Serdecznie witam. W piątki czekamy zawsze na "nowego Makłowicza" i "nową Dziadek". Cieszymy się, że Pani jest. Bardzo lubimy z Żoną oglądać Pani filmy. Należymy do starszego pokolenia (razem mamy 125 lat). Bardzo podoba mi się "normalność" w Pani filmach. W Pani wykonaniu test patyczków z watą na końcu też wypadnie świetnie. Od ponad 10 lat zwiedzamy świat. Preferujemy rowery. Ale to podobnie jak trekking, pomijając szczegóły to tylko większe odległości pokonywane w tym samym czasie. Ma Pani świetne cechy charakteru. Nie każdy dałby radę. Piszę do Pani dlatego, że my z Żoną "znamy Panią" z filmów od dłuższego czasu, a Pani nie miała pojęcia o naszym istnieniu. Najwyższy czas aby się przedstawić. Moja żona ma na imię Celina a ja Mariusz. Życzymy Pani dużo zdrowia i wielu ciekawych szlaków do przejścia. Pozdrawiamy.
Może Orsalit? Na tak intensywny wysiłek jaki ty sobie fundujesz to saszetka orsalitu nie byłaby złym pomysłem. Odkąd odkryłem twój kanał, oglądam zaciekle twoje filmy. Dobrze się ciebie słucha.
A już miałam kupować tytanowy kubek na ogień. Co zatem najlepsze do zagrzania wody i usmażenia jajka w plenerze na ogniu oprócz aluminium ? Hmm Dzięki za wartościowe filmy!
Tytan jest ok do ognia, o ile jest to grubsza blacha. Mam teraz garnek ogniskowy Toaksa i jest bardzo dobry. Natomiast smażę na kuchence wyłącznie (tytanowa patelnia non stick Evernew)
Należy wspomnieć że jak wszystkie Optimusy ma tendencję do samoczynnego gaśnięcia - trzeba podkręcać ogień. Choć nie w każdych warunkach. Kuchenkę lepiej i tak zawsze mieć na oku, ale żeby nie było że nie ma wad
-1 jest dla butanu jako temperatura wrzenia, ale jak wszystkie gazy gazowe podczas rozprężania obniżają swoją temperaturę i dla tego zauważamy problemy już przy +3, a nawet +5st temperatury powietrza. I na logikę, w -5st powietrza z kartusza najpierw wypalimy propan i izobutan, a że w kartuszu jest przynajmniej 50% butanu, to w praktyce nosimy ze sobą zbędne ilości węglowodorów 😉
Pozapominałam w trakcie kręcenia jak to jest z tymi konkretnymi wartościami. Zgadza się, najpierw wypala się propan, ale wydaje mi się, że jak się odwraca kartusz to wtedy pali się też butan jeszcze zanim wypali się propan
Dzięki za kolejny poradnikowy film. Pytanie o zimowe kartusze ze specjalnymi mieszankami. Mam Coleman Xtreme, reklamują że do -27C, jednak na razie używałem tylko przy -8 i było spoko.
@@AgnieszkaZebraDziadek tak, to mieszanka propan-butan. Napisali, że paruje do -27C. Teraz trochę zaczynam się obawiać czy to nie chwyt marketingowy. Tak czy owak chyba muszę sprawdzić na sucho najniższą możliwą temperaturę pracy nim wyjdę na jakiś ekstremalny biwak.
@@ptak8069 Chwyt marketingowy, to zwykła mieszanka trzysezonowa. Propan pali się pierwszy, jeśli się nie odwraca kartusza, więc dopóki się nie wypali na mrozie będzie działać. Jeśli masz palnik na odwracany kartusz to po podgrzaniu będziesz mógł nadal go odpalić jeśli zostanie tylko butan. Mieszanki bez butanu jednak są zimą o wiele praktyczniejsze nawet przy odwracaniu.
@@AgnieszkaZebraDziadek no to muszę się dokształcić i coś wymyśleć żeby nie było niespodzianek. Tachania cięższej zimowej kuchenki wolałbym uniknąć. Może tankowanie samego propanu? Poczytam.
@@ptak8069 Propan z letnim palnikiem nakręcanym jak najbardziej działa i tanio wychodzi, tylko trzeba opanować temat. No i kwestia podróży - jak się leci gdzieś samolotem w poszukiwaniu zimy to taki patent odpada, kupuje się gaz na miejscu, taki jaki jest (no a czasem wychodzi że gazu nie ma) i kuchenka musi być do tego dostosowana.
