Po więcej tłumaczeń wykładów Jordana Petersona zapraszam na playlistę: th-cam.com/play/PLRgB5oA_fm4_7IjAWt4LuBf8P-MTqHctk.html Zapraszam też do wykopania: www.wykop.pl/link/5322475/jak-ojciec-pomaga-stac-sie-lepszym-czlowiekiem/
@@WojnaIdeiPL Dzięki. Miałem dużo do myślenia względem mojego ojca i tego czy to robił i jak mu wyszło biorąc pod uwagę że jest rozwodnikiem. Nie jestem pewny odpowiedzi ale mogło być dużo gorzej.
Niestety wychowałem się w matriarchacie. Matka od zawsze pomiatała ojcem, wyzywała go itp, a dla mnie była nadopiekuńcza i wszystko za mnie robiła. Ojciec nigdy praktycznie ze mną nie rozmawiał, nigdy nic ze mną wspólnie nie robił, nie dawał mi żadnych zajęć ani obowiązków, niczego mnie nie nauczył. Wydaje mi się, że się bał, że matka może go wyzywać ,że zmusza mnie do czegoś, np zbyt ciężkiej pracy i wolał nie ryzykować. Ta tyrania matki i brak kontaktu z ojcem mnie zniszczyła. Teraz jestem dorosły i nie nadaję się do życia, nie mam żadnych przydatnych umiejętności, nigdy nie trzymałem nawet wiertarki, jedyne co umiem robić dobrze to się uczyć do sprawdzianu i go później zaliczyć. Do tego brak skilla socjalnego, fobia społeczna, brak umiejętności wyrażania emocji, brak pasji i marzeń, zero pomysłów i nadziei na życie. Oglądając ten film jeszcze bardziej sobie uświadamiam jak bardzo mi brakuje rodziców, pomimo faktu że pozornie ich mam.
Hej, pamiętaj o tym, że jesteś dorosły i świadomy. To nie jest tak, że jesteś stracony i nigdy nie będzie lepiej. Będzie, tylko musisz wziąć odpowiedzialność za siebie i zacząć nad tym pracować. Znajdziesz zainteresowania, być może w czymś zaczniesz sobie wyraźnie lepiej radzić. Spróbuj to rozwijać. Znajdź pracę, najlepiej w jakiejś strukturze/biurze. Wykonuj swoją pracę i podpatruj przełożonych. Pytaj, obserwuj, wykazuj zainteresowanie. Ludzie pracujący w dużych strukturach lubują się w delegowaniu obowiązków na innych. Wykorzystaj to na swoją korzyść. Zacznie się od zrobienia kilku rzeczy zamiast przełożonego, z czasem, gdy przełożony zachoruje, staniesz się potencjalnym zastępcą. W taki sposób, zwiększasz swoje szanse, by zdobyć wyższą pozycję lub nawet wygryźć przełożonego, a nawet jeśli Ci się to nie uda, zawsze nauczysz się czegoś, co może się przydać w innej firmie. Celuj w niezależność finansową. Gdy znajdą się środki, zacznij chodzić do terapeuty. Wyprowadź się z domu z nadopiekuńczą matką. Będziesz czuł się lepiej ze sobą, łatwiej będzie Ci uciszać wewnętrznego krytyka, bo w końcu do wszystkiego doszedłeś sam. Powodzenia.
Złap się za jaja. Jeśli stary Cię tego nie nauczył to sam musisz się nauczyć. Życie masz jedno i innego mieć nie będziesz. Da się stanąć na nogi ale nic od razu. Sam miałem zle relacje z ojcem ale olałem to i sam się za siebie wziąłem. Jednak jest to dlugi proces i nie licz na błyskawiczne efekty.
Miałem podobnie. Dziś praktycznie wszystko robie sam. Mam dwójkę wspaniałych dzieci, które bardzo mnie kochają. Naprawdę da się. Tylko się nie poddawaj 👍
Mój ojciec powinien to zobaczyć. Ale znając jego nie wyciągnie z tego wniosków, a odbierze jako atak na jego osobę, wkurwi sie i powie 'weź ty sie ode mnie odwal' ...
@@Nucleon15 hehe, w sensie sam cytat masz na myśli? Ojciec to dobry gość, ale chyba nie umiał udźwignąć tej roli w takim stopniu, jak wymagał ode mnie mojej.
Bo nasi najbliżsi są tak samo zniszczeni jak my. Z każdym pokoleniem ktoś popełniał błąd wychowawczy i nikomu nie chciało się go naprawiać, albo o nim nie wiedział. Przekazał to wszystko swoim dzieciom, jesteśmy sumą błędów pokoleń i jeśli sami siebie nie naprawimy, i nie poświęcimy uwagi swoim dzieciom to przyszłość świata może zakończyć się w jakimś dystopijnym zakątku historii. Patrze się na dzieci mojego brata i może to subiektywne odczucie ale mam wrażenie, że traktują dzieci jak pieski, olewając je lub rozpieszczając, nie spędzając z nimi dostatecznie czasu, chwaląc się nimi. Dzieci wychowane przez komputer, z internetowymi idolami żerującymi na ich naiwności. Gdzie jakakolwiek ciekawość świata, jasność umysłu została zagaszona i zastąpiona chęcią rozrywki i to w dodatku taniej szybkiej i bezpiecznej, niewymagającej.
Ja mialem nadopiekuńcza matkę a ojciec byl jej przeciwieństwem - typ "w ch**u was mam" Nie powiem, że było łatwo, stany lękowe, depresje, niska samoocena, zaburzenia kompulsywne. Każdy z mojego rodzeństwa (ze mną włącznie) dostał taki bonusik od rodziców zamiast wsparcia. Na szczęście po latach jest lepiej, z dala od nich. :)
Zastanawiam się czy ja jestem jakimś ewenementem, bo jak rzuciłem prace, która mnie dobijała fizycznie i psychicznie to mój ojciec powiedział: "Bóg mnie pokarał, że ma takiego syna idiote" Nie odzywał sie do mnie 3 tygodnie. A ja mimo wszystko miałem go w dupie i ciągle w głowie miałem myśli, że przecież on za mnie tego mojego życia nie przeżyje, na dodatek myślałem stać mnie na więcej i tak faktycznie sie stało, bo prace zmieniałem kilkukrotnie aż w końcu trafiłem na taką robote, w której czuje sie jak ryba w wodzie😊
za takie podejście trzeba ukarać rodziców ignorowaniem ich. Co to za podejście do poniżania dzieci bo im praca się nie spodobała jakby to był cel życia... ja bym go zlał na rok by się zastanowił nad podejściem do życia
Dziękuję serdecznie za przetłumacz ie filmu. Nie umiem j angielskiego. A wyklad wspaniały. Ojciec mbie nie wychował po prostu był. Chamski, wulgarny, niewychowany-kompletny brak manier. Zawsze krzyczal na mame. Nas nie szanowal. Nie nosil na rekach nie przewijal bo bylyamy dziewczynkami. Sam to przyznal. Karal biciem. Nie mowil co dobrze tylko co zle robimy. A mama depresja. Niska samocena zalatwiala sprawe krzykiem i uciekaniem w wymowki ze ja wszystko boli i mamy sobie iść. Teraz wiem ze mialam dosc pod gorke w dziecinstwie. Ale na szczescie zyjemy w czasach w ktorych latwo wyjsc na prosta. Wystarczy czytac sluchac. Mam wspanialego meza i bedziemy niedlugo miesc wumarzone dziecko. Podchodze do tego ze pokojem. Bo wiem ze czlowieka buduja doświadczenia tylko wtedy gdy je potem sobie w glowie pouklada, jakimi ludzmi sie otacza i wiara. Najpierw wymagamy od siebie. Potem od dzieci. :)
Moi rodzice nie byli idealni, ja również nie jestem idealnym ojcem. Ale jestem im wdzięczny za to jak mnie wychowali i przygotowali do życia, mino iż wielu rzeczy musialem uczyć się sam. A jeżeli chodzi o aspekt psychologiczny, to każdy z nas jest na swoj sposób pokręcony.
... za kazdym razem J.P zaskakuje mnie swoaj wiedza i wspaniala umiejstnoscia pzekazania jej . Niewielu dzisiaj mówi o moralności i dobru w takim sposób , oderwany od religii , przykazań , czy strachu przed kara ..... Polecam słuchanie jego wykładów .
Trochę mnie ten film dotknął. Ojciec mój zmył się z domu, gdy zaczynałem Technikum i trochę to przeżyłem myśląc, że takie pierdoły jak rozwód i separacja to tylko w niszowych paradokumentach, a nie u mnie w rodzinie. Ciężko mi było i do tej pory zrozumieć jego argumentacje swojej decyzji. W domu zasadniczo niczego nie brakowalo i byl w sumie jak kolejne dziecko w domu tylko, że takie co czasami wypłate przyniesie. Co nie znaczy że wydatki dzielił równo z matką, jego wysiłek we wszystko był raczej symboliczny. W wychowaniu i dyscyplinie też był jak na Polskiego Ojca przeciętny ograniczając się do zjeby za oceny, których sam by nie osiągnął, bo wykrztałceniem i wiedzą nie świecił. Zwalał obowiązki na resztę pod groźbą kary, ktòrej za dobrze nie pilnował. Nie interesował się, ani nie wykazywał zbytniego entuzjazmu po przyniesieniu do domu świadectwa z wyróżnieniem. Co najgorsze nie budował rzadnych więzi, ani nie miał wspólnych zainteresowań z dziećmi, co kończyło się ograniczaniem kontaktu i skupieniu na sobie i samodyscyplinie, porządku i ambicjom. Najgorszym momentem jaki pamiętam to pewien feralny czwartek w 3 klasie gimnazjum, gdy oceny końcowe były wystawiane, a Chemia u mnie kulała. Od 3 nad ranem kułem te etanole, dalej 7 rano poprawa, 8-15 normalny dzien potem trzy godziny roboty na szaro, by kieszonkowe dorobic, obiado-kolacja i nareszcie 19:30, mam czas na to by wyluzować i uwolnić swoją frustrację dnia na randomów w gierkach, gdy jaśnie stary chyba pijany po maratonie od 5 rano swoich programów samochodowych nie zaczyna drzeć ryja o tym że coły dzień tylko przy tym komputerze siedzisz! Do nauki byś się leniu zabrał! Gdy w pełni nerwów wyłączałem kompa biegnąc zły do swojego pokoju wysłuchiwałem jak matka robi ojcu zjebe tysiąclecia o to jakim hipokrytą jest. Po kazaniu od żony, próbował wszystko cofnąć, ale byłem zbyt zły na niego by zejść. Gdy sobie tak przypominam właśnie jego to w sumie był, bo był, zmył się, to się zmył i jak dla mnie równie dobrze mógł nie istnieć. Różnicy w moim życiu za dużo by to nie zrobiło.
Mnie też ten film bardzo dotknął, aż się popłakałam. Ludzie nie zdają sobie sprawy jaką odpowiedzialnością jest rodzicielstwo i jakie to niesie ze sobą konsekwencje. Najbardziej złości mnie to, że ci ludzie, ci rodzice, którzy krzywdzą nie widzą nic złego w swoim zachowaniu. To przecież INNI, nie oni przyczyniają się do takiego stanu swoich dzieci. Nic tylko zapłakać z bezsilności
Niestety nie ma dobrych wzorców w Polsce na np. właśnie 'ojca'. Historycznie: egzekucje w Katyniu, komuna nakazująca się nie wychylać i nie ufać ludziom. Dodaj do tego przemoc, alkohol, totalny brak miejsca na cokolwiek kolorowego -na zewnątrz czy wewnątrz-, i masz dzisiejszych polskich 'boomerów'. Jeżeli udało Ci się osiągnąć tyle, że nie poderżnąłeś sobie lub komuś gardła, udaje Ci się coś zrobić i zarobić, to masz więcej wytrwałości w sobie niż ogromna część dzisiejszej grupy ludzi. Nie da się zrozumieć czyichś wyborów o ile sami ci nie powiedzą. Ja dojrzałem do momentu kiedy swojego spytałem, i dostałem odpowiedź. W ogóle mnie nie satysfakcjonowała, i niewiele dała. To, co pomogło, to zbudowanie sobie niezależności finansowej, pójście na terapię, i zbudowanie formy fizycznej. Dokarmiłem to kontaktem z rodzeństwem i przyjaciółmi (starszymi, bo niewiele osób to rozumie ogólnie, a rówieśnicy to już w ogóle) i naprawieniem relacji z mamą, i przede wszystkim czas. Ale: da się. Naprawdę. Ale "niestety" musisz to zrobić sam, z żalem że ci nikt w tym nie pomógł, i że jeszcze dowalili na deser. Jeżeli chcesz pogadać i zrobić sobie jakiś plan, to daj znać
Czytam wasze wypowiedzi i włos mi się jeży. To strasznie smutne, że tyle mamy tego typu przypadków w których dziecko nie ma dwóch normalnych, kochających rodziców i jest przepełnione żalem. Tyle się mówi o rodzinie jako najważniejszej komórce w społeczeństwie, tak bardzo się ją gloryfikuje a okazuje się, że tyle rodziców nie potrafi się zająć własnymi dziećmi i dać im wsparcia. A przecież wiadomo, że o ile dziecko nie weźmie się w garść i nie będzie pracować nad sobą po czymś takim (a są to lata pracy) to później te same problemy przerzuci na swoje dzieci... Ja się zgadzam z Petersonem, bo o ile nigdy nie płakałam za ojcem gdy od nas odszedł to odczuwam do dziś skutki braku wzorca - brak odwagi, wręcz panika i roztrzęsienie gdy trzeba o coś zawalczyć, ogromne problemy z pewnością siebie, poczuciem własnej wartości, kobiecości, poczucie braku wsparcia. Mamę miałam nadopiekuńczą (robiła to w dobrej wierze, ale wiadomo czym to się kończy). Doszło, więc zalęknienie życiem, nieprzystosowanie do społeczeństwa, wycofanie 🤷♀️ Z drugiej strony mówię, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo wolę już nie mieć ojca i walczyć ze skutkami jego braku niż gdybym miałam trafić na jakiegoś durnego knura z piwkiem w łapie i mieć traumy i wpadać w jakieś chore związki, o co łatwo. Obrzydliwe. Pary z dzieckiem nie rozstają się tylko ze względu na jego dobro, ale uważam, że jeśli ojciec/matka są awanturnikami, pijusami czy innymi patologiami to z dwojga złego o niebo lepiej, żeby dziecko miało od kogoś takiego spokój i żyło w niepełnej, ale normalniejszej rodzinie. Uważam też, że taki Peterson potrzebny jest wielu osobom w naszym społeczeństwie. Facet z ogromną klasą, który może dać siłę zagubionym. Zawsze kojarzył z takim ogarniętym, inteligentnym ojcem, który wspiera młodych i daje im dobre wskazówki. Ogólnie nie wiem skąd taka nienawiść u niektórych w jego stronę skoro mówi naprawdę życiowo i stanowi dobre uzupełnienie dla książek z zakresu psychologii, które powinien czytać każdy "skrzywdzony" kto chce w przyszłości być lepszą wersją siebie, założyć szczęśliwą rodzinę i świadomie wychowywać dziecko.
