Jeśli nie pamiętasz lektury, z której pochodzi fragment to "wyciągnij: z tekstu to, co się da, czyli określenie sytuacji i rdzeń klucza (zawarty w temacie) oraz wnioski. Pominiesz odniesienia do całości lektury. Możesz załapać się na 40 procent, jeśli zrobisz to dokładnie.Uważaj na błędy kardynalne. Jeśli czegoś nie jesteś pewny, pomiń to.
Dziękuję, dla maturzystki nie czytającej wczesniej lektur to bardzo przydatne informacje :P W żadnych streszczeniach nie ma głownego przeslania motywu jakim kierował się Raskolnikow :)
Pani Marleno, a druga zbrodnia? Siostry lichwiarki? Czym jest? Jeśli - według teorii Raskolnikowa - dobrym uczynkiem jest morderstwo lichwiarki, to zabójstwo siostry jest ... Pomyłką?
Matura to egzamin, którego wszyscy boją się najbardziej, a który okazuje się pestką. Pamiętaj o tym, wchodząc do klasy w tej trudnej chwili. POWODZENIA! :)
W powieści nie ma za dużo o tym, że lichwiarka jest jakimś symbolem wyzysku (ani tym bardziej o tym, że świat dzieli się na wyzyskujących i wyzyskiwaczy). Na pewno jej zajęcie, charakter i wiek były dodatkowym bodźcem, ale Raskolnikow nigdzie nie mówi, że zabijając lichwiarkę, ratuje ludzi przed wyzyskiem - to byłoby zresztą niemądre (nie w stylu Raskolnikowa), bo lichwiarka na dobrą sprawę pomaga ludziom, którzy bez niej nie mieliby od kogo pożyczać, sam Rodia też wszakże od niej pożycza. Raskolnikow kilkakrotnie stara się racjonalizować swoją zbrodnię, ale w inny sposób - mówi, że chciał okraść, żeby mieć na początek swojej dalszej działalności (nie wiadomo zbyt dobrze jakiej, na pewno szlachetnej i wybitnej). Natomiast w przypływie szczerości mówi wprost, że pragnął przekroczyć normy, wykonać pierwszy krok do bycia Napoleonem, udowodnić sobie, że nie jest tym zwyczajnym itp. Nie przypominam sobie też, żeby jakoś wyraźnie zostało zaznaczone, iż to zabicie Lizawiety okazało się kluczowe dla późniejszych męczarni Rodii - prawdę mówiąc Lizawieta jest często pomijana we wspomnieniach o morderstwie. Niezbyt podoba mi się Pani "interpretacja".
To nie moja interpretacja powieści. Opieram się głównie na książce R. Przybylskiego pt. "Dostojewski i przeklęte problemy". Jest tam na ten temat cały rozdział. Warto przeczytać. Pozdrawiam, :)
naprawde czytales ta lekture?;p pisze z tego prace maturalna na wtorek czytalem to 5 lat temu ale jestem pewien ze naliczala duze koszty i brala przedmioty po nizszej cenie niz bylo to warte sam raskolnikow gdy byl tam zaniesc chyba zegarek ?( zbadal wtedy teren) mowil o niej dosc negatywne rzeczy
lisek130013 no lepiej zacznij szybciej jak matura daleko przed Toba bo pracy jest nie mało ;p hymm moja matura rozpoczyna sie za 11h i 670 min haha No stress ;p
a to ciekawe! bo nikt sensownej odpowiedzi na to pytanie jeszcze nie udzielił. zgody nie ma nawet wśród polskich badaczy. są Przybylski, Walicki czy Ziemiński.
+Zaraz Wielki W ten sposób można zanegować wszelkie interpretacje utworów literackich, bo zawsze są spory. To nie matematyka! R. Przybylski odpowiedział na to pytanie w książce "Dostojewski i przeklęte problemy". Pozdrawiam.
+Marlena Ledzianowska I co z tego, że Przybylski odpowiedział? Jego odpowiedź nie zamyka dyskusji. Jest mnóstwo dowodów na to, że Raskolnikow był irracjonalistą. I wtedy Pani wywód, za Przybylskim, całkowicie się sypie.
