U mnie była taka sytuacja, że za każdym razem, kiedy wychodziliśmy ze znajomymi, on musiał pokazywać, że jest pewny siebie, otwarty i starał się zaistnieć w jakiś sposób. W takich momentach mnie zostawiał na drugim planie, co mnie strasznie raniło, a kiedy starałam się coś powiedzieć, to robił to za mnie. Zatem wycofywałam się i byłam cicho. Potem pytał co mi jest ciągle. Zawsze mu mówiłam po dłuższej chwili, że takie zachowanie mnie rani. Zawsze reagował tak samo- wybuchał złością, krzyczał i nie rozumiał czemu tak jest oraz miał pretensje, że nie mówię tego wcześniej. A że jestem wrażliwą osobą i biorę wszystko do serca to czasami nie wytrzymywałam i płakałam. Czasami czułam się mało ważna dla niego, nie szanowana np. kiedy coś mówiłam do niego i ktoś się wcinał to od razu słuchał tamtej osoby i o mnie zapominał. I zawsze kończyło się tak, że to moja wina.
W komedia romantycznej ,, Pozew o miłość" główny bohater adwokat od spraw rozwodowych powiedział prawdziwą życiową prawde:,,... na sali rozwodowych jesteśmy świadkami ogromnej woli walki a gdzie jest ta wola walki by ratować związek... "
Jeśli chodzi o moje powody kłótni to moja partnerka nie potrafi zrozumieć że zamykanie się się w związku na zasadzie tylko my dwoje nie jest dobre a druga rzecz to że nie rozumie że czasami wyjście samemu na basen czy siłownię lub robienie samemu jakiś rzeczy nie jest tym samym że nie chce spędzać z nią czasu albo uciekam od niej bo jej nie kocham. Mam nadzieję że trochę Ci pomoglem☺️ pozdrawiam robisz kawał dobrej roboty
Poniedziałek. Powrót do domu, kolejny dzień grzeczna prośba z mojej strony o odkurzenie w mieszkaniu,które wspólnie wynajmujemy. Dzień wcześniej powiedział, że zrobi to w niedzielę, potem powiedział, że następnego dnia. Zapytałam ponownie w sposób grzeczny czy posprząta i nagle wybucha, że posprząta, ale nie w tej chwili, że dzisiaj to zrobi (trzymając w ręku telefon). Po kilku niemiłych słowach z jego strony zaczynam się gotować a on jest zagotowany bardziej ode mnie od wcześniejszego przypominania o odkurzaniu. Ja się staram nie krzyczeć, za to on bardzo podnosi głos i jest nieprzyjemny (choleryk nieznoszacy krytyki).
Zaczęłam opisywać nasza ostatnia kłótnię, ale w połowie zaczęłam być zażenowania swoja postawą i tym, że zrobiłam gównoburzę, bo się do mnie mało odzywa, gdy ma okienko na zajęciach, albo wraca do domu. Kajam się. Kobiety są czasem ciężkie. Podziwiam Was,Panowie za cierpliwość do nas. :D
Przeciez to komentarz kolesia, blagam... Juz widze jak taki chlop gdy sie zakocha lubi byc perfidnie ignorowany. Na bank ;) Niestety wiele osob jest w jednostronnych zwiazkach dajac za duzo szans drugiej stronie.
Zanim nastapi zerwanie zaczac zyć swoim życiem. Mieć swoje zajęcia, pasje, znajomych, fb, dzieci do dziadków. Jeśli nastąpi zerwanie odciąć się zupełnie. Kompletnie zerwać kontakt. Owszem, boli, ale to droga do wyzdrowienia. I jeśli ta druga strona, która do tej pory dostawała, odczuje brak "dawcy", stwierdzi brak miłości, to powrót do siebie nawet po wielu miesiącach nastąpi z inicjatywy jednej ze stron. Byle nie za szybko. Tolerancja na brak uwagi jest naprawę większa niż się sądzi. A potem praca, praca każdego z osobna nad sobą i wspólne dbanie o związek. Dbanie o rownowage uczuc. Jeśli natomiast się odwróci, to dać jej wolność a sobie szansę na Nowe.
Piotr Czarnecki Tak. Powrót męża po rozwodzie, a tym czasie chęć powrotu faceta, z którym zerwałam i zastosowałam ten sam przepis totalnego odcięcia się.
