Kiedyś, dawno temu mówiło się, że jakość Polonezów była mocno uzależniona od weekendowego wyniku meczu Legii oraz dnia produkcji. Najgorsze były "poniedzialkowe", a najlepsze ze środy i czwartku.
W jakimś filmie (co prawda węgierskim)i chodziło raczej o spodnie ale zawsze... w poniedziałek dochodzisz do siebie po weekendzie, we wtorek masz rozruch do pracy, w środę pracujesz, w czwartek zaczynasz myśleć o weekendzie, w piątek już się nie pracuje bo nie warto... spodnie ostatecznie się rozdarły bo okazało się, że... nici do ich zszycia były... z poniedziałku
to nie zależało od dnia tygodnia, tylko od dnia miesiąca, mój dziadek pracował w WSK w świdniku i dokładnie to opowiadał - z początku miesiąca była kontrola jakości wszystkich części, buble szły na odrzut, składali starannie, gdzieś w połowie miesiąca się okazywało że w dupie są z wyrabianiem norm więc lali na kontrolę jakości i składali jak leci, a pod sam koniec miesiąca to składali nawet z tych części odpadowych byle tylko normę sztuk wyrobić w FSO zapewne było podobnie i kto wiedział i miał jakieś dojście to kombinował taki z początku miesiąca, i to jeździło w miarę (jak na komunistyczny śmić) bezproblemowo, a jak ktoś z przypadku, to już tylko te najgorsze zostawały bo wszystko dobre było już dawno zaklepane
mój ojciec miał takiego, pamietam że naprawaiał ,,krzyżaki" rdzewiała ta rurka od lewara pod podwoziem i waliły panewki z zaworami. To auto wymagało ciągłych drobnych napraw, ale robiło kursy do Jugosławi z przyczepką. To był pierwszy wóz który prowadziłem. rocznik 82, kto by pomyslał że to bedzie miec kiedys wartość. Wtedy patrzac na golfa I z dieslem i jego kanty i tak uważało sie go za lepszy i był to powiew luksusu z zachodu. Golf II to był prawdziwy sztos badylarza. Dzis to gówno gnije na wsiach w krzakach lub na wschodzie polski upalane jest jako grat za drobne. Kiedyś nie jedna laska pod dyskoteką gubiła w takim aucie majtki a głosniki na tylnej półce i trasa na Love Parade do Berlina była podróżą w kosmos. Wiem gadam jak wujo na weselu ale tak k* było
W filmie "Piłkarski poker" kręconym latem 1987 roku w 1h18minucie są ujęcia nowych Polonezów jadących na giełdę , potem sama giełda gdzie widać "borewicze" ze starym i nowym przodem. Robiąc stop klatki na kopii w FHD nie widziałem o dziwo "akwarium" (czyli MR87 z 1986) ,choć jest użyte (słabo pokazane) na początku filmu jako łapówka dla młodego piłkarza (Lubaszenko) . Czyli w 1987r produkowano trzy wersje wliczając wspomniane akwarium + pewnie miksy jak twój wyżej.
Zapominasz o tym, że auta użyte w tej scenie nie koniecznie musiały być prosto z fabryki... inna sprawa (pamiętam to jak dziś) że gdy wujo odbierał nowego Poloneza prosto z fabryki za przód "coupe" (tak to było określone w cenniku) kazali mu dopłacić i to nie mało - nikt nie pytał czy chcę czy nie.
@@Mescherje Dokładnie tak. W tych latach misz-masz był niesamowity. Sąsiad miał czerwonego akwarium z przodem i tylnymi lampami borewicza, a kolega z pracy białego z przodem i tyłem przejściówki, ale nie akwarium! To była dopiero rzadka hybryda- tych wypuścili najmniej.
@@LukaTB_93 tak, chory świat, że człowiek ustalił pewne reguły.... lepiej rozkurwić wszystko i potem mieć pretensje, że zachowujemy się gorzej od zwierząt.
@@zdemolowanyrabin W lewo idealna widoczność, w prawo idealna widoczność, ale MUSISZ się zatrzymać jak jakaś tępa owca, bo jak jedynie zwolnisz prawie do zera, to świat się skończy, meteoryt pierdolnie i w ogóle amba fatima wszyscy giniemy. Idź się zamknij w klatce i najlepiej z łózka nie wstawaj, bo jeszcze sobie krzywdunię zrobisz potykając się o dywan. Kurwa, na łóżku też się nie kładź, bo możesz z niego spaść. Edit: jak stoisz przed sygnalizatorem wyświetlającym czerwone światło, a za tobą jedzie karetka na sygnałach, to jej oczywiście nie ustąpisz np. wjeżdżając na pasy, BO ŚWIATEŁKO SIĘ ŚWIECI? Chuj, niech chory w karetce zdycha, ŚWIATEŁKO! Albo jak drzewo upadnie na jezdnię, a jest linia ciągła, to będziesz stał pół dnia jak ta pizda, aż służby ogarną sytuację, zamiast zwyczajnie to drzewo ominąć?
Starsza Pani sprzedała Ci poloneza w super stanie , który wiązał się dla niej ze wspomnieniami i ukochanym mężem, którego straciła więc nie zdziwiłbym się gdyby oglądała ten film. Mogłeś się z szacunku dla niej powstrzymać od rzucania "mięsem" ten jeden raz.
Miałem Borewicza z 1984 wersja eksport do Francji. W idealnym stanie. Oddałem za prawie nic...teraz żal dupę ściska.😂😂. Gratuluję zakupu i jak ci się znudzi to daj znać.
Tato miał białego Poldka rocznik 88, czyli raczej akwarium. Pojeździłem nim sobie, choć on płynął, na zakrętach bajkowo wręcz. Jechaliśmy nim do ślubu:) Gratuluję zdobyczy!
W końcu masz porządnego Poloneza a nie grata, w którym wszystko byle jak działa. Gratuluję. I wersji, bo wśród 5-drziowych, to jedna z rzadszych kompletacji: Borewicz z klapą z przetłoczeniem. Nawet we wczesnych latach 90-tych było to pojedyncze sztuki: stary przód + nowa tylna klapa + czarne ramki. Metalowy nosek czynił go wersją "dyrektorską", ale najczęściej występował w 1986 roku jeszcze z gumowym spoilerem. Co ciekawe, wersja LE do 1986 wychodziła najczęściej ze skrzynią 5-biegową. W latach 1987-88 była to już 4, w wersje SLE miały 5. Lampy tylne masz jeszcze stare, nowy odblask wszedł w 1988r. Do pełni oryginalności brakuje: listwy na przednim zderzaku (jako część zamienna była bez owej listwy), plastikowych małych kołpaczków (standard od 1983 do 1993) oraz wywalenia prawego lusterka (seryjne było w SLE). Skrzynię 5-biegową można spokojnie zostawić, jeżeli nie wyje.