To, że Pana zdaniem nie zrobił tego. Widocznie Pan niedokładnie czytał. Już powiedziałam,że dyskusje o literaturze są zawsze i teorii - mnóstwo. Proszę przedstawić swoją, opartą o jakiś autorytet. Może Pan nakręcić swój filmik i opublikować. Wtedy podyskutujemy. Będzie zabawnie.:)
+Marlena Ledzianowska Nie wiem, czy Pani w ogóle widzi, co usiłuje zrobić. Podpowiem: odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Raskolnikow zabił. Tymczasem motywacji Raskolnikowa jest co najmniej kilka, o czym wie każdy kto zna literaturę na temat Dostojewskiego. Ponadto kontrastowanie literatury i matematyki przez Panią również jest pozbawione sensu, bo sugeruje Pani, że każdy ma prawo do własnej interpretacji, nawet najgłupszej i nieodwołującej się do źródeł. Ze swoim odczytaniem trafić może Pani co najwyżej do gimnazjalisty, który czyta streszczenia, i któremu wydaje się, że nauczyciel ma rację. Ja się w filmiki nie bawię, ale proszę choć przeczytać Walickiego albo Ziemińskiego na temat filozoficznego uzasadnienia zbrodni Raskolnikowa. Albo innych: Camusa, Bierdiajewa, Gromczyńskiego, Urbankowskiego.
+Zaraz Wielki Powtarzam, że nie tworzę swoich interpretacji, lecz opieram się na Przybylskim. Jeśli Pan go odrzuca, to widocznie jest Pan mądrzejszy, Bezsensowną nazywa Pan jego wypowiedź na ten temat, a nie moją. Skąd czerpie nam informacje na temat poziomu nauczania w gimnazjum? Proszę podać źródła. Nie znam żadnego gimnazjalisty, który przeczytałby "Zbrodnię i karę". I powiem szczerze, lepiej, by tego nie robił, bo to nie jest książka dla dzieci. O nie! A co Pan sądzi na ten temat? Dodam, że poloniści nie mają w zwyczaju tłumaczyć się przed uczniami na lekcjach ze źródeł swojej wiedzy.Nikt nigdy ode mnie tego nie wymagał, ani też nie robił tego na moich lekcjach polskiego, w których uczestniczyłam jako uczennica. Nie ma Pan pojęcia o nowej maturze, a wypowiada się Pan na ten temat publicznie. Ja jednak przeczytałam sporo, jak na polonistę, o Dostojewski, choć nauczam języka polskiego, a Pan nawet nie zerknął do najnowszego informatora i próbuje Pan pouczać.To pycha wynikająca z faktu, że ciągle Panu ktoś kadzi. Widocznie nie czytał Pan wszystkich książek Przybylskiego, bo ja nie kłamię i nie mam też problemów z pamięcią. Uczeń ma obecnie prawo do własnej interpretacji i dużej dowolności. Może pisać esej, a to forma skrajnie subiektywna. Zatem, nawet jeślibym przedstawiła swoje stanowisko, to nie popełniłabym błędu. Proszę nie wypowiadać się na tematy, w których jest Pan laikiem.Nie tworzy Pan filmików, ale wypowiada publicznie. Tak jest łatwiej, bo nikt nie wie, z kim ma do czynienia. To postawa niegodna naśladowania: kryć się za ikonką i bezsensownie podważać cudzą wypowiedź, powtarzając wciąż ten sam argument, wcześniej obalony. Mówi się, że młodzi ludzie tak postępują.Otóż okazuje się, że .robią to osoby wykształcone i dorosłe, bo dojrzałymi ich nie nazwę. Cieszę się, że moimi odbiorcami są maturzyści, bo jak się okazuje, są to osoby kulturalne. Takie mam doświadczenie. Przykro mi, że naśladując starsze pokolenie, szybko się zmienią. Pozdrawiam, życząc satysfakcji ze swojej pracy.
