Żeby monstera monkey mask miała bujne duże.. Liście polecałbym palik zastosować własnej konstrukcji mech spagnum, kora która obniża pH ziemia plus specjalny granulat wulkaniczny stosowany do akwarium z krewetkami ma specjalne składniki gdzie rośliny akwariowe rosną bujnie, przypięta monstera do takiego słupka gdy jest słupek często zraszany by utrzymać jego wilgoć puszcza korzenie powietrzne do takiego słupka.. Liście rosną olbrzymie! 😊Polecam
Pierwszą małpkę zabiłam nadmiarem wody ale teraz mam trzy roślinki i odkąd je przesuszam dość ładnie rosną. Pozdrawiam i super pomysł na serię filmów.☘️
Trochę długi wstęp. 😅 U mnie monstera była ku końcowi życia. Udało mi się uratować gdy zmieniłem stanowisko na bardziej wilgotne. Możliwe że to była przyczyna. Aczkolwiek też częściej przesuszam roślinę. Wydaje mi się że z palikiem lepiej wygląda niż bez.
Dziękuje za filmik,moja monsterka ma się świetnie,nigdy nie miałam z nią problemu jedynie musze załatwić jej palik.Musze ci powiedzieć że bardzo ładnie ci w takich włosach,wyglądasz tak świeżo,elegancko❤️
Dzięki za ten film ponieważ mam też tą monstere małpkę, dostałam ją niedawno i zdążyłam przesadzić do biosu no i właśnie nie wiem co dalej będzie,ale dzięki Pani jestem trochę pocieszona że będzie dobrze,a że jest starszą osobą to tym bardziej pozdrawiam serdecznie
Super seria, a monsterki dwie już zabiłam i nie wiedziałam już co z nią robić, żeby liscie nie żółkły .Może tym razem się uda bardzo bym chciała bo jest śliczna. Pozdrawiam serdecznie 🌿🪴😘
Hej, mam jedną monkey mask i przez zimę mam już trzeciego listka w drodze, także nie jest źle, ale muszę ją zagęścić, także niedługo będzie ostre cięcie. I kupiłam ostatnio również po epipremnum, jak nie przepadam za chodzeniem do marketów, to jak ją zobaczyłam taką pięknie wybarwioną to się wróciłam 😍
Mam to samo .jak widzę piękny okaz to wzdycham do skutku i przechodzę koło niej z 5razy .teraz jeszcze jest tyle kwiatów w biedrze że . Muszę iść na odwyk
W tym tygodniu kupiłem jedną w biedronce (14zł więc szkoda było nie wziąć ). Składniki do bigosu już zamówione. Część kupiona w Leroy-Merlinie (perlit mają ok, trochę ziemi przy okazji do innych kwiatów, a nawet higrometr się znalazł - 3 w 1 bez baterii). Podłoże piniowe, drobniejszy keramzyt, węgiel aktywny i Rhizotec - w drodze. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Tym razem zamiast kupić i przynieść tylko kwiatka ze sklepu postanowiłem zrobić tak jak inni polecają. Trzymajcie kciuki bo jestem z tych przelewających mądrali ;) Ps. Monstery są cudowne, ale w tym filmie przy tej Pani -na prawdę ciężko się nim zachwycać, gdyż zdecydowanie trafia na drugi plan! Sama przyjemność oglądać tak atrakcyjną i elokwentną damę.
@@weronikaurbanska3954 Podsumowując rok mojej monsterki: 1) Bigos to świetne podłoże, nie tylko dla monkey maska ale także dla epipremium złocistego, fikusy bardzo polubiły, draceny, paprotka i inne kwiatki. 2) Higrometry - ODRADZAM. Zakupiłem jeszcze 12 na ali. Każdy kwiatek, do którego miałem pociąg jak Reksio do szynki posiadał swój. Po kilku miesiącach zaczęły się przekłamania na wielką skalę, a na ten moment większość już skorodowała i kompletnie nie nadają się do kontroli wilgotności podłoża. Jestem z tych, którzy nie lubią wkładać i wyciągać miernika. Wolę podejść i skontrolować organoleptycznie. 3) Składniki na "bigos" wyniosły mnie jakieś 350zł na moje kwiatki. Czy to dużo czy mało pozostawiam każdemu do indywidualnej oceny. Powiem tylko, tak, że nie wszystko co warto się opłaca i nie wszystko co się opłaca warto robić. U mnie było zdecydowanie WARTO ;) 4) Sama monsterka rosła pięknie gdzieś do wakacji. Wówczas miała 3 główne kłącza, na oko po 1,5 metra każdy i masę liści. Im dalej tym większe! I to faktycznie jest prawda! Dzielnie torowała sobie drogę po labiryncie parapetu. Z tak dużą masą liściową piła o wiele więcej wody. Bałem się, że przeleję ale jak dawałem za mało to schła (poszczególne liście). Więc im więcej liści tym więcej wody. Doniczka ciągle dość mała. Kwiat nie przesadzany był od tamtej pory jeszcze. Niestety przyszły wakacje, wyjazdy, inne sprawy, upały, otwarte okna - pojawiły się też ziemiórki, trochę roślina ucierpiała. Dużo liści (około połowa poleciała :((( ). W planie mam teraz pociąć jej łodygi na 15 cm kawałeczki, wstawić do słoika z wodą i poczekać aż puści korzenie i listki. W ten sposób planuję mocno zagęścić i tym samym przywrócić jej poprzedni blask :) Tak przynajmniej zrobiłem z epipremium i muszę się pochwalić - z 3 ostatnich listów jakie zostały dziś mam bardzo okazały, piękny wybujały okaz o kolorach które w życiu bym się nie spodziewał!! Monsterki nigdy nie ciałem w ten sposób. To będzie eksperyment. Ciałem dracenę i mam jej aktualnie tyle , że nie wiem co z nią robić. Tym razem liczę , że będzie podobnie jak z epipremium lub draceną. Także podsumowując - były wzloty i upadki, ale na każdy problem jest jakieś rozwiązanie więc niebawem z moją "małpką" zaczynamy wkrótce nowy rozdział. Dodatkowo wyszła ciekawostka przy okazji ziemiórek. Walczyłem z nimi na różne sposoby (nicienie mikro, lepy, sam ubijałem ile się dało, ganiałem z odkurzaczem, próbowałem nawet soku jabłkowego jak w przypadku na owocówki. Wiadomo jak się