Kupiłem cylinder do piły Demon Nac Hecht CS5200
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 5 ต.ค. 2024
- Ludzie się sprzeczają a wystarczy skonfrontować fakty i wychodzi, że każdy ma rację. Wybaczcie ale napiszę kilka słów. Piłę do użytku domowego kupuje się do cięcia drewna na opał i do pielęgnacji ogrodu czy podwórka(usuwanie wykrotów, podcinanie gałęzi). Opał to 10-20 m3 drzewa rocznie. Cięcie 10m3 wałków od leśnika(dąb i buk 20-45 cm średnicy) to 8-10 godzin pracy pilarki. W lesie dochodzi okrzesywanie gałęzi więc czas poświęcony na pozyskanie jednego metra troszkę się zwiększa. Nie zmienia to faktu, że pilarka w przeciętnym gospodarstwie pracuje 15-20 godzin rocznie. Wszystko się da policzyć. Czy aby jesteście pewni, że koniecznie trzeba kupować pilarkę za ok. 2500zł markową do tej roboty zamiast budżetowej za 500zł(w tym dobry łańcuch obowiązkowo)? Należy porównywać tylko maszyny o tej samej mocy nie patrząc na komfort pracy, który będzie inny w maszynach o różnej cenie, drzewo jednak zostanie pocięte tak czy owak. Chińska pilarka o typowej pojemności ok. 50 cm3 (Typ 5200, 52) uzyskuje na hamowni wynik 3,22 KM. Wasza sprawa jak to rozegracie. Mam chinki od najmniejszej do największej oraz pilarkę Shindaiwa 452s i elektryczną makitę 2000W. "I was talking to a an guy that rebuilds alot I mean alot of the 1127 series saws and said that one he rebuilt with am p/c cant remember brand it ran close to 400 hours. And yes the put a meter on it.", "1k hours is what I've read for stihl pistons. That's a lot of fuel through one.", "Assuming 6 hours of REAL saw run time per day and 1000 hour rating on the Stihl piston (we need to assume this 1000 hrs rating = optimal performance and not completely worn beyond use). We get 1000 hrs for piston /6 hours per day of use = 166.67 days of "optimal lifetime" from a Stihl piston. This is less than 1/2 calendar year.. does this make sense? o_O" opeforum.com/t...
![เปิดบ้าน พี่ตูน Bodyslam หลังใหม่คนแรก ที่ภูเก็ต l [Nickynachat]](http://i.ytimg.com/vi/flFwcmyDQSk/mqdefault.jpg)
Dobrze policzone, ekonomia wygrywa niestety nad marką ale też wg. mnie nie ma co przepłacać. Pozdrawiam
Dla majsterkowicza coś naprawić, zmodyfikować to nauka, przyjemność, satysfakcja... i można kupić kolejną, nową trochę lepszą zabawkę i znowu cieszyć się jak dziecko. Wybierając od razu coś drogiego markowego liczymy na spokój, a własne ego będzie zadowolone. Każdy jest inny i dobrze. Ogólnie mam takie wrażenie, że markowe wyroby zwłaszcza w niższych modelach, seriach są gorszej jakości niż dawniej.
Bo tak jest. Wszyscy obeznani z tematem przyznają to samo, że jak markowe, to od 2500 zł w górę bo taniej to zwykły szmelc.
Witam. Kurczę poruszyłeś temat. Z tymi naprawami to tak prosto nie jest. Wymieniając cylinder usuwasz uszkodzone części lecz trzeba poszukać przyczyn ich uszkodzenia. Dochodzi gaźnik uszczelniacze łożyska, często wał już nie jest prosty, przewody gumowe, cewka i ta fajka to parodia i wszystko w koło. Oczywiście generalizując mając na myśli chinki w cenie o której wspomniałeś, do tego smród i tani olej. Husqvarna sprawna na dobrym oleju nie dymi nic a po rozgrzaniu to nawet nie czuć prawie nic. Wibracje, komfort pracy tego się nie da wycenić. A dla ludzi którzy się nie znają to płaczą że nikt nie chce tego naprawić im, i jeszcze wymagają naprawy za darmo. I potem u jednego z drugim leży po 5 na półce. A potem na śmietnik. Temat rzeka...uff. fajny film fajnie to ujołeś miło się słuchało. Ja kiedyś u teścia ciąłem 3 dni to potem jeszcze przez tydzień mnie ręce bolały.
