Hej, wygląda na to, że uciąłem zdanie przy montażu w momencie 26:41 gdzie powinno znajdować się zdanie: "Gdzie do czynienia mamy z brazylijskim wojownikiem Zulu," Mam nadzieję że treść była zrozuymiała bez tego xd /Luffy
Niestety na początku mieliśmy trochę inny tytuł: nie zgadzam się z krytyką AC Shadows Później zdaliśmy sobie sprawę, że nowa gra Ubisoftu jest też krytykowana za model biznesowy i ceny pre-orderu, a z taką krytyką trudno się nie zgodzić 😅 Co nie zmienia faktu, że komentarz pojawił się 3 minuty po wstawieniu filmu xD może jak jakbyśmy zostawili stary tytuł wyświetlania byłyby większe /Luffy
Raczej jestem noga z historii Japonii ale jak już mamy być tacy akuratni historycznie co do bohaterów to ja miałbym większy problem z Naoe jako córki Fujibayashi Nagato, który jeśli dobrze pamiętam nie miał córek. Miał za to całkiem sławnego potomka Fujibayashi Yastake - współtwórcę Bansenshukai. Już mogli sobie darować te konotacje rodzinne na silę :P Co do Yasuke, jak już się uparli na taką główną postać, to chętnie zobaczyłbym drogę podobną do wspomnianego Johna Blackthorne’a. Od zera-niewolnika/ciekawostki (poprzez ciągłe udowadnianie swojej wartości i przy odrobinie szczęścia) do faktycznego samuraja czy innego osobistego ochroniarza. Choć to nie zmienia faktu że już wolałbym grać Japończykiem xD Teraz pozostaje czekać na część AC dziejącą się np. w Generalnej Guberni gdzie głównym bohaterem będzie August Agbola O'Brown
Ogólnie to jak na mnie Naoe nie musi być historyczną postacią tylko dlatego, że Yasuke nią jest. Do tej pory wszystkie postaci AC były wymyślone i nie musimy ustanawiać tu jakiegoś nowego standardu faktografii. Tym bardziej, że nieistniejące dziecko faktycznej postaci to również znany motyw /Luffy
17:46 Jest tak dlatego że, tak jak wspomniałeś ostatnim razem przez słabe produkcje Disnay'a, Netflixa, HBO i Amazona, Warner Bros (Gra Legion samobójców) i wielu więcej ludziom skończyła się cierpliwość i zaczęli punktować korporacje.
Są lepsze rzeczy do punktowania w samym AC Shadows, a mało kto to robi (np. cena pre-orderu), plus fakt, że istnieje jakiś nielubiany trend nie jest wystarczającym powodem, żeby dać się wciągnąć w wir bezzasadnego krytycyzmu /Luffy
Ciekawy materiał. Sam mało mnie interesuje ta kontrowersja czarnoskórego samuraja, bo po prostu nie czekam na Shadows. Może w tej kontrowersji chodzi o to, że większość głównych odsłon (jeśli nie wszystkie) wcielamy się w przedstawiciela narodu, w którym kraju dzieje się akcja danej odsłony. Ezio jest Włochem, a akcja gier z nim związanych (gdzie jest głównym bohaterem) jest na terenie renesansowych Włoszech. Tak samo Arno w AC Unity (Francuz w Paryżu), Bajek w AC Origins (Egipcjanin), Kasandra w Odyssei (starożytna Grecja i urodzona w Sparcie) czy rdzenny mieszkanie z Ameryki - Indianin w AC iii. Być noże przez to seria Assassin Creed przyzwyczaiła graczy, że jej główna postać/pistacje (rodzeństwo Brytyjczyków w AC Syndicate) Musi być przedstawicielem narodu kraju, w którym jest osaczona dana część marki AC. W sumie NRGeek też zwrócił na to uwagę, więc może jest to jakieś sensowne wyjaśnienie. Ewentualnie przyczyną noże być też kwestia tego jaki obraz samuraja jest zakorzeniony świadomości społeczeństwa. Honorowego wojownika, inteligentnego i z pewną dozą romantycznej wrażliwości, a nie (o cZm mówił jeden japoński historyk w jednym filmie dokumentalnym o samurajach) wyrachowani, walczący o wpływy łowcy głów (nagroda otrzymaną od podejrzeń Cesarza lub Daymio, zależała od ilości odciętych głów podczas bitwy, jak i tego to kogo należała - zwykły żołnierza, uczeń samuraja po przyniesieniu głowy wrogiego generała mógł liczyć na uzyskanie samemu tytułu samuraja).
Wydaje mi się, że Yasuke może spełniać wymieniony przez ciebie archetyp samuraja, z trailera wynika, że postać ta nabyła pewnej mądrości i wrażliwości w wyniku doświadczeń kolonialnych. Co do rdzennych bohaterów z danych regionów świata: moim zdaniem i tak i nie. Ezio był w Konstantynopolu, Connor jest rdzennym mieszkańcem Ameryki, ale na terytoriach 13 kolonii na już w pełni outsiderską perspektywę, natomiast Edward jest wyjętym spod prawa europejskim imigrantem, który co prawda wpisuje się w powszechne wyobrażenie pirata z Karaibów, ale trzymając się zasady rdzenności, bardziej akuratny byłby bohater z plemienia Tainów, do którego Edward później trafia. Rozumiem jednak, że ludzie mogą w większym stopniu kierować się ogólnym vibem i wyobrażeniem: Indianin kojarzy się z Ameryką, Europejczyk z Karaibami, a Mozambijczyk z Japonią już mniej. Z tym że w takim wypadku, zamiast retoryki o rasizmie i przekłamywaniu historii trzeba byłoby powiedzieć: "ej nie pasuje mi Yasuke do vibe'u Japonii". Wtedy jednak komunikat jest o wiele słabszy, trudniej jest się oburzyć i szerzyć negatywne emocje, a do tego no dochodzi też postać Naomi, która jest niejako odpowiedzią na taką krytykę: "to po prostu graj nią a nie Yasuke".
19:34 Wikipedia niejest naj lepszym źródłem Ale przeciesz papierzysk stszelał kulami ognia 😂😂 I naprawdę z tą grą jest inny robiłem horendarna cena i ten wczesny dostęp
zdecydowanie cały Ubisoft ma problem ze swoim planem biznsesowym i to pre-ordery powinny być głównym tematem produkcji, a nie kolor skóry protaga /Luffy
PS: Tak Wikipedia jest zasadniczo bardzo złym źródłem (tak samo jak Filmweb xD). Wspomniałem o niej żeby podkreślić, jak prostych do znalezienia danych potrzebowałem: imiona autorów, tytuły książek, filmów itd., czyli coś, co równie dobrze może podać ci ChatGPT bez większej obawy, że walnie głupotę /L
Jak dla mnie największą kontrowersją jest rozpoczęcie preorderów gry zwykłej i o zgrozo... edycji kolekcjonerskiej przed pokazaniem choćby minuty gameplayu. Cały ostatni model sprzedażowy ubisoftu woła o pomstę do nieba. To kim gram, jaki ma kolor skóry i jaką płeć mało mnie interesuje dopóki postać jest dobrze napisana i osadzona w świecie wykreowanym przez twórców. Pamiętajmy, że mimo że AC bazuje na historii to jak sami twórcy wstawiają w disclaimerach w każdej części "jest dziełem fikcji". I mogą sobie tam wstawić co chcą i jak chcą. Dobry produkt się obroni sam, zobaczymy. Dyskusja o Yasuke, napędza kontrowersje i szum w okół gry co może się Ubisoftowi nawet opłacić. Ta gra to nie dokument, Yasuke może zostać nawet cesarzem i chętnie mu w tym cholera pomogę jeśli gra będzie dobra.
brat przemówił językiem faktów also, zapomniałem o tym napisie na samym początku każdej części XD tak jakby to powinno uciąć wszystkie pożal się boże publiczne dyskusje w zarodku /Luffy
@@farma_rzepy Nie powinno, to dupochron. Zakładam, że ubisoftowi na rękę te dyskusje bo odwracają uwagę od faktycznego problemu czyli braniu klientów bez wazeliny.
Takie materiały są potrzebne, bo pokazują jak abstrakcyjnie głupie jest czepialstwo o taką koncepcje gry, jednocześnie często próbuje się przykryć tym uprzedzenia rasowe wobec czarnych. Biały samuraj ....spoko ....czarny ....ale jak tak można?
Główny problem polega na tym że jak już po kilkunastu latach otrzymujesz asasyna w swoim kraju to chcesz aby ten kraj był tam zaakcentowany. Też bym się wkurzył gdyby zrobili asasyna w Polsce i dali głównego bohatera jako Rosjanina albo Anglika. A tu Ubisoft poleciał w skrajność. Od azjaty do Afroamerykanina
Szczerze, to gdyby Yasuke był jedyną grywalną postacią, to nawet bym się z taką argumentacją zgodził. W trailerze jednak narratorką jest Naoe, która również jest prawowitą Asasynką. Pod tym względem mam w ogóle wrażenie, że Naoe nie jest traktowana na równi z Yasuke przez wzgląd na swoją płeć, ale może już przesadzam /Luffy
Przykro mi chłopie, ale dałeś się złapać w pułapkę Ubisoftu. Tak samo zresztą jak połowa internetu. Wszyscy debatują o czarnoskórym samuraju, a nikt nie zwraca uwagi na kwestię ceny gry. Za zagranie na premierę trzeba zapłacić ponad 400 złotych (w przeliczeniu), za wersję z dodatkowym ułatwieniem ponad 5 stów (w przeliczeniu). No, chyba że zapłacisz niecałe 8 dyszek, żeby zyskać dostęp do gry nie będącej de facto twoją własnością. Tu moim zdaniem leży główny problem, w urabianiu ludzi żeby przesiadali się na abonamenty. Co jest praktyką nędzną, bo tak naprawdę tracą na tym wszyscy poza wydawcą. Serio, nie jestem jakimś dziadem, mam 22 lata, ale pamiętam czasy kiedy gry się kupowało i miało. I nie chcę żyć w czasach kiedy muszę płacić za coś, co do mnie nie należy.