Bardzo dobry wybór kuchenki. Vega to kuchenka która najczęściej polecam, jesli ktoś mnie prosi o radę - odwracanie kartusza, łatwość podpięcia latem (przez przejściówkę) "żółtych butanów", akceptowalna waga. Swoją drogą ciekawą opcją na gaz jest MSR reactor w komplecie zawiesiem - odporny na wiatr, wydajny, tylko ta cena...
Jedyną wadą (poza tym, że nie jest lżejsza) Vegi jest wada wszystkich palników Optimusa, czyli samoczynne zmniejszanie się płomienia aż do zgaśnięcia. Trzeba nad nią czuwać i podkręcać gaz. Ale ponieważ na każdą kuchenkę trzeba mieć oko przywykłam.
Oczywiście wszystko lux przebitka z palącej się kuchenki w chałupce z bali koło kozy fajnie ładny klasyczny parkiet lubię drewno myślę z powinnaś zastanowić się nad linkowaniem sprzętu nie chodzi o konkretne sklepy tylko o te gdzie jest najwięcej parametrów tego sprzętu może Ceneo moze choć lista pod filmem żeby łatwo skopiować wkleić do Google doczytać i ewentualnie poszukać do zakupu pozdr z bramy Bieszczad😃
@@AgnieszkaZebraDziadek są rzeczy które w innych dziedzinach sprawdza się słabo oczywiście moim zdaniem (plecak) ale są też te uniwersalne odzież kuchenka bo wcale nie trzeba być ultra żeby Pamiętać o wadze plecaka😃
@@AgnieszkaZebraDziadek tak buschcraft turystyka leśna biwakowanie podróże z rodziną a niektóre patenty nawet na zwykle wakacje w domku w górach czy nad jeziorem prepering a nawet turystyka religijna (pielgrzymki) 😁
Z aluminium jest cięższy, a jeśli nie jest to anodyzowane aluminium to niezdrowy. Ale za to nie odkształci się w ognisku (cienki tytan bardzo rozgrzany może się odkształcić)
@@studioperfekt Jeśli blacha nie jest gruba nie będzie upiornie ciężkie. Zależy do czego i ile chcesz wydać, stal pewnie będzie najcięższa, nietoksyczna i odporna.
Podobno też jest niezdrowy. Ja podchodzę do tego tak, że nic z tego co pochłaniam na szlaku nie jest specjalnie zdrowe, ale ponieważ nie ma za bardzo innej opcji akceptuję ten fakt.
@@AgnieszkaZebraDziadek No popatrz, a jednak. Wlasnie, jakies kompromisy trzeba robic, bo inaczej mozna tez zostac w domu. Nigdy nie lubiem polaczenia goracego i plastiku i tak mi do teraz zostalo.
Nie, nigdy. Są bardzo drogie, można w nich nosić tylko wodę, bo jeśli wleje się sok czy słodzoną herbatę to po zapleśnieniu nie będzie jak wyczyścić, a wyrzucić tak drogiego sprzętu szkoda. Ale głównym powodem jest to, że mając bukłak w plecaku nie jest się w stanie kontrolować ilości wypijanej wody. Na długich dystansach nosi się często wodę na styk i trzeba oszczędnie gospodarować aż do następnego źródła, oddalonego nawet o kilkadziesiąt km. Bardzo ważne jest widzieć ile ubywa. Taki bukłak zajmuje też miejsce w plecaku, a butelki w kieszeniach nie. I na koniec kwestia napełniania - będąc przy źródle czy strumyku wystarczy sięgnąć po butelki do kieszeni żeby je napełnić, a żeby napełnić bukłak trzeba zdjąć plecak, wydobyć go i włożyć pełny - to strata czasu i kłopot.
@@AgnieszkaZebraDziadek I tu znalazłem odpowiedź na pytanie które sam ostatnio Ci zadałem ;) Znaczy nie to, że mi nie odpowiedziałaś :) Ale właśnie mnie zastanowiło, czy pijesz wodę bezpośrednio ze strumieni? Nie filtrujesz ani nie gotujesz? To dość ryzykowne się wydaje; jednak bakterie, wirusy itp mogą zrobić sporą krzywdę, a to szczególnie ważne w długiej trasie musi być. Jak rozwiązujesz ten problem?