Rozmowa zaczęła sie spokojnie o nas 😁 obawiał sie ze jak stanę kiedyś przed wyborem to mogę wybrać dawna miłość(jesteśmy razem nawet nie miesiąc) . Chciaoam go uspokoić i powiedziałam ze jak ostatni raz go widziałam to nie cxulam nic, nie zrobił na mnie żadnego wrażenia i ze go kocham. Ale niestety pomyliłam fakty ponieważ siostra mojego ex jest moja przykaciolka i bylam u niej na urodzinach jak zaczęłam sie z nim spotykać i powiedziałam zw był na urodzinach, otóż jak go widzialam ostatni raz nie znalam jeszcze mojego partnera, a zabrzmiało tobtak jakbym sie z nim widziała i mu nie powiedziała, tylko wtedy jeszcze nie byliśmy razem . Moj facet uzn, ze robię z niego głupka i ze mi nie wierzy. Tłumaczyłam mu na spokojnie przebieg wydarzeń i przyznałam ze mam problem z pamięcią i pomyliłam fakty. Jednak on nadal mi to wytykał ze to niemożliwe żeby sie az tak pomylić, bylo mi przykro, mowipam mu o tym jakbsie z tym czuję źle . W pewnym momencie mnie wyśmiał ( to nasza pierwsza kłótnia ktira nadal trwa). Zrobiło mi się przykro, powiedzialam mu ze jest wredny i ze ja wysiadam psychicznie juz przez ta syriacje. Milion razy powtarzał moje słowa mówiąc ze " jestem wykończona i on nie może na to pozwolić więc podejmie odpowiednie kroki" - pytając o szczegóły nie chcial mi wyjaśnić nic. Dla mnie brzmiało to jak groźba ze mnie zostawi, zaczął mówić ze to nie ma racji bytu w takiej sytuacji. Próbuje z nim rozmawiać, odbiera to jak atak a ja cxuje sie winna, nie mogę słuchać juz tego jak mówi ze to ja źle sie do niego odzywam. Podczas rozmowy orzez telefon przestał sie odzywać wiec po 10s ciszy sie rozłączyłam, napisał mi ze to bardzo żałosne. Nie wiem co robić. Nigdy nie miałam problemu z komunikacją i to pierwsza sytuacja ze ja się wgl z kimś kłócę kuz drugi dzien. Nigdy nie doprowadzałam do chociażby 5 min kłótni, wszystko wyjaśniam odrazu. Tu sie tak nie da. Nie wiem co robić. Sprawa moim zdaniem nie jest dużej wagi i zamiast skupić sie na tym ze mówiłam mu ze go kocham, ze nie musi się obawiać o to ze wybiorę innego - on uczepil sie jednego zdania, a raczej daty i sytuacji.
Uh wyglada, ze albo on sie bardzo ztriggerowal albo jest mocno manipulujacym typem. Komentarz sprzed dwoch lat. Daj znac jak to sie potoczylo! Ile trwala znajomosc, jak sie skonczyka czy moze trwa nadal?
Mój partner nienawidzi imprez. Wiele razy chciałam z nim wyjść chociaż na godzinę, ale on zawsze zmienia temat. Kiedy tłumaczę mu, że to tylko chwila on sie denerwuje. Nie rozumie ze mi zależy bo liczy się jego zdanie. Chciałabym żeby pomyślał, że ja też mam swoje zdanie ale nie chce wywoływać tym kłótni, a zazwyczaj tak się dzieje, przez co to ja się poddaje :(. Pomimo tego sądzę że mój związek jest udany, ale chciałbym, żeby czasami zrobił coś co ja chcę, a nie tylko na odwrót. Mam nadzieję, że napisałam na temat.
Prawdopodobnie w końcu zaczniesz chodzić sama na imprezy a on z zazdrości będzie robił Ci awantury i w końcu wszystko się rozpadnie. Ty próbujesz jego na siłę zmienić z kolei on Cię ogranicza.
Ostatnio pokłóciłam się z moim facetem o to, że czuję się nieatrakcyjna w jego oczach. On mnie zbył jakimś tekstem. Z mojej perspektywy nie wyglądało to jako zaprzeczenie. Zrobiło mi się niesamowicie przykro. Nie odzywałam się do niego, bo łzy mi nie pozwalały, a on odwzajemnił mi tym samym, co spowodowało że rozeszliśmy się bez słowa. Nastąpiły dwa ciche dni, co do tej pory (od prawie dwóch lat) się nie zdarzyło. Oczywiście zmiękłam pierwsza, bo wiem, TAK WIEM (!) że moje zachowanie było dziecinne. Ale pozostał niesmak, po tym, że jednak potrzebowałam tego wsparcia, rozmowy, przytulenia. Powodzenia w pracy! Kibicuję ci mocno! Czekam na odpowiedź ;)
Nawet jesli uwazasz, ze Twoje zachowanie bylo dziecinne (to naprawde Twoje zdanie? Nie innej osoby? ) mialas chwile słabości, to sposób w jaki Twoj partner zareagowal jest bardzo nieprzykemny. Trzymam kciuki za Ciebie. To bardzo dojrzale, ze potrafisz wyciagnac reke, pilnuj jedynie zeby inni tego nie nadzuzywali!
