Również bardzo dziękuję za tak profesjonalne opinie. Budowę domu zaczynam za rok i już wiem, że przydomowa oczyszczalnia nie jest dla nas. Pracujemy z małżonką w systemie 2 na 2tyg. Czyli co 2tyg jesteśmy w domku na 2tyg. Serdecznie pozdrawiamy
Szkoda, że jednak nie oczyszczalnia. W takim razie kupcie sobie monolityczne szambo, żeby było jak najbardziej uszczelnione. Ciut droższe od standardowych, ale jak już szaleć 😅
Witam serdecznie! Super filmik! Mam pytanko: Jak to ogarnąć w przypadku budowy domu, który wg moich planów, będzie trwać 2-3 lata (czyli przez kilka lat będzie służyć jako domek letniskowy) . Chciałabym już móc w sposób wakacyjny i w spartanskich warunkach przebywać w domku (więc wiadomo kibelek potrzebny...) ale przez kolejne pół roku oczyszczalnia nie dostawałaby "świeżych płynów". Czy można wyłączać zasilanie na dłuższy okres? Czy może w takim przypadku wybrać i nalać czystej wody? Ogólnie jak dbać o nie używaną oczyszczalnie?
Dziękuje 😊 Ja bym zrobił oczyszczalnie biologiczną, ponieważ napowietrzanie rozbije nieczystości, a ciągły ruch ścieków nie doprowadzi do stworzenia tej „skorupy”. Zauważ, że oczyszczalnie zalewamy wodą, ok. 3m3, a ilość ścieków jaka powstanie na etapie budowy jest niewielka. W takiej sytuacji oczyszczalnia będzie oddawała praktycznie sama wodę do gruntu, a jak już zobaczysz, że robi się „gęsto” ze ścieków, to wezwiesz szambiarkę i powtórzysz proces :) Często montujemy oczyszczalnie na etapie fundamentów, a w trakcie prac jest ona uzywana, a przed wprowadzeniem się po prostu wypompowana, przeczyszczona i ponownie zalana wodą. Jeśli chodzi o zadbanie o oczyszczalnie w czasie budowy, to: - nie wlewaj fusów z kawy i resztek jedzenia - nie płucz wałków i nie wprowadzaj chemii budowlanej - włącz ją do prądu, żeby jakkolwiek rozrzedzała ścieki.
Moim zadaniem z szamba nikt nie będzie zadowolony. Przekona się o tym wtedy, kiedy ma prawie pełny zbiornik a wóz asenizacyjny przyjedzie za 3 dni i wtedy nie ma nawet jak wejść do toalety. Oczyszczalnie gnilne to nie oczyszczalnie, one zawsze prędzej czy później zapchają drenaż odpływowy. Drenaż odpływowy czy studnie chłonne to tylko wynalazek marketingowy. Niezależnie od tego, czy jest piasek to i tak taka studnia nie jest w stanie odbierać takich ilości wody jak duży deszcz czy na przykład przepłukanie odżelaziacza odmanganiacza gdzie w ciągu 15 minut idzie od pół do metra sześciennego wody. A wiosną i jesienią poziom wód gruntowych podnosi się tak mocno, że rozsącacze stoją zalane wodą. Wyjściem jest rozsączanie na grunt i to jest super sprawa, jeśli ma się kawałek działki i trawnik czy drzewka, bo na małej działce woda zleci do sąsiada. Czyli na małych działkach takich poniżej 10arów własna oczyszczalnia to problem albu szybko z nadmiarem wody do odprowadzania, albo po dwóch trzech latach z zapchanymi rozsącznikami. Co innego na wsi. My mamy SBR jednokomorowy, na bazie osadu czynnego. Koszt roczny prądu to jakieś 300zł. Koszt instalacji to około 30 tysięcy. Rozsączniki na gruncie jak zwykłe nawadnianie do trawnika. I całkowity brak wywozu, nie nie powstaje żaden osad, nie ma konieczności płacenia za wozy asenizacyjne.