@@DawidGoscik - moze jednak cos pomogla ta odpowiedz ojca. Pozwoliła Ci dac sobie prawo do niezadowolenia, otworzyła droge do walki o siebie. Moglo się tak stac dlatego, że nieświadomie ojciec przestal być pomnikiem (nawet kleski ale jednak), a stal sie zwyklym, omylnym czlowiekiem. Na którego błędach można się uczyc. Pozdrawiam.
Może przetłumaczył byś wywiad z Danem Blizzeranem o różnicy szczęście/przyjemność. Jest taki 40 minutowy. Myślę że warto w ramach ciekawostki, o ile nie będzie to łamać jakiś praw autorskich
Nie wiem jakim jest dla ludzi autorytetem Dan, osoba która ma pieniądze z przekrętów ojca i który traktuje innych zwłaszcza kobiety przedmiotowo. Nawet jak wywiad jest mądrze powiedziany to osoba z mocno zszarganą opinią może zachwiać wartościowy przekaz tych słów.
Oczywiście Jordan B. Peterson mówi tu o normalnych ludziach( o normalnym ojcu czy matce) którzy znając wartości które są ważne w życiu i mają poukładane w głowie... ale co jeśli to ojciec jest tyranem dla dziecka czy matka.. np mój przykład.. gdy miałem 12 lat zacząłem pomagać ojcu za domem i jeśli jakaś mała rzecz szła nie po jego myśli to zaczął wydzierać się na całą okolice, że mnie zabije, że jestem ch*jem, że mi pi*dolnie.. pamiętam te krzyki aż do dziś i za każdym razem szedłem do pokoju by zacząć płakać i wmawiałem sobie jako dziecko iż to ze mną jest coś nie tak, zadawałem sobie pytanie dlaczego jestem głupi, dlaczego jestem taki.. cóż , jako dziecko odbierasz rodzica jako autorytet i kogoś mądrzejszego kto zawsze ma rację bo przecież jako dziecko nie zdajesz sobie sprawy z możliwych problemów u kogoś starszego, że np został tak wychowany bez kompletnych uczuć, empatii.. odcisk został na psychice aż do dziś.. szkoda, że tak mało ludzi jest dobrymi rodzicami bo to jest najważniejsze jeśli chodzi o rozwój dziecka i o to jak będzie patrzyło na otaczający nas świat.
Jejku kocham moich rodziców jakimi by nie byli, ale trochę zazdroszczę dziecku/dzieciom Petersona. Jestem ciekawa jak wyglądały poszczególne etapy ich rozwoju i jakimi będą ludźmi mając tak mądrego ojca (i zapewne matkę też)
Mój ojciec mieszka w Anglii i czuje, że mam z nim relacje jak z jakimś wujkiem. Pewnie dlatego, że założył tam nową rodzinę. Ale nie uważam, że jakoś bardzo mi go brakuje. Nie załamuje się, żyje z mamą i trójką rodzeństwa, i dajemy radę. Nie ma żadnej patologii i pokazujemy, że niepełna rodzina też może być normalna, bez przemocy i agresji.
@@Nucleon15 Raczej mądry rodzic. Na co dzień żyję bez ojca (dzwoni on, góra 4 razy w roku). Moja mama jest samotną rozwódką. Mądra matka też starczy : )
@@beresteczko1651 ojciec zostawił was jak miał już z teoją matką 4 dzieci? To się zdarza żadko... podziwiam twoją matke że dała rade ja się wychowuje bez ojca z samą matką i ona niezabardzo daje rade ;(
Ludzie nie chcą słuchać księży, bo co oni wiedzą. W dodatku myślą, że każdy to pedofil. Chore, ale co zrobić. Trzeba się modlić i zmieniać świat, zmieniając siebie.
Mój ojciec zmarł kiedy miałem 6 lat i zgadzam się życie bez ojca dla młodego dorastającego chłopaka jest bardzo ciężkie,są takie rzeczy w życiu co matka ci na nie odpowiedzi nie da lub nie doradzi w nich, a ojciec potrafi ci doradzić lub nawet ci pomóc a jak nie masz ojca to licz na siebie tyle powiem
Odpowiedzialna matka powinna zadbac llo to, by w takiej sytuacji syn miał meskiego opiekuna. Najlepiej znajdując sobie nowego partnera, który umie nawiazac kontakt z jej synem.
@@zyciowetematy8679 - to zależy od wielu rzeczy, min. wieku chłopca, relacji z biologicznym ojcem (jeśli żyje), charakteru, itd. Rozumiem że Twoja matka się na to nie zdecydowała, a Ty nie chcesz jej krytykować - co jest częsta sytuacją. Wręcz typowo syn całą złość przenosi na ojca, chroniąc przed nią matkę, która z nim została. Problem z tym jest taki, że w pewnym momencie młody mężczyzna musi spojrzeć prawdzie w oczy, rizliczyc się psychologicznie z obojgiem rodzicow. W przeciwnym razie jego poczucie wartości i męskości, zdolność do pełnienia roli partnera i ojca będą uszkodzone.
@@asternauta1 Matka partnera sobie znalazła zaraz po śmierci ojca dla mnie on zawsze jest obcy nawet jestem wdzięczny ze nie ingerował w moje wychowanie.A na matkę jak pisałem liczyć nie mogłem zwłaszcza w męskich sprawach kobieta nie zrozumie męskich spraw tyle powiem dorastałem bez ojca i sam musiałem całę życie sprostać trudnością ale życie bez ojca jest ciężkie wiem jakby ojciec żył bym miał łatwiej tam o swoja męskość się martwić nie muszę bójki i agresja po za domem ciągle mnie dotykała wyostrzyła mi charakter a ludzie jak wiedzą ze nie masz ojca cię atakują bo wiedza ze nikt cie nie obroni i musisz sie bronić sam ale majac juz prawie 30 lat uświadamiam sobie ze mieć ojca zawsze jakieś wsparcie by było.A co do partnerstwa lub pełnienie roli ojca nadaje sie do tego bardziej niz 95% facetów co nawet nie potrafia podjąc sie rodzicielstwa i spierda...ja jak mali chłopcy kiedy dowiaduja sie ze beda ojcami ja do takich nie naleze ale tacy jak ja w zainteresowaniu kobiet nie sa atrakcyjni zresztą juz mi takich samotnych matek co maja po kilka dzieci z innymi kolesiami żal nie jest trzeba było znalesc sobie takiego co nie jest patusem i podejmie sie rodzicielstwa to jeden z czynników co czyni chłopca mężczyzna a jak ucieka od rodzicielstwa to wieczny chłopiec jak piotruś pan
4:39 Toby tłumaczyło skąd tak duże poparcie wśród młodych mają ruchy proekologiczne. Dają im poczucie odpowiedzialności za planetę, co nadaje życiu sens.
Tylko ze odpowiedzialność za cala planete, to chyba nieco zbyt dużo. Jak to Petersom powiedział gdzie indziej: "zacznij od posprzatania swojego pokoju". To dobrze ze młodzież ma idealy, ich przeznaczeniem jest jednak weryfikacja w realnym życiu, a nie narzucanie na siłę społeczeństwu, bez wgladu we własne motywacje, bez poddania sprawdzianowi wartosci i użyteczności. Na to wszystko potrzeba czasu, ktorego mlodzi jeszcze nie przeżyli. Ponosi ich mlodziencza arogancja, ktora w gruncie rzeczy jest lekceważeniem ważnego aspektu ojca, jakim jest uwzględnienie realności. Mamy tu do czynienia z idealizacją matki (natura, Ziemia) i nieświadomym pragnieniem pozostania dzieckiem na jej łonie. Jest to współczesny bunt przed dorosloscia i ograniczeniami, jakie niesie.
@@asternauta1 Nie mówię, że te ruchy są słuszne, tylko z czego wynika ich popularność wśród młodych ludzi. Młody człowiek nie ma na tyle doświadczeń, żeby określić, jaki temat jest "zbyt duży", a koniecznie chce być za coś odpowiedzialny, bo bez tego życie nie ma sensu.
@@Machefi - do odpowiedzialności trzeba dorosnąć. Oni sobie tego czasu nie dają, popatrz na te Thunberg. Ona jest madrzejsza od tych przywódców w wieku jej dziadków. Dlatego napisałem o arogancji. Ja tez bylem młodzieńcem, miałem nieco utopijne ideały ale nie pchalem sie do polityki, a juz na pewno nic nikomu nie narzucalem.
@@Machefi - to, że nie oceniamy prawdpodobnie tak samo pewnych postaw młodzieży, nie oznacza ze Cie nie zrozumiałem. Zgadzam się, że mlodzi chcą być odpowiedzialni za świat, co samo w sobie jest normalnym i pozytywnym etapem rozwoju ku dojrzałości. Zaznaczylem jednak, że to ich dążenie, w wersji o ktorej napisałaś ma niedojrzale oblicze, choc tych oblicz może być wiele. I znow zgadzamy sie co do nadawania sensu, choć nie tylko idealizm nadaje życiu sens w wieku młodzieńczym. Jednak dobrze by było moim zdaniem, by ten idealizm byl jednak bardziej osadzony w realności niz "walka o planetę", ktora ma wszelkie cechy nerwicy histerycznej.
Jeżeli rzuciłeś szkołę, by rozwijać się zawodowo to zrobiłeś najlepszą rzecz w życiu. Szkoły służą wyłącznie propagandzie i wychowywaniu miernot które skończą na głupich opodatkowanych jak wódka etatach. Ja nie odżałuję czasu zmarnowanego w niepotrzebnych książkach, staraniu się o oceny z przedmiotów, które niczego w życiu nie wniosły. Mój (były już) szef kiedy byłem "świeżakiem" w jego firmie zapytał mnie na początku co potrafię zrobić dla jego firmy, co ogarniam. Wymieniłem mu masę rzeczy, za które dostałem potem propozycję naprawdę dobrej wypłaty. Wszystko byłoby spoko, ale po paru minutach uświadomiłem sobie, że wszystko co mu wymieniłem, nauczyłem się w wolnym czasie, poza szkołą, poza uczelnią nawet... Dlatego nie popełnij mojego błędu, wal szkołę, pracuj, rozwijaj pasje (jeżeli przynoszą ci satysfakcję i pieniądze to tym bardziej).
Najlepsze jak rodzice nie interesują się Twoja przyszłością, edukacją itp a na starości sobie o Tobie przypominają: "dej bo kredyt, bo komornik, bo przecież jesteś synem, wychowaliśmy cię. Dej, nie dasz? Dej" :P
Poruszając perspektywy Petersona na wychowanie. Cały czas jestem ciekaw co miał na myśli mówiąc "Jeżeli twoje dziecko będzie uspołecznione do 4 roku życia, to jest ustawione do końca swoich dni"? Co to znaczy, jak to robić, różni się to w zależności od środowiska lub płci, itp. Masz coś takiego w zbiorach do przetłumaczenia?
