Czekałam na ekranizację od czasów podstawówki i nakręciłam się na informację o oficjalnej dacie preniery, ale po pierwszym trailerze natychmiast moje oczekiwania zaryły pyskiem o ziemię i czekałam tylko na to, żeby to chociaż było właśnie oglądalne pod względem aż tak złe, że to absurdalne. Nie zawiodłam się, znacznie lepsza zła adaptacja niż te wszystkie nijakie Eragony, jak już spieprzyć, to koncertowo xD
@@zlakobieta666 No nie, Eragon był po prostu nudną papką bez wyrazu z randomowo pozmienianymi faktami z książek luj wie po co i nijakim aktorstwem. Nie można się na nim było dobrze bawić, nawet ironicznie.
@@Arysia123 w tyyyym sensie xD myślałam, że chodzi Ci o to, jak twórcy zarżnęli jedną z ciekawszych historii fantasy I zamienili w żałosną papkę dla kretynów 🧐
Zadziwia mnie fakt, że potrafili tak zniszczyć "Artemisa" - czekałam na ten film, bo byłam przekonana, że to będzie samograj - urocze kino familijne, trochę popłuczyny po Potterze za to z tym plusem, że tam istnieje supertechnologia. Chłopiec-złoczyńca chce ukraść złoto wróżek. Fajnie napisane, kilka naprawdę sprytnych zagrań, no i para Holly i Artemis (nie w sensie romantycznym, ale ich relacja była świetna). Z filmu wyszło to co wychodzi z Mierzwy (czyli Josha Gada). Smutne :(
Nigdy nie ufaj adaptacjom, NIGDY! A ja po dekadzie chętnie sobie powrócę do książek, a może kupię wszystkie bo póki co tylko były wypożyczane z biblioteki +10 lat temu
A książki były takie dobre... Z tego co słucham to tak pojebane wątki zostały.... Boje się oglądać tego... TT^TT Disney why... Już lepiej byłoby zrobić film 16+ coś mi się wydaje.
Nie oglądałam filmu, absolutnie nie znam książki, o mitologii irlandzkiej też wiem tyle o ile. ALE, ALE! Może w tej mitologii po prostu mamy taki mix wszystkiego? Jest sobie taka książka - "Danina. Nowoczesna baśń" Holly Black. Czytałam ją jeszcze w szkole podstawowej. To ogólnie autorski debiut traktujący o dziwnej nastolatce, która zawsze wierzyła w istnienie skrzatów i - uwaga - te skrzaty faktycznie istnieją. Tworzą dwory sforne i niesforne, unikają ludzi, metal je parzy itd. itp. Klasyczne urban fantasy dla dziewczynek, z taką różnicą, że wypadało dość mrocznie. Głównie dlatego, że główna bohaterka to koczowniczka, która podróżowała przez USA z matką-niespełnioną-piosenkarką. Kaye rzuciła szkołę, pracuje na stacji benzynowej, imprezuje. Taka z niej badgirl. W każdym razie, w tym świecie przedstawionym "skrzatami" nazywa się wszystkie magiczne istoty. Małe i duże, zielone i "ludzkie", ze skrzydłami, bez skrzydeł itd. W oryginale "skrzaty" to "Faerie", więc w sumie - wróżki (jak jak w Artemisie). Kiedyś zaś szperałam w temacie i znalazłam informacje, że te dwory (Unseelie/Seelie Court) pochodzą z irlandzkiej mitologii. Więc być może w tamtej mitologicznej rzeczywistości faktycznie wszystkie magiczne stworzonka to "faerie". W tomie drugim pojawił się jakiś ork czy coś, ale choć był już nazywany inaczej to dalej należał to tego świata wróżek/skrzatów. Taka mała ciekawostka. Od jakiegoś czasu mamy olbrzymią fazę na elfy w literaturze młodzieżowej. Chyba to zapoczątkował "Dwór cierni i róż" Maas, ale pewności nie mam. W każdym razie, po latach Black napisała kolejną książkę - "Okrutny książę" został wydany w 2018. Sięgnęłam po to, bo z "Daniną" mam dobre wspomnienia i... och, to była kolejna, bardzo średnia i bardzo głupia młodzieżówka. Niemniej, świat wydawał mi się jakiś taki podobny... Wprawdzie zamiast skrzatów były elfy, ale jakieś dwory się pojawiały i w sumie w oryginale też mamy "faerie". Okazało się, że... to jest to samo uniwersum. Z tym, że jeden świat przedstawiony zaprzeczał drugiemu, bo "Okrutny książę" jest książką wyraźnie skrojoną pod dzisiejsze standardy.
