Podoba mi się trend, w którym ludzie normalizują pracę 9-17 i spokojne życie. Nie każdy ma potrzebę ciągłych podróży i "brania z życia garściami". Wielu ludzi chce po prostu "normalnego", bezpiecznego życia, bez fajerwerków i to też jest ok.
Ci influencerzy z jednej strony normalizują nine-to-five jobs, a z drugiej strony tworzą treści (czyli działają również poza pracą) Jestem przekonana, że spora część z nich za 1-2 lata ogłosi zmianę, że jest już zmęczona pracą na etacie i jak do tego doszła, że może zrezygnować :)
@karpatka_ nie do końca się z tym zgadzam bo ja pracuje na etacie a mój mąż ma własną firmę i kiedy ja mam dni wolne on zapierdziela 7 dni w tygodniu po 24 h jak chomik w kołowrotku, a suma sumarum po oaceni wszystkiego zarabia tyle co ja na etacie... Ja wiem ile danego miesiąca zarobię a on nie i np oststnia sytuacja... choroba i dwa tygodnie w domu i co teraz z czego zapłacić ZUS??? więc kto nie ma jednoosobowej działalności gospodarczej ten nie wie jak to jest... mamy obecnie o to zgrzyt z mężem bo ja wolę mniej pieniędzy a stabilnie 😢
❤❤❤❤❤❤❤❤ umiar we wszystkim to mój styl życia, nie jestem minimalistką , ale też nie konsumuje bez sensu tony ciuchów, kosmetyków etc. nie mam sklepu w mieszkaniu :) wartościowy film jak zawsze :) kocham porządek i uporządkowaną przestrzeń, mam od zawsze, pozdrawiam
Witaj😀Zgadzam się z Tobą w 100%.Ja nie idę za trendami w takim sensie że coś co jest modne ja to chce mieć.Nie jaram się znanymi osobami i nie oglądam tego co reklamują.Minimalizmem interesuje się od ok 2 lat i wprowadzam to w swoje życie.Naprawdę do szczęścia nie są mi potrzebne gadżety, mam to czego używam ( pozbyłam się pewnych rzeczy z piwnicy, z mieszkania też- brawo ja💪)I najważniejsze zanim coś kupię, zastanowię się 3-5 razy nawet, czy ta rzecz zmieni coś i czy mi potrzebna.Tak naprawdę teraz potrzebuje zdrowia dla siebie i najbliższych, szczęścia i pracy.Wiem że moje nowe M nie będzie zagracone, będzie minimalistyczne tak żeby było co potrzebne naprawdę i nic poza tym.Jesli chodzi o odzież ta sama zasada, jeszcze nad tym muszę popracować, ale mam na pewno mniej niż inni.Mniej bałaganu i mniej sprzątania.Film ciekawy nawet nie wiedziałam że jest taki trend teraz😀 Miłego dnia 💐☀️
Nadmiar rzeczy przytłacza. Nie można się skupić na hobby, relacjach z innymi. Ciągle jakieś sprzątanie, układanie itp. Pozbyć się i oddychać swobodnie pustą przestrzenią...😊
Dokładnie. Pamiętam jak byłam bardzo młodą kobietą, bardzo biedną, samą w mieście, z zapadłej wsi. Ubierałam się w lumpeksach, a za biżuterię służyły mi np korale od lalki mojej młodszej siostry. Zawsze (a zwłaszcza wtedy) uchodziłam za osobę doskonale ubraną z wybitnym smakiem. A tak naprawdę… robiłam tylko to na co było mnie stać, a więc niewiele. Ale to było INNE. Jest jeszcze jeden aspekt - te wszystkie super marki - mielą potem TONY tych ciuchów, które się nie sprzedały. A przecież na ich wyprodukowanie zostało zużyte mnóstwo wody i energii, już o niewolniczej pracy w krajach gdzie to jest produkowane - nie wspomnę.
