Kto był powyżej 5 tyś. ten wie jakim wysiłkiem jest zrobienie kilku kroków wyżej,a gadanie o tym co działo się z ludzmi na wysokości ponad 8tyś. jest już tylko czystą spekulacją gadaczy.
byłem na wysokości 4912m npm na motocyklu. miałem spore obawy bo rok wcześniej w Gruzji przejeżdzałem przez przełęcz na wysokości 3000m i bolała mnie głowa. ale może był to tylko zbieg okoliczności. na 4912 nic nie odczuwałem przez cały dzien ale jak dojechalem na nocleg na wysokości 4400m to byłem bardzo wymęczony. co było widać po mnie bo widziałem jak się na mnie patrzą ludzie.
To ja do 5000m miałem spoko stan, na 5500m miałem takie zawroty głowy ze o siemano i drugi raz podchodząc na kala pathar (następnego dnia) zawróciłem się w połowie, bo byłem w tak fatalnej kondycji, że co 3 kroki mi odcinało nogi i swobodne oddychanie
Jest niepisana granica pomocy. Lecz gdy tylko ją przekroczymy sami możemy jej potrzebować. każdy zawodowy himalaista wie iż w górach może liczyć tylko na siebie i nie ma żadnego prawa narażać drugiej osoby. Wobec moich przemyśleń komisje do spraw tego wypadku trzeba poddać badaniom psychiatrycznym
masz rację księzniczko, ja od siebie najchętniej wysłał bym komisję na 7900 w zimę, i wtedy mogliby oceniać moralne i etyczne zachowanie chłopaków z tego poziomu w którym by się aktualnie znajdowali.
Nie ulega wątpliwości, że Pan młodszy zachował się nieetycznie rozbijając grupę szczytową. Mianowicie siedzący tu Adam Bielecki. Zresztą można to wyczytać w Wiki, a o jakich komisjach, które się nie wspinają mówisz, to nie mam zielonego pojęcia, bo jedna badała temat, wymieniona zresztą w wiki, w skład której wchodzą czynni himalaiści. Cytuję: "Został opracowany Raport Zespołu Wypadkowego na zlecenie Polskiego Związku Alpinizmu[4]. Według raportu, Bielecki odpowiada za świadome zerwanie integralności grupy i zlekceważenie obowiązującej taktyki ataku szczytowego. Kolejnym błędem popełnionym przez uczestników wyprawy było samodzielne schodzenie Małka i Bieleckiego. Nie zastosowali się do zaleceń kierownika wyprawy, który wydał polecenie wspólnego schodzenia całej grupy szturmowej. Zespół Wypadkowy uznał, że Bielecki i Małek poprzez nadanie własnego tempa i zostawienie partnerów bez kontaktu wzrokowego postąpili wbrew zasadom etyki w górach i wytycznym Polskiego Himalaizmu Zimowego."
No nie no jak na Wikipedii jest napisane to już wszystko jasne! Takich wypraw nie powinno się w OGÓLE oceniać, a co dopiero sądzić... Na górze każdy jest tak naprawdę zdany tylko na siebie i na własne nogi. Himalaiści zdają sobie sprawę z tego ryzyka. Nie można od nikogo wymagać że pomoże. Bo na takiej wysokości pomoc dla kogoś innego może być śmiercią dla pomagającego. Jedyne co można sądzić jeśli chodzi o górę to gdyby ktoś kogoś z premedytacją zepchnął, cała reszta to absurd.
Straszne jest to, ze ktokolwiek obwinia ich o smierć. Co mieli zrobić ? Czekać? Iść w górę? Odpowiedzieli, ze nie byli w stanie wejść na szczyt jeszcze raz i nie dziwne, stanie w miejscu i czekanie na takiej wysokości w zimie równało się zamarznięciu. Nawet po odpoczynku byli w stanie przejść tylko mały kawałek, byli wycieńczeni. Berbeka chciał wejść za wszelka cenę, pomimo późnej godziny i pomimo tego, ze szczyt został już przez zespół zdobyty. Podjął ryzyko, pewnie zdając sobie sprawę jak może się to skończyć, w górach każdy sam ocenia własne możliwości i podejmuje decyzje. Zbyt późne wyjście, zbyt późny atak szczytowy, wiek Berbeki i chęć zdobycia szczytu bez względu na cenę, doprowadziły do tragedi, ale nikt nie jest za nią odpowiedzialny.
Obarczanie ich winą za śmierć tych ludzi jest szczytem kurewstwa i głupoty. Sami ledwo uszli z życiem. We czterech poszli do piekła ale tylko dwóm udało się wrócić. To byli dorośli mężczyzni z ogromnym doświadczeniem i znali stopień ryzyka.
Ci sami, którzy teraz krytykują AB i AM, w przypadku gdyby wszyscy czterej zginęli mówiliby, że Polacy wariaci/ułańska fantazja i poszli na pewną śmierć.
Atak szczytowy był niezabezpieczony. Trudno wymagać od wyczerpanych wspinaczy by znowu wchodzili by ratować kolegów. Nawet gdyby wrócili to ich wszystkich by trzeba było ratować.
@@ame4583 Pan Wielicki przecież zaznaczył, że nikt, widząc bliski szczyt i tak nie zawróci. Poza tym jeszcze raz podkreślam - to nie byli niedzielni turyści tylko spece i starzy wyjadacze. Wiedzieli co im grozi, podjęli walkę i niestety przegrali.
Nikt kto nie był w zimie na ośmiu tysiącach nie powinien się wypowiadać, a już napewno oceniać. To był wypadek. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni." Polski himalaizm wziął i umarł". Wszyscy wiemy że himalaiści rzadko dożywają emerytury. Doskonale wiedzą o zagrożeniu mimo to ryzykują. To ich sposób na życie. Dość ma ciągłych oskarżeń w strone osób , które przeżywają taki dramat po stracie przyjaciela. To tak jakbyśmy mówili czemu nie zginełś?
