Bóg zapłać Ojcze za to kazanie, ja jestem teraz w takiej sytuacji, stagnacji, nic się nie dzieje, staram się, modlę się, ale nic a nic nie zmienia się na lepsze. Uczę się przez to pokory, jednak ten niedosyt nie znika. Amen. Alleluja, Jezus żyje ♥️🌹
Kiedy popatrzyłam na ten obraz mając w głowie i sercu twoje słowa ojcze Adamie od razu przyszły do mnie słowa z Ewangelii " Panie ratuj bo giniemy" a dosłownie ginę
A ja myślę, że ten uczeń u stóp Jezusa poprostu uwierzył i nawrócił się i dlatego padł Mu do stóp. Po części po to aby nigdy już nie stracić Jezusa z oczu. ❤️
Pierwszy raz widzę ten obraz i jakże różny mam odbiór... Sylwetka kobiety z tyłu skojarzyła mi się z Jezusem upadającym pod krzyżem. W zestawieniu z uczniami, którzy mimo miesięcy chodzenia z Jezusem potrzebowali specjalnego tłumaczenia pism, pomyślałam o codziennym trudzie zwykłych ludzi, którzy służąc z miłością dzielą krzyż Chrystusa, podczas gdy inni studiują księgi i MYŚLĄ. I naprawdę nie chodzi mi o to, żeby uczonym w piśmie robić przykrość 😁 Analizy i księgi też są potrzebne, ale codzienność służących - także. Żeby nie było wątpliwości, ja jestem służącą 😉 I wzorem siostrzyczek zakonnych staram się zamieniać w modlitwę każde szurnięcie miotły, każdy żur i odrobione córką zadanie 🤪
Nie do końca zgadzam się z ojcem Adamem. Okres wielkanocny to nie jest "przestój", który nie wiadomo jak przeżywać. To oczywiście sprawa mocno indywidualna, osobista (tak jak nasze relacje z Bogiem), jednak nie zgadzam się z tym. Piękne, radosne "Alleluja" śpiewane w kościołach sprawia, że często mam przed oczami (nawet w myślach) wizerunek Zmartwychwstałego Jezusa i to jest piękne. Wierzę, że On czuwa nad nami i nad światem. Mimo, że nie zawsze moje odczucia zgadzają się z odczuciami ojca, dziękuję za kazania, bo większość z nich pomaga mi lepiej poznać Boga.
Polecam robienia flamastrem, farbami znaku krzyza na maseczkach. Ja Zrobilem czerwony krzyz. Rownoramienny. + Skoro juz mamy nosic znamie, to niech bedzie to znamie Boga a nie znamie lęku! +PAX!
Uciekać do Źródła …. (Łk 24, 13-35) „W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus..” (Łk 24, 13) „Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus..” W dzień zmartwychwstania, spełnienia się proroctw, wypełnienia obietnic i słów Chrystusa. Tego samego dnia, gdy kobiety, które nie miały prawa wypowiadania się odnalazły pusty grób i z odwagą wyszły ze świadectwem objawienia. W dzień, kiedy to dziesięciu zamknęło się w ukryciu przez Żydami, w poczuciu lęku, niepewności, winy i utraty zaufania, przy zachwianiu wiary, a jedenasty nie pozostawał z nimi. W ten czas, gdy świadectwo prawdy z ust Marii Magdaleny, Joanny, Marii (matki Jakuba) i innych kobiet uczniowie skazali na miano plotki, nonsensu, nie dając im wiary. Tego samego dnia, natychmiast, bez chwili zwłoki, dwóch z siedemdziesięciu dwóch odchodzi od grobu i udaje się ze „świętego miasta” do wsi, oddalonej o 11 kilometrów. A jeden z nich nosi imię Kleofas (Kleopas - kleopatros - „sława ojca, syn sławnego ojca), co znaczy zrodzony ze sławnego ojca, ale także pogłoska, wieść. Czy uciekają z miasta przed świadkami ukrzyżowania, przed poczuciem winy, rozczarowaniem, z lęku z pogubienia? Oddalają się od jedenastu, także nieradzących sobie z sytuacją, zamykających się przed sobą nawzajem. W drodze toczą rozmowę, a raczej dysputę, a oczy ich są niewidzące. Według różnych przekładów tekstu Łukasza, oczy ich są zasłonięte, przesłonięte, albo też: „..a oczy ich były jakby na uwięzi..” Oczy mieli przykute do własnego lęku, do niepewności i dlatego zaczynają wywody i dyskusje. Bo kiedy człowiek zaczyna swoje wywody (z innymi lub samym sobą)? Gdy próbuje dowieść czegoś, przekonać siebie o czymś, znajdując w zasobach własnych myśli, wiedzy, pamięci dowody, zagłuszające zwątpienie i odejmujące moc lękowi. Gadamy, paplamy, by zagłuszyć poczucie przewinienia, porażki, chaosu i zawiedzenia siebie samych. Chcąc dokonać porządku w sobie, dla stabilności i harmonii, obdarowujemy siebie zagadaniem i słowotokami (potokami myśli), dokonując jeszcze gorszego bałaganu, a nawet ruiny. Kiedy we dwoje? Gdy potrzebujemy świadka i szukamy utwierdzenia w racji, wątpiąc w siebie, w swoje siły, w słuszność, pozostawiając pewność siebie i odpowiedzialność poza sobą (przekładamy ją na innych). Tocząc