Miałem w podobnym stanie Hondę,2 miesiące pracy, żeby to wszystko ładnie odtworzyć , wycinałem wszystko bez skrupułów do zdrowej czystej blachy ,12 lat wytrzymała w super stanie dopuki jej nie rozbiłem😭
Miałem kiedyś W124 😏 Ciekawe w remoncie tych samochodów jest to, że one nigdy nie są wyremontowane, nawet jakbyś całego obdarł z konserwacji i porobił on o tak będzie gnił w jakiś dziwnych miejscach 😅 Sprzedałem i cieszę się bardzo z tego powodu 😆 Polecam Audi 100 c4, o niebo lepsze samochody!
Aż mnie w środku wykręca jak widzę ten film... przeżyłem to samo co Pan na filmie - gdzie nie dotknął to próchno.... każdy kolejny kwadrans zdejmowania brudu i konserwacji to kolejny 1000 zł do rachunku :D
Niekoniecznie... właśnie jestem w trakcie remontu- konserwacji Audi A6 C4 Avant. Z zewnątrz super - oryginał, tylko błotniki przód robione. Niestety spód nie okazał się taki łaskawy. Podłoga cała, przednie nadkola również. Niestety ruda dopadła mocno tylne zawieszenie, tylne nadkola i podłogę bagażnika... Jest na prawdę średnio. Mój W210 od spodu wypada o niebo lepiej... ale cóż, powiedziało się a, to czas na b i będę ją łatał.
Urok starej motoryzacji - im więcej robisz tym więcej odkrywasz do zrobienia, ale jak się tego nie lubi to lepiej sie nie brać za to - a jak sie lubi to im więcej tym lepiej ;)
@@jaxonj8867 A ja właśnie skończyłem pełną konserwację. Uff.. zeszło mi z 3 tygodnie. Dużo pracy było. Mam nadzieję, że się opłaci i auto jeszcze pojeździ kilka lat. Takich prostych pancernych aut już nie będzie.
Nienie tego nie warto robić. Lepiej poszukać zdrowszej bazy. Tu jest totalna renowacja niezbędna. No chyba, że jesteś bardzo uparty to dasz radę, ale kręgosłup będzie bolał od roboty. Pozdrawiam :)
na wycofanie sie jest już za późno, już kilka lat temu trzeba było to zrobić albo wtedy sprzedać, ale jest jak jest i trzeba sie tym cieszyć :) praca przy samochodach to moje hobby i zdobywam doświadczenie do większego projektu, który też raczej nie ma sensu ekonomicznego ale na pewno da dużo satysfakcji
Powodzenia w remoncie.... jeśli nie wydałeś 20 tysi na zakup wydasz powyżej 30 na remont... to takie moje doświadczenie z W124 :) Aktualnie jestem szczęśliwym ex-posiadaczem tego auta - super wygodne i niezawodne ale w cenie zakupu i remontu można nabyć uszanowaną 140 :)
140stka fajna fura, ale wszystkich tych furek jest coraz mniej i chyba warto przynajmniej próbować ratować każdego ocalałego, bo w końcu i te najlepsze zdziadzieją i pozostanie nam jeździć super furami z 3-ma cylindrami
Mojego pierwszego 124 miałem w podobnym stanie plus dodatkowo prawa ćwiartkę przednia, trochę kupionych części i blacharz z lakiernikiem dali radę, cała rozbiórkę do prawie gołej karoserii oraz złożenie w w całość po naprawie robiłem sam i powiem wam ze była to dla mnie mega
We wczesnym stanie łatwiej jest zapanować na postępującą degradacją, ale czasem już lepiej nie zaglądać - tutaj już dłużej się nie dało ignorować destrukcji
Tak przy okazji - zostały mi w garażu kołpaki od w140 z chromowanym ramtem 16 cali i felgi 8-loch - również 16 cali (et-37 lub 42 - teraz nie pamiętam). Gdyby ktoś był zainteresowany - piszcie
Mam od 6 lat W124 95 rok w teorii one gniły najbardziej. Zrobiłem tylko delikatną korozję między płynem do spryskiwaczy bo się wylał i niezauważyłem wycieku, progi nie ruszane itp.. Od tego czasu samochód jeździ tylko w lecie i tylko w pogodne dni. W zimie jest w ciepłym garażu i jaki był taki jest. Nie konserwowany. Nie zgnił ma się dobrze, więc chciałbym tylko powiedzieć, że rzeczywiście jak dbasz tak masz. Te samochody głównie szły w bogate ciepłe rejony najczesciej USA (Floryda, Kalifornia) więc tam nie gniły i nie trzeba było specjalnej blachy. U nas na nasze warunki są nieprzygotowane, więc nie dziwi fakt że tak gniją. Albo ktoś wykłada kase na stół za porządne egzemplarze albo kupuje do 7 tys. i potem kłopoty, kłopoty😉. Ale to tylko moje zdanie.
