Tak, ilekroć czuję się połamańcem bardziej niż zazwyczaj, tyle razy dotyk Boga sprawia, że pojawia się nadzieja przywracająca sens wędrówce. Dziś wiem, że przebrnięcie paru etapów nie byłoby możliwe bez Jezusa, choć nie zawsze byłam tego świadoma. Teraz pewność, że Chrystus żyje i że jest blisko, pozwala widzieć wiele spraw w innym świetle, a nawet dziękować Bogu za niektóre niewyobrażalnie trudne odcinki drogi. Bez konieczności ich przejścia nie miałabym możliwości poznania prawdziwego smaku radości istnienia. Dziękuję Ojcze Grzegorzu za przypomnienie, że dla mnie jest ta Ewangelia💚🙏🌺 Sprint do nadziei to pomysł najlepszy z najlepszych🙂
Najczęściej przeze mnie słuchaną kolędą jest " Kolęda dla Nieobecnych ", zaczyna się słowami.. a nadzieja znów wstąpi w nas..... Z serca dziękuję Ojcze Grzegorzu
Z tej Ewangelii uczę się, że nie zawsze dostanę to, co chcę. Nie zawsze moje oczekiwania się spełnią. Dzieci dokonują swoich wyborów, idą swoją drogą. Ale nawet jesli myślą inaczej, wyglądają inaczej, nie tracimy ich. Cudowna to świadomość ❤ Dobrego dnia, szczególnie tym, których dzieci okazały się inne od planów i wyobrażeń. Bo to nie znaczy, że są gorsze.
Dokładnie,tam gdzie najciemniej,tam zostaje miejsce dla wiary... Osoba bliska memu sercu , która odeszła od Kościoła,dopiero w areszcie ( niesłusznie skazana, to było dla niego zmierzenie się że ścianą, był bez siły, nadziei) sięgnęła po Biblię i chciała rozmawiać z duchownym. Gdy stoję pod ścianą zw.z terapia, Bóg oczyszcza relacje z terapeutą, oczyszcza mnie z osadów,itp. Na nowo wraca nadzieja na współpracę i jakas wizja przyszłości o powrocie do swojego zawodu,do tego co chcę robić. To wszystko owoc modlitwy wstawienniczej w dużej mierze; o wiele łatwiej przetrwać ten czas codziennie trwając przy Panu,choć to trwanie w moim przypadku często było wyrażeniem buntu, złości, gniewu, obwinianiem Jego za swoje/ innych błędy ( Maryja mnie z tego wyprowadza). Bóg z tych trudnych sytuacji wyprowadza z tego dobro wspólne, przemienia nas, rodzi się nowa wersja relacji oparta na wzajemnym przebaczeniu.to jest piękny proces i klu życia,by żyć tą miłością miłosierną.
Z dziejszej Ewangelii uczę się , że na żłóbek Pana Jezusa powinnam patrzeć z perspektywy Krzyża Chrystusa i Jego Zmartwychwstania. Wciąż przyświeca mi myśl - dlaczego Nasz Pan przyszedł na świat ? I mało istotne wydają mi się tutaj wszelkie tkliwe kolędy , serduszka , aniołeczki czy choineczki z bombeczkami ( cały ten romantyzm i magia Świąt ) w porównaniu z istotą przyjścia na świat Syna Bożego . Istotę stanowi dla mnie Krzyż , Męka i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i to , że z Chrystusem każdy minus w moim życiu staje się plusem . Jestem przekonana , że tak jest i w życiu każdego człowieka.
Myślę, że Ojca rozważania wielu ludziom dodają nadziei i pomagają zachwycić się Bogiem. Tak jak mi. Dziękuję
Tak, ilekroć czuję się połamańcem bardziej niż zazwyczaj, tyle razy dotyk Boga sprawia, że pojawia się nadzieja przywracająca sens wędrówce.
Dziś wiem, że przebrnięcie paru etapów nie byłoby możliwe bez Jezusa, choć nie zawsze byłam tego świadoma.
Teraz pewność, że Chrystus żyje i że jest blisko, pozwala widzieć wiele spraw w innym świetle, a nawet dziękować Bogu za niektóre niewyobrażalnie trudne odcinki drogi. Bez konieczności ich przejścia nie miałabym możliwości poznania prawdziwego smaku radości istnienia.
