Stalin nie urodził się pierwszym sekretarzem KPZR. W czasie wojny polsko-bolszewickiej był jednym z dowódców, jako komisarz polityczny Frontu. Wraz z Aleksandrem Jegorowem był odpowiedzialny m.in za oblężenie Lwowa. Mówi sie nawet, że ta porażka spowodowała, że Stalin osobiście zmodyfikował linię Curzona, tak, aby odciąć od Polski Lwów. Tak, aby się odegrać.
..., by odciągnąć robotników od Sowieckiej Rosji oraz, by byli oni skłonni walczyć o jej niepodległość. Natomiast uwłaszczenie nie zależało wyłącznie od niego. Poza tym lata dwudzieste były okresem bardzo trudnym nie tylko dla Polski, a mimo to wyszliśmy obronną ręką właśnie dzięki kochanej przez Polaków postaci Marszałka.
Może chłopisko skromny był :-) .Co do socjalu Józia,chłopi walczyli w 20 za Polskę ale obiecanego uwłaszczenia nie było a Witosa żeby nie bruździł skazał na banicje.No i poglądy socjalistyczne to on miał ale w wykańczaniu przeciwników politycznych i rozdawaniu urzędów swoim miernotom.
Dajże spokój z tą endecką gadką, bo to się robi nudne. Piłsudski był: 1. Polakiem 2. Antykomunistą 3. Żołnierzem o poglądach socjalnych W takiej kolejności, żadnej innej. Natomiast jak wytłumaczysz, że Rozwadowski ani razu nie powiedział że było to jego zwycięstwo? Ani on ani gen. Weygand.
Wincenty Witos - moje wspomnienia T.II str. 94 Przed wielką rozprawą. Wśród ciągłych niepewności i rosnącego naprężenia gen. Rozwadowski przyszedłszy do mnie powiedział poufnie, że rozpoczęcie naszej wielkiej ofensywy zostało wyznaczone na dzień 12 sierpnia, o ile nie zajdą jakieś wielkie i nieprzewidziane przeszkody. Kiedy ten dzień przyszedł, a ofensywy nie rozpoczęto, przybył znów nazajutrz do mnie, usprawiedliwiając niedotrzymanie terminu spóźnieniem przy załadowaniu ciężkich dział na jakiejś małej stacji kolejowej, niedoszkoloną jeszcze dostatecznie obsługą i postanowieniami Naczelnego Wodza, którego on nie może często zrozumieć, ale musi się podporządkować [wiemy kto dowodzi - moje]. Wyraził też obawę, że ofensywa Piłsudskiego [wiemy czyj plan - moje] może być spóźniona, gdyż ciężar walk przeniósł się na północ od Warszawy [mylił się, jeszcze 15-go nie było przełomu a nawet niewiele wskazywało że cokolwiek będzie - moje]. Akcja Piłsudskiego znad Wieprza [znów mamy czyj plan - moje] może będzie bardzo efektowna, ale dla wojny ma jego zdaniem znaczenie drugorzędne [znów się mylił, potwierdza to choćby gen. Sikorski, gen. Żeligowski i z wielkim bólem w dupie marszałek Tuchaczewski nie licząc współczesnych historyków]. Co my tu mamy? Oprócz tego ze potwierdzenie czyj plan i kto dowodzi mamy dwie rzeczy. Pierwsza to słabe rozeznanie Rozwadowskiego - sztabowiec to on był ale wodzem to już nie. Drugie to RWD [ratuj własna dupę] - Rozwadowski na wypadek przegranej własny tyłek zabezpiecza. To Piłsudski dowodzi, to Piłsudskiego plan, to on tak porozmieszczał, ja tylko wykonuje rozkazy. Jest to bardzo częste zachowanie w wojsku. Przypominam że to spanikowany Rozwadowski [z Hallerem] wysłali do walki nieprzygotowanego Sikorskiego [14-go] a jak oberwał to w liście do Piłsudskiego [15-go] Rozwadowski Sikorskiego podpiernicza. Rozwadowski nigdy nie rościł sobie prawa do dowodzenia i zwycięstwa bo by go świadkowie obśmiali. Co do "dzentelmentości" Rozwadowskiego to podpierdolka Sikorskiego temu przeczy. O tym że Weygand tylko doradza [plus praca sztabowa nad planem Piłsudskiego] pisze we wspomnieniach także Dowbor Muśnicki. Tutaj masz jak tworzono mity. str. 329 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920] Wiele