kończy taka wojna setek drażniących i upierdliwych nieproszonych gości kontra 1 człowiek. Mocno zdesperowany przypadkiem raz w łazience w wannie znalazłem malutkiego pająka.Nazwałem go Biedak. Bidulek miał z 5mm i nie mógł się wykaraskać z wanny bo ciągle co trochę wszedł wyżej, to się zsuwał po ściankach wanny. Normalnie odruchowo wiadomo bym wziął kapcia i skrócił jego męki. Zamiast tego wziąłem Biedaka na rękę tego dnia, zaniosłem do parapetu i przez uchylone okno chciałem wypuścić na zewnątrz. Jednak on zamiast skorzystać z mojej hojności, że nie oberwał kapciem lub co gorsza został wsmarowany w emalię ku mojemu zdziwieniu uciekł w liście roślin na parapecie. Od razu przypomniałem sobie o gorszym wrogu - uprzednio wspomnianych ziemiórkach. Jak to mówią : "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Tonący brzytwy się chwyta a ja już nie miałem nic do stracenia. Tak zaczęła się moja niecodzienna i nieplanowana przyjaźń z owadem, którego nawet nie lubiłem. Biedak po kilku miesiącach (z 3) z malucha zrobił się "dokokoszonym" zawodnikiem na miarę Pudziana w swojej wadze. Nawywijał sporo pajęczyn w tym czasie. Żadnej mu nie psułem. Tamtego pamiętnego dnia z Biedakiem gdy się poznaliśmy, zawarłem umowę - ja cię nie ukatrupię, a ty sobie tu kolego żyj, łap te meserszmity , niech nie drążą moich kochanych kwiatków, niech nie podgryzają korzonków i niech się nie plenią na potęgę. Biedak posłuchał! Nigdy nie opuścił już tego okna, ma swoje ciasne ale własne M1, a ile zdziesiątkował tej zarazy ziemiórek to tylko jego szczękoczułki i nogogłaszczki zliczą. Co ciekawe w drugim kącie parapetu zadomowił się drugi pająk tego samego gatunku. Podejrzewam, że Biedak mu wszystko wyjaśnił, przedstawił jakie zasady panują na dzielni i Świeżak się dostosował bo razem grypsują :). Aktualnie jestem nieplanowanym hodowcą 2 pająków w terrarium bez terrarium, a nowi (początkowo wstrętni , wręcz obleśni occupados) stali się nad wyraz pożyteczni. Chłopacy (jak mniemam, bo populacja Biedaka i Świeżaka się nie zwiększyła) robią rewelacyjną robotę, nie niszczą roślinek, pilnują porządku, każdy jest zadowolony i nikt (poza stertą ziemiórek) nie ucierpiał. Może nietuzinkowa historia. Ale prawdziwa! Mam nadzieję, że warto było doczytać aż do tego miejsca ;)
@@weronikaurbanska3954 Podsumowując rok mojej monsterki: 1) Bigos to świetne podłoże, nie tylko dla monkey maska ale także dla epipremium złocistego, fikusy bardzo polubiły, draceny, paprotka i inne kwiatki. 2) Higrometry - ODRADZAM. Zakupiłem jeszcze 12 na ali. Każdy kwiatek, do którego miałem pociąg jak Reksio do szynki posiadał swój. Po kilku miesiącach zaczęły się przekłamania na wielką skalę, a na ten moment większość już skorodowała i kompletnie nie nadają się do kontroli wilgotności podłoża. Jestem z tych, którzy nie lubią wkładać i wyciągać miernika. Wolę podejść i skontrolować organoleptycznie. 3) Składniki na "bigos" wyniosły mnie jakieś 350zł na moje kwiatki. Czy to dużo czy mało pozostawiam każdemu do indywidualnej oceny. Powiem tylko, tak, że nie wszystko co warto się opłaca i nie wszystko co się opłaca warto robić. U mnie było zdecydowanie WARTO ;) 4) Sama monsterka rosła pięknie gdzieś do wakacji. Wówczas miała 3 główne kłącza, na oko po 1,5 metra każdy i masę liści. Im dalej tym większe! I to faktycznie jest prawda! Dzielnie torowała sobie drogę po labiryncie parapetu. Z tak dużą masą liściową piła o wiele więcej wody. Bałem się, że przeleję ale jak dawałem za mało to schła (poszczególne liście). Więc im więcej liści tym więcej wody. Doniczka ciągle dość mała. Kwiat nie przesadzany był od tamtej pory jeszcze. Niestety przyszły wakacje, wyjazdy, inne sprawy, upały, otwarte okna - pojawiły się też ziemiórki, trochę roślina ucierpiała. Dużo liści (około połowa poleciała :((( ). W planie mam teraz pociąć jej łodygi na 15 cm kawałeczki, wstawić do słoika z wodą i poczekać aż puści korzenie i listki. W ten sposób planuję mocno zagęścić i tym samym przywrócić jej poprzedni blask :) Tak przynajmniej zrobiłem z epipremium i muszę się pochwalić - z 3 ostatnich listów jakie zostały dziś mam bardzo okazały, piękny wybujały okaz o kolorach które w życiu bym się nie spodziewał!! Monsterki nigdy nie ciałem w ten sposób. To będzie eksperyment. Ciałem dracenę i mam jej aktualnie tyle , że nie wiem co z nią robić. Tym razem liczę , że będzie podobnie jak z epipremium lub draceną. Także podsumowując - były wzloty i upadki, ale na każdy problem jest jakieś rozwiązanie więc niebawem z moją "małpką" zaczynamy wkrótce nowy rozdział. Dodatkowo wyszła ciekawostka przy okazji ziemiórek. Walczyłem z nimi na różne sposoby (nicienie mikro, lepy, sam ubijałem ile się dało, ganiałem z odkurzaczem, próbowałem nawet soku jabłkowego jak w przypadku na owocówki. Wiadomo jak się kończy taka wojna setek drażniących i upierdliwych nieproszonych gości kontra 1 człowiek. Mocno zdesperowany przypadkiem raz w łazience w wannie znalazłem malutkiego pająka.Nazwałem go Biedak. Bidulek miał z 5mm i nie mógł się wykaraskać z wanny bo ciągle co trochę wszedł wyżej, to się zsuwał po ściankach wanny. Normalnie odruchowo wiadomo bym wziął kapcia i skrócił jego męki. Zamiast tego wziąłem Biedaka na rękę tego dnia, zaniosłem do