o tak, tak powiedziałbym nawet bez kozery, że mają się świetnie 🤣 W 2023 roku sprzedano w Polsce mniej niż milion fizycznych nośników (CD + LP). Oznacza to, że co 37 obywatel kupił jedną, jedyną płytę. W 2024 będzie zapewne jeszcze gorzej. Obecnie żeby płyta otrzymała status Złotej musi się sprzedać 15tys wszystkich nośników (fizycznych + cyfrowych w tym streaming!)
Jak niby ma zniknąć muzyka na fizycznych nośnikach to po kiego grzyba sprzedajecie płyty CD na Allegro za kilkaset złotych, dajcie mi za darmo, chętnie przytulę i zapewnie im ciepły kąt w mojej kolekcji,spokojna emeryturę i częste odsłuchiwanie. A wy cieszcie się tym czego nie macie czyli muzyką ze streamingu 😁
W moim mieście są sklepy, gdzie w ciągłej sprzedaży są dziesiątki, setki tytułów zapieczętowanych CD sprzedawanych z koszy. Cena: 5-7 zł/sztukę. Również DVD. Ale również winyle-pieczątki po 20 zł. Domyślam się, że wytwórnie i sklepy opróżniają magazyny z niechodliwego towaru. Ale skoro wolisz kupić na Alledrogo to twoja sprawa.
@szymon533 W sklepie na E też można zamówić płyty, choć są dużo droższe,w komisach muzycznych ceny płyt CD mam od 10 zł.wzwyż. A ostatnio czytałem że w mieście wojewódzkim (Katowice) otwarto nowy komis z winylami i płytami CD. To pierwszy taki przypadek od kilkunastu lat, wcześniej raczej takie sklepy zamykano !
@szymon533 No to po co piszesz o tym jak łatwo i tanio je kupić. Niestety wszystko to co macie w streamingu nie jest wasze i szybko wam to odbiorą lub zniknie gdy przyjdzie czas,no i co będzie... cisza !!!
@@jarlartsgard Nie korzystałem i nie korzystam ze streamingu. Nawet nie wiem co to jest streaming. Napisałem, że można łatwo i tanio kupić bo wywnioskowałem, że jesteś zbieraczem i zupełnie niepotrzebnie przepłacasz. Chciałem po prostu pomóc...
CD jak i LP to dzisiaj już tylko relikt przeszłości. Niestety. Jedno i drugie tylko dla kolekcjonerów i zbieraczy i nie różni się niczym od zbierania kart telefonicznych, znaczków czy korków od wina.
@@szymon533 Słucham muzyki na tych nośnikach od ponad czterdziestu lat. Nie kupuję płyt aby je kolekcjonować czy zbierać ale, żeby posłuchać muzyki. Dla mnie to kwestia wyboru sposobu jej słuchania a nie powiększania kolekcji. Tylko tyle i nic więcej.
Winyle mają swój urok, mam parę, ale zdecydowanie wygodniej używa się CD, a są też bardziej trwałe i lepsze jakościowo. Oczywiście tak łatwo to nie zniknie. Co jakiś czas kupuję, ludzie też kupują.
Mało kto wie że różnorakich nosników dźwieków powstało przez lata tak naprawdę dobrych kilkaset. Oczywiście najpopularniejsze były zawsze w zasadzie tylko 3 : Winyl, CD, oraz kaseta.😎
To prawda, ale nie wszystkie się przyjęły. Oczywiście większość z nich to były tak na prawdę nie nowe nośniki, ale rozwijane już powstałe rozwiązania. DAT, MD, HD-CD (czy jak to się tam nazywało), Mini-MD. to nośniki wykorzystywane już dużo wcześniej, a to jedynie ich naturalny rozwój. Przykładowo - Kaseta magnetofonowa wyodzi się ze szpuli, DAT to również zwykła kaseta z nagraniem w formie cyfrowej (połączenie kasety z taśmami komputerowymi), a kasety mini to modyfikacja zwykłej kasety. Płyta LP to też naturalny następca zwykłego walca foliowego. Itd. Generalnie więc samych nośnikow powstało zaledwie kilka reszta to ich modyfikacje.
Jak mówisz o fonografie i jego cylindrach to powinieneś też wspomnieć o taśmach szpulowych - w końcu do dziś używane są do zapisywania rożnych danych państwowych i to nie tylko w Polsce.
Generalnie ciekawy temat, ale ciężko go chyba jednoznacznie określić ;) sam korzystam ze streamingu - no bo wygoda, no i weź znajdź teraz auto z napędem CD .... -.-' mimo to dalej bardzo chętnie kolekcjonuje CDki, tym chętnie płacę za jakieś ciekawsze wydania, no i najważniejszy czynnik - mam co podsunąć pod pysk na koncercie artyście, żeby się podpisał :D
Fajne podsumowanie historii zmagań z próbami wiernegozapisu dźwięku :) 02:50 Kaseta magnetofonowa jest zdecydowanie gorszym nośnikiem dźwięku niż płyta gramofonowa. Magnetofon szpulowy to inna historia ale kaseta to funkcjonalnie odpowiednik taniej empetrójki - najważniejsze było, że muzykę można zabrać ze sobą wszędzie. Jewel case to najgorszy sposób pakowania płyty CD, zawiaski odłamują się od samego patrzenia, wyciągnięcie i włożenie książeczki to dodatkowa "atrakcja". Digipack jest o wiele lepszym opakowaniem (choć pewnie droższym). Z tego co słyszę to na streamingach trudno jest zarobić jakieś pieniądze jak się nie jest kimś bardzo znanym więc sprzedaż własnych płyt na koncertach (albo w sieci) to może być duże wsparcie finansów mniejszych wykonawców.