Zauważ, że stare oczyszczalnie drenażowe działały w dobrych warunkach po 10-12 lat. Wiem, że to mało w perspektywie mieszkania w domu, jednak ich „oczyszczanie” było na niskim poziomie. Dobra biologiczna oczyszczalnia + dobra obsługa powinny dać dłuższy okres działania. Problem jaki widzę, to ilości kruszywa. Do dziś trafiam na oferty z wykorzystaniem 6 ton żwiru 🫣 Rozwiązanie że zraszaniem na ziemię to po prostu sposób by uniknąć zatkania się ziemi i słusznie. Nie każdemu jednak pasuje rozprowadzanie ścieków oczyszczonych powierzchniowo, bo dostęp mają do tego dziecino zwierzęta. Są fajne rozwiązania typu rabata biohydrofitowa, jednak to dopiero raczkuje i zwolenników przybywa. Sam mam działkę 960m2 i piasek do 2,5m. Wykonam u siebie punktowo studnie + parę sączków. Jednak wiem, że wiąże się to z „zabraniem” części działki 😉
@@biowerwłaśnie robię rabatę, gdzie będzie szerzej rozsączana ta woda z oczyszczalni i pójdą tam borówki, jagogdy i rododendrony, całość w małej niecce wypełnionej ziemią i korą. Woda z oczyszczalni jest biała jak kranówa, w zasadzie nie ma do niej dostępu bo błyskawicznie wsiąka w ziemię. Zrobię też badania tej wody żeby zobaczyć jaki ma skład chemiczny, ale spodziewam się jedynie azotanów i fosforanów i nic szkodliwego. W sumie osad z oczyszczalni, i to ten gęsty) jest używany jako nawóz na polach, wiec trudno mi sobie wyobrazić by woda byłą szkodliwa.
Co do miejscowego planu zagospodarowania to warto by było powiedzieć, że zapisy zakazujące budowy poś w MPZP nie mają mocy prawnej bo są sprzeczne z ustawą o utrzymaniu czystości w gminach, a ustawa jest dokumentem większej wagi niż MPZP, który jest tylko uchwałą. Oczywiście w dalszym ciągu nie ominie nas odwołanie do wojewody, który podtrzyma decyzję starostwa. Finał sprawy w sądzie administracyjnym, ale na korzyść inwestora.
MPZP często nakłada zakazy typu „brak możliwości rozsączania na dziesięć poniżej 1000m2”, czy „do czasu budowy kanalizacji odprowadzenie ścieków do szczelnych zbiorników”. Robiłeś już odwołanie do Wojewody?
@@biower każdy zakaz pos w mpzp w jakiejkolwiek formie jest sprzeczny z ustawą o utrzymaniu czystości w gminach i dyrektywą UE. Mało tego, SA w uzasadnieniach podają, że ograniczenie możliwości wywiązania się z obowiązku gospodarki ściekowej godzi w interes i prawa obywateli. Wskazują nawet konkretny artykuł ustawy zasadniczej.
Dam Ci przykład, może będziesz wiedział jak to rozwiązać. Wody Polskie w ramach zgłoszenia wodnoprawnego na wykonanie np. Drenażu wymagają wypisu i wyrysu z MPZP. Jeśli będzie zapis taki jak wcześniej wspomniane, to odrzuca wniosek. W tej sytuacji najpierw trzeba „zaskarżyć” Gminę, za zapis niedopuszczający oczyszczalni a później zgłaszać, czy może winne są Wody Polskie za nadinterpretację?
Zgadza się z tym, że zgłoszenia wodnoprawnego nie trzeba robić jeśli zagospodarujesz ścieki na własnej działce a oczyszczalnia jest do 7,5m3 jak dobrze pamiętam?