@@oktawianc7456 Ze strumieni (powyżej miejscowości) jak najbardziej piję surową wodę, podobnie ze źródeł i czystych jezior. Nigdy nie miałam problemów (oczywiście z wyjątkiem giardii, której się nabawiłam pijąc wodę z odcieku z krowiej sadzawki, ale tu bez zaskoczenia), ale jestem uodporniona już chyba na wszystko na tym etapie, zresztą od dziecka nie mam problemu z zatruciami, bo moja mama pozwalała mi się brudzić :-) W Polsce przeważnie nabieram kranówy, bo wszędzie poza górami woda jest zanieczyszczona chemikaliami. Filtry mechaniczne nie usuwają wirusów (ale też ile wirusów może być w wodzie...), główny problem to ewentualnie pierwotniaki, ale w płynącej wodzie nie przesadzałabym. Ogólnie wszystko zależy od miejsca, przed wyjściem na szlak zawsze trzeba dobrze sprawdzić jaka woda nas czeka po drodze. Jeśli na danym terenie występuje hodowla zwierząt to koniecznie trzeba zabrać filtr, nawet jeśli strumienie są małe.
Jeżeli chodzi o elektrolity, a przynajmniej część z nich, to u mnie sprawdza się sól himalajska dodawana do wody. Ponadto noszę ze sobą dobry "magnez skurcz" w tabletkach.
@@AgnieszkaZebraDziadek fakt, że nie prowadzę tak długich wędrówek ja Ty, więc nie mam przełożenia. Czy robisz badania przed i po? To co się różni od warunków domowych to dieta i wysiłek. Wysiłek chyba mniej istotny, bo w warunkach przydomowych też można spalać 5tys kcal/dobę. Obstawiam więc gorszą dietę. Może brak probiotyków, które bywają kluczowe w gospodarce wodno-elektrolitowej. W domu spożywamy np surówki czy kiszonki, które są bogate w pożyteczne bakterie. Na trasie mało kto o to dba. Miałem kiedyś problem z bolesnymi skurczami uda, a badania nie wykazywały braków minerałów. W końcu po roku męczarni trafiłem na lekarza, który zalecił zadbać o pracę jelit, pomogło.
@@thorfornad Na długich wędrówkach nie mam tego problemu, bo one odbywają się latem. Problem jest tylko na zimowych stosunkowo krótkich wypadach, ale wtedy piję tylko wodę z roztopionego śniegu i to ona jest problemem, bo "wysysa" minerały. Wysiłek nie jest wtedy duży, ale dieta rzeczywiście bardzo uboga i ograniczona do rzeczy, które nie zamarzają. Kiszonki na mrozie nie wytrzymają, okazjonalnie coś w sklepie raz na tydzień, ale to za mało. Może spróbuję probiotyków w tabletkach, chociaż one pewnie też nie przetrwają w niskiej temperaturze. Ale i tak spróbuję, dzięki za poddanie pomysłu.
@@AgnieszkaZebraDziadek woda mineralna pewnego koncernu znanego prokukowana jest poprzez dodanie soli mineralnych do wody praktycznie destylowanej. Taki koncentrat produkowany jest podobno w Karlovych Warach - może jakoś można go kupić?
@@AgnieszkaZebraDziadek A czy nie jest to temat grubości blachy? O ile kojarzę Twój model jest bardzo cienki i lekki. SP ma ok. 0.5 mm i jest relatywnie ciężki, ale nic mi się nigdy nie pogięło. Natomiast poopalany w kolorach tęczy faktycznie jest kilka minut po postawieniu w ogniu. Ma też tendencję do przypalania wszystkiego na palnikach "świecowych", więc by cokolwiek ugotować wycinam zawsze jakieś denko z puszki na podkładkę rozpraszającą temperaturę.
@@harryhaller6998 Faktycznie, nie pomyślałam w ogóle o grubych garnkach - no bo jak tytan to z reguły dla lekkości. Przypalanie się jedzenia to osobna sprawa, tu tylko jest o gotowaniu wody. Z reguły wystarcza częste mieszanie, ale rzadko gotuję coś długo.