Słyszałem teorie na temat tego, że postać Yasuke ma odwracać uwagę od pre-orderu, ale jest dla mnie całkowicie niewiarygodna z wielu powodów. Przede wszystkim jednak dlatego, że imo nawet jeśli spełnić wszystkie wymagania graczy co do tego jak AC w Japonii powinien wyglądać, to i tak nikt by o pre-orderach nie mówił, bo ta dyskusja na dzień dzisiejszy nie zdobywa należytego rozgłosu. Nie trafia do ludzi bezsensownie wydających pieniądze na pre-ordery, stąd Ubisoft zasadniczo nie ma się czego bać. Dodajmy jeszcze, że w erze późnego kapitalizmu krytyka modelu biznesowego spotyka się z niebywałym oporem. Bo co z tego, że wyciąganie kasy od graczy, co z tego, że spadek jakości gier, skoro ostateczną odpowiedzią będzie: "to nie kupuj", "nie zaglądaj ludziom do portfela". To jest w sumie kolejny przykład tematu domagającego się stricte lewicowej krytyki systemu kapitalistycznego. Pamiętam swoje dyskusje na temat OnlyFansa, czy freak fightów, gdzie próbowałem zwrócić uwagę, że to są po prostu szkodliwe społecznie zjawiska, na co słyszałem "ale przecież oni tylko zarabiają pieniądze" xD Więc zacząłem mówić, że dla mnie zarabianie pieniędzy wcale nie jest czymś z gruntu neutralnym, ważne jest JAK się to robi. Niestety wypowiedzenie takiego zdania już czyni z ciebie lewaka. Dlatego zabawnym jest dla mnie oglądanie poczynań hordy neoliberałów, próbujących atakować współczesne modele biznesowe wielkich korporacji, ale bez rozwiązań systemowych, bez lewicowego języka, pełnego irytujących oponię publiczną terminów pokroju "wyzysk". A z perspektywy konsumenta akceptującego obecny rynek jedyne co można robić, to namawiać do bojkotu. Tylko trochę trudno zrobić nawet i to, jeśli w myśl współczesnego hiperindywidualistyzmu, uważasz większość za debili. I nie boisz się o tym wspominać, starając się jednocześnie przekonać skretyniałą większość do własnych racji. I tak to się powoli żyje na tej wsi... Natomiast nie czuję, że to Ubisoft wciągnął mnie w ten temat, tylko właśnie odbiorcy. To, że istnieje istotniejszy problem w postaci współczesnych modeli biznesowych psujących rynek, nie zmienia faktu, że dyskusja publiczna w bezsensowny i krzywdzący sposób podejmuje wiele istotnych społecznie zagadnień. Niech o pre-orderach mówią ludzie, których głównym zainteresowaniem jest rynek gier, ja wolę zwracać uwagę na tematy społeczne i kulturowe, bo po prostu bardziej się na tym znam. Na końcu wpsominam nawet, że krytyka powinna być bardziej spójna i przemyślana, i namawiam, aby nie rzucać się bezmyślnie na jakiś tytuł. Wiem, że głową muru nie przebiję, ale może jeśli udało mi się zmienić opinię jednej osoby, to zajmie się ona faktycznym problemem, jakim jest wyciskanie kasy z graczy właśnie. /Luffy
Ludzie płaczą, że czarny w Japonii, a ja się boję, że Shadow będzie kolejnym nudnym tworem od Ubi z milionem znajdziek, płaskimi bohaterami, słabymi dialogami i nieciekawą historią.
Niejeden ytber już spekulował, że Yasuke miał być sztuczną kontrowersją odwracającą uwagę od faktycznych wad i problemów produkcji Jak na mnie nadinterpretacja, ale celnie obrazująca co jest nie tak z publiczną dyskusją /Luffy
@@farma_rzepy Wiele współczesnych tworów bazuje na kontrowersji, bo inaczej nikt by się nim nie zainteresował. Dobrym przykładem jest Disney oraz najnowsza adaptacja teatralna Romea i Julii. Gdyby obsadzono Julię aktorkę wizualnie odpowiadającej oryginałowi, to sztuka przeszłaby bez echa. Ale że obsadzono czarną aktorkę o nietypowej urodzie (były głosy, że jak ma być czarna, to niech chociaż ładna będzie), to internet wybuchł i ciągle mówiło się o tej sztuce. Nie wiem czy tak też jest z Shadow (osobiście wątpię, bardziej upatruję się w usilnym odróżnieniu się od Ghost of Tsushima), ale zjawisko takie jak najbardziej w kulturze występuje, bo wciąż masa ludzi na to się nabiera.
Akurat sztuki teatralne od zawsze charakteryzowała wysoka umowność (chociażby w budowie sceny, dość jasno wskazującej na to, że świat przedstawiony nie jest rzeczywistością i nie próbuje nią być) Podobnie w kwestii karnacji aktorów: jak jesteś w teatrze, to grasz rozmaite postaci różnych narodowości, np. czarnoskóry Hamlet nie jest niczym nowym, coś takiego miało miejsce zaraz po dopuszczeniu niebiałych aktorów na deski teatru Oczywiście kolor skóry bohaterów może pełnić funkcję znaczeniową i znaleźć się tam poprzez wizję autorów, np. w musicalu Hamilton, który celowo skompletował cast wyłącznie z latynoskich i afroamerykańskich aktorów, aby zwrócić uwagę na współczesny kontekst multikulturowości USA i powiązać to z faktem, że Hamilton był karaibskim imigrantem, za co wielokrotnie go dyskryminowano. To przełożenie współczesnego kontekstu na wydarzenia historyczne /Luffy
@@farma_rzepy Racja, ale wydaje mi się, że w tym konkretnym przykładzie brano pod uwagę kontrowersje, które wywoła casting. Swoją drogą zabawne jest, że zazwyczaj najbardziej oburzeni byli ludzie nie interesujący się teatrem, więc akcja jak najbardziej udana, bo ja też bym nie usłyszał o tej sztuce. Generalnie podzielam opinię z filmu, ale obserwując moją bańkę grową, to jestem w mniejszości. Yasuke oburza mnie tam sam jak skąpe ciuszki w Stellar Blade, czyli w cale, o ile będzie to sensownie zrealizowane. Ale teraz robi się moda na bycie wyczulonym na wszelkie przejawy "woke", tak samo jak przed chwilą było modne bycie "woke". Ciekaw, czy kiedyś zdrowy rozsądek będzie modny.
@@grac2527 Och żeby przewidzieć czy zdrowy rozsądek będzie modny musisz zdefiniować zdrowy rozsądek dla każdego człowieka może się różnic. Dla mnie nie musi to samo oznaczać co dla ciebie czy miliardy innych istnień.
Skazani na Shawshank Postać Morgana Freemana Red w książce był rudym Szkotem (stąd ksywka). W filmie nawet zrobiono z tego żart, bo główny bohater pyta się skąd to przezwisko, a Morgan Freeman po prostu się uśmiecha /Luffy
A ja się zgadzam z krytyką Yasuke, ludzie są zmęczeni poprawnością i Sweet baby, np ogrywałem expeditions Rome, patrzę kogo mogę zrekrutować do swych legionów i widzę czarnoskórych blondynów jako centurionów, to aż łapie się za głowę MINdF&ck, pozdrawiam.
