Genialni, ponadczasowi, w tekście, muzyce i wykonaniu. Jeśli kiedyś tzw społeczeństwo skuma przekaz tej pieśni, to jest jeszcze dla nas nadzieja. Jeśli nie, to skazani jesteśmy na Sławomira i czcicieli 500+, na bezmózgowie i niebyt. No cóż , każda cywilizacja kiedyś upada ,barbarzyńcy są górą!
Zaiste ile lajków dostały te komentarze. Dopiero po latach widać proroctwo, które wtedy wydawało się czarnowidztwem przysłowiowego wariata. Bo byli tacy, co znali nas lepiej od nas samych.
Wydawało mi się, że znam utwory Jacka, Przemka i Zbyszka. Ale zacząłem ich słuchać gdy miałem 15 lat. A TO zostało nagrane gdy miałem 2 lata. Pokolenie zostało wydane na płycie 10 lat póxniej, poupadku komuny. Szok, że to wówczas przeszło i to w świetle reflektorów i TV. Niemniej wykonanie mistrzowskie, gdy Panowie zaczynali i dopiero się rozkręcali! No i ta fantazyjna czapka Zbyszka!
To moja droga z piekła do piekła W dół na złamanie karku gnam Nikt mnie nie trzyma nikt nie prześwietla Nie zrywa mostów nie stawia bram Po grani Po grani Nad przepaścią bez łańcuchów bez wahania Tu na trzeźwo diabli wezmą Zdradzi mnie rozsądek drań W wilczy dół wspomnienia zmienią Ostrą grań Po grani Po grani Po grani Tu mi drogi nie zastąpią pokonani Tylko łapią mnie za nogi Krzyczą nie idź Krzyczą stań Ci co w pół stanęli drogi I zębami pazurami kruszą grań To moja droga z piekła do piekła W przepaść na łeb na szyję skok Boskiej Komedii nowy przekład I w pierwszy krąg piekła mój pierwszy krok Tu do mnie Tu do mnie Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi I do końskiej grzywy wiąże Szarpie grzywę rumak rży Ona co ci jest mój książę Szepce mi Do piekła Do piekła Do piekła Nie mam czasu na przejażdżki wiedźmo wściekła Nie wiesz ty co cię tam czeka Mówi sine tocząc łzy Piekło też jest dla człowieka Nie strasz nie kuś i odchodząc zabierz sny To moja droga z piekła do piekła Wokół postaci bladych tłok Koń mnie nad nimi unosi z lekka I w drugi krąg kieruje krok Zesłani Zesłani Naznaczeni potępieni i sprzedani Co robicie w piekła sztolniach Brodząc w błocie depcąc lód Czy śmierć daje ludzi wolnych Znów pod knut To nie tak To nie tak To nie tak Nie użalaj się nad nami tyś poeta Myśmy raju znieść nie mogli Tu nasz żywioł tu nasz dom Tu nie wejdą ludzie podli Tutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom Pani bagien mokradeł i śnieżnych pól Rozpal w łaźni kamienie na biel Z ciał rozgrzanych niech się wytopi ból Tatuaże weźmiemy na cel Bo na sercu po lewej tam Stalin drży Pot zalewa mu oczy i wąs Jego profil specjalnie tam kłuli my Żeby słyszał jak serca się rwą To moja droga z piekła do piekła Lampy naftowe wabią wzrok Podmiejska chata mała izdebka I w trzeci krąg kolejny krok: Wchodź śmiało Wchodź śmiało Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało Ot jak raz samowar kipi pij herbatę Synu pij Samogonu z nami wypij Zdrowy żyj Nam znośnie Nam znośnie Nam znośnie Tak żyjemy niewidocznie i bezgłośnie Pożyjemy i pomrzemy Nie usłyszy o nas świat A po śmierci wypijemy Za przeżytych w dobrej wierze parę lat To moja droga z piekła do piekła Miasto a w Mieście przy bloku blok Wciągam powietrze i chwiejny z lekka Już w czwarty krąg kieruję krok Do cyrku Do cyrku Do kina Telewizor włączyć bajka się zaczyna Mama w