Takie "pchle targi" staroci są popularne w całej Europie. Czasami można na nich znaleźć "perełki" - bardzo dobrej jakości stare przedmioty. Są osoby, które np. kupują pojedyncze porcelanowe filiżanki. A co do części do starych urządzeń - starsze pokolenie Polaków nauczone było naprawiać sprzęty, bo nowe były drogie. Teraz Unia Europejska chce wymusić na producentach powrót do produkcji naprawialnych rzeczy. Bardzo mi się ten pomysł podoba.
Dokładnie tak. Tam wystawiają się Polscy producenci lokalni mebli. Te meble na wystawie są poglądowe. Każdy sprzedawca ma swój asortyment. Niejednokrotnie niektórzy nich dostarczają te meble do marketów lub sklepów meblowych. Można tam sobie dowoli zmienić kolor, materiał, kształt, a nawet dogadać się na spersonalizowane połączenia.
Jestem w grupie rekonstrukcyjnej Polskę zjechałam w zdluz i szez po pchlich targach i kilka znalezionych przezemnie perełek trafiło do muzeum a wyszukuje wszystkie z lat 1918 - 1939 nawet wypożyczałam moje że tak powiem skarby do produkcji np czas honoru, miasto 44 oczywiście pieniądze trafiały do weteranów AK lub muzeum Powstania Warszawskiego a po zakończeni zdjęć moje rzeczy " ubrania, biżuteria i inne szpargaly" wracały do mnie ku nie zadowoleniu osób od kostiumów nawet część zeczy musiałam odbierać przy pomocy sprawy sondowej od tego momentu po za muzeum nie użyczam tych zaczy jako rekwizyty A z muzeum mamy jasna umowę oni te zeczy wystawiają nie płacąc mi za to a w zamian fachowo je konserwoja w swoich zbiorach mam zeczy których wartość staje się bez cenna z powodu unikalności np spory zbiór różnej biżuterii i dewocjonaliów z lat 1918- 39 np bardzo dumna jestem z różańca z rzeźbionego bursztynu za który dałam ok 20 l temu 80 PLN bo był uszkodzony przy ostatniej wycenie przez ubezpieczyciela jest wart w okolicach 100000 PLN co mnie przysłowiowo wrylo w ziemię a kwota wynika z 1 ceny bursztynu a różaniec jest duży o ciężki 2 unikatowy na ten moment przedmiot 3 bardzo dobry stan oraz łatwa zmiana zastosowania bursztynu w inny sposób co nie wchodzi w rachube
@@Efikaef co prawda porcelany nie kupowałam ale kiedyś w Łodzi była Babka która miała całe stanowisko z tą porcelana i bibelotami z porcelany z tej wytwórni bodajze ze slaska co bodajże 2 late temu przestała istnieć
@@Efikaef ta kobitka miała porcelane z Sorau ale i z tej wytwórni co padła po 2020r co prawda na porcelanie się nie znam a i na studiach historycznych też na ten temat nie wspominano ale jak masz możliwości to polecam sprawdzić ten targ staroci może nadal tam sprzedaje ja ja spotkałam w 2022r i tyle co zapamiętałam to że była właśnie w Łodzi i te zeczy wystawiają tylko tam
Mnie zdziwiło w Czechach rok temu -- jedziemy do prowincjonalnego miasteczka, niedziela rano. A obok nas suną samochody do centrum. I wyraźnie schodzą się ludzie. Myślę sobie: gdyby to była Polska, to by szli do kościoła, ale to Czechy... O co chodzi? No i jak doszedłem to się zorientowałem: targ staroci :D
Uwielbiam takie rynki i Uwielbiam tam kupować używane narzędzia. Stare narzędzia często są jakościowo lepsze niż nowe. Kiedyś udało mi się wychaczyc profesjonalną prasę i kupić solidne imadlo za dosłownie grosze 😊
@@jakubhass1228 w wielu miejscach na bazary i targowiska mówi się rynek. nie jestem zaskoczony, że ktoś użył tego słowa wobec takiego miejsca. Rynek to po prostu miejsce/obszar umożliwiający zawarcie umowy między kupującym a sprzedającym
Taki niedzielny rynek nazywamy "Pchli targ". Idea wzięła się z angielskich "Car Boot Sales". Tyle ,że u nas jakieś 90% sprzedających to zwykli handlarze. edit. Jak odwiedzasz regularnie pchlaka, to idzie od czasu do czasu wyrwać perełki.🤣🤣🤣
W moim powiatowym mieście od wielu, wielu lat jest dzień targowy w czwartek. Przyjeżdżają Cyganie bułgarscy i rumuńscy i polscy handlarze wyspecjalizowani w handlu na targach. Można kupić wtedy wszystko: pościel, ubrania, dywany, meble, warzywa, owoce, rośliny, starocie. Dawniej wydzielony był targ dla rolników z ziarnem, paszą i żywymi zwierzętami. Q większych miastach są targi, gdzie można kupić nową elektronikę i artykuły agd bez gwarancji w bardzo niskich cenach. Po prostu w fabrykach, kiedy jakaś partia produkcji jest kontrolowana i gdzieś w jakimś sprzęcie wykryje się wadę, schodzi cała partia i trafia do sprzedaży poza sklepy.
W '88 byłam w Sankt Petersburgu, to było w styczniu,nie masz pojecia jaki to był ,,rynek ",szło wszystko,rzeczy z Węgier ,z Łodzi, nawet mój kożuch z barana, w którym byłam ubrana chcieli ukraść, ale pierwszy raz władnie w Leningradzie kupiłam mandarynki,to byl pierwszy smak tego rarytasu, oj ,to były czasy😊
W latach 80-tych na takim bazarze można było kupić mundur rosyjskiego generała ze wszystkimi odznaczeniami, a ja kupiłam swojemu synowi rosyjski oficerski wełniany płaszcz ktory nosił kilka lat i był on przedmiotem zazdrości jego kolegów, bo był bardzo dobrze uszyty.
Jestem włoszką i kiedy mieszkałam w Turinie (Torino) często chodziłam do mega pchli targu które się nazywa "Balôn". Jest naprawdę podobne do tego😊 i polecam serdecznie bo tam też sprzedają staroczi, ale też używane buty i tak dalej. Nie daleko znajduje się też taki regularny rynek w którym znajdziesz warzywa, owoce, mięso i tak dalej. Ten balôn bywa tylko co tydzień albo coś takiego, a natomiast normalny rynek jest otwarty codziennie :).
W Będzinie w dwa dni w tygodniu jest organizowany olbrzymi targ na którym można kupić niemal wszystko, jest oddzielona część ze "starociami" które omija się szerokim łukiem, ale resztę zwiedza się z zaciekawieniem w poszukiwaniu nie tylko dobrego towaru ale przede wszystkim odpowiedniej ceny. Można tam nawet kupić meble, osoby zjeżdżają się z różnych okolicznych miast i wszystko jest organizowane "pod chmurką" więc jeśli pada to klientów jest mało. Na takie targi opłaca się chodzić bo widać różnicę w cenie w porównaniu do tego co proponowane jest w supermarketach, o małych sklepikach nawet nie wspominam. Polacy uwielbiają promocje więc odwiedzanie prawdziwych targów jest jak najbardziej w naszym stylu.
W Dąbrowie identycznie, w czwartki gdy już wszyscy sprzedawcy się zwijają, przychodzą ludzie z miasta i rozkładają się ze swoimi starociami, bo wtedy już nie pobierają opłat, są Polacy, Bułgarzy i Wietnamczycy 😊
Jak kiedyś naprawiałem zegar blisko 200letni, to właśnie na takim targu znalazłem odpowiednie kółka zębate w dość dobrym stanie (używane oczywiście, pewnie z innych starych zegarów) i tarczę również w dobrym stanie 😎👌 Bardzo przydatne
to był "pchli targ" "flumark" "flomark" - miejsce, gdzie można sprzedać coś, co jest ci zbędne ale SPRAWNE. Stad też stare meble, stare laptopy, częsci do samochodów, stare ubrania, stare naczynia, porcelana. Świetna sprawa, bo jeśli np coś kolekcjonujesz albo interesują cię antyki - można znaleźć coś do swojej kolekcji. Ubrania - są zwykle niemodne, ale np dobrych marek - jak ktoś ma talent do przerabiania ubrań to woli kupić coś z porządnego materiału niż chińską koszulkę która po 2 praniach trzeba wyrzucić. Koleżanka na jednym z takich pchlich targów dorwała filiżankę Rozenthal'a za grosze.
