Akurat to jest na plus- w zasadzie nie da się stracić gry,a w sytuacji ,gdy gra była tylko "u ciebie na płytce", gdy płyta uległa fizycznemu uszkodzeniu to już wogóle jej nie uruchomiłeś.
A pamiętacie jak koło roku 2005 wszyscy wieszczyli koniec PC jako platformy do gamingu? I to do tego stopnia, że większość studiów robiło swoje gry najpierw na konsole, a potem (nieraz nieudolnie) łaskawie portowało na PC, i to też nie wszyscy? Bo z tym artykułem z 2010 r. jest identycznie jak z przewidywaniami z tamtych czasów.
@@HyperVegitoDBZniby gdzie? CP 2077 był portowany z PC na konsole, AC też nie kojarzę, żeby był najpierw prosukowany na konsole i wydany na nie a później portowany na PC.
@@HyperVegitoDBZto były tylko przykłady i nie podałam tylko jednego tytułu AC tylko całą serię. XD Nie mam zamiaru wymieniać wszystkich. Jakbyś śledził scenę gier to byś wiedział jak to wygląda. Eden Ring, BG 3, Skyrim i wiele innych. Wystarczy poszukać. Nie mam zamiaru wymieniać Ci wszystkich gier. Wysil się trochę. XD
Wiedźmin 3, wszelkie CODY, Battelfieldy i inne. I nie wiem gdzie Ty masz pierdyliard duzych tytułów gier AAA wydane w przeciągu ostatnich kilku lat. XD Tych gier może będzie z 200. XD
Dla mnie gry to jak książki czy filmy! Gram dla fabuły, zobaczenia/przeżycia przygód głównego bohatera wrzuconego w jakiś wir wydarzeń. To możliwość zobaczenia nowych światów, planet, przyszłości, przeszłości itd.
@@tau7775 i tak i nie 🙂 Książki na ten przykład to ogromny poligon dla Twojej wyobraźni! Każde to medium na swoje atuty, ale najważniejsza cechę wspólną czyli poznawana historie 🙂
Szanuję - ale dla mnie najczęściej nie ma wczuwki bez wyzwania oraz realizmu (wystarczy taki, jak w fantasy, czyli wewnętrzna logika świata przedstawionego) Nie ma w tym nic złego - jedni wolą spacer po parku, drudzy wspinaczkę zimą na K2. Jedni chcą disco polo, inni operę. Czasem są to nawet te same osoby, w różnych chwilach. Dobrze tylko, by nie próbować robić autostrad na szczyt K2, a ci, co poszli do parku, żeby się nie uważali się za zdobywców K2... I odwrotnie oczywiście - jak ktoś chcę spokojnie pochodzić, nie trzeba mu na siłę zamieniać alejki w tor przeszkód. W grach to niestety słabo działa, bo zwłaszcza wielkie studia próbują robić produkty dla wszystkich, to znaczy - dla nikogo. Więc jest dużo wszystkiego, ale bez sensu. Jak kasa pójdzie w reklamę i grafikę, to już na AI nie starczy, itd. Dlatego zwykle trzeba podejmować bolesne decyzje - jak ambitna fabuła, to pewnie glicze i grafika drewniana; jak efektownie, to nie realistycznie, itd. No i jeszcze mikro-płatności za skórki itd. - dla mnie to bzdura, ale ludzie kupują, a co gorsza, gry bywają sztucznie wydłużane, żeby napędzić mikro-płatności... W praktyce można przerzucać kolejne "niesamowite" tytuły niczym umalowane lale z disco - a potem zwykle się okazuje, że zostaje parę ukochanych klasyków. 😋
Gry single mają się dobrze dlatego, że wielu ludzi traktuje je jako kolejny etap rozwoju rozrywki opartej na fabule. U zarania były opowieści ustne przekazywane wewnątrz grup rodzinnych, później pojawił się teatr, bardowie, mistrele, książki, film, a teraz mamy gry. Jest to rozwijanie starej jak świat koncepcji i uatrakcyjnianie jej poprzez zdobycze technologii - jądro jednak cały czas pozostaje takie samo, a jest nim niespotykana opowieść pozwalająca nam oderwać się od problemów dnia codziennego. Ta formuła funkcjonuje od tysiącleci wiec raczej już nie zniknie. Co do gier jako takich warto też zauważyć, że większość nietrafionych przepowiedni co do ich przyszłości nie brała pod uwagę jednej prostej rzeczy - gracze się starzeją. 10 czy 15 lat temu osoby po 30 stanowiły jakiś niewielki procent graczy. Dziś jest to już bardzo duży odsetek. Ludzie, którzy zaczynali swoją przygodę z grami w dobie gdzie nie było łatwo dostępnego internetu nie porzucają teraz tego hobby tylko je kontynuują i dalej chcą tego samego co 20-30 lat temu ale w lepszym wydaniu.
To trochę jakby mówili "era książek minęła, niedługo książki przestaną być pisane w dobie czytania fejsbukowych komentarzy". Zamebiałe korpo-myślenie swomi tabelkami i wykresami. Ludzie chcą historii - po to wymyślono różne media opowiadania historii. A w grach online historia wyglada tak, że zbierasz ludzi ktorym sie spieszy i farmią jak boty jedno i to samo przez rok, jak jest to wow jakiś to jeszcze sie prują że pierwszy raz dany raid robisz i jak smiesz ogladać cutscenke jak noob jakiś bo oni czekać muszą. Zerowa immersja, dlatego nie gram w gry online. Ludzie potrafią zepsuć każde doświadczenie.
To prawda. Zaledwie kilka razy w życiu zdarzyło mi się dołączyć do jakiegoś Party w MMORPG, i za każdym razem było to samo - wszyscy lecieli przed siebie jak głupi, nie było nawet czasu żeby zobaczyć co ze stworków wypadło czy rozejrzeć się po lokacji, że o przeczytaniu dialogu z NPC nie wspomnę. Jakby to były jakieś wyścigi. I gdzie tu przyjemność z gry ?
Tak to jest z przewidywaniem tych wszystkich managerów "wizjonerów". Naczytali się biografii Steve'a Jobsa i mają teraz mokre sny jak to narzucają coś klientom, a potem kupują sobie za to wyspy na Karaibach. A przecież wszyscy wiemy, że dostali władzę tylko dlatego, że nie mają skrupułów nawet w niszczeniu jeśli da się to sprzedać udziałowcom jako sukces, a nie dlatego, że są jakimiś wyjątkowymi geniuszami.
Kiedyś ludzie mieli różne naiwne nadzieje.. na przykład, że po przejściu na dystrybucję cyfrową gry będą tańsze. Albo że wydawcy będą mieli bardziej zróżnicowane tytuły w ofercie (gdy mają 1-2 studia przynoszące najwięcej mamony a inne mogą eksperymentować) czy tworzyć coś (trochę) mniej popularnego, ale nadal sprzedającego się. 11:20 Bethesda reklamująca swoją grę brakiem mikro? Sroga ironia bo to ich zbroja dla konia spopularyzowała ten trend.
Pamiętam jak w dobie świetności RTSów i strategii w ogóle redaktorzy się jarali jaka to super AI będzie w tych grach za ileśtam lat wykładniczego wzrostu mocy obliczeniowej i coraz mocniejszych GPU (myśleli tak: mocniejsze GPU = mniej roboty dla CPU = lepsze AI liczone przez CPU) i jak to wreszcie będzie można grać przeciwko faktycznie wymagającemu przeciwnikowi sterowanemu przez komputer. Lata później AI w strategiach nie tyle się nie rozwinęła co zaliczyła regres, a dedykowane układy do AI których się doczekaliśmy zajmują się sztucznym generowaniem fpsów dla ratowania wydajności a nie obsługą jakiejkolwiek logiki zachowań w grach. Wyobrażać sobie jak to by było fajna rzecz ale bardzo rzadko cokolwiek z tego się sprawdza. I potem wesoło jest jak się wspomina te prognozy.