Serdecznie witam. W piątki czekamy zawsze na "nowego Makłowicza" i "nową Dziadek". Cieszymy się, że Pani jest. Bardzo lubimy z Żoną oglądać Pani filmy. Należymy do starszego pokolenia (razem mamy 125 lat). Bardzo podoba mi się "normalność" w Pani filmach. W Pani wykonaniu test patyczków z watą na końcu też wypadnie świetnie. Od ponad 10 lat zwiedzamy świat. Preferujemy rowery. Ale to podobnie jak trekking, pomijając szczegóły to tylko większe odległości pokonywane w tym samym czasie. Ma Pani świetne cechy charakteru. Nie każdy dałby radę. Piszę do Pani dlatego, że my z Żoną "znamy Panią" z filmów od dłuższego czasu, a Pani nie miała pojęcia o naszym istnieniu. Najwyższy czas aby się przedstawić. Moja żona ma na imię Celina a ja Mariusz. Życzymy Pani dużo zdrowia i wielu ciekawych szlaków do przejścia. Pozdrawiamy.
Jak miło przeczytać! I miło Was poznać! Również życzę samych udanych wypraw, ciekawych i dalekich podróży. Do zobaczenia w piątek :-)
delikatna pomyłka z tym rozprężaniem gazu,chodzi o odgazowanie czyli uwolnienie fazy gazowej z lustra cieczy
Dzięki za wyjaśnienie, nie jestem dobra z fizyki ;-)
Potwierdzam: plastikowe sporki od light my fire łamią się jak zapałki :D
Po dwóch złamanych dałam sobie z nimi spokój :-)
Czekałem na kolejny film od Ciebie Zeberko 😁 oczywiście kolejna porcja bardzo przydatnych informacji podanych w miły i sympatyczny sposób 😍
Dzięki! Nowy film jak zwykle w piątkowy wieczór, tylko miniatura ukazała się z opóźnieniem :-)
Miło się Ciebie słucha, w każdym temacie🙂
Bardzo się cieszę :-)
Miłego weekendu życzę. Pozdrawiam
Dziękuję i wzajemnie!
Może Orsalit? Na tak intensywny wysiłek jaki ty sobie fundujesz to saszetka orsalitu nie byłaby złym pomysłem. Odkąd odkryłem twój kanał, oglądam zaciekle twoje filmy. Dobrze się ciebie słucha.
Ech, wszystkie te syntetyczne elektrolity szły, ale prawie nic nie działały. Orsalit jeszcze dodatkowo mi nie smakował :-). Dzięki za dobre słowo!
A już miałam kupować tytanowy kubek na ogień. Co zatem najlepsze do zagrzania wody i usmażenia jajka w plenerze na ogniu oprócz aluminium ? Hmm
Dzięki za wartościowe filmy!
Tytan jest ok do ognia, o ile jest to grubsza blacha. Mam teraz garnek ogniskowy Toaksa i jest bardzo dobry. Natomiast smażę na kuchence wyłącznie (tytanowa patelnia non stick Evernew)
@@AgnieszkaZebraDziadek Dzięki wielkie!
Maży mi się ta kuchenka, droga dosyć
Należy wspomnieć że jak wszystkie Optimusy ma tendencję do samoczynnego gaśnięcia - trzeba podkręcać ogień. Choć nie w każdych warunkach. Kuchenkę lepiej i tak zawsze mieć na oku, ale żeby nie było że nie ma wad
-1 jest dla butanu jako temperatura wrzenia, ale jak wszystkie gazy gazowe podczas rozprężania obniżają swoją temperaturę i dla tego zauważamy problemy już przy +3, a nawet +5st temperatury powietrza.
I na logikę, w -5st powietrza z kartusza najpierw wypalimy propan i izobutan, a że w kartuszu jest przynajmniej 50% butanu, to w praktyce nosimy ze sobą zbędne ilości węglowodorów 😉
Pozapominałam w trakcie kręcenia jak to jest z tymi konkretnymi wartościami. Zgadza się, najpierw wypala się propan, ale wydaje mi się, że jak się odwraca kartusz to wtedy pali się też butan jeszcze zanim wypali się propan
Polecam Saltstick tabletki z pełnym jonogramem .
O, tego nie znałam, dziękuję, zapiszę sobie do wypróbowania
@@AgnieszkaZebraDziadek Zgadzam się z RK, polecam kanał GearSkeptic dla dogłębnej analizy wielu tematów UL :P
th-cam.com/video/HpkXaeQri4A/w-d-xo.html
Dzięki za kolejny poradnikowy film. Pytanie o zimowe kartusze ze specjalnymi mieszankami. Mam Coleman Xtreme, reklamują że do -27C, jednak na razie używałem tylko przy -8 i było spoko.