sklepie tata w barze Syn z pepeszy tnie aż gra Na pionierskiej chuście marzeń Gwiazdę ma Na mecze Na mecze Na wiece Swoje znać nie rzucać w oczy się bezpiece Sąsiad owszem wypić można Lecz to sąsiad brat to brat Jak świat światem do ostrożnych Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat To moja droga z piekła do piekła Na scenie Hamlet skłuty bok Z którego właśnie krew wyciekła To w piąty krąg kolejny krok O Matko O Matko Jakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwo Wszak on męża twego zabił Zgładzi mnie splugawi tron Zniszczy Danię lud ograbi Bijcie w dzwon Na trwogę Na trwogę Na trwogę Nie wybieraj między żądzą swą a Bogiem Póki czas naprawić błędy Matko nie rób tego stój Cenzor z dziewiątego rzędu Nie w tej formie to nie może wcale pójść To moja droga z piekła do piekła Wódka i piwo koniak grog Najlepszych z nas ostatnia Mekka Bo w szósty krąg kolejny krok Na górze Na górze Na górze Chciałoby się żyć najpełniej i najdłużej O to warto się postarać To jest nałóg zrozum to Tam się żyje jak za cara I ot co Na dole na dole na dole Szklanka wódki i razowy chleb na stole I my wszyscy tam i tutaj Tłum rozdartych dusz na pół Po huśtawce mdłość i smutek Choćbyś nawet co dzień walił głową w stół To moja droga z piekła do piekła Z wolna zapada nade mną mrok Więc biesów szpaler szlak mi oświetla Bo w siódmy krąg kieruję krok Tam milczą i siedzą I na moją twarz nie spojrzą wszystko wiedzą Siedzą ale nie gadają Mętny wzrok spod powiek lśni Żują coś bo im wypadły Dawno kły Więc stoję Więc stoję Więc stoję A przed nimi leży w teczce życie moje Nie czytają nie pytają Milczą siedzą kaszle ktoś A za oknem werble grają Znów parada święto albo jeszcze coś I pojąłem co chcą ze mną zrobić tu I za gardło porywa mnie strach Koń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłum Macie w uszach i oczach piach Po mnie nikt nie wyciągnie okrutnych rąk Mnie nie będą katować i strzyc Dla mnie mają tu jeszcze ósmy krąg Ósmy krąg w którym nie ma już nic Pamiętajcie wy o mnie co sił Co sił Choć przemknąłem przed wami jak cień Palcie w łaźni aż kamień się zmieni w pył Przecież wrócę gdy zacznie się dzień
Miazga. Intelektualnie poziom Olimpu. Cały czas odnajduje dla siebie nowe interpretacje chociaż wiem że Jacek miał swoją a i krytycy literatury pewnie wiedzą lepiej😉
A Gintrowski.. To co co JK niedospiewal to PG wali w słuchacza.. Obudź się, Polsko, świat nasz się wali. Nie zapominajmy o Panu za pianinem. Także Mistrz.
jak by ktoś szukał to już wiem: Jan Pietrzak (Złota Karolinka za utwór „Żeby Polska była Polską”), Trzeci Oddech Kaczuchy (nagroda w konkursie „Interpretacje”) oraz Krystyna Prońko (Nagroda Dziennikarzy za „Psalm stojących w kolejce”)
generalnie jest to nawiązanie do pieśni Wysockiego "банька по-белому". U Wysockiego w skrócie chodzi o to, że były zesłaniec trafia do łaźni i zaczyna wspominać swoje życie, między innymi fakt wytatuowania sobie profilu stalina na piersi (i tu w oryginale również pada ironiczne "aby słyszał jak rwą się serca"). Natomiast jeśli pytasz konkretnie o samą postać "pani bagien, mokradeł" to trudno powiedzieć o kogo chodzi - podejrzewam, że albo to po prostu gospodyni goszcząca naszego bohatera w łaźni, albo może jakaś metafora Rosji/Syberii jako takiej.