Przepraszam, ale będę złośliwy. Szczęśliwie udało mi się przespać lekcje polskiego, gdy była omawiana "Zbrodnia i kara". Dlaczego? Ta interpretacja wypacza moim zdaniem przesłanie Dostojewskiego. Roskolnikow jest w biedzie z powodu emocjonalnych problemów. Nie bez powodu mamy postać jego przyjaciela, który pracuje na swoje utrzymanie i nawet jest w stanie podzielić się źródłem dochodów z głównym bohaterem. To nie pieniądze są problemem. Nie zwróciła pani uwagi na kontrast pomiędzy Sonią a Pulcherią. Matka, która presją i warunkową "miłością" ciągnie go w dół i jej przeciwieństwo w postaci upadłej kobiety, kochającej prawdziwą miłością bez oceniania. To toksyczna relacja z matką jest źródłem zła. Presją jaką nakłada na syna niszczy i pcha do zbrodni. Wystarczy zobaczyć jak reaguje on na list z domu, jak bardzo się męczy próbując dosięgnąć do wzoru stawianego przez świętobliwą matkę. Nienawiść do lichwiarki można traktować jako projekcję emocji w stosunku do matki a ideologię, która rzekomo pchnęła go do zbrodni, jako teorię dorobioną do praktyki. Oczywiście, jest to tylko moja, luźna interpretacja. Polecam jednak sprawdzić rekcję emocjonalną Rodiona na lekturę listów od matki. A następnie przeczytać cokolwiek na temat narcystycznych matek. Dla swojego dobra.
Świetne spojrzenie, takie głębsze, myślę że Dostojewskiego tak właśnie trzeba odbierać, nie powierzchownie, trzeba się wgryźć głębiej. Przecież "Zbrodnia i kara" to studium psychologiczne Rodiona.
+ZgodaNaBrakZgody ZgodniePL Dostojewski doskonale wiedział, że nie warto być bandytą, bo sam przebywał wiele lat na zesłaniu i miał do czynienia ze złoczyńcami. Wtedy właśnie zrozumiał, że za złym czynem kryje się ludzkie nieszczęście. Bycie bandytą to jednocześnie bycie nieszczęśnikiem.Może się tylko wydawać, że warto walczyć o ludzką uwagę za wszelką cenę, ale jeśli przekroczy się Boskie prawa, to zawsze popada się w tarapaty. Rodion grzeszy pychą i w końcu zrozumie, że jego przekonania są totalną głupotą, prowadzącą na manowce. Zupełnie niewykształcona Sonia lepiej wie, jak w życiu postępować. Ona nie trafia do obozu, ani też nie ma depresji i myśli samobójczych. Kto zatem jest mądrzejszy? Rodion intelektualista i egocentryk, przekonany o własnej nieprzeciętności, czy kierująca się sercem upodlona dziewczyna? Dla mnie ten jest mądry, kto potrafi być szczęśliwy. Wszyscy inni tylko udają mądrych.
Szkoda ,że moi nauczyciele nie pytali mnie czy jestem szczęśliwy. Ale ... prawdopodobnie sami nie byli . Dziękuję za ubogacającą informację i poświęcony czas.Pozdrawiam.
+Marlena Ledzianowska Boskie prawa? Żeby były boskie prawa musi być bóg. A tego nikt nie wie. Jakim cudem pisze więc Pani o takim absurdzie, jak boskie prawa? ... A wcześniej - bycie bandytą to bycie nieszczęśnikiem. Lubi Pani stosować wielkie kwantyfikatory i robi to Pani nie podając przekonujących argumentów. I jeszcze dalej: Rodion wcale nie uznaje, że jego przekonania są totalną głupotą. Na dobrą sprawę nawet nie wiadomo, czy jego skrucha była szczera, czy może na zesłaniu się po prostu nie wściekł na swoją słabość. Totalnie Pani wszystko upraszcza i zamiast przemawiać do tłumu, powinna Pani prowadzić zeszyt ze złotymi myślami i głęboko chować go w szufladzie. Czy napisała Pani jakiś sensowny i w porządnym piśmie opublikowany artykuł o Zbrodni i karze albo Dostojewskim? Wątpię.
Panie Zaraz Wielki! Proszę nie mówić mi, co powinnam robić. Nie ma Pan takiego prawa. Pańskie zachowanie jest niekulturalne i obraża mnie. Żyję w wolnym kraju. Swoje opinie na temat utworów opieram na przeczytanych książkach, powszechnie szanowanych, bo jako polonistka tak to powinnam robić. Nie muszę pisać artykułów o Dostojewskim, żeby nauczać języka polskiego. Nie znam takiego nauczyciela, który by to robił. Dla mnie Pańskie wypowiedzi to prawdziwa demagogia, wynikająca z pragnienia prowadzenia niepotrzebnej nikomu, poza Panem, Panie Zaraz Wielki,dyskusji. Być może Pan ma na ten temat inny pogląd i ma Pan prawo go mieć. Proszę mnie więcej nie obrażać. Pozdrawiam.