Niby tak, ale sa jakies "ale". Mianowicie to nie byla pierwsza taka akcja Bieleckiego ze zostawil wspoltowarzyszy. I niektorzy koledzy po fachu tez mowili, ze nie zwiazaliby sie z nim lina. A oni przeciez na 8 tysiacach byli. Bardzo krytycznie m.in. wypowiadal sie o nim Ryszard Gajewski. Mowil ze w tzw. strefie smierci da sie przezyc, ale nie wiecej niz 48 godzin. Sam z tego co opowiadal nieraz prowadzil w gory wysokie (acz nie dam glowy co do tego na jaka wysokosc) klientow jako przewodnik i w pewnych momentach oni odplywali i gdyby ich nie zmotywowal toby tam zostali (wiadomo, ze kogos nie poniesiesz, ale z tego co ludzie gor mowili, z kims takim trzeba ostro - krzyczec, nawet kopac. Ponoc byl przypadek ze gosc sie poddal a stojacy obok niego koledzy czy szerpowie wzieli do rak czekany i mu zagrozili ze go nimi zarabia i poskutkowalo). Acz musze przyznac, ze Gajewski mogl w stosunku do Bieleckiego nie byc do konca obiektywny - wydawalo mi sie, ze jest do niego uprzedzony. Spotkalam sie nawet z opinia (nie mowie, ze w to wierze; na tyle ile sie orientuje wydaje mi sie to brednia wyssana z palca), ze bylo tajemnica poliszynela ze M. Berbeka byl "partnerem" Gajewskiego, a zatem ze o to ten ostatni mial do Bieleckiego zal.
Niech se tam łażą ! Tylko dlaczego sponsorem jest Orlen !!! Kurwa i tak jest drogie paliwo !!! A że ktoś se tam umarł ! To mnie to grzeje !! Ludzie codziennie umierają ! A czy z ciężkiej pracy czy ze wspinaczki to mnie to pierdoli !!
Brawo K. Wielicki i ekipa... Niestety jak zostało powiedziane chęć zdobycia szczytu jest wielka więc to ryzyyko jest wpisane w ten sport... Dzięki Wielickiemu i ekipie obyło się bez kolejnych ofiar... Szczęście w nieszczęściu... Taki jest ten sport...
Człowiek idzie na nogach w góry i na nogach musi wrócić. Jego świadoma decyzja podjęcia się takiego wyzwania jest absolutnie bezdyskusyjna, więc gdy ginie powoływanie jakiejkolwiek komisji to czysty irracjonalizm.
A ja mam pytanie ,dlaczego pan Berbeka nie skontaktowal sie z kierownikiem wyprawy i nie poinformowal go ,o stanie zdrowia ,czy ewentualnej smierci p.Tomka,jesli razem sie wspinali i schodzili? Przy zwlokach p.Tomka nie znaleziono ciala p. Berbeki Dziwne,ze p. Berbeka nie uzywal swojego telefonu,a kolegi i nie ponformowal dlaczego... Wedlug mnie albo p. Berbeka nagle,przy schodzeniu, wpadl w szczeline ,a niedotleniony ,wyziebniety kolega tego nie zauwazyl ,albo p. Maciek schodzac pierwszy ,zostawil p.Tomka i mial wypadek. Wedlug mnie ,na pewno ,za smierc tych ludzi,p.Adam i p. Artur nie ponosza zadnej winy.
Kowalski nie powinien jechać na taką wyprawę był nieprzygotowany nigdy nie był na żadnym ośmiotysięczniku a tu nagle pojechał na Broad Peak i to zimą . Nawet nie zdobył wszystkich szczytów byłego związku radzieckiego
szkoda mi tej trojki, nagonke na nich media zrobily. A jak ktos chociaz troche filmow pooglada w tej tematyce, to dowie sie, ze to nie jest tak lekko, jak dla przykladu ratowanie kogos kto sie topi nad jeziorkiem w temp 25st. na wys 100m. Ale jak to sie widzi, glownie w internecie, hejterow troche tu jest. Pozdrawiam i zycze powodzenia w dalszych wyprawach.
Jak dla mnie było tak. Adam Bielecki po wejściu na szczyt a może zaraz przy schodzeniu jak spotkał Berbeke zobaczył, w jakim on jest stanie i się przestraszył a poza tym sam mógł być już wyziębiony a przede wszystkim mocno zmęczony. Zaczął szybko schodzić. Radio miał nastawione i wszystko słyszał, ale nie odpowiadał. Nie odzywał się, aby ktoś mu nie powiedział, że ma zawrócić i ratować Berbeke (dziadka kamikadze) i tego drugiego. Berbeka miał chyba 59 lat, czyli to dziadek i nie powinien wchodzić w tym wieku na taką górę, ale to jego wybór. Natomiast Adam Bielecki to widział i nie chciał ryzykować własnego życia gdyż pewnie się zorientował, że Berbeka nie da rady zejść i będzie problem. Adma Bielecki ratował własne życie i ja go rozumiem, bo sam bym tak postąpił. Dla wszystkich krytykujących tego człowieka a który w tamtym czasie miał chyba 26 lub 27 lat mogę powiedzieć tylko tyle, że łatwo się ocenia z perspektywy fotela. To, że Berbeka poległ to tylko jego i nikogo innego wina - w takim wieku nie powinno się chodzić po 8k. Ten drugi niepotrzebnie przy nim został (wg nie powinien z nim wychodzić związany jedną liną na górę) i sam za to zapłacił najwyższa cenę. Gdyby Berbeka był rozsądnym człowiekiem to widząc, że jest w kiepskim stanie odpuściłby sobie szczyt i zawróciłby, ale nie on musiał wejść to wszedł i za to zapłacił najwyższą cenę.
Zgoda tyle że Kowalski nie został z Berbeką tylko sam zaniemógł jako pierwszy. Był najwolniejszy od samego początku. Berbeka prawdopodobnie z nim został jakiś czas a potem zaczął schodzić, stwierdził widocznie, że mu nie pomoże. Robiono z Berbeki bohatera, który to został z młodszym kolegą do końca a jednak schodził, Kowalski zamarzał powyżej utrzymując kontakt z Wielickim do końca. Berbeka podejrzewam też był już wyczerpany, zszedł ile dał rade, ledwo kontaktował i wydaje mi się, że uległ wypadkowi. Bielecki uciekał bo poprostu bał się schodzić nocą, sam mówił, że chciał jak najwięcej zejść za dnia. Powinni byli zawrócić bo było za późno, Berbeka tak jak mówisz w tym wieku powinien już dać sobie spokój. Kowalski też miał już chyba epizody, że był ściągany z mniejszych wysokości więc pierwszy 8k zimą było ryzykownym posunięciem bo nie znał swojego organizmu na takiej wysokości.