Mam podobna padlinę tylko ze w201 w minimalnie lepszym stanie i cały czas się zastawiam czy to robić. Oczywiście z punktu ekonomicznego napewno to nie ma sensu ale po prostu dla własnej satysfakcji. Niestety w dzisiejszych czasach same chęci nie wystarczą, nawet jak robi się samemu ceny wszystkiego zwalają z nóg. :( Trzymam kciuki za projekt!!!! :)
Jak robić to im wcześniej się zacznie tym lepiej, licząc ekonomicznie to te samochody powinny wylądować na złomach i trzeba by jeździć plastikowymi hybrydami, ale dzięki braku rozsądku jest szansa na przetrwanie motoryzacji
Mam takiego samego z 92 roku ale takiej tragedii to nie mam. Najgorsza była podłoga w 3-4 miejscach zostały wstawione niewielkie latki i narazie ok. Wydaje mi się że największy problem z korozją podłogi wynika paradoksalnie z grubej konserwacji i to pod nią szaleje ruda której przez dłuższy czas nie widać.
Nie sadziłem że pod spodem jest aż tak źle, miała być tylko łatka w progu i podłodze i wahacze do wymiany, nie wszystko też jeszcze wyszło na wierzch i pewnie będzie jeszcze co nieco więcej do zrobienia - już widzę że i tylny pas nie jest zbyt świeży
Zrobiłem w124 w podobnym stanie, wyspawałem dziury, wózek, wahacze, gumy, piaskowanie, malowanie proszkowe. Rok gdzies mi to się zeszło. Diagnosta robił zdjęcia! Czy warto było? nie wiem.
Ty wiesz co robisz? Dziubiesz trochę tu trochę tam, szlifujesz tylko po to żeby zostawić gola blachę. A najlepsze jest że robisz to że robisz to na dworze.
W garażu mam to samo powietrze co na dworze ale mniej miejsca a korozja i tak powstanie z wilgoci w powietrzu , dziubię i szlifuję żeby określić dokąd trzeba wyciąć i większość będzie wycięta i całość zeszlifowana do gołej blachy nawet ta nie wycięta i to na dworze a potem poczekam aż trochę skoroduje to sie lepiej będzie farba trzymała i wszystko zawale barankiem żeby sobie pod nim ładnie rosło ;)
Trzeba było grzać sruby palnikiem gazowym to by odpuściły a tak roboty sobie narobiłeś w chu....po drugie przy takim samochodzie trzeba było szybciej usuwać problemy z korozja itp to mniejsze koszty bo jak się nagromadzi rzeczy niezrobionych nieusunietych to koszty są duże. Finansowe
Ja rozumiem że te modele mają już swoje lata i wiadomo czas robi swoje, ale czas to jedno a drugie to poprostu dbanie o auto. Podejrzewam że poprzedni właściciele wogóle o to auto niedbali. Ja mam ostatni wypust w201 czyli niby słaba blacha. Chciałbym ci móc pokazać jak może wygląda 190 z tamtym lat. Zero rdzy. Jak jadę na przegląd to diagności mi mówią że dawno nie widzieli już takiego egzemplarza w201. Zapraszam do mnie na kanał, tam można zobaczyć mój egzemplarz, co prawda tylko krótki film i tylko z zewntarz, ale będę musiał zrobić szczegółowy film z kanału jak auto wygląda od spodu
Obecny właściciel ma ten samochód od kilku lat i nie mogę powiedzieć żeby o niego nie dbał, w przeszłości coś sie z nim działo i zostało nie do końca wyprowadzone i tak to rosło w środku aż się wydostało. Na pewno bardzo mu pomógł hak hol - pewnie nie jedną budowę zwiózł
Zwykłe 2,5D nie warto ratować, na żyletki, nawet części z niego nie będzie bo wszytko wyeksploatowane po polskich dziurach. Stracony czas, wydane pieniądze. pojazd będzie poklejony migomatem, wartość tylko sentymentalna. Pieniądze zamiast wydać na remont, odłożyć i kupić auto w lepszym stanie. Sama renowacja wózka to minimum 2 tys zł. (bez dotykania dyfra). A gdzie mocowania wózka, piaskowanie rdzy?? No ale każdy musi przejść pustynię sam :) O ku....a!!!!!! tam jest wózek przegnity.......
