A według mnie biegniecie zig-zakiem Rickona nic by nie dało. Ramsay specjalnie nie trafiał i czekał aż Jon będzie blisko i go wtedy zabije zeby go wkurwic i zeby Jon i jego armia szarżowała
heej ale bez kitu, jak można uciekać zygzakiem mając za sobą armię-niewyobrażalną przewagę? serio? dystans był duży, biegnąc prosto masz większe szanse dotrzeć do celu, chłopak był związany, przestraszony itp. Typowe mądre teksty wypowiadane bez stresu, po fakcie... tak samo jak z mordobiciem - człowieku jak dostaniesz 20 ciosów w łeb (zakładamy, że mocno, tak że można stracić przytomność) i wyjmiesz nóż by kogoś zabić - ułańska fantazja, szacun gościu :D
W bitwie niby co chwilę coś mogło potrącić Jona, ale mimo wszystko każdy nadjeżdżający koń i padający trup omijały go jak koła zębate. Bardziej wyglądało to jak idealnie zaplanowana choreografia niż chaos bitewny. Co do Denerys - wg książek Euron ma róg, którym może kontrolować smoki.
ogladałem film z produkcji odcinka i wydaje mi się że to jak jon wychodzi z pomiędzy swoich ludzi i łapie ten głęboki oddech symbolizowało jego nowe narodziny i teraz już na pewno wróci ten stary jon, z resztą już widzieliśmy jaki wkurw go złapał jak zobaczył ramseya na wzgórzu po bitwie :)
Najlepsza scena z odcinka(Według mnie rzecz jasna): Bolton zżerany przez własne ogary... Zaczęłam zwyczajnie rechotać, a kiedy już po rechotałam: " Trafiła kosa na kamień sk@#$#@#$u". Zwyczajnie epickie. Druga najlepsza scena: Dogadywanie się Jarry z Deanarys. Ciągnie swój do swego nie? I ostatnia jak dla mnie najlepsza scena.. A właściwie to dwie: Wyjście Jona z tego.. Tłumu? Zwyczajnie, wyglądało to dla mnie jak.. Takie jego prawdziwe odrodzenie.. W sensie jego ducha. A druga scena.. Mina Boltona, kiedy Littlefinger przybywa z odsieczą. Po prostu Cudo! To, jarzmo porażki.. Ta przegrana.. Ech.. Nie mam słów.. Co prawda dopadł mnie smuteczek, kiedy Łun Łun ( Nie mam pojęcia jak to się pisze) ginie.. No szkoda go.. Najpierw Hodor.. Teraz nasz kochany "wstydliwy" Wielkolud.. No smuteczek.. Zapalmy świeczkę Łun Łunowi :) Za zarąbiste wyważenie drzwi :P
Nie rozumiem jednego momentu w tej całej bitwie. Dlaczego jak te konie cisnęły na Jona on stoi i sie przygotowuje na atak to kazdy go omija?... nie zrozumialam tego całkowcie. Ulubiony moment? Mina Ramseya jak przyjeżdża odciecz, i to jak deptali po Jonie to myslalam, że zaczne krzyczeć jeżeli on nie wstanie, i tak sie darłam: "Wstań debilu! Wstawaaaj!"... na szczescie mnie posluchal :D A mina Sansy na koniec... była po prostu idealna! i ten tekst: "Wierne ale bardzo głodne..." Myslalm ze padne
Odcinek według mnie najlepszy w serialu. Może się ktoś nie zgadzać, ale ja po prostu uwielbiam Jona, i ten jego styl walki, no po prostu czuję się jakbym grał w jakieś mmo. O ile Ramsaya nienawidziłem to Iwana będzie mi brakować. A co do następnego odcinka to przeczuwam rzeź freyów i lannisterów. Tak House Frey, możesz mnie wyzywać :D
+Tinheart Nowak A może Freyowie nie będą chcieli oddać dziecka Edmure'owi, jeśli takie się jak mówił Jaimie niedawno się narodziło? Może zajść wtedy mały incydent, ale co ja tam wiem.
Najlepszy moment w bitwie? Proste Jon stojący na przeciw szarży wroga już gotowy na śmierć i nagłe zderzenie sił jego i kawalerii Boltona,którego btw nienawidziłem prawie tak jak Freyów.
Kiedy Jon stał naprzeciw tej armii, odpiął już pas i przygotował się na najgorsze zrobiło się tak epicko, że on vs armia, a tu nagle potrącony przez jego własną armię....nw jak ty, ale ja wybuchnęłam śmiechem i trudno mi się było potem skupić przez jakieś 5 minut na bitwie, bo ciągle miałam tę scenę przed oczami...xD
Sam Ramsey został znienawidzony jak Jofrey, ale ktoż go nie uwielbiał w momencie gdy torturował Theona ? Ja się jarałem, że zdrajca trafił pod nóż świra większego niż Jofrey... Sprytnie zostało to zakręcone, teraz wszyscy się radują okrutną śmiercią Ramsey'a a Theon znów zyskuje sympatię....
no cos masz racji o riconie sam sie zastanawiałem czemu tak biegł , z 2 strony chciałem żeby zginał bo nic nie wnosił i szkoda mi było tylko tych strzał co nie trafił. Co do bitwy mówisz ze mogli sie próbować wydostać ale jak ja zauważyłem każda linia była zasłonięta tarcza i włóczniami a nie tylko pierwsza linia . A ja powiem tyle ze Ramsay okazał sie taka sama piz.. jak Joffrey, bo tez uciekł jak piz.. od walki . Widocznie psychopaci tak maja
To bardzo prawdopodobne by Jon był synem Lyanny Stark i Rhaegara. :) Do Eddarda od początku nie pasowało mi to, że spłodził bękarta. To jasne, że odnalazł swoją siostrę która możliwe, że umarła przy porodzie i zabrał dzieciaka. A wszystkim powiedział, że to jego bękart żeby na przykład taki gruby król nie chciał śmierci młodego. Bardzo lubię tę teorie i będę mega szczęśliwa jeśli okaże się prawdziwa ( a okaże, musi )
jeżeli jon jest synem rhaegara to znaczy że jest bratem (albo kuzynem ?) Dany a jeśli oni się dogadają to następny sezon będzie tak zajebisty że ja sb tego nie wyobrażam. To chyba najlepsze zakończenie gry o tron
Mi tam każdy odcinek się podoba ;).Ale dużo scen było zbyt oczywiste jak np. zabicie ostatnia strzałą itd szkoda bo lubiłem ten serial za nie standardowe rozwiązania.Co do Sansy, może nie ufała baelish'owi i nie była pewna przybycia armii no ale powiedzieć i tak powinna.Szkoda że ten olbrzym umarł :( gdyby mu zrobili jakąś wielkie tarcze i wielkich miecz ale chociaż by wielką tarcze(bo z mieczem trochę drogo by wyszło :D) to robił by pogrom.
