Nah this the cleanest beat I’ve heard in a long time Fr, it’s actually sounds like u sat down and took your time with this one and didn’t rush it like most ppl do, this is art💯Keep it up
I played the beat and tabbed out ( what i usually do because most beats don't catch my attention), but when that beat came in at 0:14. I had to tab back in and check who tf made this. Gahh damn this shit is nice
Obrazek stworzył artysta, nie znany nikomu z pyska Arcydzieła tworzy, sztuka nie dzieli a łączy Osobowosx dobra...dobre mordy Niech głos mój się niesie Po całym świecie, niech wpadnie na podworka Niech ogarnie nas radosny stan ducha Gościu nie pal głupa To nie banialuka, słychać było jakieś słowa Ale co do czego to ni chuja Atmosfera zaczyna być gorąca, pełna kultura Express zaczął bujać, rzucą nami jak szmatami Brakuje monety, wiadomości z pierwszej ręki Działają z faktami Skutecznie zabierają chęci Wszyscy chcą być wiecznie mlodzi i piękni Chodź zagrasz w naszej komedii Bądźmy mlodzi, piękni śmieszni Pozdrowienia wszystkim ladies Pozdrowienia wszystkim dobrym mordom Nie ważne gdzie, tam gdzie twoje serce jest dom Nie ważne gdzie jedziesz, nie ważne gdzie mieszkasz Dobra morda zawsze z pomocą, spoko jak coś to poczeka Niezła będą ciśnięta zamienią zamienią w chłodne wspomnienia Brakuje tu koloru i planu Głupich nie brakowało W twoim cyrku pełno jest klaunów Lepiej zabezpiecz, stwórz haslo Ochroni Cie to przed groźna cyberakcja Zderzyłes się się reakcja własną nie przemyślana Nawet ryby czasem głos też mają Co dalej z ta Pania, głośno muzyke graja Może zaprosisz, nie stój tak palo Nastepny dosyp niesmieszych klaunów A ty nad tym bansuj Każdy zajarany dźwiękiem Nie czytałem słownika, jeśli to widać to w górę ręce Dobre mordy czy tu jesteście Każdy zajęty życiem, które tak szybko przeminie I czy znacEnie jakieś ma Podobno się człowiek w nowym swiecie odradza Reinkarnacja oo tak to dobra nazwa Buja się Express, buja się AsFaLT Już nie trzeba mieć przyczyny, skutków, wniosków ani druczkow Pełno tu cwaniaków, narobiło się chujkow Dobrych wujków, wujek Sam Cie potrzebuje Czy pójdziesz dobrym mordom na ratunek Dobry trunek, mocny drin, dobra muza Dobry skun, mocny tun, dobra morda Każda okazja jest dobra Jutro nie planuj, bo jest wielka środa Dzień święty swieci jak to kto dobra morda, pozdrów ziomka Wsiądź w pociag na stacji nie wiadomojakiej Zabierze Cie w podróż pełny marzeń i wtedy łatwiej Złapać nowy dzień, złapać siły i nowy bieg wydarzeń Druga połowa czy wyjdziesz na nią pogódź Się z porażka lub celebruj wygrana Nie okazuj gniewu bliźniemu, w świecie nerwów Instagramow, bitches z planu w słonecznym malibu Dobre mordy czy jesteście ze mną tu Kolejny miesiąc kolejne wydatki Mogę sprzedać Panu to taniej, mamy wygodne mini ratki Gościu zgasił Ci światło, bo mówi, że za drogo Pieniądze są narzędziem, sobie igrają z toba...bo mogą Codzienny test, mamy stać czy biec Wiesz co olać ten cały system, kiedyś chciałem grać grać NBA Być jak mj Mieć 2 metry wzrostu i wsadzac jak Vince w amoku Marysia była w szoku, była w szoku zdrowo Co ty Gościu patrz co ja tu robie z toba Wspólne zagrania, brat mistrzem asystowania Mieliśmy też Jordana Byliśmy wtedy jak mistrzowie świata Dzis Każdy tylko gada, każdy odchodzi w swoją stronę Podrow dobre mordy, brata i siostrę Czas mi płynie jakby wolniej Weź wydoroślej, to jest poważna sprawa Tu nie ma co wyjaśniać, buja się Express, buja się afghan Rap bóg to za ocean Tu go nie znajdziesz, bo go tutaj nir ma Z czym mamy do czynienia, czerpiąc radość z czyjegoś cierpienia Przyjdzie czas to odkupimy grzechy to jest sprawa pewna Zatrzymaj się na moment i rozejrzyj wokol Ile pięknych rzeczy Nie widzianych, gdzieś tam z boku Patrzysz jak wszystko nabiera polotu Weź długopis, notuj, słuchaj rad od mądrych osób Trzymaj dystans, nie prowokuj, nie badz w szoku wysłuchaj ładnie Ci uzasadnię Nic nie jest wazne, jeśli miłości nie ma Życie ciągle nas naucza, doświadcza, każe wybierać