Jestem (Adam Bielecki) najlepszy. Mam najwięcej sił. No tak!!!!! Albo szczyt, albo życie (może twoje, albo ich...). Adam, byłeś najmocniejszy. Najlepszy. I nagle mógłbyś czekać, może na partnera, ale mógłbyś umrzeć wtedy (pewnie tak). Jurek Kukuczka powiedział " ponad 8000 każdy odpowiada za siebie". ADAM właśnie tak!!!! Byłeś najmocniejszy... Ludzie czasami "najlepszy' odbierają czasami jako najwierniejszy. Ale tam to nie działa. Każdy odpowiada za siebie. Każdy wie na co go stać. Szacun......
Oglądam któryś raz z kolei, aż wierzyć się nie chce że nie było żadnego zabezpieczenia ataku szczytowego w obozie czwartym ... Jak można było dopuścić do podzielenia się zespołu ... Ta wyprawa nie jest żadnym sukcesem, skoro połowa członków nie wróciła do domu ...
Te pytania ludzi z fotela... Ehhh... Jesteście wspaniali, nawet Wasz komentarz jest zbędny - to Wasz "warsztat" i tłumaczenie laikom zupełnym swoje postępowanie jest zbędne. Wyrazy szacunku, żyjcie sto lat...
Mam wrażenie że Maciek z Tomkiem popełnili podstawowy błąd który najczęściej kosztuje życie. Tak bardzo byli skupieni na zdobyciu szczytu, że zapomnieli o warunkach powrotu które są wazniejsze niż samo wejście jeśli chce sie żyć. Maciek - ambicja, Tomek - brak doświadczenia. Tylko tyle i aż tyle. Jesli mam ocenić kto tu kogo zawiódł to srawiam na Maćka, który był doswiadczony i wiedział jak to się ma prawo skończyć. Niestety był partnerem Tomka i zabrakło tu odpowiedzialności nie tylko za siebie ale też za partnera.
Himalaje to są " duże góry " i trudne , czasy naiwnych i ...właśnie i , nie wiem co napisać , minęły .Dzisiaj świat należy jedynie do zwycięzców , ktoś drugi , trzeci jest już nieistotny.Może i coś zawalił , przeoczył p. Krzysztof, ale to nie było , nie miało wpływu na wydarzenia .Kiedyś , idealiści może zachowaliby się inaczej , ale czy na pewno ??? Ci Nasi idealiści też zginęli ,Wanda Rutkiewicz , Jerzy Kukuczka , i ...........
Adam ps struś pędziwiatr widząc że już bigos jest popędził w dół.Widział że to juz koniec będąc na górze.Mógł Kowalskiego zawrócić daliby radę.Wiiedział że Kowalski na 100 % umrze widząc w jakim jest stanie.Nie musiał ratować ale miał jego życie w dłoni.Berbeka był skazany już.
Oglądam to po latach jeszcze raz.. I tak zastanawiam się, czy ktokolwiek zaufałby tym panom i dałby im do zaopiekowania się własne pieniądze? Nie? A czy własne życie zaufalibyście tym panom? U mnie osobiście nie wzbudzają zaufania ci dwaj z grzywami na karku. Wyglądają na jakichś lanserów, dla których nie liczą się inni, stąd chyba taki efekt końcowy tej "wycieczki". Tylko szkoda, że stało się to kosztem życia innych.
Bład był, że wszyscy szli do ataku szczytowego razem. Nikt nie został i nie zabezpieczał ataku w czwartym obozie. Tomek był do uratowania, gdyby miał to kto zrobić. Karim kłamał, że wszedł na 7700. Tomka znaleziono martwego w kominku na 7400 i nie było możliwości by wyjść na 7700 nie widząc i nie wchodząc po Tomku. Wspinacze, którzy zdobywali Broad peak rok później zawiadomili o znalezieniu ciała Kowalskiego i przepraszali, że musieli po nim iść bo nie mieli innej możliwości.
Jak by się nie rozdzielili to gdy przyszedł moment osłabniecia słabszej pary to para mocniejsza decyduje o powrocie i wszyscy są w domu,wyprawa spalona, niech teraz Ci którzy mogli zmienić bieg wydarzeń tej wyprawy pomyślą choć przez chwilę
"Na jego doswiatczenie" ludzie Chef powinien, jak widzi ze jest pozno i ze w czasie nie wejda na szczyt to powinien on ich przekonac o powrot bez zdobycia szczytu! Wiadomo ze w tej wysokosci i to jeszcze bez tlenu glowa nie pracuje. A po druge czemu idzie 4 na szczyt? W tej wysokosci czym wiecej ludzi tym wiecej problemow. I jak ja czytam o tej guze ze na 4 zdobywcow jeden ginie i nie wraca to po co tylu na raz!
+Richi Northwood zapewne Twoje doświadczenie górskie pozwala na profesjonalną wypowiedź. Eh, czasy internetu. Pewnie nie poprowadziłeś nawet jednego wyciągu, a wiedza o wspinaczce to taka, że mają linę i na tym się kończy zakres wiedzy? Trzecia rzecz. Jak już piszesz to zajrzyj w słownik. Szanuj polskie pismo. Ortografia. Odpowiem także na ostatnie Twoje pytanie. Im więcej osób tym jest łatwiej. Dzielisz się potrzebnymi rzeczami i ostatecznie ma się mniejszy ciężar do noszenia na plecach.
@@pawetrochimiak7895 "Dzielisz się potrzebnymi rzeczami i ostatecznie ma się mniejszy ciężar do noszenia na plecach." Czyli madrzysz sie jak osoba wyzej, a tez masz nikle pojecie?
Bielecki and Małek leave Berbeka and Kowalski at high alttitude and finally we have two death. Now Bielecki Małek and Wielicki talks bullshit about cold (on 8000meters something new...) and radio failure.
7seattle7 Bielecki Malek and Berbeka talks bullshits about survival instinct, evaluation of forces, responsibility for their own lives that each of the climbers must understand...
Justyna Wyrzykowska talks bullshit? you make that claim based on what? your extensive mountaineering experience or your intimate knowledge of extreme weather? or are you just another armchair theoretician who doesn't leave her home when temperatures drop below -10C? I call you out on YOUR bullshit!
