Mam 45 lat i obejrzałem cały twój blok z Australii..uważam że jesteś szczery i prawdziwy........bez względu na miejsce i stan bądź sobą i mów prawdę - pozdrawiam i czekam na filmy z Azji ......uważaj na siebie
Lubie Ciebie ogladac bo mowisz faktycznie jak tu jest. Moja rodzina wyemigrowala do Australii w 1991. Przyjechalam tu jako natolatka i bylo mi bardzo ciezko. W high school zaden Australijczyk nigdy ze mna nie chcial rozmawiac i tak samo bylo na studiach. Gdyby nie kilku znajomych z Azji to bym chyba oszalala (Polakow tu nie bylo). Po studiach tak mialam dosc tej Australii, ze wyjechalam do Tokyo i tam uczylam angielskiego i bardzo mi sie tam podobalo. Poznalam tam kilku bardzo fajnych ludzi i przyjaznimy sie do dzis. Potem mieszkalam jeszcze w Belgii i Nowym Yorku. Osiem lat temu wrocilam do Australii. Znajomych Australijczykow nie mam do tej pory, prace tez nie jest tu tak latwo znalesc, jak ma sie polskie nazwisko i akcent. Wiadomo, trzeba sie lapac tych gorszych prac, mimo ze mam dwa fakultety. Przez tyle lat, jednak tez sie nauczylam tu zyc i przez te prawie 30sci lat bardzo sie tu zmienilo. A poza tym mamy teraz Internet, takze ojczyzna nie wydaje sie byc az tak daleka. Chyba wszedzie gdzie sie mieszka jest ciezko. Jasne, ze tesknie za Polska, ale tesknie rowniez za Japonia. Jako emigrant zawsze sie bedzie za czyms tesknic. Zycze Ci powodzenia w dalszych podrozach!
W Brisbane jest sporo Polakow, sam mam tam paru znajomych. Co do Azjatow i Australijczykow mialem podobne uklady na studiach tutaj. Kolegowalem sie z kilkoma ale z zadnym Australijczykiem. Potem wykladalem planowanie ekonomiczne i metodologie numeryczna to dalem miejscowym troche w kosc. @@amiami3338
To juz byli inni studenci i tylko wymagalem a wiesz jak tutaj wiekszosc zna matematyke i moze cos tam zapomnieli bo to byl juz trzeci rok studiow. A matematyka potrzebna w ekonometrii o metodologiach numerycznych nie wspominajac. @@amiami3338
jestem nowa na Twoim kanale, ale myślę, że całkiem dobrze już się z nim zaznajomiłam. uważam, że jesteś mega sympatycznym i inteligentnym, wesołym facetem ;) filmiki wartościowe, dzięki Tobie dowiedziałam się kilku ciekawostek :) trzymaj się, wszystkiego dobrego!
I tak słowem wsparcia: Super blog, mówisz prawdę tak jak jest, bez ściemy i to cenię! I nie przejmuj się tymi ludźmi plującymi jadem z każdej strony ;)
Przeżyłam ( i przepracowałam) 9 lat w Grecji i nigdy nie wstydziłam się swojego Kraju. ( to naszych politykow należy się wstydzić). Jestem dumna, że jestem Polką. Zresztą Polacy słynęli jako dobrzy i uczciwi specjaliści (pracownicy)! To MY tworzymy swoją opinię!
Dobry komentarz. Chcialam tam wyjechac, bedac w Austrii 37 lat temu , ale w koncu pozostalam w Austrii i z tego co powiedziales, postapilam slusznie. Duzo moich znajomych z tzw. emigracji solidarnosciowej tam wyemigrowalo, stad nie moge sie nadziwic, ze wlasnie ta grupa , wedlug tego co uslyszalam , jest tak negatywnie nastawiona do emigrantow z Polski. Skadinad byli to sympatyczni ludzie, ale jak to czesto bywa, widocznie "odbilo" im na starosc. Pozdrawiam i zycze powodzenia !
Przez przypadek natknalem sie na ten vlog musze dodac ze mieszkam w Melbourne od 1990 roku.Trudno sie niezgodzic z wiekszacia o czym mowisz, ale musze dodac ze opinie starszych emigrantow nie sa tylko sformowane przez PRL ale tez ze zycie tu bylo duzo latwiejsze .W latach 90tych czlowiek bez wyksztalcenia mogl zaoszczedzic i kupic dom .To byl jedyny kraj na swiecie ze to bylo mozliwe .Niestety te dobre czasy juz dawno minely.Polske tez czesto odwiedzam .Hejtem sie nie przejmuj , ignorancja jest wszedzie a tu chyba nawet wiecej.Ciekaw jestem twojej opini miedzy USA i tym podobnym krajom do Australii. Jeden z lepszych Vlogow.
Australia ma swoje wady ale po podrozy przez 40 krajow to jestem przekonany ze to jest najlepszy kraj na swiecie. Poczatki nie sa latwe nigdzie, a Australia to kraj co sie dalej rozwija, kraj z potencjalem i kraj z przyszloscia.Trzeba pamietac ze Australia to jest bardzo mlody kraj. 200 lat temy to zupelnie nic nie bylo, a najwiekszy problem dzisiaj to jest to dalej ze to jest maly kraj z kwestii ludnosci na tak zwanym swiatowym zadupiu. Kolego 6 miesiecy to nie jest dosyc dlugo zeby docenic ten kraj, i Pan na to patrzy z punktu widzenia kogos kto nie zmieza tutaj zostac.
Nie chcę pana martiwc ale to jest vlog. Opowiada on o swoich przeżyciach i opowiada swoją historię. Poznał Australię z tej strony i o tej stronie opowiada.
@@ktosiek684 Moim zdaniem ta osoba wyżej odniosła się z odpowiednim szacunkiem i myślę że można to uznać za trafną informacje ponieważ to prawda że Kesz mówi jako osoba która jest tylko przejazdem.
John Smith, jestem na wizie WHV, nie jest to wiza stałego pobytu. Oczywiście, że mówię o tym kraju z perspektywy człowieka, który może tu zostać limitowany czas. Pozdrawiam :)
Dziekuje Panu, zycze powodzenia w Azjii gdzie na prawde tez mnie sie podoba, i mam nadzieje ze moze jednego dnia Pan powroci do nas a moze wtedy na stale
No właśnie tutaj leży problem, Ty podróżowałeś, a nie próbowałeś w Australii mieszkać, czy pracować. Ten kraj wyglada pięknie na zdjęciach i w teorii, ale potem trzeba się zmierzyć z codziennością i rzeczywistością, które już tak kolorowe i błyszczące nie są.
To co powiedziałeś o Polakach i Polsce pod koniec, jest po prostu piękne. Mam wielu znajomych i rodziny za granicą(też do niedawna byłem, ale wróciłem), siedzą tam ponad 10 lat i myślą, że w Polsce jest komuna i szare budynki. Sam wróciłem z emigracji z Londynu, bo nie mogłem wytrzymać tego co tam się dzieje, ani tego jak zachowują się tam ludzie. Brud, szarość, przestępczość na każdym kroku.
A moze warto byloby wyjsc z pokoju i starac sie zrozumiec Australie zamiast zastanawiac sie nad wyzszoscia pracy w restauracji nad praca w budownictwie? Zycie to nie tylko "koszenie kasy". Polecam odwiedziny w muzeum malarstwa australijskiego (The Ian Potter Centre: NGV Australia), spacer w parku (Royal Botanic Garden), zobaczenie wiezienia w ktorym zostal stracony Ned Kelly itp itd. Niedaleko Melbourne sa miasteczka zbudowane w czasie goraczki zlota i doskonale zachowane. Mozna wybrac sie zobaczyc Hanging Rock gdzie byl krecony film "Piknik pod Wiszaca Skala". Przeczytac "The Fortunes of Richard Mahony", najlepsza powiesc australijska. Przeczytac choc jedna ksiazke o historii Australii. Zastanowic sie dlaczego najwyzsza gora Australii nazywa sie Mount Kosciuszko. Ma Pan szanse poznania ciekawego kraju i szkoda byloby ja zmarnowac. Pozdrawiam
Mirosławie! Mam nadzieję, że uda mi się przyszły tydzień spędzić na eksplorowaniu Melbourne i okolic. Prawda jest taka, że cięzko jest mi cieszyć się z miejsca, w którym jestem, kiedy mam wrażenie, że wszystko idzie nie po mojej myśli i Australia stara mi się dowalić z każdej możliwej strony. Ja naprawdę potrzebuję dobrego nastawienia psychicznego, żeby móc cieszyć się spacerem w parku, żeby poznawać ludzi. Chętnie poczytam co jeszcze polecasz mi odwiedzić w Melbourne. Warunkiem jest, aby było to darmowe lub bardzo tanie :)
Dziekuje za odpowiedz. Rozumiem Twoje samopoczucie bo sam takie mialem gdy podrozowalem w mlodosci. Jesli nie masz jeszcze pracy, radze spedzic dzien na chodzeniu od restauracji do restauracji w centrum miasta i zaakceptowac najpierw tzw casual position w duzej restauracji (na przyklad hotelowej). W Melbourne, wstep do dwoch muzeow sztuki (australijskiej i miedzynarodowej) jest bezplatny. Tramwaje w samym centrum sa tez bezplatne, wlaczajac zabytkowy tramwaj jezdzacy wokol CBD. Wejscie do parkow (polecam Royal Botanic Gardens w Melbourne i Cranbourne) tez jest bezplatne. Z ciekawych miejsc do ktorych mozna dojechac metrem, polecam Williamstown (miasteczko portowe) i Belgrave (w gorach Dandenongs gdzie mozna zobaczyc lasy z ogromnymi drzewami, paprociami i egzotycznymi ptakami). Zycze przyjemnego zwiedzania.
Polecam film„Van Diemen's Land” niebywale w jakich warunkach ludzie zaczynali tutaj nowe życie ... Australie właśnie trzeba zrozumieć, poznać historie, wtedy można nabrać szacunku i docenić ten kraj, mimo tego ze „You can find more culture in yogurt than in Australia „ ;) pozdro , ps : trochę na własne życzenie ograniczyłes sobie możliwość poznania tego kraju głębiej , założyłeś z góry ze ludzie pracujący w korpo wszędzie są tacy sami a to trochę powierzchowne myślenie , Australia to dziki kraj , mógłbyś się zdziwić ;;))
Na budowie jest fajniej , niż w knajpie. Pracowałem tu i tu (Francja głównie, reszta Europy , USA). Zależy od ekipy. Raz byłem jedynym białym w ekipie budowlanej (a Murzyni biorący się do takiej roboty w USA , to naprawdę porządni goście, więc w zasadzie to oni głównie zapieprzali:))
Dziekuje za film. Podziwiam ludzi,ktorzy jada do AU w ciemno. Ja jesli zdecyduje sie emigrowac,najpierw polecialabym pozwiedzac min.3 miesiace ,rozejrzalabym sie ,jak wyglada zapotrzebowanie na moje i meza wyksztalcenie,sprawdzilabym warunki pracy lekarzy ,zarobki,koszty utrzymania ect,a potem ewentualnie podjelabym decyzje o przeprowadzce. Uwazam,ze min 50 000 funtow trzeba miec na koncie na wyjazd,zeby czuc sie bezpiecznie.
Cash, mogę w zupełności potwierdzić Twoje obserwacje odnośnie ataków przez osóby starsze, które Polskę pamiętają z lat 80 albo i wcześniej. Gdziekolwiek bym nie mieszkał przez ostatnie lata: Niemcy, Francja czy USA to prędzej czy poźniej człowiek spotykał "starą polonie" i tak jak w Twoim przypadku praktycznie zawsze początkowa ciekawość "co tam w kraju słychać" zamieniałą się w niedowierzanie, że np. "jak to, ci się tutaj nie podoba?????!!!!11ONE". Tymczasem prawda jest taka, że każdy, kto mieszkał za granicą dokładnie wie, że nie zawsze jest różowo, często jest słabo a czasami jest naprawdę tragicznie. Najłatwiej sobie psychicznie z tym poradzić wmawiając sobie jaka to Polska była chujowa i jak zajebiście "tutaj" jest, ludzie sobie to powtarzają tak długo, aż uwierzą i przestaną myśleć o powrocie. Jak im teraz zaczniesz opowiadać, że jednak w Polsce to może być fajnie, wspomnisz o rzeczach za którymi oni tęsknią albo już ich nie mają i na dodatek dopowiesz, że w ich kraju nie wszystyko Ci się podoba to atakujesz całą podstawę ich znaczących decyzji życiowych i odpalasz całą kaskadę myśli "może powinienem był wrócić". Mój własny Pro Tip życiowy: jak jesteś na budżecie w gościnie u polskich emigrantów i chcesz dobrze zjeść i mieć spanie to wszystko chwal, mów jak to czy tamto jest super i że w Polsce tego nie ma i wogóle jak u nich bogato i że im zazdrościsz. Zaskarbisz sobie tym miłość całej emigracyjnej rodziny Janusza i Grażyny :)
A ja sie z Toba nie zgodze, ze nalezy wszystko chwalic jak jest sie u polskich emigrantow. Ja mieszkam w Australii juz bardzo dlugo i nigdy nie uwazalam, ze wszystko jest tu super i jacy fajni sa tu ludzie (wrecz odwrotnie). Jak bylam w Polsce bardzo duzo rzeczy tam mi sie podobalo, ale juz nie mysle o powrocie do Polski. Chociaz nigdy nie mow nigdy!
@@amiami3338 Bo jesteś normalna :D A tak poważnie, to to trochę żartem pisałem, chociaż nie przeczę, że troche jest to opartę na własnych doświadczeniach.
Wlasnie dlatego stara emigracja unika cwaniaczow, co sa na budzecie, podlizuja sie, bo chca miec pranie za darmo, zezrec lodowke nie dokladajac sie i generalnie wysiedziec jajko w darmowym lokum. My dobrze wiemy o co biega i ze te cheap komplementy sa w celu wydarcia z nas ile sie da, a jeszcze dobrze zeby taki jelen poobwozil za darmo, pokazal wszystko i jeszcze zaplacil wejscia do muzeum i zaprosil do knajpy na obiad i pare glepszych. Nie maja tez skrupolow napomknac, ze ten steak za $80 dolarow to naprawde byl swietny i warto byloby powtorzyc co pare dni. Takie chamskie "na krzywy ryj", ale my juz mamy to przerobione, wiec moze dlatego nikt nie wzial tego Casha na chate, oprocz naiwnych Tajow, ktorym generalnie bialas strasznie imponuje.
Determinanty ryzykaWork and Holiday🤖🦊😂 praca musi być satysfakcjonująca i dawać ci środki na życie oraz rozwój inaczej nie ma sensu wszędzie można plajtę zaliczyć / nie mieć pracy czy robić kebab lub kłaść asfalt 😂🦝 co chwilę można cię zwolnić czy jesteś Tajem,Turkiem,Polakiem nie ma znaczenia, zwiedzać tak, mieszkac nie Cash 🐱 sprawdź takie coś! Ile trzeba wiosłować w kajaku płynąć awaryjnie do domu jeżeli nie masz środków do życia (z Australii, USA i gdziekolwiek jesteś) zakup kajaka i ilość dni na wiosłowanie / ocena przeżycia 30/70?
Bardzo dobra analiza Cash, bardzo dobra. Pełna zgoda, super synteza. Widać, że mówi kwalifikowany, i z urodzenia, humanista. Jeśli chodzi o wyjazd tylko i w pełni turystyczny, to vlogerzy "Pan i Pani spakowani" obliczyli, na swoim doświadczeniu z roku 2017, że minimum na parę, miesięcznego podróżowania campervan'em po wschodnim wybrzeżu, AU kosztuje 30 tys. zł z przelotami samolotowymi wliczając. Całkowity minimalny koszt. 19:00, ale tu się Cash z tobą nie zgodzę. Nie porównuj uprzywilejowanej obecnej sytuacji młodych Warszawiaków z resztą Polski. Widzę, że przydałyby ci się teraz podróże z kamerą po kraju, bo nic o Polsce nie wiesz. Za szybko widzę pochwaliłem twoje zdolności postrzegania humanistycznego ;-)
Jest kilka czynników powodujących, że Australia nie jest taka piękna jak się wydaje. Do tego kraju chcieliby pojechać do pracy ludzie ze wszystkich innych możliwych krajów na Świecie. Stąd, aby zahamować migracje mają taki trudny system wizowy. Bez tego, zostaliby zalani emigrantami. Ci w większości udają się do 2-3 największych miast, a tam są najmniej potrzebni. Praca i zapotrzebowanie na ludzi jest na przedmieściach, tam też nie będzie problemu z zakwaterowaniem etc. W duzych miastach mają ciagły napływ emigrantów co powoduje taki a nie inne podejście do nich. Rynek pracodawcy czyli można nie dbać o człowieka... Ludzie w bogatych krajach mają często w nosie innych ludzi, szczególnie przyjezdnych. Było w BezPlanu - różnica między Chile a Wenezuelą. System w Australii jest oparty o tym o czym mówiłeś czyli otwartość na turystów, przyjedz, baw się, wydaj kasę oraz na młodych ludzi z bogatych krajów. Którzy przyjadą tutaj for fun, coś zarabiają, większość wydadzą na miejscu. Idealni są studenci, którym np. rodzice finansują kwaterę i studia. Przyjedz, wydają kasę na to i może będziesz mógł zostać. Lecz nie ma gwarancji. Podobnie w UK. Zapraszają ludzi z poza Europy na studia. Przyjeżdżają dzieci bogatych Azjatów np. do Cambridge. Wydają kasę tutaj. Potem mogą zostać i popracować. Lecz jak w 2 lata nie osiągną dochodów powyżej 30 tys (albo 35) funta na rok brutto to musisz wracać do siebie. Studiowałeś tutaj, teoretycznie jesteś kimś wartościowym na rynku pracy, ale tak naprawdę jesteś tylko numerkiem. Masz wyjechać, aby zwolnić miejsce dla kolejnych. I to jest kluczowe w systemie migracji w Australii. Rotacja. Ludzie mają przyjeżdżać i wyjeżdżać a nie zostawać. By ktoś mógł znaleźć prace na work and travel wcześniej ktoś musi z tej pracy zrezygnować, gdyby móc pozwolić np. emigrantom na zostanie w Australii i długoterminowe wykonywanie nisko płatnych prac. To bym ten cały sektor zajęli. Przez co lokalni ludzi np. młody Australijczyk miałby problem ze znalezieniem pracy w kawiarni. Do tego nie byłoby wolnych wakatów dla młodych z innych krajów co przyjadą tam na rok. Dobrze, to widzę w swojej branży, jak znajomi Anglicy jadą do pracy w Australii, stajnie do których jadą co roku biorą nowych Anglików itp Jakby ci z poprzedniego rzutu zostali na miejscu to by nie było miejsca, wakatów dla kolejnych "roczników" które chciałoby poznać ten kraj. Pracuj, płać podatki, ale w końcu wyjedz. ps ciekawie ma się ich trudny system migracyjny do tego co mamy w Europie w kontekście migracji z południa...