Ludzie w 1981 roku jeszcze nie zrozumieli tego przekazu, co widać po reakcji. To przyszło po latach. Jak z niejednym wieszczem zresztą.
Ktoś pewnie już wtedy rozumiał.
Człowiek utalentowany ponad miarę.
Największy polski poeta przełomu wieków, dziwne, że jeszcze nie ma go w szkolnych podręcznikach.
@@wuuemm pojedyncze piosenki się zdarzają, lecz jest tego za mało. Szczególnie na tak bogatą twórczość Jacka.
@@wuuemmJuż jest
Zostawili nas z tym wszystkim, zostawili, co mieli najlepszego. Czołem, Panowie!
Genialni, ponadczasowi, w tekście, muzyce i wykonaniu. Jeśli kiedyś tzw społeczeństwo skuma przekaz tej pieśni, to jest jeszcze dla nas nadzieja. Jeśli nie, to skazani jesteśmy na Sławomira i czcicieli 500+, na bezmózgowie i niebyt. No cóż , każda cywilizacja kiedyś upada ,barbarzyńcy są górą!
Mądre i niezwykle celne, ale rozumie to nikły procent ludzi.
Zaiste ile lajków dostały te komentarze.
Dopiero po latach widać proroctwo, które wtedy wydawało się czarnowidztwem przysłowiowego wariata. Bo byli tacy, co znali nas lepiej od nas samych.
Jacek Kaczmarski, Pan Gintrowski i Pan Zbyszek Łapiński, moje życie mocno z wami związane. Wspaniały zespół.
Wydawało mi się, że znam utwory Jacka, Przemka i Zbyszka. Ale zacząłem ich słuchać gdy miałem 15 lat. A TO zostało nagrane gdy miałem 2 lata. Pokolenie zostało wydane na płycie 10 lat póxniej, poupadku komuny. Szok, że to wówczas przeszło i to w świetle reflektorów i TV. Niemniej wykonanie mistrzowskie, gdy Panowie zaczynali i dopiero się rozkręcali! No i ta fantazyjna czapka Zbyszka!
To moja droga z piekła do piekła
W dół na złamanie karku gnam
Nikt mnie nie trzyma nikt nie prześwietla
Nie zrywa mostów nie stawia bram
Po grani Po grani
Nad przepaścią bez łańcuchów bez wahania
Tu na trzeźwo diabli wezmą
Zdradzi mnie rozsądek drań
W wilczy dół wspomnienia zmienią
Ostrą grań
Po grani Po grani Po grani
Tu mi drogi nie zastąpią pokonani
Tylko łapią mnie za nogi
Krzyczą nie idź Krzyczą stań
Ci co w pół stanęli drogi
I zębami pazurami kruszą grań
To moja droga z piekła do piekła
W przepaść na łeb na szyję skok
Boskiej Komedii nowy przekład
I w pierwszy krąg piekła mój pierwszy krok
Tu do mnie Tu do mnie
Ruda chwyta mnie dziewczyna swymi dłońmi
I do końskiej grzywy wiąże
Szarpie grzywę rumak rży
Ona co ci jest mój książę
Szepce mi
Do piekła Do piekła Do piekła
Nie mam czasu na przejażdżki wiedźmo wściekła
Nie wiesz ty co cię tam czeka
Mówi sine tocząc łzy
Piekło też jest dla człowieka
Nie strasz nie kuś i odchodząc zabierz sny
To moja droga z piekła do piekła
Wokół postaci bladych tłok
Koń mnie nad nimi unosi z lekka
I w drugi krąg kieruje krok
Zesłani Zesłani
Naznaczeni potępieni i sprzedani
Co robicie w piekła sztolniach
Brodząc w błocie depcąc lód
Czy śmierć daje ludzi wolnych
Znów pod knut
To nie tak To nie tak To nie tak
Nie użalaj się nad nami tyś poeta
Myśmy raju znieść nie mogli
Tu nasz żywioł tu nasz dom
Tu nie wejdą ludzie podli
Tutaj żaden nas nie zdziesiątkuje grom
Pani bagien mokradeł i śnieżnych pól