Jestem totalnym amatorem jesli chodzi o góry ale jak słucham kierownika wyprawy i on mówi że " okazało sie ze zimą jest ciezej niz latem" to ręce opadają. A juz tekst " mi sie wydawało" to juz jest szczyt ignorancji jak na zdobywanie himalajów zimą . To samo Berbeka ... łączy sie z bazą i melduje ze nie jest tak łatwo .. zajezdza albo nonszalancją albo nie do konca wiedzieli czego sie spodziewac i jak wyjsc z ewentualnych problemow. Wejscie na szczyt mialo trac 3 godz a zajelo 5 no to juz wiadomo ze warunki przy zejsciu beda fatalne. Smierdzi mi tu amatorką w wykonaniu calego zespolu
Dlaczego Adam B zachował się egoistycznie?,dlaczego jako lider tej grupy nie wyszedł z Arturem z namiotu na przeciw Berbece.Nie chciałbym się z nim wspinać .
Powiem szczerze zjebałem powinienem ten wpis usunąć ale tego nie zrobię gdyż jest to dowód mojej głupoty. Pan Bielecki pełen szacun dzięki tej akcji ratunkowej pokazał że jeśli była by nadzieja to Kowalskiego i Berbeke też by uratował. Pełen szacun i przepraszam a wpis mówię zostawiam jako przestrogę własnej głupoty.
wilczekyo Wow rzadko spotykana postawa w Internecie, brawo :) w każdym razie trzeba zaznaczyc- wszyscy, którzy idą w takie góry wiedzą co może ich spotkać i podejmowanie decyzji w oparciu o swoje ambicje mogą tak się skończyć. Tak sobie to wyobrażam, że skoro idę i widzę juz szczyt, ale czuje że już jest ze mną kiepsko to zawracam, bo wiem jak to się może skończyć. Ale skoro panowie uparli się, że dadzą radę, to nikt nikogo nie może oskarżać o ich nierozsadne decyzje. Adam miał umrzeć czekając na nich? Przecież jemu też było zimno, a gdyby czekał na nich parę godzin to sam by umarł...
Jeszcze dali facetowi medal za ostatnią akcję ratunkową,no za to słusznie ale proszę sobie przypomnieć sytuację z Mount Blanc ....nie wszyscy wiedzą ...
Adam bilecki jak szcur uciekl z tej gory zeby tylko nie pomagac tomkowi i mackowi zero empati i zezwierzecenie bo ludzie normalni po psa by wrocili i probowali ratowac a adam bielecki zostawil kolege na pewna śmierć
Adam bielecki czemu kolege zostawiles na pewna smierc ? I ta sciema ze czestotliwosc w radyjku sie przestawila lepszej sciemy nie mogles wymyslec smieciu bez empati
Kto był powyżej 5 tyś. ten wie jakim wysiłkiem jest zrobienie kilku kroków wyżej,a gadanie o tym co działo się z ludzmi na wysokości ponad 8tyś. jest już tylko czystą spekulacją gadaczy.
byłem na wysokości 4912m npm na motocyklu. miałem spore obawy bo rok wcześniej w Gruzji przejeżdzałem przez przełęcz na wysokości 3000m i bolała mnie głowa. ale może był to tylko zbieg okoliczności. na 4912 nic nie odczuwałem przez cały dzien ale jak dojechalem na nocleg na wysokości 4400m to byłem bardzo wymęczony. co było widać po mnie bo widziałem jak się na mnie patrzą ludzie.
@@funkykoval78 trza było nie ćpać, hehe.. żartuję ;=))
To ja do 5000m miałem spoko stan, na 5500m miałem takie zawroty głowy ze o siemano i drugi raz podchodząc na kala pathar (następnego dnia) zawróciłem się w połowie, bo byłem w tak fatalnej kondycji, że co 3 kroki mi odcinało nogi i swobodne oddychanie
Kierownik wyprawy, który ma gowno do gadania. I nic dziwnego
@@zaistewykurwiste2 podobnie jak Ty kanapowcu. Poczytaj o jego wejściach, karierze i przeżyciach. A potem się wypowiadaj
Jest niepisana granica pomocy. Lecz gdy tylko ją przekroczymy sami możemy jej potrzebować. każdy zawodowy himalaista wie iż w górach może liczyć tylko na siebie i nie ma żadnego prawa narażać drugiej osoby. Wobec moich przemyśleń komisje do spraw tego wypadku trzeba poddać badaniom psychiatrycznym
masz rację księzniczko, ja od siebie najchętniej wysłał bym komisję na 7900 w zimę, i wtedy mogliby oceniać moralne i etyczne zachowanie chłopaków z tego poziomu w którym by się aktualnie znajdowali.
:-)
Nie ulega wątpliwości, że Pan młodszy zachował się nieetycznie rozbijając grupę szczytową. Mianowicie siedzący tu Adam Bielecki. Zresztą można to wyczytać w Wiki, a o jakich komisjach, które się nie wspinają mówisz, to nie mam zielonego pojęcia, bo jedna badała temat, wymieniona zresztą w wiki, w skład której wchodzą czynni himalaiści.
Cytuję:
"Został opracowany Raport Zespołu Wypadkowego na zlecenie Polskiego Związku Alpinizmu[4]. Według raportu, Bielecki odpowiada za świadome zerwanie integralności grupy i zlekceważenie obowiązującej taktyki ataku szczytowego. Kolejnym błędem popełnionym przez uczestników wyprawy było samodzielne schodzenie Małka i Bieleckiego. Nie zastosowali się do zaleceń kierownika wyprawy, który wydał polecenie wspólnego schodzenia całej grupy szturmowej. Zespół Wypadkowy uznał, że Bielecki i Małek poprzez nadanie własnego tempa i zostawienie partnerów bez kontaktu wzrokowego postąpili wbrew zasadom etyki w górach i wytycznym Polskiego Himalaizmu Zimowego."
No nie no jak na Wikipedii jest napisane to już wszystko jasne!
Takich wypraw nie powinno się w OGÓLE oceniać, a co dopiero sądzić... Na górze każdy jest tak naprawdę zdany tylko na siebie i na własne nogi. Himalaiści zdają sobie sprawę z tego ryzyka. Nie można od nikogo wymagać że pomoże. Bo na takiej wysokości pomoc dla kogoś innego może być śmiercią dla pomagającego. Jedyne co można sądzić jeśli chodzi o górę to gdyby ktoś kogoś z premedytacją zepchnął, cała reszta to absurd.
