TEKST: caly wieczor patrze w sciane slucham kurwa starej muzy nie chce wracać już nad ranem, i miec snow ze trafiam tu do puchy yo, robie to dla moich ludzi chowam smutek pod uśmiechem, udaje lepiej niż aktor, czemu widzę ćpunów wszędzie, którzy spadają na dno cale zycie szukam kogos kto zrozumie moją głowe, jestem inny niż wszyscy, mocno dusilem sie w szkole ja pierdole, biore pione, zeby zasnąć na spokojnie moje poździerane dłonie, walczą codziennie o swoje skoro linie to naboje, to wez wyceluj mi w głowe, na pogrzebie wypij zdrowie, wypusc wszystkie tracki moje powiedz kogo widze w tobie, chciałbym poznać cię od środka kiedy wszystkie swiatla gasna, i samemu palisz jointa kiedy tryb samolotowy, coraz częściej w weekend włączasz a ci wielcy przyjaciele, byli warci gdzies z pół klocka, serio, nie lubie świata na trzeźwo, wiele razy zawiodłem przez to czułem się jak scierwo, pogadać chce z tobą, nie chce gadać z terapeutą, bo tu tylko twoje oczy, mnie jeszcze bronią przed śmiercią ona scina odkad w miasto leca wersy, postawiles drina, a ja dla niej niedostępny popytaj na miescie kim jest dla nich młody jacky, to autentyk, co ma we krwi, kurwa milosc do butelki x2 zwrotka; ziomale po szkole, dzis widze ze koncza studia, jaca wybral inna droge i w osiedle pchal skuna znowu jazdy mam na glowie kiedy wczoraj pita wudka ale znowu to powtorze, choć ta droga bywa zgubna pokolenie trapu niech sie smieje ze to smuty pluje kurwo ci na kartke, na bluze i na buty bo za dziesiec lat sie obudzisz z duzym długiem, bo masz idola rapera, co codziennie zwija stówe nie pozegnalem ziomka, wczoraj wyjechał do holki, a wiec trzymaj się tam hit, wracasz to palimy jointy nie chce więcej dni, kiedy chodziłem spać głodny tutaj nie pomoze nikt, jak sam nie ogarniesz głowy słuchalem starego białasa który zjadą nową maffie słucham starego pikersa, który wyprzedzał se rapgre kocham muze i nie zostawie jej nigdy kocham ludzi, których moglbym nienawidziec oh, kocham to co mnie niszczy, budze sie poryty, budzi mnie sygnał policji, straciłem już wiare, ale mam troche ambicji wez ją podaj dalej, niech skorzystają bliscy widziałem jak pada, typie głowa rodziny, widziałem jak siada, psycha moim najblizszym u nas ciagle pada, chcemy wiosne a nie zimy ja nie robie hitów lata, mam ponadczasowe rymy dawaj makez napierdalaj wersy, składasz to jak kocur, masz potencjał zeby linijkami wjebać cały toruń, jak zaczynałem pisać chciałem składać zawsze jak ty, polaczył nas rap i te bardzo mocne blanty, ,jak grałem support cała sala krzyczy: JACA zapelnilem cały klub, bo mam tu szacunek miasta choc za duzo razy slysze o mnie dziwne kłamstwa miasto mowi, miasto pali, miasto wciaga, miasto wraca zakryj oczy jak temida, kiedy w chacie widzisz syf prosze nie miej wzoru w typach, co cie wciagaja na street psy zadają dużo pytan, nie widziałes przecież nic psycha twarda jak tytan, pozwala do przodu isc ja nie rozumiem swiata, czy nie chce go zrozumieć, bo wiem wystawisz brata, za calkiem nie duzą sume, to nie moja wina, ze my to dzieciaki trudne, wychowani w blokach, wciaz kochamy osiedlowe
ROZJEBIEMY JESZCZE TO 💪👊
" ROBIE TO DLA MOICH LUDZI "
Słucham od samego początku , kibicuje mocno ! , pozdro z de 5
Pozdro Jacula, jestem tu od początku, niezmiennie kibicuję!