Pańska interpretacja utworu, dotycząca postawy Raskolnikowa, że rzekomo wściekł się na zesłaniu, zupełnie mnie nie przekonuje. Wątpię też, czy znajdzie poparcie u kogokolwiek. Poza tym, o każdym bohaterze można powiedzieć, że nic o nim nie wiadomo i w ten sposób zanegować każdą wypowiedź na jego temat. Sama tworzę literaturę piękną i wiem, jak kreuje się postać. Może, jeśli Pan kiedyś stworzy przekonującego bohatera, to lepiej Pan zrozumie tych, którzy piszą i sam proces tworzenia postaci. Polecam! Dodam, że nie powinien Pan, Panie Zaraz Wielki,mylić narratora utworu z autorem. Warto się dokształcić z teorii literatury.Cytat z książki nie jest wypowiedzią autora na temat bohatera. Żeby poznać prawdę o myślach Dostojewskiego, trzeba by było zapytać jego właśnie o zdanie, a to jest mało prawdopodobne, chociaż i taką teorię Pan może zanegować, jak wyrzucił Pan do kosza wszelkie zmagania cenionych historyków literatury, bowiem stwierdzenie, że nic nie można powiedzieć o motywacjach działania Raskolnikowa jest tym właśnie. Czy zatem cokolwiek można powiedzieć o motywacjach działania Konrada? Przecież Mickiewicz nic na ten temat nie powiedział wprost, a wszystkie wypowiedzi teoretyków literatury mogą zostać obśmiane przez każdego, kto po prostu lubi to robić. Pozdrawiam, mając nadzieję, że czegoś się Pan ode mnie nauczył. Jeśli jednak nie ma Pan pokory, o co byłabym skłonna Pana podejrzewać (choć mogę się mylić), to najprawdopodobniej - niczego się Pan nie nauczył, bo lubi Pan (moim zdaniem, choć mogę się mylić) jedynie udowadniać swoją rację, a to niestety nie służy rozwojowi w żadnej dziedzinie życia, nie tylko intelektualnej. Dodam, że też może Pan przemawiać do tłumu i przekonywać do swoich racji. To będzie uczciwsze niż rola kibica, chowającego się za obrazkiem. Jeśli jest Pan mądrzejszy i odważniejszy, to proszę się odkryć, tak jak ja to robię. Proszę pokazać swoją twarz, podać numer telefonu i adres, tak jak ja to robię. Niech tłum Pana doceni, niech Pana pokocha za mądrość, erudycję i bezinteresowność. Każdemu, kto się wystawia na krytykę można wytknąć wady. Tylko ten, kto się ukrywa, nie może być krytykowany, ale nawet młody człowiek wie, co to uczciwość, odwaga i pasja, a co to bezkarna z powodu chowania się - złośliwość. Niech Pan walczy jak rycerz w pojedynku, z honorem, na oczach świadków, a nie - w sposób skrytobójczy i niegodny szlachetnego człowieka, atakuje bez powodu. Niech Pan stanie z kopią na wystawionym na widok publiczny polu walki, jak na rycerza przystało, wtedy zacznę Pana cenić i szanować. Na razie bowiem wydaje mi się Pan przeciwnikiem niegodnym rzucenia rękawicy, bo nie mającym żadnego pojęcia o etosie rycerskim, pomimo zresztą swojej płci.Zatem nie będę więcej z Panem rozmawiać, jeśli Pan nie udowodni swojej uczciwości i odwagi. Jeszcze raz pozdrawiam.
Dziękuję pani serdecznie za ten i za wszystkie filmiki, jakie pani zrobiła z lektur. Ratuje pani życie maturzystom ;)
Jest Pani najlepsza na świecie, maturzyści 2014 pozdrawiają ! :)
Jeśli nie pamiętasz lektury, z której pochodzi fragment to "wyciągnij: z tekstu to, co się da, czyli określenie sytuacji i rdzeń klucza (zawarty w temacie) oraz wnioski. Pominiesz odniesienia do całości lektury. Możesz załapać się na 40 procent, jeśli zrobisz to dokładnie.Uważaj na błędy kardynalne. Jeśli czegoś nie jesteś pewny, pomiń to.
Maturzyści 2015 także pozdrawiają!