Pisałem o tym na kanale jakbyniepatrzec, że rozmowy Cersei i Oyburna w 8 odcinku (o pewnych plotkach) i Tyriona z Dany w tym (o planach szalonego króla) pozwalają sadzic ze Cersei wysadzi w powietrze Sept Baleora zaklętym ogniem który pod nim jest ukryty. Ktoś jednak zwrócił mi uwagę że ten ogień został wykorzystany przez tyriona na blackwater. Czy aby napewno ten spod Septu? i ciekawe czy Cersei jest gotowa poświęcić syna.
Jeżeli chodzi o samą bitwę to ŁOSZKUŹWAJEGOMAĆ! I ten moment kiedy Bolton strzela z łuku do Jona, a za plecami Snowa stoją jego właśni łucznicy... Choć z drugiej strony, gdyby go zabili strzałą w głowę to byłoby mniej epickie niż pożarcie przez ogary, ale to byłaby śmierć na jaką zasłużył Ramsay - taka nijaka. :)
Jak dla mnie z pierwszych sezonów, bodaj z drugiego najlepsza, a zarazem najmniej zauważona scena, a jakaż przenośnia: Tywin oprawia ze skóry martwego Jelenia.
Nie wiem czy wiedzieliście , ale scena rozszarpywania Ramsaya przez jego psy była zrobiona i gotowa do wstawienia je do odcinka , lecz uznali ,że jest to zbyt drastyczne nawet na grę o tron 😱. Taka ciekawostka , w sumie ciekaw jestem czy można ją gdzieś odnaleźć 🤔😉
Według mnie odcinek świetny, ale szkoda, że każdy taki nie jest a te 2 ostatnie ratują cały sezon :/ Co do Sansy to troche ją rozumiem, bo Jon (mimo tego, że bardzo się zmieniła i wydoroślała) traktuje ją jak dziewczynkę marzącą o księciu z bajki i nieznającą się na niczym. Myślę, że nie powiedziała mu dlatego, że po 1 nie wiedziała w 100% czy LF rzeczywiście się pojawi oraz widząc, że Jon nie traktuje jej serio mogła pomyśleć, że i tak jej nie uwierzy. Poza tym Sansa mogła mu powiedzieć, że to LF sprzedał ją Ramsay'owi, więc Jon uznałby, że to kolejna intryga LF (chociaż Jon odkąd został wskrzeszony mało myśli więc....)
Zapytał, ale dopiero jak mu wypomniała, że może się przydać bardziej od jego doradców i nie chodziło jej o jakąś strategie wojenną, ale o to jak Ramsay lubi krzywdzić ludzi, a Jon zapytał jak by poprowadziła wojsko....
No w sumie z tym Rickonem to tak słabo zareagowała, a teraz to zachowuje się jakby była gotowa na wszystko i nic jej nie zrani... Poza tym u Joffreya była jeszcze małą dziewczynką, a Ramsay ją zgwałcił i od tamtej pory dojrzała...poprzysięgając sobie, że zemści się na nim tak, że internety zadowoli ;)
Wiedza o armii Baelisha nic by nie zmieniła, bo Ramsey w każdej sytuacji sprowokowałby atak wojsk Jona posługując się Rickonem. Poza tym Sansa chyba nie ufała na tyle Baelishowi, żeby być pewną jego przybycia. Przecież już ją raz wystawił. Ograniczyć straty w ludziach mógł tylko Jon godząc się z góry na śmierć brata, ale wtedy nie byłby Jonem. Ramsey zagrał genialnie dając mu cień nadziei na ocalenie brata.
Następny odcinek, proste - spalenie stolicy przez Cersei. Za dużo przesłanek mamy, by do tego nie doszło, a mowa Tyriona, co chciał zrobić szalony król i w jaki sposób, jedynie mnie w tym upewniła. Aryia wraca do Westeros, a za nią jej dawny nauczyciel. Nie wiem tylko, czy po to by zlikwidować córę marnotrawną, czy ją obserwować. Khalesii również wróci na stare śmieci. Pewnie dostaniemy również mały epizod z Białymi Wędrowcami, którzy wreszcie staną się bardzo realnym zagrożeniem i głównymi niemilcami. Tylko oni mogą teraz zagrozić Dance. Może dojdzie do zburzenia muru lub zrobienia konkretnie dużej wyrwy w nim i przejścia armii umarlaków. Podobno kolejne dwa sezony mają być krótsze, ale bardziej mięsiste, a główni źli, czyli Lanisterowie i Boltonowie albo przeszli na stronę światła, albo ledwo dychają (lub w ogóle)... będzie się działo :)
Gdyby to była prawdziwa gra o tron to: 1.LittleFinger nie przybyłby z pomocą tylko czekał aż się bitwa wyjaśni i zaatakuje osłabionego zwycięzce 2.Dawos Jon Rudy Ramzi by poumierali 3.Sansa albo by poślubiła littlefinegra albo by próbowała go zabić albo on zabiłby ją. Skoro mieliśmy Krwawe Gody to takie zakończenie bitwy byłoby w stylu gry o tron.
Prawdziwa gra o tron...bo ty akurat wiesz jak powinna wyglądać. Niech wszyscy zginą i nikogo nie będzie oglądać..co za głupota. Baelish ma zawsze określony cel, jak widać w trailerze E10, pojawia się jego kwestia z Sansą, więc coś jest na rzeczy. Poza tym, co by mu dało zabicie Jona? Obecnie jest traktowany jako ich wybawiciel i może liczyć na ich pomoc. To jest cały czas ta sama gra o tron, ale nie można zabijać kluczowych postaci. Wszystkie wątki powoli dążą do jednego - walki z innymi. Kto miałby z nimi walczyć? Smoczki? Znając życie, to nocny król ma jeszcze wiele asów w rękawie. Jedne krwawe gody wystarczą
Jeśli chodzi o uciekanie przed strzałą w realu to polecam jednak biegnięcie po prostej - szybciej uciekniesz z pola rażenia łuku, które jest bardzo krótkie. Można krytykować tą scenę właśnie za to, że Rikon powinien był wybiec już daleko za pole rażenia. No dobra, w GoT da się roztopić złoty łańcuch nad ogniskiem, nie czepiam się ;)
Jak Rohirimowie Eomera w bitwie o Helmowy Jar ... Tu zjebali, bo bitwa o Helmowy Jar była oblężeniem, a ta bitwa była w polu, więc można było poczekać.