Jest gorzej niż myślisz - ton nie jest zwykle 2,5D, to jest zwykłe 2,0 D. Poza tym zazwyczaj auta w lepszym stanie które są na sprzedaż są tylko droższe a potem okazuje się że pod spodem jest podobnie. Wózek jest już prawie ogarnięty, czekam na tuleje i wahacze , po 30 latach zawieszenie w każdym ma prawo się rozlecieć i koszt naprawy też będzie taki sam dla zadbanego egzemplarza
@@gt-garaz9775 Tam nie ma do czego spawać, przekorodowana tylna poprzecznica na której oparta jest belka, jest to najgrubszy element w tym modelu, a jest zgnity, przednie mocowania wózka paparane wcześniej.... miejsca lewarków nie istnieją, a tam jest specjalne wzmocnienie w progu. Więcej waży rdza nie stal w tej skorupie. Odbudowanie tego zgodnie ze sztuką nie ma sensu, chyba pokleisz jak wcześniejsi fachmani łatami....
@@majsterusnt Może i po wszystkim nie będzie to nietknięty zabytek zachowany w oryginale, ale będzie fajnym klasykiem do nawet codziennej eksploatacji w przyzwoitym (jak się uda) stanie technicznym
Mi jest szkoda kasy na wódkę i fajki innym na co innego - nie robię tego dla zysku, oszczędności czy lokaty kapitału, tylko bo lubię grzebać przy samochodach a żadne hobby raczej się nie opłaca finansowo
Leci Subik i czekam co dalej z projektem. Zły początek nie przekreśla całości projektu :D Pozdrawiam.
Jakbym widział siebie rok temu :D miałem wymienić progi i tylne ranty nadkoli w W220 a wyszedł miesiąc roboty w 2 osoby :D Życzę wytrwałości
Im starszy samochód tym dłużej zajmują proste i szybkie naprawy ;)
Miałem w podobnym stanie Hondę,2 miesiące pracy, żeby to wszystko ładnie odtworzyć , wycinałem wszystko bez skrupułów do zdrowej czystej blachy ,12 lat wytrzymała w super stanie dopuki jej nie rozbiłem😭
Miałem kiedyś W124 😏 Ciekawe w remoncie tych samochodów jest to, że one nigdy nie są wyremontowane, nawet jakbyś całego obdarł z konserwacji i porobił on o tak będzie gnił w jakiś dziwnych miejscach 😅 Sprzedałem i cieszę się bardzo z tego powodu 😆 Polecam Audi 100 c4, o niebo lepsze samochody!
Aż mnie w środku wykręca jak widzę ten film... przeżyłem to samo co Pan na filmie - gdzie nie dotknął to próchno.... każdy kolejny kwadrans zdejmowania brudu i konserwacji to kolejny 1000 zł do rachunku :D
Niekoniecznie... właśnie jestem w trakcie remontu- konserwacji Audi A6 C4 Avant. Z zewnątrz super - oryginał, tylko błotniki przód robione. Niestety spód nie okazał się taki łaskawy. Podłoga cała, przednie nadkola również. Niestety ruda dopadła mocno tylne zawieszenie, tylne nadkola i podłogę bagażnika... Jest na prawdę średnio. Mój W210 od spodu wypada o niebo lepiej... ale cóż, powiedziało się a, to czas na b i będę ją łatał.