Z tą lepszą jakością starszych egzemplarzy Poloneza to fakt. Miałem akwarium 1.5 SLE z 1990 roku, a później kilka Caro i Caro Plusa, i ten SLE bił je na głowę, zwłaszcza w kwestii bezawaryjności oraz spasowania wszystkich podzespołów. Tam nic nie trzeszczało, gdzie jak się później przesiadłem na szerokie Caro, to czułem się, jakbym jechał starą konną zgrabiarką po bruku😉.
@@dariuszkalinski1820 U mnie wśród znajomych i rodziny było kilka przejsciowke kupionych jako nowe to tylko jeden (nie wiem czy nie eksportowy po srebrny) był najlepszy bo nic się z nim nie, działo a reszta szkoda gadać, wszystkie ciągnęły olej na potęgę a jak jeden wujo się wkurzył i zdjął głowice bo coś słaby był ten Polonez to okazało się że tłoki były wrzucone losowo w tuleje. Potem były Caro na szerokim rozstawie to wg mnie lepiej wykonane może rdza żarła wszystkie jednakowo. By też jeden Plus to do 200 tys. km normalnie w funkcjonował nawet grama oleju nie brał a nie miał lekko.
ปีที่แล้ว
Nic mnie nie obchodzą te wszystkie stare samochody ale już od ponad roku Cię oglądam ze względu na unikalny sposób prowadzenia kanału. Fajna historia zakupu. Super, że nie targowałeś.
W Polonezie Borewiczu były skrzynie piątki, jednak o innych przełożeniach niż nowszych modelach. W tamtych latach był pełen misz masz, wychodziły fabryczne Akwaria z gumowym przodem, oraz Borewicze z metalowym...
Juz wiadomo po co jedzie do Kolumbii. Poldek wróci parę kilo cięższy, zwłaszcza w okolicach nadkoli i baku, a potem będzie flota na kolejne gruzy. A może i na coś więcej zostanie... 😊
Pozdrowienia dla Starszej Pani, co sprzedała Ci Borewicza :) trochę mnie to poruszyło, bo ledwie kilka miesięcy temu z moją babcią sprzedawaliśmy Ibizę po dziadku, jeszcze na czarnej blasze. Też były emocje, jednak kupujący nie miał tylu skrupułów i zeszliśmy z ceny, mimo znakomitego stanu :) Powodzenia Bieda w wyprawie, nie mogę doczekać się filmów!!
Ale z tym zużyciem linii montażowej to masz absolutną rację. Rozmawiałem w sierpniu z byłym pracownikiem FSO, fakt, że pracował na dziale utrzymania ruchu, cokolwiek to znaczy, ale sam przyznał, że problemem było zużycie maszyn. Zwłaszcza dotyczyło to tylnych mostów produkowanych w Wyszkowie, z czasem coraz gorsze były te obrabiarki i się robiło dziadostwo. Najbardziej ciekawiło mnie to w jaki sposób wykonywali tłocznie do blach. Mówił, że to gruba blacha zalana betonem, wykonana w zasadzie ręcznie ,,szlifiera i jechana" jak to określił.
Fyi dzial utrzymania ruchu na zakladzie to zazwyczaj mechanik ktory naprawia maszyny na linii produkcyjnej zeby caly czas dzialaly czyli byly w ruchu, stad nazwa.
"Jakże bliska jest mi Twoja filozofia młody człowieku"! Z racji wieku, jestem miłośnikiem grzybowozów. Aktualnie przemieszczam się Volvo 940 z 1997 roku z przebiegiem 145tys km. A Polonezy i 125p ujeżdżałem za szczeniaka, kiedy miałem 17-18 lat. Miałem w życiu, około 50-ciu samochodów, nowych, nie nowych, starych i bardzo starych, nie dla tego że jestem handlarzem, ale dla tego , że uwielbiam . I tutaj Cię rozczaruję MB, ten Poldek, ma dużo większy przebieg, w latach 80-tych i 90- tych ludzie kręcili liczniki tak samo ,jak dziś chodzą do Biedronki. Ponadto wnętrze na Twoim filmie wygląda na wychlustane, jak Maryna po Janosiku. Mój Ojciec miał nowego Poloneza i dotłuklismy go 200 tys km. I wyglądał zaręczam nie gorzej. 125p z 1986 roku, odbierany w Polmozbycie, dojechaliśmy do 160tys, też wyglądał lepiej. Oczywiście, stanie przez lata w garażu niszczy wszystko, ale nie aż tak.Obecnie hobbystycznie zajmuję, się starymi autami i wiem o czym mówię. Tym Poldkiem taksówkarz nie jeździł, ale 55 tys to mrzonki i konfabulacje. Bez obrazy mam nadzieję Tomek
Nie pamiętam żebym widział kiedykolwiek akwarium w latach 86-87, a jako dzieciak raczej jarałem się motoryzacją. Prędzej 89-90 coś takiego zaczęło mi świtać w pamięci.
Co ja miałem zrobić? Oddać do muzeum, to chyba była by najlepsza opcja… Chyba ze uda się Tobie samemu stworzyć kolekcje wartą uwagi ;) Życzę powodzenia i spełnienia marzeń. Naprawdę masz być z z czego dumny. Pozdrawiam.
Kurde, przypomina mi się dzieciństwo... Ojciec odbierał swojego Poldka w grudniu 87, miałem wtedy 5 lat. Miał do wyboru akwarium i 5 biegów lub borewicza 4 biegi. Padło na borka, bo powiedzieli na miejscu, że te 5-ki są felerne i jak chce jeździć to niech bierze starszy model z 4-ką i tak się stało, też był biały, do dziś pamiętam tablice. Jedyne dwie różnice jakie widzę: 1. tylne światła miał nowsze z kwadratowym odblaskiem pod kątem (jedne napewno nowiutkie jeszcze leży w garażu i pewnie inne ciekawe części się znajdą... kiedyś wystawię na sprzedaż), 2. miał dekielki na felgi, te małe. Bardzo dobrze wspominam te autko pomimo, że nigdy nie prowadziłem, byliśmy nim w rajchu kilka razy, palił zawsze, ojciec też miał pojęcie, więc wszystko poza remontem silnika robił sam i dbał dopóki ruda się do niego nie dobrała i trzeba było szukać czegoś zdrowszego... Super, że spełniasz marzenia, szanuję takich ludzi
Jak powinien wyglądać Polonez prezentują modele roku 78, albo nawet przedprodukcyjne. Wszytko co wyszło potem to równia pochyła w dół. Co do zużycia taśmy, to nic takiego nie miało miejsca, natomiast mocno zużyte były tłoczniki. Proszę sobie wyobrazić że np. ciągowniki i wykrojniki pokrywy silnika do Caro były obsadzane w formach pochodzących z MR78 dostarczanych przez Fiata (miały jeszcze włoskie tabliczki znamionowe). Ślusarze na zakladzie 5 robili cuda żeby je reanimować (napawali, docierali, tuszowali żeby na kopiarce utrzymać zakładane wymiary). Tym badziewiarzom wprowadzającym zmiany nawet do głowy nie przyszło aby przy zmianie modeli wykonać nowe matryce do tłoczników.