Ze wzgledu na trudne warunki na dzialce (glina) oraz brak 30m od studni wody pitnej zaproponowana nam jedynie dwukomorowa studnie betonowa gdzie gromadzi sie oczyszczona wode na wlasne potrzeby typu (podlewanie ogrodka:P) czy jest sens inwestowac w to pieniadze czy lepiej zrobic zwykle szambo? Wywoz szamba w okolicy jest bardzo drogi, 370 zl
Ale paradoks - rozsączanie odpada, bo nie spełnicie 30 m odległości od studni, a wyprać po działce można 😅 Na TH-cam znajdziesz filmy pt. „rabata biohydrofitowa” - niebawem będziemy jedną testowali. Może to będzie lepsze, od typowego wylewania po działce?
@@biower nie musiałem bo u mnie nie ma kanalizy i gmina nie ma problemu, ale w częściach gminy, gdzie jest kanaliza, gmina nielegalnie ma taki zapis w mpzp. Gdybym miał taką sytuację od razu bym postraszył prokuraturą urzędników. Zauważyłem, że w starostwie jak urzednicy dostaną porządny opier.... to naprawdę się boją. Kiedyś wysłali mi list bo miałem donieść jakieś dokumenty do zgłoszenia, ale list nie doszedł Zbeształem kobietę przez telefon, że w 21 wieku nie uzywają ani maila ani telefonu że za15 minut mam miec na mailu treśc tego listu co mi wysłali. Było za 10 minut. Po 16 latach w UK stwierdzam, że w Polsce super się wszystko załatwia tylko urzednicy wykorzystują bierność obywateli jak to mozliwe.
Zdarzają się odwołania do Wojewody z racji takich przepisów. A co do Urzędów to tam pracują normalni ludzie, kwestia zagadania i podejścia :) Choć wiem, że zdarzają się przypadki trudne..
@@biower Chodzi o to że nie będzie wystarczającego przepływu a druga sprawa, że i tak taniej będzie płacić za wywóz ścieków biorąc pod uwagę roczne zużycie wody, które głównie występuje w okresie letnim.
Popieram, jeśli zużycie wody pozwala na rzadkie wypompowywanie szamba, to nie ma sensu inwestować w coś, co się po prostu nie zwróci. Dziękuję za odpowiedź 🙂
Dobrze, że odpuściłem. Mam wysoki stan wód gruntowych, glinę i spadek terenu od drogi w kierunku domu. Jedyna szansa u mnie to 100 m przekopu przez pole sąsiada do rowu melioracyjnego. Ale to znowu papiery i wydatki.
A co z wodą deszczową? Rozprowadza Pan po swojej działce? Czasami jest sens dogadać się z sąsiadem i odprowadzić przynajmniej deszczówkę i drenaż budynku. Co prawda wymaga to pozwolenia wodnoprawnego, ale pozbywa się Pan wilgoci :)
@@biower Na deszczówkę montuję zbiornik 5 metrów sześciennych. Mam możliwość wypompować deszczówkę do ogrodu za domem lub jeszcze dalej na pole. Poza tym mam na działce drenaż z pięciu sączków i przez to całą masę studzienek do ukrycia pod trawnikiem. No ale nie ma bagna.
@@biower Miałem pozwolenie wodnoprawne na rozsączanie wody z oczyszczalni przydomowej, ale to wymagało dużej powierzchni drenażu, wymiany co najmniej 2 metrów gruntu rodzimego i dodatkowo usypania nasypu co najmniej pół metra wysokości. Stopa zwrotu bardzo oddalona w czasie, a przecież dzieci szybko rosną i pewnie zdążyłyby się wyprowadzić, zanim oczyszczalnia by się zwróciła. A jak jest mało osób w domu, to sam Pan wie...
Przy 1-2 osobach zwrot jest znikomy, w takiej sytuacji bardziej patrzymy na komfort. Jeśli sączki wymagały wymiany gruntu, to też nie do końca dobrze - warstwa wymieniona i tak napełni się wodą z gruntu, lub opadową. Jedyne sensowne rozwiązanie to rów + pozwolenie wodnoprawne. Ile +/- zużywacie miesięcznie wody?
