Bradzo miło jestł słuchać , że ktoś czyta kiążki . Brawo . Lecz jeśli autor wypowiada słowo niepoprawnie , to niweczy nieco wiarygodoć. wśród słuchaczy. ............................ CAŁOŚCIĄ a nie CAŁOŚCIOM .... Pozdrawiam serdecznie autora .
C. S. Lewis polecał podczas czytania książki wsłuchiwać się w nią tak, jakby ktoś nam ją czytał, albo jakby ktoś siedział obok i opowiadał o tym co się w niej dzieje. Stosowałem kiedyś taką metodę i mogę potwierdzić, że po pewnym czasie dochodzi się rzeczywiście do "odmiennych stanów świadomości" - na przykład zaczyna się słyszeć podczas czytania odgłosy miasta, w którym dzieje się akcja, przechodzących ludzi, itp.
Życie jest za krótkie na czytanie książek wielokrotnie, za dużo światów czeka na odkrycie, ale zgadzam się, że są pozycję zasługujące na wielokrotne poznanie :) Zostaję na dłużej na kanale! :D
U mnie to działa.Jesli czegoś czytając nie przyswajam,czytam to za jakiś czas jeszcze raz,np.powtarzam rozdział (bo już wiem) że bedzie ok-faktycznie jakby mózg rozszyfrował glownie tekst a potem dokładniej treść.Dzieki za utwierdzenie moich spostrzeżeń.
Od jakiegoś czasu mam podobne przemyślenia. Lem pisał :"Nikt nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina". Często zaliczam byle szybko klasyki literatury i nie wyciągam z nich tyle, ile mógłbym. Moje przemyślenia blakną i zostają tylko ogólne stwierdzenia typu: "to była dobra książka". Czas to zmienić, dzięki za bycie katalizatorem wcześniej podjętego postanowienia :) Jeszcze co wartościowsze filmy od niedawna staram się oglądać dwukrotnie przed ich oceną.
Teraz już rozumiem, dlaczego Pan Nabokov jest jednym z najbardziej szanowanych przeze mnie pisarzy. Ja za pierwszą jego książkę którą była "Lolita" zabrałam się zdecydowanie za wcześnie. Od dziecka byłam pożeraczem książek a ta wzbudziła moje szczególne zainteresowanie ponieważ odradzała zabieranie mi się za nią moja mama twierdząc, że jestem zdecydowanie za młoda by się za tę lekturę zabierać. Miałam wówczas czternaście, może piętnaście lat. Oczywiście jak to ja zignorowałam jej zakazy i przebrnęłam przez tę ciężką dla mnie wówczas lekturę. Wróciłam do niej po raz drugi dużo później co poskutkowało tym, że po kolei z biblioteki wynosiłam kolejne jego tytuły. Zgadzam się w zupełności z Nabokovem w kwestii tego, że książkę powinno się przeczytać więcej niż jeden raz. Na pewno nie każdą, nie wszystkie są tego warte. Są jednak pozycje w których odkrywa się zupełnie nowe rzeczy, inne części owego obrazu które umknęły nam za pierwszym razem.
jejku, super temat, bardzo ciekawy :) prowadzisz najlepszy kanał - ostatnio uczę się pisać eseje i trochę pomogły mi twoje dzieła - oglądane wielokrotnie :) z tym ponownym czytaniem, to ja bardzo lubię, ale wracam do książek zwykle po kilku latach
Wniosek z tego taki. JAKOŚĆ NAD ILOŚĆ. Lepiej przeczytać kilka książek, ale dobrze. Wiedząc, że czytamy dość wolno, dokładnie (choć płynnie ze wskaźnikiem) i przewidujemy nawet powtarzanie lektury - to wtedy wybieramy o wiele lepsze pozycje, ponieważ lepiej przemyślimy nasz wybór, a jeśli nam się nie podoba na wstępie - odrzucimy. Tak naprawdę jest niewielu dobrych pisarzy, natomiast w tych czasach o wiele łatwiej jest wydać książkę. Dlatego rzeczywiście lepiej wyszukiwać fabularnych arcydzieł! Czy też najlepszych podręczników i książek skierowanych na nasze pasje, zamiast czytać szybko setki książek rocznie, bo są. Nie chodzi o to, aby jedynie zaliczyć. Prawda? Chodzi o to, aby delektować się, dogłębnie przeżywać książkę wszystkimi zmysłami, wyobrażać sobie po swojemu (bo pisarz przedstawia obraz książki w 50% następne 50% - to my reżyserujemy). Możemy czytać na głos, co wspomaga zapamiętywanie o ok. 20%. Możemy aktywnie czytać razem z innymi, co jest praktyką o wiele bardziej wartościową niż wspólne oglądanie. Możemy czytać płynnie razem z audiobookiem, to da nam pewności, uczy dobrych przerw, modulacji, potem sami możemy być lektorami i bawić się! Jak mało z nas po prostu dubbinguje... W ten sposób nie tylko lepiej zapamiętujemy, ale przeżywamy tekst na jeszcze innym poziomie i w innej formie (mówię z doświadczenia)! Takie dobre czytanie daje nam pole do popisu w rozmowach, pozostawia w nas wiele pytań i przemyśleń. Łatwiej jest nam w ten sposób rozszerzać wiedzę głęboko a nie po łebkach. To właśnie wolne czytanie relaksuje pomaga, a nawet nas leczy. Szybkie czytanie może oszczędza czas, ale jest po prostu płytkie. Nawet sam wysiłek i czas na dogłębne czytanie sprawia, że bardziej to doceniamy i liczymy się z tym. Co do np. podręczników to oczywiste że należy robić do nich albo notatki (mapki myśli), albo kreatywnie dodawać skojarzenia, rysunki, przypisy i podkreślać (ołówkiem jeśli z biblioteki a kolorami, jeśli to nasza nabyta książka). Jeśli ozdabiamy delikatnie ołówkiem z biblioteki możemy zostawiać ślady, które inny czytelnicy zobaczą, a oni zrobią kolejne i kolejne ślady. Można nawet wkładać do książek swoje, anonimowe lub z podpisem - liściki, przemyślenia. To motywuje nie tylko nas, którzy czytamy (mając świadomość że ktoś to ujrzy), jak również tych, co mają wypożyczyć, bo bycie świadkiem jakichś śladów innych czytelników - zachęca do chodzenia do biblioteki! To może stać się wręcz pewną normą! Wiadomo, że nie można niszczyć ani mazać po książkach, ale delikatnie rysować, podkreślać, ozdabiać, pisać przemyślenia, pytania, synonimy, definicje OŁÓWKIEM? Takie postępowanie byłoby czymś cudownym i ekscytuje się na samą myśl! A zamiast marnować pieniądze i papier - dlaczego właśnie nie wrócimy to bibliotek, aby WYPOŻYCZAĆ książki? Często żałujemy, że kupiliśmy tyle książek. Rozwiązaniem na to, jest przeczytanie książki z biblioteki a następnie jeśli uznamy ją za wartościową i godną naszej półki - kupujemy ją, nabywamy! Po co, skoro przeczytaliśmy już? No po to, że powtarzać lektury można i warto jak najczęściej! Tak powinno być ze wszystkim. Cokolwiek jest dla nas cennego, naturalnie chcemy to powtarzać, otaczać się tym, wracać do tego. Dlaczego ludzie przestali być sentymentalni? SLOW-LIVING ROCK ! Świadome życie rządzi :), niż takie które przelatuje nam przez palce... Żyjmy wolniej. Żyjmy głębiej. Zatrzymajmy się i zwolnijmy a to samo stanie się z naszym życiem.