kontrowersji wywołuje kolejny stereotyp, powiązany dość ściśle z wcześniej analizowanym [chodzi o nazwę cud nad Wisłą], uznający dzień15 sierpnia za przełomowy w prowadzonej bitwie i stanowiący ten dzień świętem narodowym. Analiza wydarzeń rozgrywających się podczas tej bitwy wyklucza przełomowe znaczenie w niej dnia 15 sierpnia. W tym dniu żadnego przełomu nie było, a nawet niewiele symptomów skazywało na jego powstanie. [15-go zajęto po raz trzeci opuszczony przez Rosjan Radzymin co nie miało żadnego znaczenia dla toczącej się bitwy - Wyszczelski - Wojna Polsko Rosyjska 1919-1920]. Natomiast przełom ten miał miejsce dzień później, kiedy to nadzwyczajne rezultaty przyniosła kontrofensywa znad Wieprza, a 5 Armia zwycięsko zakończyła bitwę o Nasielsk. Narodowa Demokracja i jej główny przedstawiciel w wojsku gen. Józef Haller, tymczasem - dla zdeprecjonowania osiągnięć Piłsudskiego - lansowali dzień 15 sierpnia jako dzień przełomu w tej bitwie. Poparcie uzyskali u hierarchii Kościoła katolickiego, bowiem dzień 15 sierpnia obchodzony był jako ważne święto państwowe. str. 330 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920] Wybranie daty 15 sierpnia 1920 r. za jedno z najważniejszych świąt państwowych i wojskowych nie ma uzasadnienia w wydarzeniach mających miejsce w bitwie na przedpolach Warszawy [święto usankcjonowano w 1937]. Dalej opis cyrku jaki zrobiono z Radzyminem [propaganda małego starcia zrobiona pod 1 armię] i Ossowem [niewielka potyczka]. str. 337 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920] Ze strony polskiej autorstwo planu bitwy na przedpolach Warszawy gen. Weygandowi przypisują zwolennicy prawicy, głównie endecy [a więc nawet u nich nie Rozwadowski - moje]. str. 339 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920] Polska prawica, a głównie Narodowa Demokracja, miała więc swój udział w wylansowaniu co najmniej trzech legend związanych z polskim zwycięstwem na przedpolach Warszawy. Były to: Cud nad Wisłą, uznanie daty 15 sierpnia jako rzekomego przełomu w tej bitwie oraz lansowanie - wspólnie z zagranicą - osoby gen. Weyganda jako ojca odniesionego w niej zwycięstwa. „Tak było. Niedemokratyczne wspomnienia Eustachego Sapiehy” str. 56-57. „Pomagałem tacie w robieniu porządku w papierach jego biurze w Warszawie [koniec 1938r. - moje], z których większość wyrzucał do kosza. Przeglądając jakieś teczki, w pewnej chwili wyciągnął kopertę i podał mi ją. Popatrz, to cię może zaciekawić. List był pisany po francusku. Trudno bym dziś pamiętał każde słowo, ale treść uderzyła mnie i doskonale ja zapamiętałem. Po pierwsze, był pisany na prywatnym papierze listowym, bez żadnego oficjalnego nagłówka i adresowany do Prince Sapieha, i datowany w pierwszej połowie sierpnia 1920 roku. Le prince Sapieha był wtedy ministrem spraw zagranicznych Rzeczypospolitej, więc list był bezwzględnie prywatny, w tym sensie: „Nawiązując do naszej rozmowy, chciałbym księciu powiedzieć, że zupełnie nie zgadzam z planami Piłsudskiego i bardzo boje się o ich rezultat”. List podawał gdzie panowie rozmawiali, zdaje się że na jakimś obiedzie, w każdym razie nie podczas żadnych oficjalnych rozmów i zaczynał się od normalnych grzecznościowych formułek i na takich się kończył. Podpisany - M. Weygand. Dosłownie nie mogłem oczom uwierzyć, co Tata musiał zauważyć. Uśmiech nie schodził mu z twarzy. No co o tym myślisz? Tatku, to przecie prawdziwa bomba! Dziś już mało kto pamięta i wie, ile wypowiedziano i ile atramentu wylano