Baltazar Kupiec w tej komisji byli zdobywcy 8k oprocz tego Branskiego?
Straszne jest to, ze ktokolwiek obwinia ich o smierć. Co mieli zrobić ? Czekać? Iść w górę? Odpowiedzieli, ze nie byli w stanie wejść na szczyt jeszcze raz i nie dziwne, stanie w miejscu i czekanie na takiej wysokości w zimie równało się zamarznięciu. Nawet po odpoczynku byli w stanie przejść tylko mały kawałek, byli wycieńczeni. Berbeka chciał wejść za wszelka cenę, pomimo późnej godziny i pomimo tego, ze szczyt został już przez zespół zdobyty. Podjął ryzyko, pewnie zdając sobie sprawę jak może się to skończyć, w górach każdy sam ocenia własne możliwości i podejmuje decyzje. Zbyt późne wyjście, zbyt późny atak szczytowy, wiek Berbeki i chęć zdobycia szczytu bez względu na cenę, doprowadziły do tragedi, ale nikt nie jest za nią odpowiedzialny.
Obarczanie ich winą za śmierć tych ludzi jest szczytem kurewstwa i głupoty. Sami ledwo uszli z życiem. We czterech poszli do piekła ale tylko dwóm udało się wrócić. To byli dorośli mężczyzni z ogromnym doświadczeniem i znali stopień ryzyka.
Ci sami, którzy teraz krytykują AB i AM, w przypadku gdyby wszyscy czterej zginęli mówiliby, że Polacy wariaci/ułańska fantazja i poszli na pewną śmierć.
To był błąd Wielickiego. Niepotrzebnie pozwolił atakować wszystkim wspinaczom, nie zostawiając nikogo do pomocy.
Atak szczytowy był niezabezpieczony. Trudno wymagać od wyczerpanych wspinaczy by znowu wchodzili by ratować kolegów. Nawet gdyby wrócili to ich wszystkich by trzeba było ratować.
@@ame4583 Pan Wielicki przecież zaznaczył, że nikt, widząc bliski szczyt i tak nie zawróci. Poza tym jeszcze raz podkreślam - to nie byli niedzielni turyści tylko spece i starzy wyjadacze. Wiedzieli co im grozi, podjęli walkę i niestety przegrali.
@@Grzegorz2109 stary wyjadacz to byl jeden. Reszta to dosyc mlodzi goscie.
Wielcy Ludzie. Odkrywcy pokazują Nam piękno Świata i możliwości. Bez odkrywców nauka byłaby w stagnacji!!!
Bez szerpów nie bylibyście w stanie nic zdziałać..
Odkrywcy? Nie taki jest cel tych ludzi 🥴
Nikt kto nie był w zimie na ośmiu tysiącach nie powinien się wypowiadać, a już napewno oceniać. To był wypadek. Nie pierwszy i pewnie nie ostatni." Polski himalaizm wziął i umarł". Wszyscy wiemy że himalaiści rzadko dożywają emerytury. Doskonale wiedzą o zagrożeniu mimo to ryzykują. To ich sposób na życie. Dość ma ciągłych oskarżeń w strone osób , które przeżywają taki dramat po stracie przyjaciela. To tak jakbyśmy mówili czemu nie zginełś?
Niby tak, ale sa jakies "ale". Mianowicie to nie byla pierwsza taka akcja Bieleckiego ze zostawil wspoltowarzyszy. I niektorzy koledzy po fachu tez mowili, ze nie zwiazaliby sie z nim lina. A oni przeciez na 8 tysiacach byli. Bardzo krytycznie m.in. wypowiadal sie o nim Ryszard Gajewski. Mowil ze w tzw. strefie smierci da sie przezyc, ale nie wiecej niz 48 godzin. Sam z tego co opowiadal nieraz prowadzil w gory wysokie (acz nie dam glowy co do tego na jaka wysokosc) klientow jako przewodnik i w pewnych momentach oni odplywali i gdyby ich nie zmotywowal toby tam zostali (wiadomo, ze kogos nie poniesiesz, ale z tego co ludzie gor mowili, z kims takim trzeba ostro - krzyczec, nawet kopac. Ponoc byl przypadek ze gosc sie poddal a stojacy obok niego koledzy czy szerpowie wzieli do rak czekany i mu zagrozili ze go nimi zarabia i poskutkowalo). Acz musze przyznac, ze Gajewski mogl w stosunku do Bieleckiego nie byc do konca obiektywny - wydawalo mi sie, ze jest do niego uprzedzony. Spotkalam sie nawet z opinia (nie mowie, ze w to wierze; na tyle ile sie orientuje wydaje mi sie to brednia wyssana z palca), ze bylo tajemnica poliszynela ze M. Berbeka byl "partnerem" Gajewskiego, a zatem ze o to ten ostatni mial do Bieleckiego zal.
Nie partnerem, tylko przyjacielem. Prowadzili razem firme, widywali się codziennie, znali sie pol wieku...
Niech se tam łażą ! Tylko dlaczego sponsorem jest Orlen !!! Kurwa i tak jest drogie paliwo !!! A że ktoś se tam umarł ! To mnie to grzeje !! Ludzie codziennie umierają ! A czy z ciężkiej pracy czy ze wspinaczki to mnie to pierdoli !!
@@kecajeczekwiem data, ale muszę napisać.....jesteś idiota
To jest sport ekstremalny, tam trzeba mieć pokorę, szacunek do gór i liczyć się ze śmiercią.
To nie Sport. To hobby
wspinaczka wysokogórska nie jest sportem hahaha?
To jest sport naprawdę ekstremalny szacunek chylę czoła panowie
Brawo K. Wielicki i ekipa... Niestety jak zostało powiedziane chęć zdobycia szczytu jest wielka więc to ryzyyko jest wpisane w ten sport... Dzięki Wielickiemu i ekipie obyło się bez kolejnych ofiar... Szczęście w nieszczęściu... Taki jest ten sport...
to jak, Maciek i Tomek przeżyli?
Człowiek idzie na nogach w góry i na nogach musi wrócić. Jego świadoma decyzja podjęcia się takiego wyzwania jest absolutnie bezdyskusyjna, więc gdy ginie powoływanie jakiejkolwiek komisji to czysty irracjonalizm.
+Ame Księżniczka najgorsze było to że w komisji byli ludzie którzy nigdy nie byli w górach wysokich zimą !
