Użytkuje taki sprzęt już 3 lata. Zrobiłem tak pi-razy-oko 50 mth. Bardzo dobra praca silnika Loncin, łatwy rozruch nawet po sezonie. Tylko raz po zimie zatkała się dysza gaźnika - dostęp jest bajecznie dobry, więc konserwacja to 15 minut. Jak na sprzęt amatorski całkiem solidny korpus - ma 4 mm grubości. Łożyska i paski po 3 latach i 50 mth w bardzo dobrym stanie. Żadnych wycieków oleju z silnika, niewielki wyciek smaru z łożysk bębna roboczego. Spawy, łączenia śrubowe korpusu i innych elementów bardzo dobre - nic nie pęka, nic się nie rozkręca od drgań. Niestety jest cała masa wad konstrukcyjnych. Najwazniejszy minus to noże - dostęp w celu naostrzenia jest beznadziejny. Niemniej noże nie zużywają, nie tępią się jakoś znacząco a w tym leju bocznym do gałęzi ciąłem też materiał suchy i zapiaszczony. Bardzo źle oceniam te ostrza na bębnie służące do cięcia drobniejszych gałęzi. Robił to ktos kompletnie bez pomyślunku. Oba rodzaje noży - prostokątne sztabki i noże trójkątne (wzięte z kosiarek listwowych) nie tną materiału, gdyż są właśnie proste i brak jest krawędzi tnących prostopadłych do kierunku zadawania materiału. Po przeczekaniu 2 letniej gwarancji dokonałem w rębaku sporych przeróbek, co mocno poprawiło wydajność i komfort pracy. Przede wszystkim zdjęcie z leja bocznego nakładki ograniczającej grubość gałęzi. Wycięcie z leja górnego blachy ograniczającej wrzut. Całkowita zmiana noży rozdrabniających na bębnie na noże od kosiarek bijakowych - typ Y - jest to najtrudniejsza operacja, bo trzeba rozebrać korpus a noże trzeba dobrać zachowując wagę noży fabrycznych + zachowanie mas (balans) na przeciwnych osiach bębna. Oczywiście każdy robi to na swoje ryzyko. Po wymianie noży rozdrabniających cięcie drobniejszego materiału wrzucanego przez górny lej idzie świetnie - wykorzystana jest moc silnika. Oczywiście każdy robi to na swoje ryzyko. Z drobniejszych minusów, to np. dętki i opony - są absolutnie tandetne, łatwo się przebijają, szybko parcieją. Ten typ rębaka ma jedną dużą zaletę - przez ten górny lej można podawać miękkie materiały do rozdrobnienia typu obornik, słoma, niecałkiem przerobiony kompost. Jak na niecałe 3000 PLN wydane w 2020 r. oceniam sprzęt średnio. Na plus - silnik, przeniesienie napędu, łożyska, grubość blachy korpusu. Na minus: konstrukcja noży i dostęp do nich, leje wsadowe utrudniają zadawanie materiału, ogumienie.
Do obrobki Gałezi mascara. Na starcie problem z uruchomieniem brak iskry na swiecy zwiekszyc gap na swiecy. Po intensywnej pracy samozaplon filtra powietrza oraz obudowy dwa wiaderka wody i sytuacja opanowana straz byla w drodze. PS.Odradzam zakupu
Mam ten sprzęt już 3 lata. Potwierdzam, że przerabianie gałęzi tym sprzętem jest raczej trudne - zwłaszcza gdy są rozgałęzione. Z silnikiem (Loncin 13 KM) nigdy nie miałem najmniejszego problemu. Odpala zawsze bez problemu. Raz zatkał się gażnik ale dostęp jest do gaźnika jest tu bardzo dobry. Samozapłon filtra powietrza? Czasem przed uruchomieniem warto przejrzeć, czy coś nie wycieka z układu paliwowego a też i filtr powiertrza trzeba sprawdzać i czyścić co 10 godzin. Zwłaszcza jak się przerabia suchy materiał bo powstaje dużo kurzu.