rozprawy udają się do źródła (Emaus - miejsce gorących źródeł, źródło, cenna woda). Czy wiedzą dokąd de facto zmierzają, niosąc z sobą nieład i pogubienie? Czy wiedzą, że uciekając od rzeczywistości i Prawdy, nie uciekną od siebie i przyjdzie im zmierzyć się z sobą w przebudzeniu, oprzytomnieniu i uświadomieniu. Przywrócenie siebie na właściwą Drogę do Celu wymaga ruszenia do Źródła, a szlak do Źródła wymaga drogowskazu, przewodnika, podpowiedzi, podtrzymania zaufania. Nauczyciel sam przybliża się, zbliża do nich milczący, w harmonii i spójności, w sile wiary i przekonania, wolny od emocji (choć przecież nie były Mu obce). Nauczyciel, staje się mową sumienia, przez zadanie prostych pytań. „Cóż takiego?” (się wydarzyło w Jerozolimie - opowiedzcie mi) Jak najlepiej złapać kontakt z sobą, dotrzeć do własnego wnętrza przez odrzucone emocje? Opowiedz sobie co cię spotkało, co czujesz, jak odbierasz teraźniejszość. Co się wydarza, a co ty widzisz/postrzegasz/odbierasz. Wówczas dowiadujesz się, co z przeszłości wpływa na teraz, wykrzywiając i koloryzując lub dekoloryzując rzeczywistość. Rozpoznajesz swoją subiektywność, z możnością przedstawienia się sobie samemu, rozbierając z uzależnień, nawyków, natręctw, lęków, ucieczek, zahamowań. Opowiedz sobie raz jeszcze, nazwij zachowania, emocje, odczucia, uczucia, itd.. Taka retrospekcja pobudza świadomość, ogląd i uczciwość (choć może być niezbyt miłą w pierwszym odbiorze, to uwalniającą). Opowiadają o zdarzeniach ostatnich dni, jakoby temu, który nie wie, nie widział, a nie Temu, który doświadczył. Sama opowieść jednak nie wystarcza. Nadal z uwiązanym i przybitym do ziemi postrzeganiem, z pozostawioną, porzuconą duchowością, idą do miejsca, do którego nie dojdą. Nie zdążą dojść do Emaus, gdy odkryją Źródło po znakach. Co dzijej się z nami, gdy dochodzimy do Prawdy, odczuwamy impuls z Ducha i uwolnionego sumienia? Bez względu na porę, warunki, okoliczności, czas i miejsce zawracamy na Drogę. Wolność pogania nas w sile działania, skłania do angażowania się całym sobą. Bez lęku i zahamowań, chcemy by inni doświadczyli podobnego stanu odnalezienia się. „..W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy.” Każdy z nas ma swoje Emaus. Czas kiedy uciekamy od rzeczywistości, od rzeczy ważnych a trudnych, od wyzwań, wymagających ruszenia się z lenistwa i uciekania, wymagających zaangażowania, ufności, wiary, wyrzeczenia się prywaty i egoizmu w wygodnictwie. Jak upilnować siebie przed uciekaniem? Przed porzuceniem obranego celu, zakorzenionych zasad, wymykaniem się od samego siebie, w niekomfortowych warunkach wyzwań? Jak pozostawać wiernym sobie, zdeterminowanym, systematycznym? Właśnie systematycznością, dyscypliną i zaplanowaniem. Trochę jak ustawienie sobie dzwonka i przypominajki w telefonie - „uwaga Emaus”. W czas odpuszczania sobie - „uwaga Emaus”. Przy porzucaniu idei i wzorców - „uwaga Emaus”. Przy lenistwie, powierzchowności, interesowności, materializmie, łapczywej zachłanności - „uwaga Emaus”. Przy żalu, goryczy, rozżaleniu, winie, obwinianiu -„uwaga Emaus”. Przy pustce, przy zazdrości, przy smutku - „uwaga Emaus”. Ci dwaj w drodze, tego samego dnia, byli smutni. Skąd przychodzi smutek w człowieku? Z niezgody z samym sobą. „Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».” (Rdz 4,6) Zatem jeśli chcemy uciekać od siebie, nawet pod pretekstem poszukiwania źródła, a potrzeba nam Źródła, zmierzmy się ze swoim smutkiem, uwięzionym umysłem i wzrokiem, zapewniając sobie ciszę wraz z retrospekcją. Wędrowiec dnia DMS SoniQ
Ojcze Tomaszu , jak Bóg wybiera księdza , przewodnika duchowego aby za jego przyczyną nawracali się ludzie to nie tylko wklada w jego usta odpowiednie słowa, ale i otwiera umysły słuchających . Tysiącom nawróconym wystarczyło usłyszeć jedno kazanie księdza Tomasza Szczepanczyka w Nowym Jorku. Tak było, dopóki zawiść i zazdrość innych księży nie zniszczyło naszego księdza. Ciekawa jestem ilu nienawistnikow wokół siebie , którzy nie otrzymali lub nie przyjęli Ducha Świetego , miał w swoim otoczeniu Piotr? Ilu chciało go zniszczyć współbraci ? Jak bardzo chronił Go Bóg ? Co może być dobrego z szykanowania i niszczenia naszego ojca Tomasza? Nie wierzę , ze dobro z tego wyjdzie. To raczej zwycięstwo zła. Kocham Was ojcowie Dominikanie, ale jak być z takim doświadczeniem ???!