Ludzie zachwycili sie streamingiem, ale nie wszyscy. Sa tacy jak ja, co nie odpuszczaja fizycznych nosnikow. Jaki jest plus? Brak reklam i zawsze moge uzyc plyty CD i nie jestem uzalezniony od polaczenia internetowego. A niestety tez sie zdarza brak dostepu i sie wtedy widzi, jak ludzie uzależnieni od sieci niemalze wpadaja w panike :) . Fakt, ze wibyle do mnie nie trafiaja, ale plyty i kasety to nosniki, z ktorymi mialem stycznosc od dziecka. Zeby miec muzyke ze aoba np w pracy, przepuszzam plyty przez program do tworzenia mp3 i wrzucam na komorke czy innego samograja. Dla mnie fizyczne zrodla sa nadal w uzyciu❤. Jesli ktos ich nie lubi i chce tylko streaming, droga wolna, ja wole fizyczne nosniki
1. Na streamingu nie ma reklam, jeśli jesteś użytkownikiem premium. Opłacanie subskrypcji jest o wiele tańsze od kupowania płyt. 2. Nie jesteś uzależniony od dostępu do internetu, bo możesz pobrać utwory na urządzenie, z którego słuchasz. Słuchając CD jesteś uzależniony od CD i odtwarzacza, które zajmują dużo miejsca i trochę ważą. Więc jedyna opcja, która ma sens w przypadku nośników fizycznych to słuchanie ich w domu.
@@volin_d 1. Nie opłacam żadnych zbędnych subskrybcji, a za takie uznaję opłaty serwisom streamingowym. 2. jak wspomniałem, ripuję CD do mp3 i wrzucam do telefonu albo odtwarzacza mp3 i na tym słucham poza domem, więc nie jest to jedyna opcja. Na dodatek płyta CD ma to do siebie, żę ma też książeczkę z grafiką, a to zawsze dla mnei stanowiło całość wydawnictwa. Wiem, że ludzie w dzisiejszych czasach mają to w dupie, ściągają jeden, góra dwa numery z albumu i uważają sie za fanów zespołu, ja jednak słucham całego albumu, bo to jest po prostu cały rozdział życia zespołu. Gdybym wybierał tylko jeden, czy dwa utwory, to tak jakbym otwarł książkę i przeczytał sobie tylko jedną stronę, mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi. O miejsce na płyty i sprzęt się nei przejmuję, bo nie mieszkam w pokoju 3x4m. Inni zbierają figurki, czy kwiatki, a ja wolę płyty. Poza tym idąc na koncert jakiegoś zespołu, kupuję płyty centralnie od nich i wiem, że wtedy kasę dostaje zespół, a nie jakiś moloch, który wypluje im potem parę groszy
Przepuszczając jakość z CD przez program do tworzenia mp3 masakrujesz całkowicie jakość muzyki, juz chyba lepiej zainwestować w konto premium na streamingu
@@filip100000 każdy robi jak uważa. Ja ustawiam wysokie parametry plików i do tego najczęściej zamiast mp3 robię wav. Zresztą co kto lubi. Nie jestem jakimś audiopornofilem, co musi mieć platynowe wtyczki i kable z miedzi beztlenowej łączące sprzęt z kolumnami na granitowych postumentach, żeby czasem nie było fałszywych wibracji. Ja nikogo nie chcę przekonywać, że mój wybór jest słuszny, a ty nie musisz mi na siłę udowadniać, że streaming jest taki super wspaniały. No chyba, że na tym zarabiasz ;)
@@infernalfrostbite no to trzeba było od razu mówić, że robisz WAVy a nie mp3, ja nikogo do streamingu nie namawiam, nigdzie tez nie napisalem za masz byc audiofilem, wymyślasz sobie fakty z powietrza
Ilez to już razy mówiono o tym i co? I nic. Sprzedaż winyli wzrasta pewnie ze względu na modę, CD są wydawane i nie wygląda na to, żeby miało być inaczej. Kwestią raczej jest to że generalnie sprzedaż muzyki jest mniejsza niż np. 20 lat temu. Wystarczy porównać za jaki poziom sprzedaży płyty artysta dostaje złotą płytę teraz i dwie dekady temu. A że sami wykonawcy widzą tendencję w spadku sprzedaży więc i dlatego być może w dniu wydania nowej płyty nie raz nie dwa udostępniają ją za darmo np. na tutejszym portalu.
CD jak i LP to dzisiaj już tylko relikt przeszłości. Niestety. Jedno i drugie tylko dla kolekcjonerów i zbieraczy i nie różni się niczym od zbierania kart telefonicznych, znaczków czy korków od wina.
@@paweg2700 Sam piszesz, że kolekcjonujesz więc potwierdzasz moją tezę i opinię. Ty płyty, ktoś inny muszelki zebrane nad morzem a ktoś inny etykiety zapałczane.