Obiektywna wartosciowa opinia Cash (: , 20 lat temu pojechałem do Australii i zadalem sobie wiele zachodu aby tam zostac, niestety nie bylo to mozliwe, dziś z perspektywy czasu nie żałuję, nie wyobrazam sobie wyjazdu z Polski na stałe do Australii choć dziś mógłbym tam dostać wizę na pobyt stały bez większego problemu i przenieśc się z rodziną i biznesem, generalnie gdziekolwiek. Mam tam rodzine od ponad 30 lat , czasy się zmieniły, nie wyglada to juz tak kolorowo jak bylo kiedys , nie ma takiego kontrastu jak był wtedy, takiego zachwytu tym czego my w Polsce nie mieliśmy (((: dzis to im opadają szczęki mówiąc kolokwialnie gdy przyjezdzają do Polski i widzą na jakim poziomie my żyjemy, jak pracujemy ,odpoczywamy, co mamy w garażu itp itd. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić, Polska to piękny kraj dający ogromne możliwości jeśli tylko jest się mocno zdeterminowanym, a pojechać do Australii można zawsze, chocby na wakacje, właśnie się na nie wybieram za kilka miesięcy z całą rodziną (((: . Niektorym wydaje się że tam ,generalnie w takich miejscach trawa jest bardziej zielona niż w Polsce, a to nieprawda jak to powiedział mój brat ponad 20 lat temu będąc w Polsce - chłopie to jest to samo gówno tylko opakowane w bardziej kolorowy papierek - jakże to było prawdziwe trudne do pojęcia dla mnie w tamtej chwili stwierdzenie (((((: . Jeśli nie jest nam dobrze w Polsce, nie będzie i tam, wręcz przeciwnie, często miejsce początkowej fascynacji nowym miejscem zajmuje frustracja że z dobrze płatnej pracy w korpo czy nawet własnego nieźle prosperujacego biznesu, spadło się do poziomu zmywaka czy pomocnika murarza (nie ujmujac nic tym jakże pozytecznym profesjom) , co z tego ze troche więcej się zarobi niż w Polsce skoro koszty życia są nieporownywalnie wyższe a szanse na prace we własnym zawodzie dość ograniczone ..... By the way, spróbujcie dziś znaleźć ekipe budowlaną w Polsce tak powiedzmy nawet z 5-6 miesięcznym wyprzedzeniem - bez szans, kalendarze na 2 lata do przodu ,ceny kosmos i nie ma dyskusji jak nie akceptujesz na twoje miejsce jest mnostwo klientow ktorzy z chęcią wskoczą do kolejki. W Polsce dobry budowlaniec zarabia znacznie wieksze pieniadze niz w Australii i robota sama za nim chodzi, nei musi sie nigdzie reklamowac. To dzieki likwidacji szkolnictwa zawodowego i magistrom (((: w zasadzie fabrykom magistrów (prywatne uczelnie) ktore sprzedawały złudzenia ze dyplom zapewni dobrobyt, tym sposobem branza budowlana w Polsce stała się elitarna a za specjalistami trzeba chodzic miesiacami i całować w tyłek żeby łaskawie zechcieli spojrzeć na twoją kasę którą chcesz im wcisnąć do kieszeni .... Praca w Polsce jest, bardzo dobrze płatna, tylko trzeba chciec pracowac, nic więcej.
To wszystko prawda. A wyprodukowane stado magistrów ( z kierunkami po których nie wiadomo co robić ) płacze, że nie ma pracy dla nich, bo każdy chce być conajmniej kierownikiem na początek i zarabiać fortunę.
@@arturlach4814 Wiekszosc z nich trafia do korpo do przewalania kwitów z miejsca na miejsce za minimalną krajową, jesli są w grupie szczęsciarzy mieszkających w duzych aglomeracjach. Owczy pęd ku wyzszemu wyksztalceniu okrutnie się mści. Każdy by chciał mieć pracę czystą łatwą przyjemną i dobrze płatną, niestety okrutne fakty są takie że aby zarabiać duze pieniądze to albo trzeba się bardzo pobrudzić albo pracować jak wół we własnym biznesie 7 dni w tygodniu po kilkanascie godzin na dobe albo byc super wykwalifikowanym rowniez ciezko pracujacym człowiekiem np. programistą czy administratorem serwerów AIX. czy systemów tj SAP. , specjalistą bazodanowym Oracle - do tego studia też nie są niezbędne, znam wiele osób które ich nie skończyły a zarabiają na tych stanowiskach pieniądze większe niż Dyrektorzy IT w dużych miedzynarodowych firmach (de facto ich pracodawcy .... o zgrozo). Najgorsze jest to że szkoły dziś nie uczą myślenia, testy zabijają kreatywność, zdolności analitycznego myślenia, to jest dramat, ale to jest efekt koniunktury, był popyt na magistrów no to rynek zareagował i dał to na co pojawił się popyt, dyplomy magistrów za pieniądze ..... teraz mamy efekty, specjaliści wysoko wykwalifikowani pracują na wszystkich budowach świata zarabiając w walucie, lekarze, informatycy itp. w Polsce została gsarstka specjalistów którym być może zabrakło odwagi, chęci, motywacji do wyjazdu i przez to mogą żyć jak szlachta, nie szanują pracy i klientów bo mogą przebierać w nich do woli oraz magistrzy przewalajacy kwity, lub wyjezdzający na antypody pracowac na zmywaku w pogoni za lepszą niz w Polsce przyszloscia. Miejmy nadzieje ze szkolnictwo zawodowe kiedys sie w tym kraju odrodzi i zapelni luke zeby nastała normalność a uczelnie wyższe zaczną kształcić wysoko wykwalifikowaną kadrę której nam bardzo potrzeba.
a Ty byłeś w Czechach lub Słowacji nie w celach turystycznych? Widać, że pewnie znasz to z okna autokaru. Od kilku lat prowadzę biznes na tych terenach oraz w Polsce i uwierz mi mylisz się bardzo.
@netPOINT, częściowo masz rację, głównie z tymi prywatnymi szkołami. Ale popadasz w drugą skrajność i wolisz, chyba dla spokoju psychicznego, nie otwierać za szeroko oczu na wszystkie polskie sprawy w Twoim "ukochanym i szczęśliwym" kraju. A nie dobrze, gdyż tacy ludzie doprowadzili Polskę do obecnej ruiny. Poczytaj, skoro nie wiesz socjologiakrytyczna.wordpress.com/2018/09/05/jak-sie-sprawy-w-polsce-maja-zapisac-i-rozdac-znajomym-to-jest-rozkaz-patriotyczny/
Dobrze Cash że pokazujesz szarą rzeczywistość wydawałoby się wielu osobom raju jakim jest Australia. Dobrze, że pokazałeś w Stanach ,,American Dream" który wcale nie wyglądał jak instagramowe fotki gdzie każda Kasia i Tomuś wylegują się na leżakach w pełnym słońcu, wakacje spędzają w Vegas a to wszystko z hasłem na ustach ,,wystarczy chcieć" Najgorsi są ludzie zakłamujący rzeczywistość, dający złudną nadzieję innym, kreujący wizję, że ,,tutaj to każdy tak ma na luzie". Niestety takie osoby zawsze będą miały najwięcej do powiedzenia w komentarzach bo psujesz ich wizję. Zarzucą ci kłamstwo albo wywalą argument w stylu ,,gówno się w życiu narobiłeś, jesteś rozpieszczony, nie doceniasz tego co tu jest a w Polsce byś miał sto razy gorzej itp." no bo dlaczego by mieli przyznać, że wcale tak różowo nie jest? Tak trzymaj :)
O tym samym pomyślałem. Krytyka od ludzi, którzy wybrali Australię, bo to był ich raj. Raju nie było i doświadczyli tu może podobnego upokorzenia jak w kraju, ale wstyd przyznać przed rodziną czy znajomymi. Lepiej wyprzeć negatywną opinię i udawać, że jest zajebiście. Przychodzi taki Cash, który jest tu tylko przejazdem i psuje im obraz tego "raju".
Dziekuje za wspanialy Vlog. dzieki Panu, poznaje swiat, od tej prawdziwej strony. jest Pan mlodym, swietnym, nie nadetym czlowiekiem. wroze Panu duzo szczescia. Dobrze ze nie wprowadza Pan, do vloga, obcych osob, bo to moim zdaniem zaburzyloby energie tego Vloga. koncepcja, ze tylko Pan, jest w tym Vlogu, uwazam za najlepsza!!! i trafiona.pozdrawiam. Zycze Panu, sukcesow, wspanialyh prac w Australii.Czekam zawsze z niecierpliwoscia, na Pana kolejny vlog.
Ja się wypowiem na temat tego jak to jest w Polsce z mojego punktu widzenia. Z góry dodam, że nie bronię nikogo, nie bronię tego, że wyjazd do Australii może być fiaskiem. Chodzi mi bardziej o pokazanie, że wszędzie może być chujowo. Ponieważ Cash w którymś swoim filmie napomknął, że nie ma pojęcia jaka jest najniższa krajowa w Polsce za godzinę. Otóż dla wszystkich którzy nie wiedzą- to wychodzi około 11-12 złoty na rękę. Bardzo ciężko jest dostać umowę o pracę, najczęściej pracuje się na umowach śmieciowych, albo dostaję kasę „pod stołem”, ponieważ składki za pracownika są wysokie, a w szczególności na umowie o prace. Owszem osoby pracujące w IT zarabiają super, wszelakie zdolności, pracy z elektroniką są w tej chwili w cenie. Ale nie dla wszystkich jest tak kolorowo i nie jest to tak, że w Polsce jest zajebiście a w Australii albo w innym kraju wszyscy chcą jak najgorzej dla Ciebie. Dla przykładu Hospitality i Retail- tak samo jest chujowo w Polsce. Tak samo ciężko, wiem bo pracowałam w tych dwóch dziedzinach. Praca po 12 godzin, najczęściej na czarno, albo na śmieciówce. 12 zł za godzinę do ręki, co najczęściej daje 1500 zł. Za tyle kasy (w najlepszym wypadku!) możesz wynająć kawalerkę 20 m kwadratowych w Warszawie w bardzo średnim standardzie, więc śmiać mi się chce jak ktoś mówi, że Australijczycy mieszkają w barakach :D Bo w Polsce wynajęcie domu w średnim standardzie to nie koszt 700 zł ( nie przeliczamy, bo nie zarabiamy w złotówkach i nie wydajemy w dolarach) a 4000 tysięcy. Nie wspomnę o lepiej wyposażonych domach. Dom w Golden Coast jak Cash powiedział kosztuje 540 dolarów tygodniowo co daje 2 160 dolarów miesięcznie. Dodam, że jest to bardzo ekskluzywne miejsce do mieszkania. Za 2160 zł możesz mieć co najwyżej dwu pokojowe mieszkanko w bloku i to na obrzeżasz Warszawy. Bez opłat dodatkowych! Głupi przykład tej jebanej benzyny. 5 zł w Polsce przy zarobku 12 zł za godzinę, a 2 dolary przy zarobku 18 dolarów za godzinę. Naprawdę uważacie, że jest drogo? Tak, bo wciąż jest przeliczane w złotówkach, a jakby ktoś spróbował pomyśleć w obrębie waluty to nie wydaje się to aż tak straszne. Wydaje się być takie samo jak w Polsce. Problemem jest brak stałego dochodu. Jeżeli podwinie się noga to na maksa, w Polsce będziesz w stanie jakoś z tego wybrnąć. Jeżeli chodzi o mnie to muszę powiedzieć, że ja mam z pracodawcami takie doświadczenia, jak Cash z tym w Australii. Z góry dodam, że jestem bardzo uczciwym pracownikiem. Wykonuje swoja prace na 100 % . Nigdy się nie spóźniałam do pracy, zawsze wykonywałam polecania mimo, że nie zawsze się z nimi zgadzałam itd. Jak tylko osiągnęłam pełnoletniość poszłam do pracy. Wcześniej jednak pracowałam wakacyjnie, bo tak zostałam nauczona-że jak coś chcę to muszę sama sobie na to zarobić. Czy to laptop, czy wymarzone wakacje. Od rodziców miałam tylko podstawę-jedzenie, nocleg itd. Ale jak poszłam do pracy na pełen etat, to do tej pory - 10 lat później, spotkałam tylko jednego uczciwego pracodawcę. To jest obecny. Wcześniej jednak miałam cały czas pod górkę. W jednej firmie ( nazw nie będę podawać) pracowałam przez rok na umowie zlecenie. Po roku uczciwej pracy nie dostałam umowy o pracę, tak jak inni pracownicy, a niedługo potem została zatrudniona inna osoba, która po znajomości dostała tą umowę o pracę, po okresie 3 miesięcy pracy na tym samym stanowisku. To była praca w sklepie typu butiki w centrum handlowym. Jeszcze do tego, po jakimś czasie została kolejna osoba zatrudniona i obcięto mi godziny do pół etatu. Kolejna firma, kolejny zawód- Pan prowadzący punkt wysyłki paczek, na rozmowie o prace powiedział o obsłudze klientów na miejscu, a w rzeczywistości kazał mi siedzieć i wydzwaniać do obcych ludzi na OLX i wciskać im usługę kurierską, co jakby się uprzeć było nielegalne. I nie przyjemne, wysłuchiwać obelg od ludzi. Następna praca-korporacja. Nie ważne jaki wykonywałam tam zawód- mobbing, zastraszenia, seksizm itd. Na koniec zostałam zwolniona za prywatne poglądy, których nigdy na głos w godzinach pracy nie wypowiedziałam tylko zostały podsłuchane poza godzinami pracy. I też nie było umowy o pracę, tylko w oparciu o własna działalność. Kolejna praca, kolejne przygody. Dostawałam 1400 zł miesięcznie, za przejęcie obowiązków koleżanki, która awansowała na inne stanowisko. Tylko, że ona miała umowę o pracę i 3000 tyś zł do ręki, a ja - śmieciówka i śmieszne wynagrodzenie za ta samą pracę. Ostatecznie wylądowałam tu gdzie jestem, genialny pracodawca, zero stresu i oszustw, ale co z tego jak tylko pół etatu mogła mi kobiecina zaoferować, co daje 1000 zł miesięcznie. Ponad to takie moje osobiste przemyślenia- wydaje mi się, że żaden pracodawca nie ma ochoty inwestować w pracownika, który wiadomym jest, że za chwilę ( rok to wcale nie długo) opuści pracę. Stąd też prawdopodobnie to, że najczęściej i najłatwiej jest znaleźć prace fizyczną, bo tacy ludzie nie mają szczególnych zdolności i łatwo ich zastąpić. Bez urazy! Szanuje każdego człowieka tak samo. Według mnie w tej chwili wszędzie jest ciężko. Wschodni Europa jest bardzo biedna, a zachodnia jest sterroryzowana. My Polacy w samym środku tej Europy politycznie mamy ciężko. Nie wiem jak duży odsetek osób ma świadomość tego, że np. mamy najwyższe ceny za gaz w Europie pomimo, że przez nasz kraj idzie gazociąg i bez tego nikt by tego gazu w zachodniej Europie nie miał. Więc ani ludzie broniący Australii, ani Ci broniący Europy czy tez Polski nie maja racji. Najbardziej jednak bawią mnie Ci co mówią o tym, że Australijczycy to zaścianek. Bo widocznie nie mieli okazji poznać prawdziwej polskiej „ patologii”. Albo, że argumentem przeciw Australii jest zła komunikacja miejska, pogoda itd. xD Naprawdę są gorsze problemy w życiu.
@@iamclassy641 można i tak do tego podejść(odniosłem się we wcześniejszej wypowiedzi o twoich doświadczeniach z Polskimi ,,pracodawcami ,, ale ogólnie zgadzam się z tobą , że nigdzie nie jest ,,słodko,, Pozdrawiam
do Casha- żeby nie było żadnych niejasności bo widzę wielu ludzi się do mnie przyssało że cie hejtuje i mówię jak masz żyć- ja Ci kibicuje i uważam za sympatyczną osobę , jedynie wyrażam zdziwienie że kasa czy praca to nie powinny być teraz priorytety bo takie już są podróże a na antypody nie jeździ się codziennie żeby się tam zamartwiać codziennością, i poza tym nie widzę logiki w rzuceniu pracy biurowej i "garniaka" w zamian za zmywak po 3godz dziennie od 19-22ej itd itp gdzie by on nie był; każdy ma swoją perspektywę i moja jest po prostu taka. I jeszcze odnośnie kanału, osobiście oglądam dla plenerów i widoków i wolę mniej przegadane ale to tylko moja preferencja. pozdr
Siemanko Cash. Powiem Ci że spoko kolo jesteś. Jestem odrobine starszy i to o czym mówisz bardzo przypomina mi mój wyjazd do Anglii. No i rozczarowanie które przeżyłem. Rób swoje, co przeżyjesz jest Twoje. Ja tam podziwiam np to na jakim poziome jest Twoj język angielski. Temat ciężkiej pracy jest trochę umowny. Każdy ma inne standardy, inne doświadczenia. Jestem wdzięczny za to że troche zmieniłeś moje postrzeganie AU jako ziemi obiecanej... Dzięki Ci za to. Piona!