@@elapramel5102 Jeśli już masz się czepiać to zainteresuj się tematem. W niektórych regionach handlarze na pchlim targu mówią na niego po prostu "flomark" lub "flumark". Etymologia tego słowa wywodzi się od niemieckiego "der Flohmarkt" czyli pchli targ, gdzie miałaś rację ale kto pytał? A ty zrobiłaś z siebie idiotkę, która nie odpuści okazji, żeby kogoś poprawić. Hatfu
Witaj Wiaczesławie! Jeżeli chcesz kupić naprawdę stare rzeczy, wybierz się dalej, na bazarek "na Kole" tam dopiero jest targ staroci. Tam można znaleźć prawdziwe perełki. Pozdrawiam!
Czasem taki targ to jedyna alternatywa dla galerii handlowych z markowymi sklepami w których wiele osób na rencie czy emeryturze nie stać robić zakupów. Po upadku wielu polskich firm odzieżowych jedyną alternatywą dla markowych sklepów są targi i sklepy z odzieżą używaną..
Wystawione meble sa tylko na pokaz żeby kupujący mógł obejrzeć - nie na sprzedaż. Dopiero jak kupujacy sie zdecyduje to meble są robione na zamówienie i dostarczane do domu.
47 lat żyję na tym świecie i pierwszy raz widzę używane buty w sprzędaży Widać ktoś znalazł sobie niszę w której się odnajduje, mam nadzieję że też finansowo😂😂
Sprzedaje się normalnie używane buty, np. na Vinted. Ludzie chętnie kupują markowe, bo można wyrwać je taniej niż w sklepach. No ale tam te buty są zadbane, w dobrym stanie, wyprane, często w oryginalnych pudełkach itp. A tutaj to jakiś śmietnik.
Kiedy zostałem "złapany"(1981) przez WKU i "zeslany" do odbycia ZSW, już na miejscu w jednostce w kompanii w czasie wydawania mundurów polowych czyli popularnego "moro" dostawaliśmy niestety uzywane buty. I niestety złapałem jakąś cholere którą leczyli mi ponad miesiąc. W tym czasie miałem prawo i chodziłem w trampkach. podczas ciężkiej zimy w czasie pełnienia slużby wartowniczej używaliśmy tzw gumofilców, były również przechodnie. na szczęście z powodu temperatur robactwo chyba hibernowało bo nikt żadnej cholery nie złapał.
W Polsce, za komuny tez tego nie bylo, ani zadnych ciucholandow.Jak przyjechalam do Kanady w latach 80tych, to sie tez dziwilam, tak jak ty teraz, jak zobaczylam ogromne sklepy z uzywanymi rzeczami.
Szkoda że w Gdańsku się nie zorientowałeś że są takie miejsca! :-) Ale dobrze że trafiłeś w Warszawie ...W takich miejscach można ,jak sam widzisz,kupić albo obejrzeć niesamowite rzeczy..Pozdrowienia z Sopotu!
Mi raz na takim targu udało sią kupić hiszpańskie 50 peso z 1968 roku za 3 zeta. Gdy sprawdziłem wartość tej monety to byłem w szoku. Trafiłem bardzo rzadką monetę, nakład poniżej R3. Wiedziałem, że może być cenna ale nie spodziewałem się aż takiej wartości. Jak wiesz czego szukać to warto chodzić po takich bazarach. Mam kilkanaście takich przedmiotów które są prawdopodobnie jedynymi egzemplarzami w Polsce.
U nas jeszcze są Targi Staroci, tam to znajdziesz "perełki" porcelanę, obrazy, meble, dywany, zegary .....I tak można wymieniać do wieczora. Pozdrawiam ❤❤❤
Bardzo lubię takie "pchle targi" - są one popularne w całej Europie. W Sevillii chyba co czwartek, przez całe centrum ludzie się wystawiają i sprzedają swoje książeczki, figurki i inne starocie. W Berlinie też jest tego masa. W całej Europie takie targi są popularne. W Polsce akurat one zawsze były popularne. Jak miałem 8 lat to z rodzicami jeździliśmy pochodzić. Teraz mam 38 :D i mam wrażenie, że znowu one przeżywają renesans (po zachłyśnięciu się kapitalizmem, gdy wszędzie były juz tylko wielkie galerie handlowe). Dziwi mnie, że w Rosji tego nie ma bo w całej Europie, a właściwie to na całym świecie jest moda na rzeczy retro. Konsole retro, aparaty / obiektywy retro, meble retro (na to w ogóle potrafi być szał, np. meble znanych projektantów z lat 60-70-80'tych np. fotele Chierowski), stara ceramika, porcelana. I to zwłaszcza wśród młodzieży / studentów. Ma to sens, bo jakość dobrych starych mebli jest wielokrotnie lepsza niż papierowej sklejki z IKEA. (a i designem nie odstają jak się wie co kupić).
Cha, cha, na takim targu możesz kupić wszystko, mydło i powidło, a czasami możesz upolować cudeńka, które mogą się okazać drogimi okazami. To jest właśnie biznes i przedsiębiorczość i jak się dobrze zakręcisz to możesz sprzedać i kupić wszystko, dosłownie wszystko bo jeśli czegoś nie ma w sklepie to na takim targu jest. Zazwyczaj na takim targu jest taniej ale nie koniecznie zawsze i wszystko. Niektórzy traktują to jako rozrywkę i specjalnie chodzą właśnie tam polując na konkretne rzeczy, a inni bo taniej. To też pozwala mniej wyrzucać bo komuś jeszcze może się przydać. Co do mebli to wystawiają tam swoje wyroby tapicerskie zakłady rzemieślnicze i te meble są w zasadzie wystawowe i pokazują co może ci zrobić tapicer. Jeśli chcesz kupić to wykonają ci taki mebel na zamówienie i dokładnie taki jaki chcesz. Nikt nie dostanie mebla z targu, no chyba, że chcesz. Cena jest uzgadniana indywidualnie. Sam kupiłem kanapę bo nie mogłem dostać w sklepach takiej jaką chcę. Powiedziałem czego chcę i dokładnie to dostałem (bardzo nowoczesny mebel według mojego projektu na bazie podstawy, mechanizm otwierania, kolor i jakość tapicerki, wypełnienia, nóżki, boczki, wszystko dokładnie pod wymiar), no i tanio nie było ale żadna znana marka ci tego nie zrobi bo oni robią tylko to co widzisz, a rzemieślnik robi pod klienta. Umówiłem się na cenę i transport. Zrobili, przywieźli i ustawili w domu. Gościom szczęka opadła jak zobaczyli.
Mimo wszystko Olimpia to jest dosyć nietypowy rynek. Strasznie dużo badziewia i używanych rzeczy. W miasteczkach pod Warszawą np. w Wołominie są targi (w czwartki i w soboty) albo w innych miastach w środę i w sobotę i to już jest taki bardziej typowy targ/bazar głównie ze spożywką gdzie najlepiej pojechać z samego rana.
Te meble służą jako reklama. Jak zamówisz sobie któryś, to firma przywiezie Tobie nowiutkie zrobione, prosto z warsztatu. Pracownicy wniosą do mieszkania jak będzie trzeba to coś zmontować to zmontują, tak że bez obawy.Zapłacisz przy odbiorze i wszystko jest OK .Może być że przy zamawianiu wezmą małą zaliczkę dla pewności że nie wycofasz zamówienia 😂
W Anglii, gdzie mieszkam, można kupić na takich bazarach cuda za śmieszne pieniądze. Kolega za 50 pensów kupił rollexa, bo sprzedający nie wiedział, co to xd Można kupić płyty winylowe za dosłownie kilka funtów, za którą potem kolekcjoner zapłaci kilkaset funtów, a nieraz i kilka tysięcy.
