Mam 35 lat i jestem teraz w 38 tygodniu ciąży. Zdarzało mi się myśleć, że to późny wiek na ciążę, ale po wysłuchaniu tego nagrania ze zdwojoną siłą dotarło do mnie, że to najlepszy moment. Jestem po kilkuletniej terapii, dopiero teraz udało mi się uporządkować moje życie i wiem, że będę mogła synowi dać dużo więcej niż kiedyś. Jestem z siebie dumna, że przeszłam cały ten trudny proces ❤
Gratulacje Kochana ❤️ ja urodziłam w wieku 43lat i cieszę się, że to nastąpiło w tym wieku. Pomimo wielu przeciwności, urodziłam naturalnie i mam cudowną córeczkę ❤️ trzymam za Ciebie kciuki, żeby było tak jak sobie wymarzylas.
Ja mialam 36 lat i urodzilam zdrowa coreczke; zyje we Wloszech tutaj nikt nie mysli,ze w tym wieku juz jest za pozno na dzieci,wszyscy mowia ze jestem dziewczyna nie Pania,mental jest kompletnie inny i dzieki temu nie czulam tej presji spolecznej bo jak jade do Polski to wszyscy mi probuja wmowic, ze na cos jest za pozno- budowanie domu,malzenstwo, dzieci etc....mowie o tym po to zeby ludzie sie ockneli,ze na nic nie ma okreslonego wieku to zalezy od kultury i od wlasnej percepcji...
Mam 33 lata i ostatni miesiąc ciąży.Też niedawno skończyłam terapię i podobnie jak Ty uważam,że to najlepszy moment ❤ nie da się tego porównać. W końcu mam zasoby emocjonalne, którymi mogę się podzielić z dzieckiem 💗
Przecież to jest jedna z najpiekniejszych, najmadrzejszych i najbardziej wartosciowych kobiet w kraju. Nawet jej nie znam ale to widac, w tym co mowi, w jej osobie i sposobie bycia.
Moi rodzice także byli w skrajnie trudnej sytuacji materialnej. Dziadkowie chcieli mnie wziąć do siebie, bo ale mama się nie zgodziła pomimo rozpaczliwej sytuacji. Jestem jej za to wdzięczna. Ostatecznie dziadek dawał mamie pieniądze przez rok po moich narodzinach, żeby mogła ze mną siedzieć w domu. Ja sama byłam w podobnej sytuacji jak mama Marianny, zdecydowałam się urodzić dziecko pomimo tego, że zaszłam ciążę w najgorszym możliwym momencie mojego życia - tuż po śmierci mojej mamy a wkrótce porzucił mnie ojciec dziecka. Zostałam kompletni sama z trójką maleńkich dzieci. Dziecko powierzyłam Jezusowi - jeszcze nienarodzone. Jest cudownym, szczęśliwym dzieckiem, rozwija się wspaniale. Dziś ma 11 lat.
@@Marta-e5z8h czułam się pod opieką. Pracowałam jako freelancer po kilka godzin dziennie. Zlecenia dostawałam nie wiem skąd. Wspominam ten czas jako najszczęśliwszy w moim życiu. Nie byłi mi cięźko wbrew trudnej sytuacji. Zaprzyjaźniłam się z rodzinami z dziećmi.w podobnym wieku i razem spędzaliśmy duźo czasu a nasze dzieci.przyjaźnią się do dziś choć minęło ponad 10 lat🙂💪
Ja bym powiedziała, że to Twoja Mama zesłała Ci dziecko, aby dawało Ci siłę, pomimo tego, że ona i ojciec dziecka odeszli... Ogromne brawa dla Ciebie, za to, że przetrwałaś ten najtrudniejszy okres w swoim życiu. Ja też miałam swój mega trudny czas, nie wiem jak go przeżyłam. Ale wiem jedno, że dziecko dawało (i oczywiście nadal daje) mi ogromną siłę do życia.
Tak, jak Ciebie słucham Marianno, to chciałabym być Twoją przyjaciółką. Bardzo cenię ludzi, którzy nie boją się wypływać na głębię uczuć i doświadczeń. Ludzi, którzy stają w prawdzie, jakąkolwiek ona by była i są autentyczni. Pozdrawiam serdecznie ❤
Dawno nic mnie tak nie poruszyło. Dziękuję. A gleboko wierzę, że te coś na górze- to dobry Bóg, który nas kocha i nami się opiekuje. Nie raz wyciągał mnie z tarapatów :)
Mam 26 lat i nie wyobrażam sobie mieć i wychowywać małego człowieka. Nigdy nie miałam świadomości: DLACZEGO? Przecież mam partnera, którego mocno kocham i z wzajemnością. Mam przy sobie garstkę najbliższych osób, które są dla mnie bardzo ważne. Wszystko zbudowaliśmy razem. Mam to, o co zawsze walczyłam i co się zawsze ode mnie oddalało. Mam świadomośc swoich wad i wad innych oraz tych mocnych stron. Zawsze byłam osobą szczerą, uczciwą i pracowitą, mimo, że nieraz ktoś lub cos chciało mi pokazać, że jest inaczej. Mam 26 lat i to, co było dla mnie istotne w wieku 14-stu lat, jest istotne nadal, tylko teraz mogę wyznaczyć jako GRANICE. Szanuje czyjeś. Mam 26 lat i teraz mam prawo głosu oraz decyzji o sobie samej - już nie muszę wysłuchiwać, że każda najmniejsza próba rozmowy z rodzicami to "pyskowanie" i "próba buntu", że znowu za to mam karę/szlaban, a jak się dzieje źle w moim domu, albo z moimi rodzicami tzm, że to po części też moja odpowiedzialność. Mam 26 lat i próbuje naprawiać relacje z rodzicami, głównie z mamą, która niejednokrotnie mówiła o tym, jak leżała ze mną w spzitalu dużo miesięcy i jak miała moją 11-letnią wtedy siostre samą w domu. Siostra mówiła jak mama wracała do domu, a potem z krwotoami i zagrożoną ciążą wracała do szpitala. Mama opowiadała ile krzywdy doświadczyła w życiu od ludzi najbliższych i jak skrzywdził ją cżłowiek, który zostawił ją gdy się dowiedział, że jest w ciąży ze mną. Mam 26 lat i mamę wojowniczkę, ale urodziłam się z poczuciem niekochania, poczuciem bycia zbędną. Poczuciem wybrakowania i niewyobrażalnym poczuciem wewnętrznego smutku. Mnóstwo razy otarłam się o śmierć i wtedy ta mama naprawdę była mamą. Moją mamą. Poza tym wiecznie w domu były krzyki, był płacz, było karanie i brak ponoszenia odpwiedzialności za swoje życie. Byłam odpowiedzialna za siebie, młodszego brata, caly dom i dostawałam awantury od taty, który przychodził pijany. Jest dobrym człowiekiem i jestem wdzięczna za to, że jest moim tatą. Ale mam żal o te relacje. Mam 26 lat i moja mama pod koniec roku 2023 dostała diagnozę - rak. Mam 26 lata i byłam przerażona, że ją stracę. Mam 26 lat i mam na imię Nikola, od 7 lat choruje na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Trafiłam do szpitala w stanie agonalnym i o własnych siłach. Nie chciałam o siebie walczyć, ale zrozumiałam, że trzeba. To był jeden z kilku razy kiedy ktoś uświadomił mi, że trzeba. Mam na imię Nikola i mimo, że ta choroba bywa okropna, szukałam przyczyny. Trafiłam na Mariannę i moja wdzięczność jest ogromna! Bo uświadomiłaś mi, że to co robiłam od małego dziecka - naprawiałam, wspierałam, ratowałam, kochałam i pracowałam NAD SOBĄ, doprowadziło mnie do siebie, tej pierwotnej, dziecięcej jednostki, do tego pierwiastka, który zgubilam wychodząc na świat. Tego zawsze szukałam. Szukałam też przyjaciela, partnera, który będzie drugą kochaną, wspaniałą osobowością. Patrzymy razem w tym samym kierunku, oboje mamy 26 lat. Teraz wiem co we mnie było zepsute - bałam się być kochaną. Bałam się, że ten mały człowiek, którego kiedyś będziemy mieć, będzie czuł się dokładnie tak, jak ja. Nie będzie, bo dziecko ukazuje cała prawdę o ludziach, którzy zaprowadzili go na ten świat i którzy uczą go w nim żyć. ŻYĆ na prawdę. Mam na imię Nikola i wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Mam na imię Nikola i walczę z chorobą, pracuje nad swoją historią, aby móc kochać i być kochaną. Dziękuję, taka jest moja historia.
