Wybieracie się na zakupy? Jeśli odcinek Ci się spodobał - wesprzyj produkcję 'Piątku' i poleć swoim znajomym! ✪ ZOBACZ💥NAJNOWSZY ODCINEK! ▶ cda.pl/piatek ✪ CAŁY SERIAL (oficjalna playlista)📺th-cam.com/play/PLtFCRLLJI2aj8vDAjhH9OpY281NJ6_oFg.html ✪ PODCAST (audio)🎧anchor.fm/Piatek ✪ SUBSKRYBUJ KANAŁ👉🔔th-cam.com/users/PIATEK ✪ POLUB FANPAGE👍facebook.com/PiatekTV ✪ NA CZASIE🔥th-cam.com/play/PLtFCRLLJI2ajdWVQY5axVjkPB1K92Aure.html "PIĄTEK" W FORMIE PODCASTU (lista platform): 🎧 SPOTIFY open.spotify.com/show/7qjajKmytX2j3kYge5MUK9 🎧 GOOGLE PODCASTS podcasts.google.com/?feed=aHR0cHM6Ly9hbmNob3IuZm0vcy9kY2ZkMTI0L3BvZGNhc3QvcnNz 🎧 APPLE podcasts.apple.com/us/podcast/pi%C4%85tek-serial-oryginalny/id1479416647
zawsze mnie zastanawia jak można spędzać czas w galerii handlowej dla "przyjemności", jak mam iść do jakiegoś tego typu molocha to zwyczajnie mi słabo i planuję gdzie pójdę i po co żeby jak najszybciej się z tego typu miejsca wydostać :D
Ja lubie chodzić po galeriach ale tylko tyle. Pochodzić, popatrzeć na rzeczy na wystawie, zjeść loda albo maka i wyjść. Ale zakupów to nienawidze bo jak matka mnie tam wyciągnie to wyjdziemy jak bedzie ciemno
Prezenty kupuje się przez internet :) uwielbiam jak wszyscy odpiera.dalaja, zwłaszcza w grudniu, a konkretnie koło 20, a ja siedzę na kanapie i piję kawkę z piernikiem bo prezenty kupione w połowie listopada. Z urodzinami to samo.
o to to to! Wszyscy wkurwieni jak łosoś podczas tarła, a ja mam prezenty ogarnięte w październiku. Czekam tylko na grudzień by kupić na nie papier do pakowania. Come on! Co roku święta są o tej samej porze a ludzie wiecznie na ostatnią chwilę prezenty kupują.
@@ankaro4258 ta i te tłumy w galeriach XD po 40 minut do wyjazdu. Nie powiem, lubię się przed świętami przejechać do galerii bo to takie American Christmas. Dekoracje itp ale o porach gdzie nie ma dzikich tłumów i broń Boże po zakupy!
Czekałem kiedy wymienisz nastolatki przesiadujące tłumnie w galeriach. Za każdym razem jak jestem w Złotych to bawi mnie ten widok młodzieży przesiadującej na posadzce, w kółeczku i każdy z nosem w telefonie. Warszawa to duże miasto z wieloma możliwościami i miejscówkami ciekawszymi niż galeria handlowa, a oni cały rok tam siedzą. Mam wrażenie, że niektórzy przebywają tam czując blichtr i dla podbicia własnej wartości poprzez otoczenie.
To ja jestem jakiś dziwny. Wchodzę z listą, szybko od alejki do alejki, do kasy i wypad. Szybko, sprawnie, bez szwędania. Nigdy nie chodzę bez celu, nie oglądam. Jakbym miał spędzać czas w galerii to oznaczałoby, że moje życie zeszło na dno. Żona jak już chce coś pooglądać to jedzie sama, a córka nauczyła się ode mnie, że galeria to nie jest miejsce do spędzania czasu.