Właśnie skończyłem "Zaproszenie na egzekucję". Genialna powieść, choć chyba jeszcze ze trzy razy powinienem ją przeczytać, żeby uznać ją za "dobrze przeczytaną" :), a zatem zgadzam się z opinią rosyjskiego pisarza.
Jeśli wielokrotnie jakiejś jednej książki jeszcze nie przeczytałeś, to weź na warsztat na początek jakiś wiersz albo połknij Camusa, bo wiem, że go cenisz - on krótkie pisał powieści ;) Czytanie jednej pozycji kilka razy jest naprawdę fenomenalną sprawą.
Japonski serial o Muminkach z lat 90 byl produkcja lagodna, jednak wersje z lat 60 i 70 jasno pokazywaly, ze Muminek i Wloczykij-Snuffkin byli homoseksualista. Tak opusywala uch autorka Tove Jansson. Muminek byl istota nieletnia w wieku okolo 12 lat, wiec Wliczykij byl po prostu pedofilem, a autorka tworzaca taka postac w ksiazce - pedofilka. th-cam.com/video/ai8TqvvhWw0/w-d-xo.html
Jest jedna rzecz, która mnie zastanawia - dlaczego ludzie dziwią się wielokrotnemu czytaniu książek, wracania do nich co jakiś czas, a jednocześnie niemal każdy w taki sposób raz po raz wraca do ulubionych filmów? Oczywiście, seans wymaga zazwyczaj nieco mniej zaangażowania i czasu, ale skoro ktoś może obejrzeć ten sam film wielokrotnie, czemu nie miałby ponowić lektury?
Zgadzam sie z wielokrotnym czytaniem ale warto dac te szanse tylko niektorym ksiazkom do moich woele razy przeczytanych naleza: Przygody Hucka, Do przerwy 0:1, Cmętaż zwieżąt, Miasteczko Salem, pozdrawiam
Chciałbym Panu rzucić wyzwanie w zastanowieniu się nad pewnym problemem, a mianowicie „Jak (i czy w ogóle) docenić coś, czego nie mamy?” Według mnie samo zagadnienie semantyki daje tytaj duże pole do popisu w tym zdaniu. Ciekawi mnie bardzo złożoność zrozumienia i interpretacji przez pana tematu. Pozdrawiam i dziękuję za niesamowity kontent kanału :)
Jak docenic cos, czego nie mamy? Prawdziwe wyzwanie to docenic cos na czego brak nie narzekamy i bardzo dobrze znamy. Najprostsze przyklady to zdrowie, czy milosc. Tylko gdy je utracimy to dostrzegamy jak bardzo ich nie docenialismy.
Pragnę poruszyć pewien problem. Otóż ostatnio możemy zauważyć, że czytanie książek już chyba nie jest takim dramatem jakim było kiedyś, dość często widzi się osoby czytające na przystankach, w transporcie publicznym i w różnych innych miejscach. W bibliotekach kolejki, książki wypożyczane co chwilę, że czasami trzeba czekać miesiącami, żeby którąś dostać. Więc jednak problem "statystycznego Polaka, który nie czyta" się zmniejszył. Ale pytanie nasuwa się następujące: co się czyta? Każdego kogo zapytacie czy interesuje się literaturą, odpowie, oczywiście, że tak, absolutnie. Łyka 10 książek w jeden weekend. Ale jak się tego znawcę literatury poprosi o to, żeby powiedział co czyta to się okazuje, że o Orwellu czy Dostojewskim znawca taki nie ma pojęcia. Natomiast Katarzyna Michalak i jej pierdołowate historie, 50 twarzy jakiegoś typa, Zmierzch, Białe Masajki i inne takie to jest target takiego znawcy. Niestety, żyjemy w czasach, gdzie mamy do czynienia z literaturą gówna i każdy może napisać książkę. Więc pytanie "czy ktoś czyta" powinno pójść w zapomnienie. Żeby się dowiedzieć jaki poziom ktoś naprawdę reprezentuje trzeba się go zapytać "co czyta", bo tu jest pies pogrzebany.
Dlatego wg mnie owe "ludzie czytają" jest tylko złudzeniem. U wielu kobiet jedyną książką jaką zauważyłem było właśnie 50 twarzy albo Zmierzch. Widzę też jak ludzie się za mną oglądają, gdy czytam - nie przypadkowo chyba. Jak mam książkę w trasie to siadam i czytam, jak nie ma gdzie siedzieć, to siadam na podłodze i czytam. Nie wiem, czy to zainteresowanie "bo on czyta" czy moje ekscentryczne siedzenie dupą na ziemi i nie przejmowanie się niczym lub uśmiechanie się/śmianie do książki, gdy mnie bawi. Wydaje mi się, że lwia część tego, co ludzie łykają to wszystko, co wiąże się z popularnością i blichtrem: właśnie powyższe "top" książki, biografie ludzi, którzy są teraz na topie, tematy, które stały się popularne. Jak umrze Gates to jego biografia stanie się bestsellerem, na topie Messi, Ronaldo, w Polsce koniecznie trzeba mieć książkę Lewego jak chce się być "fresh", najlepiej jeszcze coś o crossficie, może Chodakowska? I oczywiście do tego dorzucić jeden temat, za który nie jest aż tak popularny, żeby nie wyglądać jak kopia kopii kopii, tylko mieć własny hipsterski styl. Taką mam wizję na ten temat. Nie jestem molem książkowym, przed studiami praktycznie nie czytałem. Nikt mnie do tego nie zachęcił, a już na pewno nie minister edukacji i jego nędzny system szkolnictwa polskiego. Dziś łapię się sam za książki, chcę się rozkręcić, by czytać minimum jedną tygodniowo (wydaje mi się takie tempo całkiem dobre w naszej rzeczywistości). Osobiście nie jaram się fantastyką, wolę literaturę faktu, książki biograficzne, czy zahaczające o historie, psychologię, przedmioty ścisłe, militaria, bądź coś co rozwinie mnie wewnętrznie,mojego ducha bądź umysł. PS: Czasem płakać mi się chce, gdy widzę postawione przeze mnie przecinki. Wincyj książek! :D
@@Yosuke94 Dlaczego uważasz, że biografie Roberta Lewandowskiego, książki Chodakowskiej czy choćby ,,Zmierzch" i ,,50 twarzy Greya" są mniej wartościowe od literatury, którą sam czytasz ?