Nie do końca mogę się zgodzić. Problemem nie jest sam nośnik, ale 1. Cena 2. Ludzie. Już tłumaczę - streaming jest wiele tańszy niż nośnik fizyczny. 30zł/msc dostępu do nieograniczonej muzyki to nieco mniej niż 300zł za 1 album na płycie. Sam mam sporo płyt choćby LP, które jak policzyłem ich wartość obecnie wynosi około 30tyś zł. To wszystko zajmuje dużo miejsca, więc do tego doliczmy jeszcze przestrzeń do ich trzymania (szafki, półki itd). Jakby mało było zgrzytów, to wszystko mogę mieć płacąc 30zł/msc i zyskuje jeszcze mobilność. Nie trudno policzyć co ekonomicznie wychodzi lepiej. 2. No i ludzie... zdecydowana większość to osobniki, które nie słyszą różnicy między tym co wypluwa z siebie telefon, a tym co usłyszą ze sprzętu Hi-Fi. Dla nich wydawanie więcej niż 30zł na słuchawki BT to już szczyt rozrzutności. Oczywiście Ci sami wydają 3 swoje wypłaty na telewizor do salonu aby oglądać wiadomości, ale to już pomińmy. Jednak jeśli ktoś słyszy tą subtelną różnicę między sprzętem za 5tyś zł, a głośnikami w telefonie, zdecydowanie doceni też nośnik fizyczny. Reasumując - to nie moda napędza sprzedaż płyt. Napędzają ją ludzie, którzy wolą czuć muzykę niż jej tylko słuchać. Ludzie, którzy odczuwają satysfakcję z samego faktu obcowania z nośnikiem i cenią sobie jakość dźwięku, a nie sam dźwięk jakiś. Sam mam sporo płyt bo lubię muzyki dotknąć, lubię ten rytuał niemalże kładzenia igły na płycie, lubię ten szum nośnika. W zamian za to nie mogę słuchać telefonu i mam awersję do kart dźwiękowych w komputerach. Podobnie ma moja córka, która jak znajdzie coś fajnego na streamingu zbiera sobie kasę aby kupić płytę CD. Szanuję. Z resztą teraz wierci mi dziurę w brzuchu o swój gramofon. Do brzegu jednak - moda modą, ale bardziej bym się skłaniał ku miłośnikom dobrego dźwięku, ludziom którzy chcą jakość muzyki, a nie słuchać muzyki jakoś. Zbiór płyt trochę błędnie nazywa się kolekcją. Sam kupuje płyty, aby ich słuchać, a nie aby je mieć.
Płyty obecnie nie mają się tak dobrze jak jeszcze sprzed czasów streamingu. To raczej towar dla wybranych. Co prawda nośnik fizyczny ma swoje niepowtarzalne zalety nad streamingiem... ale.... No właśnie w czasach kiedy ziemię zaludniają osobniki dla których dźwięk z telefonu to nie wiadomo jaki hi-res nie ma się co dziwić, że raczej wybiorą oni wygodę. A takich jest zdecydowana większość. Jednakże dla tych bardziej ogarniętych, którzy słyszą niewielką różnicę między wyspecjalizowanym sprzętem audio a pierdziawkami z laptopa zdecydowanie prym będzie wiodła płyta. Takich ludzi jest mało i ich populacja z roku na rok się pomniejsza. Sam swoje dzieci przyzwyczajam i uczę kupowania płyt zamiast słuchania Tidal i faktycznie - moja 14-letnia już córka jak znajdzie coś fajnego w streamingu zazwyczaj zbiera sobie pieniądze, aby kpić płytę. Niestety nie wszystko jest na płytach dostępne, co też jest sporym problemem. Ja sam kupuje muzykę na płytach CD i płytach winylowych. W odróżnieniu od 30zł/msc za streaming ta forma jest zdecydowanie droższa. Ciężko obecnie o jakąś fajną płytę poniżej 100zł a te potrafią nierzadko przekraczać 300zł i to nie jest żart. Jakbym chciał sobie uzbierać całą kolekcję Kazika na płytach LP musiałbym sprzedać mieszkanie... i samochód... i wziąć pożyczkę z banku. Natomiast jak patrzyłem na płyty CD to i tutaj sytuacja wygląda niewiele lepiej. Inna rzecz, że obecnie streaming przekroczył już jakość CD. Tidal za 30zł oferuje większą ilość nagrań w lepszej jakości niż klasyczna płyta CD. A to również bardzo dużo i jak nie potrzebuję płyty to korzystam z Tidal. No i ostatnia kwestia - "wojna Loudness". Serio, kupowanie ostatnio płyt CD z wydaniami po 2005 roku mija się dla mnie z celem. Nagrania są tak mocno przesterowane, że czasem aż to kuje w uszy. Tego sie słuchać nie da. Na szczęście tu z pomocą przychodzi płyta LP, gdzie ta wojna ich nie dotknęła. Płyta szumi i trzaska, ale... kurcze, jakość płyty z niej jest dużo przyjemniejsza niż z nowszych płyt CD czy stremingu. No niestety - dynamika płyt CD przez tą zarazę wynosi obecnie 8DB. 8!.... to już płyta gramofonowa ma lepszą dynamikę. Przy takim czymś płyta CD przestaje mieć rację bytu nawet wśród miłośników dobrego dźwięku. Nie ma się co dziwić, że płyta LP zdecydowanie przebiła sprzedaż płyt CD, tak nawet tak stary i niedoskonały nośnik przebija nowoczesne CD. Ostatnia sprawa - streaming jest niepewny. Zdarzało się już, że coś zniknęło ze streamingu po prostu od tak z dnia na dzień. To co mamy na płycie nie zniknie. Będzie tam nawet za 40 lat. W stremingu to wcale nie jest takie pewne. Do brzegu - nośniki fizyczne mają się dobrze i jeszcze długo tak pozostanie. Póki będą ludzie którzy nie zachwycają się jakością dźwięku słuchawek BT z warzywniaka po drugiej stronie ulicy, póty nośniki fizyczne nie znikną z półek i platform sprzedażowych. I tego się trzymajmy. Kupujmy płyty, bo warto. Już pomijam samą kwestią namacalności muzyki... bo to już temat na nieco inny wywód.