❤ jak zawsze, świetne dające do myślenia treści. Btw używam mało sociali i o tego typu trendach zwykłe dowiaduję się od Ciebie lub Ani Gemny. Pozdrawiam 😊
Fajnie, że o tym mówisz, dziękuję za te treści. Trend mi się podoba i to jest dla mnie właściwie podejście do minimalizmu - najpierw zmniejszenie konsumpcji a dopiero potem "odgracanie", no chyba, że nie możesz się ruszyć w domu :) Wielu influ od minimalizmu raczej wprowadza temat od złej strony. Trudno mi się odnieść do problemu, bo konsumpcjonizm jest od dawna raczej poza moją bańką. Wątpię natomiast, że underconsumption przyczyni się do zmniejszenia konsumpcji ogólnie. Swoją drogą zabawne, że underconsumption, które mówi o normalnej / zrównoważonej i rozsądnej konsumpcji jest nazywane under (czyli niejako poniżej naszych potrzeb). Samo wyrażenie może sugerować deprywację / niedobór czegoś - nie wiem czy to najszczęśliwsze określenie. Oby kolejnym trendem dla równowagi nie było overconsumption - kupuj wszystko, jakby jutra miało nie być.
Zgadzam się z tym, że takie trendy są potrzebne, mimo, że w pierwszej chwili myślisz sobie: po co? Po co oglądać to co mam w domu, u rodziców, u sąsiadki, kto chce patrzeć na sfatygowaną patelnie? Ale faktycznie, zwłaszcza ludzie bardzo młodzi, którzy z racji obecnych trendów w kulturze budują swoją wizje życia i dorosłości na social mediach, powinni mieć taki trend, żeby zahaczyć o niego swoją codzienność i zwyczajność, poczuć przynależność i bezpieczeństwo wynikające z tego, że nas jest więcej. A nawet, co mnie, urodzonej w latach 80 wydaje się lekko zabawne, móc powiedzieć o sobie jestem w takim i takim trendzie. Prawdą jest, że nawet jeśli jesteśmy rozsądni, logicznie myślimy i zdajemy sobie sprawę i z tego jak działają social media i z tego co możemy nazwać pewnym konceptem danych kanałów czy nadawców, ma to na nas wpływ. Ogólnie, ja to też rozumiem. Na przykład, że to, że ktoś na zdjęciu postawił pasujące do siebie garnki, to nie znaczy, że nie ma nie-pasujących, bo też social media, nawet "zwykłych" osób mają glównie na celu poprawić samopoczucie, więc pokazujemy wszystko z najlepszej strony. Najładniejszy kąt domu, wakacje życia, szczęśliwe chwile i korzystne ujęcia. Ale mimo to, nasz mózg reaguje też emocjonalnie. I nie raz właśnie oglądając jakiś profil i filmik cały czas towarzyszyła mi myśl - nie stać mnie (odsubskrybowałam - nie zamierzam patrzeć na szczęśliwych, bogatych ludzi🤣🤪🤣 ). I to budziło właśnie taki rodzaj smutku czy jakiej życiowej porażki (taka kłująca, kiełkująca myśl), mimo, że potrafiłam tą sytuacje wyjaśnić, zracjonalizować, ale mimo wszystko, no niefajne uczucie, jak widzisz kolejny ekstra płaszcz, super robota kuchennego, krem, kubek, szafę.... i, kurcze, podoba ci się, chciałabyś, ale obiektywnie, nie będziesz miał, może nigdy. Także może nie jestem jeszcze z pokolenia, które całe swoje życie buduje na obrazie z social mediów, ale jednak to działa, to wpływa, nawet podprogowo.
Tak skojarzyło mi się normalna konsumpcja = zdrowa konsumpcja. Przypomniała mi się też moja babcia, która nie rozumie po co jej nową piżama która jej kupiłam w prezencie, przecież stare jest dobre. Ale za to rozumie, że 50 letnia poduszka grzewcza może być poprostu nie bezpieczna i sama każe mi ją wyrzucić. ☺️ Myślę że takie podejście wzbudza też kreatywność co do funkcjonalności rzeczy. I takiego podejścia, że nie trzeba od razu wyrzucić tylko naprawić. Co też może być frajdą i uczenia się nowych umiejętności.