Nie jesteś dziwny tylko jesteś normalną osobą. To Ty się w ogóle ciesz że Twoja kobieta jeździ sama jak chce coś ogarnąć bo moja rodzina to istnie pojebany przypadek "Nie potrzebuję tego, ALE BĘDĘ OGLĄDAĆ WSZYSTKO PRZEZ 9 GODZIN". Dostać kurwicy to mało powiedziane
7:57 Empik to mój ulubiony sklep chodzę tam zależy od czasu tam kupiłem: I. Queen - The Works (1984) - A Kind of Magic (1986) - The Miracle (1989) - Innuendo (1991) R.I.P Freddie Mercury - A Made In Heaven (1995) II. MCU Thor Miłość i grom (2021) III. Disney - Mała Syrenka Cd Soundtrack IV. Pink Floyd The Dark Side of The Moon (1973) A Momentary Lapse of Reason (1987) V. Soundtrack Twin Peaks Soundtrack CD (1990)
Przyznaję się bez bicia jestem "szwendaczem" - ale zrozumcie, pochodzę z małego miasta gdzie galerii zwyczajnie brak. Sama przechadzka do arkad, wroclavi albo dominiukańskiej, to dla mnie zwyczajnie dobre miejsce do spacerów gdzie mogę po prostu zrobić sobie małą przechadzkę. Dodatkowo mam wykształcenie związane z marketingie, więc lubie sobie zobaczyć jak jakiś sklep zmienił logo lub rozłożył wystawę i merchendising. W tym filmie trochę mnie boli, że nikt nie wspomniał, że dla słojów, galeria to mimo wszystko taka kapitalistyczna, kosmopolitańska, "magia"
Ojj, jak ja nie cierpię centrów handlowych :D Nie wspomniałeś o jednej dość specyficznej grupie: wycieczkach szkolnych. W moim rodzinnym mieście galerii nie było, więc stanowiła punkt obowiązkowy każdej jednej wycieczki. Dzieciaki oczarowane wielkomiejskim centrum handlowym plączą się tu i tam, gapią na wszystko jak ciele na malowane wrota, wpieprzają McDonaldy, robią sobie zdjęcia, wydają całe kieszonkowe. Czyli mają cechy w zasadzie wszystkich wymienionych grup.
Fenomen spędzania czasu w galeriach przez młodzież w szerokich spodniach i za dużych spodniach urósł do jakiegoś absurdu. Nie mam pojęcia czemu akurat galerie, kiedy w dużych miastach jest tyle innych miejsc
Praca w centrum handlowym , na jakimkolwiek stanowisku, przez kilka tygodni każdego szwędacza wyleczyłaby z fascynacji tą świątynią blichtru i konsumpcji.
Nienawidzę galerii handlowych, nigdy do nich nie chodzę, moja druga połówka na szczęście też. Jedyny moment to jak jest darmowa dostawa do Smyka na ciuchy dla dziecka, to po drodze z pracy zajadę odebrać. A to i tak już dawno nieaktualne z bo wolę dopłacić do paczkomatu i mieć z głowy. No i drugi jak idziemy do kinaz alee tu już wyboru nie ma jeśli chodzi o kina komercyjne.
Dziwię się że że galerię handlowe jeszcze funkcjonują w dobie zakupów przez Internet, łatwego zwrócenia towaru i wszechobecnych paczkomatow, zakupów gdzie można kupić coś i zapłacić 30 dni później, mając 14 dni na dokonanie zwrotu
Ale jednak masz ludzi, którzy wolą jednak coś kupić stacjonarnie lub jak to ja zazwyczaj robię przymierzam coś w danym sklepie odzieżowym i potem zamawiam tą rzecz w sieci( wiem ,że nie ma to trochę sensu ale wole tak robić niż potem męczyć się z zwrotami). Kolejna sprawa, w większości galerii masz też kina które nie opłacałoby się otwierać w osobnym budynku a to że są otwierane w galeriach też napędza sprzedaż( np. ktoś po seansie pójdzie coś zjeść, albo będzie jeszcze chodził po sklepach)
Odkad wyprowadzilsimy sie z miasta jakies prawie 9lat temu na wioske tak teraz jak jede do miasta to uwielbiamy poszwedzac sie po galeriach handlowych a i obiad cala rodzinka zjesc i pochodzic czasem bez sensu a i tak zawsze sie cos kupi.Wiekszosc zakupow i tak robimy przez internet bo o wiele latwiej i nie trzeba specjalnie jechac ponad godzinke do Dublina do centrum handlowego
Promocja w galerii handlowej. Nowość. Promocja ze scam ceny na normalną. Ja jestem łowcą okazji, chodzę do galerii żeby zobaczyć coś fajnego, zobaczyć cenę rynkową, żeby to kupić w internecie o wiele taniej. Business is business
@@chorazytorpeda9254 tragedia, 3 dni góra do tygodnia i 10-17 zł, albo w najlepszej sytuacji za darmo. Rzeczy kupowane stacjonarnie zazwyczaj są droższe o 20-30% także jeśli chodzi o jakieś pierdoły po 5 zł to rzeczywiście się nie opłaca, ale jak kupujesz jakąś elektronikę za kilka tysięcy to lepiej zapłacić 1500 niż 2500 i to jest na prawdę realna marża w niektórych elektro śmietnikach bo sklepem tego nie nazw3
Jak ja to rozumiem. Dokładnie w galerii znajduje się sklep (a nawet dwa), w którym kupuję szpej dla moich zwierzaków terrariowych (i nie tylko). No i w sumie opyla się zamówić coś przez Empikkom z odbiorem free w salonie :)
Z reguły typ "szwendacza". No bo lepiej poczekać na pociąg w galerii, niż z nicierpliwością gapić się na tablicę odjazdów. 🤪 Prezenty? I tak kończy się na dawaniu koperty z tekstem: "Kup sobie, co chcesz".