Marianko spadłaś mi niczym anioł z nieba by pomóc mi nazwać to co mam w sobie. Sama całe dzieciństwo myślałam o własnej śmierci, rodzice mieli mnie, bo wpadli, a mną opiekowała się prababcia, która też szybko zmarła i mnie zostawiła. Całe życie czułam się niechciana, gorsza, nie zasługująca na nic dobrego. Cały czas musząca udowadniać swoją wartość. Przez te doświadczenia sama nie chcę mieć dzieci, nie czuję się na siłach. Mam 29 lat, a czuję się niczym ta mała dziewczynka, która nie wie co ma ze sobą zrobić... Dziękuję Ci za Twoją wiedzę! ❤
Marianko , to było emocjonalne . Z powodu braku pieniędzy w moim dzieciństwie , doszło do procesu zmiany ... Tak , doszło u mnie do totalnego wypalenia zawodowego, ale dziś jestem za to wdzięczna , bo inaczej nie było by tej zmiany
Opowiem o początku mojego dziś 24-letniego syna.Moja ciąża bardzo zdrowa, żadnych komplikacji, normalny, łagodny poród, jednak całe 9 miesięcy pracowałam i martwiłam się o nasz byt, gdzie mojego męża to w ogóle nie obchodziło, stany emocjonalne od radości do wściekłości, zszarpane nerwy, itd... Efekt po 24 latach, próba samobójcza mojego syna i depresja z którą walczymy od stycznia. Ostatnio wykrzyczał mi, że w tym domu słyszy od dzieciństwa kłótnie a ja głupia myślałam, że jemu to obojętne......
Dzieci są świetnymi obserwatorami i chłoną wszystko jak gąbka.Wiem to po sobie i po moich dzieciach. Ja nigdy nie powiedziałam do mamy że się boje ojca gdy się awanturuje w dzieciństwie, dopiero jak miałam 15 lat to wiele matce wywrzeszczalam a po niej to i tak spływało jak woda po kaczce, według niej dzieci nie mają emocji, jest tak tępa że chyba nawet nie wie co to są emocje.
Zupełnie przypadkiem trafiłam na Ciebie Marianko i jestem zafascynowana Twoją mądrością, dojrzałością i tym jak bardzo jesteś dzielna. Wysłuchałam czytanej przez Ciebie książki "Być tak naprawdę", potem obejrzałam serial z Tobą, a teraz wysłuchałam tej krótkiej historii. Jesteś absolutnie piękna w tym co robisz i mówisz. Ja też zostałam jako dziecko oddana pod opiekę rodzicom mamy, też czułam smutek i często nie chciałam żyć. A teraz staram sie być najlepszą mamą jak tylko potrafię dla mojej córki i kocham ją tak jak nikt nigdy nie kochał mnie. Bardzo się cieszę, że są takie cudowne kobiety jak Ty i dziękuję Ci za to co robisz dla innych kobiet❤️ "Aby być tym, kim miałem sie stać, przychodząc na świat, życie nie mogło potoczyć się w żaden inny sposób" (Matt Kahn)
Jestes wspaniala Marianna, dziękuje za twoje kazde slowo, post na Instagramie, ksiazki, odcinki podkastow. Moge ciebie sluchac I sluchac Tak pieknie niesiesz prawde ❤❤❤
Marianka jesteś cudowna ! Ja osoba nadwrazliwa oczywiscie płakałam od pierwszej sekundy oglądając to ...mysląc o tym co mówisz i analizując swoje nielatwe dziecinstwo ... Tak bardzo dziękuję że istniejesz i robisz tak wiele dobrego ! Ściskam mocno !❤❤❤
Od 14 roku życia choruje na chorobę dwubiegunowa afektywna. Byłam gnębiona i nie rozumiana w szkole. Wewnątrz krwawiłam i cierpiałam. Widziałam ból mojej mamy. Bardzo wtedy cierpilaysmy razem. Jestem jej wdzięczna za to że trzymała mnie przy życiu
Nie szczęśliwe dzieciństwo definiuje życie, tylko świadome podejście do niego, a łatwiejsze jest to, gdy otrzymujemy prawdę, nawet tą brutalną. Nikt nikogo nie jest w stanie zmusić do miłości, nie zawsze każdy dorosły ma pełny wpływ na swoje decyzje, często musimy wybrać mniejsze zło. Piękne jest to, że możemy poznać swoją historię i mieć pewność, że ona jest prawdziwa - ja nigdy nie będę mieć pewności co do mojej historii. Tylko moja inteligencja i przebiegły umysł jest w stanie po części rozszyfrować co się działo, gdy byłam mała, ale nigdy nie dowiem się prawdy, czy to dlatego ojciec mnie odrzucał, bo podejrzewał matkę o zdradę i nie miał pewności czy jestem jego dzieckiem. Skąd takie podejrzenia? Bo jako 8-letnie dziecko znalazłam się w miejscu moich narodzin i poznałam tam mężczyznę, od którego dosłownie biło genetycznie "jestem Twoim ojcem", ja czułam się do niego podobna i do jego syna, a żona tego pana... nie pozwoliła przebywać mu z moją matką... To są wnioski 8-latki, nigdy nie chciałam nikomu komplikować życia, więc nie pytałam, ale to za co naprawdę byłabym wdzięczna, to gdyby któreś z nich zechciałoby się podzielić ze mną prawdą. Nikt tego nie powie, bo sprawa wejdzie na drogę sądową jeśli okaże się, że ktoś inny był moim ojcem, więc nikt nigdy się nie przyzna. Mam tego świadomość i nie będę komplikować nikomu życia, ja znam swoją historię, bo ona aż we mnie krzyczy! Prawdziwym szczęściem jednak jest móc usłyszeć prawdę, bo to wyzwala z pęt rodzinnej tajemnicy:)
Oszty! 🙂 "znam" Cię dość dobrze i myślałem że mnie już nie zaskoczysz. Szacuneczek ziomeczku za to co robisz. Zmieniasz potrzebę uwagi na uwazną percepcje emocjonalności w środowisku.
Co za otwierająca, głęboka, mądra, piękna historia... Dużo można z niej wynieść dla siebie jeśli ktoś ma otwarty umysł i chce zmian. Jesteśmy tylko ludźmi (i aż) ale jeśli każdy miałby choć namiastkę takiej świadomości stając się rodzicem to kolejne pokolenia tworzyłyby w moim mniemaniu coś blisko nieba na ziemi. Czy nie byłoby pięknie?
Wdzięczna całym sercem za to czym się dzielisz Marianno! Wiele zrozumiałam po twoich materiałach odnalazłam ogrom prawdy o sobie i tego co przezyłam . Chętnie zakupię Twoją ksiażkę. Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie ❤❤❤❤ i życzę wszystkiego co najlepsze dla Ciebie oraz Twoich bliskich ❤
Marianno, oglądam Cię od dawna, podziwiam chyba od pierwszego filmu, który obejrzałam. Czułam, że za Twoim stoickim spokojem i dojrzałością kryje się trudne dzieciństwo. Ściskam Cię i przytulam do serca. Ja kiedy tylko raz otwarłam się przed psychologiem to pierwszy raz usłyszałam jak lekarz klnie słysząc moją życiową spowiedź Brzmiało to: o ku.. a ja pier.. lę. Dlatego już Tobie nie opowiem. Ale przerobiłam tak jak Ty swoją traumę. Tak jak Ty żyje ze swoją chorobą autoimunologoczną. Wychowałam swoje dzieci na uczciwych i wrażliwych ludzi. Już nie boję się patrzeć w przeszłość i nie ścigają mnie koszmary. To ważne, żeby potrafić się od tego uwolnić. Życzę Ci zdrowia i życia bez lęku.