@@liscvideo Dziekuje za komentarz. Bardzo chętnie wysłucham również Twojej opinii pod warunkiem że tam byłeś/byłaś. Gość wyjechała spełniać swoje marzenia, przeżył coś, zobaczył, ma ochotę podzielić się WŁASNYMI wnioskami. Jakoś nie wydaje mi się żeby miał powód i cel żeby obrzydzić komuś AU. Dla mnie to taka ziemia obiecana pewnie tylko dlatego że bardzo mało o niej wiem. Chetnie poznam Twoją opinie. Pozdrawiam
Doskonale rozumiem Cię Cash, gdy byłem w podstawówce i czasem miałem naukę w d... to mama mówiła mi, że skończę na budowie jak nie będę się uczył. Słowa te dźwięczały mi w uszach jeszcze na studiach. Dlatego też gdybym musiał, to wolałbym pracować gdziekolwiek, byle nie na budowie i w szkole podstawowej, ucząc cudze, durne bachory...;)
Zgadzam sie z Toba w 100%. Jestem w Australii ponad 10 lat i tez uwazam ze my Polacy nie mamy sie czego wstydzic a wrecz powinnismy promowac Polske jako ciekawy kraj i dobry kierunek inwestycji i do eksportu towarow np. z Australii.. Australia za to to dosc zamkniety kraj, zalezny w duzym stopniu od Chin, odizolowany od reszty swiata i w wielu kwestiach zacofany.
Wyjazdy turystyczne to inna bajka, bez podziału na kraje czy kulturę i zazwyczaj wszystko wtedy jest - WOOOW. Inaczej jest jak wspominasz, musisz myśleć najpierw gdzie i za co się utrzymam i lub ile zabraknie jak nie starczy. I to nam odbiera znaczącą cześć sposobu postrzegania.
Już chyba zostało tutaj wszystko powiedziane to mam do ciebie Cash krótkie pytanko. Czy gdybyś mógł pracować na pełen etat i dostał bez problemu pracą to czy byś zmienił zdanie o AU czy nie?? Banalne pytanie ale wydaje mi się, że jednak wszystko co złe w Australii w twoich oczach bierze się przez problemy z pracą. Jestem trochę podjarany Australią bo według mnie to bardzo piękny kraj (na pewno pod względem turystycznym), oczywiście ze swoimi wadami. Jednak wyjechałbym tam tylko na wizie skilled (o ile uda mi się ją zdobyć) no chyba że turystycznie :) Pozdrawiam serdecznie.
Bedac w Australii musisz sprobowac Vegemite. Smarowidlo do chleba, produkowane z drozdrzy piwnych. Nie zrazaj sie pierwszym wrazeniem.Przyzwyczaj sie do tego smaku. Bardzo zdrowe, duzo witamin z grupy B a szczegolnie B3.W Polsce bylo to produkowane tuz po 2 giej wojnie swiatowej pewnie w poniemieckich browarach. Jako dziecko zazeralem sie tym, nic innego zreszta nie bylo, moze jeszcze tylko ocet i musztarda.
Świetnie merytorycznie i na temat bez bujania w obłokach. Szkoda że nie zacząłeś nagrywać 4 lata temu zanim w moim życiu pojawił się temat Australii. Pozdrawiam i powodzenia 😉
Według mnie grupami, którym najbardziej podoba się w Australii są ludzie, którzy nigdy wcześniej nie podróżowali lub pochodzą z niewielkich miejscowości, na nich mogą robić wrażenie tajskie i indyjskie restauracje na każdym rogu i palmy, którymi można się pochwalić na zdjęciach na Facebooku czy instagramie. Prawda jest taka, że Australia to trochę wiocha i zaścianek, wystarczy chociażby wejść do sklepu spożywczego, albo popatrzyć na to jak słabo rozwinięty jest tutaj transport. A starzy Polacy, którzy mieszkają w Australii nie znają Polski takiej jaka znamy my, gdzie na półkach jest coś więcej niż powietrze i ocet. Sukces w ich oczach jest mierzony tylko tym jak w życiu wycierpiałeś na emigracji, a w Polsce tez można do czegoś dojść nie pracując na farmie czy budowach przez 20 lat.
Joanna, nasuwa mi się w takim razie pytanie, czemu siedzisz w Australii? Brzmi to trochę jak atak, ale przysięgam, że nim nie jest. Jestem po prostu ciekaw, jakie są Twoje motywacje. Też planujesz wyjechać, czy znajdujesz plusy które przeważają nad minusami?
Programista Na Wygnaniu Mój komentarz ma na celu zwrócenie uwagi na gloryfikacje Australii, szczególnie przez osoby, która tutaj nigdy nie były, które naoglądaly się Instagrama i przeczytały, jakie pieniądze można zarobić, nie mając odniesienia do rzeczywistości. Cash sam przyznał, że został w tę piękną pułapkę złapany. A o powodach dla których tu jestem, raczej nie chce opowiadać w komentarzach na TH-cam. Jak będziesz w Melb, to możemy się spotkać na herbatę i wtedy pogadać. Na pewno nie są to egzotyczne restauracje, które przewijają się w tylu komentarzach na Facebooku jako 'plusy Australii', ani egzotyczna pogoda.
Spoko obrazek, spoko pogadanka. Średnio mnie interesował temat, bo nie wybieram się na backpackersowanie do AU, ale obejrzałem, bo lubię Twoje filmy :) Pozdro !
Witam Śledzę filmiki od jakiegoś czasu, to prawda świat piękny poznawać nowe kultury uważam gdzie są Polacy porużucani po świecie nie jest do końca super sam mieszkałem Stanach Zjednoczonych pracowałem po 16 godzin u Polaków błąd prze chwalą ją jeden drugiego co o nie ma tak naprawdę jest banku do puki nie spłaci w banku sam wiesz o czym mówię mówisz pracowałeś Stanach jak i Natan ja też uwielbiam podróże poznawać inne kultury ludzi też zawszę było moje marzenie partnerkę nie za bardzo interesuję kocha swój kraj inne na ten temat zdanie
Ja mam możliwość na stałą wizę do Australii, ale muszę sobie sponsora znaleźć, tzn. salon fryzjerski, który mnie zatrudni. Ale lecę najpierw na wakacje, zobaczyć czy ten klimat mi odpowiada🤔
To masz identycznie jak ja, mam możliwość kupienia sobie apartamentu w Nowym Jorku, tylko muszę znaleźć sponsora, który da mi 12 mln. $ ;-) Śmieszny jesteś kolego ;-)
Dobra, zmieniam dla Ciebie mój sarkazm, którego nie zrozumiałeś widzę. Zatem, „muszę znaleźć pracę, gdzie pracodawca wypłaci mi miesięcznej pensji $12 mln”. Teraz pasi? 🤓
Cash szybkie pytanko ale będę bardzo wdzięczny za odpowiedź. Czy da się wypłacić kasę z rewolta z ATM w Tajlandii? Jak tak to czy też kasują te 200 batów za wypłacenie gotówki? Mam jeszcze jakieś dwa tygodnie i nie wiem czy ją zamawiać. Z góry dzięki za odpowiedź.
Revolut ze swojej strony Cie nie skasuje, jednak jesli bedzie to oplata po stronie bankomatu to tego nie przeskoczysz w zaden sposob. Zeby uniknac tej oplaty musisz poczytac, ktore bankomaty nie maja prowizji (po stronie operatora bankomatu).
@@vlogcasha Dzięki za odpowiedź, wychodzi jednak na to że jest to tylko przydatne przy płatnościach kartą(ale to jeszcze sprawdzę) Jednak mój bank nie kasuje mnie za takie transakcje albo są tak małe że nie zauważalne. Tak czy inaczej jak mogę Cię w ten sposób wesprzeć to zrobię, następnym razem się przyda. Mam nadzieję żę wystarczy kliknąć z Twojego linka i nie będę musiał prosić Cię o numer pesel i takie tam żeby poszło na Twoje konto. Up tak czy inaczej dalej nie wiem czy można wypłacać kasę z Revoluta z ATM, z tego co wiem to wszystkie kasują ( co jest bez sensu bo zmuszają turystów do podejmowania większych sum jednorazowo i zabierania z sobą gotówki na wymianę) W sumie to Azja coś co dla nas jest oczywiste, w Azji ma drugie i trzecie dno.
@@marcinkopka3641 Tak, tak. Mozna jak najbardziej. Wyplacalem kase w kazdym kraju na Balkanach i kurs byl taki jak w google. Raz w Czarnogorze mi pociagnelo prowizje, bo bylo nie po naszemu i glupi kliknalem "tak" przy pytaniu, czy bankomat ma zrobic przewalutowanie po swojej stronie. W Sigapurze mi sciagnelo prowizje, ale po wlozeniu karty bylo od razu info, ze jest to prowizja po stronie operatora bankomatu. Oprocz tych dwoch przypadkow innych niespodzianek nie mialem. W Australii tez wyplacalem AUD z konta PLN i przy chyba 300 aud stracilem jeden cent w porownaniu do kursu z Google :)
Praca i kasa to nie wszystko( no chyba ze przyjezdza sie na pare miesiecy) Ludzie ktorzy kochaja ten kraj sa tam szczesliwi glownie za sprawa klimatu , przyrody i stylu zycia(plazowanie, surfingi itp) A tu tyle osob pisze " po co tam emigrowac, przeciez teraz w PL wszystko jest; pelne polki w sklepach...itd.Wszyscy o tym wiedza. Jednak w Polsce zawsze bedzie dluga ponura zima, zatloczone miasta, smog. Nigdy nie bylam w Australii ale bylam w wielu innych krajach i za zadne miliony nie chcialabym mieszkac np.w Azji, nawet przez kilka miesiecy , bo mi nie odpowiada klimat, kultura, kuchnia.... Zrozumcie ludzie ze sprawy ekonomiczne i pelne polki w sklepach to nie dla wszystkich jest szczescie.
Oczywiście, że praca i kasa to nie wszystko. W życiu są ważniejsze rzeczy. Jest tylko jeden problem - jeśli nie masz kasy, a praca daje Ci zarobki rzędu 200 dolarów tygodniowo, ludzie mydlą oczy z godzinami po czym zwalniają całe teamy i generalnie sytuacja finansowa jest mocno niestabilna to bardzo ciężko jest się cieszyć klimatem (kiedy nie włączasz klimy, bo szkoda CI kasy) i stylu życia, na który Cię nie stać :)
Vlog Casha W Azji moze bedziesz zyl jeszcze skromniej ale bedzie ci sie tam pewnie bardziej podobalo.Australia to chyba , bez wzgledu na prace i kase to nie "jest twoj kraj" A wogole to mysle ze ta cala wiza "working holliday" to jakis niewypal. Bo wg.mnie to albo work albo holliday.masz talent do robienie super filmow na youtubie, fajnie "gadasz" jestes naturalny, inteligentny nawet czasem zabawny a twoj angielski jest imponujacy(akcent). Mam nadzieje ze bedziesz duzo zarabial robiac ten kanal.
@@vlogcasha Słuchaj, stary, Normalna praca w Australii to nie $200, ale ponad $1500 (tygodniowo, po podatkach, na rękę). Nie narzekaj na Australie tylko dlatego, że nigdy nie dostałeś i nie dostaniesz dobrej pracy na kilka tygodni, jako włóczęga. Jak chcesz naprawdę pracować, zamiast żyć z internetowych filmików, to możesz w Australii zacząć swój własny business, na przykład wykładanie kafelków. Będziesz wtedy zgarniał $500 dniówki. Ale czy się zniżysz do prawdziwej pracy ?
@@zigfisher6592 przestan bajki gadac bo sie ludzie nabiora, wejdz na seek i zobacz co oferuja, 60.000-80.000, a sa i tacy ktorzy zarabiaja 50.000, czyli go...ktore z ledwoscia starczy na przezycie w Sydney, Melbourne, z tym bezrobociem to tez zaklamane, zadne 5%, skoro kazdy rekruter Ci powie ze na pozycje dostaje sie 200 aplikantow, oby nie wiecej, fakt tradies, hydraulik, elektryk, zarobia w AU, AU to niska kultura tradies, i NIE kazdy musi chciec do Australii, i nie kazdemu ten kraj sie musi podobac bo to caly czas zacofane zadu... swiatowe...palmy, plaza, ja wole starowke w Krakowie od tych plaz, o wiele bardziej klimatyczna, z charakterm ktore AU nigdy nie bedzie miec, no i ogolnie ludzie poza AU, Europa, Stany, Singapur maja kulture, obycie, zasady, wychowanie sa o wiele bardziej wyksztalceni, ogarnieci, po prostu z "kultura", dla mnie AU to prostactwo i prymitywizm
Super! Dzięki Cash za ten odcinek! Ogólnie zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś, mam podobne odczucia i przemyślenia... Ja akurat siedzę w Kanadzie na Working Holiday i zdałam sobie tu sprawę z tego wszystkiego o czym mówisz. Już chcę do naszej Polszy fajnej, którą doceniłam po pobytach w różnych innych krajach! :P
Cash oglądam Cię od kilku miesięcy i bardzo miło mi się Ciebie słucha, z racji że interesowałem się kiedyś pracą w Australii w moim zawodzie może wiesz coś na temat Górnictwa w Australii i pracy w tym przemyśle ? Ps. Właśnie zostałem patronem a więc mam jedno pytanko wysyłasz jeszcze pocztówki z Australii ?
Bylem negatywnie nastawiony po przedostatnim filmie ktory obejrzalem jako pierwszy bo byl negatywny , jednak zmienilem zdanie , mile podsumowanie i zasubuje , jestem na emigracji 8.5 roku stwierdzilem ze pora do domu powodzenia , a jak bywa gorzej pamietaj , ze zawsze sobie poradziles w kazdej kupie , moje poczatki tez byly ciezkie trafilem na oszustow i wyludzaczy i inne akcje ale potem sam sie zawziolem i dalem rade , trudne doswiadczenia ale Cie wzmocnia na przyszlosc , sorry za ortografie ponglish :) Powodzenia !
Cash, wybierz sie na gore Kosciuszki, geograficzny acent polski na ziemi kangurow. Moze cos o historii tejgory i dlaczego tak sie nazywa. Jestes znakomitym polskim ambasadorem. !00 razy lepszym od tych prawdziwych. Robisz dobra robote i rozslawiasz nasza ojczyzne w swiecie, ktory nie zawsze jest do nas przyjaznie nastawiony., Soso
Dokładnie tak samo na Islandii, najbardziej agresywni są emigranci, którzy przyjechali tu już kilka lat temu, ‚byli pierwsi’ i nie podoba im się, że ktoś jeszcze z Polski chce wyjechać do kraju lodu i ognia
@VlogCasha A propo revoluta, jak wygląda kwestia bookowania hoteli? Słyszałem opinie, że bookując nocleg bywa problem ze zwrotem kwoty preautoryzacji karty. Dajmy na to mam na karcie 150pln, bookuję hotel za 100pln, następuje preautoryzacja karty i pobierają sobie te 100pln, w normalnej sytuacji powinien nastąpić zwrot tej kwoty na konto lub wykorzystanie jej już na poczet ostatecznej płatności. Podobno zdarzają się przypadki, że preautoryzacja nie jest zwracana, a pobierana jest drugi raz ta sama kwota na finalną płatność, a o zablokowane wcześniej środki trzeba "wywalczyć" od revoluta. W podanym przeze mnie przykładzie byłby problem, bo nie byłoby już wystarczającej kwoty do opłaty finalnej, bo kwota wisiałaby jako zablokowana. Spotkałeś się z czymś takim? Jakie są twoje doświadczenia w bookowaniu noclegów kartą revolut? Jeśli jest napisane trochę chaotycznie to wybacz, nie wiem jak lepiej to opisać. Z góry dzięki za odpowiedź, 5!
Czesc! Nie mialem nigdy z nimi takiego problemu. Raz jedynie mialem sytuacje, ze mi platnosci Adobe jakims cudem zablokowaly karte i po rozmowie z supportem musialem zresetowac karte (czyt. wsadzic ja do bankomatu i wpissc pin). A tak to innych problemow sobie nie przypominam :)
Drogi Cash, problemem jest, niestety, Twoja wiza. Wielu pracodawców nie widzi sensu w inwestowaniu w pracownika, którego można zatrudnić na maksymalnie 6 miesięcy, ryzykując przy tym, że ów backpacker może w każdej chwili zrezygnować z pracy na rzecz podróży. Niesty tak to tutaj wygląda, casual to zawsze casual. Założeniem wizy work&holiday nie jest przeciez proba wzbogacenia się w rok, a zwiedzanie, dlatego też osoby aplikujace o nia, muszą udowodnić posiadanie środków na utrzymanie. Życie, zarabianie, rozwój zawodowy, osobisty i relacje pracownik - pracodawca sa o wiele łatwiejsze, lepsze i przyjemniejsze, gdy nie posiada sie ograniczeń wizowych.
A co powiecie o osobie ktora skonczyla harward chemia z wyroznieniem ,pracowala w angli ,niemczech .postaniwila wrocic do domu rodzinnego I co ..nie maja dla niej pracy .za wysokie cv.
Co do kuchni to niestety jest tak, ze w USA i innych krajach anglojezycznych praca na kuchni w wiekszych miastach i bardziej renomowanych restauracjach jest bardzo ciezka zarowno fizycznie i kluturalnie. Wszystko z racji tego, ze jest bardzo duzy ruch. Tempo jest mordercze, kazdy na siebie krzyczy a ludzie pracuja po 80 godzin tygodniowo, niekiedy podwojne zmiany, czy tez zmiany back-to-back bedace na porzadku dziennym. Oczywiscie nie mowie ze tak jest wszedzie, ale znalem pare osob ktore pracowaly w centralnym Londynie chocby, w bardzo obleganych restauracjach. Takie rzeczy jak przypalanie przez kucharza patelnia np aby pospieszyc prace mowili ze bylo na porzadku dziennym.
@@emilduda3816 W Carluccio na centralnym wschodzie pierwszej strefy Londynu. Nie pamietam ktory to byl juz branch dokladnie w ktorym pracowal. Drugi znajomy za to opowiadal ze musial tylko wciagac koks zeby przezyc podwojne zmiany i mordercza ilosc godzin.
@@mac1414 Widzisz, akurat źle trafiłeś, ja pracowałem na Fulham Road w Carluccios przez dwa lata, nikogo tam nie widziałem z koksem. To jest pod samym stadionem Chelsea. Co prawda 2008 roku, ale miałem teraz okazję tam być jako turysta i też szału nie było. Wogule to straszny zbieg okoliczności. Co prawda ludzie brali w pracy, bo to ćpuny. Koks nie pomaga w pracy, może na 2 godz, nie na podwójną zmianę.