@@biower Sączki są w gruncie rodzimym i połączone z systemem melioracji (do zbieracza i dalej do rowu, łącznie ponad 100 m), ale do tego nie wolno podłączyć oczyszczalni. Ta musiałaby mieć bezpośrednie połączenie z rowem. A to wykopki u sąsiada, przekop pod drogą, papiery i pieniądze. Zużywamy 14 m sześć. miesięcznie (na razie siedem osób, ale dzieci dorastają).
Trzeba mieć sporo miejsca na działce, bo tracimy miejsce na trzcinę i rozlewisko z oczka. Całość nie powinna być blisko granicy, żeby nie zalewać sąsiada. Tak samo odległość od zabudowań, żeby ich tez nie zalewać.
@@biower mój Sąsiad tak płaci co 5 tygodni , a ja jestem w trakcie adaptacji projektu domu i już z żona postanowiliśmy ze będziemy mieć przydomowa oczyszczalnie rodzina 3 osobowa i myślimy żeby zakupić i zamontować oczyszczalnie która odpowiada zapotrzebowaniu dla 5 osób
Super, dobrze mieć oczyszczalnie z lekkim zapasem. Pszczyna nie ma żadnych dofinansowań, a szkoda, bo wiele miejsc typu Jankowice, Ćwiklice, czy Studzienice są nadal bez kanalizacji.
@@Project-pro Przy takiej kwocie wywozu, oczyszczalnia z średniej półki za ok. 25k zwróci się już po 3-4 latach. Biorąc pod uwagę zakup i montaz szamba za 10k. (430 x 12 mies. - 800 zł za eksploatacje oczyszczalni). Możemy się zdzwonić, jesteśmy z Tychów :)
To jeszcze przystępna cena. U nas niektóre Gminy kasują już po 300-350 zł za 1m3. Tłumaczą się tym, że muszą jechać na inną zlewnię. Jeden zaś mówił, że ma czekania na oczyszczalni z 40 minut, przez co nie może obsłużyć kolejnej osoby.
Mam wrażenie ze film w stylu, " badz głupi i daj nam zarobic na szmbach..." Pomijając oczywisty ekologiczny i prqktyczny powód dlaczego wszystko inne tylko nie szambo, a biorąc pod uwagę rosnace koszty wywozu szmba to za kilka lat w ciagu kilku lat wyda sie więcej na wywóz szamba niż oczyszczalnię wraz z całym sztabem doradców prawnych, architektów, koparką i 30 osobową firma budowlaną. To są ewidentne zmowy cenowe i podobne praktyki jak na włoskim mafijnym rynku wywozu śmieci.
Materiał wygląda bardzo uczciwie, rzetelnie i merytorycznie - dziękuję! :D
Super! Dziękuje za opinie 💪
Dzięki :-) Cieszę się, że rzeczowo, a nie "tylko oczyszczalnia".
Fajnie mieć możliwość porównania rozwiązań 😀
Cudowny materiał Panie Sebastianie - oby tak dalej !
Dobry materiał..! .
Super :)
W piątek nowy odcinek :)
Super podsumowanie. Dziękuję
Dziękuję! ☺️
Również bardzo dziękuję za tak profesjonalne opinie. Budowę domu zaczynam za rok i już wiem, że przydomowa oczyszczalnia nie jest dla nas. Pracujemy z małżonką w systemie 2 na 2tyg. Czyli co 2tyg jesteśmy w domku na 2tyg. Serdecznie pozdrawiamy
Szkoda, że jednak nie oczyszczalnia. W takim razie kupcie sobie monolityczne szambo, żeby było jak najbardziej uszczelnione. Ciut droższe od standardowych, ale jak już szaleć 😅
Witam serdecznie! Super filmik!
Mam pytanko:
Jak to ogarnąć w przypadku budowy domu, który wg moich planów, będzie trwać 2-3 lata (czyli przez kilka lat będzie służyć jako domek letniskowy) . Chciałabym już móc w sposób wakacyjny i w spartanskich warunkach przebywać w domku (więc wiadomo kibelek potrzebny...) ale przez kolejne pół roku oczyszczalnia nie dostawałaby "świeżych płynów".