Gdybyś załóżmy zjawił się tam z jakąś porcelana z fabryki Kuzniecow lub Łomonosow, byłbyś zdziwiony ile kasy byś przytulić. Może masz możliwość że ktoś wyszuka te przedmioty w Rosji i wyśle do Kaliningradu np. Ktoś inny dostarczy do Ciebie. Jedna pojedyncza używana filiżanka ze spodkiem od Łomonosowa kosztuje na Allegro 200 zł. Cały serwis to już majątek. Pomysł na biznes 😃
Na tym stadionie kiedyś odbywały się męczę. Teraz jest wykorzystywany jako bazar staroci i nie tylko. Są tam sprzedawane warzywa i owoce sezonowe i nie tylko też całoroczne. Trzeba mieć na uwadze idąc w takie miejsca ,że płatność jest tylko gotówkowa. Nikt tam nie posiada terminali na karty kredytowe.
Im bogatsze jest społeczeństwo, tym mniej obawia się, że ktoś ich weźmie za biedaków i nie wstydzi się używać/kupować/sprzedawać rzeczy używanych. No, pod warunkiem, że są w sensownym stanie. Im dalej na zachód tym więcej takich targów staroci i przeróżnych pierdół.
Meble są pokazowe -według nich robisz zamówienia -wybierasz kolor materiału i zamówione nowe meble masz na adres do domu-Tak ten rynek meblowy działa od lat.
W tamtym roku przebywałem w Hiszpanii byłem na rynku i nie żałuję po prostu było rewelacyjnie, oprucz językowych fanaberii bylo zawsze pozytywnie, zresztą tłumacz w telefonie się przydał !!
Szanowny panie niech pan pamięta że Polacy przynajmniej z mojego kręgu znajomych nienawidzą się targować. W większości przypadków dla Polaka targowanie się o cenę jest po prostu efektem tego że go nie stać i jest ujmowane w związku z tym Polak targować się nie będzie.
Takie targi mają być bo korpo jest wszędzie i jest go za dużo ... BARDZO fajne że takie miejsca się uchowały ....To jest prawdziwy handel dla każdego dla dużego i małego biznesu bez pośrednictwa korporacyjnego
trafiłeś na niezły relikt - takie targi to ulubiony sport moich rodziców i ogólnie ludzi starszych. Co mnie zdziwiło to to, co mówiłeś o meblach. Ja tam spotkałem tylko nowe meble w sumie. No ale nie wykluczam, pewnie co targ, to trochę inaczej. Ale polecam ,można tam zaleźc coś ciekawego czasem
Jeśli chodzi o meble, to są ich wizytówki . Oni mają też katalogi i sobie zamawiasz u nich w warsztacie dany mebel z jaką chcesz tkaniną . To co oni tam wystawiają , jest przechowywane w magazynie w Warszawie. Aby klient mógł osobiście dotknąć wyrobu. Oczywiście można też kupić z tego placu , może będzie nawet taniej. To takie najtańsze meble robione na zamówienie. Dużo taniej niż w sklepie. nawet do 50% czasem tam bywało taniej. Bardzo podobne meble można dostać w sklepach 2 razy drożej . a Czasem w ogólnie nie ma tego co chcesz . Tam możesz zamówić przeróżne rzeczy i swoje stare meble do renowacji oddać. Więc olimpia czasem jest spoko , bo tam zrobią co będziesz chciał na zamówienie. ( Jeszcze podpowiem , że oni czasem dowożą te meble z za Krakowa ) :>
Żyje w Polsce 50lat i jeszcze nie widziałem takiego czegoś jak stare buty na sprzedaż , może jako paliwo do pieca . Co do mebli to zapewne ekspozycja producentów a nie towar na sprzedaż, poprostu modele tego co wykonują na zamówienie.
Ja tak samo się dziwiłam gdy bylam pierwszy raz na pchlim targu w Hamburgu to było prawie 30 lat temu😅 Myślę że moda na taki handel przyszła z Ameryki ponieważ tam od zawsze ludzie robią wysprzedaże swoich rzeczy z wlasnych domu, robią wystawkę przed domem a najwięcej frajdy mają dzieci przygotowywał własnej roboty lemoniadę która jest bardzo słodka i sprzedają na kubeczki, to jest od dziesiątek lat i tak przeszlo to do Europy, ludzie zrobili place handlowe wysprzedawali już niepotrzebne rzeczy np za jedną markę teraz jedno euro, to się rozwija w każdym kraju a każdy bazar ma swoją mentalność w zależności od danego kraju
Meble są wystawiane do obejrzenia, potem klient zamawia co mu się podoba i umawia się na dostawę. Meble przyjeżdrzają fabrycznie zapakowane z fabryki lub od dystrybutora, także nie śmierdzą papierosami.
Jak już inni pisali to był bardziej "pchli targ" gdzie poza rzeczami, które są normalnie na rynku, ludzie sprzedają właściwie wszystko. Nie wiem czy w Warszawie jest jeszcze taki "normalny" rynek, ale w mniejszych miastach, a szczególnie w takich małych miasteczkach, są takie "normalne" rynki. One często są tylko w niektóre dni (dni targowe, w mojej wiosce jest to środa) i zazwyczaj tak po południu już prawie nikt tam nie sprzedaje, więc najlepiej iść od rana. Tam zazwyczaj jest głównie jedzenie - warzywa, owoce, ale często też są sklepiki należące do piekarni albo mięsne. Jeśli nie ma sklepików to często są samochody takie z ladą w których można kupić pieczywo czy wędliny. Oraz są ubrania i buty - ale tylko nowe. Nieraz też inne rzeczy, ale tych mniej, np. jakaś chemia (płyny, proszki, "z Niemiec" - to bardzo ważne aby było że niemieckie), albo jakieś narzędzia (łopaty, miotły, takie rzeczy potrzebne w gospodarstwie). Mam wrażenie, że teraz rynki się zmieniają i przestawiają głównie na jedzenie, ale dawniej tych innych rzeczy było więcej. Jak byłam dzieciakiem, w latach 90', to ogólnie było dość biednie i mało kogo było stać aby kupować ubrania w sklepach, albo można było sobie na to pozwolić tylko raz na jakiś czas. I większość osób kupowała ubrania czy buty na rynku (oczywiście nowe).
Te meble to na pokaz. Robią na zamówienie. Fajne jest to, że zrobią ci pod indywidualne potrzeby. Z czego chcesz i jakie chcesz. Do tych na rynku możesz się przymierzyć.
Wiaczesław te nowe meble to tylko wystawka. Wybierasz model rozmiar kolor lub obicie. Umawiasz termin i przywożą ci do domu. Jeśli wymaga montażu to go robią. Oczywiście jeśli koniecznie chcesz dzisiaj to po zakończeniu handlu przywiozą ci to co stało na bazarze
Hehehe Olimpia jest masakryczna 😁 w sensie to taki typowy rynek. Podejdź tam o 15-16 i zobacz jaki tam bałagan zostaje po tym rynku. Na szczęście to sprzątają w tygodniu. Cały park dookoła jest zajebisty. Ale tak - Olimpia to taki typowy dziwny rynek, gdzie jest wszystko. Są bardziej fancy rynki w centrum Warszawy. Ale fakt - Olimpia ma swój klimat :) Ale to w niedziele. Obok - ale w soboty- jest rynek na Kole, to tuż obok i ram będziesz miał właśnie takie prawdziwe, fajne zabytkowe starocie, stare meble i bibeloty. Olimpia to sprzedaje się tam czesto chłam 😊
Te meble są tylko żeby klienci mogli obejrzeć. U mnie w mieście też jest taki targ. Kupowałam tam kanapę i dywan. Mogłam sobie usiąść, zobaczyć czy wygodna, a przywieźli mi po dwóch dniach nową, zapakowaną i złożyli w domu. 3 stówy taniej niż w sklepie. Można też wybrać z katalogu i też przywiozą
Mnie też zawsze dziwiły takie bazarki - choć czasem można tam znaleźć coś ciekawego, na przykład części do rzeczy, których już nie produkują. Szkoda czasem wyrzucać szafy, jeśli zepsuje się w niej tylko zamek.