As far as i know, choć jest to temat kontrowersyjny, to czarnoskórzy Rzymianie istnieli, głównie przez wzgląd na kontakty polityczyne i handlowe z Afryką Północną i Subsaharyjską: Mauretanią, Etiopią, Nubią, i Imperium Axum. Problemem jest zrozumienie, jakiego dokładnie koloru skóry mogłyby być konkretne historyczne postaci, bo dla starożytnych Rzymian nie istniało pojęcie rasy - każda osoba o ciemniejszej karnacji określana była jako "Etiopczyk", co wzięto jeszcze z greki: Αἰθίοψ (Aithíops). Problem ten jest dodatkowo skomplikowany współcześnie, kiedy odchodzi się od koncepcji rasy ludzkiej, ponieważ te nie spełniają podstawowych kryteriów genetycznych tego terminu (większa różnorodność genomu występuje wewnątrz każdego narodu, niż pomiędzy narodami). Starożytna sztuka Greków i Rzymian zawiera w sobie nieliczne, bo nieliczne, ale przedstawienia czarnoskórych osób, choć ponownie: ciężko powiedzieć, kim oni byli, bo wtedy każdy obcy naród określany był jako barbarzyński. Also, starożytny świat był lepiej skomunikowany niż nam się wydaje: Chińczycy mieli kontakt z królestwem Kushu, do Europy przechodziły artystyczne trendy z Azji Mniejszej, a nawet Indii. Trzeba pamiętać, że w tamtych warunkach nawet niewolnictwo nie wyglądało tak, jak od XVI w. w górę w wykonaniu Europy Zachodniej: potencjalny czarnoskóry niewolnik mógł stać się obywatelem po wykupieniu się - ten status nie był mu przypisany jakąś teorią wyższości, bądź niższości ras. Nie wiem jak wyglądało to w Expeditions: Rome, bo nie grałem ale myślę, że taka decyzja mogłaby mieć sens, jeśli rozgrywka oferowałaby kształtowanie polityki wewnętrznej i rozszerzenie wpływów państwa na rejony subsaharyjskie, zwłaszcza tereny starożytnej Etiopii, bądź Imperium Ghany. Ale tutaj mamy już do czynienia z tym, czy gra jest w ogóle logicznie skonstruowana i czy jakkolwiek stara się odwzorować historyczne realia (patrz pierwszy Rome: Total War i podział na rody Juliuszów, Brutusów i Scypionów, który nie ma sensu). /Luffy
7:30 Czyli według ciebie samo istnienie zjawiska zawieszenia niewiary wystarczy żeby osoby które jednak zwracają na takie rzeczy uwagę miały przestać zwracać na to uwagę? XD A jako przykład podajesz anime? XDDD Stary ty lepiej znajdź anime gdzie nie ma tego zjawiska. Wielkie miecze wrzynajace się bezpośrednio w pierś po czym zostaję jedynie draśnięcie to w anime norma, albo gadanie z kimś kto dostał kulkę w tętnice 5 minut zanim umrze. Powiedz to krytykom serii szybcy i wściekli że mają się cieszyć filmem i nie zwracać uwagi na łamanie praw fizyki. Zobaczymy czy zadziała xD Ten argument jest tak wielopoziomowo głupi że aż sobie gdzieś ten film zapisze żeby poruszyć to wśród znajomych. Zawieszenie niewiary z definicji ma to do siebie że nie działa na każdego więc jak bardzo nie próbował byś tego uwiarygodnić podając przykłady tego zjawiska w serii (które jak sam zauważasz też były wyśmiewane więc tym bardziej nie rozumiem czemu to teraz akurat cię to wyśmiewanie dziwi) czy jak to nie jest ono istotne w tej konkretnej odsłonie nic nie sprawi że ludzie na których ono nie zadziała przestaną to podejście krytykować.
Krytycy serii Szybcy i Wściekli zasadniczo krytykują każdą część serii, prawdopodobnie również nie oglądają każdej kolejnej, bo nie wpisuje się to w ich gusta. Jeżeli wchodzisz w konwencję łamania praw fizyki, to nie orientujesz się nagle w 6 części, że znowu złamano prawo fizyki i nie prujesz się o to do reżyserów. Ani tym bardziej nie zaczyna ci przeszkadzać, że tym razem prawa fizyki łamie czarnoskóry kierowca. Tymczasem (jak sam mówiłem w materiale) Assassin's Creed korzysta z zawieszenia niewiary systematycznie, również w ukazywaniu systemu skradania. Po prostu nagle nie podoba nam się czarnoskóry bohater, więc zaczynają nam również przeszkadzać podstawowe założenia gry - ot cały absurd sytuacji. Bardzo ładnie zauważyłeś, że anime korzysta z zawieszenia niewiary, tak jak każde inne medium, bądź środek przekazu. Nijak się to kurwa nie ma do mojego materiału xD Jojo zostało wymienione jako jeden z wielu przykładów zawieszenia niewiary - nie odkryłeś niczego mówiąc, że jest ich więcej. Istnieje różnica w społecznym oburzeniu postacią Yasuke i wynajdowaniu kolejnych, coraz to głupszych powodów, żeby go tam nie było, od wstawienia demotywatora z Altairem. Skok wiary i system skradania korzystał z zawieszenia niewiary - ludzie to widzieli i akceptowali. Żartowanie sobie z tego, że mechaniki te nie mają sensu były czysto humorystyczne, a przede wszystkim - fandom je akceptował i nie wymagał ich zmiany. Tymczasem w AC Shadows od istniejącej od samego początku mechaniki nagle oczekuje się realizmu tylko po to, żeby zobiektywizować prywatną niechęć do Yasuke. To nie jest tak, że zabieg ten krytykują osoby, do których system skradania w AC nie podpasował - to mówią osoby, które znają tę formułę, ale potrzebują kamienia w ręce, więc chwytają się czegokolwiek. Uświadomienie tych zależności było moim pierwotnym założeniem i to właśnie dlatego dokładnie wyjaśniłem czym jest zawieszenie niewiary. Bardzo mi miło, że pokażesz swoim znajomym mój film, mam nadzieję, że zostawią również suba /Luffy
Zgadzam się tylko że protagonistka została zmieniona z chłopa na babę dlatego nie lubię tego dzieła ( Jak chcą robić kobietę to niech zrobią swego rodzaju biografię a nie to coś)
A dobra, to tutaj jest wyjaśnienie. No mi w ogóle nie przeszkadza to, że zmieniono płeć jakiejś postaci w trakcie produkcji, to jest najnormalniejsza rzecz na świecie. Tak samo, jak zmieniono character design Naoe z pierwszych concept-artów, który był pierwotnie o wiele bardziej japoński, a mniej asasyński. Ogólnie takie zmiany przy tworzeniu rozbudowanej produkcji dzieje się nagminnie, np. Giorno Giovanna z 5 partu Jojo miał być kobietą, ale redaktor stwierdził, że manga dla chłocpów powinna mieć męskiego bohatera. Mimo to część założeń tej postaci pozostała niezmieniona - np. moc polegająca na tworzeniu życia z przedmiotów nieożywionych, która miała nawiązywać do macieżyństwa. Z kompletnie nieideologicznych powodów została również mieniona płeć Anasui, tylko że tutaj wydarzyło się to w trakcie serializacji, kiedy autor stwierdził, że jednak woli żeby postać była mężczyzną, tylko po prostu mocno androgyniczną w urodzie. Tak samo w concept artach Eichiro Ody do One Piece'a widać, że na poziomie wymyślania fabuły postacie miały zupełnie różne designy, płcie, charakterologie itd. /Luffy
@@farma_rzepy Lekko śmieszy mnie fakt że Ubisoft nie dał bohaterom nazwiska rozumiem dlaczego nie Yasuke ale Naoe mogli by już dać bo samo Shinobi Naoe brzmi słabo
A Naoe nie jest córką Fujibayashiego Nagato? Bo jeśli tak, to pewnie ma jego nazwisko, które jest równocześnie nazwą klanu ninja, czyli Fujibayashi. Można to nawet znaleźć na Wiki: assassinscreed.fandom.com/wiki/Fujibayashi_Naoe /Luffy
Co to za filozoficzne pierdolety? Jako gracz, który płaci za grę chcę zagrać w japońskiego assassina Japończykiem/Japonką, a nie wciśniętym Yasuke, który ma zaspokoić małe grono krzykaczy, którzy i tak w tę grę nie zagrają. Jakby zrobili z niego postać poboczną/towarzysza/nawet opcję romantyczną, w porządku. Ale po Japonii chcę biegać, jak w każdej części, postacią pochodzącą z tego kraju. Gdybym chciał grać postacią czarno/ciemno skórą, mamy Bayeka w Origin, albo TJ w GTA. Niech zrobią assassina gdziekolwiek gdzie faktycznie czarni stanowią większą część społeczeństwa niż promil i nie było by żadnych problemów. Immersja idzie w pizd***
