Mega człowiek, podziwiam i szanuje ludzi z pasją którzy dodatkowo pokazują, że nie tylko cwaniactwem i wyzyskiem można osiągnąć w życiu sukces. Panie Tomku "łapka w górę" i trzymam kciuki za działalność Pana muzeum :)
To muzeum to z pewnością będzie hit !! Widać i czuć że Pan Tomasz to prawdziwy pasjonat,dobry biznesmen i jednocześnie bardzo sympatyczny i otwarty człowiek 😀 Pozdrawiam!!
@@SZAFRANMOTORYZACJA Najbrzydszy samochód świata. Film dokumentalny powstał o Bohdan ie emeryci, jego mamusi i wartburgu. Jeździ nim do Ikea Warszawa marki i całymi dniami kawę piję. Tam można go złapać. Samochód to ruina i smieciarką i nikt nie wie jak on jeździ po drogach publicznych. Film w necie "najbrzydszy samochód świata" i kilka filmów wywiadow
Tomek to prawdziwa legenda i kawal DOBREGO czlowieka....z reszta cala ekipa z oławy to mega ludzie. i tez maja swoj kanal na yt, warto zajrzec... muzeum motoryzacji wena w oławie...pozdrawiam
W czasach gdy samochody retro nie są już tak naprawdę na wyciągnięcie ręki , zaczynamy się nimi zachwycać,W porównaniu do innych osób , widać Tomek jest osobą ,która doceniła klasyczną motoryzację zanim ona się nią stała , wielki szacunek , to właśnie takie osoby przyczyniły się że dziś młode pokolenia mogą patrzeć na cuda techniki przemijających już czasów. Już same oglądanie odcinka Artura przywołuje u mnie piękne wspomnienia, z niecierpliwością czekam na otwarcie tego ponadczasowego miejsca , pozdrowienia dla wszystkich którzy mają w garażu coś więcej niż tylko samochód...
Moja historia z starymi samochodami zaczęła się gdy poznałem Artura z Szafran Motoryzacja, pierwszym był Volkswagen Karman Ghia a potem poszło jak kula śnieżna: stara corolla ke10, syrenka, czajka, lancia a teraz jedna wielka hala samochodów w Oławie. Tak rozpoczyna się przygoda po świecie samochodów z kanałem @Szafran Motoryzacja 👀
Super odcinek. Pan Tomasz to wyjątkowa osobowość. Śledzę na bieżąco jego kanał. Bardzo podoba mi się jego kultura osobista, skromność i patriotyzm. Z niecierpliwością czekam na otwarcie muzeum. Jestem z Opola, więc odwiedzę muzeum nie raz.
Z kolegą mieliśmy fajna przygodę jadąc maluchem do Szkocji. W połowie Niemiec wypaliła się nam Uszczelka pod głowicą. Na parkingu przy autostradzie zdemontowalismy głowice gdzie byliśmy pewni, że mamy w zapasie uszczelkę okazało się że jej nie spakowaliśmy, ale za to mieliśmy czerwony silikon. Szybka decyzja montaż głowicy na czerwony Sylikon regulacja zaworów na kartkę papieru. I jedziemy dalej. Maluch szczęśliwie dotarł do Szkocji wrócił do domu zrobił ponad 6000 km na sylikonie zamiast uszczelki pod głowicą. Wspaniała to była przygoda 😊😊 I to nie była jedyna przygoda podczas tej wyprawy 😊😊
siemanko Jarzynka! szykujesz jakas kolejna petarde?, ktora jak zwykle zaskoczysz...Głogowem mnie zastrzeliles...widziales komentarz dlaczego....dobra, nie zasmiecam Arturowi komentarzy ... trzymaj sie Jarzynka! Ty Artur tez! :D
Moje wspomnienie związane jest z białym fiatem 126p. Nasz miał kilka lat a sąsiadka kupiła sobie takiego samego, też białego tylko nowego. Zawsze parkowała w tym samym miejscu. Tej nocy akurat miejsce było wolne, więc ojciec zaparkował na "jej" miejscu. Rano auta nie było. Pewnie zlecenie było na nowego maluszka a ukradli naszego kilkuletniego 😔 Pozdrawiam i dziękuję za inspirującą rozmowę 😉
Witajcie, wszyscy zapaleńcy :) jeśli moja pierwsza styczność was interesuje to było to tak, sąsiad z vis a vis, miał Malucha, podobno nie jedzący, miałem ok 11 lat, podczas nieobecności sąsiada, wsiadłem do niego miał kluczki w stacyjce, zacząłem bawić się w jazdę na postoju :) jak to po kilku próbach wciśnięciu i pociągnięciu wszystkiego co było pod ręką, nagle zaczął kręcić rozrusznik, samochód przetoczył się do 1 metra, to było przerażające wtedy ;), jednak spełniło się marzenie, o byciu kierowcą, pamiętam to do dziś.. Pozdrawiam MMWO oraz SZM, dobrze to zaczyna wyglądać.. Dziękuje
Mam 10 lat i kupiłem swojego pierwszego klasyka. Zbierałem na niego latami, co kosztowało mnie wiele wyrzeczeń. W końcu kupiłem wymarzonego Fiata 126p ST z 1978 roku. Samochód był w stanie jechać na własnych kołach, dlatego wróciłem nim z mamą. Niestety, często zatrzymywał się, podczas trasy zdarzyło się to 4 razy. Mimo, że odcinek można było przejechać w 2 godziny, nam zajął on pół dnia. Pod sam koniec trasy, maluch zatrzymał się koło ronda, blokując przejazd. Musieliśmy przepchać go, ale mimo prób, nie chciał odpalić. Na szczęście, w pobliżu odbywał się zlot motocyklowy, więc gdy próbowaliśmy jakoś ruszyć, podjechało do nas kilku motocyklistów. Pomogli nam wymienić cewkę, którą mieliśmy w zapasie w bagażniku, dzięki czemu wróciliśmy bezpiecznie do domu. Jednak to nie był koniec przygód z naprawianiem samochodu.
Poznałem komentarz - jest napisany przez MARCINA, któremu bardzo kibicuje w jego pasji. Marcin jest kontaktowym młodym chłopakiem, który jest totalnie zakochany w motoryzacji PRL. Również bardzo podziwiam Twoich rodziców za to, że tak wspierają Cię w tej pasji i pomagają spełnić marzenia. Doceniaj to bo to duży skarb. Dla Was leci druga podwójna wejściówka do MUZEUM MOTORYZACJI WENA W OŁAWIE. Mam nadzieję, że uda Wam się tam poznać Tomka bo będzie to niezapomniana wycieczka dla Was. biuro@szafraniwnestycje.pl czekam na dane na które wysłać wejściówkę :) Pozdro!
Moje pierwsze wspomnienia z motoryzacją zabytkową to pierwszy motorower Romet Kadet oraz jego odbudowa bo został kupiony po zalaniu. Pierwsze jazdy, pierwsze przeróbki, nauka działania oraz wiele godzin spędzonych w garażu. Piękne czasy ;)
Moje wsponienie to gdy miałem 18 lat i kupiłem pierwszego klasyka od sąsiada Tarpana 237S, była frajda, uruchomiliśmy go, wymiana oleju i filtrów i jezdzi, czasem strzelił w gaźnik aż biało w środku, jazda niesamowita. Auto w przyzwoitym stanie, z chamulcem na jedno koło z czym też poradzilismy sobie
Mekka dla miłośników motoryzacji. I ja się tam zjawię. Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć te skarby. Marzę, żeby przybić piątkę z Tomkiem, uścisnąć dłoń ministra Leszka , no i z Kamilem zagadać. Tomek to pewnie wodnik z 75 roku. Podobno najbardziej pozytywnie zakręcony rocznik XD. I ta wiedza o eksponatach. Ukłony w pas. I cóż powiedzieć? Tylko do zobaczenia w Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie!!!!!!!!!! Mega odcinek!!!!!!!!!!! Dzięki wielkie!!!!!!!!!
To moje wspomnienie z samochodem z PRL, wygląda tak, że otrzymałem wybłagane pozwolenie na pierwsze poprowadzenie samochodu jako kierowca, miałem wtedy 13 lat, brat jeździł z butlami gazowymi Żukiem A-11 w typowym dla tego modelu kolorze szarym. Wszystko fajnie pięknie, wytłumaczył jak działają biegi, który przełącznik jest czym, zajełem mocno wyczekiwaną pozycje, sprzęgiełko jedyneczka na zgrzycie puszczam sprzęgło, żuk zgłasł kręce kluczyk nic, brat się śmieje zza foteli wyciąga korbę i mówi "jak jesteś kierowca, to tutaj masz rozrusznik, odpal sobie i kontynuuj", cóż żuka co prawda sam nie odpaliłem, ale przejechałem się swoje pierwsze 250m sam i nauczyłem się bardzo szybko operowania sprzęgłem w samochodzie. Miłość do motoryzacji już tylko potęgowała i tak po dziś dzień, samochody lat 70,80,90 przeplatają moje życie, nawet jako autka codzienne.