parapetu i przez uchylone okno chciałem wypuścić na zewnątrz. Jednak on zamiast skorzystać z mojej hojności, że nie oberwał kapciem lub co gorsza został wsmarowany w emalię ku mojemu zdziwieniu uciekł w liście roślin na parapecie. Od razu przypomniałem sobie o gorszym wrogu - uprzednio wspomnianych ziemiórkach. Jak to mówią : "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Tonący brzytwy się chwyta a ja już nie miałem nic do stracenia. Tak zaczęła się moja niecodzienna i nieplanowana przyjaźń z owadem, którego nawet nie lubiłem. Biedak po kilku miesiącach (z 3) z malucha zrobił się "dokokoszonym" zawodnikiem na miarę Pudziana w swojej wadze. Nawywijał sporo pajęczyn w tym czasie. Żadnej mu nie psułem. Tamtego pamiętnego dnia z Biedakiem gdy się poznaliśmy, zawarłem umowę - ja cię nie ukatrupię, a ty sobie tu kolego żyj, łap te meserszmity , niech nie drążą moich kochanych kwiatków, niech nie podgryzają korzonków i niech się nie plenią na potęgę. Biedak posłuchał! Nigdy nie opuścił już tego okna, ma swoje ciasne ale własne M1, a ile zdziesiątkował tej zarazy ziemiórek to tylko jego szczękoczułki i nogogłaszczki zliczą. Co ciekawe w drugim kącie parapetu zadomowił się drugi pająk tego samego gatunku. Podejrzewam, że Biedak mu wszystko wyjaśnił, przedstawił jakie zasady panują na dzielni i Świeżak się dostosował bo razem grypsują :). Aktualnie jestem nieplanowanym hodowcą 2 pająków w terrarium bez terrarium, a nowi (początkowo wstrętni , wręcz obleśni occupados) stali się nad wyraz pożyteczni. Chłopacy (jak mniemam, bo populacja Biedaka i Świeżaka się nie zwiększyła) robią rewelacyjną robotę, nie niszczą roślinek, pilnują porządku, każdy jest zadowolony i nikt (poza stertą ziemiórek) nie ucierpiał. Może nietuzinkowa historia. Ale prawdziwa! Mam nadzieję, że warto było doczytać aż do tego miejsca ;)
@@weronikaurbanska3954 Podsumowując rok mojej monsterki: 1) Bigos to świetne podłoże, nie tylko dla monkey maska ale także dla epipremium złocistego, fikusy bardzo polubiły, draceny, paprotka i inne kwiatki. 2) Higrometry - ODRADZAM. Zakupiłem jeszcze 12 na ali. Każdy kwiatek, do którego miałem pociąg jak Reksio do szynki posiadał swój. Po kilku miesiącach zaczęły się przekłamania na wielką skalę, a na ten moment większość już skorodowała i kompletnie nie nadają się do kontroli wilgotności podłoża. Jestem z tych, którzy nie lubią wkładać i wyciągać miernika. Wolę podejść i skontrolować organoleptycznie. 3) Składniki na "bigos" wyniosły mnie jakieś 350zł na moje kwiatki. Czy to dużo czy mało pozostawiam każdemu do indywidualnej oceny. Powiem tylko, tak, że nie wszystko co warto się opłaca i nie wszystko co się opłaca warto robić. U mnie było zdecydowanie WARTO ;) 4) Sama monsterka rosła pięknie gdzieś do wakacji. Wówczas miała 3 główne kłącza, na oko po 1,5 metra każdy i masę liści. Im dalej tym większe! I to faktycznie jest prawda! Dzielnie torowała sobie drogę po labiryncie parapetu. Z tak dużą masą liściową piła o wiele więcej wody. Bałem się, że przeleję ale jak dawałem za mało to schła (poszczególne liście). Więc im więcej liści tym więcej wody. Doniczka ciągle dość mała. Kwiat nie przesadzany był od tamtej pory jeszcze. Niestety przyszły wakacje, wyjazdy, inne sprawy, upały, otwarte okna - pojawiły się też ziemiórki, trochę roślina ucierpiała. Dużo liści (około połowa poleciała :((( ). W planie mam teraz pociąć jej łodygi na 15 cm kawałeczki, wstawić do słoika z wodą i poczekać aż puści korzenie i listki. W ten sposób planuję mocno zagęścić i tym samym przywrócić jej poprzedni blask :) Tak przynajmniej zrobiłem z epipremium i muszę się pochwalić - z 3 ostatnich listów jakie zostały dziś mam bardzo okazały, piękny wybujały okaz o kolorach które w życiu bym się nie spodziewał!! Monsterki nigdy nie ciałem w ten sposób. To będzie eksperyment. Ciałem dracenę i mam jej aktualnie tyle , że nie wiem co z nią robić. Tym razem liczę , że będzie podobnie jak z epipremium lub draceną. Także podsumowując - były wzloty i upadki, ale na każdy problem jest jakieś rozwiązanie więc niebawem z moją "małpką" zaczynamy wkrótce nowy rozdział. Dodatkowo wyszła ciekawostka przy okazji ziemiórek. Walczyłem z nimi na różne sposoby (nicienie mikro, lepy, sam ubijałem ile się dało, ganiałem z odkurzaczem, próbowałem nawet soku jabłkowego jak w przypadku na owocówki. Wiadomo jak się kończy taka wojna setek drażniących i upierdliwych nieproszonych gości kontra 1 człowiek. Mocno zdesperowany przypadkiem raz w łazience w wannie znalazłem malutkiego pająka.Nazwałem go Biedak. Bidulek miał z 5mm i nie mógł się wykaraskać z wanny bo ciągle co trochę wszedł wyżej, to się zsuwał po ściankach wanny. Normalnie odruchowo wiadomo bym wziął kapcia i skrócił jego męki. Zamiast tego wziąłem Biedaka na rękę tego dnia, zaniosłem do parapetu i przez uchylone okno chciałem wypuścić na zewnątrz. Jednak on zamiast skorzystać z mojej hojności, że nie oberwał kapciem lub co gorsza został wsmarowany w emalię ku mojemu zdziwieniu uciekł w liście roślin na parapecie. Od razu przypomniałem sobie o gorszym wrogu - uprzednio wspomnianych ziemiórkach. Jak to mówią : "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Tonący brzytwy się chwyta a ja już nie miałem nic do