Problemy firm filmowych zaczely sie po tym jak coraz wiecej, mowi sie o rownosci, i o lewackich "wartosciach". teraz nie liczy sie jakosc produkcji, tylko to jak zrobic film/serial zeby nikogo nie obrazic. Smutne czasy
@@zjadaczchleba317 właśnie oni chcą tylko dawać przekaz, że bycie takim albo innym jest dobre a bycie takim nie. W filmach nie chodzi o politykę bycia tylko o historię i grę aktorską.
Nie do końca prawda bo on jest fanem gwiezdnych wojen jeszcze za czasów Lucasa więc tak naprawdę może być mega fanem Gwiezdnych Wojen a właśnie Disneya krytykować cały czas
Ręce opadają. Ale to nie dotyczy tylko Star Warsów. To samo dzieje się w DC i w MCU. Disney, czy generalnie Hollywood zabrnął, lub niebawem zabrnie w jakąś ślepą uliczkę, z której będzie się mógł wydistać jedynie rozbijając ścianę przed sobą, bo odwrót po własnych śladach i powrót na piekną, szeroką aleję, z której w tę ślepą uliczkę weszli, jest już chyba niemożliwy. Gdyby to ode mnie zależało, to faktycznie pociągnąłbym Andora, nie zmieniając stylu narracji i dążąc faktycznie do momentu, gdy na scenę wkracza Jyn Erso. Pociągnąłbym Mando, ale w stylu 1i 2 sezonu, gdzie Din Jarrin był faktycznie głównym bohaterem. Pomimo, a może właśnie ze względu na klęskę Akolity, eksploatowałbym Wielką Republikę, żeby zamalować bohomaza jakim Akolita się okazał. Chociaż wątek Qimira i domniemanego Dartha Plageiusa przenikających Senat Galaktyczny mackami korupcji i oplatających zakon Jedi złym piarem, podkopującym zaufanie Galaktyki do owego zakonu. Subtelnie i powoli... Swoją drogą film o Hanie Solo, sam w sobie, też złym pomysłem nie był. Jednak spisób poprowadzenia historii i urwanie jej gdzieś tak w przypadkowym miejscu czasu i przestrzeni. A przecież film mógł się kończyć wejsciem Hana do kantyny w kosmoporcie na Tatooin, gdzie w tle były by widoczne sylwetki Obi Wana i Luke'a... Coś jak zakończenie Łotra 1.
Najgorsze jest właśnie to, że kreatywność, której ponoć wszyscy tak bardzo chcemy, umiera na nasze własne życzenie. Jeżeli nie zrozumiemy, że nie wszystko musi być dla wszystkich (bo wtedy często jest dla nikogo), a także że nie trzeba stale wracać do nostalgicznie wspominanych dawnych czasów to daleko nie zajedziemy, wszystkie projekty będą co najwyżej średniakami (najwyżej). Co więcej łączy się to z narastającą radykalizacją i brakiem dyskusji, a raczej brakiem merytorycznych argumentów, a ograniczanie się do obrażania kogoś kto ma inne zdanie. Dobrze, że osoba z Twoimi zasięgami o tym mówi, ważne by Twoje słowa, powtarzane przez wielu internetowych komentatorów kultury, trafiły do jak najszerszego grona odbiorców.
Nie muszą robić filmów dla mnie. Najważniejsze żeby nie psuli historii i postaci, którzy są już super zrobieni. Powiedzmy sobie wprost z.g$wał#ili stare dobre Star Wars
Ciekawa byłaby produkcja filmu/serialu o młodym Palpatinie i jego wstąpieniu na ciemną stronę oraz początkach w polityce, ale nie wiem czy kolejna produkcja z na siłę odmładzanym aktorem by się sprawdziła.
Zostawić w spokoju już te super 6 części starych dobrych Star Warsów i te postacie które już były. Wrócić do Legend i Starej Republiki a nie jakiejś haj Republic. Z tamtych historii można by było dużo wyciągnąć. No ale cóż. Gwiezdne Wojny umarły na Powrocie Jedi razem ze zwłokami Anakina Skywalkera. Rouge One spoko no ale i tak wolę Kyle'a Katarna niż Andora
Oglądam ten film i się cały czas zastanawiam gdzie dochodzi moje ulubione uniwersum na którym się wychowałem. Mój ulubiony kanał Star Wars który jako jedyny potrafi wykrzesać pozytywy z dzieł takich jak Acolyte, daję z siebie więcej niż większość scenarzystów i jeżeli nawet on ma znudzenie tą marką, nowymi dziełami na które tak powinniśmy czekać to znaczy że trzeba to powiedzieć otwarcie gwiezdne wojny stały się nudne słabe i jałowe. Ostatnio oglądałem dwie pierwsze trylogie + wojny klonów i tales of the jedi po dłuższej przerwie i naprawdę podziwiam kunszt jaki został w to włożony te dzieła są po prostu genialne wszystko się pięknie łączy, każda postać jest ciekawa coś sobą reprezentuje, i cały czas czułem że jeszcze można naprawdę z tego wykrzesać i widać że jedyne co wtedy ograniczało twórców była technologia. Naprawdę nigdy nie byłem jakimś wielkim krytykiem Disneya i że przejęcie marki zniszczyło ją, prawda jest taka że potencjał drzemiący w Star Wars ta wielka kulminacją którą mogła być 3 trylogia nie dowiozła. Wyobraźcie sobie tylko co by było gdyby Palpatine powrócił, ale by był to jakiś taki wielki zwrot jak rozkaz 66. Nie przedłużając Disney po przejęciu marki po prostu nie dowiózł dzieła wyszły nijakie i nie są ponad czasowe i czasem wydaje mi się że George Lucas z śmieci potrafił zrobić lepsze efekty specjalne niż to co teraz widzimy. Czemu Star Wars nie jest kręcone w Imaxie, czemu to nie jest rewolucja kina. Kiedyś jak wychodziły gwiezdne wojny to się ludzie pod nie dostosowali (nie wiem czy wiecie ale kiedyś kina musiały się modernizować pod gwiezdne wojny) a dziś? Gwiezdne wojny nie są już tą wyrocznią z szacunkiem tylko zwykłym nudnym uniwersum dostosowującym się pod panujące trędy...
O kuuurde. Tak długo mnie nie było na tym kanale (jakoś faza na Gwiezdne Wojny mi trochę minęła xD), że jak zobaczyłam nowy format, w którym pokazujesz swoją buzię, to aż swoją własną rozdziawiłam xD Miło Cię widzieć i chyba powrócę do regularnego oglądania :>
Pierwsze Gwiezdne Wojny były robione według odlotowej wizji jednego człowieka i większość ludzi było pzzekonanych , że okażą się klapą. Ale reżyser miał ambicję i pasję, żeby stworzyć coś po swojemu . Współpracował z młodymi ludźmi , którzy robili to przede wszystkim dla fanu i przygody, a najmniej dla pieniędzy . I to jest klucz do sukcesu . Mniej presji, więcej zabawy i świeżości w podejściu do gwiezdnego uniwersum . Nie trzeba zaraz wydawać milionów, lepiej skupić się na jakimś oryginalnym pomyśle.
Jestem zażenowany tym, że disney ma możliwość wykorzystania tak wielu historii z legend, z których fani by się cieszyli, a nic z tym nie robią. Każdy z nas by chyba obejrzał trylogię opartą na przygodach bane, film o revanie albo serial o vitiate. Dla starych wyjadaczy wiadomo, że są te historie znane ale uważam że w wydaniach filmowo-serialowych odniosły by sukces w oczach zarówno nowych jak i starych widzów
@@TheJackob83taka prawda że fani Star warsow zawsze są nie zadowoleni kiedy nie dostają takiego taniego fan servicu typu scena z lukiem w mandalorianie którą mogą zeditowac do phonku i wrzucić na tik toka xd
ja powiem przewrotnie. Za dużo jest gwiezdnych wojen:) Pamiętam, jak lata temu katowałęm vhsy z trzema najstarszymi częściami, jako dzieciak i bardzo chciałęm mieć coś z gwiezdnych wojen. Sam sobie robiłem zabawki, bo ich nie było. Potem pojawiły się odświeżone filmy, jakieś gadzety. Ale ja się cieszyłem, że znalazłem coś z tej marki! Kupowałem wszystko co znalazłem, byle miało logo. potem prequele, też spoko. Potem przerwa i znów oczekiwanie na epizod 7. Odświeżenie marki, fajny Łotr Jeden, naprawdę super, ale jeśli zaczynają srać za przeproszeniem filmami i serialami, to to się nie uda... Jak człowiek jest wygłodniały, to weźmie wszystko, nawet jeśli ma być słabe, ale jeśli jest tego za dużo, to będzie wybrzydzał, a niestety dobrej jakości, dobrej historii nie są w stanie dostarczyć, więc się człowiek zniechęca i poprostu nie czeka... Ja już od lat nie czekam na nic z gwiezdnych wojen, tak, jak lata temu czekałem na cokolwiek, bo nie było niczego
Gdyby zależało to ode mnie to usunął bym epizody 7-9 z kanonu. Popatrzył na statystyki, kto ogląda w większości Star Wars i przestałbym walczyć z tymi fanami, bo nie podzielają mojej ideologii. Wychodzę z założenia, że film/serial obroni się dobrą fabułą i grą aktorską niezależnie od tego czy aktor będzie biały, czarny, hetero albo homo. Przede wszystkim dobra historia. Dlatego ciągnąłbym tworzenie filmów w okresach innych niż klasyczny. Inspirowanych legendami, tym co akurat było w nich sensowne. Film inspirowany KOTORem, grami dziejącymi się po 6 epizodzie itp. Zrobiłbym kontynuację Akolity, ale skupił się w 90% tylko na wątkach Sithów, relacjach Qimira z Plaeguisem, o tym jak Qimir myśli, że ukryje istnienie swojego ucznia, mimo że nie ma na to szans. Zakończył bym serial jego upadkiem i pojawieniem się młodego Palpatine'a. Wtedy to miałoby więcej sensu.
Po pierwsze to pomiędzy Qimirem a Palpatinem jest dosyć duża różnica czasu. W sensie między Akolitą, a urodzeniem Palpatina mija około 50 lat. Po drugie niby dobre dzieła się bronią, a Andor ma najniższą, albo jedną z najniższych oglądalności.
@@maciej8733 Akurat niska oglądalność Andora była spowodowana słabym marketingiem (ja np. dowiedziałem się o tym serialu dopiero jak się pojawił na disney+)
Masz rację 3 ostatnie epizody są do skasowania lub powinny być wykluczone z serii SW. Pojawiają się nowe postacie bez sensu i ciągnięcie starego tematu na siłę. Nowe pokolenie oczekuje czegoś nowego,koniec ,kropka.
Mnie to w sumie boli. Szukają pomysłu na drugi sezon Kenobiego, Mando potrafili biegunowo zmienić w trzecim sezonie, wyrzucili do kosza tą możliwą teorię Kylo, a w takim Rouge One potrafili memiczny punkt Gwiazdy Śmierci przekuć na zajebisty film. No już pomijam dziewiątą część, bo w kinie oglądałem z jakimiś ziomkami na telefonie Imperium kontratakuje. Z nowymi produkcjami Disneya to chwilami aż czuję się jak Chirrut Imwe - nie jestem czuły na moc ale w nią wierzę i wierzę, że kiedyś będzie dobrze.
Ja tam chętnie bym zobaczył Cala Kestisa i Merrin na dużym ekranie ale z drugiej strony obawiam się, że wszystko co zrobiło Respawn Entertainment szlag by trafił.
Cóż, jeżeli dobrze pamiętam, to ma się pojawić trzecia część gry. Ale prawdę mówiąc, mogę pierdzielić, nie pamiętam dokładnie. W każdym razie do zakończenia 3 raczej nie trafią do filmu serialu live-action.
Jesteś bardzo łaskawy skoro nazwałeś Acolitę serialem średnim, przecież był to serial który nie tylko dosłownie pluł wszystkim fanom w twarz ale też obrażał ich inteligencję, ilość głupot i głupotek zwiększała się w Disneyu z każdym rokiem a ten serial to był już ten jeden krok za daleko, przerwał on tamę cierpliwości fanów więc ja wcale nie jestem taki pewny czy przywrócenie starych postaci tym razem ich uratuje, mnie jako fana Disney skutecznie wyleczył z chęci oglądania czegokolwiek bo przy swoich ostatnich produkcjach jasno dali mi do zrozumienia że nie jestem targetem, a skoro nie chcą żebym oglądał to nie zamierzam się narzucać, ciekawi mnie za to ile ciebie jeszcze Disney musi zgnoić żebyś dał sobie spokój, ile razy jeszcze Disney ma cię zwyzywać od najgorszych tylko dlatego że odważysz się coś skrytykować ? naprawdę jesteś dla nich za łagodny po tym jak regularnie jako fana obrzucają cię błotem prosto w twarz.
Hehe ja wyczuwam jasną, bo gdyby Disneya opanowała ciemna strona mocy to produkcje przepełnione byłyby pasją i emocjami, a nie Dżedajowską nudą i stagnacją XD
Z tymi filmami to też się trochę przeciągnęło ze względu na epidemię koronawirusa. To co Disney powinien zrobić to z ery starej republiki serial lub film w czasach życia Dartha Revana.
13:15 rozwinąłbym mandoverse i andora i przestał wracać do tego co było. Trzeba iść do przodu, tworzyć nowy content, a nie jechać na popularności starych trylogii i wyczerpywanie ich w nieskończoność. Ale może ich problem jest taki że nie umieją tego zrobić dobrze? No bo akolita był czymś nowym, i wszyscy wiemy jak to się skończyło. A już było dobrze... W 2020 gdy wyszedł drugi sezon mando. Proszę disney, napraw się, bo nikt nie chce żeby star wars umarło.
@@Voltar78 no nie wiem, dość dobrze to zobrazowało sytuację światowych reżimów zła - duża broń nie działa, je..ć robimy większą, po czym leżymy w gruzach.
Od czasu wszystkich decyzji powiązanych z Akolitą cytat Valkoriona w kontekście Disney stał się moim ulubionym: "Nie wiem czego nienawidzę bardziej tchórzostwa czy niekompetencji." W dużej większości się z tobą zgadzam. Oni nie wiedzą co robić więc grają na nostalgii. Grupy fanowskie to już upokorzenie samych siebie. Albo będzie jeszcze większe granie na nostalgii albo grupa pajaców którzy będą przytakiwać niekompetentnym reżyserom. Konsument nigdy nie powinien być producentem! Fan nie wie czego chce do momentu jak tego nie zobaczy czego najlepszym przykładem jest sukces Mando. Zapytasz kilku fanów czego chce to będą różne odpowiedzi ale zaliczające się do 1 definicji: bezpieczne produkcje które będą wpychać nostalgie w najbardziej prymitywnej postaci do gardeł na siłę. I przypuśćmy że mamy 3 proponowane produkcje: Film o nowym zakonie w nowej erze i generalnie czymś nowym Film kontynuujący historię kogoś przykładowo Mando I film o Vaderze lub innej znanej postaci Fani wybiorą Vadera bo go znają ale powodzenia w napisaniu scenariusza aby nie naruszało nic. Plus doskonale wiemy co się wydarzy więc tym bardziej powodzenia w napisaniu dobrej historii która nie jedzie tylko na nostalgii. I powodzenia w zyskiwaniu nowej liczby stałych fanów z takimi produkcjami :) Nawet te filmy które zapowiedzieli to nie są jakieś wielki plany tylko testowanie który się najlepiej przyjmie aby potem prowadzić dalszy rozwój. Co tego co ja bym zrobił to może logicznie: Miałbym plan, wizję na to co robić. Mogę go korygować lub udoskonalać ale kuźwa nie improwizować i płakać że nie wiem co będzie za 5 lat. Dajmy na to chce rozpocząć ekspansję Old Republic Zapowiadam dajmy na to trylogię o Revanie potem idę w seriale i inne produkcje które mogą być adaptacją ale też inne byłyby zupełnie czymś nowym i trzymam się moich planów. Potem kończę erę i skupiam się na czymś nowym znowu zaczynając trylogią i mogę sporadycznie wracać do ery Revana ale moje pełne skupienie bedzie na czymś NOWYM! Absolutnie nie zatrudniałbym osób które chciałyby jakkolwiek zirytować fanów swoim światopoglądem lub totalną niekompetencją bo chce aby moje produkcje były wysokiej jakości. Coś może nie wyjść bo to jest nowe a coś może być hitem. W obu przypadkach to może być kluczowe do kolejnych produkcji i ekspansji nowych czasów nowych postaci i nowych er. I budżet nie chciałbym aby był tak wyskoki jak przykładowo Akolita, widziałem produkcje ponad połowę niższym budżecie i jakościowo wyglądały lepiej.
