Zaskoczyło, że Rosjanie również prowadzili kolonizację w XIX w. W sumie zawsze się mówi, że Polacy mieli ambicje kolonialne, ale nigdy nie słyszało się by inne narody słowiańskie również tworzyły ekspedycje kolonialne.
Wklejam dla nauki, uświadomienia i trochę pokrzepienia serc braci rolniczej, poniższe zdania. Ludzkość zna tylko jeden rodzaj przedsiębiorczości, jest to produkcja chleba .Wszyscy pochodzimy z rolnictwa: małorolnego - chłopskiego, średniorolnego - szlacheckiego, oraz wielkoobszarowego - magnackiego i nadal w nim bezpośrednio czy pośrednio pracujemy . Polska to społeczeństwo w 2/3 zbudowane z czerwonokrwistych, czyli autentycznych plebejuszy, czyli chłopów oraz córek i synów chłopskich, a łącznie z wnukami to będzie ok. 90% obywateli, pozostałe 10% to błękitnokrwiści, czyli czwarte, piąte i dalsze(?) pokolenia plebejów . Ponad 2/3 zatrudnionych, pracujących to bezpośredni producenci żywności - rolnicy, rybacy, piekarze, mleczarze, masarze, browarnicy, itd . plus pracownicy fabryk maszyn rolniczych, nawozów, pasz, paliw, pestycydów itd. plus doradcy, nauczyciele, naukowcy ( AR, instytutów rol.), bankowcy ( BS, BGŻ) itd. Pozostałe 1/3 zatrudnionych to pośredni producenci żywności - wspomagający, obsługujący bezpośrednich - górnicy, budowlańcy, transportowcy, handlowcy, urzędnicy, nauczyciele, lekarze, mundurowi, politycy, artyści, duchowni itd. "Od myszy po cesarza wszyscy żyją z gospodarza "- ludzkość miała, ma i będzie mieć zatrudnienie, będzie zarabiać "na chleb" - przy jego wytwarzaniu, "czyli jak było na początku teraz i zawsze.....", rolnictwo jest alfą i omegą gospodarki, bo raz: dostarcza podstawowych surowców, a dwa: konsumuje najnowsze technologie z nawigacją satelitarną , klonowaniem, czy sztuczną inteligencją włącznie, zresztą postęp, rozwój ma miejsce wtedy i tylko wtedy kiedy "trafia pod strzechy" . Rynkowe ( surowce +płaca + zysk ) ceny surowców rolnych są wysokie dlatego kraje demokratyczne opracowały system dotacji, subwencji, dopłat - tańsze paliwo, tańsze ubezpieczenia, KRUS, tańsze kredyty, dopłaty bezpośrednie itd. Tak obniżone ceny surowców przy obniżonej równocześnie stawce VAT-u nie generują astronomicznych cen na półkach sklepowych . Najbardziej konkurencyjne gospodarki ( USA, Australia, Japonia, UE ) nie są w stanie wyprodukować 1 tony zboża poniżej 150$, a jednak na rynkach światowych pojawia się zboże po 80, 100, 120 $ za tonę - a to oznacza, że zostało zrabowane lub wyprodukowane przez niewolników . "Tanie"zboże może pochodzić również z "posezonowej wyprzedaży" z państw demokratycznych , bo nadmierne zapasy dużo kosztują i mogą popsuć rynek wewnętrzny . Państwa demokratyczne sprzedają po cenach światowych - niewolniczych , a swoim producentom rekompensują różnicę - dopłatami do eksportu . Dopłaty w rolnictwie nie mają nic wspólnego z DOTOWANIEM ROLNICTWA, dopłaty jak sama nazwa wskazuje są rekompensatą za brak wolnorynkowej zapłaty w skupie, ceny skupu pokrywają tylko ceny surowców a dopłaty zapewniają opłatę pracy + zysk . Dopłaty w rolnictwie służą przede wszystkim konsumentowi oraz firmom bo tak dotowana żywność pochłania tylko ok. 20% domowego budżetu, a nie ponad 50% gdy nie ma dopłat, tak zaoszczędzone pieniądze na żywności można wydać na