W latach 2005-2008 mieszkaliśmy przez chwilę z rodzicami w Anglii, z tego rok (ostatni) w Lyndon u mojej cioci. Ciocia miała 3-letnią córkę (moją kuzynkę) i tak się jakoś złożyło, że często się nią zajmowałem. Miała to być niby szkoła języka dla mnie (dzieciak oczywiście mówił po angielsku), tak naprawdę oczywiście znaleźli sobie darmową nianię. Pewnego razu dostałem zadanie zabrania kuzynki do fryzjera. No to siedzę w poczekalni (salon nie jakiś mega biedny, ciocia miała kasę, ale też nie jakaś ultra wysoka półka) i nagle do tej samej poczekalni wchodzi KrisFarm :D Przed wyjazdem do Anglii myślałem, że będę codziennie trafiał na kogoś sławnego, a to była pierwsza taka sytuacja po prawie 3 latach tam spędzonych. Bardzo się zestresowałem, oczywiście instynktownie najchętniej bym do niego od razu podbił i zaczął sobie robić z nim zdjęcia i tak dalej, ale scykałem / nie chciałem być nachalny, więc po prostu na niego nerwowo zerkałem co 2 sekundy, a on po prostu siedział i czytał jakieś pisemko. Po jakimś czasie moja kuzynka zaczęła płakać - próbowałem ją za wszelką cenę uspokoić, żeby nie zrobiła mi siary przy KrisFarmie, ale ta ryczała i ryczała. I nagle KrisFarm wstał i do niej podszedł. Delikatnie ją pogłaskał i zapytał co jest nie tak. Ja powiedziałem, że prawdopodobnie jest głodna czy coś. No więc KrisFarm odłożył gazetę, wziął na ręce moją kuzynkę, podniósł koszulkę i na środku salonu fryzjerskiego nakarmił ją piersią. Bardzo sympatyczny facet
To dobre pytanie.. w Angli mieszkam a bardziej pomieszkuje już od około 6-ciu lat ale to w zależności od roku przybywam tutaj inną ilość czasu. Nie pracuje tutaj na stałe i przebywam tak średnio 8-10msc, chociaż powtarzam że to za długo to na razie ciężko mi to zmienić. Czemu nie Uk a nie Polska.. jest wiele czynników. Kwestie finansowe są jednym z istotniejszych i nie ma co tutaj ukrywać że jest duża dysproporcja w kwestii zarobków. Dwa to atmosfera i podejście do współpracy od osób zatrudniających mnie ponieważ z moich doświadczeń jeśli chodzi o pracę w PL ciężko znaleźć pracodawcę który potrafi raz ze docenić dobrego pracownika a dwa nie próbuje pokazać na każdym kroku że skro on płaci to zawsze ma rację i trzeba go bezwzględnie słuchać. W miejscu gdzie aktualnie pracuje działa to bardziej na zasadzie współpracy i jest tak że realnie czuję się częścią firmy, liczą się z moim zdaniem i jeśli jest coś co według mnie można zrobić inaczej wtedy słuchają się i robimy po mojemu… takie małe rzeczy a dla mnie są dosyć istotne. To w sumie z grubsza tak wygląda
W latach 2005-2008 mieszkaliśmy przez chwilę z rodzicami w Anglii, z tego rok (ostatni) w Lyndon u mojej cioci. Ciocia miała 3-letnią córkę (moją kuzynkę) i tak się jakoś złożyło, że często się nią zajmowałem. Miała to być niby szkoła języka dla mnie (dzieciak oczywiście mówił po angielsku), tak naprawdę oczywiście znaleźli sobie darmową nianię.
Pewnego razu dostałem zadanie zabrania kuzynki do fryzjera. No to siedzę w poczekalni (salon nie jakiś mega biedny, ciocia miała kasę, ale też nie jakaś ultra wysoka półka) i nagle do tej samej poczekalni wchodzi KrisFarm :D Przed wyjazdem do Anglii myślałem, że będę codziennie trafiał na kogoś sławnego, a to była pierwsza taka sytuacja po prawie 3 latach tam spędzonych. Bardzo się zestresowałem, oczywiście instynktownie najchętniej bym do niego od razu podbił i zaczął sobie robić z nim zdjęcia i tak dalej, ale scykałem / nie chciałem być nachalny, więc po prostu na niego nerwowo zerkałem co 2 sekundy, a on po prostu siedział i czytał jakieś pisemko. Po jakimś czasie moja kuzynka zaczęła płakać - próbowałem ją za wszelką cenę uspokoić, żeby nie zrobiła mi siary przy KrisFarmie, ale ta ryczała i ryczała.
I nagle KrisFarm wstał i do niej podszedł. Delikatnie ją pogłaskał i zapytał co jest nie tak. Ja powiedziałem, że prawdopodobnie jest głodna czy coś. No więc KrisFarm odłożył gazetę, wziął na ręce moją kuzynkę, podniósł koszulkę i na środku salonu fryzjerskiego nakarmił ją piersią.
Bardzo sympatyczny facet
Pamiętam jakby to było wczoraj…
Fajny film !! Tak z ciekawości czemu nie polska tylko anglia ? długo mieszkasz na angielskiej ziemi
To dobre pytanie.. w Angli mieszkam a bardziej pomieszkuje już od około 6-ciu lat ale to w zależności od roku przybywam tutaj inną ilość czasu. Nie pracuje tutaj na stałe i przebywam tak średnio 8-10msc, chociaż powtarzam że to za długo to na razie ciężko mi to zmienić.
Czemu nie Uk a nie Polska.. jest wiele czynników. Kwestie finansowe są jednym z istotniejszych i nie ma co tutaj ukrywać że jest duża dysproporcja w kwestii zarobków.
Dwa to atmosfera i podejście do współpracy od osób zatrudniających mnie ponieważ z moich doświadczeń jeśli chodzi o pracę w PL ciężko znaleźć pracodawcę który potrafi raz ze docenić dobrego pracownika a dwa nie próbuje pokazać na każdym kroku że skro on płaci to zawsze ma rację i trzeba go bezwzględnie słuchać.
W miejscu gdzie aktualnie pracuje działa to bardziej na zasadzie współpracy i jest tak że realnie czuję się częścią firmy, liczą się z moim zdaniem i jeśli jest coś co według mnie można zrobić inaczej wtedy słuchają się i robimy po mojemu… takie małe rzeczy a dla mnie są dosyć istotne.
To w sumie z grubsza tak wygląda
Like w ciemno!
To się chwali !