Zbieram z podłogi resztki motywacji By dokończyć chociaż jedno z wielu sobie obiecanych Nie sądziłem, że kiedyś dojdzie do tego, że będę sam tak siebie ranił Dziś jesteśmy dojrzalsi, demony pozostały Nigdy nie powiem, że jestem nic nie warty Gdyby tylko człowiek naprawdę się zaparł problemy nie przeciągnęły się na te liczone w latach Jestem PapaAfghan Robiłem w życiu różne rzeczy nie znam smaku musu życia na ulicy musu walki o kawałek czegoś ciepłego do michy Ale to nie znaczy, że nie rusza mnie cierpienie Zmęczony już tym gównem jestem..Ile trzeba kurwa jeszcze.. napędzamy machinę w niewidzialnych tybach Nie mów, że wiesz jak się to nazywa...kto sznurki trzyma Powinienem już dawno rozdać karty..szukam ciągle zguby, przez którą nie mam pełnej talii Weź lepiej się ogarnij...powtarzam ciągle sobie, zbieram resztki motywacji By starania przyniosły wkoncu efekt w postaci zmiany Nie mogę spać..prace nad zdrowie przekładam Plecy bolą, ale trzeba zapierdalać tak sobie powtarzam Nie muszę mówić, że czuje się jak frajer co będzie z tym dalej Zamykam oczy, przenoszę się w miejsce, gdzie nie ma tej głupoty Ile jeszcze mam słuchać kłamstwa, pierdolony hipokryta Afghan Od siebie zacznę zanim do końca wciągnie mnie asfalt Mam to szczęście, że dostałem normalny start..nie doceniam tego, marnuje zwyczajnie czas..Często narzekamy że życie jest hard Zdrowi na umyśle sami plujemy sobie w twarz, co tam jak się masz Kończę to gówno, zawsze pisze bez muzyki.. Muszę zebrać wszystko do kupy by przestać na cud liczyc Co za szalony swiat Taki nie rowny, tak pelen wad Kontrastu az brakuje barw A tyle jest tez dobra w nas Jak to wykorzystasz...? Tyle do powiedzenia, a tak malo slow Niech dzisiejsza noc jest nasza Zabiore Cie w miejsca ze snow Pieknie pooprowadzam Po moim wnetrzu Chce Cie poznawac mala Zatracic sie zajeciu Bawia Cie moje zjebania Kazdy dzien nowy nas wyraza A ty prosze nie przeszkadzaj Dobrze? Widzisz te torbe? Laduj te sosy, w gablote i w droge Nie ma co zwlekac, bo po zachodzie slonca zostaja tylko nasze nagie serca
Sono solo chiuso nella camera, Sto passando momenti grigi Per la merda che piove dal cielo fortuna ho l ombrello che sono gli amici, La monotonia non mi salverà, Il fallimento mi mette in crisi, E Non riuscirci che fastidio da A me
Sono chiuso dentro la mia stanza Sto passando dei momenti grigi Per la merda che piove dal cielo Fortuna ho l ombrello Che sono gli amici La monotonia non mi salverà Il fallimento mi mette in crisi
Naquela luz eu via um pivete, cheio de sonhos, acustamado com estresse, também cheio de ódio que não desaparece, pensando no futuro a sua mente padeçe, peso de tão novo e mundo dizer cresce.
Powiedz czy jeszcze czujesz to uczucie Czy kiedykolwiek czulas jak bije Ci serce Tak prawdziwie..czy zostalas w krainie wiecznych wyobrazen i zludzen Gdzie pojdziesz, gdy wyczujesz iluzje Nie kieruj sie tylko rozumem bo to skurwiel Sami juz nie wiemy czego chcemy, coraz bardziej w gowno brniemy Wartosci ktore nas prowadzily zgubily droge Jak pijany we mgle bladze Czy jeszcze czujemy wobec siebie ta zadze Tak duzo narzekamy jak to nie ulozylo sie jak chcielismy Przestan sie oszukiwac i szukac nieprawdziwych przyczyn Pierdoleni hipokryci..cos nie zrobiles bo ktos mowil, ze tak nie mozna Siedzisz teraz sam i nikt nie slyszy jak w poduszke szlochasz Nieprawdziwa historia przekazywana..tak jak nasza bo przestalismy rozmawiac Dyskutowac i delektowac..nie czuje juz tego wiatru we wlosach Zatrzymaj sie i pierdol co mowia już w wiadomosciach Co czujesz patrzac na nas teraz.. Czy dalismy z siebie wszystko, czy tylko bylismy, kiedy potrzeba By lepsze jutro bylo potrafimy dusze sprzedac Wkurw mnie na to gowno bierze...dajemy sie dymac jak dziwki Stoja tam z dala o tego, smiejac sie i pijac drinki Ktos umiera z wycienczenia, bo chcial zarobic dla dziecka By moglo zjesc chociaz jeden kawalek chleba Odebralas mi co bylo we mnie piekne Nie zauwazylem, kiedy zaczelas mna rzadzic Jak zabralas moje serce..nie chce juz nas wiecej Wylanych lez nikt mi nie zwroci..zaczalem gubic sie konkretnie Patrzac w sufit i myslac jak to bedzie..mowilem Ci odejdz ode mnie Juz na zawsze..zniszczylas to bylo dla mnie wazne Nie ma w tym przypadku wybaczenia..czasami wracaja wspomnienia Nie mam w glowie zadnej melodii.. pozniej cos dopasuje Mysle o nas ciagle i mysle jaka obrac dla siebie droge Znowu slysze, ze czegos nie moge.. Prosze stworce...ale wiem, ze mi nie pomoze Liczymy na to, ze jakos to pojdzie Mysle o tym, czy potrafimy zyc dla siebie I co bedzie wkrotce...zostawie otwarta furtke. Cierpimy z powodu wszechobecnej