stracenia. Tak zaczęła się moja niecodzienna i nieplanowana przyjaźń z owadem, którego nawet nie lubiłem. Biedak po kilku miesiącach (z 3) z malucha zrobił się "dokokoszonym" zawodnikiem na miarę Pudziana w swojej wadze. Nawywijał sporo pajęczyn w tym czasie. Żadnej mu nie psułem. Tamtego pamiętnego dnia z Biedakiem gdy się poznaliśmy, zawarłem umowę - ja cię nie ukatrupię, a ty sobie tu kolego żyj, łap te meserszmity , niech nie drążą moich kochanych kwiatków, niech nie podgryzają korzonków i niech się nie plenią na potęgę. Biedak posłuchał! Nigdy nie opuścił już tego okna, ma swoje ciasne ale własne M1, a ile zdziesiątkował tej zarazy ziemiórek to tylko jego szczękoczułki i nogogłaszczki zliczą. Co ciekawe w drugim kącie parapetu zadomowił się drugi pająk tego samego gatunku. Podejrzewam, że Biedak mu wszystko wyjaśnił, przedstawił jakie zasady panują na dzielni i Świeżak się dostosował bo razem grypsują :). Aktualnie jestem nieplanowanym hodowcą 2 pająków w terrarium bez terrarium, a nowi (początkowo wstrętni , wręcz obleśni occupados) stali się nad wyraz pożyteczni. Chłopacy (jak mniemam, bo populacja Biedaka i Świeżaka się nie zwiększyła) robią rewelacyjną robotę, nie niszczą roślinek, pilnują porządku, każdy jest zadowolony i nikt (poza stertą ziemiórek) nie ucierpiał. Może nietuzinkowa historia. Ale prawdziwa! Mam nadzieję, że warto było doczytać aż do tego miejsca ;)
Ja miałam 2 monsterki No i straciłam ale kupilan 3 monsterke staram się uważać na wszystko i man nadzieję że będzie rosła 🙂🙂🙂 Pozdrawiam cieplutko 🙂🙂💚💚
Mam dwie monstery monkey mask, jedna rośnie pięknie (tfu thu...), druga co jakiś czas mi żółknie. Sama nie wiem o co chodzi, ta pierwsza jest w beznadziejnej, plastikowej doniczce, druga jest w glinie (też jestem zwolennikiem terakoty). Podlewam tak samo, jak całkiem przeschną, siedzą w baaaardzo przepuszczalnym bigosie..Nie wiem o co kaman ;) Niby póki co jest stabilnie, żółte liście wycięte, korzenie zdrowe, nawet zrobiłam profilaktyczny oprysk na grzyba- choć plam grzybowych nie było). A idzie nowy liść i już widzę, ze będzie do bani. Ech...
Cześć😊 Super filmik😊 U mnie monsti niestety w plastiku...nasze początki nie były łatwe i kupiłam drugą z biedry. Teraz obie dobrze rosną. Jeśli masz doświadczenie w uprawie Ph. Branditianum to chętnie posłucham, bo ja już nie wiem o co chodzi temu panu😊 uściski 😊
Właśnie ok tydzień temu przesadziłam moją manki do terakotowej doniczki, bo zauważyłam, że te doniczki są o wiele lepsze dla roślin. W nich nie przeleje się rośliny (oczywiście jeśli ze spodka nadmiar wody po podlaniu się odleje). Moje wspaniałe prześliczne osłonki wylądowały w piwnicy. Większość roślin mam już w terakocie. Rośliny rosną w nich o wiele lepiej! Dzięki za filmik! Świetny pomysł na serię! Pozdrawiam cieplutko!
Ja zabiłam już dwie, terakota, bigos, palik i tak padły. Powiedz proszę czy po zakupie czyscisz całkowicie z kokosu do białych korzeni?. Czy zostawiasz trochę kokosu.
ปีที่แล้ว
czyszczę tyle ile się da bez większego naruszania korzeni :)
Hej! Oczywiście nie ma porównania między palikami ze spagnum a tym kokosowym ALE nie zgodzę się z tym że w taki kokosowy palik korzenie nie wrastają. Ja mam epi złociste na takim paliku i jestem zmuszona raz na jakiś czas przedłużać go ,a nie wymieniać zupełnie na nowy , ponieważ korzenie są tak w niego wczepione. Ja palik zraszam ,może to ma coś do rzeczy w każdym razie daje rade
ปีที่แล้ว
tak, jeśli nieustannie go zraszasz to jest to możliwe w jakimś stopniu - u mnie się to jeszcze nie zdarzyło :D
Moją małpkę mam od około trzech lat już ją cielam a teraz mąż kupił mi w biedronce i jest podpisana monkey leaf , nie wiem czy to jest to samo czy nie ja nie widzę różnicy ale ja jestem laikiem w tych sprawach pozdrawiam serdecznie i czy możesz mi coś podpowiedzieć
ja ostatnio zrobiłem dwie rzeczy. zaczałem podlewac deszczówką te roslinki oraz posypałem ziemie w doniczce cynamonem aby odstraszyc ziemiórki. I od tego czasu bardzo szybko zaczeły mi żółknąć liscie. jak myslisz czy to cynamon im mógł zaszkodzić? raczej watpie aby deszczowka zaszkodziła?
Wielkie dzięki za wspaniały wykład nt. Monstery. Jest Pani dobrze przygotowana merytorycznie i wizualnie.
Żeby monstera monkey mask miała bujne duże.. Liście polecałbym palik zastosować własnej konstrukcji mech spagnum, kora która obniża pH ziemia plus specjalny granulat wulkaniczny stosowany do akwarium z krewetkami ma specjalne składniki gdzie rośliny akwariowe rosną bujnie, przypięta monstera do takiego słupka gdy jest słupek często zraszany by utrzymać jego wilgoć puszcza korzenie powietrzne do takiego słupka.. Liście rosną olbrzymie! 😊Polecam
Napiszesz bardziej dokładnie, jak zrobić taki palik? Może zdjęcie?
Ja wzielam moja małpę z tzw. Półki śmierci. Jak każda roślinę nawożę bananem i wygląda teraz przepięknie
Pierwszą małpkę zabiłam nadmiarem wody ale teraz mam trzy roślinki i odkąd je przesuszam dość ładnie rosną.
Pozdrawiam i super pomysł na serię filmów.☘️
Trochę długi wstęp. 😅
U mnie monstera była ku końcowi życia. Udało mi się uratować gdy zmieniłem stanowisko na bardziej wilgotne. Możliwe że to była przyczyna. Aczkolwiek też częściej przesuszam roślinę. Wydaje mi się że z palikiem lepiej wygląda niż bez.
