@@polankatv nie wiem czy barcie się zachowały w Puszczy Bialowieskiej, ale może Pan się skontaktować z Tomaszem Samojlikiem w Instytucie Badania Ssaków w Białowieży, na pewno znajdziecie wspólny temat i język. W Puszczy Augustowskiej był projekt odtwarzania barci w lasach, ale chyba nie wyszło to najlepiej. Pozdrawiam serdecznie, Jola z Podlasia, opiekunka dwóch rodzin pszczelich.
Sposób w jaki dręcza zabija kwas szczawiowy już wskazuje, że głównym pożywieniem jest hemolimfa. Wraz z hemolimfą dostają sie rozpuszczone w niej szczawiany, które zatężają się w ciele dręcza, aż dochodzi do ich krystalizacji.
Z mojej wiedzy wynika, że niekoniecznie. Tak jak opisujesz jego hipotetyczne działanie to byłby to preparat systemiczny (pestycyd ulegający dystrybucji w organizmie docelowym bez utraty skuteczności), a tak to nie działa. Działa w prymitywny sposób oddziaływując po prostu przez swoje właściwości żrące w odpowiednim stężeniu na organizmy z którymi się styka. Natomiast czy rzeczywiście tak skutecznie zabija dręcza w rodzinach pszczelich w środowisku ula w popularnych niezarejestrowanych preparatach w nieprzebadanych dawkach terapeutycznych to polecam nasz 12 odcinek: "nie stwierdzono statystycznej różnicy w poziomach roztoczy między ulami z grupie kontrolnej, a tej potraktowanymi ręcznikami o wysokim i niższym stężeniu kwasu." warroza.pl/pszczele-wiesci-012/ (Warroza)
@@polankatv Były badania. KS nie zabija roztoczy zewnętrznie, może sobie po nim biegać i ma się dobrze. Aby KS działał należy nim skazić środowisko ula. Tak działa np sublimacja, a pszczoły czyszcząc, czy zgryzając w przypadku pasków część tego KS przyswajają i znajduje się w ich hemolimfie. Varroa nie potrafi wydalić nadmiaru KS i się w nim kumuluje. Co do nie potwierdzenia, to również należy ufać własnym oczom. Sypie się po paskach, sypie się po ambrozolu, sypie sie po sublimacji? Sypie się, wiec jest sprzeczność z tym co samemu sie doświadcza, a tym co mówi naukowiec to podkopuje to wiarygodność naukowca. Ja mam krytyczny stosunek do "wyniku" badań, jeśli nie mogę sam przeanalizować metody badawczej i wyników. Sorry, ale nawet nasi naukowcy nie potrafią poprawnie przeprowadzić badań, ale egzaltują się statystyka po tych badaniach. W USA to ma drugie dno, uznanie skuteczności pozwoli amerykańskim pszczelarzom otwarcie stosować KS w leczeniu rodzin pszczelich. Obecnie nie mogą, a mogą stosować to co im przemysł dostarczy. Ręczniki mają tą wadę, że pszczoły szybko potrafią usunąć ręcznik. Wtedy takie działanie ręcznika jest słabsze niż dawka ambrozolu. Niską skuteczność ambrozolu udowodnili nasi naukowcy, bo badania były wykonywane w pełni sezonu z czerwiem we wszystkich stadiach rozwoju. Czy kogoś dziwi niska skuteczność w takich warunkach? Ręczniki to zmodyfikowana wersja metody argentyńskiej z paskami. To jest długotrwała kuracja, na minimum 6 tygodni obecności "sprawnych" pasków w ulu. Wyniesione ręczniki nie działają.