krzywdy..sami krzywdzimy Dajemy bezinteresowne dobro, po czym zlo czynimy Na swoj sposob sobie to tlumaczymy, szukamy przyczyny Choc czasem oczywista brak odwagi by sie zwyczajnie przyznac Znowu siedzimy razem i marnujemy czas Patrzymy sie w sufit...szukamy tam nas Kiedys nie zwracalem na to uwagi, dzis place i nie mam odwagi Puszczamy w eter puste slowa w rytmie wlasnej zniewagi, przestan pierdolic i sie ogarnij.... Co nas w zyciu prowadzi, kazdy inaczej na to patrzy Inne piorytety maluja rysy na twojej twarzy, kazdy inaczej marzy Chcialbym bysmy potrafili sobie cos wytlumaczyc Ciagle tlumacze siebie, ale to juz nie dziala Widzisz kolejny raz moje lzy, bo znowu dalem ciala Po co te kolejne klamstwa, sam wpierdalam sie w kawtan Znowu pragne cofnac czas, pamietam moment, kiedy przyrzekalem sobie, ze to ostatni raz Nie moge sie skupic, znowu wpadam w panike Tak bardzo chcesz mi pomoc, a ja odrzucam to skrycie Niczego nie widzicie... Na codzien kazdy zajety swoim zyciem Ile to osob mijasz przechodzac przez ulice Oczy zamkniete mamy na ludzka krzywde Zastanawiam sie do czego doprowadzilem, a madrzejszy bylem dzis do Ciebie pisze, probuje tylko jakos zabic ta cisze Siedzie znowu sam posrod czterech scian i nikt mnie nie slyszy wpadlem w sidla blednych rozmyslan zagubiony w ciszy Ukladam w glowie plan od jakich zaczac zmian, nie da sie policzyc Zostaje sumienie, ktore nie przestaje milczec tylko krzyczy Chcialbym zaczac jakos, ale i tak juz od dluzszegp czasu brak mi odpowiednich slow Nie wiem jak nazwac co czuje Te prawdziwe uczucie, ktore wtedy czulem Czekajac cierpliwie, kiedy przyjdzie, kiedy przyszlo to popsulem Czlowiek docienia cos z czasem, bardziej zauwaza Mowie sobie, ze nie moze tak byc jak chcialoby serce Decyzje zle podjete sprawiaja, ze znowu nie spie i sie mecze Nie jestem szczery nawet wobec siebie, to sie tak dlugo ciagnie.. brak motywacji sprawia, ze nic z tym nie robie I co bedzie potem Sam wymyslam sobie problem, a przyczyna jedna, przemilczana Brak odwagi by o tym porozmawiac Kiedys to na pewno zrobie, ale kiedy bedzie dobrze, tak sie to ciagnie Kolo sie kreci...kola sie zatacza... Po co marnuje swoje najlepsze lata Siedzie i pisze te slowa Przepielnione nie pewnoscia, smutkiem, smakiem rozczarowan A mialo byc tak by przestac sie juz dolowac Chce tylko dojsc do slowa.. I tak gadam, milcze, gadam, milcze..nie dzialam i nie mam w pizdzie Mam kutasa, tymbradziej to do dzialania powinno sklaniac A tu draka, dupa od siedzienia juz pryszczata Czekam na pierwsze promienie slonecznego lata, wtedy sie wylatam Tyle w sobie samych musimy zmienic, by cos w nas ryszylo Pokonac wlasne problemy.. Zaciskam mocno jeszcze te co pozostaly zeby Chce bys tak jak ja zrozumial...Placi sie za wlasne bledy.. Co bylo nie wroci juz.. a jesli wroci to juz nie to samo Szczescie to miec mozwilosc spokoju otwierajac oczy rano Zazwyczaj ludzie nie docieniaja i ja tez tak mam..wiec moze czas juz skonczyc ten poemat O probie wypowiedzienia..i tak brakuje odpowiednich slow na temat Powielamy znajomy, utarty schemat, brak slow na do widzenia, nigdy nie siegniemy nieba... Nic nigdy wiecej z tego nie wychodzi.. Rozmowa nie idzie tak dobrze w obydwie strony, umysl chory, juz nie chce sie gloano przyznac Tak kochana.. poznalas niezlego swira, ciezko cos stwierdzic, jak sie nie widzi z bliska Kiedys wylewny dzis sam tone w wlasnych smutkach.. Nikogo nie obwiniam Konsekwencje swych poczynan i juz nie gdybam, chce nowy dzien lepiej zaczynac Niczego nie zalowac i moc powiedziec, ze spokojna glowa Kiedy wreszcie znajde sile i to pokonam.. Czasem samemu chocbys chuj wie ile robil nie sprostasz Do pewnych spraw potrzebna jest druga osoba by moc pomoc w troskach Nie warto brac do srodka wszystko co daje zludne wrazenie poczucia, ze Ci czegos brak Jesli reszta pomaga osiagnac lad, to przysloni kazda z wad Szukam slow by to czuje dobrze nazwac By juz zasnac spokojnie..wylac to za kawtan Dluga droga do przebycia, za rok powiedziec, ze czasu nie bylo ni szkoda Licze na to, a narazie odjazd
Tax, money, Racks, Honey. That's the Mahi. My name aint Lucky. Down the trenches, Boots on the ground. You wonder what the stench is. But the blood aint a sound. You watch, your step, dont be , a dummy Look around, you aint just nothin.