Nie chcę ich bronić ale z drugim sezonem Kenobiego mogli szukać pomysłów już wcześniej ale ale nie byli jeszcze gotowi o tym mówić. W sumie dalej nie są ale te informacje od Ewana wrzucili, żeby pokazać, że coś się dzieje i nieco odsunąć rozmowy od Akolity.
Ja bym zrobił kreatywny reset. Przeniósł markę w kompletnie inną erę, gdzie naprawdę twórcy mogli by poszaleć z własną wizją podobnie do tego jak zrobił to Lucas w prequelach, czy BioWare w Kotorze. Własny zamysł na świat, nowe planety, statki, postacie. Tak żeby ta marka mogła odetchnąć od tych Skywalkerów. I musiałby to być start z grubej rury, czyli blockbuster z prawdziwego zdarzenia opowiadający o czymś czego nie widzieliśmy na ekranie typu wojny Jedi z Sithami te tysiące lat przed filmami. Od dawna trzymam się zdania, że prawdziwy potencjał tej marki tkwi w przeszłości i dalej będę tak uważać. Zerwać z mitycznym dziedzictwem Lucasa i postawić na coś nowego, ale przede wszystkim prawdziwie kreatywnego i oryginalnego.
czyli tak trochę to, co stało się z Mando? Pierwszy sezon Mando był WSPANIAŁYM oddechem od Skywalkerów, tych wszystkich Jedi, itd., to naprawdę było odświeżające i nawet, jeśli mały Grogu miał moc i wiedzieliśmy o tym od samego początku, to i tak mam poczucie, że się jednak odetchnęło od tych typowych rzeczy z Gwiezdnych Wojen... No i finalnie wróciliśmy do grania na nostalgii i w mojej opinii wtedy znacznie spadła jakość serialu. Tak jak Boba Fett był cudownym widokiem i ucieszyłam się, że się pojawił, tak wplątanie w to wszystko Luke'a Skywalkera sprawiło, że mi się chce rzygać i nie potrafię za bardzo wrócić do Księgi Boby Fetta czy do drugiego sezonu Mando. Żal xD Mogliby dać im odetchnąć i, tak jak mówisz, zacząć coś zupełnie nowego.
znamy się z liveów od świata gwiezdnych wojen, obajmy kochamy acolyte za lore... i oboje wiemy jak fani to zjechali, jestem mega fanem starej republiki i niestety - we lost, fani zabili szanse na starą republikę, z czystego serca nienawidzę tego fandomu.
Disney mógłby dać jakąkolwiek historie w świecie star wars ale są dwa, może trzy warunki. 1. Muszą mieć kogoś, kto przyjdzie tu z konkretną historią do opowiedzenia, która trzyma się kupy i jest rozciągnięta na kilka filmów/sezonó 2. Postaci muszą być ciekawe, mieć jakąś głębie, lepsze i gorsze strony, fajne backstory. 3. Nie patrzeć aż tak na koszty produkcji. Dobry produkt zarobi na siebie. Niech Disney pozwoli twórcom na rozciągnięcie sezonu na 12-16 odcinków żeby nie musieli się spieszyć i będzie git.
Moje pomysły na naprawę Star Wars: 1. Nie przesadzałbym z ilością produkcji. Maksymalnie 3 w ciągu roku. Dwa seriale i jeden film. Filmy powinny być maksymalnie co dwa lata. Najrzadziej co trzy lata. Pójść bardziej w jakość, a nie ilość. 2. Rozszerzyłbym możliwości czasowe seriali. Nie musi każdy serial trwać, po 8 odcinków. Jeśli historia będzie dobra to można pozwolić na np. 14, czy 18 odcinków. A nie na siłę skracać. Akolita na tym dużo stracił, bo wątek Vernestry miał być dłuższy, ale skrócili go, bo musieli zmieścić się w 8 odcinkach. To moim zdaniem duży błąd. 3. Wpuściłbym do środka świeżych ( z poza USA/hollywood) ludzi. Którzy nie są przesiąknięci kolesiostwem, powiązaniami i będą w stanie przekazać na czym polegają prawdziwe problemy star wars. To nie są toksyczni, homofobiczni fani. W Andorze jakoś drugoplanowa postać była lesbijką i nikogo to nie obchodziło. Bo serial był dobry. Jak scenariusz ( akolita) jest słaby, to takie kwiatki dużo bardziej są podnoszone. 4. Wyjebane na zdanie inwestorów ( nie znam się, ale napiszę jak powiinno być) Jak chcą szybkiego zarobku to niech zainwestują w krypto. Niech dadzą w spokoju popracować, to zobaczą większe efekty w ciągu kolejnych kilku lat. 5. Odcięcie się od czasów części 1-6. Można jeszcze podrążyć okres między 6 a 7, ale bez przesady. Może 1/2 seriale i tyle. Dokończyłbym Akolitę, ale skupiając się bardziej na sithah. Więcej Plagueisa. Zakończyłbym serial przeskokiem do Palpatina ( wiem, że chronologicznie jest jakaś przerwa). Serial o Palpatinie, jak wchodzi do polityki itp.. Dwa, może trzy sezony, może cztery sezony i koniec równo z wydarzeniami z mrocznego widma. Dużo polityki, znowu pokazanie perspektywy ciemnej strony mocy. 6. Koszta. Nie wiem jakim cudem Akolita był tak drogi. Serial był krótki, nawet bardzo krótki. Ujęcia nie powalały, aktorzy również słabiutko ( wiem wina scenariusza po części). Na co poszła kasa? Albo ktoś brał dla siebie, albo idioci zarządzali budżetem 7. stara republika. Działa na wyobraźnie fanów. 8. Wiem, że to kłóci się z punktem 5, ale może zrealizowałbym trylogię thrwana. Ksiązkową. Historia jest naprawdę dobra, pokazująca imperium od innej strony. 9. Zrealizowałbym trylogię Dynastia Thrawna. Byłoby to wprowadzenie do historii, którą opiszę w kolejnym punkcie. Sama historia jest świetna, i to coś trochę innego, odświerzającego. 10. Uważam, że nie można tylko cofać się do starej republiki itd. Bo koniec końców wiemy, że sithowie przegrali. Dlatego trzeba kontynuować historię. Poszedłbym w atak grysków na znaną nam galaktykę. Galaktyka, która jest pogrążona w chaosie. Rey próbuje wskrzesić zakon jedaj, w starej wersji, ale nie do końca jej wychodzi ( przedstawić ją jako trochę złą postać). Resztki "imperium" kontrolują jakąś część galaktyki. Nowa republika kolejną. Wiele planet nie nalezy do żadnego "stowarzyszenia". Piraci i lokalni dyktatorzy mają swoje żniwa. Jest wiele stronnictw. Po prostu chaos. Ogólnie mam w głowie duży plan na to, ale i tak się bardzo rozpisałem. 11. Dać skandynawii możliwośc wejścia w świat star wars i niech nakręcą kryminał. Po swojemu, pilnować tylko, żeby trzymali się zasad tego uniwersum. 12. Promocja. Mam wrażenie, że marketing jest bardzo słaby i można go znacznie poprawić. Jeśli ktoś przeczytał te wypociny, to bardzo dziękuje i zapraszam do dyskusji.
Od lat 90 śledzę losy odległej galaktyki, które jest moim jednym z dwóch ulubionych uniwersów choć geekiem znającym najmniejszy detal z każdej książki bym się nie nazwał. Seriale SW przyjmuje z otwartymi ramionami i zawsze bawię się przy nich świetnie. Ale z obiwanem pomimo tego że to jedna z moich ulubionych postaci mam jeden poważny problem. Pomijam te błędy logiczne, które każdy wytyka np że zarośnięty pan infiltruje bazę inkwizycji gdy każdy jest gładko ogolony, dla mnie to głupota na którą przymkne oko. Ale problem jaki mam z tym serialem to właśnie spotkanie Vadera i Obiego i nie rozumny się źle wizualnie te sceny mi się podobają ale gdy dochodzimy do sceny na gwieździe śmierci gdzie Vader mówi do Obiwana że ten go opuszczał gdy był uczniem się po prostu rozjeżdża. To tak jakby Vader i Obi cierpieli na demencję i zapomnieli że od czasu Mustafar oni się jeszcze spotkali. Po za wyżej wspomnianym zgrzytem serial oglądało mi się dobrze pomimo innych bolączek logicznych ;)
niestety, tak jak mając 7-12 lat gdy wychodziły sequele czułem hype będąc dzieciakiem, a później przy mando czy jeszcze book of boba fett ten hype się utrzymywał, tak po obi wanie, po ahsoce, akolicie i całym tym bałaganie który się narobił, straciłem hype, straciłem wiarę i o wiele bardziej czekam w tym momencie na premierę kolejnego sezonu the boys czy severance, zostawiając markę SW jako piękne wspomnienie bez przyszłości
Star Wars: Shadows of the Empire wystarczy wziac robic film , wcisnąć motyw budowy miecza przez Luka i kina pelne ,Tam wrzystko jest nostalgia w postaci Vader,Luke i ferajna i niezla fabula tez .
Można zrobić coś z jakością, co by przyciągnęło fanów (The Acolyte i nazwijmy to inna era jest tematem ciekawym, nowym, kreatywnym) ,ale głównie przez jakość to padło. Zresztą tak jak autor powiedział, dał dużą dawkę zaufania dla Acolyte (to o czymś świadczy). Jest wiele możliwości (naprawdę, High Republic, Old, The Dawn...). Główny problem to właśnie kasa i chęć podtrzymania tylko maszynki do robienia kasy. Za mało specjalistów SW pracuje teraz w Disneyu, żeby robić dobrze robotę. Cieszy mnie, że tam jednak od czasu do czasu dostajemy coś, co nam się spodoba, ale jest to baardzo niestabilne. Z drugiej strony jakby nie było przejecia SW przed Disneya, to wydawanie czegoś nowego mogłoby opierać się tylko na komiksach, grach itd... zawsze są dwie strony medalu. Ale faktem jest, że im więcej dajesz swobody (The Acolyte) , tym mniej masz kontroli nad produktem. Jak lucasowi pomysł z oczami Sitha od Hydena się nie spodobałby, nie dostalibyśmy takiego efektu w III e. Ale dobrze powiedziane... Słupki najważniejsze i chyba SW będzie falowal jak flaga na wietrze tylko po to żeby kasa się zgadzała ostatecznie ... (Czyli nie będzie określonego kierunku)
Jeśli ta super grupa będzie wyglądała jak ta, którą Prime zabrano na ekskluzywne wakacje przed premierą pierwszego sezonu Pierścieni Władzy, to doradzam akcjonariuszom Disney spadać wszystko co posiadają.
Niestety nigdy nie będzie optymalnego rozwiązania bo w samym uniwersum SW mamy tak spolaryzowaną grupę psychofanów starego kanonu oraz psychofanów tzw. "kreatywnych", którzy chcą nowych historii, nowych postaci i zostawienia sagi Skywalkerów. Po środku jest pewnie najliczniejsza grupa fanów która przyjmuje nowe produkcje z większym lub mniejszym entuzjazmem/krytyką. Disney nie zdecydował twardo, w którą stronę chce pójść więc mamy to co mamy. Wg mnie albo trzeba pójść w zamierzchłe czasy legend niezwiązane z rodziną Skywalker albo druga opcja czyli skupiamy się na Rey i jej losach co oznacza olać ortodoksów.
Jakbym miał ratować Starwarsy to bym od razu grubego kalibru użył i zrobił film o Darth Vaderze ( coś w stylu tych komiksów o nim ). Wydaje mi się że prawie każdy fan starwars chciałby zobaczyć film tylko poświęcony Vaderowi.
Osobiście Vader jest postacią która powinna być drugoplanowa w sensie on się zawsze na ekranie pojawia żeby zrobić rozpierdol i trochę nie widzi mi się aby był na pierwszym planie ale to moje tylko zdanie
Ja wolę coś nowego bo już jestem wykończony graniem na nostalgii i tanim fanserwisie. Plus jaki cel tudzież idee miałby taki film po za tymi dwoma punktami?
Trezba to odpowiednio wywwarzyć. Część produkcji nowych i kreatywnych a część takich bezpiecznych w których to na ekranie pojawia się znana postać co 5 sekund. I takie i takie produkcje są potrzebne jednak całkowite skupienie się na jakiejś grupie nie jest dobre
Ja ciągle mam nadzieję na serial animowany o rebelii klonów (wątek zaczęty w parszywej zgrai), zobaczenie na ekranie jak Wolf dołączył do Rexa, ostateczny los Cody'ego i wiele wiele innych wątków
Disney w ujęciu całościowym wykonuje dobrą robotę w odniesieniu do Star Warsów. Zdarzały się niewypały (Solo, Skywalker Odrodzenie!!), ale stworzyli też dzieła jeśli nie wybitne to bardzo dobre: Mandalorian, Ahsoka, Andor, Przebudzenie Mocy, Obi Wan. To były świetne produkcje. Andor to w ogóle wg mnie najlepszy serial Star Wars jaki kiedykolwiek powstał i nie rozumiem dlaczego nie chcą pociągnąć tego dalej, może czekają na odpowiedni moment. Te filmy osiągnęły sukces. Nie podoba mi się wycofywanie z poszczególnych projektów, bo co z tymi historiami później zrobić? W serialu Akolita pojawił się Darth Plagueis i co? Od tak historia wędruje do kibla? Przecież fani wielokrotnie wypowiadali się, żeby Gwiezdne Wojny przenieść w inną epokę, niekoniecznie osadzoną w czasach Imperium.
Oglądam niemalże wszystko, co wychodzi w świecie GW. Jest to moje ukochane uniwersum i nawet miernego serialu jestem zawsze trochę ciekaw. Później to odchorowuję... Gdybym miał wybierać obejrzenie II sezonu Akolity czy OO albo KBF to wybrałbym jednak Akolitę. Zęby mnie bolą, jak widzę co Disney robi z genialnymi postaciami. W którymś momencie jest to już nie do uniesienia. W ramach zjadania własnego ogona Disney zrobi w końcu multiwersum wszystkich bohaterów i się zdziwi, że entuzjazm widzów będzie na poziomie SWHS.
kocham gwiezdner wojny, to całe moje dzieciństwo. Ale mój hype na te marke totalnie umarł, nowe produkcje czasami już mi sie nawet zdarza pomijać bo wiem że oglądanie ich nie ma sensu (akolita). Trafiająsię perełki jak Andor albo Mando, ale w większości dostajemy zwykłe średniaki albo totalny paździerz. Ta marka nie ma przyszłości
Kurde fajnie by było jakby wzięłi Liam'a Neeson'a i zrobili 2 sezon - jak wyglądały ich relacje, nauka do bycia rycerzem, itp. (no tylko pytanie czy byłoby to wystarczająco ciekawe bo wtedy sithowie się nie pokazywali)
Według mnie błędem było porzucenie Rogue Squadron. Powinni byli zastąpić Jenkins innym reżyserem i osadzić po 9 epizodzie. Gdyby przyłożyli się jak przy Przebudzeniu Mocy, może dostałby zielone światło na kolejne części. Świetna przestrzeń do cameo z sequeli i ocieplenia tych postaci. Potem jeszcze raz obejrzeć Akolitę, zrobić go lepiej i na podstawie ówczesnej strategi dać film powiązany z serialem w czasach HR. Nawiązują się drogi do produkcji w Starej Republice i filmu z Rey na który fani być może już by bardziej czekali
Moim zdaniem Mandalorian mógł na spokojnie przejąć pałeczkę po Skywalkerach których doi się i doi od nie pamiętam kiedy, ale 3 sezon Mando podkopał cały projekt. Osobiście uważam że 3 sezon powinien być o tym jak Din i Grogu są rozdzieleni, Grogu trenuje z Lukiem a Din zgłębia tajemnicę Darksabera obaj mogli by wyciągnąć z tego lekcję by na końcu znów się połączyć tym samym kończąc 3 sezon, powinien wtedy powstać 4 sezon gdzie Din już pewny siebie po wygranej ze swoimi Demonami wyrusza by zjednoczyć Mandalorian i odbić Mandalore, Bo-Katan dalej mogła by być istotną postacią i być częścią "Ekipy" jednak powinna być tam bardziej w roli wsparcia dla Dina po tym jak ten pokonał by ją w walce tym samym pieczętując swoją władzę nad Darksaberem, Din mógł by na końcu zrestrukturyzować rządy na Mandalore i podzielić je między dwie osoby wiedząc co działo się z jego ludem w przeszłości. W takim 4 sezonie można by też dodać Bobe Fetta czy Sabine Wren którzy nomen omen też są Mandalorianami.