Na „pchlim targu” czyli targu staroci kolekcjonerzy znajdują mnóstwo kolekcjonerskich „skarbów”. Ludzie kolekcjonują np limitowane adidasy z lat 70 i 80 i sprzedają na aukcjach w internecie. Takie adidasy lub nike z limitowanych edycji potrafia kosztowac na aukcji kilka tys dolarów 😊 Trzeba wiedziec czego szukasz- starych filiżanek, starej biżuterii, lamp, butelek, kluczy, monet, butów… Sprzedawcy czesto nie widzą kolekcjonerskiej wartosci rego, co sprzedają. To raj dla poszukiwaczy designerskich i antycznych skarbów. Ja uwielbiam takie miejsca i odwiedzam je w całej Europie 🙂
Ja też jestem w szoku po tym co pokazałeś. Mieszkam na południu Polski i nigdy w życiu nie widziałam na targowiskach takiego okropieństwa 😮 u nas w okolicy są raczej bardziej podobne do tych Rosyjskich, które opisałeś. Jest porządek i również dwie strefy - spożywka i odzież. Nie ma używanych rzeczy
Targ staroci pod halą targową Kraków Daszyńskiego 3. Pchli Targ Kraków plac nowy 6. Takie przykłady. Chyba, że uznamy iż Kraków nie jest na południu Polski.
@@mucia95 We wszystkich dużych miastach w Polsce (np. Wrocław), są takie bazary, jak przedstawiony. Dużo jest na nich także obcokrajowców z różnych zakątków świata (wielu z Azji) - handlarzy i kupujących. Fakt, sterty używanych butów jeszcze nie widziałam, ale wszystko przed nami...
A nie jest przypadkiem tak, że Rosjanie nie sprzedają używanych rzeczy, bo jak już raz coś kupią to mają na zawsze, w sensie do zdarcia, bo na nowe nie bardzo ich stać? Nie ironizuję, pytam szczerze :)
Najlepsza giełda w Warszawie to Wolumen w niedzielę rano. Jeśli jeszcze działa, bo z 5 lat tam nie byłem już. Elektronika, głównie sprzęt audio, płyty winylowe. Magiczne miejsce. Szczególnie jak ktoś lubi sprzęt audio. Często za grosze można było tam znaleźć wysokiej klasy sprzęt grający. Proponuję żebyś się wybrał w niedzielę rano sprawdził, chętnie zobaczę czy to jeszcze działa i warto się wybrać.
W mojej małej moeścinie jest "targ staroci" 1 x na miesiąc. To kopalnia diamentów ;-) To taka europejska wersja amerykańskiej wyprzedaży garażowej ;-) Normalny targ z ubraniami (nowymi), jedzeniem, meblami itd., itp. jest 2 x w tygodniu. "antykwariat" ;-) książki, których już nie wydają, a tam można znaleźć, rewelacja dla mnie.
Te meble ktore widziałeś, są raczej na pokaz, jesli wybierzesz sobie jakiś model, dobierzesz kolor i zamówisz, przywiozą ci nowe do domu w ustalonym czasie😊
Pamiętam rynek w Kaliningradzie lata dziewięćdziesiąte,w sklepach nic nie bylo tylko kompoty zaś na rynku wszystko tylko 4 razy drożej, pamiętam kobietę ubijająca gołymi stopami kapustę kiszoną w dużej beczce pamietam smaczne kurczaki które kosztowały 150 rubli a tydzień później 1500 -wiadomo inflacja !!!
No i wreszcie zobaczył pan inną stronę Polski a tak pan zachwalał ale spokojnie w 92 roku w Berlinie zachodnim kupiłem swoje pierwsze wideo na podobnym targowisku oczywiście było nowe zapamiętałem markę Orson
Jest takie powiedzenie "każda zmora znajdzie swego amatora" Są chętni na kupno to i jest towar.
Takie "pchle targi" staroci są popularne w całej Europie. Czasami można na nich znaleźć "perełki" - bardzo dobrej jakości stare przedmioty. Są osoby, które np. kupują pojedyncze porcelanowe filiżanki. A co do części do starych urządzeń - starsze pokolenie Polaków nauczone było naprawiać sprzęty, bo nowe były drogie. Teraz Unia Europejska chce wymusić na producentach powrót do produkcji naprawialnych rzeczy. Bardzo mi się ten pomysł podoba.
Co ty pierdolisz😅
@@darekmmielony4405oj, niegrzecznie🙄
@@darekmmielony4405 ciebie
@@darekmmielony4405 Nie pij tyle.
@@osobaprywatna2955 ale to jest prawda akurat.
Spóźniłeś się z przyjazdem do Warszawy pare lat .W latach 90 był Jarmark Europa na stadionie "10-lecia" to byś się ździwił 😂
W latach 90 tych to on się urodził.
😂 Spuuuuuźniłeś , nieh kópi rzułt ą rurzę.
Spóźniłeś się z kupnem słownika
Tam to i AK-47 podobno mogłeś kupić
@@sanescobar2369 Wszyscy mówią, że podobno, ale nikt nikt nie słyszał, że ktoś faktycznie kiedyś kupił.
Olimpia to targ staroci 😁
Nie tylko
Głównie na olimpijce to się handluje kradzionym rzeczami. Na przykład rowery i wszelkiego rodzaju narzędzia których namierzyć nie sposób.
@@arcadiologanoff5164 ja jeżdżę skradziony.m. Ukradli mi, zgłosiłem, znalazłem i nie zgłosiłem. Figuruje jako skradziony 😁
Ja uwielbiam takie targi. Można znaleźć coś autentycznego, jednorazowego czego nikt nie będzie mieć :D
Co do mebli to często jest tak, ze tam pooglądasz a przywiozą do domu nowe. Pozdrawiam
Dokładnie tak. Tam wystawiają się Polscy producenci lokalni mebli. Te meble na wystawie są poglądowe. Każdy sprzedawca ma swój asortyment. Niejednokrotnie niektórzy nich dostarczają te meble do marketów lub sklepów meblowych. Można tam sobie dowoli zmienić kolor, materiał, kształt, a nawet dogadać się na spersonalizowane połączenia.
Uwielbiam antykwariaty i pchle targi. Mam małą kolekcję porcelany właśnie dzięki nim😊
Jestem w grupie rekonstrukcyjnej Polskę zjechałam w zdluz i szez po pchlich targach i kilka znalezionych przezemnie perełek trafiło do muzeum a wyszukuje wszystkie z lat 1918 - 1939 nawet wypożyczałam moje że tak powiem skarby do produkcji np czas honoru, miasto 44 oczywiście pieniądze trafiały do weteranów AK lub muzeum Powstania Warszawskiego a po zakończeni zdjęć moje rzeczy " ubrania, biżuteria i inne szpargaly" wracały do mnie ku nie zadowoleniu osób od kostiumów nawet część zeczy musiałam odbierać przy pomocy sprawy sondowej od tego momentu po za muzeum nie użyczam tych zaczy jako rekwizyty
A z muzeum mamy jasna umowę oni te zeczy wystawiają nie płacąc mi za to a w zamian fachowo je konserwoja w swoich zbiorach mam zeczy których wartość staje się bez cenna z powodu unikalności np spory zbiór różnej biżuterii i dewocjonaliów z lat 1918- 39 np bardzo dumna jestem z różańca z rzeźbionego bursztynu za który dałam ok 20 l temu 80 PLN bo był uszkodzony przy ostatniej wycenie przez ubezpieczyciela jest wart w okolicach 100000 PLN co mnie przysłowiowo wrylo w ziemię a kwota wynika z 1 ceny bursztynu a różaniec jest duży o ciężki 2 unikatowy na ten moment przedmiot 3 bardzo dobry stan oraz łatwa zmiana zastosowania bursztynu w inny sposób co nie wchodzi w rachube
Mam podobnie, zebrałam kolekcję porcelany Sorau.
@@Efikaef co prawda porcelany nie kupowałam ale kiedyś w Łodzi była Babka która miała całe stanowisko z tą porcelana i bibelotami z porcelany z tej wytwórni bodajze ze slaska co bodajże 2 late temu przestała istnieć
@@ewjesio7166 Sorau to porcelana z Żar, firma przestała istnieć w 1945, po zbombardowaniu Żar przez aliantów. Żary to lubuskie ,kiedyś Łużyce.
@@Efikaef ta kobitka miała porcelane z Sorau ale i z tej wytwórni co padła po 2020r co prawda na porcelanie się nie znam a i na studiach historycznych też na ten temat nie wspominano ale jak masz możliwości to polecam sprawdzić ten targ staroci może nadal tam sprzedaje ja ja spotkałam w 2022r i tyle co zapamiętałam to że była właśnie w Łodzi i te zeczy wystawiają tylko tam
Mnie zdziwiło w Czechach rok temu -- jedziemy do prowincjonalnego miasteczka, niedziela rano. A obok nas suną samochody do centrum. I wyraźnie schodzą się ludzie. Myślę sobie: gdyby to była Polska, to by szli do kościoła, ale to Czechy... O co chodzi?