Ale kocur 😮
Jak zwykle rozjebales Jacula, czekamy na Gamrota na feacie z Tominim💥🔥
Wow fajnie lecisz ziomek przez przypadek trafiłem tu yt mi polecił i wyświetlił na głównej więc na pewno udostepnie dalej gdzie się da 😎
Szczere😀 Pozdrówki z Wwa
Kozaczek
Szacunek 💪
Fajne 🎉
Rób to co robisz jesteś kotem w chuj cieszę się że trafiłem na twoje utwory ❤️☺️
TEKST:
caly wieczor patrze w sciane slucham kurwa starej muzy
nie chce wracać już nad ranem, i miec snow ze trafiam tu do puchy
yo, robie to dla moich ludzi
chowam smutek pod uśmiechem, udaje lepiej niż aktor,
czemu widzę ćpunów wszędzie, którzy spadają na dno
cale zycie szukam kogos kto zrozumie moją głowe,
jestem inny niż wszyscy, mocno dusilem sie w szkole
ja pierdole, biore pione, zeby zasnąć na spokojnie
moje poździerane dłonie, walczą codziennie o swoje
skoro linie to naboje, to wez wyceluj mi w głowe,
na pogrzebie wypij zdrowie, wypusc wszystkie tracki moje
powiedz kogo widze w tobie, chciałbym poznać cię od środka
kiedy wszystkie swiatla gasna, i samemu palisz jointa
kiedy tryb samolotowy, coraz częściej w weekend włączasz
a ci wielcy przyjaciele, byli warci gdzies z pół klocka,
serio, nie lubie świata na trzeźwo,
wiele razy zawiodłem przez to czułem się jak scierwo,
pogadać chce z tobą, nie chce gadać z terapeutą,
bo tu tylko twoje oczy, mnie jeszcze bronią przed śmiercią
ona scina odkad w miasto leca wersy,
postawiles drina, a ja dla niej niedostępny
popytaj na miescie kim jest dla nich młody jacky,
to autentyk, co ma we krwi, kurwa milosc do butelki x2
zwrotka;
ziomale po szkole, dzis widze ze koncza studia,
jaca wybral inna droge i w osiedle pchal skuna
znowu jazdy mam na glowie kiedy wczoraj pita wudka
ale znowu to powtorze, choć ta droga bywa zgubna
pokolenie trapu niech sie smieje ze to smuty
pluje kurwo ci na kartke, na bluze i na buty
bo za dziesiec lat sie obudzisz z duzym długiem,
bo masz idola rapera, co codziennie zwija stówe
nie pozegnalem ziomka, wczoraj wyjechał do holki,
a wiec trzymaj się tam hit, wracasz to palimy jointy
nie chce więcej dni, kiedy chodziłem spać głodny
tutaj nie pomoze nikt, jak sam nie ogarniesz głowy
słuchalem starego białasa który zjadą nową maffie
słucham starego pikersa, który wyprzedzał se rapgre
kocham muze i nie zostawie jej nigdy
kocham ludzi, których moglbym nienawidziec
oh, kocham to co mnie niszczy,
budze sie poryty, budzi mnie sygnał policji,
straciłem już wiare, ale mam troche ambicji
wez ją podaj dalej, niech skorzystają bliscy
widziałem jak pada, typie głowa rodziny,
widziałem jak siada, psycha moim najblizszym
u nas ciagle pada, chcemy wiosne a nie zimy
ja nie robie hitów lata, mam ponadczasowe rymy
dawaj makez napierdalaj wersy, składasz to jak kocur,
masz potencjał zeby linijkami wjebać cały toruń,
jak zaczynałem pisać chciałem składać zawsze jak ty,
polaczył nas rap i te bardzo mocne blanty,
,jak grałem support cała sala krzyczy: JACA
zapelnilem cały klub, bo mam tu szacunek miasta
choc za duzo razy slysze o mnie dziwne kłamstwa
miasto mowi, miasto pali, miasto wciaga, miasto wraca
zakryj oczy jak temida, kiedy w chacie widzisz syf
prosze nie miej wzoru w typach, co cie wciagaja na street
psy zadają dużo pytan, nie widziałes przecież nic
psycha twarda jak tytan, pozwala do przodu isc
ja nie rozumiem swiata, czy nie chce go zrozumieć,
bo wiem wystawisz brata, za calkiem nie duzą sume,
to nie moja wina, ze my to dzieciaki trudne,
wychowani w blokach, wciaz kochamy osiedlowe
Piękne.
Pozdrówki Jaca 🤜🤛
Ogień brachu
Ogień 💣
WOW
💪💪💪
🔥🔥🔥
pozdro
yeeeee
🔥🔥