Tyle bólu nosimy w sobie...przytulam cię Marianko do serca,dobrze że poruszasz trudne tematy wiele osób się identyfikuje z tymi przeżyciami daje to wsparcie ze nie są same
Marianka, jak ja bym Ci chętnie opowiedziała o moim macierzyństwie samodzielnym, samotnym, w cieniu ojca dziecka -narcyza.. Piękny cykl wywiadów. Jesteś skarbnicą wiedzy. Ostatnio dzięki Tobie trafiam na to co we mnie pracuje i z czym chcę dalej pracować.
Historia mojej małej dziewczynki była bardzo trudna i smutna ale na szczęście mamy dostęp do informacji, które uświadamiają i pomagają 🥰 dziękuję za ten materiał 🙏🏻 zdrowia życzę ❤
@OkoliceCiała Piękna historia Marianny, choć bolesna. W życiu kieruję się zasadą: wszystko jest po coś i lubię swoje doświadczenia, choć bolesne i uporczywe. Ale trzeba wyciągać wnioski i być wdzięcznym za Życie❤️ ściskam 🤗
Coś w tym jest...ja zawsze mam oszczędności, zawsze mniej wydawałam...Wszystko zaczyna się od naszych "chłopek" gdzie moja babcia musiała być sama, w trakcie wojny, dziadek był w obozie a babcia sama z dziećmi...Trzeba walczyć z tym żeby ŻYĆ! Dziękuję Ci za ten temat! ❤
Bardzo mnie ta twoja historia poruszyla, ty bys byla ta osobą do ktorej nym sie chetnie udala na ustawienie. Uwielbiam cię słuchać i dużo z tego wynoszę co mówisz. Dziękuję ❤
Pani Marianno dzięki Pani pracy zaczęłam pomału wypaczać mojej mamie… dzięki Pani nauczyłam się wybacz to co nie powinno być wybaczane! Dzięki Pani moje noce są coraz częściej przespane bez żalu…. DZIĘKUJĘ ŻE POJAWIŁA SIĘ PANI W MOIM ŻYCIU ❤
Marianko ❤ Dziękuję ❤ Zmieniasz moje życie 😊❤ Zaczynam rozumieć i w końcu pozwalam sobie samej czuć tak jak chcę 😊... Nie tak jak wypada 😢. Nie tak jak inni tego ode mnie oczekują 😮... I wiesz co? Bardzo mi z tym dobrze ❤ Bardzo mi z tym MOJO 😊❤
Chyba byłam najszczęśliwszym dzieckiem. Moja mama i tata mnie chcieli, też mojej mamie było ciężko, ale przeżyła i wszystko zakończyło się dobrze. :) w tym jestem szczęśliwa.
Mi się serce rozdarło po wyjeździe do pracy za granicę.,i też właśnie z powodu braku pieniędzy. Rozstanie z moimi còrkami odbiło wielkie piętno na nas. Nie było mnie przy moich dzieciach ,ani fizycznie ani emocjonalnie. Teraz jestem zrównoważoną i odpowiedzialną Mamą. Nie proszę o pomoc moich dzieci, ale bardzo wszyscy się wspieramy. Teraz ja jako dorosła "Mama" wracam do Polski, do moich dzieci.😢
Przechodziłam przez to samo. Gdy miałam 3,5 roku zmarła moja mama. Pożniej ja zostawiłam moje córki, gdy były w tym wieku. Wyjechałam za granicą do pracy z pękniętym sercem. Tęsknota i ból były niesamowite. Na szczęście teraz jesteśmy blisko siebie i się wspieramy
Moja mama musiała oddać mnie i moje siostry pod opieką babci. W domu mamy byl grzyb, brak pieniędzy i mąż alkoholik... mama nie miała wsparcia w swojej mamie. Babcia byla dla mnie poczuciem bezpieczeństwa. Sama jestem mamą, ciągle dążę do tego aby nigdy nam nie zabrakło pieniędzy, zeby mialo lepsze dzieciństwo niz ja mialam, żeby czuło się kochane. Dzięki terapii mam chęć żyć.
Dziękuję Ci za Twoją DETERMINACJĘ, jest absolutnie zarażająca i życzę Ci abyśmy doczekały wybuchu epidemii samoświadomości i czucia. Dziękuję że JESTEŚ!!!
Kiedy moja mama odluchala płytę która nagrałam aby coś po sobie pozostawić... powiedziała, że jest piękna. W niej zawarłam całą siebie. Jesteśmy cudem do odkrycia a nie problemem do naprawiania. ❤ Każde zdania które wypowiadamy maja moc sprawczą ❤ zrobiłam to dla siebie i niech to pomaga innym ❤miedzy mną a mama bywa różnie ale ja kocham te inność bo jest nasza!
Piękne nagranie! Bardzo dużo widzę tu rzeczy z biologii totalnej, która mówi ze nawet 9 miesięcy przed poczęciem dziecka jest bardzo ważne! Bierze się pod uwagę nie tylko relacje między partnerami, ale tez sytuacje na świecie. Ah gdybyśmy to wiedzieli wcześniej, na szczęście nigdy nie jest za pòźno aby to ogarnąć. 😊
Byłam 6 dzieckiem, po utraconej siostrze, wpadką, mimo antykoncepcji. W ciazy mama zachorowala na różyczkę, była namawiana na usunięcie ale się nie zgodziła. Zawsze byłam cicha, smutna, nie chciałam przeszkadzać. Myśli o śmierci były codziennością, ocierałam się o nią podczas napadów duszności astmatycznych. Myślę, że ta książka wiele mi wyjaśni. Bardzo dziekuję, że ją napisałaś ❤
Tak, astma to często reakcja organizmu na nieprzepracowane, nawet nie nieświadome, emocje a astma przejdzie do historii ;) Mam nadzieję, że teraz wszystko Ci się powyjaśnia i życzę z całego
To bardzo ciekawe, mamy podobne odczucia jako dziecko, chociaż sytuacja była trochę inna. Moja mama umarła na raka,gdy miałam 9 miesięcy i prześladowała mnie myśl,że mogłaby żyć dłużej gdyby nie dziecko. Wiedziałam,że byłam wpadką w nieodpowiednim momencie. Czułam ciężar całej sytuacji. Na szczęście moja córka jest wyczekana i bardzo chciana, więc jej początki, które są ważne będą już inne ❤
Dziękuję, że jesteście 🙏🙏 trafiłam kilka miesięcy temu do waszego wspaniałego świata i będąc u progu 40 zaczynam dzięki wam proces gojenia leczenia ran❤❤ To piękne co tworzycie, wspaniała przestrzeń myślę dla wielu kobiet, które zmagają się z licznymi traumami przeszłości i teraźniejszości. Niestety, to co w większości przypadków stanowi główne źródło problemów emocjonalnych i fizycznych dla pokolenia współczesnych kobiet to ich matki babki ciotki, które w mniejszym lub większym stopniu przyczyniły się do obecnego stanu emocjonalnego większości z nas. I tak naprawdę, żadne "finansowe marchewki" nie zachęca kobiet do posiadania potomstwa,a właśnie możliwość wsparcia terapeutycznego, któro pozwoli goić rany przeszłości i być świadomym swojego ciała i emocji.❤
Hm, nie zgadzam się z tym. Zasiłek tzw "kosiniakowe" i 500+ i roczny urlop macierzyński naprawdę robią różnicę! Nie dlatego że są "finansową marchewką", ale dlatego, że dają kobietom właśnie to minimalne poczucie bezpieczeństwa i w ujęciu psychologicznym - po prostu spokojną głowę.