Czy można wyłączać zasilanie na dłuższy okres?
Czy może w takim przypadku wybrać i nalać czystej wody?
Ogólnie jak dbać o nie używaną oczyszczalnie?
Dziękuje 😊
Ja bym zrobił oczyszczalnie biologiczną, ponieważ napowietrzanie rozbije nieczystości, a ciągły ruch ścieków nie doprowadzi do stworzenia tej „skorupy”.
Zauważ, że oczyszczalnie zalewamy wodą, ok. 3m3, a ilość ścieków jaka powstanie na etapie budowy jest niewielka. W takiej sytuacji oczyszczalnia będzie oddawała praktycznie sama wodę do gruntu, a jak już zobaczysz, że robi się „gęsto” ze ścieków, to wezwiesz szambiarkę i powtórzysz proces :)
Często montujemy oczyszczalnie na etapie fundamentów, a w trakcie prac jest ona uzywana, a przed wprowadzeniem się po prostu wypompowana, przeczyszczona i ponownie zalana wodą.
Jeśli chodzi o zadbanie o oczyszczalnie w czasie budowy, to:
- nie wlewaj fusów z kawy i resztek jedzenia
- nie płucz wałków i nie wprowadzaj chemii budowlanej
- włącz ją do prądu, żeby jakkolwiek rozrzedzała ścieki.
@@biower dziękuję za tak rzetelną odpowiedź :)
Pozdrawiam serdecznie
Nie ma za co 😊
W końcu ktoś mi uświadamia czy tak naprawdę jest sens budowy oczyszczalni ścieków.
Mam na myśli 3 osoby.
Mało miejsca na działce 🙁
Przy 3 osobach ma to sens, gorzej z miejscem na działce..
Ile metrów ma działka?
Moim zadaniem z szamba nikt nie będzie zadowolony. Przekona się o tym wtedy, kiedy ma prawie pełny zbiornik a wóz asenizacyjny przyjedzie za 3 dni i wtedy nie ma nawet jak wejść do toalety.
Oczyszczalnie gnilne to nie oczyszczalnie, one zawsze prędzej czy później zapchają drenaż odpływowy.
Drenaż odpływowy czy studnie chłonne to tylko wynalazek marketingowy. Niezależnie od tego, czy jest piasek to i tak taka studnia nie jest w stanie odbierać takich ilości wody jak duży deszcz czy na przykład przepłukanie odżelaziacza odmanganiacza gdzie w ciągu 15 minut idzie od pół do metra sześciennego wody. A wiosną i jesienią poziom wód gruntowych podnosi się tak mocno, że rozsącacze stoją zalane wodą. Wyjściem jest rozsączanie na grunt i to jest super sprawa, jeśli ma się kawałek działki i trawnik czy drzewka, bo na małej działce woda zleci do sąsiada.
Czyli na małych działkach takich poniżej 10arów własna oczyszczalnia to problem albu szybko z nadmiarem wody do odprowadzania, albo po dwóch trzech latach z zapchanymi rozsącznikami.
Co innego na wsi. My mamy SBR jednokomorowy, na bazie osadu czynnego. Koszt roczny prądu to jakieś 300zł. Koszt instalacji to około 30 tysięcy. Rozsączniki na gruncie jak zwykłe nawadnianie do trawnika. I całkowity brak wywozu, nie nie powstaje żaden osad, nie ma konieczności płacenia za wozy asenizacyjne.
Zauważ, że stare oczyszczalnie drenażowe działały w dobrych warunkach po 10-12 lat. Wiem, że to mało w perspektywie mieszkania w domu, jednak ich „oczyszczanie” było na niskim poziomie.
Dobra biologiczna oczyszczalnia + dobra obsługa powinny dać dłuższy okres działania.
Problem jaki widzę, to ilości kruszywa. Do dziś trafiam na oferty z wykorzystaniem 6 ton żwiru 🫣
Rozwiązanie że zraszaniem na ziemię to po prostu sposób by uniknąć zatkania się ziemi i słusznie. Nie każdemu jednak pasuje rozprowadzanie ścieków oczyszczonych powierzchniowo, bo dostęp mają do tego dziecino zwierzęta. Są fajne rozwiązania typu rabata biohydrofitowa, jednak to dopiero raczkuje i zwolenników przybywa.