Sprawdź zawartość, musi być napisane na kartuszu. Na pewno jest to jakaś mieszanka.
@@AgnieszkaZebraDziadek tak, to mieszanka propan-butan. Napisali, że paruje do -27C. Teraz trochę zaczynam się obawiać czy to nie chwyt marketingowy. Tak czy owak chyba muszę sprawdzić na sucho najniższą możliwą temperaturę pracy nim wyjdę na jakiś ekstremalny biwak.
@@ptak8069 Chwyt marketingowy, to zwykła mieszanka trzysezonowa. Propan pali się pierwszy, jeśli się nie odwraca kartusza, więc dopóki się nie wypali na mrozie będzie działać. Jeśli masz palnik na odwracany kartusz to po podgrzaniu będziesz mógł nadal go odpalić jeśli zostanie tylko butan. Mieszanki bez butanu jednak są zimą o wiele praktyczniejsze nawet przy odwracaniu.
@@AgnieszkaZebraDziadek no to muszę się dokształcić i coś wymyśleć żeby nie było niespodzianek. Tachania cięższej zimowej kuchenki wolałbym uniknąć. Może tankowanie samego propanu? Poczytam.
@@ptak8069 Propan z letnim palnikiem nakręcanym jak najbardziej działa i tanio wychodzi, tylko trzeba opanować temat. No i kwestia podróży - jak się leci gdzieś samolotem w poszukiwaniu zimy to taki patent odpada, kupuje się gaz na miejscu, taki jaki jest (no a czasem wychodzi że gazu nie ma) i kuchenka musi być do tego dostosowana.
Zima i lato Trangia 25-1 UL Cook Set. Zima palink na alkohol
Będę w tym roku testować palnik alkoholowy. Nie jest tak wygodny jak gaz, ale taniej wychodzi i paliwo łatwiej dostępne.
Bardzo dobry wybór kuchenki. Vega to kuchenka która najczęściej polecam, jesli ktoś mnie prosi o radę - odwracanie kartusza, łatwość podpięcia latem (przez przejściówkę) "żółtych butanów", akceptowalna waga. Swoją drogą ciekawą opcją na gaz jest MSR reactor w komplecie zawiesiem - odporny na wiatr, wydajny, tylko ta cena...
Jedyną wadą (poza tym, że nie jest lżejsza) Vegi jest wada wszystkich palników Optimusa, czyli samoczynne zmniejszanie się płomienia aż do zgaśnięcia. Trzeba nad nią czuwać i podkręcać gaz. Ale ponieważ na każdą kuchenkę trzeba mieć oko przywykłam.
@@AgnieszkaZebraDziadek mam Optimusy i nie zauważyłem tego problemu, ale generalnie czuwanie nad płomieniem to standard
@@jurekgjurek Crux miał ten mankament w standardzie
Spork Light my fire jak kiedyś położyłem na desce rozdzielczej i 2 dni poleżał na słońcu to jak nim zamierzałem herbatę to się w 2 miejscach polamał.
W ogóle mnie to nie dziwi :-D
Elektrolity? Litorsal jest świetny, smak taki se, ale działa wyjątkowo skutecznie.
U mnie poza zmianą smaku wody Litorsal dawał niewiele
Oczywiście wszystko lux przebitka z palącej się kuchenki w chałupce z bali koło kozy fajnie ładny klasyczny parkiet lubię drewno myślę z powinnaś zastanowić się nad linkowaniem sprzętu nie chodzi o konkretne sklepy tylko o te gdzie jest najwięcej parametrów tego sprzętu może Ceneo moze choć lista pod filmem żeby łatwo skopiować wkleić do Google doczytać i ewentualnie poszukać do zakupu pozdr z bramy Bieszczad😃
Dzięki za uwagi, w opisie filmu dorzucę listę opisywanego sprzętu. Linki mogłyby być do strony producenta.
@@AgnieszkaZebraDziadek są rzeczy które w innych dziedzinach sprawdza się słabo oczywiście moim zdaniem (plecak) ale są też te uniwersalne odzież kuchenka bo wcale nie trzeba być ultra żeby Pamiętać o wadze plecaka😃
@@misz8173 Nie bardzo rozumiem, chodzi o inne dziedziny outdooru?