Pani Marcelino od lat oglądam i wszystko super, treści są bardzo wartościowe, ale ostatnio zauważyłam, że mówi Pani często - „No nie?!” Na potwierdzenie. W tym filmiku również wielokrotnie słychać - „No nie?” Utrudnia to odbiór. Mam nadzieję, że to konstruktywny komentarz, a nie zostanie odebrany jako złośliwosc. Pozdrawiam serdecznie.
Trafiłam na twoj kanal przypadkowo, ale na pewno zostanę tu na dłużej. Mówisz tak mądrze że aż miło posłuchać, a do tego twój glos jest taki przyjemny i idealnie pasujacy do tego co mówisz. A co uważasz o robieniu rzeczy handmade, tutaj chodzi mi o ubrana, dodatki, czy też pluszaki robione na szydelku lub na drutach?
Trochę się boję, że ten trend pójdzie w złą stronę... Oglądając niektóre tiktoki mam wrażenie, że osoby, aby przystosować się do tego trendu, wyrzucają część swoich rzeczy. Wtedy na filmikach widzimy tylko te "najlepsze", ulubione rzeczy, często luksusowych marek. A kiedy trend się skończy będą chciały "uzupełnić zapasy"
Mam 29 lat i od około 5 lat jestem w grupie minimalistycznej. Szkoda że teraz młode osoby nie mają szacunku do rzeczy. Często mają za nic to że ich rodzice ciężko pracują na ich zachcianki. Przeraża mnie to że myślą o tym że to im się po prostu należy. Ostatnio schudłam i dzięki temu mogę ubierać się jak w liceum i mówię o tym dookoła siebie. Jestem z tego dumna. Jak również że mama nauczyła mnie kupowania dobrych jakościowo rzeczy.
Jesteś super, wyjątkową młodą kobietą - to zaprocentuje! Wchodzisz w piękny wiek dla kobiety - pozostań wyjątkowa, a weźmiesz wszystko! Gratuluję mądrości w tym wieku! Ja mając tyle lat miałam jeszcze w oczach 2 Diory 🤣🤣🤣
Świat stanął na głowie, to co jest normalne musi stać się trendem aby zwykły człowiek mógł za tym pójść, cyrk. Ja juz dawno wysiadłam z autobusu pt. konsumcjonizm, materializm, i nie przejmuje się tym, ze ktoś przyklei mi etykietkę, ze jestem biedna, jestem rozsądna i tyle, polecam każdemu
Wiesz co… kilka lat temu tak się jakoś złożyło, że spędziłam międzynarodową wigilię w pięknej marinie. Było tam bardzo, BARDZO bogaci ludzie z całego Świata, którzy mieli przepiękne drogie jachty, a gdzieś tam firmy, niektórzy oszczędności albo środki ze sprzedaży swoich firm. WSZYSCY, dokładnie WSZYSCY z tych ludzi spędzili wigilię w dresach, spodniach pobrudzonych farbą po malowaniu jachtu, naddartych podkoszulkach… Żadna kobieta w tym towarzystwie nie była „zrobiona”, nikt nie nosił biżuterii, nie miał zrobionych włosów czy paznokci. A byli to obrzydliwie bogaci ludzie. Ale wybrali wolność, wybrali siebie, nie musieli nikomu udowadniać NICZEGO. Przekonywali mnie, że życie mija, że trzeba kochać siebie, ludzi wokół i życie! Jako wielu dar
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Jestem dość zamożną, ale wszystko prócz obuwia i bielizny kupuje na Vinted. I to tylko tak, że sprzedaje swoją szafę i tylko za to co uzbieram - kupuje sobie coś od kogoś innego. Uważam, że wszystko czego potrzebujemy - już jest na świecie. Zostało wyprodukowane i leży sobie u kogoś innego. Znajduję rzeczy unikatowe i uchodzę za osobę bardzo elegancką. Nie wyglądam jak co 10-ta kobieta na ulicy ubrana w Zarę czy inne sieciówki. Nigdy nie kupiłam torebki M.Korsa czy L.Viton chociaż mnie na nie stać. Uważam, że to jest tandetne - kupić słabe coś co mi się nie podoba tylko po to żeby mieć. Jeśli zaś chodzi o dom - wolę kupić stary dobry, drewniany mebel i sama go sobie przemalować, odrestaurować. Używanie takiego mebla daje mi mega satysfakcję i przyjemność z jego użytkowania. To jest po prostu fajne. Oryginalne, inne, i dające mnóstwo satysfakcji
Ja wyrzucam rzeczy które faktycznie juz nie nadaba sie do zużycia jak patelnie które niestety szybko sie zuzywaja😢czy uszczerbiony kubek,talerz czy szklanka.Nawet pościel zuzywam az sie podrze.Dzieci szybko wyrastaja z butów i ubrań więc muszę kupić.Kosmetyki tez uzywam do końca.Nawet włosów nie farbuje od kilku miesięcy bo chce miec swój kolor.Kiedys mialam przymus by je co miesiąc farbować ale zmienilam myslenie, również nie uzywam tuszów do rzęs bo mnie uczulają.