Pierwszy mój samochód to był maluch z 1998 r. Tato kupił mi go gdy miałem 6 lat abym nauczył się jeździć. Później na komunie dostałem maluszka z 1983r i mam go do dzisiaj.😊Pozdrawiam serdecznie😃😃
Ja mam takie wspomnienie które jakoś przez mgłę pamiętam co jedynie kiedyś oplem kadettem E jeździłem z tyłu bo to była wersja 3-drzwiowa za rodzicami,obok siostra siedziała. W pewnym momencie tacie zgasł i niechciał w żaden sposób odpalić było zimno akumulator kompletnie rozładowany. miałem wtedy może 7 lat to wszyscy wyszliśmy a było ślisko deszczowo bo to pogoda jesienna była i zaczęliśmy go pchać ja wtedy mało siły miałem ale zapierałem się o tylnią klapę i coś tam próbowałem a tata gdy opelek się już rozpędził szybko wskoczył do auta i na tak zwanego pycha go odpalił ☺️😉😎 mam jeszcze wiele wspomnień bym mógł zająć z 10 komentarzy swoimi wypocinami 😅
Haha dobre :) kiedyś była taka anegdota , w prawdzie odnośnie Maluszka a nie Kadeta - ale wiesz po co w Fiacie 126 jest grzana tylna szyba ? :) żeby nie było zimno w ręce jak się go pcha 🤣🤣🤣
Wąchaj 😁 mało że stołka nie spadłem a tak serio ciężko opowiadać o swoich przeżyciach z autami gdy posłucha się Tomka i dla odwrotności jak dla nas Tomek jest inspiracją kocham stara motoryzację ale bardziej kocham Tomka pasje uwielbiam każda jego wypowiedź nawet jeśli nie dotyczy motoryzacji boje się jechać do Oławy do muzeum choć bardzo chce boje się bo bardzo się cieszę że mamy takiego człowieka jakim jest Tomek jest inspiracją dla mnie dla mojej rodziny i chyba takich ludzi jak ja jest dużo więcej po tym odcinku ciężko coś napisać napisze tak super pasją super człowiek dosłownie człowiek inspiracją każdy a bynajmniej większość z nas ma motoryzację we krwi każdy ma jakieś marzenia ja po pierwszym rajdzie koguta na w pierwszy dzień pierwszego naszego rajdu już wiedziałem że będą kolejne nasza kolekcja aut nie jest duża ale nie ma to znaczenia są dwa auta zbudowane praktycznie od podstaw na potrzeby uczestnictwa w rajdzie i te auta są naszym spełnieniem resztę będziemy mieć za chwilę w muzeum które chętnie odwiedzimy nie raz by poglądach kolekcje ale też by zamienić kilka słów z wena pisze ogólnie ale Tomek nie jest sam ma masę pozytywnych ludzi obok siebie w tym rodzinę która po części też miałem okazję poznać ❤️
Moje wspomnienia z starymi samochodami związana jest z pierwszym samochodem Opel Kadett E '88 Teraz po wielu latach powrót wracam do tego, w garażu czeka Kadecik w nadwoziu mało spotykanym na naszych drogach - 2 drzwiowe kombi z starą poczciwą 3 biegową automatyczną skrzynią. Mocy i przyspieszenia nie ma :D ale przyjemność jazdy niesamowita. Na zwiedzanie muzeum planuję wybrać się właśnie tym Kadettem :)
Jest rok 1991. Ja wówczas tzw. "Pierwszak" Technikum Mechanicznego jadę na wycieczkę na MTP Poznań'91, gdzie przechadzając się z wielkimi 👀 oraz chłonąc zapach nowych Jelczów, Maluszków, Cieniasów, Żuczków doceram do stoiska FSO... i wtedy na kręcącym się postumencie pojawia się ON... FSO Polonez Caro (obecnie tzw. "Wąski"). Koledzy ciągną... chodź dalej... a ja stoję i lampię 😵 się na niego z rozdziawioną 😮 i jedyną myślą... kiedyś TAKIEGO będę miał! Jest 11.09.2020 r. Wrocławskie Popowice... stoi 🚗 i cały pomalowany wałkiem, z mchem na rantach, patrzy się na mnie ON... już nie na żadnym postumencie a jedyne co ma wspólnego z obrotem to moje zakręcenie na JEGO punkcie... Mija 30 lat (2021) i w okrągłą 30 letnią rocznicę mojego zachwytu na MTP wyjeżdża z warsztatu... ON... odrestaurowany od najmniejszej śrubki, cały na kremowo (odmalowany na fabryczny L-48) i do dziś (a raczej na zawsze) już jako pełnoprawny zabytek "na żółtych" jeździmy sobie w słoneczne dni (w tym na dwóch już 🐓) i jak coś wypatrzymy wspólnie (a Poldek daje znać kichnięciem w gaźnik, że warto) to dobieramy 🚗... na razie Fiat 125p ad. 1973 oraz FSO 1.500 ad. 1991 i jest co robić💪 Tyle wspomnień... ale się rozkleiłem...😊 A Tomek (z Którym już miałem okazję parę razy zbić piątkę 🖐) jest Najwłaściwszym Facetem na najwłaściwszym miejscu👍
Witam jestem Wiktor mam 14 lat i jestem zarażony od taty polska i nie tylko motoryzacja w tym roku chcieliśmy jechać na rajd koguta strażackim żukiem smutkiem jednak zablokowała nam się skrzynia biegów więc pojechaliśmy turkusowym fiatem 126p oczywiście nie obyło się bez wielu awarii ale na rajd i do domu dojechaliśmy na kołach cali i zdrowi była to mega przygoda i nie mogę się doczekać kolejnej edycji rajdu jestem bardzo ciekawy gdzie będzie kolejny rajd i jakie będą zadania. Z chęcią z tatą odwiedzimy muzeum Tomka. Pozdrawiam
Moje wspomnienie to jazda Maluchem w lato nad jezioro cały załadowany materacami do pływania kółkami stołeczkami kocami i jedzeniem i cztery osoby gdzie to się wszystko mieściło było ciasno wszystko trzeszczało ale było miło i fajnie bo maluszek na metalowych zderzakach dzielnie dawał rade
Moje wspomnienie jest związane z fiatem 126p 🚙. Gdy miałem 6 lat tata uczył mnie jeździć na 🚲rowerze na dwóch kółkach. Nie szło mi to kompletnie - gdy tylko tata puszczał kija to od razu leciałem na bok, nie potrafiłem kompletnie utrzymać równowagi, aż do pewnego razu, gdy tak prowadził mnie drogą i z naprzeciwka wyjechał wspomniany maluszek - ja już byłem przerażony, że przecież zaraz będę uczestniczył w 💥wypadku z tą bestią to aby tego uniknąć zacząłem pedałować ile sił w nogach, aby zdążyć wjechać w boczną uliczkę. Nie zorientowałem się tylko, że w tym momencie tata za mną nie nadążył, puścił kija a ja pierwszy raz zacząłem sam trzymać równowagę, przejechałem jakieś 30m, udało mi się skręcić w boczną drogę i zatrzymał mnie krawężnik. Teraz wspominam, że to właśnie maluszek nauczył mnie jeździć na dwóch kółkach 😀
Nauka jazdy na dwóch kółkach bardzo dobrze mi się kojarzy. Uczyłem na nich jeździć moich dwóch młodszych braci, a niedawno również moją córkę i syna :) To dla mnie mega frajda, więc uderzyłeś w dobrą strunę :) Subskrybuj kanał i wyślij na biuro@szafraninwestycje.pl dane na które mam wysłać podwójne zaproszenie do MUZEUM MOTORYZACJI WENA :) GRATULACJE
Zrobiłbym zabawkę dla przedszkolaków radiowozik przed lustrem. Zabawka stateczna, atrakcją będą manipulator typu kierunkowskazy, bomby dzięki, megafon, światła, CB radio, zwykle radio, skręcane koła. Dzieci to kochają
Moje wspomnienie z tego roku jak kupiłem Warszawe 223 .Niestety nie byla jeszcze zarejestrowana i pomysl był że Bokami te 90km się po cichu przeleci😊. Żona w 8 miesiącu ciąży uparła się że też jedzie ze mną na wycieczkę. Moj pech że zatrzymala nas po drodze policja do kontroli, Porozmawialismy chwilę o aucie i Policjant mowi że nas spiszę i możecie lecieć dalej. Ja juz z Żona przestraszony konsekwencji zgasilem silnik . Policjant jak wpisał nr rejestracyjny to sie zlapal za głowę. ZAPYTAŁ ZA ILE ŻONA RODZi. Po czym kazał powolutku do domu jechać. Po czym Warszawa oczywiscie nie odpalila bo padnięty był akumulator . Policjant zawołał drugiego i popchali Warszawke i dojechala szczęśliwie do nowego domu😊.
Moje wspomnienie z zabytkowym samochodem jest takie. Miałem w latach 90 malucha rocznik 78 którego postanowiłem sprzedać więc wybrałem się z kolegą na giełdę do Gliwic , staliśmy cały dzień i znosiliśmy obejścia klientów szczególnie rodzin w składzie małżonek w czarnej kurtce ze skóry, żona w garsonce i oczywiście obowiązkowo szwagier oraz ich komentarze. W pewnym momencie podchodzi facet z dzieckiem może 10 letnim. Głowa rodziny ogląda w milczeniu ,a synek mówi do ojca: Tato po co to oglądasz jak on jest cały zgnity :) Dodam tylko ,że maluch się jednak sprzedał podczas tej giełdy , a za zakup samochodu kupiłem kurtkę ze skóry i na więcej nie starczyło :)
Dziękuję za spojrzenie na Osobę Tomasza z innej perspektywy. Obserwuję kanał "Muzeum Vena w Oławie" od początku istnienia. "Rajd Koguta" itp. Zobaczę co masz do pokazania, subskrybcja dla ciekawości. Pozdrawiam 👍
A moja przygoda z fiatem 126p chyba zaczeła sie z dniem poczęcia mnie. Pierwsza jazda była do szpitala w brzuchu mamy. Poźniej jak pamietam co roku jazda nad Polskie mazury leżac z siostra na tylnej kanapie bez możliwosci siedzenia bo za fotelami obowiązkowo były bagaże. W tle obowiazkowo leciała jedna kaawta z zespołem Europe i Moder Talking. A podróże trwały po 12 h :) . Następnie przez dzieciństwo i wiek młodociany przewineło ich się 4 biały kosc słoniowa zomo i elegant. I kiedy zdałem na prawo jazdy pierwszym wymarzonym autem był oczywiście fiat126p el. 🚙. Na któreg udało mi się wyrwać moją aktualną żonę. A z ciekawostek to żona posiada prawo jazdy i raz w życiu jechała autem i to właśnie maluszkiem kiedy na pierwszej randce starałem się ją przekonać że to naprawdę świetne auto. I chyba już nigdy nie byłem tak stanowczy jak wtedy kiedy kazałem jej usiaść za kierownicà i samej się przekonać. I chyba się udało bo dziś pomimo że tego malucha już nie ma nadal jest ze mną:). Aktualnie u Taty w garażu stoi maluch który służy jako wechikuł w czasie i czasem zabieram synów i tatę wsiadamy do kapsuły i lewitujemy:) A żeby jeszcze być bliżej motoryzacji z prl u dziadka w pokoju stoi też motorynka która przy każdych odwiedzinach przypomina nam o Polskiej motoryzacji. Tak i siak napewno pojawimy się w 4 w muzem i tylko się boję że trudno będzie z niego wyjść. Bo uśmiech i pozytuwna energia będzie tak duża że trudno będzie z niej zrezygnować. Nie mogę się doczekać. Ehhhhh
Niestety jeszcze pisząc ten komentarz miesiąc temu miałem nadzieję że zwiedze je ze swoim Tatą. Dziś już wiem że będzie to już nie możliwe:(. (już spogląda i dopinguje Was z góry). R.I.P. Ale jedno wiem że kiedy stanę u progu muzem na pewno kupię mu też bilet. Tak poprostu symbolicznie czując że idziemy ramię w ramię pełni Weny oddajac się bez reszty zwiedzaniu zauroczeni i szczęśliwi. Nie mogę się doczekać.
Moje wspomnienie z motoryzacja PRL to Syrenka a później cała gama dostawczaków. Tata handlował na targu, wiec jako młody chłopak wyjeździłem się Żukiem mk1 ( wszyscy go z Nysa myli ) , Tarpanem i Nyską.