Ja zamordowałam dwie ale będę jeszcze próbować bo bardzo mi się małpki podobają, dzięki za ciekawy filmik, pozdrawiam 🌸🌱✨
Dziękuje za filmik,moja monsterka ma się świetnie,nigdy nie miałam z nią problemu jedynie musze załatwić jej palik.Musze ci powiedzieć że bardzo ładnie ci w takich włosach,wyglądasz tak świeżo,elegancko❤️
Fajna seria. Mam tę monsterę od około roku. Nie mogę narzekać na nią. Grunt to nie przelewać
Cóż za zmiana fryzury. Super wyglądasz :)
Dzięki za ten film ponieważ mam też tą monstere małpkę, dostałam ją niedawno i zdążyłam przesadzić do biosu no i właśnie nie wiem co dalej będzie,ale dzięki Pani jestem trochę pocieszona że będzie dobrze,a że jest starszą osobą to tym bardziej pozdrawiam serdecznie
Super seria, a monsterki dwie już zabiłam i nie wiedziałam już co z nią robić, żeby liscie nie żółkły .Może tym razem się uda bardzo bym chciała bo jest śliczna. Pozdrawiam serdecznie 🌿🪴😘
Ślicznie wyglądasz w krótszych włosach . Moja małpka zdechła i niestety nie mam ręki do monster 😔 pozdrawiam
Hej, mam jedną monkey mask i przez zimę mam już trzeciego listka w drodze, także nie jest źle, ale muszę ją zagęścić, także niedługo będzie ostre cięcie. I kupiłam ostatnio również po epipremnum, jak nie przepadam za chodzeniem do marketów, to jak ją zobaczyłam taką pięknie wybarwioną to się wróciłam 😍
Mam to samo .jak widzę piękny okaz to wzdycham do skutku i przechodzę koło niej z 5razy .teraz jeszcze jest tyle kwiatów w biedrze że . Muszę iść na odwyk
@@beatawajs5151 🤣🤣
W tym tygodniu kupiłem jedną w biedronce (14zł więc szkoda było nie wziąć ). Składniki do bigosu już zamówione. Część kupiona w Leroy-Merlinie (perlit mają ok, trochę ziemi przy okazji do innych kwiatów, a nawet higrometr się znalazł - 3 w 1 bez baterii). Podłoże piniowe, drobniejszy keramzyt, węgiel aktywny i Rhizotec - w drodze. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Tym razem zamiast kupić i przynieść tylko kwiatka ze sklepu postanowiłem zrobić tak jak inni polecają. Trzymajcie kciuki bo jestem z tych przelewających mądrali ;) Ps. Monstery są cudowne, ale w tym filmie przy tej Pani -na prawdę ciężko się nim zachwycać, gdyż zdecydowanie trafia na drugi plan! Sama przyjemność oglądać tak atrakcyjną i elokwentną damę.
Jak roślinka się ma?
@@weronikaurbanska3954 Podsumowując rok mojej monsterki: 1) Bigos to świetne podłoże, nie tylko dla monkey maska ale także dla epipremium złocistego, fikusy bardzo polubiły, draceny, paprotka i inne kwiatki. 2) Higrometry - ODRADZAM. Zakupiłem jeszcze 12 na ali. Każdy kwiatek, do którego miałem pociąg jak Reksio do szynki posiadał swój. Po kilku miesiącach zaczęły się przekłamania na wielką skalę, a na ten moment większość już skorodowała i kompletnie nie nadają się do kontroli wilgotności podłoża. Jestem z tych, którzy nie lubią wkładać i wyciągać miernika. Wolę podejść i skontrolować organoleptycznie. 3) Składniki na "bigos" wyniosły mnie jakieś 350zł na moje kwiatki. Czy to dużo czy mało pozostawiam każdemu do indywidualnej oceny. Powiem tylko, tak, że nie wszystko co warto się opłaca i nie wszystko co się opłaca warto robić. U mnie było zdecydowanie WARTO ;) 4) Sama monsterka rosła pięknie gdzieś do wakacji. Wówczas miała 3 główne kłącza, na oko po 1,5 metra każdy i masę liści. Im dalej tym większe! I to faktycznie jest prawda! Dzielnie torowała sobie drogę po labiryncie parapetu. Z tak dużą masą liściową piła o wiele więcej wody. Bałem się, że przeleję ale jak dawałem za mało to schła (poszczególne liście). Więc im więcej liści tym więcej wody. Doniczka ciągle dość mała. Kwiat nie przesadzany był od tamtej pory jeszcze. Niestety przyszły wakacje, wyjazdy, inne sprawy, upały, otwarte okna - pojawiły się też ziemiórki, trochę roślina ucierpiała. Dużo liści (około połowa poleciała :((( ). W planie mam teraz pociąć jej łodygi na 15 cm kawałeczki, wstawić do słoika z wodą i poczekać aż puści korzenie i listki. W ten sposób planuję mocno zagęścić i tym samym przywrócić jej poprzedni blask :) Tak przynajmniej zrobiłem z epipremium i muszę się pochwalić - z 3 ostatnich listów jakie zostały dziś mam bardzo okazały, piękny wybujały okaz o kolorach które w życiu bym się nie spodziewał!! Monsterki nigdy nie ciałem w ten sposób. To będzie eksperyment. Ciałem dracenę i mam jej aktualnie tyle , że nie wiem co z nią robić. Tym razem liczę , że będzie podobnie jak z epipremium lub draceną. Także podsumowując - były wzloty i upadki, ale na każdy problem jest jakieś rozwiązanie więc niebawem z moją "małpką" zaczynamy wkrótce nowy rozdział. Dodatkowo wyszła ciekawostka przy okazji ziemiórek. Walczyłem z nimi na różne sposoby (nicienie mikro, lepy, sam ubijałem ile się dało, ganiałem z odkurzaczem, próbowałem nawet soku jabłkowego jak w przypadku na owocówki. Wiadomo jak się kończy taka wojna setek drażniących i upierdliwych nieproszonych gości kontra 1 człowiek. Mocno zdesperowany przypadkiem raz w łazience w wannie znalazłem malutkiego pająka.Nazwałem go Biedak. Bidulek miał z 5mm i nie mógł się wykaraskać z wanny bo ciągle co trochę wszedł wyżej, to się zsuwał po ściankach wanny. Normalnie odruchowo wiadomo bym wziął kapcia i skrócił jego męki. Zamiast tego wziąłem Biedaka na rękę tego dnia, zaniosłem do parapetu i przez uchylone okno chciałem wypuścić na zewnątrz. Jednak on zamiast skorzystać z mojej hojności, że nie oberwał kapciem lub co gorsza został wsmarowany w emalię ku mojemu zdziwieniu uciekł w liście roślin na parapecie. Od razu przypomniałem sobie o gorszym wrogu - uprzednio wspomnianych ziemiórkach. Jak to mówią : "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Tonący