W galeri północnej byli kiedyś zwłaszcza na początku otwrcia galeri poje$$$ ochroniarze ktorzy zachowywali sie jak by bronili jakiejś bazy wojskowej i ch$$$$$ ukraińskie sprzątaczki niektore są do teraz nie polecam bywalem tam nie mal codziennie od otwarcia w 2017
Jestem typowym szwendaczem - mieszkam w pipidówie dość daleko od Warszawy więc jeśli mam okazję być w stolicy, to korzystam i spędzam czas w galerii. Nie muszę niczego kupować, bo i nie stać mnie na tamtejsze dobra, ale pooglądać lubię. Tak, traktuję to jako rozrywkę, której trudno oczekiwać w moim niewielkim mieście z jedną pseudo-galerią, w której chuj nocuje, więc zwiedzać nie ma czego i właściwie chodzę tam tylko do drogerii i spożywczaka. Nie uważam, żeby szwendanie się było czymś złym, to też jest jakiś sposób na spędzenia czasu, relaks i dotknięcie luksusu, jeśli nie ma się zbyt wielu opcji do wyboru w swoim mieście.
U mnie typowy wypad do galerii handlowej z rodzinką wygląda tak: Wyjście z domu zajmuje nawet z dwadzieścia minut, bo stary musi się obudzić, wstać z kanapy, pójść do toalety (i zasmrodzić przy tym cały korytarz), a potem się ubrać w coś innego, niż same gacie. Tym czasem mama co chwilę wchodzi do pokoju brata i każe mu schodzić z komputera, bo jedziemy do galer, a ten jej mówi, że "zaraz" skończy rundkę (szansa 50/50, że z nami pojedzie). Wszyscy, którzy wyszli z domu, udają się do samochodu taty (gdzie mama narzeka, że w nim śmierdzi i jest zagracony), albo samochodu mamy (gdzie stary narzeka, że jest za ciasno). Ja standardowo słucham muzyki podczas drogi, która trwa zaledwie 5-6 minut, ale do tego trzeba doliczyć czas, która mija na staniu w korkach, albo szukaniu wolnego miejsca parkingowego. Kiedy już uda nam się znaleźć wolne miejsce, wysiadamy z auta i wchodzimy do środka typowej galerii handlowej w typowym, zwykłym mieście: jednopiętrowa, ponad połowa sklepów to odzieżówki, sklep "ze wszystkim z za granicy w bardzo taniej cenie" (nie dotyczy niestety jedzenia), chińczyk, standardowo empik i "supermarket" typu Lidl czy inna Biedronka. Z około pięć minut trwa dyskusja gdzie powinniśmy pójść: mama chce jak zwykle obejść wszystkie możliwe sklepy z ciuchami w galerii, ewentualnie jeszcze wstąpiłaby do supermarketu, ja wolałabym pójść do empiku, do sklepu "z bardzo tanimi" rzeczami i może do supermarketu, ale też do jednej z malutkich kawiarni znajdujących się w galerii, a tata standardowo już po czterech minutach nie wytrzymuje i oznajmia, że idzie sobie kupić kebaba, a potem pójdzie gdzieś se posiedzieć. A jeśli jest z nami brat, to on chce jedynie do empika, a potem idzie szukać starego. Ja i mama najczęściej zgadzamy się na kompromis typu: maksymalnie 3 sklepy z ciuchami (ostatecznie i tak mama ciągnie mnie do paru kolejnych, w tym do chińczyka, jeśli jest po drodze), empik i supermarket (jeśli mama się śpieszy, to sama idę do empiku i tam na nią czekam, jeśli skończyły mi się kieszonkowe na zakupy), ewentualnie może się zgodzić pójść do "taniego" sklepu lub do kawiarni (jak jej się będzie chciało po dwóch godzinach chodzenia po galerii, poza tym trzeba potem poszukać starego). Więc tak z dwie godziny spędzamy na sprawdzaniu, w jakich sklepach są promocje i czy są jakieś ładne, tanie ubrania, torebki, czy inne takie ozdóbki. Z 90% sklepów wychodzimy bez niczego, bo nic dla siebie nie znalazła, koszulka za 30zł to już dla niej jest za droga, a poza tym ,,mamy za dużo ciuchów w domu", jak sama twierdzi. W końcu jednak trafiamy na ten "idealny" sklep (nie zawsze jest to chińczyk), gdzie mama znajdzie coś dla siebie i nadchodzi koniec odzieżowej