Okej po kolei 1. Widzę, że prezentujesz bardzo jasną, pragmatyczną postawę, powołując się na oczekiwania konsumpcyjne. A to zasadniczo nie kłóci się z treścią materiału: apelowałem o to, żeby krytyka była jasna i przejrzysta, a nie niosła za sobą przesłanek stricte rasistowskich, podszytych walką z poprawnością polityczną 2. Z tej pozycji natomiast trudno byłoby zarzucać Ubisoftowi tokenizację, skoro sami przyznajemy, że pochodzenie postaci nie ma sensu z perspektywy właściwej reprezentacji kultury japońskiej, a chodzi nam o zaspokojenie immersji w egzotycznej krainie 3. Masz grywalną postać rdzennej Japonki, jak również wybór, którym z dwójki bohaterów sterować. Imo sprawa Yasuke prowadzi do marginalizacji Naoe i zdradza, że gracze nie traktują jej jako pełnoprawnej protagonistki, co jest wg mnie przykre 4. Nie w każdej odsłonie grasz rdzennym mieszkańcem danego kraju. W Revelations jesteś przyjezdnym. W trzeciej części zaś grasz Indianinem, który pomimo bycia rdzennym mieszkańcem Ameryki, nie miał prawie nic wspólnego z rzeczywistością kolonii brytyjskich i amerykańskiej walki o niepodległość. W czwartej części grasz piratem pochodzącym z Francji, a rdzenni mieszkańcy Karaibów są postaciami trzecioplanowymi. Ten ostatni przykład moim zdaniem dowodzi, że ważniejsze od reprezentacji jakiegoś miejsca, jest ogólne wyobrażenie wyciągnięte z popkultury (przez amerykańskie kino Karaiby kojarzą nam się z piratami, a nie z mieszkańcami wysp, a nawet nie z panującymi w tamtych latach, na tamtych wodach wojskami hiszpańskimi - wszystko przez amerykocentryczność globalnej popkultury) Następnym razem radzę ochłonąć, bo zasadniczo nikt z tobą nie wojuje xD /Luffy
@@farma_rzepy 1. Gdzie w mojej wypowiedzi jest rasizm? Nie mam nic przeciwko graniem dowolną rasą, płcią, czy nawet kosmitą. W odpowiednio wyjaśniającej to fabule. Tłumaczenie "ponieważ był taki czarny w Japonii", nie odpowiada na pytanie. Dlaczego z setek innych, lepiej osadzonych, nawet historycznie postaci, wybrano kontrowersyjną postać? 2. Pochodzenie postaci ma znaczenie. Inaczej się gra postacią "tubylczą" obeznaną z okolicą, a kimś nowym, kto nie zna zwyczajów 3. W Syndicate do przejścia fabuły trzeba było grać obydwojgiem rodzeństwa . Wątpię aby tym razem można było wybrać na początku jedną postać i grać nią wszystkie misje. 4. Kenway pochodził z Walii, a nie Francji. I nie był pierwszym białym na Karaibach, było ich tam zatrzęsienie. Blade twarze rządziły koloniami od lat, więc pasował. Revelation była kontynuacją trylogii Ezio, który zaczynał we Włoszech. To jak narzekać, że Cormac pod koniec Rogue trafia do Paryża
Przeczytaj mój komentarz jeszcze raz. Napisałem, że to mój materiał tyczył się rasistowskich, wewnętrznie sprzecznych, krzywdzących opinii, których po trailerze było w internecie pełno. Natomiast twoja opinia jest sformułowana jasno i nie ma w niej kontrowersyjnch wątków. Innymi słowy: to nie ciebie i nie twojej postawy tyczył się film, który właśnie obejrzałeś Fakt, inaczej się gra postacią tubylczą, a inaczej outsiderem, ale pisałem już, że postaci outsiderakie się już w serii pojawiały. Nie mówiłem, że będziemy grać tylko jedną postacią z dwóch. Natomiast z tego co mi wiadomo, zależnie od tego w jaki sposób chcemy danego questa przejść: w zwarciu, czy poprzez skrytobójstwo, możemy użyć innej postaci. Oznacza to, że będziemy mieli tubylczą perspektywę, stąd uważam że argumenty przeciwne Yasuke są pod tym względem nietrafione (jak i większości innych względów) Faktycznie, Edward był z Walii, chociaż nie jest to jakkolwiek istotne w tym wątku. I nie cofa to mojego spostrzeżenia: zasadniczo był postacią zajebiście mocno oderwaną od dotychczasowej formuły serii. Był pozbawiony jasnej przynależności narodowej, przez większość gry nawet nie był Assassynem, którym stał się dopiero po spotkaniu z Tainami (w których to społeczeństwie był outsiderem, jak Yasuke w Japonii) i to właśnie pod koniec zrobiła się z niego w miarę typowa dla serii postać Do tego w moim materiale pojawił się jasny powód, dla którego "jest sens" wpleść w AC zagranicznego bohatera: trop white savior. Skoro motyw ten był wykorzystywany od lat 70 w górę w wielu produkcjach i był zwłaszcza popularny w historiach osadzonych w Japonii, to dlaczego nagle mamy z tym problem, jeśli jest to osoba czarnoskóra?
@@farma_rzepy A to sorry, źle przeczytałem. Z prostego powodu. Od samego początku serii powstawały teorie, fora i rozmowy na temat ninja w serii assassin's. Od ponad dekady fani podają swoje propozycje co do fabuły i postaci w takiej grze, a Ubisoft nagle wyskakuje z Yasuke. Bańka rosła i nagle pękła, czymś czego nikt nie chciał. Ubi nie słucha graczy, a to gracze portfelami decydują czy kupić grę. To nie jest nawet problem Yasuke, mógł sobie żyć w tym świecie nawet jako samurai. Ale po tylu latach oczekiwań, wolę zagrać w coś innego. Zasadniczo Vallhala to ostatnie w co zagrałem i pewnie tak już zostanie. AC skończyło się na Syndicate, a dalsza trylogia to fajne rpg/akcja, ale bardziej przypisy
I to jest głos, jaki szanuję, nawet jeżeli wciąż uważam, że duet Yasuke i Naoe jest ciekawy. Do tego właśnie zmierzałem materiałem: spojrzeć na sprawę w sposób zdystansowany, merytoryczny i wyrugowany ze zbędnych uprzedzeń To świadoma decyzja konsumencka, a Ubisoft z pewnością mocniej poczuje, jezeli zagłosujemy portfelami, zamiast pruć się do biednej, Bogu ducha winnej postaci historycznej xD /L
A ja się zgadzam z krytyką. Żeby nie było, że nie obejrzałem do końca i będę gadał głupoty - niestety zmarnowałem te 25 minut, bo po 5 już wiedziałem, że prawdziwy powód wkurwu ludzi nie zostanie poruszony, na początku i koło 15:00 tylko się o to otarłeś. Nie chodzi tutaj o żaden mesjanizm zachodu. Wszyscy wiedzą, że ubisoft wybrał Yasuke tylko dlatego, że jest czarny. Oczywiście bo musi być poprawność polityczna i (sztuczna) inkluzywność, a gracze mają jej tych rzeczy dość i to słusznie. Niestety to jest kolejny przypadek tokenizmu i korporacyjnego wyrachowania. Powierzchownego, zdegenerowanego podejścia do jakby nie było pięknej idei równości. Fajnie, że deklarują pozytywne wartości, a potem wychodzi u nich gigantyczny skandal związany z molestowaniem seksualnym, ustępującym chyba tylko temu z blizzarda. Etos firmy pierwsza klasa. Tylko, że ja tam jednak deklaracje mam głęboko w dupie, tym bardziej kiedy są one przekreślane przez czyny. Szczególnie ze strony korpo, którego celem jest zarabianie pieniędzy, a nie bycie wyznacznikiem moralności. Może czas zmyć makijaż klauna i zacząć robić produkty, których oczekują gracze, a nie lewicowi aktywiści z ekstremistycznymi poglądami, które bardziej szkodzą niż pomagają. Wiecie co bym szanował? Jakby ubisoft zamiast tokenizmu ubisoft zrobił grę np związaną z folkorem Afryki. W końcu oni przecież też muszą mieć swoją ciekawą mitologię, taką jak mieli Grecy, Skandynawowie, Słowianie. Byłoby to coś nowego, świeżego, ciekawego i naprawdę inkluzywnego. Bo w końcu korpo i hollywood zamiast faktycznie zrobić inkluzywność kulturową i stworzyć reprezentację kultury Afryki w mediach tylko podmieniają białe postaci na czarne. Dlatego oczywiście ubisoft musiał zajebać afroamerykanina w feudalnej Japonii zamiast Japończyka XD No po prostu dramat. Tak samo jak z wiedźminem. Naszą kulturę też netflix wyrzucił do kosza i ze świetnego świata zrobił Nowy Jork A.D. 2024, bo amerykanizacja i "inkluzywność" muszą być.
@@farma_rzepy Czy byłaby niepoprawna politycznie? Nie. Nie do końca rozumiem skąd to pytanie, dosadnie zaznaczyłem, że chodzi tutaj właśnie o sztuczność i przesadę. Bo niestety właśnie obecna forma gry to tokenizm. Właśnie o to mi chodzi - jeśli mamy zrobić grę gdzie można to zrobić bez kontrowersji na tle politycznym i bez tokenizmu, to czy nie lepiej właśnie pójść tą drogą?
@kriegschiff to znaczy trudno nie popaść w tokenizm w tak kasowym produkcie jak AC. Zasadniczo motyw białego zbawcy również wziął się z przeświadczenia, że historia białego bohatera sprzeda się lepiej. Pod tym względem stawianie na inkluzywność etniczną w celu trafienia do szerszego grona odbiorców jest dla mnie dość pozytywnym obliczem utowarowienia każdego aspektu życia społecznego. Tym bardziej jeżeli to zostanie wykonane tak rozsądnie jak w przypadku AC Shadows - gdzie mamy zarówno rdzenną Japonkę, jak i postać historyczną. Natomiast na pewno nie będę nikomu zabraniał nie lubienia Yasuke, tym bardziej, że twój pogląd na ten temat (w przeciwieństwie do większości obecnego dyskursu) jest przemyślany i wewnętrznie spójny Pozdro /L
Hej, wygląda na to, że uciąłem zdanie przy montażu w momencie 26:41 gdzie powinno znajdować się zdanie: "Gdzie do czynienia mamy z brazylijskim wojownikiem Zulu,"
Mam nadzieję że treść była zrozuymiała bez tego xd
/Luffy
A ja się zgadzam, a Ubisoft jak najbardziej w ostatnim czasie zasługuje na krytykę, pozdrawiam.
Brat wybrał język faktów
No i super, pozdrawiam
/L
, ale odcinek bierze na tapet nie krytykę Ubisoftu tylko czarnoskórości głównego (historycznego) bohatera yasukę w grze.
