Odsłuchałem narazie tylko 1.5h, natomiast chciałbym się odnieść do posiadania swoich lokalizacji w związku. Jestem ze swoją dziewczyną ponad 2 lata i myślę że od 1.5 roku mamy swoją lokalizację na Google Maps. Sam nawet nie wiem od której strony wyszła taka propozycja, bo chyba na początku ustawiliśmy to z ciekawości i tak zostało. Argument o bezpieczeństwie wcale nie jest dla mnie jakiś absurdalny bo to naprawdę glownie o to chodzi. Ona wraca z imprezy w nocy i jedzie uberem - nie musi mi udostępniać przejazdu bo i tak mam ją na mapach i widzę czy dotarła do domu. Często dojezdzamy gdzieś komunikacją miejską, zaczynając z różnych miejsc i spotykamy się w wyznaczonym punkcie. Nie musimy pisać sobie jaki teraz przystanek czy stacja i za ile mniej więcej będziemy tylko wchodzimy na mapy i już wiemy. Kolejny przykład - jeśli wiem że danego dnia idzie do pracy, ale mi nie odpisala na poranne wiadomości to mogła zaspać. Wchodzę na mapy i jak widzę że o tej godzinie powinna już wychodzić a lokalizacja wskazuje jej mieszkanie to mogę do niej zadzwonić żeby ją obudzić. W tym całym posiadaniu lokalizacji chodzi o pewne praktyczne rozwiązania, wygodę i bezpieczeństwo. Na pewno każda para która ma lokalizację inaczej podchodzi do niektórych spraw i nie wiem czy Lexy podobnie myśli jak ja. Warto jeszcze dodać że ma to większy sens kiedy się nje mieszka ze swoją drugą połówką i nie robicie wszystkiego razem. Myślę że jak ze sobą zamieszkamy to lokalizacja będzie znacznie mniej potrzebna. Pozdrowionka chłopaki
Z tej strony jest to bardzo logiczne i przydatne Bierz jednak pod uwage że to sie odnosi tylko do zdrowych związków bo w toksycznych ludzie czasami wykorzystuja to do kontroli, co wynika z zaborczosci np
ja mam jakąś funkcję bezpieczeństwa w telefonie i też „się udostępniłam” swojemu towarzyszowi, jak byłam na samotnym wyjeździe. Na moją psychikę to zadziałało kojąco, bo strasznie nie lubię łazić po nocy sama w obcym miejscu. W aspekcie bezpieczeństwa taka opcja jest lepsza niż zwykłe udostępnianie lokalizacji, bo jednym ruchem mogę zaalarmować drugą osobę, że coś się dzieje i/lub zadzwonić na 112.
Według mnie Lexy nie powiedziała nic, co by przekraczało granice... Nie mówiła o jakimś typie, który nadmiernie ją kontroluje, używa przemocy werbalnej i fizycznej jak przyjdzie 5 minut za późno. Nie. Powiedziała, że chce żeby się nią interesował, bo tak naprawdę wiele facetów ma gdzieś z kim i po co wychodzi jego partnerka. Następnie praktyczna lokalizacja - Lexy powiedziała, że i ze strony partnera i partnerki, czyli obie strony mają dostęp, nie jedna - ze względów bezpieczeństwa. Normalne. Osobiście nie stosuję, ale nie miałabym nic przeciwko jeśli mój partner by o to zapytał. Nie mam nic do ukrycia więc nie widzę w tym problemu, a jak wyszłabym/wyjechałabym sama i znalazła się w jakieś niebezpiecznej sytuacji, chciałabym, żeby mój partner wiedział gdzie jestem. Dalej owszem, Lexy powiedziała, że potrzebuje "kontroli" i tego, żeby facet był o nią zazdrosny. Ale jak się tego nie wyolbrzymi do wyobrażeń o nie wiadomo czym, to to naprawdę nie jest nic złego. Dziewczyny lubią jak facet się nimi interesuje i zadaje im pytania. Jest to dla nas bardziej atrakcyjne, niż przykładowo facet siedzący przed komputerem, który nawet nie zauważył, że jego partnerka gdzieś wyszła. Takie rzeczy często wydają się toksyczne przez te wszystkie historie, które krążą po internecie, czy też przez historię jakiegoś znajomego. Ale tu nikt nie wspomina o braku zaufania, o awanturach, przemocy czy innych rzeczach. Jeśli te zasady mają zdrowe granice i pytania czy też rozmowy na te tematy są przeprowadzane w normalny sposób - są to jak najbardziej zdrowe zasady. I na koniec chłopaki, to, że ktoś jest bardziej uczuciowy, nie oznacza od razu, że musi iść do psychologa czy psychiatry :)
mam podobne preferencje do lexy i mogę potwierdzić że dla mnie jej wypowiedź jest zupełnie w granicach rozsądku, szczególnie że podkreślała pare razy że to tylko jej preferencje i nie narzuca ich nikomu. jej nieprzepracowane problemy to już jej osobista sprawa, ona tylko mówiła o swoim idealnym chłopie, nie prosiła o diagnoze
Trochę szukamy podobnych partnerów do naszych rodziców, a ojciec Lexy jest wojskowym i wyobrażam sobie, że on może być zlepkiem większości tych cech. Często niby mamy jakieś preferencje i wymagania, a zakochujemy się w osobie, która nie spełnia tych kryteriów.
Jeśli mowa o preferencjach to jeśli np pasut mówi, że lubi kobiety które ledwo skończyły 18 rok życia to faktycznie możemy machnąć na to ręką czy jednak warto o tym rozmawiać?
@@chora_guova nie widzę związku? jak ma takie preferencje i kobiety są legalne to gdzie problem? xD i co ma wiek dziewczyn pasuta do tego jaki typ faceta podoba sie lexy? ona nic nie mówiła o wieku tylko o osobowości. to sa zupełnie różne przypadki
@@chora_guova Ale że Pasut ma jakieś ciagaty do młodych lasek to jest inny poziom szkodliwosci spolecznej, niż to że laska lubi tradycjonalistycznych facetow.
Z całym szacunkiem do Was chłopaki, bo bardzo lubię słuchać Waszego podcastu, ale według mnie tytuł tego filmu jest mocno krzywdzący i nie, znak zapytania w tytule nic nie zmienia. Nic związanego z patologia ta dziewczyna nie powiedziała, trzeba się zaznajomić z pojęciem patologii, bo dobrze wiecie jak działają nagłówki😊
Dlaczego? Patologia to stan chorobowy albo odchylenia od normy. Dziewczyna opowiada, że chciałaby mieć toksycznego partnera. Nie powiedziałabym, że tytuł krzywdzący
@@NarcissisticCannibal nie uważam żeby cokolwiek w wypowiedzi Lexy wskazywało na toksycznego partnera. Toksycznym partnerem to może być Gimper, który pozwala żeby inni robili mu babe. I sam ch*ja nie może w spodniach utrzymać i robi inne na boku. To jest patologia, kontrowersja i toksyczność. A nie bycie wiernym, szczerym itp bo dosłownie o to Lexy chodziło w tym tik toku
Odniosę się do tematu z sprzed 2 odcinków temu, bo nadrabiam zaległości, ale chce żeby komentarz do was dotarł. Jestem studentką kierunku lekarskiego i często bywam w szpitalach dziecięcych. Na OIOMie i w sumie na innych oddziałach też. Trafiają do nas dzieci i nastolatki w bardzo ciężkim stanie z niewydolnością przede wszystkim wątroby i serca. Dziecko w śpiączce wątrobowej i dochodzenie o co chodzi, bo w badaniach ani narkotykow ani leków ani alkoholu. Pytanie do rodziców, oni nic nie wiedzą i dopiero po sugestii, czy dziecko piło energetyki okazuje się, że piło 3-4 dziennie, ale też nieraz mniej, bo dla młodego organizmu takie ilości tauryny są zabójcze, bo chodzi o taurynę a nie kofeinę- to ona ma tak destrukcyjne działanie w ogromnych ilościach. Przykład sprzed tygodnia dziecko na wycieczce szkolnej, nagłe zatrzymanie krążenia, przyczyna stosowanie od lat ogromnych ilości energetyków. Leży w śpiączce. Naprawdę o tym się nie mówi, ale to norma 2/3 dzieci na oddziale w tygodniu w jednym szpitalu. Zakazanie tego jest najlepszym co było można zrobić dla tych dzieciaków, nawet jeśli poproszą menela pod żabką to nie będzie już to aż taka skala.
Zabawne jest to że gimper uważa preferencje lexy za patologiczne, jednocześnie ze normalne to aby wyładowywać swój popęd seksualny z innymi kobietami gdy jego partnerka musi się zajmować dziećmi XD
Nie no XD chłop, który pozwala żeby inne chłopy zabawiały się z jego kobieta nie wydaje mi się być odpowiednią osobą do nazywania jakichkolwiek preferencji kontrowersyjnymi. W jakim świecie my zyjemy, że ruch*nie się z innymi będąc w związku jest mniej "toksyczne" od posiadania swojej lokalizacji? Wtf? Czemu druga połówka nie może wiedzieć gdzie jesteś? Nie mam nic do ukrycia więc daje lokalizację, to jest po prostu wygodne i wbrew śmieszkom - serio bezpieczne. Jakaś moda się zrobiła na całkowite szmacenie związków. Zaufanie ok, ale jeszcze bardziej ok jest nie musieć nic ukrywać.
W sensie jest coś takiego jak chorobliwa zazdrość i nadmierna kontrola i może się to przejawiać śledzeniem czyjejś lokalizacji. Ale wtedy pytanie, czy to dobry pomysł być z kimś takim. Ogólnie, jeśli obojgu osobom w związku to pasuje, to nie widzę nic złego ani w otwartym związku, ani w śledzeniu swoich lokalizacji. 🤷🏻♀️
@@m.g402 no nie bardzo, to tak jakby osoba twierdzącą ze można zabijać bez konsekwencji stwierdziła że zakaz zabijania jest kontrowersyjny XD obowiązują nas jakieś normy społeczne i wierność, szczerość sa podstawowymi wartosciami w spoleczenstwie, także ciężko nazwać je kontrowersyjnymi tak z obiektywnego punktu widzenia. Kontrowersyjne są dewiacje, czyli rzeczy odstające od normy takie jak np. otwarty związek Gimpera. To, że wiesz gdzie jest Twoja druga połówka jest po prostu normalne
@@toja402 jakieś bezsensowne porównanie dałeś XD lepsze porównanie byłoby takie, że: osoba lubiąca zabijać twierdzi że to jest kontrowersyjne - co przecież może twierdzić, bo na tym polega bycie świadomym XD Gimper nie nazywa "kontrowersyjnymi" normalnych społecznie wymaganych wartości, a te, które są następstwem niezdrowego sposobu przywiązania w związku. A co do jego otwartego związku - sam wie, że to kontrowersyjne przecież. Więc z jego dość luźnym podejściem w niektórych aspektach, nie jest niczym dziwnym, że sposób na związek przedstawiony przez Lexy będzie dla niego nietypowy
@@m.g402 no właśnie nie XD Gimper, czyli osoba mająca kontrowersyjne poglądy twierdzi, że te zdrowe i nie łamiące norm społecznych są patologiczne. Więc to nie jest tak, że osoba lubiącą zabijać twierdzi, że to kontrowersyjne. On dosłownie twierdzi, że kontrowersyjne jest tego nie robić, nazywa patologicznym całkowite przeciwieństwo swoich czynów. A to, że wie, że jego związek jest kontrowersyjny nie wynika z jego przekonań tylko z kubła zimnej wody, który się na niego wylał w momencie, w którym ludzie mu wytłumaczyli, że to nie jest normalne. Tak samo było z jego wypowiedzią o zdradzie żony, bo jest zmęczona opieką nad dzieckiem. Tak samo było z tym, że obrzydliwe jest jak kobieta ma włosy na rękach i o siebie nie dba. Dla niego to nie jest kontrowersyjne, on tak uważa. Wie, że w społeczeństwie jest to uznawane za dziwne, ale tylko dlatego, że podzielił się tym co uważał za normalne i ludzie go uświadomili że jest pojebany XD
Jedna rzecz, w psychologii nie ma czegos takiego jak daddy issues. Generalnie daddy issues to jest raczej kolokwializm, który obejmuje całą gamę zaburzeń, które mogą powstawać na skutek różnych zaniedbań ze strony rodziców. Problem jest tylko taki, że ta paleta zaniedbań jest bardzo szeroka, od nieobecności po nadmierną kontrolę i wszystko pomiędzy. Plus dodatkowo dochodzą tu wszystkie zaburzenia osobowości, które często "przejmujemy" po rodzicach. Więc byłby to termin bardzo nieprecyzyjny. I, co więcej, zupełnie niepotrzebny, bo mamy dobrze opisane w psychologii, psychoterapii i psychiatrii zaburzenia, które na takie daddy/mommy issues by się składały
Dziękuję za ten komentarz! Mam wrażenie, że samo określenie "daddy issues" jest częściej używanie do dopiekania i zawstydzania dziewczyn, które w tej sytuacji nic nie zawiniły
Żona mojego kuzyna uważa się za takiego parentingowego guru. Cały czas chwali się tym ile to ona książek przeczytała w każdym możliwym temacie dotyczącym dziecka. Super, że się interesuje i chce jak najlepiej tylko ona wpadła w taką przesadę, że dosłownie nikogo do tego dziecka nie dopuszcza, zwłaszcza własnego męża, bo ona wie lepiej. Edukuje wszystkich dookoła nawet tych co dzieci nie mają xD Przyjechali do nas w gości, dziecka nikt nie mógł dotknąć, pogadać też się nie dało, bo co trzy sekundy trzeba było skorygować jak dziecko leży, bo główka za nisko, bo telewizor w zasięgu wzroku, bo to, bo tamto. Paniki przy tym robiła jakby to dziecko miało sobie złamać kręgosłup jak przez kilka sekund będzie w złej pozycji. Męża przy tym traktowała jak upośledzonego syna, absolutnie wszystko robił źle. Strasznie to było nieprzyjemne. My się czuliśmy niezręcznie, że nasz dom taki zły dla niemowlaka, złe ustawienie lamp, łóżko za miękkie no tragedia po prostu, najlepiej jakby ona go cały czas trzymała na rękach, ale tak też nie można bo coś tam. Sama na siebie nakładała taką presję skoro nasze łóżko jest za miękkie, a na rękach za długo nie można trzymać to co zrobić? Najlepiej wracać do domu i trzymać dziecko w idealnych warunkach odmierzonych co do centymetra. Ona nieszczęśliwa, bo łeb jej wybucha od pilnowania najdrobniejszych szczegółów, ojciec nieszczęśliwy bo się boi podejść do własnego dziecka bo dostanie opierdol, dziecko pewnie też nieszczęśliwe, bo jak ruszy głową to mama przybiegnie i mu ją poprawi, bo tak jest zdrowiej. Zdrowiej może dla kręgosłupa, ale na pewno nie dla psychiki.
Ale to też młoda mama, która się stresuje, żeby dziecko miało jak najlepiej. Może jakaś wizyta u psychologa czy coś by pomogła. Ja mam maluszka 3 miesiące i też bardzo dużo czytałam i czytam, kupuję rzeczy najlepsze dla jej rozwoju i najchętniej bym jej nikomu nie oddawała, ale wiem, że to dla nikogo nie byłoby dobre, więc jak wpada rodzinka czy my gdzieś idziemy to daje ją ponosić. :) Jak telewizor jest w zasięgu wzroku, to proszę, żeby się odwrócić, żeby nie patrzyła, ale nie da się skorygować wszystkiego i trzeba postawić na kwestie priorytetowe. Może warto z nią jakoś pogadać, postarać się chociaż wprowadzić te zasady, które się da i są dla niej ważne? Ja mimo stosowania się do zaleceń nie mam problemów z rodziną i znajomymi. Jak coś mi nie odpowiada, to o tym mówię i się stosują. 🤔 Większość kobiet po porodzie przechodzi baby blues - to jest ciężki czas, bo nawet jak przeczytasz milion zaleceń, to masz wciąż watpliwości, czy to co robisz, robisz dobrze. Czy nie szkodzisz dziecku, zastanawiasz się, czy masz wystarczająco mleka, czy nie śpi za długo, nie śpi za krótko, czy nie ubierasz za ciepło lub za zimno, dlaczego płacze jak pielucha zmieniona i nakarmione…Jeśli dobrze pamiętam to 60 czy 80 % kobiet ma te dni baby blues (część będzie miała depresję poporodową). Potem jest lepiej, ale hormony dalej działają. Spróbujcie z nią pogadać, ale okazując zrozumienie. To ona przeszła teraz najtrudniejszy czas ciąży, porodu i połogu, a hormony i instynkt macierzyński każą jej działać tak jak działa.
@@kaminami722 nie taka młoda mama, bo to nie jest jej pierwsze dziecko. W wychowaniu pierwszego popełniła wiele błędów i teraz chce to odpracować. Nikt z nas się na siłę nie wpychał, stosowalismy się do wszystkiego co mówiła, jej dziecko jej zasady nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. Moja mama próbowała z nią rozmawiać, ale nic to nie pomogło. Ja rozumiem że to musi być ogromny stres mieć pod opieką taką bezbronną istotę, ale po to właśnie jest drugi rodzic i rodzina żeby pomóc i odciążyć trochę mamę. To że dziecko płacze nie wiadomo dlaczego, że trzeba pilnować czy mu nie za zimno, nie za gorąco, czy odpowiednio długo spało to są ciężkie tematy i złego słowa nie powiem na panikujace z takich powodów mamy, bo to jest normalne, a niemowlak nie powie o co mu chodzi. Ale jak dochodzisz do momentu, że najchętniej założyłabyś dziecku kaftan żeby cały czas leżało w odpowiedniej pozycji to zaczyna się robić dziwnie. Moim przewinieniem była zbyt błyszcząca biżuteria ściągająca wzrok malucha a siedziałam na linii telewizora, tata za głośno się śmiał, a mama za dużo chodziła po pokoju. Była mowa o rodzinach które nie słuchają zasad rodziców i tworzą się konflikty, a tu jest odwrotnie. Wszyscy otwarci na ich zasady, a i tak krzywdzisz dziecko nawet jak się do niego nie zbliżasz. Taka to była ciężka wizyta dla obu stron że nie widzieliśmy się 1,5 roku po tym
Odnośnie efektu Dunninga-Krugera, wykres pokazany na zdjęciu jest nieprawidłowy. Z jakiegoś powodu został spopularyzowany, i często pokazane są te, gdzie nowicjusze uważają, że wiedzą więcej od ekspertów, ale w wykresie z oryginalnego badania wygląda to mniej dramatycznie. Nie jestem pewna skąd wynika ta hiperbolizacja, ale najciekawsze w tym wszystkim jest właśnie to, że o efekcie Dunninga-Krugera mówią osoby które niewiele wiedzą o psychologii, jednocześnie potwierdzając ten błąd poznawczy (pozdrawiam Gimper). Nie jest to jakaś diametralna wpadka, ale warto naprostować.
Czytanie czegoś raz i później przytaczanie to nie wiedzą a ciekawostki .Osobie w komentarzu wyżej chodziło o osoby wykształcone w tym temacie raczej .pozdro@@BergsonHipHop
Jeśli chcesz poćwiczyć uwagę, to ogromnie polecam medytację chodzoną. Praktykuję codziennie podczas spacerów w lesie, ale oczywiście można to robić gdziekolwiek. U mnie wygląda to tak, że całą uwagę poświęcam zmysłom - w jaki sposób robię krok/co czuje pod stopa/co widzę/co słyszę/jaki zapach czuję. Po prostu skupienie uwagi na wszystkim co Cię otacza. Początkowo często łapałam się na tym, że głowa się odklejała, ale sam proces jest tak cudowny, daje boski chill i energię, że później w trakcie dnia również coś takiego robię podczas różnych czynności. I ta, wiem jak to zabrzmi, ale jedzenie owsianki vs uważne jedzenie owsianki = całkowicie inna owsianka xD Myślałam, że to takie pierd.lenie dopóki sama nie spróbowałam. Wtedy dopiero do mnie dotarło jak wiele rzeczy pomijałam w życiu, jadąc na autopilocie, a to kompletnie mijało się z celem. Zamiast doświadczać życia, cieszyć się różnymi procesami, to wyglądało to tak jakbym wrzucała '3' w simsach i wywalone, niech leci. Skupienie na każdym kęsie, zapachu, strukturze jedzenia, pozwala mi się nim cieszyć w pełni. Ofc nie robię tego zawsze, bez popadania w skrajności, jednak jest to przyjemny element dnia. No ale wracając - pięknie potrafi to wyćwiczyć uwagę. Wcześniej zdarzyło mi się zasnąć w lesie podczas medytacji, więc no xD A teraz nie wiem kiedy upływa godzina. Są różne rodzaje praktyk, najważniejsze to próbować i się tym cieszyć. Nie ma też co na siłę robić zbyt długo, czy przejmować się tym, że się zasnęło. Kombinuj, baw się, niczego sobie nie narzucaj. Możesz np spróbować medytacje chodzoną na spacerze z psiakami, albo... głaskanie kotków z pełną uwagą, gdzie odpalasz i koncentrujesz się na każdym zmyśle.
Co do tematu lexy i lokalizacji, nigdy nie myślałam ze to konieczne żeby mieć udostępnioną lokalizacje (pomimo, że moj były chłopak mnie okłamywal, mówił ze jest w domu był gdzieś indziej, spotykał się za moimi plecami z moja przyjaciolka, ale nigdy na to nie wpadłam), ale jak wracałam z Bułgarii - 30h drogi, bardzo męcząca podróż, jeszcze wtedy nie mojemu chłopakowi bo dopiero zaczynaliśmy się spotykać udostępniałam lokalizacje żeby widział że dojechałam bo planowałam iść od razu spać po powrocie. Od tego czasu jakos tak zostało i ja tez jego lokalizacje widzę. Nigdy jej nie sprawdzałam dopóki nie zaczął jeździć do mnie autem i z czystej ciekawości kiedy będzie wchodzę i zerkam jak daleko jest, zaznaczę ze mieszka godzinę drogi ode mnie więc dłuższy czas nie jest w stanie mi dac znać gdzie jest. Uważam ze w tym aspekcie to bardzo praktyczne ale poza tym uważam ze u niektórych to może wynikać z jakiś kontrolujacych zapędów które należałoby przepracować
Przecież miniaturki są robione na zlecenie Gimpera i Revo, osoba je robiąca praktycznie nigdy nie ma ostatecznego zdania. Obwiniajcie chłopaków, a nie osobę od miniaturki.
Mam dwie uwagi: Dwóch dziadów podcast posunął się tak daleko, że prowadzący z demencją opowiadają w kółko to samo; Oceniacie Lexy jako kontrowersyjną, sami waląc serię z kałacha kontrowersji związkowych XD
Lexy nie ma kontrowersyjnych tylko SZKODLIWE preferencje i młode fanki które ją obserwują i pomyślą że to całkiem normalne że ich pierwszy chłopak traktuje je jak swojego pieska którego nie spuszcza ze smyczy 24/7. Dla mnie jako osoby w 4 letnim związku jej "preferencje" wynikaja z traum i są po prostu toksyczne.
@@taniarmani Nie trzeba być psychologiem, żeby ogarnąć że jak dorosły chłop traktuje dorosłą laske jak swoją córkę to cos jest bardzo nie tak w tym związku zarówno z nim jak i z nią. Macie jakieś podejrzane upodobania.
@@cyria8836to że dla Ciebie coś jest nie ok, to nie znaczy że dla innych też takie jezt i dokładnie takim przykładem jest Gimper jak i Lexy, którzy są totalnie po dwóch przeciwnych stronach co do preferencji. Ja siebie nie widzę, ani w butach jednego ani drugiego, ale nie uważam ani jednego, a ni drugiego za patologie.... Tym bardziej, że i jedno i drugie kładzie kawę na ławę i nie próbuje 'nabierać' swojej drugiej połówki. Tym bardziej sądzę, że po prostu nie ładnie ze strony Gimpera jest takie komentowanie i faktycznie ten tytuł jest mocno niefajny.
@@cyria8836 pasut ma podejrzane upodobania, bo czeka tylko aż dziewczyna 18 skończy żeby się do niej dobrać, natomiast interesowanie się sobą nawzajem, chęć poczucia, że komuś na mnie zależy, to żadna patologia.
