We Wrocławiu są 2 funkcjonalne jazy iglicowo-kozłowe. Pierwszy u ujścia kanału z jazu Szczytnickiego do Kanału Ulgi i ten parę lat temu był jeszcze używany oraz długi, pod mostem Jagiellońskim na Kanale Ulgi. Z tym że tam leżą tylko kozły, ale ani razu nie widziałem żeby były podniesione.
Oby nigdy nie doszło do tych inwestycji. Po za tym nie mamy czym pływać. Sprzęt jest głównie z lat trzydziestych do piędziesiatych. A wszelkie projekty tego typu to sposób na wyprowadzanie kasy z budżetu.
Drogi wodne nie mają sensu ekonomicznego, a przyrodniczo można je określić jako dewastacje środowiska. Ten pomysł w 2024 z uwagi na sytuacje geopolityczną jest odrealniony i oby nigdy nie był realizowany.
We Wrocławiu są 2 funkcjonalne jazy iglicowo-kozłowe. Pierwszy u ujścia kanału z jazu Szczytnickiego do Kanału Ulgi i ten parę lat temu był jeszcze używany oraz długi, pod mostem Jagiellońskim na Kanale Ulgi. Z tym że tam leżą tylko kozły, ale ani razu nie widziałem żeby były podniesione.
Oby nigdy nie doszło do tych inwestycji. Po za tym nie mamy czym pływać. Sprzęt jest głównie z lat trzydziestych do piędziesiatych. A wszelkie projekty tego typu to sposób na wyprowadzanie kasy z budżetu.
Drogi wodne nie mają sensu ekonomicznego, a przyrodniczo można je określić jako dewastacje środowiska. Ten pomysł w 2024 z uwagi na sytuacje geopolityczną jest odrealniony i oby nigdy nie był realizowany.