Nie wiem co Peterson miał dokładnie na myśli. Faktem jest jednak, że warto we wczesnym dzieciństwie dużo czasu poświęcić potrzebom, emocjom dziecka. Są w życiu ludzkim etapy, które raz olane, nie będzie dało się nadrobić. Wszyscy rodzice przed poczęciem powinni studiować psychologię dziecięcą i edukować się w tym zakresie bo widać u opiekunów MOCNE braki, niestety.
@@Plutos_Child69 zgadzam się. Jednak dr. Peterson na tyle często powtarza wagę uspołecznienia we wczesnym wieku, że ciekawi mnie rozwinięcie tego konkretnego tematu.
@@marekbuzarewicz4465 mnie w sumie też jak wszystko co dotyczy wychowania z perspektywy mądrych ludzi. PS. Chociaż nie ze wszystkimi jego tezami się zgadzam. ;)
@@marekbuzarewicz4465 wolę tego nie omawiać bo nie chcę gównoburzy, a człowiek z internetu nie zmieni moich poglądów. :) Nie mam akurat na myśli Ciebie, tylko ogół jaki mógłby się tu zlecieć. Mężczyźni czasem (PODKREŚLAM czasem i PODKREŚLAM niektórzy) reagują bardzo prostacko i agresywnie.
Każda chwila na myślenie o tym wszystkim co mówi, każda myśl odkrywająca "cienie" człowieka to może wykańczać człowieka i po prostu męczyć psychicznie.
Kilkuletnie branie benzodiazepiny robi swoje. Wpakował się w nałóg i nie wiadomo czy z niego wyjdzie. Smutne, że nie potrafił w praktyce zastosować swoich teorii.
@@miqx1977 Pewnie dlatego że w myśl "Nemo iudex in causa sua"', osoby zajmujące się innymi, jak psycholog czy lekarz,nie powinny leczyć siebie,ponieważ ciężko wtedy spojrzeć na swój problem obiektywnie.
@@Haunteria Mimo wszystko to bardzo zaskakujące, że człowiek z taką wiedzą brał przez lata tak mocno uzależniający środek, który powinien być stosowany tylko doraźnie i który ma potworne skutki uboczne. Czego się podziewał? Że oszuka swój organizm? Smutna sprawa bo odstawienie benzo jest ponoć gorsze od opiatów i jak powiedziała córka Petersona ma on teraz silne drgawki uniemożliwiające normalne funkcjonowanie i myśli samobójcze. W USA się nie udało, oby w Rosji mu pomogli.
@@miqx1977 Słuszna uwaga. Wiem jednak z doświadczenia że ludzie w trudnych momentach.. zmieniają się. Pogrążają się w cierpieniu lub chcą je złagodzić na różne sposoby , co może prowadzić do pogorszenia się stanu zdrowia lub gorzej.Logika i rozsądek ustępują miejsca emocjom,bo co z tego że jesteśmy świadomi swej śmiertelności, skoro ukochana osoba cierpi lub odeszła. Co oczywiście nie zmienia faktu że masz rację.
Miałem rozkmine. Uważam że Ludzie często (w tym ja) zaniżają swój stopień atrakcyjności fizyczne ponieważ w obyciu, kulturze pewność siebie związana z wyglądem jest obierania jako pewnie objaw Egoizmu. Co sądzicie (jak chcecie hejcik=I Like that's)
wlasnie nie rozumiem uwazania sie za totalne gówno, szkoda ze taka postawa jest promowana przez spoleczenstwo ;/ pewnosc siebie jest jednym z czynnikow ktore mocno zadecyduja o twoim.zyciu
Zgadza się, trafne spostrzeżenie. Z czego to wynika? No cóż, nasza kuktura pochodzi z przedziwnej mieszanki dawnej kultury chłopstwa panszczyznianego, z ktorego znakomita większość społeczeństwa sie wywodzi i kultury szlacheckiej, pelnej dumy i obnoszenia sie blichtrem (w wydaniu zwlaszcza sarmackim). Można powiedzieć ze w historycznym zderzeniu tych dwoch prądów ostatecznie zwyciężyła chlopska skromność i "niewychylanie się", wzmocniona przez zaborcze upokorzenia polskości i gnojenie zafundowane przez komunę. To ostatnie dotykalo duzo bardziej potomków szlachty i inteligencję, deptanych przez "chama w gumofilcach", ktory - sam zniewolony (ale dla niego to było normalne, zawsze miał pana nad sobą) - z przyjemnością upokarzal innych, zwłaszcza tych lepszych.
Ja od siebie dodam ze nie mialem ojca oraz kontatku z nim po rozwodzie rodzicow. Potem matka wyszla za maz i to byla patologiczna relacja. Mama chowala mnie pod kloszem, nie polecam takiego wychowania. Mimo ze ojczym byl zlym czlowiekiem i to bardzo, to duzo ode mnie wymagal. Angazowal w rozne rzeczy domowe, nawet do pracy z nim jezdzilem mu pomagac. Tak zazwyczaj spedzalismy czas, na wpolnych pracach poniewaz wtedy byl normalny. Mimo ze moge mu wiele zarzucic jako czlowiekowi oraz ojcu zastepczemu, dziekuje mu za ten wspolny czas bo gdyby nie on, to pwenie bym dzisiaj malo ogarniety zyciowo. Zawsze mnie wyciagal z pod klosza matki z czego byly awantury. Po przepracowaniu wielu swoich spraw, czuje do niego szacunek, a zle uczynki mu wybaczylem. Chce go pamietac przez pryzmat tych dobrych chwil jakie moglismy razem spedzic :) Jesli wasi rodzice was kiedys skrzywdzili albo krewni to proponuje abyscie im wybaczyli poniewaz to pozwala isc z wlasnym zyciem naprzod.
Chętnie zobaczyłbym Pana dyskusję z członkiem Konfederacji. Myślę, że byłaby to niezwykle pouczająca rozmowa i wymiana poglądów na najwyższym poziomie.
Zgodze sie z opinia pana Petersona na temat brania odpowiedzialnosci z tym ze powinno byc to branie odpowiedzialnosci tylko i wylacznie za wlasne zycie. Nie przypominam sobie zeby elity polityczne i finansowe, ktore wywolaly wielki kryzys dlugow pod koniec poprzednie dekady wziely odpowiedzialnosc i poniosly konsekwencje swoich dzialan. Wazne jest tez uswiadominie sobie ze nasz los nikogo nie obchodzi, ze inni ludzie beda nas probowali zmanipulowac, oszukac i wykorzystac moze czasami nawet okrasc, okaleczyc lub zabic.
Ten uczuć ,gdy twojego ojca nie interesuje czy masz problemy w szkole , czy nie potrzebujesz rozmowy , tylko to ,kiedy w końcu będzie mógł przestać płacić alimenty
Ciężko powiedzieć, że w ogóle miałem ojca. Teoretycznie tak, ale w zasadzie nie robił nic by mnie jakkolwiek wychować. Przynajmniej mamę mam cały czas.
@@samsungdrei Moim zdaniem powinien się spytać siebie "dlaczego by nie", w najgorszym przypadku będzie żałował podjętej decyzji, w najlepszym naprawi z nim relacje. Co masz do stracenia, dumę?
Jeśli uważasz że warto, to spróbuj. Rozumiem że zależy Ci na kontakcie z ojcem, chciałbyś go odzyskać. Jednak pamiętaj, jeśli nie zobaczysz w jego postawie takiego samego dążenia, starań, kiedy to Ty zrobiłeś ten pierwszy krok, to lepiej odpuść wtedy na zawsze i zapomnij. A to może być trudne. Ja spróbowałem po 30 latach generalnie bardzo słabego choć regularnego kontaktu, poruszyć w końcu z moim ojcem kwestie z przeszłości. Skończyło się tym że nie mam kontaktu z rodzicami. I nie żałuję, wiem że nie ma już do czego wracać. Żeby udało się przywrócić kontakt z rodzicami, naprawić go, pamiętaj że to nie Ty jesteś odpowiedzialny za zaniedbania swoich rodziców. Jeśli Twój ojciec uświadomił sobie swoje błędy, potrafi Cię za nie przeprosić, wtedy tak, warto dać szansę. Ale jeśli Ty będziesz próbował pokazać siebie, licząc że Twój ojciec już tym razem, da Ci to czego kiedyś nie potrafił, to możesz się bardzo rozczarować. Większość toksycznych rodziców nie potrafi pracować nad sobą, zwłaszcza wraz z wiekiem tę zdolność tracą.
Wiem o co tobie chodzi ale jest to zbyt obszerne aby odpowiedzieć to jednym zdaniem+ temat rozbija się na co raz to mniejsze/dalsze gałęzie drzewka głównego nurtu
A tym czasem w naszym ukochanym kraju prof. Ewa Budzyńskia za wykład traktujący o potrzebie posiadania matki oraz ojca ma być dyscyplinarnie ukarana ;]
Polakom, mim zdaniem, należy wspominać o ich prawach. Tyle lat byliśmy w komunie, że ludzie zapomnieli, iż mają jakiekolwiek prawa i pokornie przyjmują różne patologie, albo uważają je za coś normalnego (jak obciążenia fiskalne, wykonywanie durnych przepisów administracyjnych, nieposzanowanie własności prywatnej itp.)
Takie oczywiste oczywistości mówił na kazaniach w kościołach w Polsce jeszcze 30 lat temu każdy klecha. Dzisiaj musi to potwierdzić gawiedzi protestant, którego trzeba tłumaczyć na jezyk polski. A państwo musi dzisiaj ograbić obywatela, po to aby na "unwersytetach" wygłaszac takie madrości. Mój Boże.... th-cam.com/video/uU826_AyH1s/w-d-xo.html
Stać cię na więcej niż marnowanie sobie czasu, zrób coś heroicznego, coś co wydaje ci się trudne, ale będzie czymś ważnym co nada twojemu istnieniu wartość. Tego potrzebują młodzi ludzie, żeby im powiedzieć żeby wstali i nie bali się wyjść odważnie do świata wyzwań... No chyba że lewicują z aktywistami ekologicznymi, to niech nigdzie nie wychodzą dopóki nie posprzątają swojego pokoju XD
Najpierw talerze z biurka. Potem myju-myju ściereczką mebelki. Następnie za rurę i źiuuu po dywanie. Na końcu oczywiście wizyta z wiaderkiem z hasioku. I DOPIERO POTEM zmiana systemu gospodarczego w Państwie. 😜
ponad 30 lat zajęło mi wybaczenie mojemu ojcu że mnie porzucił. Ojciec szumna nazwa na dawce nasienia bo tylko do tego jego rola się ograniczyła. Pozdrawiam wszystkich facetów wychowywanych przez matki babcie ciotki. Tworów bez męskiego wzorca.
Jesteś lekarzem, bierzesz na siebie mnóstwo odpowiedzialności. Znaczy serio, odpowiadasz codziennie za paręnaście (+) ludzkich istnień, ich zdrowie, komfort, jakość życia. Życie. Bierzesz dużo odpowiedzialności, masz rodzinę, dzieci, Twoje życie jest Wartościowe i Ciekawe i Spełnione. Zapieprzasz w robocie tyle ile możesz, bo ludzie Cię potrzebują i musisz zapewnić byt rodzinie. Ostatecznie dzieci przestają Cię zauważać, potrzebować, bo i tak Cię nie ma. Ale Ty wiesz lepiej, bo to wszystko dla ich dobra, kiedyś Ci podziękują itd.. Coś idzie nie tak. Zły przypadek, Twój błąd, albo wola Boga. Tak czy inaczej umiera pacjent. Pierwszy? Dziesiąty? Część pracy, część odpowiedzialności. Takie ryzyko. Każdy jeden prześladuje Cię nocami, każdy stawia pytanie, czy na pewno zrobiłeś wszystko, żeby go uratować. Możesz ocipieć, możesz zobojętnieć. Nie odetniesz się od tego tak czy siak. Nienawidzisz się. Boisz się siebie, odpowiedzialności jaką wziąłeś. Boisz się swojej pracy tego, że to zdarzy się ponownie, ale nie umiesz i nie chcesz tego tak nazwać, bo przecież tylu pomogłeś. Rodzina pacjenta rozpoczyna krucjatę, ich świętym obowiązkiem jest wyegzekwowanie Sprawiedliwości, znalezienie Winnego i Przykładne Ukaranie. Pomimo Twojej szczerej skruchy, żalu i Twojej własnej udręki, Sprawiedliwość uznaje, że musisz ponieść Konsekwencje (bo przeżywanie co noc tej samej porażki, poczucie, że życie, którym się opiekowałeś ucieka Ci przez palce i pomimo Twoich starań niknie, kończy się widocznie nie jest wystarczającą katorgą). Kara jest z kosmosu, Twój ubezpieczyciel pomylił się o parę zer przy prognozowaniu potencjalnych odszkodowań. Tracisz dom, rodzinę, rodzina traci męża, ojca, środki do życia, odwraca się od Ciebie, odchodzi w bezpieczniejsze miejsce z daleka od finansowej katastrofy. Pewnie nie trafiasz za kraty, ale i tak jesteś już nikim. Prawo do zawodu odebrane, czym się masz teraz zająć? Hodowlą jedwabników? Co umiesz? Co możesz? Zostałeś prawie sam w świecie, gdzie Twoje poświęcenie i odpowiedzialność jest śmieciem podlegającym windykacji. W świecie, gdzie gwiazdeczka footballu może bez konsekewncji rozjechać osobę na przejściu dla pieszych, a Ty nie możesz nie uratować pacjenta. PRAWIE sam, bo zawsze będą dręczyć Cie Twoje porażki. To nie jedynka z matmy w podstawówce, to nie zmoczone gacie, czy wtopa przed Twoją crush z ogólniaka. To życia, których nie uratowałeś, to twarze, którym nie pomogłeś, to widma, których nie jesteś w stanie przebłagać. A przecież zrobiłeś wszystko. I wciąż wyrzucasz sobie, że to było za mało. Zostałeś z niczym, zostałeś ze swoimi demonami. Zniszczony, porzucony, przeżuty i wypluty. Dzięki wielkiej odpowiedzialności Twoje życie było Wielkie, Wartościowe, Ciekawe i Spełnione. Szkoda tylko, że już takie nie jest i że wszyscy mają to w dupie.