brzytwy się chwyta a ja już nie miałem nic do stracenia. Tak zaczęła się moja niecodzienna i nieplanowana przyjaźń z owadem, którego nawet nie lubiłem. Biedak po kilku miesiącach (z 3) z malucha zrobił się "dokokoszonym" zawodnikiem na miarę Pudziana w swojej wadze. Nawywijał sporo pajęczyn w tym czasie. Żadnej mu nie psułem. Tamtego pamiętnego dnia z Biedakiem gdy się poznaliśmy, zawarłem umowę - ja cię nie ukatrupię, a ty sobie tu kolego żyj, łap te meserszmity , niech nie drążą moich kochanych kwiatków, niech nie podgryzają korzonków i niech się nie plenią na potęgę. Biedak posłuchał! Nigdy nie opuścił już tego okna, ma swoje ciasne ale własne M1, a ile zdziesiątkował tej zarazy ziemiórek to tylko jego szczękoczułki i nogogłaszczki zliczą. Co ciekawe w drugim kącie parapetu zadomowił się drugi pająk tego samego gatunku. Podejrzewam, że Biedak mu wszystko wyjaśnił, przedstawił jakie zasady panują na dzielni i Świeżak się dostosował bo razem grypsują :). Aktualnie jestem nieplanowanym hodowcą 2 pająków w terrarium bez terrarium, a nowi (początkowo wstrętni , wręcz obleśni occupados) stali się nad wyraz pożyteczni. Chłopacy (jak mniemam, bo populacja Biedaka i Świeżaka się nie zwiększyła) robią rewelacyjną robotę, nie niszczą roślinek, pilnują porządku, każdy jest zadowolony i nikt (poza stertą ziemiórek) nie ucierpiał. Może nietuzinkowa historia. Ale prawdziwa! Mam nadzieję, że warto było doczytać aż do tego miejsca ;)
@@weronikaurbanska3954 Podsumowując rok mojej monsterki: 1) Bigos to świetne podłoże, nie tylko dla monkey maska ale także dla epipremium złocistego, fikusy bardzo polubiły, draceny, paprotka i inne kwiatki. 2) Higrometry - ODRADZAM. Zakupiłem jeszcze 12 na ali. Każdy kwiatek, do którego miałem pociąg jak Reksio do szynki posiadał swój. Po kilku miesiącach zaczęły się przekłamania na wielką skalę, a na ten moment większość już skorodowała i kompletnie nie nadają się do kontroli wilgotności podłoża. Jestem z tych, którzy nie lubią wkładać i wyciągać miernika. Wolę podejść i skontrolować organoleptycznie. 3) Składniki na "bigos" wyniosły mnie jakieś 350zł na moje kwiatki. Czy to dużo czy mało pozostawiam każdemu do indywidualnej oceny. Powiem tylko, tak, że nie wszystko co warto się opłaca i nie wszystko co się opłaca warto robić. U mnie było zdecydowanie WARTO ;) 4) Sama monsterka rosła pięknie gdzieś do wakacji. Wówczas miała 3 główne kłącza, na oko po 1,5 metra każdy i masę liści. Im dalej tym większe! I to faktycznie jest prawda! Dzielnie torowała sobie drogę po labiryncie parapetu. Z tak dużą masą liściową piła o wiele więcej wody. Bałem się, że przeleję ale jak dawałem za mało to schła (poszczególne liście). Więc im więcej liści tym więcej wody. Doniczka ciągle dość mała. Kwiat nie przesadzany był od tamtej pory jeszcze. Niestety przyszły wakacje, wyjazdy, inne sprawy, upały, otwarte okna - pojawiły się też ziemiórki, trochę roślina ucierpiała. Dużo liści (około połowa poleciała :((( ). W planie mam teraz pociąć jej łodygi na 15 cm kawałeczki, wstawić do słoika z wodą i poczekać aż puści korzenie i listki. W ten sposób planuję mocno zagęścić i tym samym przywrócić jej poprzedni blask :) Tak przynajmniej zrobiłem z epipremium i muszę się pochwalić - z 3 ostatnich listów jakie zostały dziś mam bardzo okazały, piękny wybujały okaz o kolorach które w życiu bym się nie spodziewał!! Monsterki nigdy nie ciałem w ten sposób. To będzie eksperyment. Ciałem dracenę i mam jej aktualnie tyle , że nie wiem co z nią robić. Tym razem liczę , że będzie podobnie jak z epipremium lub draceną. Także podsumowując - były wzloty i upadki, ale na każdy problem jest jakieś rozwiązanie więc niebawem z moją "małpką" zaczynamy wkrótce nowy rozdział. Dodatkowo wyszła ciekawostka przy okazji ziemiórek. Walczyłem z nimi na różne sposoby (nicienie mikro, lepy, sam ubijałem ile się dało, ganiałem z odkurzaczem, próbowałem nawet soku jabłkowego jak w przypadku na owocówki. Wiadomo jak się kończy taka wojna setek drażniących i upierdliwych nieproszonych gości kontra 1 człowiek. Mocno zdesperowany przypadkiem raz w łazience w wannie znalazłem malutkiego pająka.Nazwałem go Biedak. Bidulek miał z 5mm i nie mógł się wykaraskać z wanny bo ciągle co trochę wszedł wyżej, to się zsuwał po ściankach wanny. Normalnie odruchowo wiadomo bym wziął kapcia i skrócił jego męki. Zamiast tego wziąłem Biedaka na rękę tego dnia, zaniosłem do parapetu i przez uchylone okno chciałem wypuścić na zewnątrz. Jednak on zamiast skorzystać z mojej hojności, że nie oberwał kapciem lub co gorsza został wsmarowany w emalię ku mojemu zdziwieniu uciekł w liście roślin na parapecie. Od razu przypomniałem sobie o gorszym wrogu - uprzednio wspomnianych ziemiórkach. Jak to mówią : "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Tonący brzytwy się chwyta a ja już nie miałem nic do stracenia. Tak zaczęła się moja niecodzienna i nieplanowana przyjaźń z owadem, którego nawet nie lubiłem. Biedak po kilku miesiącach (z 3) z malucha zrobił się "dokokoszonym" zawodnikiem na miarę Pudziana w swojej wadze. Nawywijał sporo pajęczyn w tym czasie. Żadnej mu nie psułem. Tamtego pamiętnego dnia z Biedakiem gdy się poznaliśmy, zawarłem umowę - ja cię nie ukatrupię, a ty sobie tu kolego żyj, łap te meserszmity , niech nie drążą moich kochanych kwiatków, niech nie podgryzają korzonków i niech się nie plenią na potęgę. Biedak posłuchał! Nigdy nie opuścił już tego okna, ma swoje ciasne ale własne M1, a ile zdziesiątkował tej zarazy ziemiórek to tylko jego szczękoczułki i nogogłaszczki zliczą. Co ciekawe w drugim kącie parapetu zadomowił się drugi pająk tego samego gatunku. Podejrzewam, że Biedak mu wszystko wyjaśnił, przedstawił jakie zasady panują na dzielni i Świeżak się dostosował bo razem grypsują :). Aktualnie jestem nieplanowanym hodowcą 2 pająków w terrarium bez terrarium, a nowi (początkowo wstrętni , wręcz obleśni occupados) stali się nad wyraz pożyteczni. Chłopacy (jak mniemam, bo populacja Biedaka i Świeżaka się nie zwiększyła) robią rewelacyjną robotę, nie niszczą roślinek, pilnują porządku, każdy jest zadowolony i nikt (poza stertą ziemiórek) nie ucierpiał. Może nietuzinkowa historia. Ale prawdziwa! Mam nadzieję, że warto było doczytać aż do tego miejsca ;)