Maciej Sitko koks teraz jest bardzo powszechną używką w hospitality, ciągle sie słyszy jakieś historie o tym. Przed wylotem na te święta moj chłopak widział jak menager w bardzo drogim londyńskim hotelu przed rozpoczęciem bankietu wciąga koks. Jakos muszą sobie radzić, zamiast o 24 to wychodzą o 4 nad ranem a za nadgodziny nikt im nie zapłaci porażka
I to , ze teraz jest trudniej niz jeszcze 20 lat temu to juz inni to zarejestrowali , ale czemu skoro sa lepsiejsze i latwiejsze do skoloniolizowania miejsca dla Poakow, to prosze, droga wolniusienka
A co z studentami - dziecmi bogatych rodzicown z krajow biednych? Tu gdzie siedze to dosyc czesty widok. Tyle ze aby sie dowiedziec czy jeden z drugim ancymonkiem sa dziecmi bogatych kacykow trzeba ich poznac albo zadac odpowiednie pytanie ktore obnazy ich status. A wiec: Czy takich spotkales?
Ja osobiście nie, ale moi znajomi, którzy tu studiowali mówili, że dzieci chińskich milionerów bardzo często są wysyłane na studia do AU. Nie ma co się dziwić - jak rodzice mają kasę to chcą zapewnić swoim dzieciom edukację zagranicą :)
Nie chce być chamski, więc poza linkiem który znalazłem po sekundzie szukania w internecie nie powiem nic. www.payscale.com/research/AU/Job=Veterinarian/Salary
Jest tak dużo zachodu by się tu wbić w zawód rządowo rejestrowany ludziom z krajów uznanych za zamieszkane przez hordy debili (jak Polska), że musiałbyś być wielkiego charakteru i determinacji, by się temu poświęcić. Jeśli masz dyplom i praktykę w zawodzie zrobione w UK, to możesz startować w tym biegu, ale jeśli nie, to zapomnij. Elaborat lekki musiałbym napisać byś zrozumiał. 🙂
Wiocha i zaścianek to jest w Krakowie. Jak również zatrute powietrze do tego stopnia że ludzie nie palący mają tak zatrute płuca jakby wypalali 2500 papierosów rocznie. W Australii główna forma poruszania to samochód. Dostępny jest też transport autobusowy i pociągami. Australia jest na 7 miejscu w rankingu krajów w których jest najlepiej żyć. Pod uwagę brano standard życia, zarobki,klimat,czyste środowisko, poziom edukacji itd. W sklepach jest to wszystko to samo co w Europie. 200000 ludzi rocznie składa o pozwolenie na zamieszkanie w Australii. Polacy cały czas emigrują do Australii. Od lat 1980 do dzisiaj. Wyjeżdżają z Polski ludzie młodzi którzy mimo że jest dużo więcej produktów niż ocet w sklepach, to nie widzą przyszłości zawodowej i dobregi stsndartu życia. Sklepy wypełnione towarami do konsumpcji to jeszcze za mało aby chciev żyć w Polsce. Odważni i ci co chcą sami kierować swym losem opuszczają Polskę bo kiełbasa w sklepie to za mało aby ich zatrzymać. Wdzedxie poza Polską mają lepsza szansę, dlatego 47 procent Polaków chce z Polski wyjechać a 35 procent to ludzie od 20 do 35 roku życia.
to normalne ze "student"czy na Working Holiday Visa " ma się cięższe warunki w Au in u siebie w kraju. I tak jest w każdym kraju na owych wizach 'Za wszystko musisz płacić.lekarz,wynajem pokoju-domu etc.... a nigdy nie zarobisz tyle ile zarabia obywatel lub ten co przyleciał tu na wizę robocza z rożnymi kwalifikacjami . . Jak Juz kiedyś pisałam na Ig u Ciebie . Mieszkam w Australii 13 lat . "Jestem obywatelem Australii" Mieszkam tu,pracuje tez, mąż tez",mamy dwoje dzieci w wieku szkolnym. I nigdy nie zamieniła bym AU na żaden inny kraj. Do Polski latamy raz w roku a czasem dwa razy na rok na Wakacje-urlop ... wiec Polska nie jest nam obca :) Wszędzie trzeba pracować aby coś mieć aby moc żyć. Maz ma własną działalność, ja pracuje w firmie ubezpieczeniowej i nie narzekam na złe warunki pracy czy niskie zarobki. Spotkałam tez w tym miejscu gdzie pracuje paru "Polaków" na wizie roboczej ,którzy stwierdzili ze z jednej pensji mogą "On ,zona nie pracująca i dziecko" godnie tu zyc. Australię można Lubiec lub nie każdy ma swoje zdanie na ten temat. Myślę ze źle trafiłeś i ci się nie udało po prostu tu. pozdrawiam z Perth
No kto moze zyc godnie z jednej pensji w AU, Patty, te bajki to wciskaj ludziom ktorzy w AU nie byli i nie maja zielonego pojecia. 150.000 200.000 AU to sa MEGA wyjatki, i wtedy bez zadnego szalu jedna osoba utrzyma rodzine, jak utrzymac rodzine za 100.000 rocznie. Smiech na sali:-))) a za 60.000 tys buhahaha, singlowi ledwo starcza, a po oplaceniu rachunkow to grosze zostaja, w Pl jak ktos zarabia 10 tys netto lub wiecej to ze spokojem utrzyma rodzine. A ja spotkalam ostatnio Wlocha ktory czesto bywa w Pl, Warszawie, I like Poland a lot etc, i takie stwierdzenie dal it's becoming rich place. Fakt Warszawa to nie cala Polska, ale wy emigrancji z AU nie zadazacie za ta Polska, AU idzie do tylu, Polska bardzo do przodu
hej ludzie, proszę nie wyrabiajcie sobie ostatecznej opinii na temat Australii na podstawie relacji turysty, który nie zaplanował sobie odpowiednio pobytu w tym kraju i który NIC, dosłownie NIC, w tej Australii nie widział... gościu spędził kilka miechów w Bayron Bay poza sezonem turystycznym w większości będąc bezrobotnym lub pracując po kilka-naście godzin w tygodniu bo ktoś mu nagadał aby nie jechać do Gold Coast lub innego dużego miasta, gdzie moim zdaniem szanse na pracę były znacznie większe... poza tym gość jest trochę jak francuski piesek, w swoich vlogach lub komentarzach bardzo pogardliwie wyrażał sie na temat podjęcia innej pracy niż w sklepie lub knajpie, wolał dziadować i wypłakiwać się na vlogu ale prace jak to określał typu "czyszczenie kibli" czy na farmie przy "gównie" albo w magazynie, o budowie już nie wspomnę to jaśnie wielmożnemu panu nie honor było podjąć... kwestia indywidualnego wyboru i priorytetów... cienka sytuacja finansowa sprawiła że jeździł godzinę rowerem do sąsiedniego miasteczka po zakupy tańsze o $5, wcinał w maku paskudne hamburgery za $3 w promocji, pił paskudną kawę z 7/11 za $2 i płakał za każde kilka dolców wydane na komunikację miejską... w Melbourne ograniczył się tylko do centrum gdzie mieszkają jego znajomi tajowie i gdzie może waletować za darmochę, trzymając się rejonów gdzie komunikacja jest bezpłatna oraz krytykując jednocześnie innych backpackersów, którym nieco pomagała rodzina z kraju a sam zapomina że też korzysta ze wsparcia innych osób, rajcuje się aparatem kupionym przez sponsorów podczas gdy z regularnej roboty sam by sobie taki kupił po miesiącu pracy bez niczyjej łaski... w Marybyrnong w pizzerni od miesięcy wisi kartka, że szukają kelnerów, pyszna pizza polecam, na Polana Camp 60km od miasta mieszkają backpackersi z kilku krajów pracujący na pobliskich farmach przy zbieraniu owoców, może i praca nie jest ambitna ale na pełny etat, niestety jaśnie wielmożnemu panu nie sprawiała by satysfakcji, jednakże myślę, że regularna wypłata co tydzień za pełny etat mogła by znacząco złagodzić to uczucie dyskomfortu... Australia nie jest ani lepsza ani gorsza od wielu innych krajów, co dla jednego jest plusem, dla innego może być minusem, ale na pewno jest inna, na pewno jest ciekawa i warta odwiedzenia tylko trzeba mieć kasę aby się o tym przekonać, siedząc bez grosza w jednym miejscu i ograniczając się tylko do 10km od legowiska nic się nie zobaczy... przez ostatnie 10 lat prawie 6 lat spędziłem w Australii, nie od razu dostałem pracę w swoim zawodzie, przez półtora roku zasuwałem widelcem w magazynie ładujac lub rozładowując ciężarówki, stawka może dudy nie urywała ale 38h tygodniowo plus czasem jakieś nadgodziny i $700-$1000 tygodniowo wpadało na konto, człowiek mieszkał w samodzielnym pokoju w dobrej dzielnicy Sydney kilkanaście minut rowerem od plaży, dobrze się odżywiał, w weekendy jeździł na wycieczki rowerowe, koleją, a po roku już własnym samochodem, o dłuższych wyprawach kempingowozem np. z Sydney do Brisbane już nie wspomnę, jak się ma stałe dochody i podróżuje to dopiero wtedy odkrywa się uroki tego kraju... tylko trzeba się wziąść za robotę a nie marudzić... BTW 3-11 lutego jestem na wakacjach w Bangkoku, ciekawe czy Cash gdzieś mi się nawinie na ulicy :-) o ile się nie mylę to 5 lutego zaczyna się chiński nowy rok i trzy dni to święto narodowe, może Cash pokaże jak się tam świętuje...
Zabawne. Oglądasz ten vlog od pół roku i do dziś chyba nie zrozumiałeś głównego przekazu. Komentujesz nawet film, w którym jak krowie na rowie wykładam ludziom na co powinni się przygotować jadąc do Australii. Nie odradzam nikomu przyjazdu - pokazuję moją sytuację od A do Z, mówię wprost jakie mam podejście do prac na budowie czy na farmie, pokazuję całą drogę i proces decyzyjny, który spowodował, że Australijska historia skończyła się dla mnie jak się skończyła. Wspominam nawet, że w zawodach o "których jaśnie wielmożny pan, francuski piesek, który wolał się wypłakiwać na vlogach zamiast podjąć pracę o których pogardliwie się wyrażał jako prace typu "czyszczenie kibli" lub praca przy gównie" można najwięcej zarobić i na te prace trzeba się nastawić przyjeżdżając do tego kraju, bo są najpewniejsze. Filmami edukuję ludzi o tym jak wygląda wyjazd do Australii od kuchni i pokazuje wszystko ze swojej perspektywy. Większość to zrozumiała w mig - Ty pomimo pół roku śledzenia i komentowania moich filmów nie jesteś w stanie pojąć tego wszystkiego z szerszej perspektywy. Trochę słabo. Tekst o tym, że ciekaw jestem czy Ci się "nawinę na ulicy" mam traktować jako groźbę? Bo nie za bardzo rozumiem co chciałeś osiągnąć pisząc te słowa :)
@@vlogcasha nawet przez myśl mi nie przyszło aby komukolwiek grozić, miałem na myśli, że spotkam cię gdzieś w BKK ganiającego z kamerką, a wbrew moim krytycznym opiniom nie mam nic osobistego do Ciebie :-) widząc komentarze innych osób i to w jaki sposób odbierają Twoje filmy chcę wyrazić odmienny punkt widzenia, w mojej opinii nie przedstawiasz rzeczywistego obrazu Australii a tak wiele osób to odbiera, wiem, przedstawiasz swój punkt widzenia ale wielu osobom to umyka, ja spotkałem w magazynie i w innych tymczasowych robotach dziesiątki ludzi na W&H którzy pracowali na cały etat plus nadgodziny, a za zarobione dudki podróżowali po Australii i byli bardzo zadowoleni, to że Tobie się tak nie udało i masz negatywne wspomnienia z Australii jest wynikiem braku planu na ten kraj, braku odrobiny szczęścia, kilku nieprzemyślanych/błędnych/chybionych decyzji wynikających z niewiedzy, pomyłki, sugestii innych ludzi lub własnych preferencji, ale to na co przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę jest to, że wybredny leser jesteś i w znacznej większości jest to tylko Twoja załuga...
@@jacekkangaroo4402,, na co przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę jest to, że wybredny leser jesteś i w znacznej większości jest to tylko Twoja zasługa...,, trafne spostrzeżenie i w zupełności się z nim zgadzam . Pozdrawiam
jacek kangaroo Zgadzam się w pełni z tym co napisałeś. W samo sedno, sam sobie zagotowal ten los. Gość zamiast wziąć się w garść to w kółko płacze i płacze jak to jest źle. Bez pieniędzy to i nawet w jachcie będzie chujowo. + ten tekst na końcu, że będzie bezrobotny i można kanał wspomóc. No offence ale serio Cash, sam sobie taki los wybrałeś.
Zdaje się kolego, że musisz się jeszcze trochę życia pouczyć, bo na obecną chwilę wciąż wydaje ci się, że wszystko już wiesz i że twój los zależy tylko od ciebie. Twoje pogardliwe opinie o pewnych pracach, zawodach ( jak to , że "ktoś wylądował na budowie"...) w pełni potwierdzają moją tezę o tobie.
Mam 45 lat i obejrzałem cały twój blok z Australii..uważam że jesteś szczery i prawdziwy........bez względu na miejsce i stan bądź sobą i mów prawdę - pozdrawiam i czekam na filmy z Azji ......uważaj na siebie
Tak to prawda ogladam Casha od niedawna i podoba mi sie ten czlowiek trzymam kciuki.😀
Również od niedawna oglądam Casha i uważam że jest spoko koleś
Lubie Ciebie ogladac bo mowisz faktycznie jak tu jest. Moja rodzina wyemigrowala do Australii w 1991. Przyjechalam tu jako natolatka i bylo mi bardzo ciezko. W high school zaden Australijczyk nigdy ze mna nie chcial rozmawiac i tak samo bylo na studiach. Gdyby nie kilku znajomych z Azji to bym chyba oszalala (Polakow tu nie bylo). Po studiach tak mialam dosc tej Australii, ze wyjechalam do Tokyo i tam uczylam angielskiego i bardzo mi sie tam podobalo. Poznalam tam kilku bardzo fajnych ludzi i przyjaznimy sie do dzis. Potem mieszkalam jeszcze w Belgii i Nowym Yorku. Osiem lat temu wrocilam do Australii. Znajomych Australijczykow nie mam do tej pory, prace tez nie jest tu tak latwo znalesc, jak ma sie polskie nazwisko i akcent. Wiadomo, trzeba sie lapac tych gorszych prac, mimo ze mam dwa fakultety. Przez tyle lat, jednak tez sie nauczylam tu zyc i przez te prawie 30sci lat bardzo sie tu zmienilo. A poza tym mamy teraz Internet, takze ojczyzna nie wydaje sie byc az tak daleka. Chyba wszedzie gdzie sie mieszka jest ciezko. Jasne, ze tesknie za Polska, ale tesknie rowniez za Japonia. Jako emigrant zawsze sie bedzie za czyms tesknic. Zycze Ci powodzenia w dalszych podrozach!
To faktycznie mialas pecha. Gdzie mieszkasz jesli mozna wiedziec? Ja w Perth i tak trudnego zyciorysu jak Tobie przypadl w udzialenie nie spotkalem.
@@vik_jp3352 Do high school chodzilam na Gold Coast, a studiowalam w Brisbane. Moze po prostu nie mialam szczescia.
W Brisbane jest sporo Polakow, sam mam tam paru znajomych. Co do Azjatow i Australijczykow mialem podobne uklady na studiach tutaj. Kolegowalem sie z kilkoma ale z zadnym Australijczykiem. Potem wykladalem planowanie ekonomiczne i metodologie numeryczna to dalem miejscowym troche w kosc. @@amiami3338
@@vik_jp3352 Fajnie, ze mogles sie na nich zemscic! Bo tak naprawde to im sie nalezy!!
To juz byli inni studenci i tylko wymagalem a wiesz jak tutaj wiekszosc zna matematyke i moze cos tam zapomnieli bo to byl juz trzeci rok studiow. A matematyka potrzebna w ekonometrii o metodologiach numerycznych nie wspominajac. @@amiami3338
jestem nowa na Twoim kanale, ale myślę, że całkiem dobrze już się z nim zaznajomiłam. uważam, że jesteś mega sympatycznym i inteligentnym, wesołym facetem ;) filmiki wartościowe, dzięki Tobie dowiedziałam się kilku ciekawostek :) trzymaj się, wszystkiego dobrego!
I tak słowem wsparcia: Super blog, mówisz prawdę tak jak jest, bez ściemy i to cenię! I nie przejmuj się tymi ludźmi plującymi jadem z każdej strony ;)
Fajnie, że ktoś analizuje rzeczywistość krytycznym okiem i można spojrzeć na sytuację obiektywnie. Dobra robota, keep it up.
Rzeczowo, konkretnie i na temat. Trafne spostrzeżenia i praktyczne wskazówki. Dziękujemy.
Przeżyłam ( i przepracowałam) 9 lat w Grecji i nigdy nie wstydziłam się swojego Kraju.
( to naszych politykow należy się wstydzić). Jestem dumna, że jestem Polką. Zresztą Polacy słynęli jako dobrzy i uczciwi specjaliści (pracownicy)! To MY tworzymy swoją opinię!
Dobry komentarz. Chcialam tam wyjechac, bedac w Austrii 37 lat temu , ale w koncu pozostalam w Austrii i z tego co powiedziales, postapilam slusznie. Duzo moich znajomych z tzw. emigracji solidarnosciowej tam wyemigrowalo, stad nie moge sie nadziwic, ze wlasnie ta grupa , wedlug tego co uslyszalam , jest tak negatywnie nastawiona do emigrantow z Polski. Skadinad byli to sympatyczni ludzie, ale jak to czesto bywa, widocznie "odbilo" im na starosc. Pozdrawiam i zycze powodzenia !