pamiętam jak pewnego dnia poczułam się źle i tata pomyślał że to przez komputer gdyby nie mama to wyrwałby go z kablami i wywalił przez okno (dosłownie, już go trzymał w rękach) 2 dni później okazało się że zatrułam się jakimiś bakteriami z malin z targu ale stary i tak się obraził na mnie na około miesiąc bo niby się go nie słucham i mam go w dupie czy coś super ojciec
Nikt tak nie ściąga ze swych podopiecznych jak urząd skarbowy, a jakoś nie słyszałem aby był on równie hejtowany co Rydzyk. A podkreślić trzeba, że Rydzyk nikomu tych pieniedzy nie wydziera pod karą ograniczenia wolności ✌
Dobrym przykładem tego jak ojciec pomógł stać się synowi lepszym człowiekiem jest A-Yuan!!! Wei Wuxian i też trochę Lan Wangji bardzo mu pomogli w staniu się takim milusim 😊
Jestem mamą, czy jak mówię 4 letniej córce 'radz sobie' to jestem wyrodna matka, czy raczej pcham ja do przodu. Oczywiście nie skłaniam jej do obierania ziemniaków, albo czyszczenia toalety 😔
@@mateusznowak7419 nie możności odsunięcia szuflady, dostania do rzeczy, która jest za wysoko w stosunku do wzrostu, do wyczesania włosów, ubrania się, ukrojenia kawałka ogórka, do założenia botów, załatwienia się, odkurzenia dywanu... Ect. Trochę tego jest. Na każdym kroku dziecko, dorosły szuka wymówek. Mamo podaj..., Mamo,nalej.... Mamo weź. Jeżeli, a umie, sama sobie wody do szklanki nalać, to nie rzucam swoich zajęć i nie biegnę z krzykiem 'nie lej, bo się pomoczysz', tylko mówię... Radź sobie. Rozleje to pozmywa.
Coraz bardziej widać, że Peterson to jest jednak wydmuszka. Tak naprawdę, to po prostu nieco bardziej zaawansowany i podparty pracą w klinice coach. Nie rozpisując się, po zastosowaniu podobnego ostrza, które on używa w analizie - wychodzi niezmiennie, że jest on tylko psychologiem ... Nagminnie nie podaje źródeł, zakres odwoławczych postaci ma bardzo wąski i powtarzalny, nie rozumie koncepcji filozoficznych (do tego stopnia, że nie rozróżnia Marksa młodego i starego, marksizmu od późniejszego - stojącego w sprzeczności z Marksem - bolszewizmu, zrównuje postmodernizm z marksizmem, używa często kolokwialnych, prawackich określeń jak "marksizm kulturowy (co w ustach naukowca jest kompletnie dezzawuujące jego kompetencje ...) które krytykuje. Niby nie sławi wprost skrajnej prawicy i neonazistów, ale w jakikolwiek sposób sie od nich nie odcina, nie komentuje efektu megapopularności po stronie inceli, kukluxklanowców, ultra-konserwatywnych libertarian, fakatyków religijnych i róznych "proud boys". W dodatku, to że sam padł ofiarą leków, i wyautował się do Rosji pokazuje, że nie do końca żyje on w realnym świecie. Ażeby psycholog - jak się o nim mówi "kliniczny" (ale jakoś nie ma za dużo o jego praktyce klinicznej, nieprawdaż ? Jako pracownik naukowy chyba też w rankingach specjalnie publikacji czy odkryć nie jest uznany, za to na YT - masy materiałów ....)- zaordynował sobie tak uzależniające leki, i tak niezbyt skuteczne jak benzo ? W 2020 roku brac tzw. "clony" ? A w końcu dać dyla do kliniki na leczenie do Rosji ? Do psychuszki ? No przepraszam, ale facet nie jest dla mnie autorytetem, który ma mi mówić, jak należy znosić cierpienie, trudności, zmuszać się do rozwoju. Życzę jego żonie jak najlepiej, oby wyszła z raka, ale przy jego hajsie i możliwościach ze znajomościami w środowisku psychiatrów, to jest bardzo żenujące.
Tak z filozofią to się trochę zgadzam, Peterson kiepsko ogarnia np. marksizm (choć nie tak źle mu idzie zrozumienie Nietzschego, tak mi się przynajmniej wydaje). Chociaż nie dokońca się zgadzam z tym że jest kiepskim autorytetem jeśli chodzi o stricte psychologie. Sam jest autorem/współautorem 130 badań naukowych i ma prawie 8000 cytacji, więc to raczej niezły wynik, ponadto wykładał na Harvardzie. A wiesz jeśli chodzi o jego depresję, to nie wiem co to ma do rzeczy w ogóle (jak lekarz zachoruje, to nagle oznacza że daje ci złe rady? Już abstrahując od tego że prawdopodobnie jego rodzina ma predyspozycje genetyczne do depresji)
@@przemor1150 ja nie krytykuję przecież za depresję. Choroba, wiadomo. Chodzi o to, że fatalne leczenie sobie zaordynował. ja wiem, że wykładał, publikował, etc. Tylko niestety prawie nigdy nie podaje odnośników do tego o czym mówi czy pisze. Tak robi naukowiec ?
No i masz racje, peterson cały czas pieprzy o "odpowiedzialności" i "sprzątaniu pokoju" a sam jest tchórzliwym małym człowieczkiem który boi się wziąć odpowiedzialność za ciężką terapię odwykową i woli przeczekać najgorsze w śpiączce xDDD
@@innominataminterfector6815 To zdanie (zacytowane) jest nieprawdziwe. Była swego czasu w anglojęzycznym internecie kontrowersja związana z tym przepisem w Kanadzie - na niej wypłynął (zyskał popularność internetową) Peterson. Tyle, że krytyka Petersona była niemerytoryczna i opierała się na tak zwanym błędzie równi pochyłej (slippery slope). Sam przepis nie zawiera nakazów używania żadnych słów.
Dziękuję. Dalej mam wrażenie, że Twój pierwszy komentarz bardziej sugeruje przekłamanie/manipulacje w samym tłumaczeniu niż odnosi się do wypowiedzi. Co do interpretacji samego C16 przez Petersona - faktycznie trochę naciągane.
@@innominataminterfector6815 Tak, tak - mi chodzi o tłumaczenie - to co w nawiasie dodał autor napisów. Nie musiał nic dodawać od siebie - ale dodał i to nieprawdę. Można było to napisać np: C16 ( kontrowersyjny przepis prawa kanadyjskiego , któremu sprzeciwiał się ...) lub coś w tym rodzaju - ale napisać "urzędowy nakaz używania konkretnych słów" - to jest żenujące przekłamanie.
Po więcej tłumaczeń wykładów Jordana Petersona zapraszam na playlistę: th-cam.com/play/PLRgB5oA_fm4_7IjAWt4LuBf8P-MTqHctk.html
Zapraszam też do wykopania: www.wykop.pl/link/5322475/jak-ojciec-pomaga-stac-sie-lepszym-czlowiekiem/
To, że tłumaczysz Profesora Petersona na Polski, jest super 👌🇵🇱
A dziękuję :)
@@WojnaIdeiPL ale Ty interaktywny 👌
@@WojnaIdeiPL Dzięki. Miałem dużo do myślenia względem mojego ojca i tego czy to robił i jak mu wyszło biorąc pod uwagę że jest rozwodnikiem. Nie jestem pewny odpowiedzi ale mogło być dużo gorzej.
Absolutna RACJA bardzo dobre tłumaczenie , pomaga w zrozumieniu przekazu
@@WojnaIdeiPL Dobra Robota (komentarz dla statystyk) :D
Bardziej, niż ten film poruszyły mnie komentarze...
Tyle cierpienia 😢
Dziękuję Bogu za moich rodziców.
Jedna z najlepszych wypowiedzi Petersona.
Co w tym jest takeigo dobrego?
@@arek.b1256 Prawda
Niestety wychowałem się w matriarchacie. Matka od zawsze pomiatała ojcem, wyzywała go itp, a dla mnie była nadopiekuńcza i wszystko za mnie robiła. Ojciec nigdy praktycznie ze mną nie rozmawiał, nigdy nic ze mną wspólnie nie robił, nie dawał mi żadnych zajęć ani obowiązków, niczego mnie nie nauczył. Wydaje mi się, że się bał, że matka może go wyzywać ,że zmusza mnie do czegoś, np zbyt ciężkiej pracy i wolał nie ryzykować. Ta tyrania matki i brak kontaktu z ojcem mnie zniszczyła. Teraz jestem dorosły i nie nadaję się do życia, nie mam żadnych przydatnych umiejętności, nigdy nie trzymałem nawet wiertarki, jedyne co umiem robić dobrze to się uczyć do sprawdzianu i go później zaliczyć. Do tego brak skilla socjalnego, fobia społeczna, brak umiejętności wyrażania emocji, brak pasji i marzeń, zero pomysłów i nadziei na życie. Oglądając ten film jeszcze bardziej sobie uświadamiam jak bardzo mi brakuje rodziców, pomimo faktu że pozornie ich mam.
Dzieki za swiadectwo, grupy wsparcia DDA/DDD Ci pomoga, powodzenia i sily ale pamietaj ze nie jestes sam!
Hej, pamiętaj o tym, że jesteś dorosły i świadomy. To nie jest tak, że jesteś stracony i nigdy nie będzie lepiej. Będzie, tylko musisz wziąć odpowiedzialność za siebie i zacząć nad tym pracować. Znajdziesz zainteresowania, być może w czymś zaczniesz sobie wyraźnie lepiej radzić. Spróbuj to rozwijać.
Znajdź pracę, najlepiej w jakiejś strukturze/biurze. Wykonuj swoją pracę i podpatruj przełożonych. Pytaj, obserwuj, wykazuj zainteresowanie. Ludzie pracujący w dużych strukturach lubują się w delegowaniu obowiązków na innych. Wykorzystaj to na swoją korzyść. Zacznie się od zrobienia kilku rzeczy zamiast przełożonego, z czasem, gdy przełożony zachoruje, staniesz się potencjalnym zastępcą. W taki sposób, zwiększasz swoje szanse, by zdobyć wyższą pozycję lub nawet wygryźć przełożonego, a nawet jeśli Ci się to nie uda, zawsze nauczysz się czegoś, co może się przydać w innej firmie.
Celuj w niezależność finansową. Gdy znajdą się środki, zacznij chodzić do terapeuty. Wyprowadź się z domu z nadopiekuńczą matką. Będziesz czuł się lepiej ze sobą, łatwiej będzie Ci uciszać wewnętrznego krytyka, bo w końcu do wszystkiego doszedłeś sam.
Powodzenia.
Złap się za jaja. Jeśli stary Cię tego nie nauczył to sam musisz się nauczyć. Życie masz jedno i innego mieć nie będziesz. Da się stanąć na nogi ale nic od razu. Sam miałem zle relacje z ojcem ale olałem to i sam się za siebie wziąłem. Jednak jest to dlugi proces i nie licz na błyskawiczne efekty.
Miałem podobnie choć lżej, ale też nie jest za kolorowo... Pamietaj że nie jesteś sam ;)
Miałem podobnie. Dziś praktycznie wszystko robie sam. Mam dwójkę wspaniałych dzieci, które bardzo mnie kochają. Naprawdę da się. Tylko się nie poddawaj 👍
Mój ojciec powinien to zobaczyć. Ale znając jego nie wyciągnie z tego wniosków, a odbierze jako atak na jego osobę, wkurwi sie i powie 'weź ty sie ode mnie odwal' ...
Apropo, no właśnie "weź się odwal" :)
Z Twoim Ojcem to bym chyba wspólny język znalazł coś czuję...
xD
@@Nucleon15 hehe, w sensie sam cytat masz na myśli?
Ojciec to dobry gość, ale chyba nie umiał udźwignąć tej roli w takim stopniu, jak wymagał ode mnie mojej.
szkoda że takie słowa słyszymy w filmikach z internetu, a nie ze ust najbliższych
Nie można usłyszeć najmądrzejszych rzeczy od każdego.