choćby z uwagi na jakość tych książek, merytoryczną tudzież język. niejednokrotnie oczy mi krwią zachodzą patrząc na ilość kolokwializmów używanych w książkach, sama orłem nie jestem, dlatego widząc ilość błędów stylistycznych aż dziwi mnie, że ktoś to wypuszcza do druku. tlumaczenia często też są niechlujne i nawet nie starają się oddać charakteru książki. tyle z moich obserwacji
Myślę, ze taka ocena jest nadto krytyczna. Nie uważasz, że różnorodność książek jest właśnie po to, by każdy mógł odnaleźć siebie, w pewien sposób? Rozumiem, że Ciebie interesują militaria, przedmioty ścisłe itd. Do mnie to na przykład nie trafia, i nie byłbym w stanie czerpać przyjemności z takiej tematyki książki. Oczywiście nie przekreślam tego, bo z wiekiem wszystko się zmienia. Czytam głównie fantastykę. Pozwala mi ona się zrelaksować przed snem. Zapomnieć o jutrzejszej pracy i problemach dnia codziennego. Odpłynąć we wszelakie światy a później... Po prostu zasnąć. Nastazjo, Tobie z kolei polecam się trochę otworzyć. Kolokwializmów można znaleźć sporo w utworach Olgi Tokarczuk, co wcale nie czyni z niej złej pisarki (biorąc pod uwagę jej osiągnięcia)
Mozemy czytanie ,jakby podzielic. Kto czytal od dziecka step by step ,czyli dla maluchow ,potem dla styrszych .nastolatkow az wreszcie dla doroslych ,przeszedl wlasciwa droge. Wiem ze to rzadko sie obecnie zdarza. Ja moge sie "pochwalic" ,ze zyczynajc od bajek ,Konopnickiej,Konikow Garbuskow ,Timurow ,Chlopcow z Placu Broni ,Verneow ,Dumasow ,Szklarskich ,nie "opuscilem " tego co mlodzik powinien zaliczyc. Po latach moge powiedzeic ,ze czytam tylko dobra literature,ktora wlasciwie wybieram w ciemno i sie nie myle. Faktem jest ,ze duzo ludzi czyta czytadla jednorazowego uzytku cos a la hamburger. Wracam czasem do ktorejs ksiazki ,jest to zwykle Hrabal ,ot tak ,zeby sie znowu posmiac i zadumac nad ludzka kondycja. Nie wiem dlaczego ,ale tych najglosniejszych autorow ,jesli przeczytam juz do nich nie wracam.
Kiedy wymirniałeś w punktach cechy dobrego czytelnika, to automatycznie, sama dla siebie, wybrałam, wyobraźnia, pamięć, posiadanie słownika oraz artystyczna wrażliwość. Kiedy usłyszałam co wybierali studenci Nabokova, byłam zaskoczona.
Faktem jest, że nie wykładał dla elity intelektualnej narodu amerykańskiego;) Polecam jego odrobinę autobiograficzną (bardzo odrobinę) powieść "Pnin" - opisuje tam kilka scen z życia prowincjonalnego nauczyciela akademickiego i jego studentów;]
Hejo oglądam Cie od niedawna, zainteresował mnie twój światopogląd i ciekawy jestem jakie masz zdanie do mechaniki kwantowej i czy uważasz świat bardziej za deterministyczny czy losowy?
Dzięki za nawiązanie do moich Q &A. Ostatnio dość intensywnie szukam pewnych odpowiedzi w fizyce, bo rzeczywiśćie mam obowaę, że wszystko jest w 100% zdeterminowane (czas to w dużym uproszczeniu iluzja). Intryguje mnie od niedawna koncepcja, że istnieć może za to wszystko co jest prawdopodobne, czyli trochę model wieloświatów, które powstają za każdym razem gdy napotykamy alternatywę
pisarka Ewa Nowak twierdzi, że czyta książki dwukrotnie. Nie chce mi sie wierzyć, że robi to zawsze, ale muszę przyznać że popieram to co napisał Cioran: przeczytać coś raz to tylko zaznajomić się z tematem. Sam robię tak, że zaznaczam sobie co ciekawsze fragmenty, i potem wracam tylko do nich, delektuję się nimi.
Czuję się bardzo uspokojona tymi radami. Czasem mam jeszcze tak, że czytam niektóre fragmenty parę razy lub muszę cofnąć się do jakiegoś parę stron wstecz. Zastanawiam się, czy to jest problem wynikający z mojego roztargnienia, pamięci... a może to wcale nie problem?
Izabela Woźniak najlepiej czytać z kilkuletnią przerwą, kiedy już nie do końca pamięta się szczegóły fabuły, ale za to dobrze pamięta się własne reakcje na niektóre opisane sytuacje- ja przynajmniej miałam niezły ubaw kiedy zauważyłam, jak zmienił się mój stosunek do niektórych wydarzeń czy postaci ;) pozdrawiam
Nabokov, jeśli chodzi o całą jego twórczość z jaką się do tej pory spotkałem mam wrażenie, że w ogóle nie zajmuje się temat moralności, tym czemu poświęca dużo energii są moim zdaniem raczej "wartości estetyczne"
Człowiek Absurdalny owszem.Nabokov jak najbardziej.zajmuje sie problemami moralnymi ale nie w sposob bezposredni.Prosze przeczytac uwaznie Lolite i rozwazania Humberta na ten temat.To tylko przyklad.Przykro mi to mowic ale razi mnie gdy pan mowi "pan Wlodek" o Nabokovie. Pozdrawiam.Mimo krytycznych uwag doceniam pana rozwazania
Świetny materiał, lubię Pana twórczość. Od niedawna zaczęłam poświęcać filozofii więcej uwagi i zauważyłam, że ilość kobiet filozofów jest dosyć niska. Czy mógłby Pan rozważyć i trochę rozjaśnić to zjawisko? Dziękuję i powodzenia. :)
Myślałem już nawet nad odcinkiem na ten temat. ma to na pewnie względy historyczne, niemniej mój kanał w 75% oglądają mężczyźni choć kobietom nikt nie broni... ;) Złożona kwestia, chętnie wezmę ją na tapetę, któregoś dnia. Dzięki za miłe słowa!
Zauważ że Nabokov i lektury o których mówił to literatura bardzo ambitna, często niezrozumiana (ilu ludzi przeczytało Ulissesa?), dla większości nudna, trudna i w zasadzie nie dająca zbyt wiele w życiu i, trzeba przyznać, nie mająca zbyt wielkiego wpływu na to życie. Najważniejsze wartości jakie człowiek w sobie tworzy i jakim człowiekiem się staje w życiu to raczej nie wynik literatury. Książka jako obraz - słowa artysty, a mi z duszy i przekonań znacznie bliżej do rzemieślnika/zwykłego człowieka.
Tak po prawdzie, w trakcie oglądania Pańskiego filmu wskazałem te same punkty co p. Nabakov. Pozwalają one obiektywnie i możliwie jak najbardziej dosadnie zrozumieć konkretne dzieło.
Należy odróżnić czytanie literatury lekkiej dla rozrywki (kryminały, fantasy, thrillery - można je czytać szybko) od literatury wysokich lotów, poważnej. Moim zdaniem lepiej przeczytać jedną wartościową pozycję, niż pięć byle jakich. Czytając poważne książki przede wszystkim musimy być UWAŻNI, można robić notatki, przerwy na zastanowienie. Wielki pisarz nie mówi wszystkiego, zostawia pole naszej fantazji, myśleniu. Przecież po to jest taka literatura, by nas rozwijać, pobudzać do myślenia. Tytuły wielkiej literatury zostają w nas na długo. Nigdy nie zapomnę "Davida Copperfielda" czy "Klubu Pickwicka" Dickensa, "Dr Faustusa" T. Manna, "Procesu" Kafki, "Podróży Guliwera" i wielu, wielu innych. Jeśli czytamy szybko, nie zastanawiamy się, połykamy lekturę i za chwilę o niej zapominamy.