Super film czy spotkała się z czymś takich ja na istagramir że pani mówi o tym że oddając sprzedając używana rzecz albo kupiłam np z temu kupujemy energię i zdrowie lub choroby z tą rzeczą bo ona ma energię tamtej osoby .
Ja uważam, że jest coś w tym i to tak jak z wnętrzami. Ubraniannsoza energię albo coś osoby która je nosiła. Można się pozbyć ale po wielokrotnym upraniu i chyba coś tam się jeszcze robi
Ja uważam, że na dłuższą metę to się nie sprawdzi. Rozmawiając z siostrą, której życie skupia się na konsumpcji i pokazywaniu tego w internecie usłyszałem, że teraz ludzie pokazują w filmach "budrel, syf, stare ubrania, pryszcze itp". Skomentowała to tak, że ludziom powinno być wstyd, że są takimi brudasami. Mówiąc już bardziej ogólnie uznała, że życie normalne jest nie do internetu, w którym powinno się pokazywać tylko to, co idealne. Uważam, że większość ludzi będzie to odbierać w podobny sposób. A tych świadomych w dalszym ciągu będzie garstka. Tak nas wychowano. Każdy film i bajka pokazują ludzi bogatych z idealnym życiem. I ludzi biednych. I zazwyczaj Ci piękni są źli, a na koniec zwycięża biedne dobro. Mimo wszystko każdy z nas, będąc w tym świecie, chciałby należeć do tych bogatych, pięknych i popularnych. (HSM, Camp rock, księżniczka i żaba, wredne dziewczyny itp).
Tak jak powiedziałam high life (nawet udawany) się sprzedaje i to się raczej nie zmieni. Natomiast ograniczenie bezmyślnej konsumpcji nie jest równoznaczne z biedą,brzydotą czy zaniedbaniem. To jest wgodne myślenie dla tych, którzy chcą kupować ile wleźcie i mieć wymówkę, że jak tego nie robią to znaczy, że o siebie nie dbają xd🤦🏻♀️To jest znowu popadanie w skrajności, a nie o to w tym chodzi🤷🏻♀️
Podoba mi się trend, w którym ludzie normalizują pracę 9-17 i spokojne życie. Nie każdy ma potrzebę ciągłych podróży i "brania z życia garściami". Wielu ludzi chce po prostu "normalnego", bezpiecznego życia, bez fajerwerków i to też jest ok.
👍
Zgadzam się w 100 % . To pieniądz ma mi służyć a nie ja dla pieniądza, a moje szczęście tkwi w mnie a nie w rzeczach ...
