Paulina, jesteś wg mnie prawdziwą damą młodego pokolenia. I do tego mistrzynią podcastów. Potrafisz niezwykle interesująco prowadzić rozmowę, bez zabierania przestrzeni swojemu rozmówcy 👏👏👏.
Nie do końca wiem jak skomentować ten wywiad (jednak odczuwam potrzebę skomentowania). Przesłuchałam, bo warto poznawać różne punkty widzenia, ale... aktualnie nie moja energia.
Czy tylko do mnie nie trafił przekaz Łukasza na temat matki samotnie wychowującej dziecko, ledwo wiążącej koniec z końcem? Jakoś tak....dużo ogólników. Czasem zdarzało mi się słuchać Łukasza i innych, nazwijmy to - coachów - i wszystko to co mówią wydaje się ok, póki masz pieniądze na sesje/terapię. A jak nie masz, to wystarczy zmienić myślenie - tak ironizując na sam koniec. Dzięki za ten podcast, dał mi do myślenia :)
Do mnie też to nie trafiło. Można coś planować, zmieniać myślenie etc. jeśli nie wisi nad nami np. choroba dziecka, nasza choroba, widmo komornika czy jeszcze inne problemy.
Wolałam bardziej przyziemną wersję Łukasza. A swoją drogą to też chciałabym zobaczyć czy wystarczająca ilość kasy i brak problemów też sprawi że mi tak peron odjedzie...
Jak dla mnie to się wiele nie różni od Tamary z bębenkiem. I tak, każdy może pomagać sobie jak chce, korzystać z usług jakich chce, ale to wszystko co mówi Łukasz jest tak ogólne, że aż śliskie. Jak horoskopy. Nie było o tym mowy, ale jakie kompetencje i gdzie zdobyte ma Łukasz? Bo ja wywnioskowałam, że one wynikają głównie z przebytego oświecenia. Co jest średnio wiarygodne.
Chyba nie ważne są te kompetencje jeśli potrafisz żyć w zgodzie ze sobą i nikomu nie szkodzić, ja widząc tym jego prawdę ale to nie znaczy że muszę wybrać jego drogę. Każdy z nas ma możliwość dokonania własnego wyboru i zaakceptowania innego.
@@askazagorska7520 Oczywiście, zgadzam się z Tobą. Bardzo fajnie, że Łukasz znalazł swoją drogę i jest szczęśliwy. Natomiast jeśli chodzi o edukowanie innych osób, to jednak kompetencje są tu już bardzo ważne, bo wiąże się o ze sporą odpowiedzialnością.
To co tutaj jest nie w porządku to sprzedawanie ww. oświecenia w formie kursu i zarabianie na nim. Myślę o osobach zmagających się z problemami w zakresie zdrowia psychicznego, które trafiają w szpony takich szarlatańskich metod. Opóźnia to sięgnięcie po fachową pomoc (po którą i tak sięgamy za późno). Niech każdy sobie mówi i wierzy w co chce - ale dlaczego sprzedawać to w nadziei, że pomoże? Jest mi również bardzo przykro, że promocja takiego "kontentu" odbywa się na kanale, który lubię i cenię.
Chciałam się tutaj rozpisać ale nie chce szerzyć kłótni, bo to nie o to chodzi. Czesto jednak po leczeniach akademickich ludzie szuķają alternatyw bo farmakologia już nie pomaga Więc dlaczego nie spróbować jeśli nie mamy już nic do stracenia?
@@wayfarer2137 wiesz co myślę, że to nie promowanie tylko pokazanie czegoś innego. Łukasz zmienił się o 180° więc myślę że o to chodziło. Przyznam że jak słyszę taką szarlatanerię to wsiąkam jak woda w gąbkę, ale wtedy uruchamiam ten nieszczęsny umysł, który mówi że to brzmi jak głupoty.
Fajny wywiad. Rozumiem o czym mówi Pan Łukasz. Od 15 lat medytuje. Wiem co to jest transformacja. Moja energia😊 Pozdrawiam. Energia od Was promieniuje.... 😊😊
Trochę mnie przerażają ludzie, którzy doznali jakiegoś olśnienia i pijani białym światłem biorą się za uczenie innych bez solidnego przygotowania, wiedzy i superwizji... Zabrakło mi w tej rozmowie jednego pytania: Łukasz a skąd ty wiesz, że nieświadomie nie robisz ludziom krzywdy tymi poradami? Ta tyrada o tym, żeby "wpuszczać miłość" w ludzi od których doznaliśmy przemocy (55 minuta) to prosta droga do dysonansu, dysocjacji i racjonalizowania przemocy. Owszem, ludzie krzywdzeni krzywdzą i jest to truizm, ale z chwilą stania się dorosłym, każda jednostka odpowiada za swoje deficyty i ma obowiązek tak się nimi zająć, żeby nie sr4ć tym na innych. A już zwłaszcza na dziecko. Ofiara nie ma obowiązku nikomu wybaczać i tłumaczyć, i niekoniecznie będzie lepiej, gdy wybaczy. Pewne rzeczy są niewybaczalne. Próba przepracowania traumy dziecięcej, bo taki jest kontekst, przez "wpuszczanie miłości" w oprawcę, czyli przez kontynuację patologicznego wewnętrznego głosu tłumaczącego i racjonalizującego to, co się stało, bez obrony samego siebie w pierwszej kolejności, bez przyznania sobie prawa do cierpienia, bez kontaktu z tłumioną złością, lękiem, strachem, żalem, naruszonymi granicami i wszystkimi trudnymi emocjami z tym związanymi, to absurd i prosta droga do retraumatyzacji. Krzywdzone dziecko pierwsze, co robi, to tłumaczy rodzica-oprawcę, przyjmując całą winę za doznawaną przemoc na siebie. Stąd potem dorośli racjonalizujący przemoc domową - bo jak ukochany ojciec/matka mogli być złymi ludźmi. Traumy dziecięce, spowodowane przez jedną z najważniejszych figur przywiązania, jaką jest ojciec, to są k...wa grube rany na psychice, często śmiertelnie niebezpieczne i tego się nie leczy usprawiedliwianiem oprawcy!!!
dokładnie to samo myślałam podczas słuchania tego fragmentu rozmowy. Ja nie zamierzam wybaczać mojemu ojcu za psychiczne znęcanie się nade mną, moją mamą i rodzeństwem. Fakt, miał w chuj trudne dzieciństwo i przez lata właśnie tłumaczyłam tym jego czyny. Ale tak jak napisałeś, to nie tłumaczy tego, że dorosła osoba nie zajęła się swoimi trudnościami. Wybaczyć może z czasem wybaczę, ale nie mam obowiązku utrzymywać z nim kontaktu. Zresztą prawie mijają trzy lata odkąd ostatnio z nim rozmawiałam i jest mi bez niego o wiele lepiej. Wybaczyć mogę, ale zrozumieć? Nigdy.
@@nataliastg97 @vocativusss Tyle że nikt Wam nie każe nikomu wybaczać, Łukasz mówi tylko, że jego zdaniem warto spojrzeć z innej perspektywy - a nie że to jedyna słuszna droga. Poza tym wybaczyć to nie to samo co odnowić kontakt, chcieć się zaprzyjaźnić. Możesz już nigdy nie chcieć mieć nic wspólnego z jakąś osobą i pamiętać, że Cię skrzywdziła. Możesz nadal twierdzić, że stosowała przemoc, była wobec Ciebie okrutna, przeżyć swoją złość. To wszystko nie stoi w sprzeczności z wybaczeniem, które jest niczym innym jak wewnętrznym odpuszczeniem - wręcz świadczy o tym, że złość już się przeżyło i zamknęło rozdział. Jeśli po latach nadal nie możesz komuś wybaczyć, to znaczy, że ciągle to w Tobie siedzi.
@@lottax.8031 też racja i tak jak piszę - może kiedyś wybaczę, ale na razie nadal to we mnie siedzi i pracuję nad tym w terapii. Zrozumieć nigdy nie zrozumiem, i tyle.