Mi też się ten odcinek BARDZO podobał. Zresztą pod względem "filmowym" był genialny - te ujęcia, montaż... w tym przypadku można bez przesady użyć słowa EPICKIE. Jednak są dziury i to duże. Nie czepiałabym się Rickona, że nie biegł zygzakiem, bo to w końcu przerażony chłopiec. Za to raziło w oczy mocno, że Bolton ubił go w ostatnim możliwym momencie (przewidywalność) i że nie celował w Snowa. Powinien ubić przywódcę i bitwa by się skończyła. Teoretycznie. Ale powinien chociaż spróbować. Sansa nie powiedziała Jonowi o armii Littlefingera, bo pewnie się bała, że po wcześniejszej odmowie Littlefinger może ją olać. Nie chciała robić wszystkim nadziei, a potem by się okazało, że ups Littlefinger jednak nie przyjdzie. ALE jego przybicie w ostatnim dramatycznym momencie było tak przewidywalne, że aż nudne. Mógłby być jakiś twist z tą całą sytuacją. Zauważyłeś, że tarcza, z którą Jon szedł na Boltona miała herb Mormontów? Dla mnie to super smaczek. To oznacza, że chociaż jeden z 62 dotrwał aż do Winterfell. Szkoda, że Lyanny było mało, bo bardzo ją polubiłam i Dance rośnie konkurencja ;) Zemsta Sansy na Boltonie. Piękna. Przeczytałam gdzieś na tumblr fajne zdanie, że okrucieństwo bywa zaraźliwe i że może Sansa po tylu traumach przejmie pałeczkę po Boltonie w byciu sadystą ;) Danka... no epicko, ale nudno przez przewidywalność. Smoki najlepsze
dokładnie. Jak Dany mówiła o paleniu miast i ludzi to mi się skojarzyło z "szalonym królem" czyli jej ojcem a z tego co było powiedziane w 4 chyba sezonie to szaleństwo może odziedziczyć po tatusiu :D
+game of thrones Wg mnie wręcz przeciwnie. Dany walczy ogniem, bo ma smoki, zna więc siłę ognia, a z drugiej strony wie, że jej on nie szkodzi. Za to wszyscy dookoła (np. Barristan, Tyrion, Yara...) powtarzają Dany, żeby nie była jak jej ojciec - szalony krol. Namiastkę tego szaleństwa widziała u Viserysa, więc chyba wie o czym mowa. Niby z genow by wynikało, że Dany będzie podobnie okrutna jak ojciec, ale wiadomo, że dzieci często stawiają się rodzicom i są ich przeciwieństwami (przykłady tego z GOT - Tommen, Tyrion). Sama staram się być inna niż rodzice, nie ze względu na brak szacunku do nich, ale dlatego, że widzę w nich czasem błędy, ktorych sama nie chcę popełniać. Dlatego poki co, o Dany jestem spokojna ;)
+HunterMich Możliwe, ale niekoniecznie. To samo można by powiedzieć o Aryi, bo niejednego zabiła, lubi wyłupywać oczy i tak dalej... Ma na koncie więcej trupow niż siostra, a nadal widać w niej dawne dobro. Nie skreślałabym Sansy jeszcze, szczegolnie po tym, co jej zrobił Ramsey. Okrucieństwo w odwecie zdarza się dość często w GOT, a "okrutni" bohaterowie pozostają sobą i nie tracą dobrych cech.
+Judith B Dla mnie wjazd Littlefingera był zaskoczeniem, bo GRA O TRON NIE DZIAŁA JAK RESZTA ŚWIATA! W Hollywoodzkich filmach odsiecz w ostatniej minucie to standard, ale w GOT to nieziszczalny cud! Już w momencie zabicia Rickona byłam chyba pewna porażki Jona i jego ludzi. Kiedy Jon został prawie zadeptany, moja pewność co do jego śmierci sięgnęła 102%. A TU NIEEE... Wierzyć mi się nie chciało, bo takie rzeczy nie dzieją się "in real world" (czyt. "in game of thrones"). No i tyle, jeśli chodzi o brak zaskoczenia. Było i to jakie :P
Na mnie duże wrażenie wywarł moment tuż po zabiciu Rickona, kiedy Jon szedł na wojska Ramsay'a. Zaczął on zdejmować wtedy pas z mieczem i przez chwilę miałam wrażenie, że go odrzuci. Nie wiem dlaczego, może chodziło o mimikę jego twarzy, albo o samą sytuację, ale wyglądał trochę na pokonanego. I ta jego wcześniejsza rozmowa z Sansą, kiedy mówiła, że stracili już brata, a Jon mówił, że się nie podda dopóki go nie odzyskają... a on zginął i przez chwilę Jon wyglądał jakby nie miał już po co walczyć. Ta scena mnie trochę przeraziła, chociaż były to tylko ułamki sekund. A później Jon ujął miecz, nadciągnęło "Wojsko" wolnych ludzi i zaczęła się bitwa... Co tu dużo mówić odcinek mega. Śmierć Rickona tragiczna. Zrobiłaby na mnie jednak większe wrażenie gdyby: 1. Nie była tak przewidywalna. 2. Nie była tak patetyczna. 3. Biegłby zygzakiem. Ale mimo przewidywalności scena bardzo smutna. Śmierć Wun Wuna również smutna. (...) Na scenę ze śmiercią Ramsay'a czekaliśmy już od dawna i chyba się nie zawiedliśmy... :D
Ale na co komu oglądanie Rickona? Gościu pojawił się w kilku odcinkach, cały czas był w tyle, co z tego, że stark, jak nie był kluczową postacią. Jego śmierć była pewna. Nie zapominaj o przyziemnych sprawach, jak płacenie aktorom, po co płacić, można "zabić . To bieganie zygzakiem to też takie...pierdolenie. Jakby biegł i by został trafiony, to realizm tej sceny byłby jeszcze gorszy, ludzie by wtedy pisali " mógł biec prosto, lepiej by to wyglądało ". Zawsze tak jest. Poza tym sęk tej walki polegał na prowokacji Jona i sprawieniu, by jego wojsko ruszyło od razu do ataku.
Wiem, że biegnięcie zygzakiem to tylko gadanie. Każdy po postu chce się postawić na miejscu Rickona, ale nie zdajemy sobie sprawy z tego, że gdybyśmy zobaczyli za sobą Ramsaya z łukiem to uciekalibyśmy jak najszybciej, żeby od niego się oddalić (...) ale dla mnie ta śmierć była bardzo smutna... poza tym zginął kolejny Stark, nieważne jak bardzo pomijany, nie ważne, że wiedzieliśmy, że on zginie. Było to przykre i tragiczne. Ale tak w ogóle patrząc na ostatnie wydarzenia z innymi rodami: Lannisterami, Tyrellami, Baratheonami, Freyami, Tullymi (czy nawet Arrynami czy Targaryenami) STARKOWIE są jak na razie najbardziej potężni :D
Myślę, że niesłusznie się bulwersujesz zachowaniem Sansy- nie powiedziała Jonowi o dodatkowej armii, żeby wywabić Ramsaya z Winterfell. Gdyby wiedział, że czeka go dużo trudniejsza bitwa, pewnie nigdy by stamtąd nie wyłaził. Sansa postąpiła w bardzo wyrachowany sposób, od początku wiedziała, że Rickon zginie i jakie będą straty, ale wiedziała również, że to moment zaskoczenia będzie w tej bitwie kluczowy na drodze do zwycięstwa...