Całe szczęście że gry Single Player żyją i mają się dobrze. To jest ten segment rynku który mnie, jako gracza interesuje. Za grami multiplayer nie przepadam a mikrotransakcji po prostu nie cierpię. Oczywiście to jasne że dla wydawcy lepiej jest mieć środowisko gry w którym cały czasu utrzymują graczy niż pisać co chwilę nową grę, ale jednak single player też ma swój rynek i liczę na to że dla takich graczy jak ja też będą powstawać cały czas dobre produkcje.
W czasach, gdy AI pokonuje najlepszych grczy na świecie (np. Starcraft 2) jest czystym lenistwem studiów, że do gier AAA nie robią botów przeciw którym fajnie by się grało w singlu. Pamietam rok 1999 i Unreal Tournament - boty były i działały naprawdę dobrze i jedyną istotną wadą było, że biegały po określonych ścieżkach (więc łatwo się w nie celowało np. rakietami). HalfLife miał w singlu zaskakującą inteligencję przeciwników (wspomaganą mocno skryptami, ale jednak). Thief miał zaimplementowane szukanie zarówno po dźwięku jak i po wizji z przeciwnikami działajacymi w każdym terenie (czasem pathing siadał) - inteligencja na poziomie 2-latka ale jednak. Teraz 24 lata później AI jest właściwie nieimplementowane w grach.
Myślę że granie multi osłabło, a przynajmniej wyhamowało z 2 podstawowych powodów: - pazerność twórców. Bo czym innym jest dosać grę za darmo i płacić mikrotranzakcje, czym innym jest wydać 200-300zł na grę, a potem i tak jeszcze do niej dopłacać za jakieś bzdurki. Tu często dochodzi do sytuacji, że jako gracze przestajemy mieć wybór czy grać trudniej, ale "za darmo" czy lżej z płatnościami. Zwyczajnie gry robią się tak zaporowo trudne, że bez mikrotranzakcji się grać nie da. - kultura osobista innych graczy. Część graczy po prostu utrudnia zabawę innym i to nie chodzi nawet o graczy początkujących którzy "nie ogarniają". Tu chodzi o takich trolli, co np drze japę do mikrofonu, albo specjalnie biega swoją postacią przed tobą lub stoi w przejściu uniemożliwiając przejście innym graczom. Gry jednoosobowe są zwykle wolne od tych problemów. Gry multi wymagają by grać "jednym tempem z innymi". Gra jednoosobowa pozwala grać swoim tempem. Do tego jeszcze kontekst fabularny. Najlepsze fabuły znajdziemy właśnie w grach jednoosobowych, bo jak zaimplementować świetną fabułę na mapie dla wielu graczy tak, aby to miało ręce i nogi? Osobiście zawsze preferowałem grę jednoosobową.
Jest duży rynek dla ambitnych gier singlowych dlatego że są dla takich gier odbiorcy w postaci dużej grupy starych dinozaurów którzy z różnych powodów nie trawią (drące się dzieciaki, trollowanie) lub nie mogą sobie pozwolić na poświęcenie długich godzin na gry sieciowe. Ja osobiście unikam multiplayera od czasów hotseat w HoMM3 przy którym bawiłem się świetnie, ale w gronie bliskich znajomych z którymi spędzałem w taki sposób czas.
Od zawsze gry single player sprawiały mi większą frajdę niż te multiplayer. Fajnym połączeniem single/multi jest cały Soulslike. Zawsze największą frajdę czerpię z fabuły.
Ach… podoba mi się ten Arasz który wraca do korzeni sowich materiałów, nie to żeby było coś źle w miedzy czasie ( miedzy korzeniami a teraz ) po prostu lubię takie materiały gdzie Mateusz rozwija skrzydła na maksa i robi tak głęboki przekrój materiału że myślisz „ej, to dalej można tak robić, dużo, długo i z dobrą dykcją” 😉 pozdrawiam
Ja bym się aż tak nie nastawiał, ta gra nie jest w stanie i nigdy nie będzie tym czym miałaby być na premierę według ludzi. Nastaw się, że to będzie misja poboczna z naprawioną policją i nowymi skillami
nie będzie, uwielbiam cyberpunka i czekam z niecierpliwością na nowe dlc ale wiem że będzie to po prostu dlc a nie jakieś wielkie rozszerzenie gry które dodaje wszystkie wycięte rzeczy które miały być oficjalnie na premierze
Akurat dla CP to ważniejszy będzie patch 2.0, Phantom Liberty to będzie tylko kilka nowych misji, region miasta i jedne drzewko, a wszelkie zmiany dotyczące gameplayu będą zawarte w patchu.
@@mks8151ale policja taka jaka jest aktualnie jest znacznie lepsza niż na premierę i moim zdaniem lepsza od takiej, której gracze oczekują. Aktualnie policja nie pojawia się z dupy tylko najpierw robot policyjny (dron), który Ciebie szuka a później dopiero po jakimś czasie pojawia się policja. To idealnie pasuje do tego uniwersum a policja jak z GTA popsuje ją. Będzie ona absurdalnie głupia, bo to nie są czasy jak w GTA tylko zcyfryzowany świat, gdzie większość ludzi korzysta z sieci i policja nie powinna mieć większego problemu ze znalezieniem miejsca zdarzenia i po chwili namierzenia twórcy nielegalnych działań.
To w sumie taka gadka jak przy pracy zdalnej. Jest część ludzi która krzyczy, że to dramat i trzeba wracać, ale praktyka pokazuje, że da sie zostać w domu pod kocykiem
Zawsze mnie bawilo to "optymistyczne" podejscie molochow branzy, polegajace na tym ze zniknie lwia czesc graczy, ci ludzie ktorzy ida grac zeby zapomniec o wrednej babie z miesnego czy upierdliwym szefie, nie po to zeby poznac wredne i niewychowane dzieci w grach sieciowych, dodatkowo doplacajac za kolorowe majty juz po zakupie gry...
@@shakerr7933 I co w tym zabawnego? Ludzie szukają różnych odskoczni od swoich problemów. Jedni piją, albo ćpają, inni idą się wyżyć na siłowni czy pobiegać, jeszcze inni grają czy czytają książki.
Nie sądziłam, że będzie mi się tak dobrze słuchało Arasza. Bardzo dobry materiał, ja osobiście jestem definitywnie większą wielbicielką dużych gier single ;)
Chociaż stan Cyberpunka na premierę mnie zniesmaczył to kibicuję Widmu Wolności żeby odniosło duży sukces. Może większa ilość studiów zacznie tworzyć duże dodatki w starym stylu zamiast psikać małymi gównoDLC. Kiedyś dobry dodatek potrafił tchnąć w grę drugie życie. Nawet Oblivion krytykowany za popularyzację małych DLC dostał dwa duże dodatki które mocno poszerzały możliwości i świat gry.
Tymczasem ja ostatnio gram głównie w gry-usługi, ale singlowe. Doświadczanie fabuły gry na bieżąco razem z resztą społeczności w trakcie jak gra jest cały czas rozwijana bardzo przypomina oglądanie serialu telewizyjnego i czekanie na nowy odcinek co tydzień.
