Dzień dobry. I kilka dodatkowych zdań na powitanie. Trafiłem tu na Pana kanał w niedzielę 28 lipca przed godziną siódmą rano i po kwadransie kliknąłem w „Subskrybuj”. Ujął mnie Pan sympatycznym i prostym sposobem mówienia o fotografowaniu, jakżeż różnym od tego, co słyszałem w innych miejscach, gdzie czułem, że wypada niemal klękać przed majestatem „profesorów”. A ja nie cierpię być klakierem. A jestem fotoamatorem, który rozwija swoją pasję od ponad 60 lat (w tym 20 lat w cyfrze) i który wciąż uważa, że jeszcze jest „w drodze”, choć ma świadomość swojego doświadczenia wynikającego z tych lat. Moją uwagę w ostatnich czasach skierowałem szczególnie ku fotografii krajobrazowo-przyrodniczej. Dawniej była także i architektura starych miast oraz zabytkowych wnętrz. I wciąż kocham to wszystko, co kiedykolwiek „dotknęły” moje obiektywy. A teraz, co do meritum! Tak, nie wszystko da się przełożyć na pieniądze. Jako fotoamator zawsze stroniłem od myślenia o zarabianiu na zdjęciach. Fotografuję dla własnej przyjemności. Nie wysyłam zdjęć na wystawy czy konkursy, ani do banków zdjęć. Emocjonalny kontakt z własną fotografią zaczyna się u mnie już podczas sesji, a potem trwa w domu podczas obróbki, a następnie za każdym razem, gdy otwieram na ekranie ten czy inny folder. Ale moim zdjęciom nie pozwalam zbyt długo „pospać” na dysku. A jeżeli komuś z moich znajomych spodobają się moje obrazy, to mam dodatkową satysfakcję. Ot, wyraziłem tu taką swoistą fotograficzną filozofię „olimpijską”, gdzie nie liczy się miejsce na podium, a sam udział w dyscyplinie. Pozdrawiam!
Cześć ;-). Piękne słowa "że w życiu nie wszystko przekłada się na pieniądze" bo jak ktoś tak podchodzi do tego powiedzenia to zachowuje taką swoją osobowość nie podyktowaną "siłami zewnetrznymi na nas" .... ot takie moje przemyślenie nie koniecznie pasujące innym ;-))). Ja nie jestem w bankach zdjęć i co do nich można coś zarobić ale tak jak mówisz to nie takie proste. Natomiast jak mówisz że trzeba "być na czasie" na co jest zapotrzebowanie to z reguły zatraca się przynajmniej w mojej ocenie robienie zdjęć z pasji i takiej chęci samego robienia zdjęć podporządkowywując się jakimś potrzebom chyba że dane zdjęcia są akurat w kręgu naszych zainteresowań które można akurat wykorzystać w bankach zdjęć i to jest jak najbardziej fajne. Jest jeszcze jadna kwestia o której nie wspomniałeś przynajmniej ja tego nie odczytałem w tym materiale ale jak dla mnie........ iż wchodząc w banki zdjęć to z reguły "dobre zarobkowo banki zdjęć" są to banki w języku zachodnim i dobrze znać przynajmniej język angielski w podstawach a najlepiej wyżej aby swobodnie poruszając się w tym temacie. Wiadomo że są tłumacze i tym podobne rozwiązania ale jak dla mnie to nie załatwia wszystkiego. Same zdjęcia tak jak mówisz powinno zawierać dobry i przemyślany opis bo to jest podobno ważne co do przyciągnięcia potencjalnego nabywcę ;-). A tak na koniec to trzeba mieć dużo czasu wolnego którego nie każdy może sobie na niego pozwolić aby na tylu polach być aktywny i na czasie bo to daje efekty w dłuższej perspektywie a przy tym wszystkim nie zatracić pasji wykonywania zdjęć nie podyktowaną w pogoni za kolejnymi "zarobkowymi kadrami". Dziś dłużej... ;-))).... pozdrawiam i do następnego.... ;-)))
Siemka. Najczęściej zapotrzebowanie na produkt zwany zdjęciem nie idzie w parze z pasją fotografowania, ale nie chodzi tu o temat, tylko o robienie zdjęć "zgodnie z wytycznymi", a te właśnie mogą zdecydowanie rozmijać się empatią fotografa. Zresztą, nie oszukujmy się lwią część zdjęć kupuje marketing, druga grupa to odbiorcy prywatni. Nie oznacza to jednak, że w fotografii za pieniądze nie ma miejsca dla pasjonatów. To właśnie od nich płynie oryginalność, jakiej próżno szukać w innych źródłach. Pozdrawiam 🙂
Co do banków zdjęć to żeby na tym zarabiać to naprawdę trzeba nieźle się napracować, a zarobek typu 0,30 $ to jest ... . Lepiej nawiązać współpracę z agencją fotograficzną typu Forum i robić zdjęcia z bieżących wydarzeń. Ale tak naprawdę to wszystko to raczej dorabianie. Nie można liczyć na to, że mozna będzie się z tego żyć. To już nie ten czas. Można zarabiać na weselach, komuniach, jakiś sesjach fotograficznych. Fotografia to raczej pasja, a nie zarobek.