Czyste szaleństwo to jakby obwiniać sprzedawców liny za to że przyczynili się do tylu samobójstw.
dokładnie . dzięki temu polski himalaizm zimowy kuleje :(
@@bezgranicprzezswiat4193 ależ byli.
A ja mam pytanie ,dlaczego pan Berbeka nie skontaktowal sie z kierownikiem wyprawy i nie poinformowal go ,o stanie zdrowia ,czy ewentualnej smierci p.Tomka,jesli razem sie wspinali i schodzili? Przy zwlokach p.Tomka nie znaleziono ciala p. Berbeki Dziwne,ze p. Berbeka nie uzywal swojego telefonu,a kolegi i nie ponformowal dlaczego... Wedlug mnie albo p. Berbeka nagle,przy schodzeniu, wpadl w szczeline ,a niedotleniony ,wyziebniety kolega tego nie zauwazyl ,albo p. Maciek schodzac pierwszy ,zostawil p.Tomka i mial wypadek. Wedlug mnie ,na pewno ,za smierc tych ludzi,p.Adam i p. Artur nie ponosza zadnej winy.
Kowalski nie powinien jechać na taką wyprawę był nieprzygotowany nigdy nie był na żadnym ośmiotysięczniku a tu nagle pojechał na Broad Peak i to zimą . Nawet nie zdobył wszystkich szczytów byłego związku radzieckiego
szkoda mi tej trojki, nagonke na nich media zrobily. A jak ktos chociaz troche filmow pooglada w tej tematyce, to dowie sie, ze to nie jest tak lekko, jak dla przykladu ratowanie kogos kto sie topi nad jeziorkiem w temp 25st. na wys 100m.
Ale jak to sie widzi, glownie w internecie, hejterow troche tu jest.
Pozdrawiam i zycze powodzenia w dalszych wyprawach.
Jak dla mnie było tak. Adam Bielecki po wejściu na szczyt a może zaraz przy schodzeniu jak spotkał Berbeke zobaczył, w jakim on jest stanie i się przestraszył a poza tym sam mógł być już wyziębiony a przede wszystkim mocno zmęczony. Zaczął szybko schodzić. Radio miał nastawione i wszystko słyszał, ale nie odpowiadał. Nie odzywał się, aby ktoś mu nie powiedział, że ma zawrócić i ratować Berbeke (dziadka kamikadze) i tego drugiego. Berbeka miał chyba 59 lat, czyli to dziadek i nie powinien wchodzić w tym wieku na taką górę, ale to jego wybór. Natomiast Adam Bielecki to widział i nie chciał ryzykować własnego życia gdyż pewnie się zorientował, że Berbeka nie da rady zejść i będzie problem. Adma Bielecki ratował własne życie i ja go rozumiem, bo sam bym tak postąpił. Dla wszystkich krytykujących tego człowieka a który w tamtym czasie miał chyba 26 lub 27 lat mogę powiedzieć tylko tyle, że łatwo się ocenia z perspektywy fotela. To, że Berbeka poległ to tylko jego i nikogo innego wina - w takim wieku nie powinno się chodzić po 8k. Ten drugi niepotrzebnie przy nim został (wg nie powinien z nim wychodzić związany jedną liną na górę) i sam za to zapłacił najwyższa cenę. Gdyby Berbeka był rozsądnym człowiekiem to widząc, że jest w kiepskim stanie odpuściłby sobie szczyt i zawróciłby, ale nie on musiał wejść to wszedł i za to zapłacił najwyższą cenę.
Zgoda tyle że Kowalski nie został z Berbeką tylko sam zaniemógł jako pierwszy. Był najwolniejszy od samego początku. Berbeka prawdopodobnie z nim został jakiś czas a potem zaczął schodzić, stwierdził widocznie, że mu nie pomoże. Robiono z Berbeki bohatera, który to został z młodszym kolegą do końca a jednak schodził, Kowalski zamarzał powyżej utrzymując kontakt z Wielickim do końca. Berbeka podejrzewam też był już wyczerpany, zszedł ile dał rade, ledwo kontaktował i wydaje mi się, że uległ wypadkowi. Bielecki uciekał bo poprostu bał się schodzić nocą, sam mówił, że chciał jak najwięcej zejść za dnia. Powinni byli zawrócić bo było za późno, Berbeka tak jak mówisz w tym wieku powinien już dać sobie spokój. Kowalski też miał już chyba epizody, że był ściągany z mniejszych wysokości więc pierwszy 8k zimą było ryzykownym posunięciem bo nie znał swojego organizmu na takiej wysokości.
100procent racji ten Bielicki ma dziwną reakcje gdy odpowiada w oczach jest radość nie smutek
cieszy sie ze zyje
Zachęcam do lektury książki Bieleckiego tam jest odpowiedź. Może w końcu kiedyś ludzie przestaną pisać bzdury...
Ja mam tylko pytanie czy kierownik zezwolił na rozdzielenie zespół?
Jestem (Adam Bielecki) najlepszy. Mam najwięcej sił. No tak!!!!! Albo szczyt, albo życie (może twoje, albo ich...). Adam, byłeś najmocniejszy. Najlepszy. I nagle mógłbyś czekać, może na partnera, ale mógłbyś umrzeć wtedy (pewnie tak). Jurek Kukuczka powiedział " ponad 8000 każdy odpowiada za siebie". ADAM właśnie tak!!!! Byłeś najmocniejszy... Ludzie czasami "najlepszy' odbierają czasami jako najwierniejszy. Ale tam to nie działa. Każdy odpowiada za siebie. Każdy wie na co go stać. Szacun......
Hahahaha za co szacun ze jest gburem samolubem po zdobyciu k2 zima pokazal jakim jest h,,, m
Wiem że jest rok od dodania komentarza ale naprawdę bardzo mnie interesuje kiedy to niby Bielecki zdobył K2 zimą ? Serio, chętnie się dowiem !