Pani Marianko 😢 Jest Pani wspaniała , moja mama nie mogła być przy mnie ponieważ zachodząc w ciążę była niepełnoletnia zaproponowano jej pomoc od moich dziadków aby skończyła szkołę i tak się stało ja zamieszkałam jako trzymiesięczny maluch u wspaniałych dziadków , byli cudowni kochający ale ja dorastając tęskniłam za mamą i domem . Do dziś towarzyszy mi uczucie braku domu i miejsca które będzie moim własnym domem , jestem po rozwodzie , mąż okazał się damskim bokserem i wyrywa mi dom na który ciężko pracowałam . Bardzo cieplutko przytulam . Rozumiem ❤️
Kochana, nagrywaj wszystko co robi Twoj mąż, jak tylko możesz, włączaj dyktafon czy zainwestuj w jakąś niewidoczną kamerkę. Masz prawo wezwać pomoc, policję, założyć mu Niebieską Kartę, jest wprowadzony przepis ze to agresor ma opuścić dom, a nie ofiara. Poczytaj, poszukaj więcej info w necie. Nie daj się, bądź silna, wszystko się ułoży, zobaczysz. Rozumiem doskonale, że masz teraz bardzo trudny czas. Szukaj pomocy. Takie dowody które nagrasz jak nagrania z dyktafonu (na pewno masz w telefonie), jak i z krytej kamery w domu, możesz LEGALNIE wykorzystać potem w sądzie przy sprawie karnej za przemoc jak i podczas rozwodu. Wysyłam Ci moc wsparcia prosto z serducha. Nie daj się zastraszyć, nie kieruj się strachem, Im bardziej okazujesz słabość tym bardziej on sobie pozwala. Możesz powiedzieć że jeśli tylko jeszcze raz Cię tknie to będzie gnił w pierdlu ;) Możesz też za kazdym razem dzwonić po policje, na nr 112. Jest też aplikacja policyjna, że nie musisz dzwonic tylko coś tam klikasz w apce zgloszenie. NIe pamietam jak działa, ale cos kiedys czytałam ze jest cos takiego. Nie daj się, dla siebie i dla dziecka. To minie. A on jeszce podkuli ogon. Buziaki
Mogę Cie pocieszyc Marianno, tez chorowalam na wrzodziejące zapalenie jelita tyle ze u mnie ten koszmar trwal prawie 20 lat. Ta parszywa choroba w połączeniu z depresją, zapaleniem stawów i nieprawidlowa osobowością rozwalily mi cale życie. A początek tego syfu wzielam z dysfunkcyjnej rodziny. Niedawno dowiedziałam się że moja matka porzucila mnie gdy mialam kilka miesięcy i wrocila po 4 latach.Nauka mowi ze dzieci nie pamiętają nic przez pierwsze lata życia i to jest nieprawda.Co jakis czas wracalo do mnie przerażajace wspomnienie jak miałam kilka miesięcy, obudziłam się w nocy a nad sobą widzialam twarz mego ojca i bylam przerazona.Nie moglam pojac dlaczego nie ma przy mnie mamy i dlaczego bylam tak przerazona...Teraz wszystkie puzle zaczely pasowac do siebie.Gdy matka mnie porzucila urwal mi sie film, zaczelam pamietac zdarzenia od czasu jej powrotu wiec nie bylam swiadoma tego ze zostałam porzucona tak jak nie bylam swiadoma dlaczego czuje się tak jak sie czulam wyjątkowo parszywie, dlaczego nie moglam sobie nigdy znalezc miejsca,dlaczego bylam odrzucana przez inne dzieci i przez doroslych.
Szczera historia, która porusza to, co niewygodne i brzydkie, ale prawdziwe i najważniejsze. Dziękuję Pani Marianno, brawa za mądrość, do której pozwoliła sobie Pani dojść przez wszystkie trudy
Wspaniale, że przełamujesz traumy pokoleniowe i motywujesz aby każdy się nad tym pochylił. Uświadomiłaś mi co musiała przeżywać moja mama wyjeżdżająca aby zamieszkać u cioci w wieku 7 lat aby tam uczęszczać do „lepszej” szkoły. Wytworzyła w sobie nadopiekuńczość względem mnie, która teraz staram się zrozumieć i przebaczyć.
dzieki za Twoja opowiesc. Jestes swietna i wykonalas gigantyczna prace by to zintegrowac. Bardzo mnie to inspiruje bo wiem dokladnie jak duzy to wysilek. Dziekuje ❤❤❤
Mam 35 lat i jestem teraz w 38 tygodniu ciąży. Zdarzało mi się myśleć, że to późny wiek na ciążę, ale po wysłuchaniu tego nagrania ze zdwojoną siłą dotarło do mnie, że to najlepszy moment. Jestem po kilkuletniej terapii, dopiero teraz udało mi się uporządkować moje życie i wiem, że będę mogła synowi dać dużo więcej niż kiedyś. Jestem z siebie dumna, że przeszłam cały ten trudny proces ❤
Gratulacje Kochana ❤️ ja urodziłam w wieku 43lat i cieszę się, że to nastąpiło w tym wieku. Pomimo wielu przeciwności, urodziłam naturalnie i mam cudowną córeczkę ❤️ trzymam za Ciebie kciuki, żeby było tak jak sobie wymarzylas.
Ja mialam 36 lat i urodzilam zdrowa coreczke; zyje we Wloszech tutaj nikt nie mysli,ze w tym wieku juz jest za pozno na dzieci,wszyscy mowia ze jestem dziewczyna nie Pania,mental jest kompletnie inny i dzieki temu nie czulam tej presji spolecznej bo jak jade do Polski to wszyscy mi probuja wmowic, ze na cos jest za pozno- budowanie domu,malzenstwo, dzieci etc....mowie o tym po to zeby ludzie sie ockneli,ze na nic nie ma okreslonego wieku to zalezy od kultury i od wlasnej percepcji...
Mam 33 lata i ostatni miesiąc ciąży.Też niedawno skończyłam terapię i podobnie jak Ty uważam,że to najlepszy moment ❤ nie da się tego porównać. W końcu mam zasoby emocjonalne, którymi mogę się podzielić z dzieckiem 💗
Urodziłam piąte dziecko w wieku 41 lat, zdrowego, silnego synka.
❤
Super wartościowy kanał, pozdrawiam
Przecież to jest jedna z najpiekniejszych, najmadrzejszych i najbardziej wartosciowych kobiet w kraju. Nawet jej nie znam ale to widac, w tym co mowi, w jej osobie i sposobie bycia.
Nie ma wątpliwości! ❤
Ty też.
Tak , jest prawda daje skrzydła i narzędzia do pracy nad soba . ❤uwielbiam ją słuchać
ja tez jestem wartosciowy :/
@@s2edsa-io2cd kazdy z nas
Dziękuję, że jesteś, Marianno!
Moi rodzice także byli w skrajnie trudnej sytuacji materialnej. Dziadkowie chcieli mnie wziąć do siebie, bo ale mama się nie zgodziła pomimo rozpaczliwej sytuacji. Jestem jej za to wdzięczna. Ostatecznie dziadek dawał mamie pieniądze przez rok po moich narodzinach, żeby mogła ze mną siedzieć w domu. Ja sama byłam w podobnej sytuacji jak mama Marianny, zdecydowałam się urodzić dziecko pomimo tego, że zaszłam ciążę w najgorszym możliwym momencie mojego życia - tuż po śmierci mojej mamy a wkrótce porzucił mnie ojciec dziecka. Zostałam kompletni sama z trójką maleńkich dzieci. Dziecko powierzyłam Jezusowi - jeszcze nienarodzone. Jest cudownym, szczęśliwym dzieckiem, rozwija się wspaniale. Dziś ma 11 lat.