Od dłuższego czasu widzimy upadek "więzi społecznych" w Internecie. Nawet Facebook upodabnia się do insta i coraz mniej otrzymuje się contentu od sieci znajomych. Media "społecznościowe" przestają istnieć i coraz słabiej radzą sobie "gry społęcznościowe" - w obu tych miejscach spotykamy ogromny toxic, słowem: z ludźmi po prostu coraz mniej chce się przebywać via Internet. To i single player rośnie w siłę.
nie wiem czy jestem z tym sam ale dla mnie idealne gry to gry glownie singleplayerowe, ale z mozliwoscia coopa, naprzyklad Dying light, baldurs gate 3 albo far cry, zawsze swietnie sie przy takich grach bawie bo same w sobie sa wspaniala przygoda, a mozliwosc grania z moja dziewczyna to wszystko poteguje. (strasznie mnie boli ze nie ma takiej mozliwosci w cyberpunku, ta gra jest arcydzielem chcialbym, miec mozliwosc pokazac to uniwersum mojej dziewczynie)
Ja tam wolę gry multiplayer typu Minecraft. Najbardziej lubię grać ze znajomymi na prywatnych serwerach ze zmniejszonym world borderem, żeby wszyscy budowali się obok siebie. Zawsze ktoś wtedy podmienia wodę na bloki lazurytu w zejściach do kopalń. Bardzo lubię też kopać chunki kamiennymi kilofami wspólnie z Gryfem. A granie na X-rayu wcale nie jest homos*ksualne. Minecraft to dobra gra do grania z ziomkami, nie to co taka Liga Legend.
Dwie rzeczy bym tu wtrącił, poprawiając ten bardzo dobry i ciekawy materiał, F76 premierę na Steamie miał z dwa lata po głównej premierze i to z tego wynika ta niska ilość "zarejestrowanych" graczy. A drugie to D4 i sklepik, nie wiem, czy mam jakąś inną grę, ale właśnie promowanie tego sklepiku praktycznie nie istnieje, jedyne co wskazuje, że pojawiło sie coś nowego to wykrzyknik, i dziwi mnie to do dziś, bo właśnie myślałem, że będą promować ten sklep wszędzie gdzie sie da, a tu cisza.
Kiedyś grałem głównie w gry online (czasy Battlefield 3) ale już od kilku lat gram głównie w gry single player lub w kooperacji. Głównie przez to że granie pvp stało się dla mnie frustrujące. Niektórzy gracze potrafią być bardzo toksyczni uprzykrzając przy tym wrażenia z rozgrywki
Single player to immersja a multiplayer to zabawa (albo irytacja 😂). Gry single nigdy nie umrą. Tytuly takie jak Wiedźmin, RDR, Days Gone, GOW, Cyberpunk i ponad 20 innych tytułów to więcej niz rozrywka wideo. Te produkcje są dużo bogatsze i głębsze w odbiorze niż książka czy film.
Tworzenie gry-usługi to jak zabawa w loterię. Takich gier siłą rzeczy nie może być multum, bo nie ma nieskończonej liczby graczy, którzy w każdy taki tytuł wtopią miliony godzin i piniędzy, a to są warunki niezbędne do utrzymania takiej gry. Więc albo koniunkcja Jowisza z Saturnem będzie korzystna i gra złapie odpowiednią bazę graczy żeby sama się napędzała, albo mamy wtopę i gigantyczne straty w budżecie, stąd uśmiercanie całkiem dobrych produkcji jeżeli odpowiednio szybko nie złapią oczekiwanych rezultatów. Single są bardziej bezpieczne, bo już po wypuszczeniu produktu nie wymagają aż takiego nakładu finansowego do ich utrzymania, no ale nie da się z nich wyciągnąć tyle mamony, co z topowych usług.
To co jeszcze łączy większość tych wymienianych wspaniałych gier to fakt ze sa to remake-i i kontynuacje bardzo starych tytułów. Nie wiem czy to wynika z tego że kiedyś twórcy mieli większą wolność w tworzeniu treści i jeśli konynuuje się takie uniwersum to jest mniejsza szansa na "hogward legasy incydent" czy po prostu łatwiej pracuje sie na markach do których ludzie mają już sentyment i na których wychowali sie obecni twórcy gier.
podobnie jak w branży filmowej - bankructwo kreatywne lepiej odkopać stare truchło i sprzedać na nowo... bonus za wycinanie zawartości, która może się nie spodobać współczesnej publiczności
@@SpecShadow w branży filmowej wydaje mi się że jest dużo gorzej. Gry oparte na starych seriach są zwykle dobre. Trzymają się ducha starych produkcji lub przynajmniej próbują. Natomiast filmy biorą dany tytuł i wszystko tak wykręcają ze z oryginałem ma to jedynie tytuł i nazwy własne wspólne. jak to było w pierścieniach władzy, wiedźminie, Piotrusiu panie, czy w nadchodzącej królewnie śnieżce gdzie jasno w wywiadach stwierdzili że całkowicie zmieniają motywacje głównej bohaterki.
Podziękuję za gry MP. Nie mam na to czasu. Tylko i wyłącznie SP MP wymaga poświęcenia dużo czasu a i tak znajdą się jakieś przekoksy które będą uprzykrzać zabawę. W ten sposób odpilem się od kilku MP i dałem z tym sobie spokój. No może poza WoWS
Dlaczego Single Player nie umarł i wątpię by kiedyś miał umrzeć? Wielu po prostu nie czuje by te gry usługi czy czysto sieciowe gry były skierowane jakkolwiek do nich. ja tam praktycznie nie widzę nic co mnie interesowałoby albo zatrzymało na dłużej. Myślę też, że jednak produkcja gier to był rodzaj sztuki swego czasu, a sztuka przestaje byś sztuką gdy się ją odtwarza cały czas w tej samej formie. Jeśli kogoś interesują gry i ciekawi ich proces produkcji i chce się w tym kształcić to myślę, że początkowa pasja takiej osoby skierowana jest na coś fajnego, a nie na siedzeniu i programowaniu działania paczek piłkarzy do Fify. Oczywiście nie wszystkie gry usługi są złe ale mają minus jeden poważny. Dla mnie ważne jest bo przez to nie tracę zainteresowania, że grę mogę zostawić i jak wrócę to będzie w takim samym stanie lub niemal takim samym stanie jak gdy ją zostawiłem, a przy grach usługach gdzie to wszystko żyje przerwa wybija cię z produkcji. Wracasz i jesteś do tył ze wszystkim. Wymagają zbyt dużego zaangażowania gracza przynajmniej dla mnie.
"Wyzwolony" Arasz jest kilka razy lepszy niż ten z czasów TVGry :D Lekka dygresja - trzeba pamiętać, że ogromnym przekłamaniem ilości jednoczesnych graczy Starfielda jest fakt, że jest w GamePassie i tam pewnie większość gra. Wśród moim znajomych jest jedna osoba która grę kupiła i dobry tuzin którzy ogrywają ją nie na Steam, tylko w GamePassie właśnie.
Deus Ex, Dishonored i Prey... Wielka szkoda, że raczej nie doczekamy się kontynuacji tych znakomitych tytułów. Wszystkie wymionine mają bardzo wciągające światy.
@@Maniuszka25 Zgadza się. Plus samodzielny dodatek "Death of the outsider". Chodziło mi o to, że czekam na kontynuację serii Dishonored, czyli na pełnoprawne Dishonored 3 🙂
Jeśli gra posiada sam multiplayer to nigdy jej nie kupię, dla mnie liczy się fabuła a multi może być dodatkiem z boku i jeśli mi podpasuje to po wymęczeniu singla wsiąkam wtedy w niego jak np. w GTA Online 15:25 gow pół miliona dolarów, "something is no yes"
Smutni panowie w garniakach nigdy nie pojmą najprostszej odpowiedzi - sprzedaja się gry przyjemne do grania. Nie ma znaczenia czy single czy co-op czy online. Gra ma być fajna do grania. Tylko tyle i aż tyle.
Wiele gier nawet z wbudowanym coopem itd więcej przyjemności sprawia granie solo - NioH, Code Vein etc. Do tego jest naprawdę sporo tytułów mniej znanych, ale naprawdę świetnych - niestety wiele osób odstrasza zapewne cena (zazwyczaj 250zł +- bez promki na steam): Seria Tales Of, Scarlet Nexus, Thymesia, seria Atelier...