Mam wrażenie że ten dzieciak, który grał głównego bohatera nie miał żadnego prowadzenia. Mam wrażenie że nikt mu nic nie tłumaczył a on nie ma zielonego pojęcia jak to zagrać więc po prostu mówił co musi. Mam wrażenie że nikt mu nie powiedział "teraz masz być zdenerwowany, pokaż to".
filmu jeszcze nie widziałam, ale z recenzji: ten krasnal wyjadający ziemię i wydalający ją jest dość... wierny książce - jak dobrze pamiętam w polskiej wersji Mierzwa Grzebaczek XD chyba otwierał też zamki włosem z brody... niewiele więcej z książek pamiętam XD
Artemis Fowl w którym Artemis nie jest kryminalistą... co... CO.... CO? Przecież jak Ichabod powiedział, cała seria to jego redemption arc (co do tego spoiler na końcu), a starcie z wróżkami nie wynikało z posiadania jakiegoś artefaktu, co zresztą też trochę pierdoli motywacje całej cywilizacji z tego co pamiętam, a z porwania Holly celem uleczenia matki. Artemis zresztą o ile pamiętam, zaczął nawracać się jak jego lokaj zginął w jego przestępczych porachunkach. . . . . . . . . . Artemis oddał w ostatniej książce życie. Co prawda odtworzyli go ze śliny i jego dusza przejęła to ciało, ale oddał życie. A ślinę wzięli z czoła Holly
Czytałem te książki dawno temu i zapamiętałem, że nacisk był kładziony raczej na to, że Artemis był geniuszem, a nie przestępcą, ale mogłem po prostu zapomnieć. Pamiętam za to, że ich autor dopisał ostatni tom Autostopem Przez Galaktykę i nie było to dobre
Czy to nie jest ekranizacja odcinka pingwinów ? złoty żołądź-> prowadzi do czerwonego wiewióra buck roggat - pingwin z zajobem ( judi + kolega gigolód) rozszerzenie bazy pingwinów do całego miasta, bo tak czy był kucyk zagłady?
To jest trochę smutno-fascynujące, jak bardzo z filmu, który był adaptacją książek lubianych przez wielu, ale nie aż tak popularnych jak nie wiem, HP, Artemis Fowl dostał status masakrycznej porażki, o której wszędzie trąbią. Nie zliczę, ile razy słyszałam, że ten film #nikogo, a jednocześnie zewsząd widziałam fanów, którzy piętnaście lat temu się w tym zaczytywali i zdążyli już całkiem zapomnieć... I ostatecznie skończyliśmy z czymś takim. Also, oesu, jak tam montaż się kupy nie trzyma, a postaci nie tylko nie mają charakterów z książek, ale w ogóle, nie mają żadnych charakterów. D:
Fascynujący to chyba jedna z ostatnich rzeczy jakie mógłbym powiedzieć o filmie. No sorki, ale dla mnie to jest po prostu zła produkcja. I nie w taki przyjemny sposób. Oglądanie tego to katorga, której nie chcę jeszcze raz przeżywać w swoim życiu. Jedna wielka nuda, która do tego masakruje książki. Poza tym myślę, że wcale nie będzie dużej dyskusji o filmie. Praktycznie w ogóle nie widzę, żeby było jakiekolwiek zainteresowanie nim, a ci, którzy to widzieli raczej starają się to zapomnieć. Ten film po prostu przeminie i zostanie zapomniany.