na ten temat pomiędzy 1920 a 1939 rokiem. Endecja i wszystkie antypiłsudczykowskie ugrupowania polityczne jechały na koniu Weygandowskim; nawet jeszcze za czasów Sikorskiego w Londynie twierdzono, że to Weygand opracował plany bitwy pod Warszawą - Cudu nad Wisłą. Piłsudski nigdy go nie stworzył, więc nie musimy wcale traktować jak zbawcy narodu - mówiono. Należy tu dodać, że Weygand wrócił do Francji jako bohater uhonorowany przez wszystkich, może nie jako jedyny zwycięzca, ale w każdym jako główny doradca i współtwórca planów rozstrzygającej bitwy. Twierdzono że tylko dzięki jego genialnej strategii Bitwa Warszawska zakończyła się polskim zwycięstwem. Była to jedna z największych bitew w historii Polski i w ogóle najważniejszych w dziejach, która zatrzymała marsz bolszewików na zachód. Niemcy przecie nie podnieśliby palca, aby ich zatrzymać, a nawet pewnie witaliby ich z kwiatami. Początkowo nikt w Polsce nie wierzył w te wielkie Weygandowskie zasługi, ale bardzo szybko zostały one przez opozycję antymarszałkowską rozdmuchane. Tata z tym samym uśmiechem na twarzy najspokojniej w świecie tłumaczył mi, że uważałby podanie tego listu do publicznej wiadomości za świństwo. Weygand wiedział doskonale, że Tata był ministrem spraw zagranicznych i napisał ten świstek nie do ministra czy do ministerstwa, ale do człowieka prywatnego, którego znał i z którym rozmawiał prywatnie dzień czy dwa przedtem. Dlatego listu tego nie oddałem do żadnego państwowego czy ministerialnego archiwum, a Piłsudskiemu nie był potrzebny, nawet mu kiedyś o nim wspomniałem, ale jedyną jego reakcją była uwaga na temat lekkomyślnego pisania. Myślę ze po śmierci Marszałka można by ten list wyciągnąć, ale teraz? Popatrzył jeszcze raz na papier, przedarł i wrzucił do kosza. Wielcy ludzie nie potrzebują podpórek, a ja nie chciałbym, aby ktoś o mnie mógł pomyśleć, że nie jestem dyskretny, czyli not a gentleman.” Piłsudski nigdy nie był delegatem na żadną II międzynarodówkę komunistyczną a to dlatego że takowej nigdy nie było. Międzynarodówka Komunistyczna (zwana także III Międzynarodówką), w skrócie Komintern (od ros. Коммунистический интернационал, Kommunisticzeskij internacyonał) - organizacja międzynarodowa, która powstała z inicjatywy Lenina w Moskwie, w dniach 2-6 marca 1919 roku. Została ona założona przez 19 partii komunistycznych, a wśród nich także Komunistyczną Partię Polski. Piłsudski był delegatem na II międzynarodówkę. Inni to: Ignacy Mościcki, Bolesław Jędrzejowski, Aleksander Dębski, Bolesław Miklaszewski, Witold Jodko-Narkiewicz. Co do stopnia wojskowego to w czasie I wojny miał stopień pułkownika ale go nie używał. Oficer szóstej rangi - z podpierdolki jaką na Piłsudskiego napisał Zagórski lub pułkownik jak pisze Wieniawa. Należał do rady pułkowników razem z min. pułkownikiem Hallerem. Używał funkcji - brygadier [dowódca brygady]. Nazywano go też komendantem. Dla swoich na zawsze pozostał komendantem. Haller w tamtym czasie też był pułkownikiem brygadierem. Po wojnie komisja weryfikacyjna przyznała mu stopień marszałka. Ta sama komisja przyznała stopień generała Dowborowi Muśnickiemu, Szeptyckiemu, Hallerowi [to pierwsi trzej generałowie których zweryfikowano]. Piłsudski był Polakiem ale zawsze mówił o sobie Litwin. Litwin to Polak urodzony na terenach Wielkiego Księstwa. Litwin to Polak ze spolonizowanej szlachty. Oni uważali się za lepszych Polaków od tych z Korony i mieli rację bo tam za polskość płaciło się większą cenę. Tak że łosi spokojnie możesz olewać.
