Techniczna analiza wpadki Marcina Kierwińskiego - było pite?

**Drodzy, mały disclaimer na początek: komentarze są wyłączone, ponieważ przechodziło to w dyskusję polityczną. Moim celem było pokazanie Wam bardzo prawdopodobnego scenariusza i... tyle. Sytuacja wydała mi się ciekawa, ponieważ wielokrotnie spotkałem się z tym lub podobnym problemem. W 9 przypadkach na 10 pożar był gaszony w parę sekund, zanim eskalował. Ale czasem robi się naprawdę (nie)ciekawie, a moją rolą, jako edukatora jest wyciągnąć z tego wnioski i przygotować możliwie prostą do strawienia lekcję. Także, jeśli film nie przypadł Ci do gustu, po prostu daj łapkę w dół :-)**
Dziś mam dla Was techniczną analizę wpadki ministra Marcina Kierwińskiego. I uważam, że pite nie było. Wystąpił jednak jeden z najbardziej niebezpiecznych i jednocześnie banalnych problemów o których wielu z nas nie zdaje sobie sprawy. To dobra lekcja na przyszłość dla wszystkich związanych technicznie i produkcyjnie w wydarzeniami online i klasycznymi. I przestroga dla gości webinarów, konferencji, podcastów itd.
W filmie daję Wam też przykład, jak sami możecie wejść w buty osoby, która padnie ofiarą tego błędu. Możecie więc spróbować sami pobełkotać trochę.
Jeśli możecie, to podeślijcie znajomym, których może to dotyczyć.