Właściwie to się zgadzam. Znaczy nadal, dla mnie film ma tak żałosne, że zabawne sceny, jest okropny i do tego bolesny dla fanów książek, ale też uważam, że to nic o czym będzie się gadało latami i zestawiało z innymi "najlepszymi najgorszymi" filmami. Film nie robi nic nowego, nic co sprawiłoby, że będziemy o nim pamiętać tak jak o The Room. Zwyczajnie odejdzie w zapomnienie i nic więcej. Tym bardziej, że jak powiedział Łukasz w samej recenzji, że jak Disney ma sam zrobić film to zwykle wychodzi klapa, tak więc i ten film będzie po prostu pamiętany jako kolejna klapa Disneya i nic więcej.
Nie czytałem książek. Dawno nie byłem tak zdezorientowany i sfrustrowany po obejrzeniu filmu. Wiem, że jest zły, wiem czemu jest zły, po prostu nie wiem co tam się do jasnej cholery działo i jak to powstało. wtf
Polecam Ci jednak obejrzeć Dziadka do orzechów i cztery królestwa. To nie jest jakiś mega dobry film. Ale jeśli podczas oglądania tego filmu będziesz w stanie oglądać go oczami dzieciaka to prawdopodobnie spodoba Ci się choć minimalnie...
CZY MI SIĘ WYDAJE ALE TO BRZMI JAK BYŚ GADAŁ O PERCYM JACKSONEM CHODZI O FILM BO KAŻDA KSIĄZKA RICKA RIORDANA TO CUDO I TO TERZ BRZMI JAKBYŚ OPISYWAŁ NAJGORSZY FILM NA ŚWIECIE OSTATNI WŁADCA WIATRU BO SERIAL LEPSZY ALBO JAK DRAGON BALL EWOLUCJA AŁŁ NAJGORSZE EKRANIZACJE
Totalna kupa 💩 tylko dla osób, które chcą zobaczyć naprawdę zły film. Nie dałem rady obejrzeć całego. Przy walce z trollem odpadłem. Na tym czymś można się uczyć jak nie należy robić filmy.
co to za gówno, wygląda jak połączenie bajki o wróżkach, facetów w czerni i tego serialu o młodym Batmanie...a tak serio to nie wiem co z tego wyszło, nie oglądałam i jakoś nie mam zamiaru, za stara jestem, idę myć gary.
Jako fan książek mogę powiedzieć jedno, look how they massacred my boy.
Czytałem za gównaka i mam to samo
Szkoda
Brody z kosmosu: na tym filmie zaśniesz po 10 minutach
Łukasz Stelmach 2: ten film jest tak zły, że aż interesujący
Kiedy film jest chujowy ale Disney dobrze płaci wiec musisz chwalić film jednoczenie nie kłamiąc
A za kilka lat będzie film o powstaniu filmu. The Disaster Artemis😜
Czekałam na ekranizację od czasów podstawówki i nakręciłam się na informację o oficjalnej dacie preniery, ale po pierwszym trailerze natychmiast moje oczekiwania zaryły pyskiem o ziemię i czekałam tylko na to, żeby to chociaż było właśnie oglądalne pod względem aż tak złe, że to absurdalne. Nie zawiodłam się, znacznie lepsza zła adaptacja niż te wszystkie nijakie Eragony, jak już spieprzyć, to koncertowo xD
Eragon był spieprzony koncertowo 😭🤬
@@zlakobieta666 No nie, Eragon był po prostu nudną papką bez wyrazu z randomowo pozmienianymi faktami z książek luj wie po co i nijakim aktorstwem. Nie można się na nim było dobrze bawić, nawet ironicznie.
@@Arysia123 w tyyyym sensie xD
myślałam, że chodzi Ci o to, jak twórcy zarżnęli jedną z ciekawszych historii fantasy I zamienili w żałosną papkę dla kretynów 🧐
@@zlakobieta666 To prawda, Gwiezdne Wojny to faktycznie jedna z ciekawszych historii fantasy ;)
@@kovalBlazej to też 😭
po dziewiątej części... cóż pierwszy raz żałowałam pieniędzy wydanych na kino 🤬
Zadziwia mnie fakt, że potrafili tak zniszczyć "Artemisa" - czekałam na ten film, bo byłam przekonana, że to będzie samograj - urocze kino familijne, trochę popłuczyny po Potterze za to z tym plusem, że tam istnieje supertechnologia. Chłopiec-złoczyńca chce ukraść złoto wróżek. Fajnie napisane, kilka naprawdę sprytnych zagrań, no i para Holly i Artemis (nie w sensie romantycznym, ale ich relacja była świetna). Z filmu wyszło to co wychodzi z Mierzwy (czyli Josha Gada). Smutne :(
Kino familijne z protagonista porywaczem, kryminalista?