U nas klotnie sa jakis czas, odkad kupilismy dom, moj partner chce wszystko sam robic, odrzucil mnie na drugi plan, proboje na spokojnie znim porozmawiac ale odrazu slysze znowu robisz szopki,czasem juz nie wytrzymuje i krzycze, wiem ze nie potrzebnie ale juz mnie to wykancza, nie wiem jak juz znim rozmawiac
Moze sie boi zglosic swoje problemy, zale, obawy, urazy, inne zdanie etc? Niedobrze, bo konflikty zdrowo rozwiazywane sa bardzo rozwojowe, umacniaja relacje i pchaja ja na przod. Polecam teorie conflict managementu.
Często z moim partnerem kłócimy sie o dość nieistotne rzeczy.. pewnego dnia, tak jak zawsze w piątek spotkałam sie z moim chłopakiem u niego w domu. Wiedziałam że nie będzie to dobry dzień, z tego względu że miałam dość kiepski dzień, sporo problemów rodzinnych się nazbierało i nie byłam kompwtenie w nastroju aby sie spotkać. Jednakże zrezygnowałam z mojego "ja" i moich potrzeb tego dnia i umówiliśmy się. Wszystko było w miarę dobrze choć już w samochodzie stwierdził że "dlaczego mam zły dzień, czemu sie wyżywam itp" . Zaczęła się dość ostra wymiana zdań i tak od słowa do słowa, stwierdziliśmy że się nie rozumiemy. On ciągle tylko mówił, że zawsze jak jest kłótnia, to on jest wszystkim obarczany, że to nie jego wina ze tak jest.. a nawet nie próbował zrozumieć mnie i tego co chcę mu powiedzieć:/ do tego stopnia ta sytuacja sie rozwinęła, że nie mamy od tego czasu ze sobą kontaktu. Co warto zrobić w takim wypadku ? Jak sobie poradzić aby żadna ze stron nie ucierpiała? Pozdrawiam.
Moja ostatnia kłótnia była z mamą, może też się przyda. Otóż poszło o bilety na pewne wydarzenie. Jako że mieszkam w internacie i jestem niepelnoletnia, poprosiłam ją w środę, żeby mi je zamówiła przez internet, ponieważ wtedy się pojawiły (potrzebny był do tego przelew z jej konta). Ona stwierdziła, że zrobię to sobie sama, jak wrócę do domu. Wracam w piątek, a jak się okazało wszystkie bilety wyprzedane. Zdenerwowalam się na mamę, bo gdyby zamowilaby mi je w środę, to bym mogła pojechać, a tak to muszę czekać do następnego roku. Nakrzyczalam trochę na nią, ona zaczęła na mnie wrzeszczeć, wyzywać mnie od najgorszych, padła ładna wiązanka na mój temat (stwiedzila też, że bardzo się stara, a ja jestem niewdzieczna - osobiście nie wiem, czy formą starania jest takie wyzywanie i poniżanie swojego dziecka). Wygonila mnie z pokoju, jeszcze przez jakiś czas darła się coś przez drzwi, a potem nie gadała do mnie, a jak mnie widziała, to mówiła, że nigdy mi nie wybaczy. Osobiście nie zależy mi na tym, nawet nie zamierzam jej przepraszać, bo nie mam za co
Moze nastepnym razem powiedz mamie ze to sa bilety ktore schodza jak cieple buleczki i bardzo ja prosisz zeby zrobila juz zamowienie w ten dzien w ktorym prosisz. Ale wiesz tak zeby zrozumiala ze ci zalezy. Powiedz mamusiu moja :) twoja mama napewno tez ma swoje problemy o ktorych nie wiesz i nie chce cie nimi obarczac i tlumi to w sobie stad te krzyki. Prawdopodobnie a nawet napewno chce dla ciebie jak najlepiej. Gdyby miala cie gdzies nie bylabys teraz w internacie ale pod jakims sklepem z patologiczna mlodzieza.