Sam mam działkę 960m2 i piasek do 2,5m. Wykonam u siebie punktowo studnie + parę sączków. Jednak wiem, że wiąże się to z „zabraniem” części działki 😉
@@biowerwłaśnie robię rabatę, gdzie będzie szerzej rozsączana ta woda z oczyszczalni i pójdą tam borówki, jagogdy i rododendrony, całość w małej niecce wypełnionej ziemią i korą. Woda z oczyszczalni jest biała jak kranówa, w zasadzie nie ma do niej dostępu bo błyskawicznie wsiąka w ziemię. Zrobię też badania tej wody żeby zobaczyć jaki ma skład chemiczny, ale spodziewam się jedynie azotanów i fosforanów i nic szkodliwego. W sumie osad z oczyszczalni, i to ten gęsty) jest używany jako nawóz na polach, wiec trudno mi sobie wyobrazić by woda byłą szkodliwa.
Zerknij pod kątem bakterii chorobotwórczych, jestem ciekaw czy tak się coś tworzy :)
super
Dziękuje 😀
Co do miejscowego planu zagospodarowania to warto by było powiedzieć, że zapisy zakazujące budowy poś w MPZP nie mają mocy prawnej bo są sprzeczne z ustawą o utrzymaniu czystości w gminach, a ustawa jest dokumentem większej wagi niż MPZP, który jest tylko uchwałą. Oczywiście w dalszym ciągu nie ominie nas odwołanie do wojewody, który podtrzyma decyzję starostwa. Finał sprawy w sądzie administracyjnym, ale na korzyść inwestora.
MPZP często nakłada zakazy typu „brak możliwości rozsączania na dziesięć poniżej 1000m2”, czy „do czasu budowy kanalizacji odprowadzenie ścieków do szczelnych zbiorników”.
Robiłeś już odwołanie do Wojewody?
@@biower każdy zakaz pos w mpzp w jakiejkolwiek formie jest sprzeczny z ustawą o utrzymaniu czystości w gminach i dyrektywą UE. Mało tego, SA w uzasadnieniach podają, że ograniczenie możliwości wywiązania się z obowiązku gospodarki ściekowej godzi w interes i prawa obywateli. Wskazują nawet konkretny artykuł ustawy zasadniczej.
Dam Ci przykład, może będziesz wiedział jak to rozwiązać.
Wody Polskie w ramach zgłoszenia wodnoprawnego na wykonanie np. Drenażu wymagają wypisu i wyrysu z MPZP. Jeśli będzie zapis taki jak wcześniej wspomniane, to odrzuca wniosek. W tej sytuacji najpierw trzeba „zaskarżyć” Gminę, za zapis niedopuszczający oczyszczalni a później zgłaszać, czy może winne są Wody Polskie za nadinterpretację?
Zgadza się z tym, że zgłoszenia wodnoprawnego nie trzeba robić jeśli zagospodarujesz ścieki na własnej działce a oczyszczalnia jest do 7,5m3 jak dobrze pamiętam?
Tak, jeśli za oczyszczalnia będzie zbiornik, to nie trzeba zgłoszenia. To jest chyba jedyne najszybsze rozwiązanie w przypadku dziwnego MPZP.
Witam. Czy można zrobić osadnik 15 metrów od studni, a potem rurom kolejne 15 metrów do drenażu, żeby zachować wszystkie odległości ?