Przez przypadek natknalem sie na ten vlog musze dodac ze mieszkam w Melbourne od 1990 roku.Trudno sie niezgodzic z wiekszacia o czym mowisz, ale musze dodac ze opinie starszych emigrantow nie sa tylko sformowane przez PRL ale tez ze zycie tu bylo duzo latwiejsze .W latach 90tych czlowiek bez wyksztalcenia mogl zaoszczedzic i kupic dom .To byl jedyny kraj na swiecie ze to bylo mozliwe .Niestety te dobre czasy juz dawno minely.Polske tez czesto odwiedzam .Hejtem sie nie przejmuj ,
ignorancja jest wszedzie a tu chyba nawet wiecej.Ciekaw jestem twojej opini miedzy USA i tym podobnym krajom do Australii.
Jeden z lepszych Vlogow.
Fajnie się ogląda Twoje vlogi. Dobr jakość video.
Australia ma swoje wady ale po podrozy przez 40 krajow to jestem przekonany ze to jest najlepszy kraj na swiecie. Poczatki nie sa latwe nigdzie, a Australia to kraj co sie dalej rozwija, kraj z potencjalem i kraj z przyszloscia.Trzeba pamietac ze Australia to jest bardzo mlody kraj. 200 lat temy to zupelnie nic nie bylo, a najwiekszy problem dzisiaj to jest to dalej ze to jest maly kraj z kwestii ludnosci na tak zwanym swiatowym zadupiu. Kolego 6 miesiecy to nie jest dosyc dlugo zeby docenic ten kraj, i Pan na to patrzy z punktu widzenia kogos kto nie zmieza tutaj zostac.
Nie chcę pana martiwc ale to jest vlog. Opowiada on o swoich przeżyciach i opowiada swoją historię. Poznał Australię z tej strony i o tej stronie opowiada.
@@ktosiek684 Moim zdaniem ta osoba wyżej odniosła się z odpowiednim szacunkiem i myślę że można to uznać za trafną informacje ponieważ to prawda że Kesz mówi jako osoba która jest tylko przejazdem.
John Smith, jestem na wizie WHV, nie jest to wiza stałego pobytu. Oczywiście, że mówię o tym kraju z perspektywy człowieka, który może tu zostać limitowany czas. Pozdrawiam :)
Dziekuje Panu, zycze powodzenia w Azjii gdzie na prawde tez mnie sie podoba, i mam nadzieje ze moze jednego dnia Pan powroci do nas a moze wtedy na stale
No właśnie tutaj leży problem, Ty podróżowałeś, a nie próbowałeś w Australii mieszkać, czy pracować. Ten kraj wyglada pięknie na zdjęciach i w teorii, ale potem trzeba się zmierzyć z codziennością i rzeczywistością, które już tak kolorowe i błyszczące nie są.
obiektywnie i na temat,bardzo fajnie się ogląda
pozdrawiam
Akceptuję każde słowo, każde zdanie. Bardzo podoba mi się twoje postrzeganie świata i rzeczywistości. Pozdrawiam.
Świetny kanał! Pozdrawiam serdecznie!
To co powiedziałeś o Polakach i Polsce pod koniec, jest po prostu piękne.
Mam wielu znajomych i rodziny za granicą(też do niedawna byłem, ale wróciłem), siedzą tam ponad 10 lat i myślą, że w Polsce jest komuna i szare budynki. Sam wróciłem z emigracji z Londynu, bo nie mogłem wytrzymać tego co tam się dzieje, ani tego jak zachowują się tam ludzie. Brud, szarość, przestępczość na każdym kroku.
A moze warto byloby wyjsc z pokoju i starac sie zrozumiec Australie zamiast zastanawiac sie nad wyzszoscia pracy w restauracji nad praca w budownictwie? Zycie to nie tylko "koszenie kasy". Polecam odwiedziny w muzeum malarstwa australijskiego (The Ian Potter Centre: NGV Australia), spacer w parku (Royal Botanic Garden), zobaczenie wiezienia w ktorym zostal stracony Ned Kelly itp itd. Niedaleko Melbourne sa miasteczka zbudowane w czasie goraczki zlota i doskonale zachowane. Mozna wybrac sie zobaczyc Hanging Rock gdzie byl krecony film "Piknik pod Wiszaca Skala". Przeczytac "The Fortunes of Richard Mahony", najlepsza powiesc australijska. Przeczytac choc jedna ksiazke o historii Australii. Zastanowic sie dlaczego najwyzsza gora Australii nazywa sie Mount Kosciuszko. Ma Pan szanse poznania ciekawego kraju i szkoda byloby ja zmarnowac. Pozdrawiam
Mirosławie! Mam nadzieję, że uda mi się przyszły tydzień spędzić na eksplorowaniu Melbourne i okolic. Prawda jest taka, że cięzko jest mi cieszyć się z miejsca, w którym jestem, kiedy mam wrażenie, że wszystko idzie nie po mojej myśli i Australia stara mi się dowalić z każdej możliwej strony. Ja naprawdę potrzebuję dobrego nastawienia psychicznego, żeby móc cieszyć się spacerem w parku, żeby poznawać ludzi. Chętnie poczytam co jeszcze polecasz mi odwiedzić w Melbourne. Warunkiem jest, aby było to darmowe lub bardzo tanie :)
Dziekuje za odpowiedz. Rozumiem Twoje samopoczucie bo sam takie mialem gdy podrozowalem w mlodosci. Jesli nie masz jeszcze pracy, radze spedzic dzien na chodzeniu od restauracji do restauracji w centrum miasta i zaakceptowac najpierw tzw casual position w duzej restauracji (na przyklad hotelowej). W Melbourne, wstep do dwoch muzeow sztuki (australijskiej i miedzynarodowej) jest bezplatny. Tramwaje w samym centrum sa tez bezplatne, wlaczajac zabytkowy tramwaj jezdzacy wokol CBD. Wejscie do parkow (polecam Royal Botanic Gardens w Melbourne i Cranbourne) tez jest bezplatne. Z ciekawych miejsc do ktorych mozna dojechac metrem, polecam Williamstown (miasteczko portowe) i Belgrave (w gorach Dandenongs gdzie mozna zobaczyc lasy z ogromnymi drzewami, paprociami i egzotycznymi ptakami). Zycze przyjemnego zwiedzania.
Polecam film„Van Diemen's Land” niebywale w jakich warunkach ludzie zaczynali tutaj nowe życie ... Australie właśnie trzeba zrozumieć, poznać historie, wtedy można nabrać szacunku i docenić ten kraj, mimo tego ze „You can find more culture in yogurt than in Australia „ ;) pozdro , ps : trochę na własne życzenie ograniczyłes sobie możliwość poznania tego kraju głębiej , założyłeś z góry ze ludzie pracujący w korpo wszędzie są tacy sami a to trochę powierzchowne myślenie , Australia to dziki kraj , mógłbyś się zdziwić ;;))
@@kiruchapipucha Zapytam się Aborygenów, czy szanują i doceniają kraj.
Jak zawsze szczery i interesujący film.
Pa jak się wyrobił w tej Australii - Macbook, drun, Canun, pewnie ukradł, a jeszcze narzeka xD
Ale Passata się cham jeszcze nie dorobił.
@@szymonsitko9417😂
Super..konkretnie mówisz..
Na budowie jest fajniej , niż w knajpie. Pracowałem tu i tu (Francja głównie, reszta Europy , USA). Zależy od ekipy. Raz byłem jedynym białym w ekipie budowlanej (a Murzyni biorący się do takiej roboty w USA , to naprawdę porządni goście, więc w zasadzie to oni głównie zapieprzali:))
Hej Cash, wypłacili Ci te siedemset baksów z tej zaległej wypłaty?
Dziekuje za film. Podziwiam ludzi,ktorzy jada do AU w ciemno. Ja jesli zdecyduje sie emigrowac,najpierw polecialabym pozwiedzac min.3 miesiace ,rozejrzalabym sie ,jak wyglada zapotrzebowanie na moje i meza wyksztalcenie,sprawdzilabym warunki pracy lekarzy ,zarobki,koszty utrzymania ect,a potem ewentualnie podjelabym decyzje o przeprowadzce. Uwazam,ze min 50 000 funtow trzeba miec na koncie na wyjazd,zeby czuc sie bezpiecznie.
Cash, mogę w zupełności potwierdzić Twoje obserwacje odnośnie ataków przez osóby starsze, które Polskę pamiętają z lat 80 albo i wcześniej. Gdziekolwiek bym nie mieszkał przez ostatnie lata: Niemcy, Francja czy USA to prędzej czy poźniej człowiek spotykał "starą polonie" i tak jak w Twoim przypadku praktycznie zawsze początkowa ciekawość "co tam w kraju słychać" zamieniałą się w niedowierzanie, że np. "jak to, ci się tutaj nie podoba?????!!!!11ONE". Tymczasem prawda jest taka, że każdy, kto mieszkał za granicą dokładnie wie, że nie zawsze jest różowo, często jest słabo a czasami jest naprawdę tragicznie. Najłatwiej sobie psychicznie z tym poradzić wmawiając sobie jaka to Polska była chujowa i jak zajebiście "tutaj" jest, ludzie sobie to powtarzają tak długo, aż uwierzą i przestaną myśleć o powrocie. Jak im teraz zaczniesz opowiadać, że jednak w Polsce to może być fajnie, wspomnisz o rzeczach za którymi oni tęsknią albo już ich nie mają i na dodatek dopowiesz, że w ich kraju nie wszystyko Ci się podoba to atakujesz całą podstawę ich znaczących decyzji życiowych i odpalasz całą kaskadę myśli "może powinienem był wrócić".
Mój własny Pro Tip życiowy: jak jesteś na budżecie w gościnie u polskich emigrantów i chcesz dobrze zjeść i mieć spanie to wszystko chwal, mów jak to czy tamto jest super i że w Polsce tego nie ma i wogóle jak u nich bogato i że im zazdrościsz. Zaskarbisz sobie tym miłość całej emigracyjnej rodziny Janusza i Grażyny :)
A ja sie z Toba nie zgodze, ze nalezy wszystko chwalic jak jest sie u polskich emigrantow. Ja mieszkam w Australii juz bardzo dlugo i nigdy nie uwazalam, ze wszystko jest tu super i jacy fajni sa tu ludzie (wrecz odwrotnie). Jak bylam w Polsce bardzo duzo rzeczy tam mi sie podobalo, ale juz nie mysle o powrocie do Polski. Chociaz nigdy nie mow nigdy!
@@amiami3338 Bo jesteś normalna :D A tak poważnie, to to trochę żartem pisałem, chociaż nie przeczę, że troche jest to opartę na własnych doświadczeniach.
serio nie glupio ci aie tym chwalić?
@@bozenamazur5285 Głopio powinno być osobą, które są tak proste w działniu, że dają się tak podejść.
Wlasnie dlatego stara emigracja unika cwaniaczow, co sa na budzecie, podlizuja sie, bo chca miec pranie za darmo, zezrec lodowke nie dokladajac sie i generalnie wysiedziec jajko w darmowym lokum. My dobrze wiemy o co biega i ze te cheap komplementy sa w celu wydarcia z nas ile sie da, a jeszcze dobrze zeby taki jelen poobwozil za darmo, pokazal wszystko i jeszcze zaplacil wejscia do muzeum i zaprosil do knajpy na obiad i pare glepszych. Nie maja tez skrupolow napomknac, ze ten steak za $80 dolarow to naprawde byl swietny i warto byloby powtorzyc co pare dni. Takie chamskie "na krzywy ryj", ale my juz mamy to przerobione, wiec moze dlatego nikt nie wzial tego Casha na chate, oprocz naiwnych Tajow, ktorym generalnie bialas strasznie imponuje.
Hej Kasz w punkt. Nie mamy czego się wstydzić jako Polacy. Kanał wspieram. Pozdro
Dziękuje ☀️
Determinanty ryzykaWork and Holiday🤖🦊😂 praca musi być satysfakcjonująca i dawać ci środki na życie oraz rozwój inaczej nie ma sensu wszędzie można plajtę zaliczyć / nie mieć pracy czy robić kebab lub kłaść asfalt 😂🦝 co chwilę można cię zwolnić czy jesteś Tajem,Turkiem,Polakiem nie ma znaczenia, zwiedzać tak, mieszkac nie Cash 🐱 sprawdź takie coś! Ile trzeba wiosłować w kajaku płynąć awaryjnie do domu jeżeli nie masz środków do życia (z Australii, USA i gdziekolwiek jesteś) zakup kajaka i ilość dni na wiosłowanie / ocena przeżycia 30/70?
Mam Revolut, choć mieszkam w Polsce od 2 lat :).
Revolut jest bardzo dobry do płacenia Online. Super przelicznik oczywiście na twoją korzyść.
14:51 wesprzenie ;)
To nie złośliwie, fajne to nowe słowo :D.
Bardzo dobra analiza Cash, bardzo dobra. Pełna zgoda, super synteza. Widać, że mówi kwalifikowany, i z urodzenia, humanista. Jeśli chodzi o wyjazd tylko i w pełni turystyczny, to vlogerzy "Pan i Pani spakowani" obliczyli, na swoim doświadczeniu z roku 2017, że minimum na parę, miesięcznego podróżowania campervan'em po wschodnim wybrzeżu, AU kosztuje 30 tys. zł z przelotami samolotowymi wliczając. Całkowity minimalny koszt.
19:00, ale tu się Cash z tobą nie zgodzę. Nie porównuj uprzywilejowanej obecnej sytuacji młodych Warszawiaków z resztą Polski. Widzę, że przydałyby ci się teraz podróże z kamerą po kraju, bo nic o Polsce nie wiesz. Za szybko widzę pochwaliłem twoje zdolności postrzegania humanistycznego ;-)
Jest kilka czynników powodujących, że Australia nie jest taka piękna jak się wydaje. Do tego kraju chcieliby pojechać do pracy ludzie ze wszystkich innych możliwych krajów na Świecie. Stąd, aby zahamować migracje mają taki trudny system wizowy. Bez tego, zostaliby zalani emigrantami. Ci w większości udają się do 2-3 największych miast, a tam są najmniej potrzebni. Praca i zapotrzebowanie na ludzi jest na przedmieściach, tam też nie będzie problemu z zakwaterowaniem etc. W duzych miastach mają ciagły napływ emigrantów co powoduje taki a nie inne podejście do nich. Rynek pracodawcy czyli można nie dbać o człowieka... Ludzie w bogatych krajach mają często w nosie innych ludzi, szczególnie przyjezdnych. Było w BezPlanu - różnica między Chile a Wenezuelą.
System w Australii jest oparty o tym o czym mówiłeś czyli otwartość na turystów, przyjedz, baw się, wydaj kasę oraz na młodych ludzi z bogatych krajów. Którzy przyjadą tutaj for fun, coś zarabiają, większość wydadzą na miejscu. Idealni są studenci, którym np. rodzice finansują kwaterę i studia. Przyjedz, wydają kasę na to i może będziesz mógł zostać. Lecz nie ma gwarancji. Podobnie w UK. Zapraszają ludzi z poza Europy na studia. Przyjeżdżają dzieci bogatych Azjatów np. do Cambridge. Wydają kasę tutaj. Potem mogą zostać i popracować. Lecz jak w 2 lata nie osiągną dochodów powyżej 30 tys (albo 35) funta na rok brutto to musisz wracać do siebie.
Studiowałeś tutaj, teoretycznie jesteś kimś wartościowym na rynku pracy, ale tak naprawdę jesteś tylko numerkiem. Masz wyjechać, aby zwolnić miejsce dla kolejnych.
I to jest kluczowe w systemie migracji w Australii. Rotacja. Ludzie mają przyjeżdżać i wyjeżdżać a nie zostawać. By ktoś mógł znaleźć prace na work and travel wcześniej ktoś musi z tej pracy zrezygnować, gdyby móc pozwolić np. emigrantom na zostanie w Australii i długoterminowe wykonywanie nisko płatnych prac. To bym ten cały sektor zajęli. Przez co lokalni ludzi np. młody Australijczyk miałby problem ze znalezieniem pracy w kawiarni. Do tego nie byłoby wolnych wakatów dla młodych z innych krajów co przyjadą tam na rok.
Dobrze, to widzę w swojej branży, jak znajomi Anglicy jadą do pracy w Australii, stajnie do których jadą co roku biorą nowych Anglików itp Jakby ci z poprzedniego rzutu zostali na miejscu to by nie było miejsca, wakatów dla kolejnych "roczników" które chciałoby poznać ten kraj.
Pracuj, płać podatki, ale w końcu wyjedz.
ps ciekawie ma się ich trudny system migracyjny do tego co mamy w Europie w kontekście migracji z południa...
Zrób wideo z Australii dotyczącego środków lokomocji, cen itd. :)
Z wlasnego doświadczenia powiem tak, miej sporo kasy i plan a, b i c. Myśl realnie i miej pomysł na siebie.