Zgadzam się z tobą przyjacielu. Czytałem szybko książki i w moment o nich zapominałem. Natomiast jak sobie wszystko wyobrażam i zaznaczam najważniejsze fragmenty to książko pozostaje długo w pamięci PS. Sorry, że późny komentarz :)
Dla czego mieli wszyscy kochanki? Moja definicją jeżeli tak to można nazwać jest to że ciężko kochać tylko jedna kobiete oni pisali praktycznie o miłości dostrzegali to czego nie widzą inni ludzie z uczuciami zapewne bylo to samo kochali za bardzo szaleli wręcz.To tylko moje zdanie
podobno wielu milionerów tak robi maja zestaw paru książek które czytaj co roku (te same) osobiście nie znam, ale coś w takim dogłębnym czytaniu chyba jest
Jako osoba po rozszerzeniu humanistycznym muszę przyznać, że z czystym sumieniem mogę podpiąć pod siebie większość tych cech, to znaczy wszystkie poza przynależeniem do klubu czytelniczego oraz wielokrotnego czytania jednej książki.
To, że trzeba się utożsamiać z bohaterem wydaje mi się kompletnie bezsensu. Często można o wiele więcej wynieść z czytania oraz znacznie poszerzyć swoje horyzonty przez czytanie właśnie takich książek, które w ogóle nie zgadzają się z naszym światopoglądem. Możemy przez to "wejść w buty" kogoś innego.
+Człowiek Absurdalny Nie wydaje się Tobie, czy Sorkates, aby napewno był postacią historyczną czy może to Platon całkowicie go sobie wymyślił, na swoje własne potrzeby ?
Zastanawiałem się nad tym, jednakże nie tylko Platon pisywał o Sokratesie. Myślę, że z Sokratesem może być trochę jak z Jezusem (sporo podobieństw zachodzi między oboma panami)
Śmiem powiedzieć, że jestem w takim razie czytelnikiem idealnym, zwłaszcza, że chłone książki nawet nie ma strony czy linijki tekstu, ale metry półek biblioteki... ale czy jednocześnie jestem pisarzem idealnym? Wiele osób twierdzi, ze piszę na prawdę dobrze, na pewno mam lekkie pióro i duże oczytanie, posiadam wyobraźnię, pamięć, artystyczną wrażliwość i może nie mam słownika sensu stricto, ale mam wujka Google i co najmniej kilka słowników w mniej tradycyjnie papierowej formie. No i to co kreuję jest na pewno doznaniem estetycznym i przede wszystkim chcę budować ciekawe światy, w które czytelnik może wejść i je chłonąć. Aha - no i jestem właśnie skrzyżowaniem artysty i naukowca właśnie - taki opis oddaje idealnie mój temperament - według testu osobowości MBTI według filozofii Gustawa Junga - mój typ to osobowość INTJ-A “Architekt”. Ale nie chcę być gołosłownym - mój kanał na TH-cam top jest to miejsce, gdzie publikuje swoją twórczość w formie audiobooków, jeśli masz ochotę tego posłuchać - zapraszam serdecznie. Komentarze, łapki i subskrypcje oczywiście mile widziane:)
Czemu w twojej miniaturce tego filmu zamieściłeś następującą treść :"Jak dobrze I szybko czytać książki?" a w samym filmie napominasz że nie będziesz tutaj przytaczać sposobów szybkiego czytania?
W tytule jest ukryta teza, z którą odcinek wedle teorii Nabokova się rozprawia - nie da się i szybko i dobrze ;) Jeśli czujesz się zmanipulowany i startny na kilka minut życia to szczerze przepraszam. Nie miałem złych zamiarów:)
Też nie. Beletrystyki nie czytam prawie w'ogóle ;) Po prostu czytanie po raz drugi tej samej książki, gdy już się nabyło z niej wiedzę i zrobiło notatki to dla mnie strata czasu. Tym bardziej, że większość ludzi, którzy czytają książki po raz kolejny robi to właśnie dla rozrywki. Najczęściej wielokrotnie czytane są takie "dzieła" jak: zmierzch, czy Greye.
Szkoła jest idealnym przykładem zabierania radości z czytania.
Z życia*
@@Fapciu Czytanie to życie.
Bradzo miło jestł słuchać , że ktoś czyta kiążki . Brawo . Lecz jeśli autor wypowiada słowo niepoprawnie , to niweczy nieco wiarygodoć. wśród słuchaczy. ............................ CAŁOŚCIĄ a nie CAŁOŚCIOM .... Pozdrawiam serdecznie autora .
C. S. Lewis polecał podczas czytania książki wsłuchiwać się w nią tak, jakby ktoś nam ją czytał, albo jakby ktoś siedział obok i opowiadał o tym co się w niej dzieje. Stosowałem kiedyś taką metodę i mogę potwierdzić, że po pewnym czasie dochodzi się rzeczywiście do "odmiennych stanów świadomości" - na przykład zaczyna się słyszeć podczas czytania odgłosy miasta, w którym dzieje się akcja, przechodzących ludzi, itp.
W pełni się zgadzam, i dlatego uwielbiam audiobooki , a czytane przez mistrzów, to poprostu, magia
Życie jest za krótkie na czytanie książek wielokrotnie, za dużo światów czeka na odkrycie, ale zgadzam się, że są pozycję zasługujące na wielokrotne poznanie :)
Zostaję na dłużej na kanale! :D
Zgadzam się, za dużo jest do przeczytania i za mało czasu aby móc ponownie czytać każdą przeczytaną książkę.
U mnie to działa.Jesli czegoś czytając nie przyswajam,czytam to za jakiś czas jeszcze raz,np.powtarzam rozdział (bo już wiem) że bedzie ok-faktycznie jakby mózg rozszyfrował glownie tekst a potem dokładniej treść.Dzieki za utwierdzenie moich spostrzeżeń.
Trafiłem tu przypadkiem, bardzo wartościowy kanał.
Druga myśl była czemu ja nie mam kochanki ;P
Uwielbiam Pana kanał ale trzy lata temu jeszcze Pana nie oglądałam, pięknie się Pan rozwinął, gratuluję 🤩
I świetnie Panu w okularach 😊
Od jakiegoś czasu mam podobne przemyślenia. Lem pisał :"Nikt nie czyta; jeśli czyta, nic nie rozumie; jeśli rozumie, natychmiast zapomina". Często zaliczam byle szybko klasyki literatury i nie wyciągam z nich tyle, ile mógłbym. Moje przemyślenia blakną i zostają tylko ogólne stwierdzenia typu: "to była dobra książka". Czas to zmienić, dzięki za bycie katalizatorem wcześniej podjętego postanowienia :)
Jeszcze co wartościowsze filmy od niedawna staram się oglądać dwukrotnie przed ich oceną.
Dokładnie w ten sposób czytam ksiązki, tak jak Pan Nabokov powiedział
Teraz już rozumiem, dlaczego Pan Nabokov jest jednym z najbardziej szanowanych przeze mnie pisarzy. Ja za pierwszą jego książkę którą była "Lolita" zabrałam się zdecydowanie za wcześnie. Od dziecka byłam pożeraczem książek a ta wzbudziła moje szczególne zainteresowanie ponieważ odradzała zabieranie mi się za nią moja mama twierdząc, że jestem zdecydowanie za młoda by się za tę lekturę zabierać. Miałam wówczas czternaście, może piętnaście lat. Oczywiście jak to ja zignorowałam jej zakazy i przebrnęłam przez tę ciężką dla mnie wówczas lekturę. Wróciłam do niej po raz drugi dużo później co poskutkowało tym, że po kolei z biblioteki wynosiłam kolejne jego tytuły. Zgadzam się w zupełności z Nabokovem w kwestii tego, że książkę powinno się przeczytać więcej niż jeden raz. Na pewno nie każdą, nie wszystkie są tego warte. Są jednak pozycje w których odkrywa się zupełnie nowe rzeczy, inne części owego obrazu które umknęły nam za pierwszym razem.