Nie, marża na CD nie jest "niebotyczna". Mówiąc o kosztach produkcji CD kompletnie pominąłeś koszty stworzenia tego, co na tym CD jest. I nie mówię tutaj o kosztach namacalnych, bo za tzw. roboczogodziny muzyka (próby, kompowanie itd.), nikt nie płaci, to wiadomo. W koszty produkcji płyty trzeba wliczyć: - Koszty nagrania, później mixu itd. - Koszty oprawy graficznej, opłacenia autora okładki, fotografa, layoutu graficznego - Koszty promocji - Koszty dystrybucji, marża sklepu Marża na CD jest niska. Dlatego teraz często za nową płytę z dużego labelu płacimy koło 80 zł. Bo sprzedawanie taniej po prostu się nie opłaca. Dlatego też często od zespołów niezależnych, czy z niezależnych wytwórni płyty są tańsze - od 35 do 50 zł. Bo taki zespół sporo robi w duchu DIY (być może ma własne studio, może samemu zmiksowali, może ktoś z nich umie ma talent plastyczny i sam robi oprawę), ale raczej rzadko jest tak, że wszyscy robią wszystko i wychodzi dobrze. Oczywiście DIY to też koszty (sprzęt, czas), ale zwykle to jest hobby w przypadku takich zespołów, więc mało kto liczy. Nomen omen niezależny muzyk może mieć większą marżę, ale w ogólnym rozrachunku zarobi mniej (przez mniejszy nakład i mniejszą chodliwość rzecz jasna). Miałem w szkole kolegę, który obecnie jest znanym, mainstreamowym raperem - gdy wydawał pierwszy mixtape i sprzedawał go po 20 zł/sztuka, to sam powiedział, że zarobić zarobił, ale co najwyżej na trzy paczki fajek. Oczywiście w dłuższej perspektywie okazało się to opłacalna inwestycją, ale to już inna historia.
mam swoją sporą kolekcję płyt CD ale mimo wszystko uważam że streaming ma dużo zalet. zanim znajdę odpowiednią płytę na swojej półce już mogę odtworzyć i to w jakości lepszej niż CD(24bity). poza tym algorytm odpowiada mi jakie zespoły będą mi się podobały większości trafiają w sedno. Gy mój CD pleyer już po raz kolejny zepsuł się od starego otwierania i zamykania szuflady przeszedłem w pełni na streaming. Ludzie, ja nie mam już gdzie trzymać tych wszystkich płyt a słuchać się chce nowych rzeczy. streaming to przyszłość.
@@Аняна To wartość próbkowania która jest lepsza niż 16 bitowa na CD. Mając dobry wzmacniacz osiągniesz większą głębię. głębiej wejdziesz między dźwięki. - mówiąc krócej.
@@vladtepes2000 Ilość bitów to nie jest wartość próbkowania 😀 Ilość bitów określa teoretyczny zakres dynamiki, jaki może być zakodowany w pliku - czyli teoretyczną różnicę pomiędzy najcichszym i najgłośniejszym nagranym dźwiękiem. 16 bit = 96 dB 20 bit = 120 dB (granice bólu!) 24 bit = 144 dB Super nagranie orkiestry symfonicznej wykorzysta ±90 dB zakresu dynamiki, muzyka klasyczna
@@szymon533 Istnienie streaming plików 24-bit, 192 kHz z HiRes Free Lossless Audio Codec (np. Tidal, Deezer), jednak to nie musi przełożyć się na rzeczywistą jakość dźwięku. Jeśli materiał źródłowy jest 16bit@44.1kHz to mimo użycia HiRes FLAC nie przemieni się metafizycznie w nagranie lepsze od CD. Metallica nadal będzie wykorzystywać 4dB zakresu dynamiki irytując fanów 😄 Właściwie to zmiana formatu z 16bit@44.1kHz w górę może odbić się negatywnie na jakości. Algorytm zwiększa głębie bitową oraz stosuje oversampling na podstawie obliczeń statycznych. Czyli "domyśla się" co powinno znaleźć się w pliku. Niekoniecznie dobrze się domyśla. Znam kilka osób, które z rozmysłem używają 16-bitowy DAC bez oversampling, żeby nie słuchać podniesionej algorytmem "jakości".
@@aborygo za taką butę i chamstwo, nie licz, dziadku, że ktoś ci ustąpi miejsca w autobusie. Mówisz o dorastaniu, a twój poziom intelektualny i mentalny jest gorszy, niż u 14 latka.
Winyle i CD mają się dobrze i jeszcze długo tak będzie
o tak, tak powiedziałbym nawet bez kozery, że mają się świetnie 🤣 W 2023 roku sprzedano w Polsce mniej niż milion fizycznych nośników (CD + LP). Oznacza to, że co 37 obywatel kupił jedną, jedyną płytę. W 2024 będzie zapewne jeszcze gorzej. Obecnie żeby płyta otrzymała status Złotej musi się sprzedać 15tys wszystkich nośników (fizycznych + cyfrowych w tym streaming!)
CD ma się dobrze? No absolutnie nie :D
Jakim cudem umknął mi ten odcinek? Już nadrabiam
No widzisz, uroki algorytmu YT. Dzwoneczek masz włączony?
Ogólnie to mi to wisi ,bo stare zespoły już nagrały co miały nagrać, a dobrych młodych zespołów nie ma ,także mi wystarczy to co jest.
Też prawda.
Jak niby ma zniknąć muzyka na fizycznych nośnikach to po kiego grzyba sprzedajecie płyty CD na Allegro za kilkaset złotych, dajcie mi za darmo, chętnie przytulę i zapewnie im ciepły kąt w mojej kolekcji,spokojna emeryturę i częste odsłuchiwanie.
A wy cieszcie się tym czego nie macie czyli muzyką ze streamingu 😁
W moim mieście są sklepy, gdzie w ciągłej sprzedaży są dziesiątki, setki tytułów zapieczętowanych CD sprzedawanych z koszy. Cena: 5-7 zł/sztukę. Również DVD. Ale również winyle-pieczątki po 20 zł. Domyślam się, że wytwórnie i sklepy opróżniają magazyny z niechodliwego towaru.
Ale skoro wolisz kupić na Alledrogo to twoja sprawa.