Segment okruchy zycia wszedl idealnie w skrzywdzone miejsce w serduszku po zakończeniu projektu DTP. Dzięki Wam bardzi, szykowanie sie na uczelnie sluchajac dwóch "starców" czyni ten ciezki poranek lepszym.
Lekko kontrowersyjny komentarz Revo dot. związków i krótkich spódniczek zmotywował mnie do podzielenia sie swoją perspektywą w tym temacie. Otóż mam/miałem bardzo podobne stanowisko. Z Żoną jesteśmy lekko ponad 10 lat. Dla kontrastu dodam, że mam lekko ponad 30 lat). Żadne z nas nigdy nie czuło potrzeby, by wychodząc na miasto pokazywać swoje ciało jednakże od około roku zauważyliśmy pewną rzecz, która wychodzi naszej relacji na duży plus. Nie bedę opowiadał całej genezy, żeby nie zanudzać, ale odkryliśmy, że sytuacje, w których mamy okazje pokazać się otoczeniu (najlepiej obcych ludzi) jako osoby atrakcyjne fizycznie dodaje pikanterii naszej relacji. W głowach rodzi się myśl "mój partner/parnerka jest obiektem zainteresowań innych osób, ale to ja jestem osoba, która finalnie 'zrywa owoc'." To nie jest tak, że potrzebujemy akceptacji otoczenia naszego wyglądu. My sami dobrze wiemy, że wzajemnie się sobie podobamy, ale jest to dodatkowy bonus do tej relacji. Żeby to wszystko mogło funkcjonować jak należy potrzebne jest wzajemne zaufanie oraz obustronna świadomość, że znajdujemy się w stałej poważnej relacji i, że choć pozornie pokazujemy się dla innych, to naprawdę robimy to dla siebie. Wiąże się to z tym, żeby np. nie ulegać flirtowi by nie robić złudzeń obcej osobie (ale nie trzeba być przy tym nieuprzejmym lub aroganckim. Nie chcemy nikogo upokorzyć) lub też nie doprowadzać do sytuacji, w której któraś ze stron może poczuć się zagrożona. Nie stosujemy co prawda żadnych żelaznych reguł. Może raz zdarzyło nam się odbyć rozmowę w domu po fakcie w celu wyprostowania jakiegoś przesadzonego zachowania, ale ogólnie cały 'eksperyment' oceniamy bardzo na plus. Pozwoliło to zwalczyć pojawiający się problem, który (nie zawsze) występuje przy dłuższych relacjach, czyli znudzenie ciałem partnera/partnerki. Na ten moment mam ewentualną obawę, że kiedyś to się skończy oraz, że przestaniemy wydawać się atrakcyjni dla otoczenia i wtedy trzeba będzie szukać innych metod (a może w ogóle nie bedzie to nam potrzebne :)?) aczkolwiek dla chcacego nic trudnego. Czy ktoś jeszcze próbował czegoś takiego? Jeżeli tak to czy doszło do wypalenia?
Błagam o przestanie używania "mam OCD", kiedy mówicie o tym, że lubicie mieć coś równo/ ułożone w konkretny sposób, albo po prostu jak lubicie porządek. Bez sensu utwierdzać ludzi w tym, że OCD to nic złego. To zaburzenie. U niektórych to zaburzenie powodujące poważne problemy z codziennym funkcjonowaniem. Nie mogę już słuchać mówienia o tym w takim kontekście, jak Wy to robicie w ostatnim czasie. :(
36:46 jesli chodzi o medytację to ułożenie ciała ma duże znaczenie. Jeśli medytując leży się lub jest sie w pozycji półleżącej to na 99% można zasnąć. Próbowalam i nawet z muzyką, która miała bębny co kilka minut, ktorych zadanirm bylo wybić ze snu nie podziałało.😅 Tylko w formie siedzącej nie zasypiałam. I taka stosuje. Zaś czasami siedzisłam na krześle, które nie było zbyt komfortowe ale korzystanie z niego pomagało na nauce czucia swego ciała. W taki sposób godzinna medytacja bardzo mi pomogła. Minusem jest fakt ze potrm mięśnie wymagały rozciągnięcia. Mimo to polecam ❤
38:07 Tomek jeśli chodzi o medytacje, to bardzo ważne jest by broda nie była skierowana w stronę mostka To powoduje uczucie senności. A jeśli chodzi o sama medytacje to jej kluczem jest podchodzenie bez oczekiwań. Wtedy dzieje się magia. A dodatkowo jeśli mówicie o tym temacie to w ciszy jest ukryte najwiecej odpowiedzi. Pozdrawiam serdecznie
Revo co do Twojej historii z Patrycją i tym, że brała wszystko do siebie ale się nauczyła, a Ty od początku umiałeś to rozgraniczyć to wydaję mi się, że po prostu to Ty czułeś się szefem, bo to były Twoje treści i nawet jeśli nie intencjonalnie to pewnie podświadomie czułeś, że to Ty lepiej się na tym znasz. Ja mam taką trochę inną historie co do pracowania razem :D Mąż mnie namówił na wzięcie biznesu "budka z lodami" nie mieliśmy jakiegoś dużego zaplecza finansowego, wiązało się to z kredytem ale zgodziłam się, pracowaliśmy tam sami przez pierwsze 3 sezony, na początku to mój mąż zajął się bardziej takimi technicznymi względami, ogólnie brał np. o 1 dzień w tyg. pracy więcej niż ja, żebym ja mogła trochę posiedzieć z dzieckiem powiedzmy na tygodniu, ogólnie bardzo dużo pracowaliśmy razem, dziecko z babcią co wiązało się ze zmęczeniem i stresem i mimo, że oboje byliśmy na podobnym poziomie jeśli chodzi o wydawanie produktów kręcenie świderków (co nie jest takie proste jak się wydaje ) on przez to, że siedział trochę dłużej w pracy zaczynał się czuć bardziej "szefem" bardzo mnie to irytowało co jak pewnie się spodziewacie powodowało wiele kłótni. Poprzedniego roku wyjechał zagranicę i na spadło całe kierowanie biznesem i wszystko, ponieważ on pracował wiele godzin. Wzięłam pracownicę i tylko jak przyjeżdżał na kilka dni i pracowaliśmy razem, nagle zaczął zauważać, że to ja całkowicie przejęłam role tego "szefa" i wcale mu nie pasowało to, ogólnie wszystkiego się czepiał itp. później doszliśmy oczywiście do porozumienia, że skoro ja tam siedzę w większości to ja szefuje, ponieważ teraz jestem w ciąży i w tym roku nie będę w budce to siłą rzeczy szefował będzie on, ale praca razem jest mega ciężka i ciężko nie mieszać prywaty z biznesem, nie wiem czy jakbym cofnęła czas to czy zdecydowałabym się na "wspólny" biznes, teraz powiedzmy, że jako tako to idzie nam razem ta współpraca, ale były takie kłótnie, że w złości padały słowa rożwód itp.
On wogole jak mówi o związku to mówi za nią, ozlacajac jak to nie jest u nich idealnie, nie życzę ale za rok się przekonamy czy było tak idealnie, tkz kryzys 7letni.
@@denveroklamowa6399co to kryzys 7 letni? Ja z mężem miałam ogromny kryzys w 2 roku związku, teraz już zaczynamy 8 rok i kryzysów od tamtego czasu nie było, natomiast za miesiąc również zaczynamy pracę w jednym miejscu (to samo stanowisko, ale mąż ma rok więcej doświadczenia) i wcześniej uważałam to za spełnienie marzeń, a teraz się boję 😂
@@kr-eg1goja o tych kryzysach „x-letnich” chyba już słyszałam z każdą możliwą liczbą 😂 i wiadomo kryzysy się zdarzają, ale wśród bliskich par nigdy nie zauważyłam żadnej zależności :D pracowałam z dziewczyną która strasznie sobie wkręcała takie rzeczy i strasznie się martwiła jak zbliżała się jej rocznica z facetem „bo teraz zacznie się psuć”. Facet się na maksa postarał, zorganizował cały dzień niespodzianek - a ta później przepłakała całą noc, że było tak pięknie, a teraz już tylko kryzys. Zaczęła go kontrolować strasznie, być zaborcza żeby tylko nie doszło do tego kryzysu, co oczywiście doprowadziło do kryzysu 🤷♀️ IMO ludzie szukają usprawiedliwienia w statystyce „po ilu latach rozpadają się związki” na swoje problemy w związku zamiast znaleźć przyczynę i nad nią pracować albo jak moja koleżanka naczytają się i sami doprowadzają do takiej sytuacji.
@@denveroklamowa6399raczej nie masz co liczyć na oświadczenia Patrycji patrząc na to, że nie jest influ xD chociaż dziewczyna Gimpera jest i też nie wpada do nich żeby się wypowiedzieć „za siebie” o ich związku xD
@@kr-eg1go nauka mówi że 7 lat trwa wymiana wszystkich komórek więc tak jakby jesteś innym, nowym człowiekiem, mental się zmienia, spojrzenie na świat się zmienia, i to jest naturalnie że każdy związek ma swoje etapy, czy to 5,6,7 lat mało ważne, słuchając revo widzę na jakim etapie jest, etap przywiązania i poukładania a zaraz trzaśnie mu 30tka nie wiem jak jej... zakładam że jest młodsza i zacznie sie stagnacja, szukanie bodźców, pretensja... jak pisałem życzę im wszystkiego dobrego ale gdybym miał postawić kasę że do 2025 nie będą razem to bym postawił💁♂️ bez ataku, poprostu pisze co widzę, myślę i jak czuje✌️
są już ponad 100k subów, czekam na test osobowości (ten 16Personalities czy jakoś tak), na dzielonym ekranie. oboje zróbcie to, potem porównajcie, przeczytajcie opisy i podyskutujcie o tym w ogóle, to serio jest ciekawa rzecz, na tt czy twitterze to często ludzię się opisują tymi cechami jak INFJ INFP czy ENSP ogólnie dużo tego jest. wpiszcie sobie potem to u siebie w opisach, będziecie młodzieżowi bardzo.
Ja się zastanawiam czy te osoby, które z tego korzystają znają te wszystkie skróty i osobowości na pamięć i jak widzą na kogoś profilu jakąś osobowość to sobie myślą o ta osoba to good vibes a ta to bad vibes XD
12:26 Kot moich rodziców ma 5 różnych legowisk - najbardziej kocha spać w kartonie. Rzecz której najbardziej nie rozumiemy - jej ukochana zabawka była trytytka. Miała jedną ulubioną która zgubiła, teraz chodzi mialczy, szuka i patrzy się na wszystkich z pretensją że nie potrafimy znaleźć tej trytytki….
Mam lokalizację nojego narzeczonego, ponieważ często ma wyjazdy w pracy na całą Polskę. Jestem bardzo martwiącą się osobą i daje mi to duży komfort psychiczny że mogę sobie sprawdzić czy jest w ruchu lub dojechał na miejsce, jak np zapomniał odciszyć telefon. On ma też moją lokalizację bo po prostu czuję się bezpieczniej, kiedy gdzies sama wychodzę, szczególnie wieczorem. Nigdy nie "nadużywam" tego i nie rozumiem czemu ktoś ma się tego czepiać jeśli dwie osoby czują się z tym dobrze. Co do "dramy" z Frizem i Wersow uważam, że poruszanie takich tematów u specjalistów (tik toka widziałam u Pani, która ewidentnie wie o czym mówi) jest bardzo ważne. Wiadomo, nie da się być idealnym rodzicem i nie da się wiedzieć wszystkiego, ale jeśli przez nagłośnienie tej sprawy wiecej rodziców się doedukuję na ten temat to jest to super sprawa. Nasze pokolenia mają mnóstwo problemów z kręgosłupem, kolanami itd (ja mając 17 lat zaczęłam się z tym borykać) i to właśnie przez te "syper wynalazki" typu nieodpowienie nosidła, chodziki czy takie smiesznie "trampoliny" przyczeniane do sufitu (nie wiem jak to się konkretnie nazywa).Wersow już przy pokazaniu tego nosidła dostała mnóstwo komentarzy, że to może być szkodliwe dla dziecka i to naprawde nie jest problem doedukować się na ten temat. Najgorsze jest to, że doszło jej teraz do obserwujących dużo młodych mam, które mogą jej ufać, że skoro ma tyle pieniędzy i jest tak zaangażowana to pewnie sprawdziła to co poleca, jak widać nie zrobiła tego. Podsumowując : piękne kotki
U mnie podobna sytuacja, tyle że mój partner codziennie jeździ kilkaset kilometrów za granicę. I żeby mu nie przeszkadzać zdarzy mi się sprawdzić czy dojechał bezpiecznie do celu, choć w większości przypadków sam pisze, że jest na miejscu. A znowu on ma moją ze względu na to, że jestem poważnie chora i może być sytuacja, że wyjdę z domu i do niego nie wrócę. Dlatego oboje dla naszego spokoju i komfortu psychicznego mamy swoje lokalizacje. Dzięki temu już kilka razy udało nam się uniknąć przykrych sytuacji.
@@mrs_chaotic widziałam wcześniej Twój komentarz i chciałam na niego odpowiedzieć 😅 ale coś było nie tak, przez to napisałam swój osobny. Dużo zdrówka życzę 🫶
@@ciumek8966Po tym jak go edytowałam to znikł, nie wiem dlaczego… a już drugi raz mi się nie chciało tego wszystkiego pisać 😅 Wpadłam na Twój komentarz i stwierdziłam, że dodam tutaj coś od siebie. Dziękuję bardzo, przyda się 🫶🏼
Miniaturka wygląda jakby dosłownie ktos oddał się na Lexy, a tytuł na temat preferencji to podkreśla. Na prawde myślice, że to OK? Moim zdaniem jest to obleśne. Nikt z was na to nie spojrzał wcześiej? Czy już wyświetlenia są tak dla was ważne.
Wydaje mi się że oprócz grupy natarczywych matek jest też spora ilość osób która tą całą sytuacje porównuje do spraw ze scamami. Wersow z tego co pamiętam dostała te nosidła jeszcze w trakcie ciąży, tak samo jak Sylwia Przybysz ,czy Lil Masti i już w tedy sporo osób jej grzecznie pisało że ,, Ej słuchaj nie reklamuj tego bo to szkodzi itd". Więc trochę się nie dziwię że teraz wyskoczyła taka afera gdzie już wcześniej była jej zwracana uwaga że to niebezpieczne dla zdrowia dziecka. Weźcie też fakt że osoby które brały udział w promocji scamu często były krytykowane za brak researchu w temacie, co w sumie jeszcze bardziej jest zastanawiające że dorośli ludzie nie zrobili tego korzystając z rzeczy dla dziecka. + To jak babybjorn chce się promować i przedstawiać na pewno wkurza ludzi w dużym stopniu zwłaszcza że są dosłownym przeciwieństwem tego czyli scamem.
Tyle że to nie to nosidło co dostała,na story Friz mówił że zapomnieli z domu i po prostu kupili to co się udało tam lokalnie kupić, a że są w Ubud to za wiele tam nie było
@@adriannaborkowska9460 Możliwe ja ich jakoś bardzo nie obserwuje tyle co mi dramy wyskakują. To też trochę wychodzi że lepiej kupić badziew w którym jest nie wygodnie zamiast przez jeden wyjazd dziecko ponosić.
@@adriannaborkowska9460Ja mam 3miesieczne dziecko i jakbym zapomniała nosidła na wakacje to bym wolała te 7-14 dni dziecko z mężem na rękach nosić, niż przez ten czas w czymś takim. 😵💫
Cześć, w jednym punkcie chciałabym się nie zgodzić, lokalizacja. Uważam, ze jestem w totalnie nie toksycznym związku, a mimo to mamy swoją lokalizację. Używam jej Max kilka razy w tyg, na przykład kiedy chłopak ma po mnie przyjechać (wiem ile mam czasu) czy jak gdzieś spędza wieczór jakaś impreza czy coś, to sprawdzam rano czy dotarł do domu. Oczywiście, można toksycznie używać tego przyrządu, ale ja uważam to za przydatny dodatek, przez który faktycznie często nie muszę pytać czy ile będziesz czy już gdzieś dotarles. Pozdro ❤
Jesteś toksyczna, partner to bie dziecko, partner to wolny człowiek i jest z Tobą z wyboru. Jestem pewien że poszedł na jakiś kompromis że masz tą lokalizację ale jestem pewien że on wcale tego nie chce
W kwestii kusej spódniczki: Czasem ładna spódnica czy bluzka to po prostu ładna spodniaca/ bluzka/rzecz, którą chce się założyłć. Mój partner jest osobą wierząca i konserwatywną, ja sama jestem po lewej stronie barykady, jesteśmy razem cztery lata. On nigdy nie zwracał uwagi na mój ubiór, wiem, że najbardziej lubi mnie bez makijażu w zwykłych po domowych ubraniach. Ale ja uwielbiam spędzać czas na przebierankach, eksperymentach w ciuchach i makijażu💚 Lubię szyć, malować się, układać włosy, tworzyć różne diy ubrania. I czasem można powiedzieć, że eksperymenty kończą się wyzywającym wyglądem. Ale jeśli ja się sobie podobam i czuję dobrze i chce założyć te rzecz, to nie będzie mnie zatrzymywało to co sobie pomyślą inni. Ich zdanie nie ma znaczenia. Jak ktoś się będzie przystawiał to sama go spławiam. Liczy się dla mnie mój partner. A on nigdy nie komentował moich stylizacji negatywnie ani pozytywnie, to też było dla mnie ważne w wyborze partnera. On wie, że dla mnie ubiór to pewien rodzaj wolności, ekspresji i po prostu hobby. Ufamy sobie nawzajem bezgranicznie i nigdy nie przyszło mi do głowy aby ubierać się żeby wywołać w kimkolwiek zazdrość czy pożądanie. To kwestia mojego życia, która jest jedynie dla mnie i sprawia mi ogromną radość. W końcu jest tyle stylów, projektów, form które można w życiu wypróbować✨💚✨ Tak z babskiej strony chce po prostu dodać, że nie musimy mieć intrygi w tym jak wyglądamy, tylko po prostu nam się to podoba 😉
Co do tej pewności siebie i znajomości tematu. Miałem tak z fizyką rozszerzoną na maturę. Zacząłem się uczyć i myślę, eeee... łatwo co to za fizyka. Przekartkowałem szybko podręcznik, żeby zaspokoić ciekawość co jest dalej i nagle takie o kurrr... mocna ta fizyka. Za późno zacząłem się uczyć i na maturze skończyłem z tym, że wiedziałem czego nie wiem.
Dodatkowa kwestia u Friza i Weroniki to fakt, że Weronika chwaliła się jak to bardzo oni się edukują na temat wychowania. Nie jest problem popełniać błędy, ale warto się do tego przyznać i poprawić. To nie pierwszy raz kiedy pokazują jakiś błęd i kiedy ludzie zwracają im uwagę. Natomiast Friz i Wersow w przypadku dziecka zachowują się jak w przypadku dramy internetowej, nabierają wody w usta. Z resztą po co mają się odnosić jakikolwiek skoro mają za sobą grupę dzieciaków, które i tak napiszą "Werka jestem z ciebie dumna, Werka jesteś super mamą". Później będzie jak z psem, najpierw robią głupoty, a później będzie lament, że jeżdżą od lekarza do lekarza i nikt nie umie pomóc. Póki co prostu udają, że sprawy nie ma. + weszłam w film Weroniki jeszcze z przed porodu, gdy pokazywała rzeczy, które pakuje do szpitala. Już wtedy ludzie w komentarzach zwracali jej uwagę na szkodliwość tych nosideł. Także cudowna mama miała tego świadomość jeszcze przed przyjściem dziecka na świat, ale to zlekceważyła.
Bo nie ma, cała afryka tak dzieci nosi całymi latami i nikt nie cierpi z tego powodu. Ludzie szukają dziury w dupie bo frizy na świeczniku. To ich dziecko ich pies i niech sobie robią z nimi co chcą, a ludzie nic do tego
@@furmanka7207 A mogliby zaplusować w oczach starszych widzów i przy okazji pokazać młodszym, że każdy popełnia błędy i to normalne, zamiast zgrywać idealnych idoli.
Ale to też nie jest tak że oni tego nosidła używają na co dzień, mówili na story, że przylecieli na Bali i okazało się że zapomnieli zabrać tego co mają w domu, poszli więc do sklepu i kupili to co się udało znaleźć lokalnie. Zakładam że w Ubud czy gdzie tam są raczej specjalistycznych sklepów dla dzieci nie uświadczysz
Odnoście medytacji. Proponuję zmienić pozycję i w niej medytować. Też zdarza mi się zasnąć, ale to dlatego że medytuje na leżąco. Chociaż dla mnie ten sen w czasie medytacji jest mega przyjemny. Zwłaszcza przy moich zaburzeniach lękowych i chorobie nowotworowej. Polecam też ASMR, są różnie typu i też to potrafi zrelaksować, odpłynąć od stresów dnia codziennego.
Z nakrętkami chodzi o to, że gdy były osobno od butelki to często z uwagi na to, że są małe to kończyły na ziemi, bo wypadły z kosza/worka/śmieciarki etc a rozkładają się jeszcze dłużej niż plastikowe butelki więc wymyślono żeby je przytwierdzić do butelek
Dodam jeszcze, że zbiera się właśnie nakrętki, bo są zrobione z cenniejsze go surowca (hdpe) niż sama butelka (pet). Co powoduje, że firmy zajmujące się recyclingiem są gotowe za wyselekcjonowane hdpe płacić. A dyrektywa zmuszająca do przytwierdzania nakrętek powstała nie tylko z powodu śmiecenia (choć to oczywiście też). Przepisy wprowadzono również dlatego, że w wielu przypadkach, w sortowniach odkręcone zakretki spadają do "drobnicy", czyli śmieci, których nie trafiają do recyclingu tylko do spalarni lub na wysypiska.
No nie chłopaki, akurat tutaj trzeba przyznać, że wiedza o tym, jakie nosidło jest zdrowe według aktualnych badań a jakie nie, jest powszechnie dostępna, nie trzeba nawet wielce tego szukać, wystarczy wpisać jedno hasło kupując pierwsze nosidło. Nie trzeba się jakoś wtajemniczać i być zodiakarą parentingu żeby takich rzeczy się dowiedzieć. Pewne kwestie są dyskusjne i tych się czepiać nie należy, for each their own, ale w kwestiach bezpieczeństwa nie ma dużego pola do dyskusji. Jeśli chcesz być choć trochę dobrym rodzicem, to musisz choć trochę się tematem zainteresować. Co do rozszerzania diety, też mamy ogólne zalecenia które są podstawowe i znane na TEN moment, kontrowersje moze zasiewać przestarzała i nieaktualizowana wiedza ciotek i babć, czasem nawet i pediatrów starszej daty. Nie jest łatwo, to fakt, ale są kwestie, w których niewiedza to wyłącznie ignorancja rodziców.
Ech... Z jednej strony tak. Z drugiej takie zero-jedynkowe podejście do nosidleł jest bardzo rozpowszechnione w naszym polskim internecie , ale za granicą (albo u niektórych polskich fizjoterapeutów/ ortopedów) bywa bardziej zniuansowane. Stąd nawet producenci ergonomicznych nosideł (jak np tula) mają w ofercie takie z opcja noszenia przodem. Bardziej zwraca się uwagę na to by bez względu na pozycję zwracać uwagę na dobre ułożenie ciała dziecka i aby stosować krótszy czas noszenia w pozycji przodem (z uwagi na możliwe przebodzcowanie / lub stres wynikający z nie widzenia opiekuna). Osobiście jestem zaskoczona, że tak obyci z internetem ludzie wpadli na tak oczywistą minę. Chyba, że zrobili to celowo 😉
Na grupach akwarystycznych są dokładnie takie same mechanizmy które opisuje Revo w 1:44:00. Grupa w stylu "porady dla początkujących" a jeśli ktoś przychodzi tam z pytaniem bo czegoś nie wie to momentalnie zostaje zjedzony w komentarzach typu "jak można tego nie wiedzieć, najpierw się doedukuj a później pytaj itd."