@@lottax.8031 nie pudrujmy tutaj gówna, wyraźnie jest powiedziane o wpuszczaniu miłości w oprawcę i rozumieniu jego postępowania: że krzywdził, bo był krzywdzony. Jakby to cokolwiek miało tłumaczyć. Bez żadnych przypisów, choć powinno być ich tutaj całe mnóstwo. I nie interesują mnie tu niewypowiedziane intencje oraz szukanie siódmego dna, tylko słowa które padły. Nie poruszył tutaj innych metod polegających na skontaktowaniu się ze złością, choć wchodząc w temat powinien od tego zacząć. Wygłaszanie takich tez w sferze publicznej pociąga za sobą też odpowiedzialność, którą celebryci powinni czuć na grzbiecie. Odpuszczanie oprawcy nie jest równoznaczne z wybaczeniem, to są dwie różne rzeczy, a złość nie jest czymś, czego należy się pozbywać. Dożycie złości równie dobrze może polegać na wsadzeniu sprawcy do pierdla i zaznaniu sprawiedliwości lub innym odwecie, a nie na bredzeniu o współczuciu do oprawcy. Sednem mojego wpisu jest to, że człowiek, który ma nikłą wiedzę w temacie, wygłasza publicznie rady, które przez część ofiar będą używane do dalszej dysocjacji i tłumień, bo taki jest dziecięcy sposób radzenia sobie z takimi rzeczami w momencie, gdy inni dorośli mają głęboko krzywdę dziecka. Jego rada nie jest niczym odkrywczym - to dobrze znany patologiczny mechanizm w psychologii, tylko ubrany w niuejdżowe pieprzenie. Zresztą nie tylko, bo tego rodzaju manupulacje są stosowane przez kościół do pacyfikowania ofiar przemocy i manipulowania opinią publiczną: zobaczcie że ksiądz przestępca też jest biedny. Nie, nie ma tutaj równowagi. Jeśli dorosły wyrządza krzywdę dziecku, to sprawa jest bezdyskusyjna, a kwestia jego krzywd z dzieciństwa jest ledwie dekoracją wobec odpowiedzialności za swoje postępowanie. Każdy może sobie wierzyć w niuejdżowe brednie jak tylko chce. Granicą jest moment kiedy to zaczadzenie miłością przesłania rozum i zaczyna być szkodliwe dla innych. Przemoc, w tym ciężkie zaniedbania, gwałty i pedofilia, wymagają poważnego i ścisłego traktowania. To nie jest miejsce na niedopowiedzenia, luźne rady dawane bez pojęcia o czym się mówi i pegazy pijane białym światłem.
Bardzo mnie uwiera ta rozmowa. Z jednej strony mam dużo przestrzeni na inność, z drugiej zabrakło mi mocnej konfrontacji z najnowszym stanem wiedzy akademickiej. Dużo rozsądnych i merytorycznych komentarzy już widziałam powyżej, jednak chyba mam potrzebę dorzucenia swojego kamyczka w tej sprawie. Każdy niech sobie żyje jak chce i Łukasz oczywiście też. Jednocześnie mam ogromną niezgodę, bo wszelkie szkolenia czy jakiekolwiek spotkania rozwojowe, powinny zostać uregulowane, tak samo jak zawód terapeuty. Uważam, że to nieetyczne co Łukasz robi, bo uczyć powinien ktoś, kto ma wykształcenie kierunkowe i zna wszystkie konsekwencje swoich działań oraz SŁÓW! Opowiadanie o ceremonii ayi jak o wypadzie na roller coaster (generalnie można się porzygać, ale przeżycia nie do opisania) normalizuje temat i sprawia, że ludzie przestają czuć jakikolwiek strach przed tego typu praktykami. A powinni, bo strach jest nam potrzeby, tak samo jak WSZYSTKIE inne uczucia!!! Złość też, a w tym bombelku w kształcie serduszka nie widzę na nią miejsca. To co i jak Łukasz opowiada o sobie i swoim nowym życiu, sugeruje, że żyje nie dość, że w wielkim wyparciu, to jeszcze w gigantycznej bańce. Wszelkie ścieżki rozwojowe i duchowe powinny pozwalać nam lepiej funkcjonować w świecie, który nas otacza, a nie dawać pretekst do ucieczki od tego świata!!! A jeśli kogoś stać na taką ucieczkę i chce żyć w bańce, to też spoko - tylko taka osoba nie powinna dawać innym jakichkolwiek rad i nazywać tego nauką. To złe, szkodliwe i powinno być bezprawne! Ps nie oceniam czegoś czego nie znam ze strachu - osobiście marzę o tym, by doczekać się w Polsce legalnej terapii z wykorzystaniem psychodelików. Pod okiem odpowiednio przeszkolonych, profesjonalnych terapeutów. Amen.
Fakt ze Łukasz mówi 'co się wydarzyło' zamiast 'co zrobiłem i konsekwencje tego, których nie przewidziałem' przy sytuacji z Ellen sprawia że odbieram tę całą przemianę jako 'rebranding'. Ludzie przestali wierzyć w jego materiały więc wymyślił coś co może trafić do innych odbiorców, a nadal przynosi zysk i się klika. Ktoś kto mocno w coś wierzy może sobie usprawiedliwić wszystko co się dzieje tą wiarą. Z traumami powinno się pracować u terapeuty, a nie z człowiekiem, który nagle doznał jakiegoś oświecenia. Momentami sam sobie zaprzecza. Cieszę się Paulina że zadałaś te pytania, które zdałaś.
Nie bronie Łukasza, bo mnie trochę denerwuje jego sposób mówienia po "zmianie" i to co robi. Ale to co Pani pisze to Pani interpretacja wydarzeń. Trudno tak z zewnątrz oceniać, że takie były jego intencje.
Paulina odważne pytania, brawo! 👏 Po 10 latach terapii, to co mówi Łukasz do mnie nie przemawia. Mimo, że też jestem z Radomia i dążę Łukasza duża sympatią 😊
Co za dyrdymały, poziom sprzed 30 lat Louise L Hay, tyle że wtedy to było świeze. Wiedza o doświadczeniu oświecenia zerowa, mógłby Łukasz postudiować pisma wielkich tradycji, może by wiedział, że wszystkie wielkie tradycje mówią o tym, że emocje prowadzą nas na manowce a euforyczne doznania to nie oświecenie. Twierdzenie, że ktokolwiek ( tu Łukasz) jest w stanie stwierdzić jaki jest Bóg zakrwawa na żart. Doradzanie ludziom, przy jednoczesnym twierdzeniu, że " ja tylko rozluźniam umysły", no cóż to też, brak mi słów, ale nawet jeśli to się udaje podczas " kursu" to pytanie jest co dalej, jaką praktykę wieloletnią może Łukasz zaproponować. No żadnej,bo sam jest neofitą i nie ma żadnego doświadczenia jeśli chodzi o wieloletnią praktykę duchową. Gdyby Łukasz prowadził swoje " kursy" nieodpłatnie, jednocześnie utrzymując się z dochodów z innego źrodła, może szlachetność intencji ratowałaby to naiwne, niepoważne i nieodpowiedzialne zachowanie. Tak jednak nie jest, podejście: " przeżyłem oświecenie i teraz będę prowadził kursy za pieniądze" sprawia, że już na wejściu wiadomo, jak " głębokie" jest to oświecenie. Brak nauczyciela weryfikującego rozdęte ego ( nawet jeśli ego ubrało się tu w słowa pełne miłości) pogarsza obraz całej sytuacji. Martwi mnie sytuacja, gdy na te kursy trafią osoby, które bardzo cierpią wskutek poważnej traumy.
Cieszę się, że wysłuchałam tej rozmowy. Gdzieś tam coś tam słyszałam, że Łukasz stał się jakimś kołczo-szamanem i mocno się zraziłam, ale oczywiście zapomniałam o jednej ważnej rzeczy - żeby pierw wysłuchać osobę, której coś dotyczy, a nie tylko pogłoski. OK, nadal średnio mnie przekonuje cokolwiek związanego z duchowością oraz kołczing, ale akurat w tej rozmowie nie wyłapałam niczego niebezpiecznie nawiedzonego. Nie wiem, jak wyglądają te warsztaty, ale jeśli naprawdę chodzi o oddzielenie się od myśli, o uświadomienie sobie, że moja myśl to nie ja, tylko jakaś myśl, nad którą mogę się pochylić, albo się nią nie przejmować (trochę jak z emocjami), to nie wiem, gdzie tu jest coś sprzecznego z faktami psychologicznymi i godnego potępienia. Nie żebym od razu polecała tego allegrowicza, ale nie mam też podstaw, by przed nim ostrzegać.
Świetnie się was słucha ❤ pomimo tego, że reprezentujecie dwa różne światy😅 Paulinko jest pani cudowną,dociekliwą prowadzącą a rozmówca…🤔cieszę się,że odnalazł swoją drogę ku szczęściu👌czego wszystkim życzę❤
Sorry ale jego nie da się słuchać. Wytrzymałam prawie 7 min i odpuszczam. Pomijam jego piszczenie na nagraniu, gdzie bez wideo trochę nie wiem czy się ekscytuje, wygłupia, czy może oszalał. Dodajmy do tego treści jakie wypowiada i mamy piękny bełkot.
Mało jest bardzo dobrych wywiadów z Łukaszem na TH-cam. Ten jest jednym z tych najlepszych. Czekałam na ten wywiad na tym kanale. Co prawda wolałam wywiady w kawalerce i wykłady motywacyjne, ale bardzo dobrze zrobiony wywiad z moją Inspiracją zawsze obejrzę. 🍀
Pamiętam Łukasza z Azja Express jak strofował niejakiego Pawła, który podróżował po świecie i medytował, że nie zarabił tak jak on na 3 mieszkania i bmw.