Eles nunca vão entender como tudo podi acontecer com o pouco eu fiz a melhor condição que eu não tinha nem visto que era só pra quem vai além de cada lágrima que doeu mais alimento a fome de vencer sem apoio de ninguém só a caneta e uma folha amassada com o pé no chão sem nada pra te oferecer eu vi vários amigos sumi mais foi muito bom ver que ninguém era de verdade via
nếu nơi tăm tối là địa ngục thì đâu mới là nơi sáng nhất có người nói tất nhiên là thiên đường nhưng nó có thật hả đâu ai dám chắc có thứ giữ nhưng thực ra đáng mất
LS, è il mio timbro che lascia il calco no BS, non come sti rappers pacco molti vorrebbero gli cedessi il marchio ma o ne esco o ci muoio mentre li spacco sai che senza di me non riesci a farlo fai presto che ho posti in cui dovrei essere chiamano per ogni cazzo, Lester butto soldi per comprarmi 4 tessere ci vuole poco per farla flettere lei mi fa bere a goccia per farmi perdere ma è proprio lì che inizio a riflettere- me la giro bene con la parlantina la penna mostruosa, dovrei insegnare lettere non do fiducia a chi mi porta a letto fratelli che ancora la danno all'etto- elenca i motivi per cui io la alletto- e giuro non vedo niente di incorretto- pènsavo di lei, come una dea ma era un'idea, pensavo in delay non mi frega della tua nomea di pacchi come te ne ho visti a pile non ci faccio niente col sex appeal se tutt'oggi ancora mi sento marcio vuoi cercarmi il cuore è lontano da qui chiuso da molto più di un catenaccio oltreoceano penso solo ad alzare deal penso ai soldi persino mentre li faccio dove giro mi giro qua fanno kills è l'inferno ma non quello di un romanzo parole che mi pesano, le ho dosate; mi sfondavo pensando passasse tornando davo più di quattro mandate temendo che mio padre poi ritornasse ora è tutto in asse, penso agli assets- con i miei faccio strada, un cazzo di Panzer non do manco parola a sti quattro lame ass che in sta merda ormai ci ho fatto il master
Ok let me stop you gepetto you need to cut the strings I think you had 12 many drinks I think you need a shrink for the way you think it's twisted and wrong she doesn't need you she could easily move on trust and believe she's the strongest female I've ever seen your a real punk for that sentence that says ls you can't do it without me considering your the one holding her back from everything
Oh and loose lip sink ships I feel bad for your 4 niggs because the weakest link in the chain is the first one to break it only takes one link to break then that chain unravels and all that time wasted because you couldn't remain in the saddle feel off the horse and for a beautiful women you call a whore dealing with her might not be easy but it's definitely worth it even if it sounds cheesy and although she might make you quezie it's worth dealing with that psycho beezie for me it was real easy because we REALLY LOVED each other so we delt with the thunder and the pain that came with the love we had that was far from mundane
Memsigo preguntando Si estuvo bienc Hacerlo que hice para Salir del getto Las calles siempre fueron mi amuleto De la suerte y el dinero al que mas le tengo respeto Con el puedes comprar la lealtad pero jamas la sinceridad De decir cuando te andan cazando o tienen una bala en tu espalda Recuerdo mi mama decia Mijo te tienes que componer o si no la vida te ara pagar Le dije mientras mas riesgo hay mas paga y si no como se paga las cuentas de la casa Sali del refuego, ya madie me tiene que contar Como es cender droga, dormir en la calle o asta asaltar. Los vicios son caros y el que quiere consigue a si se trate de matar
Inspiraciones Vuelven vuelven Amiii Este criterioo Bajoooo perfil Este camino es mio no se si prefieres estar con varias mujeres Y te avatar tu dices jajajaja No fuiste la primera mija Este canijoo no las elija Um um misaaa en la iglesiaa Incas incas
Exacto debo hablarme Este método me gusta Esa wueritaaaa mi guapaaaa se sienta encima y disfrutar Mucho el cambio que está dando mucho No me rindo este cambio le gustó este soonidooo mucho recorrido mi calle está pintada en mi Barrio lo que tengo está lo cargo en mis venas soltando mija peinas
nais un dia nornal c voo p lone pacote na ninha nala vale 1 nonte placo e dote ven p olso ali adiante 12 hora desearque no heisferio norte onde 1 rana vale ouro assuno risco p deixar ninha failia forte assino enaxio palavra de hone otei na caea que nao vou encarar a ninha n orte pore tiro p alto por todo tenpo perdido por todo suor derranado por cada un q deu vacilo, nessa estrada da vida eu confiei e varios querei caeca p porra por nao encarar o real sepre uscando atalho as isso ne deu confiana p uscar a udana e pisar e otario tenpo passa e eu to de pé ineveoso na nota do naik air iual chiclete eu sou ahia chiclete con anana eu sou paranole iual vinicius r calo a noca de falador dando ole dando ole na poli dano ole na ini dando role na alfandea levando da rancan e voltando co diaanta p pi se perunta eu so halo tupi ne pula nas unas verdade vou ter q cuspir depois dessa aqui dei otivo pra ce fala de nin nas no final das conta te só que eu conseui
Bro you really Wana die begging for death if your not a coward it's about time we met I'm in Ripon at loves we can meet on graves Rd by truck by the freeway I'll even let you lead the way but you better be ready because I'm not fuckin around it's honestly time something goes down and I'm calling you out
Why do you think I'm playing mother fucker I honestly mean it punk start praying say your last words this is a lot more than a fly rap verse it's much worse it's reality and I'm trying to see you show up if your not to cowardly you ball less bitch