Mój 126p 90r po zakupie pierwsza przejażdżka oczywiście autko wyczyszczone umyte .Zapakowani pasy zapięte i start całe 40 metrów do drogi głównej .126p zgasł i już nie odpalił więc pchanie spowrotem do garażu .przyczyną przy myciu dostał wody na silnik i ament. Ale śmiechu mieliśmy fuul do dziś to wspominamy.Pozdrowienia
Artur miałem kiedyś 126p, odremontowalem go i sprzedałem znajomemu, potem on odsprzedał komuś, ten ktoś jeszcze komuś i tak ten fiacik krążył po okolicy. Pewnego dnia dowiedziałem się że gość w wiosce oddalonej 10 km ma maluszka i chce go sprzedać za symboliczną kwotę, więc pojechałem. Na miejscu okazało się że to właśnie mój fiacik,poznałem bo miał wstawione tylne błotniki różnego typu ( takie były czasy😅) tym sposobem fiat 126p wrocil do mnie . Niestety nadawał się ponownie do remontu ,więc sobie wyremontowałem swojego 126p kolejny raz( wyklinajac pod nosem na siebie samego ,ze tak tą robote poprzednio zchrzaniłem😂😂😂) Ot i tak historia zatoczyła koło Pozdrawiam serdecznie,oglądam twój kanał i też kanał Tomka.
Kiedys za malolata kupilismy malucha FLa za 300zl obcielismy dach i tak smigalismy po polach i lasach. A teraz mecza mnie wyrzuty sumienia bo to byl naprawdę zdrowy egzemplarz a my go zakatowalismy. Taki rozum nastolatkow.
Niestety jako takich wspomnień z motoryzacja z PRL’u nie mam z racji wieku, ale często pisałem do Ciebie z pytaniami o pewny egzemplarz fiata 126p i stałem sie jego właścicielem, i nie żałuje! :), tak jak było wspomniane w filmie, pieniądze szczęścia nie dają, a największe szczęście właśnie jest w tym „małym” samochodzie :)
Moja historia z pojazdami zabytkowymi zaczęła się w dzieciństwie kiedy razem z tatą remontowaliśmy rodzinnego Fiata 126p mając 13 lat. W wieku 15 lat kupiłem pierwszego Fiata 126p już stricte mojego
Wspomnienie mojego taty, które zawsze opowiada :) Gdy byli nastolatkami z bratem, wpadli na pomysł, że podczas nieobecności dziadka wezmą jego Nysę i pozbierają kolegów na wiejska zabawę. Jak pomyśleli tak zrobili, ale na ostrym zakręcie przy dużej prędkości samochód położył się na bok. Szybko go postawili i odwieźli do garażu. Gdy dziadek rano wstawał do pracy i zobaczył w garażu rozbity samochód, załamał się. Kazał dzieciom szlifować karoserie, aby zawieźć budę do wujka lakiernika. Tutaj teraz będzie całe sedno 😅 brat taty stwierdził, że to pół wakacji będą szlifować i wpadł na genialny POMYSŁ - „polejemy karoserie ropą, podpalimy i lakier sam odejdzie”. Jak pomyśleli tak zrobili a samochód cały spłonął 😅😅😅 wyobraźcie sobie minę dziadka po tym co sie stało 😅
Mam miłe wspomnienia związane ze 125p przejściówką. Mój tata kupił takiego Fiata w 1974 a że nie miał jeszcze prawa jazdy to samochód stał kilka tygodni na parkingu strzeżonym i czekał aż tata zda egzamin. Codziennie chodziliśmy pogapić się na niego, otworzyć maskę i posiedzieć w nim. Jak zamknę oczy to chyba nadal pamiętam jego zapach nowości 🥲
Kiedyś kupiłem Golfa MK1 cabrio, mam go 15 lat ostatnia wersja 93, potem żona dzieci, nie był już potrzeby a do dzisiaj go mam naprzeciw trudnościom życiowych. Dzisiaj mam 3 dzieci i Golf nadal ze mną, moja najstarsza córka mówi że mam go dla Niej zostawić jak będzie miała prawo jazdy..... Łezka się w oku kręci. Jakbym miał bilet to z całą rodzinką bym pojechał. Pozdrawiam.
W 1996 roku kupiłem PF 125 z 1977 roku w stanie idealnym za 200 pln.Miał tzw ''sraczkowaty''kolor,nikt go nie chciał a był super.Po sześciu latach sprzedałem go chyba za 4 tysiące...
Kiedyś z bratem Krzysztof Labuda jadąc trabantem w kombi jako pasażerowie (dzieciaki 5/6 lat )krzyczeliśmy urwie się koło no niestety się urwało. Dachowanie potwierdzę bo już nie pamiętam jak będę u Cioci, muszę sam sobie przypomnieć tą historię .pozdrawiam
Całą noc myślałem o radiowoziku dla przedszkolaków. Wymyśliłem daewoo tico w biało czarnych barwach policji i amerykańskiej. Będzie miał fotel kierowcy i pedały dostosowane do dziecka. Działające będą wszystkie światła, radio CB, zwykle radio, kierownica i kola będą skrętne. Pedal gazu powinien uruchamiać dźwięk silnika (z magnetofonu) i zadymiacz niby z rury wydechowej. Całość stoi przed lustrem aby było widać kabinę i pojazd naraz. Lampa szperacz i koguty dzialaja także klakson. Dźwięk i lampy mogą działać na 20% bo prawdziwe nie są potrzebne. DZIECI KOCHAJĄ MANIPULATOR. Mój pomysł oczywiście na wolnej licencji, nie roszczę praw do autorstwa
Witam O Polonezach pamiętam doskonale gdy były sprzedane przez Leclerc'a. Atu u nas dostał nazwę Atou z powodu wymowy u (jak niemiecki ü). Po francusku ou się czyta jak polski u. To były ostatnie Polonezy sprzedane we Francji.
Witam moja historia z starą motoryzacją zaczeła się od młodych lat bo rodzice mieli WSK 125 od nowość a potem były polonezy jeden to była tak zwana przejśćuwka przed polonezem caro a potem kupili nowe polonez atu które było kupione w fabryce FSO na Żeraniu a potem mając 24lata ja sobie kupiłem nowego maluszka eleganta którego mam do tej pory i dokupiłem do zestawu przyczepkę Niewiadów n 126e i jestem zadowolony że mam taki zestawik z prlu . Pozdrawiam z Giżycka
ODWIEDZILEM TO MUZEUM W TYM ROKU W SIERPNIU JAK BYLEM W POLSCE NA WAKACJACH ..>>POLECAM POZDRAWIAM CIE TOMKU I MINISTRA ..>>WIESLAW Z NEW JERSEY USA😂😂😂😂😂
Super filmik, już nie mogę się doczekać otwarcia tego wspaniałego muzeum. Tomek trzymam kciuki aby wszystko było dobrze. Oczywiście przyjadę na otwarcie moją ładą jeżeli będzie jeszcze jeździć do tego czasu. Wszystkiego dobrego i pozdrowienia z Bratysławy.
Moich wspomnień może nie do końca pomiętam bo byłem mały może 4latka pamiętam tyle że to był fiat 126p czerwony który miał mój tata wersja fl w tamtych latach maluchy szły za przysłowiową flaszkę teraz mam już 24 lata i po tych 20, udało się uchwycić maluszka co prawda nie ten sam ale udało się zdobyć ten sam model i kolor. Pozdrawiam i do zobaczenia na otwarciu Muzeum na które przyjadę maluszkiem 🙂
Pasja jest najwazniejsza ja zbieralem przez trzy lata pieniadze z praktyk i w1999kupilem pierwszy motocykl junaka m10 mam go do dzis to byl poczatek mojej kolekcji 😊
Mój pierwszy 18 letni maluch sam skręcał w lewo bo był powypadkowy a jadąc na maturę to ochlapalem spodnie od garnituru bo dziury w podłodze były takie że fotel był na dospawanych płaskownikach by nie wypadł. Ale taka była polska motoryzacja lat 90 tych 😂
Ja ma Renault 11 jednego klasyka i jestem szczęśliwy że mogę mieć klasyka i stać mnie go utrzymać. Musisz mieć możliwości tata prowadzil firmę i dobry start.
Też uważam że należy być uczciwym przy zakupie zabytkowego pojazdu. Wykorzystywanie nieznajomości starszych osób sprzedających coś co pozostało po ich bliskich jest niefajne. 20-30% taniej niż rynek jest normalne, ale kupowanie za 1/10 jest oszukiwaniem sprzedającego.
Ja z bratem w 99r gdzieś zablokowaliśmy kierownicę w fiacie 125p😂 pod sklepem w sklepie była mama z ciotką 😂 przychodzą i pytają co zrobiliśmy 😂 my oczywiście nic pół godziny nie mogła odblokować. Musiała iść do sklepowego przyszedł odblokował 😅 w domu nie było miło zakaz wyjścia na dwór 😂😂😂
12:03 bezcenne spostrzeżenie że ludzie którzy mają swoją pasję Są szczęśliwi dzięki czemu nie wszelką nie tworzą sztucznych problemów czyli nie są toksyczni
Muzealnictwo wynika właśnie z szybkiego rozwoju i polega na zachowywaniu dla potomnych tego co przy okazji tego szybkiego rozwoju przemija. Jak klasyczna spalinowa motoryzacja
Tutaj nie zgodze sie z teza ze pieniądze szczęścia nie dają, widac ze jestes szczęśliwy, ze otwierasz muzeum, spelniasz swoje pasje, robisz co lubisz, mogłeś pozwolić sobie otworzyc muzeum i to prowadzić zamiast chodzic do pracy, czyli ogolnie jestes szczęśliwy, ale... czy mógłbyś to robić jak bys nie mial pieniędzy... raczej nie, robisz to bo Ciebie stać na to, możesz spelniac swoje marzenia bo masz pieniądze aby to robic, więc tutaj jest odpowiedź, ... tak nie ujmuje Tobie, ciężko zapracowales na to i dalej ciężko pracujesz, szacunek za to i niech ludzie biorą z Ciebie przyklad, ale jednak pieniądze daly Ci szczęście i bycie szczęśliwym,
Myślę że Tom miał na myśli iż pieniądze to tylko środek do spełniania swoich celów / marzeń. A jeśli staną się celem samym w sobie to na pewno szczęścia nie dadzą. Oczywiście że są potrzebne i niezbędne do dobrego, spokojnego życia. Pozdro ! 😇😇
Nie każda pasja wymaga dużych pieniędzy lub w ogóle pieniędzy! Są także pasje, które nie wymagają pieniędzy tylko same generują pieniądze. Na przykład nagrywanie śmiesznych filmików na TH-cam Ludzie robią to komórką i zarabiają krocie z czasem mając miliony wyświetleń. Jest mnóstwo hobby które można realizować z minimalnymi kosztami bawiąc się dobrze a przy okazji także na każdym hobby można zarobić pieniądze. Kwestia odpowiedniego sposobu myślenia, polegającego na nieważne posiadaniem pieniędzy dobrej zabawy (której to dalszy sukces jest dopiero następstwem). Bardzo wiele osób zaczyna od totalnego zera z oryginalnymi środkami ale z czasem osiąga wielkie sukcesy dlatego, że robią to co ich pasjonuje! Pieniądze to nie tylko narzędzie do realizacji marzeń Ale także następstwo realizacji marzeń jako sposób bycia w ogóle podejście do życia. Gdy jesteś pasjonatem gdy pozwalasz sobie być pasjonatem cieszyć się tym co robisz to robisz to z większym zaangażowaniem i cokolwiek robisz z dużym zaangażowaniem to zarabiasz na tym dużo. Tylko chodzi o rozwój samodzielności, a nie pracę u kogoś kto może tego nie docenić. Dlatego wystarczy robić to co się kocha albo kochać to co się robi robiąc to dlatego na większą skalę aby cieszyć się tym bardziej. Nie Jak większość ludzi którzy dzielą życie na pracę i hobby. Można kochać to co się robi w życiu i rozwijać się w tym bardziej komercyjnie. To się nazywa dochód z pasji. Jeżeli komuś przeszkadza w ogóle idea rozpraszania uwagi na jakieś inne prace to może zorganizować sobie pasywny dochód jako fundament na którym będzie rozwijał swoją pasję.