Mikrotransakcje - zło, ale Teraz mamy jeszcze gorsze rzeczy - battle passy, czyli nie dość ze płacisz to jeszcze musisz poświęcić grze wiele czasu w ograniczonym czasowo okresie 😢, a mikrotransakcje są tyle ze bardziej makro bo uczciwą ceną za skina byłoby 5-10pln nie 40-50 czyli ceny 1/5 całej gry😅
Od samego początku jak usłyszałam że gry signle umrą miałam takie "yyyy ale dlaczego?". Jedyne gry online w jakie kiedykolwiek grałam to Among Us i Minecraft
Niezbyt mili te szefy dużych firm. Jasne, czasem wejdzie się w jakiegoś battlefielda czy lola, jednak zdecydowanie wolę bawić się w swoim tempie bijąc po raz 60 tego samego bossa gałęzią i ze słoikiem na głowie lub karmić psa przed rozmową z Hadesem dalej buzując wewnętrznie na myśl o rancorach. Nie wiem co bym zrobił gdyby zamknęli jednograczowe dyskietki, pewnie siedziałbym smutny w łazience. Świetny materiał Araszu, tylko pieska czasem jakieś chłopy zasłaniały.
zdradzę Wam tajemnicę, gry usługi są do siebie bliźniaczo podobne przez co grając w jakąś grę danego gatunku to tak jakbyśmy ograli wszystkie inne gry usługi z tego gatunku, do tego te gry wymagają zainwestowania kupy czasu, więc nie zmienia się ich tak łatwo jak gry single i tym sposobem żadna nowa gra usługa nie ma większych szans na powtórny sukces PUBG, Fortnite czy Dota, bo po co ktoś miałby te gry porzucać, żeby zagrać w zasadzie w to samo ale w innej stylistyce graficznej. Dodatkowo brakuje tym grom wyrazistej fabuły, albo mają szczątkową albo prawie w ogóle nie mają, a przecież granie w gry to trochę tak jak czytanie książki czy oglądanie filmu, chcemy wiedzieć co będzie dalej. Gry usługi to robienie tego samego w kółko.
Prym wiodą multiplayery darmowe. Taką statystykę należy wykonać z podziałem gdzie osobno są darmówki, osobno płatne multi i osobno płatne single. Zestawienie wszystkiego razem totalnie nie ma sensu, bo wynika z niego tylko ilość pobrań na STEAM a nie ilość granych godzin per gracz lub ilość zarobionej przez dystrybutora kasy / miesiąc itp.
Fallout 76 był za darmo w Prime Gaming w wersji na Microsoft Store. Statystyki steamowe są w tym przypadku niewiele warte, tym bardziej że gra jest też chyba w gamepassie na PC.
Blizzard nie ujawnia danych i wcale się nie dziwię, gdyż w ostatnią sobotę oglądalność D4 na twitchu spadła poniżej tysiąca widzów co w 3 miesiące po premierze tak wyczekiwanej gry, zakrawa o bycie memem
Wynik Starfielda na PC to wynik tylko zakupionych kopii. To ile osób grało poprzez Game Pass PC jest ciężko do oszacowania. Łącznie raczej szytu Baldura nie pobił ale na spokojnie było ponad pół miliona.
"Każda z tych gier zarobiła kupę golda" No nie, dużo golda, to zarobiła 50ta najlepiej zarabiająca gra usługa. Obstawiam, że z TOP 10 gier usług, każda zarobiła więcej niż te wszystkie wymienione gry razem. Miliardy dolarów rocznie :)
😳 co więcej 1993 był 30 lat temu, Ale człowiek stary 🤪, a gdzieś u rodziców mam fotkę z tego roku gdy jako małe bobo stoję obok comodore 64 - 30 lat później a pasja grania dalej taka sama 💪🎮
*kiedyś to było, gry jedoosobowe nie wymagały stałego dostępu do sieci*
Za moich czasów...
Tego nigdy nie zrozumiem po co mi net w grze single player?
Czekamy na moment w którym gry wieloosobowe nie będą wymagały internetu.
kiedys to mogles miec pelna gre na karcie micro sd
Akurat to jest na plus- w zasadzie nie da się stracić gry,a w sytuacji ,gdy gra była tylko "u ciebie na płytce", gdy płyta uległa fizycznemu uszkodzeniu to już wogóle jej nie uruchomiłeś.
A pamiętacie jak koło roku 2005 wszyscy wieszczyli koniec PC jako platformy do gamingu? I to do tego stopnia, że większość studiów robiło swoje gry najpierw na konsole, a potem (nieraz nieudolnie) łaskawie portowało na PC, i to też nie wszyscy?
Bo z tym artykułem z 2010 r. jest identycznie jak z przewidywaniami z tamtych czasów.
Nic się nei zmieniło w tej materii. Najpierw konsole potem nieudolne porty na PC. Przynajmniej w tytułach 3 A.
@@HyperVegitoDBZniby gdzie? CP 2077 był portowany z PC na konsole, AC też nie kojarzę, żeby był najpierw prosukowany na konsole i wydany na nie a później portowany na PC.
Super. 2 Tytuły w pierdyliardzie innych :) @@Kar0lina-d5u
@@HyperVegitoDBZto były tylko przykłady i nie podałam tylko jednego tytułu AC tylko całą serię. XD Nie mam zamiaru wymieniać wszystkich. Jakbyś śledził scenę gier to byś wiedział jak to wygląda. Eden Ring, BG 3, Skyrim i wiele innych. Wystarczy poszukać. Nie mam zamiaru wymieniać Ci wszystkich gier. Wysil się trochę. XD
Wiedźmin 3, wszelkie CODY, Battelfieldy i inne. I nie wiem gdzie Ty masz pierdyliard duzych tytułów gier AAA wydane w przeciągu ostatnich kilku lat. XD Tych gier może będzie z 200. XD
Dla mnie gry to jak książki czy filmy! Gram dla fabuły, zobaczenia/przeżycia przygód głównego bohatera wrzuconego w jakiś wir wydarzeń. To możliwość zobaczenia nowych światów, planet, przyszłości, przeszłości itd.
Dokładnie z tym że gry mają zasadniczą przewagę nad filmami czy książkami są interaktywne
W punkt!
@@tau7775 i tak i nie 🙂 Książki na ten przykład to ogromny poligon dla Twojej wyobraźni! Każde to medium na swoje atuty, ale najważniejsza cechę wspólną czyli poznawana historie 🙂
Szanuję - ale dla mnie najczęściej nie ma wczuwki bez wyzwania oraz realizmu (wystarczy taki, jak w fantasy, czyli wewnętrzna logika świata przedstawionego)
Nie ma w tym nic złego - jedni wolą spacer po parku, drudzy wspinaczkę zimą na K2. Jedni chcą disco polo, inni operę. Czasem są to nawet te same osoby, w różnych chwilach. Dobrze tylko, by nie próbować robić autostrad na szczyt K2, a ci, co poszli do parku, żeby się nie uważali się za zdobywców K2... I odwrotnie oczywiście - jak ktoś chcę spokojnie pochodzić, nie trzeba mu na siłę zamieniać alejki w tor przeszkód.
W grach to niestety słabo działa, bo zwłaszcza wielkie studia próbują robić produkty dla wszystkich, to znaczy - dla nikogo. Więc jest dużo wszystkiego, ale bez sensu. Jak kasa pójdzie w reklamę i grafikę, to już na AI nie starczy, itd. Dlatego zwykle trzeba podejmować bolesne decyzje - jak ambitna fabuła, to pewnie glicze i grafika drewniana; jak efektownie, to nie realistycznie, itd.
No i jeszcze mikro-płatności za skórki itd. - dla mnie to bzdura, ale ludzie kupują, a co gorsza, gry bywają sztucznie wydłużane, żeby napędzić mikro-płatności...