Wolałabym wywiady w formie filmu niz samwgo dźwięku, bo jak chce na spokojnie obejrzeć, a nie tylko posłuchać w trakcie robienia innych czynności to jednak troche nudno tak sie patrzeć w jedno zdjęcie. Po za tym każdy podcast slucham z przyjemnością. Pozdrawiam.
Paulino, nie boisz się takich tematów tylko wstydzisz. Też tak miałam. Fajny wywiad, który pokazuje jak wstydzimy się dobrych uczuć. Nie potrafimy o nich mówić, boimy się tego kiczu. Łatwiej być uszczypliwą i taką " hop do przodu", wyszczekaną , zarozumiałą, napastliwą. Mam nadzieję, że zaczniecie to zmieniać, bo moje pokolenie jest tym mocno zmęczone. Jestem duuużo starsza.
W KOŃCU usłyszałam najważniejsze dla mnie pytanie, które padło z ust, Ciebie, Paulino. Nikt nie zadał go jeszcze Łukaszowi, a to jest przecież odpowiedź, źródło każdej boleści w nim czy w każdym z nas, na których budują się następne i następne, przez które budują się w nas niezdrowe schematy myślenia o nas samych. Pytanie dotyczyło DOMU Łukasza, z którego bardzo zgrabnie się wywinął w sensie z pytania;). Nietrudno się domyślić po tym co mówi Łukasz i jak ucieka od tego pytania, że nie było dobrze, a nawet było bardzo źle. Samobójstwo w młodym wieku, na przykład, to jest najważniejsza odpowiedź na to pytanie, a potem tyle lat szukania tego samego czyli akceptacji, miłości i jak się to zawsze potem okazuje..miłości przede wszystkim do samego siebie. A co do tych środków halucynogennych? Nie. To jest ogromna, niebezpieczna bujda ale tego nie da się nikomu kto wybiera wierzyć w jej pozornie dobre konsekwencje "odebrać". Każdy wierzy w to co chce. Nie jedna trucizna oddaje to co zasiała w nas po stosownie odpowiednim nie raz bardzo długim czasie. Ten fragment wypowiedzi Łukasza jest przerażający bo wiem, że i szkodliwy dla niego samego i przez to też dla innych ludzi. Chłopak nie wie co robi. Akurat tutaj jest potwornie nieświadomy.
O co opierasz stwierdzenie że substancje użyte podczas ajołaski są trucizna i bardzo niedobre, w dodatku długofalowo. Badania? To poproszę linki, chętnie poczytam ;).
@@mariamarcelina5494 Poszukiwanie odmiennych stanów świadomości zaczyna się od sięgnięcia narkotyków. Ayahuasca jest złożona z substancji psychoaktywnych i nieodpowiedzialne jej przyjęcie może powodować wiele problemów natury psychicznej. Potrzeba tu profesjonalistów-uzdrowicieli przy jej przyjmowaniu a jak wszędzie jest wiele oszustów w tym zakresie. Jednym ze składników jej jest DNP, a ludzie uzależnieni od narkotyków sięgali też po tą substancję. Jak bardzo ważne w jakim stanie zdrowia jest człowiek gdy przyjmuje tą substancję. Niedojrzała psychika, choroby psychiczne dyskwalifikują takich ludzi do jej przyjęcia. Jest to substancja zakazana nie bez przyczyny. To na bank nie jest substancja która leży w kategorii nazywając to roboczo "dragów rekreacyjnych". Łukasz opowiadając o tym powinien też o całej otoczce niebezpieczeństw przyjęcia tej substancji powiedzieć. Wielu młodych, naiwnych, niedojrzałych ludzi szuka stanów "odlotów" bez wiedzy i mogą trafić w ręce nieodpowiedzialnych ludzi, którzy mogą im zaszkodzić albo sami mogą kombinować na "boku" z substancją. Sarkazm Twój wynika albo z braku wiedzy albo braku odpowiedzialności za drugiego człowieka.
Nie znam pana Łukasza ale po tej rozmowie nie można zrobić nic innego jak tylko zasubskrybować jego kanał:) dziękuję wam że jesteście i mogę się z każdej z tych rozmów dowiedzieć czegoś nowego zarazem o sobie jak i o innych:) pozdrawiam
Pan troche odlecial! Psychodeliki maja ogromy wpyw na nasza swiatomosc, ale z wszelkimi traumami powinien pracowac profesjonalista a nie samozwanczy szaman, ktory zostal oswiecony po Ayahuasce. Przypomina mi to troche wywiady z P. Pawlikowska. Rozmowa mimo wszystko sympatyczna, Paulina jak zawsze urocza, zabawna i mocno stapajaca po ziemi! Brawo Paulison!
Przewodnik duchowy :) podobał mi się wywiad. Podobają mi się pytania Pauliny. Postać Łukasza kontrowersyjna, ale z drugiej strony cieszę się że on się czuję dobrze i życzę jak najlepiej
Od jakiegoś czasu...dłuższego, mi nie po drodze z p.Łukaszem, ale nie kwaszę mu tam pod filmami. Nikt nie zmusza do oglądania, więc nie oglądam i tyle. A ponieważ tutaj mi się rozmowy podobają, to wracam. Może być z rozmówcą, którego już nie oglądam, ale chętnie poznam inne perspektywy. Btw. strasznie mi się podoba to nazywanie Aniołkiem, choć Pani Paulino, Pani raczej mi przypomina kupidynka ;)
Myślę że gdyby Ellen wydarzyła się dzisiaj to z pewnością nie byłoby takiej afery, biorąc pod uwagę co teraz się dzieje w internecie, jakie inby odwalają youtuberzy to akcja z Ellen byłaby po prostu jedną z wielu. Ludzie są po prostu okrutni i to niestety się nigdy nie zmieni. A co do tego czym aktualnie się zajmuje Łukasz i dlaczego to się sprzedaje i dzięki temu może się jeździć po świecie.. myślę że Łukasz jest po prostu charyzmatyczną postacią i nawet jakby miał sprzedawać czyste powietrze to też odniósłby sukces. Uważam że to nie etyczne co robi, próbuje naprawiać życie innych nie uwzględniając z jakimi problemami psychicznymi się ludzie zmagają, jedna taka sama recepta dla wszystkich. I to jeszcze wyciąganie za to niemałej kasy... Jak dla mnie to za daleko.
Witam Pani Paulino - mam dwa pytania i będę wdzueczna za informację 1. Dlaczego piekne slowo manipulant przegrywa w literature na rzecz manipulatora? 2. Dlaczego z taką łatwością przychodzi w języku pisanym i mówionym stosowanie określenia dwoje o dwóch mężczyznach wykonujących jakąś czynność zamiast jak kiedyś 😄 dwóch- z gory dziękuję I pozdrawiam.
Bardzo ciężko się słucha tego bełkotu. A po odpowiedzi na pytanie o samotna matkę nie miałam ochoty słuchać tego dalej. Niczym nie różni się od Tamary. 👎🏻
Ale pierdolenie. (Tak, to jest tem moment, w którym przekleństwo było konieczne dla opisania moich odczuć.) Paulina, uwielbiam Ciebie słuchać. Rozmowy z Radkiem, Joanną i Karolem były wyśmienite (kolejne jeszcze przede mną). Jednak objawienia tej sympatycznej jednostki nie zniosę. Ciebie podziwiam za zachowanie powagi ;)
Osoby, które piszą, że chłop odleciał po prostu nie rozumieją tego co on mówi, a mówi bardzo mądre rzeczy. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiecie ten przekaz, albo dojdziecie sami do tego.
Kiedy Ayahuasca wchodzi zbyt mocno, jesteś uduchowiony. Kiedy to kwestionujesz - jesteś hejterem. Bębenek i czaszki, bieg ze szczęściem... nie wchodźmy do tych namiotów.
Ooo, to ten gość, który w blasku leflektorów legitymizował stalking znanych osób, jako środek do osiągnięcia marzeń. Myślałem, że internet już doszczętnie go pogrzebał…
W tym wypadku muszę wyraźnie zaznaczyć swój sprzeciw. Wynika to z tego, że ostatnio sama miałam do czynienia ze stalkingiem. Jestem przekonana, że gdyby któraś z gwiazd powiedziała Łukaszowi, że nie życzy sobie, aby za nią jeździł, Łukasz by to uszanował. Stalker nie reaguje na tego typu prośby i na tym polega problem.