Dokładnie tak - oczyszczalnia 15m od studni, a później pełna rura fi110 do zbiornika, który będzie 30m od studni :)
Ze wzgledu na trudne warunki na dzialce (glina) oraz brak 30m od studni wody pitnej zaproponowana nam jedynie dwukomorowa studnie betonowa gdzie gromadzi sie oczyszczona wode na wlasne potrzeby typu (podlewanie ogrodka:P) czy jest sens inwestowac w to pieniadze czy lepiej zrobic zwykle szambo? Wywoz szamba w okolicy jest bardzo drogi, 370 zl
Ale paradoks - rozsączanie odpada, bo nie spełnicie 30 m odległości od studni, a wyprać po działce można 😅
Na TH-cam znajdziesz filmy pt. „rabata biohydrofitowa” - niebawem będziemy jedną testowali. Może to będzie lepsze, od typowego wylewania po działce?
Przepisy o zakazie oczyszczalni w planach miejscowych są nielegalne np. wyrok WSA w Gdańsku z 14.04.2010 r. (sygn. akt II SA/Gd 49/10)
Udało Ci się zgłosić podając ten wyrok?
@@biower nie musiałem bo u mnie nie ma kanalizy i gmina nie ma problemu, ale w częściach gminy, gdzie jest kanaliza, gmina nielegalnie ma taki zapis w mpzp. Gdybym miał taką sytuację od razu bym postraszył prokuraturą urzędników. Zauważyłem, że w starostwie jak urzednicy dostaną porządny opier.... to naprawdę się boją. Kiedyś wysłali mi list bo miałem donieść jakieś dokumenty do zgłoszenia, ale list nie doszedł Zbeształem kobietę przez telefon, że w 21 wieku nie uzywają ani maila ani telefonu że za15 minut mam miec na mailu treśc tego listu co mi wysłali. Było za 10 minut. Po 16 latach w UK stwierdzam, że w Polsce super się wszystko załatwia tylko urzednicy wykorzystują bierność obywateli jak to mozliwe.
Zdarzają się odwołania do Wojewody z racji takich przepisów.
A co do Urzędów to tam pracują normalni ludzie, kwestia zagadania i podejścia :)
Choć wiem, że zdarzają się przypadki trudne..
Dziekuje za film. Przydomowa oczyszczalnia to jednak nie dla mnie
Przykro to słyszeć. Który punkt był głównym powodem?
@@biower Chodzi o to że nie będzie wystarczającego przepływu a druga sprawa, że i tak taniej będzie płacić za wywóz ścieków biorąc pod uwagę roczne zużycie wody, które głównie występuje w okresie letnim.
Popieram, jeśli zużycie wody pozwala na rzadkie wypompowywanie szamba, to nie ma sensu inwestować w coś, co się po prostu nie zwróci. Dziękuję za odpowiedź 🙂
Dobrze, że odpuściłem. Mam wysoki stan wód gruntowych, glinę i spadek terenu od drogi w kierunku domu. Jedyna szansa u mnie to 100 m przekopu przez pole sąsiada do rowu melioracyjnego. Ale to znowu papiery i wydatki.
A co z wodą deszczową? Rozprowadza Pan po swojej działce?
Czasami jest sens dogadać się z sąsiadem i odprowadzić przynajmniej deszczówkę i drenaż budynku. Co prawda wymaga to pozwolenia wodnoprawnego, ale pozbywa się Pan wilgoci :)
@@biower Na deszczówkę montuję zbiornik 5 metrów sześciennych. Mam możliwość wypompować deszczówkę do ogrodu za domem lub jeszcze dalej na pole. Poza tym mam na działce drenaż z pięciu sączków i przez to całą masę studzienek do ukrycia pod trawnikiem. No ale nie ma bagna.
@@biower Miałem pozwolenie wodnoprawne na rozsączanie wody z oczyszczalni przydomowej, ale to wymagało dużej powierzchni drenażu, wymiany co najmniej 2 metrów gruntu rodzimego i dodatkowo usypania nasypu co najmniej pół metra wysokości. Stopa zwrotu bardzo oddalona w czasie, a przecież dzieci szybko rosną i pewnie zdążyłyby się wyprowadzić, zanim oczyszczalnia by się zwróciła. A jak jest mało osób w domu, to sam Pan wie...
Przy 1-2 osobach zwrot jest znikomy, w takiej sytuacji bardziej patrzymy na komfort.