Piękne świadectwo!:) PS. Jakie jego książki są Twoje ulubione?
Kul play station i pograj chwile to czytania durnych wymyslow psycholi juz nie wrocisz. 99% ksiazek jest o niczym albo nadaje sie dla nastolatków
@@andrzejkowalski8671 Grałem w gry ale porzuciłem dla literatury bo granie jest dobre dla dzieci
@@auraidenl1019 ty nadal jestes dzieckiem mimo iz mozesz sadzic inaczej
@@andrzejkowalski8671 Jakie masz na to argumenty oprócz pustych słów? Gry nie są dla dojrzałych ludzi każyd myślący człowiek to wie
3 trafiłem :)
Rewelacyjny odcinek. Dziękuję serdecznie.
Ciesze się z każdego materiału
jejku, super temat, bardzo ciekawy :) prowadzisz najlepszy kanał - ostatnio uczę się pisać eseje i trochę pomogły mi twoje dzieła - oglądane wielokrotnie :) z tym ponownym czytaniem, to ja bardzo lubię, ale wracam do książek zwykle po kilku latach
Czym charakteryzuje się esej?
Zaskoczyly mnie glupie odpowiedzi studentow, wybralem te same co autor
same
Aspekt społeczn0-historyczny na pewno nie jest głupią odpowiedzią ;)
Same
@@habgelin9467 Społeczno-ekonomiczny
Same
Wniosek z tego taki. JAKOŚĆ NAD ILOŚĆ.
Lepiej przeczytać kilka książek, ale dobrze. Wiedząc, że czytamy dość wolno, dokładnie (choć płynnie ze wskaźnikiem) i przewidujemy nawet powtarzanie lektury - to wtedy wybieramy o wiele lepsze pozycje, ponieważ lepiej przemyślimy nasz wybór, a jeśli nam się nie podoba na wstępie - odrzucimy. Tak naprawdę jest niewielu dobrych pisarzy, natomiast w tych czasach o wiele łatwiej jest wydać książkę. Dlatego rzeczywiście lepiej wyszukiwać fabularnych arcydzieł! Czy też najlepszych podręczników i książek skierowanych na nasze pasje, zamiast czytać szybko setki książek rocznie, bo są. Nie chodzi o to, aby jedynie zaliczyć. Prawda? Chodzi o to, aby delektować się, dogłębnie przeżywać książkę wszystkimi zmysłami, wyobrażać sobie po swojemu (bo pisarz przedstawia obraz książki w 50% następne 50% - to my reżyserujemy). Możemy czytać na głos, co wspomaga zapamiętywanie o ok. 20%. Możemy aktywnie czytać razem z innymi, co jest praktyką o wiele bardziej wartościową niż wspólne oglądanie. Możemy czytać płynnie razem z audiobookiem, to da nam pewności, uczy dobrych przerw, modulacji, potem sami możemy być lektorami i bawić się! Jak mało z nas po prostu dubbinguje... W ten sposób nie tylko lepiej zapamiętujemy, ale przeżywamy tekst na jeszcze innym poziomie i w innej formie (mówię z doświadczenia)!
Takie dobre czytanie daje nam pole do popisu w rozmowach, pozostawia w nas wiele pytań i przemyśleń. Łatwiej jest nam w ten sposób rozszerzać wiedzę głęboko a nie po łebkach. To właśnie wolne czytanie relaksuje pomaga, a nawet nas leczy.
Szybkie czytanie może oszczędza czas, ale jest po prostu płytkie. Nawet sam wysiłek i czas na dogłębne czytanie sprawia, że bardziej to doceniamy i liczymy się z tym.
Co do np. podręczników to oczywiste że należy robić do nich albo notatki (mapki myśli), albo kreatywnie dodawać skojarzenia, rysunki, przypisy i podkreślać (ołówkiem jeśli z biblioteki a kolorami, jeśli to nasza nabyta książka).
Jeśli ozdabiamy delikatnie ołówkiem z biblioteki możemy zostawiać ślady, które inny czytelnicy zobaczą, a oni zrobią kolejne i kolejne ślady. Można nawet wkładać do książek swoje, anonimowe lub z podpisem - liściki, przemyślenia. To motywuje nie tylko nas, którzy czytamy (mając świadomość że ktoś to ujrzy), jak również tych, co mają wypożyczyć, bo bycie świadkiem jakichś śladów innych czytelników - zachęca do chodzenia do biblioteki! To może stać się wręcz pewną normą! Wiadomo, że nie można niszczyć ani mazać po książkach, ale delikatnie rysować, podkreślać, ozdabiać, pisać przemyślenia, pytania, synonimy, definicje OŁÓWKIEM?
Takie postępowanie byłoby czymś cudownym i ekscytuje się na samą myśl!
A zamiast marnować pieniądze i papier - dlaczego właśnie nie wrócimy to bibliotek, aby WYPOŻYCZAĆ książki?
Często żałujemy, że kupiliśmy tyle książek. Rozwiązaniem na to, jest przeczytanie książki z biblioteki a następnie jeśli uznamy ją za wartościową i godną naszej półki - kupujemy ją, nabywamy! Po co, skoro przeczytaliśmy już? No po to, że powtarzać lektury można i warto jak najczęściej!
Tak powinno być ze wszystkim. Cokolwiek jest dla nas cennego, naturalnie chcemy to powtarzać, otaczać się tym, wracać do tego. Dlaczego ludzie przestali być sentymentalni?
SLOW-LIVING ROCK ! Świadome życie rządzi :), niż takie które przelatuje nam przez palce... Żyjmy wolniej. Żyjmy głębiej. Zatrzymajmy się i zwolnijmy a to samo stanie się z naszym życiem.
Po lekkim spadku formy, znów ciekawy odcinek :)
Gusta to są jednak różne;) Ale cieszę się że dzisiaj trafiłem w Twoje: )
Świetny odcinek :) Jesteś dobrym prezenterem :)
fajny materiał! Bedę korzystał z rad :-) .Ciekawa analogia z tym obrazem.
Właśnie skończyłem "Zaproszenie na egzekucję". Genialna powieść, choć chyba jeszcze ze trzy razy powinienem ją przeczytać, żeby uznać ją za "dobrze przeczytaną" :), a zatem zgadzam się z opinią rosyjskiego pisarza.
Jeśli wielokrotnie jakiejś jednej książki jeszcze nie przeczytałeś, to weź na warsztat na początek jakiś wiersz albo połknij Camusa, bo wiem, że go cenisz - on krótkie pisał powieści ;) Czytanie jednej pozycji kilka razy jest naprawdę fenomenalną sprawą.
To akurat przyznam sie, że jego eseje czytałem już po kilka razy. Z powieści więcej niż raz czytywałem tylko Nabokova i Kunderę :)
Czekam na następne 10 ksiązek ,ktore polecasz :)
Planuję za nie długo o kanałach YT i serialach, które bardzo polecam;) Ale do książek też trzeba będzie wrócić, fakt!