W mojej opini najlepsza w tym samochodzie jest historia związana z procesem kupowania. :) Niech służy i cieszy jak najdłużej. :) Powodzenia na wyprawie i bezpiecznego powrotu życzę! Pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! :) PS. Moim mażeniem jest Polonez Kombi lub Polonez Caro Plus z klimatyzacją. ;)
Kiedyś, dawno temu, byłem studiowałem z pozytywnym skutkiem na SiMRze. Mieliśmy tam wykłady, nie pamiętam dokładnie nazwy przedmiotu, ale było to generalnie o obróbce plastycznej. Wykłady prowadził nobliwy wykładowca z pewnością pamiętający czasy świetności FSO a wydział był kiedyś z firmą w dość zażyłych relacjach ( na wydziale był Borewicz z hydropneumatycznym zawieszeniem jako pomoc dydaktyczna ) Ale do brzegu. Kiedyś na wykładzie w ramach luźnych gatek zeszło się z prowadzącym wykład na temat samochodów ogólnie i tam padło stwierdzenie że jak chcemy kupować jakiś samochód to żeby celować w egzemplarze możliwie bliskie rocznikowo premierze danego modelu. Im dłużej jakiś model jest w produkcji tym bardziej zużywa się cały osprzęt do jego produkcji i generalnie samochód jest bardziej do żopy im dłużej jest klepana jego produkcja. Czyli Mr. Motobieda bardzo trafnie podsumował epopeje pt FSO Polonez.
Mieliśmy luxa na prostokątnych lampach, pamiętam jak po dzwonie go odebraliśmy od blacharza i wracając do domu obróciło nas na prostej drodze w zimie. Ehh to były czasy
i pomyśleć że swego czasu kupiłem takiego od mechanika, w nocy, dzień przed jego wyjazdem do niemcowni...a ranem jak dopadł kac alko i moralniak się zaczęło...Piękny pojazd
U mnie w rodzinie był borewicz z fabryczną piątką i elektronicznym zapłonem. Kość słoniowa, odebrany w 86 w Gdańsku Wrzeszczu. Nawet miałem szansę go prowadzić. Pamiętam ten dzień, wycieczka z Warszawy do Gdańska pociągiem, mimo, że polonez zamówiony w Warszawie, ale po znajomości odebrany w Gdańsku. Takie czasy. Więc jak chcesz nówkę, to bierz 1300 dolarów plus ileś tam starych złotówek i wsiadaj w wehikuł czasu.
Najlepsze borewicze to te produkowane do stanu wojennego. Wiem bo mieliśmy takiego w rodzinie. A to, to jakiś kundelek jest, składany z tego co w fabryce zostało.
Mój ojciec miał takiego Poloneza . To był chyba 79 rok miał jeszcze oryginalne chromowane kołpaczki chromowane lusterka . Dla mnie Polonez zawsze będzie najlepszym samochodem z lat mojego dzieciństwa (Warto o nie dbać ! Jest już ich coraz mniej )
Rodzice mieli MR87 odbieranego w Rzeszowie w lutym '87. Były różne kompletacje bo były to po prostu płatne opcje. Mój ojciec dopłacił za takie elementy jak: przód od coupe ("nowy przód"), ale ten mniej aerodynamiczny, dodatkowe szybki ("akwarium"), 5-biegową skrzynię, prawe lusterko wsteczne, elektroniczny zapłon (oznaczenie LE zamiast LS). LE miał 82 KM, LS 75 KM. Egzemplarz ten był rzadki z racji tego, że miał czarny, gumowy spoiler tylny. Twój ma metalowy spoiler tłoczony i jestem w szoku, że taki konfig był...i oznaczenie naklejkowe bez akwarium. Byłem przekonany, że metalowy spoiler musiał iść w parze z akwarium i zmodernizowanymi światłami tylnymi z małymi kwadratowymi odblaskami. Borewicz musi mieć chromowane kołpaki, chromowane ramki drzwi i mieć gołą klapę tylną z oznaczeniem Polonez 1500 i mieć jedno, lewe lusterko bez reg. ze środka (też chrom). Podsumowując - piękny. Jeszcze białe blendy na przeciwmgielne przednie z napisem "Halogen" trzeba zamontować.
Żyłem w tych latach kiedy to latało po ulicach - bitex to druga nazwa tego auta - te auta odrazu wyjeżdżając z salonu były pryskane bitexem obok w garażu a potem myjnia i tak klient odbierał auto dokupując kilka puszek bitexu 💪
Dzisiaj do kolekcji zdjęć mojego Volvo z samochodami P. Michała dołączyła czwarta fura BMW . To teraz poluję na sesję z Polonezem. I tym samym wartość mojej fury rośnie , nie ma to jak bywać w dobrym towarzystwie.
Z Hyundaiami Pony bylo tak samo - 1984 do 1985.5 (pierwsza polowa) byla lepiej zbudowana - chichsze, pewniejsze drogi, mniej podlogi korodowaly, uklad kierowniczy bardziej spasowany, zegary leprze, przelaczniki i manetki do swiatel - nawet pachnial lepiej ;)
Jeśli mówisz, że ręczny działa, to znaczy, że ten filmik to "fejk" zrobiony przez AI. A tak serio, miałem "alwarium", z tyłem od Caro - bo klapa schodziła do zderzaka - w wersji export i wymieniłem wszystkie tarcze na takie dedykowane do Uno Turbo, klocki Ferodo plus naturalnie regeneracja zacisków i ten Polonez hamował a nie zwalniał. Polecam! Gratuluje zakupu...jakbym znalazł "Skwarium: w takim stanie też bym kupił, zagazował, skundlił trochę i śmigał sobie jako daily.
9:45 mam passata b3 i tam listwy zgarniające szyb bocznych są wykonane też według tego samego pomysłu. I każdy jeden passat ma napuchnięte od rdzy te listwy na końcach, gdzie opierają się o karoserię przy zamykaniu drzwi. P.s oby Ci służył polonezik jak najdłużej 😉
W mojej rodzinie jest Borewicz z 1984 z gumowym tylnym spoilerem i oryginalnym lusterkiem, regulowanym od wewnątrz- innym niż w tym materiale. Bagażnik dachowy z lat 80tych Do tego radio Safari. Wersja LS eksportowa. Wersja LE była trochę droższa i miała elektroniczny zapłon (z tegoroczną pamiętam) Samochód odbieraliśmy z FSO w Warszawie Byłem dzieciakiem…
Qrcze, miałem dokładnie takiego samego 1.5 LE, w tej samej kompletacji 1987 😀 Dokonał żywota ok. roku 1998, prawdopodobnie ratując życie następnemu właścicielowi. Widziałem to, co z niego zostało po kasacji i było grubo... a raczej wąsko, jakby między dwa tramwaje się dostał. No ale ofiar w ludziach nie było. Co do skrzyni, to była piątka fabrycznie. Łożyska musiałem dość szybko wymienić (były akurat ruskie), bo dostały rzeżączki i wyły jeszcze bardziej, niż ustawa przewidywała. Pod przednim zderzakiem był jeszcze czarny, laminatowy spoiler. Często ludzie o coś nim zahaczali, więc wielu szybko się pozbywało.