Powiem tak, ten komentarz będzie bardzo długi i będzie zawierał część historii mojego życia ze Star Wars i szczerze ucieszę się jak ktoś to przeczyta w całości. Urodziłem się jakoś pół roku po premierze „Zemsty Sithów”, nie znałem nigdy nikogo kto lubił tę franczyzę i żeby wprowadził mnie w ten świat. Gwiezdne Wojny poznałem i polubiłem korzystając ze strony LEGO jakieś 14 lat temu, na którą lubiłem często wchodzić i grać w różne gry, itp. Kiedyś zainteresowała mnie miniaturka z Cade’m Bane’m i postanowiłem wejść w tę zakładkę. To był błąd, bo teraz Star Wars to prawie moje życie (dosłownie, bo w momencie, w którym to piszę, siedzę w akademiku na łóżku z poduszką z Grogu, pijąc herbatę z kubka z Dinem i Grogu, na półce stoi miecz świetlny, a przed chwilą zjadłem obiad pałeczkami stylizowanymi na miecz świetlny Anakina)… Pamiętam jak 10 lat temu zobaczyłem w pełni całą sagę, a nie jakieś urywki na TH-cam. Gdy jakoś rok później usłyszałem w telewizji, że będzie 7 część - zwariowałem ze szczęścia. Jak była możliwość, to rodzice kupili mi bilety do kina na dzień premiery i miałem iść z ziomkiem i siostrą, a jakieś 3 dni przed, tata mi oznajmił, że idę z nim o północy na pierwszy pokaz (tym sposobem byłem na tym filmie dwa razy). Było to dla mnie wielkie przeżycie, bo fakt, że mogłem iść na Gwiezdne Wojny do kina, to cud, a dodatkowo było pare osób przebranych, a to za Darth’a Vader’a, Darth’a Maul’a, szturmowca i były ze dwie osoby z mieczami świetlnymi (na premierach „Ostatniego Jedi” i „Skywalker. Odrodzenie” już nic). Na „Łotrze 1” i „Hanie Solo” też byłem. Koło roku 2020 zacząłem oglądać po kolei wszystkie odcinki „Wojen Klonów”, a później „Rebeliantów” żeby nadrobić na wejście Disney+ do Polski. Jestem teraz na bierząco z wszystkimi produkcjami gwiezdnowojennymi, poza grami (grałem tylko w dwa nowe „Battlefronty”, „Squadrons” i zacząłem „Upadły zakon”) i książkami. Jeśli chodzi o oryginalną trylogię i prequele, to kocham je całym sercem, tak samo jak „Wojny Klonów”. Co do produkcji Disney’a, to Sequeli nie trawię („Przebudzenie Mocy” jeszcze przejdzie); „Łotr 1” jest przehypowany, ale nadal bardzo dobry, podobnie jak „Han Solo”; „Rebeliantów” trochę mniej lubię, niż „Wojny Klonów”, ale dalej super serial; „Mandalorianin” jest super (oczywiście ma swoje, niektóre wady, np. pół 3 sezonu); „Księga Boby Fetta” była bardzo fajna, tylko nie potrzebnie dali tam tyle Din Djarina; „Ahsoka” była mega, ale mogli Starkilera w domu (czyt. Marrok) tak szybko nie zabijać; „Andor” był spoko, ale dupy nie urywa; „Obi-Wan Kenobi” mi się podobał, ale postać Revy mogli napisać dużo lepiej; „Parszywa Zgraja” też mi się bardzo podoba, bo jest dla mnie trochę kontynuacją „Wojen Klonów”, a „Opowieści Jedi” to też całkiem przyjemny mini-serial. Jeśli chodzi o „Akolitę” to jest to dno dna. Po „Skywalker. Odrodzenie” myślałem, że nie wyjdzie nic gorszego, a tu proszę bardzo. A „Opowieści Imperium” bardzo mnie zawiodły. Osobiście uważam, że Disney po sequelach się podniósł (do roku 2024, bo znowu jest źle) i tym wszystkim produkcjom nie licząc sequeli i dwóch seriali, daje mocne 8/10, jednakże muszą trochę przystopować. Przede wszystkim powinni zrezygnować z tej polityki/ideologii „woke”, bo ona tylko szkodzi, a nie pomaga, co mówią nawet osoby, które teoretycznie to działanie ma „wspierać”, pokazywać społeczeństwu, że istnieją i nie są straszni, jak niektóre konserwy myślą. Na produkcje jakichkolwiek tworów z tej stajni i nie tylko, Disney powinien obsadzać osoby, które robią to z sercem i słuchają tego co mówią i chcą fani, ale z rozwagą żeby nie wyszedł fan service jak w epizodzie IX, no bo bez tego nie przetrwają. W tej firmie powinien zostać wykonany rozkaz 66, powinni wejść inkwizytorzy i zrobić porządek w tym imperium. Moim zdaniem należałby obrać jeden kierunek i się go trzymać. Wszelkiego rodzaju produkcje powinny zostać dokładnie przemyślane, zajawiane i wypuszczane w momentach kiedy będzie pewność, że się przyjmą (badania rynku, itp.). I do jasnej cholery niech zrobią serial typu „What if…” i niekanoniczne filmy na bazie scenariuszy niedoszłych sequeli (albo niech powiedzą, że sequele są jednak nie kanoniczne i niech zrobią z tych niedoszłych te kanoniczne, ale to już mogłoby być trochę bez sensu), nie powinni robić X, XI i XII części, bo saga Skywalerów się skończyła. Nowe filmy mogą być, nawet takie, które będą czymś w rodzaju kontynuacji, ale nie może to już być saga Skywalkerów. Byłbym zapomniał - PRZEBICIE MIECZEM ŚWIETLNYM KURWA ZABIJA I NIE MOŻE ZOSTAĆ ULECZONE KURWA MOCĄ, ALBO PRZEZ DROIDA MEDYCZNEGO. Jestem osobą, która weszła już FORMALNIE w dorosłość, ale jeśli chodzi o wytwór Papci Lucas’a, to ja dalej jestem tym samym chłopcem, który jak był w 2016 roku w Londynie na Star Wars Celebrations, i gdy wszedł do metra to myślał, że znalazł się w odległej galaktyce, bo wszyscy byli przebrani, któremu tam sam Mark Hamill powiedział, że ma fajną koszulkę z Yodą, jak se robił z nim zdjęcie, który od lat zbiera klocki LEGO i wszyscy się już z tego śmieją, który ma „dwie świecące pałki” i kręci nimi po placu, który na 4 maja robi rodzinie obiad z oficjalnej książki kucharskiej z Galaxy’s Edge, bo jest święto Gwiezdnych Wojen. Nie chcę żeby kilka osób z wielkiej korporacji zniszczyło to co kocham przez większość mojego życia. Cieszę się w sumie, że Disney przejął Lucasfilm, bo prawdopodobnie bez tego nie mielibyśmy nic nowego, a tak to to uniwersum się rozwija (jednakże wiem, że stać ich na więcej i to nie chodzi o finanse). Lecz jak już wspomniałem ludzie od Myszki Mickey powinni zacząć brać pod uwagę opinie fanów i zwykłych widzów/graczy, którzy nie siedzą w lore żeby była przyjemność jak za dzieciaka z tych produktów. A Disney zarobiło już miliardy dolarów na Star Wars, więc kurła niech się trochę bardziej przyłożą żeby to było zasłużone!
niektórzy producenci robią drugie sezony seriali które nie przyjęły się wybitnie, Disney je wycina. Akolita nie był wybitny, ale nie rozumiem po co to anulować, bo w końcu mieliśmy coś osadzonego w innym czasie niż wszystko inne, z mnóstwem jedi itd, dało się z tym serialem zrobić wszystko
1. Na pewno fajny byłby serial o szturmowcach, który mógłby opowiadać różne historie różnych żołnierzy, na pewno byłby ten serial również fajny pod względem pokazania tego, że szturmowcy to nie są zwykłe pachołki 2. Druga propozycja taka bardziej generic to serial o Vaderze, byłoby super zobaczyć więcej mrocznego lorda, wydaje mi się, że najbardziej sensowny moment na taki serial to okres między 5, a 6 epizodem, gdzie Vader ma dużo refleksji i mocno się zmienia ponieważ jest świadom posiadania syna i kłamstwa ze strony Palpatine'a, z chęcią w takiej ekranizacji zobaczyłbym doktor Aphrę 3. A co powiecie na serię, która opowiadałaby najróżniejsze historie z odległej galaktyki w ogóle ze sobą niezwiązane? i mielibyśmy tam odcinki różnego gatunku filmowego czy o różnej tematyce, widział bym taki odcinek horror o dziejach jakiś szturmowców, którzy nie ewakuowali się z Endora po zniszczeniu DS2 i jak zmagają się z tamtejszą fauną, fajnie byłoby wtedy zobaczyć tego stwora, na które ewoki zastawiały pułapki - goraxa, kolejny pomysł to żeby pokazać więcej wyścigów śmigaczy, jakieś dalsze losy Sebulby i ekipy 4. Może też film o wojnie z Sithami z przed 5 tysięcy lat? designy tych żołnierzy mega mi się podobają i z chęcią zobaczyłbym więcej konfliktu pokazanego nam w KOTOR 5. Ostatnia propozycja na teraz to marzy mi się aby Star Wars Detours w końcu powstało, ten koncept wydawał się taki świetny, szkoda, że Disney po zakupieniu franczyzy anulował serial, także 2 anulowane sezony Wojen Klonów byłyby super, niektóre historie, które nam pokazano z anulowanych sezonów są naprawdę super Fajne filmiki, trzymaj poziom! Edit: wiem wiem, dużo z tych pomysłów opierają się o oryginalną trylogię, ale w większości tych pomysłów dalej jest duże pole do stworzenia i pokazania nowych postaci, poza tym te pomysły to takie, które od razu przychodzą mi na myśl, więc nie są wyszukane, aleee i tak jakbym dłużej posiedział nad komentarzem to bym wymyślił coś ciekawego, poza tym film z młodym Hanem był mega, nie rozumiem hejtu na tą produkcję, był półświatek i fajni aktorzy, o wiele gorsze są wszystkie inne filmy z sequeli, a ten o Hanie to arcydzieło Pozdrawiam
To całkiem "zabawne", że dwa największe IP w rękach Disneya czyli MCU i SW są w tym samym miejscu. Co jeszcze "zabawniejsze" ich dwa duże seriale, które miały być nowym otwarciem czyli "Secret Wars" i "Acolyte" bardzo dużo łączy, w tym problemy jakie mają te produkcje. A filmy? MCU jest w miejscu gdzie jest gotowe zapłacić absurdalne pieniądze dla RDJa żeby uratował markę (spoiler - nie uratuje). Sprzedają się filmy bezpieczne, wypchane fanserwisem jak "Deadpool and Wolverine", a nowy Pajączek już jest zapowiadany jako mulitwersalna saga. O stanie SW przez litość nie wspomnę. Nie wiem czy obecny team cokolwiek uratuje, może trzeba by Kathleen Kennedy dać stanowisko super wodza ale na zasadzie "Król panuje, ale nie rządzi"? A stery przekazać w ręce zapaleńca który jednocześnie zna ten biznes, jak choćby Warner zrobił z DC zatrudniając zakochanego w komiksach Gunna i doświadczonego producenta Safrana? Co prawda efektów ich pracy jeszcze nie widzieliśmy, ale gorzej nie będzie (prawda?). Bo to jest głównym problemem z SW dziś - studio tak skupione na kwartalnych wynikach, że kreatywność umiera. Ale co ja bredzę, w dobie rozwoju AI, strachu przed ryzykiem, czy wściekłością fandomu na choćby recasty, do końca świata będziemy oglądać Wielką Trójcę wygenerowaną przez sztuczną inteligencję z twarzami Forda, Fisher i Hamila.
Hmm... Gdy wyszedł Mando to pierwsze 2 sezony byłem wniebowzięty i troszkę rozczarowałem się 3cim. Księga Boby? - Laurka i nie porwała mnie totalnie. Ashoka - gdyby nie kiepska choreografia walk na miecze świetlne byłby super serial jak dla mnie. Obi Wan - fajny i relaksujący. Acolyte? Zmarnowany potencjał i serial, który mnie odrzucił. Trylogia Bane'a - 3 genialne książki z potencjałem na 3 filmy albo 3 sezony serialu. Zamiast robić total reset uniwersum fajnie by było gdyby Disney sięgnał po to co już jest dobrze zrealizowane i to dopieścił i przeniósł na duży ekran.
Mój kumpel cały czas mi mówi że w przyszłym roku czekają nas takie przyjemności do oglądanai jak "Tales of the Bounty Hunters" albo "Tales of the Sith" xDDD Serio nie wiem skąd on ma takie informacje że to planują gdy, przeszukałem połowę internetu i nigdzie nie znalazłem nawet wzmianki o tym że takie seriale mają się ukazać xDDD Nie wiem w jakim świecie mój kolega żyje ale serio chyba w świecie urojeń i dziwactw...ehh... xD Do tego swoimi wymyślonymi historiami chce pracowac w Disney-u a wiadomo że takich ludzi jak on nie wezmą pod uwagę. A on dalej się stara na marne co prawda ale się stara...mimo że nie widziałem od niego ani jednego tekstu o takiej wymyślonej historii jak Star Warsy połaczone z Supermanem xD Albo Star Warsy połączone z X-menami xD Gość jest niezły serio i ma 37 lat czyli tyle co ja obecnie. A jeśli chcą zrobić sezon drugi "Obi-wan Kenobi" to ehh nie wiem czy warto, robić serial o NAJGORSZYM JEDI EVER! Który nie dość że ukrywał związek Anakina z Padme i pozwalał mu na to wbrew zasadom zakonu, do tego nic nie zrobił gdy ten przeszedł na mroczną stronę, spóźnił się do świątyni żeby ją obronić, potem gdy miał okazje rozwalić Anakina na Mustafar to tego nie zrobił, i jak znowu się spotkali w jego własnym serialu to ZNOWU go nie rozwalił a za trzecim razem w "Nowej Nadziei" po prostu się poddał i zrobił się bezużytecznym duchem mocy który nawet nie zdążył poinformowac Luka że Leia to jego siostra! I poza bełkotem jako duch mocy to dalej nic nie zdziałał...a potem mówił "Że teraz stanę się istotą znacznie silniejszą niż ty Vader" po zjednoczeniu się z mocą...ta jasne bajdurzenie. Duchy mocy są bezużyteczne i praktycznie nic nie mogą... co innego sithowe Duchy oni to chociaż umieją opętać kogoś na krótką chwilę to już coś... Ale nie o tym tu mowa, tak samo jak szef, zgadzam się że jestem załamany w którą stronę idzie Disney...nie ma on pomysłów na Star Warsy i ciągle dalej będzie odgrzewał stare kotlety z starymi postaciami... a ja lubię powiew świeżości ale nie taki jaki był w tym pożal się "Akolicie"... Obecnie ja nie czekam na żaden serial o Star Warsach bo obawiam się że każdy następny będzie coraz gorszy i beznadziejny...
Jak dla mnie jest tyle pomysłów tylko ze nie każdy musi się wszystkim podobać np wyjaśnić wszystko od początku tzn mitologię świata gwiezdnych wojen jak powstali hedu a jak Sithowie każdą oddzielna rasa zasługuje na iddzuelny film np Wookie
Proponowałbym ekranizację The Old Republic cała historia jest na tyle ciekawa, że mogła by przekonać do siebie widzów. Obejrzałbym też jakąś produkcję o łowcach nagród (nie o Bobie tylko, nwm Aura Sing, Bossk etc.) zamiast nowych seriali, wziąłbym komiksy na warsztat. Przygody innych oddziałów poza 99, coś o Szturmowcach śmierci, kurde pomysłów mam dużo 😅
Najlepiej byłoby rozpocząć nową sagę. Świat Gwiezdnych Wojen ma taki potencjał, że ciągłe trzymanie się tych samych miejsc, wydarzeń i postaci nie robi żadnego sensu.