Wydaje mi się że Sansa - z uwagi na fakt iż się z Jonem wychowywała - znała go dobrze i wiedziała jakie ma umiejętności w zakresie walki i planowania. Wiedziała że Ramsay zastawi pułapkę, a jak coś nie pójdzie po jego myśli to zamknie się w Winterfell i po ptokach... Pułapka Boltonów wypaliła, Jon dał radę w pierwszej fazie starcia, a tu nagle armia Orlego Gniazda zmiażdżyła Boltonów. Prawda jest taka że to Sansa zastawiła pułapkę na Ramsaya. Ale się z niej suka zrobiła...
Podczas bitwy gdy Jon został nieomal zadeptany, były we mnie takie emocje że chciałem aż zrobić przerwę w oglądaniu.. to przez obawę że Ramsay znów wygra tym razem kosztem tylu pozytywnych bohaterów i kolejnej śmierci Jona
"Holy shit" ? Serio czy w twoich komentarzach potrzebny jest ten absurdalnie sztuczny makaronizm? Powiem tak obejrzałem przed chwilą twoją analizę trailera do 10 odcinka i wyszła ona o niebo lepiej. Ta lamerksa poza kolesia co wali makaronizmami jest irytująca. Serio żeby zaistnieć trzeba mówić "WTF", "LOL" nie znam tych angielskich powiedzeń, ale wolę jak ktoś mi powie "cholera" niż sztucznie wali jakieś "holy shit". To samo w spoilerze do odcinka 8 serio za dużo tego to psuje odbiór tego co chcesz przekazać. Już nie będę narzekał na mimikę czy tą ekscytację, ale te angielskie wyrażenia psują mi oglądanie..
Hej powiem Ci tak, nie zmuszam do oglądania i jeśli Ci to przeszkadza to po prostu tego nie rób bo UWAGA - ja tak mówię na codzien - nikogo nie udaję na filmikach :D. Niestety albo stety taka prawda - raczej udawać nie zamierzam więc to się zapewne nie zmieni :).
Mógłbyś jednak uszanować swoje pochodzenie i narodowość. Jesteś Polakiem, mów po Polsku. Fajnie, że jesteś sobą, tyle, że muszę ci niestety o czymś napisać: Większość zwrotów zachowań powielamy od innych, jesteś zlepkiem innych osób.
Steven Pinkier pomijając fakt, że masz anglojęzyczny nick :P To w sumie nie bardzo mi chodzi o polskość, a o sztuczność w tych wyrażeniach. Z jego ust brzmią one nienaturalnie i psuje mi to odbiór. A do Ciebie autorze filmu powiem tak nie zabraniam CI być Sobą, jeżeli to wykreowane IMAGE uznajesz za prawdziwe i tak się identyfikujesz to cóż, ja nie będę już oglądał bo jak powiedziałem przy niecałej 3 minucie już mi się odechciało. Z dwóch analiz i dwóch spoilerów tylko ten dotyczący 10 odcinka wyszedł wg mnie najlepiej tyle ode mnie. Wolę Komiksomaniaka, on potrafi opowiadać z taką pasją, że da się tego słuchać i robi to w tak świetny sposób, że mogę słuchać go godzinami. Niestety jak nazwa wskazuje skupia się głównie na komiksach (oraz filmach na podstawie komiksów) a ja czasem chcę posłuchać spoilerów czy analiz dotyczących innych dzieł. No cóż bywaj życzę ci jak najlepiej i raczej poszukam innych osób bo twój przekaz mnie drażni przynajmniej te nienaturalne makaronizmy.
Michał: Gra o Tron nauczyła nas, że jak do nas strzelają strzałami, to ucieka się zy gza kieem
Rickon: Nie oglądałem Gry o Tron
A według mnie biegniecie zig-zakiem Rickona nic by nie dało. Ramsay specjalnie nie trafiał i czekał aż Jon będzie blisko i go wtedy zabije zeby go wkurwic i zeby Jon i jego armia szarżowała
Żali mi tych którzy muszą teraz sprzątać ten burdel po bitwie.
Szkoda, że Ramsey umarł był dobrym chłopakiem :(
mowil dzien dobry na klatce
Buty zawsze miał czyste
Ja przestałam oglądać serial gdy zginął
heej ale bez kitu, jak można uciekać zygzakiem mając za sobą armię-niewyobrażalną przewagę? serio? dystans był duży, biegnąc prosto masz większe szanse dotrzeć do celu, chłopak był związany, przestraszony itp. Typowe mądre teksty wypowiadane bez stresu, po fakcie... tak samo jak z mordobiciem - człowieku jak dostaniesz 20 ciosów w łeb (zakładamy, że mocno, tak że można stracić przytomność) i wyjmiesz nóż by kogoś zabić - ułańska fantazja, szacun gościu :D
W bitwie niby co chwilę coś mogło potrącić Jona, ale mimo wszystko każdy nadjeżdżający koń i padający trup omijały go jak koła zębate. Bardziej wyglądało to jak idealnie zaplanowana choreografia niż chaos bitewny.
Co do Denerys - wg książek Euron ma róg, którym może kontrolować smoki.
ogladałem film z produkcji odcinka i wydaje mi się że to jak jon wychodzi z pomiędzy swoich ludzi i łapie ten głęboki oddech
symbolizowało jego nowe narodziny i teraz już na pewno wróci ten stary jon, z resztą już widzieliśmy jaki wkurw go złapał jak zobaczył ramseya na wzgórzu po bitwie :)
Who let the Dogs out 😅odcinek 👍🔝
Najlepsza scena z odcinka(Według mnie rzecz jasna): Bolton zżerany przez własne ogary... Zaczęłam zwyczajnie rechotać, a kiedy już po rechotałam: " Trafiła kosa na kamień sk@#$#@#$u". Zwyczajnie epickie. Druga najlepsza scena: Dogadywanie się Jarry z Deanarys. Ciągnie swój do swego nie? I ostatnia jak dla mnie najlepsza scena.. A właściwie to dwie: Wyjście Jona z tego.. Tłumu? Zwyczajnie, wyglądało to dla mnie jak.. Takie jego prawdziwe odrodzenie.. W sensie jego ducha. A druga scena.. Mina Boltona, kiedy Littlefinger przybywa z odsieczą. Po prostu Cudo! To, jarzmo porażki.. Ta przegrana.. Ech.. Nie mam słów.. Co prawda dopadł mnie smuteczek, kiedy Łun Łun ( Nie mam pojęcia jak to się pisze) ginie.. No szkoda go.. Najpierw Hodor.. Teraz nasz kochany "wstydliwy" Wielkolud.. No smuteczek.. Zapalmy świeczkę Łun Łunowi :) Za zarąbiste wyważenie drzwi :P
Dobrze napisane - co do tego odrodzenia to można dodać, że wyglądało tak samo jak scena Dany jak była wyniesiona przez lud :).