"Były badania. KS nie zabija roztoczy zewnętrznie, może sobie po nim biegać i ma się dobrze. Aby KS działał należy nim skazić środowisko ula. Tak działa np sublimacja, a pszczoły czyszcząc, czy zgryzając w przypadku pasków część tego KS przyswajają i znajduje się w ich hemolimfie" To nie wskazuje na to, że kwas szczawiowy nie działa przez swoje właściwości żrące w odpowiednim stężeniu, a działa systemicznie . Wskazuje ewentualnie na to, że lepiej działa w formie cieczy, gazu, aerozolu w powietrzu niż w formie kontaktu z kryształami. Proszę o źródło dotyczące badania. "Co do nie potwierdzenia, to również należy ufać własnym oczom." Własne oczy bywają zwodnicze. ;) "Sypie się, wiec jest sprzeczność z tym co samemu sie doświadcza, a tym co mówi naukowiec to podkopuje to wiarygodność naukowca" Nie naukowca, a zespołu naukowczyń i naukowców. A po drugie to badanie o którym mowa jest opublikowane w otwartym dostępie więc każdy może powtówrzyć w dokładnie takich samych warunkach ów test. Nie można tego jednak powiedzieć osytuacji w których musimy ufać komuś, kto nie prowadzi eksperymentów pod kontrolą w porównywalnych warunkach, nie publikuje metodologii, danych, rekordów, wyników tak aby inni mogli je sprawdzić. Po za tym to nie podważa wyników eksperymentów z powodłu błędnych założeń. Naukowcy nie sprawdzali czy się "sypie" a czy rodziny pszczele będą miały mniejsze porażenie dręczem pszczelim po odpowiednim okreśie czasu (bo to jest celem leczenia) niż próba kontrolna biorąc pod uwagę taką samą sytuację wyjściową. Samo to, że się "sypie" nie dowodzi skutecznośc metody terapeutycznej. W ogóle samo "sypanie" uważa się aktualnie za słaby wskaźnik. ". Ja mam krytyczny stosunek do "wyniku" badań, jeśli nie mogę sam przeanalizować metody badawczej i wyników." No w tym wypadku jest odwrotnie. Właśnie możesz to zrobić. Co więcej możesz nawet powtórzyć w takich samych warunkach. Nie możemy jednak tego powiedzieć o Twoich obserwacjach lub wrażeniach. Podsumowując. Jeżeli samo "sypanie się dręcza" miało by być celem leczenia, to mniej więcej tak, jakby leczyć z pasożytów układu pokarmowego po to, aby w kale wychodziły martwe osobniki w jak największej ilości, a nie poto, aby za jakiś czas wyleczyć, czyli zanotować wynik ujemny żywych pasożytów. (Warroza)
Na razie jestem technosceptyczny. Przy tej masie głupot wypisywanych na różnych forach, profilach czy filmików znawców pszczelarstwa ciężko odróżnić co jest faktem a co nie. Ogólnie jest ciekawiew przepływie informacji.
Obawiałem się, że sztuczna inteligencja będzie korzystać też i z tego. W końcu nie ma krytycyzmu w stosunku do przyswajanych treści. Na szczęście, choć strasznie dużo zmyśla, jakoś odfiltrowuje ewidentne bzdury. (Piotr)
To z czego zaawansowane modele językowe będą korzystać zalezy od jego twórców, czyli ludzi. Problemem nie jest to, że istnieje taki model (takie modele istnieją od dawna), ale jakie są cele jego twórców i kto je kontroluje. Cele twórców ChatGPT jak próbowałem argumentować jawią się jako czysto komercyjne, czyli służą głównie jego właścicielom w tym właścicielom prawnie zastrzezonego kodu, którzy rezydują w obszarze prawnym pozaauropejskim co implikuje możliwości kontroli społecznej. Są alternatywne modele językowe w tym otwartoźródłowe, które są trenowane tylko na poważnych źródłach. Zastanawiam się więc dlaczego naukowczynie i naukowcy postanowili wybrać jako faworyta najbardziej rozleklamowany komercyjny model, którego nie dość, ze działanie sieci insfrastruktry przynosi straty materialne to jeszcze ze szkodą dla środowiska. (Warroza)
Naukowcy w tych czasach wybierają ścieżkę sponsora badań. Smutne ale prawdziwe. Co do chatbotów mogą pomóc pszczelarzom jednak moda na pszczelarzenie spowodowała brak elementarnej wiedzy w środowisku pszczelarskim. Teraz taki młokos w fachu będzie uważał za dogmat to co mu się powie bądź co chat odpowie a sami widzicie jak on działa. Ludzie przestają myśleć logicznie i idą na skróty. Heh....
W moich okolicach mamy takie miejscowości jak Miodnice Patoke i Pasiecznik
Jeśli wiedza oparta jest na zachowaniu pszczół w dziupli to podpisuję się obiema "ręcami"
Na Podlasiu mamy wsie Pasieczniki i Patoka, obie w Puszczy Bialowieskiej.