W moim związku jeszcze poważnych kłótni nie bylo, gdyż nie jesteśmy ze sobą dosyć dlugo... Niestety on nie poświęca mi zbytnio uwagi, potrafi siedzieć całymi dniami przed komputerem i oglądać różne dziwne rzeczy w internecie... Nawet jeśli go proszę by poszedł ze mną gdzie kolwiek (chodzby na spacer ).. Gdzie mówi ze za chwile tylko skonczy... Gdzie ja zdążę się szykować do wyjscia.. Niestety ja za nim muszę czekać dość długi czas.. Gdzie już mi się odechciewa gdzie kolwiek wychodzic.. Najlepiej leżał by cały swój wolny dzień w łóżku i z niego nie wychodzil. . Jestem osoba która woli przemilczeć pewne sytuacje i udawać ze wszystko jest w porządku , aby nie wyjść na osobę która robi" problem z niczego ". A jak mu o tym mowie to twierdzi ze jest zmęczony po pracy i chciałby sobie odpocząć, wiec ja odpuszczam.. Wiem ze kiedyś mogę o to wybuchnąć i zrobić mu awanture... Która i tak na nic nie pomoże chciałabym tego uniknąć ale jak temu zaradzić i jak dobrać odpowiednie słowa żeby zrozumiał ze nie podoba mi się to jak mnie ignoruje..
Znamy się dwa miesiące.Moja już dziewczyna od początku znajomości opowiadała mi o byłych partnerach i ciągle o teraźniejszych adoratorach.W pewnym momencie miarka się przebrała,powiedziałem dość,nie zniosę tego więcej.Ona się oburzyła,uznała że bardzo źle ją oceniłem,bo ją nie obchodzą inni,ale stwierdziła że mam ją za zbyt łatwą i stwierdziła,że nasza relacja nie ma sensu i musimy się rozstać. PS.Od początku znajomości twierdziła że się we mnie zakochała i czuje że to ja jestem ten jedyny i ostatni w jej życiu.
To Masz Lisiewski nie martw się, WSZYSTKIE moje byłe i obecna dziewczyna non stop gadały/gadają o byłych. Dupy są pierdolnięte po prostu. Dopiero po zerwaniu trafia im olej do głowy.
Ja nie potrafie odpuscic i kiedy juz go zdenerwuje a on sie rozloczy i prosi zebym nie dzwonila to ja wydzwaniam nie potrafie tego zmienic on czuje sie bez silny ja tez i w dodatku mam ogromne poczucie winy ze nie potrafie a jemu jest to obojetne ze ja tego bardz zaluje
Powyższy filmik (mam wrażenie) dotyczy osób które związały się ze sobą z rożnych powodów ale nie z MIŁOŚCI ;] Tam gdzie jest rutyna nie ma i nie było miłości ;] a stan zakochania, bycia na haju (chemia mózgu - m.in. poprzez dopaminę) mija ;] P.S. Większość ludzi nie jest z sobą z miłości co nie czyni z nich złych ludzi ;] po prostu nie każdemu i nie każdej jest ona dana stąd tyle nieporozumień, zdrad, kłótni itp. ;]
![Twój związek się nie rozwija? Co zrobisz? Wyzwanie [#3]](http://i.ytimg.com/vi/Sey2y5EKUoo/mqdefault.jpg)
Zarezerwuj swoje miejsce na webinar: "Związek na całe życie". Wejdź: relacje.jakzdobywac.pl
U mnie była taka sytuacja, że za każdym razem, kiedy wychodziliśmy ze znajomymi, on musiał pokazywać, że jest pewny siebie, otwarty i starał się zaistnieć w jakiś sposób. W takich momentach mnie zostawiał na drugim planie, co mnie strasznie raniło, a kiedy starałam się coś powiedzieć, to robił to za mnie. Zatem wycofywałam się i byłam cicho. Potem pytał co mi jest ciągle. Zawsze mu mówiłam po dłuższej chwili, że takie zachowanie mnie rani. Zawsze reagował tak samo- wybuchał złością, krzyczał i nie rozumiał czemu tak jest oraz miał pretensje, że nie mówię tego wcześniej. A że jestem wrażliwą osobą i biorę wszystko do serca to czasami nie wytrzymywałam i płakałam. Czasami czułam się mało ważna dla niego, nie szanowana np. kiedy coś mówiłam do niego i ktoś się wcinał to od razu słuchał tamtej osoby i o mnie zapominał. I zawsze kończyło się tak, że to moja wina.
W komedia romantycznej ,, Pozew o miłość" główny bohater adwokat od spraw rozwodowych powiedział prawdziwą życiową prawde:,,... na sali rozwodowych jesteśmy świadkami ogromnej woli walki a gdzie jest ta wola walki by ratować związek... "
Na sali rozwodowej najczęściej jej już nie ma.