Jako że byłem wożony za dzieciaka takim borewiczem, ale chyba sporo starszym, bo faktycznie tylna klapa była z gumowym spojlerem z wytłoczonymi w gumie oznaczeniami i te oznaczenia były posmarowane srebrzanką, ale także z przodu światła były żółte, to chciałbym zwrócić szczególną uwagę na zegary. Otóż bardzo dobrze pamiętam, że to była Mera-Poltik. Zapamiętałem, bo w moim pokoju miałem budzik Mera-Poltik, który budził mnie do szkoły o nikczemnych porach, a ja nie mogłem się nadziwić, że prędkościomierze do samochodu produkuje firma zegarmistrzowska. 🙂 Ponadto zwracam uwagę, że nie zatrzymałeś się przed znakiem STOP i krzyżem św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym. Szybkie, montażowe cięcie nie ukryło... 😉
Złomnik ma klasę S. Bieda ma Borewicza w super stanie. Z graciarzy zamienili się w hipsterów.
Dobrze płacą na tym Youtubie
mercedes posysa xdd
Pieniądze zmieniają człowieka.
Zbycha "eska" w najnizszej wersji zawsze bedzie mi przypominala palac bez okien i mebli
@@kuba6538dorabiajajo sie zlodzieje,kurła!
Prawdziwi mężczyźni śpią bez koszuli - zdejmują ją i kładą pod materac, aby się wyprasowała.
Mam to samo ze skarpetami.
@@corsiarz77skarpety stoją pod stołem 😂
Prawdziwi mezczyzni spia tak,jak im sie kurrrwa podoba.
Flaneli nie trza prasować, a w łóżku zastępuje piżamę.
@@bonecrushin jeszcze się nie złamały ?.😅
Szanuję za kolor 😂 jest tak pięknie smutny jak listopadowy wieczór w kolejce po cukier😂
Wszystko jest dokladnie przemyslane: Ruda bedzie swiecic po oczach z kilometra
Nie znasz się! To ostarni krzyk mody , kolor "Nardo Grey" z palety grupy VAG 😁
Uwielbiam te nowsze odcinki. A ten ma jeszcze jeden nostalgiczny element
ZJEBANY DŹWIĘK JAK KIEDYŚ
Cudownie ❤
Przypomina się robienie odcinków na 30% ;)
Wyścig z Złomnikiem na to, kto ma gorszy dźwięk.
O tak. Koszmar.
-To jest wasza służbowa koszula. Będziecie o nią dbać. Będziecie z nią spać, z nią jeść...
Jest wiele takich koszul, ale ta jest moja. Beze mnie ta koszula jest niczym, bez mojej koszuli ja jestem niczym.
Z mojego doświadczenia jako internetowy psycholog wynika , że cierpisz na syndrom sztokholmski .
Jprdl, przełomowe odkrycie
@@yogibabu6098jak większość Polaków.. 😮 tepe ch.. znowu będą głosowali na po i PiS i tak od ponad 30lat! 🤬
Syndrom Żerański
Syndrom Elmer Fada
raczej syndrom rzymski (dła głupców warykański)
Kiedyś, dawno temu mówiło się, że jakość Polonezów była mocno uzależniona od weekendowego wyniku meczu Legii oraz dnia produkcji.
Najgorsze były "poniedzialkowe", a najlepsze ze środy i czwartku.
W jakimś filmie (co prawda węgierskim)i chodziło raczej o spodnie ale zawsze... w poniedziałek dochodzisz do siebie po weekendzie, we wtorek masz rozruch do pracy, w środę pracujesz, w czwartek zaczynasz myśleć o weekendzie, w piątek już się nie pracuje bo nie warto... spodnie ostatecznie się rozdarły bo okazało się, że... nici do ich zszycia były... z poniedziałku
@@aadd-w2v wolna sobota była raz w miesiącu
@@aadd-w2v Chyba Cojak w Budapeszcie miał ten motyw.
to nie zależało od dnia tygodnia, tylko od dnia miesiąca, mój dziadek pracował w WSK w świdniku i dokładnie to opowiadał - z początku miesiąca była kontrola jakości wszystkich części, buble szły na odrzut, składali starannie, gdzieś w połowie miesiąca się okazywało że w dupie są z wyrabianiem norm więc lali na kontrolę jakości i składali jak leci, a pod sam koniec miesiąca to składali nawet z tych części odpadowych byle tylko normę sztuk wyrobić
w FSO zapewne było podobnie
i kto wiedział i miał jakieś dojście to kombinował taki z początku miesiąca, i to jeździło w miarę (jak na komunistyczny śmić) bezproblemowo, a jak ktoś z przypadku, to już tylko te najgorsze zostawały bo wszystko dobre było już dawno zaklepane
mój ojciec miał takiego, pamietam że naprawaiał ,,krzyżaki" rdzewiała ta rurka od lewara pod podwoziem i waliły panewki z zaworami. To auto wymagało ciągłych drobnych napraw, ale robiło kursy do Jugosławi z przyczepką. To był pierwszy wóz który prowadziłem. rocznik 82, kto by pomyslał że to bedzie miec kiedys wartość. Wtedy patrzac na golfa I z dieslem i jego kanty i tak uważało sie go za lepszy i był to powiew luksusu z zachodu. Golf II to był prawdziwy sztos badylarza. Dzis to gówno gnije na wsiach w krzakach lub na wschodzie polski upalane jest jako grat za drobne. Kiedyś nie jedna laska pod dyskoteką gubiła w takim aucie majtki a głosniki na tylnej półce i trasa na Love Parade do Berlina była podróżą w kosmos. Wiem gadam jak wujo na weselu ale tak k* było
W filmie "Piłkarski poker" kręconym latem 1987 roku w 1h18minucie są ujęcia nowych Polonezów jadących na giełdę , potem sama giełda gdzie widać "borewicze" ze starym i nowym przodem. Robiąc stop klatki na kopii w FHD nie widziałem o dziwo "akwarium" (czyli MR87 z 1986) ,choć jest użyte (słabo pokazane) na początku filmu jako łapówka dla młodego piłkarza (Lubaszenko) . Czyli w 1987r produkowano trzy wersje wliczając wspomniane akwarium + pewnie miksy jak twój wyżej.
Po prostu składali co akurat było na magazynie.
Czemu akwarium? Non stop były mokre w środku?
Zapominasz o tym, że auta użyte w tej scenie nie koniecznie musiały być prosto z fabryki... inna sprawa (pamiętam to jak dziś) że gdy wujo odbierał nowego Poloneza prosto z fabryki za przód "coupe" (tak to było określone w cenniku) kazali mu dopłacić i to nie mało - nikt nie pytał czy chcę czy nie.
@@ZYGAXX chodzi o boczną tylną szybkę, której w Borewiczu nie było
@@Mescherje
Dokładnie tak. W tych latach misz-masz był niesamowity. Sąsiad miał czerwonego akwarium z przodem i tylnymi lampami borewicza, a kolega z pracy białego z przodem i tyłem przejściówki, ale nie akwarium! To była dopiero rzadka hybryda- tych wypuścili najmniej.
