Na pierwszym miejscu na wigilijnym stole będzie karp, ryba może nie jest smaczna, ale jest duża i to jest duży plus , ponieważ wystarczy dla całej rodziny i jest tradycją na wigilii. Następnie w innej odsłonie rybki z musztardą, śmietaną, po kaszubsku i wiele innych smacznych potraw, ważne aby było ich na wigilijnym stole 12 , tyle ile apostołów.
Karp nie jest tradycyjną wigilijną rybą - karp na wigilijnych stołach pojawił się dopiero po wojnie w PRL-u no bo przed wojną tej cuchnącej błotem ryby nie jadano - to typowe kukułcze jajo podrzucone nam katolikom przez komunistów jako najbardziej dostępna ryba na powojennym rynku żywnościowym. Nie znoszę karpia i go nie jadam - innych ryb też nie jadam bo mam wstręt do ryb - bardzo mi przykro z tego powodu. Jako, że karp to oścista ryba to przygotowując ją na wigilię trzeba po usunięciu szkieletu aby pozbyć się reszty ości to karpia najpierw doprawiamy i panierujemy najlepiej w samym białku i w mące a następnie wrzucić na głęboki , gorący olej aby go usmażyć w pozycji pływającej - zaletą takiego smażenia jest to , że panierka się zamknie jak pancerz a mięso karpia ugotuje się wewnątrz w sosie własnym a dodatkowo pod wpływem wysokiej temperatury wszystkie pozostałe ości rozpuszczą się i znikną z wigilijnej ryby - musimy tylko pamiętać aby karpia nie przypalić. Potraw na wigilii powinno być tyle ile chcemy i wcale nie musi ich być 12 - ja robię ich tyle aby z bratem się nie przejeść - już dawno nie jest ich 12 choć kiedyś było ich właśnie tyle na wigilijnym stole - pozdrawiam.
Na pierwszym miejscu na wigilijnym stole będzie karp, ryba może nie jest smaczna, ale jest duża i to jest duży plus , ponieważ wystarczy dla całej rodziny i jest tradycją na wigilii. Następnie w innej odsłonie rybki z musztardą, śmietaną, po kaszubsku i wiele innych smacznych potraw, ważne aby było ich na wigilijnym stole 12 , tyle ile apostołów.
Karp nie jest tradycyjną wigilijną rybą - karp na wigilijnych stołach pojawił się dopiero po wojnie w PRL-u no bo przed wojną tej cuchnącej błotem ryby nie jadano - to typowe kukułcze jajo podrzucone nam katolikom przez komunistów jako najbardziej dostępna ryba na powojennym rynku żywnościowym. Nie znoszę karpia i go nie jadam - innych ryb też nie jadam bo mam wstręt do ryb - bardzo mi przykro z tego powodu.
Jako, że karp to oścista ryba to przygotowując ją na wigilię trzeba po usunięciu szkieletu aby pozbyć się reszty ości to karpia najpierw doprawiamy i panierujemy najlepiej w samym białku i w mące a następnie wrzucić na głęboki , gorący olej aby go usmażyć w pozycji pływającej - zaletą takiego smażenia jest to , że panierka się zamknie jak pancerz a mięso karpia ugotuje się wewnątrz w sosie własnym a dodatkowo pod wpływem wysokiej temperatury wszystkie pozostałe ości rozpuszczą się i znikną z wigilijnej ryby - musimy tylko pamiętać aby karpia nie przypalić.
Potraw na wigilii powinno być tyle ile chcemy i wcale nie musi ich być 12 - ja robię ich tyle aby z bratem się nie przejeść - już dawno nie jest ich 12 choć kiedyś było ich właśnie tyle na wigilijnym stole - pozdrawiam.