@@AErKart tak jak ktoś wspomniał, pieniadze pomagają spełniać marzenia, i oczywiście masz racje, jezeli twoja pasja jest spacer po lesie to nie potrzebujesz pieniedzy, ale większość pasji kosztuje, kazdy motorsport, track days, wszytkie spoty extremalne, to wielkie pienadze na sprzet, klasyczna motoryzacja wymaga nakladu czasu i pieniedzy, kolarstwo dobry rower kosztuje, podróżowanie tez nie jest tanie, nawet zbieranie znaczkow moze sporo kosztowac dlatego ze te rzadkie sztuki tez kosztuja sporo, fotografia, moja zona za dobry aparta dala 25 tys zlotych, gry komputerowe wymagaja dobrego sprzetu, moja zona tez lubi psy, teraz bedziemy mieli drugiego i koszty utrzymania nie male, pilka nozna sprzet i treningi tez kosztuja. Tak jak powiedzialem, sa pasje ktore nie kosztuja, spacery, ogladanie filmów, ale większości aktywnych pasji wymaga wkladu finansowego, raz wiekszego raz mniejszego, nawet bieganie, dobre odżywki dla sportowców, buty, caly ubiór, smartwatch aby czasy mierzyć, nawet jak dla pasji to tez kosztuje, wiadomo, mozemy w trampkach za 20 zl biegac, ale nie tak to wyglada, jezeli cos robimy z pasji to chcemy robic to w najlepszym wydaniu i sprzecie
@@taz2196 wszystko może spoko kosztować nawet zwykły spacer po lesie może kosztować bardzo wiele ponieważ można wybrać sobie las tropikalny i najdroższą możliwą wycieczkę. Albo ubz sobie żeby komfortowo spacerować to trzeba kupić las na własność i jeszczego ogrodzić. Do tego aby to hobby było rozwojowe trzeba robić to co roku kupując nowy świeży las. Czyli w każdym hobby można piętrzyć sobie problemy twierdząc że coś musi być bardzo drogie aby było wartościowe i przyjemne. Tak samo w każdym hobby można ułatwiać sobie życie wypożyczając sprzęt zamiast kupować go. Także z opcją wypożyczania w zamian za pracę czyli zatrudniając się w takim miejscu gdzie ten sprzęt jest za darmo dla pracowników. Do tego jeszcze przy okazji zarabiając na tym! Zwróć uwagę że ludzie podróżują za darmo z topem po całym świecie a pieniądze z czasem prowadzą blog dostają od sponsorów i z reklam TH-cam. Dlatego zaczynają od małych tanich rzeczy typu kupno sobie butów po to by wyjść z domu. Następnie jadą za granicę do jakiejś prostej pracy przez tydzień, lub miesiąc, a resztę roku podróżują za te marne zarobione pieniądze (w kraju w którym są wysokie zarobki po to by wydawać w krajach gdzie są bardzo niskie koszty utrzymania). W niektórych krajach jest taka przebitka, że wystarczy wynająć mieszkanie w Polsce by z tego, żyć jak król w luksusowym hotelu. Oczywiście są takie pasje jak na przykład elona maska gdzie trudno na początku bazować tylko na zewnętrznym kapitale musząc włożyć własny by podjąć pierwsze ryzyko budowy rakiet. Jednak z czasem gdy osiąga się jakikolwiek sukces znajdują się sponsorzy i pierwsi klienci tacy jak na przykład państwo które korzysta z rakiet Ilona. Wszystko jest kwestią woli i tak naprawdę pieniądze nie są potrzebne koniecznie bo są one czynnikiem który towarzyszy drodze realizacji w późniejszych krokach. W pierwszych krokach można rozbijać się bez pieniędzy w danym przedsięwzięciu na przykład robiąc biznesplan i zbierając fundusze od chętnych zainwestować w dany pomysł. Jest ogromna ilość ludzi z nadmiarem kapitału którzy chętnie pomagają w różnych projektach nie tylko dla zysku. Dziś każdy może osiągnąć wiele jeśli ma dobry pomysł na coś ciekawego bo każdy ma jak gdyby własną telewizję na TH-cam mogą za darmo komórkom nakręcić sobie samemu reklamę i znaleźć sponsorów udziałowców lub inny system finansowania jego projektu MARZEŃ. Zakładanie z góry że trzeba mieć pieniądze tworzy przeszkodę w rozwijaniu się małymi krokami. Jeśli ktoś się pasjonuje czymś wcale nie potrzebuje drugiego aparatu albo drogich znaczków do kolekcji ponieważ dla autentycznego pasjonatem nie liczy się ocenianie z drogich rzeczy tylko ich używanie! Dlatego prawdziwy pasjonat zadowoli się czymkolwiek co jest akurat w jego zasięgu na dany moment. Świat się tak rozwinął że większość rzeczy jest dosłownie za darmo nawet dziecko z ubogiej rodziny gdzie rodziców na nic nie stać może iść na jakieś kółko informatyczne gdzie dostanie sprzęt za darmo który inni wyrzucają. To oceniające się ludzie potrzebują mieć rzeczy najdroższe możliwe a hobbyści pasjonaci jak dzieci cieszą się tym co wpadnie im w ręce. Ponieważ nie oceniają rzeczy przez oczy innych porównując się tylko własnymi uczuciami posługują się. Pasja to uczucie które ma się w sobie a nie coś do oceniania się tak jak ludzie którzy nie są pasjonatami tylko kolekcjonerami rzeczy drogich, na potrzeby dowartościowania. Oni będą zawsze niezadowoleni ponieważ zawsze będzie ktoś kto ma coś lepszego. Prawdziwy pasjonat cieszy się tym co ma, a nie porównuje i ocenia z posiadania, wydawania. Nie myl hobby, pasji z wyścigiem szczurów na posiadanie coraz większej ilości droższych rzeczy
.....drogi ekspresowe ( muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
Mega człowiek, podziwiam i szanuje ludzi z pasją którzy dodatkowo pokazują, że nie tylko cwaniactwem i wyzyskiem można osiągnąć w życiu sukces. Panie Tomku "łapka w górę" i trzymam kciuki za działalność Pana muzeum :)
To muzeum to z pewnością będzie hit !! Widać i czuć że Pan Tomasz to prawdziwy pasjonat,dobry biznesmen i jednocześnie bardzo sympatyczny i otwarty człowiek 😀 Pozdrawiam!!
Tak dokładnie jest :) pozdro
Nie dostatecznie. Namawiam go na przejęcie najbrzydszy samochód świata filmowy ale nie komentuje... To jest najbardziej kultowe auto w warszawie
@@witeksza915 multipla ? :)
@@SZAFRANMOTORYZACJA Najbrzydszy samochód świata. Film dokumentalny powstał o Bohdan ie emeryci, jego mamusi i wartburgu. Jeździ nim do Ikea Warszawa marki i całymi dniami kawę piję. Tam można go złapać. Samochód to ruina i smieciarką i nikt nie wie jak on jeździ po drogach publicznych. Film w necie "najbrzydszy samochód świata" i kilka filmów wywiadow
@@SZAFRANMOTORYZACJAMoże pomylił miasta i chodziło o Batmobil który stoi latami kurząc się, jak porzucony obecnie na ulicy w Dubaju.
Tomek to prawdziwa legenda i kawal DOBREGO czlowieka....z reszta cala ekipa z oławy to mega ludzie. i tez maja swoj kanal na yt, warto zajrzec... muzeum motoryzacji wena w oławie...pozdrawiam
Tak jest :)
Niesamowity Pan Tomasz :)
O tak !
Tak oglądając to aż łeska w oku się kręci bo wracaja wspomnienia jak to się kiedyś jeździło syrenką maluszkiem dużym fiatem ...
👍👍👍
W czasach gdy samochody retro nie są już tak naprawdę na wyciągnięcie ręki , zaczynamy się nimi zachwycać,W porównaniu do innych osób , widać Tomek jest osobą ,która doceniła klasyczną motoryzację zanim ona się nią stała , wielki szacunek , to właśnie takie osoby przyczyniły się że dziś młode pokolenia mogą patrzeć na cuda techniki przemijających już czasów. Już same oglądanie odcinka Artura przywołuje u mnie piękne wspomnienia, z niecierpliwością czekam na otwarcie tego ponadczasowego miejsca , pozdrowienia dla wszystkich którzy mają w garażu coś więcej niż tylko samochód...
Zgadza się. Tomek wykazał się intuicją ale to wynika z tego że od początku była to pasja. Pozdrawiam i dziękuję za komentarz!
Moja historia z starymi samochodami zaczęła się gdy poznałem Artura z Szafran Motoryzacja, pierwszym był Volkswagen Karman Ghia a potem poszło jak kula śnieżna: stara corolla ke10, syrenka, czajka, lancia a teraz jedna wielka hala samochodów w Oławie. Tak rozpoczyna się przygoda po świecie samochodów z kanałem @Szafran Motoryzacja 👀
Pozdro Janek !
Super odcinek. Pan Tomasz to wyjątkowa osobowość. Śledzę na bieżąco jego kanał. Bardzo podoba mi się jego kultura osobista, skromność i patriotyzm. Z niecierpliwością czekam na otwarcie muzeum. Jestem z Opola, więc odwiedzę muzeum nie raz.
Coś fantastycznego ! Pozdrowienia 😊
Dzięki ! Pozdrowienia :)
Z kolegą mieliśmy fajna przygodę jadąc maluchem do Szkocji. W połowie Niemiec wypaliła się nam Uszczelka pod głowicą. Na parkingu przy autostradzie zdemontowalismy głowice gdzie byliśmy pewni, że mamy w zapasie uszczelkę okazało się że jej nie spakowaliśmy, ale za to mieliśmy czerwony silikon. Szybka decyzja montaż głowicy na czerwony Sylikon regulacja zaworów na kartkę papieru. I jedziemy dalej. Maluch szczęśliwie dotarł do Szkocji wrócił do domu zrobił ponad 6000 km na sylikonie zamiast uszczelki pod głowicą. Wspaniała to była przygoda 😊😊 I to nie była jedyna przygoda podczas tej wyprawy 😊😊
hahaha dobre :) Fajne wspomnienie. Dzięki!