❤❤❤
Jak to przetrwalas? Jesteś heroską❤
@@Marta-e5z8h czułam się pod opieką. Pracowałam jako freelancer po kilka godzin dziennie. Zlecenia dostawałam nie wiem skąd. Wspominam ten czas jako najszczęśliwszy w moim życiu. Nie byłi mi cięźko wbrew trudnej sytuacji. Zaprzyjaźniłam się z rodzinami z dziećmi.w podobnym wieku i razem spędzaliśmy duźo czasu a nasze dzieci.przyjaźnią się do dziś choć minęło ponad 10 lat🙂💪
Ja bym powiedziała, że to Twoja Mama zesłała Ci dziecko, aby dawało Ci siłę, pomimo tego, że ona i ojciec dziecka odeszli... Ogromne brawa dla Ciebie, za to, że przetrwałaś ten najtrudniejszy okres w swoim życiu. Ja też miałam swój mega trudny czas, nie wiem jak go przeżyłam. Ale wiem jedno, że dziecko dawało (i oczywiście nadal daje) mi ogromną siłę do życia.
Jezus
Mam prawie 50 lat.
Płakałem słuchając tego.
Dziękuję
Dziękuję za Ciebie Marianno ❤, za to jak mówisz do ludzi, za Twoją historię ❤️
Ta szczerość kruszy mury, serdecznie dziękuję za to, że jesteś sobą, Marianno🫂💓🙏
Jesteś piękna i wewnętrznie i zewnętrznie. Dziękuję Ci za tą historię. ❤
Tak, jak Ciebie słucham Marianno, to chciałabym być Twoją przyjaciółką. Bardzo cenię ludzi, którzy nie boją się wypływać na głębię uczuć i doświadczeń. Ludzi, którzy stają w prawdzie, jakąkolwiek ona by była i są autentyczni. Pozdrawiam serdecznie ❤
Dawno nic mnie tak nie poruszyło. Dziękuję. A gleboko wierzę, że te coś na górze- to dobry Bóg, który nas kocha i nami się opiekuje. Nie raz wyciągał mnie z tarapatów :)
Mam 26 lat i nie wyobrażam sobie mieć i wychowywać małego człowieka. Nigdy nie miałam świadomości: DLACZEGO? Przecież mam partnera, którego mocno kocham i z wzajemnością. Mam przy sobie garstkę najbliższych osób, które są dla mnie bardzo ważne. Wszystko zbudowaliśmy razem. Mam to, o co zawsze walczyłam i co się zawsze ode mnie oddalało. Mam świadomośc swoich wad i wad innych oraz tych mocnych stron. Zawsze byłam osobą szczerą, uczciwą i pracowitą, mimo, że nieraz ktoś lub cos chciało mi pokazać, że jest inaczej. Mam 26 lat i to, co było dla mnie istotne w wieku 14-stu lat, jest istotne nadal, tylko teraz mogę wyznaczyć jako GRANICE. Szanuje czyjeś. Mam 26 lat i teraz mam prawo głosu oraz decyzji o sobie samej - już nie muszę wysłuchiwać, że każda najmniejsza próba rozmowy z rodzicami to "pyskowanie" i "próba buntu", że znowu za to mam karę/szlaban, a jak się dzieje źle w moim domu, albo z moimi rodzicami tzm, że to po części też moja odpowiedzialność. Mam 26 lat i próbuje naprawiać relacje z rodzicami, głównie z mamą, która niejednokrotnie mówiła o tym, jak leżała ze mną w spzitalu dużo miesięcy i jak miała moją 11-letnią wtedy siostre samą w domu. Siostra mówiła jak mama wracała do domu, a potem z krwotoami i zagrożoną ciążą wracała do szpitala. Mama opowiadała ile krzywdy doświadczyła w życiu od ludzi najbliższych i jak skrzywdził ją cżłowiek, który zostawił ją gdy się dowiedział, że jest w ciąży ze mną. Mam 26 lat i mamę wojowniczkę, ale urodziłam się z poczuciem niekochania, poczuciem bycia zbędną. Poczuciem wybrakowania i niewyobrażalnym poczuciem wewnętrznego smutku. Mnóstwo razy otarłam się o śmierć i wtedy ta mama naprawdę była mamą. Moją mamą. Poza tym wiecznie w domu były krzyki, był płacz, było karanie i brak ponoszenia odpwiedzialności za swoje życie. Byłam odpowiedzialna za siebie, młodszego brata, caly dom i dostawałam awantury od taty, który przychodził pijany. Jest dobrym człowiekiem i jestem wdzięczna za to, że jest moim tatą. Ale mam żal o te relacje. Mam 26 lat i moja mama pod koniec roku 2023 dostała diagnozę - rak. Mam 26 lata i byłam przerażona, że ją stracę. Mam 26 lat i mam na imię Nikola, od 7 lat choruje na wrzodziejące zapalenie jelita grubego. Trafiłam do szpitala w stanie agonalnym i o własnych siłach. Nie chciałam o siebie walczyć, ale zrozumiałam, że trzeba. To był jeden z kilku razy kiedy ktoś uświadomił mi, że trzeba. Mam na imię Nikola i mimo, że ta choroba bywa okropna, szukałam przyczyny. Trafiłam na Mariannę i moja wdzięczność jest ogromna! Bo uświadomiłaś mi, że to co robiłam od małego dziecka - naprawiałam, wspierałam, ratowałam, kochałam i pracowałam NAD SOBĄ, doprowadziło mnie do siebie, tej pierwotnej, dziecięcej jednostki, do tego pierwiastka, który zgubilam wychodząc na świat. Tego zawsze szukałam. Szukałam też przyjaciela, partnera, który będzie drugą kochaną, wspaniałą osobowością. Patrzymy razem w tym samym kierunku, oboje mamy 26 lat. Teraz wiem co we mnie było zepsute - bałam się być kochaną. Bałam się, że ten mały człowiek, którego kiedyś będziemy mieć, będzie czuł się dokładnie tak, jak ja. Nie będzie, bo dziecko ukazuje cała prawdę o ludziach, którzy zaprowadzili go na ten świat i którzy uczą go w nim żyć. ŻYĆ na prawdę. Mam na imię Nikola i wiem, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Mam na imię Nikola i walczę z chorobą, pracuje nad swoją historią, aby móc kochać i być kochaną. Dziękuję, taka jest moja historia.
❤😊🎉
Tak wiemy, masz 26 lat a ja akurat 46
@@KurdyjskiPasterz o! obrazek jak u ŚJ
Zmieniasz świat na lepsze! Mimo takiego początku! A może właśnie dlatego?…
Dziekuje Ci,Marianko😍
Jesteś cudowna❤❤❤
Jesteś Piękna Mariano 😘. Twoja mądrość i szczerość jest puchem, który otula (...) i jednocześnie zimną wodą, która budzi.
D-Z-I-Ę-K-U-J-E Marianko za Ciebie nie masz pojęcia jak bardzo pomagasz ❤❤❤❤❤❤❤
Marianko spadłaś mi niczym anioł z nieba by pomóc mi nazwać to co mam w sobie. Sama całe dzieciństwo myślałam o własnej śmierci, rodzice mieli mnie, bo wpadli, a mną opiekowała się prababcia, która też szybko zmarła i mnie zostawiła. Całe życie czułam się niechciana, gorsza, nie zasługująca na nic dobrego. Cały czas musząca udowadniać swoją wartość. Przez te doświadczenia sama nie chcę mieć dzieci, nie czuję się na siłach. Mam 29 lat, a czuję się niczym ta mała dziewczynka, która nie wie co ma ze sobą zrobić... Dziękuję Ci za Twoją wiedzę! ❤
Właśnie zaczynasz się dowiadywać: )
Marianko , to było emocjonalne . Z powodu braku pieniędzy w moim dzieciństwie , doszło do procesu zmiany ... Tak , doszło u mnie do totalnego wypalenia zawodowego, ale dziś jestem za to wdzięczna , bo inaczej nie było by tej zmiany
Opowiem o początku mojego dziś 24-letniego syna.Moja ciąża bardzo zdrowa, żadnych komplikacji, normalny, łagodny poród, jednak całe 9 miesięcy pracowałam i martwiłam się o nasz byt, gdzie mojego męża to w ogóle nie obchodziło, stany emocjonalne od radości do wściekłości, zszarpane nerwy, itd... Efekt po 24 latach, próba samobójcza mojego syna i depresja z którą walczymy od stycznia. Ostatnio wykrzyczał mi, że w tym domu słyszy od dzieciństwa kłótnie a ja głupia myślałam, że jemu to obojętne......