Niestety na początku mieliśmy trochę inny tytuł: nie zgadzam się z krytyką AC Shadows
Później zdaliśmy sobie sprawę, że nowa gra Ubisoftu jest też krytykowana za model biznesowy i ceny pre-orderu, a z taką krytyką trudno się nie zgodzić 😅
Co nie zmienia faktu, że komentarz pojawił się 3 minuty po wstawieniu filmu xD może jak jakbyśmy zostawili stary tytuł wyświetlania byłyby większe
/Luffy
@@farma_rzepy pewnie ta🙃
ej dobra a kiedy gothic
Raczej jestem noga z historii Japonii ale jak już mamy być tacy akuratni historycznie co do bohaterów to ja miałbym większy problem z Naoe jako córki Fujibayashi Nagato, który jeśli dobrze pamiętam nie miał córek.
Miał za to całkiem sławnego potomka Fujibayashi Yastake - współtwórcę Bansenshukai. Już mogli sobie darować te konotacje rodzinne na silę :P
Co do Yasuke, jak już się uparli na taką główną postać, to chętnie zobaczyłbym drogę podobną do wspomnianego Johna Blackthorne’a. Od zera-niewolnika/ciekawostki (poprzez ciągłe udowadnianie swojej wartości i przy odrobinie szczęścia) do faktycznego samuraja czy innego osobistego ochroniarza. Choć to nie zmienia faktu że już wolałbym grać Japończykiem xD
Teraz pozostaje czekać na część AC dziejącą się np. w Generalnej Guberni gdzie głównym bohaterem będzie August Agbola O'Brown
Ogólnie to jak na mnie Naoe nie musi być historyczną postacią tylko dlatego, że Yasuke nią jest. Do tej pory wszystkie postaci AC były wymyślone i nie musimy ustanawiać tu jakiegoś nowego standardu faktografii. Tym bardziej, że nieistniejące dziecko faktycznej postaci to również znany motyw
/Luffy
17:46 Jest tak dlatego że, tak jak wspomniałeś ostatnim razem przez słabe produkcje Disnay'a, Netflixa, HBO i Amazona, Warner Bros (Gra Legion samobójców) i wielu więcej ludziom skończyła się cierpliwość i zaczęli punktować korporacje.
Są lepsze rzeczy do punktowania w samym AC Shadows, a mało kto to robi (np. cena pre-orderu), plus fakt, że istnieje jakiś nielubiany trend nie jest wystarczającym powodem, żeby dać się wciągnąć w wir bezzasadnego krytycyzmu
/Luffy
Ciekawy materiał ❤ a z tego wynika po prostu stara prawda: "Ludziom nigdy nie dogodzisz". 😅
Ciekawy materiał. Sam mało mnie interesuje ta kontrowersja czarnoskórego samuraja, bo po prostu nie czekam na Shadows.
Może w tej kontrowersji chodzi o to, że większość głównych odsłon (jeśli nie wszystkie) wcielamy się w przedstawiciela narodu, w którym kraju dzieje się akcja danej odsłony. Ezio jest Włochem, a akcja gier z nim związanych (gdzie jest głównym bohaterem) jest na terenie renesansowych Włoszech. Tak samo Arno w AC Unity (Francuz w Paryżu), Bajek w AC Origins (Egipcjanin), Kasandra w Odyssei (starożytna Grecja i urodzona w Sparcie) czy rdzenny mieszkanie z Ameryki - Indianin w AC iii.
Być noże przez to seria Assassin Creed przyzwyczaiła graczy, że jej główna postać/pistacje (rodzeństwo Brytyjczyków w AC Syndicate)
Musi być przedstawicielem narodu kraju, w którym jest osaczona dana część marki AC. W sumie NRGeek też zwrócił na to uwagę, więc może jest to jakieś sensowne wyjaśnienie.
Ewentualnie przyczyną noże być też kwestia tego jaki obraz samuraja jest zakorzeniony świadomości społeczeństwa. Honorowego wojownika, inteligentnego i z pewną dozą romantycznej wrażliwości, a nie (o cZm mówił jeden japoński historyk w jednym filmie dokumentalnym o samurajach) wyrachowani, walczący o wpływy łowcy głów (nagroda otrzymaną od podejrzeń Cesarza lub Daymio, zależała od ilości odciętych głów podczas bitwy, jak i tego to kogo należała - zwykły żołnierza, uczeń samuraja po przyniesieniu głowy wrogiego generała mógł liczyć na uzyskanie samemu tytułu samuraja).
Wydaje mi się, że Yasuke może spełniać wymieniony przez ciebie archetyp samuraja, z trailera wynika, że postać ta nabyła pewnej mądrości i wrażliwości w wyniku doświadczeń kolonialnych. Co do rdzennych bohaterów z danych regionów świata: moim zdaniem i tak i nie. Ezio był w Konstantynopolu, Connor jest rdzennym mieszkańcem Ameryki, ale na terytoriach 13 kolonii na już w pełni outsiderską perspektywę, natomiast Edward jest wyjętym spod prawa europejskim imigrantem, który co prawda wpisuje się w powszechne wyobrażenie pirata z Karaibów, ale trzymając się zasady rdzenności, bardziej akuratny byłby bohater z plemienia Tainów, do którego Edward później trafia. Rozumiem jednak, że ludzie mogą w większym stopniu kierować się ogólnym vibem i wyobrażeniem: Indianin kojarzy się z Ameryką, Europejczyk z Karaibami, a Mozambijczyk z Japonią już mniej. Z tym że w takim wypadku, zamiast retoryki o rasizmie i przekłamywaniu historii trzeba byłoby powiedzieć: "ej nie pasuje mi Yasuke do vibe'u Japonii". Wtedy jednak komunikat jest o wiele słabszy, trudniej jest się oburzyć i szerzyć negatywne emocje, a do tego no dochodzi też postać Naomi, która jest niejako odpowiedzią na taką krytykę: "to po prostu graj nią a nie Yasuke".
17:12 O ale dla swojej narracji nie wspomniałeś że protagonistce zdarzyło się zmienić płeć
nie wiem o czym mówisz. wyjaśnisz?
/L
19:34 Wikipedia niejest naj lepszym źródłem
Ale przeciesz papierzysk stszelał kulami ognia 😂😂
I naprawdę z tą grą jest inny robiłem horendarna cena i ten wczesny dostęp
zdecydowanie cały Ubisoft ma problem ze swoim planem biznsesowym i to pre-ordery powinny być głównym tematem produkcji, a nie kolor skóry protaga
/Luffy
PS: Tak Wikipedia jest zasadniczo bardzo złym źródłem (tak samo jak Filmweb xD). Wspomniałem o niej żeby podkreślić, jak prostych do znalezienia danych potrzebowałem: imiona autorów, tytuły książek, filmów itd., czyli coś, co równie dobrze może podać ci ChatGPT bez większej obawy, że walnie głupotę
/L
Jak dla mnie największą kontrowersją jest rozpoczęcie preorderów gry zwykłej i o zgrozo... edycji kolekcjonerskiej przed pokazaniem choćby minuty gameplayu. Cały ostatni model sprzedażowy ubisoftu woła o pomstę do nieba. To kim gram, jaki ma kolor skóry i jaką płeć mało mnie interesuje dopóki postać jest dobrze napisana i osadzona w świecie wykreowanym przez twórców. Pamiętajmy, że mimo że AC bazuje na historii to jak sami twórcy wstawiają w disclaimerach w każdej części "jest dziełem fikcji". I mogą sobie tam wstawić co chcą i jak chcą. Dobry produkt się obroni sam, zobaczymy. Dyskusja o Yasuke, napędza kontrowersje i szum w okół gry co może się Ubisoftowi nawet opłacić. Ta gra to nie dokument, Yasuke może zostać nawet cesarzem i chętnie mu w tym cholera pomogę jeśli gra będzie dobra.
brat przemówił językiem faktów
also, zapomniałem o tym napisie na samym początku każdej części XD tak jakby to powinno uciąć wszystkie pożal się boże publiczne dyskusje w zarodku
/Luffy
@@farma_rzepy Nie powinno, to dupochron. Zakładam, że ubisoftowi na rękę te dyskusje bo odwracają uwagę od faktycznego problemu czyli braniu klientów bez wazeliny.
Takie materiały są potrzebne, bo pokazują jak abstrakcyjnie głupie jest czepialstwo o taką koncepcje gry, jednocześnie często próbuje się przykryć tym uprzedzenia rasowe wobec czarnych. Biały samuraj ....spoko ....czarny ....ale jak tak można?
Główny problem polega na tym że jak już po kilkunastu latach otrzymujesz asasyna w swoim kraju to chcesz aby ten kraj był tam zaakcentowany. Też bym się wkurzył gdyby zrobili asasyna w Polsce i dali głównego bohatera jako Rosjanina albo Anglika. A tu Ubisoft poleciał w skrajność. Od azjaty do Afroamerykanina
Szczerze, to gdyby Yasuke był jedyną grywalną postacią, to nawet bym się z taką argumentacją zgodził. W trailerze jednak narratorką jest Naoe, która również jest prawowitą Asasynką.