Nie starczyłoby tych 13 minut by wymienić potencjalne powody awarii. Często winny jest operator i też na kilka sposobów. Nie ma co tłumaczyć niezorientowanym w mechanice, bo człowiek się nagada a finał i tak marny. :) Rzeczywiście chinki nie są maszynami dla ludzi nie posiadających żadnego doświadczenia w majstrowaniu. Co do komfortu to jestem mało wymagający, mam dobrą pilarkę Shindaiwa 452s ale w tym roku użyłem jej tylko kilka razy celem przepalenia i nagrania jej pracy, dosłownie kilka minut pracy bo podoba mi się moc i praca chinki. :) Całe drzewo przygotowałem Demonem. Japonka była tylko na okoliczność padnięcia chinki. Pozdrawiam serdecznie.
Mnie też na początku ręce bolały ale ja osobiście uważam że pilarka w lesie lepsza od siłowni
@@kiniakinia1000 a jak sprawuje sie liderek handy bo ja po ogladnieciu Pana materialu z nią zdecydowalem na zakup bo stihl ms250 przy lekkich pracach troche cieżki . Pocialem handy 2metry desek z betonu i gałeziowki z błota na oryginalnej prowadnicy i łańcuchu pilnowalem naciag łańcucha narazie ok
@@czarek4398 Doskonały jest ten Lider jako druga pilarka do lżejszej roboty, lekka w miarę mocna pilarka. Łańcuch Stihla mam na oryginalnej prowadnicy, spadł mi kilka razy ale zakładam i jadę dalej. Jest OK. Jestem zadowolony.
Materiał jak zawsze rzetelnie wykonany pozdrawiam 😉
Pozdrawiam.
Mądrze prawisz kolego.
nie chodzi o spalanie tylko o ergonomie i wygodę pracy. po dwóch godzinach pracy nac-em miałem dosyć . gdzie przy dolmarze taka granicą pracy jednym ciągiem to ok 6 godzin
Na tym polega kapitalizm, że każdy może zdecydować w miarę własnej sytuacji finansowej czego potrzebuje.
CHinka zasługuje na swoją nazwę, bo robotę wykonuje. Jak każda Chinka wymaga tylko małego dopieszczenia, i zrobi co chcesz. 🙂
Kwestia awarii jest prawie wyłącznie z winy operatora 🙂
Nic dodać , nic ująć 😉😊
Zgadzam się z Tobą, każdy sprzęt ma swoich nabywców i żadnego nie powinno się skreślać. Moim zdaniem problemem w chińskich sprzętach jest ich kapryśność a nie niska trwałość. Chciałbym aby żyły one proporcjonalnie do ceny ale żeby dobrze odpalały i gasły tylko jak się paliwo skończy. Tu mam różne doświadczenie ale na markowe sprzęty też narzekam bo pozostawiają wiele do życzenia.
Niskie ceny części pozwalają na naukę bez większego uszczerbku dla budżetu.
Podsumowując - z zakupem pilarki, kosy czy innej maszyny to chyba jest tak jak z zakupem samochodu - dla jednego musi to być uzasadnione ekonomicznie a drugiemu ma po prostu dawać frajdę. I nie zależy to tylko od zasobności portfela ale od indywidualnego podejścia każdej osoby - jeden weźmie dobry sprzęt na kredyt a drugi (zamożny) kupi tani bo stwierdzi że nie ma sensu przepłacać.
Pozdrawiam.
Wiesz jak jest. Pozdrawiam.
Pomiędzy wyborem nowa chińska czy markowa jest jeszcze opcja kupna używanej markowej. Do 1000 zł można kupić markową około 3 KM.
No tak ale to opcja dla tych co już trochę się znają na wszystkim. Jest ryzyko, że się trupa kupi a w nowej jest 2 lata gwarancji i w razie kradzieży, to tak bardzo nie boli.