Elegancko 🤙 dobry material, pozdro chłopaki
Dzięki Krzysztof! Wszystkiego dobrego :)
siemanko Jarzynka! szykujesz jakas kolejna petarde?, ktora jak zwykle zaskoczysz...Głogowem mnie zastrzeliles...widziales komentarz dlaczego....dobra, nie zasmiecam Arturowi komentarzy ... trzymaj sie Jarzynka! Ty Artur tez! :D
piekne wspomnienie jak pasek pękl od pranicy to,od dziewczyny ponczochy sie wzielo :) i jechalo dalej
Dzięki za komentarz ! Pozdrawiam :)
Moje wspomnienie związane jest z białym fiatem 126p. Nasz miał kilka lat a sąsiadka kupiła sobie takiego samego, też białego tylko nowego. Zawsze parkowała w tym samym miejscu. Tej nocy akurat miejsce było wolne, więc ojciec zaparkował na "jej" miejscu. Rano auta nie było. Pewnie zlecenie było na nowego maluszka a ukradli naszego kilkuletniego 😔 Pozdrawiam i dziękuję za inspirującą rozmowę 😉
Ooo współczuję:)) dzięki za fajny komentarz i powodzenia ! :)
Witajcie, wszyscy zapaleńcy :) jeśli moja pierwsza styczność was interesuje to było to tak, sąsiad z vis a vis, miał Malucha, podobno nie jedzący, miałem ok 11 lat, podczas nieobecności sąsiada, wsiadłem do niego miał kluczki w stacyjce, zacząłem bawić się w jazdę na postoju :) jak to po kilku próbach wciśnięciu i pociągnięciu wszystkiego co było pod ręką, nagle zaczął kręcić rozrusznik, samochód przetoczył się do 1 metra, to było przerażające wtedy ;), jednak spełniło się marzenie, o byciu kierowcą, pamiętam to do dziś.. Pozdrawiam MMWO oraz SZM, dobrze to zaczyna wyglądać.. Dziękuje
Dzięki Jaro! Pozdrawiam :)
Subskrypcja, dobrze już klikam ;)
Mam 10 lat i kupiłem swojego pierwszego klasyka. Zbierałem na niego latami, co kosztowało mnie wiele wyrzeczeń. W końcu kupiłem wymarzonego Fiata 126p ST z 1978 roku. Samochód był w stanie jechać na własnych kołach, dlatego wróciłem nim z mamą. Niestety, często zatrzymywał się, podczas trasy zdarzyło się to 4 razy. Mimo, że odcinek można było przejechać w 2 godziny, nam zajął on pół dnia. Pod sam koniec trasy, maluch zatrzymał się koło ronda, blokując przejazd. Musieliśmy przepchać go, ale mimo prób, nie chciał odpalić. Na szczęście, w pobliżu odbywał się zlot motocyklowy, więc gdy próbowaliśmy jakoś ruszyć, podjechało do nas kilku motocyklistów. Pomogli nam wymienić cewkę, którą mieliśmy w zapasie w bagażniku, dzięki czemu wróciliśmy bezpiecznie do domu. Jednak to nie był koniec przygód z naprawianiem samochodu.
To esencja tej motoryzacji :) dzięki i pozdrawiam!
Poznałem komentarz - jest napisany przez MARCINA, któremu bardzo kibicuje w jego pasji. Marcin jest kontaktowym młodym chłopakiem, który jest totalnie zakochany w motoryzacji PRL. Również bardzo podziwiam Twoich rodziców za to, że tak wspierają Cię w tej pasji i pomagają spełnić marzenia. Doceniaj to bo to duży skarb. Dla Was leci druga podwójna wejściówka do MUZEUM MOTORYZACJI WENA W OŁAWIE. Mam nadzieję, że uda Wam się tam poznać Tomka bo będzie to niezapomniana wycieczka dla Was.
biuro@szafraniwnestycje.pl czekam na dane na które wysłać wejściówkę :) Pozdro!
Moje pierwsze wspomnienia z motoryzacją zabytkową to pierwszy motorower Romet Kadet oraz jego odbudowa bo został kupiony po zalaniu. Pierwsze jazdy, pierwsze przeróbki, nauka działania oraz wiele godzin spędzonych w garażu. Piękne czasy ;)
Super wspomnienia ! Dzięki:)
Moje wsponienie to gdy miałem 18 lat i kupiłem pierwszego klasyka od sąsiada Tarpana 237S, była frajda, uruchomiliśmy go, wymiana oleju i filtrów i jezdzi, czasem strzelił w gaźnik aż biało w środku, jazda niesamowita. Auto w przyzwoitym stanie, z chamulcem na jedno koło z czym też poradzilismy sobie
Dzięki za komentarz! Pozdrawiam :)
Mekka dla miłośników motoryzacji. I ja się tam zjawię. Już nie mogę się doczekać, żeby zobaczyć te skarby. Marzę, żeby przybić piątkę z Tomkiem, uścisnąć dłoń ministra Leszka , no i z Kamilem zagadać. Tomek to pewnie wodnik z 75 roku. Podobno najbardziej pozytywnie zakręcony rocznik XD. I ta wiedza o eksponatach. Ukłony w pas. I cóż powiedzieć? Tylko do zobaczenia w Muzeum Motoryzacji Wena w Oławie!!!!!!!!!! Mega odcinek!!!!!!!!!!! Dzięki wielkie!!!!!!!!!
Dzięki za komentarz. Wszystkiego dobrego!!!
O widzę że mój ruchel też pod folią stoi)))
Tak :) widziałem go właśnie
To moje wspomnienie z samochodem z PRL, wygląda tak, że otrzymałem wybłagane pozwolenie na pierwsze poprowadzenie samochodu jako kierowca, miałem wtedy 13 lat, brat jeździł z butlami gazowymi Żukiem A-11 w typowym dla tego modelu kolorze szarym. Wszystko fajnie pięknie, wytłumaczył jak działają biegi, który przełącznik jest czym, zajełem mocno wyczekiwaną pozycje, sprzęgiełko jedyneczka na zgrzycie puszczam sprzęgło, żuk zgłasł kręce kluczyk nic, brat się śmieje zza foteli wyciąga korbę i mówi "jak jesteś kierowca, to tutaj masz rozrusznik, odpal sobie i kontynuuj", cóż żuka co prawda sam nie odpaliłem, ale przejechałem się swoje pierwsze 250m sam i nauczyłem się bardzo szybko operowania sprzęgłem w samochodzie. Miłość do motoryzacji już tylko potęgowała i tak po dziś dzień, samochody lat 70,80,90 przeplatają moje życie, nawet jako autka codzienne.
Super wspomnienie :) dzięki za opisanie!
Pierwszy mój samochód to był maluch z 1998 r. Tato kupił mi go gdy miałem 6 lat abym nauczył się jeździć. Później na komunie dostałem maluszka z 1983r i mam go do dzisiaj.😊Pozdrawiam serdecznie😃😃
Oooo mega ! :) pozdrawiam :)
Ja mam takie wspomnienie które jakoś przez mgłę pamiętam co jedynie kiedyś oplem kadettem E jeździłem z tyłu bo to była wersja 3-drzwiowa za rodzicami,obok siostra siedziała. W pewnym momencie tacie zgasł i niechciał w żaden sposób odpalić było zimno akumulator kompletnie rozładowany. miałem wtedy może 7 lat to wszyscy wyszliśmy a było ślisko deszczowo bo to pogoda jesienna była i zaczęliśmy go pchać ja wtedy mało siły miałem ale zapierałem się o tylnią klapę i coś tam próbowałem a tata gdy opelek się już rozpędził szybko wskoczył do auta i na tak zwanego pycha go odpalił
☺️😉😎 mam jeszcze wiele wspomnień bym mógł zająć z 10 komentarzy swoimi wypocinami 😅
Haha dobre :) kiedyś była taka anegdota , w prawdzie odnośnie Maluszka a nie Kadeta - ale wiesz po co w Fiacie 126 jest grzana tylna szyba ? :) żeby nie było zimno w ręce jak się go pcha 🤣🤣🤣
Wąchaj 😁 mało że stołka nie spadłem a tak serio ciężko opowiadać o swoich przeżyciach z autami gdy posłucha się Tomka i dla odwrotności jak dla nas Tomek jest inspiracją kocham stara motoryzację ale bardziej kocham Tomka pasje uwielbiam każda jego wypowiedź nawet jeśli nie dotyczy motoryzacji boje się jechać do Oławy do muzeum choć bardzo chce boje się bo bardzo się cieszę że mamy takiego człowieka jakim jest Tomek jest inspiracją dla mnie dla mojej rodziny i chyba takich ludzi jak ja jest dużo więcej po tym odcinku ciężko coś napisać napisze tak super pasją super człowiek dosłownie człowiek inspiracją każdy a bynajmniej większość z nas ma motoryzację we krwi każdy ma jakieś marzenia ja po pierwszym rajdzie koguta na w pierwszy dzień pierwszego naszego rajdu już wiedziałem że będą kolejne nasza kolekcja aut nie jest duża ale nie ma to znaczenia są dwa auta zbudowane praktycznie od podstaw na potrzeby uczestnictwa w rajdzie i te auta są naszym spełnieniem resztę będziemy mieć za chwilę w muzeum które chętnie odwiedzimy nie raz by poglądach kolekcje ale też by zamienić kilka słów z wena pisze ogólnie ale Tomek nie jest sam ma masę pozytywnych ludzi obok siebie w tym rodzinę która po części też miałem okazję poznać ❤️
Dzięki za komentarz ! :) pozdro
Mega super odcinek 🙂👍50 minut minęło jak z bata strzelił 🤟👌👍Dziękuję Artur za ten materiał 👍✌🤜🤛🙂
Dziękuję i bardzo się cieszę że się podobało:)
Moje wspomnienia z starymi samochodami związana jest z pierwszym samochodem Opel Kadett E '88 Teraz po wielu latach powrót wracam do tego, w garażu czeka Kadecik w nadwoziu mało spotykanym na naszych drogach - 2 drzwiowe kombi z starą poczciwą 3 biegową automatyczną skrzynią. Mocy i przyspieszenia nie ma :D ale przyjemność jazdy niesamowita. Na zwiedzanie muzeum planuję wybrać się właśnie tym Kadettem :)
Super. Miałem Rekorda 1979 z tym automatem:) fajne wozy