Serio myślałaś, że kłótnie rodziców są obojętne dla dziecka????
Dzieci są świetnymi obserwatorami i chłoną wszystko jak gąbka.Wiem to po sobie i po moich dzieciach. Ja nigdy nie powiedziałam do mamy że się boje ojca gdy się awanturuje w dzieciństwie, dopiero jak miałam 15 lat to wiele matce wywrzeszczalam a po niej to i tak spływało jak woda po kaczce, według niej dzieci nie mają emocji, jest tak tępa że chyba nawet nie wie co to są emocje.
Kobieto!!!!
Marianka!!!!
Dzieciństwo ostemplowało mi siebie.
Jak Ty mi bliska jesteś z doświadczeniami z dzieciństwa🎉
Zupełnie przypadkiem trafiłam na Ciebie Marianko i jestem zafascynowana Twoją mądrością, dojrzałością i tym jak bardzo jesteś dzielna. Wysłuchałam czytanej przez Ciebie książki "Być tak naprawdę", potem obejrzałam serial z Tobą, a teraz wysłuchałam tej krótkiej historii. Jesteś absolutnie piękna w tym co robisz i mówisz. Ja też zostałam jako dziecko oddana pod opiekę rodzicom mamy, też czułam smutek i często nie chciałam żyć. A teraz staram sie być najlepszą mamą jak tylko potrafię dla mojej córki i kocham ją tak jak nikt nigdy nie kochał mnie. Bardzo się cieszę, że są takie cudowne kobiety jak Ty i dziękuję Ci za to co robisz dla innych kobiet❤️
"Aby być tym, kim miałem sie stać, przychodząc na świat, życie nie mogło potoczyć się w żaden inny sposób" (Matt Kahn)
Marianko kochana niech MOC zawsze będzie z Tobą.
Dziękuje, że jesteś!
Jestes wspaniala Marianna, dziękuje za twoje kazde slowo, post na Instagramie, ksiazki, odcinki podkastow. Moge ciebie sluchac I sluchac
Tak pieknie niesiesz prawde ❤❤❤
Niesamowite wyznanie. Ja też doszlam prawdy...i nastąpiło wyleczenie
Dziękuję Ci za odwagę, za prawdę, za twoja pracę i twoja historię. Dziękuję Ci za pierwszą książkę która pomaga mi w pracy nad sobą. Dziękuję🌺🌷🌺
Gratuluję odwagi oraz gratuluję zmian które w Waszym rodzie wprowadziłaś .
Ja zostałam oddana mojej babci do 4go roku życia. A dziś słyszę od mojego dorosłego już syna-jesteś najcudowniejszą mamą na świecie.
Marianka jesteś cudowna ! Ja osoba nadwrazliwa oczywiscie płakałam od pierwszej sekundy oglądając to ...mysląc o tym co mówisz i analizując swoje nielatwe dziecinstwo ... Tak bardzo dziękuję że istniejesz i robisz tak wiele dobrego ! Ściskam mocno !❤❤❤
Jestem Ci wdzięczna za tę opowieść Marianko ❤
Czytam wlasnie Pani kaiazke: Byc tak naprawde. Polecam wszystkim .❤Pozdrawiam, zycze sily i zdrowia.
Od 14 roku życia choruje na chorobę dwubiegunowa afektywna. Byłam gnębiona i nie rozumiana w szkole. Wewnątrz krwawiłam i cierpiałam. Widziałam ból mojej mamy. Bardzo wtedy cierpilaysmy razem. Jestem jej wdzięczna za to że trzymała mnie przy życiu
Świat byłby o wiele lepszy gdyby ludzie mieli szczęśliwe dzieciństwo. Dobrze, że świadomość tego tematu rośnie wśród społeczeństwa.
Nie szczęśliwe dzieciństwo definiuje życie, tylko świadome podejście do niego, a łatwiejsze jest to, gdy otrzymujemy prawdę, nawet tą brutalną. Nikt nikogo nie jest w stanie zmusić do miłości, nie zawsze każdy dorosły ma pełny wpływ na swoje decyzje, często musimy wybrać mniejsze zło. Piękne jest to, że możemy poznać swoją historię i mieć pewność, że ona jest prawdziwa - ja nigdy nie będę mieć pewności co do mojej historii. Tylko moja inteligencja i przebiegły umysł jest w stanie po części rozszyfrować co się działo, gdy byłam mała, ale nigdy nie dowiem się prawdy, czy to dlatego ojciec mnie odrzucał, bo podejrzewał matkę o zdradę i nie miał pewności czy jestem jego dzieckiem. Skąd takie podejrzenia? Bo jako 8-letnie dziecko znalazłam się w miejscu moich narodzin i poznałam tam mężczyznę, od którego dosłownie biło genetycznie "jestem Twoim ojcem", ja czułam się do niego podobna i do jego syna, a żona tego pana... nie pozwoliła przebywać mu z moją matką... To są wnioski 8-latki, nigdy nie chciałam nikomu komplikować życia, więc nie pytałam, ale to za co naprawdę byłabym wdzięczna, to gdyby któreś z nich zechciałoby się podzielić ze mną prawdą. Nikt tego nie powie, bo sprawa wejdzie na drogę sądową jeśli okaże się, że ktoś inny był moim ojcem, więc nikt nigdy się nie przyzna. Mam tego świadomość i nie będę komplikować nikomu życia, ja znam swoją historię, bo ona aż we mnie krzyczy! Prawdziwym szczęściem jednak jest móc usłyszeć prawdę, bo to wyzwala z pęt rodzinnej tajemnicy:)
Bardzo mi przykro. Też urodziłam się smutna.
Dziękuję za to że podzieliłas się swoją historią ❤
Oszty! 🙂 "znam" Cię dość dobrze i myślałem że mnie już nie zaskoczysz. Szacuneczek ziomeczku za to co robisz. Zmieniasz potrzebę uwagi na uwazną percepcje emocjonalności w środowisku.
Dziękuję że jesteś, że otwierasz drzwi milczenia . Jestem wdzięczna ❤❤❤❤
Co za otwierająca, głęboka, mądra, piękna historia...
Dużo można z niej wynieść dla siebie jeśli ktoś ma otwarty umysł i chce zmian. Jesteśmy tylko ludźmi (i aż) ale jeśli każdy miałby choć namiastkę takiej świadomości stając się rodzicem to kolejne pokolenia tworzyłyby w moim mniemaniu coś blisko nieba na ziemi. Czy nie byłoby pięknie?
Wdzięczna całym sercem za to czym się dzielisz Marianno!
Wiele zrozumiałam po twoich materiałach odnalazłam ogrom prawdy o sobie i tego co przezyłam . Chętnie zakupię Twoją ksiażkę.
Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie ❤❤❤❤ i życzę wszystkiego co najlepsze dla Ciebie oraz Twoich bliskich ❤
Bardzo Ci Dziękuję Marianko😊❤
Marianno, oglądam Cię od dawna, podziwiam chyba od pierwszego filmu, który obejrzałam. Czułam, że za Twoim stoickim spokojem i dojrzałością kryje się trudne dzieciństwo. Ściskam Cię i przytulam do serca. Ja kiedy tylko raz otwarłam się przed psychologiem to pierwszy raz usłyszałam jak lekarz klnie słysząc moją życiową spowiedź Brzmiało to: o ku.. a ja pier.. lę. Dlatego już Tobie nie opowiem. Ale przerobiłam tak jak Ty swoją traumę. Tak jak Ty żyje ze swoją chorobą autoimunologoczną. Wychowałam swoje dzieci na uczciwych i wrażliwych ludzi. Już nie boję się patrzeć w przeszłość i nie ścigają mnie koszmary. To ważne, żeby potrafić się od tego uwolnić. Życzę Ci zdrowia i życia bez lęku.
