Jeżeli album miał się nazywać "Leśniczówka" a po interwencji jak to piszesz "partyjno-kościelnej" zmieniono nazwę na Oddech Wymarłych Światów, no to chyba lekko coś nie tak. No chyba, że chodziło Ci o "Głos z ciemności". To jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Tylko jaki jest sens zmieniać "Głos z ciemności" na "Oddech..." Kościół miał to zrobić? W komunie?
Miała być "Cisza wymarłych światów", zmieniono na "Oddech..." bo cisza źle się kojarzy duchowo i społecznie. Ta zajawka "Głosu..." bardzo dobrze to oddaje. Melorecytacja zalążku nazwanego później parafrazą z "Necronomiconu". Gdzie napisałem, że miał się nazywać "Leśniczówka"? Zarówno KK i PZPR chodziło o retoryczną "dynamikę", jako że PRL dogorywała na wszystkich możliwych polach (deal KK-PZPR/Wyszyński-Bierut datuje się od 1950 r.). "Leśniczowka" to kultowy chorzowski lokal, który był oknem do wolnego świata dla śląskich artystów mogących się choć na chwilę wyrwać z marazmu "socjalistycznej moralności". Wszystko o tym (i nie tylko) jest w książkach Mateusza Żyły, które polecam każdemu - nie tylko fanom Kata.
Dziękuje za udostępnienie takiego muzycznego Kruka. Podziwiam za dużą wiedzę w temacie. 🙂
Wszystkie te ciekawostki znamy dzięki samemu Romanowi i nieocenionemu Mateuszowi Żyle🤘
Okładka mega
Dla mnie lepsza od oryginału💪
Rewelacja !
Wow
Najlepsza wersja głosu z ciemności jest na 38 minutes of life.
Dla mnie z kolei najlepsza wersja "Ciszy.../Głosu..." pochodzi pewnego rehu z "Leśniczówki", który być może wyjdzie za jakiś czas na kasecie
Sppiewam bez jąkniecia😮😊
Melorecytuję z Romanem, ale gdzie mi tam do niego... 😉
Jeżeli album miał się nazywać "Leśniczówka" a po interwencji jak to piszesz "partyjno-kościelnej" zmieniono nazwę na Oddech Wymarłych Światów, no to chyba lekko coś nie tak.
No chyba, że chodziło Ci o "Głos z ciemności". To jeszcze jestem w stanie zrozumieć. Tylko jaki jest sens zmieniać "Głos z ciemności" na "Oddech..." Kościół miał to zrobić? W komunie?
Miała być "Cisza wymarłych światów", zmieniono na "Oddech..." bo cisza źle się kojarzy duchowo i społecznie. Ta zajawka "Głosu..." bardzo dobrze to oddaje. Melorecytacja zalążku nazwanego później parafrazą z "Necronomiconu".
Gdzie napisałem, że miał się nazywać "Leśniczówka"? Zarówno KK i PZPR chodziło o retoryczną "dynamikę", jako że PRL dogorywała na wszystkich możliwych polach (deal KK-PZPR/Wyszyński-Bierut datuje się od 1950 r.).
"Leśniczowka" to kultowy chorzowski lokal, który był oknem do wolnego świata dla śląskich artystów mogących się choć na chwilę wyrwać z marazmu "socjalistycznej moralności".
Wszystko o tym (i nie tylko) jest w książkach Mateusza Żyły, które polecam każdemu - nie tylko fanom Kata.
To jest okladka od bagniewskiego
Sam jesteś bagniewski, kurwa