TAK
Ci influencerzy z jednej strony normalizują nine-to-five jobs, a z drugiej strony tworzą treści (czyli działają również poza pracą) Jestem przekonana, że spora część z nich za 1-2 lata ogłosi zmianę, że jest już zmęczona pracą na etacie i jak do tego doszła, że może zrezygnować :)
@karpatka_ nie do końca się z tym zgadzam bo ja pracuje na etacie a mój mąż ma własną firmę i kiedy ja mam dni wolne on zapierdziela 7 dni w tygodniu po 24 h jak chomik w kołowrotku, a suma sumarum po oaceni wszystkiego zarabia tyle co ja na etacie... Ja wiem ile danego miesiąca zarobię a on nie i np oststnia sytuacja... choroba i dwa tygodnie w domu i co teraz z czego zapłacić ZUS??? więc kto nie ma jednoosobowej działalności gospodarczej ten nie wie jak to jest... mamy obecnie o to zgrzyt z mężem bo ja wolę mniej pieniędzy a stabilnie 😢
Jestem z pokolenia, które ponowne użycie, naprawianie lub zmianę przeznaczenia przedmiotów czy ubrań, by ich nie wyrzucać, ma we krwi. Popieram.
👍
❤❤❤❤❤❤❤❤ umiar we wszystkim to mój styl życia, nie jestem minimalistką , ale też nie konsumuje bez sensu tony ciuchów, kosmetyków etc. nie mam sklepu w mieszkaniu :) wartościowy film jak zawsze :) kocham porządek i uporządkowaną przestrzeń, mam od zawsze, pozdrawiam
Witaj😀Zgadzam się z Tobą w 100%.Ja nie idę za trendami w takim sensie że coś co jest modne ja to chce mieć.Nie jaram się znanymi osobami i nie oglądam tego co reklamują.Minimalizmem interesuje się od ok 2 lat i wprowadzam to w swoje życie.Naprawdę do szczęścia nie są mi potrzebne gadżety, mam to czego używam ( pozbyłam się pewnych rzeczy z piwnicy, z mieszkania też- brawo ja💪)I najważniejsze zanim coś kupię, zastanowię się 3-5 razy nawet, czy ta rzecz zmieni coś i czy mi potrzebna.Tak naprawdę teraz potrzebuje zdrowia dla siebie i najbliższych, szczęścia i pracy.Wiem że moje nowe M nie będzie zagracone, będzie minimalistyczne tak żeby było co potrzebne naprawdę i nic poza tym.Jesli chodzi o odzież ta sama zasada, jeszcze nad tym muszę popracować, ale mam na pewno mniej niż inni.Mniej bałaganu i mniej sprzątania.Film ciekawy nawet nie wiedziałam że jest taki trend teraz😀 Miłego dnia 💐☀️
Nadmiar rzeczy przytłacza. Nie można się skupić na hobby, relacjach z innymi. Ciągle jakieś sprzątanie, układanie itp. Pozbyć się i oddychać swobodnie pustą przestrzenią...😊
Świetna jest ta reklama. Takimi filmikami powinno się edukować dzieci i młodzieży w szkołach. I większość dorosłych. Pozdrawiam ❤
Dokładnie. Pamiętam jak byłam bardzo młodą kobietą, bardzo biedną, samą w mieście, z zapadłej wsi. Ubierałam się w lumpeksach, a za biżuterię służyły mi np korale od lalki mojej młodszej siostry. Zawsze (a zwłaszcza wtedy) uchodziłam za osobę doskonale ubraną z wybitnym smakiem. A tak naprawdę… robiłam tylko to na co było mnie stać, a więc niewiele. Ale to było INNE.
Jest jeszcze jeden aspekt - te wszystkie super marki - mielą potem TONY tych ciuchów, które się nie sprzedały. A przecież na ich wyprodukowanie zostało zużyte mnóstwo wody i energii, już o niewolniczej pracy w krajach gdzie to jest produkowane - nie wspomnę.
❤ jak zawsze, świetne dające do myślenia treści. Btw używam mało sociali i o tego typu trendach zwykłe dowiaduję się od Ciebie lub Ani Gemny. Pozdrawiam 😊
Fajnie, że o tym mówisz, dziękuję za te treści. Trend mi się podoba i to jest dla mnie właściwie podejście do minimalizmu - najpierw zmniejszenie konsumpcji a dopiero potem "odgracanie", no chyba, że nie możesz się ruszyć w domu :) Wielu influ od minimalizmu raczej wprowadza temat od złej strony. Trudno mi się odnieść do problemu, bo konsumpcjonizm jest od dawna raczej poza moją bańką. Wątpię natomiast, że underconsumption przyczyni się do zmniejszenia konsumpcji ogólnie. Swoją drogą zabawne, że underconsumption, które mówi o normalnej / zrównoważonej i rozsądnej konsumpcji jest nazywane under (czyli niejako poniżej naszych potrzeb). Samo wyrażenie może sugerować deprywację / niedobór czegoś - nie wiem czy to najszczęśliwsze określenie. Oby kolejnym trendem dla równowagi nie było overconsumption - kupuj wszystko, jakby jutra miało nie być.