Dzięki za ciekawą pogawędke, Pozdrawiam Serdecznie ;)
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się w pełni. Ja kupiłem Stanleya za 650 złotych. Używana tylko dwa razy w roku . I w zupełności wystarczy mi na te trochę drzewa . Pozdrawiam
Dobrze prawisz majster.
Niedawno porównywałem efektywność energetyczną (ile kilogramów paliwa potrzeba do wygenerowania 1kWh; podane przez producentów) swoich pilarek (Shindaiwa 25cm³, Makita 61cm³ i Chińczyki) i różnice między markowymi były nieistotne. Chińczyki zaś potrzebowały ok. ⅓ paliwa więcej.
Lepiej bym tego nie ujął.
Pozdrawiam :)
Pozdrawiam.
Witam, która chinka ma ponad 3 konie . ale takie prawdziwe konie. Bo właśnie pytałem o markową huskę to około trzy tysiące pln. Pozdrawiam
Każda chinka o pojemności 50 cm3 czyli ta z nazwą 52, 5200, 58, 5800 czyli z tłokiem o średnicy 45 mm. th-cam.com/video/GWboDXIXbVg/w-d-xo.html W tym filmie jest link do testu na hamowni.
Co racja to racja. Zasobność portfela i wielkość przewidywanej pracy decyduje o cenie zakupu.Trudno jest uzasadnić zakup pilarki w cenie np. 2 tys PLN skoro się wie że będzie użytkowana okresowo i to przez niedoświadczonego użytkownika.
Dokładnie. Pozdrawiam.
Nie wiem jak z pilarkami, bo mam jedną firmową, ale 9 lat temu kupiłem chińską kosę spalinową Lider, cena 299 zł. Miała być na jeden sezon a działa do dziś, żadnych poważnych awarii nie było, wymieniłem tylko świecę i głowicę (rozwaliłem z własnej winy). Koszę nią średnio 10 arów co 2 tygodnie. Wiadomo, że nie są to jakieś cuda techniki, ale do prywatnego użytku wystarczą.
Też mam kosę, u mnie jest Demon RQ580 (43 cm3, 1,7KM) już trzy sezony. Pozdrawiam.
@@kiniakinia1000 to bardzo podobna konstrukcja. Jeszcze kilka sezonów powinna Ci spokojnie posłużyć. Jeśli cos w nich pada, to najczęściej gaźnik, ale cena nowego to koszt 30-40 zł, więc śmieszne pieniądze. Wcale nie jest tak łatwo zatrzeć chiński dwusuw, nigdy nie lalem jakichś drogich olejów, zwykły 2t semisynthetic Orlenu do mieszanki i tłok od strony tłumika nadal w ładnym stanie.
@@sylwesterjot921 To ten sam olej lejemy. Teraz przeszedłem na Mobil 3000X 5W40 w proporcji 1:33 i jest różnica na plus.
@@kiniakinia1000 jak będę miał okazję to tego Mobila wypróbuje. Odnośnie tego Demona - czy ta pilarka daje rade w lesie przy obalaniu, czy używasz wyłącznie do ciecia wałków na podwórku? Potrzebuje czegoś mocniejszego do wycinki (max 10 metrow olchy rocznie) a mój stary Stihl ma 2 KM i jest za słaby do grubszych drzew.
@@sylwesterjot921 Czy daje radę? Ja w tym roku używałem tylko Demona. Warunek by pracować efektywnie jest jeden, koniecznie trzeba kupić dobry łańcuch. Moc to ponad 3KM. Mam tego 2 konnego Lidera i doskonale rozumiem, że to pilarka tylko do gałęzi do grubości maksymalnie 25-30 cm.
Pracuję od ponad 20 lat markowymi mijałem z daleka chińska Piła gdy kupiłem lehmann piła jestem miło zaskoczony ładnie idzie stała się moją główną piło
To świetnie, że są dobre narzędzia w tak przystępnych cenach. Pozdrawiam.