No i jak doszedłem to się zorientowałem: targ staroci :D
U mnie w mieście od 40 lat targowisko jest w każdą niedzielę
Uwielbiam takie rynki i Uwielbiam tam kupować używane narzędzia. Stare narzędzia często są jakościowo lepsze niż nowe. Kiedyś udało mi się wychaczyc profesjonalną prasę i kupić solidne imadlo za dosłownie grosze 😊
To nie są rynki, to są bazary. Rynek to centralne miejsce w średniowiecznym, i nie tylko mieście.
@@jakubhass1228 oj tam oj tam :)
@@krzciuk1973👍 Może być i rynek, i bazar, i targ, i targowisko... W mowie potocznej wszystko dopuszczalne :) Nie ma co się napuszać 😉
@@jakubhass1228 w wielu miejscach na bazary i targowiska mówi się rynek. nie jestem zaskoczony, że ktoś użył tego słowa wobec takiego miejsca. Rynek to po prostu miejsce/obszar umożliwiający zawarcie umowy między kupującym a sprzedającym
@@jakubhass1228 albo targ, targowisko, w moim mieście wisi wielki napis "targowisko miejskie" 😊 i jest tam wszystko
Taki niedzielny rynek nazywamy "Pchli targ". Idea wzięła się z angielskich "Car Boot Sales". Tyle ,że u nas jakieś 90% sprzedających to zwykli handlarze. edit. Jak odwiedzasz regularnie pchlaka, to idzie od czasu do czasu wyrwać perełki.🤣🤣🤣
Prawda to same skarby idzie znaleźć
Mieszkałam w uk. Często byłam na "carbotach".
W moim powiatowym mieście od wielu, wielu lat jest dzień targowy w czwartek. Przyjeżdżają Cyganie bułgarscy i rumuńscy i polscy handlarze wyspecjalizowani w handlu na targach. Można kupić wtedy wszystko: pościel, ubrania, dywany, meble, warzywa, owoce, rośliny, starocie. Dawniej wydzielony był targ dla rolników z ziarnem, paszą i żywymi zwierzętami. Q większych miastach są targi, gdzie można kupić nową elektronikę i artykuły agd bez gwarancji w bardzo niskich cenach. Po prostu w fabrykach, kiedy jakaś partia produkcji jest kontrolowana i gdzieś w jakimś sprzęcie wykryje się wadę, schodzi cała partia i trafia do sprzedaży poza sklepy.
W angli kolega na takim bazarku nabyl kolekcje aparatow fotograficznych na klisze 😂😂😊
@@arturnikiel9206 ja mogę. Mu też sprzedać Canon na klisze. Tanio
W '88 byłam w Sankt Petersburgu, to było w styczniu,nie masz pojecia jaki to był ,,rynek ",szło wszystko,rzeczy z Węgier ,z Łodzi, nawet mój kożuch z barana, w którym byłam ubrana chcieli ukraść, ale pierwszy raz władnie w Leningradzie kupiłam mandarynki,to byl pierwszy smak tego rarytasu, oj ,to były czasy😊
W latach 80-tych na takim bazarze można było kupić mundur rosyjskiego generała ze wszystkimi odznaczeniami, a ja kupiłam swojemu synowi rosyjski oficerski wełniany płaszcz ktory nosił kilka lat i był on przedmiotem zazdrości jego kolegów, bo był bardzo dobrze uszyty.
Jestem włoszką i kiedy mieszkałam w Turinie (Torino) często chodziłam do mega pchli targu które się nazywa "Balôn". Jest naprawdę podobne do tego😊 i polecam serdecznie bo tam też sprzedają staroczi, ale też używane buty i tak dalej. Nie daleko znajduje się też taki regularny rynek w którym znajdziesz warzywa, owoce, mięso i tak dalej. Ten balôn bywa tylko co tydzień albo coś takiego, a natomiast normalny rynek jest otwarty codziennie :).
W Będzinie w dwa dni w tygodniu jest organizowany olbrzymi targ na którym można kupić niemal wszystko, jest oddzielona część ze "starociami" które omija się szerokim łukiem, ale resztę zwiedza się z zaciekawieniem w poszukiwaniu nie tylko dobrego towaru ale przede wszystkim odpowiedniej ceny. Można tam nawet kupić meble, osoby zjeżdżają się z różnych okolicznych miast i wszystko jest organizowane "pod chmurką" więc jeśli pada to klientów jest mało.
Na takie targi opłaca się chodzić bo widać różnicę w cenie w porównaniu do tego co proponowane jest w supermarketach, o małych sklepikach nawet nie wspominam. Polacy uwielbiają promocje więc odwiedzanie prawdziwych targów jest jak najbardziej w naszym stylu.
Będzin jest największy od lat tam kupuję wędliny i mięso ,sprawdzeni sprzedawcy zawsze smacznie i świeże.
35 lat temu, wspaniałe czasy😪 środa i sobota w na targu w Beduinie😪
W Dąbrowie identycznie, w czwartki gdy już wszyscy sprzedawcy się zwijają, przychodzą ludzie z miasta i rozkładają się ze swoimi starociami, bo wtedy już nie pobierają opłat, są Polacy, Bułgarzy i Wietnamczycy 😊
Ja nie omijam w Będzinie staroci, lubię wypatrywać perełek i czasem je wyławiam wśród klamotów.
Jak kiedyś naprawiałem zegar blisko 200letni, to właśnie na takim targu znalazłem odpowiednie kółka zębate w dość dobrym stanie (używane oczywiście, pewnie z innych starych zegarów) i tarczę również w dobrym stanie 😎👌
Bardzo przydatne
to był "pchli targ" "flumark" "flomark" - miejsce, gdzie można sprzedać coś, co jest ci zbędne ale SPRAWNE. Stad też stare meble, stare laptopy, częsci do samochodów, stare ubrania, stare naczynia, porcelana. Świetna sprawa, bo jeśli np coś kolekcjonujesz albo interesują cię antyki - można znaleźć coś do swojej kolekcji. Ubrania - są zwykle niemodne, ale np dobrych marek - jak ktoś ma talent do przerabiania ubrań to woli kupić coś z porządnego materiału niż chińską koszulkę która po 2 praniach trzeba wyrzucić. Koleżanka na jednym z takich pchlich targów dorwała filiżankę Rozenthal'a za grosze.
Jeśli szukasz antyki to ok Ale jeśli szukasz buty odzież to jest tragedia
@@elapramel5102 Jeśli już masz się czepiać to zainteresuj się tematem. W niektórych regionach handlarze na pchlim targu mówią na niego po prostu "flomark" lub "flumark". Etymologia tego słowa wywodzi się od niemieckiego "der Flohmarkt" czyli pchli targ, gdzie miałaś rację ale kto pytał? A ty zrobiłaś z siebie idiotkę, która nie odpuści okazji, żeby kogoś poprawić. Hatfu
@@elapramel5102 spolszczone nazwy brzmią dokładnie tak.
Takie Allegro na świeżym powietrzu 😜
@@iskier13 Bardziej OLX ;)
No juz mialem pisac co z tym filmem! Witam wszystkich! Zaczinami!
Z tymi butami to tez jestem zaskoczony, pierwszy raz widze takie sterty uzywanych, nie sparowanych butow 😊
Być może te Meble to na pokaz, Jeżeli chcesz kupić to trzeba zamówić i czekasz tydzień lub dwa na dostawę,
Dokładnie tak to działa, wybierasz model, materiał z wzornika i Ci przywożą.
Choć pewnie te meble z rynku też sprzedadzą za obniżoną cenę.
Raczej używane
Witaj Wiaczesławie! Jeżeli chcesz kupić naprawdę stare rzeczy, wybierz się dalej, na bazarek "na Kole" tam dopiero jest targ staroci. Tam można znaleźć prawdziwe perełki. Pozdrawiam!
To jest tzw pchli targ czyli targ staroci
A do mają pokazane na filmie, kupione warzywa do pcheł?
