Dlaczego Afganistan jest narkotykową potęgą? | dr Jakub Gajda
ฝัง
- เผยแพร่เมื่อ 6 ม.ค. 2025
- 🇦🇫 Afgańczycy są jednymi z czołowych producentów narkotyków na świecie. Wszystko przez wielkie uprawy maku, którymi zajmują się głównie talibowie. Po przejęciu władzy zapowiedzieli, że usuną wszystkie makowe pola.
Jak jest w rzeczywistości? O tym dr Jakub Gajda z Uniwersytetu Łódzkiego, Fundacja Pułaskiego.
Możesz postawić mi kawę! buycoffee.to/p...
🌐 Podcast czasami nie wystarczy, jeżeli chcesz wiedzieć więcej o świecie - poznaj angielski ze 📚 szkołą www.szybkiangielski.pl. Wystarczy 6 miesięcy... i rozmawiasz, a świat staje dla Ciebie otworem.
➡ Podoba Ci się to co robię? Wesprzyj mnie na Patronite. Dzięki Tobie będę mógł dalej rozwijać swój podcast: patronite.pl/p...
➡ Zapraszam Was też na moją autorską stronę na facebook: / matgrzeszczuk oraz fanpage / podrozbezpaszportu
#afganistan #azja #narkotyki
💥...bardzo ciekawe.. 👍
Pozdrawiam:)
Ponad 90% produkcji opium w Afganistanie jest kierowana na eksport, głównie Europa, ci źli talibowie przed pojawieniem się tam wojsk USA, praktycznie zlikwidowali produkcję opium, a gdy ci demokratyczni i praworządni Amerykanie przez 20 lat rządzili w Afganistanie, to produkcja opium skoczyła do nieznanej wcześniej skali. Mimo wpompowania ponad 800 mld dolarów w ciągu 20 lat przez USA w demokrację w Afganistanie nikomu za wielką wodą nie przyszło do głowy, by dać Afgańczykom alternatywę względem produkcji opium, zbudować coś wartościowego ... zamiast tego stosowali metodę rodem z XIXw. którą wdrażali Brytyjczycy w stosunku do Chińczyków. Ba tajemnicą poliszynela jest to, iż wielu Amerykanów tych po cywilu i w mundurach dorobiło się dużych fortun na wymianie handlowej, której głównym składnikiem było opium... ale jakby co to walczymy o demokrację.
dziwny zbieg okoliczności: w 2001 roku Talibowie zakazują upraw opium i niedługo później USA zaatakowały Afganistan.
Oj tak tak - amerykanie weszli do afganu TYLKO i WYŁĄCZNIE by ćpać opium
Dla Pusztunow uprawy maku były od bardzo dawna glownym źródłem dochodów , podobnie było i z mudzahedinami i jest z talibami . Jako ciekawostkę można podać, że dla ZSRR jedną z konsekwencji interwencji w Afganistanie było " importowanie" plagi narkomanii ( opiatowej ) po powrocie żołnierzy, którzy chętnie sięgali po strzykawki w trakcie tej wojny ( co ciekawe analogiczna sytuacja była w Wietnamie gdzie po zakończeniu konfliktu wybuchła "moda" na "white lady" i po powrocie żołnierzy do USA liczba uzaleznionych od heroiny obywateli wzrastała lawinowo przyjmując rozmiary katastrofy spolecznej , którą udało się opanować dzięki olbrzymim nakładom na profilaktyke i leczenie [ głównie metadonem ] ) . Deklaracje czy nawet pokazowe akcje niszczenia upraw to teatr dla " zachodnich demokracji " aby ocieplić wizerunek i głównie wyciągnąć $$$ na " rewolucyjne projekty zmiany profilu upraw " . Bardzo często udaje im się te cele zrealizować . Pamiętam jabłka, kukurydzę, zboża itd ale na końcu zawsze co by nie zasiali to wyrastał mak - z bardzo prostej przyczyny . Po pierwsze są tam idealne warunki do tego typu upraw , kolejna sprawa to rynek zbytu i cena sprzedaży ( przy warzywach , zbożach czy owocach trzeba wiecej "chodzic" znaleźć nabywcę [ są kraje , które chronią wlasnych rolników np UE i nakładają duże cła] stworzyć infrastrukturę umożliwiająca transport i magazynowanie ) na koniec jest jeszcze ryzyko np " klęski urodzaju" . Te wszystkie trudności znikają przy uprawach maku lekarskiego - infrastruktura to prosta sprawa , kawałek magazynu o nie za wielkim metrarzu , sprawdzone od dziesiątków lat receptury nie wymagające ani specjalnej wiedzy chemicznej ani trudnych do kupienia odczynników. Bezpieczeństwo ale tez i pomoc w sprzedaży zapewniają rządzący ( kimkolwiek są , kasa jest potrzebna kazdej władzy ) do tego dochodzi "dlugoterminowy kontrakt w dolarach" . Afganistan podobnie jak Turcja czy Liban zaopatrują bogatą Europe w "brown sugar" , po drugiej stronie oceanu wolą China White , choć brownem też nie gardzą ( ostatnio wypieranym przez fentanyl ) . My w Polsce też mamy "swoja Helenę" czyli kompot , który biję na głowę pod względem mocy i jakości trafiajacego do nas browna , który po drodze jest " mieszany" z różnymi dodatkami przez każde ręce przez , które przechodzi żeby trafić w końcu na ulicę i jesli ma 50% czystości to jest uznawany za dobry .
Szanuję ludzi odróżniających uprawę od hodowli 🫶
Cierpienie więc opium.
Nic dziwnego że Chińczycy się opium boją - wiedzą jak się żyje w Chinach.
Brzmi ten tytuł jak utwór Kultu "wódka".