Nah this the cleanest beat I’ve heard in a long time Fr, it’s actually sounds like u sat down and took your time with this one and didn’t rush it like most ppl do, this is art💯Keep it up
Yesss man exactly
I can't wait to reach this level! 🙌 Absolutely love it! 💕
sáng trong di màn đêm , anh như thiên thần trong anh sáng yeh
fireee
Hard 🔥🔥
Holy shit👀🔥🔥🔥🔥you just got a new subscriber💯
I played the beat and tabbed out ( what i usually do because most beats don't catch my attention), but when that beat came in at 0:14. I had to tab back in and check who tf made this. Gahh damn this shit is nice
Too clean
nice vibes new sub
hard asf 🔥
Listen to this beat at x1.25 speed
🫢u did something right there
🔥🔥🔥
Yooo 🔥🔥🔥
🎶🎶🎶🔥🔥🔥
Oh now I gotta slow it down
Crazy amazing beat bro 🔥
Obrazek stworzył artysta, nie znany nikomu z pyska
Arcydzieła tworzy, sztuka nie dzieli a łączy
Osobowosx dobra...dobre mordy
Niech głos mój się niesie
Po całym świecie, niech wpadnie na podworka
Niech ogarnie nas radosny stan ducha
Gościu nie pal głupa
To nie banialuka, słychać było jakieś słowa
Ale co do czego to ni chuja
Atmosfera zaczyna być gorąca, pełna kultura
Express zaczął bujać, rzucą nami jak szmatami
Brakuje monety, wiadomości z pierwszej ręki
Działają z faktami
Skutecznie zabierają chęci
Wszyscy chcą być wiecznie mlodzi i piękni
Chodź zagrasz w naszej komedii
Bądźmy mlodzi, piękni śmieszni
Pozdrowienia wszystkim ladies
Pozdrowienia wszystkim dobrym mordom
Nie ważne gdzie, tam gdzie twoje serce jest dom
Nie ważne gdzie jedziesz, nie ważne gdzie mieszkasz
Dobra morda zawsze z pomocą, spoko jak coś to poczeka
Niezła będą ciśnięta zamienią zamienią w chłodne wspomnienia
Brakuje tu koloru i planu
Głupich nie brakowało
W twoim cyrku pełno jest klaunów
Lepiej zabezpiecz, stwórz haslo
Ochroni Cie to przed groźna cyberakcja
Zderzyłes się się reakcja własną nie przemyślana
Nawet ryby czasem głos też mają
Co dalej z ta Pania, głośno muzyke graja
Może zaprosisz, nie stój tak palo
Nastepny dosyp niesmieszych klaunów
A ty nad tym bansuj
Każdy zajarany dźwiękiem
Nie czytałem słownika, jeśli to widać to w górę ręce
Dobre mordy czy tu jesteście
Każdy zajęty życiem, które tak szybko przeminie
I czy znacEnie jakieś ma
Podobno się człowiek w nowym swiecie odradza
Reinkarnacja oo tak to dobra nazwa
Buja się Express, buja się AsFaLT
Już nie trzeba mieć przyczyny, skutków, wniosków ani druczkow
Pełno tu cwaniaków, narobiło się chujkow
Dobrych wujków, wujek Sam Cie potrzebuje
Czy pójdziesz dobrym mordom na ratunek
Dobry trunek, mocny drin, dobra muza
Dobry skun, mocny tun, dobra morda
Każda okazja jest dobra
Jutro nie planuj, bo jest wielka środa
Dzień święty swieci jak to kto dobra morda, pozdrów ziomka
Wsiądź w pociag na stacji nie wiadomojakiej
Zabierze Cie w podróż pełny marzeń i wtedy łatwiej
Złapać nowy dzień, złapać siły i nowy bieg wydarzeń
Druga połowa czy wyjdziesz na nią
pogódź Się z porażka lub celebruj wygrana
Nie okazuj gniewu bliźniemu, w świecie nerwów
Instagramow, bitches z planu w słonecznym malibu
Dobre mordy czy jesteście ze mną tu
Kolejny miesiąc kolejne wydatki
Mogę sprzedać Panu to taniej, mamy wygodne mini ratki
Gościu zgasił Ci światło, bo mówi, że za drogo
Pieniądze są narzędziem, sobie igrają z toba...bo mogą
Codzienny test, mamy stać czy biec
Wiesz co olać ten cały system, kiedyś chciałem grać grać NBA
Być jak mj
Mieć 2 metry wzrostu i wsadzac jak Vince w amoku
Marysia była w szoku, była w szoku zdrowo
Co ty Gościu patrz co ja tu robie z toba
Wspólne zagrania, brat mistrzem asystowania
Mieliśmy też Jordana
Byliśmy wtedy jak mistrzowie świata
Dzis Każdy tylko gada, każdy odchodzi w swoją stronę
Podrow dobre mordy, brata i siostrę
Czas mi płynie jakby wolniej
Weź wydoroślej, to jest poważna sprawa
Tu nie ma co wyjaśniać, buja się Express, buja się afghan
Rap bóg to za ocean
Tu go nie znajdziesz, bo go tutaj nir ma
Z czym mamy do czynienia, czerpiąc radość z czyjegoś cierpienia
Przyjdzie czas to odkupimy grzechy to jest sprawa pewna
Zatrzymaj się na moment i rozejrzyj wokol
Ile pięknych rzeczy Nie widzianych, gdzieś tam z boku
Patrzysz jak wszystko nabiera polotu
Weź długopis, notuj, słuchaj rad od mądrych osób
Trzymaj dystans, nie prowokuj, nie badz w szoku
wysłuchaj ładnie
Ci uzasadnię
Nic nie jest wazne, jeśli miłości nie ma
Życie ciągle nas naucza, doświadcza, każe wybierać
beat is so hard
Zbieram z podłogi resztki motywacji
By dokończyć chociaż jedno z wielu sobie obiecanych
Nie sądziłem, że kiedyś dojdzie do tego, że będę sam tak siebie ranił
Dziś jesteśmy dojrzalsi, demony pozostały
Nigdy nie powiem, że jestem nic nie warty
Gdyby tylko człowiek naprawdę się zaparł
problemy nie przeciągnęły się na te liczone w latach
Jestem PapaAfghan
Robiłem w życiu różne rzeczy
nie znam smaku musu życia na ulicy
musu walki o kawałek czegoś ciepłego do michy
Ale to nie znaczy, że nie rusza mnie cierpienie
Zmęczony już tym gównem jestem..Ile trzeba kurwa jeszcze..
napędzamy machinę w niewidzialnych tybach
Nie mów, że wiesz jak się to nazywa...kto sznurki trzyma
Powinienem już dawno rozdać karty..szukam ciągle zguby, przez którą nie mam pełnej talii
Weź lepiej się ogarnij...powtarzam ciągle sobie, zbieram resztki motywacji
By starania przyniosły wkoncu efekt w postaci zmiany
Nie mogę spać..prace nad zdrowie przekładam
Plecy bolą, ale trzeba zapierdalać tak sobie powtarzam
Nie muszę mówić, że czuje się jak frajer co będzie z tym dalej
Zamykam oczy, przenoszę się w miejsce, gdzie nie ma tej głupoty
Ile jeszcze mam słuchać kłamstwa, pierdolony hipokryta Afghan
Od siebie zacznę zanim do końca wciągnie mnie asfalt
Mam to szczęście, że dostałem normalny start..nie doceniam tego,
marnuje zwyczajnie czas..Często narzekamy że życie jest hard
Zdrowi na umyśle sami plujemy sobie w twarz, co tam jak się masz
Kończę to gówno, zawsze pisze bez muzyki..