@@paulinamikulapodcasty Łukasz chodził za gwiazdami i wypatrywał ich w sytuacjach totalnie prywatnych, tylko po to, aby wysępić od nich wywiad. Łukasz skłamał na lotnisku, że przyjaźni się z Anastacią tylko po to, aby dostać miejsce tuż obok niej. Następnie próbował to wszystko obrócić w żart mówiąc 'o hohoho, skoro już mamy tu "przypadkiem" kamerę to może nakręcimy wywiadzik"… I oczywiście Anastacia, albo miała później zdradzony background tego całego pomysłu, albo nie, nie wiemy tego. Ale my mieliśmy i jak najbardziej możemy to ocenić. Paulina, ty prawdopodobnie nie dysponujesz sławą takiego kalibru jak Anastacia, ale zastanów się proszę, czy czuła byś się do końca bezpiecznie i komfortowo w pobliżu osoby, która wiesz, że odwala takie maniany, aby tylko choć chwilę ogrzać się w twoim blasku? Bo Łukasz Jskóbiak był (jest?) tego typu osobą. Poprzez ogrzewanie się w blasku znanych i lubianych leczył swoje kompleksy, o czym zresztą sam mówi. A później legitymizuje się tego typu toksyczne zachowania ze sceny TEDx pod pretekstem "spełniania własnych marzeń" i wszyscy mu klaszczą 😑
Nie twierdzę, że to, co zrobił Łukasz, było OK. Chcę jedynie zaznaczyć, że to nie był stalking. Ofiarą stalkingu może paść każdy z nas. Problem nie dotyczy tylko mniej lub bardziej znanych osób. Wg definicji stalking to UPORCZYWE nękanie bądź prześladowanie ofiary. Za słownikiem sjp.pwn.pl: uporczywy «trudny do usunięcia, utrzymujący się długo lub ciągle powtarzający się».
@@paulinamikulapodcasty cóż, nie przyszedłem to po to, aby się z tobą kłócić o definicje i pojęcia, ale tak się składa, że sam jestem językowcem, tylko anglistą, pozwól więc, że przytoczę angielską definicję tego słowa, za słownikiem Cambridge: "the crime of illegally following and watching someone over a period of time." Czy oszukanie obsługi lotniska po to aby wyłudzić miejsce, których się mieć nie powinno można uznać za niezgodne z prawem? Być może. Tutaj można polemizować. Czy omijanie ochrony, aby wnieść na koncert przedmioty zakazane można uznać za nielegalne? Jak najbardziej tak. Przypominam, że akcja z Lady Gagą nie była jednorazowa. Tych prób dotarcia do niej, na różne sposoby, było kilka. Teraz, nie mam zamiaru się z tobą wykłócać o to, czy to był stalking czy nie. Widać wyraźnie, że Łukasz dość ostro balansuje tu na granicy tego, co może, a co nie. Natomiast promowanie tego typu wzorców i metod na dojście do celu ze sceny przedsięwzięcia, jakim jest TEDx, jest po prostu karygodne. Nie wspominam już o tym, że to, co odwalił Łukasz z "Ellen", te zdjęcia w łóżku, da się spokojnie podciągnąć pod znamiona psychofanstwa.
Ty widzisz to tak, ja widzę to inaczej. Można się rozejść. Nie zamierzam Cię przekonywać. Po prostu czułam, że muszę zareagować. Zrobiłam to dla siebie samej. Podkreślę jedynie, że to, co robił Łukasz, nie było OK, ale IMO to nie był stalking.
Ludzi czują i czują różnie w tym samym momencie bo stopień odczuwania, jego charakter jest zależne od kilku czynników. Na uczuciu bazować coś takiego jak prawda jest dość wątpliwa sprawa, a już osobę Boga, jego cechy uzależniać od tego co czuję i co mi głowa podpowiada (Tobie to a mnie coś innego) to już w ogóle kosmicznie niepewny zabieg. Mój Bóg zostawił Swoje słowo w Księdze Świętej. Ja szukam prawdy nie czucia i nie na uczuciu buduję. To jest jak piasek krucha podstawa. Kwestia wyboru.
Dokładnie. W sensie są medytacje oparte na Biblii albo nawet na doznawaniu odczuć w ciele, które pozwalają na obecność w Bogu i z Bogiem tu i teraz, ale takie nakręcanie emocji nie wydaje mi się zdrowe i raczej nie może być życiem w prawdzie. Emocje są, pojawiają się i znikają, jak można na nich opierać swoje życie i decyzje, a tym bardziej zostawiać żonę/męża, bo już nikogo nie potrzebuję. Wydaje się to trochę egoistyczne. Już bardziej przemawia do mnie postawa Beaty Pawlikowskiej albo ks. Kaczkowskiego co do życia w prawdzie, zgodzie ze sobą i otwartości na to co daje Bóg (różnie rozumiany).
Nie chciałbym żeby to jakoś źle zabrzmiało, ale wydaje mi się że jesteś gdzieś strasznie pozamykana w swoich schematach i silnie trzymasz się tego co tobie dobrze znane. Mimo że bardzo daleko mi do trochę szymańskiego podejścia Łukasza to z jednym według mnie ma na pewno rację. Trzeba odpuścić. Jestem też daleki od stwierdzenia że psychodeliki leczą różne schorzenia. Bo niestety na obecny stan wiedzy, nie leczą. Ale w leczeniu mogą pomóc. Z dobrym psycho terapeuta w parze są w stanie zdziałać dużo. To jest bardziej jak otrzymanie klucza do zamkniętych od zawsze drzwi. To jest tylko klucz, który sam w sobie niewiele zmienia, ale może dać nowa perspektywę. Pomóc pomyśleć trochę poza pudełkiem. Co z tego wyniknie dalej, tego już nie wiadomo.
Nie chciałbym, ale... Używając "ale" przekreślamy wszystko wypowiedziane wcześniej - logika na poziomie LO. Każdy może być tak zamknięty w swoich schematach jak chce, o ile nie czyni innym krzywdy. To nie Pana sprawa. Proszę się zająć swoimi schematami i zastanowić się co Panu daje dawanie innym nieproszonych i niestosownych rad. Mój komentarz to wyraz niezgody na wchodzenie z butami w życie innych. Pozdrawiam.
@@katarzynakalinska104 Tak, to nie moja sprawa, w pełni się z tym zgadzam. Jednak nie uważam że wchodzę z butami w czyjeś życie, nie każę się komuś zmieniać, ani nawet mnie słuchać, to nie o to w tym chodzi. Chciałem jedynie wyrazić swoje zdanie na ten temat, co też, wydaje mi się że w miarę kulturalnie zrobiłem. Pani zaś zaczyna komentarz od sprowadzania mnie poziom niżej mówiąc że moja logika jest na poziomie LO. Chyba nie tak powinna wyglądać owocna dyskusja
@@kamilmaysz4396 ma Pan rację, przepraszam za ten komentarz z logiką na poziomie LO. To nie miało mieć wydźwięku bierno-agresywnego, a tak niestety wyszło. Jednoczenie nie zgadzam się z tym co Pan pisze dalej. Pana komentarz o "schematach Pauliny" jest oceną jej stanu psychiki. To nie jest komentarz do rozmowy, tylko opinia na temat jej osoby. Opinia, czyli ocena. A ocena czyjegoś funkcjonowania to w profesjonalnym żargonie diagnoza - a do tej trzeba mieć odpowiednie uprawnienia. Dlatego to skomentowałam, bo nie mam zgody na to by ludzie czuli się ok z takimi komentarzami publicznie, bez względu na to czy to sam komentarz, czy również "dobra rada".
Jeszcze dodam, że diagnozy nie dostaje się bez wcześniejszej prośby, a Paulina o nią nie prosiła. Stąd uważam, że przekroczył Pan granicę tym komentarzem.
Jest szansa że ma Pani rację. Może źle ubrałem w słowa to co miałem na myśli. Nie miałem na celu urazenia nikogo. Z tym że podcast jest o "zmianach", w tym o zmianach perspektyw, swojego "ja" itd. Podkreśliłem jedynie że może ciężko będzie dokonać tej zmiany jeśli nie będzie się chciało odwrócić głowy na nowe.
Paulina, jesteś wg mnie prawdziwą damą młodego pokolenia. I do tego mistrzynią podcastów. Potrafisz niezwykle interesująco prowadzić rozmowę, bez zabierania przestrzeni swojemu rozmówcy 👏👏👏.
Nie do końca wiem jak skomentować ten wywiad (jednak odczuwam potrzebę skomentowania). Przesłuchałam, bo warto poznawać różne punkty widzenia, ale... aktualnie nie moja energia.
Czy tylko do mnie nie trafił przekaz Łukasza na temat matki samotnie wychowującej dziecko, ledwo wiążącej koniec z końcem? Jakoś tak....dużo ogólników. Czasem zdarzało mi się słuchać Łukasza i innych, nazwijmy to - coachów - i wszystko to co mówią wydaje się ok, póki masz pieniądze na sesje/terapię. A jak nie masz, to wystarczy zmienić myślenie - tak ironizując na sam koniec. Dzięki za ten podcast, dał mi do myślenia :)
Do mnie też nie... Podziwiam Paulinę za to, że wytrwała przy niektórych wypowiedziach, bo bywały bardzo irytujące...
Do mnie też to nie trafiło. Można coś planować, zmieniać myślenie etc. jeśli nie wisi nad nami np. choroba dziecka, nasza choroba, widmo komornika czy jeszcze inne problemy.
Wolałam bardziej przyziemną wersję Łukasza. A swoją drogą to też chciałabym zobaczyć czy wystarczająca ilość kasy i brak problemów też sprawi że mi tak peron odjedzie...