gehenny. Rzadko kiedy ja sobie coś kupuję w takich sklepach, bo nawet, jak mi zostaje kieszonkowe, to dziwnie się czuję, kiedy kupuję przy mamie ubrania (jakby oceniała już samym spojrzeniem moje wybory). Po dwugodzinnym maratonie idziemy do empiku i jeśli mam kasę, to szukam coś dla siebie. Nie mogę sobie kupić kryminału czy thrilleru, bo ,,takie książki nie są dla mnie odpowiednie" (mam od czerwca 17 lat, trzeba było mi wcześniej zabierać takie książki), ani 90% książek psychologicznych "bo zostanę manipulatorką", więc zazwyczaj kupuję jakąś gazetkę, albo mangę. Po odwiedzinach w empiku ruszamy do supermarketu po chleb, ser, szynkę i cokolwiek, co nam brakuje + jakieś słodycze. Jeśli mam szczęście i mama nie zmęczyła się zakupami (a stary siedzeniem), to idziemy jeszcze do "taniego" sklepu popatrzeć na te wszystkie zagraniczne rzeczy, które zostały przywiezione (tak z 80-90% to zwykłe ciuchy, rzeczy do domu i kosmetyki, ewentualnie jakieś zeszyty, gry planszowe i zabawki, które tak naprawdę wszędzie można znaleźć). Ja oczywiście idę się pogapić na wschodnio-zachodnie przekąski typu chipsy o smaku black puddingu/kaszanki/karkówki, bardziej "ekskluzywne" Pocky za 17zł o smaku jakichś kwiatków z owocami, energole kosztujące o ponad połowę więcej niż zwykłe monsterki, mini brownie, czekoladki z masłem orzechowym i inne takie... W 80% przypadków nic nie kupuję, bo albo nie wiem, co wybrać, albo za bardzo szkoda mi na to kasy. Jeśli natomiast nie idziemy do tamtego sklepu, to do kawiarni, gdzie kupuję sobie kawę i ciasto, czy makaroniki (jak mam kasę), albo wracam z rodzinką do domu, oczywiście po długim szukaniu starego po całej galerii, aż w końcu raczy odebrać dzwoniący telefon. W czasie powrotu słucham muzyki.
Ciekawe czy ktoś sobie zadał trud by zweryfikować to o czym mówi autor tego filmu? Przecież to jest żenujące, patologia. Może i trochę śmieszne, lecz na pewno nic do naszego życia nie wniesie.
Wybieracie się na zakupy? Jeśli odcinek Ci się spodobał - wesprzyj produkcję 'Piątku' i poleć swoim znajomym!
✪ ZOBACZ💥NAJNOWSZY ODCINEK! ▶ cda.pl/piatek
✪ CAŁY SERIAL (oficjalna playlista)📺th-cam.com/play/PLtFCRLLJI2aj8vDAjhH9OpY281NJ6_oFg.html
✪ PODCAST (audio)🎧anchor.fm/Piatek
✪ SUBSKRYBUJ KANAŁ👉🔔th-cam.com/users/PIATEK
✪ POLUB FANPAGE👍facebook.com/PiatekTV
✪ NA CZASIE🔥th-cam.com/play/PLtFCRLLJI2ajdWVQY5axVjkPB1K92Aure.html
"PIĄTEK" W FORMIE PODCASTU (lista platform):
🎧 SPOTIFY open.spotify.com/show/7qjajKmytX2j3kYge5MUK9
🎧 GOOGLE PODCASTS podcasts.google.com/?feed=aHR0cHM6Ly9hbmNob3IuZm0vcy9kY2ZkMTI0L3BvZGNhc3QvcnNz
🎧 APPLE podcasts.apple.com/us/podcast/pi%C4%85tek-serial-oryginalny/id1479416647
zawsze mnie zastanawia jak można spędzać czas w galerii handlowej dla "przyjemności", jak mam iść do jakiegoś tego typu molocha to zwyczajnie mi słabo i planuję gdzie pójdę i po co żeby jak najszybciej się z tego typu miejsca wydostać :D
Mam to sami
Ja lubie chodzić po galeriach ale tylko tyle. Pochodzić, popatrzeć na rzeczy na wystawie, zjeść loda albo maka i wyjść. Ale zakupów to nienawidze bo jak matka mnie tam wyciągnie to wyjdziemy jak bedzie ciemno
Prezenty kupuje się przez internet :) uwielbiam jak wszyscy odpiera.dalaja, zwłaszcza w grudniu, a konkretnie koło 20, a ja siedzę na kanapie i piję kawkę z piernikiem bo prezenty kupione w połowie listopada. Z urodzinami to samo.
o to to to! Wszyscy wkurwieni jak łosoś podczas tarła, a ja mam prezenty ogarnięte w październiku. Czekam tylko na grudzień by kupić na nie papier do pakowania. Come on! Co roku święta są o tej samej porze a ludzie wiecznie na ostatnią chwilę prezenty kupują.