Zgadzam się z tym, że takie trendy są potrzebne, mimo, że w pierwszej chwili myślisz sobie: po co? Po co oglądać to co mam w domu, u rodziców, u sąsiadki, kto chce patrzeć na sfatygowaną patelnie? Ale faktycznie, zwłaszcza ludzie bardzo młodzi, którzy z racji obecnych trendów w kulturze budują swoją wizje życia i dorosłości na social mediach, powinni mieć taki trend, żeby zahaczyć o niego swoją codzienność i zwyczajność, poczuć przynależność i bezpieczeństwo wynikające z tego, że nas jest więcej. A nawet, co mnie, urodzonej w latach 80 wydaje się lekko zabawne, móc powiedzieć o sobie jestem w takim i takim trendzie.
Prawdą jest, że nawet jeśli jesteśmy rozsądni, logicznie myślimy i zdajemy sobie sprawę i z tego jak działają social media i z tego co możemy nazwać pewnym konceptem danych kanałów czy nadawców, ma to na nas wpływ. Ogólnie, ja to też rozumiem. Na przykład, że to, że ktoś na zdjęciu postawił pasujące do siebie garnki, to nie znaczy, że nie ma nie-pasujących, bo też social media, nawet "zwykłych" osób mają glównie na celu poprawić samopoczucie, więc pokazujemy wszystko z najlepszej strony. Najładniejszy kąt domu, wakacje życia, szczęśliwe chwile i korzystne ujęcia. Ale mimo to, nasz mózg reaguje też emocjonalnie. I nie raz właśnie oglądając jakiś profil i filmik cały czas towarzyszyła mi myśl - nie stać mnie (odsubskrybowałam - nie zamierzam patrzeć na szczęśliwych, bogatych ludzi🤣🤪🤣 ). I to budziło właśnie taki rodzaj smutku czy jakiej życiowej porażki (taka kłująca, kiełkująca myśl), mimo, że potrafiłam tą sytuacje wyjaśnić, zracjonalizować, ale mimo wszystko, no niefajne uczucie, jak widzisz kolejny ekstra płaszcz, super robota kuchennego, krem, kubek, szafę.... i, kurcze, podoba ci się, chciałabyś, ale obiektywnie, nie będziesz miał, może nigdy.
Także może nie jestem jeszcze z pokolenia, które całe swoje życie buduje na obrazie z social mediów, ale jednak to działa, to wpływa, nawet podprogowo.
Jak zawsze super temat 😊
Ciekawe filmiki, dzięki 😊
Tak skojarzyło mi się normalna konsumpcja = zdrowa konsumpcja.
Przypomniała mi się też moja babcia, która nie rozumie po co jej nową piżama która jej kupiłam w prezencie, przecież stare jest dobre. Ale za to rozumie, że 50 letnia poduszka grzewcza może być poprostu nie bezpieczna i sama każe mi ją wyrzucić. ☺️
Myślę że takie podejście wzbudza też kreatywność co do funkcjonalności rzeczy. I takiego podejścia, że nie trzeba od razu wyrzucić tylko naprawić. Co też może być frajdą i uczenia się nowych umiejętności.
Starsze osoby mają niesamowitą wiedzę o życiu. Często należy ich słuchać bo możemy uniknąć jakiegoś błędu
Pani Marcelino od lat oglądam i wszystko super, treści są bardzo wartościowe, ale ostatnio zauważyłam, że mówi Pani często - „No nie?!” Na potwierdzenie. W tym filmiku również wielokrotnie słychać - „No nie?” Utrudnia to odbiór. Mam nadzieję, że to konstruktywny komentarz, a nie zostanie odebrany jako złośliwosc. Pozdrawiam serdecznie.