Szczęść Boże, ja mam pytanie. Czy da się dążyć do świętości postępując tylko we właściwy sposób? Wszak popełniając błędy, grzesząc, zaczynamy rozumieć, dlaczego robimy źle i współczuć ludziom którzy popełniają te same błędy co my. Postępując, przynajmniej tak jak nam się wydaje, zgodnie z ewangelią, często się gubimy. Utwierdzamy się w przekonaniu, że sposób w jaki się zachowujemy jest właściwy, zamykamy się na inne rozwiązania problemów, postępujemy w sposób schematyczny. A gdy wydarzy się coś co uświadomi nas, że robiliśmy źle upadek jest boleśniejszy niż w pezypadku lekkiego grzechu. Może, dlatego że razem z nami upada też sposób, w jaki patrzyliśmy na świat i dochodzi do naszej świadomości jak wiele zła wyrządziliśmy myśląc, że robimy dobrze. Dlatego urodziło się to pytanie, czy dążąc do świętości mam się wystrzegać wszelskiego zła w moim postępowaniu, czy tak naprawdę tylko przez zło mogę stać się święty? Serdecznie pozdrawiam i z góry mówię, że nie zamierzam specjalnie grzeszyć ;)
Ciekawy komentarz, choć trąci trochę protestantyzmem. 😜 Ujmę to tak: głupek (ale nie beznadziejny!) musi najpierw zrobić coś głupiego, żeby dopiero później zrozumieć konsekwencje swojego grzechu. A człowiek mądry jest w stanie (dzięki Bogu!) przewidzieć zgubne konsekwencje ew. czynów i nawet powstrzymać się od popełnienia pewnych grzechów, które przecież często oznaczają wyrządzenie jakiejś krzywdy/niesprawiedliwości otoczeniu. Masz wolną wolę, więc wybieraj, do której grupy wolisz się zaliczać. Z Panem Bogiem!
Ojcze Adamie - może warto rozpromowac i/lub współpracować bo zdaje sie ze super incjatywa Salwatorianow. katoflix.pl/ wystartowali 1 marca dopiero ich odkrylem
Wszyscy mówicie , Szustak powiedział ,Adaś powiedział itd ,ale nikt z was nie mówi ,Bóg powiedział ,a powiedział i to nie jeden raz : „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.” (Efez 2:8,9) „A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.” (Rzym 11:6) Ef:2,8,9 8Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę! Nie jest to więc waszą zasługą, lecz darem Boga. 9Nie za dokonane czyny, aby nikt się nie chełpił. Rz :3,28 28Bo uważamy, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia przez wiarę, a nie przez wypełnianie nakazów Prawa Gl:3,24 W ten sposób Prawo stało się naszym opiekunem aż do czasu przyjścia Chrystusa, abyśmy mogli otrzymać usprawiedliwienie dzięki wierze. Ga 2,16 bw "wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek" Ap:3,20 Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. „W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.” (Ew. Jana 14;2-3)
Mam pytanie pewnie głupie, ale nie daje mi spokoju. Jak kościół wypowiada się na temat dinozaurów. Istniały to wiemy, ale nigdzie nie ma na ten temat mowy, jeżeli chodzi o kościół. Pozdrawiam serdecznie
Nie ma czegoś takiego jak zdanie kościoła. To instytucja stworzona wg aforyzmu P.T. Barnuma. Zależy gdzie ucho przyłożyć. Zarówno Ks. Heller jak i ks. Natanek to część kościoła ...