Tak czytam i słucham i powiem tak w 2010 roku kupiłem husqvarna 359 za kwotę2200około rocznie tnę ok 100m drzewa jedyna awarja przewód oleju wymieniony na gwarancji piła dbana czyszczona i serwisowania ale przy dzisiejszych cenach i jakości h czy s to rachej echo lub shindaiwa lub nac
Masz rację. Pozdrawiam serdecznie
Od czasu, gdy zainteresowałem się pilarkami, nie rozumiem, dlaczego te 3KM to jakaś pilarska religia. Jako pierwszą kupiłem MS241M-C (3,1KM) w 2012 roku i tak się z nią bujałem do 2021 roku, kiedy ponownie trafiłem do sklepu Stihla i trochę na wariata zakupiłem MS170 2-mix (1,6KM). Właśnie dlatego teraz już zupełnie nie rozumiem mitycznych 3KM. Ten lekki maluch oczywiście piłuje trochę wolniej, niż jej silniejszy i większy brat, ale pali wręcz śmiesznie mało i daje radę nawet wałkom dębiny czy buczyny około 40cm. W ubiegłym roku pociąłem 15mp drewna i wypaliłem raptem 4 (może 5?) litrów mieszanki. Nawet nie jestem w stanie określić oszczędności czasowych, bo ta robota dla mnie to przyjemność i relaks, a nie wyścig z czasem.
Właściwie same zalety. Pali bez problemu, zużywa mało paliwa, jest lekka (gotowa do pracy około 4,9kg), prosta w obsłudze. Przez dwa sezony póki co nie miała nawet czkawki czy kataru. Inna sprawa to dbam o nią na granicy jakiegoś szaleństwa. Koszt wyniósł 799pln, czyli raptem 300 złotych więcej (bez zakupu nowej prowadnicy i łańcucha), niż chińscy "mocarze". Moim zdaniem przy zakupie pilarki do potrzeb domowych moc w granicach rozsądku nie ma większego znaczenia. Znaczenie ma bezawaryjność, ergonomia i dopasowanie pilarki do potrzeb. Nie można też pominąć faktu, że człowiek czuje jednak komfort pracując potencjalnie mało awaryjnym sprzętem.
To nie jest krytyka pilarek chińskich, a po prostu inny punkt widzenia. Kupienie taniego Stihla jest bardziej ekonomicznie uzasadnione. Części zamienne również są do niego relatywnie niedrogie. Do dziś pracują w gospodarstwach stareńkie 017 czy 018, ale wszystkie miały szczęście trafić na ludzi, którzy o nie dbają. Niech pan nie wierzy fałszywym prorokom, że tanie markowe pilarki, to szmelc. Ludzie robią z nich szmelc. Widziałem w zaprzyjaźnionym serwisie Stihla dwuletnią 170 zamęczoną w lesie na śmierć, do tego upier...oną, poobijaną, z brudnym filtrem, połamaną obudową tak, że myślałem, że ma z 10-15 lat.
ps. Rozumiem, że porównywany był sprzęt o podobnych mocach, jednak nie mogę oprzeć się wrażeniu, że właśnie to założenie jest błędne i tworzy niewłaściwy obraz. Pozdrawiam serdecznie.
Mój ojciec miał dwa Stihle. Jego kolega był dilerem Stihla w Białymstoku. Do dziś mam w stodole pudełko ze starym tłokiem od jednego z nich, który uległ zatarciu bo sąsiad odkupił paliwo do niego i okazało się szkodliwe. Nie pamiętam jak tata pozbył się drugiego Stihla ale pewnie oddał skorupy bo nie opłacało się naprawiać. Potem kupiliśmy Shindaiwę za namową kolegi taty, tego co miał sklep Stihla. Powiedział, że pilarki w tej kategorii pojemnościowej już robią z plastikowymi karterami i że nie warto w to brnąć. My mieliśmy albo 023 albo 025(najpewniej 025 ale zmierzę tamten tłok to będę pewien). Ja nie mam nic przeciwko markowym sprzętom. Wiem, że mogą wytrzymać 20 lat w warunkach użytkowania w gospodarstwie. Mojemu tacie tamte dwie wytrzymały ze 20 lat. Shindaiwa już ma 10 lat pracy za sobą. Co do mocy, to 2KM już da się robić, wolniej ale da się. Kilka pieńków grubych, przerwa na ich porąbanie itd. 3KM to już szybsza praca jak na amatorskie cięcie, można cisnąć bez przerwy bez obawy o przegrzaanie sprzętu. Zachwycam się chińskim sprzętem raczej na tej zasadzie, że jest tani i dla osób ogarniających majsterkowanie jest to pilarka, która może działać. Z markowymi jest ten OGROMNY ból, że jak dojdzie do zatarcia, to rzeczywiście kosztuje naprawa tyle co 3 niezłe chinki.