@@ankaro4258Ja niektóre prezenty nabywałam już we wrześniu 😅 Grudzień to był już czas kupowania świątecznych słodyczy 😂
@@ankaro4258 ta i te tłumy w galeriach XD po 40 minut do wyjazdu. Nie powiem, lubię się przed świętami przejechać do galerii bo to takie American Christmas. Dekoracje itp ale o porach gdzie nie ma dzikich tłumów i broń Boże po zakupy!
Czekałem kiedy wymienisz nastolatki przesiadujące tłumnie w galeriach. Za każdym razem jak jestem w Złotych to bawi mnie ten widok młodzieży przesiadującej na posadzce, w kółeczku i każdy z nosem w telefonie. Warszawa to duże miasto z wieloma możliwościami i miejscówkami ciekawszymi niż galeria handlowa, a oni cały rok tam siedzą. Mam wrażenie, że niektórzy przebywają tam czując blichtr i dla podbicia własnej wartości poprzez otoczenie.
Może jakiś odcinek oceniający galerie handlowe albo odcinek opowiadający o każdej z nich ? Pozdrawiam
cos jak o dzielnicach :D jestem za
Widzę, że ktoś idzie na łatwiznę i zaczyna korzystać z stockowych materiałów :D
Temat nastolatki w galeriach, poruszył w ciekawy sposób, Mistycyzm Popkulturowy w materiale "Nie-Miejsca i przestrzenie liminalne".
To ja jestem jakiś dziwny. Wchodzę z listą, szybko od alejki do alejki, do kasy i wypad. Szybko, sprawnie, bez szwędania. Nigdy nie chodzę bez celu, nie oglądam. Jakbym miał spędzać czas w galerii to oznaczałoby, że moje życie zeszło na dno. Żona jak już chce coś pooglądać to jedzie sama, a córka nauczyła się ode mnie, że galeria to nie jest miejsce do spędzania czasu.
Nie jesteś dziwny tylko jesteś normalną osobą. To Ty się w ogóle ciesz że Twoja kobieta jeździ sama jak chce coś ogarnąć bo moja rodzina to istnie pojebany przypadek "Nie potrzebuję tego, ALE BĘDĘ OGLĄDAĆ WSZYSTKO PRZEZ 9 GODZIN". Dostać kurwicy to mało powiedziane
7:57 Empik to mój ulubiony sklep chodzę tam zależy od czasu tam kupiłem:
I. Queen
- The Works (1984)
- A Kind of Magic (1986)
- The Miracle (1989)
- Innuendo (1991) R.I.P Freddie Mercury
- A Made In Heaven (1995)
II. MCU
Thor Miłość i grom (2021)
III. Disney
- Mała Syrenka Cd Soundtrack
IV. Pink Floyd
The Dark Side of The Moon (1973)
A Momentary Lapse of Reason (1987)
V. Soundtrack
Twin Peaks Soundtrack CD (1990)
Piątek, czyli dzień zniknięcia całej wypłaty 🥲
Jak już muszę to wchodzę, biorę co potrzebuję i uciekam szybciutko😅
Przypomnialo mi się że chcę iść kupić książki w empiku 🙃
Ja też zawsze kończę w empiku
Najtrudniej przetrwać w galerii handlowej będąc sprzedawcą.
To był by dobry odcinek o typach pracowników w galerii handlowej 😉👍
Jest i on, no life, walczący o plusy
Chłopakiem dziewczyny
Galeria na filmie i tak jest jedną z lżejszych galerii, najgorzej Arkadia i Złote Tarasy
Służę pomocą, 6 lat w galerii handlowej, w odzieżówce i w telkomie 🥹
To galerie mają szatnie XD
"Znam swoją siostrę całe życie... ale nie wiem czy umie czytać" 😂😂😂😂
Przyznaję się bez bicia jestem "szwendaczem" - ale zrozumcie, pochodzę z małego miasta gdzie galerii zwyczajnie brak. Sama przechadzka do arkad, wroclavi albo dominiukańskiej, to dla mnie zwyczajnie dobre miejsce do spacerów gdzie mogę po prostu zrobić sobie małą przechadzkę. Dodatkowo mam wykształcenie związane z marketingie, więc lubie sobie zobaczyć jak jakiś sklep zmienił logo lub rozłożył wystawę i merchendising.
W tym filmie trochę mnie boli, że nikt nie wspomniał, że dla słojów, galeria to mimo wszystko taka kapitalistyczna, kosmopolitańska, "magia"
0:08 też tak noszę drona
W moim sercu zostanie na zawsze krakowska GALERIA PLAZA.