Gratulacje. Wiosną kupiłem takiego samego ale 83r. od 94 letniego dziadka.
*_Czyli że przyznajesz się, że jesteś nienormalny marząc o Polonezie i kupując Poloneza?_*
smutne
@@pepe-po4hv Bzdura. O normalności ludzkość dawno zapomniała.
@@marcinnowak777 ehh to parafraza legendy o niemym Michalku ktory tak zuł gume, ze oslepł.
@@pepe-po4hv Dobra. Ok. Nie znam legendy tej -;) Możesz przybliżyć, jeśli chcesz.-;)
@@marcinnowak777 th-cam.com/video/TzcdgmTB7CU/w-d-xo.htmlsi=txrrKhCCncHvQcVR
Piękny Borewicz. Mój tata miał takiego więc się wychowałem na Borewiczu jeżdżąc po Polsce PRL przez wsie i miasteczka. Piękne wspomnienia
po zakupie auta chciałbym mieć takie rzeczy do wymiany :D Fajnie że udało CI się spełnić marzenie, powodzonka
Dawno nie widziałem tak szczęśliwego człowieka , pozdrawiam
Kurde ale super niech pan go zachowa ten borewicz jest wprost super pamiętam ojciec jeździł takim tylko pomarńczowym pozdrawiam
He he mój też, pomarańczowy, sam go też ćwiczyłem po zrobieniu prawka ;)
cholera taki pomarańczowy borewicz, względnie zielony, to bym przygarnął
21:50 piękne cięcie maskujące niezatrzymanie się na stopie tylko zwolnienie żeby sprawdzić czy coś jedzie :D
😂😂
Chory świat że trzeba robić takie zabiegi, bo może jakaś pała przykonfidencić
@@LukaTB_93 tak, chory świat, że człowiek ustalił pewne reguły.... lepiej rozkurwić wszystko i potem mieć pretensje, że zachowujemy się gorzej od zwierząt.
@@zdemolowanyrabin W lewo idealna widoczność, w prawo idealna widoczność, ale MUSISZ się zatrzymać jak jakaś tępa owca, bo jak jedynie zwolnisz prawie do zera, to świat się skończy, meteoryt pierdolnie i w ogóle amba fatima wszyscy giniemy. Idź się zamknij w klatce i najlepiej z łózka nie wstawaj, bo jeszcze sobie krzywdunię zrobisz potykając się o dywan. Kurwa, na łóżku też się nie kładź, bo możesz z niego spaść.
Edit: jak stoisz przed sygnalizatorem wyświetlającym czerwone światło, a za tobą jedzie karetka na sygnałach, to jej oczywiście nie ustąpisz np. wjeżdżając na pasy, BO ŚWIATEŁKO SIĘ ŚWIECI? Chuj, niech chory w karetce zdycha, ŚWIATEŁKO! Albo jak drzewo upadnie na jezdnię, a jest linia ciągła, to będziesz stał pół dnia jak ta pizda, aż służby ogarną sytuację, zamiast zwyczajnie to drzewo ominąć?
@@zdemolowanyrabin nie wiem jak ty zrozumiałeś że sugeruję żeby rozkurwić wszystko ale miłego wieczoru ci życzę i zluzuj gacie
Bardzo miła sytuacja :), gratuluję dobrego zakupu i sentymentalnej aury . Ja też podobnie kupiłem dużego fiata z 83 r ,powodzenia
No i pokrowce na fotele z epoki ... Słynne tygryski. 👍Nie zmieniaj ich
Fajnie że udało Ci się spełnić motoryzacyjne marzenie.
Starsza Pani sprzedała Ci poloneza w super stanie , który wiązał się dla niej ze wspomnieniami i ukochanym mężem, którego straciła więc nie zdziwiłbym się gdyby oglądała ten film. Mogłeś się z szacunku dla niej powstrzymać od rzucania "mięsem" ten jeden raz.
Miałem Borewicza z 1984 wersja eksport do Francji. W idealnym stanie. Oddałem za prawie nic...teraz żal dupę ściska.😂😂. Gratuluję zakupu i jak ci się znudzi to daj znać.
Haha ale nie mogę przestać kisnąć z tej motogwary: trapez, borewicz, akwarium, worek na mocz 😂😂😂😂😂😂😂😂 mistrzostwo świata! 🍻
Niektórych to mocno grzeje 😂
@@rafikx ale to taka prawda
Tato miał białego Poldka rocznik 88, czyli raczej akwarium. Pojeździłem nim sobie, choć on płynął, na zakrętach bajkowo wręcz. Jechaliśmy nim do ślubu:) Gratuluję zdobyczy!
W końcu masz porządnego Poloneza a nie grata, w którym wszystko byle jak działa. Gratuluję. I wersji, bo wśród 5-drziowych, to jedna z rzadszych kompletacji: Borewicz z klapą z przetłoczeniem. Nawet we wczesnych latach 90-tych było to pojedyncze sztuki: stary przód + nowa tylna klapa + czarne ramki. Metalowy nosek czynił go wersją "dyrektorską", ale najczęściej występował w 1986 roku jeszcze z gumowym spoilerem. Co ciekawe, wersja LE do 1986 wychodziła najczęściej ze skrzynią 5-biegową. W latach 1987-88 była to już 4, w wersje SLE miały 5.
Lampy tylne masz jeszcze stare, nowy odblask wszedł w 1988r. Do pełni oryginalności brakuje: listwy na przednim zderzaku (jako część zamienna była bez owej listwy), plastikowych małych kołpaczków (standard od 1983 do 1993) oraz wywalenia prawego lusterka (seryjne było w SLE). Skrzynię 5-biegową można spokojnie zostawić, jeżeli nie wyje.
Z tą lepszą jakością starszych egzemplarzy Poloneza to fakt. Miałem akwarium 1.5 SLE z 1990 roku, a później kilka Caro i Caro Plusa, i ten SLE bił je na głowę, zwłaszcza w kwestii bezawaryjności oraz spasowania wszystkich podzespołów. Tam nic nie trzeszczało, gdzie jak się później przesiadłem na szerokie Caro, to czułem się, jakbym jechał starą konną zgrabiarką po bruku😉.
Co z tego jak jakoś wykonania silników w SLE była najgorsza z możliwych.
@@rolecki dociągnąłem nim do 180 tys. przebiegu i wymieniłem panewki i pierścienie. I to było wszystko z napraw. Jak go sprzedawałem miał 250 tys.
@@dariuszkalinski1820 U mnie wśród znajomych i rodziny było kilka przejsciowke kupionych jako nowe to tylko jeden (nie wiem czy nie eksportowy po srebrny) był najlepszy bo nic się z nim nie, działo a reszta szkoda gadać, wszystkie ciągnęły olej na potęgę a jak jeden wujo się wkurzył i zdjął głowice bo coś słaby był ten Polonez to okazało się że tłoki były wrzucone losowo w tuleje.