Rozpal w łaźni kamienie na biel
Z ciał rozgrzanych niech się wytopi ból
Tatuaże weźmiemy na cel
Bo na sercu po lewej tam Stalin drży
Pot zalewa mu oczy i wąs
Jego profil specjalnie tam kłuli my
Żeby słyszał jak serca się rwą
To moja droga z piekła do piekła
Lampy naftowe wabią wzrok
Podmiejska chata mała izdebka
I w trzeci krąg kolejny krok:
Wchodź śmiało Wchodź śmiało
Nie wiem jak ci trafić tutaj się udało
Ot jak raz samowar kipi pij herbatę
Synu pij
Samogonu z nami wypij
Zdrowy żyj
Nam znośnie Nam znośnie Nam znośnie
Tak żyjemy niewidocznie i bezgłośnie
Pożyjemy i pomrzemy
Nie usłyszy o nas świat
A po śmierci wypijemy
Za przeżytych w dobrej wierze parę lat
To moja droga z piekła do piekła
Miasto a w Mieście przy bloku blok
Wciągam powietrze i chwiejny z lekka
Już w czwarty krąg kieruję krok
Do cyrku Do cyrku Do kina
Telewizor włączyć bajka się zaczyna
Mama w sklepie tata w barze
Syn z pepeszy tnie aż gra
Na pionierskiej chuście marzeń
Gwiazdę ma
Na mecze Na mecze Na wiece
Swoje znać nie rzucać w oczy się bezpiece
Sąsiad owszem wypić można
Lecz to sąsiad brat to brat
Jak świat światem do ostrożnych
Zwykł należeć i uśmiechać się ten świat
To moja droga z piekła do piekła
Na scenie Hamlet skłuty bok
Z którego właśnie krew wyciekła
To w piąty krąg kolejny krok
O Matko O Matko
Jakże mogłaś jemu sprzedać się tak łatwo
Wszak on męża twego zabił
Zgładzi mnie splugawi tron
Zniszczy Danię lud ograbi
Bijcie w dzwon
Na trwogę Na trwogę Na trwogę
Nie wybieraj między żądzą swą a Bogiem
Póki czas naprawić błędy
Matko nie rób tego stój
Cenzor z dziewiątego rzędu
Nie w tej formie to nie może wcale pójść
To moja droga z piekła do piekła
Wódka i piwo koniak grog
Najlepszych z nas ostatnia Mekka
Bo w szósty krąg kolejny krok
Na górze Na górze Na górze
Chciałoby się żyć najpełniej i najdłużej
O to warto się postarać
To jest nałóg zrozum to
Tam się żyje jak za cara
I ot co
Na dole na dole na dole
Szklanka wódki i razowy chleb na stole
I my wszyscy tam i tutaj
Tłum rozdartych dusz na pół
Po huśtawce mdłość i smutek
Choćbyś nawet co dzień walił głową w stół
To moja droga z piekła do piekła
Z wolna zapada nade mną mrok
Więc biesów szpaler szlak mi oświetla
Bo w siódmy krąg kieruję krok
Tam milczą i siedzą
I na moją twarz nie spojrzą wszystko wiedzą
Siedzą ale nie gadają
Mętny wzrok spod powiek lśni
Żują coś bo im wypadły
Dawno kły
Więc stoję Więc stoję Więc stoję
A przed nimi leży w teczce życie moje
Nie czytają nie pytają
Milczą siedzą kaszle ktoś
A za oknem werble grają
Znów parada święto albo jeszcze coś
I pojąłem co chcą ze mną zrobić tu
I za gardło porywa mnie strach
Koń mój zniknął a wy siedmiu kręgów tłum
Macie w uszach i oczach piach
Po mnie nikt nie wyciągnie okrutnych rąk
Mnie nie będą katować i strzyc
Dla mnie mają tu jeszcze ósmy krąg
Ósmy krąg w którym nie ma już nic
Pamiętajcie wy o mnie co sił Co sił
Choć przemknąłem przed wami jak cień
Palcie w łaźni aż kamień się zmieni w pył
Przecież wrócę gdy zacznie się dzień
Mistrzostwo Świata. Jacek, miłości mojego życia.