Muszę zebrać wszystko do kupy by przestać na cud liczyc
Co za szalony swiat
Taki nie rowny, tak pelen wad
Kontrastu az brakuje barw
A tyle jest tez dobra w nas
Jak to wykorzystasz...?
Tyle do powiedzenia, a tak malo slow
Niech dzisiejsza noc jest nasza
Zabiore Cie w miejsca ze snow
Pieknie pooprowadzam
Po moim wnetrzu
Chce Cie poznawac mala
Zatracic sie zajeciu
Bawia Cie moje zjebania
Kazdy dzien nowy nas wyraza
A ty prosze nie przeszkadzaj
Dobrze?
Widzisz te torbe?
Laduj te sosy, w gablote i w droge
Nie ma co zwlekac, bo po zachodzie slonca zostaja tylko nasze nagie serca
Super freestyle
Bruh the fable sample is crazy 😂
This beat has been recreated over and over for about 4 years already
sample by beck beatz
Let me use this big bro won’t let down🅿️🏆
You need a license my g
🌊🌊
Sono solo chiuso nella camera,
Sto passando momenti grigi
Per la merda che piove dal cielo fortuna ho l ombrello che sono gli amici,
La monotonia non mi salverà,
Il fallimento mi mette in crisi,
E Non riuscirci che fastidio da
A me
Been writing on type beats for a couple months now and I’ve dropped some insane music… it’s just hard to get any people to listen 😮💨
Spotify?
Sono chiuso dentro la mia stanza
Sto passando dei momenti grigi
Per la merda che piove dal cielo
Fortuna ho l ombrello
Che sono gli amici
La monotonia non mi salverà
Il fallimento mi mette in crisi
Nice🎉🎉🎉
🔥🔥
rate my music
Khi chất này
Khí phách mày
Tí tắc thời gian
Kim đồng hồ quay
Lí lắc chạy
Trong cơn mưa anh tan
Khi cô đã sang ngang
Madrugada fria pensando na vida
Limpando minha alma oração em dia
this shit goes stupid hard
Naquela luz eu via um pivete, cheio de sonhos, acustamado com estresse, também cheio de ódio que não desaparece, pensando no futuro a sua mente padeçe, peso de tão novo e mundo dizer cresce.
Imma deff make you some money with this bro just let me go cook 👨🏽🍳
24/7 hey homs
All day 4:20 voy
Without guns
Can i buy?
🔥🔥🔥
Powiedz czy jeszcze czujesz to uczucie
Czy kiedykolwiek czulas jak bije Ci serce
Tak prawdziwie..czy zostalas w krainie wiecznych wyobrazen i zludzen
Gdzie pojdziesz, gdy wyczujesz iluzje
Nie kieruj sie tylko rozumem bo to skurwiel
Sami juz nie wiemy czego chcemy, coraz bardziej w gowno brniemy
Wartosci ktore nas prowadzily zgubily droge
Jak pijany we mgle bladze
Czy jeszcze czujemy wobec siebie ta zadze
Tak duzo narzekamy jak to nie ulozylo sie jak chcielismy
Przestan sie oszukiwac i szukac nieprawdziwych przyczyn
Pierdoleni hipokryci..cos nie zrobiles bo ktos mowil, ze tak nie mozna
Siedzisz teraz sam i nikt nie slyszy jak w poduszke szlochasz
Nieprawdziwa historia przekazywana..tak jak nasza bo przestalismy rozmawiac
Dyskutowac i delektowac..nie czuje juz tego wiatru we wlosach
Zatrzymaj sie i pierdol co mowia już w wiadomosciach
Co czujesz patrzac na nas teraz..
Czy dalismy z siebie wszystko, czy tylko bylismy, kiedy potrzeba
By lepsze jutro bylo potrafimy dusze sprzedac
Wkurw mnie na to gowno bierze...dajemy sie dymac jak dziwki
Stoja tam z dala o tego, smiejac sie i pijac drinki
Ktos umiera z wycienczenia, bo chcial zarobic dla dziecka
By moglo zjesc chociaz jeden kawalek chleba
Odebralas mi co bylo we mnie piekne
Nie zauwazylem, kiedy zaczelas mna rzadzic
Jak zabralas moje serce..nie chce juz nas wiecej
Wylanych lez nikt mi nie zwroci..zaczalem gubic sie konkretnie
Patrzac w sufit i myslac jak to bedzie..mowilem Ci odejdz ode mnie
Juz na zawsze..zniszczylas to bylo dla mnie wazne
Nie ma w tym przypadku wybaczenia..czasami wracaja wspomnienia
Nie mam w glowie zadnej melodii.. pozniej cos dopasuje
Mysle o nas ciagle i mysle jaka obrac dla siebie droge
Znowu slysze, ze czegos nie moge..
Prosze stworce...ale wiem, ze mi nie pomoze
Liczymy na to, ze jakos to pojdzie
Mysle o tym, czy potrafimy zyc dla siebie
I co bedzie wkrotce...zostawie otwarta furtke.
Cierpimy z powodu wszechobecnej krzywdy..sami krzywdzimy
Dajemy bezinteresowne dobro, po czym zlo czynimy
Na swoj sposob sobie to tlumaczymy, szukamy przyczyny
Choc czasem oczywista brak odwagi by sie zwyczajnie przyznac
Znowu siedzimy razem i marnujemy czas
Patrzymy sie w sufit...szukamy tam nas
Kiedys nie zwracalem na to uwagi, dzis place i nie mam odwagi
Puszczamy w eter puste slowa w rytmie wlasnej zniewagi, przestan pierdolic i sie ogarnij....