jedni bohaterowie trzymają drzwi, drudzy je niszczą :)
Game of Thrones.. Game of Thrones..
jak już wspominałem wyżej dany i jon mogą być rodzeństwem więc może dlatego reżyserzy próbują ich do siebie upodobnić
Nie rozumiem jednego momentu w tej całej bitwie. Dlaczego jak te konie cisnęły na Jona on stoi i sie przygotowuje na atak to kazdy go omija?... nie zrozumialam tego całkowcie. Ulubiony moment? Mina Ramseya jak przyjeżdża odciecz, i to jak deptali po Jonie to myslalam, że zaczne krzyczeć jeżeli on nie wstanie, i tak sie darłam: "Wstań debilu! Wstawaaaj!"... na szczescie mnie posluchal :D A mina Sansy na koniec... była po prostu idealna! i ten tekst: "Wierne ale bardzo głodne..." Myslalm ze padne
Moja mama która nie lubi bardzo gry o tron siedziała jak wryta i oglądała ze mną ;p.
wszystko poszło lepiej niż się spodziewałem :)
Odcinek według mnie najlepszy w serialu. Może się ktoś nie zgadzać, ale ja po prostu uwielbiam Jona, i ten jego styl walki, no po prostu czuję się jakbym grał w jakieś mmo. O ile Ramsaya nienawidziłem to Iwana będzie mi brakować. A co do następnego odcinka to przeczuwam rzeź freyów i lannisterów. Tak House Frey, możesz mnie wyzywać :D
Kto kogo będzie ,,rzeźić"?
Krzychu Ibisz prawdopodobnie bractwo, może blackfish wróci, nie wiem ale nie dawaliby w finale uczty na której się nic nie wydarzy
+Tinheart Nowak A może Freyowie nie będą chcieli oddać dziecka Edmure'owi, jeśli takie się jak mówił Jaimie niedawno się narodziło? Może zajść wtedy mały incydent, ale co ja tam wiem.
Krzychu Ibisz ja liczę że ten stary dziad wreszcie się przekręci
***** nie wykluczam i nie bardzo bym tego chciał no ale wojna wymaga ofiar
Najlepszy moment w bitwie?
Proste Jon stojący na przeciw szarży wroga już gotowy na śmierć i nagłe zderzenie sił jego i kawalerii Boltona,którego btw nienawidziłem prawie tak jak Freyów.
Kiedy Jon stał naprzeciw tej armii, odpiął już pas i przygotował się na najgorsze zrobiło się tak epicko, że on vs armia, a tu nagle potrącony przez jego własną armię....nw jak ty, ale ja wybuchnęłam śmiechem i trudno mi się było potem skupić przez jakieś 5 minut na bitwie, bo ciągle miałam tę scenę przed oczami...xD
Sam Ramsey został znienawidzony jak Jofrey, ale ktoż go nie uwielbiał w momencie gdy torturował Theona ? Ja się jarałem, że zdrajca trafił pod nóż świra większego niż Jofrey... Sprytnie zostało to zakręcone, teraz wszyscy się radują okrutną śmiercią Ramsey'a a Theon znów zyskuje sympatię....
Hdsstudiocorporation Ja uśmiechałem się gdy Ramsey po wykastrowaniu Theona jadł jak gdyby nigdy nic kiełbase.
Uwielbiam te twoje scenki xD
ej mam pytanie na czym oglądasz Gra o tron? odpowiedź jak najszybciej pls
no cos masz racji o riconie sam sie zastanawiałem czemu tak biegł , z 2 strony chciałem żeby zginał bo nic nie wnosił i szkoda mi było tylko tych strzał co nie trafił. Co do bitwy mówisz ze mogli sie próbować wydostać ale jak ja zauważyłem każda linia była zasłonięta tarcza i włóczniami a nie tylko pierwsza linia . A ja powiem tyle ze Ramsay okazał sie taka sama piz.. jak Joffrey, bo tez uciekł jak piz.. od walki . Widocznie psychopaci tak maja
To bardzo prawdopodobne by Jon był synem Lyanny Stark i Rhaegara. :)
Do Eddarda od początku nie pasowało mi to, że spłodził bękarta. To jasne, że odnalazł swoją siostrę która możliwe, że umarła przy porodzie i zabrał dzieciaka. A wszystkim powiedział, że to jego bękart żeby na przykład taki gruby król nie chciał śmierci młodego. Bardzo lubię tę teorie i będę mega szczęśliwa jeśli okaże się prawdziwa ( a okaże, musi )
wejście do Wieży i scena z tym związana będzie pewnie ostatnią kończąca sezon ;)
jeżeli jon jest synem rhaegara to znaczy że jest bratem (albo kuzynem ?) Dany a jeśli oni się dogadają to następny sezon będzie tak zajebisty że ja sb tego nie wyobrażam. To chyba najlepsze zakończenie gry o tron
+game of thrones Dany... bedzie ciastką xD
Mi tam każdy odcinek się podoba ;).Ale dużo scen było zbyt oczywiste jak np. zabicie ostatnia strzałą itd szkoda bo lubiłem ten serial za nie standardowe rozwiązania.Co do Sansy, może nie ufała baelish'owi i nie była pewna przybycia armii no ale powiedzieć i tak powinna.Szkoda że ten olbrzym umarł :( gdyby mu zrobili jakąś wielkie tarcze i wielkich miecz ale chociaż by wielką tarcze(bo z mieczem trochę drogo by wyszło :D) to robił by pogrom.
Następna uwaga ani dzicy ani Jon nie walczyli nigdy przeciwko armii która potrafi bronić się tarczami w włóczniami tworząc takie coś :)
Pisałem o tym na kanale jakbyniepatrzec, że rozmowy Cersei i Oyburna w 8 odcinku (o pewnych plotkach) i Tyriona z Dany w tym (o planach szalonego króla) pozwalają sadzic ze Cersei wysadzi w powietrze Sept Baleora zaklętym ogniem który pod nim jest ukryty. Ktoś jednak zwrócił mi uwagę że ten ogień został wykorzystany przez tyriona na blackwater. Czy aby napewno ten spod Septu? i ciekawe czy Cersei jest gotowa poświęcić syna.
Ten, który Tyrion wykorzystał był robiony na bierząco, a ten pod miastem był zrobiony za czasów ojca Dany ;)
Jeżeli chodzi o samą bitwę to ŁOSZKUŹWAJEGOMAĆ!
I ten moment kiedy Bolton strzela z łuku do Jona, a za plecami Snowa stoją jego właśni łucznicy...