Hej mi to wcale nie przeszkadzaja słowa "No nie? nawet je lubię. ❤Pozdrawiam
Jest sobą i to jest ok
Trafiłam na twoj kanal przypadkowo, ale na pewno zostanę tu na dłużej. Mówisz tak mądrze że aż miło posłuchać, a do tego twój glos jest taki przyjemny i idealnie pasujacy do tego co mówisz.
A co uważasz o robieniu rzeczy handmade, tutaj chodzi mi o ubrana, dodatki, czy też pluszaki robione na szydelku lub na drutach?
Trochę się boję, że ten trend pójdzie w złą stronę... Oglądając niektóre tiktoki mam wrażenie, że osoby, aby przystosować się do tego trendu, wyrzucają część swoich rzeczy. Wtedy na filmikach widzimy tylko te "najlepsze", ulubione rzeczy, często luksusowych marek. A kiedy trend się skończy będą chciały "uzupełnić zapasy"
Też tak myślę
Możliwe to tak pójdzie
Mam 29 lat i od około 5 lat jestem w grupie minimalistycznej. Szkoda że teraz młode osoby nie mają szacunku do rzeczy. Często mają za nic to że ich rodzice ciężko pracują na ich zachcianki. Przeraża mnie to że myślą o tym że to im się po prostu należy. Ostatnio schudłam i dzięki temu mogę ubierać się jak w liceum i mówię o tym dookoła siebie. Jestem z tego dumna. Jak również że mama nauczyła mnie kupowania dobrych jakościowo rzeczy.
Czy mogłabyś podać namiary na tą grupkę? Szukam grupy w tej tematyce, ale niestety wszystkie, które znajduję na FB nie są aktywne.
@@Izaazella Ja znam "minimalizm w praktyce"
Jesteś super, wyjątkową młodą kobietą - to zaprocentuje! Wchodzisz w piękny wiek dla kobiety - pozostań wyjątkowa, a weźmiesz wszystko! Gratuluję mądrości w tym wieku! Ja mając tyle lat miałam jeszcze w oczach 2 Diory 🤣🤣🤣
Underconsumption core to nasza dekonsumpcja 😊
O dzięki za to info🙏🏻bo to anty mi nie pasowało, ale nie miałam pojęcia jak to inaczej nazwać ;)
Świat stanął na głowie, to co jest normalne musi stać się trendem aby zwykły człowiek mógł za tym pójść, cyrk. Ja juz dawno wysiadłam z autobusu pt. konsumcjonizm, materializm, i nie przejmuje się tym, ze ktoś przyklei mi etykietkę, ze jestem biedna, jestem rozsądna i tyle, polecam każdemu
Wiesz co… kilka lat temu tak się jakoś złożyło, że spędziłam międzynarodową wigilię w pięknej marinie. Było tam bardzo, BARDZO bogaci ludzie z całego Świata, którzy mieli przepiękne drogie jachty, a gdzieś tam firmy, niektórzy oszczędności albo środki ze sprzedaży swoich firm. WSZYSCY, dokładnie WSZYSCY z tych ludzi spędzili wigilię w dresach, spodniach pobrudzonych farbą po malowaniu jachtu, naddartych podkoszulkach… Żadna kobieta w tym towarzystwie nie była „zrobiona”, nikt nie nosił biżuterii, nie miał zrobionych włosów czy paznokci. A byli to obrzydliwie bogaci ludzie. Ale wybrali wolność, wybrali siebie, nie musieli nikomu udowadniać NICZEGO. Przekonywali mnie, że życie mija, że trzeba kochać siebie, ludzi wokół i życie! Jako wielu dar
