Można i za to lajk. Jest jednak jeden problem: jeżdżąc w maną pogodę, zbierasz na szybę drobinki błota śniegowego z piachem solą i innym szitem. Potem to elegancko zamarza i w czasie skrobania tniesz szybę - czy Ci się to podoba, czy nie. W swoim aucie, 4 lata temu, założyłem topową szybę od Pilkingtona: full wypas, lepszych nie ma, bo stwierdziłem, że na tym nie będę oszczędzał. Po przejechaniu około 70 000 km w trybie mieszanym, tak 50%/50% mam już ogląd na sprawę zimowego skrobania. Po 4 zimach mam na niej rysy ewidentnie od skrobania i żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. Są "wżery/mikrouszkodzenia" autostradowe i są rysy, które mogły powstać tylko od darcia mechanicznego. Co sezon nowa skrobaczka, która jest używana wyłącznie do szyb tego jednego auta. Uważam, że warto uzywać odmrażaczy choćby do rozluźnienia lodu, a resztki można zdjąć skrobaczką. To jednak moja opinia i moje obserwacje. Za szybę z montażem zapłaciłem w 2019 roku 1000 zł, więc nie był to koszt ogromny ale jeśli miałbym tę wiedzę co dziś, skrobaczki używałbym bardziej zachowawczo ;)
@@darekzegarek4361 no też racja, ja jeden samochód garażuje, a na drugi daje pokrywę na szybę więc niezbyt wiele mam do skrobania/odmrażania. No i mieszkam w UK, gdzie też trochę inne zimy mamy. Poza tym gdy już muszę to zależy co mam pod ręką. Wymiana szyby na szczęście jest w ubezpieczeniu za jakąś śmieszną opłatą więc tu też nie ma tragedii.
Pokusilbym sie o butle ktora sie pompuje cisnieniem, tak jak z opryskiwacza, zamiast tyle pompowac 😉
Spoko pomysł, można zastosować 😀
ja używam k2 -80 stopni
Zamiast czekania 5 minut to można zeskrobać wszystko w minutę czy się mylę?
Można i za to lajk. Jest jednak jeden problem: jeżdżąc w maną pogodę, zbierasz na szybę drobinki błota śniegowego z piachem solą i innym szitem. Potem to elegancko zamarza i w czasie skrobania tniesz szybę - czy Ci się to podoba, czy nie. W swoim aucie, 4 lata temu, założyłem topową szybę od Pilkingtona: full wypas, lepszych nie ma, bo stwierdziłem, że na tym nie będę oszczędzał. Po przejechaniu około 70 000 km w trybie mieszanym, tak 50%/50% mam już ogląd na sprawę zimowego skrobania. Po 4 zimach mam na niej rysy ewidentnie od skrobania i żadne zaklinanie rzeczywistości tego nie zmieni. Są "wżery/mikrouszkodzenia" autostradowe i są rysy, które mogły powstać tylko od darcia mechanicznego. Co sezon nowa skrobaczka, która jest używana wyłącznie do szyb tego jednego auta.
Uważam, że warto uzywać odmrażaczy choćby do rozluźnienia lodu, a resztki można zdjąć skrobaczką. To jednak moja opinia i moje obserwacje. Za szybę z montażem zapłaciłem w 2019 roku 1000 zł, więc nie był to koszt ogromny ale jeśli miałbym tę wiedzę co dziś, skrobaczki używałbym bardziej zachowawczo ;)
@@darekzegarek4361 no też racja, ja jeden samochód garażuje, a na drugi daje pokrywę na szybę więc niezbyt wiele mam do skrobania/odmrażania. No i mieszkam w UK, gdzie też trochę inne zimy mamy. Poza tym gdy już muszę to zależy co mam pod ręką. Wymiana szyby na szczęście jest w ubezpieczeniu za jakąś śmieszną opłatą więc tu też nie ma tragedii.
Jak jest cienki szron to czemu nie, ale jak gruba warstwa po gołoledzi to nie bardzo dasz radę w minute , plus rysowanie szyby.