W praktyce można przerzucać kolejne "niesamowite" tytuły niczym umalowane lale z disco - a potem zwykle się okazuje, że zostaje parę ukochanych klasyków. 😋
@@miceliusbeverus6447 oczywiście że tak, w zasadzie najważniejsze to to aby był wybór i jazdy znalazł coś dla siebie w grach 🙂
Gry single mają się dobrze dlatego, że wielu ludzi traktuje je jako kolejny etap rozwoju rozrywki opartej na fabule. U zarania były opowieści ustne przekazywane wewnątrz grup rodzinnych, później pojawił się teatr, bardowie, mistrele, książki, film, a teraz mamy gry. Jest to rozwijanie starej jak świat koncepcji i uatrakcyjnianie jej poprzez zdobycze technologii - jądro jednak cały czas pozostaje takie samo, a jest nim niespotykana opowieść pozwalająca nam oderwać się od problemów dnia codziennego. Ta formuła funkcjonuje od tysiącleci wiec raczej już nie zniknie. Co do gier jako takich warto też zauważyć, że większość nietrafionych przepowiedni co do ich przyszłości nie brała pod uwagę jednej prostej rzeczy - gracze się starzeją. 10 czy 15 lat temu osoby po 30 stanowiły jakiś niewielki procent graczy. Dziś jest to już bardzo duży odsetek. Ludzie, którzy zaczynali swoją przygodę z grami w dobie gdzie nie było łatwo dostępnego internetu nie porzucają teraz tego hobby tylko je kontynuują i dalej chcą tego samego co 20-30 lat temu ale w lepszym wydaniu.
Jestem wielkim fanem spolszczania przez Arasza tytułów gier 😁
To trochę jakby mówili "era książek minęła, niedługo książki przestaną być pisane w dobie czytania fejsbukowych komentarzy". Zamebiałe korpo-myślenie swomi tabelkami i wykresami. Ludzie chcą historii - po to wymyślono różne media opowiadania historii. A w grach online historia wyglada tak, że zbierasz ludzi ktorym sie spieszy i farmią jak boty jedno i to samo przez rok, jak jest to wow jakiś to jeszcze sie prują że pierwszy raz dany raid robisz i jak smiesz ogladać cutscenke jak noob jakiś bo oni czekać muszą. Zerowa immersja, dlatego nie gram w gry online. Ludzie potrafią zepsuć każde doświadczenie.
Zależy z kim grasz.
Ja gram z ludźmi którzy są naprawdę super i pomagamy zawsze innym graczom zwłaszcza nowym. Ale fakt można różnie trafić.
Gry online też mogą mieć świetną fabułę
To prawda. Zaledwie kilka razy w życiu zdarzyło mi się dołączyć do jakiegoś Party w MMORPG, i za każdym razem było to samo - wszyscy lecieli przed siebie jak głupi, nie było nawet czasu żeby zobaczyć co ze stworków wypadło czy rozejrzeć się po lokacji, że o przeczytaniu dialogu z NPC nie wspomnę. Jakby to były jakieś wyścigi. I gdzie tu przyjemność z gry ?
Tak to jest z przewidywaniem tych wszystkich managerów "wizjonerów". Naczytali się biografii Steve'a Jobsa i mają teraz mokre sny jak to narzucają coś klientom, a potem kupują sobie za to wyspy na Karaibach. A przecież wszyscy wiemy, że dostali władzę tylko dlatego, że nie mają skrupułów nawet w niszczeniu jeśli da się to sprzedać udziałowcom jako sukces, a nie dlatego, że są jakimiś wyjątkowymi geniuszami.
EKSPERCI PRZEWIDUJĄ
Kiedyś ludzie mieli różne naiwne nadzieje.. na przykład, że po przejściu na dystrybucję cyfrową gry będą tańsze. Albo że wydawcy będą mieli bardziej zróżnicowane tytuły w ofercie (gdy mają 1-2 studia przynoszące najwięcej mamony a inne mogą eksperymentować) czy tworzyć coś (trochę) mniej popularnego, ale nadal sprzedającego się.
11:20 Bethesda reklamująca swoją grę brakiem mikro? Sroga ironia bo to ich zbroja dla konia spopularyzowała ten trend.
to nie ludzie mieli dziwne nadzieje tylko dział marketingu growych kolosów tak próbował wcisnąć cyfrowe wersje gier
Pamiętam jak w dobie świetności RTSów i strategii w ogóle redaktorzy się jarali jaka to super AI będzie w tych grach za ileśtam lat wykładniczego wzrostu mocy obliczeniowej i coraz mocniejszych GPU (myśleli tak: mocniejsze GPU = mniej roboty dla CPU = lepsze AI liczone przez CPU) i jak to wreszcie będzie można grać przeciwko faktycznie wymagającemu przeciwnikowi sterowanemu przez komputer. Lata później AI w strategiach nie tyle się nie rozwinęła co zaliczyła regres, a dedykowane układy do AI których się doczekaliśmy zajmują się sztucznym generowaniem fpsów dla ratowania wydajności a nie obsługą jakiejkolwiek logiki zachowań w grach.
Wyobrażać sobie jak to by było fajna rzecz ale bardzo rzadko cokolwiek z tego się sprawdza. I potem wesoło jest jak się wspomina te prognozy.
Tiaaa... z jakichś 120 zł 15 lat temu do 360 zł dzisiaj, te zdigitalizowane gry są tańsze w ****! D;
Nie ruszysz dżedaja, bo przetrwa każde jaja xD dawno mnie nic tak nie rozbawiło
Dokładnie BIOTAD PLUS team💪
Też by mnie rozbawiło jakbym miał 10 lat
aż się kawą wtedy poplułem 🤣
Całe szczęście że gry Single Player żyją i mają się dobrze. To jest ten segment rynku który mnie, jako gracza interesuje. Za grami multiplayer nie przepadam a mikrotransakcji po prostu nie cierpię. Oczywiście to jasne że dla wydawcy lepiej jest mieć środowisko gry w którym cały czasu utrzymują graczy niż pisać co chwilę nową grę, ale jednak single player też ma swój rynek i liczę na to że dla takich graczy jak ja też będą powstawać cały czas dobre produkcje.
W czasach, gdy AI pokonuje najlepszych grczy na świecie (np. Starcraft 2) jest czystym lenistwem studiów, że do gier AAA nie robią botów przeciw którym fajnie by się grało w singlu. Pamietam rok 1999 i Unreal Tournament - boty były i działały naprawdę dobrze i jedyną istotną wadą było, że biegały po określonych ścieżkach (więc łatwo się w nie celowało np. rakietami). HalfLife miał w singlu zaskakującą inteligencję przeciwników (wspomaganą mocno skryptami, ale jednak). Thief miał zaimplementowane szukanie zarówno po dźwięku jak i po wizji z przeciwnikami działajacymi w każdym terenie (czasem pathing siadał) - inteligencja na poziomie 2-latka ale jednak.
Teraz 24 lata później AI jest właściwie nieimplementowane w grach.
Nie ma gry w której Ai by nie pokonało człowieka więc niech nie mówią że nie można botów zrobić tak żeby były na różnych poziomach.
Arasz jak zwykle wymiata ze swoimi materiałami.
Myślę że granie multi osłabło, a przynajmniej wyhamowało z 2 podstawowych powodów:
- pazerność twórców. Bo czym innym jest dosać grę za darmo i płacić mikrotranzakcje, czym innym jest wydać 200-300zł na grę, a potem i tak jeszcze do niej dopłacać za jakieś bzdurki.
Tu często dochodzi do sytuacji, że jako gracze przestajemy mieć wybór czy grać trudniej, ale "za darmo" czy lżej z płatnościami. Zwyczajnie gry robią się tak zaporowo trudne, że bez mikrotranzakcji się grać nie da.
- kultura osobista innych graczy. Część graczy po prostu utrudnia zabawę innym i to nie chodzi nawet o graczy początkujących którzy "nie ogarniają". Tu chodzi o takich trolli, co np drze japę do mikrofonu, albo specjalnie biega swoją postacią przed tobą lub stoi w przejściu uniemożliwiając przejście innym graczom.
