Jeśli chodzi o książkę "Niepokój przychodzi o zmierzchu" wczoraj ją skończyłam - to było coś niesamowitego ! Mój mąż się śmiał, bo on nie czyta, a ja miałam tak silne pragnienie komuś o tej książce opowiedzieć. I co jest niesamowite - mówię dzisiaj do męża - że to jest niesamowite cytuję "co musiała przeżyć autorka, że tak potrafiła opisywać uczucia i lęki" tak powiedziałam, nie wiedząc o autorce NIC... po czym odpaliłam kompa, wikipedię i znalazłam opis jej osoby.... i po raz kolejny wbiło mnie w fotel - w niczym się nie pomyliłam !! Szok, książka jest cuuudowna, choć to bardzo złe słowo w jej przypadku, polecam z całego serca !
Dziękuję za pełną jak zawsze recenzję.Słyszałam o tej książce po raz pierwszy właśnie na Oślich Uszach. Zaciekawiłam się. Teraz jednak myślę, że to może być za mocne na ten moment dla mnie. Może za jakiś czas spróbuję, bo rozumiem, że to bardzo wartościowa lektura.
ja zawsze przeciwna elektronicznym książkom, wydająca fortunę na książki papierowe, na urodziny coś pękło i poprosiłam o czytnik... razem z tym abonament na Legimi, to jest masakra - teraz uwielbiam :) księgozbiór w Legimi przeogromny, ciężko znaleźć czas na to wszystko co można przeczytać :) Ja sobie kupiłam w promocji abonament na pół roku :)
Super się Asiu słuchało Twojej opowieści o tej bardzo nietuzinkowej książce, aż mam ochotę przeczytać ją jak najszybciej ponownie, tym razem po polsku.
Ta książka poruszała wiele poważnych problemów i pokazała rodzinę dysfunkcyjną w sposób dosadny, ale literacko nie podeszła mi tak bardzo, że zdarzało mi się zmuszać do dalszej lektury. A i w sumie ciągle prześladowała mnie myśl, że gdzieś już to czytałam.
Rozumiem. Z charakterystyczną narracją jest tak, że podejdzie albo zupełnie nie. Mnie się było ciężko oderwać. A może polecisz coś bardziej Twojego na podobny temat?
@@tuczytam1460 z żałobą radzi sobie główny bohater "Rdzy" Małeckiego i zdecydowanie takie podejście , zwłaszcza językowo, jest mi bliższe. "Sorge" Zielińskiej też motyw żałoby się przewija. Powieści Jesmyn Ward znowu świetnie pokazują rodziny dysfunkcyjne i chociaż są wulgarne, tam wcale mi to nie przeszkadza.
Legimi ma wspaniałą bazę książek. Co prawda brakuje tam WABu (to wydawnictwo przejal Empik go), Agory, Znaku i pewnie jeszcze kilku, ale to i tak szeroki dostep do kultury w dobrej cenie. Zaczelam "Niepokoj...", po czym przerwalam na najnowsza Papużankę, na pewno jednak wroce, bo to intrygująca powieść.