Jest rok 1991. Ja wówczas tzw. "Pierwszak" Technikum Mechanicznego jadę na wycieczkę na MTP Poznań'91, gdzie przechadzając się z wielkimi 👀 oraz chłonąc zapach nowych Jelczów, Maluszków, Cieniasów, Żuczków doceram do stoiska FSO... i wtedy na kręcącym się postumencie pojawia się ON... FSO Polonez Caro (obecnie tzw. "Wąski"). Koledzy ciągną... chodź dalej... a ja stoję i lampię 😵 się na niego z rozdziawioną 😮 i jedyną myślą... kiedyś TAKIEGO będę miał! Jest 11.09.2020 r. Wrocławskie Popowice... stoi 🚗 i cały pomalowany wałkiem, z mchem na rantach, patrzy się na mnie ON... już nie na żadnym postumencie a jedyne co ma wspólnego z obrotem to moje zakręcenie na JEGO punkcie... Mija 30 lat (2021) i w okrągłą 30 letnią rocznicę mojego zachwytu na MTP wyjeżdża z warsztatu... ON... odrestaurowany od najmniejszej śrubki, cały na kremowo (odmalowany na fabryczny L-48) i do dziś (a raczej na zawsze) już jako pełnoprawny zabytek "na żółtych" jeździmy sobie w słoneczne dni (w tym na dwóch już 🐓) i jak coś wypatrzymy wspólnie (a Poldek daje znać kichnięciem w gaźnik, że warto) to dobieramy 🚗... na razie Fiat 125p ad. 1973 oraz FSO 1.500 ad. 1991 i jest co robić💪 Tyle wspomnień... ale się rozkleiłem...😊 A Tomek (z Którym już miałem okazję parę razy zbić piątkę 🖐) jest Najwłaściwszym Facetem na najwłaściwszym miejscu👍
1991 - wtedy się urodziłem 😅 dzięki za fajny komentarz. Pozdro ! :)
Witam jestem Wiktor mam 14 lat i jestem zarażony od taty polska i nie tylko motoryzacja w tym roku chcieliśmy jechać na rajd koguta strażackim żukiem smutkiem jednak zablokowała nam się skrzynia biegów więc pojechaliśmy turkusowym fiatem 126p oczywiście nie obyło się bez wielu awarii ale na rajd i do domu dojechaliśmy na kołach cali i zdrowi była to mega przygoda i nie mogę się doczekać kolejnej edycji rajdu jestem bardzo ciekawy gdzie będzie kolejny rajd i jakie będą zadania. Z chęcią z tatą odwiedzimy muzeum Tomka. Pozdrawiam
Pozdrawiam Wiktor i dzięki za komentarz :)
Moje wspomnienie to jazda Maluchem w lato nad jezioro cały załadowany materacami do pływania kółkami stołeczkami kocami i jedzeniem i cztery osoby gdzie to się wszystko mieściło było ciasno wszystko trzeszczało ale było miło i fajnie bo maluszek na metalowych zderzakach dzielnie dawał rade
Dzięki Krzysztof za wspomnienia ! :) pozdro
Materiał petarda ..chętnie bilety przytulę...Pozdro Artur od widza z okolic Krakowa
Dzięki! Pozdrawiam i powodzenia :)
Moje wspomnienie jest związane z fiatem 126p 🚙. Gdy miałem 6 lat tata uczył mnie jeździć na 🚲rowerze na dwóch kółkach. Nie szło mi to kompletnie - gdy tylko tata puszczał kija to od razu leciałem na bok, nie potrafiłem kompletnie utrzymać równowagi, aż do pewnego razu, gdy tak prowadził mnie drogą i z naprzeciwka wyjechał wspomniany maluszek - ja już byłem przerażony, że przecież zaraz będę uczestniczył w 💥wypadku z tą bestią to aby tego uniknąć zacząłem pedałować ile sił w nogach, aby zdążyć wjechać w boczną uliczkę. Nie zorientowałem się tylko, że w tym momencie tata za mną nie nadążył, puścił kija a ja pierwszy raz zacząłem sam trzymać równowagę, przejechałem jakieś 30m, udało mi się skręcić w boczną drogę i zatrzymał mnie krawężnik. Teraz wspominam, że to właśnie maluszek nauczył mnie jeździć na dwóch kółkach 😀
Dobre! Mega wspomnienie :) nauka jazdy na rowerze to zawsze fajne wspomnienia. Pozdrawiam ! :)
Nauka jazdy na dwóch kółkach bardzo dobrze mi się kojarzy. Uczyłem na nich jeździć moich dwóch młodszych braci, a niedawno również moją córkę i syna :) To dla mnie mega frajda, więc uderzyłeś w dobrą strunę :) Subskrybuj kanał i wyślij na biuro@szafraninwestycje.pl dane na które mam wysłać podwójne zaproszenie do MUZEUM MOTORYZACJI WENA :) GRATULACJE
Zrobiłbym zabawkę dla przedszkolaków radiowozik przed lustrem. Zabawka stateczna, atrakcją będą manipulator typu kierunkowskazy, bomby dzięki, megafon, światła, CB radio, zwykle radio, skręcane koła. Dzieci to kochają
Moje wspomnienie z tego roku jak kupiłem Warszawe 223 .Niestety nie byla jeszcze zarejestrowana i pomysl był że Bokami te 90km się po cichu przeleci😊. Żona w 8 miesiącu ciąży uparła się że też jedzie ze mną na wycieczkę. Moj pech że zatrzymala nas po drodze policja do kontroli, Porozmawialismy chwilę o aucie i Policjant mowi że nas spiszę i możecie lecieć dalej. Ja juz z Żona przestraszony konsekwencji zgasilem silnik . Policjant jak wpisał nr rejestracyjny to sie zlapal za głowę. ZAPYTAŁ ZA ILE ŻONA RODZi. Po czym kazał powolutku do domu jechać. Po czym Warszawa oczywiscie nie odpalila bo padnięty był akumulator . Policjant zawołał drugiego i popchali Warszawke i dojechala szczęśliwie do nowego domu😊.
O to trafili się przyjemni policjanci :) oby więcej takich! Dzięki za komentarz ! Pozdro
Moje wspomnienie z zabytkowym samochodem jest takie. Miałem w latach 90 malucha rocznik 78 którego postanowiłem sprzedać więc wybrałem się z kolegą na giełdę do Gliwic , staliśmy cały dzień i znosiliśmy obejścia klientów szczególnie rodzin w składzie małżonek w czarnej kurtce ze skóry, żona w garsonce i oczywiście obowiązkowo szwagier oraz ich komentarze. W pewnym momencie podchodzi facet z dzieckiem może 10 letnim. Głowa rodziny ogląda w milczeniu ,a synek mówi do ojca: Tato po co to oglądasz jak on jest cały zgnity :) Dodam tylko ,że maluch się jednak sprzedał podczas tej giełdy , a za zakup samochodu kupiłem kurtkę ze skóry i na więcej nie starczyło :)
Hahaha dobre :) dzięki za komentarz:)
Dziękuję za spojrzenie na Osobę Tomasza z innej perspektywy. Obserwuję kanał "Muzeum Vena w Oławie" od początku istnienia. "Rajd Koguta" itp.
Zobaczę co masz do pokazania, subskrybcja dla ciekawości.
Pozdrawiam 👍
Fajny odcinek
👍303 i subek ❣️pięknie dziękuję za kolejny ciekawy film.Pozdrawiam .👍💪
Również dziękuję za komentarz i wszystkiego dobrego :)
By się przydał program o tej Warszawie cabrio czerwonej
A moja przygoda z fiatem 126p chyba zaczeła sie z dniem poczęcia mnie. Pierwsza jazda była do szpitala w brzuchu mamy. Poźniej jak pamietam co roku jazda nad Polskie mazury leżac z siostra na tylnej kanapie bez możliwosci siedzenia bo za fotelami obowiązkowo były bagaże. W tle obowiazkowo leciała jedna kaawta z zespołem Europe i Moder Talking. A podróże trwały po 12 h :) . Następnie przez dzieciństwo i wiek młodociany przewineło ich się 4 biały kosc słoniowa zomo i elegant. I kiedy zdałem na prawo jazdy pierwszym wymarzonym autem był oczywiście fiat126p el. 🚙. Na któreg udało mi się wyrwać moją aktualną żonę. A z ciekawostek to żona posiada prawo jazdy i raz w życiu jechała autem i to właśnie maluszkiem kiedy na pierwszej randce starałem się ją przekonać że to naprawdę świetne auto. I chyba już nigdy nie byłem tak stanowczy jak wtedy kiedy kazałem jej usiaść za kierownicà i samej się przekonać. I chyba się udało bo dziś pomimo że tego malucha już nie ma nadal jest ze mną:). Aktualnie u Taty w garażu stoi maluch który służy jako wechikuł w czasie i czasem zabieram synów i tatę wsiadamy do kapsuły i lewitujemy:) A żeby jeszcze być bliżej motoryzacji z prl u dziadka w pokoju stoi też motorynka która przy każdych odwiedzinach przypomina nam o Polskiej motoryzacji. Tak i siak napewno pojawimy się w 4 w muzem i tylko się boję że trudno będzie z niego wyjść. Bo uśmiech i pozytuwna energia będzie tak duża że trudno będzie z niej zrezygnować. Nie mogę się doczekać. Ehhhhh
Niestety jeszcze pisząc ten komentarz miesiąc temu miałem nadzieję że zwiedze je ze swoim Tatą. Dziś już wiem że będzie to już nie możliwe:(. (już spogląda i dopinguje Was z góry). R.I.P. Ale jedno wiem że kiedy stanę u progu muzem na pewno kupię mu też bilet. Tak poprostu symbolicznie czując że idziemy ramię w ramię pełni Weny oddajac się bez reszty zwiedzaniu zauroczeni i szczęśliwi. Nie mogę się doczekać.
Powiem tak, nie raz słuchałem Tomka, ale dzisiaj chyba najlepiej mi się słuchało. Dobra robota
Pozdrawiam z Usa
Sub Też Leci 💪
Dziękuję za miłe słowo. Pozdrawiam :)
Moje wspomnienie z motoryzacja PRL to Syrenka a później cała gama dostawczaków. Tata handlował na targu, wiec jako młody chłopak wyjeździłem się Żukiem mk1 ( wszyscy go z Nysa myli ) , Tarpanem i Nyską.
Mój 126p 90r po zakupie pierwsza przejażdżka oczywiście autko wyczyszczone umyte .Zapakowani pasy zapięte i start całe 40 metrów do drogi głównej .126p zgasł i już nie odpalił więc pchanie spowrotem do garażu .przyczyną przy myciu dostał wody na silnik i ament. Ale śmiechu mieliśmy fuul do dziś to wspominamy.Pozdrowienia
W takiej sytuacji to juz tylko śmiech pozostaje :) wszystkiego dobrego !
Artur miałem kiedyś 126p, odremontowalem go i sprzedałem znajomemu, potem on odsprzedał komuś, ten ktoś jeszcze komuś i tak ten fiacik krążył po okolicy. Pewnego dnia dowiedziałem się że gość w wiosce oddalonej 10 km ma maluszka i chce go sprzedać za symboliczną kwotę, więc pojechałem. Na miejscu okazało się że to właśnie mój fiacik,poznałem bo miał wstawione tylne błotniki różnego typu ( takie były czasy😅) tym sposobem fiat 126p wrocil do mnie . Niestety nadawał się ponownie do remontu ,więc sobie wyremontowałem swojego 126p kolejny raz( wyklinajac pod nosem na siebie samego ,ze tak tą robote poprzednio zchrzaniłem😂😂😂) Ot i tak historia zatoczyła koło
Pozdrawiam serdecznie,oglądam twój kanał i też kanał Tomka.