Ja bym chętnie zobaczył ekranizację (w formie animowanej) ciekawszych produkcji z starego kanonu. Tak jak np. DC robi ekranizację bardziej kultowych swoich komiksów.
Przeczytałem naprawdę sporo książek z fandomu SW, i w pewnym momencie jak tylko słyszy się o Skajwalkerach to wzbiera się na wymioty. Mimo w takiej świetnej trylogii o Thrawnie są Luke i Leia pomysł na kolejną wplecioną trylogię - palce lizać. Darth Bane - like it :) i mamy zaplecze na kolejne 12 lat. Dodatkowo opowieści czy legendy dały by masę frajdy jak by to dobrze zekranizować. Mistrz i Sidiusa - myslę że poza 3 sekundach w Akolicie świetnie by się sprawdził w filmie o nim. Ventress, Doku, Maul... ciemnośći można wymieniać wiele. Tak samo jasnej strony - dobry pomysł i ekranizacja przyniosły by odpowiedni zysk - no ale nie z pegi 7. Te opowieści mimo że infantylne powinny być dorastające chociaż. Jedyne przez co nie dałem rady przejść bo nudne do "puke" najazd Yuuzhan Vong - za dużo, za nudno i wszędzie chodzący po niebie.
Bane....hm....fakt nieźle napisane,pytanie czy oddanie narracji drugiej tej złej strony nie wywoła wychylenia na zajawkę Złem?a to przecież Disney...i poprawna poprawność
@@lakor4 Zło samo w sobie, hmm no tak to za dużo dla Disneya ale rozterki moralne bohaterów itd mniejsza o większość. Ale jeśli chodzi o poprawność polityczną, rasową, kolorową to dla mnie mogą ja sobie zrulonować i włożyć w tyłek - jest to robione źle. Nie mówię że filmów o rdzennych mieszkańcach ameryki, gejach, miłości wszelakiej nie ma dobrych, i to mi nie przeszkadza. Za to jest cała masa złych filmów gdzie powinno być całe gówno wszelakie i poprawne a fabuły nie ma...
Gdybym miał zadecydować jaka będzie przyszłość Star warsow, to od razu zleciłbym trylogię w ręce Tonego Gilroya oraz Garetha Edwardsa odpowiedzialnych za Rouge One. Na 100% żaden fan by się nie zawiódł.
Gratuluję, wreszcie w miarę"obiektywnego" podejścia do franczyzy SW. To że "Wściekłe Wąsy" oszczędza SW to swego rodzaju eufemizm. Każdy ma jednak prawo do własnego zadania i je zmienić P . Tak czy inaczej szanuje za jakość materiałów i zaangażowanie. Pozdrawiam. Życzmy sobie kolejnego "Łotra Jeden" :)
"Rogue Squadron" povinien być mocnym, dramatycznym filmem dla starszych vidzów, by nie pojaviła się w nim jakakolviek infantyliada, tylko ostra jazda i powaga sytuacji, pełna emocji. Niecały miesiąc temu słyszałem, że jednak będzie to kręcone, ale pogubiłem się już i nie viem czy mam czekać na serial, czy może lepiej zacząć pisać zażalenie do Disneya.
Robił bym antologie. Jest mnóstwo super książek. Podobała mi się trylogia Darth Bane. Co robił vader po przegranej z obiwanem? Czuje ze turaj tez jest sporo miejsc na niejeden film.
W pierwszej kolejności wedle mojego gustu chciałbym zobaczyć srogie dramaty wojenne, czyli serię kinowych i długich filmów, gdzie każdy z nich porządnie opoviadałby historię jednej konkretnej bitwy pomiędzy Sojuszem Rebeliantów, a siłami Imperium, w której obiektywnie pokazano by obie strony konfliktu, tak, by vidz nie był do końca pevien, którzy to są ci źli, a którzy dobrzy. Krew, flaki na vierzchu, rozwalone głovy, urwane kończyny, realizm co najmniej na poziomie "Plutonu", "Szeregowca Ryana", "Miasto 44", czy "Kompanii Braci", żadnego pitu pitu, tylko profesjonalny sztos gry aktorskiej, płacz, strach, darcie mordy, krzyki i jęki rannych, wariactwo, obłęd, brud, płonący żołnierze, trupy, porządne wybuchy z odłamkami, walące się na ludzi konstrukcje i vieżowce, masowa śmierć, zagłada cyvilizacji, jak podczas pravdziwej wojny, bez słodzenia, bez pompatycznej muzyki, jak w "Inwazja: Bitwa o Los Angeles", która psuła klimat dobrego dramatycznego filmu wojennego - przez tą ścieżkę muzyczną nabrałem wstrętu do muzyki w filmach wojennych ( nie licząc Plutonu ). Jestem w takich kwestiach wymagający od dziecka, i już na Nowej Nadziei vidzianej w kinie Relax za PRLu, byłem zniesmaczony beznadziejnością zachowania Szturmowców, czy brakiem dynamiki latania myśliwców, których piloci w Starwarsach latają jak po sznurku, i giną jak idioci, nawet ci w TIE-Interceptorach, zamiast rzucać maszyną we wszystkie strony, by przeciwnik siedzący na ogonie nie mógł wstrzelać się w gonionego. Przy dzisiejszych możliwościach można kręcić rzeczy z universum odległej galaktyki, które skierowane są do vidzów wymagających i starszych, by twórcy nie musieli hamować się z używaniem wulgaryzmów, czy w realistycznym pokazywaniu masakry. Takie Gwiezzdne Wojny na pevno uzyskały by odpoviednie zarobki, i syte były by wilki i owce.
Z jednej strony serial lub film o Vaderze miałby naprawdę spory potencjał, o jego polowaniu na jedi którzy przeżyli rozkaz 66, może nawet mógłby się tu pojawić sam Mace Windu w nieco mroczniejszej wersji, jak choćby w fanowskim filmie Shards of the past, ewentualne zekranizować wątek z Crimson Dawn i Quirą, możliwości jest sporo, ale z drugiej strony jeśli miałby to robić właśnie Disney, to patrząc na produkcje w ich wykonaniu może to i lepiej, że się nie dotykają do Vadera, już i tak wrzucili do kosza poświęcenie Anakina gdy zabił Imperatora na poczet Rey. Nie wiem czy coś jeszcze będzie w stanie znów obudzić we mnie miłość do tej franczyzy, naprawdę już tylko cud może to zrobić
Oglądałem u ciebie sporo materiałów, dzięki temu wiem po jakie fajne książki i historie sięgnąć, nabyłem sporo fanowskiej wiedzy. Ale ostatni raz jarałem się jakością na Rouge one, kompletnie nie czekam na nic, nie mam nawet Disneya, kupię kiedyś tylko dla obejrzenia serii obi-wan, a także dla prey.
Zdecydowanie w pierwszej kolejności zadzwoniłbym do Riana Johnsona i dogadał z nim o czym chce zrobić swoją trylogię. Najlepiej jakąś historię oderwaną czasowo i osobowo od sagi. Zupełnie własny twór w świecie SW.
Jedyne co ma sens w Star Warsowych Disneya jest wizja Filoniego. Nie mówię ze to szczyt kina, ale od Rebeliantów jest spójna, bazująca na tej samej podstawie co filmy Lucasa. Sa pojedyncze produkcje jak Lotr 1 i Andor ktore trzymaja poziom dodając trochę świeżości jednocześnie również wpasowując sie w przestrzeń między filmami. Reszta to fanfiki, zrobione tylko po to aby zrobic bezmyślnie kaskę.
Oczywiście, że się z Tobą zgadzam, bo po prostu dobrze mówisz XD. Niestety ta marka odleciała już dosyć daleko i nowe produkcje mocno namieszały w wielu punktach, ale trzeba grać tym co jest (lepsze to niż anulowanie połowy filmów, jak zrobił to Cameron w Terminatorach). Jakbym był decyzyjną osobą to zacząłbym od wyrzucenia wszystkich osób które niszczą tą markę i zerwania współprac, przez które pojawiają się idotyczne wątki (wiem, że to bardzo ogólne stwierdzenie, ale dałoby się to zrobić, tylko stopniowo po prostu). Trzeba by też było zaangażować grupę pilnującą spójności z kanonem do sprawdzania każdego scenariusza (tu sprawdziliby się nawet fani, tylko co ważne - mieliby tylko sprawdzać, a nie tworzyć wątki). Po trzecie, niektóre zapowiedziane dopiero produkcje bym anulował (jak film o Rey - nawet jeśli mógłby kiedyś powstać to na pewno nie teraz), a inne skorygował. Szkoda że finał Mando wyszedł tak a nie inaczej, bo mogło być dużo lepiej i z tem serialem można było naprawdę fajnie popracować. Poza tym zaprosiłbym do współpracy znanych i cenionych reżyserów, twórców itd. bo ta marka naprawdę ma potencjał i zasługuje na wielkie projekty. No i oczywiście otworzyłbym Gwiezdne Wojny na nowe gatunki: jakiś horror, thriler, dramat wojenny. Tu też jest duży potencjał. Poza tym myślę że jest dużo książek na podstawie których można zrobić świetną adaptację (np. obie trylogie Thrawna albo Utracone Gwiazdy), tylko to musiałyby być projekty przemyślane, żeby nie zmarnować potencjału. No i pozostaje kwestia samych wątków. Myślę że pasowałoby bardzo ostrożnie wybierać między teoriami, żeby uniknąć "Palpatine jakoś powrócił", jednak niektóre teorie są naprawdę ciekawe i myślę że jakieś sensowne pociągnięcie historii Mace Windu albo pokazanie przeszłości Greivousa byłoby genialnym pomysłem. Może zaangażowanie samego Lucasa też by pomogło, sam nie wiem. Na pewno nie mogę powiedzieć że Disney zrobił same złe rzeczy dla SW. Jasne, były tak upiśledzone produkcje jak akolita, było też sporo wątków, które zaburzały odbiór tych spoko seriali, ale przez te kilkanaście lat powstały również produkcje z których należy się cieszyć i można wręcz być z nich dumnym.
Andor, Rouge One, Obi-Wan i pierwszy, no - pierwszy i drugi sezon Mando to najlepsze, co disney wypluł z siebie od przejęcia Lucasfilm. Takiej Ashoki nie dałem rady zmęczyć, akolitę odpuściłem sobie całkowicie - także powiedzieć, że zmierzają na mieliznę - to nic nie powiedzieć. Bardziej w kierunku góry lodowej,
Problem jest taki, że dla nich to jest źródło.. ale kasy. To nie jest twór zajmujący się tylko SW. Maja dziesiątki jak nie setki filmow i seriali ktore są osobnymi tworami a oni wykupując prawa do nich zwyczajnie chcą zarobić. Nigdy nie skupią się na prowadzeniu historii dla samej historii, bo się boją że to się nie będzie klikać i paradoksalnie się przeliczą
Kontynuacja Serialu Ahsoka, Zrobienie Serialu O lUke Skywalker, Połączenie wątków w tyrylogi filmowej gdzie Mando Ahsoka i Luke walczą z Wielkim Admirałem Thrawnem. A nową trylogię wyrzucić do kosza.
Na netflixa nie mam czasu, Mandaloriana nie oglądałem, ani ,,Reyów", czy Kudłatych. Nie mam ani 1 książki z serii GW! Co mam ? Kilka mieczy świet(l)nych z Hasbro ! xD
A wystarczyła by ekranizacja (jako spin off) komiksów typu Misja Lorda Vadera .... Był by mrok, siła imperium, szpiegowski motyw i Luke i rebelia w czasie przed bitwą o Hoth....
Zauważyłem u siebie, że Akolita sprawił, iż coraz mniej zacząłem interesować się światem Gwiezdnych Wojen. Niestety najnowszy tytuł od Ubisoftu - Star Wars Outlaws również nie pomógł i do tej pory tytułem nie jestem zainteresowany. Wydaje mi się, że póki Disney nie zrozumie, że widzowie mają gdzieś ich tematy LGBTQ+ oraz poprawność polityczną, a chcieliby dostawać po prostu dobre Filmy/Seriale/Gry to nic się nie zmieni. Ja sam czekam jedynie na 2 Sezon Andora, bo wydaje mi się, że ten serial faktycznie może utrzymać jakiś poziom. Liczę także na 3 grę z serii Star Wars Jedi, a jeżeli chodzi o resztę to póki co zainteresowany nie jestem. Fajnie było zobaczyć u Ciebie materiał, gdzie faktycznie mówisz co sądzisz o obecnej sytuacji Gwiezdnych Wojen.
Widziałbym dwie drogi. Pójście w coś innego, ale znanego jak Old Republic lub w serie ze zmieniona narracja, opowieści od strony Sithów. To co nam Akolita obiecywał
Jak nawet taki kanał jak wsciekle wąsy który widać że jest ogromnym zajawkowiczem porusza problem Disneya to chyba już coś oznacza
Problemy firm filmowych zaczely sie po tym jak coraz wiecej, mowi sie o rownosci, i o lewackich "wartosciach". teraz nie liczy sie jakosc produkcji, tylko to jak zrobic film/serial zeby nikogo nie obrazic. Smutne czasy
@@jak3pa1 to też, ale typowa polityka słupków, brak przekazu jest kulą u drugiej nogi.
@@jak3pa1 Do tego fanatyzm części fandomów.
@@zjadaczchleba317 właśnie oni chcą tylko dawać przekaz, że bycie takim albo innym jest dobre a bycie takim nie. W filmach nie chodzi o politykę bycia tylko o historię i grę aktorską.
Nie do końca prawda bo on jest fanem gwiezdnych wojen jeszcze za czasów Lucasa więc tak naprawdę może być mega fanem Gwiezdnych Wojen a właśnie Disneya krytykować cały czas
Słowa Yody w intro "ciemną stronę wyczuwam w Tobie" wybrzmiewają teraz o wiele bardziej niż kiedykolwiek...
Niestety 😞
Ja wyczuwam w disneyu tęczową stronę która jest znacznie gorsza...
ej qreatorek ty też jesteś fanem star wars????????? interesuje mnie to bo jestem fanem!!! (ciebie i wściekłych wąsów)
Star Wars jest teraz na etapie zemsty Sithów. Czekamy na rozkaz 66, a po latach wróci nowa nadzieja gwiezdnych wojen😂
Ręce opadają.
Ale to nie dotyczy tylko Star Warsów. To samo dzieje się w DC i w MCU.
Disney, czy generalnie Hollywood zabrnął, lub niebawem zabrnie w jakąś ślepą uliczkę, z której będzie się mógł wydistać jedynie rozbijając ścianę przed sobą, bo odwrót po własnych śladach i powrót na piekną, szeroką aleję, z której w tę ślepą uliczkę weszli, jest już chyba niemożliwy.
Gdyby to ode mnie zależało, to faktycznie pociągnąłbym Andora, nie zmieniając stylu narracji i dążąc faktycznie do momentu, gdy na scenę wkracza Jyn Erso.
Pociągnąłbym Mando, ale w stylu 1i 2 sezonu, gdzie Din Jarrin był faktycznie głównym bohaterem.
Pomimo, a może właśnie ze względu na klęskę Akolity, eksploatowałbym Wielką Republikę, żeby zamalować bohomaza jakim Akolita się okazał. Chociaż wątek Qimira i domniemanego Dartha Plageiusa przenikających Senat Galaktyczny mackami korupcji i oplatających zakon Jedi złym piarem, podkopującym zaufanie Galaktyki do owego zakonu. Subtelnie i powoli...
Swoją drogą film o Hanie Solo, sam w sobie, też złym pomysłem nie był. Jednak spisób poprowadzenia historii i urwanie jej gdzieś tak w przypadkowym miejscu czasu i przestrzeni. A przecież film mógł się kończyć wejsciem Hana do kantyny w kosmoporcie na Tatooin, gdzie w tle były by widoczne sylwetki Obi Wana i Luke'a... Coś jak zakończenie Łotra 1.
Inkluzywność zabija kreatywność
12:03 - "obejrzę, no, no wiadomo że obejrzę...". Mam dokładnie tak samo - coraz większa obojętność.