A ja "Kąkola" mam ma krótkiej liście 😁 Faktycznie kilku interesujących mnie pozycji nie ma, ale i tak jestem zaskoczona liczbą nowości. Wicha, Szostak, Stasiuk, Sulej, Townsend, Shafak - no paluszki lizać 🤤
Jestem świeżo po lekturze i aż mi trochę dziwnie, że tak bardzo się zgadzamy w odbiorze emocjonalnym tej powieści. Nie dlatego, że zazwyczaj się nasz odbiór nie zgadza, bo bynajmniej tak nie jest. Ale zaskakujące to uczucie, jak ktoś tak dobrze opisuje coś, co samemu się czuło:)
Książkę czytałam w formie tradycyjnej, czyli w papierowej. Świat widziany oczami dziecka. Nie tylko widziany - przeżywany na każdym poziomie możliwego istnienia. I nie jest to świat szczęśliwego dzieciństwa. Fanatyzm religijny i trauma, o której nie można rozmawiać. Budrysówka, nasza narratorka (bo tak nazywana jest w polskim tłumaczeniu) nie rozumie ani świata, ani rodziców ani siebie i swojego ciała. Jedyną wskazówką są biblijne cytaty, które zgodnie z filozofią boga starotestamentowego, przepojone są raczej okrucieństwem, mściwością niż dające pocieszenie. A ponieważ wydarzenia, które spadają na tę rodzinę bliskie są biblijnej przypowieści o Hiobie i plagach egipskich, w tak ukształtowanej mentalności wiążą się niechybnie z karą za grzechy. Nieprzypadkowy wydaje mi się w tym kontekście wątek Hitlera i Żydów. Życie w tak skonstruowanym domowym środowisku nie jest zbyt odległe od życia w społeczeństwie totalitarnym. To książka, która przyciąga fascynującą opowieścią i odpycha. Odpycha, bo nie chcesz skonfrontować się się z aż tak dużą dawką dziecięcej bezsilności. Chciałoby się je wszystkie przytulić, ukoić. Powiedzieć, że może być inaczej. Ale nie możesz tego zrobić.
Świetna książka i super recenzja. Przepiękny język wykorzystany w recenzji jest wart uwagi.
Świetnie powiedziane :). Ostatnie 100 stron to faktycznie totalny hardkor, od którego jednak nie dało się oderwać. Książka jest niesamowita.
Po Pani recenzji książkę przekładam na górę stosu.
Jeśli chodzi o książkę "Niepokój przychodzi o zmierzchu" wczoraj ją skończyłam - to było coś niesamowitego ! Mój mąż się śmiał, bo on nie czyta, a ja miałam tak silne pragnienie komuś o tej książce opowiedzieć. I co jest niesamowite - mówię dzisiaj do męża - że to jest niesamowite cytuję "co musiała przeżyć autorka, że tak potrafiła opisywać uczucia i lęki" tak powiedziałam, nie wiedząc o autorce NIC... po czym odpaliłam kompa, wikipedię i znalazłam opis jej osoby.... i po raz kolejny wbiło mnie w fotel - w niczym się nie pomyliłam !! Szok, książka jest cuuudowna, choć to bardzo złe słowo w jej przypadku, polecam z całego serca !
Autor jest mężczyzną jak coś ❤️
Dziękuję za pełną jak zawsze recenzję.Słyszałam o tej książce po raz pierwszy właśnie na Oślich Uszach. Zaciekawiłam się. Teraz jednak myślę, że to może być za mocne na ten moment dla mnie. Może za jakiś czas spróbuję, bo rozumiem, że to bardzo wartościowa lektura.
ja zawsze przeciwna elektronicznym książkom, wydająca fortunę na książki papierowe, na urodziny coś pękło i poprosiłam o czytnik... razem z tym abonament na Legimi, to jest masakra - teraz uwielbiam :) księgozbiór w Legimi przeogromny, ciężko znaleźć czas na to wszystko co można przeczytać :) Ja sobie kupiłam w promocji abonament na pół roku :)
Też chyba się uzależniam. Zwłaszcza że mam bardzo ograniczony dostęp do papierowych wersji po polsku. To najlepsza opcja przy zamknięciu granic.
Wpisałam już tytuł na listę książek do przeczytania 😊
Zachęciłas mnie, sięgnę po nią w niedalekiej przyszłości :) dzięki za polecajke
Ciekawe, czy spodoba się tak, jak mnie.
@@tuczytam1460 mam nadzieję! :)
Super się Asiu słuchało Twojej opowieści o tej bardzo nietuzinkowej książce, aż mam ochotę przeczytać ją jak najszybciej ponownie, tym razem po polsku.
Dzięki za zwrócenie na nią uwagi. Zawsze w skupieniu oglądam Twoje recenzje i wiele sobie obiecuję po lekturze, którą doceniasz:)
Ja właśnie przekroczyłam połowę książki. Są momentu że mnie odrzuca i oburza ale jednocześnie chce czytać dalej...
Jestem w trakcie lektury.Oj,boli!Polecam "Baśń"Jonasa T.Bengtssona.Pozdrawiam.