W sumie Holly i Artemis romantyczne momenty też mieli.
Fantastyczna jest ta recenzja :D
A Koboi była tak bardzo zakapturzonym typem, że nawet nikt się nie zorientował, że jest kobietą xD
I jejku to to coś było kobietą XD
O Disneylady pozdrawiam
Ten film jest tak zły że aż nie wierzę :D Mistrzostwo
3:11 On nas widzi! Aaaaghh
Jak tak mówisz widzę ekranizację Persjego Jacksona
a ja Annabeth z czarnymi włosami zamiast blond
I kolor oczu
Generalnie film wyglądał rzenująco
Obejrzałem percyego
Podobał mi się
Przeczytałem książkę
I uznałem że film jest chujowy
TA A WIEK BOHATERÓW A PERCY TO NAJLEPSZA KSIAZKA NA ŚWIECIE
6:30 WRÓŻKANDA FOREVER
Nigdy nie ufaj adaptacjom, NIGDY!
A ja po dekadzie chętnie sobie powrócę do książek, a może kupię wszystkie bo póki co tylko były wypożyczane z biblioteki +10 lat temu
Tylko chyba nadal nie został u nas wydany ostatni tom serii :(
Potężny żołądź, kto by takiego nie chciał?
A książki były takie dobre...
Z tego co słucham to tak pojebane wątki zostały....
Boje się oglądać tego... TT^TT Disney why...
Już lepiej byłoby zrobić film 16+ coś mi się wydaje.
Nie oglądałam filmu, absolutnie nie znam książki, o mitologii irlandzkiej też wiem tyle o ile. ALE, ALE! Może w tej mitologii po prostu mamy taki mix wszystkiego? Jest sobie taka książka - "Danina. Nowoczesna baśń" Holly Black. Czytałam ją jeszcze w szkole podstawowej. To ogólnie autorski debiut traktujący o dziwnej nastolatce, która zawsze wierzyła w istnienie skrzatów i - uwaga - te skrzaty faktycznie istnieją. Tworzą dwory sforne i niesforne, unikają ludzi, metal je parzy itd. itp. Klasyczne urban fantasy dla dziewczynek, z taką różnicą, że wypadało dość mrocznie. Głównie dlatego, że główna bohaterka to koczowniczka, która podróżowała przez USA z matką-niespełnioną-piosenkarką. Kaye rzuciła szkołę, pracuje na stacji benzynowej, imprezuje. Taka z niej badgirl. W każdym razie, w tym świecie przedstawionym "skrzatami" nazywa się wszystkie magiczne istoty. Małe i duże, zielone i "ludzkie", ze skrzydłami, bez skrzydeł itd. W oryginale "skrzaty" to "Faerie", więc w sumie - wróżki (jak jak w Artemisie). Kiedyś zaś szperałam w temacie i znalazłam informacje, że te dwory (Unseelie/Seelie Court) pochodzą z irlandzkiej mitologii. Więc być może w tamtej mitologicznej rzeczywistości faktycznie wszystkie magiczne stworzonka to "faerie". W tomie drugim pojawił się jakiś ork czy coś, ale choć był już nazywany inaczej to dalej należał to tego świata wróżek/skrzatów.