Najgorsze jest właśnie to, że kreatywność, której ponoć wszyscy tak bardzo chcemy, umiera na nasze własne życzenie. Jeżeli nie zrozumiemy, że nie wszystko musi być dla wszystkich (bo wtedy często jest dla nikogo), a także że nie trzeba stale wracać do nostalgicznie wspominanych dawnych czasów to daleko nie zajedziemy, wszystkie projekty będą co najwyżej średniakami (najwyżej).
Co więcej łączy się to z narastającą radykalizacją i brakiem dyskusji, a raczej brakiem merytorycznych argumentów, a ograniczanie się do obrażania kogoś kto ma inne zdanie.
Dobrze, że osoba z Twoimi zasięgami o tym mówi, ważne by Twoje słowa, powtarzane przez wielu internetowych komentatorów kultury, trafiły do jak najszerszego grona odbiorców.
Tak.
Nie muszą robić filmów dla mnie. Najważniejsze żeby nie psuli historii i postaci, którzy są już super zrobieni. Powiedzmy sobie wprost z.g$wał#ili stare dobre Star Wars
Ciekawa byłaby produkcja filmu/serialu o młodym Palpatinie i jego wstąpieniu na ciemną stronę oraz początkach w polityce, ale nie wiem czy kolejna produkcja z na siłę odmładzanym aktorem by się sprawdziła.
Zostawić w spokoju już te super 6 części starych dobrych Star Warsów i te postacie które już były. Wrócić do Legend i Starej Republiki a nie jakiejś haj Republic. Z tamtych historii można by było dużo wyciągnąć. No ale cóż. Gwiezdne Wojny umarły na Powrocie Jedi razem ze zwłokami Anakina Skywalkera. Rouge One spoko no ale i tak wolę Kyle'a Katarna niż Andora
@@adambaron7958ale pierdolenie
@@adambaron7958 i Yoda mógłby tam być, w końcu te 900 lat życia to mógł być wszędzie.
Nowy odcinek wściekłych wąsów i od razu dzień lepszy ..robisz bardzo dobrą robotę i dzięki
Oglądam ten film i się cały czas zastanawiam gdzie dochodzi moje ulubione uniwersum na którym się wychowałem. Mój ulubiony kanał Star Wars który jako jedyny potrafi wykrzesać pozytywy z dzieł takich jak Acolyte, daję z siebie więcej niż większość scenarzystów i jeżeli nawet on ma znudzenie tą marką, nowymi dziełami na które tak powinniśmy czekać to znaczy że trzeba to powiedzieć otwarcie gwiezdne wojny stały się nudne słabe i jałowe. Ostatnio oglądałem dwie pierwsze trylogie + wojny klonów i tales of the jedi po dłuższej przerwie i naprawdę podziwiam kunszt jaki został w to włożony te dzieła są po prostu genialne wszystko się pięknie łączy, każda postać jest ciekawa coś sobą reprezentuje, i cały czas czułem że jeszcze można naprawdę z tego wykrzesać i widać że jedyne co wtedy ograniczało twórców była technologia. Naprawdę nigdy nie byłem jakimś wielkim krytykiem Disneya i że przejęcie marki zniszczyło ją, prawda jest taka że potencjał drzemiący w Star Wars ta wielka kulminacją którą mogła być 3 trylogia nie dowiozła. Wyobraźcie sobie tylko co by było gdyby Palpatine powrócił, ale by był to jakiś taki wielki zwrot jak rozkaz 66. Nie przedłużając Disney po przejęciu marki po prostu nie dowiózł dzieła wyszły nijakie i nie są ponad czasowe i czasem wydaje mi się że George Lucas z śmieci potrafił zrobić lepsze efekty specjalne niż to co teraz widzimy. Czemu Star Wars nie jest kręcone w Imaxie, czemu to nie jest rewolucja kina. Kiedyś jak wychodziły gwiezdne wojny to się ludzie pod nie dostosowali (nie wiem czy wiecie ale kiedyś kina musiały się modernizować pod gwiezdne wojny) a dziś? Gwiezdne wojny nie są już tą wyrocznią z szacunkiem tylko zwykłym nudnym uniwersum dostosowującym się pod panujące trędy...
O kuuurde. Tak długo mnie nie było na tym kanale (jakoś faza na Gwiezdne Wojny mi trochę minęła xD), że jak zobaczyłam nowy format, w którym pokazujesz swoją buzię, to aż swoją własną rozdziawiłam xD Miło Cię widzieć i chyba powrócę do regularnego oglądania :>
Pierwsze Gwiezdne Wojny były robione według odlotowej wizji jednego człowieka i większość ludzi było pzzekonanych , że okażą się klapą. Ale reżyser miał ambicję i pasję, żeby stworzyć coś po swojemu . Współpracował z młodymi ludźmi , którzy robili to przede wszystkim dla fanu i przygody, a najmniej dla pieniędzy . I to jest klucz do sukcesu . Mniej presji, więcej zabawy i świeżości w podejściu do gwiezdnego uniwersum . Nie trzeba zaraz wydawać milionów, lepiej skupić się na jakimś oryginalnym pomyśle.
Korpo nie pozwoli.
Jestem zażenowany tym, że disney ma możliwość wykorzystania tak wielu historii z legend, z których fani by się cieszyli, a nic z tym nie robią. Każdy z nas by chyba obejrzał trylogię opartą na przygodach bane, film o revanie albo serial o vitiate. Dla starych wyjadaczy wiadomo, że są te historie znane ale uważam że w wydaniach filmowo-serialowych odniosły by sukces w oczach zarówno nowych jak i starych widzów
Ojeju, trylogia Bana mogłaby być tak dobra... właściwie wystarczyłoby to DOBRZE zekranizować.
Bo sztuka nie polega na fan servicu XD
@@1ch00j powiedz to tworcom nowego Deadpool'a XD
@@TheJackob83powiedziałbym jakbym miał z nimi kontakt
@@TheJackob83taka prawda że fani Star warsow zawsze są nie zadowoleni kiedy nie dostają takiego taniego fan servicu typu scena z lukiem w mandalorianie którą mogą zeditowac do phonku i wrzucić na tik toka xd
ja powiem przewrotnie. Za dużo jest gwiezdnych wojen:) Pamiętam, jak lata temu katowałęm vhsy z trzema najstarszymi częściami, jako dzieciak i bardzo chciałęm mieć coś z gwiezdnych wojen. Sam sobie robiłem zabawki, bo ich nie było. Potem pojawiły się odświeżone filmy, jakieś gadzety. Ale ja się cieszyłem, że znalazłem coś z tej marki! Kupowałem wszystko co znalazłem, byle miało logo. potem prequele, też spoko. Potem przerwa i znów oczekiwanie na epizod 7. Odświeżenie marki, fajny Łotr Jeden, naprawdę super, ale jeśli zaczynają srać za przeproszeniem filmami i serialami, to to się nie uda... Jak człowiek jest wygłodniały, to weźmie wszystko, nawet jeśli ma być słabe, ale jeśli jest tego za dużo, to będzie wybrzydzał, a niestety dobrej jakości, dobrej historii nie są w stanie dostarczyć, więc się człowiek zniechęca i poprostu nie czeka... Ja już od lat nie czekam na nic z gwiezdnych wojen, tak, jak lata temu czekałem na cokolwiek, bo nie było niczego
Gdyby zależało to ode mnie to usunął bym epizody 7-9 z kanonu. Popatrzył na statystyki, kto ogląda w większości Star Wars i przestałbym walczyć z tymi fanami, bo nie podzielają mojej ideologii. Wychodzę z założenia, że film/serial obroni się dobrą fabułą i grą aktorską niezależnie od tego czy aktor będzie biały, czarny, hetero albo homo. Przede wszystkim dobra historia. Dlatego ciągnąłbym tworzenie filmów w okresach innych niż klasyczny. Inspirowanych legendami, tym co akurat było w nich sensowne. Film inspirowany KOTORem, grami dziejącymi się po 6 epizodzie itp. Zrobiłbym kontynuację Akolity, ale skupił się w 90% tylko na wątkach Sithów, relacjach Qimira z Plaeguisem, o tym jak Qimir myśli, że ukryje istnienie swojego ucznia, mimo że nie ma na to szans. Zakończył bym serial jego upadkiem i pojawieniem się młodego Palpatine'a. Wtedy to miałoby więcej sensu.
Po pierwsze to pomiędzy Qimirem a Palpatinem jest dosyć duża różnica czasu. W sensie między Akolitą, a urodzeniem Palpatina mija około 50 lat.
Po drugie niby dobre dzieła się bronią, a Andor ma najniższą, albo jedną z najniższych oglądalności.
@@maciej8733 Akurat niska oglądalność Andora była spowodowana słabym marketingiem (ja np. dowiedziałem się o tym serialu dopiero jak się pojawił na disney+)
Masz rację 3 ostatnie epizody są do skasowania lub powinny być wykluczone z serii SW. Pojawiają się nowe postacie bez sensu i ciągnięcie starego tematu na siłę. Nowe pokolenie oczekuje czegoś nowego,koniec ,kropka.
Mnie to w sumie boli. Szukają pomysłu na drugi sezon Kenobiego, Mando potrafili biegunowo zmienić w trzecim sezonie, wyrzucili do kosza tą możliwą teorię Kylo, a w takim Rouge One potrafili memiczny punkt Gwiazdy Śmierci przekuć na zajebisty film. No już pomijam dziewiątą część, bo w kinie oglądałem z jakimiś ziomkami na telefonie Imperium kontratakuje.
Z nowymi produkcjami Disneya to chwilami aż czuję się jak Chirrut Imwe - nie jestem czuły na moc ale w nią wierzę i wierzę, że kiedyś będzie dobrze.
Nie. Nie będzie lepiej. Nie u disneya
Ja tam chętnie bym zobaczył Cala Kestisa i Merrin na dużym ekranie ale z drugiej strony obawiam się, że wszystko co zrobiło Respawn Entertainment szlag by trafił.
Cóż, jeżeli dobrze pamiętam, to ma się pojawić trzecia część gry. Ale prawdę mówiąc, mogę pierdzielić, nie pamiętam dokładnie.
W każdym razie do zakończenia 3 raczej nie trafią do filmu serialu live-action.
@@tajniaczegg-p6226 jest w produkcji. Respawn przy premierze Jedi Survivor zapowiadało, że historia Cala to tryulogia.
Bajki by robili to im wychodzi, a nie filmy. Dobrze bawiłem się przy wojnach klonów rebeliantach itd.
Twój kanał to złoto! ❤
Jesteś bardzo łaskawy skoro nazwałeś Acolitę serialem średnim, przecież był to serial który nie tylko dosłownie pluł wszystkim fanom w twarz ale też obrażał ich inteligencję, ilość głupot i głupotek zwiększała się w Disneyu z każdym rokiem a ten serial to był już ten jeden krok za daleko, przerwał on tamę cierpliwości fanów więc ja wcale nie jestem taki pewny czy przywrócenie starych postaci tym razem ich uratuje, mnie jako fana Disney skutecznie wyleczył z chęci oglądania czegokolwiek bo przy swoich ostatnich produkcjach jasno dali mi do zrozumienia że nie jestem targetem, a skoro nie chcą żebym oglądał to nie zamierzam się narzucać, ciekawi mnie za to ile ciebie jeszcze Disney musi zgnoić żebyś dał sobie spokój, ile razy jeszcze Disney ma cię zwyzywać od najgorszych tylko dlatego że odważysz się coś skrytykować ? naprawdę jesteś dla nich za łagodny po tym jak regularnie jako fana obrzucają cię błotem prosto w twarz.
Disney wie co zrobić, tylko tego nie chce. My natomiast nie chcemy co disney oferuję.
Ale co do acolyte Pani headland miała rację - produkcja jest z perspektywy mrocznych lordów (z kierownictwa lewackiego disneya)
@@thrawn.005 co ty gadasz XD
polać mu! Dobrze gada...
@@Agent.Of.Shield.66Subiektywnie dobrze mówi
Ciemną strone wyczuwam u Disneya !
Hehe ja wyczuwam jasną, bo gdyby Disneya opanowała ciemna strona mocy to produkcje przepełnione byłyby pasją i emocjami, a nie Dżedajowską nudą i stagnacją XD
Z tymi filmami to też się trochę przeciągnęło ze względu na epidemię koronawirusa. To co Disney powinien zrobić to z ery starej republiki serial lub film w czasach życia Dartha Revana.
W końcu się wyrobiłeś :)
13:15 rozwinąłbym mandoverse i andora i przestał wracać do tego co było. Trzeba iść do przodu, tworzyć nowy content, a nie jechać na popularności starych trylogii i wyczerpywanie ich w nieskończoność. Ale może ich problem jest taki że nie umieją tego zrobić dobrze? No bo akolita był czymś nowym, i wszyscy wiemy jak to się skończyło. A już było dobrze... W 2020 gdy wyszedł drugi sezon mando. Proszę disney, napraw się, bo nikt nie chce żeby star wars umarło.
Gwiezdne Wojny skończyły w momencie kiedy George Lucas je sprzedał Disneyowi, a ostatnim chronologicznie epizodem jest Powrót Jedi
bahahah lol
1999 to oficjanla data filmów....komiksy i książki,to co innego
@@JeffPesos1987 chyba w ogóle nie czytasz że zrozumieniem
Zapomniałeś o Rogue One i Andorze a sam Powrót Jedi to był typowy skok na kasę i mierny sequel z kolejną gwiazdą śmierci do rozwałki
@@Voltar78 no nie wiem, dość dobrze to zobrazowało sytuację światowych reżimów zła - duża broń nie działa, je..ć robimy większą, po czym leżymy w gruzach.
@@Voltar78mysle, ze wiekszosc chcialaby takie „mierne” sequele
Od czasu wszystkich decyzji powiązanych z Akolitą cytat Valkoriona w kontekście Disney stał się moim ulubionym: "Nie wiem czego nienawidzę bardziej tchórzostwa czy niekompetencji."
W dużej większości się z tobą zgadzam. Oni nie wiedzą co robić więc grają na nostalgii.
Grupy fanowskie to już upokorzenie samych siebie. Albo będzie jeszcze większe granie na nostalgii albo grupa pajaców którzy będą przytakiwać niekompetentnym reżyserom.
Konsument nigdy nie powinien być producentem! Fan nie wie czego chce do momentu jak tego nie zobaczy czego najlepszym przykładem jest sukces Mando.
Zapytasz kilku fanów czego chce to będą różne odpowiedzi ale zaliczające się do 1 definicji: bezpieczne produkcje które będą wpychać nostalgie w najbardziej prymitywnej postaci do gardeł na siłę.
I przypuśćmy że mamy 3 proponowane produkcje:
Film o nowym zakonie w nowej erze i generalnie czymś nowym
Film kontynuujący historię kogoś przykładowo Mando
I film o Vaderze lub innej znanej postaci
Fani wybiorą Vadera bo go znają ale powodzenia w napisaniu scenariusza aby nie naruszało nic. Plus doskonale wiemy co się wydarzy więc tym bardziej powodzenia w napisaniu dobrej historii która nie jedzie tylko na nostalgii.
I powodzenia w zyskiwaniu nowej liczby stałych fanów z takimi produkcjami :)
Nawet te filmy które zapowiedzieli to nie są jakieś wielki plany tylko testowanie który się najlepiej przyjmie aby potem prowadzić dalszy rozwój.
Co tego co ja bym zrobił to może logicznie: Miałbym plan, wizję na to co robić. Mogę go korygować lub udoskonalać ale kuźwa nie improwizować i płakać że nie wiem co będzie za 5 lat.
Dajmy na to chce rozpocząć ekspansję Old Republic
Zapowiadam dajmy na to trylogię o Revanie potem idę w seriale i inne produkcje które mogą być adaptacją ale też inne byłyby zupełnie czymś nowym i trzymam się moich planów.
Potem kończę erę i skupiam się na czymś nowym znowu zaczynając trylogią i mogę sporadycznie wracać do ery Revana ale moje pełne skupienie bedzie na czymś NOWYM!
Absolutnie nie zatrudniałbym osób które chciałyby jakkolwiek zirytować fanów swoim światopoglądem lub totalną niekompetencją bo chce aby moje produkcje były wysokiej jakości.
Coś może nie wyjść bo to jest nowe a coś może być hitem. W obu przypadkach to może być kluczowe do kolejnych produkcji i ekspansji nowych czasów nowych postaci i nowych er.