Jak dla mnie to się wiele nie różni od Tamary z bębenkiem. I tak, każdy może pomagać sobie jak chce, korzystać z usług jakich chce, ale to wszystko co mówi Łukasz jest tak ogólne, że aż śliskie. Jak horoskopy. Nie było o tym mowy, ale jakie kompetencje i gdzie zdobyte ma Łukasz? Bo ja wywnioskowałam, że one wynikają głównie z przebytego oświecenia. Co jest średnio wiarygodne.
Chyba nie ważne są te kompetencje jeśli potrafisz żyć w zgodzie ze sobą i nikomu nie szkodzić, ja widząc tym jego prawdę ale to nie znaczy że muszę wybrać jego drogę. Każdy z nas ma możliwość dokonania własnego wyboru i zaakceptowania innego.
@@askazagorska7520 Oczywiście, zgadzam się z Tobą. Bardzo fajnie, że Łukasz znalazł swoją drogę i jest szczęśliwy. Natomiast jeśli chodzi o edukowanie innych osób, to jednak kompetencje są tu już bardzo ważne, bo wiąże się o ze sporą odpowiedzialnością.
To co tutaj jest nie w porządku to sprzedawanie ww. oświecenia w formie kursu i zarabianie na nim. Myślę o osobach zmagających się z problemami w zakresie zdrowia psychicznego, które trafiają w szpony takich szarlatańskich metod. Opóźnia to sięgnięcie po fachową pomoc (po którą i tak sięgamy za późno). Niech każdy sobie mówi i wierzy w co chce - ale dlaczego sprzedawać to w nadziei, że pomoże? Jest mi również bardzo przykro, że promocja takiego "kontentu" odbywa się na kanale, który lubię i cenię.
Chciałam się tutaj rozpisać ale nie chce szerzyć kłótni, bo to nie o to chodzi. Czesto jednak po leczeniach akademickich ludzie szuķają alternatyw bo farmakologia już nie pomaga Więc dlaczego nie spróbować jeśli nie mamy już nic do stracenia?
@@wayfarer2137 wiesz co myślę, że to nie promowanie tylko pokazanie czegoś innego. Łukasz zmienił się o 180° więc myślę że o to chodziło. Przyznam że jak słyszę taką szarlatanerię to wsiąkam jak woda w gąbkę, ale wtedy uruchamiam ten nieszczęsny umysł, który mówi że to brzmi jak głupoty.
Fajny wywiad. Rozumiem o czym mówi Pan Łukasz. Od 15 lat medytuje. Wiem co to jest transformacja. Moja energia😊
Pozdrawiam. Energia od Was promieniuje.... 😊😊
Trochę mnie przerażają ludzie, którzy doznali jakiegoś olśnienia i pijani białym światłem biorą się za uczenie innych bez solidnego przygotowania, wiedzy i superwizji... Zabrakło mi w tej rozmowie jednego pytania: Łukasz a skąd ty wiesz, że nieświadomie nie robisz ludziom krzywdy tymi poradami?
Ta tyrada o tym, żeby "wpuszczać miłość" w ludzi od których doznaliśmy przemocy (55 minuta) to prosta droga do dysonansu, dysocjacji i racjonalizowania przemocy. Owszem, ludzie krzywdzeni krzywdzą i jest to truizm, ale z chwilą stania się dorosłym, każda jednostka odpowiada za swoje deficyty i ma obowiązek tak się nimi zająć, żeby nie sr4ć tym na innych. A już zwłaszcza na dziecko.
Ofiara nie ma obowiązku nikomu wybaczać i tłumaczyć, i niekoniecznie będzie lepiej, gdy wybaczy. Pewne rzeczy są niewybaczalne. Próba przepracowania traumy dziecięcej, bo taki jest kontekst, przez "wpuszczanie miłości" w oprawcę, czyli przez kontynuację patologicznego wewnętrznego głosu tłumaczącego i racjonalizującego to, co się stało, bez obrony samego siebie w pierwszej kolejności, bez przyznania sobie prawa do cierpienia, bez kontaktu z tłumioną złością, lękiem, strachem, żalem, naruszonymi granicami i wszystkimi trudnymi emocjami z tym związanymi, to absurd i prosta droga do retraumatyzacji. Krzywdzone dziecko pierwsze, co robi, to tłumaczy rodzica-oprawcę, przyjmując całą winę za doznawaną przemoc na siebie. Stąd potem dorośli racjonalizujący przemoc domową - bo jak ukochany ojciec/matka mogli być złymi ludźmi.
Traumy dziecięce, spowodowane przez jedną z najważniejszych figur przywiązania, jaką jest ojciec, to są k...wa grube rany na psychice, często śmiertelnie niebezpieczne i tego się nie leczy usprawiedliwianiem oprawcy!!!
dokładnie to samo myślałam podczas słuchania tego fragmentu rozmowy. Ja nie zamierzam wybaczać mojemu ojcu za psychiczne znęcanie się nade mną, moją mamą i rodzeństwem. Fakt, miał w chuj trudne dzieciństwo i przez lata właśnie tłumaczyłam tym jego czyny. Ale tak jak napisałeś, to nie tłumaczy tego, że dorosła osoba nie zajęła się swoimi trudnościami. Wybaczyć może z czasem wybaczę, ale nie mam obowiązku utrzymywać z nim kontaktu. Zresztą prawie mijają trzy lata odkąd ostatnio z nim rozmawiałam i jest mi bez niego o wiele lepiej. Wybaczyć mogę, ale zrozumieć? Nigdy.
@@nataliastg97 @vocativusss
Tyle że nikt Wam nie każe nikomu wybaczać, Łukasz mówi tylko, że jego zdaniem warto spojrzeć z innej perspektywy - a nie że to jedyna słuszna droga. Poza tym wybaczyć to nie to samo co odnowić kontakt, chcieć się zaprzyjaźnić. Możesz już nigdy nie chcieć mieć nic wspólnego z jakąś osobą i pamiętać, że Cię skrzywdziła. Możesz nadal twierdzić, że stosowała przemoc, była wobec Ciebie okrutna, przeżyć swoją złość. To wszystko nie stoi w sprzeczności z wybaczeniem, które jest niczym innym jak wewnętrznym odpuszczeniem - wręcz świadczy o tym, że złość już się przeżyło i zamknęło rozdział. Jeśli po latach nadal nie możesz komuś wybaczyć, to znaczy, że ciągle to w Tobie siedzi.
@@lottax.8031 też racja i tak jak piszę - może kiedyś wybaczę, ale na razie nadal to we mnie siedzi i pracuję nad tym w terapii. Zrozumieć nigdy nie zrozumiem, i tyle.
@@lottax.8031 nie pudrujmy tutaj gówna, wyraźnie jest powiedziane o wpuszczaniu miłości w oprawcę i rozumieniu jego postępowania: że krzywdził, bo był krzywdzony. Jakby to cokolwiek miało tłumaczyć. Bez żadnych przypisów, choć powinno być ich tutaj całe mnóstwo. I nie interesują mnie tu niewypowiedziane intencje oraz szukanie siódmego dna, tylko słowa które padły. Nie poruszył tutaj innych metod polegających na skontaktowaniu się ze złością, choć wchodząc w temat powinien od tego zacząć. Wygłaszanie takich tez w sferze publicznej pociąga za sobą też odpowiedzialność, którą celebryci powinni czuć na grzbiecie.
Odpuszczanie oprawcy nie jest równoznaczne z wybaczeniem, to są dwie różne rzeczy, a złość nie jest czymś, czego należy się pozbywać. Dożycie złości równie dobrze może polegać na wsadzeniu sprawcy do pierdla i zaznaniu sprawiedliwości lub innym odwecie, a nie na bredzeniu o współczuciu do oprawcy. Sednem mojego wpisu jest to, że człowiek, który ma nikłą wiedzę w temacie, wygłasza publicznie rady, które przez część ofiar będą używane do dalszej dysocjacji i tłumień, bo taki jest dziecięcy sposób radzenia sobie z takimi rzeczami w momencie, gdy inni dorośli mają głęboko krzywdę dziecka. Jego rada nie jest niczym odkrywczym - to dobrze znany patologiczny mechanizm w psychologii, tylko ubrany w niuejdżowe pieprzenie. Zresztą nie tylko, bo tego rodzaju manupulacje są stosowane przez kościół do pacyfikowania ofiar przemocy i manipulowania opinią publiczną: zobaczcie że ksiądz przestępca też jest biedny. Nie, nie ma tutaj równowagi. Jeśli dorosły wyrządza krzywdę dziecku, to sprawa jest bezdyskusyjna, a kwestia jego krzywd z dzieciństwa jest ledwie dekoracją wobec odpowiedzialności za swoje postępowanie.