Shindaiwę kupiliśmy bo chciałem kupić Makitę/Dolmar za 2200 zł ale sprzedawca powiedział, że to dla mnie za droga maszyna(miałem 2500 zł w kieszeni)... Nie wiem... :) Wiedzieliśmy, że Shindaiwy są bardzo dobre, to nie oponowałem, tylko dałem 1600 albo 1800 zł i mamy piłę, którą poleciłbym każdemu.
@@kiniakinia1000 Ależ oczywiście. Świat nie składa się tylko ze Stihla i chińskich produktów. Mogę tylko wypowiadać się o swoich maszynkach. Są przyzwoite dwie japońskie marki (ta Pana i ta druga 🙂- zapomniałem), trzecia Makita wycofuje się ze spalinowych, Husqvarna, Dolmar i kilka innych. Jednak w lasach dalej rządzi Stihl, Husqvarna (to dominujące marki) i dosłownie dwie czy trzy inne uzupełniające. Piszę o poważnej pracy, a nie o wycince dla swoich potrzeb.
Nie przejmowałbym się plastikowymi karterami, bo takie pilarki mają swoje przeznaczenie i nie są do ciężkiej roboty w "brudzie i smrodzie". Stihl ma plastikowy w modelach amatorskich, ale misa silnika jest aluminiowa, tylko osadzona w plastikowym karterze (mocowanie śrub w metalowych gniazdach, a nie w plastiku). Gorzej wymyśliła swojego czasu Husqvarna i nie wiem, czy już się z tego wykaraskała. Tam w niektórych modelach plastikowy karter był jednocześnie miską silnika i to właśnie nie dodało się. Jednak nie jestem tu autorytetem, bo nie wiem, jak były użytkowane i jakie tak naprawdę były przyczyny awarii. To wiedza ogólna, czyli żadna. Sam Pan wie, że czynnik ludzki jest decydujący i to najczęściej człowiek swoimi błędami rujnuje maszynę. Gdybyśmy mieszkali bliżej i byłaby taka możliwość, to z chęcią wypożyczyłbym obie maszynki, żeby mógł Pan mieć porównanie. Najmniejsza amatorska vs najmniejsza profesjonalna i to tej samej firmy. Do tego akurat Stihl. Gradka rzadko spotykana. Aż kusi, prawda? 🙂.Zresztą porównanie byłoby dosłownie jeden do jednego, bo obie mają prowadnice 35cm z łańcuchem 3/8 Picco Micro (mniejsza 1,1mm, większa 1,3mm). Byłby Pan zaskoczony, że ta mała popierdółka wcale nie jedzie przed autobusem z napisem "koniec wyścigu". Jednak używam ich zgodnie z ich możliwościami. 170 maks 20 minut pracy (przerwa to łupanie pociętych pieńków), 241 bez litości na zasadzie "zdychaj suko". Oczywiście żartuję, ale praca non stop. Olej tylko od Stihla, żadnych tańszych zamienników. Nawet tym sobie głowy nie zawracałem. Skrupulatne i dokładne przygotowanie mieszanki. Proszę sobie wyobrazić, że w 11-letniej 241 dopiero w tym roku miałem pierwszą awarię. Właściwie to nie awaria, a zwykłe zużycie. Wymiana membran w gaźniku. Generalnie jakieś grosze. Układ smarowania łańcucha stał się teraz podejrzany. Za dużo leje. Chyba. Subiektywne odczucie. Tylko ja co roku oddaję maszyny do serwisu na przegląd i płacę za to bez mrugnięcia okiem. Koszt niewielki. Znowu grosze, gdy nie ma potrzeby poważniejszej naprawy. Do tej pory nie było. Ostatni przegląd 241 wykazał, że tłok od strony wydechu wygląda, jak nowy, a luzy na pierścieniach mieszczą się głęboko w normach. Po11-stu latach czasami ciężkiej pracy. Jak dbasz i jak użytkujesz, tak masz.