I budżet nie chciałbym aby był tak wyskoki jak przykładowo Akolita, widziałem produkcje ponad połowę niższym budżecie i jakościowo wyglądały lepiej.
this
Nie chcę ich bronić ale z drugim sezonem Kenobiego mogli szukać pomysłów już wcześniej ale ale nie byli jeszcze gotowi o tym mówić. W sumie dalej nie są ale te informacje od Ewana wrzucili, żeby pokazać, że coś się dzieje i nieco odsunąć rozmowy od Akolity.
Zgadzamy się z tobą w 100%.
Super, że poruszasz ten temat i przykro mi, że taki zajawkowicz musi aktualnie być świadkiem czegoś takiego 😢
Chyba nie od dziś wiemy że disney nie wie co robi....
Ja bym zrobił kreatywny reset. Przeniósł markę w kompletnie inną erę, gdzie naprawdę twórcy mogli by poszaleć z własną wizją podobnie do tego jak zrobił to Lucas w prequelach, czy BioWare w Kotorze. Własny zamysł na świat, nowe planety, statki, postacie. Tak żeby ta marka mogła odetchnąć od tych Skywalkerów. I musiałby to być start z grubej rury, czyli blockbuster z prawdziwego zdarzenia opowiadający o czymś czego nie widzieliśmy na ekranie typu wojny Jedi z Sithami te tysiące lat przed filmami. Od dawna trzymam się zdania, że prawdziwy potencjał tej marki tkwi w przeszłości i dalej będę tak uważać. Zerwać z mitycznym dziedzictwem Lucasa i postawić na coś nowego, ale przede wszystkim prawdziwie kreatywnego i oryginalnego.
Zgadzam się w 100%, tyle że zamiast w przeszłość, wybiegłbym w przyszłość.
czyli tak trochę to, co stało się z Mando? Pierwszy sezon Mando był WSPANIAŁYM oddechem od Skywalkerów, tych wszystkich Jedi, itd., to naprawdę było odświeżające i nawet, jeśli mały Grogu miał moc i wiedzieliśmy o tym od samego początku, to i tak mam poczucie, że się jednak odetchnęło od tych typowych rzeczy z Gwiezdnych Wojen... No i finalnie wróciliśmy do grania na nostalgii i w mojej opinii wtedy znacznie spadła jakość serialu. Tak jak Boba Fett był cudownym widokiem i ucieszyłam się, że się pojawił, tak wplątanie w to wszystko Luke'a Skywalkera sprawiło, że mi się chce rzygać i nie potrafię za bardzo wrócić do Księgi Boby Fetta czy do drugiego sezonu Mando. Żal xD Mogliby dać im odetchnąć i, tak jak mówisz, zacząć coś zupełnie nowego.
znamy się z liveów od świata gwiezdnych wojen, obajmy kochamy acolyte za lore... i oboje wiemy jak fani to zjechali, jestem mega fanem starej republiki i niestety - we lost, fani zabili szanse na starą republikę, z czystego serca nienawidzę tego fandomu.
Ale jak już to w czasie 120bby
Ale jak by musiały być nowe statki to tak 300bby bo z tego co wiem niszczyciele wyszły tak 230bby
Nareszcie coś od serca... oglądanie Twoich materiałów z Akolity wkurzało trochę :)
13:18 słyszałem gdzieś, że powstanie nowa trylogia Star Wars, która nie będzie miała powiązania ze Skywalkerami
Disney mógłby dać jakąkolwiek historie w świecie star wars ale są dwa, może trzy warunki.
1. Muszą mieć kogoś, kto przyjdzie tu z konkretną historią do opowiedzenia, która trzyma się kupy i jest rozciągnięta na kilka filmów/sezonó
2. Postaci muszą być ciekawe, mieć jakąś głębie, lepsze i gorsze strony, fajne backstory.
3. Nie patrzeć aż tak na koszty produkcji. Dobry produkt zarobi na siebie. Niech Disney pozwoli twórcom na rozciągnięcie sezonu na 12-16 odcinków żeby nie musieli się spieszyć i będzie git.
Jak bym asasz vetres do zycia nei przywracal na pewno bo to pluje na fabule ksiazki morczny uczeń
Moje pomysły na naprawę Star Wars:
1. Nie przesadzałbym z ilością produkcji. Maksymalnie 3 w ciągu roku. Dwa seriale i jeden film. Filmy powinny być maksymalnie co dwa lata. Najrzadziej co trzy lata. Pójść bardziej w jakość, a nie ilość.
2. Rozszerzyłbym możliwości czasowe seriali. Nie musi każdy serial trwać, po 8 odcinków. Jeśli historia będzie dobra to można pozwolić na np. 14, czy 18 odcinków. A nie na siłę skracać. Akolita na tym dużo stracił, bo wątek Vernestry miał być dłuższy, ale skrócili go, bo musieli zmieścić się w 8 odcinkach. To moim zdaniem duży błąd.
3. Wpuściłbym do środka świeżych ( z poza USA/hollywood) ludzi. Którzy nie są przesiąknięci kolesiostwem, powiązaniami i będą w stanie przekazać na czym polegają prawdziwe problemy star wars. To nie są toksyczni, homofobiczni fani. W Andorze jakoś drugoplanowa postać była lesbijką i nikogo to nie obchodziło. Bo serial był dobry. Jak scenariusz ( akolita) jest słaby, to takie kwiatki dużo bardziej są podnoszone.
4. Wyjebane na zdanie inwestorów ( nie znam się, ale napiszę jak powiinno być) Jak chcą szybkiego zarobku to niech zainwestują w krypto. Niech dadzą w spokoju popracować, to zobaczą większe efekty w ciągu kolejnych kilku lat.
5. Odcięcie się od czasów części 1-6. Można jeszcze podrążyć okres między 6 a 7, ale bez przesady. Może 1/2 seriale i tyle. Dokończyłbym Akolitę, ale skupiając się bardziej na sithah. Więcej Plagueisa. Zakończyłbym serial przeskokiem do Palpatina ( wiem, że chronologicznie jest jakaś przerwa). Serial o Palpatinie, jak wchodzi do polityki itp.. Dwa, może trzy sezony, może cztery sezony i koniec równo z wydarzeniami z mrocznego widma. Dużo polityki, znowu pokazanie perspektywy ciemnej strony mocy.
6. Koszta. Nie wiem jakim cudem Akolita był tak drogi. Serial był krótki, nawet bardzo krótki. Ujęcia nie powalały, aktorzy również słabiutko ( wiem wina scenariusza po części). Na co poszła kasa? Albo ktoś brał dla siebie, albo idioci zarządzali budżetem
7. stara republika. Działa na wyobraźnie fanów.
8. Wiem, że to kłóci się z punktem 5, ale może zrealizowałbym trylogię thrwana. Ksiązkową. Historia jest naprawdę dobra, pokazująca imperium od innej strony.
9. Zrealizowałbym trylogię Dynastia Thrawna. Byłoby to wprowadzenie do historii, którą opiszę w kolejnym punkcie. Sama historia jest świetna, i to coś trochę innego, odświerzającego.
10. Uważam, że nie można tylko cofać się do starej republiki itd. Bo koniec końców wiemy, że sithowie przegrali. Dlatego trzeba kontynuować historię. Poszedłbym w atak grysków na znaną nam galaktykę. Galaktyka, która jest pogrążona w chaosie. Rey próbuje wskrzesić zakon jedaj, w starej wersji, ale nie do końca jej wychodzi ( przedstawić ją jako trochę złą postać). Resztki "imperium" kontrolują jakąś część galaktyki. Nowa republika kolejną. Wiele planet nie nalezy do żadnego "stowarzyszenia". Piraci i lokalni dyktatorzy mają swoje żniwa. Jest wiele stronnictw. Po prostu chaos. Ogólnie mam w głowie duży plan na to, ale i tak się bardzo rozpisałem.
11. Dać skandynawii możliwośc wejścia w świat star wars i niech nakręcą kryminał. Po swojemu, pilnować tylko, żeby trzymali się zasad tego uniwersum.
12. Promocja. Mam wrażenie, że marketing jest bardzo słaby i można go znacznie poprawić.
Jeśli ktoś przeczytał te wypociny, to bardzo dziękuje i zapraszam do dyskusji.
Od lat 90 śledzę losy odległej galaktyki, które jest moim jednym z dwóch ulubionych uniwersów choć geekiem znającym najmniejszy detal z każdej książki bym się nie nazwał. Seriale SW przyjmuje z otwartymi ramionami i zawsze bawię się przy nich świetnie. Ale z obiwanem pomimo tego że to jedna z moich ulubionych postaci mam jeden poważny problem. Pomijam te błędy logiczne, które każdy wytyka np że zarośnięty pan infiltruje bazę inkwizycji gdy każdy jest gładko ogolony, dla mnie to głupota na którą przymkne oko. Ale problem jaki mam z tym serialem to właśnie spotkanie Vadera i Obiego i nie rozumny się źle wizualnie te sceny mi się podobają ale gdy dochodzimy do sceny na gwieździe śmierci gdzie Vader mówi do Obiwana że ten go opuszczał gdy był uczniem się po prostu rozjeżdża. To tak jakby Vader i Obi cierpieli na demencję i zapomnieli że od czasu Mustafar oni się jeszcze spotkali. Po za wyżej wspomnianym zgrzytem serial oglądało mi się dobrze pomimo innych bolączek logicznych ;)
Jeśli rekrutacja do tej „grupy doradczej” będzie wyglądała jak castingi do produkcji, wedle checklisty DEI, to już wiadomo jaki będzie rezultat xD
niestety, tak jak mając 7-12 lat gdy wychodziły sequele czułem hype będąc dzieciakiem, a później przy mando czy jeszcze book of boba fett ten hype się utrzymywał, tak po obi wanie, po ahsoce, akolicie i całym tym bałaganie który się narobił, straciłem hype, straciłem wiarę i o wiele bardziej czekam w tym momencie na premierę kolejnego sezonu the boys czy severance, zostawiając markę SW jako piękne wspomnienie bez przyszłości
Star Wars: Shadows of the Empire wystarczy wziac robic film , wcisnąć motyw budowy miecza przez Luka i kina pelne ,Tam wrzystko jest nostalgia w postaci Vader,Luke i ferajna i niezla fabula tez .
boże jaki brainrot xd weź pal gumę.
Można zrobić coś z jakością, co by przyciągnęło fanów (The Acolyte i nazwijmy to inna era jest tematem ciekawym, nowym, kreatywnym) ,ale głównie przez jakość to padło. Zresztą tak jak autor powiedział, dał dużą dawkę zaufania dla Acolyte (to o czymś świadczy). Jest wiele możliwości (naprawdę, High Republic, Old, The Dawn...). Główny problem to właśnie kasa i chęć podtrzymania tylko maszynki do robienia kasy. Za mało specjalistów SW pracuje teraz w Disneyu, żeby robić dobrze robotę. Cieszy mnie, że tam jednak od czasu do czasu dostajemy coś, co nam się spodoba, ale jest to baardzo niestabilne. Z drugiej strony jakby nie było przejecia SW przed Disneya, to wydawanie czegoś nowego mogłoby opierać się tylko na komiksach, grach itd... zawsze są dwie strony medalu. Ale faktem jest, że im więcej dajesz swobody (The Acolyte) , tym mniej masz kontroli nad produktem. Jak lucasowi pomysł z oczami Sitha od Hydena się nie spodobałby, nie dostalibyśmy takiego efektu w III e. Ale dobrze powiedziane... Słupki najważniejsze i chyba SW będzie falowal jak flaga na wietrze tylko po to żeby kasa się zgadzała ostatecznie ... (Czyli nie będzie określonego kierunku)
Jeśli ta super grupa będzie wyglądała jak ta, którą Prime zabrano na ekskluzywne wakacje przed premierą pierwszego sezonu Pierścieni Władzy, to doradzam akcjonariuszom Disney spadać wszystko co posiadają.
Niestety nigdy nie będzie optymalnego rozwiązania bo w samym uniwersum SW mamy tak spolaryzowaną grupę psychofanów starego kanonu oraz psychofanów tzw. "kreatywnych", którzy chcą nowych historii, nowych postaci i zostawienia sagi Skywalkerów. Po środku jest pewnie najliczniejsza grupa fanów która przyjmuje nowe produkcje z większym lub mniejszym entuzjazmem/krytyką. Disney nie zdecydował twardo, w którą stronę chce pójść więc mamy to co mamy. Wg mnie albo trzeba pójść w zamierzchłe czasy legend niezwiązane z rodziną Skywalker albo druga opcja czyli skupiamy się na Rey i jej losach co oznacza olać ortodoksów.
Jakbym miał ratować Starwarsy to bym od razu grubego kalibru użył i zrobił film o Darth Vaderze ( coś w stylu tych komiksów o nim ). Wydaje mi się że prawie każdy fan starwars chciałby zobaczyć film tylko poświęcony Vaderowi.
Coś takiego byłoby dobre ale nie w tym świecie disneya ale w świecie Star Warsów to się zgodze
Osobiście Vader jest postacią która powinna być drugoplanowa w sensie on się zawsze na ekranie pojawia żeby zrobić rozpierdol i trochę nie widzi mi się aby był na pierwszym planie ale to moje tylko zdanie
Ja wolę coś nowego bo już jestem wykończony graniem na nostalgii i tanim fanserwisie.
Plus jaki cel tudzież idee miałby taki film po za tymi dwoma punktami?
Nie wiem co w takim filmie miałoby być?
Ja bym chcial, by wprowadzili Kyle'a Katarna w jakims serialu i potem jemu dac trylogie czy jakis serial
Trezba to odpowiednio wywwarzyć. Część produkcji nowych i kreatywnych a część takich bezpiecznych w których to na ekranie pojawia się znana postać co 5 sekund. I takie i takie produkcje są potrzebne jednak całkowite skupienie się na jakiejś grupie nie jest dobre
Ja ciągle mam nadzieję na serial animowany o rebelii klonów (wątek zaczęty w parszywej zgrai), zobaczenie na ekranie jak Wolf dołączył do Rexa, ostateczny los Cody'ego i wiele wiele innych wątków
Prosta odpowiedź: TRYLOGIA THRAWN'A 😄
Disney w ujęciu całościowym wykonuje dobrą robotę w odniesieniu do Star Warsów. Zdarzały się niewypały (Solo, Skywalker Odrodzenie!!), ale stworzyli też dzieła jeśli nie wybitne to bardzo dobre: Mandalorian, Ahsoka, Andor, Przebudzenie Mocy, Obi Wan. To były świetne produkcje. Andor to w ogóle wg mnie najlepszy serial Star Wars jaki kiedykolwiek powstał i nie rozumiem dlaczego nie chcą pociągnąć tego dalej, może czekają na odpowiedni moment. Te filmy osiągnęły sukces. Nie podoba mi się wycofywanie z poszczególnych projektów, bo co z tymi historiami później zrobić? W serialu Akolita pojawił się Darth Plagueis i co? Od tak historia wędruje do kibla? Przecież fani wielokrotnie wypowiadali się, żeby Gwiezdne Wojny przenieść w inną epokę, niekoniecznie osadzoną w czasach Imperium.
Ja bym poszedł w dawn of the jedi oraz old reoublic a potem zaczynać w okres po sequeli + co jakiś czas coś w erze skywalkerów.
10:25 załamanie nerwowe w Twoim głosie, złoto.
Fajnie jakby ten serial hipotetycznie przedstawiał początki szkolenia Anakina
Oglądam niemalże wszystko, co wychodzi w świecie GW. Jest to moje ukochane uniwersum i nawet miernego serialu jestem zawsze trochę ciekaw. Później to odchorowuję... Gdybym miał wybierać obejrzenie II sezonu Akolity czy OO albo KBF to wybrałbym jednak Akolitę. Zęby mnie bolą, jak widzę co Disney robi z genialnymi postaciami. W którymś momencie jest to już nie do uniesienia. W ramach zjadania własnego ogona Disney zrobi w końcu multiwersum wszystkich bohaterów i się zdziwi, że entuzjazm widzów będzie na poziomie SWHS.
Saga sie zakonczyła na Powrocie Jedi.
Saga Skywalker to dno i tylko pare seriali od Disneya uratowały to uniwersum.