Plaza RIP 🕯
Już od kilku lat zamawiam wszystko w internecie. Dzięki temu oszczędzam mnóstwo czasu i nerwów
Ojj, jak ja nie cierpię centrów handlowych :D
Nie wspomniałeś o jednej dość specyficznej grupie: wycieczkach szkolnych. W moim rodzinnym mieście galerii nie było, więc stanowiła punkt obowiązkowy każdej jednej wycieczki. Dzieciaki oczarowane wielkomiejskim centrum handlowym plączą się tu i tam, gapią na wszystko jak ciele na malowane wrota, wpieprzają McDonaldy, robią sobie zdjęcia, wydają całe kieszonkowe. Czyli mają cechy w zasadzie wszystkich wymienionych grup.
Podoba mi się 👍
W Galeriach Handlowych jest spoczko ponieważ tam jest np. empik
1:30 Moja mama zaczęła zdjęcia robić, by zapamiętać.
Galeria Północna 😃
Ojj tak mam to samo z empikiem
Najważniejsze na zakupach jest lista zakupów, rzeczowa i krótka.
:D Promocja w Empiku to i tak 20-30% drożej jak kupowanie gdzie indziej xD
Dlatego wolę te mniejsze styl lata 90te ;)
Fenomen spędzania czasu w galeriach przez młodzież w szerokich spodniach i za dużych spodniach urósł do jakiegoś absurdu. Nie mam pojęcia czemu akurat galerie, kiedy w dużych miastach jest tyle innych miejsc
Praca w centrum handlowym , na jakimkolwiek stanowisku, przez kilka tygodni każdego szwędacza wyleczyłaby z fascynacji tą świątynią blichtru i konsumpcji.
Więcej stocka niż własnych ujęć widzę🫣
Nienawidzę galerii handlowych, nigdy do nich nie chodzę, moja druga połówka na szczęście też. Jedyny moment to jak jest darmowa dostawa do Smyka na ciuchy dla dziecka, to po drodze z pracy zajadę odebrać. A to i tak już dawno nieaktualne z bo wolę dopłacić do paczkomatu i mieć z głowy. No i drugi jak idziemy do kinaz alee tu już wyboru nie ma jeśli chodzi o kina komercyjne.
Dziwię się że że galerię handlowe jeszcze funkcjonują w dobie zakupów przez Internet, łatwego zwrócenia towaru i wszechobecnych paczkomatow, zakupów gdzie można kupić coś i zapłacić 30 dni później, mając 14 dni na dokonanie zwrotu
Ale jednak masz ludzi, którzy wolą jednak coś kupić stacjonarnie lub jak to ja zazwyczaj robię przymierzam coś w danym sklepie odzieżowym i potem zamawiam tą rzecz w sieci( wiem ,że nie ma to trochę sensu ale wole tak robić niż potem męczyć się z zwrotami). Kolejna sprawa, w większości galerii masz też kina które nie opłacałoby się otwierać w osobnym budynku a to że są otwierane w galeriach też napędza sprzedaż( np. ktoś po seansie pójdzie coś zjeść, albo będzie jeszcze chodził po sklepach)
W USA wiele centrów handlowych obecnie bankrutuje, w Europie jeszcze się trzymają. Może ten trend przyjdzie i do nas, a może nie
Trochę za dużo stockowych ujęć imo, psuje efekt zajebistego odcinka
Masz piękny kolor zębów, niczym kukurydza. A co to ciemnego na końcu uzębienia,skórka z czarnej fasoli?
😂👍
7:18 mówisz że nie masz auta a akurat wyszedłeś na 2 poziom parking zewnętrzny. Tam autobusy nie zajeżdżają 😂
BTW: następnym razem dajcie coś dakanowi do tej torby (prezentowa) bo w ch.j było widać ,że pusta jak ją niesie.
jeszcze nie było mi dane osiągnąć tego mitycznego, świętego spokoju... :) so true...🥲
Tylko zakupy online 😅 jestem tą osobą co w galerii dostaje migreny
przynajmniej część filmu dawno kręcona, bo jeszcze kot w butach w kinie 🙈
Jak się nazywa utwór po 0:30?
5:20
Ja jestem typu szwendacza i młodzieży szkolnej
Nie znosze galerii handlowych, wole ubierac sie w to, co znajde kolo koszy na ubrania na ulicach...
#Empik/ inna ksiegarnia- jedyny sklep dla, ktorego chodzi sie do galerii.
Od kiedy mam pieniądze to lubię galerianki.