Super, że nie siedzisz w domu, a nagrywasz w terenie! Piękny park - przyroda to przyroda! Dzięki :-)
Czasem taki targ to jedyna alternatywa dla galerii handlowych z markowymi sklepami w których wiele osób na rencie czy emeryturze nie stać robić zakupów. Po upadku wielu polskich firm odzieżowych jedyną alternatywą dla markowych sklepów są targi i sklepy z odzieżą używaną..
Jedni lubią chodzic po galeriach a ja lubie chodzic i wyszukiwac takie starocie .
Wystawione meble sa tylko na pokaz żeby kupujący mógł obejrzeć - nie na sprzedaż. Dopiero jak kupujacy sie zdecyduje to meble są robione na zamówienie i dostarczane do domu.
47 lat żyję na tym świecie i pierwszy raz widzę używane buty w sprzędaży Widać ktoś znalazł sobie niszę w której się odnajduje, mam nadzieję że też finansowo😂😂
Sprzedaje się normalnie używane buty, np. na Vinted. Ludzie chętnie kupują markowe, bo można wyrwać je taniej niż w sklepach. No ale tam te buty są zadbane, w dobrym stanie, wyprane, często w oryginalnych pudełkach itp. A tutaj to jakiś śmietnik.
Te buty to ukradzione z kontenera karitasu.
Kiedy zostałem "złapany"(1981) przez WKU i "zeslany" do odbycia ZSW, już na miejscu w jednostce w kompanii w czasie wydawania mundurów polowych czyli popularnego "moro" dostawaliśmy niestety uzywane buty. I niestety złapałem jakąś cholere którą leczyli mi ponad miesiąc. W tym czasie miałem prawo i chodziłem w trampkach. podczas ciężkiej zimy w czasie pełnienia slużby wartowniczej używaliśmy tzw gumofilców, były również przechodnie. na szczęście z powodu temperatur robactwo chyba hibernowało bo nikt żadnej cholery nie złapał.
Na zachodzie jest duży rynek używanych. Kontenery na ubrania trafiają do sklepów. Możesz kupić koszulkę norweską albo finska z napisami
To pchli targ. Na coś takiego jeździ się po starocie. Najfajniejszy na jakim byłam jest w Brukseli.
W Polsce, za komuny tez tego nie bylo, ani zadnych ciucholandow.Jak przyjechalam do Kanady w latach 80tych, to sie tez dziwilam, tak jak ty teraz, jak zobaczylam ogromne sklepy z uzywanymi rzeczami.
Szkoda że w Gdańsku się nie zorientowałeś że są takie miejsca! :-) Ale dobrze że trafiłeś w Warszawie ...W takich miejscach można ,jak sam widzisz,kupić albo obejrzeć niesamowite rzeczy..Pozdrowienia z Sopotu!
Wiaczesław w niedzielę to czasem osiedlowe sklepy są otwarte
Polecam odwiedzić inne targowiska. Będziesz miał większy "pogląd" jak to wszystko wygląda.
Mi raz na takim targu udało sią kupić hiszpańskie 50 peso z 1968 roku za 3 zeta. Gdy sprawdziłem wartość tej monety to byłem w szoku. Trafiłem bardzo rzadką monetę, nakład poniżej R3. Wiedziałem, że może być cenna ale nie spodziewałem się aż takiej wartości. Jak wiesz czego szukać to warto chodzić po takich bazarach. Mam kilkanaście takich przedmiotów które są prawdopodobnie jedynymi egzemplarzami w Polsce.
U nas jeszcze są Targi Staroci, tam to znajdziesz "perełki" porcelanę, obrazy, meble, dywany, zegary .....I tak można wymieniać do wieczora. Pozdrawiam ❤❤❤
Takie rynki są w całej Europie
"Olimpia" to nie jest zwykły bazarek (rynek). To dla koneserów i kolekcjonerów staroci i antyków :) Musisz iść na normalny bazarek :)
Nie tylko
Meble wystawione na tym targu są tylko na pokaz, po wybraniu danej kanapy lub innego mebla do domu przywożą nowy. Pozdrawiam
Jakość tureckich wyrobów w Polsce jest uważana na równi z chińskimi wyrobami. Dlatego sprzedawcy nic nie mówią.
Bardzo lubię takie "pchle targi" - są one popularne w całej Europie. W Sevillii chyba co czwartek, przez całe centrum ludzie się wystawiają i sprzedają swoje książeczki, figurki i inne starocie. W Berlinie też jest tego masa. W całej Europie takie targi są popularne.
W Polsce akurat one zawsze były popularne. Jak miałem 8 lat to z rodzicami jeździliśmy pochodzić. Teraz mam 38 :D i mam wrażenie, że znowu one przeżywają renesans (po zachłyśnięciu się kapitalizmem, gdy wszędzie były juz tylko wielkie galerie handlowe).
Dziwi mnie, że w Rosji tego nie ma bo w całej Europie, a właściwie to na całym świecie jest moda na rzeczy retro. Konsole retro, aparaty / obiektywy retro, meble retro (na to w ogóle potrafi być szał, np. meble znanych projektantów z lat 60-70-80'tych np. fotele Chierowski), stara ceramika, porcelana. I to zwłaszcza wśród młodzieży / studentów. Ma to sens, bo jakość dobrych starych mebli jest wielokrotnie lepsza niż papierowej sklejki z IKEA. (a i designem nie odstają jak się wie co kupić).
Cha, cha, na takim targu możesz kupić wszystko, mydło i powidło, a czasami możesz upolować cudeńka, które mogą się okazać drogimi okazami. To jest właśnie biznes i przedsiębiorczość i jak się dobrze zakręcisz to możesz sprzedać i kupić wszystko, dosłownie wszystko bo jeśli czegoś nie ma w sklepie to na takim targu jest. Zazwyczaj na takim targu jest taniej ale nie koniecznie zawsze i wszystko. Niektórzy traktują to jako rozrywkę i specjalnie chodzą właśnie tam polując na konkretne rzeczy, a inni bo taniej. To też pozwala mniej wyrzucać bo komuś jeszcze może się przydać.
Co do mebli to wystawiają tam swoje wyroby tapicerskie zakłady rzemieślnicze i te meble są w zasadzie wystawowe i pokazują co może ci zrobić tapicer. Jeśli chcesz kupić to wykonają ci taki mebel na zamówienie i dokładnie taki jaki chcesz. Nikt nie dostanie mebla z targu, no chyba, że chcesz. Cena jest uzgadniana indywidualnie. Sam kupiłem kanapę bo nie mogłem dostać w sklepach takiej jaką chcę. Powiedziałem czego chcę i dokładnie to dostałem (bardzo nowoczesny mebel według mojego projektu na bazie podstawy, mechanizm otwierania, kolor i jakość tapicerki, wypełnienia, nóżki, boczki, wszystko dokładnie pod wymiar), no i tanio nie było ale żadna znana marka ci tego nie zrobi bo oni robią tylko to co widzisz, a rzemieślnik robi pod klienta. Umówiłem się na cenę i transport. Zrobili, przywieźli i ustawili w domu. Gościom szczęka opadła jak zobaczyli.
Nie tylko tapicerskie. Meble np. do kuchni też można tam zamówić.
@@rafarybka4311 Ooo, no tego nie wiedziałam. Dzięki, spróbuje :-)
@@rafarybka4311 👍👍😊😊
Pojedź we wtorek na Wolumen, tam będą warzywa, owoce i inne produkty żywnościowe.
Albo w piątek - kolejny dzień targowy.
@@UncoloredKnife Teraz to już jest nic. Pamiętam jeszcze Wolumen z lat 90' to było dopiero miejsce dla elektronika.
Mimo wszystko Olimpia to jest dosyć nietypowy rynek. Strasznie dużo badziewia i używanych rzeczy. W miasteczkach pod Warszawą np. w Wołominie są targi (w czwartki i w soboty) albo w innych miastach w środę i w sobotę i to już jest taki bardziej typowy targ/bazar głównie ze spożywką gdzie najlepiej pojechać z samego rana.
Pozdrawiam serdecznie 👋👋👋👋👍👍👍👍
To są meble wystawowe, zamawiasz nowe z Twoim wyborem koloru
Brawo Ty! 💯
Na taki rynek mówimy z reguły ‚giełda’ albo ‚pchli targ’.