Dziękuję Ojcze Grzegorzu za przypomnienie, że dla mnie jest ta Ewangelia💚🙏🌺
Sprint do nadziei to pomysł najlepszy z najlepszych🙂
Najczęściej przeze mnie słuchaną kolędą jest " Kolęda dla Nieobecnych ", zaczyna się słowami.. a nadzieja znów wstąpi w nas..... Z serca dziękuję Ojcze Grzegorzu
To też moja ulubiona kolęda 🥰
Z tej Ewangelii uczę się, że nie zawsze dostanę to, co chcę. Nie zawsze moje oczekiwania się spełnią. Dzieci dokonują swoich wyborów, idą swoją drogą. Ale nawet jesli myślą inaczej, wyglądają inaczej, nie tracimy ich. Cudowna to świadomość ❤
Dobrego dnia, szczególnie tym, których dzieci okazały się inne od planów i wyobrażeń. Bo to nie znaczy, że są gorsze.
Też tak mam❤
Niesamowita interpretacja … rozumiem o czym Ojciec mówi … tylko ciągle nie wiem co z tym zrobić …
No nic - pozdrawiam serdecznie ❤
Dziękuję , jest o czym rozmyślać, dzięki Twoim interpretacjom - zawsze czymś mnie zaskakujesz 🙏🙏🙏
Dzięki za te słowa. W pewnych obszarach życia trzymam się tych ostatnich nitek, wbrew braku nadziei.
Dziękuję❤bardzo dziś potrzebowałam usłyszeć o nadziei❤
Dobrze łojca usłyszeć! Z Panem Bogusiem❤❤❤😊😊😊:^):^)(^:(^:
Dobrego piątku 💚🧑🦳🕯️koniecznie muszę" przekroczyć próg nadzieji" 🙏🏻Panie wyciągnij swoją prawicę nade mną🙏🏻🕊️
🕊️❤️🐑🌱 nie zwariować! 🤗 Chyba, że z miłości 🥰🤓
❤
Bardzo dziękuję ❤
❤️😇🌹
Dokładnie,tam gdzie najciemniej,tam zostaje miejsce dla wiary... Osoba bliska memu sercu , która odeszła od Kościoła,dopiero w areszcie ( niesłusznie skazana, to było dla niego zmierzenie się że ścianą, był bez siły, nadziei) sięgnęła po Biblię i chciała rozmawiać z duchownym. Gdy stoję pod ścianą zw.z terapia, Bóg oczyszcza relacje z terapeutą, oczyszcza mnie z osadów,itp. Na nowo wraca nadzieja na współpracę i jakas wizja przyszłości o powrocie do swojego zawodu,do tego co chcę robić. To wszystko owoc modlitwy wstawienniczej w dużej mierze; o wiele łatwiej przetrwać ten czas codziennie trwając przy Panu,choć to trwanie w moim przypadku często było wyrażeniem buntu, złości, gniewu, obwinianiem Jego za swoje/ innych błędy ( Maryja mnie z tego wyprowadza). Bóg z tych trudnych sytuacji wyprowadza z tego dobro wspólne, przemienia nas, rodzi się nowa wersja relacji oparta na wzajemnym przebaczeniu.to jest piękny proces i klu życia,by żyć tą miłością miłosierną.
Z dziejszej Ewangelii uczę się , że na żłóbek Pana Jezusa powinnam patrzeć z perspektywy Krzyża Chrystusa i Jego Zmartwychwstania. Wciąż przyświeca mi myśl - dlaczego Nasz Pan przyszedł na świat ? I mało istotne wydają mi się tutaj wszelkie tkliwe kolędy , serduszka , aniołeczki czy choineczki z bombeczkami ( cały ten romantyzm i magia Świąt ) w porównaniu z istotą przyjścia na świat Syna Bożego . Istotę stanowi dla mnie Krzyż , Męka i Zmartwychwstanie Jezusa Chrystusa i to , że z Chrystusem każdy minus w moim życiu staje się plusem . Jestem przekonana , że tak jest i w życiu każdego człowieka.
Hm,czy byliśmy gotowi biec by potwierdzić siedzące w głowie przekonanie że jednak nie żyje ?
Ja zawsze biegłem kiedy była we mnie nadzieja…