Live action wojen klonów z Greviousem, Ahshoką, Maulem, no i oczywiście Anakin i Obi-wan w pancerzach. Jako filmowa trylogia, byłbym zachwycony.
kocham gwiezdner wojny, to całe moje dzieciństwo. Ale mój hype na te marke totalnie umarł, nowe produkcje czasami już mi sie nawet zdarza pomijać bo wiem że oglądanie ich nie ma sensu (akolita). Trafiająsię perełki jak Andor albo Mando, ale w większości dostajemy zwykłe średniaki albo totalny paździerz. Ta marka nie ma przyszłości
Kurde fajnie by było jakby wzięłi Liam'a Neeson'a i zrobili 2 sezon - jak wyglądały ich relacje, nauka do bycia rycerzem, itp. (no tylko pytanie czy byłoby to wystarczająco ciekawe bo wtedy sithowie się nie pokazywali)
Według mnie błędem było porzucenie Rogue Squadron. Powinni byli zastąpić Jenkins innym reżyserem i osadzić po 9 epizodzie. Gdyby przyłożyli się jak przy Przebudzeniu Mocy, może dostałby zielone światło na kolejne części. Świetna przestrzeń do cameo z sequeli i ocieplenia tych postaci. Potem jeszcze raz obejrzeć Akolitę, zrobić go lepiej i na podstawie ówczesnej strategi dać film powiązany z serialem w czasach HR. Nawiązują się drogi do produkcji w Starej Republice i filmu z Rey na który fani być może już by bardziej czekali
Old Republic napewno dobrze by się oglądało
Fajnie by było zobaczyć taki serial o Darth Maul’u Live Action jak trafił do Sidious’a i jakie były jego losy przed Mrocznym Widmem
Pozdrawiam 😁
Moim zdaniem Mandalorian mógł na spokojnie przejąć pałeczkę po Skywalkerach których doi się i doi od nie pamiętam kiedy, ale 3 sezon Mando podkopał cały projekt. Osobiście uważam że 3 sezon powinien być o tym jak Din i Grogu są rozdzieleni, Grogu trenuje z Lukiem a Din zgłębia tajemnicę Darksabera obaj mogli by wyciągnąć z tego lekcję by na końcu znów się połączyć tym samym kończąc 3 sezon, powinien wtedy powstać 4 sezon gdzie Din już pewny siebie po wygranej ze swoimi Demonami wyrusza by zjednoczyć Mandalorian i odbić Mandalore, Bo-Katan dalej mogła by być istotną postacią i być częścią "Ekipy" jednak powinna być tam bardziej w roli wsparcia dla Dina po tym jak ten pokonał by ją w walce tym samym pieczętując swoją władzę nad Darksaberem, Din mógł by na końcu zrestrukturyzować rządy na Mandalore i podzielić je między dwie osoby wiedząc co działo się z jego ludem w przeszłości. W takim 4 sezonie można by też dodać Bobe Fetta czy Sabine Wren którzy nomen omen też są Mandalorianami.
Powiem tak, ten komentarz będzie bardzo długi i będzie zawierał część historii mojego życia ze Star Wars i szczerze ucieszę się jak ktoś to przeczyta w całości. Urodziłem się jakoś pół roku po premierze „Zemsty Sithów”, nie znałem nigdy nikogo kto lubił tę franczyzę i żeby wprowadził mnie w ten świat. Gwiezdne Wojny poznałem i polubiłem korzystając ze strony LEGO jakieś 14 lat temu, na którą lubiłem często wchodzić i grać w różne gry, itp. Kiedyś zainteresowała mnie miniaturka z Cade’m Bane’m i postanowiłem wejść w tę zakładkę. To był błąd, bo teraz Star Wars to prawie moje życie (dosłownie, bo w momencie, w którym to piszę, siedzę w akademiku na łóżku z poduszką z Grogu, pijąc herbatę z kubka z Dinem i Grogu, na półce stoi miecz świetlny, a przed chwilą zjadłem obiad pałeczkami stylizowanymi na miecz świetlny Anakina)… Pamiętam jak 10 lat temu zobaczyłem w pełni całą sagę, a nie jakieś urywki na TH-cam. Gdy jakoś rok później usłyszałem w telewizji, że będzie 7 część - zwariowałem ze szczęścia. Jak była możliwość, to rodzice kupili mi bilety do kina na dzień premiery i miałem iść z ziomkiem i siostrą, a jakieś 3 dni przed, tata mi oznajmił, że idę z nim o północy na pierwszy pokaz (tym sposobem byłem na tym filmie dwa razy). Było to dla mnie wielkie przeżycie, bo fakt, że mogłem iść na Gwiezdne Wojny do kina, to cud, a dodatkowo było pare osób przebranych, a to za Darth’a Vader’a, Darth’a Maul’a, szturmowca i były ze dwie osoby z mieczami świetlnymi (na premierach „Ostatniego Jedi” i „Skywalker. Odrodzenie” już nic). Na „Łotrze 1” i „Hanie Solo” też byłem. Koło roku 2020 zacząłem oglądać po kolei wszystkie odcinki „Wojen Klonów”, a później „Rebeliantów” żeby nadrobić na wejście Disney+ do Polski. Jestem teraz na bierząco z wszystkimi produkcjami gwiezdnowojennymi, poza grami (grałem tylko w dwa nowe „Battlefronty”, „Squadrons” i zacząłem „Upadły zakon”) i książkami.
Jeśli chodzi o oryginalną trylogię i prequele, to kocham je całym sercem, tak samo jak „Wojny Klonów”. Co do produkcji Disney’a, to Sequeli nie trawię („Przebudzenie Mocy” jeszcze przejdzie); „Łotr 1” jest przehypowany, ale nadal bardzo dobry, podobnie jak „Han Solo”; „Rebeliantów” trochę mniej lubię, niż „Wojny Klonów”, ale dalej super serial; „Mandalorianin” jest super (oczywiście ma swoje, niektóre wady, np. pół 3 sezonu); „Księga Boby Fetta” była bardzo fajna, tylko nie potrzebnie dali tam tyle Din Djarina; „Ahsoka” była mega, ale mogli Starkilera w domu (czyt. Marrok) tak szybko nie zabijać; „Andor” był spoko, ale dupy nie urywa; „Obi-Wan Kenobi” mi się podobał, ale postać Revy mogli napisać dużo lepiej; „Parszywa Zgraja” też mi się bardzo podoba, bo jest dla mnie trochę kontynuacją „Wojen Klonów”, a „Opowieści Jedi” to też całkiem przyjemny mini-serial. Jeśli chodzi o „Akolitę” to jest to dno dna. Po „Skywalker. Odrodzenie” myślałem, że nie wyjdzie nic gorszego, a tu proszę bardzo. A „Opowieści Imperium” bardzo mnie zawiodły.
Osobiście uważam, że Disney po sequelach się podniósł (do roku 2024, bo znowu jest źle) i tym wszystkim produkcjom nie licząc sequeli i dwóch seriali, daje mocne 8/10, jednakże muszą trochę przystopować. Przede wszystkim powinni zrezygnować z tej polityki/ideologii „woke”, bo ona tylko szkodzi, a nie pomaga, co mówią nawet osoby, które teoretycznie to działanie ma „wspierać”, pokazywać społeczeństwu, że istnieją i nie są straszni, jak niektóre konserwy myślą. Na produkcje jakichkolwiek tworów z tej stajni i nie tylko, Disney powinien obsadzać osoby, które robią to z sercem i słuchają tego co mówią i chcą fani, ale z rozwagą żeby nie wyszedł fan service jak w epizodzie IX, no bo bez tego nie przetrwają. W tej firmie powinien zostać wykonany rozkaz 66, powinni wejść inkwizytorzy i zrobić porządek w tym imperium. Moim zdaniem należałby obrać jeden kierunek i się go trzymać. Wszelkiego rodzaju produkcje powinny zostać dokładnie przemyślane, zajawiane i wypuszczane w momentach kiedy będzie pewność, że się przyjmą (badania rynku, itp.). I do jasnej cholery niech zrobią serial typu „What if…” i niekanoniczne filmy na bazie scenariuszy niedoszłych sequeli (albo niech powiedzą, że sequele są jednak nie kanoniczne i niech zrobią z tych niedoszłych te kanoniczne, ale to już mogłoby być trochę bez sensu), nie powinni robić X, XI i XII części, bo saga Skywalerów się skończyła. Nowe filmy mogą być, nawet takie, które będą czymś w rodzaju kontynuacji, ale nie może to już być saga Skywalkerów. Byłbym zapomniał - PRZEBICIE MIECZEM ŚWIETLNYM KURWA ZABIJA I NIE MOŻE ZOSTAĆ ULECZONE KURWA MOCĄ, ALBO PRZEZ DROIDA MEDYCZNEGO.
Jestem osobą, która weszła już FORMALNIE w dorosłość, ale jeśli chodzi o wytwór Papci Lucas’a, to ja dalej jestem tym samym chłopcem, który jak był w 2016 roku w Londynie na Star Wars Celebrations, i gdy wszedł do metra to myślał, że znalazł się w odległej galaktyce, bo wszyscy byli przebrani, któremu tam sam Mark Hamill powiedział, że ma fajną koszulkę z Yodą, jak se robił z nim zdjęcie, który od lat zbiera klocki LEGO i wszyscy się już z tego śmieją, który ma „dwie świecące pałki” i kręci nimi po placu, który na 4 maja robi rodzinie obiad z oficjalnej książki kucharskiej z Galaxy’s Edge, bo jest święto Gwiezdnych Wojen. Nie chcę żeby kilka osób z wielkiej korporacji zniszczyło to co kocham przez większość mojego życia. Cieszę się w sumie, że Disney przejął Lucasfilm, bo prawdopodobnie bez tego nie mielibyśmy nic nowego, a tak to to uniwersum się rozwija (jednakże wiem, że stać ich na więcej i to nie chodzi o finanse). Lecz jak już wspomniałem ludzie od Myszki Mickey powinni zacząć brać pod uwagę opinie fanów i zwykłych widzów/graczy, którzy nie siedzą w lore żeby była przyjemność jak za dzieciaka z tych produktów. A Disney zarobiło już miliardy dolarów na Star Wars, więc kurła niech się trochę bardziej przyłożą żeby to było zasłużone!
niektórzy producenci robią drugie sezony seriali które nie przyjęły się wybitnie, Disney je wycina. Akolita nie był wybitny, ale nie rozumiem po co to anulować, bo w końcu mieliśmy coś osadzonego w innym czasie niż wszystko inne, z mnóstwem jedi itd, dało się z tym serialem zrobić wszystko
1. Na pewno fajny byłby serial o szturmowcach, który mógłby opowiadać różne historie różnych żołnierzy, na pewno byłby ten serial również fajny pod względem pokazania tego, że szturmowcy to nie są zwykłe pachołki
2. Druga propozycja taka bardziej generic to serial o Vaderze, byłoby super zobaczyć więcej mrocznego lorda, wydaje mi się, że najbardziej sensowny moment na taki serial to okres między 5, a 6 epizodem, gdzie Vader ma dużo refleksji i mocno się zmienia ponieważ jest świadom posiadania syna i kłamstwa ze strony Palpatine'a, z chęcią w takiej ekranizacji zobaczyłbym doktor Aphrę
3. A co powiecie na serię, która opowiadałaby najróżniejsze historie z odległej galaktyki w ogóle ze sobą niezwiązane? i mielibyśmy tam odcinki różnego gatunku filmowego czy o różnej tematyce, widział bym taki odcinek horror o dziejach jakiś szturmowców, którzy nie ewakuowali się z Endora po zniszczeniu DS2 i jak zmagają się z tamtejszą fauną, fajnie byłoby wtedy zobaczyć tego stwora, na które ewoki zastawiały pułapki - goraxa, kolejny pomysł to żeby pokazać więcej wyścigów śmigaczy, jakieś dalsze losy Sebulby i ekipy
4. Może też film o wojnie z Sithami z przed 5 tysięcy lat? designy tych żołnierzy mega mi się podobają i z chęcią zobaczyłbym więcej konfliktu pokazanego nam w KOTOR
5. Ostatnia propozycja na teraz to marzy mi się aby Star Wars Detours w końcu powstało, ten koncept wydawał się taki świetny, szkoda, że Disney po zakupieniu franczyzy anulował serial, także 2 anulowane sezony Wojen Klonów byłyby super, niektóre historie, które nam pokazano z anulowanych sezonów są naprawdę super
Fajne filmiki, trzymaj poziom!
Edit: wiem wiem, dużo z tych pomysłów opierają się o oryginalną trylogię, ale w większości tych pomysłów dalej jest duże pole do stworzenia i pokazania nowych postaci, poza tym te pomysły to takie, które od razu przychodzą mi na myśl, więc nie są wyszukane, aleee i tak jakbym dłużej posiedział nad komentarzem to bym wymyślił coś ciekawego, poza tym film z młodym Hanem był mega, nie rozumiem hejtu na tą produkcję, był półświatek i fajni aktorzy, o wiele gorsze są wszystkie inne filmy z sequeli, a ten o Hanie to arcydzieło
Pozdrawiam
To całkiem "zabawne", że dwa największe IP w rękach Disneya czyli MCU i SW są w tym samym miejscu. Co jeszcze "zabawniejsze" ich dwa duże seriale, które miały być nowym otwarciem czyli "Secret Wars" i "Acolyte" bardzo dużo łączy, w tym problemy jakie mają te produkcje. A filmy? MCU jest w miejscu gdzie jest gotowe zapłacić absurdalne pieniądze dla RDJa żeby uratował markę (spoiler - nie uratuje). Sprzedają się filmy bezpieczne, wypchane fanserwisem jak "Deadpool and Wolverine", a nowy Pajączek już jest zapowiadany jako mulitwersalna saga. O stanie SW przez litość nie wspomnę.
Nie wiem czy obecny team cokolwiek uratuje, może trzeba by Kathleen Kennedy dać stanowisko super wodza ale na zasadzie "Król panuje, ale nie rządzi"? A stery przekazać w ręce zapaleńca który jednocześnie zna ten biznes, jak choćby Warner zrobił z DC zatrudniając zakochanego w komiksach Gunna i doświadczonego producenta Safrana? Co prawda efektów ich pracy jeszcze nie widzieliśmy, ale gorzej nie będzie (prawda?).
Bo to jest głównym problemem z SW dziś - studio tak skupione na kwartalnych wynikach, że kreatywność umiera. Ale co ja bredzę, w dobie rozwoju AI, strachu przed ryzykiem, czy wściekłością fandomu na choćby recasty, do końca świata będziemy oglądać Wielką Trójcę wygenerowaną przez sztuczną inteligencję z twarzami Forda, Fisher i Hamila.
Hmm... Gdy wyszedł Mando to pierwsze 2 sezony byłem wniebowzięty i troszkę rozczarowałem się 3cim. Księga Boby? - Laurka i nie porwała mnie totalnie. Ashoka - gdyby nie kiepska choreografia walk na miecze świetlne byłby super serial jak dla mnie. Obi Wan - fajny i relaksujący. Acolyte? Zmarnowany potencjał i serial, który mnie odrzucił.
Trylogia Bane'a - 3 genialne książki z potencjałem na 3 filmy albo 3 sezony serialu. Zamiast robić total reset uniwersum fajnie by było gdyby Disney sięgnał po to co już jest dobrze zrealizowane i to dopieścił i przeniósł na duży ekran.
Mój kumpel cały czas mi mówi że w przyszłym roku czekają nas takie przyjemności do oglądanai jak "Tales of the Bounty Hunters" albo "Tales of the Sith" xDDD Serio nie wiem skąd on ma takie informacje że to planują gdy, przeszukałem połowę internetu i nigdzie nie znalazłem nawet wzmianki o tym że takie seriale mają się ukazać xDDD Nie wiem w jakim świecie mój kolega żyje ale serio chyba w świecie urojeń i dziwactw...ehh... xD
Do tego swoimi wymyślonymi historiami chce pracowac w Disney-u a wiadomo że takich ludzi jak on nie wezmą pod uwagę. A on dalej się stara na marne co prawda ale się stara...mimo że nie widziałem od niego ani jednego tekstu o takiej wymyślonej historii jak Star Warsy połaczone z Supermanem xD Albo Star Warsy połączone z X-menami xD
Gość jest niezły serio i ma 37 lat czyli tyle co ja obecnie.