@@weronikaurbanska3954 Podsumowując rok mojej monsterki: 1) Bigos to świetne podłoże, nie tylko dla monkey maska ale także dla epipremium złocistego, fikusy bardzo polubiły, draceny, paprotka i inne kwiatki. 2) Higrometry - ODRADZAM. Zakupiłem jeszcze 12 na ali. Każdy kwiatek, do którego miałem pociąg jak Reksio do szynki posiadał swój. Po kilku miesiącach zaczęły się przekłamania na wielką skalę, a na ten moment większość już skorodowała i kompletnie nie nadają się do kontroli wilgotności podłoża. Jestem z tych, którzy nie lubią wkładać i wyciągać miernika. Wolę podejść i skontrolować organoleptycznie. 3) Składniki na "bigos" wyniosły mnie jakieś 350zł na moje kwiatki. Czy to dużo czy mało pozostawiam każdemu do indywidualnej oceny. Powiem tylko, tak, że nie wszystko co warto się opłaca i nie wszystko co się opłaca warto robić. U mnie było zdecydowanie WARTO ;) 4) Sama monsterka rosła pięknie gdzieś do wakacji. Wówczas miała 3 główne kłącza, na oko po 1,5 metra każdy i masę liści. Im dalej tym większe! I to faktycznie jest prawda! Dzielnie torowała sobie drogę po labiryncie parapetu. Z tak dużą masą liściową piła o wiele więcej wody. Bałem się, że przeleję ale jak dawałem za mało to schła (poszczególne liście). Więc im więcej liści tym więcej wody. Doniczka ciągle dość mała. Kwiat nie przesadzany był od tamtej pory jeszcze. Niestety przyszły wakacje, wyjazdy, inne sprawy, upały, otwarte okna - pojawiły się też ziemiórki, trochę roślina ucierpiała. Dużo liści (około połowa poleciała :((( ). W planie mam teraz pociąć jej łodygi na 15 cm kawałeczki, wstawić do słoika z wodą i poczekać aż puści korzenie i listki. W ten sposób planuję mocno zagęścić i tym samym przywrócić jej poprzedni blask :) Tak przynajmniej zrobiłem z epipremium i muszę się pochwalić - z 3 ostatnich listów jakie zostały dziś mam bardzo okazały, piękny wybujały okaz o kolorach które w życiu bym się nie spodziewał!! Monsterki nigdy nie ciałem w ten sposób. To będzie eksperyment. Ciałem dracenę i mam jej aktualnie tyle , że nie wiem co z nią robić. Tym razem liczę , że będzie podobnie jak z epipremium lub draceną. Także podsumowując - były wzloty i upadki, ale na każdy problem jest jakieś rozwiązanie więc niebawem z moją "małpką" zaczynamy wkrótce nowy rozdział. Dodatkowo wyszła ciekawostka przy okazji ziemiórek. Walczyłem z nimi na różne sposoby (nicienie mikro, lepy, sam ubijałem ile się dało, ganiałem z odkurzaczem, próbowałem nawet soku jabłkowego jak w przypadku na owocówki. Wiadomo jak się kończy taka wojna setek drażniących i upierdliwych nieproszonych gości kontra 1 człowiek. Mocno zdesperowany przypadkiem raz w łazience w wannie znalazłem malutkiego pająka.Nazwałem go Biedak. Bidulek miał z 5mm i nie mógł się wykaraskać z wanny bo ciągle co trochę wszedł wyżej, to się zsuwał po ściankach wanny. Normalnie odruchowo wiadomo bym wziął kapcia i skrócił jego męki. Zamiast tego wziąłem Biedaka na rękę tego dnia, zaniosłem do parapetu i przez uchylone okno chciałem wypuścić na zewnątrz. Jednak on zamiast skorzystać z mojej hojności, że nie oberwał kapciem lub co gorsza został wsmarowany w emalię ku mojemu zdziwieniu uciekł w liście roślin na parapecie. Od razu przypomniałem sobie o gorszym wrogu - uprzednio wspomnianych ziemiórkach. Jak to mówią : "wróg mojego wroga jest moim przyjacielem". Tonący brzytwy się chwyta a ja już nie miałem nic do stracenia. Tak zaczęła się moja niecodzienna i nieplanowana przyjaźń z owadem, którego nawet nie lubiłem. Biedak po kilku miesiącach (z 3) z malucha zrobił się "dokokoszonym" zawodnikiem na miarę Pudziana w swojej wadze. Nawywijał sporo pajęczyn w tym czasie. Żadnej mu nie psułem. Tamtego pamiętnego dnia z Biedakiem gdy się poznaliśmy, zawarłem umowę - ja cię nie ukatrupię, a ty sobie tu kolego żyj, łap te meserszmity , niech nie drążą moich kochanych kwiatków, niech nie podgryzają korzonków i niech się nie plenią na potęgę. Biedak posłuchał! Nigdy nie opuścił już tego okna, ma swoje ciasne ale własne M1, a ile zdziesiątkował tej zarazy ziemiórek to tylko jego szczękoczułki i nogogłaszczki zliczą. Co ciekawe w drugim kącie parapetu zadomowił się drugi pająk tego samego gatunku. Podejrzewam, że Biedak mu wszystko wyjaśnił, przedstawił jakie zasady panują na dzielni i Świeżak się dostosował bo razem grypsują :). Aktualnie jestem nieplanowanym hodowcą 2 pająków w terrarium bez terrarium, a nowi (początkowo wstrętni , wręcz obleśni occupados) stali się nad wyraz pożyteczni. Chłopacy (jak mniemam, bo populacja Biedaka i Świeżaka się nie zwiększyła) robią rewelacyjną robotę, nie niszczą roślinek, pilnują porządku, każdy jest zadowolony i nikt (poza stertą ziemiórek) nie ucierpiał. Może nietuzinkowa historia. Ale prawdziwa! Mam nadzieję, że warto było doczytać aż do tego miejsca ;)
@@weronikaurbanska3954 Wysłałem @ z odpowiedzią gdyż YT nie wiedząc czemu nie wyświetla mojego opisu. A szkoda bo to wydaje mi się ciekawa wypowiedź..