To tylko świadczy o poziomie "artystów". DNO DNO DNO I JESZCZE RAZ DNO !!! Rozumiem mieć dystans. Ale to jest poniżej jakiejkolwiek krytyki ! DNO, PLANKTON I WODOROSTY...... Mam nadzieję, że mało osób się przy tym ubawiło.
J.Piłsudski jest odpowiedzialny za upadek II RP i 1939. To destruktor zwłaszcza armii którą jako ignorant zacofał i zdezorganizował, gospodarki którą jako socjalista etatyzował oraz polityki którą po tzw "przewrocie" sprowadził do prywatnego folwarku niekompetentnych miernot które już po jego śmierci dobijały kraj. Piszą o tym P.Wieczorkiewicz czy niedawno S.Suchodolski. Ponieważ zmarł w 1935 (najprawdopodobniej syfilis, opisuje to głośna książka M.Kamińskiego z 2014 roku) próbuje sie od lat sciągać odpowiedzialność z tego niekompetentnego i mającego wiele za uszami nieliczącego się z dobrem Państwa bandziora (dla przejęcia władzy zadawał sie z czerwonymi, kazał zabijać ludzi i wzniecać zamieszki np.w 1905,1914, 1922,1923 czy w 1926). Niestety był chory na władze i na punkcie swego wizerunku, po przewrocie zaprowadził kult jednostki i terror, (nawet na lekcjach w.f. trzeba było chwalić mit Piłsudskiego i nauczyciele bali sie o prace). W zasadzie państwo było typowo mafijne o czym mało sie mówi, ochraniano aferzystów np.Miedzińskiego, Bussaca, Czechowicza czy Ruszczyńskiego...przyznawano monopole za łapówki, ochraniano nawet znajomych Piłsudskiego kryminalistów i grupy przestępcze np.Łokietka, Siemiątkowskiego mające na koncie gwałty,wymuszenia, chandel ludźmi i morderstwa... Grasował eryjny samobójca np.Zagórski, Rozwadowski, Thulie, Lednicki, Głowacki i innni. Powstały setki kłamliwych propagandowych opracowań (zlecanych np.przez MSW,MSWojsk, GISZ itp), powstały liczne kłamliwe hasła np.oklepane kłamstwo "Legiony Piłsudskiego" (kiedy Legiony powstały dzięki Stefczykowi,Leo z Krakowa a sam Piłsudski dowodził tylko przez pewien czas 1 brygadą na stopniu cywilnego brygadiera, bo nie miał jakiegokolwiek(!!!) wykształcenia i przeszkolenia wojskowego). Za sprawą wielu kłamstw, machiny propagandowej i wymazania przez Piłsudskiego wielu zasłużonych postaci i prawdy (działalność min WBH i Świtalskiego a potem IJP) propagandowo ciągle robi się z niego bohatera wymazując jednocześnie prawdziwych mężow stanu min.Paderewskiego, Korfantego, Dmowskiego, Witosa, Rozwadowskiego, Hallera, Muśnickiego, Stefczyka, Leo, Lubomirskiego, Zamoyskiego, Sapiehy,nawet kompetentnych piłsudczyków odstawiono z zazdrości np.Berbeckiego i Sosnkowskiego... Na szczęście ulega to zmianie a ludzie tak jak na Wałęse tak na Piłsudskiego otwierają oczy. Precz z tym oszustem.
- piwo czy wino?
- i wódka!
Stalin nie urodził się pierwszym sekretarzem KPZR. W czasie wojny polsko-bolszewickiej był jednym z dowódców, jako komisarz polityczny Frontu. Wraz z Aleksandrem Jegorowem był odpowiedzialny m.in za oblężenie Lwowa.
Mówi sie nawet, że ta porażka spowodowała, że Stalin osobiście zmodyfikował linię Curzona, tak, aby odciąć od Polski Lwów. Tak, aby się odegrać.
Kmn zrobił zajebisty skecz
A ludzie w komentach się wkręcają że to nieprawda itp
dołączam się do pytania
co to za muzyka co Wieniawa włączył ?
