Z fajnymi ludźmi dobrze się rozmawia, ale gwarantuję, że w DROZDOWISKU znajdzie Pani także kilkanaście innych, równie interesujących, lekkich i niegłupich rozmów (Grzegorz Turnau, Magda Umer, Aleksander Kaczorowski, Magda Czapińska i wielu innych).
Jak miło Państwa posłuchać! Moja sympatia do Czech zaczeła się od Hrabala, później Otto Pavel i Skvorecki , Kunderaa później Praga no i filmy Przygody dobrego Wojaka Svejka , Pociągi pod specjalnym nadzorem , Wsi moja sielska anielska, Zart, duzo tego na szczęście
Bardzo ciekawa rozmowa, ogromnie lubię Pana Szczygła. Żeby było zabawniej, po wysłuchaniu tego odcinka wczorajszego wieczoru, przyśniliście się oboje mi nad ranem - Pan Mariusz mnie "przesłuchwiał" z tego, co zrobiłem w ramach rozwijania u siebie zainteresować kulturalnych, a ja broniłem się dziesiątkami biletów teatralnych z bardzo dziwnych przedstawień - co o którym wspomniałem, to Teresa aż podskakiwała z okrzykami "Też tam miałam być!" czy "Niemożliwe, że mnie to ominęło" 😁 Na koniec przyszedł Pan Jacek i powiedział, że idzie na pociąg do Pragi, więc się zebraliśmy, żeby iść z nim i sen się skończył niespodziewanie głosem budzika 😉
Dużo miałbym komentarzy do tej bardzo ciekawej rozmowy. Ograniczę się do jednego, dotyczącego stosunków czesko-słowackich w Czechosłowacji. Moje obserwacje odnoszą się do okresu powojennego, lat mojego w miarę świadomego dzieciństwa, czyli okresu mniej więcej 1956-70, kiedy może względnie swobodniej w czasie czechosłowackiego komunizmu mogły się ujawniać rzeczywiste nastroje społeczne. Otóż nie będę oryginalny, twierdząc, że występował bardzo silny antagonizm między oboma narodami i obiema częściami wspólnego państwa. Trudno, żeby było inaczej, choćby ze względu na wielkie dysproporcje w poziomie gospodarki, rozwoju społecznego, nawet tradycji kultury. Władze usilnie tłumiły i ukrywały problemy i tarcia, ale było ich bardzo dużo. Wielu Czechów mniej lub bardziej otwarcie Słowakami pogardzało, a ci z kolei czuli się dyskryminowani. Nic więc dziwnego, że po upadku komunizmu po stronie słowackiej tak silnie wezbrał nurt narodowy i tak niewielkie poparcie mieli ci, którzy nie chcieli oderwania Słowacji od Czech. Zresztą przed wojną nie było dużo lepiej, przecież projekt czechosłowacki nie powstał jako dobrowolny związek polityków czeskich i słowackich. Owszem, rozpad Czechosłowacji także dla mnie był smutnym faktem i rozumiałem Havla, który robił wszystko, żeby do tego nie doszło. A na marginesie - Ján Kadár rzeczywiście był Słowakiem (może nawet trochę Węgrem), ale Elmar Klos raczej nie.
W Mc’Donaldzie nie wszystko smakuje tak samo. Wiemy, bo smakujemy cheeseburgery w każdym kraju w którym jesteśmy 😉ale oczywiście wiem o co chodzi w tym porównaniu.
Dzięki za tę informację. Rzeczywiście z Maca korzystam/y okazjonalnie. A na czym te różnice polegają? Pieczywo? Sosy? Przyprawienie mięsa? To arcyciekawe! Serdecznie pozdrawiam!
Życie bez protezy jaką jest wiara nie jest łatwe, to prawda, ale jakie wyzwalające. Lubię Was, drodzy Państwo.
Dziękujemy i pozdrawiamy. Lubienie ludzi jest fajne!
Dziękuję , bardzo fajna rozmowa
Z fajnymi ludźmi dobrze się rozmawia, ale gwarantuję, że w DROZDOWISKU znajdzie Pani także kilkanaście innych, równie interesujących, lekkich i niegłupich rozmów (Grzegorz Turnau, Magda Umer, Aleksander Kaczorowski, Magda Czapińska i wielu innych).
Dziękuję, dawno a nawet,bardzo dawno, nie słyszałem,tak interesującej rozmowy.