❤️
Dziękuję Marianna ❤
Piękne świadectwo Marianno❤
I to podsumowanie dające do myślenia.
Początki mają znaczenie. Dziękuję
Dzieci wymiatają spod dywanu wszystko...- dokładnie tak jest.
Pani Marianno, jest Pani cudowna 😍 Dziękuję, że jesteś ❤️
Tyle bólu nosimy w sobie...przytulam cię Marianko do serca,dobrze że poruszasz trudne tematy wiele osób się identyfikuje z tymi przeżyciami daje to wsparcie ze nie są same
❤❤❤ Dziękuje Ci za odwagę i prawdę😌🙌
Kocham Panią 🫶🏼 Piękne słowa płyną z Pani ust 🥹❤ Cudowne świadectwo Życia 🤲
Marianka, jak ja bym Ci chętnie opowiedziała o moim macierzyństwie samodzielnym, samotnym, w cieniu ojca dziecka -narcyza.. Piękny cykl wywiadów. Jesteś skarbnicą wiedzy. Ostatnio dzięki Tobie trafiam na to co we mnie pracuje i z czym chcę dalej pracować.
Coś pięknego, brak mi słów.
Dlaczego poruszyłaś moje 💞🕊Dziękuję
Dziękuję 🥹
Historia mojej małej dziewczynki była bardzo trudna i smutna ale na szczęście mamy dostęp do informacji, które uświadamiają i pomagają 🥰 dziękuję za ten materiał 🙏🏻 zdrowia życzę ❤
Dziękuję z całego serca ❤️🌹❤️🌹
Bardzo lubię Ciebie słuchać, ten spokój, doskonale wyważone słowa, które opowiadają o jakże trudnych rzeczach ...
Bardzo poruszająca historia, kończy się wspaniałym happy endem pełnym miłości. Wszystkiego dobrego ❤
Baaardzo Pani DZIĘKUJĘ ❤
@OkoliceCiała Piękna historia Marianny, choć bolesna. W życiu kieruję się zasadą: wszystko jest po coś i lubię swoje doświadczenia, choć bolesne i uporczywe. Ale trzeba wyciągać wnioski i być wdzięcznym za Życie❤️ ściskam 🤗
Dziękuję za to nagranie! Wspierasz, otwierasz i pomagasz innym mówiąc głośno te słowa!
Łzy same napływają się do oczu.. dziękuję za Twoją historię, odwagę .. 🫶🏻
Coś w tym jest...ja zawsze mam oszczędności, zawsze mniej wydawałam...Wszystko zaczyna się od naszych "chłopek" gdzie moja babcia musiała być sama, w trakcie wojny, dziadek był w obozie a babcia sama z dziećmi...Trzeba walczyć z tym żeby ŻYĆ!
Dziękuję Ci za ten temat! ❤
Marianka! Jesteś cudowna! Dziękuję Ci, że poruszasz tak ważne dla ludzi tematy!
Bardzo mnie ta twoja historia poruszyla, ty bys byla ta osobą do ktorej nym sie chetnie udala na ustawienie. Uwielbiam cię słuchać i dużo z tego wynoszę co mówisz. Dziękuję ❤
Mariannko dziękuję za wzruszające, prawdziwe, szczere podzielenie się sobą ❤
Marianko, jesteś cudem.
Pani Marianno dzięki Pani pracy zaczęłam pomału wypaczać mojej mamie… dzięki Pani nauczyłam się wybacz to co nie powinno być wybaczane! Dzięki Pani moje noce są coraz częściej przespane bez żalu….
DZIĘKUJĘ ŻE POJAWIŁA SIĘ PANI W MOIM ŻYCIU ❤
Marianko ❤ Dziękuję ❤ Zmieniasz moje życie 😊❤ Zaczynam rozumieć i w końcu pozwalam sobie samej czuć tak jak chcę 😊... Nie tak jak wypada 😢. Nie tak jak inni tego ode mnie oczekują 😮...
I wiesz co? Bardzo mi z tym dobrze ❤ Bardzo mi z tym MOJO 😊❤
Chyba byłam najszczęśliwszym dzieckiem. Moja mama i tata mnie chcieli, też mojej mamie było ciężko, ale przeżyła i wszystko zakończyło się dobrze. :) w tym jestem szczęśliwa.
Dziękuję
Marianko dziękuję Ci z całego ❤ za Twoją historię❤❤❤😢
Jesteś piękna młoda kobietą i mocno trzymam za Ciebie kciuki. Dasz radę. Masz siłę. Wierzę w Ciebie ❤
Prawdziwe, piękne, smutne.
Dziękuję ❤
Uwielbiam cie ❤
I płacze razem z Tobą 😢
Marianna jesteś niesamowita
Dziękuję ❤❤❤
Mi się serce rozdarło po wyjeździe do pracy za granicę.,i też właśnie z powodu braku pieniędzy. Rozstanie z moimi còrkami odbiło wielkie piętno na nas.
Nie było mnie przy moich dzieciach ,ani fizycznie ani emocjonalnie.
Teraz jestem zrównoważoną i odpowiedzialną Mamą.
Nie proszę o pomoc moich dzieci, ale bardzo wszyscy się wspieramy.
Teraz ja jako dorosła "Mama" wracam do Polski, do moich dzieci.😢
Przechodziłam przez to samo. Gdy miałam 3,5 roku zmarła moja mama. Pożniej ja zostawiłam moje córki, gdy były w tym wieku. Wyjechałam za granicą do pracy z pękniętym sercem. Tęsknota i ból były niesamowite. Na szczęście teraz jesteśmy blisko siebie i się wspieramy
Moja mama musiała oddać mnie i moje siostry pod opieką babci. W domu mamy byl grzyb, brak pieniędzy i mąż alkoholik... mama nie miała wsparcia w swojej mamie. Babcia byla dla mnie poczuciem bezpieczeństwa. Sama jestem mamą, ciągle dążę do tego aby nigdy nam nie zabrakło pieniędzy, zeby mialo lepsze dzieciństwo niz ja mialam, żeby czuło się kochane. Dzięki terapii mam chęć żyć.
Zagrała fajna rolę w Rojst Millennium. Ona ma smutek wypisany na twarzy, widać że dużo przeszła.
Dziękuję Ci za Twoją DETERMINACJĘ, jest absolutnie zarażająca i życzę Ci abyśmy doczekały wybuchu epidemii samoświadomości i czucia. Dziękuję że JESTEŚ!!!
Ja też przyszłam już tutaj ze smutkiem. Mam teraz 70 lat i on mnie nie opuścił . Rozumiem Ciebie doskonale.
Kiedy moja mama odluchala płytę która nagrałam aby coś po sobie pozostawić... powiedziała, że jest piękna. W niej zawarłam całą siebie. Jesteśmy cudem do odkrycia a nie problemem do naprawiania. ❤ Każde zdania które wypowiadamy maja moc sprawczą ❤ zrobiłam to dla siebie i niech to pomaga innym ❤miedzy mną a mama bywa różnie ale ja kocham te inność bo jest nasza!
Piękne nagranie! Bardzo dużo widzę tu rzeczy z biologii totalnej, która mówi ze nawet 9 miesięcy przed poczęciem dziecka jest bardzo ważne! Bierze się pod uwagę nie tylko relacje między partnerami, ale tez sytuacje na świecie. Ah gdybyśmy to wiedzieli wcześniej, na szczęście nigdy nie jest za pòźno aby to ogarnąć. 😊
Wielkie piękno płynie z Pani, mądrość i miłość. Jestem wdzięczna za Pani odwagę w stawaniu w prawdzie.