Akurat te dwie maszynki dają mi dodatkowy "luksus". 170 ma nieregulowalny (na sicher zrobiony) gaźnik, a 241 M-tronic. Nie potrzebuję śrubokrętu, a kalibracja 241 to banał. Ustawia się w 90 sekund+ pod bieżącą temperaturę, ciśnienie i wilgotność. Do tego w czasie pracy dozuje paliwo pod zapotrzebowanie/obciążenie, więc również nie jest paliwożerna. W 2012 roku, gdy ją kupowałem, w necie i między "fachowcami" (jak się później okazało w cudzysłowie) był wrzask, że M-tronic to wtopa i przyszłe problemy. Różni mnie odciągali i o la Boga, co ty robisz. Łącznie z drwalami. 11 lat minęło i wszystko dalej działa. Ci sami drwale już na tym pracują. Nic nie zepsuło się. To był taki sam mit, jak z plastikowymi karterami. Po 170 widzę, że prawidłowo używana zgodnie z jej możliwościami nie ma szansy zamienić się w złom. Jeżeli chce Pan zaryzykować, to proszę dać mi MS881, a i tą pilarkę zrujnuję w rok. Albo i krócej. Wystarczy tylko myśleć, że jest niezniszczalna. 🙂
Ale się dziś rozpisałem 🙂. Miałem akurat czas.
ps. Nie Pana Tata, nie Pan, a właśnie sąsiad chciał oszczędzić parę groszy i zamęczył pilarkę.
Witam,witam i o zdrowie pytam..
A witam witam i pozdrawiam.
Pozdrawiam. Artur wymienilem olej w lagach w SENKE BARTON TZ 125. LWG.
Świetnie. Pozdrawiam.
witam jeśli chodzi o silniki spalinowe czy pilarki czy innego przeznaczenia , ma Pan pojęcie ale porównując Chińska wykonana jest z materiałów marnych i na dodatek nie utwardzanych podobnie jest z łożyskami inaczej buble , fakt nie wszystko co Chińskie nie jest złe ale większość to lipa .Powracając do silników niby markowych ??? noo mówmy stal korbowodu jest utwardzana odpowiednio wyważony i wiele czynników cylindry wykonane są z żeliwa przy produkcji ich są po odlewie sezonowane a potem obróbka , znana markowa firma nie może pozwolić sobie na chłam ponieważ straci zaufanie klientów do danego produktu pozdrawiam
Nac po 6 latach pracy w lesie pracuje jak pracował mi wystarczy jak wytrzyma 3,4 lata bo lubię nowsze
To solidne maszyny.
@@kiniakinia1000 zobaczymy jak nowy się spisze 💪
Masz sporo racji. Pozdrawiam.
Pozdrawiam.
CO mam tylko na drzewo swojego lasu 4ha tnę drzewo tylko steel demon NAC mam też huzgvarne 51 i galeziowke demon ja nienawidzę różnicy pasują się wszystkie naprawiam części do chińskich tanie do huzgvarny zakładam cylinder chiński i jadę dalej
No i to ja rozumiem. Pozdrawiam.
Co myślisz o Demon CS-58T . Warto kupić ? Teraz na allegro można go kupić za 299zl
Pozdrawiam
Ja mam ten model i jestem z niego zadowolony. Dokup do niego markowy łańcuch i będziesz zadowolony z tej pilarki.
@@kiniakinia1000 Dziękuję 👍
@@Wojteq68 Pozdrawiam serdecznie.