Siltepecana jest cudna i rośnie jak wsciekła
Zgadzam się też jestem team terakota prawie od początku mojej przygody roślinnej ❤️
Hejka a terakota działa jako osłonka czy można wsadzać do niej roślinę bezpośrednio?
Ja miałam 2 monsterki No i straciłam ale kupilan 3 monsterke staram się uważać na wszystko i man nadzieję że będzie rosła 🙂🙂🙂 Pozdrawiam cieplutko 🙂🙂💚💚
Nie zalewam jej miłością i jest dobrze 😊
Moja monstera monkey wyglądała jak w pół do śmierci, pocięłam ją i jest w wodzie z węglem. Liście się podniosły , i czekam co będzie.
hahaha mistrz drugiego planu zwycięzcą odcinka .... a do tej małpy chyba wrócę po tym filmie ;)
Witam jaki Pani używa miernik do pomiaru wilgotności w doniczce?
Dziekuje za filmik! ❤
Kiedy mogę ją przyciąć? Czy wiosna to odpowiedni czas?
Mam dwie monstery monkey mask, jedna rośnie pięknie (tfu thu...), druga co jakiś czas mi żółknie. Sama nie wiem o co chodzi, ta pierwsza jest w beznadziejnej, plastikowej doniczce, druga jest w glinie (też jestem zwolennikiem terakoty). Podlewam tak samo, jak całkiem przeschną, siedzą w baaaardzo przepuszczalnym bigosie..Nie wiem o co kaman ;) Niby póki co jest stabilnie, żółte liście wycięte, korzenie zdrowe, nawet zrobiłam profilaktyczny oprysk na grzyba- choć plam grzybowych nie było). A idzie nowy liść i już widzę, ze będzie do bani. Ech...
Cześć😊 Super filmik😊 U mnie monsti niestety w plastiku...nasze początki nie były łatwe i kupiłam drugą z biedry. Teraz obie dobrze rosną. Jeśli masz doświadczenie w uprawie Ph. Branditianum to chętnie posłucham, bo ja już nie wiem o co chodzi temu panu😊 uściski 😊
Niestety tez się z nim bujam 🥲
❤
Właśnie ok tydzień temu przesadziłam moją manki do terakotowej doniczki, bo zauważyłam, że te doniczki są o wiele lepsze dla roślin. W nich nie przeleje się rośliny (oczywiście jeśli ze spodka nadmiar wody po podlaniu się odleje). Moje wspaniałe prześliczne osłonki wylądowały w piwnicy. Większość roślin mam już w terakocie. Rośliny rosną w nich o wiele lepiej! Dzięki za filmik! Świetny pomysł na serię! Pozdrawiam cieplutko!
Ja zabiłam już dwie, terakota, bigos, palik i tak padły. Powiedz proszę czy po zakupie czyscisz całkowicie z kokosu do białych korzeni?. Czy zostawiasz trochę kokosu.
czyszczę tyle ile się da bez większego naruszania korzeni :)
Witaj. Podaj z czego robisz bigos bo chyba nie podlinkowakas tego.Pozdrawiam serdecznie 🙂
Już jest link w opisie :)
@ Dziękuje 🙂
Hej, gdzie kupujesz te doniczki z terakoty?
Leroy Merlin
Pierwsza z półki śmierci szybko padła, druga z internetu ale chyba też nie przeżyje :( a tak mi się podoba ta roślina
Hej! Oczywiście nie ma porównania między palikami ze spagnum a tym kokosowym ALE nie zgodzę się z tym że w taki kokosowy palik korzenie nie wrastają. Ja mam epi złociste na takim paliku i jestem zmuszona raz na jakiś czas przedłużać go ,a nie wymieniać zupełnie na nowy , ponieważ korzenie są tak w niego wczepione. Ja palik zraszam ,może to ma coś do rzeczy w każdym razie daje rade
tak, jeśli nieustannie go zraszasz to jest to możliwe w jakimś stopniu - u mnie się to jeszcze nie zdarzyło :D
Moją małpkę mam od około trzech lat już ją cielam a teraz mąż kupił mi w biedronce i jest podpisana monkey leaf , nie wiem czy to jest to samo czy nie ja nie widzę różnicy ale ja jestem laikiem w tych sprawach pozdrawiam serdecznie i czy możesz mi coś podpowiedzieć
Gdzie kupiłaś ta przepiękna pościel?! 🌿🪴🌱
Homla lub Home&you ;)
A to nie jest roslina trująca dla kota?
Moja wypuszcza nowe listki, które są odrazu brązowe i nie rozwijają się 😔 gdzie kupujesz donikczki z terakoty i paliki? Pozdrawiam 🙂
Leroy Merlin i Allegro :)
czy to normalne że po przycięciu liscia dokładnie w miejscu cięcia nie na boku,w środku zaczyna rosnąć kolejny liś
Jeżeli to był główny liść( ostatni) to tak
❤❤❤❤😊
Moja maniery była piękna i nagle liście zaczęły żółtknac i chyba jà przelałam.
Witam ja juz zabilam 4 nie moge sie dogadac z nimi
Prosze o ptzepis ns bigos
Jest film na ten temat
No i super, przelałam 😡
to teraz już tylko z górki :D
Przelewanie to moje drugie imię😡 znam wszystkie zasady a mimo wszystko...😰 Tym sposobem wykonczylam już kilka roślin.
Nie da się oglądać do końca xD
Nie ufam już nikomu w sprawie monkey i ich podobnych
ja ostatnio zrobiłem dwie rzeczy. zaczałem podlewac deszczówką te roslinki oraz posypałem ziemie w doniczce cynamonem aby odstraszyc ziemiórki. I od tego czasu bardzo szybko zaczeły mi żółknąć liscie. jak myslisz czy to cynamon im mógł zaszkodzić? raczej watpie aby deszczowka zaszkodziła?