Dziękuję, dla maturzystki nie czytającej wczesniej lektur to bardzo przydatne informacje :P W żadnych streszczeniach nie ma głownego przeslania motywu jakim kierował się Raskolnikow :)
dziękuję, filmik idealny na przypomnienie sobie treści
Pani Marleno, a druga zbrodnia? Siostry lichwiarki? Czym jest? Jeśli - według teorii Raskolnikowa - dobrym uczynkiem jest morderstwo lichwiarki, to zabójstwo siostry jest ... Pomyłką?
Matura to egzamin, którego wszyscy boją się najbardziej, a który okazuje się pestką. Pamiętaj o tym, wchodząc do klasy w tej trudnej chwili. POWODZENIA! :)
Bardzo dziękuję :)
:) :) :)
Znalazłem informację że imię „Rodion” znaczy po rosyjsku „różę” zaś słowo „raskol” oznacza rozłam. Prawda to; czy Pani to wie?
W powieści nie ma za dużo o tym, że lichwiarka jest jakimś symbolem wyzysku (ani tym bardziej o tym, że świat dzieli się na wyzyskujących i wyzyskiwaczy). Na pewno jej zajęcie, charakter i wiek były dodatkowym bodźcem, ale Raskolnikow nigdzie nie mówi, że zabijając lichwiarkę, ratuje ludzi przed wyzyskiem - to byłoby zresztą niemądre (nie w stylu Raskolnikowa), bo lichwiarka na dobrą sprawę pomaga ludziom, którzy bez niej nie mieliby od kogo pożyczać, sam Rodia też wszakże od niej pożycza. Raskolnikow kilkakrotnie stara się racjonalizować swoją zbrodnię, ale w inny sposób - mówi, że chciał okraść, żeby mieć na początek swojej dalszej działalności (nie wiadomo zbyt dobrze jakiej, na pewno szlachetnej i wybitnej). Natomiast w przypływie szczerości mówi wprost, że pragnął przekroczyć normy, wykonać pierwszy krok do bycia Napoleonem, udowodnić sobie, że nie jest tym zwyczajnym itp. Nie przypominam sobie też, żeby jakoś wyraźnie zostało zaznaczone, iż to zabicie Lizawiety okazało się kluczowe dla późniejszych męczarni Rodii - prawdę mówiąc Lizawieta jest często pomijana we wspomnieniach o morderstwie. Niezbyt podoba mi się Pani "interpretacja".
To nie moja interpretacja powieści. Opieram się głównie na książce R. Przybylskiego pt. "Dostojewski i przeklęte problemy". Jest tam na ten temat cały rozdział. Warto przeczytać. Pozdrawiam, :)
naprawde czytales ta lekture?;p pisze z tego prace maturalna na wtorek czytalem to 5 lat temu ale jestem pewien ze naliczala duze koszty i brala przedmioty po nizszej cenie niz bylo to warte sam raskolnikow gdy byl tam zaniesc chyba zegarek ?( zbadal wtedy teren) mowil o niej dosc negatywne rzeczy
Szkoda, że nie było takich nagrań jak sam chodziłem do szkoły :)
super tylko mozna troszke szybciej :)
Matura 2019 !! Pozdrawiam =)
POZDRAWIAM. ŻYCZĘ SUKCESU NA MATURZE!
Czy siostra staruszki była w ciąży w momencie śmierci ?
nie
Matura 2k16 już tylko parę godzin.. :|
tresc spoko ale ta jakos ten dzwiek strasznie sie slucha no ale trzeba matura juz hymm jutro :)
jeszcze czas ;) do maturki daleko, ale pomału trzeba ogarniać ;)
lisek130013
no lepiej zacznij szybciej jak matura daleko przed Toba bo pracy jest nie mało ;p hymm moja matura rozpoczyna sie za 11h i 670 min haha No stress ;p
agusiia94
moja również wtedy :P LO ;) także no powodzonka.
lisek130013
Nie dziekuje i wzajemnie hehe :)
super, dzekuje!!!!!
bardzo fajny filmik !!!11
Dziękuję. Zapewniam jednak, że te nowe są duuuużo lepsze. :)
Raskolnikow - Nietzsche?
a to ciekawe! bo nikt sensownej odpowiedzi na to pytanie jeszcze nie udzielił. zgody nie ma nawet wśród polskich badaczy. są Przybylski, Walicki czy Ziemiński.
+Zaraz Wielki W ten sposób można zanegować wszelkie interpretacje utworów literackich, bo zawsze są spory. To nie matematyka! R. Przybylski odpowiedział na to pytanie w książce "Dostojewski i przeklęte problemy". Pozdrawiam.