Z doświadczenia Mojego dziś nie rozumiem czemu ludzie unieszczęśliwiaja się SAMI ❤❤❤❤
Jeśli chodzi o moje powody kłótni to moja partnerka nie potrafi zrozumieć że zamykanie się się w związku na zasadzie tylko my dwoje nie jest dobre a druga rzecz to że nie rozumie że czasami wyjście samemu na basen czy siłownię lub robienie samemu jakiś rzeczy nie jest tym samym że nie chce spędzać z nią czasu albo uciekam od niej bo jej nie kocham. Mam nadzieję że trochę Ci pomoglem☺️ pozdrawiam robisz kawał dobrej roboty
MrRatownik86 Mam tak samo ze swoim chłopakiem, on też nie potrafi zrozumieć tego, co Twoja dziewczyna i chciałby siedzieć razem 24h na dobę ;)
Ratownik i Aineczka rzućcie swoich partnerów i bądźcie razem :D
Poniedziałek. Powrót do domu, kolejny dzień grzeczna prośba z mojej strony o odkurzenie w mieszkaniu,które wspólnie wynajmujemy. Dzień wcześniej powiedział, że zrobi to w niedzielę, potem powiedział, że następnego dnia. Zapytałam ponownie w sposób grzeczny czy posprząta i nagle wybucha, że posprząta, ale nie w tej chwili, że dzisiaj to zrobi (trzymając w ręku telefon). Po kilku niemiłych słowach z jego strony zaczynam się gotować a on jest zagotowany bardziej ode mnie od wcześniejszego przypominania o odkurzaniu. Ja się staram nie krzyczeć, za to on bardzo podnosi głos i jest nieprzyjemny (choleryk nieznoszacy krytyki).
Zaczęłam opisywać nasza ostatnia kłótnię, ale w połowie zaczęłam być zażenowania swoja postawą i tym, że zrobiłam gównoburzę, bo się do mnie mało odzywa, gdy ma okienko na zajęciach, albo wraca do domu. Kajam się. Kobiety są czasem ciężkie. Podziwiam Was,Panowie za cierpliwość do nas. :D
Agnieszka Płochocka
Kobieta ktorrj nie brakuje oglady
Aguś pozdrawiam :)
Matko,gimnazjum
Przeciez to komentarz kolesia, blagam... Juz widze jak taki chlop gdy sie zakocha lubi byc perfidnie ignorowany. Na bank ;) Niestety wiele osob jest w jednostronnych zwiazkach dajac za duzo szans drugiej stronie.
Zanim nastapi zerwanie zaczac zyć swoim życiem. Mieć swoje zajęcia, pasje, znajomych, fb, dzieci do dziadków. Jeśli nastąpi zerwanie odciąć się zupełnie. Kompletnie zerwać kontakt. Owszem, boli, ale to droga do wyzdrowienia. I jeśli ta druga strona, która do tej pory dostawała, odczuje brak "dawcy", stwierdzi brak miłości, to powrót do siebie nawet po wielu miesiącach nastąpi z inicjatywy jednej ze stron. Byle nie za szybko. Tolerancja na brak uwagi jest naprawę większa niż się sądzi. A potem praca, praca każdego z osobna nad sobą i wspólne dbanie o związek. Dbanie o rownowage uczuc.
Jeśli natomiast się odwróci, to dać jej wolność a sobie szansę na Nowe.
Agnès Bulkowska
zastosowalas taki przepis??
Piotr Czarnecki
Tak. Powrót męża po rozwodzie, a tym czasie chęć powrotu faceta, z którym zerwałam i zastosowałam ten sam przepis totalnego odcięcia się.