Potem były Caro na szerokim rozstawie to wg mnie lepiej wykonane może rdza żarła wszystkie jednakowo. By też jeden Plus to do 200 tys. km normalnie w funkcjonował nawet grama oleju nie brał a nie miał lekko.
Nic mnie nie obchodzą te wszystkie stare samochody ale już od ponad roku Cię oglądam ze względu na unikalny sposób prowadzenia kanału.
Fajna historia zakupu. Super, że nie targowałeś.
Dobre auto na trasę było, wygodne- tanie części, naprawiali w każdym Polmozbycie ...
W Polonezie Borewiczu były skrzynie piątki, jednak o innych przełożeniach niż nowszych modelach.
W tamtych latach był pełen misz masz, wychodziły fabryczne Akwaria z gumowym przodem, oraz Borewicze z metalowym...
Juz wiadomo po co jedzie do Kolumbii. Poldek wróci parę kilo cięższy, zwłaszcza w okolicach nadkoli i baku, a potem będzie flota na kolejne gruzy. A może i na coś więcej zostanie... 😊
O! JAKI TY KURWA MĄDRY JESTEŚ! 😂
Nie ma to jak świeżutki odcinas u motobiedy pozdro wszystkim którzy to ogląndają i tobie motobieda zabieram się za ogląndanie
No to ogląndaj.
niech lepiej "ogląnda" słownik...@@corsiarz77
🤣@@corsiarz77
Piękny! Gratulacje, powodzenia na wyprawie👍
Tak! Polonwezy z pierwszych serii mają to COŚ! Borewicz to najlepszy klasyk 😎
Dzień dobry nazywam się Motosław Biedaszewski i od 20lat kocham polonezy. 😁 pozdrawiam serdecznie 👍
Pozdrowienia dla Starszej Pani, co sprzedała Ci Borewicza :) trochę mnie to poruszyło, bo ledwie kilka miesięcy temu z moją babcią sprzedawaliśmy Ibizę po dziadku, jeszcze na czarnej blasze. Też były emocje, jednak kupujący nie miał tylu skrupułów i zeszliśmy z ceny, mimo znakomitego stanu :) Powodzenia Bieda w wyprawie, nie mogę doczekać się filmów!!
ZA ILE W KONCU POSZEDL SEACIK?
@@AVE_LUCIFERUS_666 koło trzech tysi :)
Hej . Uczyłem sie na takim jeździć. Pozdro z Londynu .Dużo zdrówka i szczęścia 🙂👍
Ale z tym zużyciem linii montażowej to masz absolutną rację. Rozmawiałem w sierpniu z byłym pracownikiem FSO, fakt, że pracował na dziale utrzymania ruchu, cokolwiek to znaczy, ale sam przyznał, że problemem było zużycie maszyn. Zwłaszcza dotyczyło to tylnych mostów produkowanych w Wyszkowie, z czasem coraz gorsze były te obrabiarki i się robiło dziadostwo. Najbardziej ciekawiło mnie to w jaki sposób wykonywali tłocznie do blach. Mówił, że to gruba blacha zalana betonem, wykonana w zasadzie ręcznie ,,szlifiera i jechana" jak to określił.
Fyi dzial utrzymania ruchu na zakladzie to zazwyczaj mechanik ktory naprawia maszyny na linii produkcyjnej zeby caly czas dzialaly czyli byly w ruchu, stad nazwa.
Koraliki na fotele by się przydały 😊
I zapach wody po goleniu "Wars" w stezeniu brutalnie gwalcacym wszystkie zmysly jednoczesnie.
Mój wujas miał takiego poldolota z koralikami na fotelu. Za cholerę nie mogłem na tym siedzieć. Dupa zwyczajnie bolała.
@@LiezAllLiezpotwierdzam, mój starszy sobie z libii przemycił 😂
Najważniejsze pytanie - czy pod tymi futerkami tam są jeszcze zayebiaszcze borewiczowe welury, czy już raczej współcześniejsza paskudna szmata?
@@LiezAllLiez Tjaaa...napewno od koralikow,a nie dziwnego wujasa ;)
"Jakże bliska jest mi Twoja filozofia młody człowieku"! Z racji wieku, jestem miłośnikiem grzybowozów. Aktualnie przemieszczam się Volvo 940 z 1997 roku z przebiegiem 145tys km. A Polonezy i 125p ujeżdżałem za szczeniaka, kiedy miałem 17-18 lat. Miałem w życiu, około 50-ciu samochodów, nowych, nie nowych, starych i bardzo starych, nie dla tego że jestem handlarzem, ale dla tego , że uwielbiam . I tutaj Cię rozczaruję MB, ten Poldek, ma dużo większy przebieg, w latach 80-tych i 90- tych ludzie kręcili liczniki tak samo ,jak dziś chodzą do Biedronki. Ponadto wnętrze na Twoim filmie wygląda na wychlustane, jak Maryna po Janosiku. Mój Ojciec miał nowego Poloneza i dotłuklismy go 200 tys km. I wyglądał zaręczam nie gorzej. 125p z 1986 roku, odbierany w Polmozbycie, dojechaliśmy do 160tys, też wyglądał lepiej. Oczywiście, stanie przez lata w garażu niszczy wszystko, ale nie aż tak.Obecnie hobbystycznie zajmuję, się starymi autami i wiem o czym mówię. Tym Poldkiem taksówkarz nie jeździł, ale 55 tys to mrzonki i konfabulacje. Bez obrazy mam nadzieję Tomek
Po głosie poznaję że zadowolony, koszula dodaje mu moc szczęścia 🥷🥷🥷
Nie pamiętam żebym widział kiedykolwiek akwarium w latach 86-87, a jako dzieciak raczej jarałem się motoryzacją. Prędzej 89-90 coś takiego zaczęło mi świtać w pamięci.
Nie ma czegoś takiego jak dobry polonez.
Jest. Zezłomowany
to nie dobry polonez tylko dobry borewicz
Najlepszy spośród polonezów, które nie są dobre
już z FSO wyjeżdżało jako szrot
To się nazywa oksymoron. Tak właśnie
Co ja miałem zrobić?
Oddać do muzeum, to chyba była by najlepsza opcja…
Chyba ze uda się Tobie samemu stworzyć kolekcje wartą uwagi ;)
Życzę powodzenia i spełnienia marzeń.
Naprawdę masz być z z czego dumny.
Pozdrawiam.
Mijałem się dziś z tym poldkiem w Konstancinie bankowo to ten sam, bo prawie najechałem na krawężnik tak się za nim oglądałem.
Kurde, przypomina mi się dzieciństwo... Ojciec odbierał swojego Poldka w grudniu 87, miałem wtedy 5 lat. Miał do wyboru akwarium i 5 biegów lub borewicza 4 biegi. Padło na borka, bo powiedzieli na miejscu, że te 5-ki są felerne i jak chce jeździć to niech bierze starszy model z 4-ką i tak się stało, też był biały, do dziś pamiętam tablice. Jedyne dwie różnice jakie widzę: 1. tylne światła miał nowsze z kwadratowym odblaskiem pod kątem (jedne napewno nowiutkie jeszcze leży w garażu i pewnie inne ciekawe części się znajdą... kiedyś wystawię na sprzedaż), 2. miał dekielki na felgi, te małe. Bardzo dobrze wspominam te autko pomimo, że nigdy nie prowadziłem, byliśmy nim w rajchu kilka razy, palił zawsze, ojciec też miał pojęcie, więc wszystko poza remontem silnika robił sam i dbał dopóki ruda się do niego nie dobrała i trzeba było szukać czegoś zdrowszego...