Ojciec Adam wielokrotnie to podkreślał, że żadna solidnie ugruntowana, poważna teoria naukowa dotycząca powstania wszechświata, początków życia na Ziemi, ewolucji, w tym ewolucji gatunku ludzkiego, nie stoi tak naprawdę w sprzeczności z tym, co jest napisane w Biblii, w Starym Testamencie (w Księdze Rodzaju). Według Ojca Adama, Księga Rodzaju nie jest dosłownym, historycznym, suchym zapisem faktów, to bardziej swego rodzaju przypowieść, metafora, której nie należy odczytywać zbyt dosłownie, tylko raczej bardziej skupić się na ukrytej tam symbolice. O teorii ewolucji była mowa w tym odcinku Q&A: th-cam.com/video/cXnAn1aUm5c/w-d-xo.html&feature=emb_logo langusta.dodekstudio.com/ A tu o tym, co Biblia/Kościół Katolicki mówi na temat teorii ewolucji, w tym na temat dinozaurów: www.gotquestions.org/Polski/dinozaury-Biblia.html forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=47&t=8527 deon.pl/wiara/duchowosc/tak-moglo-wygladac-stworzenie-czlowieka,433385 www.gosc.pl/doc/1756779.Koniec-ewolucji info.dominikanie.pl/2014/03/stworzenie-czy-ewolucja-dylemat-katolika-fragment-ksiazki/ Pozdrawiam serdecznie.
W pełni się zgadzam z tym, co tu napisała już @aloe vera (Kościół katolicki przyjmuje tzw. teorię ewolucji jako sposób/narzędzie działania Boga w tym świecie) i dodam tylko, że historia dot. dinozaurów nie ma istotnego (w mojej ocenie) wpływu na zbawienie rodzaju ludzkiego przez wcielonego Syna Bożego. Pozdrawiam! PS Te bydlaki rządziły światem przez miliony lat, ale bez darów Ducha Świętego nie były nawet w stanie odwiedzić naszego Księżyca. 😉
Szczęść Boże, proszę o pomoc dla 2-letniego Filipka, który ma złośliwego guza mózgu😢. Jedyną deską ratunku jest operacja w USA, na którą trzeba uzbierać do końca kwietnia jeszcze prawie 4 mln zł😢 siepomaga.pl/filip
Szczęść Boże. Pozdrawiam i zachęcam do wspólnego przeżywania Tygodnia Biblijnego na blogu Biblijny Raban: biblijnyraban.blogspot.com/2020/04/tydzien-biblijny-2020.html
Najnowsze orędzia Jezusa, Maryi, z różnych części świata! Na blogu: www timeofcourageandlove wordpress com (wstawcie kropki między słowa) Matka Boża nami kieruje!
Uwielbiam Ojca kazania bo bardzo do mnie trafiaja i mysle,ze do wielu innych osob rowniez.
Do mnie też trafiają
Bardzo !
Słabych _CNN_ u o. Adama/dominikanów jest tylko tyle, ile mocnych kazanek u innych księży - ot zdarzają się raz na jakiś dłuższy czas. 😉
Bardzo trafiają Dominikanie są super 😀
Jezu, pozwól mi Cię rozpoznawać tam, gdzie prawdziwie Jesteś, amen!
Chwycić się kolan Jezusa nawet wtedy, kiedy nie rozumiemy. To jest wiara. Panie Boże Kochany dziękujemy Ci za Twoje wielkie Miłosierdzie dla nas.
Dziękuję za to kazanie❤ Słuchałam wczoraj😇Warto do tego wracać. Jesteście super👌
Bóg zapłać Ojcze za to kazanie, ja jestem teraz w takiej sytuacji, stagnacji, nic się nie dzieje, staram się, modlę się, ale nic a nic nie zmienia się na lepsze. Uczę się przez to pokory, jednak ten niedosyt nie znika. Amen. Alleluja, Jezus żyje ♥️🌹
Wszystko to co Ojciec mówi siedzi we mnie,dziekuje ,oby Duch Święty zstąpił i nawracal nas każdego dnia🙂🙂❤❤❤❤❤❤
Wielki Panie Boże zapłać.
💙💙☀️☀️🌷🌷....i niech Was dalej Duch Święty dalej prowadzi .
amen,💞
❤️🙏❤️
Piękny i trudny czas.. a ja wciąż pełna nadziei.. Chwała Panu ❤ Bóg zapłać Ojcom +++ ❤
Kiedy popatrzyłam na ten obraz mając w głowie i sercu twoje słowa ojcze Adamie od razu przyszły do mnie słowa z Ewangelii " Panie ratuj bo giniemy" a dosłownie ginę
Bogu niech będą dzięki. Z Panem Bogiem. Pozdrawiam ❤️❤️❤️🌹🌹🌹
Szczęść Boże
Dziękuję 😇
A ja myślę, że ten uczeń u stóp Jezusa poprostu uwierzył i nawrócił się i dlatego padł Mu do stóp. Po części po to aby nigdy już nie stracić Jezusa z oczu. ❤️
Z czego ??
Dzieki
Jak zawsze w punkt!
Dziękuję ❤️
Dziekuje 🤗🙏🖐
Adaś ,dużo dobra i zdrowia życzę,pewnie wielu ludzi Ci tego życzy,pozdrawiam
Super z Panem Bogiem :)
Będzie radość Zmartwychwstania 🤗i oczekiwanie na ducha świętego 🥰
Pierwszy raz widzę ten obraz i jakże różny mam odbiór...