Japonski serial o Muminkach z lat 90 byl produkcja lagodna, jednak wersje z lat 60 i 70 jasno pokazywaly, ze Muminek i Wloczykij-Snuffkin byli homoseksualista. Tak opusywala uch autorka Tove Jansson. Muminek byl istota nieletnia w wieku okolo 12 lat, wiec Wliczykij byl po prostu pedofilem, a autorka tworzaca taka postac w ksiazce - pedofilka. th-cam.com/video/ai8TqvvhWw0/w-d-xo.html
Jest jedna rzecz, która mnie zastanawia - dlaczego ludzie dziwią się wielokrotnemu czytaniu książek, wracania do nich co jakiś czas, a jednocześnie niemal każdy w taki sposób raz po raz wraca do ulubionych filmów? Oczywiście, seans wymaga zazwyczaj nieco mniej zaangażowania i czasu, ale skoro ktoś może obejrzeć ten sam film wielokrotnie, czemu nie miałby ponowić lektury?
Zgadzam sie z wielokrotnym czytaniem ale warto dac te szanse tylko niektorym ksiazkom do moich woele razy przeczytanych naleza: Przygody Hucka, Do przerwy 0:1, Cmętaż zwieżąt, Miasteczko Salem, pozdrawiam
Chciałbym Panu rzucić wyzwanie w zastanowieniu się nad pewnym problemem, a mianowicie „Jak (i czy w ogóle) docenić coś, czego nie mamy?” Według mnie samo zagadnienie semantyki daje tytaj duże pole do popisu w tym zdaniu. Ciekawi mnie bardzo złożoność zrozumienia i interpretacji przez pana tematu. Pozdrawiam i dziękuję za niesamowity kontent kanału :)
Ciekawe zagadnienie spędzę nad rozważaniem go następny wolny wieczór
Jak docenic cos, czego nie mamy? Prawdziwe wyzwanie to docenic cos na czego brak nie narzekamy i bardzo dobrze znamy. Najprostsze przyklady to zdrowie, czy milosc. Tylko gdy je utracimy to dostrzegamy jak bardzo ich nie docenialismy.
Pragnę poruszyć pewien problem. Otóż ostatnio możemy zauważyć, że czytanie książek już chyba nie jest takim dramatem jakim było kiedyś, dość często widzi się osoby czytające na przystankach, w transporcie publicznym i w różnych innych miejscach. W bibliotekach kolejki, książki wypożyczane co chwilę, że czasami trzeba czekać miesiącami, żeby którąś dostać. Więc jednak problem "statystycznego Polaka, który nie czyta" się zmniejszył. Ale pytanie nasuwa się następujące: co się czyta? Każdego kogo zapytacie czy interesuje się literaturą, odpowie, oczywiście, że tak, absolutnie. Łyka 10 książek w jeden weekend. Ale jak się tego znawcę literatury poprosi o to, żeby powiedział co czyta to się okazuje, że o Orwellu czy Dostojewskim znawca taki nie ma pojęcia. Natomiast Katarzyna Michalak i jej pierdołowate historie, 50 twarzy jakiegoś typa, Zmierzch, Białe Masajki i inne takie to jest target takiego znawcy. Niestety, żyjemy w czasach, gdzie mamy do czynienia z literaturą gówna i każdy może napisać książkę. Więc pytanie "czy ktoś czyta" powinno pójść w zapomnienie. Żeby się dowiedzieć jaki poziom ktoś naprawdę reprezentuje trzeba się go zapytać "co czyta", bo tu jest pies pogrzebany.
Dlatego wg mnie owe "ludzie czytają" jest tylko złudzeniem. U wielu kobiet jedyną książką jaką zauważyłem było właśnie 50 twarzy albo Zmierzch. Widzę też jak ludzie się za mną oglądają, gdy czytam - nie przypadkowo chyba. Jak mam książkę w trasie to siadam i czytam, jak nie ma gdzie siedzieć, to siadam na podłodze i czytam. Nie wiem, czy to zainteresowanie "bo on czyta" czy moje ekscentryczne siedzenie dupą na ziemi i nie przejmowanie się niczym lub uśmiechanie się/śmianie do książki, gdy mnie bawi.
Wydaje mi się, że lwia część tego, co ludzie łykają to wszystko, co wiąże się z popularnością i blichtrem: właśnie powyższe "top" książki, biografie ludzi, którzy są teraz na topie, tematy, które stały się popularne. Jak umrze Gates to jego biografia stanie się bestsellerem, na topie Messi, Ronaldo, w Polsce koniecznie trzeba mieć książkę Lewego jak chce się być "fresh", najlepiej jeszcze coś o crossficie, może Chodakowska? I oczywiście do tego dorzucić jeden temat, za który nie jest aż tak popularny, żeby nie wyglądać jak kopia kopii kopii, tylko mieć własny hipsterski styl.
Taką mam wizję na ten temat. Nie jestem molem książkowym, przed studiami praktycznie nie czytałem. Nikt mnie do tego nie zachęcił, a już na pewno nie minister edukacji i jego nędzny system szkolnictwa polskiego. Dziś łapię się sam za książki, chcę się rozkręcić, by czytać minimum jedną tygodniowo (wydaje mi się takie tempo całkiem dobre w naszej rzeczywistości). Osobiście nie jaram się fantastyką, wolę literaturę faktu, książki biograficzne, czy zahaczające o historie, psychologię, przedmioty ścisłe, militaria, bądź coś co rozwinie mnie wewnętrznie,mojego ducha bądź umysł.
PS: Czasem płakać mi się chce, gdy widzę postawione przeze mnie przecinki. Wincyj książek! :D
@@Yosuke94 Dlaczego uważasz, że biografie Roberta Lewandowskiego, książki Chodakowskiej czy choćby ,,Zmierzch" i ,,50 twarzy Greya" są mniej wartościowe od literatury, którą sam czytasz ?
choćby z uwagi na jakość tych książek, merytoryczną tudzież język. niejednokrotnie oczy mi krwią zachodzą patrząc na ilość kolokwializmów używanych w książkach, sama orłem nie jestem, dlatego widząc ilość błędów stylistycznych aż dziwi mnie, że ktoś to wypuszcza do druku. tlumaczenia często też są niechlujne i nawet nie starają się oddać charakteru książki. tyle z moich obserwacji
Myślę, ze taka ocena jest nadto krytyczna. Nie uważasz, że różnorodność książek jest właśnie po to, by każdy mógł odnaleźć siebie, w pewien sposób?
Rozumiem, że Ciebie interesują militaria, przedmioty ścisłe itd. Do mnie to na przykład nie trafia, i nie byłbym w stanie czerpać przyjemności z takiej tematyki książki. Oczywiście nie przekreślam tego, bo z wiekiem wszystko się zmienia. Czytam głównie fantastykę. Pozwala mi ona się zrelaksować przed snem. Zapomnieć o jutrzejszej pracy i problemach dnia codziennego. Odpłynąć we wszelakie światy a później... Po prostu zasnąć.
Nastazjo, Tobie z kolei polecam się trochę otworzyć. Kolokwializmów można znaleźć sporo w utworach Olgi Tokarczuk, co wcale nie czyni z niej złej pisarki (biorąc pod uwagę jej osiągnięcia)
Spełniam prośbę, zostawiam subskybcję bo liczę na coś mądrzejszego. 🙄🤨🥱
Mozemy czytanie ,jakby podzielic.
Kto czytal od dziecka step by step ,czyli dla maluchow ,potem dla styrszych .nastolatkow az wreszcie dla doroslych ,przeszedl wlasciwa droge.
Wiem ze to rzadko sie obecnie zdarza.
Ja moge sie "pochwalic" ,ze zyczynajc od bajek ,Konopnickiej,Konikow Garbuskow ,Timurow ,Chlopcow z Placu Broni ,Verneow ,Dumasow ,Szklarskich ,nie "opuscilem " tego co mlodzik powinien zaliczyc.