Hej Revo! Odnoście tego dlaczego wydaje ci się, że więcej ludzi urodziło się w nocy to generalnie może tak być. Chodzi tu o to, że akcja porodowa zaczyna się, gdy się nie stresujesz, a jesteś wypoczęta i spokojna. Także często akcja zaczyna się w nocy 🥰 Poza tym najważniejsze jest żeby się nie stresować a szczęśliwie, spokojnie do tego podejść to poród również może trwać krócej ze względu na hormon zwany oksytocyną 😊
1:43:33 Tomku… w przypadkach o których wypowiadają się ludzie odnośnie wpadek Wersow i Friza akurat jest tak, że są zalecenia od specjalistów jedne i jasno sprecyzowane. Tzn że nie ma bezpiecznych nosideł do noszenia dziecka przodem - poprostu nie nosi się tak maluchów. Tak samo w przypadku innych ich afer typu „próba trakcyjna jako ćwiczenie” wg Wersow, czy karmienie dziecka w krześle bez podnóżka. Takich rzeczy się nie robi podkreślam - wg specjalistów i ta wiedza jest ogólnodostępna.
Dodatkowo tak sobie przypomniałam, za pod filmem Wersow na którym robiła próbę trakcyjną, którą powinien wykonywać jedynie specjalista a nie rodzic w formie ćwiczeń do siadu, ludzie pisali na prawdę wartościowe i łagodne komentarze, że jest wartościową mama i napewno chce jak najlepiej dla swojego dziecka ale że warto udać się do fizjo aby skorygować jakieś tam błędy. Także nie zawsze na grupach mamowych, czy ogólnie w komentarzach wylewał się jad. Akurat jeśli chodzi o Weronikę to jest naprawdę łagodnie traktowana wg mnie, względem przeciętnej matki w internecie.
@@SpooomCo do nosidełka to też miała konstruktywne i kulturalne komentarze już pod filmem z wyprawki. 🤷🏻♀️ Albo nie czytają ani komentarzy ani zaleceń, albo olewają. 😞 A szkoda - oni są zarówno rodzicami jak i influencerami, którzy zdecydowali się pokazywać dziecięce tematy. :(
Jeżeli chodzi o lokalizację. Ja i mój chłopak mamy swoją cały czas, właśnie jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Mamy do siebie kawałek, jeździmy autem i często wracamy nocą przez las. Już nie raz wyskakiwały nam na drogę jakieś dzikie zwierzęta, albo była bardzo śliska droga. Ja się czuję lepiej jak mogę spojrzeć czy dojechał do domu, on też się czuję bezpieczniej. I szczerze mówiąc nie chodzi nam w ogóle po głowie, żeby sprawdzać lokalizację w innych okolicznościach. Zgaduje, że jakbyśmy mieszkali razem to raczej nie mielibyśmy jej ciągle włączonej.
ja miałam tak samo, ale od zamieszkania razem wciąż jest włączona! dojechał do pracy? mogę sprawdzić nie wraca z pracy od godziny? o sprawdzę czy czasami nie pojechał do mamy i mogę poprosić, żeby przy okazji ukradł jej masło a nawet, widzę na lokalizacji, ze wraca z roboty? wiem za ile będzie i mogę wyczuć kiedy podgrzać obiad, żeby wszedł na ciepłe i gotowe
Jeżeli chodzi o problem z zasypianiem podczas medytacji, to kluczowa może okazać się pozycja. Najlepiej wybrać taką, w której głowa i tułów nie są podparte (np. o krzesło lub ścianę). Inna opcja to medytacja w wolnym ruchu lub w statycznych, ale zmiennych w czasie medytacji pozach (w tej kwestii można się inspirować np. yogą i taichi, u mnie naprawdę dobrze sprawdzają się proste asany zmieniane w spontaniczny sposób). Dziękuję wam za okruchy życia, chłopaki :) ulubiona część odcinka!
Mój chłopak przez kilka miesięcy jeździł na lawecie i sam wbił do mojego telefonu lokalizację, bo tak po prostu było łatwiej i bezpieczniej niż odbierać w trakcie prowadzenia. Do dziś została ta lokalizacja i dla mnie jest to po prostu naturalne. Oboje się w tym dobrze czujemy, więc raczej jest ok.
Co do Lexy jeśli pytanie się gdzie wychodzę z kim i kiedy wracam jest kontrolowaniem to ja nie mam pytań 😂😂😂. Otóż u nas to raczej normalne no kurde dom to nie hotel że się przychodzi i wychodzi kiedy chce bez słowa i również bym nie chciała być z typem który ma w tyłku co się ze mną dzieje. Przecież jak wychodzę to nawet przyjaciółka wie gdzie wychodzę i z kim ... Ludzie pogięło z tym kontrolowaniem🤦♀️ Jak sie zyje razem to jest jednak lepiej ale nigdy bym nie wyszla bez slowa rano mowimy sobie co bedziemy robic w ciagu dnia, piszemy lub dzwonimy jak wracamy do domu u nas to tylko i wylacznie kwestia bezpieczenstwa i wynika jakoś tak naturalnie nie mamy śledzenia lokalizacji ale no kurde wracasz do domu to jakoś tak naturalnie wychodzi kogo spotkałeś, jak było itp.
Panowie, nie obraźcie się ale Wasz punkt widzenia odnośnie "lokalizacji" u Lexy wynika po prostu z Waszej niedojrzałości i poniekąd trochę z zamknięcia. Ja np. z Żoną mamy udostępnioną swoją lokalizację nie ze względu na kontrolę czy bezpieczeństwo tylko z czystej wygody w takich prozaicznych sytuacjach jak gotowanie obiadu. Wiem, że moja Żona wychodzi z pracy koło 16, ale czasem musi zostać dłużej, albo właśnie wychodzi gdzieś z koleżankami. I nie musi do mnie dzwonić, że "wyjdę później", "stoję w korku". Zerknę sobie gdzie jest i czy już mogę wstawiać ziemniaki czy się wstrzymać. To samo działa w drugą stronę. Przecież nie siedzimy w telefonach i nie patrzymy gdzie jest druga połowa. To już jest chore. Wasz punkt widzenia wynika z tego, że Was to ogranicza. Czujecie się kontrolowani. IDĘ o zakład, że wspólne konto bankowe też jest dla Was abstrakcja. Bo jak można nie mieć "własnych pieniędzy".
To brzmi bardzo rozsądnie. Ja też z chłopakiem czasem udostępniamy sobie lokalizację ( ja gdy biegam wieczorem, on kiedy jedzie gdzieś dłużej samochodem). W kontekście całej wypowiedzi Lexy, brzmi to jak silna potrzeba kontroli, nadopiekuńczości i takiego „tatusiowania”. Przynajmniej ja to tak odebrałam.
@@MissKay9619 w kontekcie wypowiedzi Lexy idzie to "w wymagania" i przesadę. Panowie natomiast wypowiadają się w tonie, że nie wyobrażają sobie, że ktoś może mieć udostępnioną ich lokalizację i że jest to "dziwne". Przynajmniej ja to tak odebrałem. A to wcale nie jest takie dziwne jakby się mogło wydawać :)
Z tą depresją i dwubiegunówką to jak z kaszlem. Nie mówisz że masz zapalenie płuc jak kilka razy zakasłasz. Wiem, że oboje chorowaliście, więc sami doświadczyliście depresji ale macie ten przywilej, że wasza choroba nie wpływa aż tak na życie zawodowe, ponieważ w przypadku bycia influencerem macie o wiele większą elastyczność grafiku. Ważnym jest, żeby rozróżnić tygodniowego doła od stanu depresyjnego, żeby zaczęli to uwzględniać pracodawcy, dziekanat, rodzic etc. Dlatego ludzie się tak czepiają jak na zmiany nastrojów mówi się dwubiegunowka. Nie normalizujmy tego dla siebie, a dla naszych dzieci, które będą na choroby psychiczne jeszcze bardziej narażone - dostaną już w genach.
Jesli zasypiasz przy medytacji to polecam medytacje siedząc. Np w oparciu o sciane lub filar jak Revo. Pamietaj ze medytacja nie polega na tym, ze przez cala sesje musisz miec cisE w glowie, dobra medytacjq polega na tym, ze jak odplywasz to prYwolujesz sie do ciszy w glowie. Ja stosuje metode, która sam opracowalem pod siebie. Wymiawiam w glowie "W" na wdech i "ha" na wydech. Medytuje bez prowadzenia.
Odnośnie grup dyskusyjnych dla rodziców- spodziewamy się z mężem pierwszego dziecka i ja celowo nie dodawałam się na żadną matkową grupę bo słyszałam, że to mega toksyczne środowiska, ale mąż się dodał na grupę dla ojców. Jak on mi pokazuje posty jakie tam są jestem pod wrażeniem jaka tam panuje atmosfera, nikt nie wytyka sobie błędów, na pytania padają konkretne odpowiedzi i ojcowie dzielą się tam swoim doświadczeniem bez niewspółmiernej krytyki czy hejtu i okazują sobie dużo wsparcia. Ciekawy jest to kontrast do tego jak wypowiadają się niektóre matki chociażby na tik toku.
Ja jestem na dwóch takich grupach i mogę śmiało napisać że jest coraz gorzej. Dołączyłam do jednej grupy przy pierwszej ciazy i wiadomo zdarzały się zjebane posty ale większość była wspierająca i edukacyjna. Po kilku latach zaszłam w drugą ciążę I dołączyłam do kolejnej grupy. To co się tam dzieje przekracza moje granice cierpliwości 😅 Najczęściej powtarzające się pytanie jest o to czy do porodu faktycznie trzeba zdjąć tipsy bo one sobie nie wyobrażają siebie bez tipsów bo już tyle lat je noszą i na pewno nie zdejmą. Nerwy mi puściły kiedy laska napisała komentarz pod postem dziewczyny ktora poroniłam, że zrobiła to specjalnie żeby zestresować inne i żebrać o atencje.
Revo zwracający uwagę że problem w preferencjach lexy polega na tym że te zachowania które się jej podobają są "za bardzo" dokonuje moim zdaniem uzasadnionej krytyki. Skoro jest to "za bardzo" to z automatu jest źle bo dochodzi do przesady. Natomiast Gimper sam mający (niby tylko w mojej opinii ale chyba możemy to podciągnąć pod ogólny kryzys związków i obiektywnie stwierdzić patologiczny charakter takich zachowań) specyficzne i raczej destruktywne dla relacji preferencji skupia się na lokalizacji u partnera... rzeczy która nijak nie musi wynikać z braku zaufania. Odklejone to mega..
Bojkotowanie prime ze względu na Chica bo nie zapłacił za mieszkania ale już fejm czy clout na których występują ludzie z wyrokami, popełniający dużo gorsze przestępstwa to już luzik? Mocna logika xD
Nie no Panowie, ale bez przesady. Przeczytaliście komentarz o tym, żeby może nie rzucać lekką ręką jednostek chorobowych, a Tomek parę minut później „nie jestem psychologiem, ale to mi wygląda na lekowy styl przywiązania”. Tak też się mówi w mowie potocznej? XD Super, że się interesujecie psychologia i teorią stylów przywiązania, ale naprawdę jest to nie na miejscu, może być również nieodpowiedzialne i krzywdzące. O wszystkich tych tematach możecie mówić dokładnie w taki sam sposób, dając swoje refleksje, przemyślenia, ale nie macie oka ani doświadczenia klinicysty, więc przynajmniej z mojej perspektywy fajnie by było jakbyście się powstrzymali od takich komentarzy. Nie stracicie przy tym wartości merytorycznej, a będzie przyjemniej w odbiorze. Jeszcze dodam, że to nie tak, że należy zrezygnować w ogóle ze wstawek psychologicznych. Bo super wstawką było kiedy Gimper odwołał się do książki i przedstawił z niej zjawiska - ciekawe i każdy na własną rękę może sobie doczytać. Problem osobiście upatruję, kiedy mam poczucie bawienia się w diagnozy
"Nie na miejscu". "Nieodpowiedzialne". "Krzywdzące". Same słowa wytrychy. Jak kogoś tak bardzo boli co se ktoś pierdzieli pod nosem to z nim jest problem a nie z tym co se gada 🙄
Super, że ktoś zwrócił na to uwagę, bo jako osoba chorująca psychicznie, strasznie denerwuje mnie rzucanie na prawo i lewo jednostkami chorobowymi, uważam to po prostu za krzywdzące dla osob chorych
Ja jestem młodym rodzicem - mam pierwsze 3 miesięczne dziecko. Przed ciążą i w trakcie ciąży czytałam dużo. Jak kupowałam rzeczy dla dziecka to każdą rzecz taką jak wózek, łóżeczko, nosidełko, bujaczek - o wszystkim czytałam. I wszelkie informacje są bardzo łatwo dostępne - w każdej dziedzinie da się znaleźć specjalistów - fizjoterapeuci, doradcy noszenia, laktacji, dietetycy od rozszerzania diety, położne - nie ma większego problemu z odnalezieniem najnowszych rekomendacji w każdym temacie. Wiadomo, że błędy jako rodzice będziemy popełniać - ale oni już jak dostali to nosidło zanim dziecko się urodziło to mieli pod filmem bardzo dużo komentarzy- i to kulturalnych, wskazujących na problem. Ale albo nie czytają, albo olali temat. Szkoda, że pokazaliście tylko tik toka, gdzie dziewczyna trochę niemiło się przyczepiła. W każdym temacie, nie tylko rodzicielskim, są takie osoby. Mogliście pokazać tę drugą w ramach edukacji. Do porównania - ja mam też psa i po tym, jak mówicie o zwierzętach to widzę, że macie wiedzę i umiecie weryfikować informacje. Rozumiem, że dzieci nie macie i na razie nie planujecie, więc dla Was to aktualnie czarna magia, ale informacji się szuka tak samo. 🤷🏻♀️ Co do rozszerzenia diety to też są zalecenia medyczne od 6 miesiąca plus dziecko ma samo siedzieć i samo trzymać głowę i tak dalej. Są ludzie, którzy do zaleceń się nie stosują i dają jedzenie wcześniej i nic się niby nie stało. A może problemy będą kiedyś. I, niestety, chamskie komentarze są zawsze - czy to w tematach rodzicielskich, czy zwierzęcych czy każdych innych. Trzeba to odsiać - to jest źle, ale chyba wiecie, że z hejterami się nie dyskutuje i już. I mi się wydaje, że to żadne odkrycie, że i w takich tematach ludzie chamsko krzyczą o swoich racjach. A wiele tematów jest „zero-jedynkowych”, bo mamy rekomendacje od specjalistów w danym temacie i informacje, jakie zachowania są szkodliwe. A co do obroży i szelek (tylko guardy) to dobierasz do swojego psa - niektóre mają wrażliwą tchawicę i się obroży nie zaleca. Ale powszechnie wiadomo, że szelki typu norweskiego czy inne są złe. 🤷🏻♀️ U zwierząt też nie wszystkich informacji się szuka u weterynarza, tylko zależnie czego potrzeba od behawiorysty, groomera, zoodietetyka, fizjoterapeuty itd. 🤷🏻♀️ Ja lubię ten cytat (ja usłyszałam u Janiny Bąk, ale nie wiem, czy to jej czy czyjś), że jeszcze nikt się nie nauczył czegoś, dlatego ze go obraziliśmy. Ale z drugiej strony walka z hejterami to walka z wiatrakami. 🤷🏻♀️
Podpisuje się obiema rękami pod Twoim komentarzem! Tutaj chłopaki nieco spłycają temat sprowadzając to do dobrych rad. Nie do końca o to chodzi, fakt akurat ten tik tok był agresywny, ale zalecenia są zaleceniami- i jest to właśnie jak piszesz 0-1. Można by tego bronić gdyby np chodziło o metodę karmienia dziecka np tradycyjna czy BLW, i ktos sie przyczepil ze metoda taka a nie taka ale nie o to w tym chodzi. Jednak Bardziej niż to ze Weronika i Karol maja braki w wiedzy martwi mnie to, że ich konta mają ogromne zasięgi co może skutkować powielaniem nieprawidłowych wzorców przez ich odbiorców 🤷♀️ ich konta maja dużo więcej obserwujących niż konta fizjoterapeutow czy dietetyków dziecięcych przekazujących merytoryczna wiedzę. Bo naprawdę nie trzeba „siedziec na forach dla matek” jak ktoś tu przytoczył, aktualne zalecenia układane na podstawie aktualnych badań naukowych są bardzo łatwo dostępne. I są ku temu powody fizjoterapeuci maja pełne ręce pracy z powodu dziecięcych wad postawy, ogrom dzieciaków w wieku szkolnym choruje na otyłość czy alergie pokarmowe często wynikające z niewłaściwie rozszerzanej diety. To nie jest kwestia jakiejs metody czy rodzaju wychowania tylko po prostu zdrowia dziecka ktory kiedyś może być dorosłym pacjentem. Jedna Maja Wiśniewska z ewentualnymi problemami zdrowotnymi to tylko problem rodziców, których z reszta stać na prywatnych specjalistów w razie czego. Ale już większa liczba osób wzorujących sie na nich, przy naszym systemie opieki zdrowotnej… no cóż. Profilaktyka i edukacja w zakresie zdrowia to ważne sprawy akurat i uwazam ze nie powinno sie tego bagatelizować. Reasumując dobrze, ze temat wypłynął :)
Zerwał ze mną chłopak 4 miesiące temu po 4 latach razem i roku mieszkania razem i na początku nie potrafiłam zasypiać w ogóle ponieważ wracały myśli, przez które dostawałam napadów płaczu. Zaczęłam puszczać sobie yt do spania żeby czuć czyjąś obecność obok i zgrzyt i zebo mi ogromnie pomogli. Dziękuję, że jesteście i że mogę z wami spać :3
Uwielbiam okruchy życia zwłaszcza te związane z wychowywaniem zwierzaków! Gimper, dzięki Twojej historii o sikaniu Bilona dowiedziałam się jak oduczyć mojego psa sikania po nocy. Miałam dokładnie taką samą sytuację i już nie wiedzieliśmy co robić bo mimo że wychodziliśmy, niekiedy nawet po północy z nim na ostatnie siku to rano ZAWSZE była plama... odkąd zmieniliśmy porę karmienia i nie je już po spacerze problem zniknął! ❤
Czytając komentarze do głowy przychodzi mi jedna bardzo ważna myśl. Nie będę przeczyć, mimo że lubię Gimpera, to ma on kontrowersyjne podejście do związków, palnął parę razy rzeczy toksyczne, które w większości relacji mogłyby być bardzo destrukcyjne, albo takie rzeczy jak to, że włosy na rękach są obrzydliwe. Ale po pierwsze internet już mu to wypomniał, Gimper już wie, że niektórymi rzeczami nie warto się chwalić, albo trzeba lepiej dobrać słowa. Kto wie, może również prywatnie jakieś sprawy przemyślał i zmienił podejście. Ale czy nie ma prawa zwrócić uwagi, że podejście innej osoby jest toksyczne? Moim zdaniem fakt, że sami posiadamy jakieś problemy nie odbiera nam prawa głosu. Dla przykładu, jeśli sama mam problemy z prokrastynacją, to nadal mam prawo zwrócić komuś na to uwagę i powiedzieć, że jest to złe. Grunt żebym nie uznawała czegoś za złe tylko u innych. Gimper sam przyznawał, że żył w bańce, że nie zdawał sobie sprawy, że jego podejście do czegoś albo poglądy mogą być tak źle odbierane, a zwrócenie na nie uwagi przez szersze grono odbiorców (czasem lepiej, czasem gorzej) pokazało mu to. Tym samym jeśli inni zwrócą uwagę na to co powiedziała Lexi, to też być może da jej to do myślenia i podejmie się refleksji na podstawie których wywnioskuje, że coś rzeczywiście z niektórymi aspektami warto zrobić. Myślę, że wiele osób, które tu ostro jadą po Gimperze, to osoby które po prostu poczuły się osobiście urażone. Słuchajcie, jeśli macie podobne zdanie do Lexi i rzeczywiście w waszym życiu się to sprawdza, to super. Istnieje jednak szansa, że mając lokalizację partnera 24/7 można łatwo się zafiksować, może są pary które to stosują i którym się to sprawdza, z mojego punktu widzenia jest to jednak chore i może łatwo doprowadzić do niezdrowej kontroli. Najpierw będzie spoko, ale ktoś będzie się nie odzywać dłużej raz, drugi, trzeci. Zaczniesz zawsze patrzeć na lokalizację, a jeśli ta nie daj boże będzie dla ciebie niezrozumiała, bo drugiej osobie coś wyjdzie na spontanie, to zaczną się kłótnie. Dla mnie jest to tak samo kontrowersyjne jak posiadanie dostępu do swoich socialów, a znałam taką parę. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi zabierał możliwość prywatnej rozmowy z przyjaciółką. A potem kończy się tym, że chcesz wyjść do klubu, w którym nie masz zamiaru robić nic złego ale wiesz, że twój chłopak mógłby być niepocieszony więc prosisz przyjaciółkę żeby pisała ci smsy, bo na messengerze on zobaczy... Podsumowując: jeśli potrafisz rzeczywiście patrzeć na takie rzeczy tylko jak masz realne obawy, że drugiej osobie mogło się coś stać, bo nie wraca, a jest już noc, to okey, ja oceniam to ze swojego punku widzenia i wiem, że mogłabym łatwo się zafiksować i stracić zaufanie do drugiej osoby z byle powodu, co normalnie nie miałoby miejsca. Do tego w komentarzach dużo ludzi czepia się, że chłopaki sugerują zaburzenia, terapie czy daddy isuess, a przecież wyraźnie wspomnieli, że rzeczy te zaczerpnęli z komentarzy innych ludzi. Z jednym jednak się bardzo zgodzę, tytuł jest przesadą. "Kontrowersyjne preferencje Lexy" byłoby bardziej adekwatne. Nic patologicznego w jej wypowiedzi nie widzę, jej preferencje mogą (lecz nie muszą) być trochę niezdrowe.
A tak serio to najprawdopodobniej odpowiada na Twoje emocje (chyba że to stała godzina, gdzie maluszek jest aktywniejszy) i czuję, że Ty się ekscytujesz czy coś na odcinek. 🥰 Mój maluszek ma 3 miesiące i też karmienie i drzemka do Zgrzytu. 😅
Bardzo podobało mi się słowo "Relacja" w kontekscie związku, potem obejrzałem jeden sezon Love Island i od tamtego czasu jak słyszę słowo relacja to aż mnie ciarki przechodzą:P
Co do zakrywania twarzy. Dla mnie zbawienny był okres Covidu. Na codzień pracuję w aptece więc czas pandemii był dla mnie czasem "zapierdolu". Musiałyśmy przez prawie dwa lata nosić non stop maseczki, każda z dziewczyn narzekała a dla mnie to był moment wybawienia. Od zawsze miałam cerę porcelanowej lalki, po 30stce nie wiadomo skąd zaczął mi się trądzik dorosły. Długo z nim walczyłam. Moja samoocena szorowała wtedy dno, do tego jestem strasznym introwertykiem. Jak przychodziły do mnie osoby po poradę na trądzik nie czułam się w jakimkolwiek stopniu w pozycji gdzie mogę cokolwiek polecić i doradzić. Dzięki maseczce mogłam się dosłownie schować ale też skutecznie wprowadzić leczenie oraz nie obciązać cery jakimkolwiek makijażem.
1:58:21 revo już wypelniono tą lukę. W żabce są dostępne level up 14 mg na 100 ml. W wersji 250 ml i 500 ml. Również 500 ml tiger 14 mg/100 ml. Również też jest dedykowana półka w lodówce gdzie one leżą. Ogólnie pracując na kasie obecnie.... Mam wrażenie że dzieciaki przerzuciły się na soki etc. Często kupują kubki z soti bubble tea I do tego Lipton czy cola etc. Już cześć ogarnęła istnienie tych poniżej ale niewiele. Ogólnie sama oceniam to spoko bo łatwiej mi dawkować ta kofeinę mając te 14mg gdzie wcześniej często łatwo przedawkowałam. Ogólnie te bezkofeinowe dziki dzieciaki też zaczęły powoli łapać.