Pytanie sprzed trzech lat, ale bieżę z odsieczą: "Dzisiaj, jutro, zawsze". Jest na YT w wykonaniu Bohdana Łazuki.
Hańba !
..., by odciągnąć robotników od Sowieckiej Rosji oraz, by byli oni skłonni walczyć o jej niepodległość. Natomiast uwłaszczenie nie zależało wyłącznie od niego. Poza tym lata dwudzieste były okresem bardzo trudnym nie tylko dla Polski, a mimo to wyszliśmy obronną ręką właśnie dzięki kochanej przez Polaków postaci Marszałka.
To charleston, znalazłem tu z Łazuką
watch?v=UvibJ2WMkNk
Może chłopisko skromny był :-) .Co do socjalu Józia,chłopi walczyli w 20 za Polskę ale obiecanego uwłaszczenia nie było a Witosa żeby nie bruździł skazał na banicje.No i poglądy socjalistyczne to on miał ale w wykańczaniu przeciwników politycznych i rozdawaniu urzędów swoim miernotom.
Loda i Wieniawa, cudni
Dajże spokój z tą endecką gadką, bo to się robi nudne. Piłsudski był:
1. Polakiem
2. Antykomunistą
3. Żołnierzem o poglądach socjalnych
W takiej kolejności, żadnej innej.
Natomiast jak wytłumaczysz, że Rozwadowski ani razu nie powiedział że było to jego zwycięstwo? Ani on ani gen. Weygand.
Wincenty Witos - moje wspomnienia T.II str. 94
Przed wielką rozprawą.
Wśród ciągłych niepewności i rosnącego naprężenia gen. Rozwadowski przyszedłszy do mnie powiedział poufnie, że rozpoczęcie naszej wielkiej ofensywy zostało wyznaczone na dzień 12 sierpnia, o ile nie zajdą jakieś wielkie i nieprzewidziane przeszkody.
Kiedy ten dzień przyszedł, a ofensywy nie rozpoczęto, przybył znów nazajutrz do mnie, usprawiedliwiając niedotrzymanie terminu spóźnieniem przy załadowaniu ciężkich dział na jakiejś małej stacji kolejowej, niedoszkoloną jeszcze dostatecznie obsługą i postanowieniami Naczelnego Wodza, którego on nie może często zrozumieć, ale musi się podporządkować [wiemy kto dowodzi - moje]. Wyraził też obawę, że ofensywa Piłsudskiego [wiemy czyj plan - moje] może być spóźniona, gdyż ciężar walk przeniósł się na północ od Warszawy [mylił się, jeszcze 15-go nie było przełomu a nawet niewiele wskazywało że cokolwiek będzie - moje]. Akcja Piłsudskiego znad Wieprza [znów mamy czyj plan - moje] może będzie bardzo efektowna, ale dla wojny ma jego zdaniem znaczenie drugorzędne [znów się mylił, potwierdza to choćby gen. Sikorski, gen. Żeligowski i z wielkim bólem w dupie marszałek Tuchaczewski nie licząc współczesnych historyków].
Co my tu mamy? Oprócz tego ze potwierdzenie czyj plan i kto dowodzi mamy dwie rzeczy. Pierwsza to słabe rozeznanie Rozwadowskiego - sztabowiec to on był ale wodzem to już nie.
Drugie to RWD [ratuj własna dupę] - Rozwadowski na wypadek przegranej własny tyłek zabezpiecza. To Piłsudski dowodzi, to Piłsudskiego plan, to on tak porozmieszczał, ja tylko wykonuje rozkazy. Jest to bardzo częste zachowanie w wojsku. Przypominam że to spanikowany Rozwadowski [z Hallerem] wysłali do walki nieprzygotowanego Sikorskiego [14-go] a jak oberwał to w liście do Piłsudskiego [15-go] Rozwadowski Sikorskiego podpiernicza.
Rozwadowski nigdy nie rościł sobie prawa do dowodzenia i zwycięstwa bo by go świadkowie obśmiali. Co do "dzentelmentości" Rozwadowskiego to podpierdolka Sikorskiego temu przeczy. O tym że Weygand tylko doradza [plus praca sztabowa nad planem Piłsudskiego] pisze we wspomnieniach także Dowbor Muśnicki.