Fajnie. Mamy nadzieję kiedyś zawitać do tej Puszczy i nagrać odcinek pod zabytkowym drzewem z barcią. :) (Warroza)
@@polankatv nie wiem czy barcie się zachowały w Puszczy Bialowieskiej, ale może Pan się skontaktować z Tomaszem Samojlikiem w Instytucie Badania Ssaków w Białowieży, na pewno znajdziecie wspólny temat i język. W Puszczy Augustowskiej był projekt odtwarzania barci w lasach, ale chyba nie wyszło to najlepiej. Pozdrawiam serdecznie, Jola z Podlasia, opiekunka dwóch rodzin pszczelich.
Miałem na myśli barcie historyczne. Czy jesteś opiekunką dziko żyjących rodzin pszczelich tam?
Sposób w jaki dręcza zabija kwas szczawiowy już wskazuje, że głównym pożywieniem jest hemolimfa. Wraz z hemolimfą dostają sie rozpuszczone w niej szczawiany, które zatężają się w ciele dręcza, aż dochodzi do ich krystalizacji.
Z mojej wiedzy wynika, że niekoniecznie. Tak jak opisujesz jego hipotetyczne działanie to byłby to preparat systemiczny (pestycyd ulegający dystrybucji w organizmie docelowym bez utraty skuteczności), a tak to nie działa. Działa w prymitywny sposób oddziaływując po prostu przez swoje właściwości żrące w odpowiednim stężeniu na organizmy z którymi się styka. Natomiast czy rzeczywiście tak skutecznie zabija dręcza w rodzinach pszczelich w środowisku ula w popularnych niezarejestrowanych preparatach w nieprzebadanych dawkach terapeutycznych to polecam nasz 12 odcinek: "nie stwierdzono statystycznej różnicy w poziomach roztoczy między ulami z grupie kontrolnej, a tej potraktowanymi ręcznikami o wysokim i niższym stężeniu kwasu." warroza.pl/pszczele-wiesci-012/
(Warroza)
@@polankatv Były badania. KS nie zabija roztoczy zewnętrznie, może sobie po nim biegać i ma się dobrze. Aby KS działał należy nim skazić środowisko ula. Tak działa np sublimacja, a pszczoły czyszcząc, czy zgryzając w przypadku pasków część tego KS przyswajają i znajduje się w ich hemolimfie. Varroa nie potrafi wydalić nadmiaru KS i się w nim kumuluje. Co do nie potwierdzenia, to również należy ufać własnym oczom. Sypie się po paskach, sypie się po ambrozolu, sypie sie po sublimacji? Sypie się, wiec jest sprzeczność z tym co samemu sie doświadcza, a tym co mówi naukowiec to podkopuje to wiarygodność naukowca. Ja mam krytyczny stosunek do "wyniku" badań, jeśli nie mogę sam przeanalizować metody badawczej i wyników. Sorry, ale nawet nasi naukowcy nie potrafią poprawnie przeprowadzić badań, ale egzaltują się statystyka po tych badaniach. W USA to ma drugie dno, uznanie skuteczności pozwoli amerykańskim pszczelarzom otwarcie stosować KS w leczeniu rodzin pszczelich. Obecnie nie mogą, a mogą stosować to co im przemysł dostarczy.
Ręczniki mają tą wadę, że pszczoły szybko potrafią usunąć ręcznik. Wtedy takie działanie ręcznika jest słabsze niż dawka ambrozolu. Niską skuteczność ambrozolu udowodnili nasi naukowcy, bo badania były wykonywane w pełni sezonu z czerwiem we wszystkich stadiach rozwoju. Czy kogoś dziwi niska skuteczność w takich warunkach?
Ręczniki to zmodyfikowana wersja metody argentyńskiej z paskami. To jest długotrwała kuracja, na minimum 6 tygodni obecności "sprawnych" pasków w ulu. Wyniesione ręczniki nie działają.
"Były badania. KS nie zabija roztoczy zewnętrznie, może sobie po nim biegać i ma się dobrze. Aby KS działał należy nim skazić środowisko ula. Tak działa np sublimacja, a pszczoły czyszcząc, czy zgryzając w przypadku pasków część tego KS przyswajają i znajduje się w ich hemolimfie"
To nie wskazuje na to, że kwas szczawiowy nie działa przez swoje właściwości żrące w odpowiednim stężeniu, a działa systemicznie
. Wskazuje ewentualnie na to, że lepiej działa w formie cieczy, gazu, aerozolu w powietrzu niż w formie kontaktu z kryształami. Proszę o źródło dotyczące badania.