Oglądam któryś raz z kolei, aż wierzyć się nie chce że nie było żadnego zabezpieczenia ataku szczytowego w obozie czwartym ... Jak można było dopuścić do podzielenia się zespołu ... Ta wyprawa nie jest żadnym sukcesem, skoro połowa członków nie wróciła do domu ...
mysle,że Maciek z Tomkiem spotkali się tam w końcu z Wandą
Wandę też wystawił kolega tak jak ich dwóch rastaman zostawił i pognał hen hen
tak było - niestety - taki meksykański genitelman
wilczekyo sama zdecydowała, że wchodzi mimo, że powiedział jej żeby schodziła
@@wilcekyo nie wystawił ocenił realnie pogodę czas i trudności jakie przed nimi .... Wanda wiedziała co robi wiedziała że nie da rady
@@Polusia12 taką relacje zdał meksykaniec który był znany z zostawiania toważyszy np. nawet własną nażeczoną potrafił olać by samemu osiągnąć cel
Maciek miał dosyć duży plecak.
Po prostu , i żeby kurde po prostu.
Przy samej kopule szczytowej, po prostu.
Dwóch zachowań nie lubię.
Obwiniania i tłumaczenia się.
...
Te pytania ludzi z fotela... Ehhh...
Jesteście wspaniali, nawet Wasz komentarz jest zbędny - to Wasz "warsztat" i tłumaczenie laikom zupełnym swoje postępowanie jest zbędne.
Wyrazy szacunku, żyjcie sto lat...
Mam wrażenie że Maciek z Tomkiem popełnili podstawowy błąd który najczęściej kosztuje życie. Tak bardzo byli skupieni na zdobyciu szczytu, że zapomnieli o warunkach powrotu które są wazniejsze niż samo wejście jeśli chce sie żyć. Maciek - ambicja, Tomek - brak doświadczenia. Tylko tyle i aż tyle. Jesli mam ocenić kto tu kogo zawiódł to srawiam na Maćka, który był doswiadczony i wiedział jak to się ma prawo skończyć. Niestety był partnerem Tomka i zabrakło tu odpowiedzialności nie tylko za siebie ale też za partnera.
Himalaje to są " duże góry " i trudne , czasy naiwnych i ...właśnie i , nie wiem co napisać , minęły .Dzisiaj świat należy jedynie do zwycięzców , ktoś drugi , trzeci jest już nieistotny.Może i coś zawalił , przeoczył p. Krzysztof, ale to nie było , nie miało wpływu na wydarzenia .Kiedyś , idealiści może zachowaliby się inaczej , ale czy na pewno ??? Ci Nasi idealiści też zginęli ,Wanda Rutkiewicz , Jerzy Kukuczka , i ...........
Karakorum
Wielicki kompletnie nie nadawał się na kierownika wyprawy, coacha, trenera. Gdyby kto inny rozmawiał z wyczerpanym Tomkiem…
Nic by to nie zmieniło
@@mollllto Nie wiemy tego.
Ale kim oni są?
Dziwnie Krzysiek wygląda bez wąsa 🤪
Adam ps struś pędziwiatr widząc że już bigos jest popędził w dół.Widział że to juz koniec będąc na górze.Mógł Kowalskiego zawrócić daliby radę.Wiiedział że Kowalski na 100 % umrze widząc w jakim jest stanie.Nie musiał ratować ale miał jego życie w dłoni.Berbeka był skazany już.
Nie wypowiadaj sie na tematy o ktorych nie masz bladego pojecia...
ostrość nagrania - dramat.
Oglądam to po latach jeszcze raz.. I tak zastanawiam się, czy ktokolwiek zaufałby tym panom i dałby im do zaopiekowania się własne pieniądze? Nie? A czy własne życie zaufalibyście tym panom? U mnie osobiście nie wzbudzają zaufania ci dwaj z grzywami na karku. Wyglądają na jakichś lanserów, dla których nie liczą się inni, stąd chyba taki efekt końcowy tej "wycieczki". Tylko szkoda, że stało się to kosztem życia innych.
co ty pierdolisz to az żal
Bład był, że wszyscy szli do ataku szczytowego razem. Nikt nie został i nie zabezpieczał ataku w czwartym obozie. Tomek był do uratowania, gdyby miał to kto zrobić. Karim kłamał, że wszedł na 7700. Tomka znaleziono martwego w kominku na 7400 i nie było możliwości by wyjść na 7700 nie widząc i nie wchodząc po Tomku. Wspinacze, którzy zdobywali Broad peak rok później zawiadomili o znalezieniu ciała Kowalskiego i przepraszali, że musieli po nim iść bo nie mieli innej możliwości.
Noo mała poprawka . Ciało Tomka Kowalskiego znaleziono na wysokości 7960m . Dopiero potem sprowadzono je niżej i pochowano .
Uciekliście
wydolność .....
Gorzej jak z dziecmi. Nie chce mi sie tego sluchac
Każdy bierze odpowiedzialność za siebie , to kurwa nie przedszkole.
Więc w jakim kurwa celu idą zespołem/ grupą durniu? 😂
jakim zespołem ?? :):) Były dwa zespoły . Przestań pierdolić głupoty. Byłeś w górach zimą ?????@@milasz9156
😂 durniu były dwie grupy pajacu @@milasz9156
Jak by się nie rozdzielili to gdy przyszedł moment osłabniecia słabszej pary to para mocniejsza decyduje o powrocie i wszyscy są w domu,wyprawa spalona, niech teraz Ci którzy mogli zmienić bieg wydarzeń tej wyprawy pomyślą choć przez chwilę
"Na jego doswiatczenie" ludzie Chef powinien, jak widzi ze jest pozno i ze w czasie nie wejda na szczyt to powinien on ich przekonac o powrot bez zdobycia szczytu! Wiadomo ze w tej wysokosci i to jeszcze bez tlenu glowa nie pracuje. A po druge czemu idzie 4 na szczyt? W tej wysokosci czym wiecej ludzi tym wiecej problemow. I jak ja czytam o tej guze ze na 4 zdobywcow jeden ginie i nie wraca to po co tylu na raz!
+Richi Northwood zapewne Twoje doświadczenie górskie pozwala na profesjonalną wypowiedź. Eh, czasy internetu. Pewnie nie poprowadziłeś nawet jednego wyciągu, a wiedza o wspinaczce to taka, że mają linę i na tym się kończy zakres wiedzy? Trzecia rzecz. Jak już piszesz to zajrzyj w słownik. Szanuj polskie pismo. Ortografia. Odpowiem także na ostatnie Twoje pytanie. Im więcej osób tym jest łatwiej. Dzielisz się potrzebnymi rzeczami i ostatecznie ma się mniejszy ciężar do noszenia na plecach.