Tutaj masz jak tworzono mity.
str. 329 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920]
Wiele kontrowersji wywołuje kolejny stereotyp, powiązany dość ściśle z wcześniej analizowanym [chodzi o nazwę cud nad Wisłą], uznający dzień15 sierpnia za przełomowy w prowadzonej bitwie i stanowiący ten dzień świętem narodowym. Analiza wydarzeń rozgrywających się podczas tej bitwy wyklucza przełomowe znaczenie w niej dnia 15 sierpnia. W tym dniu żadnego przełomu nie było, a nawet niewiele symptomów skazywało na jego powstanie. [15-go zajęto po raz trzeci opuszczony przez Rosjan Radzymin co nie miało żadnego znaczenia dla toczącej się bitwy - Wyszczelski - Wojna Polsko Rosyjska 1919-1920]. Natomiast przełom ten miał miejsce dzień później, kiedy to nadzwyczajne rezultaty przyniosła kontrofensywa znad Wieprza, a 5 Armia zwycięsko zakończyła bitwę o Nasielsk. Narodowa Demokracja i jej główny przedstawiciel w wojsku gen. Józef Haller, tymczasem - dla zdeprecjonowania osiągnięć Piłsudskiego - lansowali dzień 15 sierpnia jako dzień przełomu w tej bitwie. Poparcie uzyskali u hierarchii Kościoła katolickiego, bowiem dzień 15 sierpnia obchodzony był jako ważne święto państwowe.
str. 330 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920]
Wybranie daty 15 sierpnia 1920 r. za jedno z najważniejszych świąt państwowych i wojskowych nie ma uzasadnienia w wydarzeniach mających miejsce w bitwie na przedpolach Warszawy [święto usankcjonowano w 1937]. Dalej opis cyrku jaki zrobiono z Radzyminem [propaganda małego starcia zrobiona pod 1 armię] i Ossowem [niewielka potyczka].
str. 337 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920]
Ze strony polskiej autorstwo planu bitwy na przedpolach Warszawy gen. Weygandowi przypisują zwolennicy prawicy, głównie endecy [a więc nawet u nich nie Rozwadowski - moje].
str. 339 [Lech Wyszczelski - Bitwa u wrót Warszawy 1920]
Polska prawica, a głównie Narodowa Demokracja, miała więc swój udział w wylansowaniu co najmniej trzech legend związanych z polskim zwycięstwem na przedpolach Warszawy. Były to: Cud nad Wisłą, uznanie daty 15 sierpnia jako rzekomego przełomu w tej bitwie oraz lansowanie - wspólnie z zagranicą - osoby gen. Weyganda jako ojca odniesionego w niej zwycięstwa.
„Tak było. Niedemokratyczne wspomnienia Eustachego Sapiehy” str. 56-57.
„Pomagałem tacie w robieniu porządku w papierach jego biurze w Warszawie [koniec 1938r. - moje], z których większość wyrzucał do kosza. Przeglądając jakieś teczki, w pewnej chwili wyciągnął kopertę i podał mi ją.
Popatrz, to cię może zaciekawić.
List był pisany po francusku. Trudno bym dziś pamiętał każde słowo, ale treść uderzyła mnie i doskonale ja zapamiętałem. Po pierwsze, był pisany na prywatnym papierze listowym, bez żadnego oficjalnego nagłówka i adresowany do Prince Sapieha, i datowany w pierwszej połowie sierpnia 1920 roku. Le prince Sapieha był wtedy ministrem spraw zagranicznych Rzeczypospolitej, więc list był bezwzględnie prywatny, w tym sensie: „Nawiązując do naszej rozmowy, chciałbym księciu powiedzieć, że zupełnie nie zgadzam z planami Piłsudskiego i bardzo boje się o ich rezultat”. List podawał gdzie panowie rozmawiali, zdaje się że na jakimś obiedzie, w każdym razie nie podczas żadnych oficjalnych rozmów i zaczynał się od normalnych grzecznościowych formułek i na takich się kończył. Podpisany - M. Weygand.
Dosłownie nie mogłem oczom uwierzyć, co Tata musiał zauważyć. Uśmiech nie schodził mu z twarzy.
No co o tym myślisz?
Tatku, to przecie prawdziwa bomba!