+Marlena Ledzianowska
I co z tego, że Przybylski odpowiedział? Jego odpowiedź nie zamyka dyskusji. Jest mnóstwo dowodów na to, że Raskolnikow był irracjonalistą. I wtedy Pani wywód, za Przybylskim, całkowicie się sypie.
To, że Pana zdaniem nie zrobił tego. Widocznie Pan niedokładnie czytał. Już powiedziałam,że dyskusje o literaturze są zawsze i teorii - mnóstwo. Proszę przedstawić swoją, opartą o jakiś autorytet. Może Pan nakręcić swój filmik i opublikować. Wtedy podyskutujemy. Będzie zabawnie.:)
+Marlena Ledzianowska
Nie wiem, czy Pani w ogóle widzi, co usiłuje zrobić. Podpowiem: odpowiedzieć na pytanie, dlaczego Raskolnikow zabił. Tymczasem motywacji Raskolnikowa jest co najmniej kilka, o czym wie każdy kto zna literaturę na temat Dostojewskiego. Ponadto kontrastowanie literatury i matematyki przez Panią również jest pozbawione sensu, bo sugeruje Pani, że każdy ma prawo do własnej interpretacji, nawet najgłupszej i nieodwołującej się do źródeł. Ze swoim odczytaniem trafić może Pani co najwyżej do gimnazjalisty, który czyta streszczenia, i któremu wydaje się, że nauczyciel ma rację. Ja się w filmiki nie bawię, ale proszę choć przeczytać Walickiego albo Ziemińskiego na temat filozoficznego uzasadnienia zbrodni Raskolnikowa. Albo innych: Camusa, Bierdiajewa, Gromczyńskiego, Urbankowskiego.
+Zaraz Wielki Powtarzam, że nie tworzę swoich interpretacji, lecz opieram się na Przybylskim. Jeśli Pan go odrzuca, to widocznie jest Pan mądrzejszy, Bezsensowną nazywa Pan jego wypowiedź na ten temat, a nie moją. Skąd czerpie nam informacje na temat poziomu nauczania w gimnazjum? Proszę podać źródła. Nie znam żadnego gimnazjalisty, który przeczytałby "Zbrodnię i karę". I powiem szczerze, lepiej, by tego nie robił, bo to nie jest książka dla dzieci. O nie! A co Pan sądzi na ten temat? Dodam, że poloniści nie mają w zwyczaju tłumaczyć się przed uczniami na lekcjach ze źródeł swojej wiedzy.Nikt nigdy ode mnie tego nie wymagał, ani też nie robił tego na moich lekcjach polskiego, w których uczestniczyłam jako uczennica. Nie ma Pan pojęcia o nowej maturze, a wypowiada się Pan na ten temat publicznie. Ja jednak przeczytałam sporo, jak na polonistę, o Dostojewski, choć nauczam języka polskiego, a Pan nawet nie zerknął do najnowszego informatora i próbuje Pan pouczać.To pycha wynikająca z faktu, że ciągle Panu ktoś kadzi. Widocznie nie czytał Pan wszystkich książek Przybylskiego, bo ja nie kłamię i nie mam też problemów z pamięcią. Uczeń ma obecnie prawo do własnej interpretacji i dużej dowolności. Może pisać esej, a to forma skrajnie subiektywna. Zatem, nawet jeślibym przedstawiła swoje stanowisko, to nie popełniłabym błędu. Proszę nie wypowiadać się na tematy, w których jest Pan laikiem.Nie tworzy Pan filmików, ale wypowiada publicznie. Tak jest łatwiej, bo nikt nie wie, z kim ma do czynienia. To postawa niegodna naśladowania: kryć się za ikonką i bezsensownie podważać cudzą wypowiedź, powtarzając wciąż ten sam argument, wcześniej obalony. Mówi się, że młodzi ludzie tak postępują.Otóż okazuje się, że .robią to osoby wykształcone i dorosłe, bo dojrzałymi ich nie nazwę. Cieszę się, że moimi odbiorcami są maturzyści, bo jak się okazuje, są to osoby kulturalne. Takie mam doświadczenie. Przykro mi, że naśladując starsze pokolenie, szybko się zmienią. Pozdrawiam, życząc satysfakcji ze swojej pracy.
MOJ WYWOD JEST INNY. NADLUDZIE NIE MAJA WYRZUTOW SUMIENIA I KARA ICH NIE SPOTYKA
matura 2k17 ZSZ!