Choć z drugiej strony, gdyby go zabili strzałą w głowę to byłoby mniej epickie niż pożarcie przez ogary, ale to byłaby śmierć na jaką zasłużył Ramsay - taka nijaka. :)
9:35 powiedziała że słyszała wiec może ktoś jej powiedział.
Rakon xd
Moim zdaniem Sansa nie koniecznie chciała aby John przeżył
Nie wiem jaki moment uznać za najlepszy ale najgłupszym był z pewnością LittleGandalf z armią.Aż byłem zdziwiony, że nie grała muzyka z 2 wież.
Jak dla mnie z pierwszych sezonów, bodaj z drugiego najlepsza, a zarazem najmniej zauważona scena, a jakaż przenośnia:
Tywin oprawia ze skóry martwego Jelenia.
Nie wiem czy wiedzieliście , ale scena rozszarpywania Ramsaya przez jego psy była zrobiona i gotowa do wstawienia je do odcinka , lecz uznali ,że jest to zbyt drastyczne nawet na grę o tron 😱. Taka ciekawostka , w sumie ciekaw jestem czy można ją gdzieś odnaleźć 🤔😉
w "rozmowie z Jonem" pokazałeś więcej emocji niż Sansa w ciągu wszystkich sezonów xD
Według mnie odcinek świetny, ale szkoda, że każdy taki nie jest a te 2 ostatnie ratują cały sezon :/ Co do Sansy to troche ją rozumiem, bo Jon (mimo tego, że bardzo się zmieniła i wydoroślała) traktuje ją jak dziewczynkę marzącą o księciu z bajki i nieznającą się na niczym. Myślę, że nie powiedziała mu dlatego, że po 1 nie wiedziała w 100% czy LF rzeczywiście się pojawi oraz widząc, że Jon nie traktuje jej serio mogła pomyśleć, że i tak jej nie uwierzy. Poza tym Sansa mogła mu powiedzieć, że to LF sprzedał ją Ramsay'owi, więc Jon uznałby, że to kolejna intryga LF (chociaż Jon odkąd został wskrzeszony mało myśli więc....)
Zapytał, ale dopiero jak mu wypomniała, że może się przydać bardziej od jego doradców i nie chodziło jej o jakąś strategie wojenną, ale o to jak Ramsay lubi krzywdzić ludzi, a Jon zapytał jak by poprowadziła wojsko....
No w sumie z tym Rickonem to tak słabo zareagowała, a teraz to zachowuje się jakby była gotowa na wszystko i nic jej nie zrani... Poza tym u Joffreya była jeszcze małą dziewczynką, a Ramsay ją zgwałcił i od tamtej pory dojrzała...poprzysięgając sobie, że zemści się na nim tak, że internety zadowoli ;)
nie ogarniam co wy macie do ramseya :/
odcinek z mojego TOP 3 wszystkich sezonów i swietna recenzja. i... TAK! ZYGZAKIEM KURWA ZYGZAKIEM!!! :D
Długo czekałem na tą recenzje ale się doczekałem. Lubie jak podchodzisz do tematu no i masz wiedzę o serialu co za tym idzie świetnie interpretujesz..
Kurcze, a ja robię we wtorki po to aby każdy miał czas obejrzeć! :> Dzięki za dobre słowa!
Ja to jeszcze widziałem tam Władcę Pierścieni jak z odsieczą ze wzgórza ruszała kawaleria niczym Rohirimowie w Powrocie Króla.
Wiedza o armii Baelisha nic by nie zmieniła, bo Ramsey w każdej sytuacji sprowokowałby atak wojsk Jona posługując się Rickonem. Poza tym Sansa chyba nie ufała na tyle Baelishowi, żeby być pewną jego przybycia. Przecież już ją raz wystawił. Ograniczyć straty w ludziach mógł tylko Jon godząc się z góry na śmierć brata, ale wtedy nie byłby Jonem. Ramsey zagrał genialnie dając mu cień nadziei na ocalenie brata.
czesc to jakbym slyszal moj komentarz.. specjalnie napisalem u 'jakby niepatrzec albo davvlera' zygzakiem a nie slalomem.. kto mowi zygzak:>
Co do biegu Rickona: zastanów si, ile on ma lat. Ze wszystkich Starków to on miał najłatwiejsze życie i nie umiał tak wiele.
Tak tylko wtrące bo kiedyś szczelałem z łuku.W dół w chuj cieżko sie szczela nie to co prosto lub w góre. Zawsze strzała leciała za blisko
Z tą ostatnią strzałą to była taktyka Ramseya, aby Jon się zbliżył.
Ale specjalnie zabił go ostatnią strzałom jak byś chciał wiedzieć :) oglądaj z otwartymi oczyma.
strzałą* jakbyś* oczami*
e tam :)
@@stevenpinker6901 oczyma też jest poprawne / wiem rok
Następny odcinek, proste - spalenie stolicy przez Cersei. Za dużo przesłanek mamy, by do tego nie doszło, a mowa Tyriona, co chciał zrobić szalony król i w jaki sposób, jedynie mnie w tym upewniła. Aryia wraca do Westeros, a za nią jej dawny nauczyciel. Nie wiem tylko, czy po to by zlikwidować córę marnotrawną, czy ją obserwować. Khalesii również wróci na stare śmieci.
Pewnie dostaniemy również mały epizod z Białymi Wędrowcami, którzy wreszcie staną się bardzo realnym zagrożeniem i głównymi niemilcami. Tylko oni mogą teraz zagrozić Dance. Może dojdzie do zburzenia muru lub zrobienia konkretnie dużej wyrwy w nim i przejścia armii umarlaków.
Podobno kolejne dwa sezony mają być krótsze, ale bardziej mięsiste, a główni źli, czyli Lanisterowie i Boltonowie albo przeszli na stronę światła, albo ledwo dychają (lub w ogóle)... będzie się działo :)
Mogła wiedzieć powiedziała że słyszała, mogła usłyszeć od kogoś.
Haha, mój mąż też się śmiała, ze ci obdarci to ochotnicy xD
Kolejny raz Kaja Cię wyprzedziła ze swoją analizą
nie wspomniales o tym ze theon z jara przybyli do deny :d
njlepsza Twoja zapowiedz odcineczka ;)
Ten początek taki cringowy
Zajebiście to wszystko przedstawiłeś , wielki propsik :)
Stożek X))... klin.
Gdyby to była prawdziwa gra o tron to: 1.LittleFinger nie przybyłby z pomocą tylko czekał aż się bitwa wyjaśni i zaatakuje osłabionego zwycięzce 2.Dawos Jon Rudy Ramzi by poumierali 3.Sansa albo by poślubiła littlefinegra albo by próbowała go zabić albo on zabiłby ją. Skoro mieliśmy Krwawe Gody to takie zakończenie bitwy byłoby w stylu gry o tron.
