Czy ja wiem? (zob. Grace Slick, Stevie Nicks, siostry Wilson, Debbie Harry, Chryssie Hynde, wszystkie trzy wokalistki, które przewinęły się przez Renaissance, Tarja, Sharon den Adel, Simone Simons, Amanda Sommerville...)
Cóż za wspaniały koncert! Pełen pasji i oczywiście perfekcyjnie wykonanych, wyśmienitych kompozycji! Przyjemny głos Marcina oraz nieziemski głos Ani... Gdy ta płyta się ukazała byłem jeszcze dzieciakiem, lecz w stosie radiowych propozycji, to właśnie głos Ani przyciągał i skupiał całą uwagę... Nigdy nie rozumiałem jak można mieć głos tak czarodziejski - z jednej strony potężny jak wodospad, z drugiej strony delikatny jak letni wiatr... Głos, który przenosi w zupełnie inne stany świadomości... W przypadku tego koncertu również scenografia doskonale pasowała do tej pięknej muzyki, a jednocześnie przypomina, że od przełomu lat 80tych, niemal do końca lat 90tych, w Polsce tworzyły zespoły czarodziejskie, kosmiczne i baśniowe... Można tutaj wspomnieć choćby ARMIĘ, IZRAEL, VOO VOO, LECHA JANERKĘ, KOBONG oraz właśnie BIG DAY! Oczywiście trudno równać te zespoły pod kątem gatunków, przeto każdy tworzył w zupełnie innych rejonach muzyki. Lecz ich wspólnym mianownikiem była szczerość oraz wspomniana już wcześniej baśniowość! Swoista umiejętność przenoszenia słuchacza w ten odległy, trudny do opisania wymiar. Piękne czasy :) Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego zespołowi!
Późny wieczór z muzyką Big Day i ten suuper koncert ☺️👍👍 wciąż odkrywam Was na nowo 😘 zachwycony tym, co słyszę i widzę tutaj. Naturalni i energetyczni. Wytrwale czekam na winylowe wydania Waszych płyt 🤗
Przyznam że w tych mniej znanych utworach, wyczuwam wplywy Pearl Jam, Soundgarden. To nic dziwnego, Polska nie była wtedy już zasciankiem, a dzięki MTV bylismy na bieżąco, choć to raczej byla mniejszość. Gdyby MTV co 40 minut grało Nirvane albo Pearl Jam to kanał był dostępny przez antenę satelitarną. W 1991 czy 1992 nie było jeszcze kablówek, przynajmniej w stolicy.
0:01 - Mam ich wszystkich 2:39 - Jestem jak wiatr 4:51 - Niezmienny 7:47 - Lustra. 11:40 - Wszystko Ps. Oczy mi się kleją,ide spać. Może za parę lat tu trafie i sobie przypomnę że coś takiego zacząłem.
26:35 - czy tylko ja przy tym kawałku mam skojarzenia z "Once"? To nie jest to oczywiście zrzynanie, Big Day nigdy nie dał ciała i grał szczerze. Żałuje że nie urodziłem się kilka lat wcześniej, nie miał bym pewnie spierd.... życia. Na swoich pierwszych studiach w 2000,mialem kilka randek, w sumie to z 5. W zasadzie nikt nie pytał o plany, itp. Rozmawialiśmy o życiu, oczuciach. Potrafilismy pojechać w do Lasu Kabackiego w dość brzydką pogodę i spędzić tam pół dnia. Spacer, ławka i takie tam. Bez telefonów, skazani na siebie. Dziś w brzydką pogodę do lasu wybrała by się najwyżej leśniczka.
Bardzo rzadko się zdarza
aby piękny glos pokrywał się z przepiękną urodą Dzięki Aniu.
Czy ja wiem? (zob. Grace Slick, Stevie Nicks, siostry Wilson, Debbie Harry, Chryssie Hynde, wszystkie trzy wokalistki, które przewinęły się przez Renaissance, Tarja, Sharon den Adel, Simone Simons, Amanda Sommerville...)
Ja jestem 1979. Bardzo chciałbym, żeby Wasz zespół wrócił i pokazał co to znaczy dobry rock,śpiew na dwa głosy, pozytywna melodia itd.