Pozdro z polaka mordeczki
Przepraszam, ale będę złośliwy.
Szczęśliwie udało mi się przespać lekcje polskiego, gdy była omawiana "Zbrodnia i kara". Dlaczego?
Ta interpretacja wypacza moim zdaniem przesłanie Dostojewskiego.
Roskolnikow jest w biedzie z powodu emocjonalnych problemów. Nie bez powodu mamy postać jego przyjaciela, który pracuje na swoje utrzymanie i nawet jest w stanie podzielić się źródłem dochodów z głównym bohaterem. To nie pieniądze są problemem.
Nie zwróciła pani uwagi na kontrast pomiędzy Sonią a Pulcherią. Matka, która presją i warunkową "miłością" ciągnie go w dół i jej przeciwieństwo w postaci upadłej kobiety, kochającej prawdziwą miłością bez oceniania. To toksyczna relacja z matką jest źródłem zła. Presją jaką nakłada na syna niszczy i pcha do zbrodni. Wystarczy zobaczyć jak reaguje on na list z domu, jak bardzo się męczy próbując dosięgnąć do wzoru stawianego przez świętobliwą matkę.
Nienawiść do lichwiarki można traktować jako projekcję emocji w stosunku do matki a ideologię, która rzekomo pchnęła go do zbrodni, jako teorię dorobioną do praktyki.
Oczywiście, jest to tylko moja, luźna interpretacja. Polecam jednak sprawdzić rekcję emocjonalną Rodiona na lekturę listów od matki.
A następnie przeczytać cokolwiek na temat narcystycznych matek. Dla swojego dobra.
Świetne spojrzenie, takie głębsze, myślę że Dostojewskiego tak właśnie trzeba odbierać, nie powierzchownie, trzeba się wgryźć głębiej. Przecież "Zbrodnia i kara" to studium psychologiczne Rodiona.
jakby czytała
vajamos kompanieros
Dostojewski tłumaczy zabójstwo Rodi w taki sposób ":... lepiej być bandytą niż nikim ..."
+ZgodaNaBrakZgody ZgodniePL Dostojewski doskonale wiedział, że nie warto być bandytą, bo sam przebywał wiele lat na zesłaniu i miał do czynienia ze złoczyńcami. Wtedy właśnie zrozumiał, że za złym czynem kryje się ludzkie nieszczęście. Bycie bandytą to jednocześnie bycie nieszczęśnikiem.Może się tylko wydawać, że warto walczyć o ludzką uwagę za wszelką cenę, ale jeśli przekroczy się Boskie prawa, to zawsze popada się w tarapaty. Rodion grzeszy pychą i w końcu zrozumie, że jego przekonania są totalną głupotą, prowadzącą na manowce. Zupełnie niewykształcona Sonia lepiej wie, jak w życiu postępować. Ona nie trafia do obozu, ani też nie ma depresji i myśli samobójczych. Kto zatem jest mądrzejszy? Rodion intelektualista i egocentryk, przekonany o własnej nieprzeciętności, czy kierująca się sercem upodlona dziewczyna? Dla mnie ten jest mądry, kto potrafi być szczęśliwy. Wszyscy inni tylko udają mądrych.
Szkoda ,że moi nauczyciele nie pytali mnie czy jestem szczęśliwy. Ale ... prawdopodobnie sami nie byli . Dziękuję za ubogacającą informację i poświęcony czas.Pozdrawiam.
+Marlena Ledzianowska
Boskie prawa? Żeby były boskie prawa musi być bóg. A tego nikt nie wie. Jakim cudem pisze więc Pani o takim absurdzie, jak boskie prawa? ... A wcześniej - bycie bandytą to bycie nieszczęśnikiem. Lubi Pani stosować wielkie kwantyfikatory i robi to Pani nie podając przekonujących argumentów. I jeszcze dalej: Rodion wcale nie uznaje, że jego przekonania są totalną głupotą. Na dobrą sprawę nawet nie wiadomo, czy jego skrucha była szczera, czy może na zesłaniu się po prostu nie wściekł na swoją słabość. Totalnie Pani wszystko upraszcza i zamiast przemawiać do tłumu, powinna Pani prowadzić zeszyt ze złotymi myślami i głęboko chować go w szufladzie. Czy napisała Pani jakiś sensowny i w porządnym piśmie opublikowany artykuł o Zbrodni i karze albo Dostojewskim? Wątpię.