Jak dla mnie totalnie nie w porządku jest taka miniaturka jaką daliście na początku, panowie ile macie lat by do odcinka pod tytułem „patologiczne preferencje Lexy?” dodawać jakąś maź na jej usta. Nie rozumiem jakim cudem taka miniaturka została zaakceptowana przez ciągle analizującego Revo czy naszego dinozaura Youtubowego Gimpera. Totalnie red flag i bad vibes panowie
@@xmoirne spoko kumam, lecz mam wrażenie, że nie widziałeś tej miniaturki i nie spojrzałeś jak inni ludzie interpretują ten obraz. Poza tym jeśli to miała być ślina to trochę słabo, że wyglądała jednak jak sperma. + nikt tu nie mówi o sprowadzaniu wszystkiego do sexu, sam stronie od takiego zachowania ale gdy dwoje twórców często poruszają temat sexualizacji treści na Youtubie czy Twitchu i generalnie nie są zbyt przychylni do tego typu kontentu czy działania w taki sposób, a wrzucają na miniaturkę jak powiedziałeś (śliniącą się) Lexy to trochę jest zgrzyt. Oczywiście to moja opinia
@jakubhudzik1573 dokładnie ją opisuję, więc nie mogła mi umknąć. Jeśli obraz przedstawia A, ale ktoś interpretuje to jako B, to kto się myli i do kogo można mieć pretensje? Rzeczywistość - ślina, fikcja - sperma. Umysł lubi doszukiwać się różnych rzeczy, wzorów itd. ale nie musi mieć to nic wspólnego ze światem realnym. Ot takie działanie mózgu.
A propos lokalizacji to ja wam powiem że w związku już długoletnim mamy sobie udostępnione lokalizacje ale nie patrzymy na nią codziennie cały czas. Przydaje się to jak np. Kieruje autem i nie może a ja nie chce przeszkadzać i go rozpraszać to po prostu patrzę za ile mniej więcej będzie w domu żeby np wstawić obiad. Jak jest w podróży do rodzinnego miasta to też patrzę jak mu droga idzie żeby nie dzwonić podczas trasy. Jak ja idę sobie na imprezkę/ miasto to sama czuję się bezpieczniej ze gdyby mi się coś stało to jest ta lokalizacja u mojego chłopaka. Moja mama też ma moją loklzije bo bardzo dużo przeżyła i strasznie się martwi a mi to zupełnie nie przeszkadza jeśli ona może być spokojna jak np długo nie odbieram a gdzieś jechałam. Też moja mama widzi kiedy jestem w pracy i dzięki temu wie kiedy może zadoznwic do mnie. Plus jakbym zgubiła telefon to łatwiej znaleźć. Nie sprawdzam chłopakowi codziennie tej lokalizacji. Traktuję to jako fajne ułatwienie i dodatek w codziennym życiu 😇
Co do odcinania się od technologii, szumu miasta etc - od kilku lat (no już prawie dekady) biorę udział w larpach bitewnych, które są czymś w rodzaju połączenia rekonstrukcji historycznej i teatru improwizowanego, z tym, że w jakimś świecie fantastyki lub sf, zazwyczaj takie coś trwa ok 3dni i na grze jest w sumie całkowity zakaz używania telefonów, laptopów, smartwatchy itp, no bo to zwyczajnie psuje immersję, dodjamy do tego, że jeśli event trwa 3 dni, to cały czas się jest w grze, wyłączasz się tylko jak idziesz spać. Więc jest to kilka dni odcięcia praktycznie całkowicie od technologii (ew szybkie sprawdzenie raz dziennie czy w domu jest wszystko ok). Polecam z całego serca, bo z jednej strony bardzo wycisza/uspokaja psychicznie, z drugiej pobudza emocjonalnie, bo żyjesz nagle innym życiem, jedyne co masz, to interakcje z innymi ludźmi. tl;dr dobre jest odcinanie się od świata, ale trzeba to robić z głową, a nie np wspomniane zamykanie się w białym pokoju.
a propos udostepniania lokalizacji to ja na przykład nie mam w ogóle z tym problemu i w całej ekipie znajomych mamy swoje lokalizacje i dzięki temu jak planujemy sobie ekipowo co zrobić, albo jakieś spontaniczne wyjście to dużo łatwiej jest to rozplanować jak wiemy gdzie kto jest i co robi. albo np jak ktoś po mnie przyjeżdża to sprawdzam jego lokalizację żeby czekać na dole pod blokiem jak on podjedzie. no i w sumie to wszystko się aplikuje też do mojej relacji z dziewczyną. przykładowo czasem czeka na mnie świeża herbatka jak wracam z pracy bo akurat dziewczyna zauważyła na mapce że wracam z pracy. jedyna wada to jak chce jakąś niespodziankę dziewczynie zrobić to muszę się modlić żeby akurat nei sprawdzała gdzie jestem żeby nie spalić. dodam jeszcze ze mimo posiadania swojej lokalizacji nie sprawdzamy jej co chwilę i naturalnym jest dla nas że piszemy do siebie „hej gdzie jesteś co robisz” albo „hej wracasz już z pracy?” a nie sprawdzanie lokalizacji. także tu wszystko chyba zależy od zdrowego podejścia
Mam dla was dobry temat. Jak z perspektyw czasu oceniacie pandora i to co zrobił wardega? Puścił materiał przed wyborami żeby był większy rozgłos (chyba nie o to chodzi w takich dprawach), pomówił boxdela, udawał że jego życie jest zagrożone. Jak wy to widzicie?
Według mnie lokalizacja jest dobra wtedy gdy np. ja czy druga połówka idzie z koleżanką/kolego na imprezę czy spotkanie. Nie raz miałam taką sytuacje że miałam wrażenie/ bądź nie, że ktoś mnie obserwuje lub gdy na wyjściu na miasto do restauracji ktoś mnie zaczepia jest dziwnie upierdliwy itp. Wtedy w razie czego moja druga połówka ma jakiekolwiek szanse mnie znaleźć i mi pomóc gdy nie jestem w stanie do niej zadzwonić bądź napisać
Historię o Bilonie opowiadałeś około 1h 30minut w odcinku "Stanowski miażdży kanał sportowy" nie wiedziałabym tego gdyby nie to, że mam problemy ze snem i boje się spać w ciszy i akurat dzisiaj do spania odpaliłam tamten podcast i słysze tą historie 2 raz w ciągu 1 dnia :D.
Skoro lubicie czytać gdzie was słuchamy to ja was zaskoczę i przeważnie słucham was w oborze przy krowach, wyłączam jedynie na dojenie i kończę kolejnego dnia 😅 co do tematu typów faceta, to osoba pokroju Lexi mimo że jest popularna i dość atrakcyjna to będzie mieć problem znaleźć mężczyznę który sprosta jej wymaganiom. Jak jeszcze pracowałem w pewnej firmie to na recepcji mieliśmy dziewczynę przysłowiowe 10/10 ( nawet moja dziewczyna tak twierdziła) która szukała dosłownie księcia z bajki który będzie codziennie dawał jej bukiet róż, odwoził ją do pracy i wciągu dnia jeszcze do niej dzwonił i pytał jak się czuję, ona w zamian ubierała się dosłownie jak sekretarka z pomarańczowego portalu, koszula miała zaraz eksplodować a schodząc po schodach musiała trzymać spódnicę bo byłoby jej na każdym stopniu majtki widać, a jak ubrała spodnie to można było policzyć drobniaki w jej kieszeni. Przez to jak się ubierało i tego kogo szukała mimo że była z charakteru super dziewczyną, zabawna inteligentą, wesoła, nie potrafiła stworzyć związku który trwałby dłużej niż powiedzmy 2 tygodnie i tak jak mówicie szukała problemów zawsze w facecie ale nigdy nie w sobie
Lexy tylko udaje fajną miłą dziewczynę, kobieta mówi że uwielbia patologię, uwielbia się otaczać chłopami po odsiadkach, gangusami, i bardzo ją ciągnie do czeczenów....
Ja nie wiem czemu ale mam wrażenie, że ona tymi filmami celowo ma chęć dopieprzyć Dubielowi :D Nic się nie zgadza z tym gościem poza tym, że coś tam MMA ogarnia obecnie, a przecież z nim była - przypadek? Może :D
Posiadanie lokalizacji drugiej osoby to OP rzecz, ale nie tak jak opisuje to Lexy, ale czasami jak druga osoba nie może odebrać i zaczynasz się bać, że coś się mogło wydarzyc, to możesz sprawdzić czy wszystko gra czy może np. był wypadek. Albo jak druga osoba wsiada do ubera czy jest na mieście w nocy. Nie mówię tu o sprawdzaniu tego co 5 minut jak ktoś jest poza domem, ale raz na miesiąc, dwa czy pół roku może zdarzyć się sytuacja w której potrzebujesz sprawdzić lokalizację, żeby się upewnić czy wszystko jest w porządku (bo partner nie odbiera, bo nie słyszy/wyciszył telefon/odłożył do ładowania, a jeździ autem, mógł mieć wypadek, mogło się coś dziwnego wydarzyć) i nie uważam, żeby to była forma kontroli, a bezpieczeństwa. Nie wiem co strasznego w udostępnianiu jej, dla mnie to to samo co znajomość swojego hasła do telefonu - znamy hasła, ale nikt nie korzysta w celu sprawdzenia czegokolwiek, a np do zadzwonienia do siebie, żeby znaleźć telefon. Problemem jest wykorzystywanie lokalizacji czy hasła do kontroli, a nie samo udostępnienie sobie tych danych ;)
kiedyś czytałem jak tymbark tłumaczył czemu nakrętki są przytwierdzane. Pijąc w lesie czy ogółem w plenerze to ludzie często gubili/zostawiali te nakrętki, a to właśnie nakrętki są najbardziej szkodliwe dla zwierząt bo mogą je próbować zjeść i się przez to nimi zakrztusić. Czy coś w tym stylu
Panowie, nawet sobie nie wyobrażacie jak odpalają się ludzie na grupach rodzicielskich. Dopiero po opuszczeniu tych grup zaczęłam czerpać radość z macierzyństwa. Wcześniej w ciągłym napięciu, kolejnych książkach, postach, kursach, a i tak zawsze się znalazł powód, żeby czuć się złą matką.
Tak masz dużo racji, źle karmisz, nie karmisz- źle. Masz takie nosidło masz inne- też źle. Ogólnie dobrze jest znaleźć w sobie racjonalne podejście do macierzyństwa i podążaniu za instynktem i ewentualnie dobrym lekarzem... Bo każda grupa tematyczna jest toksyną samą w sobie 😅
Dlatego ja nie wchodziłam na grupy tylko szukałam informacji na kontach specjalistów w danej dziedzinie. :3 Polecam - tak znam aktualne zalecenia (jak ze 3 specjalistów mówi to samo i ma to sens to dla mnie jest to informacja sprawdzona) i nie musiałam czytać kłótni na grupach. :3 Już nawet na tik toku da się informacje znaleźć - siła rzeczy w ciazy zaczęły mi coraz częściej i częściej pokazywać się takie tematy w polecanych. 😅
Jak medytowałem to zależy co chcesz z tego wynieść. Natomiast jeżeli masz problem to polecam zacząć od pozycji która nie jest super wygodna. Natomiast nie na tyle, żeby ci to przeszkadzało ale żeby nie było też zbyt wygodnie. I radziłbym też po prostu spróbować się strikte na jednej rzeczy i stopniowo wchodź w różne elementy. I polecam nie jeść wcześniej jakoś bardzo - może oczywiste ale. Dodatkowo polecałbym pomieszczenie w którym nie ma widocznej zmiany intensywności światłą. A jak to wszystko nie pomaga to zawsze możesz spróbować medytacji w lesie. I hm możesz też powtarzać jakieś frazy przez całość medytacji w głowie - trochę jakbyś odmawiał różaniec ( bo to jednak modlitwa medytacyjna) i po prostu skupiasz się na tej jednej rzeczy. Ofc to takie początkowe tipy, które mnie pomagały na starcie
A propos medytacji to sam zacząłem jakiś czas temu praktykować, po prostu bo chciałem sprawdzić jaki wpływ będzie miało na mój organizm, a że zawsze miałem problem z utrzymaniem uwagi to pomyślałem, że może mi pomóc. W pozycji bardziej leżącej też przysypiałem, zdecydowanie najlepiej medytowało mi się siedząc po turecku, opierając się o coś, zupełnie jak Revo.
Wydaje mi się, że z tym nosidłem było tak, że kupili je będąc na Bali, bo zapomnieli swojego. Na 100% Friz mówił, że zapomnieli o czymś i muszą udać się do jedynego CH na wyspie, żeby dokupić tą rzecz i wspominał chyba właśnie o nosidle, także chyba po pierwsze nie mieli za dużego wyboru, a po drugie czasu na konsultacje z paniami z tiktoka. Myślę, że za te kilka lat córka będzie im bardziej wdzięczna na to, że miała możliwość zwiedzania świata od małego niż zła na to, że na jednych wakacjach kilka razy wsadzili ją do nosidła.
Jak Doradca Noszenia, powiem tak - naprawdę nie trzeba się wysilić żeby znaleść dobre nosidło - to już nie jest takie trudne jak nawet 5 lat temu. I uwaga takich co najmniej 2 razy tańszych niż ten cały BabyBjorn, który jak to Revo powiedział jest takim bananowym nosidłem. Nie wiadomo dlaczego, bo jest po prostu niezdrowe. I tak ludzie się czepiają bo te niby “ blaszce błędy “ jak karmienie w czwartym miesiącu (gdzie układ nie jest gotowy na to Revo pozdrawiam Twoje nadwrażliwe jelita ;)- tak to może być konsekwencja na przykład ) jest po raptu totalnym brakiem wiedzy i zagrożeniem dla zdrowia i życia (np poprzez zadławienie jedzeniem w bujaku).
O tym samym pomyślałam, chłopaki tyle mówią o swoich problemach zdrowotnych, a trochę śmieją się z trzymania się nowych zasad odnośnie opieki nad dziećmi. Rozumiem, że sami dzieci nie mają, więc wiedzą jest im zbędna, ale skoro ktoś tak bardzo wystawia swoje dzieci na widok publiczny powinien liczyć się z krytyką. Bardzo dużo problemów, z którymi borykamy się jako dorośli ma swoje korzenie z dzieciństwa i to nic złego, że ludzie próbują się uświadamiać. Inna sprawa, jak to robią. Bo "mordą" niewiele się osiągnie 😅
@@BasiaK1995 dokładnie tak jest! Słuchałam całej wypowiedzi chłopaków - z dziećmi jest jak z pieseczkami też jest dużo wiedzy którą trzeba posiąść żeby najlepiej się nimi zająć a nie żeby „jakoś przeżyły”
Chętnie wypowiem się z mojej perspektywy jak u mnie wygląda temat lokalizacji. Ja z moimi przyjaciółmi mamy swoje lokalizacje udostępnione ale na zasadzie, że jak z imprezy wracamy to żebyśmy mogli zobaczyć czy już dana osoba jest w domu albo gdy mamy się spotkać i ktoś się spóźnia i mówi no już zaraz będę to patrzymy i widzimy czy serio zaraz będzie czy np jeszcze nie wyszła ta osoba z domu. Często też wyjeżdżamy razem i przykładowa sytuacja jak ktoś idzie do sklepu to też możemy sobie zobaczyć czy już wraca czy nie. Nie powiedziałabym, że to jest kontrolowanie czy lękowy styl przywiązania I podkreślam, że mówię o naszej sytuacji i tylko o kwestii lokalizacji, nie mieszam w to lexy i reszty wątków co tam przytoczyliście. Wydaje mi się, ze patrzycie na to 0-1 i stwierdziłam, że fajnie będzie pokazać z innej strony ten temat, bez spiny.
1:50:03 te nakrętki są, dlatego że ludzie często wyrzucali oddzielnie butelkę i oddzielnie zakrętkę i śmieciarze którzy to później zbierali i zanosili do recyklingu to zwyczajnie nie mogli zebrać tych nakrętek, bo by to za długo zajmowało i byłaby to bardzo żmudna robota przez co nie były te nakrętki recyklingowane, a i tak większość plastiku nie jest recyklingowana, więc jest to kropla w morzu potrzeb, mam nadzieję, że pomogłem :)
O tym, że najciężej w dzisiejszych czasach jest nic nie robić to był cały tekst na maturze próbnej z operonu w tym roku. Taka ciekawostka. I, swoją drogą, taki wniosek był na podstawie rozwoju AI i w ogóle technologii holistyczne. Że doprowadzą do momentu, gdzie utrzymywanie człowieka na danym stanowisku pracy stanie się nie opłacalne, a współczesny człowiek będzie musiał znaleźć sposób na zajęcie swojego czasu w świecie, w którym tak naprawdę nie będzie musiał robić już nic, poza wydawaniem poleceń
Nic się nie martw, ludzi zbędnych się utylizuje a nowi się nie urodzą już się nie rodzą zostanie elita i podludzie do obsługi tej elity. Może jakieś niedobitki w rezerwatach.
Wersow już przy płatnej reklamie babybjorn dostala odzew, że nosidło, które dostali jest szkodliwe a mimo to nadal noszą w nim Maję, także po prostu robią po swojemu i w nosie mają innych opinie.
Kiedyś scamy, potem Dr Smile, z którego się wycofała przy pierwszej krytyce, a teraz te błędy przy dziecku… Chyba się nic nie zmieniło od czasów scamow, a szkoda, bo teraz by się przydało doedukowac, bo chodzi o dziecko. :(
Jazda na motocyklu w słuchawkach jest w moim przypadku ok, zwłaszcza w dłuższe trasy, gdzie szum po paru godzinach potrafi być nie do zniesienia. Sam kask nawet idealnie dopasowany, z wyższej półki, model turystyczny nie będzie cichy. Generalnie we wszystkich kaskach jest głośno tylko w niektórych trochę mniej. Słuchawki a zwłaszcza dedykowane zatyczki motocyklowe wyciszają zazwyczaj wysokie częstotliwości czyli szum wiatru który mnie drażni najbardziej. Wszystko inne tj pojazdy, wydech, sygnały pojazdów uprzywilejowanych itd są słyszalne. W moim przypadku nie powoduje to pogorszenia koncentracji itd.
Doczepię się jednej rzeczy: Wy tak się spuszczacie nad swoimi pupilami, sprawdzacie przysmaki i gadżety pod 500 kątami, ale wyśmiewacie rodziców, że stosują racjonalne zasady wychowywania dzieci. Wyczuwam hipokryzję lekką…
I wspomnę jeszcze, że są pewne kwestie w wychowaniu, które są czarno białe po prostu. Choćby sids czy właśnie odpowiednie nosidła czy pierwszy pokarm (ostatnie to zalecenia who)
To nawet nie jest hipokryzja, to są mentalne dzieci. Ja jak miałem 8 lat to też fascynowałem się kotkami i pieskami, i nawet nie byłem w stanie sobie wyobrazić jak to jest być rodzicem. Oni są na tym samym poziomie, co ja wtedy, po prostu fizycznie są chłopami pod trzydziestkę.
Taaaak!! Produkowałam się wczoraj, żeby podobny komentarz napisać ale stwierdziłam, że to olewam. Ogólnie to spłycili temat totalnie na podstawie tiktoka maDki, mogli puścić tiktok tej drugiej dziewczyny, gdzie merytorycznie przedstawia CO JEST NIE TAK. Pomińmy fakt, że trwa to pół minuty, żeby sprawdzić gdzie to nosidło jest w opiniach wśród fizjo...
@@monikarybinska7197co prawda nie wiem co zaleca who w kwestii pierwszego jedzenia dla dziecka, natomiast wystarczy spojrzeć na ich nową piramidę żywieniową, żeby stwierdzić, że ta instytucja nie jest wyrocznią
Jestem tata 8 letniego pasożyta i natłok informacji od mojej mamy albo rodziców mojej żony był dramatyczny. A to musicie to albo to z tamtym, a czemu to dajecie a tego nie, ale czemu taki wózek. Żeby was nie skłamać to gdy syn miał już pół roku to mieliśmy dość, był totalny zakaz przychodzenia do nas do domu, jeśli babcia chciała wnuka to proszę na spacer ale nie do domu, bo nie dość że żona miała depresję poporodowa to jeszcze słuchanie od rodziców. Robiliśmy błędy, ale wyjścia sytuacji rodziców że to robić nie sprawdziły się w 90%, każde dziecko jest inne, waga, wzrost albo butla ze szmatką albo bez szmatki, albo szmatką na stopy, albo taniec żeby uspac ( funnymoments: nasz syn zasypiał przy odkurzaczu, albo musiałem jeździć autem wokół osiedla żeby zasnął) każdy jest inny i dziecku dajcie poznawać życie same, one da ci znać że to mu nie pasuje.
ten segment z lexy strasznie slaby xd tak bardzo jak osobiscie nie jestem jej fanem tak tu to bylo takie bezsensowne pastwic sie nad jej preferencjami ze az szkoda gadac
1:50:00 - oglądałem kiedyś “Jak to jest zrobione” właśnie o tych nakrętkach i wygląda to tak że dosłownie te nakrętki przetapiają na części do wózków inwalidzkich - całe koła rączki itd
Odsłuchałem narazie tylko 1.5h, natomiast chciałbym się odnieść do posiadania swoich lokalizacji w związku. Jestem ze swoją dziewczyną ponad 2 lata i myślę że od 1.5 roku mamy swoją lokalizację na Google Maps. Sam nawet nie wiem od której strony wyszła taka propozycja, bo chyba na początku ustawiliśmy to z ciekawości i tak zostało.
Argument o bezpieczeństwie wcale nie jest dla mnie jakiś absurdalny bo to naprawdę glownie o to chodzi. Ona wraca z imprezy w nocy i jedzie uberem - nie musi mi udostępniać przejazdu bo i tak mam ją na mapach i widzę czy dotarła do domu. Często dojezdzamy gdzieś komunikacją miejską, zaczynając z różnych miejsc i spotykamy się w wyznaczonym punkcie. Nie musimy pisać sobie jaki teraz przystanek czy stacja i za ile mniej więcej będziemy tylko wchodzimy na mapy i już wiemy. Kolejny przykład - jeśli wiem że danego dnia idzie do pracy, ale mi nie odpisala na poranne wiadomości to mogła zaspać. Wchodzę na mapy i jak widzę że o tej godzinie powinna już wychodzić a lokalizacja wskazuje jej mieszkanie to mogę do niej zadzwonić żeby ją obudzić.
W tym całym posiadaniu lokalizacji chodzi o pewne praktyczne rozwiązania, wygodę i bezpieczeństwo. Na pewno każda para która ma lokalizację inaczej podchodzi do niektórych spraw i nie wiem czy Lexy podobnie myśli jak ja. Warto jeszcze dodać że ma to większy sens kiedy się nje mieszka ze swoją drugą połówką i nie robicie wszystkiego razem. Myślę że jak ze sobą zamieszkamy to lokalizacja będzie znacznie mniej potrzebna.
Pozdrowionka chłopaki
U Ciebie brzmi to całkiem logicznie i sensownie. Nie ma się do czego doczepić
I doklafnie o to chodzi
Z tej strony jest to bardzo logiczne i przydatne
Bierz jednak pod uwage że to sie odnosi tylko do zdrowych związków bo w toksycznych ludzie czasami wykorzystuja to do kontroli, co wynika z zaborczosci np
ja mam jakąś funkcję bezpieczeństwa w telefonie i też „się udostępniłam” swojemu towarzyszowi, jak byłam na samotnym wyjeździe. Na moją psychikę to zadziałało kojąco, bo strasznie nie lubię łazić po nocy sama w obcym miejscu. W aspekcie bezpieczeństwa taka opcja jest lepsza niż zwykłe udostępnianie lokalizacji, bo jednym ruchem mogę zaalarmować drugą osobę, że coś się dzieje i/lub zadzwonić na 112.