Cześć. Napiszę inaczej, fotografia nigdy nie była łatwym kawałkiem chleba, z wielu różnych powodów. To raczej zajęcie dla mocno cierpliwych. Pozdrawiam 🙂
Dzień dobry. I kilka dodatkowych zdań na powitanie. Trafiłem tu na Pana kanał w niedzielę 28 lipca przed godziną siódmą rano i po kwadransie kliknąłem w „Subskrybuj”. Ujął mnie Pan sympatycznym i prostym sposobem mówienia o fotografowaniu, jakżeż różnym od tego, co słyszałem w innych miejscach, gdzie czułem, że wypada niemal klękać przed majestatem „profesorów”. A ja nie cierpię być klakierem. A jestem fotoamatorem, który rozwija swoją pasję od ponad 60 lat (w tym 20 lat w cyfrze) i który wciąż uważa, że jeszcze jest „w drodze”, choć ma świadomość swojego doświadczenia wynikającego z tych lat. Moją uwagę w ostatnich czasach skierowałem szczególnie ku fotografii krajobrazowo-przyrodniczej. Dawniej była także i architektura starych miast oraz zabytkowych wnętrz. I wciąż kocham to wszystko, co kiedykolwiek „dotknęły” moje obiektywy.
A teraz, co do meritum! Tak, nie wszystko da się przełożyć na pieniądze. Jako fotoamator zawsze stroniłem od myślenia o zarabianiu na zdjęciach. Fotografuję dla własnej przyjemności. Nie wysyłam zdjęć na wystawy czy konkursy, ani do banków zdjęć. Emocjonalny kontakt z własną fotografią zaczyna się u mnie już podczas sesji, a potem trwa w domu podczas obróbki, a następnie za każdym razem, gdy otwieram na ekranie ten czy inny folder. Ale moim zdjęciom nie pozwalam zbyt długo „pospać” na dysku. A jeżeli komuś z moich znajomych spodobają się moje obrazy, to mam dodatkową satysfakcję. Ot, wyraziłem tu taką swoistą fotograficzną filozofię „olimpijską”, gdzie nie liczy się miejsce na podium, a sam udział w dyscyplinie. Pozdrawiam!
