Właśnie wracam z Polski i niestety nie… jakoś wszystko się zatrzymało na pewnym poziomie albo poszło w inną, dla mnie nie znaną, stronę. Wieczorem zapada mrok, wygaszają się światła, pustoszeją ulice, w powietrzu snuje się dym ogrzewania węglem, jakieś kebaby niby otwarte ale nie widać nawet obsługi nie mówiąc już o klientach, stare kamienice dalej od centrum pokryte jakimiś reklamami na plandekach co zakrywają szary odpadający tynk z lat 80 tych. Piękne drogi wyjazdowe prowadzą gdzieś w pola gdzie pełno posiadłości godnych podziwu obok rozpadających się drewnianych chat a bokiem leci pusta czterdziestokilometrowa droga rowerowa.
Nasza kochana Polska,pozdrawiam 😊
Właśnie wracam z Polski i niestety nie… jakoś wszystko się zatrzymało na pewnym poziomie albo poszło w inną, dla mnie nie znaną, stronę.
Wieczorem zapada mrok, wygaszają się światła, pustoszeją ulice, w powietrzu snuje się dym ogrzewania węglem, jakieś kebaby niby otwarte ale nie widać nawet obsługi nie mówiąc już o klientach, stare kamienice dalej od centrum pokryte jakimiś reklamami na plandekach co zakrywają szary odpadający tynk z lat 80 tych.
Piękne drogi wyjazdowe prowadzą gdzieś w pola gdzie pełno posiadłości godnych podziwu obok rozpadających się drewnianych chat a bokiem leci pusta czterdziestokilometrowa droga rowerowa.