Sylwetka kobiety z tyłu skojarzyła mi się z Jezusem upadającym pod krzyżem. W zestawieniu z uczniami, którzy mimo miesięcy chodzenia z Jezusem potrzebowali specjalnego tłumaczenia pism, pomyślałam o codziennym trudzie zwykłych ludzi, którzy służąc z miłością dzielą krzyż Chrystusa, podczas gdy inni studiują księgi i MYŚLĄ. I naprawdę nie chodzi mi o to, żeby uczonym w piśmie robić przykrość 😁 Analizy i księgi też są potrzebne, ale codzienność służących - także. Żeby nie było wątpliwości, ja jestem służącą 😉 I wzorem siostrzyczek zakonnych staram się zamieniać w modlitwę każde szurnięcie miotły, każdy żur i odrobione córką zadanie 🤪
Amen
Ja od wczoraj po tych modlitwach I kazaniach unosze sie nad ziemia . To bylo nadchnione 🙏🤗
Świetne porównanie obrazu Rembrandta do uczniów😇
CHWAŁA PANU
Dziękuję.. Bo Żyć dla mnie to CHRYSTUS... Wytrwać....
Ojciec Tomasz, świetnie powiedziane, super kazanie
Fajne i mądre
❤❤
Hamburg pozdrawia 🙏♥️🌹
❤️🔥❤️
Amen❤️💛❤️🙏🏼🕊
❤️🙋
Byłem wczoraj w kościele czułem się jakoś inaczej jestem wychowany w wierze katolickiej i czułem się tak jakby Bóg stapił do kościoła 🙏
Nie do końca zgadzam się z ojcem Adamem. Okres wielkanocny to nie jest "przestój", który nie wiadomo jak przeżywać. To oczywiście sprawa mocno indywidualna, osobista (tak jak nasze relacje z Bogiem), jednak nie zgadzam się z tym. Piękne, radosne "Alleluja" śpiewane w kościołach sprawia, że często mam przed oczami (nawet w myślach) wizerunek Zmartwychwstałego Jezusa i to jest piękne. Wierzę, że On czuwa nad nami i nad światem. Mimo, że nie zawsze moje odczucia zgadzają się z odczuciami ojca, dziękuję za kazania, bo większość z nich pomaga mi lepiej poznać Boga.
😇🌠💙
2:09 Cokolwiek to jest za dzwiek, pasuje do momentu idealnie.
@@opsmartha
Może nie akurat tramwaj (bo ma bardziej charakterystyczny dźwięk i wibracje podłoża oraz murów), ale jakiś tam zwykły ruch uliczny. 😎
@@opsmartha
Ja słuchałem tego na TV i dla mnie to brzmiało inaczej, ale skoro nadal twierdzisz z przekonaniem, że to tramwaj, to niech i tak będzie. 😉
Mógł zostawić przepis św.Piotr księżom
Polecam robienia flamastrem, farbami znaku krzyza na maseczkach. Ja Zrobilem czerwony krzyz. Rownoramienny. + Skoro juz mamy nosic znamie, to niech bedzie to znamie Boga a nie znamie lęku! +PAX!
✞❤️
Uciekać do Źródła …. (Łk 24, 13-35)
„W pierwszy dzień tygodnia dwaj uczniowie Jezusa byli w drodze do wsi, zwanej Emaus..” (Łk 24, 13)
„Tego samego dnia dwaj z nich byli w drodze do wsi, zwanej Emaus..”
W dzień zmartwychwstania, spełnienia się proroctw, wypełnienia obietnic i słów Chrystusa. Tego samego dnia, gdy kobiety, które nie miały prawa wypowiadania się odnalazły pusty grób i z odwagą wyszły ze świadectwem objawienia. W dzień, kiedy to dziesięciu zamknęło się w ukryciu przez Żydami, w poczuciu lęku, niepewności, winy i utraty zaufania, przy zachwianiu wiary, a jedenasty nie pozostawał z nimi.
W ten czas, gdy świadectwo prawdy z ust Marii Magdaleny, Joanny, Marii (matki Jakuba) i innych kobiet uczniowie skazali na miano plotki, nonsensu, nie dając im wiary.
Tego samego dnia, natychmiast, bez chwili zwłoki, dwóch z siedemdziesięciu dwóch odchodzi od grobu i udaje się ze „świętego miasta” do wsi, oddalonej o 11 kilometrów. A jeden z nich nosi imię Kleofas (Kleopas - kleopatros - „sława ojca, syn sławnego ojca), co znaczy zrodzony ze sławnego ojca, ale także pogłoska, wieść.
Czy uciekają z miasta przed świadkami ukrzyżowania, przed poczuciem winy, rozczarowaniem, z lęku z pogubienia? Oddalają się od jedenastu, także nieradzących sobie z sytuacją, zamykających się przed sobą nawzajem.
W drodze toczą rozmowę, a raczej dysputę, a oczy ich są niewidzące. Według różnych przekładów tekstu Łukasza, oczy ich są zasłonięte, przesłonięte, albo też:
„..a oczy ich były jakby na uwięzi..”