"Co do nie potwierdzenia, to również należy ufać własnym oczom." Własne oczy bywają zwodnicze. ;)
"Sypie się, wiec jest sprzeczność z tym co samemu sie doświadcza, a tym co mówi naukowiec to podkopuje to wiarygodność naukowca"
Nie naukowca, a zespołu naukowczyń i naukowców. A po drugie to badanie o którym mowa jest opublikowane w otwartym dostępie więc każdy może powtówrzyć w dokładnie takich samych warunkach ów test. Nie można tego jednak powiedzieć osytuacji w których musimy ufać komuś, kto nie prowadzi eksperymentów pod kontrolą w porównywalnych warunkach, nie publikuje metodologii, danych, rekordów, wyników tak aby inni mogli je sprawdzić.
Po za tym to nie podważa wyników eksperymentów z powodłu błędnych założeń. Naukowcy nie sprawdzali czy się "sypie" a czy rodziny pszczele będą miały mniejsze porażenie dręczem pszczelim po odpowiednim okreśie czasu (bo to jest celem leczenia) niż próba kontrolna biorąc pod uwagę taką samą sytuację wyjściową. Samo to, że się "sypie" nie dowodzi skutecznośc metody terapeutycznej. W ogóle samo "sypanie" uważa się aktualnie za słaby wskaźnik.
". Ja mam krytyczny stosunek do "wyniku" badań, jeśli nie mogę sam przeanalizować metody badawczej i wyników."
No w tym wypadku jest odwrotnie. Właśnie możesz to zrobić. Co więcej możesz nawet powtórzyć w takich samych warunkach. Nie możemy jednak tego powiedzieć o Twoich obserwacjach lub wrażeniach.
Podsumowując. Jeżeli samo "sypanie się dręcza" miało by być celem leczenia, to mniej więcej tak, jakby leczyć z pasożytów układu pokarmowego po to, aby w kale wychodziły martwe osobniki w jak największej ilości, a nie poto, aby za jakiś czas wyleczyć, czyli zanotować wynik ujemny żywych pasożytów.
(Warroza)
Na razie jestem technosceptyczny. Przy tej masie głupot wypisywanych na różnych forach, profilach czy filmików znawców pszczelarstwa ciężko odróżnić co jest faktem a co nie. Ogólnie jest ciekawiew przepływie informacji.
Obawiałem się, że sztuczna inteligencja będzie korzystać też i z tego. W końcu nie ma krytycyzmu w stosunku do przyswajanych treści. Na szczęście, choć strasznie dużo zmyśla, jakoś odfiltrowuje ewidentne bzdury.
(Piotr)
To z czego zaawansowane modele językowe będą korzystać zalezy od jego twórców, czyli ludzi. Problemem nie jest to, że istnieje taki model (takie modele istnieją od dawna), ale jakie są cele jego twórców i kto je kontroluje. Cele twórców ChatGPT jak próbowałem argumentować jawią się jako czysto komercyjne, czyli służą głównie jego właścicielom w tym właścicielom prawnie zastrzezonego kodu, którzy rezydują w obszarze prawnym pozaauropejskim co implikuje możliwości kontroli społecznej. Są alternatywne modele językowe w tym otwartoźródłowe, które są trenowane tylko na poważnych źródłach. Zastanawiam się więc dlaczego naukowczynie i naukowcy postanowili wybrać jako faworyta najbardziej rozleklamowany komercyjny model, którego nie dość, ze działanie sieci insfrastruktry przynosi straty materialne to jeszcze ze szkodą dla środowiska. (Warroza)
Naukowcy w tych czasach wybierają ścieżkę sponsora badań. Smutne ale prawdziwe. Co do chatbotów mogą pomóc pszczelarzom jednak moda na pszczelarzenie spowodowała brak elementarnej wiedzy w środowisku pszczelarskim. Teraz taki młokos w fachu będzie uważał za dogmat to co mu się powie bądź co chat odpowie a sami widzicie jak on działa. Ludzie przestają myśleć logicznie i idą na skróty. Heh....