Panie Zaraz Wielki! Proszę nie mówić mi, co powinnam robić. Nie ma Pan takiego prawa. Pańskie zachowanie jest niekulturalne i obraża mnie. Żyję w wolnym kraju. Swoje opinie na temat utworów opieram na przeczytanych książkach, powszechnie szanowanych, bo jako polonistka tak to powinnam robić. Nie muszę pisać artykułów o Dostojewskim, żeby nauczać języka polskiego. Nie znam takiego nauczyciela, który by to robił. Dla mnie Pańskie wypowiedzi to prawdziwa demagogia, wynikająca z pragnienia prowadzenia niepotrzebnej nikomu, poza Panem, Panie Zaraz Wielki,dyskusji. Być może Pan ma na ten temat inny pogląd i ma Pan prawo go mieć. Proszę mnie więcej nie obrażać. Pozdrawiam.
Pańska interpretacja utworu, dotycząca postawy Raskolnikowa, że rzekomo wściekł się na zesłaniu, zupełnie mnie nie przekonuje. Wątpię też, czy znajdzie poparcie u kogokolwiek. Poza tym, o każdym bohaterze można powiedzieć, że nic o nim nie wiadomo i w ten sposób zanegować każdą wypowiedź na jego temat. Sama tworzę literaturę piękną i wiem, jak kreuje się postać. Może, jeśli Pan kiedyś stworzy przekonującego bohatera, to lepiej Pan zrozumie tych, którzy piszą i sam proces tworzenia postaci. Polecam! Dodam, że nie powinien Pan, Panie Zaraz Wielki,mylić narratora utworu z autorem. Warto się dokształcić z teorii literatury.Cytat z książki nie jest wypowiedzią autora na temat bohatera. Żeby poznać prawdę o myślach Dostojewskiego, trzeba by było zapytać jego właśnie o zdanie, a to jest mało prawdopodobne, chociaż i taką teorię Pan może zanegować, jak wyrzucił Pan do kosza wszelkie zmagania cenionych historyków literatury, bowiem stwierdzenie, że nic nie można powiedzieć o motywacjach działania Raskolnikowa jest tym właśnie. Czy zatem cokolwiek można powiedzieć o motywacjach działania Konrada? Przecież Mickiewicz nic na ten temat nie powiedział wprost, a wszystkie wypowiedzi teoretyków literatury mogą zostać obśmiane przez każdego, kto po prostu lubi to robić. Pozdrawiam, mając nadzieję, że czegoś się Pan ode mnie nauczył. Jeśli jednak nie ma Pan pokory, o co byłabym skłonna Pana podejrzewać (choć mogę się mylić), to najprawdopodobniej - niczego się Pan nie nauczył, bo lubi Pan (moim zdaniem, choć mogę się mylić) jedynie udowadniać swoją rację, a to niestety nie służy rozwojowi w żadnej dziedzinie życia, nie tylko intelektualnej. Dodam, że też może Pan przemawiać do tłumu i przekonywać do swoich racji. To będzie uczciwsze niż rola kibica, chowającego się za obrazkiem. Jeśli jest Pan mądrzejszy i odważniejszy, to proszę się odkryć, tak jak ja to robię. Proszę pokazać swoją twarz, podać numer telefonu i adres, tak jak ja to robię. Niech tłum Pana doceni, niech Pana pokocha za mądrość, erudycję i bezinteresowność. Każdemu, kto się wystawia na krytykę można wytknąć wady. Tylko ten, kto się ukrywa, nie może być krytykowany, ale nawet młody człowiek wie, co to uczciwość, odwaga i pasja, a co to bezkarna z powodu chowania się - złośliwość. Niech Pan walczy jak rycerz w pojedynku, z honorem, na oczach świadków, a nie - w sposób skrytobójczy i niegodny szlachetnego człowieka, atakuje bez powodu. Niech Pan stanie z kopią na wystawionym na widok publiczny polu walki, jak na rycerza przystało, wtedy zacznę Pana cenić i szanować. Na razie bowiem wydaje mi się Pan przeciwnikiem niegodnym rzucenia rękawicy, bo nie mającym żadnego pojęcia o etosie rycerskim, pomimo zresztą swojej płci.Zatem nie będę więcej z Panem rozmawiać, jeśli Pan nie udowodni swojej uczciwości i odwagi. Jeszcze raz pozdrawiam.