Rozmowa zaczęła sie spokojnie o nas 😁 obawiał sie ze jak stanę kiedyś przed wyborem to mogę wybrać dawna miłość(jesteśmy razem nawet nie miesiąc) . Chciaoam go uspokoić i powiedziałam ze jak ostatni raz go widziałam to nie cxulam nic, nie zrobił na mnie żadnego wrażenia i ze go kocham. Ale niestety pomyliłam fakty ponieważ siostra mojego ex jest moja przykaciolka i bylam u niej na urodzinach jak zaczęłam sie z nim spotykać i powiedziałam zw był na urodzinach, otóż jak go widzialam ostatni raz nie znalam jeszcze mojego partnera, a zabrzmiało tobtak jakbym sie z nim widziała i mu nie powiedziała, tylko wtedy jeszcze nie byliśmy razem . Moj facet uzn, ze robię z niego głupka i ze mi nie wierzy. Tłumaczyłam mu na spokojnie przebieg wydarzeń i przyznałam ze mam problem z pamięcią i pomyliłam fakty. Jednak on nadal mi to wytykał ze to niemożliwe żeby sie az tak pomylić, bylo mi przykro, mowipam mu o tym jakbsie z tym czuję źle . W pewnym momencie mnie wyśmiał ( to nasza pierwsza kłótnia ktira nadal trwa). Zrobiło mi się przykro, powiedzialam mu ze jest wredny i ze ja wysiadam psychicznie juz przez ta syriacje. Milion razy powtarzał moje słowa mówiąc ze " jestem wykończona i on nie może na to pozwolić więc podejmie odpowiednie kroki" - pytając o szczegóły nie chcial mi wyjaśnić nic. Dla mnie brzmiało to jak groźba ze mnie zostawi, zaczął mówić ze to nie ma racji bytu w takiej sytuacji. Próbuje z nim rozmawiać, odbiera to jak atak a ja cxuje sie winna, nie mogę słuchać juz tego jak mówi ze to ja źle sie do niego odzywam. Podczas rozmowy orzez telefon przestał sie odzywać wiec po 10s ciszy sie rozłączyłam, napisał mi ze to bardzo żałosne. Nie wiem co robić. Nigdy nie miałam problemu z komunikacją i to pierwsza sytuacja ze ja się wgl z kimś kłócę kuz drugi dzien. Nigdy nie doprowadzałam do chociażby 5 min kłótni, wszystko wyjaśniam odrazu. Tu sie tak nie da. Nie wiem co robić. Sprawa moim zdaniem nie jest dużej wagi i zamiast skupić sie na tym ze mówiłam mu ze go kocham, ze nie musi się obawiać o to ze wybiorę innego - on uczepil sie jednego zdania, a raczej daty i sytuacji.
Dziękuję Ci ze to, że chciałaś się podzielić z nami ta historią
Uh wyglada, ze albo on sie bardzo ztriggerowal albo jest mocno manipulujacym typem. Komentarz sprzed dwoch lat. Daj znac jak to sie potoczylo! Ile trwala znajomosc, jak sie skonczyka czy moze trwa nadal?
Mój partner nienawidzi imprez. Wiele razy chciałam z nim wyjść chociaż na godzinę, ale on zawsze zmienia temat. Kiedy tłumaczę mu, że to tylko chwila on sie denerwuje. Nie rozumie ze mi zależy bo liczy się jego zdanie. Chciałabym żeby pomyślał, że ja też mam swoje zdanie ale nie chce wywoływać tym kłótni, a zazwyczaj tak się dzieje, przez co to ja się poddaje :(. Pomimo tego sądzę że mój związek jest udany, ale chciałbym, żeby czasami zrobił coś co ja chcę, a nie tylko na odwrót. Mam nadzieję, że napisałam na temat.
Prawdopodobnie w końcu zaczniesz chodzić sama na imprezy a on z zazdrości będzie robił Ci awantury i w końcu wszystko się rozpadnie. Ty próbujesz jego na siłę zmienić z kolei on Cię ogranicza.
No, to leć na imprezkę kręcić dupskiem przed innymi ;-)
To znajdź sobie takiego który lubi imprezy i szalejcie sobie razem, a nie zmuszaj biednego gościa do czegoś czego nie lubi marnując sobie i jemu czas.
widać szukasz kogoś innego stąd to imprezowanie...
Więc jakie są szanse że spokojny charakter (melancholik) stworzy szczęśliwy związek na całe życie z energiczną (choleryczka) osobą?
Ostatnio pokłóciłam się z moim facetem o to, że czuję się nieatrakcyjna w jego oczach. On mnie zbył jakimś tekstem. Z mojej perspektywy nie wyglądało to jako zaprzeczenie. Zrobiło mi się niesamowicie przykro. Nie odzywałam się do niego, bo łzy mi nie pozwalały, a on odwzajemnił mi tym samym, co spowodowało że rozeszliśmy się bez słowa. Nastąpiły dwa ciche dni, co do tej pory (od prawie dwóch lat) się nie zdarzyło. Oczywiście zmiękłam pierwsza, bo wiem, TAK WIEM (!) że moje zachowanie było dziecinne. Ale pozostał niesmak, po tym, że jednak potrzebowałam tego wsparcia, rozmowy, przytulenia.
Powodzenia w pracy! Kibicuję ci mocno! Czekam na odpowiedź ;)
Nawet jesli uwazasz, ze Twoje zachowanie bylo dziecinne (to naprawde Twoje zdanie? Nie innej osoby? ) mialas chwile słabości, to sposób w jaki Twoj partner zareagowal jest bardzo nieprzykemny. Trzymam kciuki za Ciebie. To bardzo dojrzale, ze potrafisz wyciagnac reke, pilnuj jedynie zeby inni tego nie nadzuzywali!