@szymon533 W sklepie na E też można zamówić płyty, choć są dużo droższe,w komisach muzycznych ceny płyt CD mam od 10 zł.wzwyż.
A ostatnio czytałem że w mieście wojewódzkim (Katowice) otwarto nowy komis z winylami i płytami CD.
To pierwszy taki przypadek od kilkunastu lat, wcześniej raczej takie sklepy zamykano !
@@jarlartsgard i to jest właśnie odpowiedź na pytanie: czy fizyczne nośniki się kończą?
Odpowiedź: niestety, ale tak!
@szymon533 No to po co piszesz o tym jak łatwo i tanio je kupić.
Niestety wszystko to co macie w streamingu nie jest wasze i szybko wam to odbiorą lub zniknie gdy przyjdzie czas,no i co będzie...
cisza !!!
@@jarlartsgard
Nie korzystałem i nie korzystam ze streamingu.
Nawet nie wiem co to jest streaming.
Napisałem, że można łatwo i tanio kupić bo wywnioskowałem, że jesteś zbieraczem i zupełnie niepotrzebnie przepłacasz.
Chciałem po prostu pomóc...
Niedługo będzie koniec wszystkiego bo na nic nie będzie nas stać.
Płyty winylowe kupuję od 1980 roku a CD od 1994 roku. I tak zostanie. Pozdrawiam.
CD jak i LP to dzisiaj już tylko relikt przeszłości. Niestety.
Jedno i drugie tylko dla kolekcjonerów i zbieraczy i nie różni się niczym od zbierania kart telefonicznych, znaczków czy korków od wina.
@@szymon533 Słucham muzyki na tych nośnikach od ponad czterdziestu lat. Nie kupuję płyt aby je kolekcjonować czy zbierać ale, żeby posłuchać muzyki. Dla mnie to kwestia wyboru sposobu jej słuchania a nie powiększania kolekcji. Tylko tyle i nic więcej.
@@zygmaj i tak trzymaj 👍 chociaż tematem filmu nie jest czy słuchasz muzyki i z czego tylko czy nośniki fizyczne są na wymarciu
Winyle mają swój urok, mam parę, ale zdecydowanie wygodniej używa się CD, a są też bardziej trwałe i lepsze jakościowo. Oczywiście tak łatwo to nie zniknie. Co jakiś czas kupuję, ludzie też kupują.
Mało kto wie że różnorakich nosników dźwieków powstało przez lata tak naprawdę dobrych kilkaset. Oczywiście najpopularniejsze były zawsze w zasadzie tylko 3 : Winyl, CD, oraz kaseta.😎
kilkaset 😂
To prawda, ale nie wszystkie się przyjęły. Oczywiście większość z nich to były tak na prawdę nie nowe nośniki, ale rozwijane już powstałe rozwiązania. DAT, MD, HD-CD (czy jak to się tam nazywało), Mini-MD. to nośniki wykorzystywane już dużo wcześniej, a to jedynie ich naturalny rozwój. Przykładowo - Kaseta magnetofonowa wyodzi się ze szpuli, DAT to również zwykła kaseta z nagraniem w formie cyfrowej (połączenie kasety z taśmami komputerowymi), a kasety mini to modyfikacja zwykłej kasety. Płyta LP to też naturalny następca zwykłego walca foliowego. Itd. Generalnie więc samych nośnikow powstało zaledwie kilka reszta to ich modyfikacje.
Jak mówisz o fonografie i jego cylindrach to powinieneś też wspomnieć o taśmach szpulowych - w końcu do dziś używane są do zapisywania rożnych danych państwowych i to nie tylko w Polsce.
ja pamietam doskolane czasy te
Generalnie ciekawy temat, ale ciężko go chyba jednoznacznie określić ;) sam korzystam ze streamingu - no bo wygoda, no i weź znajdź teraz auto z napędem CD .... -.-' mimo to dalej bardzo chętnie kolekcjonuje CDki, tym chętnie płacę za jakieś ciekawsze wydania, no i najważniejszy czynnik - mam co podsunąć pod pysk na koncercie artyście, żeby się podpisał :D
Fajne podsumowanie historii zmagań z próbami wiernegozapisu dźwięku :)
02:50 Kaseta magnetofonowa jest zdecydowanie gorszym nośnikiem dźwięku niż płyta gramofonowa. Magnetofon szpulowy to inna historia ale kaseta to funkcjonalnie odpowiednik taniej empetrójki - najważniejsze było, że muzykę można zabrać ze sobą wszędzie.
Jewel case to najgorszy sposób pakowania płyty CD, zawiaski odłamują się od samego patrzenia, wyciągnięcie i włożenie książeczki to dodatkowa "atrakcja". Digipack jest o wiele lepszym opakowaniem (choć pewnie droższym).
Z tego co słyszę to na streamingach trudno jest zarobić jakieś pieniądze jak się nie jest kimś bardzo znanym więc sprzedaż własnych płyt na koncertach (albo w sieci) to może być duże wsparcie finansów mniejszych wykonawców.
Utwór zapisany w formacie MP3 też traci na jakości, tylko tyle że nie "ściera" się jak kaseta.
Ludzie zachwycili sie streamingiem, ale nie wszyscy. Sa tacy jak ja, co nie odpuszczaja fizycznych nosnikow. Jaki jest plus? Brak reklam i zawsze moge uzyc plyty CD i nie jestem uzalezniony od polaczenia internetowego. A niestety tez sie zdarza brak dostepu i sie wtedy widzi, jak ludzie uzależnieni od sieci niemalze wpadaja w panike :) . Fakt, ze wibyle do mnie nie trafiaja, ale plyty i kasety to nosniki, z ktorymi mialem stycznosc od dziecka.