Gry jednoosobowe są zwykle wolne od tych problemów. Gry multi wymagają by grać "jednym tempem z innymi". Gra jednoosobowa pozwala grać swoim tempem.
Do tego jeszcze kontekst fabularny. Najlepsze fabuły znajdziemy właśnie w grach jednoosobowych, bo jak zaimplementować świetną fabułę na mapie dla wielu graczy tak, aby to miało ręce i nogi?
Osobiście zawsze preferowałem grę jednoosobową.
Jest duży rynek dla ambitnych gier singlowych dlatego że są dla takich gier odbiorcy w postaci dużej grupy starych dinozaurów którzy z różnych powodów nie trawią (drące się dzieciaki, trollowanie) lub nie mogą sobie pozwolić na poświęcenie długich godzin na gry sieciowe. Ja osobiście unikam multiplayera od czasów hotseat w HoMM3 przy którym bawiłem się świetnie, ale w gronie bliskich znajomych z którymi spędzałem w taki sposób czas.
Od zawsze gry single player sprawiały mi większą frajdę niż te multiplayer. Fajnym połączeniem single/multi jest cały Soulslike. Zawsze największą frajdę czerpię z fabuły.
Single często oferuje większą głębię.
@@miceliusbeverus6447 Często? Chyba zawsze
Oj tak
Nawet elementy single player w multiplayer potrafią bywac lepsze (mi na przykład solo thorgast w wowie bardzo się podobał)
Fajny temacik panie araszu
Dobrze że gry singlowe nie upadły
Ach… podoba mi się ten Arasz który wraca do korzeni sowich materiałów, nie to żeby było coś źle w miedzy czasie ( miedzy korzeniami a teraz ) po prostu lubię takie materiały gdzie Mateusz rozwija skrzydła na maksa i robi tak głęboki przekrój materiału że myślisz „ej, to dalej można tak robić, dużo, długo i z dobrą dykcją” 😉 pozdrawiam
Jeśli Phantom Liberty okaże się tym, czym CP miał być na premierę, to ta marka może nieźle zyskać.
Ja bym się aż tak nie nastawiał, ta gra nie jest w stanie i nigdy nie będzie tym czym miałaby być na premierę według ludzi. Nastaw się, że to będzie misja poboczna z naprawioną policją i nowymi skillami
nie będzie, uwielbiam cyberpunka i czekam z niecierpliwością na nowe dlc ale wiem że będzie to po prostu dlc a nie jakieś wielkie rozszerzenie gry które dodaje wszystkie wycięte rzeczy które miały być oficjalnie na premierze
Nie ma takiej szansy.
Akurat dla CP to ważniejszy będzie patch 2.0, Phantom Liberty to będzie tylko kilka nowych misji, region miasta i jedne drzewko, a wszelkie zmiany dotyczące gameplayu będą zawarte w patchu.
@@mks8151ale policja taka jaka jest aktualnie jest znacznie lepsza niż na premierę i moim zdaniem lepsza od takiej, której gracze oczekują. Aktualnie policja nie pojawia się z dupy tylko najpierw robot policyjny (dron), który Ciebie szuka a później dopiero po jakimś czasie pojawia się policja. To idealnie pasuje do tego uniwersum a policja jak z GTA popsuje ją. Będzie ona absurdalnie głupia, bo to nie są czasy jak w GTA tylko zcyfryzowany świat, gdzie większość ludzi korzysta z sieci i policja nie powinna mieć większego problemu ze znalezieniem miejsca zdarzenia i po chwili namierzenia twórcy nielegalnych działań.
"Gry singlowe to przeszłość!"
Meanwhile ja, grająca w same single i raz na rok jakiś co-op: Hello there
To w sumie taka gadka jak przy pracy zdalnej. Jest część ludzi która krzyczy, że to dramat i trzeba wracać, ale praktyka pokazuje, że da sie zostać w domu pod kocykiem
Zawsze mnie bawilo to "optymistyczne" podejscie molochow branzy, polegajace na tym ze zniknie lwia czesc graczy, ci ludzie ktorzy ida grac zeby zapomniec o wrednej babie z miesnego czy upierdliwym szefie, nie po to zeby poznac wredne i niewychowane dzieci w grach sieciowych, dodatkowo doplacajac za kolorowe majty juz po zakupie gry...
takze, biedny pies zyjacy w atmosferze skandalu i bezsennosci ;)
Grasz w gry żeby zapomnieć o przykrych sytuacjach w życiu? xD
@@shakerr7933 tak, to glowny powod dlaczego zaczalem grac w gry
@@rysiii811 XDD
@@shakerr7933 I co w tym zabawnego? Ludzie szukają różnych odskoczni od swoich problemów. Jedni piją, albo ćpają, inni idą się wyżyć na siłowni czy pobiegać, jeszcze inni grają czy czytają książki.
Nie sądziłam, że będzie mi się tak dobrze słuchało Arasza. Bardzo dobry materiał, ja osobiście jestem definitywnie większą wielbicielką dużych gier single ;)
Duzie gry dla nie duziej Zuzi :P
Chociaż stan Cyberpunka na premierę mnie zniesmaczył to kibicuję Widmu Wolności żeby odniosło duży sukces. Może większa ilość studiów zacznie tworzyć duże dodatki w starym stylu zamiast psikać małymi gównoDLC. Kiedyś dobry dodatek potrafił tchnąć w grę drugie życie. Nawet Oblivion krytykowany za popularyzację małych DLC dostał dwa duże dodatki które mocno poszerzały możliwości i świat gry.
Tymczasem ja ostatnio gram głównie w gry-usługi, ale singlowe. Doświadczanie fabuły gry na bieżąco razem z resztą społeczności w trakcie jak gra jest cały czas rozwijana bardzo przypomina oglądanie serialu telewizyjnego i czekanie na nowy odcinek co tydzień.
Od dłuższego czasu widzimy upadek "więzi społecznych" w Internecie. Nawet Facebook upodabnia się do insta i coraz mniej otrzymuje się contentu od sieci znajomych. Media "społecznościowe" przestają istnieć i coraz słabiej radzą sobie "gry społęcznościowe" - w obu tych miejscach spotykamy ogromny toxic, słowem: z ludźmi po prostu coraz mniej chce się przebywać via Internet. To i single player rośnie w siłę.
99% gier usług ma ten problem że sam core gry jest źle zaprojektowany a jak sam rdzeń jest zepsuty to nic dziwnego że nikt nie chce w to grać xD
Single mają jedną przewagę nad multi: nie użerasz się z toxic ludźmi podczas gameplay'u
nie wiem czy jestem z tym sam ale dla mnie idealne gry to gry glownie singleplayerowe, ale z mozliwoscia coopa, naprzyklad Dying light, baldurs gate 3 albo far cry, zawsze swietnie sie przy takich grach bawie bo same w sobie sa wspaniala przygoda, a mozliwosc grania z moja dziewczyna to wszystko poteguje. (strasznie mnie boli ze nie ma takiej mozliwosci w cyberpunku, ta gra jest arcydzielem chcialbym, miec mozliwosc pokazac to uniwersum mojej dziewczynie)
To prawda, dla mnie BG3, tak jak wcześniej DOS2 to gra konkretnie pod split screen z żoną :)
Ja tam wolę gry multiplayer typu Minecraft. Najbardziej lubię grać ze znajomymi na prywatnych serwerach ze zmniejszonym world borderem, żeby wszyscy budowali się obok siebie. Zawsze ktoś wtedy podmienia wodę na bloki lazurytu w zejściach do kopalń. Bardzo lubię też kopać chunki kamiennymi kilofami wspólnie z Gryfem. A granie na X-rayu wcale nie jest homos*ksualne. Minecraft to dobra gra do grania z ziomkami, nie to co taka Liga Legend.
firmy: próbują wymyślać trendy na siłę, by wydoić jak najwięcej kasy
konsumenci:
firmy: * zaskoczony pikachu *
Ja nadal gram w dmc 5 i 4 lub slay the spire
Dwie rzeczy bym tu wtrącił, poprawiając ten bardzo dobry i ciekawy materiał, F76 premierę na Steamie miał z dwa lata po głównej premierze i to z tego wynika ta niska ilość "zarejestrowanych" graczy. A drugie to D4 i sklepik, nie wiem, czy mam jakąś inną grę, ale właśnie promowanie tego sklepiku praktycznie nie istnieje, jedyne co wskazuje, że pojawiło sie coś nowego to wykrzyknik, i dziwi mnie to do dziś, bo właśnie myślałem, że będą promować ten sklep wszędzie gdzie sie da, a tu cisza.