Dziękuję. ❤
Byłam 6 dzieckiem, po utraconej siostrze, wpadką, mimo antykoncepcji. W ciazy mama zachorowala na różyczkę, była namawiana na usunięcie ale się nie zgodziła. Zawsze byłam cicha, smutna, nie chciałam przeszkadzać. Myśli o śmierci były codziennością, ocierałam się o nią podczas napadów duszności astmatycznych. Myślę, że ta książka wiele mi wyjaśni. Bardzo dziekuję, że ją napisałaś ❤
Tak, astma to często reakcja organizmu na nieprzepracowane, nawet nie nieświadome, emocje a astma przejdzie do historii ;) Mam nadzieję, że teraz wszystko Ci się powyjaśnia i życzę z całego
Co za piękny, kojący uśmiech 🥹🤍🙏
To bardzo ciekawe, mamy podobne odczucia jako dziecko, chociaż sytuacja była trochę inna. Moja mama umarła na raka,gdy miałam 9 miesięcy i prześladowała mnie myśl,że mogłaby żyć dłużej gdyby nie dziecko. Wiedziałam,że byłam wpadką w nieodpowiednim momencie. Czułam ciężar całej sytuacji. Na szczęście moja córka jest wyczekana i bardzo chciana, więc jej początki, które są ważne będą już inne ❤
Dziękuję, że jesteście 🙏🙏 trafiłam kilka miesięcy temu do waszego wspaniałego świata i będąc u progu 40 zaczynam dzięki wam proces gojenia leczenia ran❤❤
To piękne co tworzycie, wspaniała przestrzeń myślę dla wielu kobiet, które zmagają się z licznymi traumami przeszłości i teraźniejszości.
Niestety, to co w większości przypadków stanowi główne źródło problemów emocjonalnych i fizycznych dla pokolenia współczesnych kobiet to ich matki babki ciotki, które w mniejszym lub większym stopniu przyczyniły się do obecnego stanu emocjonalnego większości z nas.
I tak naprawdę, żadne "finansowe marchewki" nie zachęca kobiet do posiadania potomstwa,a właśnie możliwość wsparcia terapeutycznego, któro pozwoli goić rany przeszłości i być świadomym swojego ciała i emocji.❤
Hm, nie zgadzam się z tym. Zasiłek tzw "kosiniakowe" i 500+ i roczny urlop macierzyński naprawdę robią różnicę! Nie dlatego że są "finansową marchewką", ale dlatego, że dają kobietom właśnie to minimalne poczucie bezpieczeństwa i w ujęciu psychologicznym - po prostu spokojną głowę.
Jak pięknie, subtelnie i równocześnie cierpiące jest to co mówisz do nas. Dziękuję 💚
Uśmiech! Uśmiech pojawił się na krótko, ale za to...Był najpiękniejszy, najszczerszy i nakprawdziwszy.
❤ cudne, dziękuję.
❤❤❤❤ Dziękuję
Pani Marianko 😢 Jest Pani wspaniała , moja mama nie mogła być przy mnie ponieważ zachodząc w ciążę była niepełnoletnia zaproponowano jej pomoc od moich dziadków aby skończyła szkołę i tak się stało ja zamieszkałam jako trzymiesięczny maluch u wspaniałych dziadków , byli cudowni kochający ale ja dorastając tęskniłam za mamą i domem . Do dziś towarzyszy mi uczucie braku domu i miejsca które będzie moim własnym domem , jestem po rozwodzie , mąż okazał się damskim bokserem i wyrywa mi dom na który ciężko pracowałam . Bardzo cieplutko przytulam . Rozumiem ❤️
Kochana, nagrywaj wszystko co robi Twoj mąż, jak tylko możesz, włączaj dyktafon czy zainwestuj w jakąś niewidoczną kamerkę. Masz prawo wezwać pomoc, policję, założyć mu Niebieską Kartę, jest wprowadzony przepis ze to agresor ma opuścić dom, a nie ofiara. Poczytaj, poszukaj więcej info w necie. Nie daj się, bądź silna, wszystko się ułoży, zobaczysz. Rozumiem doskonale, że masz teraz bardzo trudny czas. Szukaj pomocy. Takie dowody które nagrasz jak nagrania z dyktafonu (na pewno masz w telefonie), jak i z krytej kamery w domu, możesz LEGALNIE wykorzystać potem w sądzie przy sprawie karnej za przemoc jak i podczas rozwodu. Wysyłam Ci moc wsparcia prosto z serducha. Nie daj się zastraszyć, nie kieruj się strachem, Im bardziej okazujesz słabość tym bardziej on sobie pozwala. Możesz powiedzieć że jeśli tylko jeszcze raz Cię tknie to będzie gnił w pierdlu ;) Możesz też za kazdym razem dzwonić po policje, na nr 112. Jest też aplikacja policyjna, że nie musisz dzwonic tylko coś tam klikasz w apce zgloszenie. NIe pamietam jak działa, ale cos kiedys czytałam ze jest cos takiego. Nie daj się, dla siebie i dla dziecka. To minie. A on jeszce podkuli ogon. Buziaki
Mogę Cie pocieszyc Marianno, tez chorowalam na wrzodziejące zapalenie jelita tyle ze u mnie ten koszmar trwal prawie 20 lat. Ta parszywa choroba w połączeniu z depresją, zapaleniem stawów i nieprawidlowa osobowością rozwalily mi cale życie. A początek tego syfu wzielam z dysfunkcyjnej rodziny. Niedawno dowiedziałam się że moja matka porzucila mnie gdy mialam kilka miesięcy i wrocila po 4 latach.Nauka mowi ze dzieci nie pamiętają nic przez pierwsze lata życia i to jest nieprawda.Co jakis czas wracalo do mnie przerażajace wspomnienie jak miałam kilka miesięcy, obudziłam się w nocy a nad sobą widzialam twarz mego ojca i bylam przerazona.Nie moglam pojac dlaczego nie ma przy mnie mamy i dlaczego bylam tak przerazona...Teraz wszystkie puzle zaczely pasowac do siebie.Gdy matka mnie porzucila urwal mi sie film, zaczelam pamietac zdarzenia od czasu jej powrotu wiec nie bylam swiadoma tego ze zostałam porzucona tak jak nie bylam swiadoma dlaczego czuje się tak jak sie czulam wyjątkowo parszywie, dlaczego nie moglam sobie nigdy znalezc miejsca,dlaczego bylam odrzucana przez inne dzieci i przez doroslych.
Piękne 💚 dziękuję Ci Marianka za Twoje świadectwo i za Twoją edukację. Czuję wdzięczność za spotkanie Ciebie na swojej drodze 💚🙏
Te słowa są tak mocne i tak prawdziwe. Dziękuję ci bardzo za podzielenie się twoją historią.
Szczera historia, która porusza to, co niewygodne i brzydkie, ale prawdziwe i najważniejsze. Dziękuję Pani Marianno, brawa za mądrość, do której pozwoliła sobie Pani dojść przez wszystkie trudy
Wspaniale, że przełamujesz traumy pokoleniowe i motywujesz aby każdy się nad tym pochylił.
Uświadomiłaś mi co musiała przeżywać moja mama wyjeżdżająca aby zamieszkać u cioci w wieku 7 lat aby tam uczęszczać do „lepszej” szkoły.
Wytworzyła w sobie nadopiekuńczość względem mnie, która teraz staram się zrozumieć i przebaczyć.
Młoda kobieta,a taka mądrość i głębia. Podziwiam i szanuję. Kolejny raz słucham z zapartym tchem. Dzięki ❤
😢dziękuję ❤❤❤❤
Dziękuje Ci Marianka za robotę która robisz ❤
dzieki za Twoja opowiesc. Jestes swietna i wykonalas gigantyczna prace by to zintegrowac. Bardzo mnie to inspiruje bo wiem dokladnie jak duzy to wysilek. Dziekuje ❤❤❤