Historia zatoczyła koło:) pozdrawiam i dzięki za komentarz !
A ja też lubię was codziennie do kawy pozdrawiamy
To bardzo miłe :) Pozdrowienia!
Kiedys za malolata kupilismy malucha FLa za 300zl obcielismy dach i tak smigalismy po polach i lasach. A teraz mecza mnie wyrzuty sumienia bo to byl naprawdę zdrowy egzemplarz a my go zakatowalismy.
Taki rozum nastolatkow.
Pozdrawiam ! :)
Niestety jako takich wspomnień z motoryzacja z PRL’u nie mam z racji wieku, ale często pisałem do Ciebie z pytaniami o pewny egzemplarz fiata 126p i stałem sie jego właścicielem, i nie żałuje! :), tak jak było wspomniane w filmie, pieniądze szczęścia nie dają, a największe szczęście właśnie jest w tym „małym” samochodzie :)
Co to był za maluszek ?? :)
@@SZAFRANMOTORYZACJA bezowy z 1979r na licencji, z masa części w tym lampy Bambino i faktura zakupu :)
@@blondasek60 a teraz pamiętam:) to gratuluję zakupu
@@SZAFRANMOTORYZACJA dziękuje bardzo :) i Pozdrowienia z Wrocławia!
Moja historia z pojazdami zabytkowymi zaczęła się w dzieciństwie kiedy razem z tatą remontowaliśmy rodzinnego Fiata 126p mając 13 lat. W wieku 15 lat kupiłem pierwszego Fiata 126p już stricte mojego
Dziękuję za komentarz ! :)
Wspomnienie mojego taty, które zawsze opowiada :)
Gdy byli nastolatkami z bratem, wpadli na pomysł, że podczas nieobecności dziadka wezmą jego Nysę i pozbierają kolegów na wiejska zabawę. Jak pomyśleli tak zrobili, ale na ostrym zakręcie przy dużej prędkości samochód położył się na bok. Szybko go postawili i odwieźli do garażu. Gdy dziadek rano wstawał do pracy i zobaczył w garażu rozbity samochód, załamał się. Kazał dzieciom szlifować karoserie, aby zawieźć budę do wujka lakiernika. Tutaj teraz będzie całe sedno 😅 brat taty stwierdził, że to pół wakacji będą szlifować i wpadł na genialny POMYSŁ - „polejemy karoserie ropą, podpalimy i lakier sam odejdzie”. Jak pomyśleli tak zrobili a samochód cały spłonął 😅😅😅 wyobraźcie sobie minę dziadka po tym co sie stało 😅
Omg. Mocne :) dziadek pewnie osiwiał na miejscu :D pozdrawiam !
Mam miłe wspomnienia związane ze 125p przejściówką. Mój tata kupił takiego Fiata w 1974 a że nie miał jeszcze prawa jazdy to samochód stał kilka tygodni na parkingu strzeżonym i czekał aż tata zda egzamin. Codziennie chodziliśmy pogapić się na niego, otworzyć maskę i posiedzieć w nim. Jak zamknę oczy to chyba nadal pamiętam jego zapach nowości 🥲
Dzięki za komentarz ! :)
Nic a nic nie dałoby się odkupić?.. Taka Beczka to marzenie..
Oj tak, Beczka jest piękna
Super facet. Gratuluję zapału
Zgadzam się :)
Kiedyś kupiłem Golfa MK1 cabrio, mam go 15 lat ostatnia wersja 93, potem żona dzieci, nie był już potrzeby a do dzisiaj go mam naprzeciw trudnościom życiowych. Dzisiaj mam 3 dzieci i Golf nadal ze mną, moja najstarsza córka mówi że mam go dla Niej zostawić jak będzie miała prawo jazdy..... Łezka się w oku kręci. Jakbym miał bilet to z całą rodzinką bym pojechał. Pozdrawiam.
W 1996 roku kupiłem PF 125 z 1977 roku w stanie idealnym za 200 pln.Miał tzw ''sraczkowaty''kolor,nikt go nie chciał a był super.Po sześciu latach sprzedałem go chyba za 4 tysiące...
Dzięki za komentarz ! :)
Kiedyś z bratem Krzysztof Labuda jadąc trabantem w kombi jako pasażerowie (dzieciaki 5/6 lat )krzyczeliśmy urwie się koło no niestety się urwało. Dachowanie potwierdzę bo już nie pamiętam jak będę u Cioci, muszę sam sobie przypomnieć tą historię .pozdrawiam
Ostra akcja :)
Kolekcja na skalę światową 👍👍👍
Zdecydowanie! :)
Już się nie mogę doczekać otwarcia muzeum muszę je odwiedzić żeby poczuć klimat lat ubiegłych i młodości
Super :) Pozdrowienia!
Perfekcyjnie!
Całą noc myślałem o radiowoziku dla przedszkolaków. Wymyśliłem daewoo tico w biało czarnych barwach policji i amerykańskiej. Będzie miał fotel kierowcy i pedały dostosowane do dziecka. Działające będą wszystkie światła, radio CB, zwykle radio, kierownica i kola będą skrętne. Pedal gazu powinien uruchamiać dźwięk silnika (z magnetofonu) i zadymiacz niby z rury wydechowej. Całość stoi przed lustrem aby było widać kabinę i pojazd naraz. Lampa szperacz i koguty dzialaja także klakson. Dźwięk i lampy mogą działać na 20% bo prawdziwe nie są potrzebne. DZIECI KOCHAJĄ MANIPULATOR. Mój pomysł oczywiście na wolnej licencji, nie roszczę praw do autorstwa
Witam
O Polonezach pamiętam doskonale gdy były sprzedane przez Leclerc'a. Atu u nas dostał nazwę Atou z powodu wymowy u (jak niemiecki ü). Po francusku ou się czyta jak polski u. To były ostatnie Polonezy sprzedane we Francji.
żal, że państwo nie dotuje takiej działalności!
OD 19 CZERWCA - zostało otwarte muzeum motoryzacji WENA W OŁAWIE.
Tak.
Niesamowite wszystko pamięta, wszystko ogarnia. Kiedyś zrobię sobie wycieczkę do WENY.
Witam moja historia z starą motoryzacją zaczeła się od młodych lat bo rodzice mieli WSK 125 od nowość a potem były polonezy jeden to była tak zwana przejśćuwka przed polonezem caro a potem kupili nowe polonez atu które było kupione w fabryce FSO na Żeraniu a potem mając 24lata ja sobie kupiłem nowego maluszka eleganta którego mam do tej pory i dokupiłem do zestawu przyczepkę Niewiadów n 126e i jestem zadowolony że mam taki zestawik z prlu . Pozdrawiam z Giżycka
Dziękuję za komentarz. Pozdrawiam :)
Musze tam być 🤩😍😍😍
Koniecznie!:)
@@SZAFRANMOTORYZACJA 🤗👊👊
Za dużo roboty? Przejmij wartburg najbrzydszy samochód świata. Nic nie będziesz robił. Cała kultowosc jest w jego złomowosci
Moje wspomienia to jak skoczyłem 18 lat to tata przywioz mi swoja WSK 125 ktora trzymał u swojego brata i przekazal mi. Az łezka sie kręci 😉
ODWIEDZILEM TO MUZEUM W TYM ROKU W SIERPNIU JAK BYLEM W POLSCE NA WAKACJACH ..>>POLECAM POZDRAWIAM CIE TOMKU I MINISTRA ..>>WIESLAW Z NEW JERSEY USA😂😂😂😂😂
Super filmik, już nie mogę się doczekać otwarcia tego wspaniałego muzeum. Tomek trzymam kciuki aby wszystko było dobrze. Oczywiście przyjadę na otwarcie moją ładą jeżeli będzie jeszcze jeździć do tego czasu. Wszystkiego dobrego i pozdrowienia z Bratysławy.
Moich wspomnień może nie do końca pomiętam bo byłem mały może 4latka pamiętam tyle że to był fiat 126p czerwony który miał mój tata wersja fl w tamtych latach maluchy szły za przysłowiową flaszkę teraz mam już 24 lata i po tych 20, udało się uchwycić maluszka co prawda nie ten sam ale udało się zdobyć ten sam model i kolor. Pozdrawiam i do zobaczenia na otwarciu Muzeum na które przyjadę maluszkiem 🙂
Pasja jest najwazniejsza ja zbieralem przez trzy lata pieniadze z praktyk i w1999kupilem pierwszy motocykl junaka m10 mam go do dzis to byl poczatek mojej kolekcji 😊
Mój pierwszy 18 letni maluch sam skręcał w lewo bo był powypadkowy a jadąc na maturę to ochlapalem spodnie od garnituru bo dziury w podłodze były takie że fotel był na dospawanych płaskownikach by nie wypadł. Ale taka była polska motoryzacja lat 90 tych 😂
Hehe :) pozdro!
Ja ma Renault 11 jednego klasyka i jestem szczęśliwy że mogę mieć klasyka i stać mnie go utrzymać. Musisz mieć możliwości tata prowadzil firmę i dobry start.
Regionalne Miejsce Postojowe przy A4 z informacją o tym muzeum ....regionalna kuchnia , sprawdzane produkty spożywcze z okolicy ..itd...rzemiosło ,
Też uważam że należy być uczciwym przy zakupie zabytkowego pojazdu. Wykorzystywanie nieznajomości starszych osób sprzedających coś co pozostało po ich bliskich jest niefajne. 20-30% taniej niż rynek jest normalne, ale kupowanie za 1/10 jest oszukiwaniem sprzedającego.
Zabiegaj o jakieś wsparcie. Na ekspozycję nie dają ale na wydarzenia uda się. Mikiciuk to wogule powiesił już logo instytucji publicznej
Tak jeszcze dotować bogolom biznesy puknij się w łeb
Sprowadźcie jakieś fajne wozidlo z wojny ukraińskiej. Widziałem na wideo auta typu buggy.
Ja z bratem w 99r gdzieś zablokowaliśmy kierownicę w fiacie 125p😂 pod sklepem w sklepie była mama z ciotką 😂 przychodzą i pytają co zrobiliśmy 😂 my oczywiście nic pół godziny nie mogła odblokować. Musiała iść do sklepowego przyszedł odblokował 😅 w domu nie było miło zakaz wyjścia na dwór 😂😂😂
Hehe :) dzięki za komentarz i pozdrawiam! :)
12:03 bezcenne spostrzeżenie że ludzie którzy mają swoją pasję Są szczęśliwi dzięki czemu nie wszelką nie tworzą sztucznych problemów czyli nie są toksyczni
Chciałbym tam pojechać
Piękne muzeum będzie, kiedy otwarcie ?