@@przemysawpultek9010 dziękuję. Bardzo miło mi to czytać! Mam nadzieję, że znajdzie Pan u mnie jeszcze coś równie interesującego! Pozdrawiam.
Jak miło Państwa posłuchać! Moja sympatia do Czech zaczeła się od Hrabala, później Otto Pavel i Skvorecki , Kunderaa później Praga no i filmy Przygody dobrego Wojaka Svejka , Pociągi pod specjalnym nadzorem , Wsi moja sielska anielska, Zart, duzo tego na szczęście
Dużo. I niech tak zostanie. A tematów czeskich w DROZDOWISKU też jest sporo - bardzo polecam!
Wiem slucham pilnie
Bardzo ciekawa rozmowa, ogromnie lubię Pana Szczygła. Żeby było zabawniej, po wysłuchaniu tego odcinka wczorajszego wieczoru, przyśniliście się oboje mi nad ranem - Pan Mariusz mnie "przesłuchwiał" z tego, co zrobiłem w ramach rozwijania u siebie zainteresować kulturalnych, a ja broniłem się dziesiątkami biletów teatralnych z bardzo dziwnych przedstawień - co o którym wspomniałem, to Teresa aż podskakiwała z okrzykami "Też tam miałam być!" czy "Niemożliwe, że mnie to ominęło" 😁 Na koniec przyszedł Pan Jacek i powiedział, że idzie na pociąg do Pragi, więc się zebraliśmy, żeby iść z nim i sen się skończył niespodziewanie głosem budzika 😉
Po prostu nie wierzę w to co czytam! Konradzie, co to za historia, aaaa!!!!
Dużo miałbym komentarzy do tej bardzo ciekawej rozmowy. Ograniczę się do jednego, dotyczącego stosunków czesko-słowackich w Czechosłowacji. Moje obserwacje odnoszą się do okresu powojennego, lat mojego w miarę świadomego dzieciństwa, czyli okresu mniej więcej 1956-70, kiedy może względnie swobodniej w czasie czechosłowackiego komunizmu mogły się ujawniać rzeczywiste nastroje społeczne. Otóż nie będę oryginalny, twierdząc, że występował bardzo silny antagonizm między oboma narodami i obiema częściami wspólnego państwa. Trudno, żeby było inaczej, choćby ze względu na wielkie dysproporcje w poziomie gospodarki, rozwoju społecznego, nawet tradycji kultury. Władze usilnie tłumiły i ukrywały problemy i tarcia, ale było ich bardzo dużo. Wielu Czechów mniej lub bardziej otwarcie Słowakami pogardzało, a ci z kolei czuli się dyskryminowani. Nic więc dziwnego, że po upadku komunizmu po stronie słowackiej tak silnie wezbrał nurt narodowy i tak niewielkie poparcie mieli ci, którzy nie chcieli oderwania Słowacji od Czech. Zresztą przed wojną nie było dużo lepiej, przecież projekt czechosłowacki nie powstał jako dobrowolny związek polityków czeskich i słowackich. Owszem, rozpad Czechosłowacji także dla mnie był smutnym faktem i rozumiałem Havla, który robił wszystko, żeby do tego nie doszło.
A na marginesie - Ján Kadár rzeczywiście był Słowakiem (może nawet trochę Węgrem), ale Elmar Klos raczej nie.
Pani Tereso, ja jestem Pani wielką fanką, Pani wrazliwosci, Pani glosu. Do zobaczenia we Wroclawiu!
Pani Anno, DZIĘKUJĘ! Proszę szerzyć DROZDOWISKO. Bardzo potrzebuję zaangażowanych, jak Pani, słuchaczy!
zrobiliście mi dzień ;)
Pana komentarz mnie też dzień robi! Dziękuję!
W Mc’Donaldzie nie wszystko smakuje tak samo. Wiemy, bo smakujemy cheeseburgery w każdym kraju w którym jesteśmy 😉ale oczywiście wiem o co chodzi w tym porównaniu.
Dzięki za tę informację. Rzeczywiście z Maca korzystam/y okazjonalnie. A na czym te różnice polegają? Pieczywo? Sosy? Przyprawienie mięsa? To arcyciekawe! Serdecznie pozdrawiam!
Czesi i Słowacy muszą to wszystko poukładać sobie w głowach i w końcu się zjednoczą - bo w jedności siła❤❤❤🌹🌹🌹