Zawsze w życiu mam plan B, C, D, ... N. Pozwala mi to spadać na cztery łapy :)
Matt Demaskator Arnold jest z Austrii, nie Szwajcarii
Obiektywna wartosciowa opinia Cash (: , 20 lat temu pojechałem do Australii i zadalem sobie wiele zachodu aby tam zostac, niestety nie bylo to mozliwe, dziś z perspektywy czasu nie żałuję, nie wyobrazam sobie wyjazdu z Polski na stałe do Australii choć dziś mógłbym tam dostać wizę na pobyt stały bez większego problemu i przenieśc się z rodziną i biznesem, generalnie gdziekolwiek. Mam tam rodzine od ponad 30 lat , czasy się zmieniły, nie wyglada to juz tak kolorowo jak bylo kiedys , nie ma takiego kontrastu jak był wtedy, takiego zachwytu tym czego my w Polsce nie mieliśmy (((: dzis to im opadają szczęki mówiąc kolokwialnie gdy przyjezdzają do Polski i widzą na jakim poziomie my żyjemy, jak pracujemy ,odpoczywamy, co mamy w garażu itp itd. Naprawdę nie mamy się czego wstydzić, Polska to piękny kraj dający ogromne możliwości jeśli tylko jest się mocno zdeterminowanym, a pojechać do Australii można zawsze, chocby na wakacje, właśnie się na nie wybieram za kilka miesięcy z całą rodziną (((: . Niektorym wydaje się że tam ,generalnie w takich miejscach trawa jest bardziej zielona niż w Polsce, a to nieprawda jak to powiedział mój brat ponad 20 lat temu będąc w Polsce - chłopie to jest to samo gówno tylko opakowane w bardziej kolorowy papierek - jakże to było prawdziwe trudne do pojęcia dla mnie w tamtej chwili stwierdzenie (((((: . Jeśli nie jest nam dobrze w Polsce, nie będzie i tam, wręcz przeciwnie, często miejsce początkowej fascynacji nowym miejscem zajmuje frustracja że z dobrze płatnej pracy w korpo czy nawet własnego nieźle prosperujacego biznesu, spadło się do poziomu zmywaka czy pomocnika murarza (nie ujmujac nic tym jakże pozytecznym profesjom) , co z tego ze troche więcej się zarobi niż w Polsce skoro koszty życia są nieporownywalnie wyższe a szanse na prace we własnym zawodzie dość ograniczone ..... By the way, spróbujcie dziś znaleźć ekipe budowlaną w Polsce tak powiedzmy nawet z 5-6 miesięcznym wyprzedzeniem - bez szans, kalendarze na 2 lata do przodu ,ceny kosmos i nie ma dyskusji jak nie akceptujesz na twoje miejsce jest mnostwo klientow ktorzy z chęcią wskoczą do kolejki. W Polsce dobry budowlaniec zarabia znacznie wieksze pieniadze niz w Australii i robota sama za nim chodzi, nei musi sie nigdzie reklamowac. To dzieki likwidacji szkolnictwa zawodowego i magistrom (((: w zasadzie fabrykom magistrów (prywatne uczelnie) ktore sprzedawały złudzenia ze dyplom zapewni dobrobyt, tym sposobem branza budowlana w Polsce stała się elitarna a za specjalistami trzeba chodzic miesiacami i całować w tyłek żeby łaskawie zechcieli spojrzeć na twoją kasę którą chcesz im wcisnąć do kieszeni .... Praca w Polsce jest, bardzo dobrze płatna, tylko trzeba chciec pracowac, nic więcej.
To wszystko prawda. A wyprodukowane stado magistrów ( z kierunkami po których nie wiadomo co robić ) płacze, że nie ma pracy dla nich, bo każdy chce być conajmniej kierownikiem na początek i zarabiać fortunę.
@@arturlach4814 Wiekszosc z nich trafia do korpo do przewalania kwitów z miejsca na miejsce za minimalną krajową, jesli są w grupie szczęsciarzy mieszkających w duzych aglomeracjach. Owczy pęd ku wyzszemu wyksztalceniu okrutnie się mści. Każdy by chciał mieć pracę czystą łatwą przyjemną i dobrze płatną, niestety okrutne fakty są takie że aby zarabiać duze pieniądze to albo trzeba się bardzo pobrudzić albo pracować jak wół we własnym biznesie 7 dni w tygodniu po kilkanascie godzin na dobe albo byc super wykwalifikowanym rowniez ciezko pracujacym człowiekiem np. programistą czy administratorem serwerów AIX. czy systemów tj SAP. , specjalistą bazodanowym Oracle - do tego studia też nie są niezbędne, znam wiele osób które ich nie skończyły a zarabiają na tych stanowiskach pieniądze większe niż Dyrektorzy IT w dużych miedzynarodowych firmach (de facto ich pracodawcy .... o zgrozo). Najgorsze jest to że szkoły dziś nie uczą myślenia, testy zabijają kreatywność, zdolności analitycznego myślenia, to jest dramat, ale to jest efekt koniunktury, był popyt na magistrów no to rynek zareagował i dał to na co pojawił się popyt, dyplomy magistrów za pieniądze ..... teraz mamy efekty, specjaliści wysoko wykwalifikowani pracują na wszystkich budowach świata zarabiając w walucie, lekarze, informatycy itp. w Polsce została gsarstka specjalistów którym być może zabrakło odwagi, chęci, motywacji do wyjazdu i przez to mogą żyć jak szlachta, nie szanują pracy i klientów bo mogą przebierać w nich do woli oraz magistrzy przewalajacy kwity, lub wyjezdzający na antypody pracowac na zmywaku w pogoni za lepszą niz w Polsce przyszloscia. Miejmy nadzieje ze szkolnictwo zawodowe kiedys sie w tym kraju odrodzi i zapelni luke zeby nastała normalność a uczelnie wyższe zaczną kształcić wysoko wykwalifikowaną kadrę której nam bardzo potrzeba.
@@MrCanadaSucks Nie wredni, tylko w twarz Ci mówią co myślą. Nie ukrywają tego za fałszywym uśmiechem i troską "how are you".
a Ty byłeś w Czechach lub Słowacji nie w celach turystycznych? Widać, że pewnie znasz to z okna autokaru. Od kilku lat prowadzę biznes na tych terenach oraz w Polsce i uwierz mi mylisz się bardzo.
@netPOINT, częściowo masz rację, głównie z tymi prywatnymi szkołami. Ale popadasz w drugą skrajność i wolisz, chyba dla spokoju psychicznego, nie otwierać za szeroko oczu na wszystkie polskie sprawy w Twoim "ukochanym i szczęśliwym" kraju. A nie dobrze, gdyż tacy ludzie doprowadzili Polskę do obecnej ruiny. Poczytaj, skoro nie wiesz socjologiakrytyczna.wordpress.com/2018/09/05/jak-sie-sprawy-w-polsce-maja-zapisac-i-rozdac-znajomym-to-jest-rozkaz-patriotyczny/
Dobrze Cash że pokazujesz szarą rzeczywistość wydawałoby się wielu osobom raju jakim jest Australia. Dobrze, że pokazałeś w Stanach ,,American Dream" który wcale nie wyglądał jak instagramowe fotki gdzie każda Kasia i Tomuś wylegują się na leżakach w pełnym słońcu, wakacje spędzają w Vegas a to wszystko z hasłem na ustach ,,wystarczy chcieć"
Najgorsi są ludzie zakłamujący rzeczywistość, dający złudną nadzieję innym, kreujący wizję, że ,,tutaj to każdy tak ma na luzie".
Niestety takie osoby zawsze będą miały najwięcej do powiedzenia w komentarzach bo psujesz ich wizję. Zarzucą ci kłamstwo albo wywalą argument w stylu ,,gówno się w życiu narobiłeś, jesteś rozpieszczony, nie doceniasz tego co tu jest a w Polsce byś miał sto razy gorzej itp." no bo dlaczego by mieli przyznać, że wcale tak różowo nie jest?
Tak trzymaj :)
O tym samym pomyślałem. Krytyka od ludzi, którzy wybrali Australię, bo to był ich raj. Raju nie było i doświadczyli tu może podobnego upokorzenia jak w kraju, ale wstyd przyznać przed rodziną czy znajomymi. Lepiej wyprzeć negatywną opinię i udawać, że jest zajebiście. Przychodzi taki Cash, który jest tu tylko przejazdem i psuje im obraz tego "raju".
Dziekuje za wspanialy Vlog. dzieki Panu, poznaje swiat, od tej prawdziwej strony. jest Pan mlodym, swietnym, nie nadetym czlowiekiem. wroze Panu duzo szczescia. Dobrze ze nie wprowadza Pan, do vloga, obcych osob, bo to moim zdaniem zaburzyloby energie tego Vloga. koncepcja, ze tylko Pan, jest w tym Vlogu, uwazam za najlepsza!!! i trafiona.pozdrawiam. Zycze Panu, sukcesow, wspanialyh prac w Australii.Czekam zawsze z niecierpliwoscia, na Pana kolejny vlog.
Ja się wypowiem na temat tego jak to jest w Polsce z mojego punktu widzenia. Z góry dodam, że nie bronię nikogo, nie bronię tego, że wyjazd do Australii może być fiaskiem. Chodzi mi bardziej o pokazanie, że wszędzie może być chujowo. Ponieważ Cash w którymś swoim filmie napomknął, że nie ma pojęcia jaka jest najniższa krajowa w Polsce za godzinę. Otóż dla wszystkich którzy nie wiedzą- to wychodzi około 11-12 złoty na rękę. Bardzo ciężko jest dostać umowę o pracę, najczęściej pracuje się na umowach śmieciowych, albo dostaję kasę „pod stołem”, ponieważ składki za pracownika są wysokie, a w szczególności na umowie o prace. Owszem osoby pracujące w IT zarabiają super, wszelakie zdolności, pracy z elektroniką są w tej chwili w cenie. Ale nie dla wszystkich jest tak kolorowo i nie jest to tak, że w Polsce jest zajebiście a w Australii albo w innym kraju wszyscy chcą jak najgorzej dla Ciebie. Dla przykładu Hospitality i Retail- tak samo jest chujowo w Polsce. Tak samo ciężko, wiem bo pracowałam w tych dwóch dziedzinach. Praca po 12 godzin, najczęściej na czarno, albo na śmieciówce. 12 zł za godzinę do ręki, co najczęściej daje 1500 zł. Za tyle kasy (w najlepszym wypadku!) możesz wynająć kawalerkę 20 m kwadratowych w Warszawie w bardzo średnim standardzie, więc śmiać mi się chce jak ktoś mówi, że Australijczycy mieszkają w barakach :D Bo w Polsce wynajęcie domu w średnim standardzie to nie koszt 700 zł ( nie przeliczamy, bo nie zarabiamy w złotówkach i nie wydajemy w dolarach) a 4000 tysięcy. Nie wspomnę o lepiej wyposażonych domach. Dom w Golden Coast jak Cash powiedział kosztuje 540 dolarów tygodniowo co daje 2 160 dolarów miesięcznie. Dodam, że jest to bardzo ekskluzywne miejsce do mieszkania. Za 2160 zł możesz mieć co najwyżej dwu pokojowe mieszkanko w bloku i to na obrzeżasz Warszawy. Bez opłat dodatkowych! Głupi przykład tej jebanej benzyny. 5 zł w Polsce przy zarobku 12 zł za godzinę, a 2 dolary przy zarobku 18 dolarów za godzinę. Naprawdę uważacie, że jest drogo? Tak, bo wciąż jest przeliczane w złotówkach, a jakby ktoś spróbował pomyśleć w obrębie waluty to nie wydaje się to aż tak straszne. Wydaje się być takie samo jak w Polsce. Problemem jest brak stałego dochodu. Jeżeli podwinie się noga to na maksa, w Polsce będziesz w stanie jakoś z tego wybrnąć.
Jeżeli chodzi o mnie to muszę powiedzieć, że ja mam z pracodawcami takie doświadczenia, jak Cash z tym w Australii. Z góry dodam, że jestem bardzo uczciwym pracownikiem. Wykonuje swoja prace na 100 % . Nigdy się nie spóźniałam do pracy, zawsze wykonywałam polecania mimo, że nie zawsze się z nimi zgadzałam itd. Jak tylko osiągnęłam pełnoletniość poszłam do pracy. Wcześniej jednak pracowałam wakacyjnie, bo tak zostałam nauczona-że jak coś chcę to muszę sama sobie na to zarobić. Czy to laptop, czy wymarzone wakacje. Od rodziców miałam tylko podstawę-jedzenie, nocleg itd. Ale jak poszłam do pracy na pełen etat, to do tej pory - 10 lat później, spotkałam tylko jednego uczciwego pracodawcę. To jest obecny. Wcześniej jednak miałam cały czas pod górkę. W jednej firmie ( nazw nie będę podawać) pracowałam przez rok na umowie zlecenie. Po roku uczciwej pracy nie dostałam umowy o pracę, tak jak inni pracownicy, a niedługo potem została zatrudniona inna osoba, która po znajomości dostała tą umowę o pracę, po okresie 3 miesięcy pracy na tym samym stanowisku. To była praca w sklepie typu butiki w centrum handlowym. Jeszcze do tego, po jakimś czasie została kolejna osoba zatrudniona i obcięto mi godziny do pół etatu. Kolejna firma, kolejny zawód- Pan prowadzący punkt wysyłki paczek, na rozmowie o prace powiedział o obsłudze klientów na miejscu, a w rzeczywistości kazał mi siedzieć i wydzwaniać do obcych ludzi na OLX i wciskać im usługę kurierską, co jakby się uprzeć było nielegalne. I nie przyjemne, wysłuchiwać obelg od ludzi. Następna praca-korporacja. Nie ważne jaki wykonywałam tam zawód- mobbing, zastraszenia, seksizm itd. Na koniec zostałam zwolniona za prywatne poglądy, których nigdy na głos w godzinach pracy nie wypowiedziałam tylko zostały podsłuchane poza godzinami pracy. I też nie było umowy o pracę, tylko w oparciu o własna działalność. Kolejna praca, kolejne przygody. Dostawałam 1400 zł miesięcznie, za przejęcie obowiązków koleżanki, która awansowała na inne stanowisko. Tylko, że ona miała umowę o pracę i 3000 tyś zł do ręki, a ja - śmieciówka i śmieszne wynagrodzenie za ta samą pracę. Ostatecznie wylądowałam tu gdzie jestem, genialny pracodawca, zero stresu i oszustw, ale co z tego jak tylko pół etatu mogła mi kobiecina zaoferować, co daje 1000 zł miesięcznie.
Ponad to takie moje osobiste przemyślenia- wydaje mi się, że żaden pracodawca nie ma ochoty inwestować w pracownika, który wiadomym jest, że za chwilę ( rok to wcale nie długo) opuści pracę. Stąd też prawdopodobnie to, że najczęściej i najłatwiej jest znaleźć prace fizyczną, bo tacy ludzie nie mają szczególnych zdolności i łatwo ich zastąpić. Bez urazy!
Szanuje każdego człowieka tak samo.
Według mnie w tej chwili wszędzie jest ciężko. Wschodni Europa jest bardzo biedna, a zachodnia jest sterroryzowana. My Polacy w samym środku tej Europy politycznie mamy ciężko. Nie wiem jak duży odsetek osób ma świadomość tego, że np. mamy najwyższe ceny za gaz w Europie pomimo, że przez nasz kraj idzie gazociąg i bez tego nikt by tego gazu w zachodniej Europie nie miał. Więc ani ludzie broniący Australii, ani Ci broniący Europy czy tez Polski nie maja racji.
Najbardziej jednak bawią mnie Ci co mówią o tym, że Australijczycy to zaścianek. Bo widocznie nie mieli okazji poznać prawdziwej polskiej „ patologii”. Albo, że argumentem przeciw Australii jest zła komunikacja miejska, pogoda itd. xD Naprawdę są gorsze problemy w życiu.
Witam. Nawet nie wiem jak podsumować to co napisałaś? Może tak: gorzka prawda o Polsce i Polakach . Pozdrawiam
Waldemar Niewinnik to jest gorzka prawda o tym że wszędzie może być źle :)
@@iamclassy641 można i tak do tego podejść(odniosłem się we wcześniejszej wypowiedzi o twoich doświadczeniach z Polskimi ,,pracodawcami ,, ale ogólnie zgadzam się z tobą , że nigdzie nie jest ,,słodko,, Pozdrawiam
do Casha- żeby nie było żadnych niejasności bo widzę wielu ludzi się do mnie przyssało że cie hejtuje i mówię jak masz żyć- ja Ci kibicuje i uważam za sympatyczną osobę , jedynie wyrażam zdziwienie że kasa czy praca to nie powinny być teraz priorytety bo takie już są podróże a na antypody nie jeździ się codziennie żeby się tam zamartwiać codziennością, i poza tym nie widzę logiki w rzuceniu pracy biurowej i "garniaka" w zamian za zmywak po 3godz dziennie od 19-22ej itd itp gdzie by on nie był; każdy ma swoją perspektywę i moja jest po prostu taka. I jeszcze odnośnie kanału, osobiście oglądam dla plenerów i widoków i wolę mniej przegadane ale to tylko moja preferencja. pozdr
Nie raz spotkałem miłą sytuacją w Polsce pracodawca kopał jak mógł pieniędzy daleko nam do zarobków innych państwach pozdrawiam
Siemanko Cash. Powiem Ci że spoko kolo jesteś. Jestem odrobine starszy i to o czym mówisz bardzo przypomina mi mój wyjazd do Anglii. No i rozczarowanie które przeżyłem. Rób swoje, co przeżyjesz jest Twoje.
Ja tam podziwiam np to na jakim poziome jest Twoj język angielski. Temat ciężkiej pracy jest trochę umowny. Każdy ma inne standardy, inne doświadczenia.
Jestem wdzięczny za to że troche zmieniłeś moje postrzeganie AU jako ziemi obiecanej... Dzięki Ci za to. Piona!
To ładnie, że na swoje marzenia patrzysz przez pryzmat typa o którym wiesz tyle ile Ci pokaże.
@@liscvideo Dziekuje za komentarz. Bardzo chętnie wysłucham również Twojej opinii pod warunkiem że tam byłeś/byłaś.
Gość wyjechała spełniać swoje marzenia, przeżył coś, zobaczył, ma ochotę podzielić się WŁASNYMI wnioskami. Jakoś nie wydaje mi się żeby miał powód i cel żeby obrzydzić komuś AU.
Dla mnie to taka ziemia obiecana pewnie tylko dlatego że bardzo mało o niej wiem.
Chetnie poznam Twoją opinie. Pozdrawiam
Doskonale rozumiem Cię Cash, gdy byłem w podstawówce i czasem miałem naukę w d... to mama mówiła mi, że skończę na budowie jak nie będę się uczył. Słowa te dźwięczały mi w uszach jeszcze na studiach. Dlatego też gdybym musiał, to wolałbym pracować gdziekolwiek, byle nie na budowie i w szkole podstawowej, ucząc cudze, durne bachory...;)
@@Pablo-un5pj
...at your service ;)
Zgadzam sie z Toba w 100%. Jestem w Australii ponad 10 lat i tez uwazam ze my Polacy nie mamy sie czego wstydzic a wrecz powinnismy promowac Polske jako ciekawy kraj i dobry kierunek inwestycji i do eksportu towarow np. z Australii.. Australia za to to dosc zamkniety kraj, zalezny w duzym stopniu od Chin, odizolowany od reszty swiata i w wielu kwestiach zacofany.
to nie szczescie a DETERMINACJA, samo nic nie przychodzi. Ja mieszkam w Australii 4 lata i owszem poczatki bywaly rozne, ale tak jest wszedzie.