Urok starej motoryzacji - im więcej robisz tym więcej odkrywasz do zrobienia, ale jak się tego nie lubi to lepiej sie nie brać za to - a jak sie lubi to im więcej tym lepiej ;)
Ja setke c4 robię już pol roku :>
@@jaxonj8867 A ja właśnie skończyłem pełną konserwację. Uff.. zeszło mi z 3 tygodnie. Dużo pracy było. Mam nadzieję, że się opłaci i auto jeszcze pojeździ kilka lat. Takich prostych pancernych aut już nie będzie.
Nienie tego nie warto robić. Lepiej poszukać zdrowszej bazy. Tu jest totalna renowacja niezbędna. No chyba, że jesteś bardzo uparty to dasz radę, ale kręgosłup będzie bolał od roboty. Pozdrawiam :)
na wycofanie sie jest już za późno, już kilka lat temu trzeba było to zrobić albo wtedy sprzedać, ale jest jak jest i trzeba sie tym cieszyć :) praca przy samochodach to moje hobby i zdobywam doświadczenie do większego projektu, który też raczej nie ma sensu ekonomicznego ale na pewno da dużo satysfakcji
Powodzenia w remoncie.... jeśli nie wydałeś 20 tysi na zakup wydasz powyżej 30 na remont... to takie moje doświadczenie z W124 :)
Aktualnie jestem szczęśliwym ex-posiadaczem tego auta - super wygodne i niezawodne ale w cenie zakupu i remontu można nabyć uszanowaną 140 :)
140stka fajna fura, ale wszystkich tych furek jest coraz mniej i chyba warto przynajmniej próbować ratować każdego ocalałego, bo w końcu i te najlepsze zdziadzieją i pozostanie nam jeździć super furami z 3-ma cylindrami
@@gt-garaz9775 tak, 140 bajka - legenda; ale z 124 przesiadłem się do Lexa LS400 i na razie u mnie pomieszka choć nie wyklucz powrotu do Merca (C140)
Mojego pierwszego 124 miałem w podobnym stanie plus dodatkowo prawa ćwiartkę przednia, trochę kupionych części i blacharz z lakiernikiem dali radę, cała rozbiórkę do prawie gołej karoserii oraz złożenie w w całość po naprawie robiłem sam i powiem wam ze była to dla mnie mega
Frajda
Też mnie czeka dużo frajdy, a to tylko przygotowania do prawdziwej walki z rdzą itp
Mam takiego w kombi, ostatni wypust 1995......nie mam odwagi spojrzeć pod niego..... Mimo że już 11 lat nim zasuwam......
We wczesnym stanie łatwiej jest zapanować na postępującą degradacją, ale czasem już lepiej nie zaglądać - tutaj już dłużej się nie dało ignorować destrukcji
Tak przy okazji - zostały mi w garażu kołpaki od w140 z chromowanym ramtem 16 cali i felgi 8-loch - również 16 cali (et-37 lub 42 - teraz nie pamiętam). Gdyby ktoś był zainteresowany - piszcie
Mnie czeka podobny remont z tym, że u mnie jest starszy model. Rocznik 1987.
Na mnie czeka cały czas VW z '76 a to co teraz robię to nabieranie wprawy i nauka.