Te meble służą jako reklama. Jak zamówisz sobie któryś, to firma przywiezie Tobie nowiutkie zrobione, prosto z warsztatu. Pracownicy wniosą do mieszkania jak będzie trzeba to coś zmontować to zmontują, tak że bez obawy.Zapłacisz przy odbiorze i wszystko jest OK .Może być że przy zamawianiu wezmą małą zaliczkę dla pewności że nie wycofasz zamówienia 😂
Bardzo ci wzrósł poziom polskiego
W Anglii, gdzie mieszkam, można kupić na takich bazarach cuda za śmieszne pieniądze. Kolega za 50 pensów kupił rollexa, bo sprzedający nie wiedział, co to xd Można kupić płyty winylowe za dosłownie kilka funtów, za którą potem kolekcjoner zapłaci kilkaset funtów, a nieraz i kilka tysięcy.
A u nas odwrotnie - za śmiecia wołają jak za złoto.
7:30 Sam jestem zaskoczony, że te buty są do sprzedania i ktoś może być zainteresowany kupnem.
Jak znaleźć parę. 😅😅😅
Gdybyś załóżmy zjawił się tam z jakąś porcelana z fabryki Kuzniecow lub Łomonosow, byłbyś zdziwiony ile kasy byś przytulić. Może masz możliwość że ktoś wyszuka te przedmioty w Rosji i wyśle do Kaliningradu np. Ktoś inny dostarczy do Ciebie. Jedna pojedyncza używana filiżanka ze spodkiem od Łomonosowa kosztuje na Allegro 200 zł. Cały serwis to już majątek. Pomysł na biznes 😃
Dokładnie tak.
Na tym stadionie kiedyś odbywały się męczę.
Teraz jest wykorzystywany jako bazar staroci i nie tylko.
Są tam sprzedawane warzywa i owoce sezonowe i nie tylko też całoroczne.
Trzeba mieć na uwadze idąc w takie miejsca ,że płatność jest tylko gotówkowa.
Nikt tam nie posiada terminali na karty kredytowe.
Uwielbiam ochle targi i sklepy z używanymi rzeczami, można "upolować" prawdziwe perełki
Viacze, włącz sobie piosenkę Maryli Rodowicz - Kolorowe jarmarki
To zrozumiesz 😉
Im bogatsze jest społeczeństwo, tym mniej obawia się, że ktoś ich weźmie za biedaków i nie wstydzi się używać/kupować/sprzedawać rzeczy używanych. No, pod warunkiem, że są w sensownym stanie. Im dalej na zachód tym więcej takich targów staroci i przeróżnych pierdół.
Te meble na tym rynku to tylko na pokaz. Jak się zamówi konkretne, robią pod klienta i zawozą do domu.
Meble są pokazowe -według nich robisz zamówienia -wybierasz kolor materiału i zamówione nowe meble masz na adres do domu-Tak ten rynek meblowy działa od lat.
W tamtym roku przebywałem w Hiszpanii byłem na rynku i nie żałuję po prostu było rewelacyjnie, oprucz językowych fanaberii bylo zawsze pozytywnie, zresztą tłumacz w telefonie się przydał !!
Szanowny panie niech pan pamięta że Polacy przynajmniej z mojego kręgu znajomych nienawidzą się targować. W większości przypadków dla Polaka targowanie się o cenę jest po prostu efektem tego że go nie stać i jest ujmowane w związku z tym Polak targować się nie będzie.
Takie targi mają być bo korpo jest wszędzie i jest go za dużo ... BARDZO fajne że takie miejsca się uchowały ....To jest prawdziwy handel dla każdego dla dużego i małego biznesu bez pośrednictwa korporacyjnego
trafiłeś na niezły relikt - takie targi to ulubiony sport moich rodziców i ogólnie ludzi starszych. Co mnie zdziwiło to to, co mówiłeś o meblach. Ja tam spotkałem tylko nowe meble w sumie. No ale nie wykluczam, pewnie co targ, to trochę inaczej. Ale polecam ,można tam zaleźc coś ciekawego czasem
Po prostu na giełdzie zawsze można znaleźć ciekawe rzeczy
W europie to norma, w UK są całe car booty w USA kojarzę że są wyprzedaże garażowe (ale nie wiem czy są takie zbiorcze)
Jeśli chodzi o meble, to są ich wizytówki . Oni mają też katalogi i sobie zamawiasz u nich w warsztacie dany mebel z jaką chcesz tkaniną . To co oni tam wystawiają , jest przechowywane w magazynie w Warszawie. Aby klient mógł osobiście dotknąć wyrobu. Oczywiście można też kupić z tego placu , może będzie nawet taniej. To takie najtańsze meble robione na zamówienie. Dużo taniej niż w sklepie. nawet do 50% czasem tam bywało taniej. Bardzo podobne meble można dostać w sklepach 2 razy drożej . a Czasem w ogólnie nie ma tego co chcesz . Tam możesz zamówić przeróżne rzeczy i swoje stare meble do renowacji oddać. Więc olimpia czasem jest spoko , bo tam zrobią co będziesz chciał na zamówienie. ( Jeszcze podpowiem , że oni czasem dowożą te meble z za Krakowa ) :>
Żyje w Polsce 50lat i jeszcze nie widziałem takiego czegoś jak stare buty na sprzedaż , może jako paliwo do pieca .
Co do mebli to zapewne ekspozycja producentów a nie towar na sprzedaż, poprostu modele tego co wykonują na zamówienie.
Ja tak samo się dziwiłam gdy bylam pierwszy raz na pchlim targu w Hamburgu to było prawie 30 lat temu😅
Myślę że moda na taki handel przyszła z Ameryki ponieważ tam od zawsze ludzie robią wysprzedaże swoich rzeczy z wlasnych domu, robią wystawkę przed domem a najwięcej frajdy mają dzieci przygotowywał własnej roboty lemoniadę która jest bardzo słodka i sprzedają na kubeczki, to jest od dziesiątek lat i tak przeszlo to do Europy, ludzie zrobili place handlowe wysprzedawali już niepotrzebne rzeczy np za jedną markę teraz jedno euro, to się rozwija w każdym kraju a każdy bazar ma swoją mentalność w zależności od danego kraju
Idę na rynek, nie ,,idę do rynku", ale już np. zbliżam się do rynku.
Meble są wystawiane do obejrzenia, potem klient zamawia co mu się podoba i umawia się na dostawę. Meble przyjeżdrzają fabrycznie zapakowane z fabryki lub od dystrybutora, także nie śmierdzą papierosami.
Jak już inni pisali to był bardziej "pchli targ" gdzie poza rzeczami, które są normalnie na rynku, ludzie sprzedają właściwie wszystko. Nie wiem czy w Warszawie jest jeszcze taki "normalny" rynek, ale w mniejszych miastach, a szczególnie w takich małych miasteczkach, są takie "normalne" rynki. One często są tylko w niektóre dni (dni targowe, w mojej wiosce jest to środa) i zazwyczaj tak po południu już prawie nikt tam nie sprzedaje, więc najlepiej iść od rana. Tam zazwyczaj jest głównie jedzenie - warzywa, owoce, ale często też są sklepiki należące do piekarni albo mięsne. Jeśli nie ma sklepików to często są samochody takie z ladą w których można kupić pieczywo czy wędliny. Oraz są ubrania i buty - ale tylko nowe. Nieraz też inne rzeczy, ale tych mniej, np. jakaś chemia (płyny, proszki, "z Niemiec" - to bardzo ważne aby było że niemieckie), albo jakieś narzędzia (łopaty, miotły, takie rzeczy potrzebne w gospodarstwie).
Mam wrażenie, że teraz rynki się zmieniają i przestawiają głównie na jedzenie, ale dawniej tych innych rzeczy było więcej. Jak byłam dzieciakiem, w latach 90', to ogólnie było dość biednie i mało kogo było stać aby kupować ubrania w sklepach, albo można było sobie na to pozwolić tylko raz na jakiś czas. I większość osób kupowała ubrania czy buty na rynku (oczywiście nowe).
Te meble to na pokaz. Robią na zamówienie. Fajne jest to, że zrobią ci pod indywidualne potrzeby. Z czego chcesz i jakie chcesz. Do tych na rynku możesz się przymierzyć.
To się nazywa bazar lub targ
Rynek także.