Ale film czy uslugodawczynie ?:)
Odkad wyprowadzilsimy sie z miasta jakies prawie 9lat temu na wioske tak teraz jak jede do miasta to uwielbiamy poszwedzac sie po galeriach handlowych a i obiad cala rodzinka zjesc i pochodzic czasem bez sensu a i tak zawsze sie cos kupi.Wiekszosc zakupow i tak robimy przez internet bo o wiele latwiej i nie trzeba specjalnie jechac ponad godzinke do Dublina do centrum handlowego
Ja mam lepsze kontakty z bff niż z całą rodziną tak więc 🥲
Mmmm EMPIK. Sprawdzam nowości i zamawiam skądkolwiek, bo 2+1 gratis w empiku i tak wychodzi drożej niż "zwykłe" ceny chociażby w świecie książki...
nawet w filmie o zakupach przemycona jakaś patologia rodzinna... Xdd
Panie operator, wyczyść matrycę
Zawsze można dać hajs😂
Promocja w galerii handlowej. Nowość. Promocja ze scam ceny na normalną. Ja jestem łowcą okazji, chodzę do galerii żeby zobaczyć coś fajnego, zobaczyć cenę rynkową, żeby to kupić w internecie o wiele taniej. Business is business
Dolicz przesyłkę i Czas dostawy
@@chorazytorpeda9254 tragedia, 3 dni góra do tygodnia i 10-17 zł, albo w najlepszej sytuacji za darmo. Rzeczy kupowane stacjonarnie zazwyczaj są droższe o 20-30% także jeśli chodzi o jakieś pierdoły po 5 zł to rzeczywiście się nie opłaca, ale jak kupujesz jakąś elektronikę za kilka tysięcy to lepiej zapłacić 1500 niż 2500 i to jest na prawdę realna marża w niektórych elektro śmietnikach bo sklepem tego nie nazw3
Jak ja to rozumiem. Dokładnie w galerii znajduje się sklep (a nawet dwa), w którym kupuję szpej dla moich zwierzaków terrariowych (i nie tylko). No i w sumie opyla się zamówić coś przez Empikkom z odbiorem free w salonie :)
ale że będąc w galerii północnej ominąłeś grupę galerianek ?
Gdzie ?
@@Czungusek w galeri północnej
@@Czungusek a ogółem to pewnie w każdej innej też
Nienawidzę chodzić po tych statkach kosmicznych dla kosmitów z planety ziemia
Ty,a ci co 4 razy do roku ,to kim są?
Z reguły typ "szwendacza". No bo lepiej poczekać na pociąg w galerii, niż z nicierpliwością gapić się na tablicę odjazdów. 🤪 Prezenty? I tak kończy się na dawaniu koperty z tekstem: "Kup sobie, co chcesz".
W takim cieple chodzić w garniturze dla filmu? Kurwa mać...
W galeri północnej byli kiedyś zwłaszcza na początku otwrcia galeri poje$$$ ochroniarze ktorzy zachowywali sie jak by bronili jakiejś bazy wojskowej i ch$$$$$ ukraińskie sprzątaczki niektore są do teraz nie polecam bywalem tam nie mal codziennie od otwarcia w 2017
W galeriach są szatnie?!
Jestem typowym szwendaczem - mieszkam w pipidówie dość daleko od Warszawy więc jeśli mam okazję być w stolicy, to korzystam i spędzam czas w galerii. Nie muszę niczego kupować, bo i nie stać mnie na tamtejsze dobra, ale pooglądać lubię. Tak, traktuję to jako rozrywkę, której trudno oczekiwać w moim niewielkim mieście z jedną pseudo-galerią, w której chuj nocuje, więc zwiedzać nie ma czego i właściwie chodzę tam tylko do drogerii i spożywczaka. Nie uważam, żeby szwendanie się było czymś złym, to też jest jakiś sposób na spędzenia czasu, relaks i dotknięcie luksusu, jeśli nie ma się zbyt wielu opcji do wyboru w swoim mieście.
Bardzo ładne dziewczyny. Wynajęte do nagrania czy po prostu fart?
Nielubie galerii:(
U mnie typowy wypad do galerii handlowej z rodzinką wygląda tak:
Wyjście z domu zajmuje nawet z dwadzieścia minut, bo stary musi się obudzić, wstać z kanapy, pójść do toalety (i zasmrodzić przy tym cały korytarz), a potem się ubrać w coś innego, niż same gacie. Tym czasem mama co chwilę wchodzi do pokoju brata i każe mu schodzić z komputera, bo jedziemy do galer, a ten jej mówi, że "zaraz" skończy rundkę (szansa 50/50, że z nami pojedzie).
Wszyscy, którzy wyszli z domu, udają się do samochodu taty (gdzie mama narzeka, że w nim śmierdzi i jest zagracony), albo samochodu mamy (gdzie stary narzeka, że jest za ciasno). Ja standardowo słucham muzyki podczas drogi, która trwa zaledwie 5-6 minut, ale do tego trzeba doliczyć czas, która mija na staniu w korkach, albo szukaniu wolnego miejsca parkingowego.