Kocham to jak ludzie co chodzą na jakieś terapie, analizują i diagnozują innych
Według mnie Lexy nie powiedziała nic, co by przekraczało granice... Nie mówiła o jakimś typie, który nadmiernie ją kontroluje, używa przemocy werbalnej i fizycznej jak przyjdzie 5 minut za późno. Nie. Powiedziała, że chce żeby się nią interesował, bo tak naprawdę wiele facetów ma gdzieś z kim i po co wychodzi jego partnerka. Następnie praktyczna lokalizacja - Lexy powiedziała, że i ze strony partnera i partnerki, czyli obie strony mają dostęp, nie jedna - ze względów bezpieczeństwa. Normalne. Osobiście nie stosuję, ale nie miałabym nic przeciwko jeśli mój partner by o to zapytał. Nie mam nic do ukrycia więc nie widzę w tym problemu, a jak wyszłabym/wyjechałabym sama i znalazła się w jakieś niebezpiecznej sytuacji, chciałabym, żeby mój partner wiedział gdzie jestem. Dalej owszem, Lexy powiedziała, że potrzebuje "kontroli" i tego, żeby facet był o nią zazdrosny. Ale jak się tego nie wyolbrzymi do wyobrażeń o nie wiadomo czym, to to naprawdę nie jest nic złego. Dziewczyny lubią jak facet się nimi interesuje i zadaje im pytania. Jest to dla nas bardziej atrakcyjne, niż przykładowo facet siedzący przed komputerem, który nawet nie zauważył, że jego partnerka gdzieś wyszła. Takie rzeczy często wydają się toksyczne przez te wszystkie historie, które krążą po internecie, czy też przez historię jakiegoś znajomego. Ale tu nikt nie wspomina o braku zaufania, o awanturach, przemocy czy innych rzeczach. Jeśli te zasady mają zdrowe granice i pytania czy też rozmowy na te tematy są przeprowadzane w normalny sposób - są to jak najbardziej zdrowe zasady. I na koniec chłopaki, to, że ktoś jest bardziej uczuciowy, nie oznacza od razu, że musi iść do psychologa czy psychiatry :)
Ja tam słyszałem, jak mówi, że jej facet nie ma się nią interesować, a być "over protective", no ale dobra
mam podobne preferencje do lexy i mogę potwierdzić że dla mnie jej wypowiedź jest zupełnie w granicach rozsądku, szczególnie że podkreślała pare razy że to tylko jej preferencje i nie narzuca ich nikomu. jej nieprzepracowane problemy to już jej osobista sprawa, ona tylko mówiła o swoim idealnym chłopie, nie prosiła o diagnoze
O jednak da się sensownie i z argumentami wyjaśnić że nie mają racji do końca pod tym względem za bardzo
Trochę szukamy podobnych partnerów do naszych rodziców, a ojciec Lexy jest wojskowym i wyobrażam sobie, że on może być zlepkiem większości tych cech. Często niby mamy jakieś preferencje i wymagania, a zakochujemy się w osobie, która nie spełnia tych kryteriów.
Jeśli mowa o preferencjach to jeśli np pasut mówi, że lubi kobiety które ledwo skończyły 18 rok życia to faktycznie możemy machnąć na to ręką czy jednak warto o tym rozmawiać?
@@chora_guova nie widzę związku? jak ma takie preferencje i kobiety są legalne to gdzie problem? xD i co ma wiek dziewczyn pasuta do tego jaki typ faceta podoba sie lexy? ona nic nie mówiła o wieku tylko o osobowości. to sa zupełnie różne przypadki
@@chora_guova Ale że Pasut ma jakieś ciagaty do młodych lasek to jest inny poziom szkodliwosci spolecznej, niż to że laska lubi tradycjonalistycznych facetow.
Z całym szacunkiem do Was chłopaki, bo bardzo lubię słuchać Waszego podcastu, ale według mnie tytuł tego filmu jest mocno krzywdzący i nie, znak zapytania w tytule nic nie zmienia. Nic związanego z patologia ta dziewczyna nie powiedziała, trzeba się zaznajomić z pojęciem patologii, bo dobrze wiecie jak działają nagłówki😊
Gimper akurat powinien dobrze wiedzieć czym jest patologia, skoro dobre kilka lat temu był jej czołowym przedstawicielem. :)
Dlaczego? Patologia to stan chorobowy albo odchylenia od normy. Dziewczyna opowiada, że chciałaby mieć toksycznego partnera. Nie powiedziałabym, że tytuł krzywdzący
Ej ty serio dopiero odkryłaś na czym polegają tytuły filmów/nagłówki które mają przyciągnąć zainteresowanie treścią?
Witamy w 2k24
@@NarcissisticCannibal nie uważam żeby cokolwiek w wypowiedzi Lexy wskazywało na toksycznego partnera. Toksycznym partnerem to może być Gimper, który pozwala żeby inni robili mu babe. I sam ch*ja nie może w spodniach utrzymać i robi inne na boku. To jest patologia, kontrowersja i toksyczność. A nie bycie wiernym, szczerym itp bo dosłownie o to Lexy chodziło w tym tik toku
@@chora_guova Przeczytaj mój komentarz jeszcze raz i idź po rozum do głowy
Odniosę się do tematu z sprzed 2 odcinków temu, bo nadrabiam zaległości, ale chce żeby komentarz do was dotarł. Jestem studentką kierunku lekarskiego i często bywam w szpitalach dziecięcych. Na OIOMie i w sumie na innych oddziałach też. Trafiają do nas dzieci i nastolatki w bardzo ciężkim stanie z niewydolnością przede wszystkim wątroby i serca. Dziecko w śpiączce wątrobowej i dochodzenie o co chodzi, bo w badaniach ani narkotykow ani leków ani alkoholu. Pytanie do rodziców, oni nic nie wiedzą i dopiero po sugestii, czy dziecko piło energetyki okazuje się, że piło 3-4 dziennie, ale też nieraz mniej, bo dla młodego organizmu takie ilości tauryny są zabójcze, bo chodzi o taurynę a nie kofeinę- to ona ma tak destrukcyjne działanie w ogromnych ilościach.
Przykład sprzed tygodnia dziecko na wycieczce szkolnej, nagłe zatrzymanie krążenia, przyczyna stosowanie od lat ogromnych ilości energetyków. Leży w śpiączce.
Naprawdę o tym się nie mówi, ale to norma 2/3 dzieci na oddziale w tygodniu w jednym szpitalu. Zakazanie tego jest najlepszym co było można zrobić dla tych dzieciaków, nawet jeśli poproszą menela pod żabką to nie będzie już to aż taka skala.
😮
Zabawne jest to że gimper uważa preferencje lexy za patologiczne, jednocześnie ze normalne to aby wyładowywać swój popęd seksualny z innymi kobietami gdy jego partnerka musi się zajmować dziećmi XD
It's simplificated version of reality, but yes
Nie no XD chłop, który pozwala żeby inne chłopy zabawiały się z jego kobieta nie wydaje mi się być odpowiednią osobą do nazywania jakichkolwiek preferencji kontrowersyjnymi. W jakim świecie my zyjemy, że ruch*nie się z innymi będąc w związku jest mniej "toksyczne" od posiadania swojej lokalizacji? Wtf? Czemu druga połówka nie może wiedzieć gdzie jesteś? Nie mam nic do ukrycia więc daje lokalizację, to jest po prostu wygodne i wbrew śmieszkom - serio bezpieczne. Jakaś moda się zrobiła na całkowite szmacenie związków. Zaufanie ok, ale jeszcze bardziej ok jest nie musieć nic ukrywać.
W sensie jest coś takiego jak chorobliwa zazdrość i nadmierna kontrola i może się to przejawiać śledzeniem czyjejś lokalizacji. Ale wtedy pytanie, czy to dobry pomysł być z kimś takim.
Ogólnie, jeśli obojgu osobom w związku to pasuje, to nie widzę nic złego ani w otwartym związku, ani w śledzeniu swoich lokalizacji. 🤷🏻♀️
nawet gdyby miał takie same poglądy jak Lexy to mógłby je nazwać kontrowersyjnymi. Jedno nie wyklucza drugiego XD
@@m.g402 no nie bardzo, to tak jakby osoba twierdzącą ze można zabijać bez konsekwencji stwierdziła że zakaz zabijania jest kontrowersyjny XD obowiązują nas jakieś normy społeczne i wierność, szczerość sa podstawowymi wartosciami w spoleczenstwie, także ciężko nazwać je kontrowersyjnymi tak z obiektywnego punktu widzenia. Kontrowersyjne są dewiacje, czyli rzeczy odstające od normy takie jak np. otwarty związek Gimpera. To, że wiesz gdzie jest Twoja druga połówka jest po prostu normalne
@@toja402 jakieś bezsensowne porównanie dałeś XD lepsze porównanie byłoby takie, że: osoba lubiąca zabijać twierdzi że to jest kontrowersyjne - co przecież może twierdzić, bo na tym polega bycie świadomym XD Gimper nie nazywa "kontrowersyjnymi" normalnych społecznie wymaganych wartości, a te, które są następstwem niezdrowego sposobu przywiązania w związku. A co do jego otwartego związku - sam wie, że to kontrowersyjne przecież. Więc z jego dość luźnym podejściem w niektórych aspektach, nie jest niczym dziwnym, że sposób na związek przedstawiony przez Lexy będzie dla niego nietypowy
@@m.g402 no właśnie nie XD Gimper, czyli osoba mająca kontrowersyjne poglądy twierdzi, że te zdrowe i nie łamiące norm społecznych są patologiczne.
Więc to nie jest tak, że osoba lubiącą zabijać twierdzi, że to kontrowersyjne. On dosłownie twierdzi, że kontrowersyjne jest tego nie robić, nazywa patologicznym całkowite przeciwieństwo swoich czynów. A to, że wie, że jego związek jest kontrowersyjny nie wynika z jego przekonań tylko z kubła zimnej wody, który się na niego wylał w momencie, w którym ludzie mu wytłumaczyli, że to nie jest normalne. Tak samo było z jego wypowiedzią o zdradzie żony, bo jest zmęczona opieką nad dzieckiem. Tak samo było z tym, że obrzydliwe jest jak kobieta ma włosy na rękach i o siebie nie dba. Dla niego to nie jest kontrowersyjne, on tak uważa. Wie, że w społeczeństwie jest to uznawane za dziwne, ale tylko dlatego, że podzielił się tym co uważał za normalne i ludzie go uświadomili że jest pojebany XD
A może zróbcie następny odcinek o patologicznych preferencjach GIMPERA ?
Musiałaby cała seria powstac pewnie
To daj przykłady tych preferencji
@@chora_guova Bycie kukoldem, który nie ma problemu z tym, że jego "dziewczyna" ma OF i że inni faceci sobie robią dobrze do niej
@@dam1an273 żeby ta preferencja była patologiczna musisz podać szkodę, która jest wyrządzana
@@emilg2075szkody moralne
Jedna rzecz, w psychologii nie ma czegos takiego jak daddy issues. Generalnie daddy issues to jest raczej kolokwializm, który obejmuje całą gamę zaburzeń, które mogą powstawać na skutek różnych zaniedbań ze strony rodziców. Problem jest tylko taki, że ta paleta zaniedbań jest bardzo szeroka, od nieobecności po nadmierną kontrolę i wszystko pomiędzy. Plus dodatkowo dochodzą tu wszystkie zaburzenia osobowości, które często "przejmujemy" po rodzicach. Więc byłby to termin bardzo nieprecyzyjny. I, co więcej, zupełnie niepotrzebny, bo mamy dobrze opisane w psychologii, psychoterapii i psychiatrii zaburzenia, które na takie daddy/mommy issues by się składały
Dziękuję za ten komentarz! Mam wrażenie, że samo określenie "daddy issues" jest częściej używanie do dopiekania i zawstydzania dziewczyn, które w tej sytuacji nic nie zawiniły
Tak naprawdę wszystko można podciągnąć pod daddy czy mommy issues, bo zawsze rodzic coś zaniedba 😅
O! Ciekawe. Czy masz może do polecenia medium, gdzie można więcej o tym poczytać?
@@monikarybinska7197no niby racja ale jak ktoś ma te ,,daddy issues,, a ma 2 osobę to jej nie kocha chyba że nie ma daddy issues
potrzebujemy więcej odcinków z kocim fotelem na środku
tylko, z dobrze ustawioną camerą :p
Jestem ideałem Lexy ale ona nigdy na mnie nie spojrzy bo jej nie pozwolę
Żona mojego kuzyna uważa się za takiego parentingowego guru. Cały czas chwali się tym ile to ona książek przeczytała w każdym możliwym temacie dotyczącym dziecka. Super, że się interesuje i chce jak najlepiej tylko ona wpadła w taką przesadę, że dosłownie nikogo do tego dziecka nie dopuszcza, zwłaszcza własnego męża, bo ona wie lepiej. Edukuje wszystkich dookoła nawet tych co dzieci nie mają xD
Przyjechali do nas w gości, dziecka nikt nie mógł dotknąć, pogadać też się nie dało, bo co trzy sekundy trzeba było skorygować jak dziecko leży, bo główka za nisko, bo telewizor w zasięgu wzroku, bo to, bo tamto. Paniki przy tym robiła jakby to dziecko miało sobie złamać kręgosłup jak przez kilka sekund będzie w złej pozycji. Męża przy tym traktowała jak upośledzonego syna, absolutnie wszystko robił źle. Strasznie to było nieprzyjemne. My się czuliśmy niezręcznie, że nasz dom taki zły dla niemowlaka, złe ustawienie lamp, łóżko za miękkie no tragedia po prostu, najlepiej jakby ona go cały czas trzymała na rękach, ale tak też nie można bo coś tam. Sama na siebie nakładała taką presję skoro nasze łóżko jest za miękkie, a na rękach za długo nie można trzymać to co zrobić? Najlepiej wracać do domu i trzymać dziecko w idealnych warunkach odmierzonych co do centymetra.
Ona nieszczęśliwa, bo łeb jej wybucha od pilnowania najdrobniejszych szczegółów, ojciec nieszczęśliwy bo się boi podejść do własnego dziecka bo dostanie opierdol, dziecko pewnie też nieszczęśliwe, bo jak ruszy głową to mama przybiegnie i mu ją poprawi, bo tak jest zdrowiej. Zdrowiej może dla kręgosłupa, ale na pewno nie dla psychiki.
Moja nerwica się z tym utożsamia 😅 przy pierwszym dziecku miałam niemal identycznie 😢
Współczucia dla tego dziecka no i ojca.
Ale to też młoda mama, która się stresuje, żeby dziecko miało jak najlepiej. Może jakaś wizyta u psychologa czy coś by pomogła.
Ja mam maluszka 3 miesiące i też bardzo dużo czytałam i czytam, kupuję rzeczy najlepsze dla jej rozwoju i najchętniej bym jej nikomu nie oddawała, ale wiem, że to dla nikogo nie byłoby dobre, więc jak wpada rodzinka czy my gdzieś idziemy to daje ją ponosić. :) Jak telewizor jest w zasięgu wzroku, to proszę, żeby się odwrócić, żeby nie patrzyła, ale nie da się skorygować wszystkiego i trzeba postawić na kwestie priorytetowe. Może warto z nią jakoś pogadać, postarać się chociaż wprowadzić te zasady, które się da i są dla niej ważne?
Ja mimo stosowania się do zaleceń nie mam problemów z rodziną i znajomymi. Jak coś mi nie odpowiada, to o tym mówię i się stosują. 🤔
Większość kobiet po porodzie przechodzi baby blues - to jest ciężki czas, bo nawet jak przeczytasz milion zaleceń, to masz wciąż watpliwości, czy to co robisz, robisz dobrze. Czy nie szkodzisz dziecku, zastanawiasz się, czy masz wystarczająco mleka, czy nie śpi za długo, nie śpi za krótko, czy nie ubierasz za ciepło lub za zimno, dlaczego płacze jak pielucha zmieniona i nakarmione…Jeśli dobrze pamiętam to 60 czy 80 % kobiet ma te dni baby blues (część będzie miała depresję poporodową). Potem jest lepiej, ale hormony dalej działają. Spróbujcie z nią pogadać, ale okazując zrozumienie. To ona przeszła teraz najtrudniejszy czas ciąży, porodu i połogu, a hormony i instynkt macierzyński każą jej działać tak jak działa.
@@kaminami722 nie taka młoda mama, bo to nie jest jej pierwsze dziecko. W wychowaniu pierwszego popełniła wiele błędów i teraz chce to odpracować. Nikt z nas się na siłę nie wpychał, stosowalismy się do wszystkiego co mówiła, jej dziecko jej zasady nawet jeśli się z nimi nie zgadzamy. Moja mama próbowała z nią rozmawiać, ale nic to nie pomogło. Ja rozumiem że to musi być ogromny stres mieć pod opieką taką bezbronną istotę, ale po to właśnie jest drugi rodzic i rodzina żeby pomóc i odciążyć trochę mamę. To że dziecko płacze nie wiadomo dlaczego, że trzeba pilnować czy mu nie za zimno, nie za gorąco, czy odpowiednio długo spało to są ciężkie tematy i złego słowa nie powiem na panikujace z takich powodów mamy, bo to jest normalne, a niemowlak nie powie o co mu chodzi. Ale jak dochodzisz do momentu, że najchętniej założyłabyś dziecku kaftan żeby cały czas leżało w odpowiedniej pozycji to zaczyna się robić dziwnie. Moim przewinieniem była zbyt błyszcząca biżuteria ściągająca wzrok malucha a siedziałam na linii telewizora, tata za głośno się śmiał, a mama za dużo chodziła po pokoju. Była mowa o rodzinach które nie słuchają zasad rodziców i tworzą się konflikty, a tu jest odwrotnie. Wszyscy otwarci na ich zasady, a i tak krzywdzisz dziecko nawet jak się do niego nie zbliżasz. Taka to była ciężka wizyta dla obu stron że nie widzieliśmy się 1,5 roku po tym
tacy ludzie powinni miec zakaz rozmnazania
Zgłaszam pomysł o specjalny fotel dla kotów i psów.
Długa sofa pod "logiem" (którego nie ma) byłby odpowiednia
To będzie jedyny mebel, który będą omijać
I akwarium dla tej małpy obok Revo😉
Albo taką ściankę dla kotów z przestrzenią pod sufitem z drapakiem dla kota
Bez śmierdzących kotów, fotel tylko dla psów
Gimper jest naprawde ostatnia osoba ktora powinna opowiadac o zdrowym zwiazku i relacjach. XDDD
Umarłam jak Gimper przyniósł fotel z kotem 😂
Ja też😂😂😂
To ciekawe jak piszecie komentarze jak nie zyjecie
Odnośnie efektu Dunninga-Krugera, wykres pokazany na zdjęciu jest nieprawidłowy. Z jakiegoś powodu został spopularyzowany, i często pokazane są te, gdzie nowicjusze uważają, że wiedzą więcej od ekspertów, ale w wykresie z oryginalnego badania wygląda to mniej dramatycznie. Nie jestem pewna skąd wynika ta hiperbolizacja, ale najciekawsze w tym wszystkim jest właśnie to, że o efekcie Dunninga-Krugera mówią osoby które niewiele wiedzą o psychologii, jednocześnie potwierdzając ten błąd poznawczy (pozdrawiam Gimper). Nie jest to jakaś diametralna wpadka, ale warto naprostować.
Ale Gimper wie dużo o psychologii
Czytanie czegoś raz i później przytaczanie to nie wiedzą a ciekawostki .Osobie w komentarzu wyżej chodziło o osoby wykształcone w tym temacie raczej .pozdro@@BergsonHipHop
odezwał sie gimper który mówił że owłosienie u Kobiet jest obrzydliwe, a u Facetów już jest okej XXDDDDD
Jeśli chcesz poćwiczyć uwagę, to ogromnie polecam medytację chodzoną. Praktykuję codziennie podczas spacerów w lesie, ale oczywiście można to robić gdziekolwiek. U mnie wygląda to tak, że całą uwagę poświęcam zmysłom - w jaki sposób robię krok/co czuje pod stopa/co widzę/co słyszę/jaki zapach czuję. Po prostu skupienie uwagi na wszystkim co Cię otacza. Początkowo często łapałam się na tym, że głowa się odklejała, ale sam proces jest tak cudowny, daje boski chill i energię, że później w trakcie dnia również coś takiego robię podczas różnych czynności. I ta, wiem jak to zabrzmi, ale jedzenie owsianki vs uważne jedzenie owsianki = całkowicie inna owsianka xD Myślałam, że to takie pierd.lenie dopóki sama nie spróbowałam. Wtedy dopiero do mnie dotarło jak wiele rzeczy pomijałam w życiu, jadąc na autopilocie, a to kompletnie mijało się z celem. Zamiast doświadczać życia, cieszyć się różnymi procesami, to wyglądało to tak jakbym wrzucała '3' w simsach i wywalone, niech leci.
Skupienie na każdym kęsie, zapachu, strukturze jedzenia, pozwala mi się nim cieszyć w pełni. Ofc nie robię tego zawsze, bez popadania w skrajności, jednak jest to przyjemny element dnia. No ale wracając - pięknie potrafi to wyćwiczyć uwagę. Wcześniej zdarzyło mi się zasnąć w lesie podczas medytacji, więc no xD A teraz nie wiem kiedy upływa godzina.
Są różne rodzaje praktyk, najważniejsze to próbować i się tym cieszyć. Nie ma też co na siłę robić zbyt długo, czy przejmować się tym, że się zasnęło. Kombinuj, baw się, niczego sobie nie narzucaj. Możesz np spróbować medytacje chodzoną na spacerze z psiakami, albo... głaskanie kotków z pełną uwagą, gdzie odpalasz i koncentrujesz się na każdym zmyśle.
Co do tematu lexy i lokalizacji, nigdy nie myślałam ze to konieczne żeby mieć udostępnioną lokalizacje (pomimo, że moj były chłopak mnie okłamywal, mówił ze jest w domu był gdzieś indziej, spotykał się za moimi plecami z moja przyjaciolka, ale nigdy na to nie wpadłam), ale jak wracałam z Bułgarii - 30h drogi, bardzo męcząca podróż, jeszcze wtedy nie mojemu chłopakowi bo dopiero zaczynaliśmy się spotykać udostępniałam lokalizacje żeby widział że dojechałam bo planowałam iść od razu spać po powrocie. Od tego czasu jakos tak zostało i ja tez jego lokalizacje widzę. Nigdy jej nie sprawdzałam dopóki nie zaczął jeździć do mnie autem i z czystej ciekawości kiedy będzie wchodzę i zerkam jak daleko jest, zaznaczę ze mieszka godzinę drogi ode mnie więc dłuższy czas nie jest w stanie mi dac znać gdzie jest. Uważam ze w tym aspekcie to bardzo praktyczne ale poza tym uważam ze u niektórych to może wynikać z jakiś kontrolujacych zapędów które należałoby przepracować
Niepodoba mi się to że mówicie jak seksualizacja źle wpływa na społeczeństwo a następnie dajecie na miniatórkę Lexy ze sp*rmą
wydawało mi się, że to była ślina
Czy ktoś mi wytłumaczy co miała w głowie osoba tworząca miniaturke, kóra stwierdziła, że dorobienie ściekającej śliny z ust lexy to dobry pomysł?
bez kitu, z odcinka na odcinek miniaturki są coraz barzziej obrzydliwe i w stylu portalu "pudelek"
to nie ślina
@@NoOne1x jak ta osoba pisala ten komentarz 2h to miniaturka jeszcze byla
Przecież miniaturki są robione na zlecenie Gimpera i Revo, osoba je robiąca praktycznie nigdy nie ma ostatecznego zdania. Obwiniajcie chłopaków, a nie osobę od miniaturki.
Boże jaki ból dupy😂
Mam dwie uwagi: Dwóch dziadów podcast posunął się tak daleko, że prowadzący z demencją opowiadają w kółko to samo; Oceniacie Lexy jako kontrowersyjną, sami waląc serię z kałacha kontrowersji związkowych XD
Lexy nie ma kontrowersyjnych tylko SZKODLIWE preferencje i młode fanki które ją obserwują i pomyślą że to całkiem normalne że ich pierwszy chłopak traktuje je jak swojego pieska którego nie spuszcza ze smyczy 24/7. Dla mnie jako osoby w 4 letnim związku jej "preferencje" wynikaja z traum i są po prostu toksyczne.
@@cyria8836dobrze pani psycholog.
@@taniarmani Nie trzeba być psychologiem, żeby ogarnąć że jak dorosły chłop traktuje dorosłą laske jak swoją córkę to cos jest bardzo nie tak w tym związku zarówno z nim jak i z nią. Macie jakieś podejrzane upodobania.
@@cyria8836to że dla Ciebie coś jest nie ok, to nie znaczy że dla innych też takie jezt i dokładnie takim przykładem jest Gimper jak i Lexy, którzy są totalnie po dwóch przeciwnych stronach co do preferencji.
Ja siebie nie widzę, ani w butach jednego ani drugiego, ale nie uważam ani jednego, a ni drugiego za patologie.... Tym bardziej, że i jedno i drugie kładzie kawę na ławę i nie próbuje 'nabierać' swojej drugiej połówki.
Tym bardziej sądzę, że po prostu nie ładnie ze strony Gimpera jest takie komentowanie i faktycznie ten tytuł jest mocno niefajny.
@@cyria8836 pasut ma podejrzane upodobania, bo czeka tylko aż dziewczyna 18 skończy żeby się do niej dobrać, natomiast interesowanie się sobą nawzajem, chęć poczucia, że komuś na mnie zależy, to żadna patologia.