Pod tym względem mam w ogóle wrażenie, że Naoe nie jest traktowana na równi z Yasuke przez wzgląd na swoją płeć, ale może już przesadzam
/Luffy
Przykro mi chłopie, ale dałeś się złapać w pułapkę Ubisoftu. Tak samo zresztą jak połowa internetu. Wszyscy debatują o czarnoskórym samuraju, a nikt nie zwraca uwagi na kwestię ceny gry. Za zagranie na premierę trzeba zapłacić ponad 400 złotych (w przeliczeniu), za wersję z dodatkowym ułatwieniem ponad 5 stów (w przeliczeniu). No, chyba że zapłacisz niecałe 8 dyszek, żeby zyskać dostęp do gry nie będącej de facto twoją własnością. Tu moim zdaniem leży główny problem, w urabianiu ludzi żeby przesiadali się na abonamenty. Co jest praktyką nędzną, bo tak naprawdę tracą na tym wszyscy poza wydawcą. Serio, nie jestem jakimś dziadem, mam 22 lata, ale pamiętam czasy kiedy gry się kupowało i miało. I nie chcę żyć w czasach kiedy muszę płacić za coś, co do mnie nie należy.
Słyszałem teorie na temat tego, że postać Yasuke ma odwracać uwagę od pre-orderu, ale jest dla mnie całkowicie niewiarygodna z wielu powodów. Przede wszystkim jednak dlatego, że imo nawet jeśli spełnić wszystkie wymagania graczy co do tego jak AC w Japonii powinien wyglądać, to i tak nikt by o pre-orderach nie mówił, bo ta dyskusja na dzień dzisiejszy nie zdobywa należytego rozgłosu. Nie trafia do ludzi bezsensownie wydających pieniądze na pre-ordery, stąd Ubisoft zasadniczo nie ma się czego bać. Dodajmy jeszcze, że w erze późnego kapitalizmu krytyka modelu biznesowego spotyka się z niebywałym oporem. Bo co z tego, że wyciąganie kasy od graczy, co z tego, że spadek jakości gier, skoro ostateczną odpowiedzią będzie: "to nie kupuj", "nie zaglądaj ludziom do portfela".
To jest w sumie kolejny przykład tematu domagającego się stricte lewicowej krytyki systemu kapitalistycznego. Pamiętam swoje dyskusje na temat OnlyFansa, czy freak fightów, gdzie próbowałem zwrócić uwagę, że to są po prostu szkodliwe społecznie zjawiska, na co słyszałem "ale przecież oni tylko zarabiają pieniądze" xD Więc zacząłem mówić, że dla mnie zarabianie pieniędzy wcale nie jest czymś z gruntu neutralnym, ważne jest JAK się to robi. Niestety wypowiedzenie takiego zdania już czyni z ciebie lewaka. Dlatego zabawnym jest dla mnie oglądanie poczynań hordy neoliberałów, próbujących atakować współczesne modele biznesowe wielkich korporacji, ale bez rozwiązań systemowych, bez lewicowego języka, pełnego irytujących oponię publiczną terminów pokroju "wyzysk". A z perspektywy konsumenta akceptującego obecny rynek jedyne co można robić, to namawiać do bojkotu. Tylko trochę trudno zrobić nawet i to, jeśli w myśl współczesnego hiperindywidualistyzmu, uważasz większość za debili. I nie boisz się o tym wspominać, starając się jednocześnie przekonać skretyniałą większość do własnych racji. I tak to się powoli żyje na tej wsi...
Natomiast nie czuję, że to Ubisoft wciągnął mnie w ten temat, tylko właśnie odbiorcy. To, że istnieje istotniejszy problem w postaci współczesnych modeli biznesowych psujących rynek, nie zmienia faktu, że dyskusja publiczna w bezsensowny i krzywdzący sposób podejmuje wiele istotnych społecznie zagadnień. Niech o pre-orderach mówią ludzie, których głównym zainteresowaniem jest rynek gier, ja wolę zwracać uwagę na tematy społeczne i kulturowe, bo po prostu bardziej się na tym znam. Na końcu wpsominam nawet, że krytyka powinna być bardziej spójna i przemyślana, i namawiam, aby nie rzucać się bezmyślnie na jakiś tytuł. Wiem, że głową muru nie przebiję, ale może jeśli udało mi się zmienić opinię jednej osoby, to zajmie się ona faktycznym problemem, jakim jest wyciskanie kasy z graczy właśnie.
/Luffy
Ludzie płaczą, że czarny w Japonii, a ja się boję, że Shadow będzie kolejnym nudnym tworem od Ubi z milionem znajdziek, płaskimi bohaterami, słabymi dialogami i nieciekawą historią.
Niejeden ytber już spekulował, że Yasuke miał być sztuczną kontrowersją odwracającą uwagę od faktycznych wad i problemów produkcji
Jak na mnie nadinterpretacja, ale celnie obrazująca co jest nie tak z publiczną dyskusją
/Luffy
@@farma_rzepy Wiele współczesnych tworów bazuje na kontrowersji, bo inaczej nikt by się nim nie zainteresował. Dobrym przykładem jest Disney oraz najnowsza adaptacja teatralna Romea i Julii. Gdyby obsadzono Julię aktorkę wizualnie odpowiadającej oryginałowi, to sztuka przeszłaby bez echa. Ale że obsadzono czarną aktorkę o nietypowej urodzie (były głosy, że jak ma być czarna, to niech chociaż ładna będzie), to internet wybuchł i ciągle mówiło się o tej sztuce.
Nie wiem czy tak też jest z Shadow (osobiście wątpię, bardziej upatruję się w usilnym odróżnieniu się od Ghost of Tsushima), ale zjawisko takie jak najbardziej w kulturze występuje, bo wciąż masa ludzi na to się nabiera.
Akurat sztuki teatralne od zawsze charakteryzowała wysoka umowność (chociażby w budowie sceny, dość jasno wskazującej na to, że świat przedstawiony nie jest rzeczywistością i nie próbuje nią być)
Podobnie w kwestii karnacji aktorów: jak jesteś w teatrze, to grasz rozmaite postaci różnych narodowości, np. czarnoskóry Hamlet nie jest niczym nowym, coś takiego miało miejsce zaraz po dopuszczeniu niebiałych aktorów na deski teatru
Oczywiście kolor skóry bohaterów może pełnić funkcję znaczeniową i znaleźć się tam poprzez wizję autorów, np. w musicalu Hamilton, który celowo skompletował cast wyłącznie z latynoskich i afroamerykańskich aktorów, aby zwrócić uwagę na współczesny kontekst multikulturowości USA i powiązać to z faktem, że Hamilton był karaibskim imigrantem, za co wielokrotnie go dyskryminowano. To przełożenie współczesnego kontekstu na wydarzenia historyczne
/Luffy
@@farma_rzepy Racja, ale wydaje mi się, że w tym konkretnym przykładzie brano pod uwagę kontrowersje, które wywoła casting. Swoją drogą zabawne jest, że zazwyczaj najbardziej oburzeni byli ludzie nie interesujący się teatrem, więc akcja jak najbardziej udana, bo ja też bym nie usłyszał o tej sztuce.
Generalnie podzielam opinię z filmu, ale obserwując moją bańkę grową, to jestem w mniejszości. Yasuke oburza mnie tam sam jak skąpe ciuszki w Stellar Blade, czyli w cale, o ile będzie to sensownie zrealizowane. Ale teraz robi się moda na bycie wyczulonym na wszelkie przejawy "woke", tak samo jak przed chwilą było modne bycie "woke". Ciekaw, czy kiedyś zdrowy rozsądek będzie modny.
@@grac2527 Och żeby przewidzieć czy zdrowy rozsądek będzie modny musisz zdefiniować zdrowy rozsądek dla każdego człowieka może się różnic. Dla mnie nie musi to samo oznaczać co dla ciebie czy miliardy innych istnień.
15:24 Skazani na Shawshank?
Skazani na Shawshank
Postać Morgana Freemana Red w książce był rudym Szkotem (stąd ksywka). W filmie nawet zrobiono z tego żart, bo główny bohater pyta się skąd to przezwisko, a Morgan Freeman po prostu się uśmiecha
/Luffy
A ja się zgadzam z krytyką Yasuke, ludzie są zmęczeni poprawnością i Sweet baby, np ogrywałem expeditions Rome, patrzę kogo mogę zrekrutować do swych legionów i widzę czarnoskórych blondynów jako centurionów, to aż łapie się za głowę MINdF&ck, pozdrawiam.
As far as i know, choć jest to temat kontrowersyjny, to czarnoskórzy Rzymianie istnieli, głównie przez wzgląd na kontakty polityczyne i handlowe z Afryką Północną i Subsaharyjską: Mauretanią, Etiopią, Nubią, i Imperium Axum. Problemem jest zrozumienie, jakiego dokładnie koloru skóry mogłyby być konkretne historyczne postaci, bo dla starożytnych Rzymian nie istniało pojęcie rasy - każda osoba o ciemniejszej karnacji określana była jako "Etiopczyk", co wzięto jeszcze z greki: Αἰθίοψ (Aithíops). Problem ten jest dodatkowo skomplikowany współcześnie, kiedy odchodzi się od koncepcji rasy ludzkiej, ponieważ te nie spełniają podstawowych kryteriów genetycznych tego terminu (większa różnorodność genomu występuje wewnątrz każdego narodu, niż pomiędzy narodami). Starożytna sztuka Greków i Rzymian zawiera w sobie nieliczne, bo nieliczne, ale przedstawienia czarnoskórych osób, choć ponownie: ciężko powiedzieć, kim oni byli, bo wtedy każdy obcy naród określany był jako barbarzyński. Also, starożytny świat był lepiej skomunikowany niż nam się wydaje: Chińczycy mieli kontakt z królestwem Kushu, do Europy przechodziły artystyczne trendy z Azji Mniejszej, a nawet Indii. Trzeba pamiętać, że w tamtych warunkach nawet niewolnictwo nie wyglądało tak, jak od XVI w. w górę w wykonaniu Europy Zachodniej: potencjalny czarnoskóry niewolnik mógł stać się obywatelem po wykupieniu się - ten status nie był mu przypisany jakąś teorią wyższości, bądź niższości ras.