Baaaardzo dziękuję za ten komentarz i obecność na kanale 🙂 Pozdrawiam🙂
Cześć ;-). Piękne słowa "że w życiu nie wszystko przekłada się na pieniądze" bo jak ktoś tak podchodzi do tego powiedzenia to zachowuje taką swoją osobowość nie podyktowaną "siłami zewnetrznymi na nas" .... ot takie moje przemyślenie nie koniecznie pasujące innym ;-))). Ja nie jestem w bankach zdjęć i co do nich można coś zarobić ale tak jak mówisz to nie takie proste. Natomiast jak mówisz że trzeba "być na czasie" na co jest zapotrzebowanie to z reguły zatraca się przynajmniej w mojej ocenie robienie zdjęć z pasji i takiej chęci samego robienia zdjęć podporządkowywując się jakimś potrzebom chyba że dane zdjęcia są akurat w kręgu naszych zainteresowań które można akurat wykorzystać w bankach zdjęć i to jest jak najbardziej fajne. Jest jeszcze jadna kwestia o której nie wspomniałeś przynajmniej ja tego nie odczytałem w tym materiale ale jak dla mnie........ iż wchodząc w banki zdjęć to z reguły "dobre zarobkowo banki zdjęć" są to banki w języku zachodnim i dobrze znać przynajmniej język angielski w podstawach a najlepiej wyżej aby swobodnie poruszając się w tym temacie. Wiadomo że są tłumacze i tym podobne rozwiązania ale jak dla mnie to nie załatwia wszystkiego. Same zdjęcia tak jak mówisz powinno zawierać dobry i przemyślany opis bo to jest podobno ważne co do przyciągnięcia potencjalnego nabywcę ;-). A tak na koniec to trzeba mieć dużo czasu wolnego którego nie każdy może sobie na niego pozwolić aby na tylu polach być aktywny i na czasie bo to daje efekty w dłuższej perspektywie a przy tym wszystkim nie zatracić pasji wykonywania zdjęć nie podyktowaną w pogoni za kolejnymi "zarobkowymi kadrami". Dziś dłużej... ;-))).... pozdrawiam i do następnego.... ;-)))
Siemka. Najczęściej zapotrzebowanie na produkt zwany zdjęciem nie idzie w parze z pasją fotografowania, ale nie chodzi tu o temat, tylko o robienie zdjęć "zgodnie z wytycznymi", a te właśnie mogą zdecydowanie rozmijać się empatią fotografa. Zresztą, nie oszukujmy się lwią część zdjęć kupuje marketing, druga grupa to odbiorcy prywatni. Nie oznacza to jednak, że w fotografii za pieniądze nie ma miejsca dla pasjonatów. To właśnie od nich płynie oryginalność, jakiej próżno szukać w innych źródłach. Pozdrawiam 🙂
Kolejny świetny materiał 👏
Dzięki za obecność, pozdrawiam 🙂
Super temat. Miałem o to pytać :)
No i jest 🙂 Dzięki za obecność, pozdrawiam 🙂
Robie zdjecia dla przyjemności. Jak wedkarz nad jeziorem. Nigdy nie myslalem o zarobku.
Ciężko jest lekko żyć ! Pozdrawiam i do następnego !
Trzeba się nauczyć, jak wszystkiego 🙂 Pozdrawiam 🙂
Czy da się sfotografować ciszę? Takie zadanie dostalismy przed laty, :)))
Z chwilą upowszechnienia fotografii cyfrowej, gwaltownym rozwojem internetu, redakcje wolą wyszukiwac zdjęcia z netu, placić grosze, zamiast zatrudniać fotoreporterów.
Co do banków zdjęć to żeby na tym zarabiać to naprawdę trzeba nieźle się napracować, a zarobek typu 0,30 $ to jest ... . Lepiej nawiązać współpracę z agencją fotograficzną typu Forum i robić zdjęcia z bieżących wydarzeń. Ale tak naprawdę to wszystko to raczej dorabianie. Nie można liczyć na to, że mozna będzie się z tego żyć. To już nie ten czas. Można zarabiać na weselach, komuniach, jakiś sesjach fotograficznych. Fotografia to raczej pasja, a nie zarobek.
Cześć. Napiszę inaczej, fotografia nigdy nie była łatwym kawałkiem chleba, z wielu różnych powodów. To raczej zajęcie dla mocno cierpliwych. Pozdrawiam 🙂
Ja nigdy nie robię zdjęć dla pieniędzy, a raczej dla własnej przyjemności, bo najczęściej jest problem z ludźmi żeby im dogodzić w .
Zawsze zdjęcia robi się przede wszystkim dla siebie 🙂 Pozdrawiam 🙂