Oczy mieli przykute do własnego lęku, do niepewności i dlatego zaczynają wywody i dyskusje. Bo kiedy człowiek zaczyna swoje wywody (z innymi lub samym sobą)? Gdy próbuje dowieść czegoś, przekonać siebie o czymś, znajdując w zasobach własnych myśli, wiedzy, pamięci dowody, zagłuszające zwątpienie i odejmujące moc lękowi. Gadamy, paplamy, by zagłuszyć poczucie przewinienia, porażki, chaosu i zawiedzenia siebie samych. Chcąc dokonać porządku w sobie, dla stabilności i harmonii, obdarowujemy siebie zagadaniem i słowotokami (potokami myśli), dokonując jeszcze gorszego bałaganu, a nawet ruiny.
Kiedy we dwoje? Gdy potrzebujemy świadka i szukamy utwierdzenia w racji, wątpiąc w siebie, w swoje siły, w słuszność, pozostawiając pewność siebie i odpowiedzialność poza sobą (przekładamy ją na innych).
Tocząc rozprawy udają się do źródła (Emaus - miejsce gorących źródeł, źródło, cenna woda). Czy wiedzą dokąd de facto zmierzają, niosąc z sobą nieład i pogubienie? Czy wiedzą, że uciekając od rzeczywistości i Prawdy, nie uciekną od siebie i przyjdzie im zmierzyć się z sobą w przebudzeniu, oprzytomnieniu i uświadomieniu.
Przywrócenie siebie na właściwą Drogę do Celu wymaga ruszenia do Źródła, a szlak do Źródła wymaga drogowskazu, przewodnika, podpowiedzi, podtrzymania zaufania.
Nauczyciel sam przybliża się, zbliża do nich milczący, w harmonii i spójności, w sile wiary i przekonania, wolny od emocji (choć przecież nie były Mu obce). Nauczyciel, staje się mową sumienia, przez zadanie prostych pytań.
„Cóż takiego?” (się wydarzyło w Jerozolimie - opowiedzcie mi)
Jak najlepiej złapać kontakt z sobą, dotrzeć do własnego wnętrza przez odrzucone emocje?
Opowiedz sobie co cię spotkało, co czujesz, jak odbierasz teraźniejszość. Co się wydarza, a co ty widzisz/postrzegasz/odbierasz. Wówczas dowiadujesz się, co z przeszłości wpływa na teraz, wykrzywiając i koloryzując lub dekoloryzując rzeczywistość. Rozpoznajesz swoją subiektywność, z możnością przedstawienia się sobie samemu, rozbierając z uzależnień, nawyków, natręctw, lęków, ucieczek, zahamowań.
Opowiedz sobie raz jeszcze, nazwij zachowania, emocje, odczucia, uczucia, itd.. Taka retrospekcja pobudza świadomość, ogląd i uczciwość (choć może być niezbyt miłą w pierwszym odbiorze, to uwalniającą).
Opowiadają o zdarzeniach ostatnich dni, jakoby temu, który nie wie, nie widział, a nie Temu, który doświadczył. Sama opowieść jednak nie wystarcza. Nadal z uwiązanym i przybitym do ziemi postrzeganiem, z pozostawioną, porzuconą duchowością, idą do miejsca, do którego nie dojdą.
Nie zdążą dojść do Emaus, gdy odkryją Źródło po znakach.
Co dzijej się z nami, gdy dochodzimy do Prawdy, odczuwamy impuls z Ducha i uwolnionego sumienia?
Bez względu na porę, warunki, okoliczności, czas i miejsce zawracamy na Drogę. Wolność pogania nas w sile działania, skłania do angażowania się całym sobą.
Bez lęku i zahamowań, chcemy by inni doświadczyli podobnego stanu odnalezienia się.
„..W tej samej godzinie wybrali się i wrócili do Jerozolimy.”
Każdy z nas ma swoje Emaus. Czas kiedy uciekamy od rzeczywistości, od rzeczy ważnych a trudnych, od wyzwań, wymagających ruszenia się z lenistwa i uciekania, wymagających zaangażowania, ufności, wiary, wyrzeczenia się prywaty i egoizmu w wygodnictwie.
Jak upilnować siebie przed uciekaniem? Przed porzuceniem obranego celu, zakorzenionych zasad, wymykaniem się od samego siebie, w niekomfortowych warunkach wyzwań? Jak pozostawać wiernym sobie, zdeterminowanym, systematycznym? Właśnie systematycznością, dyscypliną i zaplanowaniem.
Trochę jak ustawienie sobie dzwonka i przypominajki w telefonie - „uwaga Emaus”.
W czas odpuszczania sobie - „uwaga Emaus”. Przy porzucaniu idei i wzorców - „uwaga Emaus”. Przy lenistwie, powierzchowności, interesowności, materializmie, łapczywej zachłanności - „uwaga Emaus”.