Wyjazdy turystyczne to inna bajka, bez podziału na kraje czy kulturę i zazwyczaj wszystko wtedy jest - WOOOW. Inaczej jest jak wspominasz, musisz myśleć najpierw gdzie i za co się utrzymam i lub ile zabraknie jak nie starczy. I to nam odbiera znaczącą cześć sposobu postrzegania.
Już chyba zostało tutaj wszystko powiedziane to mam do ciebie Cash krótkie pytanko. Czy gdybyś mógł pracować na pełen etat i dostał bez problemu pracą to czy byś zmienił zdanie o AU czy nie?? Banalne pytanie ale wydaje mi się, że jednak wszystko co złe w Australii w twoich oczach bierze się przez problemy z pracą. Jestem trochę podjarany Australią bo według mnie to bardzo piękny kraj (na pewno pod względem turystycznym), oczywiście ze swoimi wadami. Jednak wyjechałbym tam tylko na wizie skilled (o ile uda mi się ją zdobyć) no chyba że turystycznie :) Pozdrawiam serdecznie.
19:00 regularnie ludzie powinni słyszeć takie stwierdzenie. jesteśmy najlepszym narodem :)
Dobrze mowi szczerze tak jak jest. A chejterom kopara opada i jadem pluja jak zawsze !!!
Bedac w Australii musisz sprobowac Vegemite. Smarowidlo do chleba, produkowane z drozdrzy piwnych. Nie zrazaj sie pierwszym wrazeniem.Przyzwyczaj sie do tego smaku. Bardzo zdrowe, duzo witamin z grupy B a szczegolnie B3.W Polsce bylo to produkowane tuz po 2 giej wojnie swiatowej pewnie w poniemieckich browarach. Jako dziecko zazeralem sie tym, nic innego zreszta nie bylo, moze jeszcze tylko ocet i musztarda.
Polataj dronem, pospaceruj po melbourne, pokaz rozne dzielnice i ujecia miasta, dosc juz rozkminek i zalamywania rak Cash!!!
Świetnie merytorycznie i na temat bez bujania w obłokach. Szkoda że nie zacząłeś nagrywać 4 lata temu zanim w moim życiu pojawił się temat Australii. Pozdrawiam i powodzenia 😉
Prawda jest taka: jak się ma pieniądze to jest wszędzie fajnie a szczególnie w Polsce jak się przywiezie pieniądze a Australii
Kesz co Ty szepczesz na około 6:20?Strasz nie mnie to ciekawi, a nie jestem w stanie usłyszeć.
Znajdź, a jeśli nie możesz dziewczyne, albo chłopaka.
Tyle usłyszałem, komuś odpowiadał pewnie na komentarz.
@@emilduda3816 pisałem tekst do późniejszego fragmentu filmu i sobie go szeptałem ma głos ;)
mieszkalem 2 lata .zgodze sie z lista chociaz kilka szczegolow przedstawilbym troche inaczej :)
Super! Jak masz chwile to zachecam do podzielenia sie opinia w osobnym komentarzu. Chetnie sie zapoznam z Twoim zdaniem :)
Według mnie grupami, którym najbardziej podoba się w Australii są ludzie, którzy nigdy wcześniej nie podróżowali lub pochodzą z niewielkich miejscowości, na nich mogą robić wrażenie tajskie i indyjskie restauracje na każdym rogu i palmy, którymi można się pochwalić na zdjęciach na Facebooku czy instagramie.
Prawda jest taka, że Australia to trochę wiocha i zaścianek, wystarczy chociażby wejść do sklepu spożywczego, albo popatrzyć na to jak słabo rozwinięty jest tutaj transport.
A starzy Polacy, którzy mieszkają w Australii nie znają Polski takiej jaka znamy my, gdzie na półkach jest coś więcej niż powietrze i ocet. Sukces w ich oczach jest mierzony tylko tym jak w życiu wycierpiałeś na emigracji, a w Polsce tez można do czegoś dojść nie pracując na farmie czy budowach przez 20 lat.
Joanna, nasuwa mi się w takim razie pytanie, czemu siedzisz w Australii? Brzmi to trochę jak atak, ale przysięgam, że nim nie jest. Jestem po prostu ciekaw, jakie są Twoje motywacje. Też planujesz wyjechać, czy znajdujesz plusy które przeważają nad minusami?
Programista Na Wygnaniu
Mój komentarz ma na celu zwrócenie uwagi na gloryfikacje Australii, szczególnie przez osoby, która tutaj nigdy nie były, które naoglądaly się Instagrama i przeczytały, jakie pieniądze można zarobić, nie mając odniesienia do rzeczywistości. Cash sam przyznał, że został w tę piękną pułapkę złapany.
A o powodach dla których tu jestem, raczej nie chce opowiadać w komentarzach na TH-cam. Jak będziesz w Melb, to możemy się spotkać na herbatę i wtedy pogadać. Na pewno nie są to egzotyczne restauracje, które przewijają się w tylu komentarzach na Facebooku jako 'plusy Australii', ani egzotyczna pogoda.
Cash zrób z Joanna filmik ! Jesteście z tego samego miasta, sama polecalam twój kanał Joasi.
@@JoannaStrozik jasne, rozumiem, dzięki za odpowiedź :)
Dokladnie. Dobrze powiedziane. Ja mieszkajac w Uk dochodze do takich samych wnioskow. Pozdrawiam
To prawda Australia nie jest dla każdego. Było ciężko przez pierwsze miesiãce ale jest to niezapomniana szkoła życia. Dla nas wciãż trwa. Powodzenia
Spoko obrazek, spoko pogadanka.
Średnio mnie interesował temat, bo nie wybieram się na backpackersowanie do AU, ale obejrzałem, bo lubię Twoje filmy :) Pozdro !
Na budowie najlepsze hajsy razem z moim ziomkiem Nosaczem z Boreno uzbieraliśmy tak na TiRa
Pytanko jak z zarobkami Strażaków? Chodzi mi o kwestie stałej pracy, zarobków, łatwości zdobycia takiej roboty plus trudności.
Witam Śledzę filmiki od jakiegoś czasu, to prawda świat piękny poznawać nowe kultury uważam gdzie są Polacy porużucani po świecie nie jest do końca super sam mieszkałem Stanach Zjednoczonych pracowałem po 16 godzin u Polaków błąd prze chwalą ją jeden drugiego co o nie ma tak naprawdę jest banku do puki nie spłaci w banku sam wiesz o czym mówię mówisz pracowałeś Stanach jak i Natan ja też uwielbiam podróże poznawać inne kultury ludzi też zawszę było moje marzenie partnerkę nie za bardzo interesuję kocha swój kraj inne na ten temat zdanie
Ja mam możliwość na stałą wizę do Australii, ale muszę sobie sponsora znaleźć, tzn. salon fryzjerski, który mnie zatrudni. Ale lecę najpierw na wakacje, zobaczyć czy ten klimat mi odpowiada🤔
To masz identycznie jak ja, mam możliwość kupienia sobie apartamentu w Nowym Jorku, tylko muszę znaleźć sponsora, który da mi 12 mln. $ ;-) Śmieszny jesteś kolego ;-)
Ahahhaah...troszkę to inaczej wygląda:) ja w przeciwieństwie do Ciebie chcę pracować, a Ty widzę chciałbyś po prostu coś dostać.
Dobra, zmieniam dla Ciebie mój sarkazm, którego nie zrozumiałeś widzę. Zatem, „muszę znaleźć pracę, gdzie pracodawca wypłaci mi miesięcznej pensji $12 mln”. Teraz pasi? 🤓
@@demaskatorr Powoodzenia !
I jak poszło?
Cash szybkie pytanko ale będę bardzo wdzięczny za odpowiedź. Czy da się wypłacić kasę z rewolta z ATM w Tajlandii? Jak tak to czy też kasują te 200 batów za wypłacenie gotówki? Mam jeszcze jakieś dwa tygodnie i nie wiem czy ją zamawiać. Z góry dzięki za odpowiedź.
Revolut ze swojej strony Cie nie skasuje, jednak jesli bedzie to oplata po stronie bankomatu to tego nie przeskoczysz w zaden sposob. Zeby uniknac tej oplaty musisz poczytac, ktore bankomaty nie maja prowizji (po stronie operatora bankomatu).
@@vlogcasha Dzięki za odpowiedź, wychodzi jednak na to że jest to tylko przydatne przy płatnościach kartą(ale to jeszcze sprawdzę) Jednak mój bank nie kasuje mnie za takie transakcje albo są tak małe że nie zauważalne. Tak czy inaczej jak mogę Cię w ten sposób wesprzeć to zrobię, następnym razem się przyda. Mam nadzieję żę wystarczy kliknąć z Twojego linka i nie będę musiał prosić Cię o numer pesel i takie tam żeby poszło na Twoje konto. Up tak czy inaczej dalej nie wiem czy można wypłacać kasę z Revoluta z ATM, z tego co wiem to wszystkie kasują ( co jest bez sensu bo zmuszają turystów do podejmowania większych sum jednorazowo i zabierania z sobą gotówki na wymianę) W sumie to Azja coś co dla nas jest oczywiste, w Azji ma drugie i trzecie dno.
@@marcinkopka3641 Tak, tak. Mozna jak najbardziej. Wyplacalem kase w kazdym kraju na Balkanach i kurs byl taki jak w google. Raz w Czarnogorze mi pociagnelo prowizje, bo bylo nie po naszemu i glupi kliknalem "tak" przy pytaniu, czy bankomat ma zrobic przewalutowanie po swojej stronie. W Sigapurze mi sciagnelo prowizje, ale po wlozeniu karty bylo od razu info, ze jest to prowizja po stronie operatora bankomatu. Oprocz tych dwoch przypadkow innych niespodzianek nie mialem. W Australii tez wyplacalem AUD z konta PLN i przy chyba 300 aud stracilem jeden cent w porownaniu do kursu z Google :)
@@vlogcasha To i tak rewelacja. Dzięki.
Dobra przemowa👍🏻😎😃🌞🌺
Praca i kasa to nie wszystko( no chyba ze przyjezdza sie na pare miesiecy)
Ludzie ktorzy kochaja ten kraj sa tam szczesliwi glownie za sprawa klimatu , przyrody i stylu zycia(plazowanie, surfingi itp) A tu tyle osob pisze " po co tam emigrowac, przeciez teraz w PL wszystko jest; pelne polki w sklepach...itd.Wszyscy o tym wiedza.
Jednak w Polsce zawsze bedzie dluga ponura zima, zatloczone miasta, smog.
Nigdy nie bylam w Australii ale bylam w wielu innych krajach i za zadne miliony nie chcialabym mieszkac np.w Azji, nawet przez kilka miesiecy , bo mi nie odpowiada klimat, kultura, kuchnia....
Zrozumcie ludzie ze sprawy ekonomiczne i pelne polki w sklepach to nie dla wszystkich jest szczescie.
Oczywiście, że praca i kasa to nie wszystko. W życiu są ważniejsze rzeczy. Jest tylko jeden problem - jeśli nie masz kasy, a praca daje Ci zarobki rzędu 200 dolarów tygodniowo, ludzie mydlą oczy z godzinami po czym zwalniają całe teamy i generalnie sytuacja finansowa jest mocno niestabilna to bardzo ciężko jest się cieszyć klimatem (kiedy nie włączasz klimy, bo szkoda CI kasy) i stylu życia, na który Cię nie stać :)
Vlog Casha
W Azji moze bedziesz zyl jeszcze skromniej ale bedzie ci sie tam pewnie bardziej podobalo.Australia to chyba , bez wzgledu na prace i kase to nie "jest twoj kraj"
A wogole to mysle ze ta cala wiza "working holliday" to jakis niewypal. Bo wg.mnie to albo work albo holliday.masz talent do robienie super filmow na youtubie, fajnie "gadasz" jestes naturalny, inteligentny nawet czasem zabawny a twoj angielski jest imponujacy(akcent).
Mam nadzieje ze bedziesz duzo zarabial robiac ten kanal.
@@vlogcasha Słuchaj, stary, Normalna praca w Australii to nie $200, ale ponad $1500 (tygodniowo, po podatkach, na rękę). Nie narzekaj na Australie tylko dlatego, że nigdy nie dostałeś i nie dostaniesz dobrej pracy na kilka tygodni, jako włóczęga. Jak chcesz naprawdę pracować, zamiast żyć z internetowych filmików, to możesz w Australii zacząć swój własny business, na przykład wykładanie kafelków. Będziesz wtedy zgarniał $500 dniówki. Ale czy się zniżysz do prawdziwej pracy ?
@@zigfisher6592 przestan bajki gadac bo sie ludzie nabiora, wejdz na seek i zobacz co oferuja, 60.000-80.000, a sa i tacy ktorzy zarabiaja 50.000, czyli go...ktore z ledwoscia starczy na przezycie w Sydney, Melbourne, z tym bezrobociem to tez zaklamane, zadne 5%, skoro kazdy rekruter Ci powie ze na pozycje dostaje sie 200 aplikantow, oby nie wiecej, fakt tradies, hydraulik, elektryk, zarobia w AU, AU to niska kultura tradies, i NIE kazdy musi chciec do Australii, i nie kazdemu ten kraj sie musi podobac bo to caly czas zacofane zadu... swiatowe...palmy, plaza, ja wole starowke w Krakowie od tych plaz, o wiele bardziej klimatyczna, z charakterm ktore AU nigdy nie bedzie miec, no i ogolnie ludzie poza AU, Europa, Stany, Singapur maja kulture, obycie, zasady, wychowanie sa o wiele bardziej wyksztalceni, ogarnieci, po prostu z "kultura", dla mnie AU to prostactwo i prymitywizm
możesz ponumerować vlogi? Chciałem obejrzeć od A do Z z Australii ale nie wiem, co już widziałem, co nie....
Ja znam człowieka który studiuje i pracuje i utrzymuje się i całkiem nieźle mu się powodzi
Super! Dzięki Cash za ten odcinek! Ogólnie zgadzam się ze wszystkim co powiedziałeś, mam podobne odczucia i przemyślenia... Ja akurat siedzę w Kanadzie na Working Holiday i zdałam sobie tu sprawę z tego wszystkiego o czym mówisz. Już chcę do naszej Polszy fajnej, którą doceniłam po pobytach w różnych innych krajach! :P
Cash oglądam Cię od kilku miesięcy i bardzo miło mi się Ciebie słucha, z racji że interesowałem się kiedyś pracą w Australii w moim zawodzie może wiesz coś na temat Górnictwa w Australii i pracy w tym przemyśle ? Ps. Właśnie zostałem patronem a więc mam jedno pytanko wysyłasz jeszcze pocztówki z Australii ?
Lubie oglądać twoje wlogi ☺
Pytanie. Co zakryte? Pianino? Bałagan?
To chyba kanapa
wspollokatorka tajka 🤪
@@ewelajan9806ciekawa odpowiedz z punktu widzenia lingwistycznego znaczenia😎
Podobają mi się twoje filmy
Wow!!! Nic nie zależy od szczęścia tylko od podejścia do życia.
Od hierarchii wartości jakimi się kierujesz w życiu + od splotu wydarzeń na które nie masz wpływu, wiec od szczęścia. Reszta to mity.
dobrze gada
@@demaskatorr nie zgadzam sie z toba. :)
Bylem negatywnie nastawiony po przedostatnim filmie ktory obejrzalem jako pierwszy bo byl negatywny , jednak zmienilem zdanie , mile podsumowanie i zasubuje , jestem na emigracji 8.5 roku stwierdzilem ze pora do domu powodzenia , a jak bywa gorzej pamietaj , ze zawsze sobie poradziles w kazdej kupie , moje poczatki tez byly ciezkie trafilem na oszustow i wyludzaczy i inne akcje ale potem sam sie zawziolem i dalem rade , trudne doswiadczenia ale Cie wzmocnia na przyszlosc , sorry za ortografie ponglish :) Powodzenia !
Emilio, niestety trudne doświadczenia zawsze osłabiają, nigdy nie wzmacniają. To psychologiczny fakt. Reszta to mity.
Stara emigracja nie moze zniesc dobrobytu w polsce niema czym szpanowac polacy dogonili zachod
Oglądam Twojego vloga od kilku dni i patrząc na Australię Twoimi oczami widzę, że to jest po prostu taka cieplejsza Anglia z robalami ;)
Cash, wybierz sie na gore Kosciuszki, geograficzny acent polski na ziemi kangurow. Moze cos o historii tejgory i dlaczego tak sie nazywa.
Jestes znakomitym polskim ambasadorem. !00 razy lepszym od tych prawdziwych.
Robisz dobra robote i rozslawiasz nasza ojczyzne w swiecie, ktory nie zawsze jest do nas przyjaznie nastawiony.,
Soso
19 minuta aż się wzruszyłam. 😊👍🏻
Dokładnie tak samo na Islandii, najbardziej agresywni są emigranci, którzy przyjechali tu już kilka lat temu, ‚byli pierwsi’ i nie podoba im się, że ktoś jeszcze z Polski chce wyjechać do kraju lodu i ognia
Więcej takich filmów ;) Masz rację my Polacy nie mamy się czego wstydzić !! Pozdrawiamy Cię gorąco Cash ;)
@VlogCasha A propo revoluta, jak wygląda kwestia bookowania hoteli? Słyszałem opinie, że bookując nocleg bywa problem ze zwrotem kwoty preautoryzacji karty. Dajmy na to mam na karcie 150pln, bookuję hotel za 100pln, następuje preautoryzacja karty i pobierają sobie te 100pln, w normalnej sytuacji powinien nastąpić zwrot tej kwoty na konto lub wykorzystanie jej już na poczet ostatecznej płatności. Podobno zdarzają się przypadki, że preautoryzacja nie jest zwracana, a pobierana jest drugi raz ta sama kwota na finalną płatność, a o zablokowane wcześniej środki trzeba "wywalczyć" od revoluta. W podanym przeze mnie przykładzie byłby problem, bo nie byłoby już wystarczającej kwoty do opłaty finalnej, bo kwota wisiałaby jako zablokowana.
Spotkałeś się z czymś takim? Jakie są twoje doświadczenia w bookowaniu noclegów kartą revolut?
Jeśli jest napisane trochę chaotycznie to wybacz, nie wiem jak lepiej to opisać.