To dobrze że masz starszego , one mniej gniły :)
Twój będzie w o wiele lepszym stanie niż ten na filmiku
Nie bedzie🤣🤣🤣🤣🤣
Mam od 6 lat W124 95 rok w teorii one gniły najbardziej. Zrobiłem tylko delikatną korozję między płynem do spryskiwaczy bo się wylał i niezauważyłem wycieku, progi nie ruszane itp.. Od tego czasu samochód jeździ tylko w lecie i tylko w pogodne dni. W zimie jest w ciepłym garażu i jaki był taki jest. Nie konserwowany. Nie zgnił ma się dobrze, więc chciałbym tylko powiedzieć, że rzeczywiście jak dbasz tak masz. Te samochody głównie szły w bogate ciepłe rejony najczesciej USA (Floryda, Kalifornia) więc tam nie gniły i nie trzeba było specjalnej blachy. U nas na nasze warunki są nieprzygotowane, więc nie dziwi fakt że tak gniją. Albo ktoś wykłada kase na stół za porządne egzemplarze albo kupuje do 7 tys. i potem kłopoty, kłopoty😉. Ale to tylko moje zdanie.
Mam podobna padlinę tylko ze w201 w minimalnie lepszym stanie i cały czas się zastawiam czy to robić. Oczywiście z punktu ekonomicznego napewno to nie ma sensu ale po prostu dla własnej satysfakcji. Niestety w dzisiejszych czasach same chęci nie wystarczą, nawet jak robi się samemu ceny wszystkiego zwalają z nóg. :( Trzymam kciuki za projekt!!!! :)
Jak robić to im wcześniej się zacznie tym lepiej, licząc ekonomicznie to te samochody powinny wylądować na złomach i trzeba by jeździć plastikowymi hybrydami, ale dzięki braku rozsądku jest szansa na przetrwanie motoryzacji
Typowy mercedes 124
Mam takiego samego z 92 roku ale takiej tragedii to nie mam. Najgorsza była podłoga w 3-4 miejscach zostały wstawione niewielkie latki i narazie ok. Wydaje mi się że największy problem z korozją podłogi wynika paradoksalnie z grubej konserwacji i to pod nią szaleje ruda której przez dłuższy czas nie widać.
Gruba konserwacja podobnie jak lakier proszkowy dobrze zabezpiecza ale i dobrze ukrywa, jak już wyjdzie na wierzch to pod spodem już sama rdza
I tu zachodzi potrzeba czasowego wyrejestrowania. Przewrócić na bok i spawanie. 2-3lata u coś będzie
daj mi te auto na 2 tygodnie odbierzesz, nie jedno juz takie robiłem żadne 2-3 lata
Robię to po godzinach i pewnie troche zejdzie, ale liczę skończyć przed zimą
Na bok nie przewrócę bo stoi tam inny samochód ;)
@@gt-garaz9775 Podziwiam zakres pracy z projektów na kanale więc życzę dużo czasu i chęci do pracy. Pozdrawiam
Zawieszenie to już nie istnieje,łatwiej na bok przewrócić i pracować przy nim
Nie sadziłem że pod spodem jest aż tak źle, miała być tylko łatka w progu i podłodze i wahacze do wymiany, nie wszystko też jeszcze wyszło na wierzch i pewnie będzie jeszcze co nieco więcej do zrobienia - już widzę że i tylny pas nie jest zbyt świeży
@@gt-garaz9775 długo w trawie pewnie stał i dlatego tak go zjadło
Ja przez taki remont przeszedłem w124 coupe i powiem że nie robił bym nic bez demontażu wnętrza zewnątrz itd . trzeba działać i się nie poddawać
Właśnie tak gniją Mercedesy.
Pa latach każde auto
Zrobiłem w124 w podobnym stanie, wyspawałem dziury, wózek, wahacze, gumy, piaskowanie, malowanie proszkowe. Rok gdzies mi to się zeszło. Diagnosta robił zdjęcia! Czy warto było? nie wiem.
Finansowo na pewno się nie kalkuluje, ale na pewno warto
Warto
Ty wiesz co robisz? Dziubiesz trochę tu trochę tam, szlifujesz tylko po to żeby zostawić gola blachę. A najlepsze jest że robisz to że robisz to na dworze.