Segment okruchy zycia wszedl idealnie w skrzywdzone miejsce w serduszku po zakończeniu projektu DTP. Dzięki Wam bardzi, szykowanie sie na uczelnie sluchajac dwóch "starców" czyni ten ciezki poranek lepszym.
Lekko kontrowersyjny komentarz Revo dot. związków i krótkich spódniczek zmotywował mnie do podzielenia sie swoją perspektywą w tym temacie. Otóż mam/miałem bardzo podobne stanowisko. Z Żoną jesteśmy lekko ponad 10 lat. Dla kontrastu dodam, że mam lekko ponad 30 lat). Żadne z nas nigdy nie czuło potrzeby, by wychodząc na miasto pokazywać swoje ciało jednakże od około roku zauważyliśmy pewną rzecz, która wychodzi naszej relacji na duży plus. Nie bedę opowiadał całej genezy, żeby nie zanudzać, ale odkryliśmy, że sytuacje, w których mamy okazje pokazać się otoczeniu (najlepiej obcych ludzi) jako osoby atrakcyjne fizycznie dodaje pikanterii naszej relacji. W głowach rodzi się myśl "mój partner/parnerka jest obiektem zainteresowań innych osób, ale to ja jestem osoba, która finalnie 'zrywa owoc'." To nie jest tak, że potrzebujemy akceptacji otoczenia naszego wyglądu. My sami dobrze wiemy, że wzajemnie się sobie podobamy, ale jest to dodatkowy bonus do tej relacji. Żeby to wszystko mogło funkcjonować jak należy potrzebne jest wzajemne zaufanie oraz obustronna świadomość, że znajdujemy się w stałej poważnej relacji i, że choć pozornie pokazujemy się dla innych, to naprawdę robimy to dla siebie. Wiąże się to z tym, żeby np. nie ulegać flirtowi by nie robić złudzeń obcej osobie (ale nie trzeba być przy tym nieuprzejmym lub aroganckim. Nie chcemy nikogo upokorzyć) lub też nie doprowadzać do sytuacji, w której któraś ze stron może poczuć się zagrożona. Nie stosujemy co prawda żadnych żelaznych reguł. Może raz zdarzyło nam się odbyć rozmowę w domu po fakcie w celu wyprostowania jakiegoś przesadzonego zachowania, ale ogólnie cały 'eksperyment' oceniamy bardzo na plus. Pozwoliło to zwalczyć pojawiający się problem, który (nie zawsze) występuje przy dłuższych relacjach, czyli znudzenie ciałem partnera/partnerki. Na ten moment mam ewentualną obawę, że kiedyś to się skończy oraz, że przestaniemy wydawać się atrakcyjni dla otoczenia i wtedy trzeba będzie szukać innych metod (a może w ogóle nie bedzie to nam potrzebne :)?) aczkolwiek dla chcacego nic trudnego. Czy ktoś jeszcze próbował czegoś takiego? Jeżeli tak to czy doszło do wypalenia?
Znowu godzina okruchów życia. Rozpieszczacie nas
Przewija sie✌️
trzeci kontrowersyjny werdykt murzyna ubili w tyl glowy 2v1 sedzia z pol metra nie widzi tych 20 fauli
Ogromny plus za to że jeśli odnosicie się do jakiegoś filmiku, to możecie go puścić, bardzo tego brakowało 👏
Błagam o przestanie używania "mam OCD", kiedy mówicie o tym, że lubicie mieć coś równo/ ułożone w konkretny sposób, albo po prostu jak lubicie porządek. Bez sensu utwierdzać ludzi w tym, że OCD to nic złego. To zaburzenie. U niektórych to zaburzenie powodujące poważne problemy z codziennym funkcjonowaniem. Nie mogę już słuchać mówienia o tym w takim kontekście, jak Wy to robicie w ostatnim czasie. :(
36:46 jesli chodzi o medytację to ułożenie ciała ma duże znaczenie. Jeśli medytując leży się lub jest sie w pozycji półleżącej to na 99% można zasnąć. Próbowalam i nawet z muzyką, która miała bębny co kilka minut, ktorych zadanirm bylo wybić ze snu nie podziałało.😅 Tylko w formie siedzącej nie zasypiałam. I taka stosuje. Zaś czasami siedzisłam na krześle, które nie było zbyt komfortowe ale korzystanie z niego pomagało na nauce czucia swego ciała. W taki sposób godzinna medytacja bardzo mi pomogła. Minusem jest fakt ze potrm mięśnie wymagały rozciągnięcia. Mimo to polecam ❤
38:07 Tomek jeśli chodzi o medytacje, to bardzo ważne jest by broda nie była skierowana w stronę mostka
To powoduje uczucie senności.
A jeśli chodzi o sama medytacje to jej kluczem jest podchodzenie bez oczekiwań. Wtedy dzieje się magia.
A dodatkowo jeśli mówicie o tym temacie to w ciszy jest ukryte najwiecej odpowiedzi.
Pozdrawiam serdecznie
Revo co do Twojej historii z Patrycją i tym, że brała wszystko do siebie ale się nauczyła, a Ty od początku umiałeś to rozgraniczyć to wydaję mi się, że po prostu to Ty czułeś się szefem, bo to były Twoje treści i nawet jeśli nie intencjonalnie to pewnie podświadomie czułeś, że to Ty lepiej się na tym znasz. Ja mam taką trochę inną historie co do pracowania razem :D Mąż mnie namówił na wzięcie biznesu "budka z lodami" nie mieliśmy jakiegoś dużego zaplecza finansowego, wiązało się to z kredytem ale zgodziłam się, pracowaliśmy tam sami przez pierwsze 3 sezony, na początku to mój mąż zajął się bardziej takimi technicznymi względami, ogólnie brał np. o 1 dzień w tyg. pracy więcej niż ja, żebym ja mogła trochę posiedzieć z dzieckiem powiedzmy na tygodniu, ogólnie bardzo dużo pracowaliśmy razem, dziecko z babcią co wiązało się ze zmęczeniem i stresem i mimo, że oboje byliśmy na podobnym poziomie jeśli chodzi o wydawanie produktów kręcenie świderków (co nie jest takie proste jak się wydaje ) on przez to, że siedział trochę dłużej w pracy zaczynał się czuć bardziej "szefem" bardzo mnie to irytowało co jak pewnie się spodziewacie powodowało wiele kłótni. Poprzedniego roku wyjechał zagranicę i na spadło całe kierowanie biznesem i wszystko, ponieważ on pracował wiele godzin. Wzięłam pracownicę i tylko jak przyjeżdżał na kilka dni i pracowaliśmy razem, nagle zaczął zauważać, że to ja całkowicie przejęłam role tego "szefa" i wcale mu nie pasowało to, ogólnie wszystkiego się czepiał itp. później doszliśmy oczywiście do porozumienia, że skoro ja tam siedzę w większości to ja szefuje, ponieważ teraz jestem w ciąży i w tym roku nie będę w budce to siłą rzeczy szefował będzie on, ale praca razem jest mega ciężka i ciężko nie mieszać prywaty z biznesem, nie wiem czy jakbym cofnęła czas to czy zdecydowałabym się na "wspólny" biznes, teraz powiedzmy, że jako tako to idzie nam razem ta współpraca, ale były takie kłótnie, że w złości padały słowa rożwód itp.
On wogole jak mówi o związku to mówi za nią, ozlacajac jak to nie jest u nich idealnie, nie życzę ale za rok się przekonamy czy było tak idealnie, tkz kryzys 7letni.
@@denveroklamowa6399co to kryzys 7 letni? Ja z mężem miałam ogromny kryzys w 2 roku związku, teraz już zaczynamy 8 rok i kryzysów od tamtego czasu nie było, natomiast za miesiąc również zaczynamy pracę w jednym miejscu (to samo stanowisko, ale mąż ma rok więcej doświadczenia) i wcześniej uważałam to za spełnienie marzeń, a teraz się boję 😂
@@kr-eg1goja o tych kryzysach „x-letnich” chyba już słyszałam z każdą możliwą liczbą 😂 i wiadomo kryzysy się zdarzają, ale wśród bliskich par nigdy nie zauważyłam żadnej zależności :D pracowałam z dziewczyną która strasznie sobie wkręcała takie rzeczy i strasznie się martwiła jak zbliżała się jej rocznica z facetem „bo teraz zacznie się psuć”. Facet się na maksa postarał, zorganizował cały dzień niespodzianek - a ta później przepłakała całą noc, że było tak pięknie, a teraz już tylko kryzys. Zaczęła go kontrolować strasznie, być zaborcza żeby tylko nie doszło do tego kryzysu, co oczywiście doprowadziło do kryzysu 🤷♀️
IMO ludzie szukają usprawiedliwienia w statystyce „po ilu latach rozpadają się związki” na swoje problemy w związku zamiast znaleźć przyczynę i nad nią pracować albo jak moja koleżanka naczytają się i sami doprowadzają do takiej sytuacji.
@@denveroklamowa6399raczej nie masz co liczyć na oświadczenia Patrycji patrząc na to, że nie jest influ xD chociaż dziewczyna Gimpera jest i też nie wpada do nich żeby się wypowiedzieć „za siebie” o ich związku xD
@@kr-eg1go nauka mówi że 7 lat trwa wymiana wszystkich komórek więc tak jakby jesteś innym, nowym człowiekiem, mental się zmienia, spojrzenie na świat się zmienia, i to jest naturalnie że każdy związek ma swoje etapy, czy to 5,6,7 lat mało ważne, słuchając revo widzę na jakim etapie jest, etap przywiązania i poukładania a zaraz trzaśnie mu 30tka nie wiem jak jej... zakładam że jest młodsza i zacznie sie stagnacja, szukanie bodźców, pretensja... jak pisałem życzę im wszystkiego dobrego ale gdybym miał postawić kasę że do 2025 nie będą razem to bym postawił💁♂️ bez ataku, poprostu pisze co widzę, myślę i jak czuje✌️
są już ponad 100k subów, czekam na test osobowości (ten 16Personalities czy jakoś tak), na dzielonym ekranie. oboje zróbcie to, potem porównajcie, przeczytajcie opisy i podyskutujcie o tym w ogóle, to serio jest ciekawa rzecz, na tt czy twitterze to często ludzię się opisują tymi cechami jak INFJ INFP czy ENSP ogólnie dużo tego jest. wpiszcie sobie potem to u siebie w opisach, będziecie młodzieżowi bardzo.
Ja się zastanawiam czy te osoby, które z tego korzystają znają te wszystkie skróty i osobowości na pamięć i jak widzą na kogoś profilu jakąś osobowość to sobie myślą o ta osoba to good vibes a ta to bad vibes XD
@@bloodyart1830 trochę tak mamy
12:26 Kot moich rodziców ma 5 różnych legowisk - najbardziej kocha spać w kartonie. Rzecz której najbardziej nie rozumiemy - jej ukochana zabawka była trytytka.
Miała jedną ulubioną która zgubiła, teraz chodzi mialczy, szuka i patrzy się na wszystkich z pretensją że nie potrafimy znaleźć tej trytytki….
Jak mogliście nie znaleźć jej trytytki, okropni ludzie
@@furmanka7207😂 mama wszystkie meble przestawiała 😂
@@adajasiak4755 widocznie za mało😂😂
@Jelonek_Bialy tata coś w sumie wspominał….
Mam lokalizację nojego narzeczonego, ponieważ często ma wyjazdy w pracy na całą Polskę. Jestem bardzo martwiącą się osobą i daje mi to duży komfort psychiczny że mogę sobie sprawdzić czy jest w ruchu lub dojechał na miejsce, jak np zapomniał odciszyć telefon. On ma też moją lokalizację bo po prostu czuję się bezpieczniej, kiedy gdzies sama wychodzę, szczególnie wieczorem. Nigdy nie "nadużywam" tego i nie rozumiem czemu ktoś ma się tego czepiać jeśli dwie osoby czują się z tym dobrze.
Co do "dramy" z Frizem i Wersow uważam, że poruszanie takich tematów u specjalistów (tik toka widziałam u Pani, która ewidentnie wie o czym mówi) jest bardzo ważne. Wiadomo, nie da się być idealnym rodzicem i nie da się wiedzieć wszystkiego, ale jeśli przez nagłośnienie tej sprawy wiecej rodziców się doedukuję na ten temat to jest to super sprawa. Nasze pokolenia mają mnóstwo problemów z kręgosłupem, kolanami itd (ja mając 17 lat zaczęłam się z tym borykać) i to właśnie przez te "syper wynalazki" typu nieodpowienie nosidła, chodziki czy takie smiesznie "trampoliny" przyczeniane do sufitu (nie wiem jak to się konkretnie nazywa).Wersow już przy pokazaniu tego nosidła dostała mnóstwo komentarzy, że to może być szkodliwe dla dziecka i to naprawde nie jest problem doedukować się na ten temat. Najgorsze jest to, że doszło jej teraz do obserwujących dużo młodych mam, które mogą jej ufać, że skoro ma tyle pieniędzy i jest tak zaangażowana to pewnie sprawdziła to co poleca, jak widać nie zrobiła tego.
Podsumowując : piękne kotki
U mnie podobna sytuacja, tyle że mój partner codziennie jeździ kilkaset kilometrów za granicę. I żeby mu nie przeszkadzać zdarzy mi się sprawdzić czy dojechał bezpiecznie do celu, choć w większości przypadków sam pisze, że jest na miejscu. A znowu on ma moją ze względu na to, że jestem poważnie chora i może być sytuacja, że wyjdę z domu i do niego nie wrócę. Dlatego oboje dla naszego spokoju i komfortu psychicznego mamy swoje lokalizacje. Dzięki temu już kilka razy udało nam się uniknąć przykrych sytuacji.
@@mrs_chaotic widziałam wcześniej Twój komentarz i chciałam na niego odpowiedzieć 😅 ale coś było nie tak, przez to napisałam swój osobny. Dużo zdrówka życzę 🫶
@@ciumek8966Po tym jak go edytowałam to znikł, nie wiem dlaczego… a już drugi raz mi się nie chciało tego wszystkiego pisać 😅 Wpadłam na Twój komentarz i stwierdziłam, że dodam tutaj coś od siebie. Dziękuję bardzo, przyda się 🫶🏼
Miniaturka wygląda jakby dosłownie ktos oddał się na Lexy, a tytuł na temat preferencji to podkreśla. Na prawde myślice, że to OK? Moim zdaniem jest to obleśne. Nikt z was na to nie spojrzał wcześiej? Czy już wyświetlenia są tak dla was ważne.
Wydaje mi się że oprócz grupy natarczywych matek jest też spora ilość osób która tą całą sytuacje porównuje do spraw ze scamami. Wersow z tego co pamiętam dostała te nosidła jeszcze w trakcie ciąży, tak samo jak Sylwia Przybysz ,czy Lil Masti i już w tedy sporo osób jej grzecznie pisało że ,, Ej słuchaj nie reklamuj tego bo to szkodzi itd". Więc trochę się nie dziwię że teraz wyskoczyła taka afera gdzie już wcześniej była jej zwracana uwaga że to niebezpieczne dla zdrowia dziecka. Weźcie też fakt że osoby które brały udział w promocji scamu często były krytykowane za brak researchu w temacie, co w sumie jeszcze bardziej jest zastanawiające że dorośli ludzie nie zrobili tego korzystając z rzeczy dla dziecka. + To jak babybjorn chce się promować i przedstawiać na pewno wkurza ludzi w dużym stopniu zwłaszcza że są dosłownym przeciwieństwem tego czyli scamem.
Tyle że to nie to nosidło co dostała,na story Friz mówił że zapomnieli z domu i po prostu kupili to co się udało tam lokalnie kupić, a że są w Ubud to za wiele tam nie było
@@adriannaborkowska9460 Możliwe ja ich jakoś bardzo nie obserwuje tyle co mi dramy wyskakują. To też trochę wychodzi że lepiej kupić badziew w którym jest nie wygodnie zamiast przez jeden wyjazd dziecko ponosić.
@@adriannaborkowska9460Ja mam 3miesieczne dziecko i jakbym zapomniała nosidła na wakacje to bym wolała te 7-14 dni dziecko z mężem na rękach nosić, niż przez ten czas w czymś takim. 😵💫
Cześć, w jednym punkcie chciałabym się nie zgodzić, lokalizacja. Uważam, ze jestem w totalnie nie toksycznym związku, a mimo to mamy swoją lokalizację. Używam jej Max kilka razy w tyg, na przykład kiedy chłopak ma po mnie przyjechać (wiem ile mam czasu) czy jak gdzieś spędza wieczór jakaś impreza czy coś, to sprawdzam rano czy dotarł do domu. Oczywiście, można toksycznie używać tego przyrządu, ale ja uważam to za przydatny dodatek, przez który faktycznie często nie muszę pytać czy ile będziesz czy już gdzieś dotarles. Pozdro ❤
Jesteś toksyczna, partner to bie dziecko, partner to wolny człowiek i jest z Tobą z wyboru. Jestem pewien że poszedł na jakiś kompromis że masz tą lokalizację ale jestem pewien że on wcale tego nie chce
W kwestii kusej spódniczki:
Czasem ładna spódnica czy bluzka to po prostu ładna spodniaca/ bluzka/rzecz, którą chce się założyłć. Mój partner jest osobą wierząca i konserwatywną, ja sama jestem po lewej stronie barykady, jesteśmy razem cztery lata. On nigdy nie zwracał uwagi na mój ubiór, wiem, że najbardziej lubi mnie bez makijażu w zwykłych po domowych ubraniach. Ale ja uwielbiam spędzać czas na przebierankach, eksperymentach w ciuchach i makijażu💚 Lubię szyć, malować się, układać włosy, tworzyć różne diy ubrania. I czasem można powiedzieć, że eksperymenty kończą się wyzywającym wyglądem. Ale jeśli ja się sobie podobam i czuję dobrze i chce założyć te rzecz, to nie będzie mnie zatrzymywało to co sobie pomyślą inni. Ich zdanie nie ma znaczenia. Jak ktoś się będzie przystawiał to sama go spławiam. Liczy się dla mnie mój partner. A on nigdy nie komentował moich stylizacji negatywnie ani pozytywnie, to też było dla mnie ważne w wyborze partnera. On wie, że dla mnie ubiór to pewien rodzaj wolności, ekspresji i po prostu hobby. Ufamy sobie nawzajem bezgranicznie i nigdy nie przyszło mi do głowy aby ubierać się żeby wywołać w kimkolwiek zazdrość czy pożądanie. To kwestia mojego życia, która jest jedynie dla mnie i sprawia mi ogromną radość. W końcu jest tyle stylów, projektów, form które można w życiu wypróbować✨💚✨ Tak z babskiej strony chce po prostu dodać, że nie musimy mieć intrygi w tym jak wyglądamy, tylko po prostu nam się to podoba 😉
Co do tej pewności siebie i znajomości tematu. Miałem tak z fizyką rozszerzoną na maturę. Zacząłem się uczyć i myślę, eeee... łatwo co to za fizyka. Przekartkowałem szybko podręcznik, żeby zaspokoić ciekawość co jest dalej i nagle takie o kurrr... mocna ta fizyka.
Za późno zacząłem się uczyć i na maturze skończyłem z tym, że wiedziałem czego nie wiem.
Dodatkowa kwestia u Friza i Weroniki to fakt, że Weronika chwaliła się jak to bardzo oni się edukują na temat wychowania. Nie jest problem popełniać błędy, ale warto się do tego przyznać i poprawić. To nie pierwszy raz kiedy pokazują jakiś błęd i kiedy ludzie zwracają im uwagę. Natomiast Friz i Wersow w przypadku dziecka zachowują się jak w przypadku dramy internetowej, nabierają wody w usta. Z resztą po co mają się odnosić jakikolwiek skoro mają za sobą grupę dzieciaków, które i tak napiszą "Werka jestem z ciebie dumna, Werka jesteś super mamą". Później będzie jak z psem, najpierw robią głupoty, a później będzie lament, że jeżdżą od lekarza do lekarza i nikt nie umie pomóc. Póki co prostu udają, że sprawy nie ma.
+ weszłam w film Weroniki jeszcze z przed porodu, gdy pokazywała rzeczy, które pakuje do szpitala. Już wtedy ludzie w komentarzach zwracali jej uwagę na szkodliwość tych nosideł. Także cudowna mama miała tego świadomość jeszcze przed przyjściem dziecka na świat, ale to zlekceważyła.
Oni nugfy się nie przyznają do błędów zawsze wola przemilczec
Bo nie ma, cała afryka tak dzieci nosi całymi latami i nikt nie cierpi z tego powodu. Ludzie szukają dziury w dupie bo frizy na świeczniku. To ich dziecko ich pies i niech sobie robią z nimi co chcą, a ludzie nic do tego
@@furmanka7207 A mogliby zaplusować w oczach starszych widzów i przy okazji pokazać młodszym, że każdy popełnia błędy i to normalne, zamiast zgrywać idealnych idoli.
@@kamizelka998 dokładnie a oni cicho cicho zaraz zapomną (widzowie)
Ale to też nie jest tak że oni tego nosidła używają na co dzień, mówili na story, że przylecieli na Bali i okazało się że zapomnieli zabrać tego co mają w domu, poszli więc do sklepu i kupili to co się udało znaleźć lokalnie. Zakładam że w Ubud czy gdzie tam są raczej specjalistycznych sklepów dla dzieci nie uświadczysz
Odnoście medytacji.
Proponuję zmienić pozycję i w niej medytować.
Też zdarza mi się zasnąć, ale to dlatego że medytuje na leżąco.
Chociaż dla mnie ten sen w czasie medytacji jest mega przyjemny.
Zwłaszcza przy moich zaburzeniach lękowych i chorobie nowotworowej.
Polecam też ASMR, są różnie typu i też to potrafi zrelaksować, odpłynąć od stresów dnia codziennego.
Z nakrętkami chodzi o to, że gdy były osobno od butelki to często z uwagi na to, że są małe to kończyły na ziemi, bo wypadły z kosza/worka/śmieciarki etc a rozkładają się jeszcze dłużej niż plastikowe butelki więc wymyślono żeby je przytwierdzić do butelek
Dodam jeszcze, że zbiera się właśnie nakrętki, bo są zrobione z cenniejsze go surowca (hdpe) niż sama butelka (pet). Co powoduje, że firmy zajmujące się recyclingiem są gotowe za wyselekcjonowane hdpe płacić.
A dyrektywa zmuszająca do przytwierdzania nakrętek powstała nie tylko z powodu śmiecenia (choć to oczywiście też). Przepisy wprowadzono również dlatego, że w wielu przypadkach, w sortowniach odkręcone zakretki spadają do "drobnicy", czyli śmieci, których nie trafiają do recyclingu tylko do spalarni lub na wysypiska.
No nie chłopaki, akurat tutaj trzeba przyznać, że wiedza o tym, jakie nosidło jest zdrowe według aktualnych badań a jakie nie, jest powszechnie dostępna, nie trzeba nawet wielce tego szukać, wystarczy wpisać jedno hasło kupując pierwsze nosidło. Nie trzeba się jakoś wtajemniczać i być zodiakarą parentingu żeby takich rzeczy się dowiedzieć. Pewne kwestie są dyskusjne i tych się czepiać nie należy, for each their own, ale w kwestiach bezpieczeństwa nie ma dużego pola do dyskusji. Jeśli chcesz być choć trochę dobrym rodzicem, to musisz choć trochę się tematem zainteresować. Co do rozszerzania diety, też mamy ogólne zalecenia które są podstawowe i znane na TEN moment, kontrowersje moze zasiewać przestarzała i nieaktualizowana wiedza ciotek i babć, czasem nawet i pediatrów starszej daty. Nie jest łatwo, to fakt, ale są kwestie, w których niewiedza to wyłącznie ignorancja rodziców.
Ech... Z jednej strony tak. Z drugiej takie zero-jedynkowe podejście do nosidleł jest bardzo rozpowszechnione w naszym polskim internecie , ale za granicą (albo u niektórych polskich fizjoterapeutów/ ortopedów) bywa bardziej zniuansowane. Stąd nawet producenci ergonomicznych nosideł (jak np tula) mają w ofercie takie z opcja noszenia przodem. Bardziej zwraca się uwagę na to by bez względu na pozycję zwracać uwagę na dobre ułożenie ciała dziecka i aby stosować krótszy czas noszenia w pozycji przodem (z uwagi na możliwe przebodzcowanie / lub stres wynikający z nie widzenia opiekuna).