Jeśli sączki wymagały wymiany gruntu, to też nie do końca dobrze - warstwa wymieniona i tak napełni się wodą z gruntu, lub opadową.
Jedyne sensowne rozwiązanie to rów + pozwolenie wodnoprawne.
Ile +/- zużywacie miesięcznie wody?
@@biower Sączki są w gruncie rodzimym i połączone z systemem melioracji (do zbieracza i dalej do rowu, łącznie ponad 100 m), ale do tego nie wolno podłączyć oczyszczalni. Ta musiałaby mieć bezpośrednie połączenie z rowem. A to wykopki u sąsiada, przekop pod drogą, papiery i pieniądze. Zużywamy 14 m sześć. miesięcznie (na razie siedem osób, ale dzieci dorastają).
A oczyszczalnia tzw roślinna z oczkiem?
Trzeba mieć sporo miejsca na działce, bo tracimy miejsce na trzcinę i rozlewisko z oczka. Całość nie powinna być blisko granicy, żeby nie zalewać sąsiada. Tak samo odległość od zabudowań, żeby ich tez nie zalewać.
Ok mamy 40 arow i chcemy miec oczko wodne..kanalizacji na wiosce nie ma..Czy taka oczyszczalnia jest drozsza niz biologiczna?
Nie siedzimy w ogóle w temacie oczyszczalni roślinnych :)
Aktualnie 1 wywóz nieczystości kosztuje 430zl na Śląsku w okolicy Pszczyny
Masakra 🫣
Co jaki czas musicie wywozić ścieki?
@@biower mój Sąsiad tak płaci co 5 tygodni , a ja jestem w trakcie adaptacji projektu domu i już z żona postanowiliśmy ze będziemy mieć przydomowa oczyszczalnie rodzina 3 osobowa i myślimy żeby zakupić i zamontować oczyszczalnie która odpowiada zapotrzebowaniu dla 5 osób
Super, dobrze mieć oczyszczalnie z lekkim zapasem.
Pszczyna nie ma żadnych dofinansowań, a szkoda, bo wiele miejsc typu Jankowice, Ćwiklice, czy Studzienice są nadal bez kanalizacji.
@@Project-pro Przy takiej kwocie wywozu, oczyszczalnia z średniej półki za ok. 25k zwróci się już po 3-4 latach. Biorąc pod uwagę zakup i montaz szamba za 10k. (430 x 12 mies. - 800 zł za eksploatacje oczyszczalni).
Możemy się zdzwonić, jesteśmy z Tychów :)
Świetnie , będziemy w kontakcie ja na chwile obecna jestem na etapie adaptacji projektu wiec jest jeszcze chwilka czasu
Doceniam uczciwość producenta.
Akurat instalator, ale dziękuje 😃
U mnie w gminie legalny odbiór nieczystości 200zl za 6tys litrów. Cena luty 2024.
200x2x3w roku=1200zl
To jeszcze przystępna cena. U nas niektóre Gminy kasują już po 300-350 zł za 1m3. Tłumaczą się tym, że muszą jechać na inną zlewnię. Jeden zaś mówił, że ma czekania na oczyszczalni z 40 minut, przez co nie może obsłużyć kolejnej osoby.
Pomyłka! Za zbiornik 10m3 300-350 zł. Za oczyszczalnie o pojemności 2-4m3 również 250-350 zl za całość.
Mam wrażenie ze film w stylu, " badz głupi i daj nam zarobic na szmbach..."
Pomijając oczywisty ekologiczny i prqktyczny powód dlaczego wszystko inne tylko nie szambo, a biorąc pod uwagę rosnace koszty wywozu szmba to za kilka lat w ciagu kilku lat wyda sie więcej na wywóz szamba niż oczyszczalnię wraz z całym sztabem doradców prawnych, architektów, koparką i 30 osobową firma budowlaną. To są ewidentne zmowy cenowe i podobne praktyki jak na włoskim mafijnym rynku wywozu śmieci.
Co byś zrobił mając 1 osobę mieszkającą?