Nie wiem jak wyglądało to w Expeditions: Rome, bo nie grałem ale myślę, że taka decyzja mogłaby mieć sens, jeśli rozgrywka oferowałaby kształtowanie polityki wewnętrznej i rozszerzenie wpływów państwa na rejony subsaharyjskie, zwłaszcza tereny starożytnej Etiopii, bądź Imperium Ghany. Ale tutaj mamy już do czynienia z tym, czy gra jest w ogóle logicznie skonstruowana i czy jakkolwiek stara się odwzorować historyczne realia (patrz pierwszy Rome: Total War i podział na rody Juliuszów, Brutusów i Scypionów, który nie ma sensu).
/Luffy
16:25 Wydaje mi się że mówienie że Netflix robił tak ale film z 95 też tak zrobił jest bardzo zrozumiana. Smutne!
bardzo zrozumiana?
/L
7:30 Czyli według ciebie samo istnienie zjawiska zawieszenia niewiary wystarczy żeby osoby które jednak zwracają na takie rzeczy uwagę miały przestać zwracać na to uwagę? XD A jako przykład podajesz anime? XDDD
Stary ty lepiej znajdź anime gdzie nie ma tego zjawiska. Wielkie miecze wrzynajace się bezpośrednio w pierś po czym zostaję jedynie draśnięcie to w anime norma, albo gadanie z kimś kto dostał kulkę w tętnice 5 minut zanim umrze. Powiedz to krytykom serii szybcy i wściekli że mają się cieszyć filmem i nie zwracać uwagi na łamanie praw fizyki. Zobaczymy czy zadziała xD
Ten argument jest tak wielopoziomowo głupi że aż sobie gdzieś ten film zapisze żeby poruszyć to wśród znajomych.
Zawieszenie niewiary z definicji ma to do siebie że nie działa na każdego więc jak bardzo nie próbował byś tego uwiarygodnić podając przykłady tego zjawiska w serii (które jak sam zauważasz też były wyśmiewane więc tym bardziej nie rozumiem czemu to teraz akurat cię to wyśmiewanie dziwi) czy jak to nie jest ono istotne w tej konkretnej odsłonie nic nie sprawi że ludzie na których ono nie zadziała przestaną to podejście krytykować.
Krytycy serii Szybcy i Wściekli zasadniczo krytykują każdą część serii, prawdopodobnie również nie oglądają każdej kolejnej, bo nie wpisuje się to w ich gusta. Jeżeli wchodzisz w konwencję łamania praw fizyki, to nie orientujesz się nagle w 6 części, że znowu złamano prawo fizyki i nie prujesz się o to do reżyserów. Ani tym bardziej nie zaczyna ci przeszkadzać, że tym razem prawa fizyki łamie czarnoskóry kierowca. Tymczasem (jak sam mówiłem w materiale) Assassin's Creed korzysta z zawieszenia niewiary systematycznie, również w ukazywaniu systemu skradania. Po prostu nagle nie podoba nam się czarnoskóry bohater, więc zaczynają nam również przeszkadzać podstawowe założenia gry - ot cały absurd sytuacji.
Bardzo ładnie zauważyłeś, że anime korzysta z zawieszenia niewiary, tak jak każde inne medium, bądź środek przekazu. Nijak się to kurwa nie ma do mojego materiału xD Jojo zostało wymienione jako jeden z wielu przykładów zawieszenia niewiary - nie odkryłeś niczego mówiąc, że jest ich więcej.
Istnieje różnica w społecznym oburzeniu postacią Yasuke i wynajdowaniu kolejnych, coraz to głupszych powodów, żeby go tam nie było, od wstawienia demotywatora z Altairem. Skok wiary i system skradania korzystał z zawieszenia niewiary - ludzie to widzieli i akceptowali. Żartowanie sobie z tego, że mechaniki te nie mają sensu były czysto humorystyczne, a przede wszystkim - fandom je akceptował i nie wymagał ich zmiany. Tymczasem w AC Shadows od istniejącej od samego początku mechaniki nagle oczekuje się realizmu tylko po to, żeby zobiektywizować prywatną niechęć do Yasuke. To nie jest tak, że zabieg ten krytykują osoby, do których system skradania w AC nie podpasował - to mówią osoby, które znają tę formułę, ale potrzebują kamienia w ręce, więc chwytają się czegokolwiek. Uświadomienie tych zależności było moim pierwotnym założeniem i to właśnie dlatego dokładnie wyjaśniłem czym jest zawieszenie niewiary.
Bardzo mi miło, że pokażesz swoim znajomym mój film, mam nadzieję, że zostawią również suba
/Luffy
Dodawanie czarnych samurajów do XVI wiecznej Japoni już samo w sobie jest absurdalne. NIE da się tego sensownie wytłumaczyć, pozdrawiam
Przyznaję, historia bywa absurdalna
Pozdrawiam
/Luffy
Zgadzam się tylko że protagonistka została zmieniona z chłopa na babę dlatego nie lubię tego dzieła ( Jak chcą robić kobietę to niech zrobią swego rodzaju biografię a nie to coś)
A dobra, to tutaj jest wyjaśnienie. No mi w ogóle nie przeszkadza to, że zmieniono płeć jakiejś postaci w trakcie produkcji, to jest najnormalniejsza rzecz na świecie. Tak samo, jak zmieniono character design Naoe z pierwszych concept-artów, który był pierwotnie o wiele bardziej japoński, a mniej asasyński. Ogólnie takie zmiany przy tworzeniu rozbudowanej produkcji dzieje się nagminnie, np. Giorno Giovanna z 5 partu Jojo miał być kobietą, ale redaktor stwierdził, że manga dla chłocpów powinna mieć męskiego bohatera. Mimo to część założeń tej postaci pozostała niezmieniona - np. moc polegająca na tworzeniu życia z przedmiotów nieożywionych, która miała nawiązywać do macieżyństwa. Z kompletnie nieideologicznych powodów została również mieniona płeć Anasui, tylko że tutaj wydarzyło się to w trakcie serializacji, kiedy autor stwierdził, że jednak woli żeby postać była mężczyzną, tylko po prostu mocno androgyniczną w urodzie. Tak samo w concept artach Eichiro Ody do One Piece'a widać, że na poziomie wymyślania fabuły postacie miały zupełnie różne designy, płcie, charakterologie itd.
/Luffy
@@farma_rzepy Lekko śmieszy mnie fakt że Ubisoft nie dał bohaterom nazwiska rozumiem dlaczego nie Yasuke ale Naoe mogli by już dać bo samo Shinobi Naoe brzmi słabo
Czego nie dał postaciom?
@@Rzygmunt Wybacz trochę się zamyśliłem i zapomniałem
A Naoe nie jest córką Fujibayashiego Nagato? Bo jeśli tak, to pewnie ma jego nazwisko, które jest równocześnie nazwą klanu ninja, czyli Fujibayashi. Można to nawet znaleźć na Wiki:
assassinscreed.fandom.com/wiki/Fujibayashi_Naoe
/Luffy
Co to za filozoficzne pierdolety?
Jako gracz, który płaci za grę chcę zagrać w japońskiego assassina Japończykiem/Japonką, a nie wciśniętym Yasuke, który ma zaspokoić małe grono krzykaczy, którzy i tak w tę grę nie zagrają.
Jakby zrobili z niego postać poboczną/towarzysza/nawet opcję romantyczną, w porządku. Ale po Japonii chcę biegać, jak w każdej części, postacią pochodzącą z tego kraju.
Gdybym chciał grać postacią czarno/ciemno skórą, mamy Bayeka w Origin, albo TJ w GTA. Niech zrobią assassina gdziekolwiek gdzie faktycznie czarni stanowią większą część społeczeństwa niż promil i nie było by żadnych problemów.