Osobiście jestem zaskoczona, że tak obyci z internetem ludzie wpadli na tak oczywistą minę. Chyba, że zrobili to celowo 😉
Zostawiajcie ten fotel tak zawsze . Patrzenie na te dwa futrzaki jest mega relaksujące
Na grupach akwarystycznych są dokładnie takie same mechanizmy które opisuje Revo w 1:44:00. Grupa w stylu "porady dla początkujących" a jeśli ktoś przychodzi tam z pytaniem bo czegoś nie wie to momentalnie zostaje zjedzony w komentarzach typu "jak można tego nie wiedzieć, najpierw się doedukuj a później pytaj itd."
Hej Revo! Odnoście tego dlaczego wydaje ci się, że więcej ludzi urodziło się w nocy to generalnie może tak być. Chodzi tu o to, że akcja porodowa zaczyna się, gdy się nie stresujesz, a jesteś wypoczęta i spokojna. Także często akcja zaczyna się w nocy 🥰
Poza tym najważniejsze jest żeby się nie stresować a szczęśliwie, spokojnie do tego podejść to poród również może trwać krócej ze względu na hormon zwany oksytocyną 😊
1:43:33 Tomku… w przypadkach o których wypowiadają się ludzie odnośnie wpadek Wersow i Friza akurat jest tak, że są zalecenia od specjalistów jedne i jasno sprecyzowane. Tzn że nie ma bezpiecznych nosideł do noszenia dziecka przodem - poprostu nie nosi się tak maluchów. Tak samo w przypadku innych ich afer typu „próba trakcyjna jako ćwiczenie” wg Wersow, czy karmienie dziecka w krześle bez podnóżka. Takich rzeczy się nie robi podkreślam - wg specjalistów i ta wiedza jest ogólnodostępna.
Dodatkowo tak sobie przypomniałam, za pod filmem Wersow na którym robiła próbę trakcyjną, którą powinien wykonywać jedynie specjalista a nie rodzic w formie ćwiczeń do siadu, ludzie pisali na prawdę wartościowe i łagodne komentarze, że jest wartościową mama i napewno chce jak najlepiej dla swojego dziecka ale że warto udać się do fizjo aby skorygować jakieś tam błędy. Także nie zawsze na grupach mamowych, czy ogólnie w komentarzach wylewał się jad. Akurat jeśli chodzi o Weronikę to jest naprawdę łagodnie traktowana wg mnie, względem przeciętnej matki w internecie.
@@SpooomCo do nosidełka to też miała konstruktywne i kulturalne komentarze już pod filmem z wyprawki. 🤷🏻♀️ Albo nie czytają ani komentarzy ani zaleceń, albo olewają. 😞 A szkoda - oni są zarówno rodzicami jak i influencerami, którzy zdecydowali się pokazywać dziecięce tematy. :(
Jeżeli chodzi o lokalizację. Ja i mój chłopak mamy swoją cały czas, właśnie jeżeli chodzi o bezpieczeństwo. Mamy do siebie kawałek, jeździmy autem i często wracamy nocą przez las. Już nie raz wyskakiwały nam na drogę jakieś dzikie zwierzęta, albo była bardzo śliska droga.
Ja się czuję lepiej jak mogę spojrzeć czy dojechał do domu, on też się czuję bezpieczniej. I szczerze mówiąc nie chodzi nam w ogóle po głowie, żeby sprawdzać lokalizację w innych okolicznościach.
Zgaduje, że jakbyśmy mieszkali razem to raczej nie mielibyśmy jej ciągle włączonej.
ja miałam tak samo, ale od zamieszkania razem wciąż jest włączona!
dojechał do pracy? mogę sprawdzić
nie wraca z pracy od godziny? o sprawdzę czy czasami nie pojechał do mamy i mogę poprosić, żeby przy okazji ukradł jej masło
a nawet, widzę na lokalizacji, ze wraca z roboty? wiem za ile będzie i mogę wyczuć kiedy podgrzać obiad, żeby wszedł na ciepłe i gotowe
Jeżeli chodzi o problem z zasypianiem podczas medytacji, to kluczowa może okazać się pozycja. Najlepiej wybrać taką, w której głowa i tułów nie są podparte (np. o krzesło lub ścianę). Inna opcja to medytacja w wolnym ruchu lub w statycznych, ale zmiennych w czasie medytacji pozach (w tej kwestii można się inspirować np. yogą i taichi, u mnie naprawdę dobrze sprawdzają się proste asany zmieniane w spontaniczny sposób). Dziękuję wam za okruchy życia, chłopaki :) ulubiona część odcinka!
Mój chłopak przez kilka miesięcy jeździł na lawecie i sam wbił do mojego telefonu lokalizację, bo tak po prostu było łatwiej i bezpieczniej niż odbierać w trakcie prowadzenia. Do dziś została ta lokalizacja i dla mnie jest to po prostu naturalne. Oboje się w tym dobrze czujemy, więc raczej jest ok.
Co do Lexy jeśli pytanie się gdzie wychodzę z kim i kiedy wracam jest kontrolowaniem to ja nie mam pytań 😂😂😂. Otóż u nas to raczej normalne no kurde dom to nie hotel że się przychodzi i wychodzi kiedy chce bez słowa i również bym nie chciała być z typem który ma w tyłku co się ze mną dzieje. Przecież jak wychodzę to nawet przyjaciółka wie gdzie wychodzę i z kim ...
Ludzie pogięło z tym kontrolowaniem🤦♀️
Jak sie zyje razem to jest jednak lepiej ale nigdy bym nie wyszla bez slowa rano mowimy sobie co bedziemy robic w ciagu dnia, piszemy lub dzwonimy jak wracamy do domu u nas to tylko i wylacznie kwestia bezpieczenstwa i wynika jakoś tak naturalnie nie mamy śledzenia lokalizacji ale no kurde wracasz do domu to jakoś tak naturalnie wychodzi kogo spotkałeś, jak było itp.
Panowie, nie obraźcie się ale Wasz punkt widzenia odnośnie "lokalizacji" u Lexy wynika po prostu z Waszej niedojrzałości i poniekąd trochę z zamknięcia. Ja np. z Żoną mamy udostępnioną swoją lokalizację nie ze względu na kontrolę czy bezpieczeństwo tylko z czystej wygody w takich prozaicznych sytuacjach jak gotowanie obiadu. Wiem, że moja Żona wychodzi z pracy koło 16, ale czasem musi zostać dłużej, albo właśnie wychodzi gdzieś z koleżankami. I nie musi do mnie dzwonić, że "wyjdę później", "stoję w korku". Zerknę sobie gdzie jest i czy już mogę wstawiać ziemniaki czy się wstrzymać. To samo działa w drugą stronę. Przecież nie siedzimy w telefonach i nie patrzymy gdzie jest druga połowa. To już jest chore. Wasz punkt widzenia wynika z tego, że Was to ogranicza. Czujecie się kontrolowani. IDĘ o zakład, że wspólne konto bankowe też jest dla Was abstrakcja. Bo jak można nie mieć "własnych pieniędzy".
To brzmi bardzo rozsądnie. Ja też z chłopakiem czasem udostępniamy sobie lokalizację ( ja gdy biegam wieczorem, on kiedy jedzie gdzieś dłużej samochodem).
W kontekście całej wypowiedzi Lexy, brzmi to jak silna potrzeba kontroli, nadopiekuńczości i takiego „tatusiowania”. Przynajmniej ja to tak odebrałam.
@@MissKay9619 w kontekcie wypowiedzi Lexy idzie to "w wymagania" i przesadę. Panowie natomiast wypowiadają się w tonie, że nie wyobrażają sobie, że ktoś może mieć udostępnioną ich lokalizację i że jest to "dziwne". Przynajmniej ja to tak odebrałem. A to wcale nie jest takie dziwne jakby się mogło wydawać :)
Z tą depresją i dwubiegunówką to jak z kaszlem. Nie mówisz że masz zapalenie płuc jak kilka razy zakasłasz. Wiem, że oboje chorowaliście, więc sami doświadczyliście depresji ale macie ten przywilej, że wasza choroba nie wpływa aż tak na życie zawodowe, ponieważ w przypadku bycia influencerem macie o wiele większą elastyczność grafiku. Ważnym jest, żeby rozróżnić tygodniowego doła od stanu depresyjnego, żeby zaczęli to uwzględniać pracodawcy, dziekanat, rodzic etc. Dlatego ludzie się tak czepiają jak na zmiany nastrojów mówi się dwubiegunowka. Nie normalizujmy tego dla siebie, a dla naszych dzieci, które będą na choroby psychiczne jeszcze bardziej narażone - dostaną już w genach.
💯
MOJA ULUBIONA PARA NA POLSKIM YT ŻYCZĘ SZCZĘŚCIA❤❤
Jak oni ze sobą zerwą to nie wierzę w miłość
Ach te koty❤
@@weedertnbs w poprzednim odcinku G był w gotowości-wystarczy się przyjrzeć 😮
Jesli zasypiasz przy medytacji to polecam medytacje siedząc. Np w oparciu o sciane lub filar jak Revo. Pamietaj ze medytacja nie polega na tym, ze przez cala sesje musisz miec cisE w glowie, dobra medytacjq polega na tym, ze jak odplywasz to prYwolujesz sie do ciszy w glowie. Ja stosuje metode, która sam opracowalem pod siebie. Wymiawiam w glowie "W" na wdech i "ha" na wydech. Medytuje bez prowadzenia.
Odnośnie grup dyskusyjnych dla rodziców- spodziewamy się z mężem pierwszego dziecka i ja celowo nie dodawałam się na żadną matkową grupę bo słyszałam, że to mega toksyczne środowiska, ale mąż się dodał na grupę dla ojców. Jak on mi pokazuje posty jakie tam są jestem pod wrażeniem jaka tam panuje atmosfera, nikt nie wytyka sobie błędów, na pytania padają konkretne odpowiedzi i ojcowie dzielą się tam swoim doświadczeniem bez niewspółmiernej krytyki czy hejtu i okazują sobie dużo wsparcia. Ciekawy jest to kontrast do tego jak wypowiadają się niektóre matki chociażby na tik toku.
Ja jestem na dwóch takich grupach i mogę śmiało napisać że jest coraz gorzej. Dołączyłam do jednej grupy przy pierwszej ciazy i wiadomo zdarzały się zjebane posty ale większość była wspierająca i edukacyjna. Po kilku latach zaszłam w drugą ciążę I dołączyłam do kolejnej grupy. To co się tam dzieje przekracza moje granice cierpliwości 😅 Najczęściej powtarzające się pytanie jest o to czy do porodu faktycznie trzeba zdjąć tipsy bo one sobie nie wyobrażają siebie bez tipsów bo już tyle lat je noszą i na pewno nie zdejmą. Nerwy mi puściły kiedy laska napisała komentarz pod postem dziewczyny ktora poroniłam, że zrobiła to specjalnie żeby zestresować inne i żebrać o atencje.
Gratulacje 100k!!!
Revo zwracający uwagę że problem w preferencjach lexy polega na tym że te zachowania które się jej podobają są "za bardzo" dokonuje moim zdaniem uzasadnionej krytyki. Skoro jest to "za bardzo" to z automatu jest źle bo dochodzi do przesady. Natomiast Gimper sam mający (niby tylko w mojej opinii ale chyba możemy to podciągnąć pod ogólny kryzys związków i obiektywnie stwierdzić patologiczny charakter takich zachowań) specyficzne i raczej destruktywne dla relacji preferencji skupia się na lokalizacji u partnera... rzeczy która nijak nie musi wynikać z braku zaufania. Odklejone to mega..
Bojkotowanie prime ze względu na Chica bo nie zapłacił za mieszkania ale już fejm czy clout na których występują ludzie z wyrokami, popełniający dużo gorsze przestępstwa to już luzik? Mocna logika xD
Nie no Panowie, ale bez przesady. Przeczytaliście komentarz o tym, żeby może nie rzucać lekką ręką jednostek chorobowych, a Tomek parę minut później „nie jestem psychologiem, ale to mi wygląda na lekowy styl przywiązania”. Tak też się mówi w mowie potocznej? XD Super, że się interesujecie psychologia i teorią stylów przywiązania, ale naprawdę jest to nie na miejscu, może być również nieodpowiedzialne i krzywdzące. O wszystkich tych tematach możecie mówić dokładnie w taki sam sposób, dając swoje refleksje, przemyślenia, ale nie macie oka ani doświadczenia klinicysty, więc przynajmniej z mojej perspektywy fajnie by było jakbyście się powstrzymali od takich komentarzy. Nie stracicie przy tym wartości merytorycznej, a będzie przyjemniej w odbiorze.
Jeszcze dodam, że to nie tak, że należy zrezygnować w ogóle ze wstawek psychologicznych. Bo super wstawką było kiedy Gimper odwołał się do książki i przedstawił z niej zjawiska - ciekawe i każdy na własną rękę może sobie doczytać. Problem osobiście upatruję, kiedy mam poczucie bawienia się w diagnozy
"Nie na miejscu". "Nieodpowiedzialne". "Krzywdzące".
Same słowa wytrychy. Jak kogoś tak bardzo boli co se ktoś pierdzieli pod nosem to z nim jest problem a nie z tym co se gada 🙄
Super, że ktoś zwrócił na to uwagę, bo jako osoba chorująca psychicznie, strasznie denerwuje mnie rzucanie na prawo i lewo jednostkami chorobowymi, uważam to po prostu za krzywdzące dla osob chorych
@@martyna5946 Skoro przekonałaś się że to cię krzywdzi to teraz przekonaj się że cię to nie krzywdzi. Proste.
@@Torsan0 ok dzięki za radę
Ja jestem młodym rodzicem - mam pierwsze 3 miesięczne dziecko. Przed ciążą i w trakcie ciąży czytałam dużo. Jak kupowałam rzeczy dla dziecka to każdą rzecz taką jak wózek, łóżeczko, nosidełko, bujaczek - o wszystkim czytałam. I wszelkie informacje są bardzo łatwo dostępne - w każdej dziedzinie da się znaleźć specjalistów - fizjoterapeuci, doradcy noszenia, laktacji, dietetycy od rozszerzania diety, położne - nie ma większego problemu z odnalezieniem najnowszych rekomendacji w każdym temacie.
Wiadomo, że błędy jako rodzice będziemy popełniać - ale oni już jak dostali to nosidło zanim dziecko się urodziło to mieli pod filmem bardzo dużo komentarzy- i to kulturalnych, wskazujących na problem. Ale albo nie czytają, albo olali temat.
Szkoda, że pokazaliście tylko tik toka, gdzie dziewczyna trochę niemiło się przyczepiła. W każdym temacie, nie tylko rodzicielskim, są takie osoby. Mogliście pokazać tę drugą w ramach edukacji.
Do porównania - ja mam też psa i po tym, jak mówicie o zwierzętach to widzę, że macie wiedzę i umiecie weryfikować informacje. Rozumiem, że dzieci nie macie i na razie nie planujecie, więc dla Was to aktualnie czarna magia, ale informacji się szuka tak samo. 🤷🏻♀️
Co do rozszerzenia diety to też są zalecenia medyczne od 6 miesiąca plus dziecko ma samo siedzieć i samo trzymać głowę i tak dalej. Są ludzie, którzy do zaleceń się nie stosują i dają jedzenie wcześniej i nic się niby nie stało. A może problemy będą kiedyś.
I, niestety, chamskie komentarze są zawsze - czy to w tematach rodzicielskich, czy zwierzęcych czy każdych innych. Trzeba to odsiać - to jest źle, ale chyba wiecie, że z hejterami się nie dyskutuje i już. I mi się wydaje, że to żadne odkrycie, że i w takich tematach ludzie chamsko krzyczą o swoich racjach. A wiele tematów jest „zero-jedynkowych”, bo mamy rekomendacje od specjalistów w danym temacie i informacje, jakie zachowania są szkodliwe.
A co do obroży i szelek (tylko guardy) to dobierasz do swojego psa - niektóre mają wrażliwą tchawicę i się obroży nie zaleca. Ale powszechnie wiadomo, że szelki typu norweskiego czy inne są złe. 🤷🏻♀️ U zwierząt też nie wszystkich informacji się szuka u weterynarza, tylko zależnie czego potrzeba od behawiorysty, groomera, zoodietetyka, fizjoterapeuty itd. 🤷🏻♀️
Ja lubię ten cytat (ja usłyszałam u Janiny Bąk, ale nie wiem, czy to jej czy czyjś), że jeszcze nikt się nie nauczył czegoś, dlatego ze go obraziliśmy. Ale z drugiej strony walka z hejterami to walka z wiatrakami. 🤷🏻♀️
Podpisuje się obiema rękami pod Twoim komentarzem! Tutaj chłopaki nieco spłycają temat sprowadzając to do dobrych rad. Nie do końca o to chodzi, fakt akurat ten tik tok był agresywny, ale zalecenia są zaleceniami- i jest to właśnie jak piszesz 0-1. Można by tego bronić gdyby np chodziło o metodę karmienia dziecka np tradycyjna czy BLW, i ktos sie przyczepil ze metoda taka a nie taka ale nie o to w tym chodzi. Jednak Bardziej niż to ze Weronika i Karol maja braki w wiedzy martwi mnie to, że ich konta mają ogromne zasięgi co może skutkować powielaniem nieprawidłowych wzorców przez ich odbiorców 🤷♀️ ich konta maja dużo więcej obserwujących niż konta fizjoterapeutow czy dietetyków dziecięcych przekazujących merytoryczna wiedzę. Bo naprawdę nie trzeba „siedziec na forach dla matek” jak ktoś tu przytoczył, aktualne zalecenia układane na podstawie aktualnych badań naukowych są bardzo łatwo dostępne. I są ku temu powody fizjoterapeuci maja pełne ręce pracy z powodu dziecięcych wad postawy, ogrom dzieciaków w wieku szkolnym choruje na otyłość czy alergie pokarmowe często wynikające z niewłaściwie rozszerzanej diety. To nie jest kwestia jakiejs metody czy rodzaju wychowania tylko po prostu zdrowia dziecka ktory kiedyś może być dorosłym pacjentem. Jedna Maja Wiśniewska z ewentualnymi problemami zdrowotnymi to tylko problem rodziców, których z reszta stać na prywatnych specjalistów w razie czego. Ale już większa liczba osób wzorujących sie na nich, przy naszym systemie opieki zdrowotnej… no cóż. Profilaktyka i edukacja w zakresie zdrowia to ważne sprawy akurat i uwazam ze nie powinno sie tego bagatelizować. Reasumując dobrze, ze temat wypłynął :)
@@agaro2213 💯
Zerwał ze mną chłopak 4 miesiące temu po 4 latach razem i roku mieszkania razem i na początku nie potrafiłam zasypiać w ogóle ponieważ wracały myśli, przez które dostawałam napadów płaczu. Zaczęłam puszczać sobie yt do spania żeby czuć czyjąś obecność obok i zgrzyt i zebo mi ogromnie pomogli. Dziękuję, że jesteście i że mogę z wami spać :3
Dobrze że zmieniliście tytuł
Revo gdy mówisz, że tak bardzo pomaga ci medytacja w kwestii lęków i overthinkingu to muszę spróbować🥹
Pomaga :)
Uwielbiam okruchy życia zwłaszcza te związane z wychowywaniem zwierzaków!
Gimper, dzięki Twojej historii o sikaniu Bilona dowiedziałam się jak oduczyć mojego psa sikania po nocy. Miałam dokładnie taką samą sytuację i już nie wiedzieliśmy co robić bo mimo że wychodziliśmy, niekiedy nawet po północy z nim na ostatnie siku to rano ZAWSZE była plama... odkąd zmieniliśmy porę karmienia i nie je już po spacerze problem zniknął! ❤
Apropo słuchania was przy robieniu różnych rzeczy to ja zawsze was słucham przy czyszczeniu pieca XD
Stary tak samo xD dodać do tego noszenie drzewo i węgla do domu
Czytając komentarze do głowy przychodzi mi jedna bardzo ważna myśl. Nie będę przeczyć, mimo że lubię Gimpera, to ma on kontrowersyjne podejście do związków, palnął parę razy rzeczy toksyczne, które w większości relacji mogłyby być bardzo destrukcyjne, albo takie rzeczy jak to, że włosy na rękach są obrzydliwe. Ale po pierwsze internet już mu to wypomniał, Gimper już wie, że niektórymi rzeczami nie warto się chwalić, albo trzeba lepiej dobrać słowa. Kto wie, może również prywatnie jakieś sprawy przemyślał i zmienił podejście. Ale czy nie ma prawa zwrócić uwagi, że podejście innej osoby jest toksyczne? Moim zdaniem fakt, że sami posiadamy jakieś problemy nie odbiera nam prawa głosu. Dla przykładu, jeśli sama mam problemy z prokrastynacją, to nadal mam prawo zwrócić komuś na to uwagę i powiedzieć, że jest to złe. Grunt żebym nie uznawała czegoś za złe tylko u innych. Gimper sam przyznawał, że żył w bańce, że nie zdawał sobie sprawy, że jego podejście do czegoś albo poglądy mogą być tak źle odbierane, a zwrócenie na nie uwagi przez szersze grono odbiorców (czasem lepiej, czasem gorzej) pokazało mu to. Tym samym jeśli inni zwrócą uwagę na to co powiedziała Lexi, to też być może da jej to do myślenia i podejmie się refleksji na podstawie których wywnioskuje, że coś rzeczywiście z niektórymi aspektami warto zrobić. Myślę, że wiele osób, które tu ostro jadą po Gimperze, to osoby które po prostu poczuły się osobiście urażone. Słuchajcie, jeśli macie podobne zdanie do Lexi i rzeczywiście w waszym życiu się to sprawdza, to super. Istnieje jednak szansa, że mając lokalizację partnera 24/7 można łatwo się zafiksować, może są pary które to stosują i którym się to sprawdza, z mojego punktu widzenia jest to jednak chore i może łatwo doprowadzić do niezdrowej kontroli. Najpierw będzie spoko, ale ktoś będzie się nie odzywać dłużej raz, drugi, trzeci. Zaczniesz zawsze patrzeć na lokalizację, a jeśli ta nie daj boże będzie dla ciebie niezrozumiała, bo drugiej osobie coś wyjdzie na spontanie, to zaczną się kłótnie. Dla mnie jest to tak samo kontrowersyjne jak posiadanie dostępu do swoich socialów, a znałam taką parę. Nie wyobrażam sobie żeby ktoś mi zabierał możliwość prywatnej rozmowy z przyjaciółką. A potem kończy się tym, że chcesz wyjść do klubu, w którym nie masz zamiaru robić nic złego ale wiesz, że twój chłopak mógłby być niepocieszony więc prosisz przyjaciółkę żeby pisała ci smsy, bo na messengerze on zobaczy... Podsumowując: jeśli potrafisz rzeczywiście patrzeć na takie rzeczy tylko jak masz realne obawy, że drugiej osobie mogło się coś stać, bo nie wraca, a jest już noc, to okey, ja oceniam to ze swojego punku widzenia i wiem, że mogłabym łatwo się zafiksować i stracić zaufanie do drugiej osoby z byle powodu, co normalnie nie miałoby miejsca.
Do tego w komentarzach dużo ludzi czepia się, że chłopaki sugerują zaburzenia, terapie czy daddy isuess, a przecież wyraźnie wspomnieli, że rzeczy te zaczerpnęli z komentarzy innych ludzi. Z jednym jednak się bardzo zgodzę, tytuł jest przesadą. "Kontrowersyjne preferencje Lexy" byłoby bardziej adekwatne. Nic patologicznego w jej wypowiedzi nie widzę, jej preferencje mogą (lecz nie muszą) być trochę niezdrowe.
jestem w 38 tygodniu ciąży i mam wrażenie, że jak tylko odpalę podcast mały zaczyna szaleć i się kręcić... lubi was
Albo chce żebyś podcast wyłączyła 😂
Błaga o dobre nosidełko czy chustę i żebyś nie obserwowała Friza. 😂
A tak serio to najprawdopodobniej odpowiada na Twoje emocje (chyba że to stała godzina, gdzie maluszek jest aktywniejszy) i czuję, że Ty się ekscytujesz czy coś na odcinek. 🥰
Mój maluszek ma 3 miesiące i też karmienie i drzemka do Zgrzytu. 😅
oblesne
@@TheHollowKidczemu obleśne? XDD
Bardzo podobało mi się słowo "Relacja" w kontekscie związku, potem obejrzałem jeden sezon Love Island i od tamtego czasu jak słyszę słowo relacja to aż mnie ciarki przechodzą:P
Jak słyszę uczestników tego typu programów to czuję jak mi IQ spada.