Użytkuje taki sprzęt już 3 lata. Zrobiłem tak pi-razy-oko 50 mth. Bardzo dobra praca silnika Loncin, łatwy rozruch nawet po sezonie. Tylko raz po zimie zatkała się dysza gaźnika - dostęp jest bajecznie dobry, więc konserwacja to 15 minut. Jak na sprzęt amatorski całkiem solidny korpus - ma 4 mm grubości. Łożyska i paski po 3 latach i 50 mth w bardzo dobrym stanie. Żadnych wycieków oleju z silnika, niewielki wyciek smaru z łożysk bębna roboczego. Spawy, łączenia śrubowe korpusu i innych elementów bardzo dobre - nic nie pęka, nic się nie rozkręca od drgań. Niestety jest cała masa wad konstrukcyjnych. Najwazniejszy minus to noże - dostęp w celu naostrzenia jest beznadziejny. Niemniej noże nie zużywają, nie tępią się jakoś znacząco a w tym leju bocznym do gałęzi ciąłem też materiał suchy i zapiaszczony. Bardzo źle oceniam te ostrza na bębnie służące do cięcia drobniejszych gałęzi. Robił to ktos kompletnie bez pomyślunku. Oba rodzaje noży - prostokątne sztabki i noże trójkątne (wzięte z kosiarek listwowych) nie tną materiału, gdyż są właśnie proste i brak jest krawędzi tnących prostopadłych do kierunku zadawania materiału. Po przeczekaniu 2 letniej gwarancji dokonałem w rębaku sporych przeróbek, co mocno poprawiło wydajność i komfort pracy. Przede wszystkim zdjęcie z leja bocznego nakładki ograniczającej grubość gałęzi. Wycięcie z leja górnego blachy ograniczającej wrzut. Całkowita zmiana noży rozdrabniających na bębnie na noże od kosiarek bijakowych - typ Y - jest to najtrudniejsza operacja, bo trzeba rozebrać korpus a noże trzeba dobrać zachowując wagę noży fabrycznych + zachowanie mas (balans) na przeciwnych osiach bębna. Oczywiście każdy robi to na swoje ryzyko. Po wymianie noży rozdrabniających cięcie drobniejszego materiału wrzucanego przez górny lej idzie świetnie - wykorzystana jest moc silnika. Oczywiście każdy robi to na swoje ryzyko. Z drobniejszych minusów, to np. dętki i opony - są absolutnie tandetne, łatwo się przebijają, szybko parcieją. Ten typ rębaka ma jedną dużą zaletę - przez ten górny lej można podawać miękkie materiały do rozdrobnienia typu obornik, słoma, niecałkiem przerobiony kompost. Jak na niecałe 3000 PLN wydane w 2020 r. oceniam sprzęt średnio. Na plus - silnik, przeniesienie napędu, łożyska, grubość blachy korpusu. Na minus: konstrukcja noży i dostęp do nich, leje wsadowe utrudniają zadawanie materiału, ogumienie.
Do obrobki Gałezi mascara. Na starcie problem z uruchomieniem brak iskry na swiecy zwiekszyc gap na swiecy. Po intensywnej pracy samozaplon filtra powietrza oraz obudowy dwa wiaderka wody i sytuacja opanowana straz byla w drodze. PS.Odradzam zakupu
Mam ten sprzęt już 3 lata. Potwierdzam, że przerabianie gałęzi tym sprzętem jest raczej trudne - zwłaszcza gdy są rozgałęzione. Z silnikiem (Loncin 13 KM) nigdy nie miałem najmniejszego problemu. Odpala zawsze bez problemu. Raz zatkał się gażnik ale dostęp jest do gaźnika jest tu bardzo dobry. Samozapłon filtra powietrza? Czasem przed uruchomieniem warto przejrzeć, czy coś nie wycieka z układu paliwowego a też i filtr powiertrza trzeba sprawdzać i czyścić co 10 godzin. Zwłaszcza jak się przerabia suchy materiał bo powstaje dużo kurzu.
Dobrze, że nie kupiłem tego urządzenia.
Strata pieniędzy.