Podzielam Twoje zdania na temat "Cierpień młodego Wertera". To niesamowicie irytujący bohater, a sama książka przedstawia toksyczną relację. Werter postrzega Lotę w sposób wyidealizowany. Nie widzi świata poza miłością łącząca go z ukochaną. Ta miłość jest wręcz chora. Werter kocha Lotę, bo dzięki temu czuję się wartościowy. On tak naprawdę nie kocha Loty. On się kocha w niej. Oczywiście moja perspektywa jest współczesna (podobnie jak Twoja), ale to nie znaczy, że nie mogę się przyczepić do czegoś, co jest złe z dzisiejszej perspektywy. To, że kiedyś ludzie zachwycali się tą książką, nie znaczy, że współcześnie może się nam nie podobać. Film jak zawsze świetny ❤️
Do wszystkich chłopców, których kochałam Na tą książkę był duży hajp przez film głównie od Netflix i sądzilam że spodoba mi się książka a tym czasem rozczarowalam się, bo zamiast dobrej książki, dostalam bardzo dziecinną i denerwującą bohaterkę przez którą musiałam przerwać lekturę i nigdy do niej nie wrocilam Pozdrawiam 😘
"Cierpienia młodego Wertera" to never ending story. :D Ma swoich miłośników i ludzi, którzy nie mogą zdzierżyć tych jego wypocin - i szczerze mówiąc nic dziwnego. Ja pamiętam, że w liceum ta książka nawet mi się podobała, ale gdy czytałam ją drugi raz na studiach polonistycznych, moje spojrzenie trochę się zmieniło. :) A z tym, że nie lubisz lektury szkolej i shame on you to akurat bym nie przesadzała - niestety lektury szkolne nie są dostosowane do współczesnej młodzieży + wielu nauczycieli nie za bardzo potrafi zachwycić tymi lekturami kogokolwiek. A prawda jest też taka, że wiele z tych książek jest po prostu szalenie nudna, bez względu na to, jak duże piętno odcisnęły w historii polskiej/światowej literatury. :) Na szczęście poza Werterem nie czytałam żadnej z omówionych przez Ciebie książek. I to chyba dobrze. :D
Wertera zawsze interpretowalam jako toksyczną osobę i to że cierpi przypisywalam do tego, że sam sobie to cierpienie zgotował, bo nie nauczył się być szczęśliwy sam ze sobą żeby móc później odpowiedzialnie wejść w związek i nie patrzył na Lottę jako na osobę, tylko chciał mieć i posiadać dziewczynę. Wydaje mi się że miał być tak przedstawiony i przez to jest straszny, ale pokazuje czego powinniśmy się wystrzegać i myślę że książka dobrze to ujęła i przez to jest w jakimś sensie wartościowa, żeby z marzycielstwa i wzniosłego postrzegania świata nie pomyśleć że się na kogokolwiek zasługuje i nie stawać się toksycznym (tak jak on)
Mi też nie spodobały się "Cierpienia młodego Wertera", gdy czytałam je w liceum, ale ostatnio zobaczyłam dość ciekawą opinię na ich temat - że jest to książka o tym, jak nie postępować, kiedy jest się zakochanym. Stanowiła formę terapii i autorefleksji autora, pomogła mu się uporać i z własnym uczuciem, i z samobójstwem przyjaciela. Ponadto są nawet współcześni czytelnicy, którym "Cierpienia..." pomogły się otrząsnąć i coś zmienić, dlatego pod tym kątem na pewno ją doceniam. Chociaż podczas omawiania w szkole zdecydowanie skupialiśmy się na wizji "czystej, tragicznej miłości" :(
To ja uwielbiam ,,Gwiezdny pył", no maksa kupił mnie baśniowy klimat i chociaż historia (jak powiedziałaś w filmie) jest schematyczna to w ogóle mi to nie przeszkadzało. No oprócz romansu, który trochę wydarzyło się znikąt. Jednak dobrze wspominam, może poprostu potrzebowałam tej książki w tym momencie mojego życia i dlatego mi się tak spodobała. Natomiast książka która szalenie mnie rozczarowała to ,,Siedem mężów Evelyn Hugo" wszyscy tak bardzo polecam, a ja oczekiwałam zupełnie czegoś innego i nieświadoma ważnego wątku Lgbt, nastawiam się na zupełnie coś innego. I poprostu chociaż książka obiektywnie jest dobra i może gdybym wiedziała o czy tak naprawdę jest to bardziej by mi się spodobała, bo poprostu nastawiłabym się na coś innego. Trochę mi przykro, ale trudno
U mnie wręcz przeciwnie "Gwiezdny pył" to jedna z moich ulubionych książek Gaimana, a "Mitologia" była taka średniawa, fajna, ale nic poza tym. :D Mnie się "Cierpienia" akurat podobały, ale myślę, że miało znaczenie, to że w pewnym sensie trochę utożsamiałam się z Werterem (z jego uczuciami względem świata etc.), choć zgadzam się, że relacja z Lottą była toksyczna, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. ;)
Rozczarowania: 1. Hotel winterhouse 2. Ponad wszystko 3. Blizny 4. Niepoliczalne 5. Mitologia nordycka (najbardziej) W tyn roku przeczytałam 57 książek a 40 książek mi się nie podobała wiec pechowy rok :/
Jeśli mam być szczera, to muszę przyznać że nie przeczytałam ,, Cierpienia młodego Wertera " w całości tylko w fragmentach (ale i tak przeczytałam większość)ale nie przypadła mi do gustu. Niezbyt lubię kontekst miłości dla której można się zabić w tej książce, to samo miałam z ,,Romeo i Julia". Dla mnie przedstawianie tego jako wzoru miłości nie jest dobre?, właściwe? Uważam że jest to niezdrowa obsesja na punkcie drugiej osoby. Jednak nie mogę odebrać jej tego że doceniam sposób pisania, samą formę powieści.