Zeby miec muzyke ze aoba np w pracy, przepuszzam plyty przez program do tworzenia mp3 i wrzucam na komorke czy innego samograja. Dla mnie fizyczne zrodla sa nadal w uzyciu❤. Jesli ktos ich nie lubi i chce tylko streaming, droga wolna, ja wole fizyczne nosniki
1. Na streamingu nie ma reklam, jeśli jesteś użytkownikiem premium. Opłacanie subskrypcji jest o wiele tańsze od kupowania płyt.
2. Nie jesteś uzależniony od dostępu do internetu, bo możesz pobrać utwory na urządzenie, z którego słuchasz. Słuchając CD jesteś uzależniony od CD i odtwarzacza, które zajmują dużo miejsca i trochę ważą. Więc jedyna opcja, która ma sens w przypadku nośników fizycznych to słuchanie ich w domu.
@@volin_d
1. Nie opłacam żadnych zbędnych subskrybcji, a za takie uznaję opłaty serwisom streamingowym.
2. jak wspomniałem, ripuję CD do mp3 i wrzucam do telefonu albo odtwarzacza mp3 i na tym słucham poza domem, więc nie jest to jedyna opcja. Na dodatek płyta CD ma to do siebie, żę ma też książeczkę z grafiką, a to zawsze dla mnei stanowiło całość wydawnictwa. Wiem, że ludzie w dzisiejszych czasach mają to w dupie, ściągają jeden, góra dwa numery z albumu i uważają sie za fanów zespołu, ja jednak słucham całego albumu, bo to jest po prostu cały rozdział życia zespołu. Gdybym wybierał tylko jeden, czy dwa utwory, to tak jakbym otwarł książkę i przeczytał sobie tylko jedną stronę, mam nadzieję, że rozumiesz, o co mi chodzi. O miejsce na płyty i sprzęt się nei przejmuję, bo nie mieszkam w pokoju 3x4m. Inni zbierają figurki, czy kwiatki, a ja wolę płyty. Poza tym idąc na koncert jakiegoś zespołu, kupuję płyty centralnie od nich i wiem, że wtedy kasę dostaje zespół, a nie jakiś moloch, który wypluje im potem parę groszy
Przepuszczając jakość z CD przez program do tworzenia mp3 masakrujesz całkowicie jakość muzyki, juz chyba lepiej zainwestować w konto premium na streamingu
@@filip100000 każdy robi jak uważa. Ja ustawiam wysokie parametry plików i do tego najczęściej zamiast mp3 robię wav. Zresztą co kto lubi. Nie jestem jakimś audiopornofilem, co musi mieć platynowe wtyczki i kable z miedzi beztlenowej łączące sprzęt z kolumnami na granitowych postumentach, żeby czasem nie było fałszywych wibracji. Ja nikogo nie chcę przekonywać, że mój wybór jest słuszny, a ty nie musisz mi na siłę udowadniać, że streaming jest taki super wspaniały. No chyba, że na tym zarabiasz ;)
@@infernalfrostbite no to trzeba było od razu mówić, że robisz WAVy a nie mp3, ja nikogo do streamingu nie namawiam, nigdzie tez nie napisalem za masz byc audiofilem, wymyślasz sobie fakty z powietrza
Lubię CD, kasety i vinyle. Co do tych ostatnich, to raczej nie zbieram. Ale lubię. Natomiast, jeżeli chodzi o MP3, to nie inwestuję. Pozdrawiam.
"Headless Cross" jest bez problemu dostępny na alledrogo i oelyks w granicach +-100 zł
Dajcie więcej halkile na tym kanale
Halkile ma swobodę w publikacjach. To już zależy od niego, kiedy ma możliwość nagrywania. :)
Czy przy podawaniu ceny produkcji i sprzedaży płyty CD pamiętałeś również o muzyce czy tylko o plastillku?
Ilez to już razy mówiono o tym i co? I nic. Sprzedaż winyli wzrasta pewnie ze względu na modę, CD są wydawane i nie wygląda na to, żeby miało być inaczej. Kwestią raczej jest to że generalnie sprzedaż muzyki jest mniejsza niż np. 20 lat temu. Wystarczy porównać za jaki poziom sprzedaży płyty artysta dostaje złotą płytę teraz i dwie dekady temu. A że sami wykonawcy widzą tendencję w spadku sprzedaży więc i dlatego być może w dniu wydania nowej płyty nie raz nie dwa udostępniają ją za darmo np. na tutejszym portalu.
CD jak i LP to dzisiaj już tylko relikt przeszłości. Niestety.
Jedno i drugie tylko dla kolekcjonerów i zbieraczy i nie różni się niczym od zbierania kart telefonicznych, znaczków czy korków od wina.
@@szymon533 Czy tylko kolekcjonerów? Ja kolekcjonuję i słucham od przynajmniej 40 lat i to nie ma nic wspólnego z żadną modą.
@@paweg2700 Sam piszesz, że kolekcjonujesz więc potwierdzasz moją tezę i opinię. Ty płyty, ktoś inny muszelki zebrane nad morzem a ktoś inny etykiety zapałczane.
@@szymon533 Ale to nie jest kolekcjonowanie dla samego kolekcjonowania.
Nie do końca mogę się zgodzić. Problemem nie jest sam nośnik, ale
1. Cena
2. Ludzie.
Już tłumaczę - streaming jest wiele tańszy niż nośnik fizyczny. 30zł/msc dostępu do nieograniczonej muzyki to nieco mniej niż 300zł za 1 album na płycie. Sam mam sporo płyt choćby LP, które jak policzyłem ich wartość obecnie wynosi około 30tyś zł. To wszystko zajmuje dużo miejsca, więc do tego doliczmy jeszcze przestrzeń do ich trzymania (szafki, półki itd). Jakby mało było zgrzytów, to wszystko mogę mieć płacąc 30zł/msc i zyskuje jeszcze mobilność. Nie trudno policzyć co ekonomicznie wychodzi lepiej.