Wiaczesław te nowe meble to tylko wystawka. Wybierasz model rozmiar kolor lub obicie. Umawiasz termin i przywożą ci do domu. Jeśli wymaga montażu to go robią. Oczywiście jeśli koniecznie chcesz dzisiaj to po zakończeniu handlu przywiozą ci to co stało na bazarze
Lubię takie miejsca. Mozna tam kupic rozne ciekawe rzeczy, inne niz te w galeriach. A i rozmowa z zyczliwym sprzedawcą to fajna rzecz.
Vieczesław na Polskim rynku gada po rosyjsku ,super
Hehehe Olimpia jest masakryczna 😁 w sensie to taki typowy rynek. Podejdź tam o 15-16 i zobacz jaki tam bałagan zostaje po tym rynku. Na szczęście to sprzątają w tygodniu. Cały park dookoła jest zajebisty.
Ale tak - Olimpia to taki typowy dziwny rynek, gdzie jest wszystko.
Są bardziej fancy rynki w centrum Warszawy. Ale fakt - Olimpia ma swój klimat :)
Ale to w niedziele.
Obok - ale w soboty- jest rynek na Kole, to tuż obok i ram będziesz miał właśnie takie prawdziwe, fajne zabytkowe starocie, stare meble i bibeloty. Olimpia to sprzedaje się tam czesto chłam 😊
No to film dla FSB gotowy!😁
Kocham takie miejsca, stare rzeczy sa bardzo czesto lepszej jakosci
Te meble są tylko żeby klienci mogli obejrzeć. U mnie w mieście też jest taki targ. Kupowałam tam kanapę i dywan. Mogłam sobie usiąść, zobaczyć czy wygodna, a przywieźli mi po dwóch dniach nową, zapakowaną i złożyli w domu. 3 stówy taniej niż w sklepie. Można też wybrać z katalogu i też przywiozą
Te meble są tylko na pokaz. Wybierasz który ci się podoba i przywożą ci takie same, nowe, nie zakurzone.
Oglądając ten film przypomniał mi się rynek "na bema " w Poznaniu ....ale go już od dawna nie ma ...a ile tam pirackich gier było :) pozdrawiam
Oj, trafiłeś na pchli targ czyli można powiedzieć mega wyprzedaż garażową 😂 ostatnio zrobiły się modne.
Polecam jeszcze bazarek na ul.Obozowej, na Kole. :)
Meble są tylko pokazowe. Jestem pewien że na rynku tylko zamawiasz, a dostawę masz do domu nowych mebli.
Bardzo fajny BAZAREK Pozdrawiam
Po tym nagraniu sprawdź dobrze czy nie masz kleszczy. W takiej wysokiej trawie w parku jest ich pewno mnóstwo.
...Natomiast do ich usuwania najlepszy jest np. Tick Twister :)
Pchli targ...uwielbiam polować na fajne starocie. Ostatnio trafiłam na srebrne łyżeczki w orginalnym opakowaniu.
Może to jest takie coś jak w Niemczech Flohmarkt....uwielbiam je!
Zapraszam do Wrocławia na Świebodzki targ w niedzielę 🤣 tam się dzieje.🤣
To są meble wystawowe, kupujesz mebel, wybierasz material i zamawiasz, odbior po ok 2-3 tyg
Mnie też zawsze dziwiły takie bazarki - choć czasem można tam znaleźć coś ciekawego, na przykład części do rzeczy, których już nie produkują. Szkoda czasem wyrzucać szafy, jeśli zepsuje się w niej tylko zamek.
Na „pchlim targu” czyli targu staroci kolekcjonerzy znajdują mnóstwo kolekcjonerskich „skarbów”. Ludzie kolekcjonują np limitowane adidasy z lat 70 i 80 i sprzedają na aukcjach w internecie. Takie adidasy lub nike z limitowanych edycji potrafia kosztowac na aukcji kilka tys dolarów 😊 Trzeba wiedziec czego szukasz- starych filiżanek, starej biżuterii, lamp, butelek, kluczy, monet, butów… Sprzedawcy czesto nie widzą kolekcjonerskiej wartosci rego, co sprzedają. To raj dla poszukiwaczy designerskich i antycznych skarbów. Ja uwielbiam takie miejsca i odwiedzam je w całej Europie 🙂
Ja też jestem w szoku po tym co pokazałeś. Mieszkam na południu Polski i nigdy w życiu nie widziałam na targowiskach takiego okropieństwa 😮 u nas w okolicy są raczej bardziej podobne do tych Rosyjskich, które opisałeś. Jest porządek i również dwie strefy - spożywka i odzież. Nie ma używanych rzeczy
Targ staroci pod halą targową Kraków Daszyńskiego 3. Pchli Targ Kraków plac nowy 6. Takie przykłady.
Chyba, że uznamy iż Kraków nie jest na południu Polski.
@@d.d.3249 ale wiesz, że jest południe to nie tylko Kraków? I że istnieją na mapie też inne miasta? :O
@@mucia95 We wszystkich dużych miastach w Polsce (np. Wrocław), są takie bazary, jak przedstawiony. Dużo jest na nich także obcokrajowców z różnych zakątków świata (wielu z Azji) - handlarzy i kupujących.
Fakt, sterty używanych butów jeszcze nie widziałam, ale wszystko przed nami...
@@alaandrzejewska4309 być może jest tak jak mówisz, natomiast Polska to nie tylko kraj składający się z wielkich miast.
@@UncoloredKnife w tym przypadku to zaleta
A nie jest przypadkiem tak, że Rosjanie nie sprzedają używanych rzeczy, bo jak już raz coś kupią to mają na zawsze, w sensie do zdarcia, bo na nowe nie bardzo ich stać? Nie ironizuję, pytam szczerze :)
a Polaków stać na nowe, dlatego sprzedają stare. Ciekawe kto to kupuje?🤔😂
@@gw5172 tak, ponieważ chcą się pozbyć, ale przy tym zarobić, a kupują i Ci, których nie stać i Ci, którzy lubią "okazje" i tak dalej :)
@@joannaglanowska9908 acha, czyli osoby których nie stać, to nie Polacy. Ci co kupują używane samochody, to też nie Polacy?
@@gw5172 z takim umysłem i z taką logiką nie mogę się mierzyć
Najlepsza giełda w Warszawie to Wolumen w niedzielę rano. Jeśli jeszcze działa, bo z 5 lat tam nie byłem już. Elektronika, głównie sprzęt audio, płyty winylowe. Magiczne miejsce. Szczególnie jak ktoś lubi sprzęt audio. Często za grosze można było tam znaleźć wysokiej klasy sprzęt grający. Proponuję żebyś się wybrał w niedzielę rano sprawdził, chętnie zobaczę czy to jeszcze działa i warto się wybrać.
W mojej małej moeścinie jest "targ staroci" 1 x na miesiąc. To kopalnia diamentów ;-) To taka europejska wersja amerykańskiej wyprzedaży garażowej ;-) Normalny targ z ubraniami (nowymi), jedzeniem, meblami itd., itp. jest 2 x w tygodniu. "antykwariat" ;-) książki, których już nie wydają, a tam można znaleźć, rewelacja dla mnie.
Te meble ktore widziałeś, są raczej na pokaz, jesli wybierzesz sobie jakiś model, dobierzesz kolor i zamówisz, przywiozą ci nowe do domu w ustalonym czasie😊
Pamiętam rynek w Kaliningradzie lata dziewięćdziesiąte,w sklepach nic nie bylo tylko kompoty zaś na rynku wszystko tylko 4 razy drożej, pamiętam kobietę ubijająca gołymi stopami kapustę kiszoną w dużej beczce pamietam smaczne kurczaki które kosztowały 150 rubli a tydzień później 1500 -wiadomo inflacja !!!
No i wreszcie zobaczył pan inną stronę Polski a tak pan zachwalał ale spokojnie w 92 roku w Berlinie zachodnim kupiłem swoje pierwsze wideo na podobnym targowisku oczywiście było nowe zapamiętałem markę Orson
Nie uważam takich rynków za coś złego.
Obok mnie kiedyś były aż dwa takie rynki plus hale targowe gdzie kupowało się kasety do Pegasusa 🤣
Pewnie coś ciekawego można znaleźć, ale nie mam pewności co do gwarancji na sprzęt elektryczny.