Każdy może sobie wierzyć w niuejdżowe brednie jak tylko chce. Granicą jest moment kiedy to zaczadzenie miłością przesłania rozum i zaczyna być szkodliwe dla innych. Przemoc, w tym ciężkie zaniedbania, gwałty i pedofilia, wymagają poważnego i ścisłego traktowania. To nie jest miejsce na niedopowiedzenia, luźne rady dawane bez pojęcia o czym się mówi i pegazy pijane białym światłem.
Zresztą to nie jest jedyny dyskusyjny fragment, tylko tutaj po prostu przebrała się miarka.
Co jak co ale
ZAJEBISTY PODCAST,
Pozdrawiam Cieplutko
Bardzo mnie uwiera ta rozmowa. Z jednej strony mam dużo przestrzeni na inność, z drugiej zabrakło mi mocnej konfrontacji z najnowszym stanem wiedzy akademickiej.
Dużo rozsądnych i merytorycznych komentarzy już widziałam powyżej, jednak chyba mam potrzebę dorzucenia swojego kamyczka w tej sprawie.
Każdy niech sobie żyje jak chce i Łukasz oczywiście też. Jednocześnie mam ogromną niezgodę, bo wszelkie szkolenia czy jakiekolwiek spotkania rozwojowe, powinny zostać uregulowane, tak samo jak zawód terapeuty. Uważam, że to nieetyczne co Łukasz robi, bo uczyć powinien ktoś, kto ma wykształcenie kierunkowe i zna wszystkie konsekwencje swoich działań oraz SŁÓW!
Opowiadanie o ceremonii ayi jak o wypadzie na roller coaster (generalnie można się porzygać, ale przeżycia nie do opisania) normalizuje temat i sprawia, że ludzie przestają czuć jakikolwiek strach przed tego typu praktykami. A powinni, bo strach jest nam potrzeby, tak samo jak WSZYSTKIE inne uczucia!!! Złość też, a w tym bombelku w kształcie serduszka nie widzę na nią miejsca.
To co i jak Łukasz opowiada o sobie i swoim nowym życiu, sugeruje, że żyje nie dość, że w wielkim wyparciu, to jeszcze w gigantycznej bańce. Wszelkie ścieżki rozwojowe i duchowe powinny pozwalać nam lepiej funkcjonować w świecie, który nas otacza, a nie dawać pretekst do ucieczki od tego świata!!!
A jeśli kogoś stać na taką ucieczkę i chce żyć w bańce, to też spoko - tylko taka osoba nie powinna dawać innym jakichkolwiek rad i nazywać tego nauką. To złe, szkodliwe i powinno być bezprawne!
Ps nie oceniam czegoś czego nie znam ze strachu - osobiście marzę o tym, by doczekać się w Polsce legalnej terapii z wykorzystaniem psychodelików. Pod okiem odpowiednio przeszkolonych, profesjonalnych terapeutów. Amen.
I just can't...
Może po prostu za dużo siedzę w psychoedukacji 😩
Fakt ze Łukasz mówi 'co się wydarzyło' zamiast 'co zrobiłem i konsekwencje tego, których nie przewidziałem' przy sytuacji z Ellen sprawia że odbieram tę całą przemianę jako 'rebranding'. Ludzie przestali wierzyć w jego materiały więc wymyślił coś co może trafić do innych odbiorców, a nadal przynosi zysk i się klika. Ktoś kto mocno w coś wierzy może sobie usprawiedliwić wszystko co się dzieje tą wiarą. Z traumami powinno się pracować u terapeuty, a nie z człowiekiem, który nagle doznał jakiegoś oświecenia. Momentami sam sobie zaprzecza. Cieszę się Paulina że zadałaś te pytania, które zdałaś.
Nie bronie Łukasza, bo mnie trochę denerwuje jego sposób mówienia po "zmianie" i to co robi. Ale to co Pani pisze to Pani interpretacja wydarzeń. Trudno tak z zewnątrz oceniać, że takie były jego intencje.
Paulina odważne pytania, brawo! 👏
Po 10 latach terapii, to co mówi Łukasz do mnie nie przemawia. Mimo, że też jestem z Radomia i dążę Łukasza duża sympatią 😊
Co za dyrdymały, poziom sprzed 30 lat Louise L Hay, tyle że wtedy to było świeze. Wiedza o doświadczeniu oświecenia zerowa, mógłby Łukasz postudiować pisma wielkich tradycji, może by wiedział, że wszystkie wielkie tradycje mówią o tym, że emocje prowadzą nas na manowce a euforyczne doznania to nie oświecenie. Twierdzenie, że ktokolwiek ( tu Łukasz) jest w stanie stwierdzić jaki jest Bóg zakrwawa na żart. Doradzanie ludziom, przy jednoczesnym twierdzeniu, że " ja tylko rozluźniam umysły", no cóż to też, brak mi słów, ale nawet jeśli to się udaje podczas " kursu" to pytanie jest co dalej, jaką praktykę wieloletnią może Łukasz zaproponować. No żadnej,bo sam jest neofitą i nie ma żadnego doświadczenia jeśli chodzi o wieloletnią praktykę duchową. Gdyby Łukasz prowadził swoje " kursy" nieodpłatnie, jednocześnie utrzymując się z dochodów z innego źrodła, może szlachetność intencji ratowałaby to naiwne, niepoważne i nieodpowiedzialne zachowanie. Tak jednak nie jest, podejście: " przeżyłem oświecenie i teraz będę prowadził kursy za pieniądze" sprawia, że już na wejściu wiadomo, jak " głębokie" jest to oświecenie. Brak nauczyciela weryfikującego rozdęte ego ( nawet jeśli ego ubrało się tu w słowa pełne miłości) pogarsza obraz całej sytuacji. Martwi mnie sytuacja, gdy na te kursy trafią osoby, które bardzo cierpią wskutek poważnej traumy.
Cieszę się, że wysłuchałam tej rozmowy. Gdzieś tam coś tam słyszałam, że Łukasz stał się jakimś kołczo-szamanem i mocno się zraziłam, ale oczywiście zapomniałam o jednej ważnej rzeczy - żeby pierw wysłuchać osobę, której coś dotyczy, a nie tylko pogłoski. OK, nadal średnio mnie przekonuje cokolwiek związanego z duchowością oraz kołczing, ale akurat w tej rozmowie nie wyłapałam niczego niebezpiecznie nawiedzonego. Nie wiem, jak wyglądają te warsztaty, ale jeśli naprawdę chodzi o oddzielenie się od myśli, o uświadomienie sobie, że moja myśl to nie ja, tylko jakaś myśl, nad którą mogę się pochylić, albo się nią nie przejmować (trochę jak z emocjami), to nie wiem, gdzie tu jest coś sprzecznego z faktami psychologicznymi i godnego potępienia. Nie żebym od razu polecała tego allegrowicza, ale nie mam też podstaw, by przed nim ostrzegać.
Świetnie się was słucha ❤ pomimo tego, że reprezentujecie dwa różne światy😅 Paulinko jest pani cudowną,dociekliwą prowadzącą a rozmówca…🤔cieszę się,że odnalazł swoją drogę ku szczęściu👌czego wszystkim życzę❤
Sorry ale jego nie da się słuchać. Wytrzymałam prawie 7 min i odpuszczam. Pomijam jego piszczenie na nagraniu, gdzie bez wideo trochę nie wiem czy się ekscytuje, wygłupia, czy może oszalał. Dodajmy do tego treści jakie wypowiada i mamy piękny bełkot.
Mało jest bardzo dobrych wywiadów z Łukaszem na TH-cam. Ten jest jednym z tych najlepszych. Czekałam na ten wywiad na tym kanale. Co prawda wolałam wywiady w kawalerce i wykłady motywacyjne, ale bardzo dobrze zrobiony wywiad z moją Inspiracją zawsze obejrzę. 🍀
Pamiętam Łukasza z Azja Express jak strofował niejakiego Pawła, który podróżował po świecie i medytował, że nie zarabił tak jak on na 3 mieszkania i bmw.
Wolałabym wywiady w formie filmu niz samwgo dźwięku, bo jak chce na spokojnie obejrzeć, a nie tylko posłuchać w trakcie robienia innych czynności to jednak troche nudno tak sie patrzeć w jedno zdjęcie. Po za tym każdy podcast slucham z przyjemnością. Pozdrawiam.
Paulino, nie boisz się takich tematów tylko wstydzisz. Też tak miałam. Fajny wywiad, który pokazuje jak wstydzimy się dobrych uczuć. Nie potrafimy o nich mówić, boimy się tego kiczu. Łatwiej być uszczypliwą i taką " hop do przodu", wyszczekaną , zarozumiałą, napastliwą. Mam nadzieję, że zaczniecie to zmieniać, bo moje pokolenie jest tym mocno zmęczone. Jestem duuużo starsza.
