Jeździłem, rzeczywiście dobrze się trzyma drogi. I wielki bagażnik. Takie auto dla ludzi, którzy chcą mieć praktyczny samochód a nie wydać. Nie wygląda, to prawda. Ale dla jednego to wada, dla innego zaleta.
Scala jest nijaka, nudna ( jak to Skoda ), niezbyt ładna #Skoda, a sama Scala lipnie się sprzedaje, być może dlatego, że... patrz wyżej. VAGiniarze w tym segmencie wolą swoje Lełony czy Gulfy. Ludzie, którzy lubią czuć samochód biorą Focusa, Ceeda, i30
Uwielbiam nudne samochody! W tej chwili jeżdżę bardzo nudną Toyotą Auris już 8 rok, a kupiłem 2- letnią. Jest śmiertelnie nudna, po prostu lejesz benzynę i jedziesz. Przez 10 lat absolutnie w tym aucie nic się nie działo, absolutnie nic nie było wymieniane poza olejem. Zastanawiam się mocno nad Scalą, bo nienawidzę dużo wydawać na coś, co ma mnie po prostu dowieźć z punktu A do punktu B przyjemnie i bezproblemowo, a ceny aut wystrzeliły w kosmos. Szpanerstwo mnie nie kręci. Obawiam się tylko, że Scala nie jest tak nudna jak Toyota, bo słyszałem, że czujniki padają. Interesuje mnie też nagłośnienie, o czym mało testerzy mówią, a to akurat jest dla mnie mega ważne, bo bez dobrze brzmiącej muzyki w aucie, moja przyjemność z jazdy spada w skali 1-10 co najmniej o 8 pkt. Spalanie też jest istotne, no i Monte Carlo pali za dużo, 3 cylindrówka z turbo Scali chyba nieco mniej, więc na nią bym stawiał. A może Priusa hybrydę? Też rozważam, bo w miejskich korkach ideał, poza miastem niestety już nie. Trzeba by mieć dwa auta, na miasto i trasy, a jeżdżę ostatnio jak wahadło na jednej 600 km trasie i spalanie, nie szpanowanie dynamiką jazdy i prędkością, jest dla mnie mega ważne. W zasadzie to żona ma małego miejskiego pierdka Citroena C1, w którego lubię wskakiwać, gdy jadę w koło komina po mieście, mega fajny, zabawny, śmiesznie tani w eksploatacji samochodzik, zresztą też z silnikiem Toyoty, tyle że Aygo. Do parkowania w zatłoczonym mieście jedyny, a że lekka pchła, to na światłach zwykle rusza pierwszy, chociaż wcale tego nie chcę. Prawdziwie miejski mały popierdalacz, bardzo go lubię. Cóż, trzeba jednak pomyśleć, co za obecną Toyotę, bo za 10 latka coś jeszcze dostanę, później już będzie słabo.
Mam fabię 1.0 Tsi 110km. I sprawuje się świetnie, a ci hejtujacy, to nawet nie siedzieli w tym samochodzie😁
Dobre auto, kolor też niczego sobie!
Jeździłem, rzeczywiście dobrze się trzyma drogi. I wielki bagażnik. Takie auto dla ludzi, którzy chcą mieć praktyczny samochód a nie wydać. Nie wygląda, to prawda. Ale dla jednego to wada, dla innego zaleta.
Pozdrawiam serdecznie wszystkich
Najszybszy samochód na polskiej drodze
Takiej rakiety jak ty to nawet Putin nie ma 🤭🤭🤭
Kolega ukrywajacy sie pod nickiem pozdrawia : D
What the screw is this premiere about a NOT A 2024 SCALA?!
Scala jest nijaka, nudna ( jak to Skoda ), niezbyt ładna #Skoda, a sama Scala lipnie się sprzedaje, być może dlatego, że... patrz wyżej. VAGiniarze w tym segmencie wolą swoje Lełony czy Gulfy. Ludzie, którzy lubią czuć samochód biorą Focusa, Ceeda, i30
Srakusa😂
Uwielbiam nudne samochody! W tej chwili jeżdżę bardzo nudną Toyotą Auris już 8 rok, a kupiłem 2- letnią. Jest śmiertelnie nudna, po prostu lejesz benzynę i jedziesz. Przez 10 lat absolutnie w tym aucie nic się nie działo, absolutnie nic nie było wymieniane poza olejem. Zastanawiam się mocno nad Scalą, bo nienawidzę dużo wydawać na coś, co ma mnie po prostu dowieźć z punktu A do punktu B przyjemnie i bezproblemowo, a ceny aut wystrzeliły w kosmos. Szpanerstwo mnie nie kręci. Obawiam się tylko, że Scala nie jest tak nudna jak Toyota, bo słyszałem, że czujniki padają. Interesuje mnie też nagłośnienie, o czym mało testerzy mówią, a to akurat jest dla mnie mega ważne, bo bez dobrze brzmiącej muzyki w aucie, moja przyjemność z jazdy spada w skali 1-10 co najmniej o 8 pkt. Spalanie też jest istotne, no i Monte Carlo pali za dużo, 3 cylindrówka z turbo Scali chyba nieco mniej, więc na nią bym stawiał. A może Priusa hybrydę? Też rozważam, bo w miejskich korkach ideał, poza miastem niestety już nie. Trzeba by mieć dwa auta, na miasto i trasy, a jeżdżę ostatnio jak wahadło na jednej 600 km trasie i spalanie, nie szpanowanie dynamiką jazdy i prędkością, jest dla mnie mega ważne. W zasadzie to żona ma małego miejskiego pierdka Citroena C1, w którego lubię wskakiwać, gdy jadę w koło komina po mieście, mega fajny, zabawny, śmiesznie tani w eksploatacji samochodzik, zresztą też z silnikiem Toyoty, tyle że Aygo. Do parkowania w zatłoczonym mieście jedyny, a że lekka pchła, to na światłach zwykle rusza pierwszy, chociaż wcale tego nie chcę. Prawdziwie miejski mały popierdalacz, bardzo go lubię. Cóż, trzeba jednak pomyśleć, co za obecną Toyotę, bo za 10 latka coś jeszcze dostanę, później już będzie słabo.