Co nas w zyciu prowadzi, kazdy inaczej na to patrzy
Inne piorytety maluja rysy na twojej twarzy, kazdy inaczej marzy
Chcialbym bysmy potrafili sobie cos wytlumaczyc
Ciagle tlumacze siebie, ale to juz nie dziala
Widzisz kolejny raz moje lzy, bo znowu dalem ciala
Po co te kolejne klamstwa, sam wpierdalam sie w kawtan
Znowu pragne cofnac czas, pamietam moment, kiedy przyrzekalem sobie, ze to ostatni raz
Nie moge sie skupic, znowu wpadam w panike
Tak bardzo chcesz mi pomoc, a ja odrzucam to skrycie
Niczego nie widzicie...
Na codzien kazdy zajety swoim zyciem
Ile to osob mijasz przechodzac przez ulice
Oczy zamkniete mamy na ludzka krzywde
Zastanawiam sie do czego doprowadzilem, a madrzejszy bylem
dzis do Ciebie pisze, probuje tylko jakos zabic ta cisze
Siedzie znowu sam posrod czterech scian i nikt mnie nie slyszy
wpadlem w sidla blednych rozmyslan zagubiony w ciszy
Ukladam w glowie plan od jakich zaczac zmian, nie da sie policzyc
Zostaje sumienie, ktore nie przestaje milczec tylko krzyczy
Chcialbym zaczac jakos, ale i tak juz od dluzszegp czasu brak mi odpowiednich slow
Nie wiem jak nazwac co czuje
Te prawdziwe uczucie, ktore wtedy czulem
Czekajac cierpliwie, kiedy przyjdzie, kiedy przyszlo to popsulem
Czlowiek docienia cos z czasem, bardziej zauwaza
Mowie sobie, ze nie moze tak byc jak chcialoby serce
Decyzje zle podjete sprawiaja, ze znowu nie spie i sie mecze
Nie jestem szczery nawet wobec siebie, to sie tak dlugo ciagnie.. brak motywacji sprawia, ze nic z tym nie robie
I co bedzie potem
Sam wymyslam sobie problem, a przyczyna jedna, przemilczana
Brak odwagi by o tym porozmawiac
Kiedys to na pewno zrobie, ale kiedy bedzie dobrze, tak sie to ciagnie
Kolo sie kreci...kola sie zatacza...
Po co marnuje swoje najlepsze lata
Siedzie i pisze te slowa
Przepielnione nie pewnoscia, smutkiem, smakiem rozczarowan
A mialo byc tak by przestac sie juz dolowac
Chce tylko dojsc do slowa..
I tak gadam, milcze, gadam, milcze..nie dzialam i nie mam w pizdzie
Mam kutasa, tymbradziej to do dzialania powinno sklaniac
A tu draka, dupa od siedzienia juz pryszczata
Czekam na pierwsze promienie slonecznego lata, wtedy sie wylatam
Tyle w sobie samych musimy zmienic, by cos w nas ryszylo
Pokonac wlasne problemy..
Zaciskam mocno jeszcze te co pozostaly zeby
Chce bys tak jak ja zrozumial...Placi sie za wlasne bledy..
Co bylo nie wroci juz.. a jesli wroci to juz nie to samo
Szczescie to miec mozwilosc spokoju otwierajac oczy rano
Zazwyczaj ludzie nie docieniaja i ja tez tak mam..wiec moze czas juz skonczyc ten poemat
O probie wypowiedzienia..i tak brakuje odpowiednich slow na temat
Powielamy znajomy, utarty schemat, brak slow na do widzenia, nigdy nie siegniemy nieba...
Nic nigdy wiecej z tego nie wychodzi..
Rozmowa nie idzie tak dobrze w obydwie strony, umysl chory, juz nie chce sie gloano przyznac
Tak kochana.. poznalas niezlego swira, ciezko cos stwierdzic, jak sie nie widzi z bliska
Kiedys wylewny dzis sam tone w wlasnych smutkach..
Nikogo nie obwiniam
Konsekwencje swych poczynan i juz nie gdybam, chce nowy dzien lepiej zaczynac
Niczego nie zalowac i moc powiedziec, ze spokojna glowa
Kiedy wreszcie znajde sile i to pokonam..
Czasem samemu chocbys chuj wie ile robil nie sprostasz
Do pewnych spraw potrzebna jest druga osoba by moc pomoc w troskach
Nie warto brac do srodka wszystko co daje zludne wrazenie poczucia, ze Ci czegos brak
Jesli reszta pomaga osiagnac lad, to przysloni kazda z wad
Szukam slow by to czuje dobrze nazwac
By juz zasnac spokojnie..wylac to za kawtan
Dluga droga do przebycia, za rok powiedziec, ze czasu nie bylo ni szkoda
Licze na to, a narazie odjazd
"a peanut butter house 🗣‼️"
How are you doing man can we work together I need someone to tutor me.
What do u want
Tax, money, Racks, Honey. That's the Mahi.
My name aint Lucky.
Down the trenches, Boots on the ground.
You wonder what the stench is.
But the blood aint a sound.
You watch, your step, dont be , a dummy
Look around, you aint just nothin.
brasil
vou fazer uma musica nesse beat aguarde
It’s a lot similar with i know ‘s beat (Travis) but very cool
The beat is so deep can I sue it?
Eles nunca vão entender como tudo podi acontecer com o pouco eu fiz a melhor condição que eu não tinha nem visto que era só pra quem vai além de cada lágrima que doeu mais alimento a fome de vencer sem apoio de ninguém só a caneta e uma folha amassada com o pé no chão sem nada pra te oferecer eu vi vários amigos sumi mais foi muito bom ver que ninguém era de verdade via
nếu nơi tăm tối là địa ngục
thì đâu mới là nơi sáng nhất
có người nói tất nhiên là thiên đường
nhưng nó có thật hả đâu ai dám chắc
có thứ giữ nhưng thực ra đáng mất
Yah oke anh làm cho anh say để quên nỗi đau này
Càng say càng nhớ , mỗi lần yêu lần thương , tâm tri bị em bao vây
rate my music.