Zgadzam się z Tobą całkowicie. Jestem dość zamożną, ale wszystko prócz obuwia i bielizny kupuje na Vinted. I to tylko tak, że sprzedaje swoją szafę i tylko za to co uzbieram - kupuje sobie coś od kogoś innego. Uważam, że wszystko czego potrzebujemy - już jest na świecie. Zostało wyprodukowane i leży sobie u kogoś innego. Znajduję rzeczy unikatowe i uchodzę za osobę bardzo elegancką. Nie wyglądam jak co 10-ta kobieta na ulicy ubrana w Zarę czy inne sieciówki. Nigdy nie kupiłam torebki M.Korsa czy L.Viton chociaż mnie na nie stać. Uważam, że to jest tandetne - kupić słabe coś co mi się nie podoba tylko po to żeby mieć. Jeśli zaś chodzi o dom - wolę kupić stary dobry, drewniany mebel i sama go sobie przemalować, odrestaurować. Używanie takiego mebla daje mi mega satysfakcję i przyjemność z jego użytkowania. To jest po prostu fajne. Oryginalne, inne, i dające mnóstwo satysfakcji
❤
Ja wyrzucam rzeczy które faktycznie juz nie nadaba sie do zużycia jak patelnie które niestety szybko sie zuzywaja😢czy uszczerbiony kubek,talerz czy szklanka.Nawet pościel zuzywam az sie podrze.Dzieci szybko wyrastaja z butów i ubrań więc muszę kupić.Kosmetyki tez uzywam do końca.Nawet włosów nie farbuje od kilku miesięcy bo chce miec swój kolor.Kiedys mialam przymus by je co miesiąc farbować ale zmienilam myslenie, również nie uzywam tuszów do rzęs bo mnie uczulają.
❤❤❤
😍
Wpadłem tu tylko powiedzieć że żyłem tak zanim to było modne 😂
Super film czy spotkała się z czymś takich ja na istagramir że pani mówi o tym że oddając sprzedając używana rzecz albo kupiłam np z temu kupujemy energię i zdrowie lub choroby z tą rzeczą bo ona ma energię tamtej osoby .
Pewnie dużo ciuchów jest po nieboszczykach w sklepach z odzieżą używaną 😅 lepiej nie wiedzieć
co za bzdury, od dawna kupuje reczy używane i wszystko jest ok, te energie to wymysł new age, nie wierzcie w to
Ja uważam, że jest coś w tym i to tak jak z wnętrzami. Ubraniannsoza energię albo coś osoby która je nosiła. Można się pozbyć ale po wielokrotnym upraniu i chyba coś tam się jeszcze robi
Spoko jeszcze chwila i normalnych ludzi będzie stać tylko na rachunki
Ja uważam, że na dłuższą metę to się nie sprawdzi.
Rozmawiając z siostrą, której życie skupia się na konsumpcji i pokazywaniu tego w internecie usłyszałem, że teraz ludzie pokazują w filmach "budrel, syf, stare ubrania, pryszcze itp". Skomentowała to tak, że ludziom powinno być wstyd, że są takimi brudasami.
Mówiąc już bardziej ogólnie uznała, że życie normalne jest nie do internetu, w którym powinno się pokazywać tylko to, co idealne.
Uważam, że większość ludzi będzie to odbierać w podobny sposób.
A tych świadomych w dalszym ciągu będzie garstka.
Tak nas wychowano. Każdy film i bajka pokazują ludzi bogatych z idealnym życiem. I ludzi biednych. I zazwyczaj Ci piękni są źli, a na koniec zwycięża biedne dobro. Mimo wszystko każdy z nas, będąc w tym świecie, chciałby należeć do tych bogatych, pięknych i popularnych.
(HSM, Camp rock, księżniczka i żaba, wredne dziewczyny itp).
Tak jak powiedziałam high life (nawet udawany) się sprzedaje i to się raczej nie zmieni. Natomiast ograniczenie bezmyślnej konsumpcji nie jest równoznaczne z biedą,brzydotą czy zaniedbaniem. To jest wgodne myślenie dla tych, którzy chcą kupować ile wleźcie i mieć wymówkę, że jak tego nie robią to znaczy, że o siebie nie dbają xd🤦🏻♀️To jest znowu popadanie w skrajności, a nie o to w tym chodzi🤷🏻♀️
❤
❤
❤