Panie Robercie niech Pan zrobi odcinek .... co zrobić żeby to ona sie tobą zainteresowała
U mnie ona przez wakacje nie pracowała ,a ja nawet w dwóch naraz , jak tylko mogłem proponowałem spotkania,a ona że się mało starałem itd.
A co,gdy partner dużo pracuje,tak,że nie ma czasu dla siebie,żeby odpocząć i przez to nie ma czasu na związek ani pomoc?
Rozmowa, rozmowa, rozmowa. To nic dobrego, kiedy praca ogranicza każdy inny obszar w życiu. Warto uzgodnić coś wspólnie. :) Powodzenia!
my nie byliśmy w stanie normalnie ze sobą rozmawiam. Nie lubię związków na odległość
Różnice w charakterze być muszą bo inaczej życie byłoby nudne. Dwoje ludzi ma się uzupełniać . Ot cała filozofia...
Różnice w charakterze praktycznie zawsze jakieś są :) Jednak te w fundamentalnych kwestiach mogą wiele utrudniać
U nas klotnie sa jakis czas, odkad kupilismy dom, moj partner chce wszystko sam robic, odrzucil mnie na drugi plan, proboje na spokojnie znim porozmawiac ale odrazu slysze znowu robisz szopki,czasem juz nie wytrzymuje i krzycze, wiem ze nie potrzebnie ale juz mnie to wykancza, nie wiem jak juz znim rozmawiac
a równowaga uczuć i zaangażowania nie jest u Was zachwiana?
Robert z chęcią bym pomógł, ale ja nie kłócę się ze swoją partnerką nie pomogę :)
Moze sie boi zglosic swoje problemy, zale, obawy, urazy, inne zdanie etc? Niedobrze, bo konflikty zdrowo rozwiazywane sa bardzo rozwojowe, umacniaja relacje i pchaja ja na przod. Polecam teorie conflict managementu.
Miałeś wtedy chore gardło?
Często z moim partnerem kłócimy sie o dość nieistotne rzeczy.. pewnego dnia, tak jak zawsze w piątek spotkałam sie z moim chłopakiem u niego w domu. Wiedziałam że nie będzie to dobry dzień, z tego względu że miałam dość kiepski dzień, sporo problemów rodzinnych się nazbierało i nie byłam kompwtenie w nastroju aby sie spotkać. Jednakże zrezygnowałam z mojego "ja" i moich potrzeb tego dnia i umówiliśmy się. Wszystko było w miarę dobrze choć już w samochodzie stwierdził że "dlaczego mam zły dzień, czemu sie wyżywam itp" . Zaczęła się dość ostra wymiana zdań i tak od słowa do słowa, stwierdziliśmy że się nie rozumiemy. On ciągle tylko mówił, że zawsze jak jest kłótnia, to on jest wszystkim obarczany, że to nie jego wina ze tak jest.. a nawet nie próbował zrozumieć mnie i tego co chcę mu powiedzieć:/ do tego stopnia ta sytuacja sie rozwinęła, że nie mamy od tego czasu ze sobą kontaktu. Co warto zrobić w takim wypadku ? Jak sobie poradzić aby żadna ze stron nie ucierpiała? Pozdrawiam.
Moja ostatnia kłótnia była z mamą, może też się przyda. Otóż poszło o bilety na pewne wydarzenie. Jako że mieszkam w internacie i jestem niepelnoletnia, poprosiłam ją w środę, żeby mi je zamówiła przez internet, ponieważ wtedy się pojawiły (potrzebny był do tego przelew z jej konta). Ona stwierdziła, że zrobię to sobie sama, jak wrócę do domu. Wracam w piątek, a jak się okazało wszystkie bilety wyprzedane. Zdenerwowalam się na mamę, bo gdyby zamowilaby mi je w środę, to bym mogła pojechać, a tak to muszę czekać do następnego roku. Nakrzyczalam trochę na nią, ona zaczęła na mnie wrzeszczeć, wyzywać mnie od najgorszych, padła ładna wiązanka na mój temat (stwiedzila też, że bardzo się stara, a ja jestem niewdzieczna - osobiście nie wiem, czy formą starania jest takie wyzywanie i poniżanie swojego dziecka). Wygonila mnie z pokoju, jeszcze przez jakiś czas darła się coś przez drzwi, a potem nie gadała do mnie, a jak mnie widziała, to mówiła, że nigdy mi nie wybaczy. Osobiście nie zależy mi na tym, nawet nie zamierzam jej przepraszać, bo nie mam za co
Wiktoria Przywarta losie Mama nie dorosła do bycia Mamą, ale to rozumie kobieta która ma za sobotą już wychowanie i jest po 40😀😀😀😀😀
Moze nastepnym razem powiedz mamie ze to sa bilety ktore schodza jak cieple buleczki i bardzo ja prosisz zeby zrobila juz zamowienie w ten dzien w ktorym prosisz. Ale wiesz tak zeby zrozumiala ze ci zalezy. Powiedz mamusiu moja :) twoja mama napewno tez ma swoje problemy o ktorych nie wiesz i nie chce cie nimi obarczac i tlumi to w sobie stad te krzyki. Prawdopodobnie a nawet napewno chce dla ciebie jak najlepiej. Gdyby miala cie gdzies nie bylabys teraz w internacie ale pod jakims sklepem z patologiczna mlodzieza.