Prawdziwa gra o tron...bo ty akurat wiesz jak powinna wyglądać. Niech wszyscy zginą i nikogo nie będzie oglądać..co za głupota. Baelish ma zawsze określony cel, jak widać w trailerze E10, pojawia się jego kwestia z Sansą, więc coś jest na rzeczy. Poza tym, co by mu dało zabicie Jona? Obecnie jest traktowany jako ich wybawiciel i może liczyć na ich pomoc. To jest cały czas ta sama gra o tron, ale nie można zabijać kluczowych postaci. Wszystkie wątki powoli dążą do jednego - walki z innymi. Kto miałby z nimi walczyć? Smoczki? Znając życie, to nocny król ma jeszcze wiele asów w rękawie. Jedne krwawe gody wystarczą
Jeśli chodzi o uciekanie przed strzałą w realu to polecam jednak biegnięcie po prostej - szybciej uciekniesz z pola rażenia łuku, które jest bardzo krótkie. Można krytykować tą scenę właśnie za to, że Rikon powinien był wybiec już daleko za pole rażenia.
No dobra, w GoT da się roztopić złoty łańcuch nad ogniskiem, nie czepiam się ;)
Dlatego myślę, że mój sposób patrzenia na moment wystrzału - wtedy w bok pare metrów i dalej prosto byłby rozsądny :>
Świetnie tańczysz ;)
Jak Rohirimowie Eomera w bitwie o Helmowy Jar ... Tu zjebali, bo bitwa o Helmowy Jar była oblężeniem, a ta bitwa była w polu, więc można było poczekać.
co do smoków, to wystarczyło podpalenie okrętu, a pastwienie się nad nim. Przydatne byłby jakieś kule ognia.
Bardzo interesujące.
W każdym calu się z tobą zgadzam :D Nie zwlekaj tyle z recenzjami odcinków!!! [*] Wun Wun
[*]
fajne mieli bramy w winterfell
Hmmm Olbrzymowi nie oprze się nawet stalówka z nierdzewki
Mi też się ten odcinek BARDZO podobał. Zresztą pod względem "filmowym" był genialny - te ujęcia, montaż... w tym przypadku można bez przesady użyć słowa EPICKIE.
Jednak są dziury i to duże. Nie czepiałabym się Rickona, że nie biegł zygzakiem, bo to w końcu przerażony chłopiec. Za to raziło w oczy mocno, że Bolton ubił go w ostatnim możliwym momencie (przewidywalność) i że nie celował w Snowa. Powinien ubić przywódcę i bitwa by się skończyła. Teoretycznie. Ale powinien chociaż spróbować.
Sansa nie powiedziała Jonowi o armii Littlefingera, bo pewnie się bała, że po wcześniejszej odmowie Littlefinger może ją olać. Nie chciała robić wszystkim nadziei, a potem by się okazało, że ups Littlefinger jednak nie przyjdzie.
ALE jego przybicie w ostatnim dramatycznym momencie było tak przewidywalne, że aż nudne. Mógłby być jakiś twist z tą całą sytuacją.
Zauważyłeś, że tarcza, z którą Jon szedł na Boltona miała herb Mormontów? Dla mnie to super smaczek. To oznacza, że chociaż jeden z 62 dotrwał aż do Winterfell. Szkoda, że Lyanny było mało, bo bardzo ją polubiłam i Dance rośnie konkurencja ;)
Zemsta Sansy na Boltonie. Piękna. Przeczytałam gdzieś na tumblr fajne zdanie, że okrucieństwo bywa zaraźliwe i że może Sansa po tylu traumach przejmie pałeczkę po Boltonie w byciu sadystą ;)
Danka... no epicko, ale nudno przez przewidywalność. Smoki najlepsze
Generanie się zgadzam, co do obaw, że sansa stanie się zła - to samo może się stać z Deanerys! :D
dokładnie. Jak Dany mówiła o paleniu miast i ludzi to mi się skojarzyło z "szalonym królem" czyli jej ojcem a z tego co było powiedziane w 4 chyba sezonie to szaleństwo może odziedziczyć po tatusiu :D
+game of thrones Wg mnie wręcz przeciwnie. Dany walczy ogniem, bo ma smoki, zna więc siłę ognia, a z drugiej strony wie, że jej on nie szkodzi. Za to wszyscy dookoła (np. Barristan, Tyrion, Yara...) powtarzają Dany, żeby nie była jak jej ojciec - szalony krol. Namiastkę tego szaleństwa widziała u Viserysa, więc chyba wie o czym mowa. Niby z genow by wynikało, że Dany będzie podobnie okrutna jak ojciec, ale wiadomo, że dzieci często stawiają się rodzicom i są ich przeciwieństwami (przykłady tego z GOT - Tommen, Tyrion). Sama staram się być inna niż rodzice, nie ze względu na brak szacunku do nich, ale dlatego, że widzę w nich czasem błędy, ktorych sama nie chcę popełniać. Dlatego poki co, o Dany jestem spokojna ;)
+HunterMich Możliwe, ale niekoniecznie. To samo można by powiedzieć o Aryi, bo niejednego zabiła, lubi wyłupywać oczy i tak dalej... Ma na koncie więcej trupow niż siostra, a nadal widać w niej dawne dobro. Nie skreślałabym Sansy jeszcze, szczegolnie po tym, co jej zrobił Ramsey. Okrucieństwo w odwecie zdarza się dość często w GOT, a "okrutni" bohaterowie pozostają sobą i nie tracą dobrych cech.
+Judith B Dla mnie wjazd Littlefingera był zaskoczeniem, bo GRA O TRON NIE DZIAŁA JAK RESZTA ŚWIATA! W Hollywoodzkich filmach odsiecz w ostatniej minucie to standard, ale w GOT to nieziszczalny cud! Już w momencie zabicia Rickona byłam chyba pewna porażki Jona i jego ludzi. Kiedy Jon został prawie zadeptany, moja pewność co do jego śmierci sięgnęła 102%. A TU NIEEE... Wierzyć mi się nie chciało, bo takie rzeczy nie dzieją się "in real world" (czyt. "in game of thrones"). No i tyle, jeśli chodzi o brak zaskoczenia. Było i to jakie :P
Kur** kkocham Cie oglądać! Najlepszy komentarz ever!!!!!
Na mnie duże wrażenie wywarł moment tuż po zabiciu Rickona, kiedy Jon szedł na wojska Ramsay'a. Zaczął on zdejmować wtedy pas z mieczem i przez chwilę miałam wrażenie, że go odrzuci. Nie wiem dlaczego, może chodziło o mimikę jego twarzy, albo o samą sytuację, ale wyglądał trochę na pokonanego. I ta jego wcześniejsza rozmowa z Sansą, kiedy mówiła, że stracili już brata, a Jon mówił, że się nie podda dopóki go nie odzyskają... a on zginął i przez chwilę Jon wyglądał jakby nie miał już po co walczyć. Ta scena mnie trochę przeraziła, chociaż były to tylko ułamki sekund. A później Jon ujął miecz, nadciągnęło "Wojsko" wolnych ludzi i zaczęła się bitwa...