Dziś już mało kto pamięta i wie, ile wypowiedziano i ile atramentu wylano na ten temat pomiędzy 1920 a 1939 rokiem. Endecja i wszystkie antypiłsudczykowskie ugrupowania polityczne jechały na koniu Weygandowskim; nawet jeszcze za czasów Sikorskiego w Londynie twierdzono, że to Weygand opracował plany bitwy pod Warszawą - Cudu nad Wisłą. Piłsudski nigdy go nie stworzył, więc nie musimy wcale traktować jak zbawcy narodu - mówiono. Należy tu dodać, że Weygand wrócił do Francji jako bohater uhonorowany przez wszystkich, może nie jako jedyny zwycięzca, ale w każdym jako główny doradca i współtwórca planów rozstrzygającej bitwy. Twierdzono że tylko dzięki jego genialnej strategii Bitwa Warszawska zakończyła się polskim zwycięstwem. Była to jedna z największych bitew w historii Polski i w ogóle najważniejszych w dziejach, która zatrzymała marsz bolszewików na zachód. Niemcy przecie nie podnieśliby palca, aby ich zatrzymać, a nawet pewnie witaliby ich z kwiatami.
Początkowo nikt w Polsce nie wierzył w te wielkie Weygandowskie zasługi, ale bardzo szybko zostały one przez opozycję antymarszałkowską rozdmuchane. Tata z tym samym uśmiechem na twarzy najspokojniej w świecie tłumaczył mi, że uważałby podanie tego listu do publicznej wiadomości za świństwo. Weygand wiedział doskonale, że Tata był ministrem spraw zagranicznych i napisał ten świstek nie do ministra czy do ministerstwa, ale do człowieka prywatnego, którego znał i z którym rozmawiał prywatnie dzień czy dwa przedtem.
Dlatego listu tego nie oddałem do żadnego państwowego czy ministerialnego archiwum, a Piłsudskiemu nie był potrzebny, nawet mu kiedyś o nim wspomniałem, ale jedyną jego reakcją była uwaga na temat lekkomyślnego pisania. Myślę ze po śmierci Marszałka można by ten list wyciągnąć, ale teraz?
Popatrzył jeszcze raz na papier, przedarł i wrzucił do kosza.
Wielcy ludzie nie potrzebują podpórek, a ja nie chciałbym, aby ktoś o mnie mógł pomyśleć, że nie jestem dyskretny, czyli not a gentleman.”
Piłsudski nigdy nie był delegatem na żadną II międzynarodówkę komunistyczną a to dlatego że takowej nigdy nie było. Międzynarodówka Komunistyczna (zwana także III Międzynarodówką), w skrócie Komintern (od ros. Коммунистический интернационал, Kommunisticzeskij internacyonał) - organizacja międzynarodowa, która powstała z inicjatywy Lenina w Moskwie, w dniach 2-6 marca 1919 roku. Została ona założona przez 19 partii komunistycznych, a wśród nich także Komunistyczną Partię Polski. Piłsudski był delegatem na II międzynarodówkę. Inni to: Ignacy Mościcki, Bolesław Jędrzejowski, Aleksander Dębski, Bolesław Miklaszewski, Witold Jodko-Narkiewicz.
Co do stopnia wojskowego to w czasie I wojny miał stopień pułkownika ale go nie używał. Oficer szóstej rangi - z podpierdolki jaką na Piłsudskiego napisał Zagórski lub pułkownik jak pisze Wieniawa. Należał do rady pułkowników razem z min. pułkownikiem Hallerem. Używał funkcji - brygadier [dowódca brygady]. Nazywano go też komendantem. Dla swoich na zawsze pozostał komendantem. Haller w tamtym czasie też był pułkownikiem brygadierem. Po wojnie komisja weryfikacyjna przyznała mu stopień marszałka. Ta sama komisja przyznała stopień generała Dowborowi Muśnickiemu, Szeptyckiemu, Hallerowi [to pierwsi trzej generałowie których zweryfikowano].
Piłsudski był Polakiem ale zawsze mówił o sobie Litwin. Litwin to Polak urodzony na terenach Wielkiego Księstwa. Litwin to Polak ze spolonizowanej szlachty. Oni uważali się za lepszych Polaków od tych z Korony i mieli rację bo tam za polskość płaciło się większą cenę.