Cudowny wywiad. Ogromnie dziękuję ❤️❤️❤️. Gorąco polecam Łukasza filmy czy kursy
Ktoś kto nie jest podatny na takie pierdzielenie by gościa wyjaśnił. Słuchając go przypomina się pewna pani z bębenkiem. Gość odklejony ewidentnie
W KOŃCU usłyszałam najważniejsze dla mnie pytanie, które padło z ust, Ciebie, Paulino. Nikt nie zadał go jeszcze Łukaszowi, a to jest przecież odpowiedź, źródło każdej boleści w nim czy w każdym z nas, na których budują się następne i następne, przez które budują się w nas niezdrowe schematy myślenia o nas samych. Pytanie dotyczyło DOMU Łukasza, z którego bardzo zgrabnie się wywinął w sensie z pytania;). Nietrudno się domyślić po tym co mówi Łukasz i jak ucieka od tego pytania, że nie było dobrze, a nawet było bardzo źle. Samobójstwo w młodym wieku, na przykład, to jest najważniejsza odpowiedź na to pytanie, a potem tyle lat szukania tego samego czyli akceptacji, miłości i jak się to zawsze potem okazuje..miłości przede wszystkim do samego siebie. A co do tych środków halucynogennych? Nie. To jest ogromna, niebezpieczna bujda ale tego nie da się nikomu kto wybiera wierzyć w jej pozornie dobre konsekwencje "odebrać". Każdy wierzy w to co chce. Nie jedna trucizna oddaje to co zasiała w nas po stosownie odpowiednim nie raz bardzo długim czasie. Ten fragment wypowiedzi Łukasza jest przerażający bo wiem, że i szkodliwy dla niego samego i przez to też dla innych ludzi. Chłopak nie wie co robi. Akurat tutaj jest potwornie nieświadomy.
O co opierasz stwierdzenie że substancje użyte podczas ajołaski są trucizna i bardzo niedobre, w dodatku długofalowo. Badania? To poproszę linki, chętnie poczytam ;).
@@mariamarcelina5494 Poszukiwanie odmiennych stanów świadomości zaczyna się od sięgnięcia narkotyków. Ayahuasca jest złożona z substancji psychoaktywnych i nieodpowiedzialne jej przyjęcie może powodować wiele problemów natury psychicznej. Potrzeba tu profesjonalistów-uzdrowicieli przy jej przyjmowaniu a jak wszędzie jest wiele oszustów w tym zakresie. Jednym ze składników jej jest DNP, a ludzie uzależnieni od narkotyków sięgali też po tą substancję. Jak bardzo ważne w jakim stanie zdrowia jest człowiek gdy przyjmuje tą substancję. Niedojrzała psychika, choroby psychiczne dyskwalifikują takich ludzi do jej przyjęcia. Jest to substancja zakazana nie bez przyczyny. To na bank nie jest substancja która leży w kategorii nazywając to roboczo "dragów rekreacyjnych". Łukasz opowiadając o tym powinien też o całej otoczce niebezpieczeństw przyjęcia tej substancji powiedzieć. Wielu młodych, naiwnych, niedojrzałych ludzi szuka stanów "odlotów" bez wiedzy i mogą trafić w ręce nieodpowiedzialnych ludzi, którzy mogą im zaszkodzić albo sami mogą kombinować na "boku" z substancją. Sarkazm Twój wynika albo z braku wiedzy albo braku odpowiedzialności za drugiego człowieka.
@@mariamarcelina5494 bo DD w to wierzy.
Doskonale rozumiem świat Łukasza, to też mój świat, 😊
Nie znam pana Łukasza ale po tej rozmowie nie można zrobić nic innego jak tylko zasubskrybować jego kanał:) dziękuję wam że jesteście i mogę się z każdej z tych rozmów dowiedzieć czegoś nowego zarazem o sobie jak i o innych:) pozdrawiam
Pan troche odlecial! Psychodeliki maja ogromy wpyw na nasza swiatomosc, ale z wszelkimi traumami powinien pracowac profesjonalista a nie samozwanczy szaman, ktory zostal oswiecony po Ayahuasce. Przypomina mi to troche wywiady z P. Pawlikowska. Rozmowa mimo wszystko sympatyczna, Paulina jak zawsze urocza, zabawna i mocno stapajaca po ziemi! Brawo Paulison!
Łukasz - brawo
Przewodnik duchowy :) podobał mi się wywiad. Podobają mi się pytania Pauliny. Postać Łukasza kontrowersyjna, ale z drugiej strony cieszę się że on się czuję dobrze i życzę jak najlepiej
Chory człowiek ... narcyz i oszust...
Ciekawa rozmowa, czekam na więcej.
Od jakiegoś czasu...dłuższego, mi nie po drodze z p.Łukaszem, ale nie kwaszę mu tam pod filmami. Nikt nie zmusza do oglądania, więc nie oglądam i tyle. A ponieważ tutaj mi się rozmowy podobają, to wracam. Może być z rozmówcą, którego już nie oglądam, ale chętnie poznam inne perspektywy.
Btw. strasznie mi się podoba to nazywanie Aniołkiem, choć Pani Paulino, Pani raczej mi przypomina kupidynka ;)
Pani Paulina super, ale Pan Łukasz to juz straszne odklejenie...😵💫 nie da się tego słuchać
Myślę że gdyby Ellen wydarzyła się dzisiaj to z pewnością nie byłoby takiej afery, biorąc pod uwagę co teraz się dzieje w internecie, jakie inby odwalają youtuberzy to akcja z Ellen byłaby po prostu jedną z wielu. Ludzie są po prostu okrutni i to niestety się nigdy nie zmieni. A co do tego czym aktualnie się zajmuje Łukasz i dlaczego to się sprzedaje i dzięki temu może się jeździć po świecie.. myślę że Łukasz jest po prostu charyzmatyczną postacią i nawet jakby miał sprzedawać czyste powietrze to też odniósłby sukces. Uważam że to nie etyczne co robi, próbuje naprawiać życie innych nie uwzględniając z jakimi problemami psychicznymi się ludzie zmagają, jedna taka sama recepta dla wszystkich. I to jeszcze wyciąganie za to niemałej kasy... Jak dla mnie to za daleko.
Zazwyczaj tak jest ze skompromitowana osoba ucieka w jakieś nawrócenia, oczyszczenia i wiary w Boga.
Omg ten to jest toxic positive
1:09 odpowiedź: atencjusz
Przykry upadek
Jemu to już nie pociąg tylko cały peron odjechał ....
Witam Pani Paulino - mam dwa pytania i będę wdzueczna za informację 1. Dlaczego piekne slowo manipulant przegrywa w literature na rzecz manipulatora? 2. Dlaczego z taką łatwością przychodzi w języku pisanym i mówionym stosowanie określenia dwoje o dwóch mężczyznach wykonujących jakąś czynność zamiast jak kiedyś 😄 dwóch- z gory dziękuję I pozdrawiam.
Bardzo ciężko się słucha tego bełkotu. A po odpowiedzi na pytanie o samotna matkę nie miałam ochoty słuchać tego dalej. Niczym nie różni się od Tamary. 👎🏻
Wiadomo że robi to dla kasy. Niestety nie wiem jakim prawem uważa się ciągle za jakkegos coucha chociaż unika tej łatki.
Ale pierdolenie. (Tak, to jest tem moment, w którym przekleństwo było konieczne dla opisania moich odczuć.) Paulina, uwielbiam Ciebie słuchać. Rozmowy z Radkiem, Joanną i Karolem były wyśmienite (kolejne jeszcze przede mną). Jednak objawienia tej sympatycznej jednostki nie zniosę. Ciebie podziwiam za zachowanie powagi ;)
A to ten ściemniacz....
Wierzycie ? Ja nie , wymyslil nowy sposob na robienie kasy. Ludzie ale dajecie robic sie w bambuko, oszust i tyle.
Ciekawe, ale nie moja energia
Osoby, które piszą, że chłop odleciał po prostu nie rozumieją tego co on mówi, a mówi bardzo mądre rzeczy. Mam nadzieję, że kiedyś zrozumiecie ten przekaz, albo dojdziecie sami do tego.
Masło maślane. Wiem, że jesteśmy poniżej Twojego poziomu energetycznego. Trudno.
Kiedyś każdy zrozumie, jak nie w tym życiu, to w którymś kolejnym :)
Kiedy Ayahuasca wchodzi zbyt mocno, jesteś uduchowiony. Kiedy to kwestionujesz - jesteś hejterem. Bębenek i czaszki, bieg ze szczęściem... nie wchodźmy do tych namiotów.
Super, powodzenia ludzie w zmianach schematów myślenia! ❤️
O kurde,ale się facet zmienił.. nie moja energia.swoja droga przykro mi..edit; może mu jakieś leki zaszkodziły,no ale alkoholik nie powie że nim jest.
Jejuuu w koncu! Biorę się za słuchanie;) I czekam az reklama przeleci hehhee
Różowy bełkot i różowe pitu-pitu pana "kołcza"
Ooo, to ten gość, który w blasku leflektorów legitymizował stalking znanych osób, jako środek do osiągnięcia marzeń. Myślałem, że internet już doszczętnie go pogrzebał…
W tym wypadku muszę wyraźnie zaznaczyć swój sprzeciw. Wynika to z tego, że ostatnio sama miałam do czynienia ze stalkingiem. Jestem przekonana, że gdyby któraś z gwiazd powiedziała Łukaszowi, że nie życzy sobie, aby za nią jeździł, Łukasz by to uszanował. Stalker nie reaguje na tego typu prośby i na tym polega problem.