2. No i ludzie... zdecydowana większość to osobniki, które nie słyszą różnicy między tym co wypluwa z siebie telefon, a tym co usłyszą ze sprzętu Hi-Fi. Dla nich wydawanie więcej niż 30zł na słuchawki BT to już szczyt rozrzutności. Oczywiście Ci sami wydają 3 swoje wypłaty na telewizor do salonu aby oglądać wiadomości, ale to już pomińmy. Jednak jeśli ktoś słyszy tą subtelną różnicę między sprzętem za 5tyś zł, a głośnikami w telefonie, zdecydowanie doceni też nośnik fizyczny.
Reasumując - to nie moda napędza sprzedaż płyt. Napędzają ją ludzie, którzy wolą czuć muzykę niż jej tylko słuchać. Ludzie, którzy odczuwają satysfakcję z samego faktu obcowania z nośnikiem i cenią sobie jakość dźwięku, a nie sam dźwięk jakiś. Sam mam sporo płyt bo lubię muzyki dotknąć, lubię ten rytuał niemalże kładzenia igły na płycie, lubię ten szum nośnika. W zamian za to nie mogę słuchać telefonu i mam awersję do kart dźwiękowych w komputerach. Podobnie ma moja córka, która jak znajdzie coś fajnego na streamingu zbiera sobie kasę aby kupić płytę CD. Szanuję. Z resztą teraz wierci mi dziurę w brzuchu o swój gramofon.
Do brzegu jednak - moda modą, ale bardziej bym się skłaniał ku miłośnikom dobrego dźwięku, ludziom którzy chcą jakość muzyki, a nie słuchać muzyki jakoś. Zbiór płyt trochę błędnie nazywa się kolekcją. Sam kupuje płyty, aby ich słuchać, a nie aby je mieć.
Jeszcze były taśmy szpulowe
Płyty obecnie nie mają się tak dobrze jak jeszcze sprzed czasów streamingu. To raczej towar dla wybranych. Co prawda nośnik fizyczny ma swoje niepowtarzalne zalety nad streamingiem... ale.... No właśnie w czasach kiedy ziemię zaludniają osobniki dla których dźwięk z telefonu to nie wiadomo jaki hi-res nie ma się co dziwić, że raczej wybiorą oni wygodę. A takich jest zdecydowana większość.
Jednakże dla tych bardziej ogarniętych, którzy słyszą niewielką różnicę między wyspecjalizowanym sprzętem audio a pierdziawkami z laptopa zdecydowanie prym będzie wiodła płyta. Takich ludzi jest mało i ich populacja z roku na rok się pomniejsza. Sam swoje dzieci przyzwyczajam i uczę kupowania płyt zamiast słuchania Tidal i faktycznie - moja 14-letnia już córka jak znajdzie coś fajnego w streamingu zazwyczaj zbiera sobie pieniądze, aby kpić płytę. Niestety nie wszystko jest na płytach dostępne, co też jest sporym problemem.
Ja sam kupuje muzykę na płytach CD i płytach winylowych. W odróżnieniu od 30zł/msc za streaming ta forma jest zdecydowanie droższa. Ciężko obecnie o jakąś fajną płytę poniżej 100zł a te potrafią nierzadko przekraczać 300zł i to nie jest żart. Jakbym chciał sobie uzbierać całą kolekcję Kazika na płytach LP musiałbym sprzedać mieszkanie... i samochód... i wziąć pożyczkę z banku. Natomiast jak patrzyłem na płyty CD to i tutaj sytuacja wygląda niewiele lepiej.
Inna rzecz, że obecnie streaming przekroczył już jakość CD. Tidal za 30zł oferuje większą ilość nagrań w lepszej jakości niż klasyczna płyta CD. A to również bardzo dużo i jak nie potrzebuję płyty to korzystam z Tidal.
No i ostatnia kwestia - "wojna Loudness". Serio, kupowanie ostatnio płyt CD z wydaniami po 2005 roku mija się dla mnie z celem. Nagrania są tak mocno przesterowane, że czasem aż to kuje w uszy. Tego sie słuchać nie da. Na szczęście tu z pomocą przychodzi płyta LP, gdzie ta wojna ich nie dotknęła. Płyta szumi i trzaska, ale... kurcze, jakość płyty z niej jest dużo przyjemniejsza niż z nowszych płyt CD czy stremingu. No niestety - dynamika płyt CD przez tą zarazę wynosi obecnie 8DB. 8!.... to już płyta gramofonowa ma lepszą dynamikę. Przy takim czymś płyta CD przestaje mieć rację bytu nawet wśród miłośników dobrego dźwięku. Nie ma się co dziwić, że płyta LP zdecydowanie przebiła sprzedaż płyt CD, tak nawet tak stary i niedoskonały nośnik przebija nowoczesne CD.
Ostatnia sprawa - streaming jest niepewny. Zdarzało się już, że coś zniknęło ze streamingu po prostu od tak z dnia na dzień. To co mamy na płycie nie zniknie. Będzie tam nawet za 40 lat. W stremingu to wcale nie jest takie pewne.
Do brzegu - nośniki fizyczne mają się dobrze i jeszcze długo tak pozostanie. Póki będą ludzie którzy nie zachwycają się jakością dźwięku słuchawek BT z warzywniaka po drugiej stronie ulicy, póty nośniki fizyczne nie znikną z półek i platform sprzedażowych. I tego się trzymajmy. Kupujmy płyty, bo warto. Już pomijam samą kwestią namacalności muzyki... bo to już temat na nieco inny wywód.
pomocy, u mnie w szkole pani od historii mowila o metalu co sie w norwegii w 90tych dzialo 😭😭(nikt nie kumal o czym mowi)
Yeah znowu Halkile
Nie, marża na CD nie jest "niebotyczna".