Immersja idzie w pizd***
Okej po kolei
1. Widzę, że prezentujesz bardzo jasną, pragmatyczną postawę, powołując się na oczekiwania konsumpcyjne. A to zasadniczo nie kłóci się z treścią materiału: apelowałem o to, żeby krytyka była jasna i przejrzysta, a nie niosła za sobą przesłanek stricte rasistowskich, podszytych walką z poprawnością polityczną
2. Z tej pozycji natomiast trudno byłoby zarzucać Ubisoftowi tokenizację, skoro sami przyznajemy, że pochodzenie postaci nie ma sensu z perspektywy właściwej reprezentacji kultury japońskiej, a chodzi nam o zaspokojenie immersji w egzotycznej krainie
3. Masz grywalną postać rdzennej Japonki, jak również wybór, którym z dwójki bohaterów sterować. Imo sprawa Yasuke prowadzi do marginalizacji Naoe i zdradza, że gracze nie traktują jej jako pełnoprawnej protagonistki, co jest wg mnie przykre
4. Nie w każdej odsłonie grasz rdzennym mieszkańcem danego kraju. W Revelations jesteś przyjezdnym. W trzeciej części zaś grasz Indianinem, który pomimo bycia rdzennym mieszkańcem Ameryki, nie miał prawie nic wspólnego z rzeczywistością kolonii brytyjskich i amerykańskiej walki o niepodległość. W czwartej części grasz piratem pochodzącym z Francji, a rdzenni mieszkańcy Karaibów są postaciami trzecioplanowymi. Ten ostatni przykład moim zdaniem dowodzi, że ważniejsze od reprezentacji jakiegoś miejsca, jest ogólne wyobrażenie wyciągnięte z popkultury (przez amerykańskie kino Karaiby kojarzą nam się z piratami, a nie z mieszkańcami wysp, a nawet nie z panującymi w tamtych latach, na tamtych wodach wojskami hiszpańskimi - wszystko przez amerykocentryczność globalnej popkultury)
Następnym razem radzę ochłonąć, bo zasadniczo nikt z tobą nie wojuje xD
/Luffy
@@farma_rzepy
1. Gdzie w mojej wypowiedzi jest rasizm? Nie mam nic przeciwko graniem dowolną rasą, płcią, czy nawet kosmitą. W odpowiednio wyjaśniającej to fabule. Tłumaczenie "ponieważ był taki czarny w Japonii", nie odpowiada na pytanie. Dlaczego z setek innych, lepiej osadzonych, nawet historycznie postaci, wybrano kontrowersyjną postać?
2. Pochodzenie postaci ma znaczenie. Inaczej się gra postacią "tubylczą" obeznaną z okolicą, a kimś nowym, kto nie zna zwyczajów
3. W Syndicate do przejścia fabuły trzeba było grać obydwojgiem rodzeństwa . Wątpię aby tym razem można było wybrać na początku jedną postać i grać nią wszystkie misje.
4. Kenway pochodził z Walii, a nie Francji. I nie był pierwszym białym na Karaibach, było ich tam zatrzęsienie. Blade twarze rządziły koloniami od lat, więc pasował. Revelation była kontynuacją trylogii Ezio, który zaczynał we Włoszech. To jak narzekać, że Cormac pod koniec Rogue trafia do Paryża
Przeczytaj mój komentarz jeszcze raz. Napisałem, że to mój materiał tyczył się rasistowskich, wewnętrznie sprzecznych, krzywdzących opinii, których po trailerze było w internecie pełno. Natomiast twoja opinia jest sformułowana jasno i nie ma w niej kontrowersyjnch wątków. Innymi słowy: to nie ciebie i nie twojej postawy tyczył się film, który właśnie obejrzałeś
Fakt, inaczej się gra postacią tubylczą, a inaczej outsiderem, ale pisałem już, że postaci outsiderakie się już w serii pojawiały.
Nie mówiłem, że będziemy grać tylko jedną postacią z dwóch. Natomiast z tego co mi wiadomo, zależnie od tego w jaki sposób chcemy danego questa przejść: w zwarciu, czy poprzez skrytobójstwo, możemy użyć innej postaci. Oznacza to, że będziemy mieli tubylczą perspektywę, stąd uważam że argumenty przeciwne Yasuke są pod tym względem nietrafione (jak i większości innych względów)
Faktycznie, Edward był z Walii, chociaż nie jest to jakkolwiek istotne w tym wątku. I nie cofa to mojego spostrzeżenia: zasadniczo był postacią zajebiście mocno oderwaną od dotychczasowej formuły serii. Był pozbawiony jasnej przynależności narodowej, przez większość gry nawet nie był Assassynem, którym stał się dopiero po spotkaniu z Tainami (w których to społeczeństwie był outsiderem, jak Yasuke w Japonii) i to właśnie pod koniec zrobiła się z niego w miarę typowa dla serii postać
Do tego w moim materiale pojawił się jasny powód, dla którego "jest sens" wpleść w AC zagranicznego bohatera: trop white savior. Skoro motyw ten był wykorzystywany od lat 70 w górę w wielu produkcjach i był zwłaszcza popularny w historiach osadzonych w Japonii, to dlaczego nagle mamy z tym problem, jeśli jest to osoba czarnoskóra?
@@farma_rzepy
A to sorry, źle przeczytałem.
Z prostego powodu. Od samego początku serii powstawały teorie, fora i rozmowy na temat ninja w serii assassin's. Od ponad dekady fani podają swoje propozycje co do fabuły i postaci w takiej grze, a Ubisoft nagle wyskakuje z Yasuke. Bańka rosła i nagle pękła, czymś czego nikt nie chciał. Ubi nie słucha graczy, a to gracze portfelami decydują czy kupić grę.
To nie jest nawet problem Yasuke, mógł sobie żyć w tym świecie nawet jako samurai. Ale po tylu latach oczekiwań, wolę zagrać w coś innego. Zasadniczo Vallhala to ostatnie w co zagrałem i pewnie tak już zostanie. AC skończyło się na Syndicate, a dalsza trylogia to fajne rpg/akcja, ale bardziej przypisy
I to jest głos, jaki szanuję, nawet jeżeli wciąż uważam, że duet Yasuke i Naoe jest ciekawy. Do tego właśnie zmierzałem materiałem: spojrzeć na sprawę w sposób zdystansowany, merytoryczny i wyrugowany ze zbędnych uprzedzeń
To świadoma decyzja konsumencka, a Ubisoft z pewnością mocniej poczuje, jezeli zagłosujemy portfelami, zamiast pruć się do biednej, Bogu ducha winnej postaci historycznej xD
/L
A ja się zgadzam z krytyką. Żeby nie było, że nie obejrzałem do końca i będę gadał głupoty - niestety zmarnowałem te 25 minut, bo po 5 już wiedziałem, że prawdziwy powód wkurwu ludzi nie zostanie poruszony, na początku i koło 15:00 tylko się o to otarłeś. Nie chodzi tutaj o żaden mesjanizm zachodu. Wszyscy wiedzą, że ubisoft wybrał Yasuke tylko dlatego, że jest czarny. Oczywiście bo musi być poprawność polityczna i (sztuczna) inkluzywność, a gracze mają jej tych rzeczy dość i to słusznie. Niestety to jest kolejny przypadek tokenizmu i korporacyjnego wyrachowania. Powierzchownego, zdegenerowanego podejścia do jakby nie było pięknej idei równości. Fajnie, że deklarują pozytywne wartości, a potem wychodzi u nich gigantyczny skandal związany z molestowaniem seksualnym, ustępującym chyba tylko temu z blizzarda. Etos firmy pierwsza klasa. Tylko, że ja tam jednak deklaracje mam głęboko w dupie, tym bardziej kiedy są one przekreślane przez czyny. Szczególnie ze strony korpo, którego celem jest zarabianie pieniędzy, a nie bycie wyznacznikiem moralności. Może czas zmyć makijaż klauna i zacząć robić produkty, których oczekują gracze, a nie lewicowi aktywiści z ekstremistycznymi poglądami, które bardziej szkodzą niż pomagają.
Wiecie co bym szanował? Jakby ubisoft zamiast tokenizmu ubisoft zrobił grę np związaną z folkorem Afryki. W końcu oni przecież też muszą mieć swoją ciekawą mitologię, taką jak mieli Grecy, Skandynawowie, Słowianie. Byłoby to coś nowego, świeżego, ciekawego i naprawdę inkluzywnego. Bo w końcu korpo i hollywood zamiast faktycznie zrobić inkluzywność kulturową i stworzyć reprezentację kultury Afryki w mediach tylko podmieniają białe postaci na czarne. Dlatego oczywiście ubisoft musiał zajebać afroamerykanina w feudalnej Japonii zamiast Japończyka XD No po prostu dramat. Tak samo jak z wiedźminem. Naszą kulturę też netflix wyrzucił do kosza i ze świetnego świata zrobił Nowy Jork A.D. 2024, bo amerykanizacja i "inkluzywność" muszą być.
Uważasz, że gra z Japończykiem nie byłaby poprawna politycznie?
/Luffy
@@farma_rzepy Czy byłaby niepoprawna politycznie? Nie. Nie do końca rozumiem skąd to pytanie, dosadnie zaznaczyłem, że chodzi tutaj właśnie o sztuczność i przesadę. Bo niestety właśnie obecna forma gry to tokenizm. Właśnie o to mi chodzi - jeśli mamy zrobić grę gdzie można to zrobić bez kontrowersji na tle politycznym i bez tokenizmu, to czy nie lepiej właśnie pójść tą drogą?
@kriegschiff to znaczy trudno nie popaść w tokenizm w tak kasowym produkcie jak AC. Zasadniczo motyw białego zbawcy również wziął się z przeświadczenia, że historia białego bohatera sprzeda się lepiej. Pod tym względem stawianie na inkluzywność etniczną w celu trafienia do szerszego grona odbiorców jest dla mnie dość pozytywnym obliczem utowarowienia każdego aspektu życia społecznego. Tym bardziej jeżeli to zostanie wykonane tak rozsądnie jak w przypadku AC Shadows - gdzie mamy zarówno rdzenną Japonkę, jak i postać historyczną. Natomiast na pewno nie będę nikomu zabraniał nie lubienia Yasuke, tym bardziej, że twój pogląd na ten temat (w przeciwieństwie do większości obecnego dyskursu) jest przemyślany i wewnętrznie spójny
Pozdro
/L