Ya pasaron las 12 mami quedate hastta las 9
LS, è il mio timbro che lascia il calco
no BS, non come sti rappers pacco
molti vorrebbero gli cedessi il marchio
ma o ne esco o ci muoio mentre li spacco
sai che senza di me non riesci a farlo
fai presto che ho posti in cui dovrei essere
chiamano per ogni cazzo, Lester
butto soldi per comprarmi 4 tessere
ci vuole poco per farla flettere
lei mi fa bere a goccia per farmi perdere
ma è proprio lì che inizio a riflettere-
me la giro bene con la parlantina
la penna mostruosa, dovrei insegnare lettere
non do fiducia a chi mi porta a letto
fratelli che ancora la danno all'etto-
elenca i motivi per cui io la alletto-
e giuro non vedo niente di incorretto-
pènsavo di lei, come una dea
ma era un'idea, pensavo in delay
non mi frega della tua nomea
di pacchi come te ne ho visti a pile
non ci faccio niente col sex appeal
se tutt'oggi ancora mi sento marcio
vuoi cercarmi il cuore è lontano da qui
chiuso da molto più di un catenaccio
oltreoceano penso solo ad alzare deal
penso ai soldi persino mentre li faccio
dove giro mi giro qua fanno kills
è l'inferno ma non quello di un romanzo
parole che mi pesano, le ho dosate;
mi sfondavo pensando passasse
tornando davo più di quattro mandate
temendo che mio padre poi ritornasse
ora è tutto in asse, penso agli assets-
con i miei faccio strada, un cazzo di Panzer
non do manco parola a sti quattro lame ass
che in sta merda ormai ci ho fatto il master
Ok let me stop you gepetto you need to cut the strings I think you had 12 many drinks I think you need a shrink for the way you think it's twisted and wrong she doesn't need you she could easily move on trust and believe she's the strongest female I've ever seen your a real punk for that sentence that says ls you can't do it without me considering your the one holding her back from everything
Oh and loose lip sink ships I feel bad for your 4 niggs because the weakest link in the chain is the first one to break it only takes one link to break then that chain unravels and all that time wasted because you couldn't remain in the saddle feel off the horse and for a beautiful women you call a whore dealing with her might not be easy but it's definitely worth it even if it sounds cheesy and although she might make you quezie it's worth dealing with that psycho beezie for me it was real easy because we REALLY LOVED each other so we delt with the thunder and the pain that came with the love we had that was far from mundane
And I'll come up with a better rap I just got mad and couldn't help but react because she's wonderful and that's a fact
Memsigo preguntando
Si estuvo bienc
Hacerlo que hice para
Salir del getto
Las calles siempre fueron mi amuleto
De la suerte y el dinero al que mas le tengo respeto
Con el puedes comprar la lealtad pero jamas la sinceridad
De decir cuando te andan cazando o tienen una bala en tu espalda
Recuerdo mi mama decia
Mijo te tienes que componer o si no la vida te ara pagar
Le dije mientras mas riesgo hay mas paga y si no como se paga las cuentas de la casa
Sali del refuego, ya madie me tiene que contar
Como es cender droga, dormir en la calle o asta asaltar.
Los vicios son caros y el que quiere consigue a si se trate de matar
я тепер не знаю що мени робить
усе посралось як вернути час назад
i know ?
Made a single & music video to this beat thank you bro! Dayton loves the single! Garyn. - IM TIRED (feat. W!LL). Music video is on my page!
Inspiraciones
Vuelven vuelven
Amiii
Este criterioo
Bajoooo perfil
Este camino es mio no se si prefieres estar con varias mujeres
Y te avatar tu dices
jajajaja
No fuiste la primera mija
Este canijoo no las elija
Um um misaaa en la iglesiaa
Incas incas
Exacto debo hablarme
Este método me gusta
Esa wueritaaaa mi guapaaaa se sienta encima y disfrutar
Mucho el cambio que está dando mucho
No me rindo este cambio le gustó este soonidooo mucho recorrido mi calle está pintada en mi Barrio lo que tengo está lo cargo en mis venas soltando mija peinas
nais un dia nornal c voo p lone
pacote na ninha nala vale 1 nonte
placo e dote ven p olso ali adiante
12 hora desearque no heisferio norte
onde 1 rana vale ouro
assuno risco p deixar ninha failia forte
assino enaxio palavra de hone
otei na caea que nao vou encarar a ninha n orte pore
tiro p alto
por todo tenpo perdido por todo suor derranado
por cada un q deu vacilo, nessa estrada da vida eu confiei e varios
querei caeca p porra por nao encarar o real sepre uscando atalho
as isso ne deu confiana p uscar a udana e pisar e otario
tenpo passa e eu to de pé
ineveoso na nota do naik air iual chiclete
eu sou ahia chiclete con anana eu sou paranole
iual vinicius r calo a noca de falador dando ole
dando ole na poli
dano ole na ini
dando role na alfandea
levando da rancan e voltando co diaanta p pi
se perunta eu so halo tupi
ne pula nas unas verdade vou ter q cuspir
depois dessa aqui dei otivo pra ce fala de nin
nas no final das conta te só que eu conseui
DIMEEEEE
SI CON EL TE SIENTES BIEN
SI TE LAMBE BIEN LA PIEL
Como te la hacia yo,
Bro you really Wana die begging for death if your not a coward it's about time we met I'm in Ripon at loves we can meet on graves Rd by truck by the freeway I'll even let you lead the way but you better be ready because I'm not fuckin around it's honestly time something goes down and I'm calling you out
Why do you think I'm playing mother fucker I honestly mean it punk start praying say your last words this is a lot more than a fly rap verse it's much worse it's reality and I'm trying to see you show up if your not to cowardly you ball less bitch
J a...
Be honest is my music dookie