@@AgnieszkaZebraDziadek tak buschcraft turystyka leśna biwakowanie podróże z rodziną a niektóre patenty nawet na zwykle wakacje w domku w górach czy nad jeziorem prepering a nawet turystyka religijna (pielgrzymki) 😁
Hej czy taki sam rondel ale z aluminium jest lepszy czy gorszy niż z tytanu ?
Z aluminium jest cięższy, a jeśli nie jest to anodyzowane aluminium to niezdrowy. Ale za to nie odkształci się w ognisku (cienki tytan bardzo rozgrzany może się odkształcić)
@@AgnieszkaZebraDziadek a ze stali nierdzewnej też są takie zestawy może to ?
@@studioperfekt Jeśli blacha nie jest gruba nie będzie upiornie ciężkie. Zależy do czego i ile chcesz wydać, stal pewnie będzie najcięższa, nietoksyczna i odporna.
Tak, plastik srednio zdrowy, ale niby ten Tritan, z ktorego jest Nalgene ma byc ok. Czy jednak tez podchodzisz do niego sceptycznie?
Podobno też jest niezdrowy. Ja podchodzę do tego tak, że nic z tego co pochłaniam na szlaku nie jest specjalnie zdrowe, ale ponieważ nie ma za bardzo innej opcji akceptuję ten fakt.
@@AgnieszkaZebraDziadek No popatrz, a jednak. Wlasnie, jakies kompromisy trzeba robic, bo inaczej mozna tez zostac w domu. Nigdy nie lubiem polaczenia goracego i plastiku i tak mi do teraz zostalo.
a uzywasz buklakow na wode takich do plecaka?
Nie, nigdy. Są bardzo drogie, można w nich nosić tylko wodę, bo jeśli wleje się sok czy słodzoną herbatę to po zapleśnieniu nie będzie jak wyczyścić, a wyrzucić tak drogiego sprzętu szkoda. Ale głównym powodem jest to, że mając bukłak w plecaku nie jest się w stanie kontrolować ilości wypijanej wody. Na długich dystansach nosi się często wodę na styk i trzeba oszczędnie gospodarować aż do następnego źródła, oddalonego nawet o kilkadziesiąt km. Bardzo ważne jest widzieć ile ubywa. Taki bukłak zajmuje też miejsce w plecaku, a butelki w kieszeniach nie. I na koniec kwestia napełniania - będąc przy źródle czy strumyku wystarczy sięgnąć po butelki do kieszeni żeby je napełnić, a żeby napełnić bukłak trzeba zdjąć plecak, wydobyć go i włożyć pełny - to strata czasu i kłopot.
@@AgnieszkaZebraDziadek I tu znalazłem odpowiedź na pytanie które sam ostatnio Ci zadałem ;) Znaczy nie to, że mi nie odpowiedziałaś :)
Ale właśnie mnie zastanowiło, czy pijesz wodę bezpośrednio ze strumieni? Nie filtrujesz ani nie gotujesz? To dość ryzykowne się wydaje; jednak bakterie, wirusy itp mogą zrobić sporą krzywdę, a to szczególnie ważne w długiej trasie musi być. Jak rozwiązujesz ten problem?
@@oktawianc7456 Ze strumieni (powyżej miejscowości) jak najbardziej piję surową wodę, podobnie ze źródeł i czystych jezior. Nigdy nie miałam problemów (oczywiście z wyjątkiem giardii, której się nabawiłam pijąc wodę z odcieku z krowiej sadzawki, ale tu bez zaskoczenia), ale jestem uodporniona już chyba na wszystko na tym etapie, zresztą od dziecka nie mam problemu z zatruciami, bo moja mama pozwalała mi się brudzić :-) W Polsce przeważnie nabieram kranówy, bo wszędzie poza górami woda jest zanieczyszczona chemikaliami.
Filtry mechaniczne nie usuwają wirusów (ale też ile wirusów może być w wodzie...), główny problem to ewentualnie pierwotniaki, ale w płynącej wodzie nie przesadzałabym. Ogólnie wszystko zależy od miejsca, przed wyjściem na szlak zawsze trzeba dobrze sprawdzić jaka woda nas czeka po drodze. Jeśli na danym terenie występuje hodowla zwierząt to koniecznie trzeba zabrać filtr, nawet jeśli strumienie są małe.