Trzeba sprowadzić egipskiego żuka i chińskiego poloneza bo chyba nie ma w pl
Chciał bym zobaczyć Warszawę jak mój tata miał.
Świat idzie do przodua my budujemy i podziwiamy muzea
Ja prdl
To fakt,świat idzie do przodu a ty nadal zacofany w rozwoju
Muzealnictwo wynika właśnie z szybkiego rozwoju i polega na zachowywaniu dla potomnych tego co przy okazji tego szybkiego rozwoju przemija.
Jak klasyczna spalinowa motoryzacja
Już nie mogę się doczekać otwarcia. Jest jakaś data? Dajcie znać.
Za około pół roku. Konretnej daty póki co nie ma. Ale jak będzie znana to również podamy informacje na naszym kanale.
@@SZAFRANMOTORYZACJA dzięki czekamy to będzie mega wydarzenie całe grono moich znajomych już czeka.
A skąd te miliony? Pojawiły się w ostatnich 8 latach. Przypadek?
Tutaj nie zgodze sie z teza ze pieniądze szczęścia nie dają, widac ze jestes szczęśliwy, ze otwierasz muzeum, spelniasz swoje pasje, robisz co lubisz, mogłeś pozwolić sobie otworzyc muzeum i to prowadzić zamiast chodzic do pracy, czyli ogolnie jestes szczęśliwy, ale... czy mógłbyś to robić jak bys nie mial pieniędzy... raczej nie, robisz to bo Ciebie stać na to, możesz spelniac swoje marzenia bo masz pieniądze aby to robic, więc tutaj jest odpowiedź, ... tak nie ujmuje Tobie, ciężko zapracowales na to i dalej ciężko pracujesz, szacunek za to i niech ludzie biorą z Ciebie przyklad, ale jednak pieniądze daly Ci szczęście i bycie szczęśliwym,
Myślę że Tom miał na myśli iż pieniądze to tylko środek do spełniania swoich celów / marzeń. A jeśli staną się celem samym w sobie to na pewno szczęścia nie dadzą. Oczywiście że są potrzebne i niezbędne do dobrego, spokojnego życia. Pozdro ! 😇😇
Nie każda pasja wymaga dużych pieniędzy lub w ogóle pieniędzy! Są także pasje, które nie wymagają pieniędzy tylko same generują pieniądze. Na przykład nagrywanie śmiesznych filmików na TH-cam Ludzie robią to komórką i zarabiają krocie z czasem mając miliony wyświetleń.
Jest mnóstwo hobby które można realizować z minimalnymi kosztami bawiąc się dobrze a przy okazji także na każdym hobby można zarobić pieniądze.
Kwestia odpowiedniego sposobu myślenia, polegającego na nieważne posiadaniem pieniędzy dobrej zabawy (której to dalszy sukces jest dopiero następstwem).
Bardzo wiele osób zaczyna od totalnego zera z oryginalnymi środkami ale z czasem osiąga wielkie sukcesy dlatego, że robią to co ich pasjonuje!
Pieniądze to nie tylko narzędzie do realizacji marzeń Ale także następstwo realizacji marzeń jako sposób bycia w ogóle podejście do życia.
Gdy jesteś pasjonatem gdy pozwalasz sobie być pasjonatem cieszyć się tym co robisz to robisz to z większym zaangażowaniem i cokolwiek robisz z dużym zaangażowaniem to zarabiasz na tym dużo. Tylko chodzi o rozwój samodzielności, a nie pracę u kogoś kto może tego nie docenić.
Dlatego wystarczy robić to co się kocha albo kochać to co się robi robiąc to dlatego na większą skalę aby cieszyć się tym bardziej.
Nie Jak większość ludzi którzy dzielą życie na pracę i hobby.
Można kochać to co się robi w życiu i rozwijać się w tym bardziej komercyjnie. To się nazywa dochód z pasji.
Jeżeli komuś przeszkadza w ogóle idea rozpraszania uwagi na jakieś inne prace to może zorganizować sobie pasywny dochód jako fundament na którym będzie rozwijał swoją pasję.
@@AErKart tak jak ktoś wspomniał, pieniadze pomagają spełniać marzenia, i oczywiście masz racje, jezeli twoja pasja jest spacer po lesie to nie potrzebujesz pieniedzy, ale większość pasji kosztuje, kazdy motorsport, track days, wszytkie spoty extremalne, to wielkie pienadze na sprzet, klasyczna motoryzacja wymaga nakladu czasu i pieniedzy, kolarstwo dobry rower kosztuje, podróżowanie tez nie jest tanie, nawet zbieranie znaczkow moze sporo kosztowac dlatego ze te rzadkie sztuki tez kosztuja sporo, fotografia, moja zona za dobry aparta dala 25 tys zlotych, gry komputerowe wymagaja dobrego sprzetu, moja zona tez lubi psy, teraz bedziemy mieli drugiego i koszty utrzymania nie male, pilka nozna sprzet i treningi tez kosztuja. Tak jak powiedzialem, sa pasje ktore nie kosztuja, spacery, ogladanie filmów, ale większości aktywnych pasji wymaga wkladu finansowego, raz wiekszego raz mniejszego, nawet bieganie, dobre odżywki dla sportowców, buty, caly ubiór, smartwatch aby czasy mierzyć, nawet jak dla pasji to tez kosztuje, wiadomo, mozemy w trampkach za 20 zl biegac, ale nie tak to wyglada, jezeli cos robimy z pasji to chcemy robic to w najlepszym wydaniu i sprzecie
@@SZAFRANMOTORYZACJA dokladnie w sedno, pozdrawiam
@@taz2196 wszystko może spoko kosztować nawet zwykły spacer po lesie może kosztować bardzo wiele ponieważ można wybrać sobie las tropikalny i najdroższą możliwą wycieczkę. Albo ubz sobie żeby komfortowo spacerować to trzeba kupić las na własność i jeszczego ogrodzić. Do tego aby to hobby było rozwojowe trzeba robić to co roku kupując nowy świeży las.
Czyli w każdym hobby można piętrzyć sobie problemy twierdząc że coś musi być bardzo drogie aby było wartościowe i przyjemne.
Tak samo w każdym hobby można ułatwiać sobie życie wypożyczając sprzęt zamiast kupować go. Także z opcją wypożyczania w zamian za pracę czyli zatrudniając się w takim miejscu gdzie ten sprzęt jest za darmo dla pracowników. Do tego jeszcze przy okazji zarabiając na tym!
Zwróć uwagę że ludzie podróżują za darmo z topem po całym świecie a pieniądze z czasem prowadzą blog dostają od sponsorów i z reklam TH-cam.
Dlatego zaczynają od małych tanich rzeczy typu kupno sobie butów po to by wyjść z domu. Następnie jadą za granicę do jakiejś prostej pracy przez tydzień, lub miesiąc, a resztę roku podróżują za te marne zarobione pieniądze (w kraju w którym są wysokie zarobki po to by wydawać w krajach gdzie są bardzo niskie koszty utrzymania). W niektórych krajach jest taka przebitka, że wystarczy wynająć mieszkanie w Polsce by z tego, żyć jak król w luksusowym hotelu.
Oczywiście są takie pasje jak na przykład elona maska gdzie trudno na początku bazować tylko na zewnętrznym kapitale musząc włożyć własny by podjąć pierwsze ryzyko budowy rakiet. Jednak z czasem gdy osiąga się jakikolwiek sukces znajdują się sponsorzy i pierwsi klienci tacy jak na przykład państwo które korzysta z rakiet Ilona.
Wszystko jest kwestią woli i tak naprawdę pieniądze nie są potrzebne koniecznie bo są one czynnikiem który towarzyszy drodze realizacji w późniejszych krokach. W pierwszych krokach można rozbijać się bez pieniędzy w danym przedsięwzięciu na przykład robiąc biznesplan i zbierając fundusze od chętnych zainwestować w dany pomysł.
Jest ogromna ilość ludzi z nadmiarem kapitału którzy chętnie pomagają w różnych projektach nie tylko dla zysku.
Dziś każdy może osiągnąć wiele jeśli ma dobry pomysł na coś ciekawego bo każdy ma jak gdyby własną telewizję na TH-cam mogą za darmo komórkom nakręcić sobie samemu reklamę i znaleźć sponsorów udziałowców lub inny system finansowania jego projektu MARZEŃ.
Zakładanie z góry że trzeba mieć pieniądze tworzy przeszkodę w rozwijaniu się małymi krokami.
Jeśli ktoś się pasjonuje czymś wcale nie potrzebuje drugiego aparatu albo drogich znaczków do kolekcji ponieważ dla autentycznego pasjonatem nie liczy się ocenianie z drogich rzeczy tylko ich używanie!
Dlatego prawdziwy pasjonat zadowoli się czymkolwiek co jest akurat w jego zasięgu na dany moment. Świat się tak rozwinął że większość rzeczy jest dosłownie za darmo nawet dziecko z ubogiej rodziny gdzie rodziców na nic nie stać może iść na jakieś kółko informatyczne gdzie dostanie sprzęt za darmo który inni wyrzucają.
To oceniające się ludzie potrzebują mieć rzeczy najdroższe możliwe a hobbyści pasjonaci jak dzieci cieszą się tym co wpadnie im w ręce. Ponieważ nie oceniają rzeczy przez oczy innych porównując się tylko własnymi uczuciami posługują się.
Pasja to uczucie które ma się w sobie a nie coś do oceniania się tak jak ludzie którzy nie są pasjonatami tylko kolekcjonerami rzeczy drogich, na potrzeby dowartościowania. Oni będą zawsze niezadowoleni ponieważ zawsze będzie ktoś kto ma coś lepszego.
Prawdziwy pasjonat cieszy się tym co ma, a nie porównuje i ocenia z posiadania, wydawania.
Nie myl hobby, pasji z wyścigiem szczurów na posiadanie coraz większej ilości droższych rzeczy
POZDRO
Wszystkie dotacje na elektryki powinni zlikwidować jak ktoś jest zdolny finansowo na takie coś, to nie powinno być dopłat z pieniędzy podatników.
.....drogi ekspresowe ( muszą dać miejsce dla lokalnych małych biznesów'' dla regionalnej kuchni '' dla regionalnego rzemiosła'' kultury i sztuki itp .. dla podróżnych okazja by zapoznać się z bogactwem i różnorodnością Regionów i zajrzenia głębiej '' szansa na nowe kontakty kulturalne, gospodarcze itp. Międzynarodowe kołchozy będą wciskać towary międzynarodowych kołchozów- a to nie jest prawdziwa Polska........ w Hiszpanii takie zlekceważenie potrzeby zarobiania na życie przez lokalną społeczność skończyło się biedą i wyludnieniem. Nawet w tv mają o tym cykliczny program ''pusta Hiszpania''
Panie Tomku , artur nie zna się na samochodach .