W moim związku jeszcze poważnych kłótni nie bylo, gdyż nie jesteśmy ze sobą dosyć dlugo... Niestety on nie poświęca mi zbytnio uwagi, potrafi siedzieć całymi dniami przed komputerem i oglądać różne dziwne rzeczy w internecie... Nawet jeśli go proszę by poszedł ze mną gdzie kolwiek (chodzby na spacer ).. Gdzie mówi ze za chwile tylko skonczy... Gdzie ja zdążę się szykować do wyjscia.. Niestety ja za nim muszę czekać dość długi czas.. Gdzie już mi się odechciewa gdzie kolwiek wychodzic.. Najlepiej leżał by cały swój wolny dzień w łóżku i z niego nie wychodzil. . Jestem osoba która woli przemilczeć pewne sytuacje i udawać ze wszystko jest w porządku , aby nie wyjść na osobę która robi" problem z niczego ". A jak mu o tym mowie to twierdzi ze jest zmęczony po pracy i chciałby sobie odpocząć, wiec ja odpuszczam.. Wiem ze kiedyś mogę o to wybuchnąć i zrobić mu awanture... Która i tak na nic nie pomoże chciałabym tego uniknąć ale jak temu zaradzić i jak dobrać odpowiednie słowa żeby zrozumiał ze nie podoba mi się to jak mnie ignoruje..
Znamy się dwa miesiące.Moja już dziewczyna od początku znajomości opowiadała mi o byłych partnerach i ciągle o teraźniejszych adoratorach.W pewnym momencie miarka się przebrała,powiedziałem dość,nie zniosę tego więcej.Ona się oburzyła,uznała że bardzo źle ją oceniłem,bo ją nie obchodzą inni,ale stwierdziła że mam ją za zbyt łatwą i stwierdziła,że nasza relacja nie ma sensu i musimy się rozstać.
PS.Od początku znajomości twierdziła że się we mnie zakochała i czuje że to ja jestem ten jedyny i ostatni w jej życiu.
To Masz Lisiewski nie martw się, WSZYSTKIE moje byłe i obecna dziewczyna non stop gadały/gadają o byłych. Dupy są pierdolnięte po prostu. Dopiero po zerwaniu trafia im olej do głowy.
Dzięki.To pocieszające :-) !
To Masz Lisiewski to takie teraz dziewczyny są? ;)
Ty tak poważnie, bo wygląda to na koloryzowanie...
Poważnie,tak było naprawdę
Obraził się i zerwał bo byłam zazdrosna po raz kolejny.
Zazdrość niestety - nie jest czymś dobrym. A już na pewno nie ta nadmierna, bez powodu. ;)
Thx . . . :)
?
@@robertmarchel// thx - thanks - dzięki
Ja nie potrafie odpuscic i kiedy juz go zdenerwuje a on sie rozloczy i prosi zebym nie dzwonila to ja wydzwaniam nie potrafie tego zmienic on czuje sie bez silny ja tez i w dodatku mam ogromne poczucie winy ze nie potrafie a jemu jest to obojetne ze ja tego bardz zaluje
kinga Kinia
Poszło o jego byłą
Ja zerwalam z chłopakiem przez 1 punkt
Powyższy filmik (mam wrażenie) dotyczy osób które związały się ze sobą z rożnych powodów ale nie z MIŁOŚCI ;] Tam gdzie jest rutyna nie ma i nie było miłości ;] a stan zakochania, bycia na haju (chemia mózgu - m.in. poprzez dopaminę) mija ;]
P.S. Większość ludzi nie jest z sobą z miłości co nie czyni z nich złych ludzi ;] po prostu nie każdemu i nie każdej jest ona dana stąd tyle nieporozumień, zdrad, kłótni itp. ;]
kanał umiera