Przy żalu, goryczy, rozżaleniu, winie, obwinianiu -„uwaga Emaus”. Przy pustce, przy zazdrości, przy smutku - „uwaga Emaus”.
Ci dwaj w drodze, tego samego dnia, byli smutni.
Skąd przychodzi smutek w człowieku? Z niezgody z samym sobą.
„Pan zapytał Kaina: «Dlaczego jesteś smutny i dlaczego twarz twoja jest ponura? Przecież gdybyś postępował dobrze, miałbyś twarz pogodną; jeżeli zaś nie będziesz dobrze postępował, grzech leży u wrót i czyha na ciebie, a przecież ty masz nad nim panować».” (Rdz 4,6)
Zatem jeśli chcemy uciekać od siebie, nawet pod pretekstem poszukiwania źródła, a potrzeba nam Źródła, zmierzmy się ze swoim smutkiem, uwięzionym umysłem i wzrokiem, zapewniając sobie ciszę wraz z retrospekcją.
Wędrowiec dnia
DMS SoniQ
Pan Jezus powiedział nie nazywajcie nikogo Ojcem bo tylko Jeden jest Ojciec który jest w niebie
Ojcze Tomaszu , jak Bóg wybiera księdza , przewodnika duchowego aby za jego przyczyną nawracali się ludzie to nie tylko wklada w jego usta odpowiednie słowa, ale i otwiera umysły słuchających . Tysiącom nawróconym wystarczyło usłyszeć jedno kazanie księdza Tomasza Szczepanczyka w Nowym Jorku. Tak było, dopóki zawiść i zazdrość innych księży nie zniszczyło naszego księdza. Ciekawa jestem ilu nienawistnikow wokół siebie , którzy nie otrzymali lub nie przyjęli Ducha Świetego , miał w swoim otoczeniu Piotr? Ilu chciało go zniszczyć współbraci ? Jak bardzo chronił Go Bóg ? Co może być dobrego z szykanowania i niszczenia naszego ojca Tomasza? Nie wierzę , ze dobro z tego wyjdzie. To raczej zwycięstwo zła. Kocham Was ojcowie Dominikanie, ale jak być z takim doświadczeniem ???!
Szczęść Boże, ja mam pytanie. Czy da się dążyć do świętości postępując tylko we właściwy sposób? Wszak popełniając błędy, grzesząc, zaczynamy rozumieć, dlaczego robimy źle i współczuć ludziom którzy popełniają te same błędy co my. Postępując, przynajmniej tak jak nam się wydaje, zgodnie z ewangelią, często się gubimy. Utwierdzamy się w przekonaniu, że sposób w jaki się zachowujemy jest właściwy, zamykamy się na inne rozwiązania problemów, postępujemy w sposób schematyczny. A gdy wydarzy się coś co uświadomi nas, że robiliśmy źle upadek jest boleśniejszy niż w pezypadku lekkiego grzechu. Może, dlatego że razem z nami upada też sposób, w jaki patrzyliśmy na świat i dochodzi do naszej świadomości jak wiele zła wyrządziliśmy myśląc, że robimy dobrze. Dlatego urodziło się to pytanie, czy dążąc do świętości mam się wystrzegać wszelskiego zła w moim postępowaniu, czy tak naprawdę tylko przez zło mogę stać się święty? Serdecznie pozdrawiam i z góry mówię, że nie zamierzam specjalnie grzeszyć ;)
Ciekawy komentarz, choć trąci trochę protestantyzmem. 😜 Ujmę to tak: głupek (ale nie beznadziejny!) musi najpierw zrobić coś głupiego, żeby dopiero później zrozumieć konsekwencje swojego grzechu. A człowiek mądry jest w stanie (dzięki Bogu!) przewidzieć zgubne konsekwencje ew. czynów i nawet powstrzymać się od popełnienia pewnych grzechów, które przecież często oznaczają wyrządzenie jakiejś krzywdy/niesprawiedliwości otoczeniu. Masz wolną wolę, więc wybieraj, do której grupy wolisz się zaliczać. Z Panem Bogiem!
Chrzest to rzeczywiste doswiadczenie - zanuzenie w smierci
Będę głosił wszem wobec Dominikanie to hardcory !
Jeśli szukasz na languście interesującego Cię nagrania spróbuj przez langusta.dodekstudio.com?q=łk24,13-35&s=s_sigla
Ojcze Adamie - może warto rozpromowac i/lub współpracować bo zdaje sie ze super incjatywa Salwatorianow. katoflix.pl/ wystartowali 1 marca dopiero ich odkrylem
Wszyscy mówicie , Szustak powiedział ,Adaś powiedział itd ,ale nikt z was nie mówi ,Bóg powiedział ,a powiedział i to nie jeden raz : „Albowiem łaską zbawieni jesteście przez wiarę, i to nie z was: Boży to dar; nie z uczynków, aby się kto nie chlubił.” (Efez 2:8,9)
„A jeśli z łaski, to już nie z uczynków, bo inaczej łaska nie byłaby już łaską.” (Rzym 11:6)
Ef:2,8,9 8Łaską bowiem jesteście zbawieni przez wiarę! Nie jest to więc waszą zasługą, lecz darem Boga. 9Nie za dokonane czyny, aby nikt się nie chełpił.
