Te nasady kominowe to jakaś straszna tandeta, są podobne tylko z rurą która wchodzi do wewnątrz a karb określa poziom jej zamontowania z zapewnieniem wentylacji (bez żadnych dzyndzli które z czasem spowodują korozję metalowej czapki). Ta wentylacja to teraz taka "nowa świecka(budowlana) tradycja" która z takimi nasadkami ochroni przed mżawką lub łagodnym deszczykiem. Pod tę czapkę można było dać cienką warstwę wełny dla wygłuszenia. I jeszcze "drobiazg" czyli zakończenie większego komina (na mniejszym nie widać) nie całym(!) modułem ceramicznym tylko przyklejonym kawałkiem(c.a. 15-20 cm??). Warunki eksploatacji plus atmosferyczne razy czas daje duże prawdopodobieństwo że ten misternie sklecony kawałek z tą nasadką "odszczeli" i - nie daj Boże! - wyląduje komuś na głowie...
Super 😉
👍
Pozdrawiam 👍
Witam serdecznie.
Super wyszło 👍👍👍
Witam 👍👍👍
Te nasady kominowe to jakaś straszna tandeta, są podobne tylko z rurą która wchodzi do wewnątrz a karb określa poziom jej zamontowania z zapewnieniem wentylacji (bez żadnych dzyndzli które z czasem spowodują korozję metalowej czapki). Ta wentylacja to teraz taka "nowa świecka(budowlana) tradycja" która z takimi nasadkami ochroni przed mżawką lub łagodnym deszczykiem. Pod tę czapkę można było dać cienką warstwę wełny dla wygłuszenia. I jeszcze "drobiazg" czyli zakończenie większego komina (na mniejszym nie widać) nie całym(!) modułem ceramicznym tylko przyklejonym kawałkiem(c.a. 15-20 cm??). Warunki eksploatacji plus atmosferyczne razy czas daje duże prawdopodobieństwo że ten misternie sklecony kawałek z tą nasadką "odszczeli" i - nie daj Boże! - wyląduje komuś na głowie...
Widzę że komin od początku do końca robiony metoda prób i błędów
Zamiast wody dobrze jest dodać unigrunt jest wtedy lepsza przyczepnosc
Białe plamy zostają producent nie uzna gwarancji towaru