Przynajmniej je usłyszeliśmy
Dobrze ze chociaż tu są
Bo nasi najbliżsi są tak samo zniszczeni jak my. Z każdym pokoleniem ktoś popełniał błąd wychowawczy i nikomu nie chciało się go naprawiać, albo o nim nie wiedział. Przekazał to wszystko swoim dzieciom, jesteśmy sumą błędów pokoleń i jeśli sami siebie nie naprawimy, i nie poświęcimy uwagi swoim dzieciom to przyszłość świata może zakończyć się w jakimś dystopijnym zakątku historii. Patrze się na dzieci mojego brata i może to subiektywne odczucie ale mam wrażenie, że traktują dzieci jak pieski, olewając je lub rozpieszczając, nie spędzając z nimi dostatecznie czasu, chwaląc się nimi. Dzieci wychowane przez komputer, z internetowymi idolami żerującymi na ich naiwności. Gdzie jakakolwiek ciekawość świata, jasność umysłu została zagaszona i zastąpiona chęcią rozrywki i to w dodatku taniej szybkiej i bezpiecznej, niewymagającej.
rel
(*) Dla osób mających bardzo słaby kontakt z ojcem.
Dzięki, nie pomogło
Dzięki. Mi też nie.
@Splendid w sumie xd
Nie mieć matki i mieć toksyczną relację z ojcem to gram w życie na najtrudniejszym poziomie :D
Co Ty to Normal :D
Ja mialem nadopiekuńcza matkę a ojciec byl jej przeciwieństwem - typ "w ch**u was mam" Nie powiem, że było łatwo, stany lękowe, depresje, niska samoocena, zaburzenia kompulsywne. Każdy z mojego rodzeństwa (ze mną włącznie) dostał taki bonusik od rodziców zamiast wsparcia. Na szczęście po latach jest lepiej, z dala od nich. :)
Ja odwrotnie. :) Nie mieć ojca i mieć toksyczną matkę.
Ja niemam ojca bo go matla wywaliła jak miałem rok i mam matle fanatyczke religijną i nadopiwkuńczą... niejest łatwo ale mogło być gorzej
@@hubertdanek2311 fanatyzm religijny? Bardzo współczuję.
Zastanawiam się czy ja jestem jakimś ewenementem, bo jak rzuciłem prace, która mnie dobijała fizycznie i psychicznie to mój ojciec powiedział: "Bóg mnie pokarał, że ma takiego syna idiote" Nie odzywał sie do mnie 3 tygodnie. A ja mimo wszystko miałem go w dupie i ciągle w głowie miałem myśli, że przecież on za mnie tego mojego życia nie przeżyje, na dodatek myślałem stać mnie na więcej i tak faktycznie sie stało, bo prace zmieniałem kilkukrotnie aż w końcu trafiłem na taką robote, w której czuje sie jak ryba w wodzie😊
Skoro się nie przejmowałeś jego krytyka to znaczy że Cię dobrze wychował :)
To dosyć częsty błąd rodziców - wydaje im się, że to co pozornie lepsze dla nich będzie lepsze dla ich dzieci.
Nie jesteś ale niektórzy skoczyli by z mostu
za takie podejście trzeba ukarać rodziców ignorowaniem ich. Co to za podejście do poniżania dzieci bo im praca się nie spodobała jakby to był cel życia... ja bym go zlał na rok by się zastanowił nad podejściem do życia
Nie jesteś evenementem, tylko byłeś już dorosły. Gorzej jakby ci tak za młodu mówił. Zajebalby twoją pewność siebie
To bardzo mądre i piękne też.Dzięki.
Wspaniały prof. Jordan B. Peterson. Pozdrowienia dla Wojny Idei.
Dziękuje Ci za te tłumaczenia Szymonie 👍
Dzięki za tłumaczenie. Poproszę więcej o Jordanie Petersonie.
Pozdrawiam.
Może jak Peterson wróci z odwyku w Rosji będzie więcej.
Dziękuję serdecznie za przetłumacz ie filmu. Nie umiem j angielskiego. A wyklad wspaniały. Ojciec mbie nie wychował po prostu był. Chamski, wulgarny, niewychowany-kompletny brak manier. Zawsze krzyczal na mame. Nas nie szanowal. Nie nosil na rekach nie przewijal bo bylyamy dziewczynkami. Sam to przyznal. Karal biciem. Nie mowil co dobrze tylko co zle robimy.
A mama depresja. Niska samocena zalatwiala sprawe krzykiem i uciekaniem w wymowki ze ja wszystko boli i mamy sobie iść.
Teraz wiem ze mialam dosc pod gorke w dziecinstwie. Ale na szczescie zyjemy w czasach w ktorych latwo wyjsc na prosta. Wystarczy czytac sluchac.
Mam wspanialego meza i bedziemy niedlugo miesc wumarzone dziecko. Podchodze do tego ze pokojem. Bo wiem ze czlowieka buduja doświadczenia tylko wtedy gdy je potem sobie w glowie pouklada, jakimi ludzmi sie otacza i wiara. Najpierw wymagamy od siebie. Potem od dzieci. :)
Dokładnie, im więcej pracy i wysiłku przyłożysz do wykonywanej czynności tym masz większe oraz trwalsze poczucie szczęścia z osiągniętego sukcesu.
Yyy czyli pracując na budowie będzie szczęśliwy.
@@DK-up1lz Tak jeśli będziesz budował swój dom. Wysiłek nie musi być wysiłkiem czysto fizycznym.
Moi rodzice nie byli idealni, ja również nie jestem idealnym ojcem. Ale jestem im wdzięczny za to jak mnie wychowali i przygotowali do życia, mino iż wielu rzeczy musialem uczyć się sam. A jeżeli chodzi o aspekt psychologiczny, to każdy z nas jest na swoj sposób pokręcony.
... za kazdym razem J.P zaskakuje mnie swoaj wiedza i wspaniala umiejstnoscia pzekazania jej . Niewielu dzisiaj mówi o moralności i dobru w takim sposób , oderwany od religii , przykazań , czy strachu przed kara ..... Polecam słuchanie jego wykładów .
Miłość = odpowiedzialność = cierpienie.
Takie fakty.
Jednak to przejściowe w Niebie nie będzie już tylko miłość.
@@jestem2109 w Niebie to już nawet i Nieba nie będzie
Trochę mnie ten film dotknął. Ojciec mój zmył się z domu, gdy zaczynałem Technikum i trochę to przeżyłem myśląc, że takie pierdoły jak rozwód i separacja to tylko w niszowych paradokumentach, a nie u mnie w rodzinie. Ciężko mi było i do tej pory zrozumieć jego argumentacje swojej decyzji. W domu zasadniczo niczego nie brakowalo i byl w sumie jak kolejne dziecko w domu tylko, że takie co czasami wypłate przyniesie. Co nie znaczy że wydatki dzielił równo z matką, jego wysiłek we wszystko był raczej symboliczny. W wychowaniu i dyscyplinie też był jak na Polskiego Ojca przeciętny ograniczając się do zjeby za oceny, których sam by nie osiągnął, bo wykrztałceniem i wiedzą nie świecił. Zwalał obowiązki na resztę pod groźbą kary, ktòrej za dobrze nie pilnował. Nie interesował się, ani nie wykazywał zbytniego entuzjazmu po przyniesieniu do domu świadectwa z wyróżnieniem. Co najgorsze nie budował rzadnych więzi, ani nie miał wspólnych zainteresowań z dziećmi, co kończyło się ograniczaniem kontaktu i skupieniu na sobie i samodyscyplinie, porządku i ambicjom. Najgorszym momentem jaki pamiętam to pewien feralny czwartek w 3 klasie gimnazjum, gdy oceny końcowe były wystawiane, a Chemia u mnie kulała. Od 3 nad ranem kułem te etanole, dalej 7 rano poprawa, 8-15 normalny dzien potem trzy godziny roboty na szaro, by kieszonkowe dorobic, obiado-kolacja i nareszcie 19:30, mam czas na to by wyluzować i uwolnić swoją frustrację dnia na randomów w gierkach, gdy jaśnie stary chyba pijany po maratonie od 5 rano swoich programów samochodowych nie zaczyna drzeć ryja o tym że coły dzień tylko przy tym komputerze siedzisz! Do nauki byś się leniu zabrał! Gdy w pełni nerwów wyłączałem kompa biegnąc zły do swojego pokoju wysłuchiwałem jak matka robi ojcu zjebe tysiąclecia o to jakim hipokrytą jest. Po kazaniu od żony, próbował wszystko cofnąć, ale byłem zbyt zły na niego by zejść. Gdy sobie tak przypominam właśnie jego to w sumie był, bo był, zmył się, to się zmył i jak dla mnie równie dobrze mógł nie istnieć. Różnicy w moim życiu za dużo by to nie zrobiło.
Mój pierwszy ojciec mnie zostawił bo nie chciał mieć dziecka a drugi (mój tata) zmarł. To trochę smutne mnie też ten film dotknął
Mnie też ten film bardzo dotknął, aż się popłakałam. Ludzie nie zdają sobie sprawy jaką odpowiedzialnością jest rodzicielstwo i jakie to niesie ze sobą konsekwencje. Najbardziej złości mnie to, że ci ludzie, ci rodzice, którzy krzywdzą nie widzą nic złego w swoim zachowaniu. To przecież INNI, nie oni przyczyniają się do takiego stanu swoich dzieci. Nic tylko zapłakać z bezsilności
Niestety nie ma dobrych wzorców w Polsce na np. właśnie 'ojca'. Historycznie: egzekucje w Katyniu, komuna nakazująca się nie wychylać i nie ufać ludziom. Dodaj do tego przemoc, alkohol, totalny brak miejsca na cokolwiek kolorowego -na zewnątrz czy wewnątrz-, i masz dzisiejszych polskich 'boomerów'.
Jeżeli udało Ci się osiągnąć tyle, że nie poderżnąłeś sobie lub komuś gardła, udaje Ci się coś zrobić i zarobić, to masz więcej wytrwałości w sobie niż ogromna część dzisiejszej grupy ludzi.
Nie da się zrozumieć czyichś wyborów o ile sami ci nie powiedzą. Ja dojrzałem do momentu kiedy swojego spytałem, i dostałem odpowiedź. W ogóle mnie nie satysfakcjonowała, i niewiele dała. To, co pomogło, to zbudowanie sobie niezależności finansowej, pójście na terapię, i zbudowanie formy fizycznej. Dokarmiłem to kontaktem z rodzeństwem i przyjaciółmi (starszymi, bo niewiele osób to rozumie ogólnie, a rówieśnicy to już w ogóle) i naprawieniem relacji z mamą, i przede wszystkim czas. Ale: da się. Naprawdę. Ale "niestety" musisz to zrobić sam, z żalem że ci nikt w tym nie pomógł, i że jeszcze dowalili na deser.
Jeżeli chcesz pogadać i zrobić sobie jakiś plan, to daj znać
Czytam wasze wypowiedzi i włos mi się jeży. To strasznie smutne, że tyle mamy tego typu przypadków w których dziecko nie ma dwóch normalnych, kochających rodziców i jest przepełnione żalem. Tyle się mówi o rodzinie jako najważniejszej komórce w społeczeństwie, tak bardzo się ją gloryfikuje a okazuje się, że tyle rodziców nie potrafi się zająć własnymi dziećmi i dać im wsparcia. A przecież wiadomo, że o ile dziecko nie weźmie się w garść i nie będzie pracować nad sobą po czymś takim (a są to lata pracy) to później te same problemy przerzuci na swoje dzieci...
Ja się zgadzam z Petersonem, bo o ile nigdy nie płakałam za ojcem gdy od nas odszedł to odczuwam do dziś skutki braku wzorca - brak odwagi, wręcz panika i roztrzęsienie gdy trzeba o coś zawalczyć, ogromne problemy z pewnością siebie, poczuciem własnej wartości, kobiecości, poczucie braku wsparcia. Mamę miałam nadopiekuńczą (robiła to w dobrej wierze, ale wiadomo czym to się kończy). Doszło, więc zalęknienie życiem, nieprzystosowanie do społeczeństwa, wycofanie 🤷♀️
Z drugiej strony mówię, że nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, bo wolę już nie mieć ojca i walczyć ze skutkami jego braku niż gdybym miałam trafić na jakiegoś durnego knura z piwkiem w łapie i mieć traumy i wpadać w jakieś chore związki, o co łatwo. Obrzydliwe. Pary z dzieckiem nie rozstają się tylko ze względu na jego dobro, ale uważam, że jeśli ojciec/matka są awanturnikami, pijusami czy innymi patologiami to z dwojga złego o niebo lepiej, żeby dziecko miało od kogoś takiego spokój i żyło w niepełnej, ale normalniejszej rodzinie.
Uważam też, że taki Peterson potrzebny jest wielu osobom w naszym społeczeństwie. Facet z ogromną klasą, który może dać siłę zagubionym. Zawsze kojarzył z takim ogarniętym, inteligentnym ojcem, który wspiera młodych i daje im dobre wskazówki. Ogólnie nie wiem skąd taka nienawiść u niektórych w jego stronę skoro mówi naprawdę życiowo i stanowi dobre uzupełnienie dla książek z zakresu psychologii, które powinien czytać każdy "skrzywdzony" kto chce w przyszłości być lepszą wersją siebie, założyć szczęśliwą rodzinę i świadomie wychowywać dziecko.