Taka mała ciekawostka. Od jakiegoś czasu mamy olbrzymią fazę na elfy w literaturze młodzieżowej. Chyba to zapoczątkował "Dwór cierni i róż" Maas, ale pewności nie mam. W każdym razie, po latach Black napisała kolejną książkę - "Okrutny książę" został wydany w 2018. Sięgnęłam po to, bo z "Daniną" mam dobre wspomnienia i... och, to była kolejna, bardzo średnia i bardzo głupia młodzieżówka. Niemniej, świat wydawał mi się jakiś taki podobny... Wprawdzie zamiast skrzatów były elfy, ale jakieś dwory się pojawiały i w sumie w oryginale też mamy "faerie". Okazało się, że... to jest to samo uniwersum. Z tym, że jeden świat przedstawiony zaprzeczał drugiemu, bo "Okrutny książę" jest książką wyraźnie skrojoną pod dzisiejsze standardy.
powiem tak, zachęciłeś mnie, jak nie czekałam na ten film tak teraz muszę go zobaczyć.
Mam wrażenie że ten dzieciak, który grał głównego bohatera nie miał żadnego prowadzenia. Mam wrażenie że nikt mu nic nie tłumaczył a on nie ma zielonego pojęcia jak to zagrać więc po prostu mówił co musi. Mam wrażenie że nikt mu nie powiedział "teraz masz być zdenerwowany, pokaż to".
filmu jeszcze nie widziałam, ale z recenzji: ten krasnal wyjadający ziemię i wydalający ją jest dość... wierny książce - jak dobrze pamiętam w polskiej wersji Mierzwa Grzebaczek XD chyba otwierał też zamki włosem z brody... niewiele więcej z książek pamiętam XD
Artemis Fowl w którym Artemis nie jest kryminalistą... co... CO.... CO? Przecież jak Ichabod powiedział, cała seria to jego redemption arc (co do tego spoiler na końcu), a starcie z wróżkami nie wynikało z posiadania jakiegoś artefaktu, co zresztą też trochę pierdoli motywacje całej cywilizacji z tego co pamiętam, a z porwania Holly celem uleczenia matki. Artemis zresztą o ile pamiętam, zaczął nawracać się jak jego lokaj zginął w jego przestępczych porachunkach.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Artemis oddał w ostatniej książce życie. Co prawda odtworzyli go ze śliny i jego dusza przejęła to ciało, ale oddał życie. A ślinę wzięli z czoła Holly
Idealny film do obiadku, pozdrawiam z rodzinką.
Czytałem te książki dawno temu i zapamiętałem, że nacisk był kładziony raczej na to, że Artemis był geniuszem, a nie przestępcą, ale mogłem po prostu zapomnieć. Pamiętam za to, że ich autor dopisał ostatni tom Autostopem Przez Galaktykę i nie było to dobre
Zamiast złego, głównego bohatera powstał zły film
Ja tam lubie Christopher Robin. Nie jest bardzo dobry ale jest naprawdę uroczy i miły.
Ten typ pierdzacy ziemia jest jedyna rzecza zgodna z tym co bylo w ksiazce
Zgadzam się pozycja obowiązkowa hehe
10:45 Łukasz, czy wszystko w porządku? :D
Czy to nie jest ekranizacja odcinka pingwinów ?
złoty żołądź-> prowadzi do czerwonego wiewióra
buck roggat - pingwin z zajobem ( judi + kolega gigolód)
rozszerzenie bazy pingwinów do całego miasta, bo tak
czy był kucyk zagłady?
Akcja ratunkowa ojca była w drugim tomie książki.
2:01 ekranizację tego filmu?
The Artemis Flaw XD
To jest trochę smutno-fascynujące, jak bardzo z filmu, który był adaptacją książek lubianych przez wielu, ale nie aż tak popularnych jak nie wiem, HP, Artemis Fowl dostał status masakrycznej porażki, o której wszędzie trąbią. Nie zliczę, ile razy słyszałam, że ten film #nikogo, a jednocześnie zewsząd widziałam fanów, którzy piętnaście lat temu się w tym zaczytywali i zdążyli już całkiem zapomnieć...
I ostatecznie skończyliśmy z czymś takim.
Also, oesu, jak tam montaż się kupy nie trzyma, a postaci nie tylko nie mają charakterów z książek, ale w ogóle, nie mają żadnych charakterów. D:
jeden żart z Davidem Bowie. tylko wtedy były jakieś emocje
Mnie zachęciłeś! :D
Co się dzieje z sir Kenem? Niszczy swój wizerunek, ale i ciągnie za sobą innych. Może trzeba wrócić do teatru, albo zrobić sobie przerwę?