Czy demon 65 i 58 mają ten sam cylinder? Na opakowaniu cylindra z pana filmu jest napisane że pasuje do 65 i 58 z tego wychodzi że mają te pilarki tę samą pojemność . Czy dobrze rozumuje?
Tak jest. Ten sam silnik w różnych obudowach.
@@kiniakinia1000 to chyba lepiej kupić 58 bo jest tańszy a ma ten sam cylinder co 65 . 100 zł jest tańszy .
@@kiniakinia1000 Co sprawia, że 65 jest silniejszy?
@@sondi8888 masz obydwa? By stwierdzić czy któryś jest mocniejszy to trzeba porównać je ze sobą.
Jak dbasz tak masz i dotycz to wszystkich pilarek.
Święte słowa.
Jeszcze raz zapytam bo na internacie pojawiają się różne informacje że cs 58 i 65 to mają różne cylindry. Na YT ludzie omawiający te pilarki twierdzą że to są różne cylindry. Z tego co jest napisane na opakowaniu pana cylindra wynika że są te same cylindry do 65 jak i 58? Wypowie się pan czy do tych dwóch pilarek stosowany jest ten sam cylinder ? Wyraźnie jest tam napisane że ten cylinder co pan kupił pasuje do 65 i 58.
Ten pan twierdzi ze cs 58 ma 55cm a cs 65 ma 65cm th-cam.com/video/_6mjKBbVRx4/w-d-xo.html ale to by się nie zgadzało z napisem na opakowaniu nowego cylindra który pan przedstawił w filmie ?
Ten sam cylinder do 58 i 65.
@@polamco_ ja opieram się tylko na filmach zagranicznych gdzie rozbierali i pokazywali, że to jest cylinder o średnicy 45 mm. Demon jest popularną pilarką na południu Europy - Rumunia, Węgry, Jugosławia. Polscy użytkownicy też rozbierali i sprawdzali.
Już nowy cylinder? Czy coś w demonie poza uchwytem naprawiałeś/wymieniałeś?
Cylinder kupiłem z ciekawości bo to tylko 40 zł. Nie kupiłbym na zapas gdyby kosztowal tyle co w STIHLu. Poza uchwytem wymieniłem włącznik, kupiłem za 4 zł w lokalnym sklepie elektrycznym. Reszta działa jak narazie. Pozdrawiam.
Ja sobie kupiłem pilarkę go on w brico za niecałe 500zł.miała być na jeden sezon a używam jej już 4 rok, teściowi kupiłem makite nie pamiętam jaki model ale kosztowała Ok 3tyś.oczywiście makita ma lepsza kulture pracy i mniej pali ale ja używam pilarki sporadycznie i ta chińska która mam w zupełności mi wystarczy.
Życzę dalszej niezawodnej pracy maszynami. Pozdrawiam.
po co dajesz ten sam film 2 razy ? już go widziałem rok temu
Nie mogłeś go widzieć rok temu bo go nie było.
Witam , patrzę na portalu aukcyjnym na cylindry do demonta 58 i 65 to ten sam element czyli srednica tłoka taka sama więc w czym tkwi roznica pojemnosci w skoku tłoka ?
Chyba żadnej różnicy pojemności nie ma jeśli średnica i skok tłoka jest ten sam. Tłok pelni rolę rozrządu i przy danym kształcie i wymiarach skok też musi być określony.
Tylko ze piła gsh 400 oleo mac kosztuje 900zł a jest lepsza niż wszystkie chinskie piły
Radzę kupić GSH400 i jakąś chińską za +- 500 zl i potem obydwoma popracować po kilka godzin by pisać opinie. Zacytuję tylko jedną opinię z Allegro: "Pilarka to totalna chinszczyzna, zaczęło się od tego, że nie chciała odpalać bo zalewało jej świece i lały się z płyny a skończyło na ponad miesięcznym serwisie, bo wywaliło szpilki. Totalnie nie polecam, bo bezawaryjnie pracowała jedynie 10min. Zakupu dokonałam 5sierpnia a 20 października dopiero zadzwonili z serwisu, że jest do odbioru." Z tych opini wychodzi, że to wszystko jedna China z różną marżą za znaczek.