Lecę sprawdzić! Uściski Pani Aniu🙂
O kurczę, to musi być ciekawa lektura. Im więcej skrajnych opinii słyszę, tym bardziej jestem zachęcona. Sięgnę na 100 procent!
Czekam na opinię 🙂
Mam na półce , mam w planach !
Ta książka poruszała wiele poważnych problemów i pokazała rodzinę dysfunkcyjną w sposób dosadny, ale literacko nie podeszła mi tak bardzo, że zdarzało mi się zmuszać do dalszej lektury. A i w sumie ciągle prześladowała mnie myśl, że gdzieś już to czytałam.
Rozumiem. Z charakterystyczną narracją jest tak, że podejdzie albo zupełnie nie. Mnie się było ciężko oderwać. A może polecisz coś bardziej Twojego na podobny temat?
@@tuczytam1460 z żałobą radzi sobie główny bohater "Rdzy" Małeckiego i zdecydowanie takie podejście , zwłaszcza językowo, jest mi bliższe. "Sorge" Zielińskiej też motyw żałoby się przewija. Powieści Jesmyn Ward znowu świetnie pokazują rodziny dysfunkcyjne i chociaż są wulgarne, tam wcale mi to nie przeszkadza.
@@anilach7 O, to sięgnę sobie może po "Rdzę". Dziękuję 🌷
Okładka nie zachęcała, ale teraz czuję się namówiona do zakupu
To czekam na opinię:)
A ja właśnie zwróciłam uwagę na okładkę i dlatego kliknęłam.
Legimi ma wspaniałą bazę książek. Co prawda brakuje tam WABu (to wydawnictwo przejal Empik go), Agory, Znaku i pewnie jeszcze kilku, ale to i tak szeroki dostep do kultury w dobrej cenie. Zaczelam "Niepokoj...", po czym przerwalam na najnowsza Papużankę, na pewno jednak wroce, bo to intrygująca powieść.
A ja "Kąkola" mam ma krótkiej liście 😁 Faktycznie kilku interesujących mnie pozycji nie ma, ale i tak jestem zaskoczona liczbą nowości. Wicha, Szostak, Stasiuk, Sulej, Townsend, Shafak - no paluszki lizać 🤤
Jestem świeżo po lekturze i aż mi trochę dziwnie, że tak bardzo się zgadzamy w odbiorze emocjonalnym tej powieści. Nie dlatego, że zazwyczaj się nasz odbiór nie zgadza, bo bynajmniej tak nie jest. Ale zaskakujące to uczucie, jak ktoś tak dobrze opisuje coś, co samemu się czuło:)
Też tak czasem mam:)
Książkę czytałam w formie tradycyjnej, czyli w papierowej. Świat widziany oczami dziecka. Nie tylko widziany - przeżywany na każdym poziomie możliwego istnienia. I nie jest to świat szczęśliwego dzieciństwa. Fanatyzm religijny i trauma, o której nie można rozmawiać. Budrysówka, nasza narratorka (bo tak nazywana jest w polskim tłumaczeniu) nie rozumie ani świata, ani rodziców ani siebie i swojego ciała. Jedyną wskazówką są biblijne cytaty, które zgodnie z filozofią boga starotestamentowego, przepojone są raczej okrucieństwem, mściwością niż dające pocieszenie. A ponieważ wydarzenia, które spadają na tę rodzinę bliskie są biblijnej przypowieści o Hiobie i plagach egipskich, w tak ukształtowanej mentalności wiążą się niechybnie z karą za grzechy. Nieprzypadkowy wydaje mi się w tym kontekście wątek Hitlera i Żydów. Życie w tak skonstruowanym domowym środowisku nie jest zbyt odległe od życia w społeczeństwie totalitarnym. To książka, która przyciąga fascynującą opowieścią i odpycha. Odpycha, bo nie chcesz skonfrontować się się z aż tak dużą dawką dziecięcej bezsilności. Chciałoby się je wszystkie przytulić, ukoić. Powiedzieć, że może być inaczej. Ale nie możesz tego zrobić.
👍