Artemis Fowl jest też na HBO GO
w książce zastąpiła swojego Brata w 3 tomie, który zginął
Fascynujący to chyba jedna z ostatnich rzeczy jakie mógłbym powiedzieć o filmie. No sorki, ale dla mnie to jest po prostu zła produkcja. I nie w taki przyjemny sposób. Oglądanie tego to katorga, której nie chcę jeszcze raz przeżywać w swoim życiu. Jedna wielka nuda, która do tego masakruje książki.
Poza tym myślę, że wcale nie będzie dużej dyskusji o filmie. Praktycznie w ogóle nie widzę, żeby było jakiekolwiek zainteresowanie nim, a ci, którzy to widzieli raczej starają się to zapomnieć. Ten film po prostu przeminie i zostanie zapomniany.
Właściwie to się zgadzam. Znaczy nadal, dla mnie film ma tak żałosne, że zabawne sceny, jest okropny i do tego bolesny dla fanów książek, ale też uważam, że to nic o czym będzie się gadało latami i zestawiało z innymi "najlepszymi najgorszymi" filmami. Film nie robi nic nowego, nic co sprawiłoby, że będziemy o nim pamiętać tak jak o The Room. Zwyczajnie odejdzie w zapomnienie i nic więcej. Tym bardziej, że jak powiedział Łukasz w samej recenzji, że jak Disney ma sam zrobić film to zwykle wychodzi klapa, tak więc i ten film będzie po prostu pamiętany jako kolejna klapa Disneya i nic więcej.
Czytałam książkę, nie boję się spoilerów. W sumie czytałam kilka pierwszych ksiąg.
#oJaPrdle = Artemis Fowl:)
Ps. Jesteś Łukaszu dobrym mówcą, spróbuję oglądnąć...na trzeźwo..spróbuję. :)
oj bys zobaczyl wrinkle in time... boli mocniej niz to co opisujesz
Nie czytałem książek. Dawno nie byłem tak zdezorientowany i sfrustrowany po obejrzeniu filmu. Wiem, że jest zły, wiem czemu jest zły, po prostu nie wiem co tam się do jasnej cholery działo i jak to powstało. wtf
Polecam Ci jednak obejrzeć Dziadka do orzechów i cztery królestwa. To nie jest jakiś mega dobry film. Ale jeśli podczas oglądania tego filmu będziesz w stanie oglądać go oczami dzieciaka to prawdopodobnie spodoba Ci się choć minimalnie...
Ar-cy-dzie-ło
...
co
Co jest najlepsze w tym filmie?
Okładka. Naprawdę.
Jako fan ksiazki mam tyle do powiedzenia: 😑😑😑😑😑😑
CZY MI SIĘ WYDAJE ALE TO BRZMI JAK BYŚ GADAŁ O PERCYM JACKSONEM CHODZI O FILM BO KAŻDA KSIĄZKA RICKA RIORDANA TO CUDO I TO TERZ BRZMI JAKBYŚ OPISYWAŁ NAJGORSZY FILM NA ŚWIECIE OSTATNI WŁADCA WIATRU BO SERIAL LEPSZY ALBO JAK DRAGON BALL EWOLUCJA AŁŁ NAJGORSZE EKRANIZACJE
ale clickbait heh
Ten film jest z tragiczny. Nie ma NIC wspólnego z książką.
przeczytaj książki, są 1000000000000000x lepsze od filmu
musicie go zobaczyć . To znaczy ,ze ma być jeszcze gorzej ? nie strasz
Jednak fajne ?
Totalna kupa 💩 tylko dla osób, które chcą zobaczyć naprawdę zły film. Nie dałem rady obejrzeć całego. Przy walce z trollem odpadłem. Na tym czymś można się uczyć jak nie należy robić filmy.
K
XD
co to za gówno, wygląda jak połączenie bajki o wróżkach, facetów w czerni i tego serialu o młodym Batmanie...a tak serio to nie wiem co z tego wyszło, nie oglądałam i jakoś nie mam zamiaru, za stara jestem, idę myć gary.