Jacku, kończymy nową płytę, więc wypatruj nas na horyzoncie 😉
Cóż za wspaniały koncert! Pełen pasji i oczywiście perfekcyjnie wykonanych, wyśmienitych kompozycji! Przyjemny głos Marcina oraz nieziemski głos Ani... Gdy ta płyta się ukazała byłem jeszcze dzieciakiem, lecz w stosie radiowych propozycji, to właśnie głos Ani przyciągał i skupiał całą uwagę... Nigdy nie rozumiałem jak można mieć głos tak czarodziejski - z jednej strony potężny jak wodospad, z drugiej strony delikatny jak letni wiatr... Głos, który przenosi w zupełnie inne stany świadomości...
W przypadku tego koncertu również scenografia doskonale pasowała do tej pięknej muzyki, a jednocześnie przypomina, że od przełomu lat 80tych, niemal do końca lat 90tych, w Polsce tworzyły zespoły czarodziejskie, kosmiczne i baśniowe... Można tutaj wspomnieć choćby ARMIĘ, IZRAEL, VOO VOO, LECHA JANERKĘ, KOBONG oraz właśnie BIG DAY! Oczywiście trudno równać te zespoły pod kątem gatunków, przeto każdy tworzył w zupełnie innych rejonach muzyki. Lecz ich wspólnym mianownikiem była szczerość oraz wspomniana już wcześniej baśniowość! Swoista umiejętność przenoszenia słuchacza w ten odległy, trudny do opisania wymiar. Piękne czasy :)
Pozdrawiam serdecznie i życzę wszystkiego najlepszego zespołowi!
Extara koncert i jak zawsze zjawiskowa ANIA
W 1995 to ja wprawdzie skończyłem dopiero 6 lat, ale dziś chętnie wróciłbym w tamte czasy z moim aktualnym wiekiem ;)
Bardzo dobry koncert! :)
Średnio pięć razy w roku zapętlam, uwielbiam od zawsze i na zawsze :)
Późny wieczór z muzyką Big Day i ten suuper koncert ☺️👍👍 wciąż odkrywam Was na nowo 😘 zachwycony tym, co słyszę i widzę tutaj. Naturalni i energetyczni. Wytrwale czekam na winylowe wydania Waszych płyt 🤗
wspaniałe wolne i szczere granie!
Uwielbiam ten zespół
próżno obecnie wyglądać podobnej, współczesnej kapeli w PL
Przyznam że w tych mniej znanych utworach, wyczuwam wplywy Pearl Jam, Soundgarden. To nic dziwnego, Polska nie była wtedy już zasciankiem, a dzięki MTV bylismy na bieżąco, choć to raczej byla mniejszość. Gdyby MTV co 40 minut grało Nirvane albo Pearl Jam to kanał był dostępny przez antenę satelitarną. W 1991 czy 1992 nie było jeszcze kablówek, przynajmniej w stolicy.
w 1992 zamontowali u mnie kablówkę - jakoś chyba sierpień/wrzesień
uwielbiam podróż w muzyczne wspomnienia :)
Wspaniały koncert :)
Kocham was jak się je samego. Czy moge
Jak lis i mały ksio, rze❤❤❤❤❤
Byłem na tym koncercie w telewizji Kraków :)
Big Day grał wtedy bodajże z Closterkeller'em.
Pozdrowienia !
0:01 - Mam ich wszystkich 2:39 - Jestem jak wiatr 4:51 - Niezmienny 7:47 - Lustra. 11:40 - Wszystko Ps. Oczy mi się kleją,ide spać. Może za parę lat tu trafie i sobie przypomnę że coś takiego zacząłem.
Polskie The B-52’s!!!
Piękne czasy
Mój znak to niesamowite!!!
Super kupuje
No i na to czekałem ! :D
ożesz ty .... Big Day live zespół mojej młodości
Spoko ekstra jak u donia😊
Kocham azunie mamę tate brata Mirkę Asię Jezusa anioly
Byłem wtedy w wojsku😂
Oczywisicie❤😂
26:35 - czy tylko ja przy tym kawałku mam skojarzenia z "Once"? To nie jest to oczywiście zrzynanie, Big Day nigdy nie dał ciała i grał szczerze. Żałuje że nie urodziłem się kilka lat wcześniej, nie miał bym pewnie spierd.... życia. Na swoich pierwszych studiach w 2000,mialem kilka randek, w sumie to z 5. W zasadzie nikt nie pytał o plany, itp. Rozmawialiśmy o życiu, oczuciach. Potrafilismy pojechać w do Lasu Kabackiego w dość brzydką pogodę i spędzić tam pół dnia. Spacer, ławka i takie tam. Bez telefonów, skazani na siebie. Dziś w brzydką pogodę do lasu wybrała by się najwyżej leśniczka.
I big deil marje iw
Szystkih siwje, tyh
Jak siebje samego