wyroby przemysłowe . Droga żywność = droga praca = rozwój i dobrobyt = 10-15% wydatków na żywność w domowych budżetach = USA, UE, Japonia, Kanada, Australia = demokracja, solidarność . Droga żywność = zwrot kosztów surowców + opłata pracy ( parytetowa, średnia krajowa dla średniego gospodarstwa ) + zysk na ciągłe inwestycje, zakupy z przemysłu, miasta . Tania żywność = tania praca = kryzys, ubóstwo = 50-90% wydatków na żywność w domowych budżetach = Europa Wschodnia, 2/3 Azji, Ameryka Łacińska, Afryka = zabójczo droga = feudalizm, niewolnictwo . Tania żywność = zwrot kosztów surowców, albo i nie + opłata pracy ( minimalna, głodowa, 1$ dziennie ) albo i nie, a o zysku ani słowa . Wszyscy mieszkamy w wioskach : - sołeckich - surowcowych, - gminnych - surowcowo, zaopatrzeniowych, - powiatowych - surowcowo, zaopatrzeniowo, przetwórczych, - metropolitalnych - surowcowo, zaopatrzeniowo, przetwórczo, technologicznych, czyli wszędzie tam gdzie ulice rozpoczynają się na ściernisku a kończą w kartoflisku, a może odwrotnie . Do 1 maja 2004 budowano Polskę "na piasku" ( wyjątek Kazimierz Wielki oraz dekada Gierka), od 1 maja 2004 budujemy IV RP wreszcie demokratyczną i rynkową , budujemy "na skale" - rolnictwie , gdzie sprawiedliwość "trafia pod strzechy") . Tylko wieś bogata, wykszałcona, kompatybilna może wchłonąć , skonsumować coraz nowsze produkty, technologie i tym samym nie skazywać inżynierów, technologów, profesorów i całej reszty "uwolnionych" na trud Syzyfa .
Wsparcie kanału: patronite.pl/drpiotrnapierala?podglad-autora / buycoffee.to/drpiotrnapierala
Książki naszego wydawnictwa: www.theatrumilluminatum.pl/shop
Patronite info th-cam.com/users/liveORSLIyfm8XM
Piotr Napierała 46 1240 1747 1111 0010 0375 8880
Dżibutti , jest co wspominać , osoba z mojej rodziny spędziła tam trochę czasu służąc we francuskiej Legii Cudzoziemskiej .
cool
Zaskoczyło, że Rosjanie również prowadzili kolonizację w XIX w.
W sumie zawsze się mówi, że Polacy mieli ambicje kolonialne, ale nigdy nie słyszało się by inne narody słowiańskie również tworzyły ekspedycje kolonialne.
Wklejam dla nauki, uświadomienia i trochę pokrzepienia serc braci rolniczej, poniższe zdania.
Ludzkość zna tylko jeden rodzaj przedsiębiorczości, jest to produkcja chleba .Wszyscy pochodzimy z rolnictwa: małorolnego - chłopskiego, średniorolnego - szlacheckiego, oraz wielkoobszarowego - magnackiego i nadal w nim bezpośrednio czy pośrednio pracujemy .
Polska to społeczeństwo w 2/3 zbudowane z czerwonokrwistych, czyli autentycznych plebejuszy, czyli chłopów oraz córek i synów chłopskich, a łącznie z wnukami to będzie ok. 90% obywateli, pozostałe 10% to błękitnokrwiści, czyli czwarte, piąte i dalsze(?) pokolenia plebejów .
Ponad 2/3 zatrudnionych, pracujących to bezpośredni producenci żywności - rolnicy, rybacy, piekarze, mleczarze, masarze, browarnicy, itd . plus pracownicy fabryk maszyn rolniczych, nawozów, pasz, paliw, pestycydów itd. plus doradcy, nauczyciele, naukowcy ( AR, instytutów rol.), bankowcy ( BS, BGŻ) itd.
Pozostałe 1/3 zatrudnionych to pośredni producenci żywności - wspomagający, obsługujący bezpośrednich - górnicy, budowlańcy, transportowcy, handlowcy, urzędnicy, nauczyciele, lekarze, mundurowi, politycy, artyści, duchowni itd.