Z góry dzięki za odpowiedź, 5!
wystarczy ze napiszesz do supportu revoluta to ci pewnie zwrca. wszytskie transakcje jasno widoczne w aplikacji
Czesc! Nie mialem nigdy z nimi takiego problemu. Raz jedynie mialem sytuacje, ze mi platnosci Adobe jakims cudem zablokowaly karte i po rozmowie z supportem musialem zresetowac karte (czyt. wsadzic ja do bankomatu i wpissc pin). A tak to innych problemow sobie nie przypominam :)
o prace najlatwiej jest w sluzbie zdrowia jesli masz dyplom z UK lub Irlandii sami Cie prosza o przyjazd pozdr
Dawaj Zoo bo biedny jestem i do Australii nie pojadę
Drogi Cash, problemem jest, niestety, Twoja wiza. Wielu pracodawców nie widzi sensu w inwestowaniu w pracownika, którego można zatrudnić na maksymalnie 6 miesięcy, ryzykując przy tym, że ów backpacker może w każdej chwili zrezygnować z pracy na rzecz podróży. Niesty tak to tutaj wygląda, casual to zawsze casual. Założeniem wizy work&holiday nie jest przeciez proba wzbogacenia się w rok, a zwiedzanie, dlatego też osoby aplikujace o nia, muszą udowodnić posiadanie środków na utrzymanie. Życie, zarabianie, rozwój zawodowy, osobisty i relacje pracownik - pracodawca sa o wiele łatwiejsze, lepsze i przyjemniejsze, gdy nie posiada sie ograniczeń wizowych.
Jak tam atmosfera w przeddzień Australian Open?
A co powiecie o osobie ktora skonczyla harward chemia z wyroznieniem ,pracowala w angli ,niemczech .postaniwila wrocic do domu rodzinnego I co ..nie maja dla niej pracy .za wysokie cv.
Co do kuchni to niestety jest tak, ze w USA i innych krajach anglojezycznych praca na kuchni w wiekszych miastach i bardziej renomowanych restauracjach jest bardzo ciezka zarowno fizycznie i kluturalnie. Wszystko z racji tego, ze jest bardzo duzy ruch. Tempo jest mordercze, kazdy na siebie krzyczy a ludzie pracuja po 80 godzin tygodniowo, niekiedy podwojne zmiany, czy tez zmiany back-to-back bedace na porzadku dziennym.
Oczywiscie nie mowie ze tak jest wszedzie, ale znalem pare osob ktore pracowaly w centralnym Londynie chocby, w bardzo obleganych restauracjach. Takie rzeczy jak przypalanie przez kucharza patelnia np aby pospieszyc prace mowili ze bylo na porzadku dziennym.
Przypalanie patelnią. W której restauracji w Londynie?
@@emilduda3816 W Carluccio na centralnym wschodzie pierwszej strefy Londynu. Nie pamietam ktory to byl juz branch dokladnie w ktorym pracowal.
Drugi znajomy za to opowiadal ze musial tylko wciagac koks zeby przezyc podwojne zmiany i mordercza ilosc godzin.
@@mac1414 Widzisz, akurat źle trafiłeś, ja pracowałem na Fulham Road w Carluccios przez dwa lata, nikogo tam nie widziałem z koksem. To jest pod samym stadionem Chelsea. Co prawda 2008 roku, ale miałem teraz okazję tam być jako turysta i też szału nie było. Wogule to straszny zbieg okoliczności.
Co prawda ludzie brali w pracy, bo to ćpuny. Koks nie pomaga w pracy, może na 2 godz, nie na podwójną zmianę.
@@emilduda3816 raz mówisz że biorą w pracy bo cpuny, a drugi raz ze nie widziałeś nikogo z koksem. To jak to w końcu było?
Maciej Sitko koks teraz jest bardzo powszechną używką w hospitality, ciągle sie słyszy jakieś historie o tym. Przed wylotem na te święta moj chłopak widział jak menager w bardzo drogim londyńskim hotelu przed rozpoczęciem bankietu wciąga koks. Jakos muszą sobie radzić, zamiast o 24 to wychodzą o 4 nad ranem a za nadgodziny nikt im nie zapłaci porażka
Jak bardzo krokodyl dundy jest realny?
Kapitalny VLOG 🤝👍🇵🇱
Jest jeszcze jedna grupa, narzekajacy Polacy
Obiektywni Polacy!
Dobre gadasz i dalej
Super fucha, na budowie w wysokich temperaturach! chyba jako szefuncio
I to , ze teraz jest trudniej niz jeszcze 20 lat temu to juz inni to zarejestrowali , ale czemu skoro sa lepsiejsze i latwiejsze do skoloniolizowania miejsca dla Poakow, to prosze, droga wolniusienka
Zgadzam się z Tobą ! Mieszkam tu piec lat, mój mąż 30 ( byl małym chłopcem kiedy tu przyleciał) w lutym wracamy do Polski!! 🎉😁 pozdrawiam!
Justynka, tylko nie palcie mostow za soba, moga sie juz niedlugo Wam przydac:)
A co z studentami - dziecmi bogatych rodzicown z krajow biednych?
Tu gdzie siedze to dosyc czesty widok. Tyle ze aby sie dowiedziec czy jeden z drugim ancymonkiem sa dziecmi bogatych kacykow trzeba ich poznac albo zadac odpowiednie pytanie ktore obnazy ich status.
A wiec: Czy takich spotkales?
Ja osobiście nie, ale moi znajomi, którzy tu studiowali mówili, że dzieci chińskich milionerów bardzo często są wysyłane na studia do AU. Nie ma co się dziwić - jak rodzice mają kasę to chcą zapewnić swoim dzieciom edukację zagranicą :)
Kesz, a jak tam jest z weterynarią? warunki pracy/stawki? wiesz coś? pozdro :)
sprawdz sobie na stronie www.indeed.com.au
Nie chce być chamski, więc poza linkiem który znalazłem po sekundzie szukania w internecie nie powiem nic. www.payscale.com/research/AU/Job=Veterinarian/Salary
Nie w twoim zasięgu.
@@demaskatorr co masz na myśli?
Jest tak dużo zachodu by się tu wbić w zawód rządowo rejestrowany ludziom z krajów uznanych za zamieszkane przez hordy debili (jak Polska), że musiałbyś być wielkiego charakteru i determinacji, by się temu poświęcić. Jeśli masz dyplom i praktykę w zawodzie zrobione w UK, to możesz startować w tym biegu, ale jeśli nie, to zapomnij. Elaborat lekki musiałbym napisać byś zrozumiał. 🙂
Czy po zawdówce da się wyjechać do Australii?
Wiocha i zaścianek to jest w Krakowie. Jak również zatrute powietrze do tego stopnia że ludzie nie palący mają tak zatrute płuca jakby wypalali 2500 papierosów rocznie. W Australii główna forma poruszania to samochód. Dostępny jest też transport autobusowy i pociągami. Australia jest na 7 miejscu w rankingu krajów w których jest najlepiej żyć. Pod uwagę brano standard życia, zarobki,klimat,czyste środowisko, poziom edukacji itd. W sklepach jest to wszystko to samo co w Europie. 200000 ludzi rocznie składa o pozwolenie na zamieszkanie w Australii. Polacy cały czas emigrują do Australii. Od lat 1980 do dzisiaj. Wyjeżdżają z Polski ludzie młodzi którzy mimo że jest dużo więcej produktów niż ocet w sklepach, to nie widzą przyszłości zawodowej i dobregi stsndartu życia. Sklepy wypełnione towarami do konsumpcji to jeszcze za mało aby chciev żyć w Polsce. Odważni i ci co chcą sami kierować swym losem opuszczają Polskę bo kiełbasa w sklepie to za mało aby ich zatrzymać. Wdzedxie poza Polską mają lepsza szansę, dlatego 47 procent Polaków chce z Polski wyjechać a 35 procent to ludzie od 20 do 35 roku życia.
to normalne ze "student"czy na Working Holiday Visa " ma się cięższe warunki w Au in u siebie w kraju. I tak jest w każdym kraju na owych wizach 'Za wszystko musisz płacić.lekarz,wynajem pokoju-domu etc.... a nigdy nie zarobisz tyle ile zarabia obywatel lub ten co przyleciał tu na wizę robocza z rożnymi kwalifikacjami . . Jak Juz kiedyś pisałam na Ig u Ciebie . Mieszkam w Australii 13 lat . "Jestem obywatelem Australii" Mieszkam tu,pracuje tez, mąż tez",mamy dwoje dzieci w wieku szkolnym. I nigdy nie zamieniła bym AU na żaden inny kraj. Do Polski latamy raz w roku a czasem dwa razy na rok na Wakacje-urlop ... wiec Polska nie jest nam obca :) Wszędzie trzeba pracować aby coś mieć aby moc żyć. Maz ma własną działalność, ja pracuje w firmie ubezpieczeniowej i nie narzekam na złe warunki pracy czy niskie zarobki. Spotkałam tez w tym miejscu gdzie pracuje paru "Polaków" na wizie roboczej ,którzy stwierdzili ze z jednej pensji mogą "On ,zona nie pracująca i dziecko" godnie tu zyc.
Australię można Lubiec lub nie każdy ma swoje zdanie na ten temat. Myślę ze źle trafiłeś i ci się nie udało po prostu tu. pozdrawiam z Perth
No kto moze zyc godnie z jednej pensji w AU, Patty, te bajki to wciskaj ludziom ktorzy w AU nie byli i nie maja zielonego pojecia. 150.000 200.000 AU to sa MEGA wyjatki, i wtedy bez zadnego szalu jedna osoba utrzyma rodzine, jak utrzymac rodzine za 100.000 rocznie. Smiech na sali:-))) a za 60.000 tys buhahaha, singlowi ledwo starcza, a po oplaceniu rachunkow to grosze zostaja, w Pl jak ktos zarabia 10 tys netto lub wiecej to ze spokojem utrzyma rodzine. A ja spotkalam ostatnio Wlocha ktory czesto bywa w Pl, Warszawie, I like Poland a lot etc, i takie stwierdzenie dal it's becoming rich place. Fakt Warszawa to nie cala Polska, ale wy emigrancji z AU nie zadazacie za ta Polska, AU idzie do tylu, Polska bardzo do przodu
hej ludzie, proszę nie wyrabiajcie sobie ostatecznej opinii na temat Australii na podstawie relacji turysty, który nie zaplanował sobie odpowiednio pobytu w tym kraju i który NIC, dosłownie NIC, w tej Australii nie widział...
gościu spędził kilka miechów w Bayron Bay poza sezonem turystycznym w większości będąc bezrobotnym lub pracując po kilka-naście godzin w tygodniu bo ktoś mu nagadał aby nie jechać do Gold Coast lub innego dużego miasta, gdzie moim zdaniem szanse na pracę były znacznie większe...
poza tym gość jest trochę jak francuski piesek, w swoich vlogach lub komentarzach bardzo pogardliwie wyrażał sie na temat podjęcia innej pracy niż w sklepie lub knajpie, wolał dziadować i wypłakiwać się na vlogu ale prace jak to określał typu "czyszczenie kibli" czy na farmie przy "gównie" albo w magazynie, o budowie już nie wspomnę to jaśnie wielmożnemu panu nie honor było podjąć... kwestia indywidualnego wyboru i priorytetów...
cienka sytuacja finansowa sprawiła że jeździł godzinę rowerem do sąsiedniego miasteczka po zakupy tańsze o $5, wcinał w maku paskudne hamburgery za $3 w promocji, pił paskudną kawę z 7/11 za $2 i płakał za każde kilka dolców wydane na komunikację miejską...
w Melbourne ograniczył się tylko do centrum gdzie mieszkają jego znajomi tajowie i gdzie może waletować za darmochę, trzymając się rejonów gdzie komunikacja jest bezpłatna oraz krytykując jednocześnie innych backpackersów, którym nieco pomagała rodzina z kraju a sam zapomina że też korzysta ze wsparcia innych osób, rajcuje się aparatem kupionym przez sponsorów podczas gdy z regularnej roboty sam by sobie taki kupił po miesiącu pracy bez niczyjej łaski...
w Marybyrnong w pizzerni od miesięcy wisi kartka, że szukają kelnerów, pyszna pizza polecam, na Polana Camp 60km od miasta mieszkają backpackersi z kilku krajów pracujący na pobliskich farmach przy zbieraniu owoców, może i praca nie jest ambitna ale na pełny etat, niestety jaśnie wielmożnemu panu nie sprawiała by satysfakcji, jednakże myślę, że regularna wypłata co tydzień za pełny etat mogła by znacząco złagodzić to uczucie dyskomfortu...
Australia nie jest ani lepsza ani gorsza od wielu innych krajów, co dla jednego jest plusem, dla innego może być minusem, ale na pewno jest inna, na pewno jest ciekawa i warta odwiedzenia tylko trzeba mieć kasę aby się o tym przekonać, siedząc bez grosza w jednym miejscu i ograniczając się tylko do 10km od legowiska nic się nie zobaczy...
przez ostatnie 10 lat prawie 6 lat spędziłem w Australii, nie od razu dostałem pracę w swoim zawodzie, przez półtora roku zasuwałem widelcem w magazynie ładujac lub rozładowując ciężarówki, stawka może dudy nie urywała ale 38h tygodniowo plus czasem jakieś nadgodziny i $700-$1000 tygodniowo wpadało na konto, człowiek mieszkał w samodzielnym pokoju w dobrej dzielnicy Sydney kilkanaście minut rowerem od plaży, dobrze się odżywiał, w weekendy jeździł na wycieczki rowerowe, koleją, a po roku już własnym samochodem, o dłuższych wyprawach kempingowozem np. z Sydney do Brisbane już nie wspomnę, jak się ma stałe dochody i podróżuje to dopiero wtedy odkrywa się uroki tego kraju... tylko trzeba się wziąść za robotę a nie marudzić...
BTW 3-11 lutego jestem na wakacjach w Bangkoku, ciekawe czy Cash gdzieś mi się nawinie na ulicy :-)
o ile się nie mylę to 5 lutego zaczyna się chiński nowy rok i trzy dni to święto narodowe, może Cash pokaże jak się tam świętuje...
Zabawne. Oglądasz ten vlog od pół roku i do dziś chyba nie zrozumiałeś głównego przekazu. Komentujesz nawet film, w którym jak krowie na rowie wykładam ludziom na co powinni się przygotować jadąc do Australii. Nie odradzam nikomu przyjazdu - pokazuję moją sytuację od A do Z, mówię wprost jakie mam podejście do prac na budowie czy na farmie, pokazuję całą drogę i proces decyzyjny, który spowodował, że Australijska historia skończyła się dla mnie jak się skończyła. Wspominam nawet, że w zawodach o "których jaśnie wielmożny pan, francuski piesek, który wolał się wypłakiwać na vlogach zamiast podjąć pracę o których pogardliwie się wyrażał jako prace typu "czyszczenie kibli" lub praca przy gównie" można najwięcej zarobić i na te prace trzeba się nastawić przyjeżdżając do tego kraju, bo są najpewniejsze. Filmami edukuję ludzi o tym jak wygląda wyjazd do Australii od kuchni i pokazuje wszystko ze swojej perspektywy. Większość to zrozumiała w mig - Ty pomimo pół roku śledzenia i komentowania moich filmów nie jesteś w stanie pojąć tego wszystkiego z szerszej perspektywy. Trochę słabo.
Tekst o tym, że ciekaw jestem czy Ci się "nawinę na ulicy" mam traktować jako groźbę? Bo nie za bardzo rozumiem co chciałeś osiągnąć pisząc te słowa :)
@@vlogcasha nawet przez myśl mi nie przyszło aby komukolwiek grozić, miałem na myśli, że spotkam cię gdzieś w BKK ganiającego z kamerką, a wbrew moim krytycznym opiniom nie mam nic osobistego do Ciebie :-)
widząc komentarze innych osób i to w jaki sposób odbierają Twoje filmy chcę wyrazić odmienny punkt widzenia, w mojej opinii nie przedstawiasz rzeczywistego obrazu Australii a tak wiele osób to odbiera, wiem, przedstawiasz swój punkt widzenia ale wielu osobom to umyka, ja spotkałem w magazynie i w innych tymczasowych robotach dziesiątki ludzi na W&H którzy pracowali na cały etat plus nadgodziny, a za zarobione dudki podróżowali po Australii i byli bardzo zadowoleni,
to że Tobie się tak nie udało i masz negatywne wspomnienia z Australii jest wynikiem braku planu na ten kraj, braku odrobiny szczęścia, kilku nieprzemyślanych/błędnych/chybionych decyzji wynikających z niewiedzy, pomyłki, sugestii innych ludzi lub własnych preferencji, ale to na co przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę jest to, że wybredny leser jesteś i w znacznej większości jest to tylko Twoja załuga...
@@jacekkangaroo4402,, na co przede wszystkim chciałem zwrócić uwagę jest to, że wybredny leser jesteś i w znacznej większości jest to tylko Twoja zasługa...,, trafne spostrzeżenie i w zupełności się z nim zgadzam . Pozdrawiam
Mam dokładnie takie same odczucia odnośnie autora tego kanału!
jacek kangaroo Zgadzam się w pełni z tym co napisałeś. W samo sedno, sam sobie zagotowal ten los. Gość zamiast wziąć się w garść to w kółko płacze i płacze jak to jest źle. Bez pieniędzy to i nawet w jachcie będzie chujowo. + ten tekst na końcu, że będzie bezrobotny i można kanał wspomóc. No offence ale serio Cash, sam sobie taki los wybrałeś.
Jak wyglada praca dla pracowników maszyn numerycznych w drewnie czyli CNC wood machinist
Wyeksportowane do Chin, tam szukaj szczęścia w tym zawodzie. ;-)
A kierowca Ciezarowki ile może zarobić w Australii? Pozdrawiam
Zdaje się kolego, że musisz się jeszcze trochę życia pouczyć, bo na obecną chwilę wciąż wydaje ci się, że wszystko już wiesz i że twój los zależy tylko od ciebie. Twoje pogardliwe opinie o pewnych pracach, zawodach ( jak to , że "ktoś wylądował na budowie"...) w pełni potwierdzają moją tezę o tobie.
Dlaczego mnie nie dziwi, że mówisz, że Polska to fajny kraj... I to było bardzo fajne stwierdzenie!
Dziękuję za piękną opinię o naszym kraju i o Polakach 😘. Fajny odcinek 👍