Po latach moge powiedzeic ,ze czytam tylko dobra literature,ktora wlasciwie wybieram w ciemno i sie nie myle.
Faktem jest ,ze duzo ludzi czyta czytadla jednorazowego uzytku cos a la hamburger.
Wracam czasem do ktorejs ksiazki ,jest to zwykle Hrabal ,ot tak ,zeby sie znowu posmiac i zadumac nad ludzka kondycja.
Nie wiem dlaczego ,ale tych najglosniejszych autorow ,jesli przeczytam juz do nich nie wracam.
Kiedy wymirniałeś w punktach cechy dobrego czytelnika, to automatycznie, sama dla siebie, wybrałam, wyobraźnia, pamięć, posiadanie słownika oraz artystyczna wrażliwość. Kiedy usłyszałam co wybierali studenci Nabokova, byłam zaskoczona.
Faktem jest, że nie wykładał dla elity intelektualnej narodu amerykańskiego;) Polecam jego odrobinę autobiograficzną (bardzo odrobinę) powieść "Pnin" - opisuje tam kilka scen z życia prowincjonalnego nauczyciela akademickiego i jego studentów;]
Dziękuję, chętnie przeczytam.
Będę korzystać!
Ha! Trafiłem wszystkie 4 :)
Ja jak czytam książki, lub słucham audiobooków zawszę wyobrażam sobie jak by sceny z książek wyglądały wizualnie.
Poproszę o recenzję "Ksiąg jakubowych" :)
2:14 Bardzo bym chciał, aby Pani Eliza Orzeszkowa zapoznała się z czwartym punktem.
Hejo oglądam Cie od niedawna, zainteresował mnie twój światopogląd i ciekawy jestem jakie masz zdanie do mechaniki kwantowej i czy uważasz świat bardziej za deterministyczny czy losowy?
Dzięki za nawiązanie do moich Q &A. Ostatnio dość intensywnie szukam pewnych odpowiedzi w fizyce, bo rzeczywiśćie mam obowaę, że wszystko jest w 100% zdeterminowane (czas to w dużym uproszczeniu iluzja). Intryguje mnie od niedawna koncepcja, że istnieć może za to wszystko co jest prawdopodobne, czyli trochę model wieloświatów, które powstają za każdym razem gdy napotykamy alternatywę
pisarka Ewa Nowak twierdzi, że czyta książki dwukrotnie. Nie chce mi sie wierzyć, że robi to zawsze, ale muszę przyznać że popieram to co napisał Cioran: przeczytać coś raz to tylko zaznajomić się z tematem. Sam robię tak, że zaznaczam sobie co ciekawsze fragmenty, i potem wracam tylko do nich, delektuję się nimi.
Ja tak samo :)
Czuję się bardzo uspokojona tymi radami.
Czasem mam jeszcze tak, że czytam niektóre fragmenty parę razy lub muszę cofnąć się do jakiegoś parę stron wstecz. Zastanawiam się, czy to jest problem wynikający z mojego roztargnienia, pamięci... a może to wcale nie problem?
Warto używać wskaźnika, aby nie gubić się w tekście i czytać małymi partiami w skupieniu a nie godzinami przesiadywać. Pozdrawiam :)
W sumie, chyba faktycznie ma to sens. Chyba przeczytam co wazniejszr dla mnie lektury po raz drugi.
Izabela Woźniak najlepiej czytać z kilkuletnią przerwą, kiedy już nie do końca pamięta się szczegóły fabuły, ale za to dobrze pamięta się własne reakcje na niektóre opisane sytuacje- ja przynajmniej miałam niezły ubaw kiedy zauważyłam, jak zmienił się mój stosunek do niektórych wydarzeń czy postaci ;) pozdrawiam
Naprawdę fajny odcinek :) Czy Nabokov wspominał coś w przedstawionej przez Ciebie książce o wpływie literatury na rozwój moralny jednostki ?
Nabokov, jeśli chodzi o całą jego twórczość z jaką się do tej pory spotkałem mam wrażenie, że w ogóle nie zajmuje się temat moralności, tym czemu poświęca dużo energii są moim zdaniem raczej "wartości estetyczne"
Człowiek Absurdalny owszem.Nabokov jak najbardziej.zajmuje sie problemami moralnymi ale nie w sposob bezposredni.Prosze przeczytac uwaznie Lolite i rozwazania Humberta na ten temat.To tylko przyklad.Przykro mi to mowic ale razi mnie gdy pan mowi "pan Wlodek" o Nabokovie.
Pozdrawiam.Mimo krytycznych uwag doceniam pana rozwazania
No ja do książek sióstr Brönte i Elizabeth Gaskell wracam na okrągło, czytam czasem od środka, po rozdziale, akapicie, zdaniu...
Ciekawy był pomysł Lema w "Kongresie futurystycznym" - książka w tabletce...
Uwielbiam Nabokova
O, tego się nie spodziewałem.
Świetny materiał, lubię Pana twórczość. Od niedawna zaczęłam poświęcać filozofii więcej uwagi i zauważyłam, że ilość kobiet filozofów jest dosyć niska. Czy mógłby Pan rozważyć i trochę rozjaśnić to zjawisko? Dziękuję i powodzenia. :)
Myślałem już nawet nad odcinkiem na ten temat. ma to na pewnie względy historyczne, niemniej mój kanał w 75% oglądają mężczyźni choć kobietom nikt nie broni... ;) Złożona kwestia, chętnie wezmę ją na tapetę, któregoś dnia. Dzięki za miłe słowa!
Zauważ że Nabokov i lektury o których mówił to literatura bardzo ambitna, często niezrozumiana (ilu ludzi przeczytało Ulissesa?), dla większości nudna, trudna i w zasadzie nie dająca zbyt wiele w życiu i, trzeba przyznać, nie mająca zbyt wielkiego wpływu na to życie. Najważniejsze wartości jakie człowiek w sobie tworzy i jakim człowiekiem się staje w życiu to raczej nie wynik literatury. Książka jako obraz - słowa artysty, a mi z duszy i przekonań znacznie bliżej do rzemieślnika/zwykłego człowieka.
1:39 Czyżby pan Władek z polimatów?
Tak po prawdzie, w trakcie oglądania Pańskiego filmu wskazałem te same punkty co p. Nabakov. Pozwalają one obiektywnie i możliwie jak najbardziej dosadnie zrozumieć konkretne dzieło.
Należy odróżnić czytanie literatury lekkiej dla rozrywki (kryminały, fantasy, thrillery - można je czytać szybko) od literatury wysokich lotów, poważnej. Moim zdaniem lepiej przeczytać jedną wartościową pozycję, niż pięć byle jakich. Czytając poważne książki przede wszystkim musimy być UWAŻNI, można robić notatki, przerwy na zastanowienie. Wielki pisarz nie mówi wszystkiego, zostawia pole naszej fantazji, myśleniu. Przecież po to jest taka literatura, by nas rozwijać, pobudzać do myślenia. Tytuły wielkiej literatury zostają w nas na długo. Nigdy nie zapomnę "Davida Copperfielda" czy "Klubu Pickwicka" Dickensa, "Dr Faustusa" T. Manna, "Procesu" Kafki, "Podróży Guliwera" i wielu, wielu innych. Jeśli czytamy szybko, nie zastanawiamy się, połykamy lekturę i za chwilę o niej zapominamy.