Co do zakrywania twarzy. Dla mnie zbawienny był okres Covidu. Na codzień pracuję w aptece więc czas pandemii był dla mnie czasem "zapierdolu". Musiałyśmy przez prawie dwa lata nosić non stop maseczki, każda z dziewczyn narzekała a dla mnie to był moment wybawienia. Od zawsze miałam cerę porcelanowej lalki, po 30stce nie wiadomo skąd zaczął mi się trądzik dorosły. Długo z nim walczyłam. Moja samoocena szorowała wtedy dno, do tego jestem strasznym introwertykiem. Jak przychodziły do mnie osoby po poradę na trądzik nie czułam się w jakimkolwiek stopniu w pozycji gdzie mogę cokolwiek polecić i doradzić. Dzięki maseczce mogłam się dosłownie schować ale też skutecznie wprowadzić leczenie oraz nie obciązać cery jakimkolwiek makijażem.
1:58:21 revo już wypelniono tą lukę. W żabce są dostępne level up 14 mg na 100 ml. W wersji 250 ml i 500 ml. Również 500 ml tiger 14 mg/100 ml. Również też jest dedykowana półka w lodówce gdzie one leżą. Ogólnie pracując na kasie obecnie.... Mam wrażenie że dzieciaki przerzuciły się na soki etc. Często kupują kubki z soti bubble tea I do tego Lipton czy cola etc. Już cześć ogarnęła istnienie tych poniżej ale niewiele. Ogólnie sama oceniam to spoko bo łatwiej mi dawkować ta kofeinę mając te 14mg gdzie wcześniej często łatwo przedawkowałam. Ogólnie te bezkofeinowe dziki dzieciaki też zaczęły powoli łapać.
Jak dla mnie totalnie nie w porządku jest taka miniaturka jaką daliście na początku, panowie ile macie lat by do odcinka pod tytułem „patologiczne preferencje Lexy?” dodawać jakąś maź na jej usta. Nie rozumiem jakim cudem taka miniaturka została zaakceptowana przez ciągle analizującego Revo czy naszego dinozaura Youtubowego Gimpera. Totalnie red flag i bad vibes panowie
Lexy na miniaturze śliniła się na myśl o facecie, zgodnym z jej preferencjami. Tylko tyle. Nie trzeba wszystkiego sprowadzać do jednego.
@@xmoirne spoko kumam, lecz mam wrażenie, że nie widziałeś tej miniaturki i nie spojrzałeś jak inni ludzie interpretują ten obraz. Poza tym jeśli to miała być ślina to trochę słabo, że wyglądała jednak jak sperma. + nikt tu nie mówi o sprowadzaniu wszystkiego do sexu, sam stronie od takiego zachowania ale gdy dwoje twórców często poruszają temat sexualizacji treści na Youtubie czy Twitchu i generalnie nie są zbyt przychylni do tego typu kontentu czy działania w taki sposób, a wrzucają na miniaturkę jak powiedziałeś (śliniącą się) Lexy to trochę jest zgrzyt. Oczywiście to moja opinia
@jakubhudzik1573 dokładnie ją opisuję, więc nie mogła mi umknąć. Jeśli obraz przedstawia A, ale ktoś interpretuje to jako B, to kto się myli i do kogo można mieć pretensje? Rzeczywistość - ślina, fikcja - sperma.
Umysł lubi doszukiwać się różnych rzeczy, wzorów itd. ale nie musi mieć to nic wspólnego ze światem realnym. Ot takie działanie mózgu.
A propos lokalizacji to ja wam powiem że w związku już długoletnim mamy sobie udostępnione lokalizacje ale nie patrzymy na nią codziennie cały czas. Przydaje się to jak np. Kieruje autem i nie może a ja nie chce przeszkadzać i go rozpraszać to po prostu patrzę za ile mniej więcej będzie w domu żeby np wstawić obiad. Jak jest w podróży do rodzinnego miasta to też patrzę jak mu droga idzie żeby nie dzwonić podczas trasy. Jak ja idę sobie na imprezkę/ miasto to sama czuję się bezpieczniej ze gdyby mi się coś stało to jest ta lokalizacja u mojego chłopaka. Moja mama też ma moją loklzije bo bardzo dużo przeżyła i strasznie się martwi a mi to zupełnie nie przeszkadza jeśli ona może być spokojna jak np długo nie odbieram a gdzieś jechałam. Też moja mama widzi kiedy jestem w pracy i dzięki temu wie kiedy może zadoznwic do mnie. Plus jakbym zgubiła telefon to łatwiej znaleźć. Nie sprawdzam chłopakowi codziennie tej lokalizacji. Traktuję to jako fajne ułatwienie i dodatek w codziennym życiu 😇
Szczerze, mogłabym oglądać podcast składający się tylko z okruchów, takie luźne pogawędki to moja ulubiona część zgrzytu
Co do odcinania się od technologii, szumu miasta etc - od kilku lat (no już prawie dekady) biorę udział w larpach bitewnych, które są czymś w rodzaju połączenia rekonstrukcji historycznej i teatru improwizowanego, z tym, że w jakimś świecie fantastyki lub sf, zazwyczaj takie coś trwa ok 3dni i na grze jest w sumie całkowity zakaz używania telefonów, laptopów, smartwatchy itp, no bo to zwyczajnie psuje immersję, dodjamy do tego, że jeśli event trwa 3 dni, to cały czas się jest w grze, wyłączasz się tylko jak idziesz spać. Więc jest to kilka dni odcięcia praktycznie całkowicie od technologii (ew szybkie sprawdzenie raz dziennie czy w domu jest wszystko ok). Polecam z całego serca, bo z jednej strony bardzo wycisza/uspokaja psychicznie, z drugiej pobudza emocjonalnie, bo żyjesz nagle innym życiem, jedyne co masz, to interakcje z innymi ludźmi.
tl;dr dobre jest odcinanie się od świata, ale trzeba to robić z głową, a nie np wspomniane zamykanie się w białym pokoju.
a propos udostepniania lokalizacji to ja na przykład nie mam w ogóle z tym problemu i w całej ekipie znajomych mamy swoje lokalizacje i dzięki temu jak planujemy sobie ekipowo co zrobić, albo jakieś spontaniczne wyjście to dużo łatwiej jest to rozplanować jak wiemy gdzie kto jest i co robi. albo np jak ktoś po mnie przyjeżdża to sprawdzam jego lokalizację żeby czekać na dole pod blokiem jak on podjedzie. no i w sumie to wszystko się aplikuje też do mojej relacji z dziewczyną. przykładowo czasem czeka na mnie świeża herbatka jak wracam z pracy bo akurat dziewczyna zauważyła na mapce że wracam z pracy. jedyna wada to jak chce jakąś niespodziankę dziewczynie zrobić to muszę się modlić żeby akurat nei sprawdzała gdzie jestem żeby nie spalić. dodam jeszcze ze mimo posiadania swojej lokalizacji nie sprawdzamy jej co chwilę i naturalnym jest dla nas że piszemy do siebie „hej gdzie jesteś co robisz” albo „hej wracasz już z pracy?” a nie sprawdzanie lokalizacji. także tu wszystko chyba zależy od zdrowego podejścia
Mam dla was dobry temat. Jak z perspektyw czasu oceniacie pandora i to co zrobił wardega? Puścił materiał przed wyborami żeby był większy rozgłos (chyba nie o to chodzi w takich dprawach), pomówił boxdela, udawał że jego życie jest zagrożone. Jak wy to widzicie?
I też sam dawał głupie odpowiedzi na asku i ten obleśny Goats i walki w błocie - nagle wszyscy o tym zapomnieli. 🙃
Dobrze, że przynajmniej tytuł został zmieniony...
Według mnie lokalizacja jest dobra wtedy gdy np. ja czy druga połówka idzie z koleżanką/kolego na imprezę czy spotkanie. Nie raz miałam taką sytuacje że miałam wrażenie/ bądź nie, że ktoś mnie obserwuje lub gdy na wyjściu na miasto do restauracji ktoś mnie zaczepia jest dziwnie upierdliwy itp. Wtedy w razie czego moja druga połówka ma jakiekolwiek szanse mnie znaleźć i mi pomóc gdy nie jestem w stanie do niej zadzwonić bądź napisać
Historię o Bilonie opowiadałeś około 1h 30minut w odcinku "Stanowski miażdży kanał sportowy" nie wiedziałabym tego gdyby nie to, że mam problemy ze snem i boje się spać w ciszy i akurat dzisiaj do spania odpaliłam tamten podcast i słysze tą historie 2 raz w ciągu 1 dnia :D.
Skoro lubicie czytać gdzie was słuchamy to ja was zaskoczę i przeważnie słucham was w oborze przy krowach, wyłączam jedynie na dojenie i kończę kolejnego dnia 😅 co do tematu typów faceta, to osoba pokroju Lexi mimo że jest popularna i dość atrakcyjna to będzie mieć problem znaleźć mężczyznę który sprosta jej wymaganiom. Jak jeszcze pracowałem w pewnej firmie to na recepcji mieliśmy dziewczynę przysłowiowe 10/10 ( nawet moja dziewczyna tak twierdziła) która szukała dosłownie księcia z bajki który będzie codziennie dawał jej bukiet róż, odwoził ją do pracy i wciągu dnia jeszcze do niej dzwonił i pytał jak się czuję, ona w zamian ubierała się dosłownie jak sekretarka z pomarańczowego portalu, koszula miała zaraz eksplodować a schodząc po schodach musiała trzymać spódnicę bo byłoby jej na każdym stopniu majtki widać, a jak ubrała spodnie to można było policzyć drobniaki w jej kieszeni. Przez to jak się ubierało i tego kogo szukała mimo że była z charakteru super dziewczyną, zabawna inteligentą, wesoła, nie potrafiła stworzyć związku który trwałby dłużej niż powiedzmy 2 tygodnie i tak jak mówicie szukała problemów zawsze w facecie ale nigdy nie w sobie
Lexy tylko udaje fajną miłą dziewczynę, kobieta mówi że uwielbia patologię, uwielbia się otaczać chłopami po odsiadkach, gangusami, i bardzo ją ciągnie do czeczenów....
Jednocześnie podkreślając jak ważna jest dla niej wiara xD
Ja też lubię Czeczenów ,a do tego też arabów i co z tego?
@@pogoniara7657xD🎉
Ona ma 2biegunowke
Ja nie wiem czemu ale mam wrażenie, że ona tymi filmami celowo ma chęć dopieprzyć Dubielowi :D Nic się nie zgadza z tym gościem poza tym, że coś tam MMA ogarnia obecnie, a przecież z nim była - przypadek? Może :D
Posiadanie lokalizacji drugiej osoby to OP rzecz, ale nie tak jak opisuje to Lexy, ale czasami jak druga osoba nie może odebrać i zaczynasz się bać, że coś się mogło wydarzyc, to możesz sprawdzić czy wszystko gra czy może np. był wypadek. Albo jak druga osoba wsiada do ubera czy jest na mieście w nocy. Nie mówię tu o sprawdzaniu tego co 5 minut jak ktoś jest poza domem, ale raz na miesiąc, dwa czy pół roku może zdarzyć się sytuacja w której potrzebujesz sprawdzić lokalizację, żeby się upewnić czy wszystko jest w porządku (bo partner nie odbiera, bo nie słyszy/wyciszył telefon/odłożył do ładowania, a jeździ autem, mógł mieć wypadek, mogło się coś dziwnego wydarzyć) i nie uważam, żeby to była forma kontroli, a bezpieczeństwa. Nie wiem co strasznego w udostępnianiu jej, dla mnie to to samo co znajomość swojego hasła do telefonu - znamy hasła, ale nikt nie korzysta w celu sprawdzenia czegokolwiek, a np do zadzwonienia do siebie, żeby znaleźć telefon. Problemem jest wykorzystywanie lokalizacji czy hasła do kontroli, a nie samo udostępnienie sobie tych danych ;)
kiedyś czytałem jak tymbark tłumaczył czemu nakrętki są przytwierdzane. Pijąc w lesie czy ogółem w plenerze to ludzie często gubili/zostawiali te nakrętki, a to właśnie nakrętki są najbardziej szkodliwe dla zwierząt bo mogą je próbować zjeść i się przez to nimi zakrztusić. Czy coś w tym stylu
Dobrze, że zmieniliście miniaturkę.
Panowie, nawet sobie nie wyobrażacie jak odpalają się ludzie na grupach rodzicielskich. Dopiero po opuszczeniu tych grup zaczęłam czerpać radość z macierzyństwa. Wcześniej w ciągłym napięciu, kolejnych książkach, postach, kursach, a i tak zawsze się znalazł powód, żeby czuć się złą matką.
Tak masz dużo racji, źle karmisz, nie karmisz- źle. Masz takie nosidło masz inne- też źle. Ogólnie dobrze jest znaleźć w sobie racjonalne podejście do macierzyństwa i podążaniu za instynktem i ewentualnie dobrym lekarzem... Bo każda grupa tematyczna jest toksyną samą w sobie 😅
Dlatego ja nie wchodziłam na grupy tylko szukałam informacji na kontach specjalistów w danej dziedzinie. :3 Polecam - tak znam aktualne zalecenia (jak ze 3 specjalistów mówi to samo i ma to sens to dla mnie jest to informacja sprawdzona) i nie musiałam czytać kłótni na grupach. :3 Już nawet na tik toku da się informacje znaleźć - siła rzeczy w ciazy zaczęły mi coraz częściej i częściej pokazywać się takie tematy w polecanych. 😅
🔵 True
Jak medytowałem to zależy co chcesz z tego wynieść. Natomiast jeżeli masz problem to polecam zacząć od pozycji która nie jest super wygodna. Natomiast nie na tyle, żeby ci to przeszkadzało ale żeby nie było też zbyt wygodnie. I radziłbym też po prostu spróbować się strikte na jednej rzeczy i stopniowo wchodź w różne elementy. I polecam nie jeść wcześniej jakoś bardzo - może oczywiste ale. Dodatkowo polecałbym pomieszczenie w którym nie ma widocznej zmiany intensywności światłą. A jak to wszystko nie pomaga to zawsze możesz spróbować medytacji w lesie. I hm możesz też powtarzać jakieś frazy przez całość medytacji w głowie - trochę jakbyś odmawiał różaniec ( bo to jednak modlitwa medytacyjna) i po prostu skupiasz się na tej jednej rzeczy. Ofc to takie początkowe tipy, które mnie pomagały na starcie
A propos medytacji to sam zacząłem jakiś czas temu praktykować, po prostu bo chciałem sprawdzić jaki wpływ będzie miało na mój organizm, a że zawsze miałem problem z utrzymaniem uwagi to pomyślałem, że może mi pomóc.
W pozycji bardziej leżącej też przysypiałem, zdecydowanie najlepiej medytowało mi się siedząc po turecku, opierając się o coś, zupełnie jak Revo.
Wydaje mi się, że z tym nosidłem było tak, że kupili je będąc na Bali, bo zapomnieli swojego. Na 100% Friz mówił, że zapomnieli o czymś i muszą udać się do jedynego CH na wyspie, żeby dokupić tą rzecz i wspominał chyba właśnie o nosidle, także chyba po pierwsze nie mieli za dużego wyboru, a po drugie czasu na konsultacje z paniami z tiktoka. Myślę, że za te kilka lat córka będzie im bardziej wdzięczna na to, że miała możliwość zwiedzania świata od małego niż zła na to, że na jednych wakacjach kilka razy wsadzili ją do nosidła.
Jak Doradca Noszenia, powiem tak - naprawdę nie trzeba się wysilić żeby znaleść dobre nosidło - to już nie jest takie trudne jak nawet 5 lat temu. I uwaga takich co najmniej 2 razy tańszych niż ten cały BabyBjorn, który jak to Revo powiedział jest takim bananowym nosidłem. Nie wiadomo dlaczego, bo jest po prostu niezdrowe.
I tak ludzie się czepiają bo te niby “ blaszce błędy “ jak karmienie w czwartym miesiącu (gdzie układ nie jest gotowy na to Revo pozdrawiam Twoje nadwrażliwe jelita ;)- tak to może być konsekwencja na przykład ) jest po raptu totalnym brakiem wiedzy i zagrożeniem dla zdrowia i życia (np poprzez zadławienie jedzeniem w bujaku).
O tym samym pomyślałam, chłopaki tyle mówią o swoich problemach zdrowotnych, a trochę śmieją się z trzymania się nowych zasad odnośnie opieki nad dziećmi. Rozumiem, że sami dzieci nie mają, więc wiedzą jest im zbędna, ale skoro ktoś tak bardzo wystawia swoje dzieci na widok publiczny powinien liczyć się z krytyką.
Bardzo dużo problemów, z którymi borykamy się jako dorośli ma swoje korzenie z dzieciństwa i to nic złego, że ludzie próbują się uświadamiać. Inna sprawa, jak to robią. Bo "mordą" niewiele się osiągnie 😅
@@BasiaK1995 dokładnie tak jest! Słuchałam całej wypowiedzi chłopaków - z dziećmi jest jak z pieseczkami też jest dużo wiedzy którą trzeba posiąść żeby najlepiej się nimi zająć a nie żeby „jakoś przeżyły”
💯
Chętnie wypowiem się z mojej perspektywy jak u mnie wygląda temat lokalizacji. Ja z moimi przyjaciółmi mamy swoje lokalizacje udostępnione ale na zasadzie, że jak z imprezy wracamy to żebyśmy mogli zobaczyć czy już dana osoba jest w domu albo gdy mamy się spotkać i ktoś się spóźnia i mówi no już zaraz będę to patrzymy i widzimy czy serio zaraz będzie czy np jeszcze nie wyszła ta osoba z domu. Często też wyjeżdżamy razem i przykładowa sytuacja jak ktoś idzie do sklepu to też możemy sobie zobaczyć czy już wraca czy nie. Nie powiedziałabym, że to jest kontrolowanie czy lękowy styl przywiązania I podkreślam, że mówię o naszej sytuacji i tylko o kwestii lokalizacji, nie mieszam w to lexy i reszty wątków co tam przytoczyliście. Wydaje mi się, ze patrzycie na to 0-1 i stwierdziłam, że fajnie będzie pokazać z innej strony ten temat, bez spiny.
Z odcinka na odcinek coraz obrzydliwsze te miniaturki, co ma na celu dodawanie śliny lexy? co to jest pudelek?
1:50:03 te nakrętki są, dlatego że ludzie często wyrzucali oddzielnie butelkę i oddzielnie zakrętkę i śmieciarze którzy to później zbierali i zanosili do recyklingu to zwyczajnie nie mogli zebrać tych nakrętek, bo by to za długo zajmowało i byłaby to bardzo żmudna robota przez co nie były te nakrętki recyklingowane, a i tak większość plastiku nie jest recyklingowana, więc jest to kropla w morzu potrzeb, mam nadzieję, że pomogłem :)
Proponuję do zgrzytowego bingo do dać słowo koncept. Słucham starych odcinków i w każdym pojawia się przynajmiej raz
O tym, że najciężej w dzisiejszych czasach jest nic nie robić to był cały tekst na maturze próbnej z operonu w tym roku. Taka ciekawostka. I, swoją drogą, taki wniosek był na podstawie rozwoju AI i w ogóle technologii holistyczne. Że doprowadzą do momentu, gdzie utrzymywanie człowieka na danym stanowisku pracy stanie się nie opłacalne, a współczesny człowiek będzie musiał znaleźć sposób na zajęcie swojego czasu w świecie, w którym tak naprawdę nie będzie musiał robić już nic, poza wydawaniem poleceń
Nic się nie martw, ludzi zbędnych się utylizuje a nowi się nie urodzą już się nie rodzą zostanie elita i podludzie do obsługi tej elity. Może jakieś niedobitki w rezerwatach.
Wersow już przy płatnej reklamie babybjorn dostala odzew, że nosidło, które dostali jest szkodliwe a mimo to nadal noszą w nim Maję, także po prostu robią po swojemu i w nosie mają innych opinie.
Pomimo, że Wera mówi, że tak bardzo się edukują w sprawie wychowywania dzieci…
Kiedyś scamy, potem Dr Smile, z którego się wycofała przy pierwszej krytyce, a teraz te błędy przy dziecku… Chyba się nic nie zmieniło od czasów scamow, a szkoda, bo teraz by się przydało doedukowac, bo chodzi o dziecko. :(
Jazda na motocyklu w słuchawkach jest w moim przypadku ok, zwłaszcza w dłuższe trasy, gdzie szum po paru godzinach potrafi być nie do zniesienia. Sam kask nawet idealnie dopasowany, z wyższej półki, model turystyczny nie będzie cichy. Generalnie we wszystkich kaskach jest głośno tylko w niektórych trochę mniej. Słuchawki a zwłaszcza dedykowane zatyczki motocyklowe wyciszają zazwyczaj wysokie częstotliwości czyli szum wiatru który mnie drażni najbardziej. Wszystko inne tj pojazdy, wydech, sygnały pojazdów uprzywilejowanych itd są słyszalne. W moim przypadku nie powoduje to pogorszenia koncentracji itd.
Doczepię się jednej rzeczy: Wy tak się spuszczacie nad swoimi pupilami, sprawdzacie przysmaki i gadżety pod 500 kątami, ale wyśmiewacie rodziców, że stosują racjonalne zasady wychowywania dzieci. Wyczuwam hipokryzję lekką…
I wspomnę jeszcze, że są pewne kwestie w wychowaniu, które są czarno białe po prostu. Choćby sids czy właśnie odpowiednie nosidła czy pierwszy pokarm (ostatnie to zalecenia who)
To nawet nie jest hipokryzja, to są mentalne dzieci. Ja jak miałem 8 lat to też fascynowałem się kotkami i pieskami, i nawet nie byłem w stanie sobie wyobrazić jak to jest być rodzicem. Oni są na tym samym poziomie, co ja wtedy, po prostu fizycznie są chłopami pod trzydziestkę.
Taaaak!! Produkowałam się wczoraj, żeby podobny komentarz napisać ale stwierdziłam, że to olewam. Ogólnie to spłycili temat totalnie na podstawie tiktoka maDki, mogli puścić tiktok tej drugiej dziewczyny, gdzie merytorycznie przedstawia CO JEST NIE TAK.
Pomińmy fakt, że trwa to pół minuty, żeby sprawdzić gdzie to nosidło jest w opiniach wśród fizjo...
@@monikarybinska7197co prawda nie wiem co zaleca who w kwestii pierwszego jedzenia dla dziecka, natomiast wystarczy spojrzeć na ich nową piramidę żywieniową, żeby stwierdzić, że ta instytucja nie jest wyrocznią
@@szanownypanmicha3169 ale dupkowaty komentarz, jakby ktoś się zesrał na środku pokoju (chodzi o Ciebie) 🙂
Jestem tata 8 letniego pasożyta i natłok informacji od mojej mamy albo rodziców mojej żony był dramatyczny. A to musicie to albo to z tamtym, a czemu to dajecie a tego nie, ale czemu taki wózek. Żeby was nie skłamać to gdy syn miał już pół roku to mieliśmy dość, był totalny zakaz przychodzenia do nas do domu, jeśli babcia chciała wnuka to proszę na spacer ale nie do domu, bo nie dość że żona miała depresję poporodowa to jeszcze słuchanie od rodziców. Robiliśmy błędy, ale wyjścia sytuacji rodziców że to robić nie sprawdziły się w 90%, każde dziecko jest inne, waga, wzrost albo butla ze szmatką albo bez szmatki, albo szmatką na stopy, albo taniec żeby uspac ( funnymoments: nasz syn zasypiał przy odkurzaczu, albo musiałem jeździć autem wokół osiedla żeby zasnął) każdy jest inny i dziecku dajcie poznawać życie same, one da ci znać że to mu nie pasuje.
ten segment z lexy strasznie slaby xd tak bardzo jak osobiscie nie jestem jej fanem tak tu to bylo takie bezsensowne pastwic sie nad jej preferencjami ze az szkoda gadac
1:50:00 - oglądałem kiedyś “Jak to jest zrobione” właśnie o tych nakrętkach i wygląda to tak że dosłownie te nakrętki przetapiają na części do wózków inwalidzkich - całe koła rączki itd