Super, że spełniasz marzenia, szanuję takich ludzi
To jest najlepszy dowód na to, że istnieją połączenia samochodu wyścigowego z limuzyną.
Twoją pracą jest komentowanie wszystkiego?
co
To prędzej włoskie 125 niż Polonez
Jak powinien wyglądać Polonez prezentują modele roku 78, albo nawet przedprodukcyjne. Wszytko co wyszło potem to równia pochyła w dół. Co do zużycia taśmy, to nic takiego nie miało miejsca, natomiast mocno zużyte były tłoczniki. Proszę sobie wyobrazić że np. ciągowniki i wykrojniki pokrywy silnika do Caro były obsadzane w formach pochodzących z MR78 dostarczanych przez Fiata (miały jeszcze włoskie tabliczki znamionowe). Ślusarze na zakladzie 5 robili cuda żeby je reanimować (napawali, docierali, tuszowali żeby na kopiarce utrzymać zakładane wymiary). Tym badziewiarzom wprowadzającym zmiany nawet do głowy nie przyszło aby przy zmianie modeli wykonać nowe matryce do tłoczników.
W mojej opini najlepsza w tym samochodzie jest historia związana z procesem kupowania. :)
Niech służy i cieszy jak najdłużej. :)
Powodzenia na wyprawie i bezpiecznego powrotu życzę!
Pozdrawiam Widzów i Prowadzącego! :)
PS. Moim mażeniem jest Polonez Kombi lub Polonez Caro Plus z klimatyzacją. ;)
Kiedyś, dawno temu, byłem studiowałem z pozytywnym skutkiem na SiMRze. Mieliśmy tam wykłady, nie pamiętam dokładnie nazwy przedmiotu, ale było to generalnie o obróbce plastycznej. Wykłady prowadził nobliwy wykładowca z pewnością pamiętający czasy świetności FSO a wydział był kiedyś z firmą w dość zażyłych relacjach ( na wydziale był Borewicz z hydropneumatycznym zawieszeniem jako pomoc dydaktyczna ) Ale do brzegu. Kiedyś na wykładzie w ramach luźnych gatek zeszło się z prowadzącym wykład na temat samochodów ogólnie i tam padło stwierdzenie że jak chcemy kupować jakiś samochód to żeby celować w egzemplarze możliwie bliskie rocznikowo premierze danego modelu. Im dłużej jakiś model jest w produkcji tym bardziej zużywa się cały osprzęt do jego produkcji i generalnie samochód jest bardziej do żopy im dłużej jest klepana jego produkcja. Czyli Mr. Motobieda bardzo trafnie podsumował epopeje pt FSO Polonez.
Taki paradoks. Kiedy się nie opłaca, ale warto.
W każdej sekundzie widać jaki chłop jest uradowny. Każdemu życzę takiego spełnienia marzeń.❤
gratuluję zakupu l życzę dalszej radości i szerokości
Zajebista Sztuka!! 💪💪💪 Pozdro z Poznania.
Mieliśmy luxa na prostokątnych lampach, pamiętam jak po dzwonie go odebraliśmy od blacharza i wracając do domu obróciło nas na prostej drodze w zimie. Ehh to były czasy
Motobieda x Polonez = love-hate relationship
Jest cos za rzeczy. Ciekawe,czy jest zalezny od toksycznych relacj? Ma kota?
Łapka w górę STARY WARIACIE. Cieszę się razem z Tobą tym polonezem :)
To już nie syndrom sztokholmski, to syndrom motobiedy XD
taką właśnie miałem ochote na odcinek motobiedy i juz czekałem na niedzielę a tu niespodzianka 🎉
Podziwiam Cię za dystans do siebie. 🙂
i pomyśleć że swego czasu kupiłem takiego od mechanika, w nocy, dzień przed jego wyjazdem do niemcowni...a ranem jak dopadł kac alko i moralniak się zaczęło...Piękny pojazd
Červená košeľa bola dobrá tak jak auta. Flanel bola kvalita 👍
pivo dobré
gratulacje Panie Motobieda :) Tylne lampy ma Pan od Borewicza, nie akwarium
Super, ale nie chwal się bo Ci ukradną.
Dobra, żartuję, ale naprawdę na niego uważaj.
Ja mam takiego samego tylko z 80.
@@marekdobroczynski2343 Super, ale nie chwal się bo Ci ukradną.
@@fiecu6240 dzięki wiesz...
Właśnie mi go dzisiaj ukradli...
No od razu widać, że był dzwon, bo maska jest wygięta i nie idzie równo z nosem. 24:41 fajnie z tą muchą łażącą po szybie.
Cieszymy się twoim szczęściem
Szacun za szacunek z jakim odniosłeś się o Pani sprzedającej 👍🤝👏 i gratuluję zakupu 💪
Kolejny film: jak wyjebałem się na minę z Borewiczem czyli czego nie sprawdziłem przed zakupem
U mnie w rodzinie był borewicz z fabryczną piątką i elektronicznym zapłonem. Kość słoniowa, odebrany w 86 w Gdańsku Wrzeszczu. Nawet miałem szansę go prowadzić. Pamiętam ten dzień, wycieczka z Warszawy do Gdańska pociągiem, mimo, że polonez zamówiony w Warszawie, ale po znajomości odebrany w Gdańsku. Takie czasy. Więc jak chcesz nówkę, to bierz 1300 dolarów plus ileś tam starych złotówek i wsiadaj w wehikuł czasu.
PRZECIEZ DZISIAJ TEZ MOZESZ ODEBRAC AUTO W INNYM MIEJSCU NIZ JE ZAMAWIALES:)
Ale wtedy do była jedyna możliwość i to po znajomości @@AVE_LUCIFERUS_666
Najlepsze borewicze to te produkowane do stanu wojennego. Wiem bo mieliśmy takiego w rodzinie. A to, to jakiś kundelek jest, składany z tego co w fabryce zostało.
Mam już 5 dyszek dziękuje Kamil .Wspomnienia. Wszystkiego dobrego . 🙂👍
Już kurwa myślałem że wyciągniesz fujarę i będą cum shoty na borewicza 🤣😂😛
"żeby nie było za dobrze" - to taki slogan polskiej myśli motoryzacyjnej :)
Gratulacje w zdobyciu go
Gratuluję zakupu , świetna fura 👍
Koszulę ściągasz jak skarpety...aż się połamią 😂😂😂
Nie nie... skarpety nosisz dopóki nie zamienią się w buty a majtki do pożygu a koszule aż wrośnie w skórę
Super egzemplarz, gratulacje na zakup 😊
Mój ojciec miał takiego Poloneza . To był chyba 79 rok miał jeszcze oryginalne chromowane kołpaczki chromowane lusterka . Dla mnie Polonez zawsze będzie najlepszym samochodem z lat mojego dzieciństwa
(Warto o nie dbać ! Jest już ich coraz mniej )
Gratulacje !! Jest piękny.