Co tu dużo mówić odcinek mega. Śmierć Rickona tragiczna. Zrobiłaby na mnie jednak większe wrażenie gdyby:
1. Nie była tak przewidywalna.
2. Nie była tak patetyczna.
3. Biegłby zygzakiem.
Ale mimo przewidywalności scena bardzo smutna. Śmierć Wun Wuna również smutna. (...)
Na scenę ze śmiercią Ramsay'a czekaliśmy już od dawna i chyba się nie zawiedliśmy... :D
Ale na co komu oglądanie Rickona? Gościu pojawił się w kilku odcinkach, cały czas był w tyle, co z tego, że stark, jak nie był kluczową postacią. Jego śmierć była pewna. Nie zapominaj o przyziemnych sprawach, jak płacenie aktorom, po co płacić, można "zabić
. To bieganie zygzakiem to też takie...pierdolenie. Jakby biegł i by został trafiony, to realizm tej sceny byłby jeszcze gorszy, ludzie by wtedy pisali " mógł biec prosto, lepiej by to wyglądało ". Zawsze tak jest. Poza tym sęk tej walki polegał na prowokacji Jona i sprawieniu, by jego wojsko ruszyło od razu do ataku.
Wiem, że biegnięcie zygzakiem to tylko gadanie. Każdy po postu chce się postawić na miejscu Rickona, ale nie zdajemy sobie sprawy z tego, że gdybyśmy zobaczyli za sobą Ramsaya z łukiem to uciekalibyśmy jak najszybciej, żeby od niego się oddalić (...) ale dla mnie ta śmierć była bardzo smutna... poza tym zginął kolejny Stark, nieważne jak bardzo pomijany, nie ważne, że wiedzieliśmy, że on zginie. Było to przykre i tragiczne.
Ale tak w ogóle patrząc na ostatnie wydarzenia z innymi rodami: Lannisterami, Tyrellami, Baratheonami, Freyami, Tullymi (czy nawet Arrynami czy Targaryenami) STARKOWIE są jak na razie najbardziej potężni :D
Myślę, że niesłusznie się bulwersujesz zachowaniem Sansy- nie powiedziała Jonowi o dodatkowej armii, żeby wywabić Ramsaya z Winterfell. Gdyby wiedział, że czeka go dużo trudniejsza bitwa, pewnie nigdy by stamtąd nie wyłaził. Sansa postąpiła w bardzo wyrachowany sposób, od początku wiedziała, że Rickon zginie i jakie będą straty, ale wiedziała również, że to moment zaskoczenia będzie w tej bitwie kluczowy na drodze do zwycięstwa...
Moje pytanie tylko - dlaczego Jon wiedzący o littlefingerze miałby tę wiedzę przekazać boltonowi?
Wydaje mi się że Sansa - z uwagi na fakt iż się z Jonem wychowywała - znała go dobrze i wiedziała jakie ma umiejętności w zakresie walki i planowania. Wiedziała że Ramsay zastawi pułapkę, a jak coś nie pójdzie po jego myśli to zamknie się w Winterfell i po ptokach... Pułapka Boltonów wypaliła, Jon dał radę w pierwszej fazie starcia, a tu nagle armia Orlego Gniazda zmiażdżyła Boltonów. Prawda jest taka że to Sansa zastawiła pułapkę na Ramsaya. Ale się z niej suka zrobiła...
W ogóle recenzja spoko ale jak już bluzgasz to po Polsku lepiej bo to trochę wkurwia ;D
Podczas bitwy gdy Jon został nieomal zadeptany, były we mnie takie emocje że chciałem aż zrobić przerwę w oglądaniu.. to przez obawę że Ramsay znów wygra tym razem kosztem tylu pozytywnych bohaterów i kolejnej śmierci Jona
Hahahahahahah ten początek mega xD. Kto też się uśmiechnąć jak Ramzej zdychał?
"Holy shit" ? Serio czy w twoich komentarzach potrzebny jest ten absurdalnie sztuczny makaronizm? Powiem tak obejrzałem przed chwilą twoją analizę trailera do 10 odcinka i wyszła ona o niebo lepiej. Ta lamerksa poza kolesia co wali makaronizmami jest irytująca. Serio żeby zaistnieć trzeba mówić "WTF", "LOL" nie znam tych angielskich powiedzeń, ale wolę jak ktoś mi powie "cholera" niż sztucznie wali jakieś "holy shit". To samo w spoilerze do odcinka 8 serio za dużo tego to psuje odbiór tego co chcesz przekazać. Już nie będę narzekał na mimikę czy tą ekscytację, ale te angielskie wyrażenia psują mi oglądanie..
"Holy fck" przy 3 minucie zaniemogłem jednak nie dam Ci like.
Hej powiem Ci tak, nie zmuszam do oglądania i jeśli Ci to przeszkadza to po prostu tego nie rób bo UWAGA - ja tak mówię na codzien - nikogo nie udaję na filmikach :D. Niestety albo stety taka prawda - raczej udawać nie zamierzam więc to się zapewne nie zmieni :).
Mógłbyś jednak uszanować swoje pochodzenie i narodowość. Jesteś Polakiem, mów po Polsku. Fajnie, że jesteś sobą, tyle, że muszę ci niestety o czymś napisać: Większość zwrotów zachowań powielamy od innych, jesteś zlepkiem innych osób.
Steven Pinkier pomijając fakt, że masz anglojęzyczny nick :P To w sumie nie bardzo mi chodzi o polskość, a o sztuczność w tych wyrażeniach. Z jego ust brzmią one nienaturalnie i psuje mi to odbiór. A do Ciebie autorze filmu powiem tak nie zabraniam CI być Sobą, jeżeli to wykreowane IMAGE uznajesz za prawdziwe i tak się identyfikujesz to cóż, ja nie będę już oglądał bo jak powiedziałem przy niecałej 3 minucie już mi się odechciało. Z dwóch analiz i dwóch spoilerów tylko ten dotyczący 10 odcinka wyszedł wg mnie najlepiej tyle ode mnie. Wolę Komiksomaniaka, on potrafi opowiadać z taką pasją, że da się tego słuchać i robi to w tak świetny sposób, że mogę słuchać go godzinami. Niestety jak nazwa wskazuje skupia się głównie na komiksach (oraz filmach na podstawie komiksów) a ja czasem chcę posłuchać spoilerów czy analiz dotyczących innych dzieł. No cóż bywaj życzę ci jak najlepiej i raczej poszukam innych osób bo twój przekaz mnie drażni przynajmniej te nienaturalne makaronizmy.
Nie wszytkim da się dogodzić...