Podzielam Twoje zdania na temat "Cierpień młodego Wertera". To niesamowicie irytujący bohater, a sama książka przedstawia toksyczną relację. Werter postrzega Lotę w sposób wyidealizowany. Nie widzi świata poza miłością łącząca go z ukochaną. Ta miłość jest wręcz chora. Werter kocha Lotę, bo dzięki temu czuję się wartościowy. On tak naprawdę nie kocha Loty. On się kocha w niej. Oczywiście moja perspektywa jest współczesna (podobnie jak Twoja), ale to nie znaczy, że nie mogę się przyczepić do czegoś, co jest złe z dzisiejszej perspektywy. To, że kiedyś ludzie zachwycali się tą książką, nie znaczy, że współcześnie może się nam nie podobać.
Film jak zawsze świetny ❤️
Na zdrówko! 😂 Uwielbiam Twoje filmy, na każdy czekam z niecierpliwością ❤️
16:34 Cierpienia młodej Justyny
Tak ostatnio przyjemnie mi się ogląda twoje filmy o książkach (podsumowaniach i planach)
Do wszystkich chłopców, których kochałam
Na tą książkę był duży hajp przez film głównie od Netflix i sądzilam że spodoba mi się książka a tym czasem rozczarowalam się, bo zamiast dobrej książki, dostalam bardzo dziecinną i denerwującą bohaterkę przez którą musiałam przerwać lekturę i nigdy do niej nie wrocilam
Pozdrawiam 😘
"Cierpienia młodego Wertera" to never ending story. :D Ma swoich miłośników i ludzi, którzy nie mogą zdzierżyć tych jego wypocin - i szczerze mówiąc nic dziwnego. Ja pamiętam, że w liceum ta książka nawet mi się podobała, ale gdy czytałam ją drugi raz na studiach polonistycznych, moje spojrzenie trochę się zmieniło. :) A z tym, że nie lubisz lektury szkolej i shame on you to akurat bym nie przesadzała - niestety lektury szkolne nie są dostosowane do współczesnej młodzieży + wielu nauczycieli nie za bardzo potrafi zachwycić tymi lekturami kogokolwiek. A prawda jest też taka, że wiele z tych książek jest po prostu szalenie nudna, bez względu na to, jak duże piętno odcisnęły w historii polskiej/światowej literatury. :)
Na szczęście poza Werterem nie czytałam żadnej z omówionych przez Ciebie książek. I to chyba dobrze. :D
Ten tytuł to złoto XD 💛💛
Fajnie się Ciebie słucha bez cięć:))
💜💜
13 tyś już jest :) Gratuluję
Dziękuje! 💙
A jakie książki Was rozczarowały w 2020 roku? ✨
Mnie rozczarował Lek na śmierć (finałowy tom więźnia labiryntu). Kocham całą trylogię, dlatego tym bardziej cierpię.
Mnie rozczarowała "Koralina" Neila Gaimana i "Jutro" Johna Marsdena
1. Księgi zapomnianych żyć
2. Missoula
3. Młyny Boże
4. Miedziaki
5. Pod kluczem
Powyższe chyba najbardziej choć jeszcze kilka się znajdzie
W skali od jeden do dziesięć
Terapeutka, Topielica ze Świtezi, Głębokie południe (reportaż), Nieodgadniony. Nic się nie straci nie czytając ich.