Mówiąc o kosztach produkcji CD kompletnie pominąłeś koszty stworzenia tego, co na tym CD jest.
I nie mówię tutaj o kosztach namacalnych, bo za tzw. roboczogodziny muzyka (próby, kompowanie itd.), nikt nie płaci, to wiadomo.
W koszty produkcji płyty trzeba wliczyć:
- Koszty nagrania, później mixu itd.
- Koszty oprawy graficznej, opłacenia autora okładki, fotografa, layoutu graficznego
- Koszty promocji
- Koszty dystrybucji, marża sklepu
Marża na CD jest niska. Dlatego teraz często za nową płytę z dużego labelu płacimy koło 80 zł. Bo sprzedawanie taniej po prostu się nie opłaca.
Dlatego też często od zespołów niezależnych, czy z niezależnych wytwórni płyty są tańsze - od 35 do 50 zł. Bo taki zespół sporo robi w duchu DIY (być może ma własne studio, może samemu zmiksowali, może ktoś z nich umie ma talent plastyczny i sam robi oprawę), ale raczej rzadko jest tak, że wszyscy robią wszystko i wychodzi dobrze. Oczywiście DIY to też koszty (sprzęt, czas), ale zwykle to jest hobby w przypadku takich zespołów, więc mało kto liczy. Nomen omen niezależny muzyk może mieć większą marżę, ale w ogólnym rozrachunku zarobi mniej (przez mniejszy nakład i mniejszą chodliwość rzecz jasna).
Miałem w szkole kolegę, który obecnie jest znanym, mainstreamowym raperem - gdy wydawał pierwszy mixtape i sprzedawał go po 20 zł/sztuka, to sam powiedział, że zarobić zarobił, ale co najwyżej na trzy paczki fajek. Oczywiście w dłuższej perspektywie okazało się to opłacalna inwestycją, ale to już inna historia.
OMG HALKILE WRÓCIŁ
A niech znikaja
Bez urazy, ale prędzej Ty znikniesz.
mam swoją sporą kolekcję płyt CD ale mimo wszystko uważam że streaming ma dużo zalet. zanim znajdę odpowiednią płytę na swojej półce już mogę odtworzyć i to w jakości lepszej niż CD(24bity). poza tym algorytm odpowiada mi jakie zespoły będą mi się podobały większości trafiają w sedno. Gy mój CD pleyer już po raz kolejny zepsuł się od starego otwierania i zamykania szuflady przeszedłem w pełni na streaming. Ludzie, ja nie mam już gdzie trzymać tych wszystkich płyt a słuchać się chce nowych rzeczy. streaming to przyszłość.
24-bit to tylko parametr pliku. Z jakością nagrania nie ma wiele wspólnego 😀
@@Аняна To wartość próbkowania która jest lepsza niż 16 bitowa na CD. Mając dobry wzmacniacz osiągniesz większą głębię. głębiej wejdziesz między dźwięki. - mówiąc krócej.
@@vladtepes2000 Ilość bitów to nie jest wartość próbkowania 😀
Ilość bitów określa teoretyczny zakres dynamiki, jaki może być zakodowany w pliku - czyli teoretyczną różnicę pomiędzy najcichszym i najgłośniejszym nagranym dźwiękiem.
16 bit = 96 dB
20 bit = 120 dB (granice bólu!)
24 bit = 144 dB
Super nagranie orkiestry symfonicznej wykorzysta ±90 dB zakresu dynamiki, muzyka klasyczna
@vladtepes2000 W streamingu masz jakość 64-128 a w porywach 320 kb/s. Naprawdę słyszysz, że gra to to lepiej niż CD?
@@szymon533 Istnienie streaming plików 24-bit, 192 kHz z HiRes Free Lossless Audio Codec (np. Tidal, Deezer), jednak to nie musi przełożyć się na rzeczywistą jakość dźwięku. Jeśli materiał źródłowy jest 16bit@44.1kHz to mimo użycia HiRes FLAC nie przemieni się metafizycznie w nagranie lepsze od CD. Metallica nadal będzie wykorzystywać 4dB zakresu dynamiki irytując fanów 😄 Właściwie to zmiana formatu z 16bit@44.1kHz w górę może odbić się negatywnie na jakości. Algorytm zwiększa głębie bitową oraz stosuje oversampling na podstawie obliczeń statycznych. Czyli "domyśla się" co powinno znaleźć się w pliku. Niekoniecznie dobrze się domyśla. Znam kilka osób, które z rozmysłem używają 16-bitowy DAC bez oversampling, żeby nie słuchać podniesionej algorytmem "jakości".
fajny kanal ale ten material to clickbait i gadanie o niczym
Ja sciągam z you tube czy torentów na komputer czy komórkę a kopie zapasowe na dyskach
ty tak na serio czy ci peron odleciał? dzieci dziennikarze😕
Ok boomer.
@@Norther. to że jesteś biedny i nie stać Cię na muzykę, to powiem Ci co ja robiłem 20-25 lat temu - ściągałem mp3 z soulseeka. Nie ma za co.
@@aborygo a co ma do tego stan konta? Coś ci się pomieszało i jeszcze odzywasz się nie pytany. Boomeroza to straszna choroba i jak widać zaraźliwa.
@@Norther. dorośli mogą się odzywać niepytani. Dorośniesz to zrozumiesz.
@@aborygo za taką butę i chamstwo, nie licz, dziadku, że ktoś ci ustąpi miejsca w autobusie. Mówisz o dorastaniu, a twój poziom intelektualny i mentalny jest gorszy, niż u 14 latka.