Ile to cudo koszowało.
up
Polonez zawsze kosztuje za dużo - nawet wtedy gdy jest za darmo, a nawet gdy do niego dopłacają
Rodzice mieli MR87 odbieranego w Rzeszowie w lutym '87. Były różne kompletacje bo były to po prostu płatne opcje. Mój ojciec dopłacił za takie elementy jak: przód od coupe ("nowy przód"), ale ten mniej aerodynamiczny, dodatkowe szybki ("akwarium"), 5-biegową skrzynię, prawe lusterko wsteczne, elektroniczny zapłon (oznaczenie LE zamiast LS). LE miał 82 KM, LS 75 KM. Egzemplarz ten był rzadki z racji tego, że miał czarny, gumowy spoiler tylny. Twój ma metalowy spoiler tłoczony i jestem w szoku, że taki konfig był...i oznaczenie naklejkowe bez akwarium. Byłem przekonany, że metalowy spoiler musiał iść w parze z akwarium i zmodernizowanymi światłami tylnymi z małymi kwadratowymi odblaskami.
Borewicz musi mieć chromowane kołpaki, chromowane ramki drzwi i mieć gołą klapę tylną z oznaczeniem Polonez 1500 i mieć jedno, lewe lusterko bez reg. ze środka (też chrom).
Podsumowując - piękny. Jeszcze białe blendy na przeciwmgielne przednie z napisem "Halogen" trzeba zamontować.
Ale po co się wysilać przy takim ...g.wnie
Czy można założyć turbo do poloneza ?
Kurde identyczny jak mojego wujka wróciły mi wspomnienia i łzy w oczach z PRL
Doskonale spierdolona jakość dźwięku podczas jazdy
Żyłem w tych latach kiedy to latało po ulicach - bitex to druga nazwa tego auta - te auta odrazu wyjeżdżając z salonu były pryskane bitexem obok w garażu a potem myjnia i tak klient odbierał auto dokupując kilka puszek bitexu 💪
Świece Iskry do LPG są lepsze od Boscha, moje stilo lepiej na nich chodzi, nawet silnik mniej drży a kosztują połowę tego albo i mniej
Piękny egzemplarz. Bardzo dobry zakup.
Mój ojciec miał 83 pomarańczowego, moje Marzenie ale aktualnie jestem j*banym biedakiem.
Dzisiaj do kolekcji zdjęć mojego Volvo z samochodami P. Michała dołączyła czwarta fura BMW . To teraz poluję na sesję z Polonezem. I tym samym wartość mojej fury rośnie , nie ma to jak bywać w dobrym towarzystwie.
*_Pozdrawiam wszystkich czytających komentarze._*
20 lat temu mieliśmy białego borewicza, ale który rocznik nie pamiętam. Jeździliśmy rodziną trasy Warszawa - Biała Podlaska i nigdy nie klęknął.
I na chuj Ci to?
Super że spelniles swój plan jesteś super gość i masz pojęcie o temacie pozdrawiam serdecznie rób robotę jesteś ok
Spal go i będzie 300 tys suba.
Moim motoryzacyjnym marzeniem "za dzieciaka' było E30.. Trzeba spełniać marzenia..
Z Hyundaiami Pony bylo tak samo - 1984 do 1985.5 (pierwsza polowa) byla lepiej zbudowana - chichsze, pewniejsze drogi, mniej podlogi korodowaly, uklad kierowniczy bardziej spasowany, zegary leprze, przelaczniki i manetki do swiatel - nawet pachnial lepiej ;)
Co do tylnych świateł to widać że masz borewiczowe nie nowsze akwariowe. Pozdrawiam i gratuluję super zakupu.
Jeśli mówisz, że ręczny działa, to znaczy, że ten filmik to "fejk" zrobiony przez AI. A tak serio, miałem "alwarium", z tyłem od Caro - bo klapa schodziła do zderzaka - w wersji export i wymieniłem wszystkie tarcze na takie dedykowane do Uno Turbo, klocki Ferodo plus naturalnie regeneracja zacisków i ten Polonez hamował a nie zwalniał. Polecam! Gratuluje zakupu...jakbym znalazł "Skwarium: w takim stanie też bym kupił, zagazował, skundlił trochę i śmigał sobie jako daily.
9:45 mam passata b3 i tam listwy zgarniające szyb bocznych są wykonane też według tego samego pomysłu. I każdy jeden passat ma napuchnięte od rdzy te listwy na końcach, gdzie opierają się o karoserię przy zamykaniu drzwi. P.s oby Ci służył polonezik jak najdłużej 😉
W mojej rodzinie jest Borewicz z 1984 z gumowym tylnym spoilerem i oryginalnym lusterkiem, regulowanym od wewnątrz- innym niż w tym materiale.
Bagażnik dachowy z lat 80tych Do tego radio Safari.
Wersja LS eksportowa.
Wersja LE była trochę droższa i miała elektroniczny zapłon (z tegoroczną pamiętam)
Samochód odbieraliśmy z FSO w Warszawie
Byłem dzieciakiem…
Qrcze, miałem dokładnie takiego samego 1.5 LE, w tej samej kompletacji 1987 😀
Dokonał żywota ok. roku 1998, prawdopodobnie ratując życie następnemu właścicielowi. Widziałem to, co z niego zostało po kasacji i było grubo... a raczej wąsko, jakby między dwa tramwaje się dostał. No ale ofiar w ludziach nie było.
Co do skrzyni, to była piątka fabrycznie. Łożyska musiałem dość szybko wymienić (były akurat ruskie), bo dostały rzeżączki i wyły jeszcze bardziej, niż ustawa przewidywała.
Pod przednim zderzakiem był jeszcze czarny, laminatowy spoiler. Często ludzie o coś nim zahaczali, więc wielu szybko się pozbywało.
Jako że byłem wożony za dzieciaka takim borewiczem, ale chyba sporo starszym, bo faktycznie tylna klapa była z gumowym spojlerem z wytłoczonymi w gumie oznaczeniami i te oznaczenia były posmarowane srebrzanką, ale także z przodu światła były żółte, to chciałbym zwrócić szczególną uwagę na zegary. Otóż bardzo dobrze pamiętam, że to była Mera-Poltik. Zapamiętałem, bo w moim pokoju miałem budzik Mera-Poltik, który budził mnie do szkoły o nikczemnych porach, a ja nie mogłem się nadziwić, że prędkościomierze do samochodu produkuje firma zegarmistrzowska. 🙂
Ponadto zwracam uwagę, że nie zatrzymałeś się przed znakiem STOP i krzyżem św. Andrzeja przed przejazdem kolejowym. Szybkie, montażowe cięcie nie ukryło... 😉
gratulacje, bardzo dobrze że tego auta nie dopadł handlarz