Zgadzam się z tobą przyjacielu. Czytałem szybko książki i w moment o nich zapominałem. Natomiast jak sobie wszystko wyobrażam i zaznaczam najważniejsze fragmenty to książko pozostaje długo w pamięci
PS. Sorry, że późny komentarz :)
Czy moze Pan zrobic audycje na temat " metafizycznego odczucia rzeczywistosci? "
Ach ten Nabokov...❤️ wiewiórki i wiewiórki...
Tak szczerze mówiąc to już na to wpadłem
Good for you!:)
potrzebuje dużo książek i jedną kochankę
Twoje filmiki powodują u mnie intelektualny wzwód.
Jak to oglądam, to widzę jaki progres można zrobić przez dwa lata. To ja to chyba w ogóle nie umiem mówić.
Dla czego mieli wszyscy kochanki? Moja definicją jeżeli tak to można nazwać jest to że ciężko kochać tylko jedna kobiete oni pisali praktycznie o miłości dostrzegali to czego nie widzą inni ludzie z uczuciami zapewne bylo to samo kochali za bardzo szaleli wręcz.To tylko moje zdanie
Zastanawiam się czy czasami nie łączę jednocześnie tych negatywnych postaw naukowca i artysty. Aczkolwiek bardzo lubieç czytać.
Nabokov ma rację ja lubię czytać książki po obejrzeniu filmu zna się bohaterów i łatwiej jest dogłębnie poznać książkę
Troche z innej beczki,, mógłbyś podać model swojej bluzy :D?
To jest tak zwany sweter z kolnierzem szalowym;) Upolowalem kiedyś w USA :P
zgadzam się z Nabokovem. czy jestem już dobrym czytelnikiem?
edit: pospieszyłam się. nie czytam zazwyczaj książek po raz drugi. nie mam tyle czasu xd
Czasu wszyscy mają tyle samo.😉 życie to sztuka wyborów
podobno wielu milionerów tak robi maja zestaw paru książek które czytaj co roku (te same) osobiście nie znam, ale coś w takim dogłębnym czytaniu chyba jest
skąd ta informacja ? :D
bingo - trafiłem 3 z 4!
Jako osoba po rozszerzeniu humanistycznym muszę przyznać, że z czystym sumieniem mogę podpiąć pod siebie większość tych cech, to znaczy wszystkie poza przynależeniem do klubu czytelniczego oraz wielokrotnego czytania jednej książki.
To, że trzeba się utożsamiać z bohaterem wydaje mi się kompletnie bezsensu. Często można o wiele więcej wynieść z czytania oraz znacznie poszerzyć swoje horyzonty przez czytanie właśnie takich książek, które w ogóle nie zgadzają się z naszym światopoglądem. Możemy przez to "wejść w buty" kogoś innego.
Wchodzenie w "buty" to wlasnie utożsamianie się z bohaterem ;)
Przydałby się odcinek o mojej osobie, bo kto nie lubi Sokratesa
Był już jeden o demokracji;) Podobał ci się? Zaproponuj jakiś temat z Sokratesa to spróbuję opracować:)
+Człowiek Absurdalny Nie wydaje się Tobie, czy Sorkates, aby napewno był postacią historyczną czy może to Platon całkowicie go sobie wymyślił, na swoje własne potrzeby ?
Zastanawiałem się nad tym, jednakże nie tylko Platon pisywał o Sokratesie. Myślę, że z Sokratesem może być trochę jak z Jezusem (sporo podobieństw zachodzi między oboma panami)
Trafiłem wszystkie 4 punkty dobrego czytelnika
dlaczego oni wszyscy mieli kochanki?....może to odpowiedź na wszystko ;)
Mnie to szczególnie nie przekonało.... :/
Wybrałam jak Nabokov 😁
Czy przeczytałeś tę książkę kolejny raz, stosując porady z niej do czytania?
Śmiem powiedzieć, że jestem w takim razie czytelnikiem idealnym, zwłaszcza, że chłone książki nawet nie ma strony czy linijki tekstu, ale metry półek biblioteki... ale czy jednocześnie jestem pisarzem idealnym? Wiele osób twierdzi, ze piszę na prawdę dobrze, na pewno mam lekkie pióro i duże oczytanie, posiadam wyobraźnię, pamięć, artystyczną wrażliwość i może nie mam słownika sensu stricto, ale mam wujka Google i co najmniej kilka słowników w mniej tradycyjnie papierowej formie. No i to co kreuję jest na pewno doznaniem estetycznym i przede wszystkim chcę budować ciekawe światy, w które czytelnik może wejść i je chłonąć.
Aha - no i jestem właśnie skrzyżowaniem artysty i naukowca właśnie - taki opis oddaje idealnie mój temperament - według testu osobowości MBTI według filozofii Gustawa Junga - mój typ to osobowość INTJ-A “Architekt”.
Ale nie chcę być gołosłownym - mój kanał na TH-cam top jest to miejsce, gdzie publikuje swoją twórczość w formie audiobooków, jeśli masz ochotę tego posłuchać - zapraszam serdecznie. Komentarze, łapki i subskrypcje oczywiście mile widziane:)
5:30 Podobnego stwierdzenia użył Stanisław Barańczak odnośnie odczuwania poezji - Ciekawe czy inspirował się Nabokovem? :D
POWIEDZIAŁ CO WIEDZIAŁ BARDZO ODKRYWCZE
1 x 75 i to ma sens.
Świetny kanał ale mów szybciej :P przeciągasz troche
Michał Borkowski polecam prędkość 1.25
Nagle zaczyna mowic w normalnym tempie :p
ja tam zawsze na 2.0 oglądam :)
mi sie podoba, noe spiesz sie i mow powoli
I dogódź tu wszytskim:P Dobrze, że rzeczywiście można sobie tempo regulować :D
Ciekawe.
Czemu w twojej miniaturce tego filmu zamieściłeś następującą treść :"Jak dobrze I szybko czytać książki?" a w samym filmie napominasz że nie będziesz tutaj przytaczać sposobów szybkiego czytania?
W tytule jest ukryta teza, z którą odcinek wedle teorii Nabokova się rozprawia - nie da się i szybko i dobrze ;) Jeśli czujesz się zmanipulowany i startny na kilka minut życia to szczerze przepraszam. Nie miałem złych zamiarów:)
@@CzowiekAbsurdalny (ja tym komentarzem zmarnowałem ci podobną ilość czasu :D) pomimo wszystko filmik był nawet treściwy
📖🤓👍
Trzy, cztery razy czytac ksiazke? Wedlug mnie, to przesada. Jednakze dwa razy? Sprobuje. Jakos mi sie to rysuje ;)
No, ja jednak wolę czytać szybciej i więcej - albo jeżeli już np. u Dostojewskiego powtarzać sobie niektóre fragmenty, ale nie całe książki.
To nic złego, po prostu u Ciebie książki to głównie rozrywka.
Też nie. Beletrystyki nie czytam prawie w'ogóle ;) Po prostu czytanie po raz drugi tej samej książki, gdy już się nabyło z niej wiedzę i zrobiło notatki to dla mnie strata czasu.
Tym bardziej, że większość ludzi, którzy czytają książki po raz kolejny robi to właśnie dla rozrywki. Najczęściej wielokrotnie czytane są takie "dzieła" jak: zmierzch, czy Greye.
Racja. Książki naukowe i stricte "wiedzowe" naturalnie zmuszają do bardziej wnikliwego podejścia.
Nic mądrego