Kiedy już uda nam się znaleźć wolne miejsce, wysiadamy z auta i wchodzimy do środka typowej galerii handlowej w typowym, zwykłym mieście: jednopiętrowa, ponad połowa sklepów to odzieżówki, sklep "ze wszystkim z za granicy w bardzo taniej cenie" (nie dotyczy niestety jedzenia), chińczyk, standardowo empik i "supermarket" typu Lidl czy inna Biedronka. Z około pięć minut trwa dyskusja gdzie powinniśmy pójść: mama chce jak zwykle obejść wszystkie możliwe sklepy z ciuchami w galerii, ewentualnie jeszcze wstąpiłaby do supermarketu, ja wolałabym pójść do empiku, do sklepu "z bardzo tanimi" rzeczami i może do supermarketu, ale też do jednej z malutkich kawiarni znajdujących się w galerii, a tata standardowo już po czterech minutach nie wytrzymuje i oznajmia, że idzie sobie kupić kebaba, a potem pójdzie gdzieś se posiedzieć. A jeśli jest z nami brat, to on chce jedynie do empika, a potem idzie szukać starego.
Ja i mama najczęściej zgadzamy się na kompromis typu: maksymalnie 3 sklepy z ciuchami (ostatecznie i tak mama ciągnie mnie do paru kolejnych, w tym do chińczyka, jeśli jest po drodze), empik i supermarket (jeśli mama się śpieszy, to sama idę do empiku i tam na nią czekam, jeśli skończyły mi się kieszonkowe na zakupy), ewentualnie może się zgodzić pójść do "taniego" sklepu lub do kawiarni (jak jej się będzie chciało po dwóch godzinach chodzenia po galerii, poza tym trzeba potem poszukać starego).
Więc tak z dwie godziny spędzamy na sprawdzaniu, w jakich sklepach są promocje i czy są jakieś ładne, tanie ubrania, torebki, czy inne takie ozdóbki. Z 90% sklepów wychodzimy bez niczego, bo nic dla siebie nie znalazła, koszulka za 30zł to już dla niej jest za droga, a poza tym ,,mamy za dużo ciuchów w domu", jak sama twierdzi. W końcu jednak trafiamy na ten "idealny" sklep (nie zawsze jest to chińczyk), gdzie mama znajdzie coś dla siebie i nadchodzi koniec odzieżowej gehenny. Rzadko kiedy ja sobie coś kupuję w takich sklepach, bo nawet, jak mi zostaje kieszonkowe, to dziwnie się czuję, kiedy kupuję przy mamie ubrania (jakby oceniała już samym spojrzeniem moje wybory).
Po dwugodzinnym maratonie idziemy do empiku i jeśli mam kasę, to szukam coś dla siebie. Nie mogę sobie kupić kryminału czy thrilleru, bo ,,takie książki nie są dla mnie odpowiednie" (mam od czerwca 17 lat, trzeba było mi wcześniej zabierać takie książki), ani 90% książek psychologicznych "bo zostanę manipulatorką", więc zazwyczaj kupuję jakąś gazetkę, albo mangę. Po odwiedzinach w empiku ruszamy do supermarketu po chleb, ser, szynkę i cokolwiek, co nam brakuje + jakieś słodycze.
Jeśli mam szczęście i mama nie zmęczyła się zakupami (a stary siedzeniem), to idziemy jeszcze do "taniego" sklepu popatrzeć na te wszystkie zagraniczne rzeczy, które zostały przywiezione (tak z 80-90% to zwykłe ciuchy, rzeczy do domu i kosmetyki, ewentualnie jakieś zeszyty, gry planszowe i zabawki, które tak naprawdę wszędzie można znaleźć). Ja oczywiście idę się pogapić na wschodnio-zachodnie przekąski typu chipsy o smaku black puddingu/kaszanki/karkówki, bardziej "ekskluzywne" Pocky za 17zł o smaku jakichś kwiatków z owocami, energole kosztujące o ponad połowę więcej niż zwykłe monsterki, mini brownie, czekoladki z masłem orzechowym i inne takie... W 80% przypadków nic nie kupuję, bo albo nie wiem, co wybrać, albo za bardzo szkoda mi na to kasy.
Jeśli natomiast nie idziemy do tamtego sklepu, to do kawiarni, gdzie kupuję sobie kawę i ciasto, czy makaroniki (jak mam kasę), albo wracam z rodzinką do domu, oczywiście po długim szukaniu starego po całej galerii, aż w końcu raczy odebrać dzwoniący telefon. W czasie powrotu słucham muzyki.
Ciekawe czy ktoś sobie zadał trud by zweryfikować to o czym mówi autor tego filmu?
Przecież to jest żenujące, patologia. Może i trochę śmieszne, lecz na pewno nic do naszego życia nie wniesie.
Pierwszy!
7:25 Już myślałem, że Pan Seba zawinie torebkę z prezentem i zniknie oddalając się pośpiesznie :D