Jeżeli chodzi o elektrolity, a przynajmniej część z nich, to u mnie sprawdza się sól himalajska dodawana do wody. Ponadto noszę ze sobą dobry "magnez skurcz" w tabletkach.
Szara sól i magnez są obecne, ale mojemu organizmowi nie wystarczają na dłuższą metę niestety.
@@AgnieszkaZebraDziadek fakt, że nie prowadzę tak długich wędrówek ja Ty, więc nie mam przełożenia. Czy robisz badania przed i po? To co się różni od warunków domowych to dieta i wysiłek. Wysiłek chyba mniej istotny, bo w warunkach przydomowych też można spalać 5tys kcal/dobę. Obstawiam więc gorszą dietę. Może brak probiotyków, które bywają kluczowe w gospodarce wodno-elektrolitowej. W domu spożywamy np surówki czy kiszonki, które są bogate w pożyteczne bakterie. Na trasie mało kto o to dba.
Miałem kiedyś problem z bolesnymi skurczami uda, a badania nie wykazywały braków minerałów. W końcu po roku męczarni trafiłem na lekarza, który zalecił zadbać o pracę jelit, pomogło.
@@thorfornad Na długich wędrówkach nie mam tego problemu, bo one odbywają się latem. Problem jest tylko na zimowych stosunkowo krótkich wypadach, ale wtedy piję tylko wodę z roztopionego śniegu i to ona jest problemem, bo "wysysa" minerały. Wysiłek nie jest wtedy duży, ale dieta rzeczywiście bardzo uboga i ograniczona do rzeczy, które nie zamarzają. Kiszonki na mrozie nie wytrzymają, okazjonalnie coś w sklepie raz na tydzień, ale to za mało. Może spróbuję probiotyków w tabletkach, chociaż one pewnie też nie przetrwają w niskiej temperaturze. Ale i tak spróbuję, dzięki za poddanie pomysłu.
@@AgnieszkaZebraDziadek woda mineralna pewnego koncernu znanego prokukowana jest poprzez dodanie soli mineralnych do wody praktycznie destylowanej. Taki koncentrat produkowany jest podobno w Karlovych Warach - może jakoś można go kupić?
@@harryhaller6998 O a to ciekawe, koncentrat soli mineralnych! Można kupić wodę i odparować :-)
Dlaczego tytan nie nadaje się do ognia? Używam Snow Peak na ogniu ze 20 lat.
Bo wygina się i odkształca od rozgrzania. Można oczywiście, ja też używam, ale wygląda jak wygląda - trochę szkoda.
@@AgnieszkaZebraDziadek A czy nie jest to temat grubości blachy? O ile kojarzę Twój model jest bardzo cienki i lekki. SP ma ok. 0.5 mm i jest relatywnie ciężki, ale nic mi się nigdy nie pogięło. Natomiast poopalany w kolorach tęczy faktycznie jest kilka minut po postawieniu w ogniu. Ma też tendencję do przypalania wszystkiego na palnikach "świecowych", więc by cokolwiek ugotować wycinam zawsze jakieś denko z puszki na podkładkę rozpraszającą temperaturę.
@@harryhaller6998 Faktycznie, nie pomyślałam w ogóle o grubych garnkach - no bo jak tytan to z reguły dla lekkości. Przypalanie się jedzenia to osobna sprawa, tu tylko jest o gotowaniu wody. Z reguły wystarcza częste mieszanie, ale rzadko gotuję coś długo.
Po prostu odwrócić kartusz! A ja się lata męczyłem z benzynką!
Prawda jakie to proste...
A miód i cytryna ? To podobno bardzo dobry , naturalny izotonik.
Zamarzają na mrozie niestety
@@AgnieszkaZebraDziadek ale jeśli dodamy troszkę samogonu to nie zamarznie..😉
@@grzegorzlazniowski3823 Chyba że tak ;-)
eletrolity - Litorsal z apteki
Nie działa, te wszystkie elektrolity zwykłe znam, szukam jakiejś lepszej opcji
Prosty patent na uzupełnienie elektrolitów- szczypta soli kłodawskiej na środek języka.
Zawsze dodaję soli kłodawskiej do jedzenia i do picia też próbowałam, ale nie odczuwam niestety poprawy.