W garażu mam to samo powietrze co na dworze ale mniej miejsca a korozja i tak powstanie z wilgoci w powietrzu , dziubię i szlifuję żeby określić dokąd trzeba wyciąć i większość będzie wycięta i całość zeszlifowana do gołej blachy nawet ta nie wycięta i to na dworze a potem poczekam aż trochę skoroduje to sie lepiej będzie farba trzymała i wszystko zawale barankiem żeby sobie pod nim ładnie rosło ;)
Trzeba było grzać sruby palnikiem gazowym to by odpuściły a tak roboty sobie narobiłeś w chu....po drugie przy takim samochodzie trzeba było szybciej usuwać problemy z korozja itp to mniejsze koszty bo jak się nagromadzi rzeczy niezrobionych nieusunietych to koszty są duże. Finansowe
Ja rozumiem że te modele mają już swoje lata i wiadomo czas robi swoje, ale czas to jedno a drugie to poprostu dbanie o auto. Podejrzewam że poprzedni właściciele wogóle o to auto niedbali. Ja mam ostatni wypust w201 czyli niby słaba blacha. Chciałbym ci móc pokazać jak może wygląda 190 z tamtym lat. Zero rdzy. Jak jadę na przegląd to diagności mi mówią że dawno nie widzieli już takiego egzemplarza w201. Zapraszam do mnie na kanał, tam można zobaczyć mój egzemplarz, co prawda tylko krótki film i tylko z zewntarz, ale będę musiał zrobić szczegółowy film z kanału jak auto wygląda od spodu
Obecny właściciel ma ten samochód od kilku lat i nie mogę powiedzieć żeby o niego nie dbał, w przeszłości coś sie z nim działo i zostało nie do końca wyprowadzone i tak to rosło w środku aż się wydostało. Na pewno bardzo mu pomógł hak hol - pewnie nie jedną budowę zwiózł
Zwykłe 2,5D nie warto ratować, na żyletki, nawet części z niego nie będzie bo wszytko wyeksploatowane po polskich dziurach. Stracony czas, wydane pieniądze. pojazd będzie poklejony migomatem, wartość tylko sentymentalna.
Pieniądze zamiast wydać na remont, odłożyć i kupić auto w lepszym stanie. Sama renowacja wózka to minimum 2 tys zł. (bez dotykania dyfra). A gdzie mocowania wózka, piaskowanie rdzy?? No ale każdy musi przejść pustynię sam :)
O ku....a!!!!!! tam jest wózek przegnity.......
Jest gorzej niż myślisz - ton nie jest zwykle 2,5D, to jest zwykłe 2,0 D. Poza tym zazwyczaj auta w lepszym stanie które są na sprzedaż są tylko droższe a potem okazuje się że pod spodem jest podobnie. Wózek jest już prawie ogarnięty, czekam na tuleje i wahacze , po 30 latach zawieszenie w każdym ma prawo się rozlecieć i koszt naprawy też będzie taki sam dla zadbanego egzemplarza
@@gt-garaz9775 Tam nie ma do czego spawać, przekorodowana tylna poprzecznica na której oparta jest belka, jest to najgrubszy element w tym modelu, a jest zgnity, przednie mocowania wózka paparane wcześniej....
miejsca lewarków nie istnieją, a tam jest specjalne wzmocnienie w progu.
Więcej waży rdza nie stal w tej skorupie. Odbudowanie tego zgodnie ze sztuką nie ma sensu, chyba pokleisz jak wcześniejsi fachmani łatami....
@@majsterusnt Może i po wszystkim nie będzie to nietknięty zabytek zachowany w oryginale, ale będzie fajnym klasykiem do nawet codziennej eksploatacji w przyzwoitym (jak się uda) stanie technicznym
@@gt-garaz9775 dokładnie, w warsztacie w zeszłym roku robiliśmy kilka takich podobnych, szczególnie mocowanie tylniego zawiasu. Bułka z masłem.
Nigdy bym nie robił tego mercedesa i tak on zgnije jak nie tera to za 5 lat szkodak kasy i czasu
Mi jest szkoda kasy na wódkę i fajki innym na co innego - nie robię tego dla zysku, oszczędności czy lokaty kapitału, tylko bo lubię grzebać przy samochodach a żadne hobby raczej się nie opłaca finansowo
Jak sie jeździ tylko w lecie i nie podczas deszczu to nie zgnije.
@@gt-garaz9775 szacun