@@DawidGoscik - moze jednak cos pomogla ta odpowiedz ojca. Pozwoliła Ci dac sobie prawo do niezadowolenia, otworzyła droge do walki o siebie. Moglo się tak stac dlatego, że nieświadomie ojciec przestal być pomnikiem (nawet kleski ale jednak), a stal sie zwyklym, omylnym czlowiekiem. Na którego błędach można się uczyc. Pozdrawiam.
Dziękuję. Właśnie to chciałam usłyszeć.
Może przetłumaczył byś wywiad z Danem Blizzeranem o różnicy szczęście/przyjemność. Jest taki 40 minutowy. Myślę że warto w ramach ciekawostki, o ile nie będzie to łamać jakiś praw autorskich
Nie wiem jakim jest dla ludzi autorytetem Dan, osoba która ma pieniądze z przekrętów ojca i który traktuje innych zwłaszcza kobiety przedmiotowo. Nawet jak wywiad jest mądrze powiedziany to osoba z mocno zszarganą opinią może zachwiać wartościowy przekaz tych słów.
@@Zepi-Teon dlatego napisałem - jako ciekawostka. Mi tam jego styl życia nie imponuje
@@Zepi-Teon może mieć pewne praktyczne pojęcie w tym temacie, różnicy szczęścia, a przyjemności
@v o r chodzi mi bardziej że nie samego Dana jako autorytetu, ale tłumaczenie plus jakiś komentarz
Dzięki za kolejne tłumaczenie Petersona
Oczywiście Jordan B. Peterson mówi tu o normalnych ludziach( o normalnym ojcu czy matce) którzy znając wartości które są ważne w życiu i mają poukładane w głowie... ale co jeśli to ojciec jest tyranem dla dziecka czy matka.. np mój przykład.. gdy miałem 12 lat zacząłem pomagać ojcu za domem i jeśli jakaś mała rzecz szła nie po jego myśli to zaczął wydzierać się na całą okolice, że mnie zabije, że jestem ch*jem, że mi pi*dolnie.. pamiętam te krzyki aż do dziś i za każdym razem szedłem do pokoju by zacząć płakać i wmawiałem sobie jako dziecko iż to ze mną jest coś nie tak, zadawałem sobie pytanie dlaczego jestem głupi, dlaczego jestem taki.. cóż , jako dziecko odbierasz rodzica jako autorytet i kogoś mądrzejszego kto zawsze ma rację bo przecież jako dziecko nie zdajesz sobie sprawy z możliwych problemów u kogoś starszego, że np został tak wychowany bez kompletnych uczuć, empatii.. odcisk został na psychice aż do dziś.. szkoda, że tak mało ludzi jest dobrymi rodzicami bo to jest najważniejsze jeśli chodzi o rozwój dziecka i o to jak będzie patrzyło na otaczający nas świat.
Peterson też tutaj wspomniał o tyranicznym ojcu
Dziękujemy za tłumaczenie.
oglądam to ze łzami w oczach.
Jejku kocham moich rodziców jakimi by nie byli, ale trochę zazdroszczę dziecku/dzieciom Petersona. Jestem ciekawa jak wyglądały poszczególne etapy ich rozwoju i jakimi będą ludźmi mając tak mądrego ojca (i zapewne matkę też)
bardzo mądre słowa
🎆Mój tysięczny komentarz na Wojnie Idei! ESSA! 😇
Zrobisz Q&A z tej okazji?
Oh shiet, here we go again
Ilość nie idzie z jakością.
@@leepek3575 Właśnie, że nie. Produkując na masową skale nie opłaca się wytwarzać produktów o niskiej jakości :D
@@Rakowy_Manaskal You got damn right 😎
Mój ojciec mieszka w Anglii i czuje, że mam z nim relacje jak z jakimś wujkiem. Pewnie dlatego, że założył tam nową rodzinę. Ale nie uważam, że jakoś bardzo mi go brakuje. Nie załamuje się, żyje z mamą i trójką rodzeństwa, i dajemy radę. Nie ma żadnej patologii i pokazujemy, że niepełna rodzina też może być normalna, bez przemocy i agresji.
Do tego potrzebni są mądrzy rodzice. Mądry ojciec i matka.
Pogczampik dla Antyków :)
@@Nucleon15 Raczej mądry rodzic. Na co dzień żyję bez ojca (dzwoni on, góra 4 razy w roku). Moja mama jest samotną rozwódką. Mądra matka też starczy : )
@@beresteczko1651 ojciec zostawił was jak miał już z teoją matką 4 dzieci? To się zdarza żadko... podziwiam twoją matke że dała rade ja się wychowuje bez ojca z samą matką i ona niezabardzo daje rade ;(
@@beresteczko1651 Nawet najlepsza matka nie zastąpi ojca.
B.fajny wykład dzięki
Na Polskim yt wspominał już dawno o tym ks Piotr Pawlukiewicz, o relacji z Ojcem, o dorastaniu mężczyzn i powrocie do siebie.
Ludzie nie chcą słuchać księży, bo co oni wiedzą. W dodatku myślą, że każdy to pedofil. Chore, ale co zrobić. Trzeba się modlić i zmieniać świat, zmieniając siebie.
Jak ja bym chciał żeby on został moim nauczycielem polskiego
On chyba nie zna polskiego ;)
Jak czasem jestem zły na ojca, to wyobrażam się, że skonstuuję dla niego robota, który będzie mógł podawać tylko szklankę wody. Akurat na starość.
Mój ojciec zmarł kiedy miałem 6 lat i zgadzam się życie bez ojca dla młodego dorastającego chłopaka jest bardzo ciężkie,są takie rzeczy w życiu co matka ci na nie odpowiedzi nie da lub nie doradzi w nich, a ojciec potrafi ci doradzić lub nawet ci pomóc a jak nie masz ojca to licz na siebie tyle powiem
Odpowiedzialna matka powinna zadbac llo to, by w takiej sytuacji syn miał meskiego opiekuna. Najlepiej znajdując sobie nowego partnera, który umie nawiazac kontakt z jej synem.
@@asternauta1 Obcy koleś nigdy nie zastąpi prawdziwego ojca nie każde dziecko zaakceptuje kogoś oprócz prawdziwego ojca
@@zyciowetematy8679 - to zależy od wielu rzeczy, min. wieku chłopca, relacji z biologicznym ojcem (jeśli żyje), charakteru, itd.
Rozumiem że Twoja matka się na to nie zdecydowała, a Ty nie chcesz jej krytykować - co jest częsta sytuacją. Wręcz typowo syn całą złość przenosi na ojca, chroniąc przed nią matkę, która z nim została. Problem z tym jest taki, że w pewnym momencie młody mężczyzna musi spojrzeć prawdzie w oczy, rizliczyc się psychologicznie z obojgiem rodzicow. W przeciwnym razie jego poczucie wartości i męskości, zdolność do pełnienia roli partnera i ojca będą uszkodzone.
@@asternauta1 Matka partnera sobie znalazła zaraz po śmierci ojca dla mnie on zawsze jest obcy nawet jestem wdzięczny ze nie ingerował w moje wychowanie.A na matkę jak pisałem liczyć nie mogłem zwłaszcza w męskich sprawach kobieta nie zrozumie męskich spraw tyle powiem dorastałem bez ojca i sam musiałem całę życie sprostać trudnością ale życie bez ojca jest ciężkie wiem jakby ojciec żył bym miał łatwiej tam o swoja męskość się martwić nie muszę bójki i agresja po za domem ciągle mnie dotykała wyostrzyła mi charakter a ludzie jak wiedzą ze nie masz ojca cię atakują bo wiedza ze nikt cie nie obroni i musisz sie bronić sam ale majac juz prawie 30 lat uświadamiam sobie ze mieć ojca zawsze jakieś wsparcie by było.A co do partnerstwa lub pełnienie roli ojca nadaje sie do tego bardziej niz 95% facetów co nawet nie potrafia podjąc sie rodzicielstwa i spierda...ja jak mali chłopcy kiedy dowiaduja sie ze beda ojcami ja do takich nie naleze ale tacy jak ja w zainteresowaniu kobiet nie sa atrakcyjni zresztą juz mi takich samotnych matek co maja po kilka dzieci z innymi kolesiami żal nie jest trzeba było znalesc sobie takiego co nie jest patusem i podejmie sie rodzicielstwa to jeden z czynników co czyni chłopca mężczyzna a jak ucieka od rodzicielstwa to wieczny chłopiec jak piotruś pan
4:39 Toby tłumaczyło skąd tak duże poparcie wśród młodych mają ruchy proekologiczne. Dają im poczucie odpowiedzialności za planetę, co nadaje życiu sens.
Tylko ze odpowiedzialność za cala planete, to chyba nieco zbyt dużo. Jak to Petersom powiedział gdzie indziej: "zacznij od posprzatania swojego pokoju". To dobrze ze młodzież ma idealy, ich przeznaczeniem jest jednak weryfikacja w realnym życiu, a nie narzucanie na siłę społeczeństwu, bez wgladu we własne motywacje, bez poddania sprawdzianowi wartosci i użyteczności. Na to wszystko potrzeba czasu, ktorego mlodzi jeszcze nie przeżyli.
Ponosi ich mlodziencza arogancja, ktora w gruncie rzeczy jest lekceważeniem ważnego aspektu ojca, jakim jest uwzględnienie realności. Mamy tu do czynienia z idealizacją matki (natura, Ziemia) i nieświadomym pragnieniem pozostania dzieckiem na jej łonie. Jest to współczesny bunt przed dorosloscia i ograniczeniami, jakie niesie.
@@asternauta1 Nie mówię, że te ruchy są słuszne, tylko z czego wynika ich popularność wśród młodych ludzi. Młody człowiek nie ma na tyle doświadczeń, żeby określić, jaki temat jest "zbyt duży", a koniecznie chce być za coś odpowiedzialny, bo bez tego życie nie ma sensu.
@@Machefi - do odpowiedzialności trzeba dorosnąć. Oni sobie tego czasu nie dają, popatrz na te Thunberg. Ona jest madrzejsza od tych przywódców w wieku jej dziadków. Dlatego napisałem o arogancji. Ja tez bylem młodzieńcem, miałem nieco utopijne ideały ale nie pchalem sie do polityki, a juz na pewno nic nikomu nie narzucalem.
@@asternauta1 Mam wrażenie, że nie zostałam zrozumiana.
@@Machefi - to, że nie oceniamy prawdpodobnie tak samo pewnych postaw młodzieży, nie oznacza ze Cie nie zrozumiałem.
Zgadzam się, że mlodzi chcą być odpowiedzialni za świat, co samo w sobie jest normalnym i pozytywnym etapem rozwoju ku dojrzałości. Zaznaczylem jednak, że to ich dążenie, w wersji o ktorej napisałaś ma niedojrzale oblicze, choc tych oblicz może być wiele. I znow zgadzamy sie co do nadawania sensu, choć nie tylko idealizm nadaje życiu sens w wieku młodzieńczym. Jednak dobrze by było moim zdaniem, by ten idealizm byl jednak bardziej osadzony w realności niz "walka o planetę", ktora ma wszelkie cechy nerwicy histerycznej.
czytałem ze jak nie masz starego to jest większe prawdopodobieństwo ze rzucisz szkolę
ja : przestałem chodzić po 3 tygodniach do liceum
A ja mam dobre oceny cały czas mimo że najpierw ojciec odszedł bo nie chciał mieć dziecka, potem tata zmarł. Życie dla mnie toczy się dakej
@@kikiuwu4470 damn bruv mój to poszedł pracowac do niemiec i nie wrócił xD
Jeżeli rzuciłeś szkołę, by rozwijać się zawodowo to zrobiłeś najlepszą rzecz w życiu. Szkoły służą wyłącznie propagandzie i wychowywaniu miernot które skończą na głupich opodatkowanych jak wódka etatach. Ja nie odżałuję czasu zmarnowanego w niepotrzebnych książkach, staraniu się o oceny z przedmiotów, które niczego w życiu nie wniosły. Mój (były już) szef kiedy byłem "świeżakiem" w jego firmie zapytał mnie na początku co potrafię zrobić dla jego firmy, co ogarniam. Wymieniłem mu masę rzeczy, za które dostałem potem propozycję naprawdę dobrej wypłaty. Wszystko byłoby spoko, ale po paru minutach uświadomiłem sobie, że wszystko co mu wymieniłem, nauczyłem się w wolnym czasie, poza szkołą, poza uczelnią nawet... Dlatego nie popełnij mojego błędu, wal szkołę, pracuj, rozwijaj pasje (jeżeli przynoszą ci satysfakcję i pieniądze to tym bardziej).