A co kucharz ma do tego? :O
@@pawetrochimiak7895 "Dzielisz się potrzebnymi rzeczami i ostatecznie ma się mniejszy ciężar do noszenia na plecach." Czyli madrzysz sie jak osoba wyzej, a tez masz nikle pojecie?
każdy z tych świrów tak skończy...prędzej czy później
Any english or french translation ?
Bielecki and Małek leave Berbeka and Kowalski at high alttitude and finally we have two death. Now Bielecki Małek and Wielicki talks bullshit about cold (on 8000meters something new...) and radio failure.
7seattle7 Bielecki Malek and Berbeka talks bullshits about survival instinct, evaluation of forces, responsibility for their own lives that each of the climbers must understand...
Justyna Wyrzykowska talks bullshit? you make that claim based on what? your extensive mountaineering experience or your intimate knowledge of extreme weather? or are you just another armchair theoretician who doesn't leave her home when temperatures drop below -10C? I call you out on YOUR bullshit!
Justyna Wyrzykowska Berbeka raczej już nic na tym filmie mówi.
+sidious36 exactly. Some people issue judgements very easily, particularly when they have no idea what they talk about.
Berbeka do końca jak ratownik się zachowywał z tego wniosek
Jestem totalnym amatorem jesli chodzi o góry ale jak słucham kierownika wyprawy i on mówi że " okazało sie ze zimą jest ciezej niz latem" to ręce opadają. A juz tekst " mi sie wydawało" to juz jest szczyt ignorancji jak na zdobywanie himalajów zimą . To samo Berbeka ... łączy sie z bazą i melduje ze nie jest tak łatwo .. zajezdza albo nonszalancją albo nie do konca wiedzieli czego sie spodziewac i jak wyjsc z ewentualnych problemow. Wejscie na szczyt mialo trac 3 godz a zajelo 5 no to juz wiadomo ze warunki przy zejsciu beda fatalne. Smierdzi mi tu amatorką w wykonaniu calego zespolu
lepiej się zorientuj jakie Wielicki ma zaplecze zanim zaczniesz "marudzić", że się wyrażę w ten sposób ^^ :)
Smierdzi raczej twoja niewiedza i ignorancja. Jednego z 14 (Lhotse) Wielicki jako pierwszy czlowiek zdobyl zima w Pojedynke!
@@priemeee w kołnierzu ortopedycznym, będąc na wpół inwalidą
Tu jest zapis z bazy owego „zaplecza” kierownika wyprawy. Mniej więcej od 1:00 th-cam.com/video/EVKw-wxIXYw/w-d-xo.html
Uciekłeś
Jakosc dzwieku... Gówno
Proponuję wizytę u laryngologa
Dlaczego Adam B zachował się egoistycznie?,dlaczego jako lider tej grupy nie wyszedł z Arturem z namiotu na przeciw Berbece.Nie chciałbym się z nim wspinać .
Bo groziło to jego śmiercią gdyż był wykończony po zdobyciu szczytu i zejściu z niego?
Zachęcam do lektury książki Bieleckiego tam jest odpowiedź. Może w końcu kiedyś ludzie przestaną pisać bzdury...
@@karolkarol2479 Dziwne. Małek też szczyt zdobył i miał siłę żeby wyjść za Berbeką a to Bielecki niby był liderem to jest lider!!!
Dzięki Bogu nie musisz się z nim wspinać! Sugeruję wybrać się na wycieczkę na Broad Peak zimą i po powrocie podzielić się wyrażeniami. Powodzenia!
@@katesmith8005 A ty byś się z nim wspinał na Broad peak? Pewnie byś skończył jak Kowalski, czy liczył byś na Bieleckiego POWODZENIA
Bielecki chłystek durnowaty filozof i zwyczajny tchórz. Karierowicz usprawiedliwia się jak może i tak w środowisku alpinistów jest skończony.
w czwórkę pomóc haha w czwórkę lepiej hahahaha Panie kierowniku nie z rastamanem takie zabawy rastaman zawsze działa sam :D
Do czasu gdy sam bedzie potrzebowal pomocy :D
wilczekyo ty napewno bys poswiecil swoje zycie dla kogos innego bedac na skraju wyczerpania
Powiem szczerze zjebałem powinienem ten wpis usunąć ale tego nie zrobię gdyż jest to dowód mojej głupoty. Pan Bielecki pełen szacun dzięki tej akcji ratunkowej pokazał że jeśli była by nadzieja to Kowalskiego i Berbeke też by uratował. Pełen szacun i przepraszam a wpis mówię zostawiam jako przestrogę własnej głupoty.
Inteligentne zachowanie i pokora! Wymiatasz Man! Dzieki takim zachowaniom przywracasz wiare w ludzi. Pozdro i wszystkiego dobrego
wilczekyo Wow rzadko spotykana postawa w Internecie, brawo :) w każdym razie trzeba zaznaczyc- wszyscy, którzy idą w takie góry wiedzą co może ich spotkać i podejmowanie decyzji w oparciu o swoje ambicje mogą tak się skończyć. Tak sobie to wyobrażam, że skoro idę i widzę juz szczyt, ale czuje że już jest ze mną kiepsko to zawracam, bo wiem jak to się może skończyć. Ale skoro panowie uparli się, że dadzą radę, to nikt nikogo nie może oskarżać o ich nierozsadne decyzje. Adam miał umrzeć czekając na nich? Przecież jemu też było zimno, a gdyby czekał na nich parę godzin to sam by umarł...
Mlaskacz- rastaman
Jeszcze dali facetowi medal za ostatnią akcję ratunkową,no za to słusznie ale proszę sobie przypomnieć sytuację z Mount Blanc ....nie wszyscy wiedzą ...
O czym
RAPORT
Zespołu ds. zbadania okoliczności i przyczyn wypadku podczas zimowej wyprawy na Broad Peak 2013 r.
pza.org.pl/download/2117948.pdf
Adam bilecki jak szcur uciekl z tej gory zeby tylko nie pomagac tomkowi i mackowi zero empati i zezwierzecenie bo ludzie normalni po psa by wrocili i probowali ratowac a adam bielecki zostawil kolege na pewna śmierć
Adam bielecki czemu kolege zostawiles na pewna smierc ? I ta sciema ze czestotliwosc w radyjku sie przestawila lepszej sciemy nie mogles wymyslec smieciu bez empati
Twoj stary to cwel