A jeśli chcą zrobić sezon drugi "Obi-wan Kenobi" to ehh nie wiem czy warto, robić serial o NAJGORSZYM JEDI EVER! Który nie dość że ukrywał związek Anakina z Padme i pozwalał mu na to wbrew zasadom zakonu, do tego nic nie zrobił gdy ten przeszedł na mroczną stronę, spóźnił się do świątyni żeby ją obronić, potem gdy miał okazje rozwalić Anakina na Mustafar to tego nie zrobił, i jak znowu się spotkali w jego własnym serialu to ZNOWU go nie rozwalił a za trzecim razem w "Nowej Nadziei" po prostu się poddał i zrobił się bezużytecznym duchem mocy który nawet nie zdążył poinformowac Luka że Leia to jego siostra! I poza bełkotem jako duch mocy to dalej nic nie zdziałał...a potem mówił "Że teraz stanę się istotą znacznie silniejszą niż ty Vader" po zjednoczeniu się z mocą...ta jasne bajdurzenie. Duchy mocy są bezużyteczne i praktycznie nic nie mogą... co innego sithowe Duchy oni to chociaż umieją opętać kogoś na krótką chwilę to już coś...
Ale nie o tym tu mowa, tak samo jak szef, zgadzam się że jestem załamany w którą stronę idzie Disney...nie ma on pomysłów na Star Warsy i ciągle dalej będzie odgrzewał stare kotlety z starymi postaciami... a ja lubię powiew świeżości ale nie taki jaki był w tym pożal się "Akolicie"... Obecnie ja nie czekam na żaden serial o Star Warsach bo obawiam się że każdy następny będzie coraz gorszy i beznadziejny...
Nowa trylogia z elementem kontynuacji historii lub odniesieniami
Niech Moc będzie z wami!
Jak dla mnie jest tyle pomysłów tylko ze nie każdy musi się wszystkim podobać np wyjaśnić wszystko od początku tzn mitologię świata gwiezdnych wojen jak powstali hedu a jak Sithowie każdą oddzielna rasa zasługuje na iddzuelny film np Wookie
Proponowałbym ekranizację The Old Republic cała historia jest na tyle ciekawa, że mogła by przekonać do siebie widzów.
Obejrzałbym też jakąś produkcję o łowcach nagród (nie o Bobie tylko, nwm Aura Sing, Bossk etc.)
zamiast nowych seriali, wziąłbym komiksy na warsztat.
Przygody innych oddziałów poza 99,
coś o Szturmowcach śmierci, kurde pomysłów mam dużo 😅
Najlepiej byłoby rozpocząć nową sagę. Świat Gwiezdnych Wojen ma taki potencjał, że ciągłe trzymanie się tych samych miejsc, wydarzeń i postaci nie robi żadnego sensu.
Serial typu what if w stylu clone warsów zrobiłby robotę, a inspiracje na filmy mogliby czerpać z książek lub komiksów
Ja bym chętnie zobaczył ekranizację (w formie animowanej) ciekawszych produkcji z starego kanonu. Tak jak np. DC robi ekranizację bardziej kultowych swoich komiksów.
Ci superfani nie istnieją to są aktywiści jeśli Disney jeszcze bardziej będzie się ich słuchał to star warsy rozbija się na skalach
Przeczytałem naprawdę sporo książek z fandomu SW, i w pewnym momencie jak tylko słyszy się o Skajwalkerach to wzbiera się na wymioty. Mimo w takiej świetnej trylogii o Thrawnie są Luke i Leia pomysł na kolejną wplecioną trylogię - palce lizać. Darth Bane - like it :) i mamy zaplecze na kolejne 12 lat. Dodatkowo opowieści czy legendy dały by masę frajdy jak by to dobrze zekranizować. Mistrz i Sidiusa - myslę że poza 3 sekundach w Akolicie świetnie by się sprawdził w filmie o nim. Ventress, Doku, Maul... ciemnośći można wymieniać wiele. Tak samo jasnej strony - dobry pomysł i ekranizacja przyniosły by odpowiedni zysk - no ale nie z pegi 7. Te opowieści mimo że infantylne powinny być dorastające chociaż. Jedyne przez co nie dałem rady przejść bo nudne do "puke" najazd Yuuzhan Vong - za dużo, za nudno i wszędzie chodzący po niebie.
Bane....hm....fakt nieźle napisane,pytanie czy oddanie narracji drugiej tej złej strony nie wywoła wychylenia na zajawkę Złem?a to przecież Disney...i poprawna poprawność
@@lakor4 Zło samo w sobie, hmm no tak to za dużo dla Disneya ale rozterki moralne bohaterów itd mniejsza o większość. Ale jeśli chodzi o poprawność polityczną, rasową, kolorową to dla mnie mogą ja sobie zrulonować i włożyć w tyłek - jest to robione źle. Nie mówię że filmów o rdzennych mieszkańcach ameryki, gejach, miłości wszelakiej nie ma dobrych, i to mi nie przeszkadza. Za to jest cała masa złych filmów gdzie powinno być całe gówno wszelakie i poprawne a fabuły nie ma...
Gdybym miał zadecydować jaka będzie przyszłość Star warsow, to od razu zleciłbym trylogię w ręce Tonego Gilroya oraz Garetha Edwardsa odpowiedzialnych za Rouge One. Na 100% żaden fan by się nie zawiódł.
dodałbym osobiście wątek codiego do kenobiego że np Cody po dezercji z imperium jak wiemy z bad batch ruszył szukać kenobiego aby go np przeprosić
Ja zrobiłybym film o początkach przygody grogu z zakonem Jedi albo serial o darthie vaderze
Gratuluję, wreszcie w miarę"obiektywnego" podejścia do franczyzy SW. To że "Wściekłe Wąsy" oszczędza SW to swego rodzaju eufemizm. Każdy ma jednak prawo do własnego zadania i je zmienić P . Tak czy inaczej szanuje za jakość materiałów i zaangażowanie. Pozdrawiam. Życzmy sobie kolejnego "Łotra Jeden" :)
"Rogue Squadron" povinien być mocnym, dramatycznym filmem dla starszych vidzów, by nie pojaviła się w nim jakakolviek infantyliada, tylko ostra jazda i powaga sytuacji, pełna emocji. Niecały miesiąc temu słyszałem, że jednak będzie to kręcone, ale pogubiłem się już i nie viem czy mam czekać na serial, czy może lepiej zacząć pisać zażalenie do Disneya.
Robił bym antologie. Jest mnóstwo super książek. Podobała mi się trylogia Darth Bane. Co robił vader po przegranej z obiwanem? Czuje ze turaj tez jest sporo miejsc na niejeden film.
W pierwszej kolejności wedle mojego gustu chciałbym zobaczyć srogie dramaty wojenne, czyli serię kinowych i długich filmów, gdzie każdy z nich porządnie opoviadałby historię jednej konkretnej bitwy pomiędzy Sojuszem Rebeliantów, a siłami Imperium, w której obiektywnie pokazano by obie strony konfliktu, tak, by vidz nie był do końca pevien, którzy to są ci źli, a którzy dobrzy. Krew, flaki na vierzchu, rozwalone głovy, urwane kończyny, realizm co najmniej na poziomie "Plutonu", "Szeregowca Ryana", "Miasto 44", czy "Kompanii Braci", żadnego pitu pitu, tylko profesjonalny sztos gry aktorskiej, płacz, strach, darcie mordy, krzyki i jęki rannych, wariactwo, obłęd, brud, płonący żołnierze, trupy, porządne wybuchy z odłamkami, walące się na ludzi konstrukcje i vieżowce, masowa śmierć, zagłada cyvilizacji, jak podczas pravdziwej wojny, bez słodzenia, bez pompatycznej muzyki, jak w "Inwazja: Bitwa o Los Angeles", która psuła klimat dobrego dramatycznego filmu wojennego - przez tą ścieżkę muzyczną nabrałem wstrętu do muzyki w filmach wojennych ( nie licząc Plutonu ). Jestem w takich kwestiach wymagający od dziecka, i już na Nowej Nadziei vidzianej w kinie Relax za PRLu, byłem zniesmaczony beznadziejnością zachowania Szturmowców, czy brakiem dynamiki latania myśliwców, których piloci w Starwarsach latają jak po sznurku, i giną jak idioci, nawet ci w TIE-Interceptorach, zamiast rzucać maszyną we wszystkie strony, by przeciwnik siedzący na ogonie nie mógł wstrzelać się w gonionego.
Przy dzisiejszych możliwościach można kręcić rzeczy z universum odległej galaktyki, które skierowane są do vidzów wymagających i starszych, by twórcy nie musieli hamować się z używaniem wulgaryzmów, czy w realistycznym pokazywaniu masakry. Takie Gwiezzdne Wojny na pevno uzyskały by odpoviednie zarobki, i syte były by wilki i owce.
Z jednej strony serial lub film o Vaderze miałby naprawdę spory potencjał, o jego polowaniu na jedi którzy przeżyli rozkaz 66, może nawet mógłby się tu pojawić sam Mace Windu w nieco mroczniejszej wersji, jak choćby w fanowskim filmie Shards of the past, ewentualne zekranizować wątek z Crimson Dawn i Quirą, możliwości jest sporo, ale z drugiej strony jeśli miałby to robić właśnie Disney, to patrząc na produkcje w ich wykonaniu może to i lepiej, że się nie dotykają do Vadera, już i tak wrzucili do kosza poświęcenie Anakina gdy zabił Imperatora na poczet Rey. Nie wiem czy coś jeszcze będzie w stanie znów obudzić we mnie miłość do tej franczyzy, naprawdę już tylko cud może to zrobić
3:30 no ale han solo mial premiere w momencie avengers infinity war i to byl powod jego porazki :/
Mnie bardzo dziwi, że Disney nie chce zrobić What IF w klimacie Clone Wars, jak miało to w przypadku Marvela
Oglądałem u ciebie sporo materiałów, dzięki temu wiem po jakie fajne książki i historie sięgnąć, nabyłem sporo fanowskiej wiedzy. Ale ostatni raz jarałem się jakością na Rouge one, kompletnie nie czekam na nic, nie mam nawet Disneya, kupię kiedyś tylko dla obejrzenia serii obi-wan, a także dla prey.
Zdecydowanie w pierwszej kolejności zadzwoniłbym do Riana Johnsona i dogadał z nim o czym chce zrobić swoją trylogię. Najlepiej jakąś historię oderwaną czasowo i osobowo od sagi. Zupełnie własny twór w świecie SW.
Jedyne co ma sens w Star Warsowych Disneya jest wizja Filoniego.
Nie mówię ze to szczyt kina, ale od Rebeliantów jest spójna, bazująca na tej samej podstawie co filmy Lucasa.
Sa pojedyncze produkcje jak Lotr 1 i Andor ktore trzymaja poziom dodając trochę świeżości jednocześnie również wpasowując sie w przestrzeń między filmami.
Reszta to fanfiki, zrobione tylko po to aby zrobic bezmyślnie kaskę.
Piekło zamarzło. Wściekłe wąsy jawnie jedzie Disneya
Nie wie. Czy tylko ja mam takie spostrzeżenie że serial Akolita wcale taki zły nie był ale być może nie znam się
Był średni ale nie tragiczny.
Oczywiście, że się z Tobą zgadzam, bo po prostu dobrze mówisz XD.
Niestety ta marka odleciała już dosyć daleko i nowe produkcje mocno namieszały w wielu punktach, ale trzeba grać tym co jest (lepsze to niż anulowanie połowy filmów, jak zrobił to Cameron w Terminatorach).
Jakbym był decyzyjną osobą to zacząłbym od wyrzucenia wszystkich osób które niszczą tą markę i zerwania współprac, przez które pojawiają się idotyczne wątki (wiem, że to bardzo ogólne stwierdzenie, ale dałoby się to zrobić, tylko stopniowo po prostu).
Trzeba by też było zaangażować grupę pilnującą spójności z kanonem do sprawdzania każdego scenariusza (tu sprawdziliby się nawet fani, tylko co ważne - mieliby tylko sprawdzać, a nie tworzyć wątki).
Po trzecie, niektóre zapowiedziane dopiero produkcje bym anulował (jak film o Rey - nawet jeśli mógłby kiedyś powstać to na pewno nie teraz), a inne skorygował. Szkoda że finał Mando wyszedł tak a nie inaczej, bo mogło być dużo lepiej i z tem serialem można było naprawdę fajnie popracować.
Poza tym zaprosiłbym do współpracy znanych i cenionych reżyserów, twórców itd. bo ta marka naprawdę ma potencjał i zasługuje na wielkie projekty.
No i oczywiście otworzyłbym Gwiezdne Wojny na nowe gatunki: jakiś horror, thriler, dramat wojenny. Tu też jest duży potencjał. Poza tym myślę że jest dużo książek na podstawie których można zrobić świetną adaptację (np. obie trylogie Thrawna albo Utracone Gwiazdy), tylko to musiałyby być projekty przemyślane, żeby nie zmarnować potencjału.
No i pozostaje kwestia samych wątków. Myślę że pasowałoby bardzo ostrożnie wybierać między teoriami, żeby uniknąć "Palpatine jakoś powrócił", jednak niektóre teorie są naprawdę ciekawe i myślę że jakieś sensowne pociągnięcie historii Mace Windu albo pokazanie przeszłości Greivousa byłoby genialnym pomysłem.
Może zaangażowanie samego Lucasa też by pomogło, sam nie wiem. Na pewno nie mogę powiedzieć że Disney zrobił same złe rzeczy dla SW. Jasne, były tak upiśledzone produkcje jak akolita, było też sporo wątków, które zaburzały odbiór tych spoko seriali, ale przez te kilkanaście lat powstały również produkcje z których należy się cieszyć i można wręcz być z nich dumnym.
Andor, Rouge One, Obi-Wan i pierwszy, no - pierwszy i drugi sezon Mando to najlepsze, co disney wypluł z siebie od przejęcia Lucasfilm. Takiej Ashoki nie dałem rady zmęczyć, akolitę odpuściłem sobie całkowicie - także powiedzieć, że zmierzają na mieliznę - to nic nie powiedzieć. Bardziej w kierunku góry lodowej,
Problem jest taki, że dla nich to jest źródło.. ale kasy. To nie jest twór zajmujący się tylko SW. Maja dziesiątki jak nie setki filmow i seriali ktore są osobnymi tworami a oni wykupując prawa do nich zwyczajnie chcą zarobić. Nigdy nie skupią się na prowadzeniu historii dla samej historii, bo się boją że to się nie będzie klikać i paradoksalnie się przeliczą
Zza wielkiej wody od dawna nie ma na co czekać, jak z polskim kinem raz na parę lat cos ciekawego reszta same śmieci.
9:24 taniej i na pewno lepiej ;-)
Kontynuacja Serialu Ahsoka, Zrobienie Serialu O lUke Skywalker, Połączenie wątków w tyrylogi filmowej gdzie Mando Ahsoka i Luke walczą z Wielkim Admirałem Thrawnem. A nową trylogię wyrzucić do kosza.
Na netflixa nie mam czasu, Mandaloriana nie oglądałem, ani ,,Reyów", czy Kudłatych. Nie mam ani 1 książki z serii GW! Co mam ? Kilka mieczy świet(l)nych z Hasbro ! xD
A wystarczyła by ekranizacja (jako spin off) komiksów typu Misja Lorda Vadera .... Był by mrok, siła imperium, szpiegowski motyw i Luke i rebelia w czasie przed bitwą o Hoth....
Zauważyłem u siebie, że Akolita sprawił, iż coraz mniej zacząłem interesować się światem Gwiezdnych Wojen. Niestety najnowszy tytuł od Ubisoftu - Star Wars Outlaws również nie pomógł i do tej pory tytułem nie jestem zainteresowany. Wydaje mi się, że póki Disney nie zrozumie, że widzowie mają gdzieś ich tematy LGBTQ+ oraz poprawność polityczną, a chcieliby dostawać po prostu dobre Filmy/Seriale/Gry to nic się nie zmieni. Ja sam czekam jedynie na 2 Sezon Andora, bo wydaje mi się, że ten serial faktycznie może utrzymać jakiś poziom. Liczę także na 3 grę z serii Star Wars Jedi, a jeżeli chodzi o resztę to póki co zainteresowany nie jestem.
Fajnie było zobaczyć u Ciebie materiał, gdzie faktycznie mówisz co sądzisz o obecnej sytuacji Gwiezdnych Wojen.
Zgadzam się i jakbym był na miejscu Disneya zrobiłbym film o Luke i jego szkole
Widziałbym dwie drogi. Pójście w coś innego, ale znanego jak Old Republic lub w serie ze zmieniona narracja, opowieści od strony Sithów. To co nam Akolita obiecywał