Przyjemnie się oglądało do porannej kawy
Brakowało mi takich programów od arasza. dzięki!!
Kiedyś grałem głównie w gry online (czasy Battlefield 3) ale już od kilku lat gram głównie w gry single player lub w kooperacji. Głównie przez to że granie pvp stało się dla mnie frustrujące. Niektórzy gracze potrafią być bardzo toksyczni uprzykrzając przy tym wrażenia z rozgrywki
no ktoś musi być chory, ze po całym dniu użerania sie z ludźmi chce, żeby dzieci darły mi ryja przez neta, kiedy chce sobie wychillować.
Materiał jak zawsze Wzorowy ❤❤❤❤. Arasz ciebie i Grześka można oglądać na okrągło. Może jakiś Live z nami skromnymi widzami w końcu ? 🫣🫣
Zajebisty montaż. I fajne te wstawki z polecajkami, muszę obczaić te gierki
Single player to immersja a multiplayer to zabawa (albo irytacja 😂). Gry single nigdy nie umrą. Tytuly takie jak Wiedźmin, RDR, Days Gone, GOW, Cyberpunk i ponad 20 innych tytułów to więcej niz rozrywka wideo. Te produkcje są dużo bogatsze i głębsze w odbiorze niż książka czy film.
Tworzenie gry-usługi to jak zabawa w loterię. Takich gier siłą rzeczy nie może być multum, bo nie ma nieskończonej liczby graczy, którzy w każdy taki tytuł wtopią miliony godzin i piniędzy, a to są warunki niezbędne do utrzymania takiej gry. Więc albo koniunkcja Jowisza z Saturnem będzie korzystna i gra złapie odpowiednią bazę graczy żeby sama się napędzała, albo mamy wtopę i gigantyczne straty w budżecie, stąd uśmiercanie całkiem dobrych produkcji jeżeli odpowiednio szybko nie złapią oczekiwanych rezultatów. Single są bardziej bezpieczne, bo już po wypuszczeniu produktu nie wymagają aż takiego nakładu finansowego do ich utrzymania, no ale nie da się z nich wyciągnąć tyle mamony, co z topowych usług.
To co jeszcze łączy większość tych wymienianych wspaniałych gier to fakt ze sa to remake-i i kontynuacje bardzo starych tytułów. Nie wiem czy to wynika z tego że kiedyś twórcy mieli większą wolność w tworzeniu treści i jeśli konynuuje się takie uniwersum to jest mniejsza szansa na "hogward legasy incydent" czy po prostu łatwiej pracuje sie na markach do których ludzie mają już sentyment i na których wychowali sie obecni twórcy gier.
podobnie jak w branży filmowej - bankructwo kreatywne
lepiej odkopać stare truchło i sprzedać na nowo... bonus za wycinanie zawartości, która może się nie spodobać współczesnej publiczności
@@SpecShadow w branży filmowej wydaje mi się że jest dużo gorzej. Gry oparte na starych seriach są zwykle dobre. Trzymają się ducha starych produkcji lub przynajmniej próbują. Natomiast filmy biorą dany tytuł i wszystko tak wykręcają ze z oryginałem ma to jedynie tytuł i nazwy własne wspólne. jak to było w pierścieniach władzy, wiedźminie, Piotrusiu panie, czy w nadchodzącej królewnie śnieżce gdzie jasno w wywiadach stwierdzili że całkowicie zmieniają motywacje głównej bohaterki.
dzisiaj wszystko leci na sentymencie, same remake, rebooty, remastery
Podziękuję za gry MP. Nie mam na to czasu. Tylko i wyłącznie SP MP wymaga poświęcenia dużo czasu a i tak znajdą się jakieś przekoksy które będą uprzykrzać zabawę. W ten sposób odpilem się od kilku MP i dałem z tym sobie spokój. No może poza WoWS
Aż poczułam sie biednie słysząc te wszystkie sumy 😢
Dlaczego Single Player nie umarł i wątpię by kiedyś miał umrzeć? Wielu po prostu nie czuje by te gry usługi czy czysto sieciowe gry były skierowane jakkolwiek do nich. ja tam praktycznie nie widzę nic co mnie interesowałoby albo zatrzymało na dłużej. Myślę też, że jednak produkcja gier to był rodzaj sztuki swego czasu, a sztuka przestaje byś sztuką gdy się ją odtwarza cały czas w tej samej formie. Jeśli kogoś interesują gry i ciekawi ich proces produkcji i chce się w tym kształcić to myślę, że początkowa pasja takiej osoby skierowana jest na coś fajnego, a nie na siedzeniu i programowaniu działania paczek piłkarzy do Fify. Oczywiście nie wszystkie gry usługi są złe ale mają minus jeden poważny. Dla mnie ważne jest bo przez to nie tracę zainteresowania, że grę mogę zostawić i jak wrócę to będzie w takim samym stanie lub niemal takim samym stanie jak gdy ją zostawiłem, a przy grach usługach gdzie to wszystko żyje przerwa wybija cię z produkcji. Wracasz i jesteś do tył ze wszystkim. Wymagają zbyt dużego zaangażowania gracza przynajmniej dla mnie.
Single, multi - mi tam wszystko jedno tak długo jak gameplay jest dobry, historia ciekawa, postacie intrygujące i jest co robić! ;)
"Wyzwolony" Arasz jest kilka razy lepszy niż ten z czasów TVGry :D
Lekka dygresja - trzeba pamiętać, że ogromnym przekłamaniem ilości jednoczesnych graczy Starfielda jest fakt, że jest w GamePassie i tam pewnie większość gra.
Wśród moim znajomych jest jedna osoba która grę kupiła i dobry tuzin którzy ogrywają ją nie na Steam, tylko w GamePassie właśnie.
Świetny materiał!
Na codzień mam tyle MP, że nie wyobrażam sobie popoludnia bez tytułu SP.
Deus Ex, Dishonored i Prey... Wielka szkoda, że raczej nie doczekamy się kontynuacji tych znakomitych tytułów. Wszystkie wymionine mają bardzo wciągające światy.
Dishonored ma dwie części
@@Maniuszka25 Zgadza się. Plus samodzielny dodatek "Death of the outsider".
Chodziło mi o to, że czekam na kontynuację serii Dishonored, czyli na pełnoprawne Dishonored 3 🙂
Jeśli gra posiada sam multiplayer to nigdy jej nie kupię, dla mnie liczy się fabuła a multi może być dodatkiem z boku i jeśli mi podpasuje to po wymęczeniu singla wsiąkam wtedy w niego jak np. w GTA Online
15:25 gow pół miliona dolarów, "something is no yes"
Największe kłamstwo to to, że gra będzie skończonym produktem na datę premiery
Za śpiącego pieska daję łapkę w górę 😂
Serio. Dobry materiał, ale łapkę w górę wcisnęłam przy pokazaniu śpiącego pieska
Jak ja Cię szanuje za ten materiał ❤
Smutni panowie w garniakach nigdy nie pojmą najprostszej odpowiedzi - sprzedaja się gry przyjemne do grania. Nie ma znaczenia czy single czy co-op czy online. Gra ma być fajna do grania. Tylko tyle i aż tyle.