Rz :3,28 28Bo uważamy, że człowiek dostępuje usprawiedliwienia przez wiarę, a nie przez wypełnianie nakazów Prawa
Gl:3,24 W ten sposób Prawo stało się naszym opiekunem aż do czasu przyjścia Chrystusa, abyśmy mogli otrzymać usprawiedliwienie dzięki wierze.
Ga 2,16 bw "wiedząc wszakże, że człowiek zostaje usprawiedliwiony nie z uczynków zakonu, a tylko przez wiarę w Chrystusa Jezusa, i myśmy w Chrystusa Jezusa uwierzyli, abyśmy zostali usprawiedliwieni z wiary w Chrystusa, a nie z uczynków zakonu, ponieważ z uczynków zakonu nie będzie usprawiedliwiony żaden człowiek"
Ap:3,20
Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną.
„W domu Ojca mego wiele jest mieszkań; gdyby było inaczej, byłbym wam powiedział. Idę przygotować wam miejsce. A jeśli pójdę i przygotuję wam miejsce, przyjdę znowu i wezmę was do siebie, abyście, gdzie Ja jestem, i wy byli.” (Ew. Jana 14;2-3)
Coz takiego?
Mam pytanie pewnie głupie, ale nie daje mi spokoju. Jak kościół wypowiada się na temat dinozaurów. Istniały to wiemy, ale nigdzie nie ma na ten temat mowy, jeżeli chodzi o kościół. Pozdrawiam serdecznie
„Wielkie potwory morskie” (Rodzaju 1:21).
Nie ma czegoś takiego jak zdanie kościoła. To instytucja stworzona wg aforyzmu P.T. Barnuma. Zależy gdzie ucho przyłożyć. Zarówno Ks. Heller jak i ks. Natanek to część kościoła ...
@@joannaszymanowska6440 a szkoda !
Ojciec Adam wielokrotnie to podkreślał, że żadna solidnie ugruntowana, poważna teoria naukowa dotycząca powstania wszechświata, początków życia na Ziemi, ewolucji, w tym ewolucji gatunku ludzkiego, nie stoi tak naprawdę w sprzeczności z tym, co jest napisane w Biblii, w Starym Testamencie (w Księdze Rodzaju). Według Ojca Adama, Księga Rodzaju nie jest dosłownym, historycznym, suchym zapisem faktów, to bardziej swego rodzaju przypowieść, metafora, której nie należy odczytywać zbyt dosłownie, tylko raczej bardziej skupić się na ukrytej tam symbolice. O teorii ewolucji była mowa w tym odcinku Q&A:
th-cam.com/video/cXnAn1aUm5c/w-d-xo.html&feature=emb_logo
langusta.dodekstudio.com/
A tu o tym, co Biblia/Kościół Katolicki mówi na temat teorii ewolucji, w tym na temat dinozaurów:
www.gotquestions.org/Polski/dinozaury-Biblia.html
forum.wiara.pl/viewtopic.php?f=47&t=8527
deon.pl/wiara/duchowosc/tak-moglo-wygladac-stworzenie-czlowieka,433385
www.gosc.pl/doc/1756779.Koniec-ewolucji
info.dominikanie.pl/2014/03/stworzenie-czy-ewolucja-dylemat-katolika-fragment-ksiazki/
Pozdrawiam serdecznie.
W pełni się zgadzam z tym, co tu napisała już @aloe vera (Kościół katolicki przyjmuje tzw. teorię ewolucji jako sposób/narzędzie działania Boga w tym świecie) i dodam tylko, że historia dot. dinozaurów nie ma istotnego (w mojej ocenie) wpływu na zbawienie rodzaju ludzkiego przez wcielonego Syna Bożego. Pozdrawiam!
PS
Te bydlaki rządziły światem przez miliony lat, ale bez darów Ducha Świętego nie były nawet w stanie odwiedzić naszego Księżyca. 😉
Szczęść Boże, proszę o pomoc dla 2-letniego Filipka, który ma złośliwego guza mózgu😢. Jedyną deską ratunku jest operacja w USA, na którą trzeba uzbierać do końca kwietnia jeszcze prawie 4 mln zł😢 siepomaga.pl/filip
Szczęść Boże. Pozdrawiam i zachęcam do wspólnego przeżywania Tygodnia Biblijnego na blogu Biblijny Raban: biblijnyraban.blogspot.com/2020/04/tydzien-biblijny-2020.html
1
Najnowsze orędzia Jezusa, Maryi, z różnych części świata! Na blogu: www timeofcourageandlove wordpress com (wstawcie kropki między słowa) Matka Boża nami kieruje!
🤍🤍🤍
Pierwszy!
Hu