Wertera zawsze interpretowalam jako toksyczną osobę i to że cierpi przypisywalam do tego, że sam sobie to cierpienie zgotował, bo nie nauczył się być szczęśliwy sam ze sobą żeby móc później odpowiedzialnie wejść w związek i nie patrzył na Lottę jako na osobę, tylko chciał mieć i posiadać dziewczynę. Wydaje mi się że miał być tak przedstawiony i przez to jest straszny, ale pokazuje czego powinniśmy się wystrzegać i myślę że książka dobrze to ujęła i przez to jest w jakimś sensie wartościowa, żeby z marzycielstwa i wzniosłego postrzegania świata nie pomyśleć że się na kogokolwiek zasługuje i nie stawać się toksycznym (tak jak on)
Mi też nie spodobały się "Cierpienia młodego Wertera", gdy czytałam je w liceum, ale ostatnio zobaczyłam dość ciekawą opinię na ich temat - że jest to książka o tym, jak nie postępować, kiedy jest się zakochanym. Stanowiła formę terapii i autorefleksji autora, pomogła mu się uporać i z własnym uczuciem, i z samobójstwem przyjaciela. Ponadto są nawet współcześni czytelnicy, którym "Cierpienia..." pomogły się otrząsnąć i coś zmienić, dlatego pod tym kątem na pewno ją doceniam. Chociaż podczas omawiania w szkole zdecydowanie skupialiśmy się na wizji "czystej, tragicznej miłości" :(
To ja uwielbiam ,,Gwiezdny pył", no maksa kupił mnie baśniowy klimat i chociaż historia (jak powiedziałaś w filmie) jest schematyczna to w ogóle mi to nie przeszkadzało. No oprócz romansu, który trochę wydarzyło się znikąt. Jednak dobrze wspominam, może poprostu potrzebowałam tej książki w tym momencie mojego życia i dlatego mi się tak spodobała.
Natomiast książka która szalenie mnie rozczarowała to ,,Siedem mężów Evelyn Hugo" wszyscy tak bardzo polecam, a ja oczekiwałam zupełnie czegoś innego i nieświadoma ważnego wątku Lgbt, nastawiam się na zupełnie coś innego. I poprostu chociaż książka obiektywnie jest dobra i może gdybym wiedziała o czy tak naprawdę jest to bardziej by mi się spodobała, bo poprostu nastawiłabym się na coś innego. Trochę mi przykro, ale trudno
Cześć. Ostatnio zainteresowałam się mitologią nordycką, ale nie wiem od czego zacząć. Czy mogłabyś polecić książki o tej tematyce? Pozdrawiam 😊
Zrobiła nawet osobny filmik
Tak, dokładnie!
@@littleantoinette9621nie wiedziałam, dziękuję 😊
U mnie wręcz przeciwnie "Gwiezdny pył" to jedna z moich ulubionych książek Gaimana, a "Mitologia" była taka średniawa, fajna, ale nic poza tym. :D
Mnie się "Cierpienia" akurat podobały, ale myślę, że miało znaczenie, to że w pewnym sensie trochę utożsamiałam się z Werterem (z jego uczuciami względem świata etc.), choć zgadzam się, że relacja z Lottą była toksyczna, szczególnie z dzisiejszej perspektywy. ;)
"Lecimy po 13 tysięcy" człowiek ogląda z dwudniowym opóźnieniem i już dolecieliśmy! Gratulacje!
jakie strony polecasz do zamawiania książek?pozdrawiam❤️
Tania książka ❤️
Świat Książki 💙
Werter to okropna książka, to powinno się nazywać "Cierpienia czytelników"
Hahahahahahhhahahahaha
Cały 2020 był jednym wielkim rozczarowaniem.
Tez prawda XD
Czytam teraz "Rok 1984" i jak na razie jestem zakochana i przerażona jednocześnie. Polecam każdemu!
Super! 💛
Rozczarowania:
1. Hotel winterhouse
2. Ponad wszystko
3. Blizny
4. Niepoliczalne
5. Mitologia nordycka (najbardziej)
W tyn roku przeczytałam 57 książek a 40 książek mi się nie podobała wiec pechowy rok :/
Prawda Mitologia Nordycka to dramat
Cierpienia Młodego Wertera to chyba najgorsza lektura szkolna, z która przyszło mi się zmierzyć
Ja czytałam dawno dawno temu i mi się podobało
Werter moja miłość od lat.
I spoko :))
Mnie też rozczarował ,,Dziadek do orzechów"
No właśnie :(
Jeśli mam być szczera, to muszę przyznać że nie przeczytałam ,, Cierpienia młodego Wertera " w całości tylko w fragmentach (ale i tak przeczytałam większość)ale nie przypadła mi do gustu. Niezbyt lubię kontekst miłości dla której można się zabić w tej książce, to samo miałam z ,,Romeo i Julia". Dla mnie przedstawianie tego jako wzoru miłości nie jest dobre?, właściwe? Uważam że jest to niezdrowa obsesja na punkcie drugiej osoby. Jednak nie mogę odebrać jej tego że doceniam sposób pisania, samą formę powieści.
U mnie rozczarowanie to „Kroniki portowe” :((