Tak że łosi spokojnie możesz olewać.
Stalin dowodził rosjanami w 1920..? Coś mi tu niepasuje.
Lucyferus Belial Był generałem.
Dowodził. Szedł na Lwów.
Miał oddać tuchaczewskiemu 1 konną Budionnego dla zdobycia Warszawy. Nie zrobił tego....
Nie dowodził, był politrukiem. Taki oficer polityczny, doradca dowódcy po linii partyjnej.
To tylko świadczy o poziomie "artystów".
DNO DNO DNO I JESZCZE RAZ DNO !!!
Rozumiem mieć dystans. Ale to jest poniżej jakiejkolwiek krytyki !
DNO, PLANKTON I WODOROSTY......
Mam nadzieję, że mało osób się przy tym ubawiło.
Sądzę że jesteś wyjątkiem, którego to nie bawiło.
Co za denny komentarz
Za mało śmieszne, jak na kabaret i za bardzo głupawe, jak na żartobliwą lekcję historii... Zresztą, podobnie jak cały ten ich cykl historyczny.
po co te głupoty i oczernienia .....
J.Piłsudski jest odpowiedzialny za upadek II RP i 1939. To destruktor zwłaszcza armii którą jako ignorant zacofał i zdezorganizował, gospodarki którą jako socjalista etatyzował oraz polityki którą po tzw "przewrocie" sprowadził do prywatnego folwarku niekompetentnych miernot które już po jego śmierci dobijały kraj. Piszą o tym P.Wieczorkiewicz czy niedawno S.Suchodolski. Ponieważ zmarł w 1935 (najprawdopodobniej syfilis, opisuje to głośna książka M.Kamińskiego z 2014 roku) próbuje sie od lat sciągać odpowiedzialność z tego niekompetentnego i mającego wiele za uszami nieliczącego się z dobrem Państwa bandziora (dla przejęcia władzy zadawał sie z czerwonymi, kazał zabijać ludzi i wzniecać zamieszki np.w 1905,1914, 1922,1923 czy w 1926). Niestety był chory na władze i na punkcie swego wizerunku, po przewrocie zaprowadził kult jednostki i terror, (nawet na lekcjach w.f. trzeba było chwalić mit Piłsudskiego i nauczyciele bali sie o prace). W zasadzie państwo było typowo mafijne o czym mało sie mówi, ochraniano aferzystów np.Miedzińskiego, Bussaca, Czechowicza czy Ruszczyńskiego...przyznawano monopole za łapówki, ochraniano nawet znajomych Piłsudskiego kryminalistów i grupy przestępcze np.Łokietka, Siemiątkowskiego mające na koncie gwałty,wymuszenia, chandel ludźmi i morderstwa... Grasował eryjny samobójca np.Zagórski, Rozwadowski, Thulie, Lednicki, Głowacki i innni. Powstały setki kłamliwych propagandowych opracowań (zlecanych np.przez MSW,MSWojsk, GISZ itp), powstały liczne kłamliwe hasła np.oklepane kłamstwo "Legiony Piłsudskiego" (kiedy Legiony powstały dzięki Stefczykowi,Leo z Krakowa a sam Piłsudski dowodził tylko przez pewien czas 1 brygadą na stopniu cywilnego brygadiera, bo nie miał jakiegokolwiek(!!!) wykształcenia i przeszkolenia wojskowego). Za sprawą wielu kłamstw, machiny propagandowej i wymazania przez Piłsudskiego wielu zasłużonych postaci i prawdy (działalność min WBH i Świtalskiego a potem IJP) propagandowo ciągle robi się z niego bohatera wymazując jednocześnie prawdziwych mężow stanu min.Paderewskiego, Korfantego, Dmowskiego, Witosa, Rozwadowskiego, Hallera, Muśnickiego, Stefczyka, Leo, Lubomirskiego, Zamoyskiego, Sapiehy,nawet kompetentnych piłsudczyków odstawiono z zazdrości np.Berbeckiego i Sosnkowskiego...
Na szczęście ulega to zmianie a ludzie tak jak na Wałęse tak na Piłsudskiego otwierają oczy. Precz z tym oszustem.