2:10 łączę się z tobą w bólu Arasz!
Wiele gier nawet z wbudowanym coopem itd więcej przyjemności sprawia granie solo - NioH, Code Vein etc. Do tego jest naprawdę sporo tytułów mniej znanych, ale naprawdę świetnych - niestety wiele osób odstrasza zapewne cena (zazwyczaj 250zł +- bez promki na steam): Seria Tales Of, Scarlet Nexus, Thymesia, seria Atelier...
Daję łapkę (w górę) dla psiaka. Materiał też zacny. :)
Super odcinek, bardzo ciekawy
Osobiscie uwazam ze EA to najbardziej uposledzone dziecko branzy gier
Mikrotransakcje - zło, ale Teraz mamy jeszcze gorsze rzeczy - battle passy, czyli nie dość ze płacisz to jeszcze musisz poświęcić grze wiele czasu w ograniczonym czasowo okresie 😢, a mikrotransakcje są tyle ze bardziej makro bo uczciwą ceną za skina byłoby 5-10pln nie 40-50 czyli ceny 1/5 całej gry😅
Single są jak książki, multi jak planszowki.
8:23 Nie uważasz że 4 pierwsze tytuły są tak popularne bo są darmowe?
CS:GO, nie był kiedyś darmowy a i tak był na pierwszym miejscu, to samo PUBG. Raczej to nie jest kwestia f2p.
15:29 God of War zarobił pół miliona dolarów? :D Chyba miało być "miliarda"
Jakich żarówek używasz do tej lampki nocnej? Dają bardzo przyjemne ciepłe światło, chyba że to efekt postprodukcji.
Od samego początku jak usłyszałam że gry signle umrą miałam takie "yyyy ale dlaczego?". Jedyne gry online w jakie kiedykolwiek grałam to Among Us i Minecraft
Niezbyt mili te szefy dużych firm. Jasne, czasem wejdzie się w jakiegoś battlefielda czy lola, jednak zdecydowanie wolę bawić się w swoim tempie bijąc po raz 60 tego samego bossa gałęzią i ze słoikiem na głowie lub karmić psa przed rozmową z Hadesem dalej buzując wewnętrznie na myśl o rancorach. Nie wiem co bym zrobił gdyby zamknęli jednograczowe dyskietki, pewnie siedziałbym smutny w łazience. Świetny materiał Araszu, tylko pieska czasem jakieś chłopy zasłaniały.
Przyszedłem na gry, zostałem na ASMR Arasza.
zdradzę Wam tajemnicę, gry usługi są do siebie bliźniaczo podobne przez co grając w jakąś grę danego gatunku to tak jakbyśmy ograli wszystkie inne gry usługi z tego gatunku, do tego te gry wymagają zainwestowania kupy czasu, więc nie zmienia się ich tak łatwo jak gry single i tym sposobem żadna nowa gra usługa nie ma większych szans na powtórny sukces PUBG, Fortnite czy Dota, bo po co ktoś miałby te gry porzucać, żeby zagrać w zasadzie w to samo ale w innej stylistyce graficznej. Dodatkowo brakuje tym grom wyrazistej fabuły, albo mają szczątkową albo prawie w ogóle nie mają, a przecież granie w gry to trochę tak jak czytanie książki czy oglądanie filmu, chcemy wiedzieć co będzie dalej. Gry usługi to robienie tego samego w kółko.
Większość ludzi w Starfielda gra w gamepassie.
Dla Jedi: Survivor proponuję polski tytuł:
Jedi: Przetrwaniec. Ewentualnie istniejące w polskim słowniku hasło - Jedi: Przetrwalnik.
Prym wiodą multiplayery darmowe. Taką statystykę należy wykonać z podziałem gdzie osobno są darmówki, osobno płatne multi i osobno płatne single.
Zestawienie wszystkiego razem totalnie nie ma sensu, bo wynika z niego tylko ilość pobrań na STEAM a nie ilość granych godzin per gracz lub ilość zarobionej przez dystrybutora kasy / miesiąc itp.
świetny materiał 👍
"Twojastara69PL" hahaha esencja polskiego gaming-u 🤣
BG3, Wiedźmin 3, RDR2, Soulsy, Elden Ring, Ghost of Tsushima, Fallen Order, Mass Effect, Divinity Orginal Sin. Single żyją, mają się dobrze.
"Jedi: Survivor. Polski tytuł: Nie ruszysz Dżedaja bo przetrwa każde jaja." - świetnie wepchnięte :D
Wincyj insertów z pieskiem!
Nowy materiał z Araszem . Moja żona : O to z fajnym pieskiem
Tydzień temu odpaliłem z PS4 n aps5 bloodborne. Zakochałem się w tej grze od nowa🥰 aaah
Gry single były i zawsze będą moim pierwszym wyborem.
1:40 cieszę się, że uwzględniono moje urodziny. Mogę umrzeć w spokoju xD
Fallout 76 był za darmo w Prime Gaming w wersji na Microsoft Store. Statystyki steamowe są w tym przypadku niewiele warte, tym bardziej że gra jest też chyba w gamepassie na PC.
BG3 i Elden Ring to jedne z najlepszych multiplayerów w historii multiplayerów i nie tknąłbym ich 4m kijem, gdyby nie miały opcji multi.
Arasz świetnie, przyszły premier polski albo co najmniej prymas.
15:20 należy pamiętać iż ceny poszły w góre
Tymczasem ja grający tylko i wyłącznie w gry jednoosobowe xD
Blizzard nie ujawnia danych i wcale się nie dziwię, gdyż w ostatnią sobotę oglądalność D4 na twitchu spadła poniżej tysiąca widzów co w 3 miesiące po premierze tak wyczekiwanej gry, zakrawa o bycie memem
Najlepiej na świecie sprzedał sie Tetris.😊
Ray tracing i fsr/dlss są dobre do singla. Technologie też bardziej promują single.
Świetny materiał. Więcej takich :) TZO to super kanał ale trochę więcej merytorycznego materiału się przyda. :D
Wynik Starfielda na PC to wynik tylko zakupionych kopii. To ile osób grało poprzez Game Pass PC jest ciężko do oszacowania. Łącznie raczej szytu Baldura nie pobił ale na spokojnie było ponad pół miliona.
dyskusja na ten temat to truizm
"Każda z tych gier zarobiła kupę golda"
No nie, dużo golda, to zarobiła 50ta najlepiej zarabiająca gra usługa. Obstawiam, że z TOP 10 gier usług, każda zarobiła więcej niż te wszystkie wymienione gry razem. Miliardy dolarów rocznie :)
Kiedy uświadomisz sobie, że 2010 był 54 lata temu
było miło :)
Gdy to oglądam jest rok 2024
Awięc. Dobry początek.
Sama przyjemność ogrywanie single players przynajmniej co jest najważniejsze dla mnie nie masz cheaterów w rozgrywce.
Normalny materiał o grach. finally.
8:06 mówisz tylko o grach ze steama, więc automatycznie pomijasz takich gigantów jak np lol, fortnite czy valorant, ale to tylko szczegół
2018 był 5 lat temu😮
2013 był 10 lat temu😳
2003 był 20 lat temu🤯
😳 co więcej 1993 był 30 lat temu, Ale człowiek stary 🤪, a gdzieś u rodziców mam fotkę z tego roku gdy jako małe bobo stoję obok comodore 64 - 30 lat później a pasja grania dalej taka sama 💪🎮
W tym czasie Wiedźmin 3 siedzi w koncie i nuci "lee lee lee"
Kiedy siedam do gry już w dorosłym życiu nie mam tyle czasu żeby ćwiczyć skilla w multi i mam ochotę się zrelaksować a single jest do tego najlepszy.