"Od myszy po cesarza wszyscy żyją z gospodarza "- ludzkość miała, ma i będzie mieć zatrudnienie, będzie zarabiać "na chleb" - przy jego wytwarzaniu, "czyli jak było na początku teraz i zawsze.....", rolnictwo jest alfą i omegą gospodarki, bo raz: dostarcza podstawowych surowców, a dwa: konsumuje najnowsze technologie z nawigacją satelitarną , klonowaniem, czy sztuczną inteligencją włącznie, zresztą postęp, rozwój ma miejsce wtedy i tylko wtedy kiedy "trafia pod strzechy" .
Rynkowe ( surowce +płaca + zysk ) ceny surowców rolnych są wysokie dlatego kraje demokratyczne opracowały system dotacji, subwencji, dopłat - tańsze paliwo, tańsze ubezpieczenia, KRUS, tańsze kredyty, dopłaty bezpośrednie itd. Tak obniżone ceny surowców przy obniżonej równocześnie stawce VAT-u nie generują astronomicznych cen na półkach sklepowych .
Najbardziej konkurencyjne gospodarki ( USA, Australia, Japonia, UE ) nie są w stanie wyprodukować 1 tony zboża poniżej 150$, a jednak na rynkach światowych pojawia się zboże po 80, 100, 120 $ za tonę - a to oznacza, że zostało zrabowane lub wyprodukowane przez niewolników . "Tanie"zboże może pochodzić również z "posezonowej wyprzedaży" z państw demokratycznych , bo nadmierne zapasy dużo kosztują i mogą popsuć rynek wewnętrzny . Państwa demokratyczne sprzedają po cenach światowych - niewolniczych , a swoim producentom rekompensują różnicę - dopłatami do eksportu .
Dopłaty w rolnictwie nie mają nic wspólnego z DOTOWANIEM ROLNICTWA, dopłaty jak sama nazwa wskazuje są rekompensatą za brak wolnorynkowej zapłaty w skupie, ceny skupu pokrywają tylko ceny surowców a dopłaty zapewniają opłatę pracy + zysk . Dopłaty w rolnictwie służą przede wszystkim konsumentowi oraz firmom bo tak dotowana żywność pochłania tylko ok. 20% domowego budżetu, a nie ponad 50% gdy nie ma dopłat, tak zaoszczędzone pieniądze na żywności można wydać na wyroby przemysłowe .
Droga żywność = droga praca = rozwój i dobrobyt = 10-15% wydatków na żywność w domowych budżetach = USA, UE, Japonia, Kanada, Australia = demokracja, solidarność .
Droga żywność = zwrot kosztów surowców + opłata pracy ( parytetowa, średnia krajowa dla średniego gospodarstwa ) + zysk na ciągłe inwestycje, zakupy z przemysłu, miasta .
Tania żywność = tania praca = kryzys, ubóstwo = 50-90% wydatków na żywność w domowych budżetach = Europa Wschodnia, 2/3 Azji, Ameryka Łacińska, Afryka = zabójczo droga = feudalizm, niewolnictwo .
Tania żywność = zwrot kosztów surowców, albo i nie + opłata pracy ( minimalna, głodowa, 1$ dziennie ) albo i nie, a o zysku ani słowa .
Wszyscy mieszkamy w wioskach :
- sołeckich - surowcowych,
- gminnych - surowcowo, zaopatrzeniowych,
- powiatowych - surowcowo, zaopatrzeniowo, przetwórczych,
- metropolitalnych - surowcowo, zaopatrzeniowo, przetwórczo, technologicznych,
czyli wszędzie tam gdzie ulice rozpoczynają się na ściernisku a kończą w kartoflisku, a może odwrotnie .
Do 1 maja 2004 budowano Polskę "na piasku" ( wyjątek Kazimierz Wielki oraz dekada Gierka), od 1 maja 2004 budujemy IV RP wreszcie demokratyczną i rynkową , budujemy "na skale" - rolnictwie , gdzie sprawiedliwość "trafia pod strzechy") .
Tylko wieś bogata, wykszałcona, kompatybilna może wchłonąć , skonsumować coraz nowsze produkty, technologie i tym samym nie skazywać inżynierów, technologów, profesorów i całej reszty "uwolnionych" na trud Syzyfa .
👍🏻