Najlepsze jak rodzice nie interesują się Twoja przyszłością, edukacją itp a na starości sobie o Tobie przypominają: "dej bo kredyt, bo komornik, bo przecież jesteś synem, wychowaliśmy cię. Dej, nie dasz? Dej" :P
@@trahytetrahyte1074 tak aktualnie uczę się programowania już w tym roku skończę 18 to zobaczę co się uda
wiecej petersona
Poruszając perspektywy Petersona na wychowanie. Cały czas jestem ciekaw co miał na myśli mówiąc "Jeżeli twoje dziecko będzie uspołecznione do 4 roku życia, to jest ustawione do końca swoich dni"? Co to znaczy, jak to robić, różni się to w zależności od środowiska lub płci, itp. Masz coś takiego w zbiorach do przetłumaczenia?
Nie wiem co Peterson miał dokładnie na myśli. Faktem jest jednak, że warto we wczesnym dzieciństwie dużo czasu poświęcić potrzebom, emocjom dziecka. Są w życiu ludzkim etapy, które raz olane, nie będzie dało się nadrobić. Wszyscy rodzice przed poczęciem powinni studiować psychologię dziecięcą i edukować się w tym zakresie bo widać u opiekunów MOCNE braki, niestety.
@@Plutos_Child69 zgadzam się. Jednak dr. Peterson na tyle często powtarza wagę uspołecznienia we wczesnym wieku, że ciekawi mnie rozwinięcie tego konkretnego tematu.
@@marekbuzarewicz4465 mnie w sumie też jak wszystko co dotyczy wychowania z perspektywy mądrych ludzi.
PS. Chociaż nie ze wszystkimi jego tezami się zgadzam. ;)
@@Plutos_Child69 z ciekawosci, z ktorymi?
@@marekbuzarewicz4465 wolę tego nie omawiać bo nie chcę gównoburzy, a człowiek z internetu nie zmieni moich poglądów. :) Nie mam akurat na myśli Ciebie, tylko ogół jaki mógłby się tu zlecieć. Mężczyźni czasem (PODKREŚLAM czasem i PODKREŚLAM niektórzy) reagują bardzo prostacko i agresywnie.
Jedna łapka w dół od apodyktycznego ojca albo przewrazliwionej matki
Z każdym wykładem prof. Peterson wygląda na coraz bardziej zmęczonego...
Każda chwila na myślenie o tym wszystkim co mówi, każda myśl odkrywająca "cienie" człowieka to może wykańczać człowieka i po prostu męczyć psychicznie.
Kilkuletnie branie benzodiazepiny robi swoje. Wpakował się w nałóg i nie wiadomo czy z niego wyjdzie. Smutne, że nie potrafił w praktyce zastosować swoich teorii.
@@miqx1977 Pewnie dlatego że w myśl "Nemo iudex in causa sua"', osoby zajmujące się innymi, jak psycholog czy lekarz,nie powinny leczyć siebie,ponieważ ciężko wtedy spojrzeć na swój problem obiektywnie.
@@Haunteria Mimo wszystko to bardzo zaskakujące, że człowiek z taką wiedzą brał przez lata tak mocno uzależniający środek, który powinien być stosowany tylko doraźnie i który ma potworne skutki uboczne. Czego się podziewał? Że oszuka swój organizm? Smutna sprawa bo odstawienie benzo jest ponoć gorsze od opiatów i jak powiedziała córka Petersona ma on teraz silne drgawki uniemożliwiające normalne funkcjonowanie i myśli samobójcze. W USA się nie udało, oby w Rosji mu pomogli.
@@miqx1977 Słuszna uwaga. Wiem jednak z doświadczenia że ludzie w trudnych momentach.. zmieniają się. Pogrążają się w cierpieniu lub chcą je złagodzić na różne sposoby , co może prowadzić do pogorszenia się stanu zdrowia lub gorzej.Logika i rozsądek ustępują miejsca emocjom,bo co z tego że jesteśmy świadomi swej śmiertelności, skoro ukochana osoba cierpi lub odeszła. Co oczywiście nie zmienia faktu że masz rację.
Miałem rozkmine. Uważam że Ludzie często (w tym ja) zaniżają swój stopień atrakcyjności fizyczne ponieważ w obyciu, kulturze pewność siebie związana z wyglądem jest obierania jako pewnie objaw Egoizmu. Co sądzicie (jak chcecie hejcik=I Like that's)
wlasnie nie rozumiem uwazania sie za totalne gówno, szkoda ze taka postawa jest promowana przez spoleczenstwo ;/ pewnosc siebie jest jednym z czynnikow ktore mocno zadecyduja o twoim.zyciu
Zgadza się, trafne spostrzeżenie. Z czego to wynika? No cóż, nasza kuktura pochodzi z przedziwnej mieszanki dawnej kultury chłopstwa panszczyznianego, z ktorego znakomita większość społeczeństwa sie wywodzi i kultury szlacheckiej, pelnej dumy i obnoszenia sie blichtrem (w wydaniu zwlaszcza sarmackim). Można powiedzieć ze w historycznym zderzeniu tych dwoch prądów ostatecznie zwyciężyła chlopska skromność i "niewychylanie się", wzmocniona przez zaborcze upokorzenia polskości i gnojenie zafundowane przez komunę. To ostatnie dotykalo duzo bardziej potomków szlachty i inteligencję, deptanych przez "chama w gumofilcach", ktory - sam zniewolony (ale dla niego to było normalne, zawsze miał pana nad sobą) - z przyjemnością upokarzal innych, zwłaszcza tych lepszych.
Ja od siebie dodam ze nie mialem ojca oraz kontatku z nim po rozwodzie rodzicow. Potem matka wyszla za maz i to byla patologiczna relacja. Mama chowala mnie pod kloszem, nie polecam takiego wychowania. Mimo ze ojczym byl zlym czlowiekiem i to bardzo, to duzo ode mnie wymagal. Angazowal w rozne rzeczy domowe, nawet do pracy z nim jezdzilem mu pomagac. Tak zazwyczaj spedzalismy czas, na wpolnych pracach poniewaz wtedy byl normalny. Mimo ze moge mu wiele zarzucic jako czlowiekowi oraz ojcu zastepczemu, dziekuje mu za ten wspolny czas bo gdyby nie on, to pwenie bym dzisiaj malo ogarniety zyciowo. Zawsze mnie wyciagal z pod klosza matki z czego byly awantury. Po przepracowaniu wielu swoich spraw, czuje do niego szacunek, a zle uczynki mu wybaczylem. Chce go pamietac przez pryzmat tych dobrych chwil jakie moglismy razem spedzic :) Jesli wasi rodzice was kiedys skrzywdzili albo krewni to proponuje abyscie im wybaczyli poniewaz to pozwala isc z wlasnym zyciem naprzod.
SUPER
Chętnie zobaczyłbym Pana dyskusję z członkiem Konfederacji. Myślę, że byłaby to niezwykle pouczająca rozmowa i wymiana poglądów na najwyższym poziomie.
Zgodze sie z opinia pana Petersona na temat brania odpowiedzialnosci z tym ze powinno byc to branie odpowiedzialnosci tylko i wylacznie za wlasne zycie. Nie przypominam sobie zeby elity polityczne i finansowe, ktore wywolaly wielki kryzys dlugow pod koniec poprzednie dekady wziely odpowiedzialnosc i poniosly konsekwencje swoich dzialan. Wazne jest tez uswiadominie sobie ze nasz los nikogo nie obchodzi, ze inni ludzie beda nas probowali zmanipulowac, oszukac i wykorzystac moze czasami nawet okrasc, okaleczyc lub zabic.
może fragmenty dyskusji Petersona z Shapiro?
Ten uczuć ,gdy twojego ojca nie interesuje czy masz problemy w szkole , czy nie potrzebujesz rozmowy , tylko to ,kiedy w końcu będzie mógł przestać płacić alimenty
Przestanmy narzekac na swoich rodzicow. Badzmy super rodzicami dla swoich wlasnych dzieci 😊
Ciężko powiedzieć, że w ogóle miałem ojca. Teoretycznie tak, ale w zasadzie nie robił nic by mnie jakkolwiek wychować. Przynajmniej mamę mam cały czas.
Nie spotkałem mojego taty od 7 lat. Nie miałem znim fajnego dzieciństwa z nim. Mam mu dać szanse i się z nim spotkać?
Jeśli już zadajesz takie pytanie, odpowiedź brzmi tak. ;)
A zasłużył sobie? Czy on chce się z tobą spotkać? Czy próbował? Jeśli nie to dlaczego?
@@samsungdrei Moim zdaniem powinien się spytać siebie "dlaczego by nie", w najgorszym przypadku będzie żałował podjętej decyzji, w najlepszym naprawi z nim relacje. Co masz do stracenia, dumę?
Jeśli uważasz że warto, to spróbuj. Rozumiem że zależy Ci na kontakcie z ojcem, chciałbyś go odzyskać. Jednak pamiętaj, jeśli nie zobaczysz w jego postawie takiego samego dążenia, starań, kiedy to Ty zrobiłeś ten pierwszy krok, to lepiej odpuść wtedy na zawsze i zapomnij. A to może być trudne.
Ja spróbowałem po 30 latach generalnie bardzo słabego choć regularnego kontaktu, poruszyć w końcu z moim ojcem kwestie z przeszłości. Skończyło się tym że nie mam kontaktu z rodzicami. I nie żałuję, wiem że nie ma już do czego wracać.
Żeby udało się przywrócić kontakt z rodzicami, naprawić go, pamiętaj że to nie Ty jesteś odpowiedzialny za zaniedbania swoich rodziców. Jeśli Twój ojciec uświadomił sobie swoje błędy, potrafi Cię za nie przeprosić, wtedy tak, warto dać szansę. Ale jeśli Ty będziesz próbował pokazać siebie, licząc że Twój ojciec już tym razem, da Ci to czego kiedyś nie potrafił, to możesz się bardzo rozczarować. Większość toksycznych rodziców nie potrafi pracować nad sobą, zwłaszcza wraz z wiekiem tę zdolność tracą.
Jakoś to mało przekonujące, żeby brać na siebie jak najwięcej odpowiedzialności po to, żeby mieć za co mieć odpowiedzialność.
Wiem o co tobie chodzi ale jest to zbyt obszerne aby odpowiedzieć to jednym zdaniem+ temat rozbija się na co raz to mniejsze/dalsze gałęzie drzewka głównego nurtu
A tym czasem w naszym ukochanym kraju prof. Ewa Budzyńskia za wykład traktujący o potrzebie posiadania matki oraz ojca ma być dyscyplinarnie ukarana ;]
"Sukces" feminizmu, ktorego celem jest matriarchat. Uczelnie zawsze byly "awangardą przemian".
Polakom, mim zdaniem, należy wspominać o ich prawach. Tyle lat byliśmy w komunie, że ludzie zapomnieli, iż mają jakiekolwiek prawa i pokornie przyjmują różne patologie, albo uważają je za coś normalnego (jak obciążenia fiskalne, wykonywanie durnych przepisów administracyjnych, nieposzanowanie własności prywatnej itp.)
A coś na temat zamiast farmazonów o kształcie koła ?
3:39
Takie oczywiste oczywistości mówił na kazaniach w kościołach w Polsce jeszcze 30 lat temu każdy klecha. Dzisiaj musi to potwierdzić gawiedzi protestant, którego trzeba tłumaczyć na jezyk polski. A państwo musi dzisiaj ograbić obywatela, po to aby na "unwersytetach" wygłaszac takie madrości.
Mój Boże....
th-cam.com/video/uU826_AyH1s/w-d-xo.html
Genralnie tłumaczenie git ale wydaje mi sie ze w 3:38 rozmawial z jednym z liderow a nie z liderami
To ważny film po 2 niezdanych egzaminach z matmy
Bo pozwala się nie uczyć na poprawę tylko zatracić się w oglądaniu?
@@merkucjo5904 najgorsze jest to że masz racje, ale jednak troche też nie, bo mnie ten film z powrotem zmotywował.
@@pytajnick1476 Skoro mi odpisujesz to obawiam się, że nie zmotywował cię do nauki tu i teraz tylko do wyobrażenia, że jesteś zmotywowany.
@@merkucjo5904 - jednak od tego wyobrażenia można znalezc drogę do dzialania. Które moze miec wtedy glebsza motywacje.
heh, not mine
Stać cię na więcej niż marnowanie sobie czasu, zrób coś heroicznego, coś co wydaje ci się trudne, ale będzie czymś ważnym co nada twojemu istnieniu wartość. Tego potrzebują młodzi ludzie, żeby im powiedzieć żeby wstali i nie bali się wyjść odważnie do świata wyzwań... No chyba że lewicują z aktywistami ekologicznymi, to niech nigdzie nie wychodzą dopóki nie posprzątają swojego pokoju XD
Najpierw talerze z biurka.
Potem myju-myju ściereczką mebelki.
Następnie za rurę i źiuuu po dywanie.
Na końcu oczywiście wizyta z wiaderkiem z hasioku.
I DOPIERO POTEM zmiana systemu gospodarczego w Państwie. 😜
Fajnie, że moi rodzicie się rozwiedli i kontaktu z ojcem nie mam od 10 roku życia...
Fajnie że profesor jest przetłumaczony na polski. Ale szkoda że w Polsce jest mamy tylko a może aż jednego fajnego profesora filozofi.
ponad 30 lat zajęło mi wybaczenie mojemu ojcu że mnie porzucił. Ojciec szumna nazwa na dawce nasienia bo tylko do tego jego rola się ograniczyła. Pozdrawiam wszystkich facetów wychowywanych przez matki babcie ciotki. Tworów bez męskiego wzorca.