Uwielbiam ten utwór i wykonanie 😀🙂😀 Nie do podrobienia . Kapitalnie !!!
Pamiętam tę atmosferę roku 1981.
Najlepsze wykonanie , mistrzostwo Świata
Wykonanie z koncertu trzech bardów 1999 lepsze chyba
Kocham śpiew Kaczmarskiego oraz Gintrowskiego. I jeszcze piękna muzyka mistrza Łapińskiego
Dziękuję
Najlepsza wersja
the saddest moment: JK grający do " Jeszcze 25 lat żyj" w 81
Po latach widzimy mistrzostwo...... dlaczego wcześniej nie ? Sorry, widzieliśmy....... teraz widać jeszcze bardziej.......
Dzięki za wrzutę,jest radość :)
Ostatnia zwrotka "Epitafium..." i oczy zawilgły...
GwdoQsz ,dzieki!
Jakże niewiele się zmieniło....
Miazga. Intelektualnie poziom Olimpu. Cały czas odnajduje dla siebie nowe interpretacje chociaż wiem że Jacek miał swoją a i krytycy literatury pewnie wiedzą lepiej😉
"Druga nagroda w koncercie kabaretowym" ok dobra.
😂
pierwszej wtedy nie przyznali
A Gintrowski.. To co co JK niedospiewal to PG wali w słuchacza.. Obudź się, Polsko, świat nasz się wali. Nie zapominajmy o Panu za pianinem. Także Mistrz.
Jakim cudem taku koncert przed Stanem Wojennym?
Karnawał Solidarności, czyli okres od 31 sierpnia 1980 do 13 grudnia 1981.
Piękne, dzięki za wrzutę. Wie ktoś kto zgarną pierwszą nagrodę?
jak by ktoś szukał to już wiem: Jan Pietrzak (Złota Karolinka za utwór „Żeby Polska była Polską”), Trzeci Oddech Kaczuchy (nagroda w konkursie „Interpretacje”) oraz Krystyna Prońko (Nagroda Dziennikarzy za „Psalm stojących w kolejce”)
Się działo. Utwory kultowe.
Wytłumaczy ktoś tą zwrotkę Pani Bagien mokradeł…
generalnie jest to nawiązanie do pieśni Wysockiego "банька по-белому". U Wysockiego w skrócie chodzi o to, że były zesłaniec trafia do łaźni i zaczyna wspominać swoje życie, między innymi fakt wytatuowania sobie profilu stalina na piersi (i tu w oryginale również pada ironiczne "aby słyszał jak rwą się serca"). Natomiast jeśli pytasz konkretnie o samą postać "pani bagien, mokradeł" to trudno powiedzieć o kogo chodzi - podejrzewam, że albo to po prostu gospodyni goszcząca naszego bohatera w łaźni, albo może jakaś metafora Rosji/Syberii jako takiej.
@@wojciechskorzewski1129 A może żona Marina Vlady , którą Wysocki pierwszy raz zobaczył w filmie "Czarownica" ? 🙂 Polecam jej książke "Przerwany lot"
kaczmarski sie super zmienil, gintrowski tak samo wyglada jak 20 lat pozniej
ładnie to tak ze ściągawki na gitarze korzystać?:>
Kiedy?
ciekawe kto kumał ten tekst haha
Wbrew pozorom-dużo