@@paulinamikulapodcasty Łukasz chodził za gwiazdami i wypatrywał ich w sytuacjach totalnie prywatnych, tylko po to, aby wysępić od nich wywiad. Łukasz skłamał na lotnisku, że przyjaźni się z Anastacią tylko po to, aby dostać miejsce tuż obok niej. Następnie próbował to wszystko obrócić w żart mówiąc 'o hohoho, skoro już mamy tu "przypadkiem" kamerę to może nakręcimy wywiadzik"…
I oczywiście Anastacia, albo miała później zdradzony background tego całego pomysłu, albo nie, nie wiemy tego. Ale my mieliśmy i jak najbardziej możemy to ocenić.
Paulina, ty prawdopodobnie nie dysponujesz sławą takiego kalibru jak Anastacia, ale zastanów się proszę, czy czuła byś się do końca bezpiecznie i komfortowo w pobliżu osoby, która wiesz, że odwala takie maniany, aby tylko choć chwilę ogrzać się w twoim blasku?
Bo Łukasz Jskóbiak był (jest?) tego typu osobą. Poprzez ogrzewanie się w blasku znanych i lubianych leczył swoje kompleksy, o czym zresztą sam mówi. A później legitymizuje się tego typu toksyczne zachowania ze sceny TEDx pod pretekstem "spełniania własnych marzeń" i wszyscy mu klaszczą 😑
Nie twierdzę, że to, co zrobił Łukasz, było OK.
Chcę jedynie zaznaczyć, że to nie był stalking. Ofiarą stalkingu może paść każdy z nas. Problem nie dotyczy tylko mniej lub bardziej znanych osób. Wg definicji stalking to UPORCZYWE nękanie bądź prześladowanie ofiary.
Za słownikiem sjp.pwn.pl: uporczywy «trudny do usunięcia, utrzymujący się długo lub ciągle powtarzający się».
@@paulinamikulapodcasty cóż, nie przyszedłem to po to, aby się z tobą kłócić o definicje i pojęcia, ale tak się składa, że sam jestem językowcem, tylko anglistą, pozwól więc, że przytoczę angielską definicję tego słowa, za słownikiem Cambridge: "the crime of illegally following and watching someone over a period of time."
Czy oszukanie obsługi lotniska po to aby wyłudzić miejsce, których się mieć nie powinno można uznać za niezgodne z prawem? Być może. Tutaj można polemizować.
Czy omijanie ochrony, aby wnieść na koncert przedmioty zakazane można uznać za nielegalne? Jak najbardziej tak. Przypominam, że akcja z Lady Gagą nie była jednorazowa. Tych prób dotarcia do niej, na różne sposoby, było kilka.
Teraz, nie mam zamiaru się z tobą wykłócać o to, czy to był stalking czy nie. Widać wyraźnie, że Łukasz dość ostro balansuje tu na granicy tego, co może, a co nie. Natomiast promowanie tego typu wzorców i metod na dojście do celu ze sceny przedsięwzięcia, jakim jest TEDx, jest po prostu karygodne.
Nie wspominam już o tym, że to, co odwalił Łukasz z "Ellen", te zdjęcia w łóżku, da się spokojnie podciągnąć pod znamiona psychofanstwa.
Ty widzisz to tak, ja widzę to inaczej.
Można się rozejść.
Nie zamierzam Cię przekonywać. Po prostu czułam, że muszę zareagować. Zrobiłam to dla siebie samej.
Podkreślę jedynie, że to, co robił Łukasz, nie było OK, ale IMO to nie był stalking.
Ludzi czują i czują różnie w tym samym momencie bo stopień odczuwania, jego charakter jest zależne od kilku czynników. Na uczuciu bazować coś takiego jak prawda jest dość wątpliwa sprawa, a już osobę Boga, jego cechy uzależniać od tego co czuję i co mi głowa podpowiada (Tobie to a mnie coś innego) to już w ogóle kosmicznie niepewny zabieg. Mój Bóg zostawił Swoje słowo w Księdze Świętej. Ja szukam prawdy nie czucia i nie na uczuciu buduję. To jest jak piasek krucha podstawa. Kwestia wyboru.
Dokładnie. W sensie są medytacje oparte na Biblii albo nawet na doznawaniu odczuć w ciele, które pozwalają na obecność w Bogu i z Bogiem tu i teraz, ale takie nakręcanie emocji nie wydaje mi się zdrowe i raczej nie może być życiem w prawdzie. Emocje są, pojawiają się i znikają, jak można na nich opierać swoje życie i decyzje, a tym bardziej zostawiać żonę/męża, bo już nikogo nie potrzebuję. Wydaje się to trochę egoistyczne. Już bardziej przemawia do mnie postawa Beaty Pawlikowskiej albo ks. Kaczkowskiego co do życia w prawdzie, zgodzie ze sobą i otwartości na to co daje Bóg (różnie rozumiany).
Niestety, ludzie wolą być irracjonalni
W księdze świętej czyli w Biblii? Jesteś pewna, że Bóg ze starego oraz z nowego testamentu to ten sam Bóg?
co?
Nie chciałbym żeby to jakoś źle zabrzmiało, ale wydaje mi się że jesteś gdzieś strasznie pozamykana w swoich schematach i silnie trzymasz się tego co tobie dobrze znane. Mimo że bardzo daleko mi do trochę szymańskiego podejścia Łukasza to z jednym według mnie ma na pewno rację. Trzeba odpuścić. Jestem też daleki od stwierdzenia że psychodeliki leczą różne schorzenia. Bo niestety na obecny stan wiedzy, nie leczą. Ale w leczeniu mogą pomóc. Z dobrym psycho terapeuta w parze są w stanie zdziałać dużo. To jest bardziej jak otrzymanie klucza do zamkniętych od zawsze drzwi. To jest tylko klucz, który sam w sobie niewiele zmienia, ale może dać nowa perspektywę. Pomóc pomyśleć trochę poza pudełkiem. Co z tego wyniknie dalej, tego już nie wiadomo.
Nie chciałbym, ale... Używając "ale" przekreślamy wszystko wypowiedziane wcześniej - logika na poziomie LO. Każdy może być tak zamknięty w swoich schematach jak chce, o ile nie czyni innym krzywdy. To nie Pana sprawa. Proszę się zająć swoimi schematami i zastanowić się co Panu daje dawanie innym nieproszonych i niestosownych rad. Mój komentarz to wyraz niezgody na wchodzenie z butami w życie innych. Pozdrawiam.
@@katarzynakalinska104 Tak, to nie moja sprawa, w pełni się z tym zgadzam. Jednak nie uważam że wchodzę z butami w czyjeś życie, nie każę się komuś zmieniać, ani nawet mnie słuchać, to nie o to w tym chodzi. Chciałem jedynie wyrazić swoje zdanie na ten temat, co też, wydaje mi się że w miarę kulturalnie zrobiłem. Pani zaś zaczyna komentarz od sprowadzania mnie poziom niżej mówiąc że moja logika jest na poziomie LO. Chyba nie tak powinna wyglądać owocna dyskusja
@@kamilmaysz4396 ma Pan rację, przepraszam za ten komentarz z logiką na poziomie LO. To nie miało mieć wydźwięku bierno-agresywnego, a tak niestety wyszło.
Jednoczenie nie zgadzam się z tym co Pan pisze dalej. Pana komentarz o "schematach Pauliny" jest oceną jej stanu psychiki. To nie jest komentarz do rozmowy, tylko opinia na temat jej osoby. Opinia, czyli ocena. A ocena czyjegoś funkcjonowania to w profesjonalnym żargonie diagnoza - a do tej trzeba mieć odpowiednie uprawnienia. Dlatego to skomentowałam, bo nie mam zgody na to by ludzie czuli się ok z takimi komentarzami publicznie, bez względu na to czy to sam komentarz, czy również "dobra rada".
Jeszcze dodam, że diagnozy nie dostaje się bez wcześniejszej prośby, a Paulina o nią nie prosiła. Stąd uważam, że przekroczył Pan granicę tym komentarzem.
Jest szansa że ma Pani rację. Może źle ubrałem w słowa to co miałem na myśli. Nie miałem na celu urazenia nikogo. Z tym że podcast jest o "zmianach", w tym o zmianach perspektyw, swojego "ja" itd. Podkreśliłem jedynie że może ciężko będzie dokonać tej zmiany jeśli nie będzie się chciało odwrócić głowy na nowe.
Piękny wywiad 💓💖💘 oby więcej takich ludzi jak Łukasz na naszej planecie 🌏🍀🙌🏻
👍😊👍
Wywiad z Łukaszem 😍😍😍
Nie moja energia...