Coś w tym jest w sumie
Jesteś lekarzem, bierzesz na siebie mnóstwo odpowiedzialności. Znaczy serio, odpowiadasz codziennie za paręnaście (+) ludzkich istnień, ich zdrowie, komfort, jakość życia. Życie. Bierzesz dużo odpowiedzialności, masz rodzinę, dzieci, Twoje życie jest Wartościowe i Ciekawe i Spełnione. Zapieprzasz w robocie tyle ile możesz, bo ludzie Cię potrzebują i musisz zapewnić byt rodzinie. Ostatecznie dzieci przestają Cię zauważać, potrzebować, bo i tak Cię nie ma. Ale Ty wiesz lepiej, bo to wszystko dla ich dobra, kiedyś Ci podziękują itd.. Coś idzie nie tak. Zły przypadek, Twój błąd, albo wola Boga. Tak czy inaczej umiera pacjent. Pierwszy? Dziesiąty? Część pracy, część odpowiedzialności. Takie ryzyko. Każdy jeden prześladuje Cię nocami, każdy stawia pytanie, czy na pewno zrobiłeś wszystko, żeby go uratować. Możesz ocipieć, możesz zobojętnieć. Nie odetniesz się od tego tak czy siak. Nienawidzisz się. Boisz się siebie, odpowiedzialności jaką wziąłeś. Boisz się swojej pracy tego, że to zdarzy się ponownie, ale nie umiesz i nie chcesz tego tak nazwać, bo przecież tylu pomogłeś.
Rodzina pacjenta rozpoczyna krucjatę, ich świętym obowiązkiem jest wyegzekwowanie Sprawiedliwości, znalezienie Winnego i Przykładne Ukaranie. Pomimo Twojej szczerej skruchy, żalu i Twojej własnej udręki, Sprawiedliwość uznaje, że musisz ponieść Konsekwencje (bo przeżywanie co noc tej samej porażki, poczucie, że życie, którym się opiekowałeś ucieka Ci przez palce i pomimo Twoich starań niknie, kończy się widocznie nie jest wystarczającą katorgą). Kara jest z kosmosu, Twój ubezpieczyciel pomylił się o parę zer przy prognozowaniu potencjalnych odszkodowań.
Tracisz dom, rodzinę, rodzina traci męża, ojca, środki do życia, odwraca się od Ciebie, odchodzi w bezpieczniejsze miejsce z daleka od finansowej katastrofy. Pewnie nie trafiasz za kraty, ale i tak jesteś już nikim. Prawo do zawodu odebrane, czym się masz teraz zająć? Hodowlą jedwabników? Co umiesz? Co możesz? Zostałeś prawie sam w świecie, gdzie Twoje poświęcenie i odpowiedzialność jest śmieciem podlegającym windykacji. W świecie, gdzie gwiazdeczka footballu może bez konsekewncji rozjechać osobę na przejściu dla pieszych, a Ty nie możesz nie uratować pacjenta. PRAWIE sam, bo zawsze będą dręczyć Cie Twoje porażki. To nie jedynka z matmy w podstawówce, to nie zmoczone gacie, czy wtopa przed Twoją crush z ogólniaka. To życia, których nie uratowałeś, to twarze, którym nie pomogłeś, to widma, których nie jesteś w stanie przebłagać. A przecież zrobiłeś wszystko. I wciąż wyrzucasz sobie, że to było za mało.
Zostałeś z niczym, zostałeś ze swoimi demonami. Zniszczony, porzucony, przeżuty i wypluty.
Dzięki wielkiej odpowiedzialności Twoje życie było Wielkie, Wartościowe, Ciekawe i Spełnione. Szkoda tylko, że już takie nie jest i że wszyscy mają to w dupie.
pamiętam jak pewnego dnia poczułam się źle i tata pomyślał że to przez komputer
gdyby nie mama to wyrwałby go z kablami i wywalił przez okno (dosłownie, już go trzymał w rękach)
2 dni później okazało się że zatrułam się jakimiś bakteriami z malin z targu
ale stary i tak się obraził na mnie na około miesiąc bo niby się go nie słucham i mam go w dupie czy coś
super ojciec
Prymitywny ojciec to problem.
Nie daje mi to spokoju. Czy zamiast 'nie posiadanie matki' nie powinni być 'nieposiadanie matki'?
@@pawegrzyb479 Ok, a jak wygląda sytuacja w przypadku 'nie posiadanie'/'nieposiadanie'?
Polecam świetny materiał Bodo Schafera o radzeniu sobie z krytyką: th-cam.com/video/nJq_E8ROf9E/w-d-xo.html
Ojciec Rydzyk pomaga stać się lepszym człowiekiem ściągając ze swych podopiecznych ciężar dóbr materialnych.
Nikt tak nie ściąga ze swych podopiecznych jak urząd skarbowy, a jakoś nie słyszałem aby był on równie hejtowany co Rydzyk. A podkreślić trzeba, że Rydzyk nikomu tych pieniedzy nie wydziera pod karą ograniczenia wolności ✌
Czytam Twoje komentarze znajomym jako klasyczny przykład poglądów zjadacza medialnej papki, nazwijmy to tvnopodobnej :) Ale doceniam dowcip i polot 😉
@@Nucleon15 🤦♀️
@@Plutos_Child69 - no co? Ma rację. Choć sam Rydzyka nie lubię. Ale taka jest prawda.
@@asternauta1 nie
Coś w tym chyba jest ojca nie znam praktycznie i moje relacje są tylko z matką
Dobrym przykładem tego jak ojciec pomógł stać się synowi lepszym człowiekiem jest A-Yuan!!! Wei Wuxian i też trochę Lan Wangji bardzo mu pomogli w staniu się takim milusim 😊
Fajny kardigan.
"Jak ojciec pomaga stać się lepszym człowiekiem?"
Zatrudnia w zawodzie "syn" :)
Hej, na córki ojciec ma bardzo podobny wpływ, podobno.
Wspierający
Szkoda, ze moj ojciec nie interesuje sie mna 💁
Jestem mamą, czy jak mówię 4 letniej córce 'radz sobie' to jestem wyrodna matka, czy raczej pcham ja do przodu. Oczywiście nie skłaniam jej do obierania ziemniaków, albo czyszczenia toalety 😔
z czym ma sobie sama radzić 4 letnia dziewczynka?
@@mateusznowak7419 nie możności odsunięcia szuflady, dostania do rzeczy, która jest za wysoko w stosunku do wzrostu, do wyczesania włosów, ubrania się, ukrojenia kawałka ogórka, do założenia botów, załatwienia się, odkurzenia dywanu... Ect. Trochę tego jest. Na każdym kroku dziecko, dorosły szuka wymówek. Mamo podaj..., Mamo,nalej.... Mamo weź. Jeżeli, a umie, sama sobie wody do szklanki nalać, to nie rzucam swoich zajęć i nie biegnę z krzykiem 'nie lej, bo się pomoczysz', tylko mówię... Radź sobie. Rozleje to pozmywa.
Hah, spróbuj mieć obydwu rodziców tych najgorszych typów i mieć potencjał.
ten chłop nie jest teraz na odwyku czy coś?
Ojcowie są troche przereklamowani, szczególnie gdy patole, ale faktem jest że bez otoczenia ludzi dynamicznych stajesz sie przegrywem
Tak tylko może Pan Jordan miał fajnego ojca...
Dla mnie ja nie mam ojca
Gdyby nie automatycznie generowane angielskie napisy to bym nic nie zrozumiał co gada
Ale
Coraz bardziej widać, że Peterson to jest jednak wydmuszka. Tak naprawdę, to po prostu nieco bardziej zaawansowany i podparty pracą w klinice coach. Nie rozpisując się, po zastosowaniu podobnego ostrza, które on używa w analizie - wychodzi niezmiennie, że jest on tylko psychologiem ... Nagminnie nie podaje źródeł, zakres odwoławczych postaci ma bardzo wąski i powtarzalny, nie rozumie koncepcji filozoficznych (do tego stopnia, że nie rozróżnia Marksa młodego i starego, marksizmu od późniejszego - stojącego w sprzeczności z Marksem - bolszewizmu, zrównuje postmodernizm z marksizmem, używa często kolokwialnych, prawackich określeń jak "marksizm kulturowy (co w ustach naukowca jest kompletnie dezzawuujące jego kompetencje ...) które krytykuje. Niby nie sławi wprost skrajnej prawicy i neonazistów, ale w jakikolwiek sposób sie od nich nie odcina, nie komentuje efektu megapopularności po stronie inceli, kukluxklanowców, ultra-konserwatywnych libertarian, fakatyków religijnych i róznych "proud boys". W dodatku, to że sam padł ofiarą leków, i wyautował się do Rosji pokazuje, że nie do końca żyje on w realnym świecie. Ażeby psycholog - jak się o nim mówi "kliniczny" (ale jakoś nie ma za dużo o jego praktyce klinicznej, nieprawdaż ? Jako pracownik naukowy chyba też w rankingach specjalnie publikacji czy odkryć nie jest uznany, za to na YT - masy materiałów ....)- zaordynował sobie tak uzależniające leki, i tak niezbyt skuteczne jak benzo ? W 2020 roku brac tzw. "clony" ? A w końcu dać dyla do kliniki na leczenie do Rosji ? Do psychuszki ? No przepraszam, ale facet nie jest dla mnie autorytetem, który ma mi mówić, jak należy znosić cierpienie, trudności, zmuszać się do rozwoju. Życzę jego żonie jak najlepiej, oby wyszła z raka, ale przy jego hajsie i możliwościach ze znajomościami w środowisku psychiatrów, to jest bardzo żenujące.
Tak z filozofią to się trochę zgadzam, Peterson kiepsko ogarnia np. marksizm (choć nie tak źle mu idzie zrozumienie Nietzschego, tak mi się przynajmniej wydaje). Chociaż nie dokońca się zgadzam z tym że jest kiepskim autorytetem jeśli chodzi o stricte psychologie. Sam jest autorem/współautorem 130 badań naukowych i ma prawie 8000 cytacji, więc to raczej niezły wynik, ponadto wykładał na Harvardzie. A wiesz jeśli chodzi o jego depresję, to nie wiem co to ma do rzeczy w ogóle (jak lekarz zachoruje, to nagle oznacza że daje ci złe rady? Już abstrahując od tego że prawdopodobnie jego rodzina ma predyspozycje genetyczne do depresji)
@@przemor1150 ja nie krytykuję przecież za depresję. Choroba, wiadomo. Chodzi o to, że fatalne leczenie sobie zaordynował. ja wiem, że wykładał, publikował, etc. Tylko niestety prawie nigdy nie podaje odnośników do tego o czym mówi czy pisze. Tak robi naukowiec ?
@@idiosykrazjaidiosynkrazja4555 W sensie że jak wspomina o jakiś badaniach to ma podawać autorów i z którego roku jest?
No i masz racje, peterson cały czas pieprzy o "odpowiedzialności" i "sprzątaniu pokoju" a sam jest tchórzliwym małym człowieczkiem który boi się wziąć odpowiedzialność za ciężką terapię odwykową i woli przeczekać najgorsze w śpiączce xDDD
Ale farmazony. Szkolisz kogoś, że nie rozróżnia Marksa od Marksa, a sam bredzisz o skrajnej prawicy i nazistach na jednym oddechu.
3:35 - "C16 ( urzędowy nakaz używania konkretnych słów...)" - filmik bez manipulacji i przekłamań to filmik stracony - co?
Ehh, a może by tak komentarz z którego da się cokolwiek wywnioskować zamiast rzucać słowami w próżnię. Oświecisz o co chodzi?
@@innominataminterfector6815
To zdanie (zacytowane) jest nieprawdziwe. Była swego czasu w anglojęzycznym internecie kontrowersja związana z tym przepisem w Kanadzie - na niej wypłynął (zyskał popularność internetową) Peterson. Tyle, że krytyka Petersona była niemerytoryczna i opierała się na tak zwanym błędzie równi pochyłej (slippery slope). Sam przepis nie zawiera nakazów używania żadnych słów.
Dziękuję. Dalej mam wrażenie, że Twój pierwszy komentarz bardziej sugeruje przekłamanie/manipulacje w samym tłumaczeniu niż odnosi się do wypowiedzi. Co do interpretacji samego C16 przez Petersona - faktycznie trochę naciągane.
@@innominataminterfector6815
Tak, tak - mi chodzi o tłumaczenie - to co w nawiasie dodał autor napisów. Nie musiał nic dodawać od siebie - ale dodał i to nieprawdę. Można było to napisać np: C16 ( kontrowersyjny przepis prawa kanadyjskiego , któremu sprzeciwiał się ...) lub coś w tym rodzaju - ale napisać "urzędowy nakaz używania konkretnych słów" - to jest żenujące przekłamanie.
@@yaroslavusartem nie jest, to jest najwyzej skrot myslowy i tylko jakis tepy sjw uwaza inaczej...