Albo sam coś zacytuję: Horacy Spafford i Anna Larssen poznali się w Chicago w szkółce niedzielnej, prowadzonej przez Horacego w kościele prezbiteriańskim. Na początku lat siedemdziesiątych XIX wieku mieszkali wraz z czterema córkami na północ od Chicago, gdzie Horacy dobrze prosperował jako prawnik. Ogień, który w 1871 roku pochłonął niemal całe miasto, zatrzymał się niedaleko domu Spaffordów, wprowadzając jednak sporo zamętu w życie rodziny. Horacy i Anna zaangażowali się całym sercem w niesienie pomocy zrozpaczonym pogorzelcom. W 1873 roku stwierdzili, że należy im się wreszcie jakiś odpoczynek i postanowili całą rodziną wyjechać na wakacje do Europy. Ponieważ w ostatniej chwili obowiązki zawodowe zatrzymały Horacego w kraju, zdecydowali, że Anna z dziewczynkami wyruszy przed nim do Francji. Decyzja ta przesądziła o ich losie. Wielki, doskonale wyposażony statek, Ville du Havre, okazał się Titanikiem końca XIX wieku. W pogodną noc, na środku Oceanu Atlantyckiego, Ville du Havre, przypadkowo staranowany przez inny statek, poszedł na dno w ciągu dwunastu minut, grzebiąc ze sobą większość pasażerów i załogi. Po godzinie ratownicy znaleźli nieprzytomną Annę unoszącą się na wodzie. Dziewczynki przepadły. Wiele lat później Anna opisała moment odzyskania przytomności w szalupie. Na wspomnienie szalejącej fali, która wydarła z jej objęć dzieci, ogarnęła ją rozpacz. Wtedy jednak usłyszała jakby głos dobiegający z jej wnętrza: «Zostałaś oszczędzona w konkretnym celu. Masz zadanie do wykonania». Przypomniała sobie, co powiedziała jej kiedyś pewna kobieta: «Nie sztuka być wdzięcznym i dobrym, kiedy niczego ci nie brakuje, ale czy potrafisz być taka również w biedzie?». Po przybyciu do Europy Anna wysłała do Horacego zwięzły telegram: «Ocalałam tylko ja». I on przyjął ten cios, nie tracąc wiary. Pogrążony w żałobie, dzielił się z przyjacielem: «Cieszę się, że mogę okazać ufność Bogu, kiedy mnie to coś kosztuje». Horacy wyruszył natychmiast na spotkanie z Anną. Kiedy statek mijał miejsce, gdzie zginęły jego córeczki, skomponował hymn, który wkrótce stał się znaną pieśnią kościelną. Zaczynał się on od słów: « Czy pokój jak rzeka zalewa mą drogę, czy smutek jak fala uderza, Ty uczysz mnie, Panie, że wyznać Ci mogę: «Moja dusza Tobie się powierza».» ----------------------------------------------------------------------
Cudowna pieśń.Dziękuję !!!
Amen
Historia tej pieśni jest niezwykła. Horacy Spafford - poczytajcie o nim...
Albo sam coś zacytuję:
Horacy Spafford i Anna Larssen poznali się w Chicago w szkółce niedzielnej, prowadzonej przez Horacego w kościele prezbiteriańskim. Na początku lat siedemdziesiątych XIX wieku mieszkali wraz z czterema córkami na północ od Chicago, gdzie Horacy dobrze prosperował jako prawnik. Ogień, który w 1871 roku pochłonął niemal całe miasto, zatrzymał się niedaleko domu Spaffordów, wprowadzając jednak sporo zamętu w życie rodziny. Horacy i Anna zaangażowali się całym sercem w niesienie pomocy zrozpaczonym pogorzelcom. W 1873 roku stwierdzili, że należy im się wreszcie jakiś odpoczynek i postanowili całą rodziną wyjechać na wakacje do Europy.
Ponieważ w ostatniej chwili obowiązki zawodowe zatrzymały Horacego w kraju, zdecydowali, że Anna z dziewczynkami wyruszy przed nim do Francji. Decyzja ta przesądziła o ich losie. Wielki, doskonale wyposażony statek, Ville du Havre, okazał się Titanikiem końca XIX wieku. W pogodną noc, na środku Oceanu Atlantyckiego, Ville du Havre, przypadkowo staranowany przez inny statek, poszedł na dno w ciągu dwunastu minut, grzebiąc ze sobą większość pasażerów i załogi. Po godzinie ratownicy znaleźli nieprzytomną Annę unoszącą się na wodzie. Dziewczynki przepadły.
Wiele lat później Anna opisała moment odzyskania przytomności w szalupie. Na wspomnienie szalejącej fali, która wydarła z jej objęć dzieci, ogarnęła ją rozpacz. Wtedy jednak usłyszała jakby głos dobiegający z jej wnętrza: «Zostałaś oszczędzona w konkretnym celu. Masz zadanie do wykonania». Przypomniała sobie, co powiedziała jej kiedyś pewna kobieta: «Nie sztuka być wdzięcznym i dobrym, kiedy niczego ci nie brakuje, ale czy potrafisz być taka również w biedzie?».
Po przybyciu do Europy Anna wysłała do Horacego zwięzły telegram: «Ocalałam tylko ja». I on przyjął ten cios, nie tracąc wiary. Pogrążony w żałobie, dzielił się z przyjacielem: «Cieszę się, że mogę okazać ufność Bogu, kiedy mnie to coś kosztuje».
Horacy wyruszył natychmiast na spotkanie z Anną. Kiedy statek mijał miejsce, gdzie zginęły jego córeczki, skomponował hymn, który wkrótce stał się znaną pieśnią kościelną. Zaczynał się on od słów:
« Czy pokój jak rzeka zalewa mą drogę,
czy smutek jak fala uderza,
Ty uczysz mnie, Panie, że wyznać Ci mogę:
«Moja dusza Tobie się powierza».»
----------------------------------------------------------------------
Powinno być „Błogo mi, w Panu mam wieczny dział „. Dobrze by było też mieć rozbicie na sopran i alt 🙏